PDA

Zobacz pełną wersję : analogowa fotografia jest za droga



Strony : [1] 2

gawryl
23-06-2005, 12:13
witam,

ile u Was analogowa fotografia kosztuje? pytam sie, bo wlasnie to byl u mnie jeden z powodow przesiadki na cyfraka. chodzi mi o ekspoloatacje - o klisze, skanowanie! dobre skanowanie troche :) kosztuje. wiec? nie taniej kupic cyfraka?

froolk
23-06-2005, 12:18
Z podobnych powodów sprzedałem analogowy aparat, u mnie dochodził jeszcze problem, że dla mojej Żony wszystkie zdjęcia były "ładne" (nawet te definitywnie skopane) i wywołując kilisze zamawiała odrazu komplet odbitek.

bebop
23-06-2005, 12:20
witam,

ile u Was analogowa fotografia kosztuje? pytam sie, bo wlasnie to byl u mnie jeden z powodow przesiadki na cyfraka. chodzi mi o ekspoloatacje - o klisze, skanowanie! dobre skanowanie troche :) kosztuje. wiec? nie taniej kupic cyfraka?

tia, ale satysfakcja większa przy oglądaniu kliszek - w cyfraku wszystko od razu, gdzie tu niespodzianka...

koszty - film 120 (akurat do mojej Mamiyii) 12-16 zł negatyw, slajd trochę więcej, bo od 20 zł. wołanie negatywu (profilab = 15 zł na drugi dzień mam), slajd chyba 30 zł. no dużo. 12 klatek tylko na tym mam. tyle, że to jest już taka trochę zabawa w precyzję. cyfrakiem się robi i robi. a tym robisz, żeby się udało i żeby się zmieściło :-) skanować będę sam, za chwilę powinien skanerek (epson 3170photo) przyjechać. na moje potrzeby wystarczy. zawsze jak co to mam dostęp grzecznościowo do bembnowego.

snow
23-06-2005, 12:22
Myśle że fotografia analogowa wkrótce będzie tylko domeną profesionalistów, chociaż pewnie w miare postępu też przejdą na cyfre jeżeli matryce bedą dorównywać kliszy. Amatorzy przejdą szybciej na cyfry bo owiele bardziej wygodna jest cyfra od analoga no i przede wszystkim koszty mniejsze.

zabol
23-06-2005, 12:27
a mnie w fotografi analogowej najbardziej rajcuje to jak wyjme rolke z body i biegne z nią do ciemni, tak siedze i siedza nad tymi wszystkimi smierdzącymi kwachami. A potem wychodze na światło dzienne i mogę zobaczyć fotki zrobione od początku do końca przezemnie :D
I TO JEST WŁASNIE TA MAGIA FOTOGRAFI ANALOGOWEJ :D

Krzychu
23-06-2005, 12:27
witam,

ile u Was analogowa fotografia kosztuje? pytam sie, bo wlasnie to byl u mnie jeden z powodow przesiadki na cyfraka. chodzi mi o ekspoloatacje - o klisze, skanowanie! dobre skanowanie troche :) kosztuje. wiec? nie taniej kupic cyfraka?

Slajd + wywołanie. ~45 pln w przypadku Velvii. Do tego koszty ramek i jakaś tam część kosztów rzutnika.
Skanuję sam - na potrzeby pokazania temu komuś na sieci zdecydowanie wystarcza, a rzeczy które musze mieć zeskanowane przez profesjonalistę jest naprawdę niewiele...
Poza tym chyba znalazłem się w miejscu gdzie potrafię odrzucić część nieudanych zdjęć przed ich zrobieniem, więc to trochę koszty obniża. Niemniej jednak - IMHO tania nie jest ale nikt nie mówił że będzie tania...

Anyway, może jakieś 20D czy coś niedługo kupię... Albo może zmienię system :)

Krzychu
23-06-2005, 12:29
a mnie w fotografi analogowej najbardziej rajcuje to jak wyjme rolke z body i biegne z nią do ciemni, tak siedze i siedza nad tymi wszystkimi smierdzącymi kwachami. A potem wychodze na światło dzienne i mogę zobaczyć fotki zrobione od początku do końca przezemnie :D
I TO JEST WŁASNIE TA MAGIA FOTOGRAFI ANALOGOWEJ :D

Ja cz-b ostatnio robię tylko na filmach do C41 i tylko Kodaka - znacznie bardziej mi się podobają niż srebrowe, chociaż wiem że to profanacja :)

adamek
23-06-2005, 12:33
A mi w analogowej najbardziej się podoba fakt, że takich cz-b fotografii jak z cz-b negatywu ( o takiej pojemności tonalnej i ziarnie które sam kontroluję w zależności od potrzeb) nie uzyskam z żadnego pliku.

Yooreck
23-06-2005, 12:37
Wszystko zalezy ile kto robi zdjeć. Jak jesteśmy szalonym reporterem, to walimy pewnie z 1000 zdjeć miesiecznie. Jak wakacyjnym cykaczem, to średnio 1000 rocznie jest wystarczającą ilością. Wiec przeliczmy:

Koszt lustra cyfrowego, bo przecież chcemy mieć porównywalną jakośc, wiec kompakciki odpadają, to koszt powiedzmy 7 tys z obiektywem.

Analoga, to koszt powiedzmy 2 tys z obiektywem.

Różnica to 5 tys.

Jedna rolka filmu, z wywołaniem i skanowaniem to koszt ok. 30 zł. Zatem za kwotę 5 tys zł będącą różnicą między cyfrą a analogiem jesteśmy w stanie zrobić 166 rolek 36 klatkowego filmu i mieć je w postaci plików w kompie. Jest to prawie 6 tys klatek.

Teraz pozostaje sobie zadac pytanie za jaki okres czasu zwróci się nam dopłata do porządnej cyfry. Jak za 6 lat to nie ma o czym mówić, jak za 6 miesięcy, to już można się zastanawiać.

Y

froolk
23-06-2005, 12:38
a mnie w fotografi analogowej najbardziej rajcuje to jak wyjme rolke z body i biegne z nią do ciemni, tak siedze i siedza nad tymi wszystkimi smierdzącymi kwachami. A potem wychodze na światło dzienne i mogę zobaczyć fotki zrobione od początku do końca przezemnie :D
I TO JEST WŁASNIE TA MAGIA FOTOGRAFI ANALOGOWEJ :D

Ale w cyfraku do tego etapu tez wszystko robisz SAM, czyli fotki są również "od początku do końca przez Ciebie" :D
Idę popracować, więc napiszę, co mi tam, pewnie mnie tu zjecie, przeczytam później :)

IMHO nie ma przyszłości dla fotografii analogowej, to już powolny koniec.

snow
23-06-2005, 12:40
Dla was może wywoływanie samemu i fajne, ale zwykła pani Irenka woli kupic cyfrówke bo sobie zobaczy w domu jak jej zdjecia wyszły, ma możliwość zamówienia zdjęć przez internet i jej do domu przyniosą. Jak ma dużą karte to nie musi filmów w aparacie zmieniac bo to dla niej zbyt uciążliwe. Zwykły niedzielny pstrykacz woli w tej chwili chyba bardziej wydac na cyfrowke (bo i szpan większy :mrgreen: ) niż latać po mieście do labów z wywołaniem filmu tymbardziej że nie wie jak mu wyszły zdjęcia to zamawia wszystkie odbitki a to już kosztuje

zabol
23-06-2005, 12:44
ja myśle ze przyszłość dla fotografi analogoewj jest. Z fotografią analogową pewnie bedzie tak że zostanie ona zarezerwowana dla wąskiego graona specjalistów (czyt. artystów) A cała reszta fotograficznego świata przesiądzie sie na cyfry. Zobaczcie co sie dzieje z fotografią otworkową. Niby takie tam puszki z otworkiem a jednak wielu artystów fotografików sie tym zajmuje :D
froolk niby masz racje z tym ze w cyfraku tez sam robisz fotki, ale nie poczyjesz ich w ciemni tak jak to jest z analogiem. Nie bedziesz sie pociła i starał zeby w zupełnych ciemnościach nawinąć negatyw na szpulę w koreksie.

zabol
23-06-2005, 12:46
tak sobie mysle ze ta dyskusja powinna być przeniesiona do
Hydepark-u

froolk
23-06-2005, 12:56
ja myśle ze przyszłość dla fotografi analogoewj jest. Z fotografią analogową pewnie bedzie tak że zostanie ona zarezerwowana dla wąskiego graona specjalistów (czyt. artystów) A cała reszta fotograficznego świata przesiądzie sie na cyfry. Zobaczcie co sie dzieje z fotografią otworkową. Niby takie tam puszki z otworkiem a jednak wielu artystów fotografików sie tym zajmuje :D
froolk niby masz racje z tym ze w cyfraku tez sam robisz fotki, ale nie poczyjesz ich w ciemni tak jak to jest z analogiem. Nie bedziesz sie pociła i starał zeby w zupełnych ciemnościach nawinąć negatyw na szpulę w koreksie.

Jeszcze jestem ;)
Myslimy na tych samych falach. O to mi chodzi. Chciałem nawet podac przykład fotografii otworkowej :)
Jasne, że będzie, ale właśnie dla Artystów, nie dla profesjonalistów i amatorów.
Profesjonalista to IMHO ktoś dla kogo fotografia to profesja, dobrze kombinuję :D ? A profesja to pieniążki i czas który też jest pieniążkiem (gdzies mi sie obiło o uszy :) ), juz na ostatniej olimpiadzie wiecej bylo reporterów z cyfrą niż analogiem, przecież fotki do redakcji moze puścić natychmiast komórką. Nie mówię, ze to jest tak eleganckie jak fotografia analogowa, ale nie mylcie Artystów z Profesjonalistami bo to Ci pierwsi sie obrażą he, he.

Czacha
23-06-2005, 13:12
nie zapominacie o czyms? w hobby nie ma czegos takiego jak "drogie" .. robi sie cos z pasji, a nie dla oplacalnosci

bo skoro mowimy w kategoriach "drogie/tanie" to po co wam te 20'tki i 350'tki D.. po co wam eLki i fleshe za 1500zl... ? przeciez to wszystko jest takie drogie.. zdjecia mozna robic rowniez cyfrowka HP :P albo bylo trzeba kupic D30.. tani a zdjecia ladne.. a przeciez znaczna wiekszosc osob i tak nie robi niczego powyzej A3.. o ile wogle przekracza prog A4 ;) wiec doskonale spisala by sie matryca 3mpix ze starego EOSa.. ale.. poniewaz jest to hobby, wiec kupujemy sprzety na ktore nas stac (czasem nie, wtedy zaciagamy kredyty ;) ), przekraczajace jednak swoimi mozliwosciami nasze potrzeby... i umiejetnosci :) ale kogo to obchodzi???? to jest hobby! a jak jest zbyt drogie to zmien na inne.. tansze.. bo to ze film trzeba wywolac czy zeskanowac - no i co z tego? jak mnie stac to wywolam 10.. a jak nie to zaczekaja do nastepnego miesiaca..

poza tym - Gawryl, co z ta jakoscia skanow nie tak? zle sie na monitorze je oglada w 800x600? czy odbitki 10x15 masz ziarniste? bo ja zrobilem z tego formaty 50x70cm i.. i wygladaja bardzo dobrze - wiec w czym problem w skanie za 4zl? a to ze ktos filmu poprawnie naswietlic nie potrafi, wiec w labie wyciagac to musza, to juz inna kwestia... no ale skoro 3000x2000pix to malo, lub zbyt slabej jakosci jest w/g ciebie (zbyt slabej do czego?) to kup sredni format.. i skaner... no chyba nie chcesz powiedziec ze to drogo? spokojnie za cene 300D mozna miec taki zestaw..


uwazam, iz bledem jest mowienie "fotografia analogowa jest droga"... droga moze byc dla kogos kto robi zdjecia okazyjnie.. dla hobbysty takie pojecie nie powinno istniec.. i w zasadzie moze to byc jedynie pretekstem i proba wytlumaczenia sobie samemu dlaczego wydalismy tyyyyle kasy na sprzet cyfrowy..


zas co do wyzszosci analoga nad cyfra dyskutowac nie bedziemy - w kwestii zdjec (nie tylko czarnobialych) nawet przystawki srednioformatowe moga sie schowac.. pomimo mniejszego zaszumienia to jednak plastyki obrazu oraz tonalnosci nie sa w stanie oddac jak narazie.. oczywiscie jesli ktos tego potrzebuje ;)
ja sie z cyfra rozstalem gdyz przestala spelniac moje wymagania, ktora ciagle rosna.. stad obecnie sredni format na stanie

adamek
23-06-2005, 13:18
O właśnie. Plastyka i tonalnośc. :)
To takie rzeczy często w testach pomiędzy cyfrą a filmem pomijalne. Tak jak gdyby tylko ostrość i maxymalny wydruk bez pikselizacji się liczył :>.
A z innej beczki..
Ładnego ziarna trixa@3200 moczonego w d76 nikt cyfrowo nie stworzy :D

Czacha
23-06-2005, 13:19
adamek, ale tych rzeczy niektorzy pojac nie sa w stanie i wymagaja czort wie czego, czort wie po co ;) jezeli dla kogos wyznacznikiem dobrego zdjecia jest ostrosc oraz brak ziarna... no sorry.. ;)

bebop
23-06-2005, 13:20
ja sie z cyfra rozstalem gdyz przestala spelniac moje wymagania, ktora ciagle rosna.. stad obecnie sredni format na stanie

a jaki system, że tak OT walnę?

snow
23-06-2005, 13:20
Jasne Czacha, zgadzam się. Tyle że niektórzy wolą bawić się swoje hobby za mniejsze pieniądze :wink: . Nie dokońca osoba której hobby to fotografia musi odrazu miec sprzet z najwyzszej półki skoro podobne możliwości daje mu naprzykład ten ze średniej. Jeżeli ktoś uznaje że mu lustro potrzebne to nie musi odrazu kupować najdroższego 8)

Auwo
23-06-2005, 13:22
I tak nic nie zastapi tego cudownego momentu gdy kilkadziesiąt sekund po włożeniu papieru do kuwety z wywoływaczem ukazuje się.... obraz.
Kto nie doświadczył może żałować :)

Czacha
23-06-2005, 13:30
Jasne Czacha, zgadzam się. Tyle że niektórzy wolą bawić się swoje hobby za mniejsze pieniądze :wink: . Nie dokońca osoba której hobby to fotografia musi odrazu miec sprzet z najwyzszej półki skoro podobne możliwości daje mu naprzykład ten ze średniej. Jeżeli ktoś uznaje że mu lustro potrzebne to nie musi odrazu kupować najdroższego 8)

ale przeczytales uwaznie co napisalem?
to czytaj jeszcze raz :mrgreen:


bebop: Mam i Ya 645 :D

Czacha
23-06-2005, 13:32
i w zasadzie stwierdzic mozna jasno, co tez uczynilismy juz w innym watku, iz sa dwie grupy osob ktore miluja sie w fotografii - hobbysci (onanisci) sprzetowi.. oraz cala reszta, ktorzy robia zdjecia ;)

Auwo
23-06-2005, 13:33
Czacha - a 3-ke odstawiłeś ?

Czacha
23-06-2005, 13:33
nie nie.. 3ke posiadam nadal. nie zamierzam uzywac sredniego formatu do reporterki ;) mam tez dalmierza oraz dwie manulane lustrzanki na M42.. no i kompakt cyfrowy Nikona do robienia zdjec na imprezach ;)

froolk
23-06-2005, 13:36
A wygoda? Ja fotografię traktuje właśnie jako hobby! Może jestem profanem ale na moje potrzeby "plastyczność i tonalność" zdjęć z mojej cyfry mnie satysfakcjonuje.
A w analogu nie chciało mi się pstrykać jakiegoś eksperymenciku lub innego głupstwa, bo potem do labu trzeba dygnąć... itd
Nie polemizuję z ortodoksami lub osobami dla których to hobby to jest wszystko - mało tego podziwam i zazdroszczę. Ja mam wiele innych zainteresowań między które muszę dzielić swój wolny czas... a jest jeszcze rodzina, ksiażkę by człowiek poczytał :) itd.
W moim życiu nie ma miejsca na fotografię analogową a zdjęcia robić bardzo lubię ..... :)

snow
23-06-2005, 13:37
Dobra dobra, co ty posty zmieniasz Czacha :mrgreen:

Jednak nadal podtrzymuje zdanie że uprawianie jakiegos hobby musi odrazu wiązać z ładowaniem w największe koszty. Bo co to za przyjemność jak idziesz z aparatem za powiedzmy 20000 zł i tylko uważasz żeby cie nie okradli :mrgreen:. Kupowanie sprzętu to nie hobby (no chyba ze dla kogos to takie hobby że sobie powydaje kase na najdroższe aparaty :wink: ), a pisanie że HP można robić zdjęcia to można, ale to nie forum HP :razz:

froolk
23-06-2005, 13:42
I tak nic nie zastapi tego cudownego momentu gdy kilkadziesiąt sekund po włożeniu papieru do kuwety z wywoływaczem ukazuje się.... obraz.
Kto nie doświadczył może żałować :)

Ależ ja doświadczyłem :) I to w czasach gdzie wywoływacz i utrwalacz to sie załatwiało a nie kupowało, a był tak g....ny, ze nie raz chciało sie pojechać do tej Bydgoszczy i ich tam wszystkich poustawiać ;)

Auwo
23-06-2005, 13:45
Edit: A gdzie zniknął post Auwo do którego się odniosłem ?

hehe - jest na 2-giej stronie :)

froolk
23-06-2005, 13:45
Już zauważyłem he, he :)

adamek
23-06-2005, 13:53
froolk: z wyrobami z Bydgoszczy to się nic nie zmieniło.
:P

Czacha
23-06-2005, 14:12
A wygoda? Ja fotografię traktuje właśnie jako hobby! Może jestem profanem ale na moje potrzeby "plastyczność i tonalność" zdjęć z mojej cyfry mnie satysfakcjonuje.

oczywiscie ze wygoda moze przesadzic o tym czego sie uzywa - ale stwierdzenie Gawryla, ze analogowa fotografia jest droga i z tego powodu (tak tak.. jeden z powodow.. ale podal wlasnie ten a nie inny) nastepuje przesiadka na cyfre... ? w momencie kiedy zaczynamy mowic o "oplacalnosci" (bo to wynika z wypowiedzi Gawryla - drogie, czyli nie oplaca sie) to chyba przestajemy mowic o hobby.. bo hobby nie musi sie oplacac


Jednak nadal podtrzymuje zdanie że uprawianie jakiegos hobby musi odrazu wiązać z ładowaniem w największe koszty. Bo co to za przyjemność jak idziesz z aparatem za powiedzmy 20000 zł i tylko uważasz żeby cie nie okradli :mrgreen:. Kupowanie sprzętu to nie hobby (no chyba ze dla kogos to takie hobby że sobie powydaje kase na najdroższe aparaty :wink: ), a pisanie że HP można robić zdjęcia to można, ale to nie forum HP :razz:

ale przeciez ja napisalem ze zamiast kupowac 20D mozna kupic D30.. ktory kosztuje duuuzo mniej niz 20'tka. Czy ja stwierdzilem ze trzeba kupowac cos z gornej polki? ;) ja mam dalmierza za sto-kilkadziesiat zlotych i robie nim caly czas zdjecia...

nadal uwazam ze nie zalapales mojego posta ;)

froolk
23-06-2005, 14:13
froolk: z wyrobami z Bydgoszczy to się nic nie zmieniło.
:P

Pewnie nie są tak dobre jak inne ale zmienić to sie musiało :) To było ponad 20 lat temu i w opakowaniu często była poprostu bryła przypominająca sól z wieliczki :)
Wtedy jak miałem rok przeterminowany to była nówka ;)

BTW nie wiedziałem, że jeszcze produkują! Dalej FOTON czy jakaś inna marka?

adamek
23-06-2005, 14:24
W opakowaniach fotonu jest chemia fomy. Ktoś tam się wykupił, ale nei wiem czy Foton Fomę, czy Foma fabrykę Fotonu czy jak.
Tak czy siak - gówno to jest. I droższe obecnie od tetenala. :>

Marfackib
23-06-2005, 14:25
I tak nic nie zastapi tego cudownego momentu gdy kilkadziesiąt sekund po włożeniu papieru do kuwety z wywoływaczem ukazuje się.... obraz.
Kto nie doświadczył może żałować :)
Zgadzam się z tym w 100%. Krokus, kuwety, Zenith + kilka stałek. Można powspominac tak jak patefon analogowy i czarne płyty, zegarki nakręcane, pióra wieczne. Niestety postępu nie zaczymamy i większość się przestawiła.
Większość osób jak widzi ładne fotki to mówi : "napewno z cyfrowego, muszę sobie kupić"............... :-))

gawryl
23-06-2005, 14:42
oczywiscie ze wygoda moze przesadzic o tym czego sie uzywa - ale stwierdzenie Gawryla, ze analogowa fotografia jest droga i z tego powodu (tak tak.. jeden z powodow.. ale podal wlasnie ten a nie inny) nastepuje przesiadka na cyfre... ? w momencie kiedy zaczynamy mowic o "oplacalnosci" (bo to wynika z wypowiedzi Gawryla - drogie, czyli nie oplaca sie) to chyba przestajemy mowic o hobby.. bo hobby nie musi sie oplacac
nie chcialem zaczynac watku typu ,,lepszosc analoga nad cyfra'' bo to bzdura - kazdy bedzie miec swoje racje, przyzwyczajenia, podniety (,,radosc z nienatychmiastowych odbitek/wynikow focenia'')... chcialem sie zapytac spolecznosc ludzi zajmujaca sie fotogrtafia co sadzi na temat kosztow: bo skanowanie 3000x2000 w przyzwoitej jakosci to znalazlem za ~150zl (za 36 klatek) a to juz drogo. a mniejsze formaty - tez drogo (dla mnie). wolalem nie kupowac se takze skanera (brak czasu), a ze chcialem miec fotki dobrej jakosci (szumy, rozdzielczosc) wiec wybralem cyfre.

Czacha: pogrubilem czesc Twojej wypowiedzi, ktora uwazam za mylnie przez ciebie zinterpretowana - nie mowie,ze hobby ma sie oplacac! ale to tez utopia pakowac kase w skany, jak mozna kupic cyfre!

