PDA

Zobacz pełną wersję : Paragon , nie faktura, bez wpisanego numeru sprzetu?



Jacek23
23-10-2008, 19:44
Czy to jest normalne, i czy potem nima problemow z gwarancja , niezgodnoscia z umowa? Kupujac cos ostatnio zaden sklep (przynjamniej z ktorym ja sie spotkalem ) nie daje paragonu z wpisanym numerem seryjnym sprzetu. Osobiscie nie potrzebuje faktury wiec prosze o paragon, na ktorym jest tylko wyszczegolniony typ sprzetu, np Canon 450D. Natomiast z tym paragonem dostaje druk gwarancyjny, czy to w tym przypadku z Canon-a czy tez wlasny swistaek ze sklepu i tu juz jest wszystko , pieczatka , data zakupu typ sprzetu, numer fabryczny. Czy to ze na paragonie jest tylko typ sprzetu bez numeru fabrycznego nie powoduje problemow przy reklamowaniu itp, wkoncu skoro niema numeru moga powiedziec ze sprzet ktory mam przy sobie a ten z paragonu to nie to samo.
Pozdrawiam

canis_lupus
23-10-2008, 19:59
Zalezy...
Jeśli chodzi o gwarancję, to w przypadku canona wymagana jest karta gwarancyjna.
Jeśi jednak chodzi o niezgodność towaru z umową to MUSI wystarczyć dowód zakupu (paragon lub faktura).

Jacek23
23-10-2008, 20:04
Zalezy...
Jeśli chodzi o gwarancję, to w przypadku canona wymagana jest karta gwarancyjna.
Jeśi jednak chodzi o niezgodność towaru z umową to MUSI wystarczyć dowód zakupu (paragon lub faktura).

No wiec? Skoro na paragonie jest tylko typ a niema numeru, mimo to ze jest oczywiscie pieczatka sklepu to sklep stwierdzi ze ten paragon nie dotyczy tego sprzetu ktory przynioslem i dowidzenia, pytanie czy to nie wpisywanie numeru na paragonie to dzialanie z premedytacja. Dodam ze to nagminne.

canis_lupus
23-10-2008, 20:38
To jest problem sklepu a nie twój.

Cichy
23-10-2008, 22:04
Jak sobie wyobrażasz numer seryjny na paragonie ? :) Tak z ciekawości pytam...

Jacek23
23-10-2008, 22:09
Jak sobie wyobrażasz numer seryjny na paragonie ? :) Tak z ciekawości pytam...


Normalnie ,w rubryce gdzie obecnie jest tylko 450D, obok dac numer fabryczny.
Mowa oczywiscie o paragonie w formie wydruku z drukarki a4, a nie o takim z kasy fiskalnej. A moze tu jest pies pogrzebany, he?
Sklep to FotoIt.

vanish
23-10-2008, 22:16
Normalnie ,w rubryce gdzie obecnie jest tylko 450D, obok dac numer fabryczny.
Mowa oczywiscie o paragonie w formie wydruku z drukarki a4, a nie o takim z kasy fiskalnej. A moze tu jest pies pogrzebany, he?
Sklep to FotoIt.

ok może powiem tak zakładając że masz duży sprzęt i zamawiasz powiedzmy 100 szt 450d i każdemu musisz w programie wklepać nr seryjny oraz założyć osobną kartotekę w programie ... mam nadzieje że wszystko jasne

Cichy
23-10-2008, 22:23
Sklep fotograficzny musi mieć kasę fiskalną. Chyba, że sprzedaje tylko części i akcesoria foto i nie osiąga rocznie 40.000 zl obrotu dla klientów indywidualnych.

W skrócie - kupując aparat musisz dostać paragon z kasy fiskalnej, nie żaden inny.

Jacek23
23-10-2008, 22:56
Sklep fotograficzny musi mieć kasę fiskalną. Chyba, że sprzedaje tylko części i akcesoria foto i nie osiąga rocznie 40.000 zl obrotu dla klientów indywidualnych.

W skrócie - kupując aparat musisz dostać paragon z kasy fiskalnej, nie żaden inny.


Musze, a nie dostalem, wiec?
FotoIt jak wiadomo to duzy sklep i nie narzekam , no ale ten paragon.?

Cichy
23-10-2008, 23:24
Wracając do tematu - nie ma obowiązku pisania numeru seryjnego na paragonie, ba, nie ma nawet obowiązku pisania dokładnej nazwy produktu, jak na fakturze (spójrzcie na paragony z różnych sklepów, są tam takie pozycje, jak "spodnie", "obuwie sportowe" itp. a nie "Spodnie Levis 511 36/32", "Buty Adidas Torsion 43 1/3").

aptur
24-10-2008, 07:32
Mowa oczywiscie o paragonie w formie wydruku z drukarki a4,

Nie istnieje takie coś. Paragon zawsze jest z drukarki fiskalnej. Nie wiem co dal Tobie fotoit ale jeśli ma to forme A4 to na pewno nie jest to paragon. Dodam jeszcze, że jakiś czas temu kupowałem tam obiektyw wysyłkowo i dostałem normalny paragon.
Żadnych numerów seryjnych na paragonie nie ma. Na fakturze również nie ma chyba że sprzedawca zechce (ma możliwość) dopisać.

piast9
24-10-2008, 08:57
Podobna dyskusja już się toczyła. Czyżby sklepy dające taki wydruk a nie paragon robiły jakiś przekręt?

