PDA

Zobacz pełną wersję : rozdzielczość odbitki



pawelchr
27-09-2008, 11:53
Witam!
Mam pytanie odnośnie proporcji boków odbitki 15-21. Mam Eosa 400D więc matryca ma proporcje 3:2. Przed oddaniem do labu chciałem zmienić rozmiar obrazka do 2492:1807 pikseli ( tyle podają na stronie labu, a nie chcę dawać większego pliku bo podobno przy zmianie wielkości maszyna automatycznie wyostrza)) W photoshopie okazuje się że proporcje mojego pliku są inne tzn jak ustale większy bok na 2492 to mniejszy ma 1600 z groszami. Czy to znaczy że w labie zniekształcą mi zdjęcie czy po prostu wydrukują mniejsze zgodnie z proporcjami ? Myślałem że jest to jakoś ustandaryzowane przecież wszystkie matryce to 2:3 albo 4:3. Dodam, że chcę wydrukować u Ostrowskiego w Krakowie a mają tam frontiery z tego co wiem. Dzięki

Sober
27-09-2008, 16:36
Nie rozumiem, jesli dasz plik 2492:1807 to co maja przycinać? Żeby uzyskać taką rozdzielczość musisz przekadrować zdjęcie.

gonzo44
27-09-2008, 17:34
Ale przecież odbitka 15 na 21 nie ma proporcji 2:3, no bo 3x15=45, a 2x21=42. Dlatego rozdzielczość jaką podają na stronie też nie spełnia tych proporcji.
Z formatów podawanych na ich stronie jedynie 10x15 i 25x38 mają proporcje 2:3, dlatego podczas wysyłki wybierasz czy chcesz aby rozciągnęli zdjęcie, albo dodali białe paski.

APP
29-09-2008, 09:00
Żeby było jasno - lab domyślnie nie "rozciąga" zdjęć, tzn. nie zniekształca ich, a jedynie powiększa tak aby wypełnić papier, to co się nie zmieści z racji proporcji jest ucinane, alternatywą jest właśnie pozostawienie białych pasków. Ewentualne "rozciąganie" zdjęcia (zmiana proporcji) to raczej usługa dodatkowa (wątpię aby jakiś lab miał to ustawione jako opcję domyślną... ale... ... ... ... no do takiego labu to się IMO raczej już nie wraca).

Do tego pamiętać należy, że typowy papier nie ma dokładnie szerokości 15cm, a bodaj 15,2. Na koniec, maszyna zakłada też pewien drobny margines z każdej strony, także jeśli ktoś liczy i porównuje proporcje powinien zadbać o dokładne dane. AFAIK, jeśli lab podaje jakąś nominalną rozdzielczość, to wynika to z danych technicznych maszyny i nie ma się co nad tym rozwodzić (chyba, że ktoś machnął ewidentną literówkę w tabeli ;) ).

Co do wyostrzania i zmiany rozdzielczości - każde pomniejszenie obrazu wiąże się z jego wyostrzeniem - to naturalna konsekwencja i nie musi mieć nic wspólnego z jakąś dodatkową funkcją, automatyczną czy też nie. IMO, jak mają słabo poustawianą maszynę, to i w nominalnej rozdzielczości drobne detale (doskonały przykład - włosy) się posypią (hehe, nomen omen).
Z własnego doświadczenia - ja bym sobie nie truł głowy zmianą rozdzielczości chyba, że z jakiegoś powodu bardzo zależy Tobie na tym właśnie labie, a odbitki testowe wychodzą nie tak jak byś chciał (a i wtedy lepiej pogadać z laborantem niż robić coś w ciemno).

Powodzenia!

gonzo44
30-09-2008, 15:39
...każde pomniejszenie obrazu wiąże się z jego wyostrzeniem - to naturalna konsekwencja i nie musi mieć nic wspólnego z jakąś dodatkową funkcją, automatyczną czy też nie.