Krzychu
23-06-2005, 14:47
sadzi na temat kosztow: bo skanowanie 3000x2000 w przyzwoitej jakosci to znalazlem za ~150zl (za 36 klatek) a to juz drogo. a mniejsze formaty - tez

Robisz 36 klatek na jednym filmie wartych takiego skanowania ? To jesteś mistrzem świata...

gawryl
23-06-2005, 14:49
poza tym - Gawryl, co z ta jakoscia skanow nie tak? zle sie na monitorze je oglada w 800x600? czy odbitki 10x15 masz ziarniste? bo ja zrobilem z tego formaty 50x70cm i.. i wygladaja bardzo dobrze - wiec w czym problem w skanie za 4zl? a to ze ktos filmu poprawnie naswietlic nie potrafi, wiec w labie wyciagac to musza, to juz inna kwestia... no ale skoro 3000x2000pix to malo, lub zbyt slabej jakosci jest w/g ciebie (zbyt slabej do czego?) to kup sredni format.. i skaner... no chyba nie chcesz powiedziec ze to drogo? spokojnie za cene 300D mozna miec taki zestaw..
1)50x70cm z 800x600? o tej jakosci mowisz? wrozka ja nie jestem, wiec jasniej....
2)a w skanie za 4zl to .. szum jest ogromny, ale przyznaje: jesli ktos to lubi to ok - ja nie i dziekuje.
3)a ten szum to zawsze zle naswietlenoe klatki - dzieki ze mnie oswieciles, krolu zloty :), tylko.... gdzie ty wlasciwie widziales moje fotki? nie pamietam?

adamek
23-06-2005, 14:50
Czy musisz mieć zdjęcia zeskanowane??

gawryl
23-06-2005, 14:50
Robisz 36 klatek na jednym filmie wartych takiego skanowania ? To jesteś mistrzem świata...
no co ty - oczywiscie,ze nie - nie jestem Artysta a hobbysta domowym, robiacym fotki rodzinie - czyli kazda przedstawia mi duza wartosc.

gawryl
23-06-2005, 14:51
Czy musisz mieć zdjęcia zeskanowane??
tak, duza czesc mojego zycia wiaze sie z komputerami - mozesz to nazwac nalogiem/pracoholizmem...jakkolwiek.

adamek
23-06-2005, 14:57
I tu jest odpowiedź.
Moim zdaniem - jeśli ktoś będzie chciał mieć przede wszystkim fotki na komputerze - cyfra.
Jeśli nie musi, bo woli mieć odbitki/slajdy - to analog.

gawryl
23-06-2005, 15:11
I tu jest odpowiedź.
Moim zdaniem - jeśli ktoś będzie chciał mieć przede wszystkim fotki na komputerze - cyfra.
Jeśli nie musi, bo woli mieć odbitki/slajdy - to analog.
tak, dales odpowiedz na pytanie cyfra czy analog. ale ja go nie zadalem! mi chodzi nie o ,,wojny systemowe'' ale o sam fakt cen - i nie tak, jak to Czacha zrozumial - ale raczej czy nie oplaca sie kupic cyfraka, z powodu kosztow ekspoloatacji....wiec? ile osob majace analoga widzi oszczednosci w swoim hobby dzieki cyfrze?

gawryl
23-06-2005, 15:15
tia, ale satysfakcja większa przy oglądaniu kliszek - w cyfraku wszystko od razu, gdzie tu niespodzianka....
to mnie akurat nie kreci.


koszty - film 120 (akurat do mojej Mamiyii) 12-16 zł negatyw, slajd trochę więcej, bo od 20 zł. wołanie negatywu (profilab = 15 zł na drugi dzień mam), slajd chyba 30 zł. no dużo. 12 klatek tylko na tym mam. tyle, że to jest już taka trochę zabawa w precyzję. cyfrakiem się robi i robi. a tym robisz, żeby się udało i żeby się zmieściło :-) skanować będę sam, za chwilę powinien skanerek (epson 3170photo) przyjechać. na moje potrzeby wystarczy. zawsze jak co to mam dostęp grzecznościowo do bembnowego.
jesli placisz 15zl za negatyw (30zl za slajd) za skanowanie, i jakosc Ci pasi - to jest dobrze. tzn rozumiem, ze nie trzeba przesiadac sie na cyfre - w szczegolnosci, jesli masz jeszcze dostep do skanera bembnowego!

mxw
23-06-2005, 15:19
mi chodzi nie o ,,wojny systemowe'' ale o sam fakt cen - i nie tak, jak to Czacha zrozumial - ale raczej czy nie oplaca sie kupic cyfraka, z powodu kosztow ekspoloatacji....wiec? ile osob majace analoga widzi oszczednosci w swoim hobby dzieki cyfrze?
pozwolę sie dołączyć do dyskusji: miałem analogi od zawsze ;) też bawiłem się w krokusy i kuwety, ale zawsze było to ograniczenie twórcze: że każda klatka kosztuje (i czas i pieniążki) i albo ja się z tym będę męczył albo ktoś w labie mi to skopie albo co...

z cyfrą jest inaczej, wg mnie lepiej: klatka już nic nie kosztuje, negatyw nie przechodzi przez łapy labu - innymi słowy oszczędność, większa swoboda twórcza i wygoda artystyczna - można się skupić na fotografowaniu, nie na obróbce i liczeniu kasy i czasu.

poza tym fakt: hobby nie musi się opłacać, ale musimy miec na nie kasę...

bebop
23-06-2005, 15:37
ale przeczytales uwaznie co napisalem?
to czytaj jeszcze raz :mrgreen:


bebop: Mam i Ya 645 :D

omamija. też się przymierzam do następnego klocka. tym bardziej, że przyjemność analogowa jest spora. C330 trochę sporawe, chociaż smaczek focenia aparatem który ma już ponad 31 lat (1974 przestali ten model produkować) jest spory. brak pomiaru światła trochę męczący, więc patrzę już powoli na te nowsze omamije :-)

bebop
23-06-2005, 15:41
to mnie akurat nie kreci.

jesli placisz 15zl za negatyw (30zl za slajd) za skanowanie, i jakosc Ci pasi - to jest dobrze. tzn rozumiem, ze nie trzeba przesiadac sie na cyfre - w szczegolnosci, jesli masz jeszcze dostep do skanera bembnowego!

szczególnie jeżeli spojrzysz na moją stopkę i zauważysz, że cyfrę już mam. jedno nie wyklucza drugiego ;-)

Czacha
23-06-2005, 15:44
Czacha: pogrubilem czesc Twojej wypowiedzi, ktora uwazam za mylnie przez ciebie zinterpretowana - nie mowie,ze hobby ma sie oplacac! ale to tez utopia pakowac kase w skany, jak mozna kupic cyfre!

czyli zle zinterpretowalem z tym oplacaniem - mea culpa. cyfra jest ok do fotografii kolorowej oraz szybkiego wgladu z rezultaty... no jest dobra do pstrykania ;) pozwala rowniez ponownie dojzec do negatywow..



1)50x70cm z 800x600? o tej jakosci mowisz? wrozka ja nie jestem, wiec jasniej....
2)a w skanie za 4zl to .. szum jest ogromny, ale przyznaje: jesli ktos to lubi to ok - ja nie i dziekuje.
3)a ten szum to zawsze zle naswietlenoe klatki - dzieki ze mnie oswieciles, krolu zloty :), tylko.... gdzie ty wlasciwie widziales moje fotki? nie pamietam?

ad.1 - oczywiscie ze nie.. i wydaje mi sie ze wiesz o skany w jakiej rozdzielczosci i z ktorego labu chodzi ;)

ad.2 - przy kiepski materiale - tak.. i nie jest to kwestia lubienia, bo przy kolorze ziarno/szum wygladaja kiepsko... dopiero w BW dobrze..

ad.3 - dlaczego zawsze? jestes pewien ze twoj sprzet trzyma czasy i dziala bez zarzutu? sprawdzales go? :) bo przy wywolaniu jak i skanowaniu wprowadzane sa korekty naswietlania i jesli sa np. niedoswietlone to podczas wyciagania detali wyskoczy ziarno.. poza tym, ziarna nie maja w zasadzie tylko slajdy..

a foty widzialem na plfoto o ile mnie pamiec nie myli jak i pokazywaliscie z Tomkiem zdjecia podczas robienia burzy na forum bgf odnosnie skanowania w FQ.. i nawet jesli twoje nie byly - to po wypowiedziach latwo mozna wyniesc iz efekty sa takie same.. ;)


ile osob majace analoga widzi oszczednosci w swoim hobby dzieki cyfrze?

kurcze, ale po co rozmawiac o sprawach oczywistch? uzytkowanie cyfrowki jest tansze - to niezaprzeczalne.. tylko nadal pytam, co z tego? ;)

Tomasz Golinski
23-06-2005, 15:49
ad.2 - przy kiepski materiale - tak.. i nie jest to kwestia lubienia, bo przy kolorze ziarno/szum wygladaja kiepsko... dopiero w BW dobrze..

ad.3 - dlaczego zawsze? jestes pewien ze twoj sprzet trzyma czasy i dziala bez zarzutu? sprawdzales go? :) bo przy wywolaniu jak i skanowaniu wprowadzane sa korekty naswietlania i jesli sa np. niedoswietlone to podczas wyciagania detali wyskoczy ziarno.. poza tym, ziarna nie maja w zasadzie tylko slajdy..

a foty widzialem na plfoto o ile mnie pamiec nie myli jak i pokazywaliscie z Tomkiem zdjecia podczas robienia burzy na forum bgf odnosnie skanowania w FQ.. i nawet jesli twoje nie byly - to po wypowiedziach latwo mozna wyniesc iz efekty sa takie same.. ;)

2. Ja wiem, co można wyciągnąć z najtańszej superii i wiem jak wygląda ziarno. To nie było ziarno. To był szum.
3. Mój trzyma, bo slajdy wychodzą dobrze. I umiem poznać dobrze naświetloną klatkę.

gawryl
23-06-2005, 15:54
ad.1 - oczywiscie ze nie.. i wydaje mi sie ze wiesz o skany w jakiej rozdzielczosci i z ktorego labu chodzi ;)

czesciowo sie mylisz - zmienilem ten lab i skanowalem gdzie indziej - ale tez nie bylem zadowolony (tym razem kolory!!!) a ceny rosly....(,,ziarno'' kiepskiego materialu zniklo, mimo - ze go nie zmienilem!) :)



ad.2 - przy kiepski materiale - tak.. i nie jest to kwestia lubienia, bo przy kolorze ziarno/szum wygladaja kiepsko... dopiero w BW dobrze..

kiepski material - czyli koszta, koszta i jeszcze raz koszta....

poza tym wazna role odgrywa rodzaj fotografi: szum w zdjeciach typowo rodzinnych czy glamour jest nieakceptowalny (IMO), a w tego typu co Ty robisz (,,dzieciaki'') jest ok. podsumowujac: nie tylko rodziaj fotografii (kolor czy BW) ale i gawrunek.



kurcze, ale po co rozmawiac o sprawach oczywistch? uzytkowanie cyfrowki jest tansze - to niezaprzeczalne.. tylko nadal pytam, co z tego? ;)
dzieki za zrozumienie w koncu mego pytania.
ja nie pytam sie ,,co z tego'' bo to juz indywidualna sprawa kazdego fotografa...

Czacha
23-06-2005, 15:55
no dobrze, ale po co pytasz czy jest tansza skoro jest? ;)

adamek
23-06-2005, 15:57
gawryl: to się nazywa dobranie sposobu fotografowania (w tym ziarna, kontrastu itp itd) do rodzaju wykonywanej fotografi...

A w ogóle to nie generalizujmy, bo widziałem ładniutki, ziarniste glamoury. :)

gawryl
23-06-2005, 15:57
no dobrze, ale po co pytasz czy jest tansza skoro jest? ;)
ja tez wiem. ale gadalem ostatnio ludzmi i starali mi sie udowodnic, ze sie myle. wiec chcialem zasiegnac zdania u osob focacych na analogach.

Silent Planet
23-06-2005, 17:31
Ja w sumie czytam i nie wiem o co Wam moi drodzy chodzi.

To nie jest takie przecież finansowo straszne - analogowe B/W w NAJTAŃSZYM ( choć nienajlepszym ) wydaniu to:
- jednorazowo ok. 1000-1500 PLN na skaner do klisz ( chyba 3000x2000 wystarczy do domu, prawda? )
- koszt kliszy B/W do C41 to koszty od 10 PLN za ProFoto ( który ideałem nie jest, ale cóż ).
- koszt wołania takiej kliszy to 4.5 PLN.

No i...?
To wersja minimum - mozna uskromnić, do 15-20 PLN za rolkę filmu.

Oczywiście - nie ma to jak zabawa z chemią i samodzielne wołanie - nic na przeszkodzie przecież nie stoi, bo i klisze lepsze, i efekty lepsze, i więcej człowiek się nauczy i może z tym zrobić...
Tak na prawdę jeśli chcemy się sami bawić w analog B/W to należy zainwestować sobie w skaner - a potem to już jest tak, że tych kosztów się nie widzi - raz na X chemia, raz na X coś... nie jest źle, fajnie jest :wink:
Poza tym analog wyrabia w fotografującym jakąś świadomość i odpowiedzialność za klatkę.
Bo cyfrą to się dopier**** 2300 fotek dziennie i "zawsze się jakąś wybierze".

A poza tym to jest tak jak Czacha pisał - tym się żyje i nieważne ile to kosztuje...
( bo i tak można przeznaczyć na to dowolnie dużą kwotę :mrgreen: )

dentharg
23-06-2005, 18:08
Bo cyfrą to się dopier**** 2300 fotek dziennie i "zawsze się jakąś wybierze".

Dla mnie jedyny problem w tej chwili w foceniu analogiem jest taki, że
gdy kolega trzaśnie fotkę swoim 300D to może "szybko" sprawdzić czy spieprzył (ot choćby li tylko sam kadr na wyświetlaczu) to ja walnę fotkę i muszę czekać czy spieprzyłem na wywołanie+skan_w_labie (nie mam ciemni i raczej miał nie będę). A sytuacja na zrobienie fotki może się nie powtórzyć.

Dlatego uważam, że analog nie pozwala na błędy początkującego. A pro nikt nie staje się po zakupie puszki.

Czacha
23-06-2005, 18:12
ale kadrujesz przez wijzer... wiec przed zrobieniem zdjecia sprwadz czy jest dobry :p

dentharg
23-06-2005, 18:24
ale kadrujesz przez wijzer... wiec przed zrobieniem zdjecia sprwadz czy jest dobry :p

Do tego dochodzi przesłona, czas - łącznie czy dobrze naświetlisz, nie przepalisz, itp. Do tego ocena głębi ostrości. Ja rozumiem: w 300V jest podgląd GO, jest pomiar TTL i wskaźnik.

Tylko pytanie jest takie: czy każdy amator będzie faktycznie "widział" jaką ma głębię przez wizjer + podgląd? Ja nie, bo nawet niedawno się pytałem jak w ogóle oceniać GO przez podgląd.

Oświetlenie. Nie zawsze widać, czy fajnie się światło chwyciło czy ustawiło. Nie wszystko widać przez wizjer i, że tak powiem, okiem nieuzbrojonym. Czasem trzeba pyknąć fotę, żeby zobaczyć.

Ja ostatnio spieprzyłem 2 klisze bo robiłem zdjęcia osobie w cieniu, która miała gdzieś tam dalej jasne tło. Każdy kto ma doświadczenie, by tu doświetlił błyskiem. Ja tego nie zrobiłem; stwierdziłem: czas dobry, głębia powinna być ok bo dziura spora, nie poruszę, kadr mi się w miarę podoba - to pyk.
I się okazało, że z tych 2 klisz 90% w odrzut. Policzyć negatyw+wywołanie+skan_w_labie i wychodzi 70+hak. A cyfrą bym pyknął obejrzał na wyświetlaczu, zobaczył od razu o co chodzi i poprawił.

Analog nie pozwala na błędy. Takie jest moje zdanie. A każdy uczeń/adept/amator ma prawo je popełniać (i będzie popełniał). Ale tu analog jest droższy niż cyfra, choćby z tego względu, że nie zawsze jest okazja poprawić zdjęcie.

Silent Planet
23-06-2005, 18:29
Widzisz, ja to widzę inaczej:
jeśli kadrujesz jakiś motyw, to generalnie widzisz go na matówce na chwilkę przed wciśnięciem spustu migawki - można założyć, że coś podobnego zoatanie utrwalone na kliszy ( dla uproszczenia pomińmy np. dynamiczne foto sportowe ).
Dlatego kontrola kadru potem jest dla mnie troszkę bezsensowna - należy myśleć kadrując, a nie myśleć potem "jak to wykadrować".

Dwa - aspekty techniczne zdjęcia:
Nie czarujmy się - w dobie inteligentnych lustrzanek z autofokusem, czułymi i dokładnymi światłomierzami, jakimiś tajemniczymi pomiarami światła, przewidywaniami, bracketingami, podglądami głębi, felami i całą masą innych bzdetów to nawet skończony kretyn jest w stanie wykonać poprawnie naświetlone zdjęcie.
Dlatego w tej materii jakiekolwiek próby uzasadnienia "bo chcę zobaczyć jak naświetliłem" są dla mnie podobnież bezsensowne jak w przypadku sprawdzania "jak wyszedł kadr" - naświetlając też trzeba pomyśleć.

Wiem, że to może strasznie niepopularne co teraz piszę, ale ja to tak widzę - kadry wymyślamy sami i tylko od nas zależa jakie są; a technicznie dobrze zdjęcia wykonać można się nauczyć. Po prostu nauczyć. Na swoich błędach najlepiej.
A jak ktoś nie może się nauczyć to niech zakuwa jak ja fizykę w liceum - nie miałem pojęcia o czym mówię, ale ładnie mówiłem.
If you know what I mean.

Fotografia dla mnie to pewna znajomość kilku praw; nie liczę tu kompozycji obrazu - każdy to inaczej "czuje", ale "ucząc" się materiału na jakim się pracuje, ucząc się sprzętu dochodzimy do takiego momentu, że mniej-więcej wiemy co w jakiej sytuacji możemy uzyskać.

Ja wiem, że natychmiastowa kontrola kadru to rzecz nieoceniona w np. sporcie czy "dzikiej" przyrodzie - tam kadry zmieniają się z sekundy na sekundę.
Ale jeśli mam na wykonania zdjęcia nawet tylko 2 minuty, to przez te 2 minuty jestem w stanie w głowie rozważyć wszystkie "za i przeciw" i wykonać zdjęcie tak, by pomyśleć o nim ponownie dopiero wtedy, gdy ujrzę je na kliszy.
Po prostu - zdjęcia ma jakieś założenia - gdy wiem na 100%, że ten kadr i te nastawy je spełnią - nie mam potrzeby natychmiast podglądnąć.
A jak mam wątpliwości to mam w plecaku jeszcze 25 rolek :wink:
"coś zawsze się wybierze" :wink:

No, lekki offtopic się zrobił, ale musiałem się wypisać.
Pozdrowienia dla wszystkich, któzy myślą podobnie - a wiem, że są tu tacy, którym wystarcza dalmierz z 19xx roku...

Czacha
23-06-2005, 18:59
silent, ostro pojechales, ale zgadzam sie z toba.. no ale nie kazdy ma ochote myslec podczas robienia zdjec - jego sprawa..

Silent Planet
23-06-2005, 19:07
Nom, zgadza się.
Żeby nie było - ja nie jestem jakimś fanatykiem-ortosoksem, ja wiem, że fotografia cyfrowa ma swoje niezaprzeczalne zalety i jest niezastapiona i fajna, ale... ale coś w tej dyskusji kazało mi to z siebie "wywalić".

Foto cyfrowe może dać tyleż samo wiedzy, frajdy i efektów co foto analogowe - z pewnymi ograniczeniami cyfry oczywiście.

Ale nie trawię - kuchnia, jak bardzo nie trawię - kolesi, którzy nie mają pojęcia jak to działa, ale robią.
I nie ważne, czy chodzi o fotografię, czy o kierowcę autobusu, o lekarza czy sprzedawcę.
Swój fach trza znać, kurna chata :mrgreen:

Więc, Denthargu, jak następnym razem stwierdzisz, że wywaliłeś 90% zdjęć do kosza, to zastanów się dlaczego i wyciągnij wnioski = naucz się.
Naucz się tego "co i dlaczego", a nie "oczerniaj" aparaty analogowe za - niestety - tylko swój brak wiedzy i doświadczenia.
Jak pisałem wcześniej - ucz się na swoich błędach.

Pszczola
23-06-2005, 19:22
IMHO nie ma przyszłości dla fotografii analogowej, to już powolny koniec.

Jak upowszechniac zaczela sie analogowa fotografia kolorowa, to tak samo zapowiadano zmierzch malarstwa.

Pszczola
23-06-2005, 19:24
Zwykły niedzielny pstrykacz woli w tej chwili chyba bardziej wydac na cyfrowke (bo i szpan większy :mrgreen: )

Coraz czesciewj szpan to jest jak ktos analogiem foci, szczegolnie srednim formatem ;-)

froolk
23-06-2005, 19:27
Jak upowszechniac zaczela sie analogowa fotografia kolorowa, to tak samo zapowiadano zmierzch malarstwa.

I czy aby nie nastąpił? :)

Nie twierdzę, że analogowa fotografia zniknie, nastapi jaj zmierzch.
Gady tez żyja na ziemi, ale ich czasy dawno przeminęly ;)
Ewolucja dotyczy również środków przekazu wizualnego: malowidła naskalne, malarstwo, fotografia analogowa, cyfrowa......brazylijskie seriale, polsat i tvn.
Ups, chyba się zagalopowałem ;)

Pszczola
23-06-2005, 19:37
Nastapil zmierzch malarstwa? Kiedy? Cosik nie zauwazylem.

Tomasz Golinski
23-06-2005, 19:51
Nastapil zmierzch malarstwa? Kiedy? Cosik nie zauwazylem.
To patrz:
http://www.culture.pl/pl/culture/artykuly/os_opalka_roman
http://csw.art.pl/new/2003/tarasewicz.html
http://library.thinkquest.org/20868/pol/aaa/text2.htm

gawryl
23-06-2005, 20:25
Ja w sumie czytam i nie wiem o co Wam moi drodzy chodzi.