Kolaj
24-10-2008, 09:09
Faktura czy paragon jest tylko dokumentem księgowym. Musi zawierać tylko i wyłącznie dane określone w Ustawie o Rachunkowości. Sprzedawca może ale nie musi umieszczać jakichkolwiek innych informacji. Na paragonie często spotyka się informację o grupie towarowej a nie nazwę konkretnego towaru np. "Pieczywo" zamiast "bułki kajzerki". I to też jest prawidłowe. Paragon musi być wydrukowany za pomocą kasy lub drukarki fiskalnej. Dokument wydrukowany w inny sposób nie jest w sensie prawnym paragonem, niezależnie od tego, co jest na nim napisane.

W związku z tym gwarant nie ma prawa żądać od reklamującego aby okazywany dowód zakupu zawierał np. wspomniany numer seryjny. Ma natomiast prawo żądać okazania odpowiednio wypełnionej i opieczętowanej karty gwarancyjnej.

VRx
24-10-2008, 09:23
W związku z tym gwarant nie ma prawa żądać od reklamującego aby okazywany dowód zakupu zawierał np. wspomniany numer seryjny. Ma natomiast prawo żądać okazania odpowiednio wypełnionej i opieczętowanej karty gwarancyjnej.

Tak jak napisałeś, faktura, paragon są tylko dokumentami księgowymi i jeśli takowego nie dostajemy to jedyne co można zgłosić sprawę do skarbowego i będą mieli kontrole...
Natomiast co do gwarancji się nie zgadzam, gwarant ustala własne zasady i ma do tego prawo, gwarantem może być producent, dystrybutor, czy sklep, ma prawo ustalić sobie że podstawą gwarancji jest oprócz karty gwarancyjnej również paragon czy faktura.

Natomiast przy niezgodności z umową, wystarczy dowód zakupu, ale nigdzie nie ma zdefiniowane co oznacza dowód zakupu. Może to być równie dobrze kartka A4 z wpisanym modelem sprzętu, kwotą, pieczątką sklepu i datą, nie musi to być żadna faktura czy paragon fiskalny. W interpretacji ustawy jest to dokument stwierdzający że została zawarta umowa k-s, a tym samym jest podstawą reklamacji z tyt. niezgodności z umową.

Kolaj
24-10-2008, 09:34
Natomiast co do gwarancji się nie zgadzam, gwarant ustala własne zasady i ma do tego prawo, gwarantem może być producent, dystrybutor, czy sklep, ma prawo ustalić sobie że podstawą gwarancji jest oprócz karty gwarancyjnej również paragon czy faktura.Ależ ja nic innego nie napisałem. Mówię tylko, że gwarant nie ma prawa oczekiwać, że na fakturze/paragonie będzie wyszczególnione coś ponad to, co wynika z ustawy.

Oczywiście fragment, że
gwarant ustala własne zasady jest prawdziwy tylko wtedy, jeśli te zasady są zgodne z prawem. Nie może żądać, żebyśmy np. stanęli na głowie ;)

VRx
24-10-2008, 09:41
W związku z tym gwarant nie ma prawa żądać od reklamującego aby okazywany dowód zakupu zawierał np. wspomniany numer seryjny.
Fakt, zwracam honor, w powyższym cytacie jest info o danych w paragonie, fakturze.
Ja zasugerowałem się poniższym:

Ma natomiast prawo żądać okazania odpowiednio wypełnionej i opieczętowanej karty gwarancyjnej.
Dlatego chciałem sprecyzować, że ma prawo rządąć nie tylko karty gwarancyjnej. Natomiast tak jak piszesz, nie ma prawa wymagać danych na paragonie, które nie są wymagane ustawą o rachunkowości (aczkolwiek wzór paragonu fiskalnego ustala chyba inna ustawa, ale mniejsza z tym)

canis_lupus
24-10-2008, 11:23
Tak czy inacze, zawsze lepiej jest reklamować sprzęt z tytułu niezgodności towaru z umową:
1. Nie potrzeba karty gwarancyjnej, jedynie dowód zakupu (paragon fiskalny, rachunek na A4)
2. Możemy żądać wymiany towaru na nowy i sprzedawca MUSI go wymienić.
3. Nie trzeba się przejmować że sprzęt poleci na żytnią i leży tam 3 miesiące bo za niezgodność towaru z umową odpowiada sprzedawca i jego problemy z producentem nas nie obchodzą.

Cichy
24-10-2008, 11:50
Tak czy inacze, zawsze lepiej jest reklamować sprzęt z tytułu niezgodności towaru z umową:
1. Nie potrzeba karty gwarancyjnej, jedynie dowód zakupu (paragon fiskalny, rachunek na A4)
2. Możemy żądać wymiany towaru na nowy i sprzedawca MUSI go wymienić.
3. Nie trzeba się przejmować że sprzęt poleci na żytnią i leży tam 3 miesiące bo za niezgodność towaru z umową odpowiada sprzedawca i jego problemy z producentem nas nie obchodzą.

Niestety realia są inne. Jak mi przyjdzie klient po pół roku z zepsutym sprzętem i zażąda wymiany sprzętu na nowy z tytułu niezgodności towaru z umową to go wyślę na drzewo. I 100 % innych sprzedawców również.

canis_lupus
24-10-2008, 11:59
Niestety realia są inne. Jak mi przyjdzie klient po pół roku z zepsutym sprzętem i zażąda wymiany sprzętu na nowy z tytułu niezgodności towaru z umową to go wyślę na drzewo. I 100 % innych sprzedawców również.

