Zobacz pełną wersję : Zdjecia, to juz nic wartościowego...?!!??!
Tak wlasnie... smutne, ale chyba prawdziwe... :-|
To, ze kazdy teraz ma dostep do sprzetu foto a do tego nie musi placic za odbitki nie mowiac juz o graficznej mozliwosci podciagania kiepskich zdjec w warunkach domowych, spowodowalo, ze po pierwsze konkurencja zrobila sie baaardzo duza, a po drugie - zdjec nie traktuje sie juz jako cos wartosciowego. To zrozumiale, bo zdjecia teraz wszedzie moze zrobic kazdy - lepszy, gorszy, lepszym sprzetem albo bardziej profi - to mnie nie dziwi, ale podejscie klientow (nawet i duzych korporacji zamawiajacych fotoreportaze z imprez etc.) jest dla mnie szokujace :!::twisted:
Po raz kolejny spotykam sie z glosami: "nie, to nie - znajde kogos, kto za 200pln mi zrobi fotoreportaz z tej imprezy" :shock::shock:
Na moje pytanie - czy widzi Pan/Pani roznice pomiedzy zdjeciami Pana X a moimi - odpowiedz jest - "oczywiscie - Pana mi sie bardziej podobaja - nieporownywalnie". Wiec mowie - to dlaczego chce mi Pan/Pani placic tyle samo? - i tu najczesciej pada jakis belkot polaczony ze zmieszaniem... :roll:
Wg mnie wartosc fotografii z chwila upowszechnienia i dostepnoscia sprzetu a w szczegolnosci samych zdjec (jako efektu koncowego) spadla na morde i tyle. Za byle przykrecenie kola w samochodzie czy pomalowanie pokoju placi sie 50-500pln a za kilkugodzinna sesje zdjeciowa krzyczy sie smieszne pieniadza... ech...:roll:
Czy Wy macie podobne doswiadczenia?
Pozdrawiam
pikczer
MacGyver
07-11-2008, 15:39
Byle mechanikowi czy malarzowi placi sie teraz za chwilke roboty 50-100pln.....
Nie zagalopowałeś się przypadkiem ?
Niezmiernie irytuje mnie jeśli gardzi się czyjąś pracą tylko dlatego że pozornie wymaga niższych kwalifikacji :twisted:
Nie chodzilo mi o "byle mechanika", tylko o "byle usluge" wykonywana przez mechanika - skrot myslowy, ktory zle wyszedl - sory. Szanuje kazdego czlowieka i kazdy rodzaj pracy i nie tak mialo to zabrzmiec.
Za ten stan rzeczy odpowiedzialne są fora, generalnie cały usenet. Takie canon-board to kopalnia wiedzy za darmo dla "weselnych remiz" z 400D/D80 na szyi.
I tu pełen szacun dla Janka z Krakowa, który nie puszcza pary co i jak, w czym kręci by uzyskać to cczy tamto.
Z odbitką myślę, że to stan przejściowy, co innego odbitka z MediaMarkt, co innego od Qby "Reloaded Sony Ambasdor" ;) Jewuły.
Last but not least - klient, szkłem guzik obciera i weźmie: kolegę z powershotem czy 350D/kit z lampą na +1 niż kogoś, kto chce uczciwie (podatki) zarobić, w zamian dając coś co będzie jeszcze latami zachwycać koleżanki, sąsiadki, dzieci, wnuki...
Rozmawialiśmy długo na PM i ja Tobie, generalnie Wam współczuję.
Byłam uczestnikiem takiej akcji.
Dziadek chciał zrobić wnuczce niespodziankę i zamówić fotografa na ślub do kościoła, bo fotografem weselnym był świadek. Niestety dziadkowi nie dało się przetumaczyć, że Pan którego zamierza wynająć nie ma nawet pojęcia o tym co robi. Pan owy stwierdził, że ma Lumixa i jeden obiektyw do wszystkiego...zdjęcia jakie oddał sa ....no cóż....pozostawię bez komentarza. Ja mogłabym zrobic takie same zdjęcia kompaktem , którego mam na stanie a nie wzięłabym za to 200 zł.
Jednak dziadek stwierzdił, że skoro ten Pan został polecony przez Pana z salonu fotograficznego i skoro już z nim rozmawiał to nie może odwołać go...no bo na jakiego człowieka ona by wyszedł?
Wydaje mi się że wielokrotnie na forum były stawiane takie tezy. Szczególnie przy okazji fotografii ślubnej. Każdy klient ma prawo wyboru i każdy ma prawo próbować negocjować cenę. Każdy fotograf ma prawo do ustalania swoich cen i wyboru miejsca na rynku. Jeśli jesteś asertywny to sobie poradzisz. Ja nie doszukuję się tu jakichś głębszych wartości - pieniądz rządzi.
Rozmawialiśmy długo na PM i ja Tobie, generalnie Wam współczuję.
Tak - cale szczescie, ze fotografia, to tylko moje hobby na ktorym czasem zarobie i na szczescie nie musze zgadzac sie na 200pln za sesje, ale to co sie dzieje, to jeden wielki absurd...
Nie wiem szczerze w ktora to wszystko pojdzie strone. Konkurencja byla, jest i zawsze bedzie zdrowa. Dzieki niej staramy sie szybciej rozwijac czy wymyslac nowe patenty ale to, jak klienci traktuja sesje zdjeciowe spada na psy, Zero szacunku - liczy sie tylko cena :neutral:
Myślę że nie do końca masz prawdę. Oczywiście każdy ma dostęp i praktycznie każdy może zrobić zdjęcie ale różnice jednak są i to duże. Jakiś czas temu robiłem ślub sąsiadowi i przy oddawaniu albumu cieszył się z żoną że w końcu na zdjęciach wszystko jest wyraźne, odpowiedni moment i kolory a nie tu ściana żółta twarze poprzepalane a z tyłu czarno.