To nie jest takie przecież finansowo straszne - analogowe B/W w NAJTAŃSZYM ( choć nienajlepszym ) wydaniu to:
- jednorazowo ok. 1000-1500 PLN na skaner do klisz ( chyba 3000x2000 wystarczy do domu, prawda? )
- koszt kliszy B/W do C41 to koszty od 10 PLN za ProFoto ( który ideałem nie jest, ale cóż ).
- koszt wołania takiej kliszy to 4.5 PLN.

No i...?
To wersja minimum - mozna uskromnić, do 15-20 PLN za rolkę filmu.

racja - jesli masz czas i ochote bawic sie w reczne skanowanie - i chcesz wydac kase na skaner - zgadzam sie. ale podlicz wydatki: zaproponowany przez Ciebie skaner + (jakies) body = cyfrak! (typu 300d) chyba sie nie myle?



Oczywiście - nie ma to jak zabawa z chemią i samodzielne wołanie (...)

to juz inna sprawa - o tym nie chce dyskutowac.

gawryl
23-06-2005, 20:28
Coraz czesciewj szpan to jest jak ktos analogiem foci, szczegolnie srednim formatem ;-)
zgadzam sie. i dlatego tez sadze, ze niedlugo ceny ,,tradycyjnej'' fotografi.... podskocza! znaczaco! bo za szpan trzeba placic :) (przyklad: Harley-Davidson, addidas i 3 wspaniale paski)

KuchateK
23-06-2005, 20:32
racja - jesli masz czas i ochote bawic sie w reczne skanowanie - i chcesz wydac kase na skaner - zgadzam sie. ale podlicz wydatki: zaproponowany przez Ciebie skaner + (jakies) body = cyfrak! (typu 300d) chyba sie nie myle?
Dolicz zapas materialow na rok na 2-3tys fotek (a to sie w tydzien da wypstrykac) i masz juz na 350'tke, a moze i 20'stke :mrgreen:

Cyfra wbrew pozorom nie jest taka droga... Analog ma duzo wydatkow ukrytych... Rozlozone w czasie, ale jak podliczyc to spore sumy wychodza. A napewno analog nie bedzie taniec...

Pozatym proces to nie walenie kotka przy pomocy mlotka... Picowanie analoga skanerem... Po co? Nie lepiej odrazu calosc procesu miec cyfrowo?

froolk
23-06-2005, 20:49
Nastapil zmierzch malarstwa? Kiedy? Cosik nie zauwazylem.

Myślę, że Tomasz trafił w to o co mi chodziło.
A wartościowe malarstwo coraz częściej służy nie jako dzieło sztuki lecz lokata kapitału.

gawryl
23-06-2005, 20:52
Dolicz zapas materialow na rok na 2-3tys fotek (a to sie w tydzien da wypstrykac) i masz juz na 350'tke, a moze i 20'stke :mrgreen:

Cyfra wbrew pozorom nie jest taka droga... Analog ma duzo wydatkow ukrytych... Rozlozone w czasie, ale jak podliczyc to spore sumy wychodza. A napewno analog nie bedzie taniec...

Pozatym proces to nie walenie kotka przy pomocy mlotka... Picowanie analoga skanerem... Po co? Nie lepiej odrazu calosc procesu miec cyfrowo?
czekaj, moze wypilem za duzo, ale... ja mam cyfre! zaczalem ten watek od wlasnych zwierzen, jakie byly tego powody! wiec... dlaczego starasz sie mnie przekonac, ze cyfraki sa tansze? przecierz to ja wystartowalem z takim stwierdzeniem i pytaniem jednoczesnie. wiec?

Silent Planet
23-06-2005, 21:00
zaproponowany przez Ciebie skaner + (jakies) body = cyfrak! (typu 300d) chyba sie nie myle?

Dolicz zapas materialow na rok na 2-3tys fotek (a to sie w tydzien da wypstrykac) i masz juz na 350'tke, a moze i 20'stke
Powieście mnie za narządy płciowe, ale ja wolę jednak to, co daje mi analogowa, czarno-biała klisza niż plik z tych fajnych korpusów i siedzenie nad softem godzinami ( choć finał i tak się nie umywa nawet do tego, co moge mieć waląc kotka młotkiem... )
Ja wolę te godziny nad skanerem spędzić jednak.

gawryl
23-06-2005, 21:02
Powieście mnie za narządy płciowe, ale ja wolę jednak to, co daje mi analogowa, czarno-biała klisza niż plik z tych fajnych korpusów i siedzenie nad softem godzinami ( choć finał i tak się nie umywa nawet do tego, co moge mieć waląc kotka młotkiem... )
Ja wolę te godziny nad skanerem spędzić jednak.
juz wiem, czemu mam takie slabe fotki: nie siedze przed softem godzinami :)

KuchateK
23-06-2005, 21:23
wiec... dlaczego starasz sie mnie przekonac, ze cyfraki sa tansze? przecierz to ja wystartowalem z takim stwierdzeniem i pytaniem jednoczesnie. wiec?
Bo ten watek przegladnalem tak "trzy po trzy" i mi sie chyba pokickalo :mrgreen:


Powieście mnie za narządy płciowe, ale ja wolę jednak to, co daje mi analogowa, czarno-biała klisza niż plik z tych fajnych korpusów i siedzenie nad softem godzinami
A tam od razu wieszac... Chcesz to rob tradycyjnie...
B&W narazie troche trzeba kombinowac na kompie tak aby bylo ladne (chociaz to chyba raczej bardziej ze wzgledu na ilosc mozliwosci i kombinacji). Ale to kwestia wprawy i "co kto lubi"... Pewnie niedlugo dorzuca do cyfrakow jakies krzywe i profile i moze sie okazac ze i b&w nie bardzo sie oplaci meczyc na zelatynie.

Silent Planet
23-06-2005, 21:36
juz wiem, czemu mam takie slabe fotki: nie siedze przed softem godzinami

B&W narazie troche trzeba kombinowac na kompie tak aby bylo ladne
Mi chodzi w tym kontekście Gawrylu, w tym.
Widzisz, KuchateK załapał... widać nie ma kompleksów :wink:


Pewnie niedlugo dorzuca do cyfrakow jakies krzywe i profile i moze sie okazac ze i b&w nie bardzo sie oplaci meczyc na zelatynie.
Czego nawet sobie serdecznie życzę i czekam na ten moment.

Czacha
23-06-2005, 22:09
Kuchatek, w tej chwili matryca nie jest w stanie wygenerowac takich przejsc i takich szarosci, jakie daje film srebrowy.. Nie twierdze ze nigdy nie bedzie w stanie - ale chyba gdybac nie bedziemy i oprzemy sie na tym co jest obecnie? ;)

uzytecznosc cyfry ograniczyl bym jednak do zdjec kolorowych - zdjeciom BW konwertowanym z koloru roznymi wymyslnymi sposobami narazie daleko do tych, ktore powstaja na negatywie. ilosc szczegolow jakie oddane sa w swiatlach i cieniach jest nieosiagalna... chociaz.. S3PRO lepiej sobie z tym radzi niz Canonowski CMOS czy tez Soniakowski CCD montowany w Nikonach... kto wie kiedy granica miedzy filmem a cyfra przestanie sie zacierac? teraz jest kolosalna.. na niekorzysc cyfry

KuchateK
23-06-2005, 22:23
Niby narazie nie... Dlatego pisze o tym, ze b&w jeszcze ma sens jako analog...

Ale nie do konca zgodze sie z ta totalna przewaga i dyskwalifikacja do konwersji kolor>b&w z cyfraka... Biorac przecietnego srednio kumatego ogladacza i niekoniecznie 50x70 w galeriach ;) Ale to juz temat na oddzdielny flejm :)

Kolosalna przewaga to byla za czasow matryc 1.3mpix za 5k$ ;) Jestesmy coraz blizej ;) Wszystko i tak zalezy od tego doczepionego do puszki... Nie... Nie szkla :mrgreen: :twisted:

Czacha
23-06-2005, 22:40
byc moze brak mi umiejetnosci oraz odpowiednich filtrow - ale ja roznice dostrzegam.. i to duza

oczywiscie pokazujac czyjes zdjecie w malym rozmiarze ciezko by bylo zgadnac z czego to - jednak z doswiadczenia stwierdzam iz wcale nie jest "blizej" ;)

gawryl
23-06-2005, 22:54
Mi chodzi w tym kontekście Gawrylu, w tym.
Widzisz, KuchateK załapał... widać nie ma kompleksów :wink:

ja tez nie mam kompleksow. a to - co napisalem - to tez powinienes potraktowac z przymrozeniem oka :)
zgadzam sie calkowicie z Toba (i Czacha, i innymi) ze cyfra w B&W nie dosciga (chwilowo) analoga.... no coz - trzba poczekac!

gienioo
23-06-2005, 22:57
Jeszcze mi powiedzcie, że wzmacniacze lampowe i gramofony znikną z tego swiata.
Fotografia analogowa ma się swietnie i jeszcze długo będzie sie trzymac. Poza tym o czym pisze Czacha to możemy obserwowac fakt, ze ludzie wracaja do analogów mało tego o analogach myślą osoby, które "wychowały" sie na cyfrakach / patrz nasz "osiedlowy" miłośnik kotów moderator :) /.
Z drugiej strony średnio kumaty ogladacz rzeczywiście nie zauważy róznicy ( BW ) ale wiekszośc z nas na tym forum zauważy. A nie jest ładne to co jest ładne tylko to co mi sie podoba. Ja mimo starań i kombinowania z pomocą fachowej literatury nigdy nie osiagnałem z komputera zadawalających efektów. Zawsze mi wychodzi w sumie akceptowalne ale na Ilfordzie idzie mi lepiej :).
pozdrawiam
g

vadol
23-06-2005, 23:02
Najzabawniejsze jest w tym wszystkim jest to, iz czarno-biała fotografia analogowa kończy sie często w tej dyskusji na etapie "kunsztu naswietlania filmu", oddania go do labu i zeskanowania.

Technika analogowa to równiez "kunszt" dobrania kombinacji negatyw-wywoływacz(rodzaj, stężenie, temperatura) i efekt -o czym wszyscy zdaja sie zapominać - poprawne dobranie kombinacji papier-wywoływacz.

Mądrzy fotografowie mówią, że jak widzą kadr w obiektywie to myślą jak to później w ciemni wywołać (czy sa w stanie go wogóle przenieść na papier)- to jest prewizualizacja. Dzieki znajomości "sztuki czarnoksięznika z ciemni" sa w stanie w bardzo duzym stopniu przewidziec efekt końcowy.

Fotografia analogowa to nie skan i wołanie w labie na badziewiaście standartowym papierze. Fotografia anlogowa czarnobiała jest robiona (prewizualizowana) by uzyskać odbitke na papierze do tego przeznaczonym a nie sentymentalnie przeglądac negatywy w folijkach lub na pc.
A to niestety kosztuje - ale warte jest kasy..... :-D

gawryl
23-06-2005, 23:04
Jeszcze mi powiedzcie, że wzmacniacze lampowe i gramofony znikną z tego swiata.
Fotografia analogowa ma się swietnie i jeszcze długo będzie sie trzymac.
powatpiewam. a przyklad z gramofonami i wzmacniaczami jest jak kula w plot. szczegolnie, ze (,,zaszpanuje'' :)) na codzien nosze w kieszni mp3 player z radiem i dyktafonem wielkosci zapalniczki - a o istnieniu gramofonu trudno przekonac mi nawet swoje dziecko :)

Czacha
23-06-2005, 23:05
Wojtku, maskowanie robie w szopie :D

vadol
23-06-2005, 23:11
Nawet ja to potrafie w szopie, ale i tak oddajesz plik do wywolania na papierze standartowo uzywanym w labie.
Pytanie o jakość odbitki zeskanowanego b&w i wywołanego w labie a robionego tradycyjnie pod powiększalnikiem na papierze np ilforda było by na miejscu.

Czacha
23-06-2005, 23:21
oj o czym my mowimy - oczywiscie ze z powiekszalnika bedzie zdecydowanie lepsze :)

vadol
23-06-2005, 23:38
ja poprostu traktuje fotografie czarno-białą analogowa jako kompletny analogowy proces. Skan i lab to ostateczność. ;)

bebop
23-06-2005, 23:39
byc moze brak mi umiejetnosci oraz odpowiednich filtrow - ale ja roznice dostrzegam.. i to duza

oczywiscie pokazujac czyjes zdjecie w malym rozmiarze ciezko by bylo zgadnac z czego to - jednak z doswiadczenia stwierdzam iz wcale nie jest "blizej" ;)

Czacha - wiem o co Ci chodzi. dwa dni temu fociłem zachód słońca przy Lazurowej w Warszawie - mieszkam obok - z jednej strony blokowisko Jelonki a z drugiej pola uprawne i koniec miasta. akurat pola są od circa zachodu. fociłem i średnim 6x6 i 20d. slajd z średniaka mnie położył (pierwszy slajd jaki strzeliłem), z 20d musiałem cokiny nakręcać, żeby podbić subtelności w stronę tego co widziałem w pryzmacie mamiyii. eh, łezka się w oku kręci, aparat 31 lat temu przestali produkować a on z marszu wali mi lepsze przejścia tonalne niż 20d + 17-40L. co zrobić, postęp i technologia. może dlatego gram na kontrabasie a nie na gitarze basowej ;-)

Tomasz Golinski
23-06-2005, 23:43
aparat 31 lat temu przestali produkować a on z marszu wali mi lepsze przejścia tonalne niż 20d + 17-40L
Czy to na pewno kwestia aparatu? W czym te tony przechodzą?

bebop
23-06-2005, 23:57
Czy to na pewno kwestia aparatu? W czym te tony przechodzą?

Tomek
właśnie siedzę i skanuję slajdy - jutro pewnie zapodam link z przykładem. tonalność - płynność i lepsze odwzorowanie tego co widziałem oczami. patrząc na pryzmat to mi się już gęba cieszyła. z tego co wyszło z 20d też jestem w miarę zadowolony... ale 6x6 daje mi ładniejsze kolory. wierniejsze, na chwilę obecną to jestem subiektywnie zajarany tym! :razz:

Tomasz Golinski
23-06-2005, 23:58
Ale to nie zaleta aparatu tylko filmu :D

bebop
24-06-2005, 00:05
Ale to nie zaleta aparatu tylko filmu :D

Tomek, to wsadź se do cyfraka film ;-) cechą aparatu jest m.in. czy na film czy na kartę...

Tomasz Golinski
24-06-2005, 00:06
Ale taką samą pojemność tonalną by miała małpka za 10zł kupiona na rynku.

Czacha
24-06-2005, 00:06
.. no i optyka ;)
Tomek, a format klatki?

bebop
24-06-2005, 00:37
Ale taką samą pojemność tonalną by miała małpka za 10zł kupiona na rynku.

małpka nie ma formatu 6x6cm filmu/kliszy/negatywu.

małpka nie ma stałki 80mm/f2_8.

z emotikonem wziąłbym to za żart, ale rozumiem, że Ty tak na poważnie?

Tomasz Golinski
24-06-2005, 00:47
1. a co format ma z tym wspólnego?
2. albo ogniskowa/jasność? na kontrasty może tak, ale na przejścia?

chyba, że nie rozumiem, co macie na myśli mówiąc "przejścia tonalne".

minek
24-06-2005, 00:56
Mi się to właśnie w fotografii podoba - możliwość dobrania materiału do potrzeb. W cyfrakach tego brakuje.

adamek
24-06-2005, 03:09
Ja tutaj chciałem poprotestować, iż nastąpił zmierzch malarstwa.
A Sasnal?
A Piotr C. KowalskI?
Nawet Opałka z tego comi wiadomo ma się całkiem dobrze i maluje dalej obrazy liczone.

Niestety moi drodzy, sztuka się zmienia. A malarstwo wcale nie polega na tym, by zrobić portret królowi, czy pejzażyk walnąć.
Tak samo mówiono kiedyś o impresjonistach, że malarstwo zmierza ku końcowi, bo bez sensu już malują. :)
Potem przyszła fotografia - i mówiono to samo - że jest fotografia, to malarstwo będzie niepotrzebne.
I co?
Mamy 2005 rok, a malarze mają się dobrze, fotografowie pracujący na Wielkim Formacie także.
:)

zabol
24-06-2005, 06:14
ludzie wymyślają różne rzeczy, ale zawsze powraca sie do korzeni w mniejszym bądz wiekszym stopniu. Dlatego malarstwo bedzie żyło swoim życiem i fotografia analogowa będzie żyła sobie swoim zyciem a cyfrowa swoim. I wszyscy będą żyli długo i szczęśliwie.

i BASTA :D

Czacha
24-06-2005, 07:34
w zaleznosci od rozmiaru klatki, inaczej zachowuje sie emulsja - nie jestem w stanie tego wtylumaczyc dokladnie, bo az tak sie nie znam, ale z tego co pamietam na wiekszej powiezchni inaczej zachodza reakcje osadzania sie... czegos tam ;) kurcze, na pl.rec.foto bylo o tym nie raz.. nie jestem w stanie teraz tego znalezc bo do pracy czas spadac...

w kazdym badz razie, tonalnosc zalezy rowniez od formatu filmu, a nie tylko jego rodzaju ;)

froolk
24-06-2005, 08:48
Mamy 2005 rok, a malarze mają się dobrze, fotografowie pracujący na Wielkim Formacie także.
:)

Kpisz domyślam się :)
Porozmawiaj w takim razie z malarzami co się mają dobrze he, he.
Kilka wyjątków dla Ciebie stanowi regułę? Twoją metodą można udowodnić każdą tezę.

Czy ja pisałem, ze malarstwo wygineło? - Nie wydaje mi się.
Jego znaczenie zmalało dla niewielkiej grupy koneserów? - Nie wydaje mi się!
Że jest mniej wartościowe? - Noooo i tak i nie :)
Ja tylko napisałem, że nastąpił jego zmierzch. Stało się niszową dziedziną sztuki.

Kiedyś dobry malarz był traktowany na równi ze szlachcicem.
Na przykład taki Leonardo Da Vinci - fircyk, leń i obibok, słynął z niedotrzymywania terminów, ba większości zamówionych prac za które wziął kasę nigdy nie wykonał.
Do największych bubli można zaliczyć rzeźbę konia dla Księcia Sforza, Ostatnią Wieczerzę (jego "najwiekszy" bubel) w konwencie Świętej Marii w Mediolanie, mógłbym jeszcze wiele.....
I co? Nie ścięto go, nawet w pierdlu nie siedział, owszem przez pół życia się procesował :) a mimo to był witany na dworach książęcych i królewskich.
Bo był to ROZKWIT tych dziedzin sztuki (rzeźba i malarstwo)....

Sztuka, jak napisałem wczesniej, ewoluuje - nie wymiera! Dopasowuje się do terazniejszości.
Malarstwo utraciło na znaczeniu i jeśli tego nie widzisz to dalsza dyskusja była by pozbawiona sensu.

Sorry, że tak sie rozpisałem ;)

dentharg
24-06-2005, 09:28
Dopiero teraz znów sie mogę dołączyć do dyskusji (w domu net niet).

SilentPlanet: oczywiście, że kadruje "się głową" i naświetla "się głową". Nigdzie nie napisałem inaczej. Także i ten wątek nie jest o tym czy bardziej dostaje się wypieków na twarzy zgrywając plik do kompa, czy może raczej czekając na wynik wywołania i ew. skanu/naświetlania.

Co do B&W, to wybacz, ale na razie na etapie "100% artyzmu" przy foceniu nie jestem i za B&W się nie brałem, bo to dla mnie za wysoka sztuka. Nigdzie też nie napisałem, że cyfra lepsza od analoga (ten wątek też nie o tym).

Napisałem tylko o tym, że analog o wiele bardziej i ostrzej karze początkującego za pomyłki. I że nauka jest droższa. Ja zapomniałem pomyśleć o doświetleniu osoby w cieniu, choć kilkakrotnie o tym czytałem i dostałem za to ostro po dupie (i kieszeni). Wybacz, ale te 70, czy 100 pln wyrzucone za 2 klisze pstryknięte w jeden dzień i spieprzone zdjęcia to solidny klaps. Jak dla mnie - za solidny.

Nie mówie o tym, że ma być lekko, łatwo i przyjemnie - ale 20 takich klisz (raptem 720 zdjęć) to już koszt około 700 pln. Skaner? Używany ok. 500 pln. I tak jak któryś z przedpiśców napisał: robi się z tego cyfrowe body.

Piszecie również, że niektórzy wychowani na cyfrakach przechodzą na analog. Oczywiście, ale oni już zrobili swoje kilka-kilkanaście tysięcy kłapnięć migawką (a nawet może robili 1000 zdjęć dziennie, bo "może wyjdzie") i wiedzą mniej/więcej jak się "piecze chlebek". To teraz mogą sobie "przejść na analogi".. Nie piszcie zatem tego jako argument, albowiem argument to żaden.

Jak to mawia jeden z kolegów: "urośniesz ze swoim zadaniem"; ale tutaj analog i koszty + czas związane z obejrzeniem wyników niestety hamują rozwój. I albo ma się kupę czasu (na robienie kilku zdjęć i czekanie), albo ma się w ch.. kasy na pstrykanie klisz i błyskawiczne wołanie. Analog jest droższy od cyfry. EOT.

adamek
24-06-2005, 10:56
Moim zdaniem nie malarstwo, a ogólnie sztuka jest coraz bardziej niszowa. W skomercjalizowanym świecie na sztukę nie ma miejsca, ani czasu.
Oczywiście, że malarstwa w takim znaczeniu jakDa Vinci czy inny Matejko :) (przepraszam, nie mogłem się powstrzymać i przywalić tym nie-artystą :) )traci na znaczeniu. Nikt też nie namaluję Mona Lisy - bo nei o to chodzi. Teraz już nei jest ważne podziwianie formy (o, jakie piękne pociągnięcia farby), teraz w sztuce ważna jest treść, przekaz.