Owszem, ale wystarczy się wtedy podeprzeć federacją konsumentów. Dura lex sed lex...
Poza tym większość sprzedawców nie respektuje tego prawa zaraz po zakupie.

gwozdzt
24-10-2008, 12:27
Poza tym większość sprzedawców nie respektuje tego prawa zaraz po zakupie.
bo to chyba jakieś dziwne prawo jest...

gdyby tak miało być, to możnaby chyba zlikwidować gwarancje, serwisy gwarancyjne itd i całość obsługi usterek zwalić na sprzedawców. Mimo iż nie jestem sprzedawcą niczego, to jakoś sobie tego nie wyobrażam?

Nie wiem, jak jest; ale taki zwrot z tytułu niezgodności z umową to powinien być powiedzmy do 10 dni (tak jak w sklepach internetowych) a załatwianiem reklamacji i usuwaniem usterek powinien chyba jednak zajmować producent (nie bezpośrednio, ale utrzymując serwis gwarancyjny).

Sytuacja gdy usterkowy sprzet trafia z powrotem w ręce sprzedawcy moim zdaniem moze łatwo prowadzic do patologii, ponieważ (nie posądzając nikogo) rodzi pokusę, aby ponownie ów sprzęt wprowadzić do obrotu.

Niech więc raczej każdy robi to co do niego należy: sprzedawca sprzedaje, a producent produkuje i zapewnia naprawę tego, co mu się nie udało.

Kolaj
24-10-2008, 12:31
Też mi się wydaje, że to co pisze Canis_lupus to jakaś gruba nadinterpretacja prawa.

canis_lupus
24-10-2008, 12:46
To znaczy jest tak:
Przed upływem 6 miesięcy, przyjmuje się że niezgodnośc istniała w momencie sprzedarzy.
Po upływie 6 miesięcy a przed upływem 24 to kupujący musi udowodnić, że usterka istniała w momencie sprzedaży.

gwozdzt
24-10-2008, 13:11
To znaczy jest tak:
Przed upływem 6 miesięcy, przyjmuje się że niezgodnośc istniała w momencie sprzedarzy.
ciekawe jaka jest podstawa takiego twierdzenia? :shock:

oczywiscie nie mam na mysli podstawy prawnej (bo przyjmuję, że to prawda i jest przepis, który tak stanowi), ale szokuje mnie podstawa jaką miał organ prawodawczy aby tak stwierdzić i taki przepis wydać!

przecież w ciągu 6-miesięcy to nie tylko rzecz się może zepsuć, ale i koniec Świata nastąpić...;-)

adminekPL
24-10-2008, 13:15
Poczepiam się (bez złośliwości! :) )...


Tak jak napisałeś, faktura, paragon są tylko dokumentami księgowymi i jeśli takowego nie dostajemy to jedyne co można zgłosić sprawę do skarbowego i będą mieli kontrole...

Stanowcze NIE. Dokumentami księgowymi jest faktura VAT i paragon fiskalny. Jeśli otrzymujesz coś co ma w nazwie faktura (bez VAT) to jest po prostu zwykły kawałek papieru z nadrukowanymi informacjami. Przykładem jest tutaj faktura proforma. Papier tej jest niczym więcej jak pewnego rodzaju ofertą, potwierdzeniem/propozucją umowy.

Podobnie z paragonem. Jeśli nie mam obowiązku posiadania kasy fiskalnej, to ci wystawie paragon na zwykłej kartce. Czasami nazywa się to też pokwitowaniem sprzedaży. Takie określenia spotykałem na drukach samokopiujących. Dla ciebie jest to dowodem zakupu, ale dokument z tego księgowy żaden.



Natomiast co do gwarancji się nie zgadzam, gwarant ustala własne zasady i ma do tego prawo, gwarantem może być producent, dystrybutor, czy sklep, ma prawo ustalić sobie że podstawą gwarancji jest oprócz karty gwarancyjnej również paragon czy faktura.

Zgoda. Może też zapisać w gwarancji, by oddać mu sprzęt w aksamitnej sakiewce. I jeśli z gwarancji będziemy chcieli skorzystać, to trzeba się do tego będzie zastosować. Dlatego też przy zakupie od przedsiębiorcy dla konsumentów wymyślono niezgodność towaru z umową, a dla osób kupujących do celów zawodowych lub zarobkowych rękojmię. Podkreślam słowo zawodowych, bo wykorzystanie - posiadanego na potrzeby osobiste - aparatu do wykonania np. w ramach jakiejś jednorazowej umowy o dzieło, wyłącza nas spod ustawy o niezgodności towaru z umową...


Natomiast przy niezgodności z umową, wystarczy dowód zakupu, ale nigdzie nie ma zdefiniowane co oznacza dowód zakupu. Może to być równie dobrze kartka A4 z wpisanym modelem sprzętu, kwotą, pieczątką sklepu i datą, nie musi to być żadna faktura czy paragon fiskalny.

Ja nie widziałem w ustawie nigdzie informacji o potrzebie posiadania dowodu zakupu... Czy możesz wskazać konkretny punkt? Jest tylko, że to sprzedawca odpowiada wobec kupującego. Jeśli sprzedawca nie pamięta tej sprzedaży, to fakt, najprościej udowodnić to jakimś dokumentem. Ale gdy jego brak, mogą być też świadkowie. To jednak zazwyczaj już w przypadku drogi sądowej.