Są na szczęście ludzie którzy potrafią odróżnić dobre zdjęcie od kiepskiego i z chęcią za to płacą. Trzeba robić swoje i już. Parę razy spotkałem się z tym że ludzie by chcieli zdjęcia ślubne ale za 500 zł a za tyle to ... nie będę komentował :)
Myślę że nie do końca masz prawdę. Oczywiście każdy ma dostęp i praktycznie każdy może zrobić zdjęcie ale różnice jednak są i to duże. Jakiś czas temu robiłem ślub sąsiadowi i przy oddawaniu albumu cieszył się z żoną że w końcu na zdjęciach wszystko jest wyraźne, odpowiedni moment i kolory a nie tu ściana żółta twarze poprzepalane a z tyłu czarno.
Po pierwsze, to pisze o swoich kilkuletnich obserwacjach. Pracuje w reklamie i robie rzeczy dla duzych korporacji, ktore w ten wlasnie sposob traktuja prace artystyczna - nie tylko fotografie ale tez reklame.
Po drugie, to co opisales, ze ktos widzi roznice i chce za nia zaplacic, to uwierz mi ale nie ma takich wielu.
MacGyver
07-11-2008, 16:10
A szara strefa robi swoje :-)
Jeśli ktoś nie musi płacić co miesiąc 1 kzł ZUS-u, odprowadzać podatku i opłacać prowadzenia księgowości to i cenę może obniżyć.
Nie dotyczy to bezpośrednio sytuacji tu opisanej (korporacje raczej nie idą na takie machlojki, a już na pewno nie przy małych zleceniach, nie wymagających jakiegoś szczególnego specjalisty) ale wpływ na psucie rynku jest niewątpliwy.
pani_od_kotów
07-11-2008, 16:16
Byłam uczestnikiem takiej akcji.
Dziadek chciał zrobić wnuczce niespodziankę i zamówić fotografa na ślub do kościoła, bo fotografem weselnym był świadek. Niestety dziadkowi nie dało się przetumaczyć, że Pan którego zamierza wynająć nie ma nawet pojęcia o tym co robi. Pan owy stwierdził, że ma Lumixa i jeden obiektyw do wszystkiego...zdjęcia jakie oddał sa ....no cóż....pozostawię bez komentarza. Ja mogłabym zrobic takie same zdjęcia kompaktem , którego mam na stanie a nie wzięłabym za to 200 zł.
Jednak dziadek stwierzdił, że skoro ten Pan został polecony przez Pana z salonu fotograficznego i skoro już z nim rozmawiał to nie może odwołać go...no bo na jakiego człowieka ona by wyszedł?
No i jak ktoś się takich zdjęć poleconych przez panów z salonu niby-profesjonalistów, co w oknie wystawowym wiszą, naogląda, to potem myśli, że faktycznie lepiej niech szwagier zrobi "małpką", bo za takie coś płacić?
Jednak są ludzie, którzy na zdjęciach zaraniają, więc muszą być i tacy, co potrafią docenić dobrego fotografa.
bo to, że każdy może robić zdjęcia... owszem, może, ale to nie znaczy, że umie, choć większości zapewne wydaje się inaczej. Smutne.
Pomijając kwestie zarobkowe, niech to będzie drogie hobby po prostu - zdjęcie na dysku to nie to samo, co zdjęcie na papierze/filmie. Dal mnie te drugie mają w sobie coś jednak, może po prostu mają duszę... Pojawianie się znikąd obrazu zawsze kojarzyło mi się z jakąś alchemią... A mimo to robię zdjęcia cyfrą. Agrumentuję to tym, ze nie mam warunków na ciemnię, ani czasu i pieniędzy, by się w to bawić niestety. Więc jeżeli mam dać film do foto-labu, gdzie mogą zepsuć kolory, jasność i nie mam na to żadnego wpływu, wole zrobić cyfrą i - tylko jeśli to konieczne, lub jeśli chodzi mi o jakiś zamyślony efekt - poprawić komputerowo,. W przeciwieństwie do takiej masówki z fotolabu, jest to zdjęcie od początku do końca moje. Wybaczcie, od tematu odchodzę, ale od dawna mi to po głowie chodzi.
Spotykam się też z opiniami, że obraz to jest sztuka, bo tu trzeba godziny pracy włożyć i trzeba umieć, a fotografia to żadna sztuka, bo każdy może sobie pstryknąć aparatem i to wysiłku nie wymaga... No cóż, z tymi nie dyskutuję, szkoda mi nerwów, bo tak mówią ludzie, którzy albo dobrego zdjęcia w życiu nie widzieli, albo na ścianach wieszają landszafty i sceny myśliwskie. Przy kiczowatych pejzażach to faktycznie malarz się bardziej napracuje, ale dobra fotografia wcale nie odtwarza wiernie rzeczywistości, tylko wydobywa z niej coś, co ma odbiorcę poruszyć, czego sam by nie widział i trzeba mieć trochę 1)talentu, poczucia estetyki, pomysłowości 2)wiedzy, żeby umieć zamierzony efekt osiągnąć.
Cóż, ostatnio dałem się porobić jednej zaprzyjaźnionej firmie.
Byłem na konferencji - wprawdzie nie jako fotograf, ale swoje już wiem, zawsze biorę sprzęt, robię relacje, a firmie o tym, że potrzebują zdjęć przypomina się po fakcie.
Na miejscu okazało się, że zamówili jakąś fotografkę. Po stylu pracy można było się spodziewać, że nie ma szans aby zrobiła choćby przyzwoite zdjęcia. No i nie myliłem się - po trzech tygodniach telefon, że pilnie potrzebują mojej fotorelacji, bo to za co zapłacili nadaje się do /dev/null. Przyjechałem, pokazałem zdjęcia (reakcja wręcz mega pozytywna), po czym poszli się naradzić z szefem w sprawie wynagrodzenia. Wyobraźcie sobie jak się poczułem, jak po paru dniach Życzliwy dał mi cynk, że tamtej lasce zapłacili 2x więcej...
(...) Wyobraźcie sobie jak się poczułem, jak po paru dniach Życzliwy dał mi cynk, że tamtej lasce zapłacili 2x więcej...