Tomasz Golinski
24-06-2005, 11:19
w zaleznosci od rozmiaru klatki, inaczej zachowuje sie emulsja - nie jestem w stanie tego wtylumaczyc dokladnie, bo az tak sie nie znam, ale z tego co pamietam na wiekszej powiezchni inaczej zachodza reakcje osadzania sie... czegos tam ;) kurcze, na pl.rec.foto bylo o tym nie raz.. nie jestem w stanie teraz tego znalezc bo do pracy czas spadac...

w kazdym badz razie, tonalnosc zalezy rowniez od formatu filmu, a nie tylko jego rodzaju ;)
Jeśli tak jest, to się wycofuję z twierdzenia o małpce :> Ale wciąż tego nie rozumiem, bo zjawiska naświetlania emulsji odbywają się w dużo mniejszych skalach przestrzennych niż rozmiar klatki (prawdopodobnie), być może to emulsje są przygotowywane inaczej, z mniejszym naciskiem na rozdzielczość (która jest kompensowana rozmiarem).

Silent Planet
24-06-2005, 16:47
Wybacz, ale te 70, czy 100 pln wyrzucone za 2 klisze pstryknięte w jeden dzień i spieprzone zdjęcia to solidny klaps.
Powiedz mi - co Ty robisz, że dwie klisze kosztują Cię 70 czy 100 pln?


Piszecie również, że niektórzy wychowani na cyfrakach przechodzą na analog. (...) i wiedzą mniej/więcej jak się "piecze chlebek".
Acham.
Ciekawe.
Ja uczyłem się fotografii na Smienie, a potem Fedzie.
Niejeden forumowicz tu obecny uczył się na sprzęcie starszym ode mnie.
I co? Nie da się?
Jakoś nikt z nas ( raczej ) z torbami nie poszedł...


koszty + czas związane z obejrzeniem wyników niestety hamują rozwój
Ech... panie Denthargu, panie Denthargu... :roll:


I albo ma się kupę czasu (na robienie kilku zdjęć i czekanie), albo ma się w ch.. kasy na pstrykanie klisz i błyskawiczne wołanie
Śpieszysz się gdzieś?
A po drugie nie w ch** kasy, tylko tyle, ile kosztuje wołanie filmu, czyli od 4.50 do 15 pln w zależności od typu ( mówię o labach, nie o kąpielach domowych ).
Zauważ, że to tyle, co niektórzy palacze wydają na fajki raz na dwa dni, a hardkorowcy raz dziennie.

Palisz?
To rzuć, zobaczysz, że zaczniesz mieć kasę na klisze :mrgreen:

Poza tym - zauważ - Ci, co mają w ch** kasy to mają najlepsze cyfrowe korpusy :wink:

Wiesz, ja tu nikogo do niczego nie przekonuję.
Jak po prostu masz ochotę na cyfrę, to ją kup, a nie szukaj powodów na siłę.
Jeśli nie dajesz sobie rady z analogiem - j/w.

A jeśli chcesz, to zostań przy analogu - to piękny sport.

dentharg
24-06-2005, 17:06
Powiedz mi - co Ty robisz, że dwie klisze kosztują Cię 70 czy 100 pln?


ok 6 pln za film + ok 30 - 35 pln za skan w labie (nie mam skanera).


Ja uczyłem się fotografii na Smienie, a potem Fedzie.
Niejeden forumowicz tu obecny uczył się na sprzęcie starszym ode mnie.
I co? Nie da się?
Jakoś nikt z nas ( raczej ) z torbami nie poszedł...

No, na pewno się da, nie mówię nie. Ja zaczynam w zasadzie od 0 na swoim EOSie. Robię dużo błędów, choć staram się sporo czytać.


koszty + czas związane z obejrzeniem wyników niestety hamują rozwój.

Ech... panie Denthargu, panie Denthargu... :roll:


Marcin :) Tak uważam, bo po prostu robię ok. 1 film na tydzień. Mija 2-3 dni zanim wywołam i zeskanuję - czasem dłużej, bo w Zgorzelcu nie znalazłem dobrego labu (choć czasem ciężko mi lab ocenić).


Śpieszysz się gdzieś?
A po drugie nie w ch** kasy, tylko tyle, ile kosztuje wołanie filmu, czyli od 4.50 do 15 pln w zależności od typu ( mówię o labach, nie o kąpielach domowych ).
Zauważ, że to tyle, co niektórzy palacze wydają na fajki raz na dwa dni, a hardkorowcy raz dziennie.

Palisz?
To rzuć, zobaczysz, że zaczniesz mieć kasę na klisze :mrgreen:


Nie palę. Na EOS300V musiałem kaskę sporo odkładać. Zresztą zasób mojego portfela widać po obiektywach w podpisie. Nikt tam Lki nie znajdzie. Ale nie narzekam za mocno i dłubię dalej :)


Wiesz, ja tu nikogo do niczego nie przekonuję.
Jak po prostu masz ochotę na cyfrę, to ją kup, a nie szukaj powodów na siłę.
Jeśli nie dajesz sobie rady z analogiem - j/w.

A jeśli chcesz, to zostań przy analogu - to piękny sport.

Nie szukam na siłę. Czytam, rozważam, chodzę dookoła tematu, cmokam, znów czytam, rozważam itp.. I myślę o kupnie skanera :) albo 350D ;)

Momentami brakuje mi mentora, który by wytknął mi błędy. Bo komentarz moderatorów np. na plfoto, czy onephoto.net którzy wywalają zdjęcie typu "słaba jakość/kolory" niewiele pomaga. Si?

Silent Planet
24-06-2005, 18:13
Zresztą zasób mojego portfela widać po obiektywach w podpisie. Nikt tam Lki nie znajdzie. Ale nie narzekam za mocno i dłubię dalej
Też nie "sram pieniędzmi".
Też nie mam żadnej L-ki ( choć gdybym miał taką kasę, to miałbym zapewne, i to nie z próżności ).
Też nie narzekam.
I też dłubię.
Bo o to w tym chodzi.
Przynajmniej "kręgosłup" masz zdrowy. :wink:


I myślę o kupnie skanera albo 350D
Widzisz, ale to dwa różne światy.
Powiem Ci - jeśli B/W wisi Ci i powiewa, to nie masz się co zastanawiać - opłacalnie opłacalniejszy jest cyfrowy korpus, a i kolorki takie "ładniejsze".
Więc wiesz...


komentarz moderatorów np. na plfoto, czy onephoto.net
Te portale to ( w moich oczach ) po prostu parodia.
Nawet nie mówię o "gniociarzach i kiciarzach", bo znaleźć tam można dziesiątki rewelacyjnych prac, ale o sam system komentarzy i o to, że komentować może praktycznie każdy.
A prawda jest taka - grono komentujących na plfoto to zgraja erotomanów, którzy o fotografii mają takie pojęcie, jak ja o fizyce kwantowej.
A komentarze tych, których zdanie powinno się liczyć, giną gdzieś w mętliku bzdur i "słabych jakości".
Chcesz się czegoś dowiedzieć o zdjęciu więcej niż "podobamisie"/"niepodobamisie" to omijaj plfoto i inne tego typu organizacje.
Ale zaglądaj tam i oglądaj - oglądaj i jeszcze raz oglądaj.

PS. To co tu piszę to moja opinia i proszę mnie za nią nie flejmować z okazji "nie zgadzania się". To nie moja wina, że mam takie poglądy :wink:
Wiem, że dla niektórych z Was plfoto to wyrocznia.

bebop
24-06-2005, 19:58
dla porównania: żadne mistrzostwo, no i na www to **** nie oglądanie, ale proszę: zachód słońca Lazurowa (http://www.marcinrusinowski.com/fotki/list.php?exhibition=5&pass=public). kwadraty 6x6 bez filtra, cyfra (20D+17-40L) z cokinami.

Tomasz Golinski
24-06-2005, 21:05
Przewidując sytuację: o plfoto dalej w http://canon-board.info/showthread.php?t=4063

gienioo
24-06-2005, 22:19
dentharg ładuj fotki tu : http://www.webshots.com czy na jakas inna darmowa strone, i pokazuj w swojej galerii na tutejszym forum. Z tego co obserwuje ludziska napiszą ci prawdę z której będziesz mógł wyciągnąć wnioski a moderatory nawet jak będa złe kolorki to chyba nie wywalą.
pzdr
g

Leprekan
25-06-2005, 00:11
To patrz:
http://www.culture.pl/pl/culture/artykuly/os_opalka_roman
http://csw.art.pl/new/2003/tarasewicz.html
http://library.thinkquest.org/20868/pol/aaa/text2.htm

Podajesz conajmniej nietrafione przykłady. Obrazy tupu czarne tło i czerwona kropka po środku p.t. "Niepokój" pojawiały się już paredziesiąt lat temu.
A jak nadal się upierasz to pojedź do Kazimierza nad Wisłą, Krakowa lub Gdańska ;)

Tomasz Golinski
25-06-2005, 00:26
Właśnie, pojawiały się paredziesiąt lat temu. A kiedy wg Ciebie powstała fotografia? Wczoraj?

Leprekan
25-06-2005, 01:05
To kiedy powstała fotografia nie ma tu znaczenia. Szło o to czy malarstwo umiera, a nie umiera. Tylko w odróżnieniu od fotografii, aby stworzyć choć średniej jakości obraz trzeba mieć talent. W fotografii, szczególnie cyfrowej byle ciołek zrobi przeciętne zdjęcie, dlatego robiących zdjęcia (celowo nie nazywam ich fotografikami) jest coraz więcej, a malarzy tyle samo.

Tomasz Golinski
25-06-2005, 01:41
Wszystko prawda, ale nikt nie twiedził, że malarstwo umiera. Tylko że następuje zmierzch. Powolny i długo trwający. Oczywiście arcydzieła powstają i będą powstawać mimo to.

Linki, które podałem, to chyba najbardziej "znane" nazwiska polskiego malarstwa współczesnego. To o czymś świadczy.

adamek
25-06-2005, 09:02
No, naprawdę Malewicza nie nazwałbym malarzem współczesnym...
Nazywajmy tak może aktywnych malarzy. :)

Tomasz Golinski
25-06-2005, 09:06
Nie wiedziałem, że współczesny znaczy żywy :lol:

adamek
25-06-2005, 09:27
Tak samo, jak Gombrowicza trudno nazwać pisarzem współczesnym....
Współczesność się od jego ówczesności pisarskiej troszkę zmieniła.
:D

snow
25-06-2005, 09:41
Chyba troche się zrobił OT.

dentharg
25-06-2005, 13:16
Powiem Ci - jeśli B/W wisi Ci i powiewa, to nie masz się co zastanawiać - opłacalnie opłacalniejszy jest cyfrowy korpus, a i kolorki takie "ładniejsze".
Więc wiesz...


Powiem tak: B/W mi na razie 'wisi' - nie dorosłem do tego. Kolor znacznie łatwiej się uchwyca w kompozycji, tak przynajmniej myślę. Przy B/W trzeba myśleć o wiele więcej i mieć o wiele więcej umiejętności oraz wyrobionego smaku. Ja swój smak dopiero wyrabiam, umiejętności wypracowywuję. Zatrzymam się zatem na kolorze, przynajmniej na jakiś czas.

A nawet gdybym się wziął za B/W to nie sądzę bym odnalazł się w babraniu w chemii, mierzeniu stoperem czasów, itp..

Pietro
25-06-2005, 13:28
A ja bym z innej bajki.
Teraz wszyscy sluchaja muzyki z CD albo nie daj Boze z MP3 czy innego takiego.
A ktoz dzis pamieta o starych "czarnuchach". A jak byscie zobaczyli ile kosztuje topowy gramofon (takie ferrari + lambo ++++)- to chyba ze dwa wagony zielonych.
Ile jest w tym mody, ile przyzwyczajenia a ile oportunizmu?

dentharg
25-06-2005, 13:33
Krótko mówiąc: "siatap i ić foćć" :mrgreen:

Pietro
25-06-2005, 13:40
Krótko mówiąc: "siatap i ić foćć" :mrgreen:
To je ono :mrgreen:

vadol
25-06-2005, 14:15
temat zszedł na psy :lol:

Kubek
25-06-2005, 15:10
Wpadłem na ten wątek nieco za późno
i nie chce mi się czytać 12 stron
(zwłaszcza, że zboczenia były różne
w tym na malarstwo i muzykę... ;) )
ale podsumuję wątek w ten sposób:
osobiście zrobiłem sobie ostatnio listę "za" i "przeciw"
przejściu z analoga na cyfraka.
Stanęło na tym, że jedzie właśnie do mnie skaner do negatywów,
a to, co miałem przeznaczyć na body cyfrowe,
wolę zainwestować w negatywy i ich wywoływanie
i może jeszcze na kolejne szkło.
Nie chcę pisać, co przeważyło szalę, bo pewnie rozpętała by się kolejna burza
ale każdy powinien sobie wszystko, od początku do końca, podsumować
podrachować i wyciągnąć odpowiednie dla siebie wnioski.
Zawsze będą zwolennicy jednego i drugiego,
a to, co odpowiada nam samym, powinniśmy wiedzieć sami.

bebop
25-06-2005, 20:53
Chyba troche się zrobił OT.

OT z moderatorem to nie OT ;-)

Pszczola
26-06-2005, 12:12
A ja bym z innej bajki.
Teraz wszyscy sluchaja muzyki z CD albo nie daj Boze z MP3 czy innego takiego.

Tylko nie wszyscy, tylko nie wszyscy!

snow
26-06-2005, 12:13
OT z moderatorem to nie OT ;-)

Wojna z wrogiem to nie wojna ;)

Silent Planet
26-06-2005, 14:39
Seks z kobietą to nie seks? :mrgreen:

Kubek
26-06-2005, 15:52
Ja ostatnio spieprzyłem 2 klisze bo robiłem zdjęcia osobie w cieniu, która miała gdzieś tam dalej jasne tło. Każdy kto ma doświadczenie, by tu doświetlił błyskiem. Ja tego nie zrobiłem; [...]
I się okazało, że z tych 2 klisz 90% w odrzut. [...]
A cyfrą bym pyknął obejrzał na wyświetlaczu, zobaczył od razu o co chodzi i poprawił.

[...]analog jest droższy niż cyfra, choćby z tego względu, że nie zawsze jest okazja poprawić zdjęcie.

Tyle, że zrobiwszy taki błąd mając cyfraka,
skorygowałbyś go od razu, pstryknął poprawną fotę
i bardzo prawdopodobne, że za jakiś czas walnąłbyś podobną gafę.
Gwarantuję natomiast, że dzięki temu, że uczysz się sztuki fotografowania na analogu,
wszystkie lekcje (podobne do opisanej przez Ciebie)
zapamiętasz do końca życia
i z każdej kolejnej rolki filmu będzie przyzwoitych coraz więcej klatek... :)

dentharg
26-06-2005, 17:01
i z każdej kolejnej rolki filmu będzie przyzwoitych coraz więcej klatek... :)

Czego sobie, i wszystkim innym zaczynającym, z całego serca życzę!

gawryl
26-06-2005, 19:51
Gwarantuję natomiast, że dzięki temu, że uczysz się sztuki fotografowania na analogu, wszystkie lekcje (podobne do opisanej przez Ciebie) zapamiętasz do końca życia i z każdej kolejnej rolki filmu będzie przyzwoitych coraz więcej klatek... :)
gwarantujesz? niby jak? bo ktos wydal na 2 rolki filmu pare zlotych to sie nauczy? zapamieta? a jak ktos wydal ,,troszke wiecej'' na cyfraka to juz nauka pojdzie w las? niby czemu ma ,,zapomniec''? he?

jano64
26-06-2005, 21:33
Wszystko zalezy ile kto robi zdjeć. Jak jesteśmy szalonym reporterem, to walimy pewnie z 1000 zdjeć miesiecznie. Jak wakacyjnym cykaczem, to średnio 1000 rocznie jest wystarczającą ilością. Wiec przeliczmy:

Koszt lustra cyfrowego, bo przecież chcemy mieć porównywalną jakośc, wiec kompakciki odpadają, to koszt powiedzmy 7 tys z obiektywem.

Analoga, to koszt powiedzmy 2 tys z obiektywem.

Różnica to 5 tys.

Jedna rolka filmu, z wywołaniem i skanowaniem to koszt ok. 30 zł. Zatem za kwotę 5 tys zł będącą różnicą między cyfrą a analogiem jesteśmy w stanie zrobić 166 rolek 36 klatkowego filmu i mieć je w postaci plików w kompie. Jest to prawie 6 tys klatek.

Teraz pozostaje sobie zadac pytanie za jaki okres czasu zwróci się nam dopłata do porządnej cyfry. Jak za 6 lat to nie ma o czym mówić, jak za 6 miesięcy, to już można się zastanawiać.

Y

W 100% zgadzam się z Twoją argumentacją.
Moim zdaniem fotografowanie analogiem, zmusza do dużo racjonalniejszego podejścia do każdej fotografii. Nie pstrykasz bezmyślnie (bo to nic nie kosztuje - zawsze można zwolnić miejsce na karcie wywalając nieudane zdjęcie), przykładasz się bardziej do pojedyńczego ujęcia. Nie jest to regułą, ale analogowcy mają generalnie lepszy warsztat od osób zaczynających od cyfraków. Widać to zresztą na wszystkich stronach internetowych poświęconych fotografii amatorskiej, zalanych bylejakością - to tak łatwo pstryknąć i siup do sieci.
Moim zdaniem problem nie w relacji cena/zdjęcie ale w relacji cena/efekt. A tu fotografia analogowa jest i jeszcze przez jakiś czas będzie górą. Żaden z największych producentów sprzętu foto nie przewiduje upadku fotografii analogowej - a prowadzą w tym zakresie naprawdę dokładne badania.
Dodam, że fotografuję zarówno cyfrowo jak i analogowo.

snow
26-06-2005, 21:42
Na zdjęciu 10x15 nie widać aż tak wielkiej przewagi dla zwykłego przeglądającego który chce poprostu miec zdjecie a nie dopatrywać się w tym wielkich różnic w przejsciach kolorów czy ostrości - cioci to nie obchodzi, wujek ma byc na zdjeciu a czy bardziej ostry czy mniej to bez różnicy.

Dla znawców albo osob bardziej niz "od świeta" interesujacych się fotografią jest fotografia analogowa. Komuś kto jedzie na wakacje i na wakacje potrzebuje aparatu wystarczy cyfrak-małpka (co zresztą widać po naprzykład niektórych fotografiach na plfoto). Dla niego nie liczy się to że abberacje widac, że prześwietlone. Ważne że żonka i dzieciak wyszli wmiare widoczni. W chwili obecnej kazdy kupuje cyfre bo taki jest "standard", każdy ma i jest to modne miec aparacik cyfrowy. I tu nie liczą się koszta co droższe cyfra czy analog.

Proponuję zakończyć ten temat bo i tak już w nim zostało wszystko powiedziane co było do powiedzienia.

gawryl
26-06-2005, 21:54
Koszt lustra cyfrowego, bo przecież chcemy mieć porównywalną jakośc, wiec kompakciki odpadają, to koszt powiedzmy 7 tys z obiektywem.
Analoga, to koszt powiedzmy 2 tys z obiektywem.
Różnica to 5 tys.

jakos dorgo policzyles: mozna inaczej - okolo 3 tys zl za 300d (350d?) z kitem, i jakies ~1.5 tys zl za manuala. czyli roznica nie tak wielka - bo okolo 1.5 tys zl, a nie - jak w Twoim przypadku - 5 tys! ale nie o to tez chodzi, bo:



Jedna rolka filmu, z wywołaniem i skanowaniem to koszt ok. 30 zł.
wlasnie! jesli za 30zl mozesz kupic film i go wywolac plus zeskanowac - to super! tylko pozazdroscic! mi sie nie udalo znalezc skanow po ~10zl/film w rozsadnaej jakosci (a juz nigdy porownywalnej z plikami cyfrowymi 300d)

Kubek
26-06-2005, 23:04
Gwarantuję natomiast, że dzięki temu, że uczysz się sztuki fotografowania na analogu,
wszystkie lekcje (podobne do opisanej przez Ciebie)
zapamiętasz do końca życia
i z każdej kolejnej rolki filmu będzie przyzwoitych coraz więcej klatek... :)

gwarantujesz? niby jak? bo ktos wydal na 2 rolki filmu pare zlotych to sie nauczy? zapamieta? a jak ktos wydal ,,troszke wiecej'' na cyfraka to juz nauka pojdzie w las? niby czemu ma ,,zapomniec''? he?

Nie, tu nie chodzi o ilość utraconych złociszy...
Tu chodzi o utraconą szansę zrobienia dobrego (wyjątkowego) zdjęcia
w danym miejscu i czasie...
a to potrafi powrócić koszmarem sennym nawet po kilkudziesięciu latach... :)

Yooreck
27-06-2005, 09:11
wlasnie! jesli za 30zl mozesz kupic film i go wywolac plus zeskanowac - to super! tylko pozazdroscic! mi sie nie udalo znalezc skanow po ~10zl/film w rozsadnaej jakosci (a juz nigdy porownywalnej z plikami cyfrowymi 300d)

Rolka Fuji w hurtowni to 8,50, wywołanie 4,50, skanowanie do formatu 15x21 -17,00.

Wiekszych odbitek nie robię.

bebop
27-06-2005, 10:39
Rolka Fuji w hurtowni to 8,50, wywołanie 4,50, skanowanie do formatu 15x21 -17,00.

Wiekszych odbitek nie robię.

tak to wygląda na 135?
na 120 trochę drożej. raz że 6x6 wchodzi mi tylko 12 sztuk na rolkę, to filmy droższe dodatkowo... wywoływanie też. te Fuji, które podajesz to Velvia czy inny? poniżej ceny z giełdy foto Stodoły (znalazłem ludka, który sprzedawał jeszcze taniej, ale jakoś nie wzbudził zaufania, więc kupiłem gdzie zwykle czyli na dole na sali).