W interpretacji ustawy jest to dokument stwierdzający że została zawarta umowa k-s, a tym samym jest podstawą reklamacji z tyt. niezgodności z umową.

W ustawie nikt takiego kwiatka by nie puścił :) W ustawach nie ma umowy kupna-sprzedaży. Jest umowa sprzedaży, zdefiniowana w kodeksie cywilnym. Tak, wiem, potocznie nazywamy to błędnie umową k-s...

A co do samego sklepu FotoIt, wydaje mi się, że prowadzą też sprzedaż "na boku". Szczególnie to widać, gdy się próbuje dyskutować o cenach :) Podobnie postępuje też Foto Cyfra s.c. z Krakowa. Kupując przez net body z obiektywem poprosiłem o fakturę VAT. Wypięli się, wystawili tylko dowód zakupu (nazwali to nomen omen "paragon"). Prośbę o dosłanie pocztą faktury VAT olali. Przy okazji więc - jak ktoś będzie kupował na DG, to nad zakupem w tym sklepie trzeba się zastanowić, można bowiem być o VAT w plecy. Może to tylko mój przypadek, a może norma, nie wiem.


A teraz proszę mnie nie bić za pierwszego posta na tym forum 8)

aptur
24-10-2008, 13:17
ciekawe jaka jest podstawa takiego twierdzenia? :shock:

oczywiscie nie mam na mysli podstawy prawnej (bo przyjmuję, że to prawda i jest przepis, który tak stanowi),

tak jest to zapisane w ustawie
radzę jednak przemyśleć czy w sytuacjach konfliktowych lepiej nie skorzystać z gwarancji
w gwarancji jest przynajmniej określony termin naprawy (zazwyczaj jest to 14 dni) natomiast jeśli chodzi o niezgodność towaru z umową jest jedynie określony czas ustosunkowania się do roszczenia :)
Może to skutkować tym, że czas naprawy/wymiany będzie proporcjonalny do stopnia wk.... sprzedawcy :mrgreen:
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!

wykorzystanie - posiadanego na potrzeby osobiste - aparatu do wykonania np. w ramach jakiejś jednorazowej umowy o dzieło, wyłącza nas spod ustawy o niezgodności towaru z umową...





Ale jak to sobie wyobrażasz? Jeśli padnie Tobie aparat i będziesz go reklamował na podstawie niezgodności towaru z umową to sprzedawca przeprowadzi śledztwo czy nie korzystałeś z niego zawodowo? :mrgreen:

VRx
24-10-2008, 13:44
2. Możemy żądać wymiany towaru na nowy i sprzedawca MUSI go wymienić.
3. Nie trzeba się przejmować że sprzęt poleci na żytnią i leży tam 3 miesiące bo za niezgodność towaru z umową odpowiada sprzedawca i jego problemy z producentem nas nie obchodzą.
Ad.2) Nie musi! Ja bym ten punkt zamienił na "Sprzedawca musi udzielić odpowiedzi na reklamację w ciągu 14 dni (kalendarzowych)"
Ad.3) Sprzęt może polecieć na żytnią, może i do usa czy japonii, a nawet na szeszele :P Ale tak jak napisałeś, konsumenta to nie obchodzi.


Niestety realia są inne. Jak mi przyjdzie klient po pół roku z zepsutym sprzętem i zażąda wymiany sprzętu na nowy z tytułu niezgodności towaru z umową to go wyślę na drzewo. I 100 % innych sprzedawców również.
Do 6 miesięcy od daty zakupu uznaje się, że wada miała miejsce w chwili zakupu, więc nie wiem co dokładnie miałeś na myśli pisząc o "pół roku".
I tak jak kolega napisał, nieznajomość prawa nie zwalnia....
p.s. dobrze że u Ciebie nie kupowałem bo nie chciałbym przypadkiem pogrążać kolegi z forum ;)


Owszem, ale wystarczy się wtedy podeprzeć federacją konsumentów.
Nie wystarczy. Ja musiałem iść do Sądu :D Ale za to teraz czekam na ile zwlekania stać sprzedawcę.


bo to chyba jakieś dziwne prawo jest...
Chroni konsumenta, to dziwne?


gdyby tak miało być, to możnaby chyba zlikwidować gwarancje, serwisy gwarancyjne itd i całość obsługi usterek zwalić na sprzedawców.
Tak jest, a nie "gdyby". Gwarancja nie jest obowiązkowa zgodnie z polskim prawem, a niezgodnośc z umową zawsze. Poza tym niezgodność obejmuje też rzeczy używane.


taki zwrot z tytułu niezgodności z umową to powinien być powiedzmy do 10 dni (tak jak w sklepach internetowych)
I tak też jest, ale to odrębna ustawa reguluje i dotyczy umów zawieranych poza lokalem sprzedawcy, czyli tzw. sprzedaż wysyłkowa. I daje możliwość rozwiązania umowy bez podania przyczyny.


a załatwianiem reklamacji i usuwaniem usterek powinien chyba jednak zajmować producent (nie bezpośrednio, ale utrzymując serwis gwarancyjny).
A co jeśli kupisz sprzęt od polskiego sprzedawcy i nie masz serwisu w PL, chcesz się bujać z wysyłką za granicę?


Niech raczej każdy robi to co do niego należy: sprzedawca sprzedaje, a producent produkuje i zapewnia naprawę tego, co mu się nie udało.
A co jak sprzedawca sprzedaje g*** sprzęt (bez urazy dla obecnych tu sprzedawców), a Ty go kupisz bo według zapewnień sprzedawcy sprzęt miałbyć najlepszy na swiecie i do tego tani. Sprzedawca ponosi odpowiedzialność za to co wprowadza na rynek. Tak samo jak była afera z polskimi instrukcjami...
Widzę kolego że jesteś zdecydowanym przeciwnikiem posiadania jakichkolwiek praw i przywilejów.