Czyżby tamten kontrakt miał niezapisane wartości dodane? ;)
A tak serio to rzadko zdarza się być docenionym w swojej macierzystej firmie - dlatego ludzie od czasu do czasu zmieniają pracę. Mentalność jest taka: "swój to bezkosztowo i bezinwestycyjnie, a obcemu trzeba zapłacić bo za darmo nie zrobi".
pani_od_kotów
07-11-2008, 16:50
Pewnie umowy z nią nie dało się obejść, a kasy, żeby Tobie przyzwoicie zapłacić, już firmie nie wystarczyło...
Znam ludzi, co mają firmę, studio i imprezy obsługują, nawet na sprzęcie się znają, ale zdjęcia - żadna rewelacja. Ludzie dają sobie wmówić, że jak ktoś chce dużo pieniędzy i ma lustrzankę, to na pewno jest dobry. (Cóż, "Kupno nikona nie czyni cię fotografem. Czyni cię posiadaczem Nikona", co Canonów i sony rzecz jasna także dotyczy). Żałuję, że nie mam siły przebicia, kasy na inwestycje i myśl o prowadzeniu firmy mnie przeraża :|.
Mentalność jest taka: "swój to bezkosztowo i bezinwestycyjnie, a obcemu trzeba zapłacić bo za darmo nie zrobi".
Cos w tym jest... :roll:
http://canon-board.info/showthread.php?p=552696#post552696
i tyle w temacie
japrzepraszam
07-11-2008, 16:57
zarówno w branży fotograficznej, a jeszcze bardziej w projektowo graficznej tak się dzieje. Klient dostaje gotowy projekt, czy to plakatu czy wizualizacji
3D i nie myśli co się działo przed, ogląda tylko produkt finalny, i traktuje to jak produkt, który można kupić z pułki w sklepie. Jak się ma siły to można tłumaczyć, na czym taki proces polega, ile czasu trwa sama produkcja, oprócz tego płaci za pomysł, czyli coś czego zwykły człowiek może nie zrozumieć, skoro on chce kupić zwykły towar. Poza tym tak jak piszecie każdy ma dostęp, każdy może robić strony www , ulotki, zdjęcia. Taki jest stan rzeczy, i tylko od nas zależy czy damy sobię radę. Już dawno przestałem marudzić, że student z Politechniki, albo magister ekonomi, który miał fakultet informatyczny i zna gimpa zrobi projekt za grosze, do tego nie odporowadzi podatku i się ogłasza w tym samym miejscu co ja.
jest takie powiedzenie: Każda potwora znajdzie swojego amatora. Już tak jest
, że pan od kiełbasek u mnie nic nie zdziała i własnie dla takiego pana jest ten magister od gimpa.
p.s. wczoraj byłem u lekaża, za wizytę zapłaciłem 80 zł - trwała 5 minut. powiedział tylko że musze zrobić badanie krwi i przyjść ponownie. W recepcji pytam się czy niezależnie od wyniku wizyty będę płacić 80 zł - tak. więc czeka mnie druga wizyta za 80 - ale tym razem wiem, że zapłacę za fachową diagnozę. Cza zacisnąć zęby.
http://canon-board.info/showthread.php?p=552696#post552696
i tyle w temacie
No tak - swietnie - dzieki :lol::lol::lol:
Czy Wy macie podobne doswiadczenia?
Nie. Zupełnie nie odczuwam "konkurencji". Moją "konkurencją" są znajomi fotografowie których polecam gdy mam zajęty termin a oni rewanżują się tym samym.
No ale fotografia ślubna to trochę wyjątkowa branża.
Fotografia stała się powszechnie dostępna i przez to panuje złudne przekonanie, że to nic trudnego.
Mam aparat = umiem robić zdjęcia...
No tak - swietnie - dzieki :lol::lol::lol:
Ale w czym problem? Człowiek chce zrobić za gratis ślub aby mieć co pokazać w portfolio. Ja w tym nic złego nie widzę. Dla mnie to lepsze podejście niż branie za pierwsze zdjęcia ślubne kilka stów i oddawać wątpliwe jakościowo zdjęcia. Zawsze uważałem że lepiej zrobić kilka ślubów nawet gratis i potem kasować sensownie niż brać po 500zeta od ślubu jak leci.
japrzepraszam
07-11-2008, 17:09
dokładnie każdy z nas ma aparat, komputer, liznał jakiś program i zaczyna wierzyć, że się zna, jak do tego ma mało pokory, to do sukcesu już niedaleko,co innego z mechanikiem, lekarzem czy innym zawodem, ta wiedza, te narzędzia już nie są tak powszechne, dlatego nie kwestjonujemy ich doświadczenia i cen, nawet jeśli czasem przesadzają. A znając się na przycinaniu obrazka do formatu, możemy już sprowadzić Fotografa/projektanta/grafika na ziemię słowami, co pan gada, to w programie można wszystko jedym filtrem...:)
Ale w czym problem? Człowiek chce zrobić za gratis ślub aby mieć co pokazać w portfolio.
No w tym problem, ze poziom tych zdjec jest juz taki, ze za darmo jakby nie patrzec nie powinien byc rozdawany tylko konkretnie wyceniony :roll:
Fotografia stała się powszechnie dostępna i przez to panuje złudne przekonanie, że to nic trudnego.
Mam aparat = umiem robić zdjęcia...
.. a potem płaczę bo ktoś spartolił mi zdjęcia ślubne ...
.. a potem płaczę bo ktoś spartolił mi zdjęcia ślubne ...
To jest jeszcze dobry przypadek, bo idzie nauka na przyszłość, gorzej gdy ktoś nie widzi różnicy :-)
Fotografia stała się powszechnie dostępna i przez to panuje złudne przekonanie, że to nic trudnego.
Mam aparat = umiem robić zdjęcia...
Całe szczęscie, że w rzeczywistości to równanie nie ma znaku równości w środku...