Velvia 50 = 19,6
Velvia 100F = 21,7
Profia 400F = 17,8

negatywy Ilforda:
HP5 Plus 400 = 11
Delta 3200 = 17,7
Delta 400 = 12
XP2 Super 400 = 12

wywoływanie negatywu 15 zł brutto, 20 zł za wywołanie slajdu.

oczywiście ceny filmów ze Stodoły, ceny w sklepie (Profilab) x2. wywołuje póki co w Profilabie, bo robią to w 24h, więc prawie nie odczuwam opóźnienia.

skanuje sobie sam, Epson Perfection 3170 Photo. wyliczyłem, że skaner zwróci się dość szybko - skanuję dość duże powiększenia, akurat z formatu 6x6 nawet różnica w robieniu odbitek (z negatywu ok. 3 zł za format 15x15, jak dam to na CD zeskanowane to zapłacę 70gr za odbitkę) wycofuje mi pieniądze włożone w skaner. z drugiej strony posiadanie skanera daje mi możliwość takich manewrów z materiałem (slajd i negatyw) jak na cyfrówce z RAWem.

wczoraj porównywałem jakość z negatywu (Fuji Superia) skanowanego na Nikonie V ED ze slajdem Fuji Velvia 6x6 skanowanym na moim skanerze. no niestety ponad 2.5 raza większy format daje rezultaty. przy skanie wielkości A4 jest b.duża różnica.

gawryl
27-06-2005, 11:26
(...) skanowanie do formatu 15x21 -17,00.

Wiekszych odbitek nie robię.
rozmiar skanu i mi by w zupelnosci wystarczyl - ale ja (swego czasu) biadolilem na szumy, kolory. nie znalazlem takiego labu, co by zeskanowali za ~20zl i bylbym zadowolony. wiec gratuluje.

bebop
27-06-2005, 16:09
rozmiar skanu i mi by w zupelnosci wystarczyl - ale ja (swego czasu) biadolilem na szumy, kolory. nie znalazlem takiego labu, co by zeskanowali za ~20zl i bylbym zadowolony. wiec gratuluje.

to kupujesz skaner i sam się męczysz. wtedy wiesz czy się da czy nie.

Krzysiek
10-08-2005, 11:04
to ja trochę odświeżę wątek... długo zastanawiałem się nad zakupem dSLR'a - myślałem o D70 albo o 300D/350D.. ale nieprzewidziane wydatki przeszkodziły mi w odkładaniu kaski....:(:(
teraz nie ma szansy, żebym uzbierał kasę potrzebną na zakup cyfrowej lustrzanki, no i zaczął się dla mnie dylemat... bo zastanawiam się teraz nad zakupem dobrego analogowego aparatu-no i myslę o Nikonie F80... tylko męczy mnie myśl, czy taka inwestycja nie wyniesie mnie zbyt drogo... chodzi mi o koszta związane z wywoływaniem filmów, zakupem tychże, czy odbitkami.... do tej pory pstrykałem też analogiem.. głównie małpką, ale czasem zdarzało się pożyczyć lustrzanke... czy dla mnie - amatora - dobrym wyboerm będzie analog.?? myślę, że nie przekroczę jednego filmu miesięcznie... czasu niewiele na pstrykanie...
czekam na jakieś porady bardziej doświadczonych ....
z góry wielkie dzięki...
pozdrawiam..:):):)

dentharg
10-08-2005, 11:27
Hmm.. Policzmy:
Canon EOS 300V, nowy, kit : na allegro już za 999 pln.
1 film miesięcznie; zakładam, że robione są odbitki i skan do celów archiwizacyjnych i ew. obróbki : 10 pln za Fuji Superia 36 klatek + 0.50pln/odbitka-10x15 * 36 kl + 1.95 pln skan/klatka-2000dpi (za skanowanie.com.pl (http://www.skanowanie.com.pl/html/n-135.html)) = 98,20 pln

Czyli roczne użytkowanie: 999 pln + 98.20 * 12m = 2177.4.
Oczywiście koszty skanu można zjechać do ok 30 - 40 pln skanując w jakimś podrzędnym labie. No i nie ze wszystkiego trzeba zaraz robić odbitki.
Idź do labu, w którym robisz odbitki.. popytaj o ceny skanów, policz odbitki.
A potem zobacz ceny używanych EOSów 300D na allegro..
I sam zdecyduj. Pamiętaj jeszcze o karcie CF do cyfrówki!

Tomasz Golinski
10-08-2005, 21:31
ale po co 300v? mozna kupic np. 6xx albo serie A.

fotomuka
10-08-2005, 22:00
(...)mi sie nie udalo znalezc skanow po ~10zl/film w rozsadnaej jakosci (a juz nigdy porownywalnej z plikami cyfrowymi 300d)

no sorka ale Ty chyba żartujesz... w życiu gdybym nie musiał nie robiłbym dSLR'em tylko SLR'em. Do tej pory myślę o kupnie naprawdę dobrego SLR'a, porządnego skanera do slajdów np. Nikona. wtedy człowiek zastanawia się nad każdym kadrem co polepsza ogólną jakość zdjęć- chyba że ktoś jest totalnie bez talentu. nie mówię że przy cyfraku się nie zastanawiam bo większość zdjęć robię w Rawie i mam na mojej karcie jednej miejsca na ok. 70 zdjęć więc niemogę zbytnio szaleć. niby 2 filmy no ale... :)

ale to tylko moja skromna opinia...

P.S. co tak lubię w analogach - świetlistość zdjęć. jedni widzą różnicę między digitalami a analogami a inni nie - ja należę zdecydowanie do tych pierwszych

dentharg
11-08-2005, 08:26
no sorka ale Ty chyba żartujesz... w życiu gdybym nie musiał nie robiłbym dSLR'em tylko SLR'em.

Kto lub co Cię do tego zmusiło?

fotomuka
11-08-2005, 08:34
ani kto ani co:)

Poprostu raz że jest świetlistość którą nie wszyscy zauważają a po drugie klisza, czy slajd mają duszę... inaczej się robi zdjęcia dSLR'em a inaczej SLR'em... Ale z kasą rzeczywiście jest tragicznie...
a i tak dalej robię fotki starą dobrą Prakticą MTL-3 z Pentaconem 55 f1.8 i nikt mi nie powie że w robieniu zdjęć takim całkowitym manualem "nie ma tego czegoś"... owszem zgodze się że ze zdjęciami cyfrowymi można teoretycznie i w sumie praktycznie zrobić wszystko. to może i napewno śmiesznie zabrzmi, ale chociaż jestem "młody świerzak" to jestem trochę staroświecki jeśli chodzi o fotografię;) wywoływanie zdjęć na krokusie w domciu itd... to jest to:)

dentharg
11-08-2005, 08:40
Poprostu raz że jest świetlistość którą nie wszyscy zauważają a po drugie klisza, czy slajd mają duszę... inaczej się robi zdjęcia dSLR'em a inaczej SLR'em... Ale z kasą rzeczywiście jest tragicznie...


Ja fociłem najpierw analogiem, teraz mam też cyfrę. Zobaczymy jak to jest. Z analoga piękne zdjęcia wychodzą, ale łapsko mi się trzęsło w labie przy płaceniu (sam sprzęt to szeroką ręką się płaci, bo to przecież "nowe zabawki" ;) )



...wywoływanie zdjęć na krokusie w domciu itd... to jest to:)

A do tego to nie mam zapału. Chyba, że do foto cz/b - ale do tego za słaby jestem.

fotomuka
11-08-2005, 08:48
zgadza się... ale jeśli nie wywołujesz zdjęć "sam-dla-siebie" czy "sam-dla-żony/matki/córki/kochanki/byłej/przyszłej" to nie ma się o co bać...
jedyne koszty to porządny skaner hyhy wart tyle co fajne szkło a zabawki do analoga mozesz kupic za ciekawa kase no chyba ze L-kami masz zamiar focic to nie ma roznicy

Fotos
11-08-2005, 15:42
Teraz moje trzy grosze...
Analogi umra, bo tak zdecydowala juz wiekszosc. Pozostana jedynie w rekach maniakow, artystow oraz do zadan specjalnych dla zawodowcow. Margines, ale obecny. Zaleta techniki cyfrowej jest to, ze przy pewnej skali produkcji jest strasznie tania. Wystarczy spojrzec na monitory LCD. To ze 350D kosztuje dzis 3000 to stan chwilowy. Musi staniec do poziomu 300V, bo inaczej przegra z nowymi super-kompaktami. A ludzie lubia widziec, to co robia, tego analog nie daje od razu. Poza tym prawie kazdy ma kompa w domu, bez tego cyfrowki by nie zyly, a tak nie potrzeba nawet robic odbitek. Ktos, kto mial analoga w reku latwo z niego nie zrezygnuje, ale juz dzis sa tacy, ktorzy startuja od cyfrowki i przy niej pewno zostana. Dlaczego ja uzywam analoga ? Bo nikt nie sprzedaje baterii ani nie laduje ich w gorach. A taki Zenit, turla sie po kamieniach i jak trzeba dziala bez baterii, wystarczy wiedziec jak ustawic przeslone i czas. A cyfrak ? Ktos widzial juz wersje z bateria sloneczna ?

minek
11-08-2005, 18:08
Teraz moje trzy grosze...
A ludzie lubia widziec, to co robia, tego analog nie daje od razu.

Analogi są dla tych, którzy wiedzą co robią, a nie widzą co zrobili i się temu dziwują.

Adam J. Ławnik
12-08-2005, 01:28
W fotografii reporterskiej czy komercyjnej cyfra jest niezastapiona i z pewnoscia jest duzo tanszym rozwiazaniem, co innego jednak przy fotografii krajobrazowej.
Tutaj nie wykonuje sie tysiecy zdjec wiec przesiadka na aparat cyfrowy moze byc srednio oplacalna. Dodatkowo ja np przyzwyczailem sie juz do wielu funkcji mojego Eosa 3 i jak biore do reki 20D za jedyne sic! 5 tys. to mam wrazenie, ze trzymam zabawke i uwsteczniam sie w rozwoju :lol: 1DS mk2 jest poza moim zasiegiem finansowym.

Podliczmy:
Velvia + wywolanie - 40 zł
Czyli za 5 tys (zakup zabawki typu 20D + kitowy obiektyw 18-xx) mam 125 klisz x 36 = 4500 zdjec wysokiej jakosci. Skanuje sam. W tym momencie warto sie zastanowic, zwlaszcza jak ktos malo fotografuje? Do cyfraka trzeba jeszcze doliczyc zakup karty pamieci, ew jakis dysk przenosny no i notebook by sie przydal. Fajnie tak od rzu zrzucic foty na dysk i obejrzec w wiekszej rozdzielczosci np na wyjezdzie. :p

Inna bardzo istotna sprawa w fot. krajobrazowej to jakosc (wsadzam kij w mrowisko !!! :lol: ) Osobiscie widze roznice pomiedzy rawem z 20D a Velvia 50 na korzysc tej drugiej oczywiscie :lol: Jak ktos nie wierzy to niech obejrzy kiedys diaporame, polecam!
Takze wydawcy wola slajdy i czesto zadaja skanow o rozdzielczosci przewyzszajacej mozliwosci matrycy 8 mln. Chociaz czasami nie wiem po co? :lol:

A i w cyfrze nie da sie zrobic podwojnej ekspozycji :lol: PS to nie to samo, przynajmniej dla mnie.

Adam J. Ławnik
12-08-2005, 01:29
CD bo za dlugie bylo :-)

Wyszlo, ze jestem anty cyfrowcem. To nie do konca prawda. W fotografii slubnej zdecydowanie wole cyfraka:
- moge ustawic sobie czulosc 1600 i robic foty "z klimacikiem" bez lampy,
- od razu widze efekt - czy ktos mrugnal oczami czy nie :lol:
- no i zero kosztow, lekka reka wykonuje duzo wiecej zdjec niz w przypadku analoga kiedy to z gory ustalam ilosc klisz na jedna impreze
- bardzo wazne - nie musze sie uzerac z cholernymi i debilnymi laborantami dla ktorych twarz w kolorze czerwonym i suknia slubna z odcieniem niebieskim jest super odbitka :lol:
No i w tym przypadku cyfrowe body szybko sie zwraca.
Na razie jednak przy slubach jade na pozyczonym sprzecie i czekam na nowego Eosa 30D? za polowe ceny no i moze w koncu z pelna klata :?:

Podsumowujac mysle, ze nie mozna stwierdzic ze fotografia analogowa jest droga lecz nalezy sie przede wszystkim zastanowic jaki rodzaj fotografii nas interesuje oraz w przypadku osob posiadajacych dobry sprzet analogowy - ile zdjec wykonujemy w ciagu roku.


PS
Ciekawe czy kiedykolwiek skonczy sie ten "bla bla" watek? :mrgreen:
A jak ktos chce byc trendy to i tak musi kupic cyfre z trendy ekranikiem i bedzie chrzanic ekonomie :lol:

Pozdrowienia dla orientacji cyfrowej i analogowej oraz tych podwojnie zboczonych :-D
Adam

akustyk
12-08-2005, 02:12
W fotografii reporterskiej czy komercyjnej cyfra jest niezastapiona i z pewnoscia jest duzo tanszym rozwiazaniem, co innego jednak przy fotografii krajobrazowej.
Tutaj nie wykonuje sie tysiecy zdjec wiec przesiadka na aparat cyfrowy moze byc srednio oplacalna.
jest jeden powod dla ktorego warto landszaft robic na matrycy: kolor. dzieki mozliwosci absolutnie swobodnego doszlifowania balansu bieli i tonalnosci w ogole, cyfra mozna osiagnac znakomity kolor tam, gdzie w analogu bez kolorymetru nie ma co podchodzic. a i z kolorymetrem nielekko.

inna sprawa, ze sa sytuacje kiedy warto miec ten luz ilosci zdjec. fale bijace o skaly, czy "gibajace sie" na wietrze roslinki (juz bardziej przyroda niz landszaft, ale nie zawsze) wymagaja czasem zrobienia kilku(nastu) ujec, zeby bylo z czego wybrac. i tutaj film niewygodny.
nie sa to moze czeste sytuacje, ale zdarzaja sie.

Vitez
12-08-2005, 03:42
Na razie jednak przy slubach jade na pozyczonym sprzecie i czekam na nowego Eosa 30D? za polowe ceny no i moze w koncu z pelna klata :?:

A znasz jakis konkretny powod - po co w slubach pelna klatka?
Czy to moze indywidualne zyczenie?

Arkan
12-08-2005, 09:41
A znasz jakis konkretny powod - po co w slubach pelna klatka?
Czy to moze indywidualne zyczenie?
Bo jak jest ciemno, to lepiej mieć duży i jasny wizjer, niż mały i ciemny.

adamek
12-08-2005, 10:06
I obstawiam, że chodzi także o szerokie kąty.

akustyk
12-08-2005, 11:34
Bo jak jest ciemno, to lepiej mieć duży i jasny wizjer, niż mały i ciemny.

dokladnie. i jeszcze fajnie miec duzy ekran LSD zeby pokazac cioci Kazi jak zaj... wyszla :-) jakkolwiek by to idiotycznie nie brzmialo :D

metsch
12-08-2005, 12:24
Ja osobiscie kupiłem cyfraka canona a75 ale po pewnym czasie (ok. 2 miesięcy) strwierdziłem że jednak w lustrzance jak zrobisz fotke to to czujesz strzelenie lustra i przewinięcie filmu a nie jak w cyfsze ciche cyknięcie. Na dzieć dzisiejszy mam eos-a 300n , eos-a 1000fn no i cyfre, natomiast ojciec ma Nikona F55. Polecam lustrzanki

Adam J. Ławnik
12-08-2005, 12:58
jest jeden powod dla ktorego warto landszaft robic na matrycy: kolor. dzieki mozliwosci absolutnie swobodnego doszlifowania balansu bieli i tonalnosci w ogole, cyfra mozna osiagnac znakomity kolor tam, gdzie w analogu bez kolorymetru nie ma co podchodzic. a i z kolorymetrem nielekko.


No co ty? Przeciez caly urok kliszy w tym, ze kolory nie sa rzeczywiste. Uwielbiam pomarancz na zdjeciach przy zachodzacym sloncu lub niebieski odcien mgly przed wschodem. To jest wlasnie piekne. Krajobrazy to nie sa zdjecia techniczne.

Balans bieli przydaje sie do robienia zdjec przedmiotow wystawianych na Allegro przy swietle zarowkowym :)



inna sprawa, ze sa sytuacje kiedy warto miec ten luz ilosci zdjec. fale bijace o skaly, czy "gibajace sie" na wietrze roslinki (juz bardziej przyroda niz landszaft, ale nie zawsze) wymagaja czasem zrobienia kilku(nastu) ujec, zeby bylo z czego wybrac. i tutaj film niewygodny.
nie sa to moze czeste sytuacje, ale zdarzaja sie.


Uwierz mi, ze wystarczy doswiadczenie i nie trzeba robic zbyt wielu ujec. Zreszta czesto nie ma czasu bo slonce szybko zachodzi a idealne swiatlo ktore w krajobrazie jest najwazniejsze szybko sie konczy.

gawryl
12-08-2005, 13:03
Poprostu raz że jest świetlistość którą nie wszyscy zauważają
zdefiniuj pojecie, to moze zauwazymy ;) oswiec nas swietlistoscia :D

Adam J. Ławnik
12-08-2005, 13:05
A znasz jakis konkretny powod - po co w slubach pelna klatka?
Czy to moze indywidualne zyczenie?

No pewnie :)

- pelna klatka to duzy wizjer
W cyfrach z mniejsza klatka jest on duzo mniejszy niz np w Eos 3 i jak dla mnie jest to duza wada. Uzywalem 300D, 10D, 20D i 1D mk2 i wszedzie bylo slabo pod tym wzgledem.

- mam juz komlet obiektywow i nie bardzo mam ochote inwestowac w kolejny aby miec szeroki kat, dodatkowo cyfre bede uzywal tez w fotografii przyrodniczej /czasami :-) /

- moj obiektyw 50/1,4 przy cyfrze ma 80/1,4 a jak dla mnie to za duzo przy slubach np w kosciele.

Tyle co mi przyszlo do glowy.

Tomasz Golinski
12-08-2005, 13:29
No pewnie :)

- pelna klatka to duzy wizjer
W cyfrach z mniejsza klatka jest on duzo mniejszy niz np w Eos 3 i jak dla mnie jest to duza wada. Uzywalem 300D, 10D, 20D i 1D mk2 i wszedzie bylo slabo pod tym wzgledem.

A to chyba nie jest reguła. Wizjer mógłby być duży, tylko producent powinien się przyłożyć. Przecież w pełnych klatkach są różne wizjery, duże i małe. W cropach są małe, bo Canon żywcem pewnie przeniósł rozwiązania z analoga.

Adam J. Ławnik
12-08-2005, 13:37
A to chyba nie jest reguła. Wizjer mógłby być duży, tylko producent powinien się przyłożyć.

Nie znam sie na stronie technicznej ale wydaje mi sie ze jest to jakis problem. Gdyby go nie bylo to z pewnoscia w profesjonalnym modelu 1Dmk2 za jedyne 15.000 zł bylby duzy wizjer a jest taki sam jak w 20D :-?

muflon
12-08-2005, 13:46
A to chyba nie jest reguła. Wizjer mógłby być duży, tylko producent powinien się przyłożyć.
Hmm, to by się dało zrobić, że producent wziąłby jeszcze pełnowymiarowe lustro :) Miałbyś wtedy duży, jasny wizjer, a na jego środku prostokąt odpowiadający matrycy. Cos jak high-speed mode w Nikonie :) No i coverage, kurna, ponad 100% ;-) :mrgreen:

MarekC
12-08-2005, 15:05
może zabrzmi to głupio, bom amator... ale czy nie dałoby się powiększyć obrazu obitego od lustra np. w celowniku ?? :roll:

muflon
12-08-2005, 15:13
może zabrzmi to głupio, bom amator... ale czy nie dałoby się powiększyć obrazu obitego od lustra np. w celowniku ?? :roll:
Ależ oczywiście że można :) Obraz z lustra można rzucić choćby i na ekran kinowy :mrgreen: Niestety oprócz odpowiedniej wielkości musi on być również odpowiednio jasny.. a światła jest tylko tyle ile wpadnie przez obiektyw.

MarekC
12-08-2005, 15:19
Miałem na myśli jedynie powiększenie obrazu do wielkości z SLR ;-) Obraz byłby pewnie ciemniejszy, ale czy aż nieużyteczny ??

muflon
12-08-2005, 15:24
Miałem na myśli jedynie powiększenie obrazu do wielkości z SLR ;-) Obraz byłby pewnie ciemniejszy, ale czy aż nieużyteczny ??
Hmm, przymknij przeciętny obiektyw (f/4-5.6) o działkę/dwie, przytrzymaj DOF preview i spróbuj ostrzyć ręcznie :)

(no dobra, wiem że to nie fair, bo przysłona.. ale mam nadzieję, że rozumiesz co mam na myśli :) )

Fan nr 1
12-08-2005, 16:39
Cześć

Wracam do zadanego na początku postu pytania "ile to kosztuje"
Otóż

Koszty:
zakup filmu 10 zł ( Superia 200 36 klatek)
wywołanie 0 zł
Skanowanie filmu 7,50 zł (1024 na 1532) lub 15 zł (2000 x 3000)
Wywołanie 0,59 za odbitkę 10 x 15, ale wywołuję tylko te, które najbardziej mi się podobają ( albo te, które podobają się Żonie :grin: ). Na skanowanie i odbitki mam rabat 10% ( ceny w FotoNecie).

Zyski
Kupa frajdy

Według mnie się opłaca

Pozdrawiam

gawryl
12-08-2005, 17:13
Zyski
Kupa frajdy

Według mnie się opłaca

Pozdrawiam
zgadzam sie z Toba, ze jesli widzisz w czyms frajde, to sie zawsze oplaca :)

ale lepiej nie porownywac jakosci skanow za 15zl z jakoscia zdjec cyfrowych, bo wowczas czar frajdy moze prysnac :)

akustyk
12-08-2005, 18:13
No co ty? Przeciez caly urok kliszy w tym, ze kolory nie sa rzeczywiste. Uwielbiam pomarancz na zdjeciach przy zachodzacym sloncu lub niebieski odcien mgly przed wschodem. To jest wlasnie piekne. Krajobrazy to nie sa zdjecia techniczne.