Cichy
24-10-2008, 14:03
p.s. dobrze że u Ciebie nie kupowałem bo nie chciałbym przypadkiem pogrążać kolegi z forum ;)

Jak już napisałem wyżej, żaden sklep Ci nie wymieni sprzętu po 5 czy po 10 miesiącach od zakupu jeśli się zepsuje. Przyjmie na gwarancję i tyle. Byłoby absurdem obciążanie sprzedawcy stratą związaną z wymianą sprzętu na nowy.

VRx
24-10-2008, 14:08
Stanowcze NIE.
Ale co nie? Z czym się nie zgadzasz bo nie bardzo rozumiem, a z kontekstu Twojej wypowiedzi nie bardzo to wynika.


a dla osób kupujących do celów zawodowych lub zarobkowych rękojmię. Podkreślam słowo zawodowych, bo wykorzystanie - posiadanego na potrzeby osobiste - aparatu do wykonania np. w ramach jakiejś jednorazowej umowy o dzieło, wyłącza nas spod ustawy o niezgodności towaru z umową...
Ta rękojmia o której mówisz tak na prawdę niewiele się różni.
Natomiast jak kupisz sprzęt nie na fakturę VAT wystawioną na firmę to sprzedawca Ci nie udowodni że używałeś go zawodowo. A przynajmniej nie będzie miał łatwo. Oczywiście jeszcze zależy jaki rodzaj działalności prowadzisz...


Ja nie widziałem w ustawie nigdzie informacji o potrzebie posiadania dowodu zakupu...
Zapytaj się Cichego co Ci odpowie jak przyjdziesz do niego bez dowodu zakupu. Zeznanie świadków w takiej sytuacji można łatwo obalić.


W ustawie nikt takiego kwiatka by nie puścił :) W ustawach nie ma umowy kupna-sprzedaży. Jest umowa sprzedaży, zdefiniowana w kodeksie cywilnym. Tak, wiem, potocznie nazywamy to błędnie umową k-s...
Czepiasz się a to nic nie wnosi do dyskusji. Jak nie zrozumiałes to wyjaśniam iż głównym sensem zacytowanego przez Ciebie fragmentu było to, że nie musimy posiadać dokumentu księgowego czy fiskalnego, a po prostu jakkolwiek móc udowodnić sprzedawcy, mieć dokument potwierdzający zawartą umowę. Tak wiem, że umowa ustna jest wazna na równi z pisemną w takiej sytuacji, ale chodzi o kwestie sporne. Masz dokument jesteś w domu, a czy to będzie VAT, paragon czy świstek na kartce z zeszytu to nie ważne, pieczątka sklepu i podpis....


Ale jak to sobie wyobrażasz? Jeśli padnie Tobie aparat i będziesz go reklamował na podstawie niezgodności towaru z umową to sprzedawca przeprowadzi śledztwo czy nie korzystałeś z niego zawodowo? :mrgreen:
Faktura wystawiona na firmę :D Wystarczający dowód że sprzęt był służbowy, czyli istnieje uzasadnione podejrzenie, że był używany nie prywatnie.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!

Jak już napisałem wyżej, żaden sklep Ci nie wymieni sprzętu po 5 czy po 10 miesiącach od zakupu jeśli się zepsuje. Przyjmie na gwarancję i tyle. Byłoby absurdem obciążanie sprzedawcy stratą związaną z wymianą sprzętu na nowy.
Zadzwoń do federacji konsumentów i zapytaj to się przekonasz.
Przeczytaj ustawę.
Klient ma prawo zarządać:
- nieodpłatnej naprawy, usunięcia usterki
- wymiany sprzętu na nowy, wolny od wad
To konsument wybiera co chce. Co nie znaczy że musi to dostać. Jak byś znał ustawę to byś nie bronił się teraz w tak dziwny sposób.
btw. ta sama ustawa daje sprzedawcy możliwość dochodzenia roszczeń u swojego dostawcy, pośrednika, dystrybutora, jednakże to już nie jest bezpośrednio regulowane tą ustawą.

gwozdzt
24-10-2008, 14:18
Chroni konsumenta, to dziwne?
nie, to nie to :-) dobrze że chroni!

Dziwi mnie to, jak można stwierdzić w poważnym akcie prawnym, że coś co się zepsuło, było juz niesprawne 6-mcy temu.


Tak jest, a nie "gdyby".
OK, nie kwestionuję.


Gwarancja nie jest obowiązkowa zgodnie z polskim prawem, a niezgodnośc z umową zawsze.
A co jeśli kupisz sprzęt od polskiego sprzedawcy i nie masz serwisu w PL, chcesz się bujać z wysyłką za granicę?
Nie kwestionując tego co jest, ja bym to jednak rozwiązał nieco inaczej :-)

Uważam, że jesli sprzęt jest objęty gwarancją i krajowym serwisem to nie powinno się mieszać sprzedawcy; natomiast dopiero w przypadku braku gwarancji/serwisu PL powienien odpowiadać sprzedawca.