Możesz napisać coś więcej na ten temat, bo jakoś sobie tego nie mogę wyobrazić.

APP
01-10-2008, 08:37
Wyobraźmy sobie teraz np. czarną linię na białym tle, oczywiście nie do końca ostrą (czyli jakiś gradient na obu brzegach, o szerokości mniejszej niż ogólna szerokość linii). Taka linia zajmuje powiedzmy 20 pikseli, z czego np. 2-3 piksele po każdej stronie to gradient. Teraz zmniejszamy obraz np. pięciokrotnie... linia ma teraz 4 piksele, gradient ma teraz około 0,4 piksela... siłą rzeczy ma więc juz tendencję do zaniku (obraz rastrowy), a przecież nie wykorzystaliśmy żadnego dodatkowego algorytmu wyostrzającego.
Tak, jeśli gradienty są szerokie, to może z tym być różnie, ale jest też coś takiego jak degradacja ilości przejść tonalnych.
W obrazie obrabianym cyfrowo mogą wystąpić miejsca, gdzie z racji zastosowanych algorytmów lub charakterystycznych proporcji pewne elementy mogą zostać uwypuklone wbrew tej zasadzie, ale jak się zaczniemy takich rzeczy czepiać... Ogólnie wychodzi to zwykle na korzyść ostrości (każdy z nas pomniejszał sobie chyba kiedyś zdjęcie na komputerze), ważne tylko aby rozróżnić zdolność rozdzielczą obrazu i jego "ostrość", bo przy pomniejszaniu obrazu jest to rozróżnienie IMO bardzo istotne (podejrzewam, że wręcz kluczowe dla Twoich wątpliwości gonzo44 -myślę zatem, że jednak potrafisz to sobie wyobrazić :cool: i nie ma sensu pisać o przykładach, które z wątkiem będą miały już mniej wspólnego).

gonzo44
01-10-2008, 08:42
Dzięki. Przykład z linią i gradientem jest bardzo obrazowy.

jinks
01-10-2008, 10:02
Na stronie Ostrowskiego są podane dokładne wymiary zdjęć w pixelach. Mozna samemu skadrować do takich rozmiarów lub skorzystać z opcji bodajże "fit in", czyli wpasowania w ten sposób, że zostaja białe paski, które najlepiej poobcinać gilotynką. Dodam jeszcze, że większość labów (w tym ten u Ostrowskiego) zastrzega sobie tolerancje ok. 1mm przy przesunięciu względem papieru. Kiedyś sam przygotowałem zdjęcia pod względem rozmiaru dodając także białe ramki - niestety te 1mm przesunięcia popsuły cały efekt (białe ramki nie były symetryczne). Oczywiście nie mogę im mieć tego za złe, ale jeśli chcesz białe ramki to poprostu zaznacz taką opcje i nie rób ich sam :)
Tak poza twoim pytaniem polecam ten lab z całego serca. Fantastyczna jakość i wyjątkowe traktowanie klienta. Zdjęcia podają w białych rękawiczkach :)

Makudonarudo
01-10-2008, 11:40
a skąd w ogóle wzięły się takie proporcje ni w ząb ni w oko?
jedynie formaty 10x15 i 20x30 pasują do proporcji 3:2
a 13x18 czy właśnie 15x21 już nie.
Miałem ten problem przy wywołaniu dosyć ciasnego kadru gdzie wszystkie minimalne ucinki były super widoczne.(a równolegle wywołałem w 3 formatach jedno zdjęcie, i na 10x15 było wszystko OK)
Skąd się to wzięło?
Jeszcze w epoce cyfry można wykadrować, ale właśnie po co? to format powinien być dopasowany do zdjęć a nie odwrotnie.

A ci co mają kliszowce to co? mają sobie nożyczkami kadrować?
jak przeliczam to 13x18 i 15x21 mają bliżej do 4:3 ale też z lekkim odchyłem.

gonzo44
01-10-2008, 11:43
Zmowa producentów papieru foto i antyram ;-)