Balans bieli przydaje sie do robienia zdjec przedmiotow wystawianych na Allegro przy swietle zarowkowym :)

bledne zalozenie przyjales. ja mowilem wlasnie dokladnie o tym samym co Ty - o swobodzie doboru koloru. nie o ograniczeniu sie do wiernego dopasowania do wzorca. to jest dobre dla dokumentalistow, a w terenie zdecydowanie jestem za mocnym, wyraznym kolorem. ale wlasnie tu jest przewaga cyfry - masz mozliwosc zrobienia sobie koloru tak jak chcesz, a nie "skazania sie" na to co pojdzie na slajd




Uwierz mi, ze wystarczy doswiadczenie i nie trzeba robic zbyt wielu ujec. Zreszta czesto nie ma czasu bo slonce szybko zachodzi a idealne swiatlo ktore w krajobrazie jest najwazniejsze szybko sie konczy.
czasem trzeba. te dwa przyklady ktore podalem akurat wymagaja walenia. nie odgadniesz kiedy fale sie rozbija o brzeg i kiedy trafia w Twoje 1/2 czy tam 2 sekundy naswietlania. zupelnie inna kwestia - po co ograniczyc sie do 1-2 klatek, jesli mozna zrobic w tym samym miejscu 100 zdjec albo i wiecej. dlaczego nie naswietlic na zapas i miec z czego wybierac. nie mam tu na mysli robienia zdjec z maksymalna dopuszczalna predkoscia aparatu, tylko po prostu robienie bez limitu. nad naszym morzem fale o zachodzie slonca mozna robic przez dobra godzine. albo i dluzej. w tym czasie spokojnie mozna zrobic kilkadziesiat przemyslanych zdjec. i zostawic sobie luz, robiac nadmiarowa ilosc. po prostu czasem lepiej miec za duzo niz za malo.

ale, tak jak mowilem - to sa mimo wszystko dosc rzadkie sytuacje zdjeciowe. poza nimi koszt filmu jest OK.

Fan nr 1
12-08-2005, 18:17
ale lepiej nie porownywac jakosci skanow za 15zl z jakoscia zdjec cyfrowych, bo wowczas czar frajdy moze prysnac :)

Eee no chyba nie takiej frajdy nic nie może zbić .

Poza tym słyszłem kiedyś, że 8 mpxl daje mniej wiecej 2000 x 3000 w rozdzielczości 600 dpi więc pod względem rozdzielczości to chyba to samo ( choć nie jestem tego do końca pewien) a co do jakości skanów z "mojego" labu nie mam zastrzeżeń.
Nie wiem czy pod względem jakości cyfrówa bije na głowę skaner bo w końcu od strony technicznej cyfrówka i skaner to mniej więcej to samo : matryca, wzmacniacz, przetwornik i oprogramowanie, różnica polega na wprowadzeniu obrazu. Body skanuje obraz z obiektywu a skaner z negatywu. ( tu na pewno troche ponaciągałem :grin: ).

Jak na razie pozostaję przy analogu, kasę będę pakować w szkła. Jak cena cyfrowego body spadnie < 2 kpln to kupię a dzięki różnicy w kosztach eksploatacji zaoszczędzę kupę kasy, którą wydam na cyfrowe akcesoria ( karty, databanki itp 8-) )

Pozdrawiam

fotomuka
12-08-2005, 18:22
zgadzam sie z Toba, ze jesli widzisz w czyms frajde, to sie zawsze oplaca :)

ale lepiej nie porownywac jakosci skanow za 15zl z jakoscia zdjec cyfrowych, bo wowczas czar frajdy moze prysnac :)

a robiles kiedys zdjęcia Velvią?:)

www.foto.net.pl

to wszystko jest robione Velvią praktycznie i skanowane...

Tomasz Golinski
12-08-2005, 18:25
Poza tym słyszłem kiedyś, że 8 mpxl daje mniej wiecej 2000 x 3000 w rozdzielczości 600 dpi więc pod względem rozdzielczości to chyba to samo ( choć nie jestem tego do końca pewien) a co do jakości skanów z "mojego" labu nie mam zastrzeżeń.
Rozdzielczosc to nie wszystko. Moje laby robiły całkowitą kiszkę i jakość z cyfry jest diametralnie inna.

Owszem, skany dobrej jakości, za >1zł/klatka to inna bajka... Ale wtedy to kosztuje.

BTW. 2x3=6 :roll:, dpi nie ma tu nic do rzeczy.

akustyk
12-08-2005, 18:31
a robiles kiedys zdjęcia Velvią?:)

a kupiles kiedys Velvie za 10zl?
i wywolales ja za 0zl?

Fan nr 1
12-08-2005, 19:02
BTW. 2x3=6 :roll:, dpi nie ma tu nic do rzeczy.

Fakt - coś mi sie pochrzaniło :oops: .

Co do skanów w cenie > 1 zł to raz z takiej usługi korzystałem i musze przyznać, że efekt był powalający. Skany w RAW ie , bez obróbki wyglądały dużo lepiej od zrobionych wcześniej z tego negatywu w innym labie odbitek. Ładniejsze kolory, większy zakres tonalny - za to warto zapłacić. Ale generalnie zeskanowane zdjęcia maja mi umożliwić wybór zdjęć z których wykonam odbitki więc wusstarczy mi jakośc skanów w podanej cenie i w konkretnym labie (moze gdzie indziej jest gorzej).
Niestety w życiu za wszystko trzeba placić, a koszty eksplatacji aparatu analogowego są wyższe niż cyfrówy i rosną jeszcze bardziej gdy chcemy efekt swoich prac przenieśc na nośnik cyfrowy.
Jednak według mnie nadal są one do zaakceptowania .
Pozdrawiam

gawryl
12-08-2005, 19:35
a robiles kiedys zdjęcia Velvią?:)

www.foto.net.pl

to wszystko jest robione Velvią praktycznie i skanowane...

serio? kaszana jakas na tej stronie, albo zle trafilem...
pokaz 2,3 fajne fotki, ktore maja cos udowodnic, a nie zarzucaj tysiac, ktoruch ogladac sie nie chce.... bo jak na razie nie trafilem tam nic ciekawego (ale bylem tam 5min tylko, bo mnie jakosc fot znudzila)

Adam J. Ławnik
12-08-2005, 20:38
bledne zalozenie przyjales. ja mowilem wlasnie dokladnie o tym samym co Ty - o swobodzie doboru koloru. nie o ograniczeniu sie do wiernego dopasowania do wzorca. to jest dobre dla dokumentalistow, a w terenie zdecydowanie jestem za mocnym, wyraznym kolorem. ale wlasnie tu jest przewaga cyfry - masz mozliwosc zrobienia sobie koloru tak jak chcesz, a nie "skazania sie" na to co pojdzie na slajd

Rozumiem Cie ale nie bardzo widze to w praktyce? Mozna uzywac korekty balansu bieli zamiast filtrow ocieplajacych czy oziebiajacych ale ja akurat takich nie uzywam. Po co mi jednak korekcje balansu przy ladnym zachodzie slonca? Wkladam Velvie do swiatla dziennego i mam to co chce - nie widze potrzeby zmian.




czasem trzeba. te dwa przyklady ktore podalem akurat wymagaja walenia. nie odgadniesz kiedy fale sie rozbija o brzeg i kiedy trafia w Twoje 1/2 czy tam 2 sekundy naswietlania. zupelnie inna kwestia - po co ograniczyc sie do 1-2 klatek, jesli mozna zrobic w tym samym miejscu 100 zdjec albo i wiecej. dlaczego nie naswietlic na zapas i miec z czego wybierac. nie mam tu na mysli robienia zdjec z maksymalna dopuszczalna predkoscia aparatu, tylko po prostu robienie bez limitu. nad naszym morzem fale o zachodzie slonca mozna robic przez dobra godzine. albo i dluzej. w tym czasie spokojnie mozna zrobic kilkadziesiat przemyslanych zdjec. i zostawic sobie luz, robiac nadmiarowa ilosc. po prostu czasem lepiej miec za duzo niz za malo.

ale, tak jak mowilem - to sa mimo wszystko dosc rzadkie sytuacje zdjeciowe. poza nimi koszt filmu jest OK.

Z tymi falami to dosyc skrajne przypadki ale masz racje. W praktyce jednak nie zdazysz zrobic 100 zdjec przy dobrym swietle po slonce szybko zachodzi. No chyba ze na polnocy gdzie slonce nie zachodzi

Cyfra jest tez przydatna przy fotografowaniu pierza. Jednak co do slusznosci zamiany slajdu na cyfre przy krajobrazie to nie przekonales mnie.

akustyk
12-08-2005, 20:56
Rozumiem Cie ale nie bardzo widze to w praktyce? Mozna uzywac korekty balansu bieli zamiast filtrow ocieplajacych czy oziebiajacych ale ja akurat takich nie uzywam. Po co mi jednak korekcje balansu przy ladnym zachodzie slonca? Wkladam Velvie do swiatla dziennego i mam to co chce - nie widze potrzeby zmian.

a to blad. czasem modyfikujac temperature barwowa mozna uzyskac duzo lepszy kolor niz na domyslnych kelwinach. przy zachodzacym sloncu filtr bursztynowy lub konwersyjny do swietlowek daja czasem swietne efekty. mozliwosc sprawdzenia tego po fakcie przy konwersji RAW-a jest fantastyczna. mam wiele zdjec, ktore na dobrym doborze temperatury barwowej bardzo zyskaly. chocby takie fotki:
http://www.plfoto.com/zdjecia/607451.jpg
http://www.plfoto.com/zdjecia/542096.jpg
http://www.plfoto.com/zdjecia/515942.jpg
http://www.plfoto.com/zdjecia/673398.jpg
przy domyslnej temperaturze barwowej zupelnie inne.

nie wyobrazam sobie tego samego na slajdzie. bez kolorymetru i ogromnego doswiadczenia z filtrami konwersyjnymi.



Z tymi falami to dosyc skrajne przypadki ale masz racje. W praktyce jednak nie zdazysz zrobic 100 zdjec przy dobrym swietle po slonce szybko zachodzi.
eee... ja nie zdarze? :D na ambicje mi wdepnales normalnie :-)



No chyba ze na polnocy gdzie slonce nie zachodzi

no na poludniu na pewno nie :-) wschod slonca w takiej Grecji to porazka. nie ma kiedy pofocic i juz slonce wysoko wisi :(



Cyfra jest tez przydatna przy fotografowaniu pierza. Jednak co do slusznosci zamiany slajdu na cyfre przy krajobrazie to nie przekonales mnie.
nie bylo moim celem przekonywanie. tylko uzupelnilem obraz o zalety cyfry w tej dziedzinie.

Adam J. Ławnik
12-08-2005, 21:40
a to blad. czasem modyfikujac temperature barwowa mozna uzyskac duzo lepszy kolor niz na domyslnych kelwinach. przy zachodzacym sloncu filtr bursztynowy lub konwersyjny do swietlowek daja czasem swietne efekty. mozliwosc sprawdzenia tego po fakcie przy konwersji RAW-a jest fantastyczna.

Troche sceptycznie jestem nastawiony do takich eksperymentow :-) Przynajmniej na razie.



mam wiele zdjec, ktore na dobrym doborze temperatury barwowej bardzo zyskaly. chocby takie fotki:
http://www.plfoto.com/zdjecia/607451.jpg
http://www.plfoto.com/zdjecia/542096.jpg
http://www.plfoto.com/zdjecia/515942.jpg


Przyznam, ze nie podobaja mi sie te zdjecia, wygladaja kosmicznie :? Jedyne co przykuwa w nich uwage to tylko dziwny kolor sniegu, nieba czy mgly i nic poza tym?
Ostro zbaczamy z tematu :-)



http://www.plfoto.com/zdjecia/673398.jpg
przy domyslnej temperaturze barwowej zupelnie inne.


To ostatnie wyglada jak z uzyciem filtra ocieplajacego.



no na poludniu na pewno nie :-) wschod slonca w takiej Grecji to porazka. nie ma kiedy pofocic i juz slonce wysoko wisi :(


Na poludnie na krajobrazy to nie ma sensu jezdzic. Chociaz podobno w Grecji jest fajnie swiatlo w pazdzierniku?



nie bylo moim celem przekonywanie. tylko uzupelnilem obraz o zalety cyfry w tej dziedzinie.

Ok

Franek_
21-07-2010, 13:58
Po 5 latach (!) wrócę do tematu - na początku fotografowałem (jak zapewne wszyscy) analogiem. Powód był prosty - cyfrówek nie było. Po ich pojawieniu się i szybkim wzroście jakości zdjęć przez nie 'produkowanych' przerzuciłem się na czas pewien na cyfrówkę, lecz wróciłem do analoga, kupiłem aparat, szkła i jestem bardziej niż zadowolony.

Czy koszty fotografii analogowej są wysokie? Pewnie, że są. Zakup kliszy + wywołanie kliszy + nerwy czy aby dobrze ją wywołają + indeks + skany + odbitki = to wszystko kosztuje. Na pewno drożej, niż w przypadku cyfry. Czy fotografia analogowa opłaca się? Nie.

Są jednak aspekty 'pozafinanansowe' i to z uwagi na nie właśnie, a nie na koszty, zdecydowałem się na fotografię analogową. Przede wszystkim - w dobie 'klikaczy' czy 'cykaczy', których w każdej części świata jest pełno (niezależnie od tego, czy jest to molo w Sopocie czy Marakesz), masowe stało się strzelanie zdjęć jak leci i czemukolwiek. Leci ptaszek - fota. Zachodzi słońce - fota. Idę na plażę - fota. Trochę to irytujące (przynajmniej w mojej ocenie). Aż głupio czasem pokazywać się z aparatem, bo wezmą Cię za jednego z pokolenia panów po 40stce, z brzuszkiem i sprzętem przewieszonym przez szyję, najlepiej w taki sposób, by odznaczało się logo na pasku.

Fotografia analogowa jest dla mnie pewnym odejściem od powyższego. Przede wszystkim - dzięki wyższym kosztom, dzięki brakowi możliwości natychmiastowego skorygowania ustawień zdjęć robi się mniej. Ale myśli się przy nich znacznie więcej. Cyfrówką ustawiasz P, Av lub Tv, dobierasz resztę ustawień i walisz zdjęcie z przeświadczeniem - nie wyjdzie, ustawię inaczej. Albo nawet bez tego przeświadczenia robisz po prostu masę tych samych kadrów, bo 'potem się coś wybierze'. W moim odczuciu, zdjęcia robione analogiem wychodzą lepiej. Nie dlatego, że fotografują nimi lepsi fotografowie. Po prostu fotografia analogowa wymaga myślenia, przewidywania. Odsetek dobrych zdjęć z klisz w porównaniu z odsetkiem dobrych zdjęć cyfrowych jest nieporównywalny. Sam się łapię na tym, że jak fotografuję cyfrą (pożyczoną, swojej nie mam), to robię zdjęć znacznie więcej, mniej czasu poświęcając na kompozycję i pomysł na zdjęcie. Jakoś tak to działa mimowolnie.

Podsumowując, powtarzając za Charlie Waite'm (lub kimś innym z Light & Land, już nie pamiętam) - wychodź częściej z domu, ale rób mniej zdjęć. W przypadku analoga jest to zadanie znacznie prostsze i przynosi lepsze efekty.


Rzecz numer dwa - warto zacytować Wojtka Cejrowskiego, który na pytanie "jaki aparat jest najlepszy na wakacje czy w podróż" odpowiedział "najlepszy, na jaki Cię stać". Powiedział to jednak w kontekście 'najlepszy, na jaki Cię stać, gdy Ci go ukradną i będziesz musiał kupić następnego dnia identyczny'. Cyfrowej lustrzanki za 8000 i dwóch obiektywów za łącznie następne 8000 raczej następnego dnia się nie kupi. A analoga, który kosztuje mniej, niż przeciętny palacz przepala papierosów miesięcznie - już tak. W takiej sytuacji ma się komfort fotografowania. Jak ukradną - trudno, tylko trochę zdjęć szkoda. Ale dam radę i kupię następny. Za to wszedłem w ciemny zaułek i zrobiłem zdjęcia, których po prostu bałbym się zrobić drogim aparatem cyfrowym o wartości używanego samochodu osobowego.


Fotografie cyfrowe można obrabiać dowolnie bez konieczności zakupu skanera i utraty jakości podczas skanowania. Ale patrząc na te wszystkie przekolorowane zdjęcia cyfrowe, zmasakrowane PhotoShopem, nachodzi mnie myśl, że współczesna fotografia to fotografia w coraz mniejszym stopniu, zaś w coraz większym - grafika. Zdjęcie robi się minutę, po czym następną godzinę spędza przed komputerem selekcjonując 25 tych samych ujęć i obrabiając wybrane zdjęcie. A to trend, który niespecjalnie mi się podoba.


Wracając do tematu - fotografia analogowa jest droższa w 'eksploatacji' niż cyfrowa, lecz daje inne dodatkowe korzyści, które większości fotografom używającym cyfrówek zostały odebrane. Tak ja to widzę.

Pozdrawiam!

rbit9n
21-07-2010, 15:29
... i sprzętem przewieszonym przez szyję, najlepiej w taki sposób, by odznaczało się logo na pasku.
...

Pozdrawiam!

odniosę się do tego jednego fragmentu. otóż ja swojego canona ae-1p nosze na pasku minolty, co budzi konsternację znawców pasków parcianych typów wszelakich, kiedy się okazuje, że owa minolta to canon. z kolei średnioformatową Bronikę nosze na pasku bez logo, przez co znawcy muszą zgadywać, co to za model kasprzaka.

pozdrawiam ogórrkowo
PRBit9n

nor
21-07-2010, 15:35
Mam podobne odczucia. Długo się opierałem i uzywałem poczciwej "5" bez "d" :), ale w moim przypadku robiłem zdjęć za mało. Owszem myslałem nad kadrem światłem ale potem nie robiłem np serią 3 fotek tylko 1 (oszczędności :)) Szczególnie często bolało to przy portretach: zamkniete oczy, dziwny grymas na twarzy itp - choc naświetlenie i kadr były ok efekt w sumie nie zadawalał.

Franek_
21-07-2010, 15:44
odniosę się do tego jednego fragmentu. otóż ja swojego canona ae-1p nosze na pasku minolty, co budzi konsternację znawców pasków parcianych typów wszelakich, kiedy się okazuje, że owa minolta to canon. z kolei średnioformatową Bronikę nosze na pasku bez logo, przez co znawcy muszą zgadywać, co to za model kasprzaka.

pozdrawiam ogórrkowo
PRBit9n

Pasek był przenośnią przesadnego eksponowania sprzętu, typowego właśnie dla pewnej (dużej, licznej i rosnącej w siłę) grupy ludzi, którzy fotografują wszystko, co popadnie, a i potrafią w takim Maroku na przykład przestawiać Bogu ducha winnego Murzyna z miejsca na miejsce jak jakiś przedmiot, by mu cyknąć portret, po czym odchodzą, bez wcześniejszej - choćby najdrobniejszej - próby zagadania czy złapania kontaktu z miejscowym. O wynagrodzeniu poświęconego przez wyżej wspomnianego Murzyna czasu nawet nie wspominam (i nie chodzi mi tu o płacenie za zrobione zdjęcie, lecz o inną, jakąkolwiek, nawet drobną rekompensatę za spędzony czas).

pasciuch
21-07-2010, 17:17
Fotografuję od lat ale dopiero w lutym ubiegłego roku kupiłem pierwszy aparat cyfrowy; był to Canon 40d. Szybko wymieniłem go na Canona 5d ponieważ 40d nie dorastał do pięt mojemu staremu, poczciwemu analogowi. 5d jest OK ale nadal najwięcej frajdy daje mi fotografia analogowa i dlatego na urlop biorę starą puszkę, obiektywy, kilka rolek velvii i ulubionej portry.
Rozmumiem, że ktoś kto zaczął przygodę z fotografią od cyfry, nigdy tego nie zrozumie.

rbit9n
21-07-2010, 22:16
spoko Franek, aluzję od razu zrozumiałem, ale po prostu mam taki sposób bycia, że od czasu czasu lubię bez sensu wsadzić ryj w mrowisko. napisałem ryj? oczywiście że miałem na myśli kij.

a tymczasem:

https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://www.aparaty.tradycyjne.net/konkurs/1251877570.jpg?id=15951)
https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://www.aparaty.tradycyjne.net/konkurs/1251877570.jpg?id=15951)
https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://www.aparaty.tradycyjne.net/konkurs/1251877570.jpg)http://www.aparaty.tradycyjne.net/foto,15951.html
https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://www.aparaty.tradycyjne.net/konkurs/1251877570.jpg?id=15951)

SpydeRR
29-07-2010, 10:42
Franek, masz racje w 100%, roznice w odsetku dobrych zdjec sa kolosalne.
Ja glownie robie Mamiya 6x7, wiec z kliszy srednioformatowej wyciagam tylko 10 klatek - robiac krotka sesje jednej osobie jestem w stanie wybrac potem 2 - 4 udane zdjecia - przy zalozeniu, ze kazda klatka to inne ujecie.
W cyfrze trzaskam po 15 zdjec na ujecie, efekt jest podobny - zrobisz 150 czy 200 zdjec a i tak wybierzesz 2 - 4 :)

Koszty sa duze, i zawsze ciagle sobie powtarzam, ze z 5d wyciagne podobny efekt - ale jednak ta magia oczekiwania, ktora pojawia sie pod oddaniu kliszy do labu jest tak wielka, ze cyfra nigdy tego nie zastapi.