Ale powiem wam że to jest bolączka każdej branży praktycznie, byłem swego czasu managerem grupy tancerzy i żonglerów, i wiele razy spotkałem sie że ktoś wolał zatrudnić paru amatorów wystepujących w rytmach disco polo bo bylo 4 x taniej. Jakość się chyba zaciera jako wartość...:(
Kolekcjoner
07-11-2008, 19:09
Problem istnieje - Pikczer ma rację i zaczyna dotykać nie tylko tej branży. Łatwość dostępu do coraz bardziej zaawansowanego sprzętu i łatwość uzyskiwania zupełnie znośnych efektów bez specjalnej wiedzy. Do tego warto dodać zasadę, której stosowanie w epoce cyfry nic nie kosztuje: "strzelaj ile wlezie zawsze coś się wybierze".
Łatwość dostępu do coraz bardziej zaawansowanego sprzętu i łatwość uzyskiwania zupełnie znośnych efektów bez specjalnej wiedzy.
To jest wlasnie ten problem. Niektorzy sa zbyt leniwi, żeby instrukcje obslugi przeczytać, bo i po co.. wszystko mozna zrobic na automatyce..
Gdyby tacy ludzie nie pokazywali się jako tako swiatu i wykorzystywali swoje twory do celów prywatnych, to ok, ale coraz częściej się zdarza, że oglaszają się na stronach jako "profesjonaliści" i ciągną czasem gruba kase z takich np ślubów..
(...) Do tego warto dodać zasadę, której stosowanie w epoce cyfry nic nie kosztuje: "strzelaj ile wlezie zawsze coś się wybierze".
Mam takiego kolege, który mi podsyła od czasu do czasu linku do uaktualnionej galerii. A w niej jest zawsze 3-4-5 razy za dużo zdjęć! Ci ludzie może strzelają dużo, ale rzadko kiedy potrafią coś z tego wybrać :mrgreen:
Fakt, elitarność Waszego fachu została zakłócona. Tak mi przykro... Jestem za stworzeniem cechu fotografów ślubnych, który reglamentowałby dostęp do zawodu i profesjonalnego sprzętu foto.
Mnie wkurza to, że tyle osób potrafi czytać i pisać. No i że tyle osób ma prawo jazdy, a do tego własny samochód! Chamstwo się panoszy!
Zaraz, zaraz - bo chyba niektorzy (czyt. np. basala) troszke zle zrozumieli intencje tegoz watku.
Tu nie chodzi o to, ze konkurencja jest wieksza! Tu nie chodzi o to, ze kazdy nagle moze!
Tu chodzi o to, ze wlasnie przez to, ze kazdy moze i ze konkurencja sie zwiekszyla, klienci zamiast patrzec sie na jakosc, patrza wylacznie na CENE !!!! Nie widza jakosci... a jak juz, to walcza z tym zeby zaplacic za nia jak najmniej, bo przeciez teraz kazdy moze!!!! Na Boga - ludzie - przeciez to, ze teraz kupuja Wasze prace za 200pln oznacza tylko to, ze za 2-3 lata beda je chcieli kupowac za 50-100pln!!!!!!!!!!!!!! ech....
Tu chodzi o to, ze wlasnie przez to, ze kazdy moze i ze konkurencja sie zwiekszyla, klienci zamiast patrzec sie na jakosc, patrza wylacznie na CENE !!!! Czyli kiedyś szli do tego drogiego* nie dlatego, że był dobry, tylko dlatego, że innego po prostu nie było...
* -fotografa.
Czyli kiedyś szli do tego drogiego* nie dlatego, że był dobry, tylko dlatego, że innego po prostu nie było...
* -fotografa.
Nie. Kiedyś ten co umiał i chciał (bo to trochę zachodu oznaczało wdrożyć się w fotografię analogową) cenił się...była to nisza.
DonBolano
08-11-2008, 00:12
Paenka, daj spokoj, basala wyraznie prowokuje swoja ironia. W sumie to biorąc pod uwagę wolny rynek i tak dalej, to taka sytuacja jest wydaje się być normą. Więcej sprzeda ten, który tańszy towar produkuje. A że tańsze często jest gorsze... O tym zdają się ludzie nie myśleć..
Paenko, na jedno wychodzi. Cenił się też dlatego, że... Mógł sobie na to pozwolić (tzn. nie czuł na sobie oddechu konkurencji, nieważne że tej tej byle jakiej).
Mały OT:
Paenko, wybacz mi (nie jestem w stanie powstrzymać się od tego seksizmu lub, jak kto woli, obleśnictwa): Twój nowy awatar potwierdza, iż możesz być jednocześnie twórcą i tworzywem. ;)
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Paenka, daj spokoj, basala wyraznie prowokuje swoja ironia. To niezupełnie tak... Niezupełnie, bo wolałbym, żeby większość słuchała free jazzu niż disco polo, oglądała dobre kino europejskie niż amerykański kicz, czytała niż nie czytała w ogóle*. Z drugiej strony jestem zwolennikiem wolnego rynku. Z "trzeciej strony" jak patrzę na obecny kryzys to... Zaczynam wątpić w ten rynek.
* -nie słucham free jazzu, oglądam amerykańskie kino, nie pamiętam kiedy ostatnio przeczytałem coś z beletrystyki.
Na Zachodzie mają lepsze stawki;) Wyobrażacie sobie, że ktoś wynajmuje w Polsce Jeffa Acougha na ślub? Już widzę te śmiejące się gęby polskie: Co? Panie? 15 tysiąców za te ślubne obrazki? Haha! Chyba żeś Pan z konia spodł! Toć ja Ci za flaszkie takie zrobie mojom komórom!
Klienci są tacy jakich ich się wychowa. Jeśli kręcą nosem, że chcecie za dużo, to nie robić. Ja w każdym razie odmawiam. Bo potem zaczną was kojarzyć z niskimi cenami, polecą znajomym, itp.