Widzę kolego że jesteś zdecydowanym przeciwnikiem posiadania jakichkolwiek praw i przywilejów.
ależ skąd, tylko w świetle tego przepisu nie chciałbym być w skórze sprzedawców, gdyby klienci przynosili mi zepsute rzeczy po upływie pół roku, bo ustawodawca-jasnowidz mu powiedział, że były niesprawne już pół roku temu :-)

Cichy
24-10-2008, 14:18
Jak byś znał ustawę to byś nie bronił się teraz w tak dziwny sposób.
btw.


Stary, jak bym miał żyć według wszelkich zasad, to bym nie jadł w piątki schabowego.

aptur
24-10-2008, 14:27
Faktura wystawiona na firmę :D Wystarczający dowód że sprzęt był służbowy, czyli istnieje uzasadnione podejrzenie, że był używany nie prywatnie.


W takim wypadku obowiązuje rękojmia a nie niezgodność towaru z umową.
Kupując na firmę w myśl ustawy przestajesz być konsumentem i roszczeń możesz dochodzić z tytułu rękojmi.

Cichy
24-10-2008, 14:32
W takim wypadku obowiązuje rękojmia a nie niezgodność towaru z umową.



A to nie jedno i to samo przypadkiem ? ;)

VRx
24-10-2008, 14:32
Dziwi mnie to, jak można stwierdzić w poważnym akcie prawnym, że coś co się zepsuło, było juz niesprawne 6-mcy temu.
Istnieje w prawie coś takiego jak domniemanie, istnieje też coś takiego jak wada ukryta :D
Ale nic nie stoi na przeszkodzie aby sprzedawca się bronił.


Uważam, że jesli sprzęt jest objęty gwarancją i krajowym serwisem to nie powinno się mieszać sprzedawcy; natomiast dopiero w przypadku braku gwarancji/serwisu PL powienien odpowiadać sprzedawca.
Ale jakiś czas temu prawo zostało zmienione i gwarancja nie jest obowiązkowa, równie dobrze gwarant może dać 1 miesiąc gwarancji, uważasz że to by było fair? Uważasz że wtedy serwis w PL coś zmieni?


ależ skąd, tylko w świetle tego przepisu nie chciałbym być w skórze sprzedawców, gdyby klienci przynosili mi zepsute rzeczy po upływie pół roku, bo ustawodawca-jasnowidz mu powiedział, że były niesprawne już pół roku temu :-)
A widzisz, a znajomość prawa daje pewną wiedzę. Nikt nie powiedział że to sprzedawca ma być pokrzywdzony w tej sytuacji :P


Stary, jak bym miał żyć według wszelkich zasad, to bym nie jadł w piątki schabowego.
A widzisz, mnie to ryba co Ty tam jadasz w piątki. Chodziło mi o to, że jak byś znał ustawę to wiedziałbyś jak się bronić. Bo bronić się da, jak się wie przed czym :P

aptur
24-10-2008, 14:37
A to nie jedno i to samo przypadkiem ? ;)

Nie jest to to samo.
Niezgodność towaru z umową dotyczy tylko sprzedaży konsumenckiej na osobę fizyczną.

adminekPL
24-10-2008, 15:36
Kupując na firmę w myśl ustawy przestajesz być konsumentem i roszczeń możesz dochodzić z tytułu rękojmi.

Nie zgodzę się z Tobą. Chyba nie czytałeś dokładnie ustawy. To że coś kupuję "na firmę" nie zawsze oznacza, że kupuję tę rzecz na cele związane z działalnością gospodarczą lub zawodową. Są "dziwne" sklepy, które sprzedają tylko na faktury dla firm. Czy myślisz, że jeśli mogę do domu coś kupić w tym sklepie znacznie taniej, to nie kupię? Kupię, jedynie nie wrzucę tego zakupu w koszty, nie odliczę VATu itd.

Zwróć uwagę na art. 1 ustawy o szczególnych warunkach sprzedaży..., który mówi że dotyczy ona sprzedaży osobie fizycznej na cele nie związane z działalnością zawodową lub gospodarczą. Skorzystanie zatem z dobrodziejstw ustawy nie jest zatem uzależnione od nabywcy, a od celu w jakim dokonany został dany zakup.

Fakt, że w 99,99% procentach jest tak, że zakup na firmę jest dokonywany w celach gospodarczych. Ale prawo to prawo :)

aptur
24-10-2008, 16:01
Nie zgodzę się z Tobą. Chyba nie czytałeś dokładnie ustawy.

Poczytaj sobie:
http://www.rp.pl/artykul/75779,58980_Kupujac_na_firme__przestajesz_byc_kons umentem.html

adminekPL
24-10-2008, 16:14
Przeczytałem i nic co podważało by moje słowa (a taki to chyba miało cel) nie znalazłem.


Pan Stanisław kupił dla syna komputer, ale poprosił sprzedawcę o wystawienie faktury na swoją jednoosobową firmę. Wydatek dopisał do kosztów uzyskania przychodu. Niestety po kilku miesiącach zaczął mieć problemy z kartą graficzną. Złożył więc reklamację. Powoływał się na niezgodność towaru z umową uregulowaną w ustawie o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej (DzU z 2002 r. nr 141, poz. 1176 ze zm.). Jednak sprzedawca nie chciał jej uwzględnić.

Słusznie. Zaliczając w koszty ewidentnie wskazał, że kupił w celu związanym z prowadzoną DG.

Dodam może dla lepszego zrozumienia.

Art. 221 KC: Za konsumenta uważa się osobę fizyczną dokonującą czynności prawnej niezwiązanej bezpośrednio z jej działalnością gospodarczą lub zawodową.