No i dla mnie najwazniejszy punkt chyba z calosci - rozpietonosc tonalna i elastycznosc analoga - cos czego 5d mi nie da nigdy.
Czasem mi brakuje czasow (mamiya rb67 najkrotszy czas 1/400) i przeswietlam z premedytacja klatke o 2ev. I co? I nie gubie detali nigdzie, w cyfrze bylaby biala, przepalona dziura ;)

mamiyka
29-07-2010, 10:58
No i dla mnie najwazniejszy punkt chyba z calosci - rozpietonosc tonalna i elastycznosc analoga - cos czego 5d mi nie da nigdy.
Czasem mi brakuje czasow (mamiya rb67 najkrotszy czas 1/400) i przeswietlam z premedytacja klatke o 2ev. I co? I nie gubie detali nigdzie, w cyfrze bylaby biala, przepalona dziura ;)

O kurczaczki,a ja zawsze narzekam na brak światła.
Coś mi się wydaje,że takie czasy osiągasz na filmach >200 i w pobliżu pełnej dziurki.Ja upodobałem sobie velvię50 i acrosa,więc max.100 ISO.
Problem też jest taki,że żona narzeka na brak miejsca w zamrażarce:mrgreen:

SpydeRR
29-07-2010, 14:44
O kurczaczki,a ja zawsze narzekam na brak światła.
Coś mi się wydaje,że takie czasy osiągasz na filmach >200 i w pobliżu pełnej dziurki.Ja upodobałem sobie velvię50 i acrosa,więc max.100 ISO.
Problem też jest taki,że żona narzeka na brak miejsca w zamrażarce:mrgreen:

Mi nigdy swiatla nie brakuje za to wiele bym dal za 1/4000 :)
ale masz racje lubie robic na pelnej dziurze - jak przymykam to mi ucieka ta zwariowana srednioformatowa glebia - a bez niej rownie dobrze moge robic 35mm :)

SergioM
01-08-2010, 05:05
fotografia analogowa to piękna sprawa i dobry odpoczynek od cyfrowej codziennej fotografii

enter
01-08-2010, 18:17
dziś plenerek analogowo cyfrowy
6 klatek 6x6
100 klatek Apsc

wolę średni ale oglądający wolą ilość

SergioM
04-08-2010, 18:43
dzisiaj odebrałem wywołane klisze, yeaaahh


https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://sphotos.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-snc4/hs268.snc4/39742_426318608737_577523737_4746266_6777473_n.jpg )

anzelm-74
13-11-2010, 18:37
No chyba trochę się niektórzy z Was zagalopowali.

Co jest złego w tym, że mężczyzna po 40-stce z brzuszkiem kupuje sobie lustrzankę cyfrową?

Jak korzystać z paska w aparacie aby nie było widać logo, może nosić na tej stronie co logo, aby nie drażnić właścicieli aparatów analogowych?
Ale pasek pokryty jest warstwą antypoślizgową z jednej strony, przeciwnej niż logo.

Skąd wiadomo, że fotografujący cyfrą wykonuje wiele ujęć jednej sceny bez przemyślenia, na pałę?

Co jest złego w fakcie ,że fotografia się upowszechniła właśnie dzięki technice cyfrowej?
Mnie osobiście to bardzo cieszy ponieważ mogę korzystać z technologii dotychczas zarezerwowanej tylko dla zawodowych fotografów i ludzi majętnych.

Ostatecznie każdy może wybrać swój sposób na fotografię ale to nie oznacza, że osoby fotografujące w odmienny dla nas sposób lub też w innym niż nasz celu są gorsze, nie myślą podczas robienia zdjęć czy też bawią się w zdjęcia z czystego snobizmu.

A tak na zakończenie powiem że ja, użytkownik cyfry zazdroszczę specyficznego "klimatu" jaki dają zdjęcia robione analogiem.
Chciałbym spróbować, ale barierą są dla mnie właśnie koszty.

Pozdrawiam.

Teo
14-11-2010, 00:56
kolejny temat zastępczy, hehe. czyżby odwieczne "canon vs. nikon" już się wyczerpało?;)
czas na "cyfra vs. film"?;) - no, na kolejnych parę lat wystarczy;)

sam takim panom po 40stce sprzedawałem drogie lustrzanki - i co z tego? czy pan z brzuszkiem to jakaś wykładnia, jakiś poziom odniesienia? a co mnie obchodzą kolesie z brzuszkami po 40stce i ich wypasione aparaty? Bóg z nimi...

analog vs. cyfra? a bierz to co ci pasuje, z czym się lepiej czujesz. dziś te techniki można zresztą mieszać: negatywy można skanować, a cyfrowym plikiem z lustra naświetlić negatyw i zrobić tradycyjne powiększenie. cyfra na barycie odbita z Kodaka Trixa? proszę bardzo. wydruk na drukarce zeskanowanego slajdu? jak najbardziej.

ale to wszystko to tylko gadanie o formie. dziś każdy może robić zdjęcia - w większości to są gnioty - potem może nadać im atrakcyjną formę i nawet przez chwilę zabłysnąć w internetowej świadomości zbiorowej. i co z tego? nic.

zresztą uważam, że fotografia cyfrowa szybko się przeje i szał się skończy. przyszłość to materiały video, których powoli coraz więcej w sieci, a będzie ich jeszcze więcej - bo po prostu forma jest bardziej atrakcyjna i tyle. a jak będzie potrzebne zdjęcie to się wyciągnie pojedyńczą klatkę i załatwione.

fotografia analogowa zaś pewnie będzie popularna w gronie zapaleńców, kolekcjonerów, w obiegu galeryjnym. no bo czym jest wydruk? drukować można do woli. to proces automatyczny, do bólu powtarzalny. zero, jeden, zero, jeden, jeden, zero....
a ręczna robota zawsze była bardziej ceniona.

i jeszcze ten argument, że cyfra ogłupia... hehehe.... żaden aparat - cyfrowy czy analogowy - nie zwalniają z myślenia o kadrze. wg mnie to jakiś urojony argument.
albo człowiek myśli o tym co robi i dlaczego albo nie. w końcu to zdjęcie jest celem, co nie? wyrażenie jakiejś idei, realizacja pomysłu. jedni mają pomysły lepsze inni gorsze.
jeśli ktoś pisze, że mniej się stara fotografując cyfrą...to...że gorzej mu wychodzi...to niech kurna włączy myślenie.

Can50
14-11-2010, 19:58
[QUOTE=
jeśli ktoś pisze, że mniej się stara fotografując cyfrą...to...że gorzej mu wychodzi...to niech kurna włączy myślenie.[/QUOTE]

Popieram!

bandit
05-12-2010, 17:29
fotografia analogowa mnie fascynuje, plus przewaga aparatu analogowego, ten wizjer w porównaniu do cyfry to mam w analogu rewelacyjny i bije na głowe cyfre jednak koszta, i nasze realia mnie zniecheciły do praktykowania ..

Realia a wiec, klisze pierwsza chyba za 15 złoty kupiłem

wywołanie 5

była nowa bateria w aparacie 30 pln

a 2,50 chyba podglad wolanej kliszy

akurat mialem darmowo ale normalnie cos ok zlotowki za kazde zdjecia ktore wywolalem na probe, i jakos tych zdjec byla fatalna, zreszta mnie informowano wczesniej ze fatalnei to tam wychodzi ale ze mialem darmowo to sobei sprobowalem .

Pozniej skanowalem negatyw, jakos zlotowke za zdjecie placilem, wybralem z 15-cie zdjec z 2 negatywow

w miedzyczasie bateria w aparacie zakonczyla zycie

cenowo - 67,50 mi tutaj wyszlo jesli nic nie pokreciłem

za 15 zdjec w formie cyfrowej, juz nie licze tych wolanych na probe za darmo

zdjecia były robione na warsztatach, ogolnie w formie reporterki, ostatecznie i tak na potrzeby warsztatow wybralem zdjecia robione cyfrą ..

Do tego nawet przy wyborze zdjec d odruku kilka razy pomylili mi numerki i podrukowali nie te co chcialem :/

Ogolnie doszedlem do wniosku ze tylko na spokojnie dla wlasnej przyjemnosci bede go uzywal, zeby w dobrym labie wywolac sobie zdjecia, zrobic wieksze wydruki i miec na pamiatke, ale do funkcji roboczych gdzie trzeba szybko, duzo, a zdjecia nie koniecznie musza miec jakas wielka wartosc sentymentalna pozniej to raczej nie ma co probowac bez grubasnego portfela:)
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
edit - za mało policzyłem, trzba doliczyć 22,50 za drugą klisze i wywołanie z podglądem :)

a wiec 90 zloty za 15 zdjec w formie cyfrowej:)

Teo
06-12-2010, 17:03
heh, ja proponuję takie inwestycje - może na początek spore, ale zwracają się szybko:

- kasetki metalowe wielokrotnego użytku,
- filmy tylko z metra w puszkach,
- ładowarka do filmu z metra np. Kaiser,
- koreksy Jobo, bo są bardzo oszczędne
jeśli chodzi o zużycie chemii,
- kaskada do koreksu - skraca czas płukania,
a tym samym zmniejsza zużycie wody,
- wywoływacz Kodak Xtol - fajny, szybki,
drobnoziarnisty, łatwy w przygotowaniu,
odporny na dłuższe przechowywanie.

To jeśli chodzi o negatywy czarno-białe srebrowe. C-41 czy slajdy - wiadomo, będzie drożej.
A jeśli chodzi o zasilanie aparatu - nie wiem, co masz za model, ale ja do EOSa 500N szybko kupiłem battery packa i akumulatorki z ładowarką :)

czerwiniak
06-12-2010, 17:10
heh, ja proponuję takie inwestycje - może na początek spore, ale zwracają się szybko:

- kasetki metalowe wielokrotnego użytku,
- filmy tylko z metra w puszkach,
- ładowarka do filmu z metra np. Kaiser,
- koreksy Jobo, bo są bardzo oszczędne
jeśli chodzi o zużycie chemii,
- kaskada do koreksu - skraca czas płukania,
a tym samym zmniejsza zużycie wody,
- wywoływacz Kodak Xtol - fajny, szybki,
drobnoziarnisty, łatwy w przygotowaniu,
odporny na dłuższe przechowywanie.

To jeśli chodzi o negatywy czarno-białe srebrowe. C-41 czy slajdy - wiadomo, będzie drożej.
A jeśli chodzi o zasilanie aparatu - nie wiem, co masz za model, ale ja do EOSa 500N szybko kupiłem battery packa i akumulatorki z ładowarką :)

Zapomniałeś dopisać:
- papier i powiększalnik

anzelm-74
06-12-2010, 22:27
Witam.

Postanowiłem zainwestować w analoga .
Zakupiłem Prakticę MTL5 za 95pln. Obiektyw to Helios, który kupiłem za 45pln.
Następnie poprzez allegro kupiłem 3pak Fuji Superia 400 w cenie 28pln.
Zrobiłem jedną kliszę i zaniosłem do wywołania.
W sumie koszty to:
klisza - 9pln
wywołanie - 10,5pln
37 odbitek - 22pln
czyli za jedno zdjęcie wyszło 1,12pln.
Dodam, że zrezygnowałem z zeskanowania zdjęć na płytę za dodatkowe 5pln.
To posunięcie było jednak błędem, ponieważ nie wywoływałbym wszystkich zdjęć gdybym mógł je wcześniej obejrzeć.


Teraz kupiłem negatyw Ilford za 18pln. Po zrobieniu zaniosę do labu do zeskanowania i wywołam tylko te, które będą tego warte.

Pozdr.

Teo
06-12-2010, 22:34
Zapomniałeś dopisać:
- papier i powiększalnik

No tak - powiększalnik - taki podstawowy model z kondensorem i szufladką na filtry nie powinien być teraz jakiś mega drogi. Ja używałem jakiejś czeskiej Meopty, filtrów Agfy i papieru Agfa Multicontrast, który kupowałem w hurtowni fotograficznej. Pewnie już go nie produkują... A na owe czasy (2002-2005) miał przyzwoitą cenę, tak że pracowałem wyłącznie na formacie 24x30cm.
Cóż, dla chcącego nic trudnego:)
Co do powiększalnika to warto poszukać takiego, co obsłuży też średni format jak przyjdzie ochota ;)

mxw
07-12-2010, 00:57
Zapomniałeś dopisać:
- papier i powiększalnik
i zapomniałeś jeszcze o jednym:
- miejsce, gdzie można to wszystko na dłużej rozłożyć :roll:

Teo
07-12-2010, 01:09
Oj, Wy to lubicie wyszukiwać problemy ;) Powiem tak: dla chcącego nic trudnego :)
Ja na początku zabawy jeździłem na nocki do kumpla spory kawałek poza Poznań - razem urządziliśmy ciemnię w jego piwnicy, potem udało się namówić kierowniczkę akademika na wygospodarowanie pomieszczenia z bieżącą wodą i nawet kibelek był ;)
Teraz co prawda nie mam ciemni - zresztą dopiero niedawno znów kupiłem analoga - ale już kombinuje...;)
Zresztą dla mnie zawsze najważniejsze było, żeby mieć tę klatkę na tym filmie - a odbitkę zawsze gdzieś dało się zrobić - jak nie u siebie, to gościnnie :)
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Bardzo lubiłem też plamkowanie powiększeń :) Pędzelki, woda destylowana, czarny tusz i jechane :) Na PeeSie to już nie to samo....

SergioM
07-12-2010, 05:27
40 rolek (fujifilm super hq 200 i kilka kodak gold) kupiłem za 20zl
film miał date do 2006, zrobiłem test na jednej rolce, jest ok
teraz mogę strzelać ile popadnie

Analog yeaaahh!!!

bandit
07-12-2010, 11:33
heh, ja proponuję takie inwestycje - może na początek spore, ale zwracają się szybko:

- kasetki metalowe wielokrotnego użytku,
- filmy tylko z metra w puszkach,
- ładowarka do filmu z metra np. Kaiser,
- koreksy Jobo, bo są bardzo oszczędne
jeśli chodzi o zużycie chemii,
- kaskada do koreksu - skraca czas płukania,
a tym samym zmniejsza zużycie wody,
- wywoływacz Kodak Xtol - fajny, szybki,
drobnoziarnisty, łatwy w przygotowaniu,
odporny na dłuższe przechowywanie.

To jeśli chodzi o negatywy czarno-białe srebrowe. C-41 czy slajdy - wiadomo, będzie drożej.
A jeśli chodzi o zasilanie aparatu - nie wiem, co masz za model, ale ja do EOSa 500N szybko kupiłem battery packa i akumulatorki z ładowarką :)


wiem wiem, już dawno o tym myslałem , dowiadywałem też sie na forum co i jak byłem bliski zakupu kilku zestawów ale w końcu nadeszły inne wydatki i na razie zrezygnowałem z tego pomysłu.
Jednak wołanie samemu b&w to by było to , proces - wołanie gdzieś tam, potem skanowanie i jeszcze obróbka na komputerze to zupełnie mi nie pasuje :)

chce zakupić kilka ilfordów b&w porobić jakieś ciekawe zdjecia, ale co do wołania to albo poczekać aż sam sie czegoś dorobie, albo poszukać kogoś kto ma ciemnie i użyczy, pomoże :)

a aparat to eos 3 , co do baterry packa niestety kolejne nie małe pieniądze

koziar1
09-12-2010, 16:49
Ja cykam na Canonie 500. Body kosztuje jakieś 80zł, do tego oczywiście obiektyw (mam 24-85) za który zapłaciłem coś koło 650zł. Tyle jeśli chodzi o koszty "na wejściu". Potem rolki: filmy "marketowe" odrzucam, zamawiam głównie przez internet, wychodzi po 20-30zł za sztukę (takie np. Fuji Pro 160Z). Ale ostatnio przekonałem się do filmów po terminie ważności. Ilfordy cz-b kupuję po 10zł. Może i faktycznie koszt per zdjęcie jest wysoki, ale przynajmniej każde zdjęcie jest przemyślane (mniej lub bardziej).

Obecnie robię zdjęcia analogiem, a cyfrowego kompaktu używam jako backup. Taki układ mnie zadawala :)

kris75
11-12-2010, 17:49
ostatnio rozmawialiśmy w gronie znajomych na ten temat jedna osoba starała sie udowodnić ze analogowa fotografia tyle samo kosztuje co porownywalna cyfrowa - w koncu stalo sie jasne dlaczego - przy bardzo malej ilosci zdjec to faktycznie podobnie kosztuje - cena korpusu analogowego to 100-300zl wiec za cyfrowke zaplacimy nieco wiecej i ta kwota ma byc tym co czyni analoga tanszym lub porownywalnym - jemu to wyszlo nie wiem jak to obliczyl mi nie - policzmy body canona 5 kupiłem za 60zł filmy mam po 20zł (ilford) papier okolo 50zł do tego chemia najdorozszy wywolywacz ilforda 50zl, powiekszalnik 250zl obiektyw 200zł (nikkor 2,8) kuwety koreks lampa i zegar i zebrala sie spora kwota za ktora mozna kupic uzywanego 350D ;) kolor to juz zupelnie inna bajka slajd velvia kosztuje okolo 30zl no i zeby to zeskanowac to trzeba by bylo znowu zainwestowac w skaner na ziarno czyli jakis 10 000, lub zrobic na zasadzie do internetu "sie nada" na skanerze za 500zl - ja tak robie i efektu tego skanowania nigdy nie drukowałem nie odwazylem sie - natomiast odbitki z analoga no cóż bezcenne głównie dla mnie kliencie byliby tym raczej malo zachwyceni ;) A inna sprawa że niektórym analog pomaga w myśleniu że na cyfrze przestaja sie starać - moim zdaniem to raczej kwestia osobowości i samodyscypliny cyfra nie jest winna a problem tkwi w nastawieniu fotografa

Morg
12-12-2010, 14:56
Ja używam głównie klisz Rollei Retro 400S ze szpuli, co daje mi cenę około 4,50zł za film. Wywołuję później w dość tanim wywoływaczu ADOX ATM49, odbitki robię samemu na tanich papierach multigradacyjnych ilforda, które gdy kupuje się po 100 akruszy nie wychodzą w cale drogo, lub na starej Agfie przeterminowanej - kupiona po około 15zł za 100 arkuszy 13x18.
Jedna odbitka wychodzi stosunkowo tanio, a wrażenia z używania starego EOSa-1 bezcenne

zieloo
12-12-2010, 18:14
kris75 - nie policzyłeś kosztu komputera, drukarki i odbitek w wersji cyfrowej.
Wychodzi lekko 3x więcej niż analogiczny analogowy (sorry) sprzęt.

kris75
12-12-2010, 20:22
zieloo analogicznie to chyba spore naduzycie - zeby bylo analogicznie to chcialbym miec z analoga takze postac cyfrowa, a to bez dobrego skanera niemozliwe, a jak zapewne wiesz dobry skaner do klisz to wydatek kilku-kilkunastu tysiecy zlotych no i do czegos ten skaner proponuje podlaczyc ;) więc analogiczny analogowy sprzet to nie 3 krotnie mniejszy ale 4x krotnie wieksze wydatki :)

Hubolsky
12-12-2010, 22:09
Od jakiegoś roku planuje uzupełnić mój sprzęt o jakiegoś analoga 6x6 i powiem szczerze że aspekt finansowy jest dla mnie drugoplanowy. To co mnie pociąga to wycieczka w czasie, do czasów kiedy to zamykałem się w ciemni i z napięciem czekałem na efekty. Kto patrzył na papier fotograficzny leżący w wywoływaczu, który z każdą sekundą odkrywał efekty naszej sesji, to wie o czym mówię - bezcenne. Co do ekonomiki analoga i cyfry to bez przesady, to jak dywagacja na temat wyższości dwupłatowca nad odrzutowcem. Nie możemy tylko liczyć na co ile wydamy kasy, jest jeszcze kilka innych aspektów które trzeba rozważyć.

analogforever
13-12-2010, 08:27
imo to jest pomieszanie z poplątaniem te wszystkie kalkulacje ,co to za fotografia analogowa jak się efekt oglada w formie cyfrowej? na monitorze,absolutnuie to nie ma sensu ,koszt i nakład czasowy jest bardzo duży ,cyfra jest w takim wypadku dużo tańsza.Analogowa fotografia ma sesns tylko i wyłacznie jak od A do Z samemu się ją wykonuje tak kolor jak i B&W ,a jeszcze większy sens jak się robi duże powiększenia.

rycerz
13-12-2010, 11:29
i to jeszcze na tanich skanerach? niestety jak już skanowac to dobrze i drogo trzeba.

Tylko po co w takim razie robić na negatywach? Niektórzy oczywiscie twierdzą że średni czy duży format jest nie do zastąpienia przez cyfrę ;-)

Morg
13-12-2010, 20:45
rycerz - a średni cyfrowy format?

gary
13-12-2010, 20:49
dla mnie analog to bezobrobkowy bardzo przyjemny obrazek i w tym upatruje glowna zaletę :) gdyby nie klisza to w sezonie slubnym nie mialbym zadnych albumowych zdjec bo nie mialbym czasu wziac sie za rawy :)

analogforever
13-12-2010, 22:35
rycerz - a średni cyfrowy format?

to wynalzek marketingowy ,wielkość matrycy nawet nie zbliża się do najmniejszego sredniego formatu.

_igi
13-12-2010, 23:28
Ostatnio sobie kupilem canona 300 na film, ku mojemu zdziwieniu nie chodzi duzo gorzej od 5d mark II, zaladowalem sobie moj ukochany tmax 3200 i czekam na odpowiednia pogode do popstrykania :)

Analog jest fajny, jakos takiego bw nie udaje mi sie osiagnac cyfrowka. Do tej pory najlepsza byla do tego 1d mark II, ale to jeszcze sobie poczeka.

Kiedysnbede musial sobie zrobic ciemnie w piwnicy, strasznie fajna zabawa z tym jest. :)

rycerz
13-12-2010, 23:43
[QUOTE=gary;906434]dla mnie analog to bezobrobkowy bardzo przyjemny obrazekQUOTE]

ojej :wink:
niektórzy obrabiają negatywy mocniej niż ja pliki cyfrowe!

SergioM
14-12-2010, 06:50
Nie sadze ze powinno się patrzeć na koszty przy fotografii analogowej, bo to dzisiaj już każdy robi dla hobby, to tak jak patrzeć na koszty eksploatacji '67 Mustang-a a nie radości z posiadania

Ember
19-12-2010, 21:34
No faktem jest, że analogowa fotografia tania nie jest ( nie mowie o kosztach sprzetu, bo przecież zenita mozna za 100pln kupic :P) ale o cenach filmow, wywołania itd. Ale tak jak kolega wyżej pisał chodzi o radość tworzenia a nie o cene :)

igor58
19-12-2010, 23:05
Zenit za 100 zł?
Chętnie sprzedam Olympusa OM 10 (body) za 120 zł. (mam dwa identyczne, jeden zostawiam dla siebie).
Fotografia analogowa najbardziej pociąga tych, którzy zaczynali od cyfry.
Czy jest droga? Względna kwestia. Dla mnie liczy się też czas... (który jest ponoć jak pieniądz).

Ember
19-12-2010, 23:19
Zenit za 100 zł?
Chętnie sprzedam Olympusa OM 10 (body) za 120 zł. (mam dwa identyczne, jeden zostawiam dla siebie).
Fotografia analogowa najbardziej pociąga tych, którzy zaczynali od cyfry.
Czy jest droga? Względna kwestia. Dla mnie liczy się też czas... (który jest ponoć jak pieniądz).