Zdarzało mi się też fotografować za 200 zł, ale to było 30-40 min. w kościele plus życzenia, a RAWy oddawałem do obróbki zleceniodawcy. 200 zł/h było dla mnie OK.
Poza tym, nie wiem jak na świecie, ale w Polsce nie istnieje coś takiego jak edukacja wizualna. Marne zajęcia z plastyki raz w tygodniu raczej tego nie poprawią.
Co z tego, że klienci oglądają zdjęcia, portfolia, skoro nawet nie czują się kompetentni ocenić ich treści? Jaką mają bazę porównawczą? Własne mniemanie?
Czym wykształcone? Zdjęciami w Fakcie i SuperExpresie? Litości!
DonBolano
08-11-2008, 00:49
To niezupełnie tak... Niezupełnie, bo wolałbym, żeby większość słuchała free jazzu niż disco polo, oglądała dobre kino europejskie niż amerykański kicz, czytała niż nie czytała w ogóle*. Z drugiej strony jestem zwolennikiem wolnego rynku. Z "trzeciej strony" jak patrzę na obecny kryzys to... Zaczynam wątpić w ten rynek.
* -nie słucham free jazzu, oglądam amerykańskie kino, nie pamiętam kiedy ostatnio przeczytałem coś z beletrystyki.
No i napisalem, jak to jest w wolnym rynku. :) Kazdy szuka oszczednosci. A majac PS'a w malym palcu mozna ze zwyklej fotki zrobic cos "wyjatkowego". Niestety - nastaly ciezkie czasy. Mozemy sie jedynie pocieszac i wspierac na forach internetowych tego rodzaju i pietnowac (nie wiem, czy to odpowiednie slowo) ludzi robiących b. kiepskie fotki i mówiących o sobie, że sa profi.
Co z tego, że klienci oglądają zdjęcia, portfolia, skoro nawet nie czują się kompetentni ocenić ich treści? Jaką mają bazę porównawczą? Własne mniemanie?
Czym wykształcone? Zdjęciami w Fakcie i SuperExpresie? Litości! Bez przesady z tą niewiarą w człowieka. Mnie okrzyknięto tzw. zawodowcem (a musielibyście zobaczyć moje wypociny :mrgreen:), tylko dlatego, że zrobiłem kilka portretów, gdzie "wyraźna była twarz, a reszta rozmazana". Czyli (niektórzy) ludzie jednak mają to mniej lub bardziej podświadome wyczucie. A tak poza tym: kto ogląda TVP Kulturę. Miliony?
DonBolano
08-11-2008, 01:00
Basala Mnie czasami tez tak sie okresla.. Ale nie wiem skad ludzie to biora ;) Bo sa jak na razie marnote produkuje ;)
akurat w Polsce stawki nie są złe w ślubach i łatwiej dostać zlecenia (w porównaniu z takimi Niemcami)
Kiedy patrzę na ślubne zdjęcie mojej prababci i pradziadka, czarno-białą, matową odbitkę wykonaną na grubym papierze, która ma prawie sto lat... Stoją w dostojnej pozie, jakby zdawali sobie sprawę, że to coś wielkiego, że takich ich zapamiętają.
Zdjęcie jak przesłanie, które poleci w przyszłość. Świadectwo ich historii.
Stoją dumnie, pradziadek w mundurze, prababcia w sukni. Heh...
Wyobrażam sobie jak to mogło się odbyć: atelier, światła, tło, wielki skrzynkowy
aparat z "okiem"...
Dziś rodziny są raczej atomowe: 2+1, 2+2. Współczesne życie nie sprzyja zacieśnianiu kontaktów, rodzinnych więzi. Co roku jeżdżę na Wszystkich Świętych do rodzinnego miasta i obserwuje jak z roku na rok jest coraz mniej ludzi przy grobach, a pamiętam gorszą pogodę i większe tłumy niż ostatnio...
Tak, fotografia traci na znaczeniu, przestaje być łącznikiem z przeszłością, czymś w rodzaju magicznego talizmanu. Choć wciąż wielu z nas jeszcze nosi zdjęcia bliskich
w portfelu... Przestaje być czymś ważnym, wyjątkowym, specjalnym.
Szczur88
08-11-2008, 01:48
Mam zupełnie odmienne wrażenie... Fakt, że prawie każdy albo ma lustrzankę (zwykle coś a'la 400D czy nikosia d40), albo ma w rodzinie kogoś, kto takową posiada, powoduje, że ludzie przyzwyczajają się do wyższej jakości, wyższego standardu, i z czasem zaczynają też więcej wymagać. Gdy do porównania mieli tylko zdjęcia trzaśnięte compactem, poruszone, poprzepalane/niedoświetlone itp, to każde zdjęcie z lustrzanki, nawet na auto, robiło lepsze wrażenie (wiem, że pro zrobi dobre zdjęcie i kompaktem, ale nie o to tu idzie). Obecnie często widzę, że klienci potrafią sensownie wybrać zdjęcia, nie tylko na podstawie "gdzie wujek Zenek ma najmniej głupią minę po kilku głębszych"...
to każde zdjęcie z lustrzanki, nawet na auto, robiło lepsze wrażenie
a mi się zawsze wydawało że dla zwykłych 'niedzielnych' pstrykaczy lepszy jest kompakt - wszystko samemu ustawia za fotografującego, i dużo ciężej coś popsuć mieszając w ustawieniach (np. próby zejścia z zielonego prostokąta w dslr). Jakość zdjęcia robionego lustrzanką przez osobę niedoświadczoną zobaczysz dopiero przy druku na większym papierze (mniej szumów) - w każdym innym przypadku będzie to wyglądało tak samo badziewnie.
Na Zachodzie mają lepsze stawki;) Wyobrażacie sobie, że ktoś wynajmuje w Polsce Jeffa Acougha na ślub? Już widzę te śmiejące się gęby polskie: Co? Panie? 15 tysiąców za te ślubne obrazki? Haha! Chyba żeś Pan z konia spodł! Toć ja Ci za flaszkie takie zrobie mojom komórom!
