przyziemny
27-10-2008, 17:20
Witam, kupiłem 30D. po pewnym czasie zwróciłem uwagę, że im ciemniej tym aparat gorzej ostrzy. im dalej obiekt tym też gorzej. pojawia się front focus, back focus a czasami ostrość potrafi wylądować kilka metrów dalej, np na ścianie. mój podstawowy obiektyw to 50/1.8
ostrzę tylko punktowo środkowym, na "one shot", w miarę możliwości na kontrastowych polach: krawędź oka, kołenierzyk/marynarka etc.
przykładowo: 50/1.8 , jest ciemno: iso1600 , f2.5 , 1/100 odległość 3 metry - ostrzę na ucho, szuka ostrości, w końcu dostaję potwierdzenie od AF że znalazł - naciskam spust. ostrość moze być: równie dobrze 5 cm Przed, albo metr Za. nie ma na to regóły, ale często dostaję potwierdzenie podczas gdy ostrość jest gdzie indziej. na otwartej dziurze przestałem w ogóle robić zdjecia przy wiekszych odległościach
początkowo sądziłem, że to wina prostej budowy mojego obiektywu. ale przekładałem swoją "50" do innych body i miałem wraznie, że pracuje jakby spokojniej i celniej. po zapięciu innych szkieł okazało się, że im szerzej tym gorzej.
znajomy rzucił hasłem brudnego AF i na razie innego wytłumaczenia takiego zachowania nie widzę.
nie wiem czy dobrze, ale próbowałem przy podniesionym lustrze słomką podpiętą pod odkurzacz wyssać ewentualne śmieci z okolicy AF, ale nie dało to żadnego rezultatu. Na galileusza powiedzieli, że zabraliby aparat na miesiąc koszt bylby ok 100 zł. Czy znacie jakieś domowe pomysły na czyszczenie autofocusa?
Z góry dzięki. jednocześnie witam Wszystkich
ostrzę tylko punktowo środkowym, na "one shot", w miarę możliwości na kontrastowych polach: krawędź oka, kołenierzyk/marynarka etc.
przykładowo: 50/1.8 , jest ciemno: iso1600 , f2.5 , 1/100 odległość 3 metry - ostrzę na ucho, szuka ostrości, w końcu dostaję potwierdzenie od AF że znalazł - naciskam spust. ostrość moze być: równie dobrze 5 cm Przed, albo metr Za. nie ma na to regóły, ale często dostaję potwierdzenie podczas gdy ostrość jest gdzie indziej. na otwartej dziurze przestałem w ogóle robić zdjecia przy wiekszych odległościach
początkowo sądziłem, że to wina prostej budowy mojego obiektywu. ale przekładałem swoją "50" do innych body i miałem wraznie, że pracuje jakby spokojniej i celniej. po zapięciu innych szkieł okazało się, że im szerzej tym gorzej.
znajomy rzucił hasłem brudnego AF i na razie innego wytłumaczenia takiego zachowania nie widzę.
nie wiem czy dobrze, ale próbowałem przy podniesionym lustrze słomką podpiętą pod odkurzacz wyssać ewentualne śmieci z okolicy AF, ale nie dało to żadnego rezultatu. Na galileusza powiedzieli, że zabraliby aparat na miesiąc koszt bylby ok 100 zł. Czy znacie jakieś domowe pomysły na czyszczenie autofocusa?
Z góry dzięki. jednocześnie witam Wszystkich