Wiesz ja te 100 rzuciłem tak z d*** :P ale chodziło mi o ogólne zobrazowanie :)

rycerz
19-12-2010, 23:32
a cyfrowa nie jest droga? ogólnie fotografowanie nie jest tanie

szunaj
20-12-2010, 01:54
Myślę, że dla osoby, która zamierza rozpocząć przygodę z fotografią kilkukrotnie taniej będzie kupić analoga niż w miarę przyzwoitą lustrzankę cyfrową a różnica w wydatkach pokryje na długi czas koszty związane z procesem uzyskiwanie zdjęć na papierze. Uczenie się robienia zdjęć analogiem eliminuje nabieranie złego nawyku pstrykania kilkudziesięciu fotek tylko, dlatego że może któraś uda się i będzie dobra. Analogowa fotografia wymaga przemyśleń i co ważniejsze (moim zdaniem) wciąga bardziej niż cyfrowa. A jak posiadacz analoga zainteresuję się jeszcze wywoływaniem filmów i zdjęć w fotograficznej ciemni (choćby tylko czarno białych) i taką ciemnię sobie zorganizuje to pozna prawdziwy czar fotografii tkwiący w tych niezapomnianych chwilach, kiedy na papierze wywołujemy obraz tego, co uwieczniliśmy. Cyfrowa fotografia nigdy nie dostarczy fotografującemu takich przeżyć i tyle przyjemności jak te wspomniane powyżej.
Nie liczyłem tego, ale nawet gdyby skompletowanie ciemni i koszty związane z samodzielnym wywoływaniem filmów i zdjęć były znacznie większe niż zaoszczędzone na zakupie analogowego aparatu pieniądze to uważam, że są to tylko pieniądze a dla tych czarodziejskich chwil warto je wydać i wie o tym każdy, kto tego spróbował i dlatego moim zdaniem na czarno białą fotografię długo jeszcze będzie zapotrzebowanie o ile oczywiście będą nadal produkowane filmy papiery i inne niezbędne materiały umożliwiające jej wykonywanie tradycyjna starą technologią.
Pozdrawiam.

igor58
20-12-2010, 08:30
Argumenty Szunaja mnie nie przekonują...
Można kupić cyfrowego kompakta za 300 zł. i też się nauczyc fotografii.
Przy cyfrze szybko sprawdzasz, co zrobiłeś, poprawiasz błędy itd. Przy f. analogowej wciąż oszczędzasz film, a droga od cykniecia do analizy obrazka - długa. Wiem, co piszę, bo gruntownie przerobiłem f. tradycyjną (z ciemnią włącznie). Porzuciłem ją bez bólu, choć zachowałem miłe wspomnienia. Chyba liczy się wola, chęć nauki, rozwijania się, analizowania obrazu, a nie ten problem: cyfra czy film.

rycerz
20-12-2010, 15:10
fotografowałem długo analogowo,
kupiłem cyfrę, nie podchodziło mi to, sprzedałem po pięciu miesiącacach.

Kupiłem znów sprzęt analogowy, ale dręczyło mnie to ciągłe uzależnienie wyniku mojej pracy od labów kiepskiej jakości. Sam nigdy nie chciałem siedzieć w ciemni, choć raz byłem ;-)

Z wielkim żalem wróciłem do cyfry.
I wiecie co? Nagle odzyskałem radość z fotografowania. Dziś po prostu lubię robić zdjęcia, i moge je robić i cyfrą i na slajdach.
Ale to właśnie dzięki aparatom cyfrowym nauczyłem się szybciej osiągać zamierzone efekty.
Nie wierzę w mit poszanujesz klatkę to się nauczysz. Żeby robić dobre zdjęcia trzeba ich robić dużo!
Ale w fotografi cyfrowej też pokutuje mit, że jest "za darmo". Guzik prawda :-P

retter
23-12-2010, 21:28
Bo mit że cyfrą się nie nauczysz bo nie szanujesz klatki jest wytworzony głownie przez tych co od analogów zaczynali.
Każdy ma swoją prawdę.
Cyfrą nauczyłem się co daje jak zmienię poszczególne parametry, jak nastawiać w danych warunkach, kadrować i wiele innych pierdółek przez które bym puścił trochę kasy. Już na cyfrze nauczyłem się szanować klatkę, myśleć ale dalej daje mi swobodę margines że mogę to tak i tak to zrobić bez większych kosztów jednostkowych.

Teraz gdy już to rozumiem uczę sie dalej także analogowo nie popełniając głupich bledów (które robiłem na początku). A udane klatki z kliszy cieszą mnie ogromnie obrazek cudny:)

krzychul
24-12-2010, 01:11
Niestety mało miasteczkowe pseudo profesjonalne laby, jak i brak miejsca na rozrastającą się ciemnie, również mnie zmusiły do przejścia na cyfre, niestety rozwiązanie nie jest tanie ponieważ subiektywna ocena prac zmusiła mnie do zainwestowania w sprzęt z wyższej półki aby uzyskać efekty podobne do analoga. A może poprostu nie potrafie robić zdjęć.
Fotografia analogowa nauczyła mnie pokory i cierpliwości, cyfra daje mi możliwość wypróbowania w danej chwili różnych ustawień. A przy okazji jakby ktoś chciał niezły sprzęt do ciemni to jeszcze w piwnicy leży jobo, opemus, durst.

MAF
26-12-2010, 15:15
Wszystkie filmy C41 są teraz bez sensu, i tak spaprają w cyfrowym labie.
Klasyczne BW fajne, ale trzeba mieć na to czas bo oddawanie do wywołania ma jeszcze mniejszy sens niż C41.
Zostają slajdy, ale dobry slajd - Provia, Velvia - to już spory koszt.

Jak ktoś się chce nauczyć to na cyfrówce bez problemu i IMHO szybciej i łatwiej się nauczy niż na analogu, szczególnie jak robi mało zdjęć to zanim film wywoła zapomni w jakich warunkach robił to zdjęcie.

Jak ktoś chce tylko pstrykać to mu analog nie pomoże, a na cyfrze przynajmniej się nie wykosztuje na filmy i spaprane odbitki.

SergioM
26-12-2010, 17:43
Wszystkie filmy C41 są teraz bez sensu, i tak spaprają w cyfrowym labie.
Klasyczne BW fajne, ale trzeba mieć na to czas bo oddawanie do wywołania ma jeszcze mniejszy sens niż C41.

a czy w fotografii wszystko musi mieć sens?

MAF
26-12-2010, 19:05
a czy w fotografii wszystko musi mieć sens?

Niekoniecznie : -) tylko po co robic na filmie skoro potem albo ten film byle jak zeskanuja i dopiero z tego zrobia odbitki, albo byle jak wywolaja?

retter
26-12-2010, 23:29
To sam wywołaj i sam zeskanuj.
Idąc dalej jak się nie chce lub nie ma czasu ....
Takim tropem to można oddać aparat żeby też na nas zrobił zdjęcia :)

Wracając...
Wywołanie mnie nie dużo nie kosztowało, skanowanie też a to wszystko dlatego że lokalna grupa, znajomi mają te potrzebne rzeczy za dobre słowo. I sam mogę kontrolować staranność zrobionej pracy, lub sam na siebie zły że coś nawaliłem.

MAF
27-12-2010, 00:18
To sam wywołaj i sam zeskanuj.
Idąc dalej jak się nie chce lub nie ma czasu ....
Takim tropem to można oddać aparat żeby też na nas zrobił zdjęcia :)

Właśnie do tego zmierzam, moim zdaniem jest sens bawić się w analogową fotografię jeśli masz możliwości i czas samemu wywoływać (tradycyjne BW, bo C41 jest AFAIR standaryzowany) i zrobić odbitki lub zeskanować. W przeciwnym wypadku cała zabawa traci sens.

gary
27-12-2010, 00:31
a ja od roku bawię się w c41 i widzę w tym sens :)

retter
27-12-2010, 01:21
a ja od roku bawię się w c41 i widzę w tym sens :)
w skrócie analog fun:)

MAF
27-12-2010, 01:46
a ja od roku bawię się w c41 i widzę w tym sens :)

No przecież Ci nie zabraniam :).
Tylko przedstawiam swoje zdanie. Jak Ci się podoba, to super.

Z ciekawości, co Ci daje C41 vs cyfra?

gary
27-12-2010, 09:16
daje mi (moim zdaniem) bardzo ladny obrazek bez zadnej pracy nad plikiem. to pelen skan z labu po wolaniu w c41 - jednym slowem pstryk i jest, zero wyciagania z cieni, zero ratowania swiatel i dopasowywania balansow bieli. Idealny do fotografii codziennej :)
http://sebastianmalachowski.pl/trash/F1000022.JPG

Quadrifoglio
30-12-2010, 01:40
daje mi (moim zdaniem) bardzo ladny obrazek bez zadnej pracy nad plikiem. to pelen skan z labu po wolaniu w c41 - jednym slowem pstryk i jest, zero wyciagania z cieni, zero ratowania swiatel i dopasowywania balansow bieli. Idealny do fotografii codziennej :)
http://sebastianmalachowski.pl/trash/F1000022.JPG


Wnioskuję, że fotografowanie zaczynałeś od cyfry, prawda ?
Jest jeszcze spora grupa fotografów których droga była odwrotna.
Fotografia analogowa w tej chwili jest już tylko dla koneserów albo pasjonatów - hobbystów wszystkiego co "inne", czyli jakieś 2%.

Tilt
30-12-2010, 10:22
Fotografia analogowa w tej chwili jest już tylko dla koneserów albo pasjonatów - hobbystów wszystkiego co "inne", czyli jakieś 2%.
Hehe, nie wiem czy nie przesadziłeś z tymi 2% :D Ja bym powiedział, że może 0.2%

rycerz
30-12-2010, 10:54
znam kogoś kto wywołuje c-41 w domu,samodzielnie.

fotografia analogowa jest dla prawdziwych pasjonatów ;-)

Endriu86
30-12-2010, 13:13
Zaczynałem 4 lata temu od analoga...
Pierwsze pstryki, kwiatki, drzewka i wszystko co nie uciekało.
Później poważniejsza lustrzanka i samodzielne wywoływanie czarno-białych w łazience, na pralce;)
Rok temu kupiłem nowy aparat średnioformatowy.
Nowy dlatego, żebym nie musiał się martwić o szybkie naprawy, ponieważ planuje go mieć dożywotnio.
Przyznaje, że mam lustrzankę cyfrową, ale nie lubię jej.
Zdjęcia na imprezie, czy jakieś mało wymagające zlecenia to i owszem, bo szybciej i wygodniej cyfrą.
Jednak zdjęcia dla siebie i poważne projekty tylko w 6x7.

Świadomie i dobrowolnie wybrałem analoga.
Polecam wszystkim choćby przelotny romans z klasycznymi materiałami...
Może niektórym się spodoba ;)
Bo nie można powiedzieć, że się czegoś nie lubi jeżeli się tego nie spróbowało.

PZDR

duperel
30-12-2010, 17:14
To może ja też się wypowiem :)
Przygodę z fotografią zaczynałem od cyfry jakieś 6 lat temu.
Lustrzankę cyfrową nabyłem około 4 lata temu.
Świadomie fotografuję dopiero od dwóch lat.
Analoga zacząłem używać na początku tego roku.

Mam bardzo dobry sprzęt cyfrowy (1DmkIV + eLki 24-200/2.8) który na siebie pracuje ale największą frajdę mam robiąc zdjęcia EOS-em 30 z dokręconym 50/1.4

Nigdy nie maczałem palców w chemii :)
Filmy wołam i skanuję w sklepie Czarno-Białe. Preferuję raczej negatywy cz-b i raczej wysokoczułe (neopan 1600, t-max 3200, ewentualnie tri-x 400). Jeśli mam robić kolor to tylko dwa mi pasują - reala 100 i fuji PRO 400H.

Może uznacie mnie za ignoranta w tej dziedzinie ale chyba najważniejsze żeby mieć FUN :)

Dzięki fotografii tradycyjnej (lubię to określenie:)) nauczyłem się, że trzeba poczekać na właściwą klatkę a czasem nawet ją wyczekać. Daje to nieporównywalnie większą frajdę niż strzelenie kilku zdjęć cyfrą i wybranie "najlepszego". Poza tym filmy czarno białe to zupełnie inna bajka niż desaturowana cyfra :)

Reasumując - polecam każdemu zrobienie chociaż kilku rolek filmu. Jednym się spodoba innym nie ale jeśli chce się robić coraz lepsze zdjęcia a nigdy nie miało się styczności z analogiem to trzeba koniecznie nadrobić tą lekcję.

artprof
30-12-2010, 19:21
do niedawna nie było dla mnie piękniejszej chwili jak wyciągnięcie ociekającego fotonalem filmu z korexu i pierwszy rzut oka na negatyw, wieszając go suszenia..., ale pieprze, dalej jest to cudowna chwila, tylko coraz rzadziej się zdarza...

retter
31-12-2010, 17:55
@duperel poważnie spróbuj sam wywołać a jeszcze lepiej sam przenieś na papier oczywiście pod okiem kogoś bardziej obeznanego. To też ciekawe.

To uczucie że sam kontrolujesz, że jak coś spierdzielisz twoja wina a jak się uda daje niesamowite uczucie.

bandit
09-01-2011, 22:41
ja już jakiś czas temu biadoliłem tutaj o kosztach fotografii analogowej, potrzebuje kasy ale jakoś nie moge sie zdobyć na sprzedanie analoga, rzadko używam ale jak już używam to samo robienie zdjec tym aparatem sprawia mi o wiele wieksza przyjemność niż cyfra , chociaz na tyle mało z nim obcuje że pozostaje mi nawyk zerkania na wyswietlacz po zrobieniu zdjecia, ktorego nota bene nie ma :)

Co do lepszej nauki , i myslenia fakt mysle ze analog sprzyja ku temu, w cyfrze czesto jest tak ze sie robi ile wejdzie, pozniej trzeba nie widzac dobrze co kasowac w puszcze bo sie miejsce na karcie konczy, a jesli z nowu miejsca i kart mamy bez limitu to sie zrobi tyle zdjec ze wybrany zostanie do obrobki maly procent a reszta pozostanie nie ruszonym RAW-em do konca swych dni

Fakt wyrobilem sobie troche nawyk w postaci oszczedzania klatek, zeby za duzo nie robic i tu gdzie kiedys bym nacisnal spust teraz czekam na lepszy kadr, sytuacje, jednak w sytuacji kiedy sa jakies zawody, imprezy to sie czlowiek nie zastanawia, ustawione na serie i sie pstryka ile wejdzie, fakt ze daje to wieksze szanse na ten najlepszy moment, dodatkowo nie wiarze sie z kosztami jednak powraca to o czym mowilem wczesniej, cala masa zdjec, czesto bardzo ciekawych ale ktorych nie chce sie nam juz ruszac bo zaraz dochodza nowe i nowe .

Obecnie mam 40 D ale juz sobie postanowilem ze jesli uda sie w koncu kiedys nabyc 5D to bede do niego podchodzil oszczednie jak do analoga :)


Co mi natomiast przeszkadza w analogu, no tak wspomniane koszta, i efekty z labu ktory znam, kiepskie efekty .

Wolanie kliszy plus podglad, i oczywiscie do drukowania lub tez skanowania nie da sie wszystkich, nie wiele widzac musze wybrac czesc, nie wiem czy najlepsze nie zostalo wlasnie to nie wybrane, wiec juz wole opcje z cyfry ze widze ale nic z nimi nie robie dalej, niz z analoga ze zastanawiam sie i musze wybierac, wiadomo jest opcja drukuje wszystko, skanuje ale to juz na prawde drogo wychodzi .

Odnosnie nauki moje zdanie jest takie, cyfra, najlepiej lustrzanka ale podstawy mozna tez wyuczyc na kompakcie z mozliwoscia pelnej manualnej regulacji ustawien, widac od razu efekty, oszczednosc czasu i pieniedzy, a gdy podstawy mamy juz za soba, czesc najlepszych zdjec wydrukowana to w tedy mozna zakupic analoga, bez strat na wielu zmarnowanych kliszach zaczac z nim pracowac i porownac efekty z tymi uzyskanymi wczesniej na cyfrze, takie jest moje zdanie .

Odnosnie tematu mam pytanie, moze ktoś mi pomoże gdzie w wawie lub okolicach ( piaseczno) jest jakis dobry punkt do wołania C41 ??
ewentualnie od razu robienie dobrych wydrukow, lub tez dobre skanowanie w przystepnej cenie, a drugie pytanie mam odnosnie polecenia jakiegos sprzedawcy, interesuja mnie jakies dobre klisze b&w , ilford np w przystepnej cenie, jak najbardizej po terminie są wzkazane :)

pozdrawiam

gary
09-01-2011, 23:00
Odnosnie tematu mam pytanie, moze ktoś mi pomoże gdzie w wawie lub okolicach ( piaseczno) jest jakis dobry punkt do wołania C41 ??
ewentualnie od razu robienie dobrych wydrukow, lub tez dobre skanowanie w przystepnej cenie,
www.foto83.pl na rzymowskiego

manfred1
10-01-2011, 00:44
Fotografowanie na velvii sprawiało że zanim człowiek wcisnął "spust" dwa razy sie zastanowił nad wykonaniem. Pomimo ery cyfry velvia nadal trzyma fason no i cenę.

zieloo
10-01-2011, 03:24
i jakość :)

bandit
10-01-2011, 19:59
www.foto83.pl na rzymowskiego


dzieki za pomoc, postaram sie tam zawieźć zaległe klisze i zobacze efekty

ps: jakie można zrobić maxymalnych rozmiarów( w jak najlepszej jakości ) wydruki z kliszy 24 x 36 mm z eos-a 3jki ?

mam ksiazke mroczka jest tam napisane, 10 X wiec 24 x 36 cm i 15 X 54 x 36 cm, zastanawia mnie jak z jakoscia przy tym drugim wydruku

dzik
12-01-2011, 01:08
dzieki za pomoc, postaram sie tam zawieźć zaległe klisze i zobacze efekty

ps: jakie można zrobić maxymalnych rozmiarów( w jak najlepszej jakości ) wydruki z kliszy 24 x 36 mm z eos-a 3jki ?

mam ksiazke mroczka jest tam napisane, 10 X wiec 24 x 36 cm i 15 X 54 x 36 cm, zastanawia mnie jak z jakoscia przy tym drugim wydruku

Nie ma takich zasad. Jedno to material, zupelnie inne ziarno da velvia 50 i kodak 400, drugie to wymagania. Widzialem zdjecia z cz-b 35mm powiekszone na cala sciane, efekt swietny. Ziarno ma to do siebie ze nie razi tak jak piksel z cyfry.

bandit
12-01-2011, 09:57
Nie ma takich zasad. Jedno to material, zupelnie inne ziarno da velvia 50 i kodak 400, drugie to wymagania. Widzialem zdjecia z cz-b 35mm powiekszone na cala sciane, efekt swietny. Ziarno ma to do siebie ze nie razi tak jak piksel z cyfry.

Dzieki za odpowiedz, pytam ponieważ co chwile gdzies czytam że jezeli wchodzą w gre odbitki wieksze niż 20x 30 to tylko średni format bo małoobrazkowe wymiekają

matti_1989
12-01-2011, 11:07
Tylko, że duuuże odbitki to już raczej tylko pod powiększalnikiem.

bandit
12-01-2011, 11:47
Tylko, że duuuże odbitki to już raczej tylko pod powiększalnikiem.

a taie w formacie 30 x 45 ??

mam troche zdjec z cyfry podrukowanych, i stwierdzam że jesli chodzi o zdjecia do zbioru na portfolio to mozna jesli nei ma innego wymogu spokojnie robic 20x30 ale na sciane zeby bylo dobrze widac to tak conajmniej 30x 40
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
edit


zastanawiam sie na przyszlosc nad taką maszyną do wiekszych wydrukow, pracy w studio i jakichs plenerowych sesji czasem, uzywal ktos, jest sens ? , jeśli tak to jak w praktyce jakosc zdjec w druku wychodzi ?
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
http://allegro.pl/pentacon-six-tl-2-8-80-z-gwarancja-6-miesiecy-i1399972370.html

Jester
13-01-2011, 01:22
ps: jakie można zrobić maxymalnych rozmiarów( w jak najlepszej jakości ) wydruki z kliszy 24 x 36 mm z eos-a 3jki ?

A z jakim obiektywem ten EOS? Bo jak puszka jest szczelna, nie klekocze na wietrze i da się do niej podczepić obiektyw - to sama z siebie ma prawie zerowy wpływ na to, o co pytasz...


mam ksiazke mroczka jest tam napisane, 10 X wiec 24 x 36 cm i 15 X 54 x 36 cm, zastanawia mnie jak z jakoscia przy tym drugim wydruku

Z małej klatki zoomem 28-135 IS (który podobno z kliszami jest niezły, ale w praktyce na śniadanie zjada go np. kieszonkowa Leica Minilux Zoom) Velvię można spokojnie skanować do A3 (robiłem takie odbitki i to w czasach, kiedy Rossmann życzył sobie, żeby skany miały 400 dpi - pliki miały prawie 90 mega). Każdym stałoogniskowym można pewnie próbować wyciągnąć coś więcej, ale efekt zależy też od użytej kliszy i od wymagań oglądającego...
No i znaleźć porządny skaner, bo np. na Velvii przy takich rozdzielczościach każdy płaszczak polegnie...

bandit
13-01-2011, 16:36
Obiektywy różne, stałki to 50 1,5 canona, ayto reuvueon 55 mm 1,4 i meyer-optik 29 2,8 , pozostale to 17-85 is usm canona i 70-200 f4 L .

Jednak chyba wiekszosc dotychczasowych zdjec jest zrobiona 70-200 i jego najczesciej uzywam .

Co do klisz, to chodzi mi glownie o wydruki czarno biale, takie klisze planuje i chcialbym przed zakupem dowiedziec sie wszystkiego zeby wybrac takie ktore daja wieksze szanse na powodzenie duzego wydruku .

Wspominasz o skanerze, czyli skanoanie i druk z pliku cyfrowego to jedyna mozliwosc?