Klienci są tacy jakich ich się wychowa. Jeśli kręcą nosem, że chcecie za dużo, to nie robić. Ja w każdym razie odmawiam. Bo potem zaczną was kojarzyć z niskimi cenami, polecą znajomym, itp.
Wiesz jest u nas w Polsce śmietanka, która jeśli będzie miała wyczucie gustu to sięgnie np po Yervanta. I nie będzie miała kręciła nosem z powodu cen. Sam gdybym kiedyś strzelił w totolotka (lub powiódłby mi się jakiś biznes) to z pewnością podczas ewentualnego ślubu dzwoniłbym do najlepszych :) Według mnie zawsze znajdzie się tych kilka osób które będą w stanie finansowo docenić posiadane doświadczenie i umiejętności.
Ja rozumiem jeszcze robienie za 'grosze' znajomym, jak nie ma się zupełnie nic do pokazania w portfolio (np chcesz wkroczyć w fotografię ślubną, ale nie 'robiłeś' jeszcze ani jednego takiego wydarzenia). Pozostałe przypadki raczej odpadają - zwyczajne psucie rynku (jeśli ktoś ogłasza się publicznie ze swoimi 'biedronkowymi' cenami).
Po pierwsze "Klient nasz pannnnn" i robi się to co zamówi. Ostatnio miałem zamówienie na zrobinie jak najgorszych zdjęć obiektu -> do wyceny dla banku miały wyglądać podle .. ciekawe co sobie ktoś choć trochę znający się na fotografii w tym banku pomyślał ... "ale fotografa mieli" a ja zrobiłem zarobilem i mam wszystko gdzieś ... jak chce sobie porobić zdjęcia dla siebie poczuć trochę "magii patrzenia" to biorę swojego starego 20D i pare stałek M42 i zabawa jest na całego. Prawda że teraz dużo ludzi robi zdjęcia kiedyś było bardziej elitarnie ale czy lepiej ... ile wspaniałych kardów nie zostało uwiecznionych .. he he ... ale kiedyś nie było możliwości umieszczenia zdjęcia na stock`u teraz każdy może a klienci szybko zweryfikuja kto robi wartościowe zdjęcia.
http://canon-board.info/showthread.php?t=2848&highlight=%B6lubnych
Co z tego, że klienci oglądają zdjęcia, portfolia, skoro nawet nie czują się kompetentni ocenić ich treści? Jaką mają bazę porównawczą? Własne mniemanie?
Czym wykształcone? Zdjęciami w Fakcie i SuperExpresie? Litości!
Do tego grona dorzucilbym jeszcze takie perelki jak viva, gala czy zdjecia polskch fotografikow w playboy'u. Pierwsze dwa kupuje moja zona, jak nieraz, przegladam te "opiniotworcze" czasopisma, to zastanawiam sie, czy ludzie zajmujacy sie w nich fotoedycja i skladem sa az tak slepi, czy poprostu bezdennie glupi i nie znajacy sowjego fachu, a moze rzeczywiscie tylko cena takiego "artysty" sie liczy. Zdjecia z sesji za ktore redakcja placi pewnie pare kilo pln'ow, poucinane konczyny, nieostre, nieraz kolory jak z pralki - sorry ja bym sie pod nimi nie podpisal, a tu widze niby wielki "Jan Kowalski ze znanej agencji". Nie dziwie sie wiec, ze swiadomosc spoleczna jest jaka jest. Najbardziej rozwalaja mnie fotoreportaze ze slubow celebrytow - sam nie specjalizuje sie w foto slubnej - kilka ich mam na koncie, lecz chocby na tym forum sa ludzie ktorzy potrafia zrobic to 1000 razy lepiej, od tego, co prezentuja te czasopisma.
Panowie (i panie oczywiście). Płaczecie nad faktem, że coraz więcej ludzi posiada lustrzanki i bawi się w fotografów podbierając wam klientów i obniżając ceny. Po pierwsze to cenę kształtuje popyt i podaż, a podstawą zdrowej gospodarki powinna być konkurencja czyż nie? Po drugie to spytajcie siebie samych kiedy ostatnio byliście kupić koszulę np. w sklepie Wólczanki a nie w hipermarkecie? Zalewają nas chińskie towary gdzie okiem nie rzucić a my się cieszymy, że jest taniej. A co do cen to jakoś nie zauważyłem, żeby drastycznie spadły o czym przekonałem się w ubiegłym roku biorąc ślub i szukając fotografa. Musiałbym wtedy zapłacić pół mojej pensji budżetowej.
Zdjecia z sesji za ktore redakcja placi pewnie pare kilo pln'ow, poucinane konczyny, nieostre, nieraz kolory jak z pralki - sorry ja bym sie pod nimi nie podpisal
Jeśli mówimy o Gali i Vivie, to nie zdarzylo mi się widziec wypranych kolorów (tylko zęby muszą być biale jak snieg). Normalnie to te czasopisa przyciągają przesyconymi kolorami, którymi "ociekają". Swoją drogą podobno poucinane konczyny dobrze wyglądają..:wink:
Po drugie to spytajcie siebie samych kiedy ostatnio byliście kupić koszulę np. w sklepie Wólczanki a nie w hipermarkecie? Zalewają nas chińskie towary gdzie okiem nie rzucić a my się cieszymy, że jest taniej
Zły przyklad dałeś. o ile z innymi produktami w marketach sie zgodzę, tak z ciuchami niekoniecznie. Zauważ jak duzo ludzi teraz chodzi po galeriach handlowych, obładowani torbami z markowych sklepów (rzadko kiedy sa tanie), toteż te sklepy się utrzymują. Nie chodzi tu bynajmniej o cenę czy markę, ale takie ubrania potrafią czesto odwdzięczyć sie dobrą jakoscią, przez co nie wyrzucisz ich po miesiącu..8-)
Płaczecie nad faktem, że coraz więcej ludzi posiada lustrzanki i bawi się w fotografów podbierając wam klientów i obniżając ceny. Po pierwsze to cenę kształtuje popyt i podaż, a podstawą zdrowej gospodarki powinna być konkurencja czyż nie?