Przy pewnych zakupach bez problemu udowodnię, że zakup nie jest bezpośrednio związany z moją działalnością gospodarczą lub zawodową.

Np. prowadzę handel obwoźny artykułami spożywczymi, a kupiłem do domu dla siebie pralkę na fakturę (bo tak miałem taniej). Będę wówczas konsumentem, choć na zakup mam fakturę VAT na DG. Zakup nie był bowiem dokonany w celach gospodarczych lub zawodowych.

aptur
24-10-2008, 16:27
Przeczytałem i nic co podważało by moje słowa (a taki to chyba miało cel) nie znalazłem.





To wobec tego przeczytaj jeszcze raz tytuł:
"Kupując na firmę, przestajesz być konsumentem"

Jeśli masz wątpliwości zadaj pytanie w federacji konsumentów.
Dodam jeszcze że prawnikiem ni ejestem ale dla mnie interpretacja jest jasna.
Tutaj kolejne słowa, które to potwierdzają:
http://www.twoja-firma.pl/wiadomosc/1601955,firma-nie-jest-konsumentem.html

adminekPL
24-10-2008, 17:53
Te słowa są tyle samo warte co i nasze tu dyskusje. Liczy się bowiem prawo, to co w ustawach, a nie to co piszą "pismaki"... Wystarczy wejść na www.pit.pl i zobaczyć, jak tamci robią ludzi w bambuko (poczytaj: http://tiny.pl/sdkc), choć to vortal o podatkach....

Gdybym słuchał Federacji Konsumentów to bym mógłbym już torbami pójść. Podobnie jak i Inspekcji Handlowej. Kiedyś jeden z "urzędników" IH wmawiał mi, że to ja - sprzedawca - mam rozpatrzyć reklamację z złożoną przez klienta z tytułu gwarancji udzielonej przez producenta... Dopiero jak pisemnie nim odpaliłem to zadzwoniła (!) i przyznała się kobiecina do błędu.

PS. Na co dzień jestem też "mini-pismakiem", lokalnym ;-)

aptur
24-10-2008, 18:01
Kiedyś jeden z "urzędników" IH wmawiał mi, że to ja - sprzedawca - mam rozpatrzyć reklamację z złożoną przez klienta z tytułu gwarancji udzielonej przez producenta... Dopiero jak pisemnie nim odpaliłem to zadzwoniła (!) i przyznała się kobiecina do błędu.

)

Nie wiem czy dobrze Ciebie zrozumiałem ale jeśli klient składa roszczenie z tytułu gwarancji producenta to oczywiście może to zrobić przez sprzedawce a ten nie może odmówić. W tym sensie do takiej reklamacji Ty jako sprzedawca musiałbyś się ustosunkować. Natomiast to że i tak wysłałbyś to do producenta/dystrybutora to inna sprawa.

adminekPL
24-10-2008, 18:54
Trochę offtopiciem polecimy.

Kobieta złożyła reklamacje z tytułu gwarancji (danej przez producenta) za moim pośrednictwem. Nie wnikam czy świadomie czy nie, nie ma to tu znaczenia. Przekazałem te dokumenty (reklamację, kartę gwarancyjną i kopię dowodu zakupu) do gwaranta, o czym powiadomiłem klienta (choć nie musiałem). Po ponad miesiącu kobieta wsiadła na mnie, że nie udzieliłem jej odpowiedzi. Szukała pomocy w IH. Zadzwoniła więc kobieta z IH i zaczęła mi wmawiać, że to ja - SPRZEDAWCA - mam obowiązek udzielić odpowiedzi na tą reklamację. Na nic było tłumaczenie, że to nie ja jestem gwarantem, tylko firma X i to tam powinne być kierowane pytania. Skończyłem brutalnie rozmowę i napisałem co myślę o poziomie ich wiedzy na temat postępowań reklamacyjnych. Załączyłem też całą dokumentację (na szczęście miałem każdy krok na papierze). Po lekturze chyba do kobiety z IH dotarło, że nie miała racji.

W sumie byłem w stanie to załatwić w miarę szybko i bezboleśnie dla klienta. Ale jak klient wyskoczył do mnie z grubej rury to miałem to gdzieś.

lukep
24-10-2008, 19:03
Problem z rekojmia i gwarancja jest istotny, i to bardzo. Jezeli chcemy, czy tez zadamy wymiany sprzetu na nowy, pozbawiony wad, czy tez zwrotu pieniedzy - musimy udowodnic, ze sprzet zakupiony w sklepie nie odpowiadal specyfikacji prezentowanej nam przez sprzedawce, czyli sprzedawca wprowadzil nas w blad, w wyniku czego nie mozemy w nalezyty sposob uzytkowac zakupionego towaru. Jest to trudna rzecz do wykazania, szczegolnie przed sadem, ale wykonalna. Jesli towar ulegl uszkodzeniu, to mozemy sie zwrocic do sprzedawcy o posrednictwo w naprawie lub naprawe szkod we wlasnym zakresie, a nawet rekompensaty. Wielu sprzedawcow deklaruje chec posrednictwa pomiedzy klientem a serwisem, wielu, ze wzgledu na ponoszone koszty odmawia tej uslugi (nie mozna sprzedawcy zmusic do dzialania, w ramach ktorego poniesie koszty dodatkowe), tak sie dzieje w przypadku gdy znany jest serwis producenta gwarancyjny, a do sprzedawanego sprzetu dolaczona byla karta gwarancyjna. Wtedy to klient powinnien w ramach indywidualnych zalatwiac sprawy z seriwsem (ktory jest w tym przypadku zwany organem kompetentnym). Jest to z punktu prawnego sytuacja korzystna dla kupujacego i kazdy sad przychyli sie do kwestii podnoszonej przez sprzedawce w takim przypadku.
Inna sprawa ze jedynymi waznymi z punktu polityki fiskalnej dokumentem jest faktura VAT lub paragon fiskalny. Sklep musi wydac jeden z tych dwoch dokumentow. Nawet gdy nie istnieje obowiazek posiadania urzadzenia fiskalnego, wtedy istnieje obowiazek wystawiania faktur VAT, lub rachunku uproszczonego, ale w przypadku dzialalnosci handlowej innej mozliwosci nizli faktura VAT sobie nie wyobrazam.
To co wyrabia FotoIT to, jak juz kiedys bylo to wspomniane, czysta przewalka. Posiadaja po prostu sprzet nielegalnie wprowadzony do obiegu, ktory nie moga wykazac w zakupach, konsekwencja tego jest niewystawianie faktur VAT czy tez paragonow fis. i oszukiwanie US. To co otrzymales to tzw 'paragonowka' i nie jest ona prawnym dokumentem w RP.