Jak najbardziej, przy czym konkurencja też powinna byc zdrowa, bo idąc dalej tropem myslenia w tym watku niektorzy fotografowie będą robić zdjecia ze ślubów za free, a formą zaplaty bedzie możliwośc schronienia się przed deszczem w kosciele8-) Sam nie zarabiam na zdjęciach, ale rozumiem o co chodzi kolegom z forum. Co do sprzętu; Skoro niektorzy ludzie nie potrafią odróżnić dobrych zdjęć od złych, naturalne jest, że nie będą potrafili dorównac poziomem tym lepszym. Sam argument, że zdjęcia sa dobre, bo zostały zrobione "przez zaowodowca" (bo mial lustro), nie jest najszczęśliwszą pozycją. Skoro więc nie bądą potrafili odróżniać zdjęć, będą korzystali z tańszych usług, bo jakość przestanie się liczyć..
tacy co wolą mieć taniej:
http://canon-board.info/showthread.php?t=40276
tacy co wolą mieć taniej:
Tylko ironii pogratulować..:-?
Kolekcjoner
08-11-2008, 17:18
Mam takiego kolege, który mi podsyła od czasu do czasu linku do uaktualnionej galerii. A w niej jest zawsze 3-4-5 razy za dużo zdjęć! Ci ludzie może strzelają dużo, ale rzadko kiedy potrafią coś z tego wybrać :mrgreen:
No bo teraz w dobie fotografii cyfrowej umiejętnością nie mniejszą od samego robienia zdjęć jest ich selekcja.
Witam,
Gust kształtowany jest obecnie przez TV, mało kto czyta książki, słucha radia nawet. W TV poziom jest kiepski lub fatalny i wiekszość bierze z tego wzór nie zdając sobie nawet sprawy, że isnieją światy gdzie wszystko wygląda inaczej, a nawet jak się o nich dowiedzą to okaże się, że im sie nie podoba bo jest inaczej niż w serialach i tańcach na lodzie - dużo gorzej. Gust ten jest kształtowany przez tych którzy ciągna z tego ogromne zyski i dzięki temu koło się zamyka. Oni maja na to środki i wychowują całe rzesze przeciętniaków dlatego jest tak jak piszecie. Szkoła nie ma na to wielkiego wpływu bo jej pozycja znacznie spadła. Ambitna fotografia to coś czego wyedukowany na obrazach telewizyjnych dodbiorca nie jest w stanie ocenić i docenić. Chcąc nie chcąc stajemy sie elitą. Może troche zbyt pesymistycznie?
swnw
No bo teraz w dobie fotografii cyfrowej umiejętnością nie mniejszą od samego robienia zdjęć jest ich selekcja.
Ależ ta selekcja była zawsze istotna.
Andre Kertesz miał co najmniej 3 warianty Meudon, ale wybrał tylko jeden. :mrgreen:
No a co powiedzieć o tym "nieudaczniku" ? http://en.wikipedia.org/wiki/Rouen_Cathedral_(Monet) :mrgreen:
Zły przyklad dałeś. o ile z innymi produktami w marketach sie zgodzę, tak z ciuchami niekoniecznie. Zauważ jak duzo ludzi teraz chodzi po galeriach handlowych, obładowani torbami z markowych sklepów (rzadko kiedy sa tanie), toteż te sklepy się utrzymują. Nie chodzi tu bynajmniej o cenę czy markę, ale takie ubrania potrafią czesto odwdzięczyć sie dobrą jakoscią, przez co nie wyrzucisz ich po miesiącu..8-)
Zgadzam się z Tobą, także wolę kupić jeden markowy ciuch niż 3 chińszczyzny wiedząć, że odwdzięczy mi się trwałością. Tyle, że trzeba jeszcze w miarę zarabiać. Powiedz kasjerce w hipermarkecie która zarabia najniższą krajową żeby poszła kupić sobie markowy ciuch, albo żeby nie mając bogatych rodziców "wywaliła" na fotografa na ślub 2tys :mrgreen:
Biadolenie. To że masowy klient nie ma gustu i kupuje kicz "bo taniej" to wiadomo było zanim jeszcze powstał aparat cyfrowy.
Proponuję skupić się na tych, którzy dobre fotografie docenią i za to zapłacą albo przerzucić się na inny zawód bo nie ma obowiązku bycia fotografem i związanego z tym cierpienia ;-)
Zgadzam się z Tobą, także wolę kupić jeden markowy ciuch niż 3 chińszczyzny wiedząć, że odwdzięczy mi się trwałością. Tyle, że trzeba jeszcze w miarę zarabiać. Powiedz kasjerce w hipermarkecie która zarabia najniższą krajową żeby poszła kupić sobie markowy ciuch, albo żeby nie mając bogatych rodziców "wywaliła" na fotografa na ślub 2tys :mrgreen:
Przecież chińskie też są markowe, troszkę tego nie rozumię:/
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Biadolenie. To że masowy klient nie ma gustu i kupuje kicz "bo taniej" to wiadomo było zanim jeszcze powstał aparat cyfrowy.
Proponuję skupić się na tych, którzy dobre fotografie docenią i za to zapłacą albo przerzucić się na inny zawód bo nie ma obowiązku bycia fotografem i związanego z tym cierpienia ;-)
Podpisuje się pod tym.
No a co powiedzieć o tym "nieudaczniku" ? http://en.wikipedia.org/wiki/Rouen_Cathedral_(Monet) :mrgreen:
Tym przykładem wygrywasz :lol:
MMM wyjąłeś mi to z ust (klawiatury)
Powiedz kasjerce w hipermarkecie która zarabia najniższą krajową żeby poszła kupić sobie markowy ciuch, albo żeby nie mając bogatych rodziców "wywaliła" na fotografa na ślub 2tys :mrgreen:
Hmm.. Co do fotografa, to istnieją dwie możliwosci:
- Jeśli wspomniana kasjerka zarabialaby faktycznie tak mało, to jej slub byłby raczej "kameralny" wśród najblizszych, a fotografa ew. by sobie darowała.
- Z drugiej strony jeśli mialaby więcej szczęscia niż pieniędzy i trafilaby na jakiegoś dzianego kawalera, to możliwe, że on w 100% zająłby się ślubnymi wydatkami, a i w późniejszym życiu zapewniłby jakiś byt;-)
Co do ciuchów markowych, to można sobie gdybać, bo nie tylko kasjerki w hipermarketach zarabiają najniższa krajową. Jest wielu ludzi żyjących na granicy ubóstwa, które jakoś przeżyć muszą. Miałem tutaj na mysli część społeczenstwa, którą na takie dogodności stać, która stoi przed wyborem; Jakość vs. cena:wink:
Wiesz Slider, nic nie poradzimy na to, że elektronika jest coraz tańsza i coraz bardziej dostępna. Podobnie mogą narzekać np. kamerzyści albo fryzjerzy gdyż dostęp do kamer czy maszynek do strzyżenia także spowodował spadek ich dochodów . Ogólnie problem leży w zarobkach społeczeństwa. Wraz z bogaceniem się ludu większy będzie popyt na usługi szanownych kolegów z forum czego im serdecznie życzę:)
DonBolano
08-11-2008, 19:47
Gadacie, ze cos tam jest tansze i tansze i bardziej dostepne..
Canon 300 analogowy kosztuje 400 zl.. Do tego jakis obiektyw. Nie musi byc mega dobry, bo analogi dobrze sobie daja rade z tymi z nizszej polki. Kupujesz pare rolek filmu i robisz zdjecia.. Jesli potrafisz odpowiednio ulozyc kadr, ustawic ekspozycje, to zdjecia beda dobre. Jesli nie - wyjda beznadziejne albo przecietnie.
I tak sie wszystko sprowadza do umiejetnosci przciez, a nie do dostepnosci sprzetu...
I tak sie wszystko sprowadza do umiejetnosci przciez, a nie do dostepnosci sprzetu...
No nie tak do konca. Teraz, jesli nie umiesz fotografowac a masz umiejetnosci np. w PSsie, to uratujesz sprawe - i to jest problem dzisiejszych fotografow ;)
DonBolano
17-02-2009, 10:37
No nie tak do konca. Teraz, jesli nie umiesz fotografowac a masz umiejetnosci np. w PSsie, to uratujesz sprawe - i to jest problem dzisiejszych fotografow ;)
To tez swego rodzaju umiejetnosc.. Na mnie dziwnie patrzyli, jak mowilem, ze nic nie zmieniam w programie graficznym, a ja po prostu nie umiałem. Powoli się uczę ingerencji w zdjęcia - mam nadzieję, że z dobrym skutkiem.
Taki Wam się filozoficzny wątek z tego zrobił : )
jakby ktoś miał ochotę, to tak do poczytania o pani fotograf w ramach refleksji:
http://www.bolec.info/index.php?op=informacje&news=2726&strona=3
A ja zawsze byłem przekonany że w Bolesławcu to są tylko dobre knajpy i panowie w sportowej odzieży;).
A co do zakładów z wiekową tradycją - naoglądałem się ostatnio zdjęć znajomych z kilku różnych legnickich punktów foto od wielu, wielu lat trzymających lokalny rynek, kasujących z 2-3k pln, mających terminy zawalone kilka lat do przodu(tak zazdroszczę!:D). Zawsze żyłem w przekonaniu że przy takim obrocie "produkują" oni zdjęcia na poziomie Kaliny albo Habakuka. A tam kurcze delikatnie mówiąc amatorszczyzna, na co drugim zdjęciu nogi poucinane w kostkach, suknia spalona na 80% zdjęć na świeżym powietrzu, kadry z kosmosu(pionowo połowa kadru to sylwetka, reszta przejarane niebo), lampa na wprost i egipskie ciemności w tle, oczywiście materiał w formie jpg z puszki z dodanymi w psie tandetnymi ramkami itd itp.
Rosnąca konkurencja z powodu większego dostępu do sprzętu wszystkim wyjdzie na dobre, społeczeństwo zacznie dostawać lepszy materiał, ludzie zaczną widzieć pewne rzeczy i w efekcie wszystkim poważnie podchodzącym do fotografii wyjdzie to na dobre. Przynajmniej taką mam nadzieje.
A ja zawsze byłem przekonany że w Bolesławcu to są tylko dobre knajpy i panowie w sportowej odzieży;).
A co do zakładów z wiekową tradycją - naoglądałem się ostatnio zdjęć znajomych z kilku różnych legnickich punktów foto od wielu, wielu lat trzymających lokalny rynek, kasujących z 2-3k pln, mających terminy zawalone kilka lat do przodu(tak zazdroszczę!:D). Zawsze żyłem w przekonaniu że przy takim obrocie "produkują" oni zdjęcia na poziomie Kaliny albo Habakuka. A tam kurcze delikatnie mówiąc amatorszczyzna, na co drugim zdjęciu nogi poucinane w kostkach, suknia spalona na 80% zdjęć na świeżym powietrzu, kadry z kosmosu(pionowo połowa kadru to sylwetka, reszta przejarane niebo), lampa na wprost i egipskie ciemności w tle, oczywiście materiał w formie jpg z puszki z dodanymi w psie tandetnymi ramkami itd itp.
Rosnąca konkurencja z powodu większego dostępu do sprzętu wszystkim wyjdzie na dobre, społeczeństwo zacznie dostawać lepszy materiał, ludzie zaczną widzieć pewne rzeczy i w efekcie wszystkim poważnie podchodzącym do fotografii wyjdzie to na dobre. Przynajmniej taką mam nadzieje.
Nie ma dobrych knajp, dresiarzy jakby mniej a co do ceny...
Jak coś jest drogie to ludzie zwykle myślą że jest dobre.
Powered by vBulletin® Version 4.2.5 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.