Zdrowko

Jacek23
24-10-2008, 23:42
To oznacza z w razie awari , serwis nie przyjmie sprzetu na gwarancji? Papierowa gwarancja canona jest, podsemplowana , podpisana i z data.

aptur
25-10-2008, 08:56
, tak sie dzieje w przypadku gdy znany jest serwis producenta gwarancyjny, a do sprzedawanego sprzetu dolaczona byla karta gwarancyjna. Wtedy to klient powinnien w ramach indywidualnych zalatwiac sprawy z seriwsem

Pisałem o tym wyżej. Według przepisów klient może oddać sprzęt na naprawę gwarancyjną za pośrednictwem sprzedawcy a ten nie może odmówić.
Tutaj stanowisko federacji konsumentów:
"Co zrobić z wadliwym produktem?

Złożyć reklamację u sprzedawcy – to on zawsze odpowiada za towar, który wydał konsumentowi. Gdy do produktu został dołączony ważny dokument gwarancyjny, dokonujemy wyboru – możemy zgłosić reklamację sprzedawcy albo gwarantowi, w zależności od tego, co uznamy za korzystniejsze dla siebie i wygodniejsze (np. serwis jest daleko, a sklep blisko). Sprzedawca nie może narzucać konsumentowi, by zaniósł towar do serwisu, skoro otrzymał gwarancję, jeśli konsument właśnie jemu chce złożyć reklamację".
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!

To oznacza z w razie awari , serwis nie przyjmie sprzetu na gwarancji? Papierowa gwarancja canona jest, podsemplowana , podpisana i z data.

Papierowa gwarancja ok. ale serwis może zarządać od Ciebie dowodu zakupu. Nie mam pojęcia jak traktują to coś co fotoit nazywa paragonem. Ostatecznie możesz reklamować poprzez sprzedawcę. Osobiście jednak domagałbym się faktury lub paragonu od sprzedawcy.

VRx
26-10-2008, 02:43
musimy udowodnic, ze sprzet zakupiony w sklepie nie odpowiadal specyfikacji prezentowanej nam przez sprzedawce, czyli sprzedawca wprowadzil nas w blad, w wyniku czego nie mozemy w nalezyty sposob uzytkowac zakupionego towaru. Jest to trudna rzecz do wykazania
Nie ma nic prostszego, wystarczy że będzie niezgodny z instrukcją obsługi.


Jesli towar ulegl uszkodzeniu, to mozemy sie zwrocic do sprzedawcy o posrednictwo w naprawie lub naprawe szkod we wlasnym zakresie, a nawet rekompensaty. Wielu sprzedawcow deklaruje chec posrednictwa pomiedzy klientem a serwisem, wielu, ze wzgledu na ponoszone koszty odmawia tej uslugi (nie mozna sprzedawcy zmusic do dzialania, w ramach ktorego poniesie koszty dodatkowe), tak sie dzieje w przypadku gdy znany jest serwis producenta gwarancyjny, a do sprzedawanego sprzetu dolaczona byla karta gwarancyjna. Wtedy to klient powinnien w ramach indywidualnych zalatwiac sprawy z seriwsem (ktory jest w tym przypadku zwany organem kompetentnym). Jest to z punktu prawnego sytuacja korzystna dla kupujacego i kazdy sad przychyli sie do kwestii podnoszonej przez sprzedawce w takim przypadku.
1. Konsument ma możliwość wyboru, czy korzysta z niezgodności z umową czy z gwarancji. Więc nie ma tak, że klient musi iść do serwisu gwaranta.
2. Jakie koszty poniesie sprzedawca mnie nie interesuje jak mam rzecz niesprawną, którą to tenże sprzedawca mi sprzedał. Jeśli naprawa dla niego to za duże koszta, to może mi zwrócić gotówkę.
3. Sąd się przychyli, ale do czego bo nie bardzo rozumiem...

canis_lupus
26-10-2008, 08:44
Nie ma nic prostszego, wystarczy że będzie niezgodny z instrukcją obsługi.


Jak bardzo dużo towarów. Był kiedys przypadek z telefonami nokii, gdzie w instrukcji oiisana była właściwośc telefonu której on nie posiadał. Ludzie oddawali telefony po 23 miesiącach i dostawali inne nowe.