PDA

Zobacz pełną wersję : Plenery ślubne



Makudonarudo
12-09-2008, 11:28
Mam pytanie odnośnie plenerów ślubnych do fotografów ślubnych lub panów młodych którzy przez to przechodzili.
Kiedy zazwyczaj młodzi umawiają się na takie plenery?
Przed ślubem , pomiędzy ślubem a weselem czy gdzieś w innym terminie po weselu?
Chodzi mi o to że podczas pleneru suknia panny młodej może się pobrudzić.
I np. Panna młoda nie chciałaby potem iść do kościoła w zabrudzonej sukni.
Albo podczas wesela też różne rzeczy mogą się zdarzyć z suknią i na późniejszej sesji byłyby jakieś widoczne urwane/podarte elementy czy coś.
Jak to właśnie w praktyce wygląda?

mate00sh
12-09-2008, 11:36
Raczej nie przed ślubem (obawy o zniszczenie, pobrudzenie strojów). Po ślubie a przed weselem też raczej nie (mało czasu). Następnego dnia po weselu młodzi są zmęczeni i raczej nie mają siły na długi plener. Dlatego najlepiej jakiś inny termin, kilka dni po ślubie.
Mam to na świeżo, robiliśmy plener miesiąc po ślubie. WYmaga to oczywiście przygotowania fryzur, kwiatków, itp. ale mogliśmy bez obaw tarzać się po trawie, łazić po murkach, itp.

gwozdzt
12-09-2008, 12:07
ale mogliśmy bez obaw tarzać się po trawie, łazić po murkach, itp.
i tu mi się rodzi pytanie, co to ma wszystko wspólnego z ceremonią zaślubin czy poźniejszym weselem...?

Dla mnie ślub to jest reportaż + ewentualnie video (czyli po prostu relacja i pamiątka ważnych wydarzeń z życia) oraz zdjęcia studyjne (głównie jako tradycja; ale także ze względu na charakter tych zdjęć).

Plener może nie istnieć i zreszta przy moim ślubie nie istniał. Zwyczajnie nie było czasu - przed odpada, ceremonia o 18:00, przyjazd na salę, obiad, zrobiła się 20-21, zapadł zmrok, a o 22:00 byliśmy umówieni na studio.
I tym sposobem mamy reportaż foto (bez video) oraz studio. I nawet nam na myśl nie przyszło, żeby powtarzać całe przygotowania jeszcze raz z powodu zdjęc, które w tym momencie poza strojami nie mają nic wspólnego z istotą zaślubin.

Zastanawiam się dlaczego ludzie tak się upierają przy tym plenerze? Jak nie ma czasu, to na siłę, w inny dzień, jeszcze raz makijaż, fryzjer itp...
Czy to ciśnienie na plener wychodzi od strony nowożeńców, czy też jest to efekt nacisku ze strony chcących jak nawięcej zarobić fotografów?

Potrafię jeszcze zrozumieć Śląsk i okolice - tutaj śluby są o 12, 13 max 14:00; bywa czasami, ze wesele ciągnie sie jak flaki w oleju i taki plenerek moze być dla Młodych naturalnym uatrakcyjnieniem wesela, ale nie rozumiem sytuacji, kiedy robi się te zdjęcie w inny dzień.
Co jest wtedy niby "ślubnego" w tych zdjęciach? Chyba tylko ubiór i charakteryzacja. Dlaczego żadne (albo prawie żadne) pary nie robią sobie nigdy zdjęc plenerowych na zamówienie, a wszyscy chcą przy okazji ślubu, nawet nie mając na to czasu w tym dniu?

Wiem, że moje podejście jest mocno kontrowersyjne; ale w końcu po to mamy forum, żeby podyskutować :-)

mate00sh
12-09-2008, 12:17
i tu mi się rodzi pytanie, co to ma wszystko wspólnego z ceremonią zaślubin czy poźniejszym weselem...?

My o plenerze pomysleliśmy kilka dni po ślubie (niestety nie dało rady zrobić żadnych zdjęć przed ślubem - padał deszcz, a po ślubie pojechaliśmy od razu na wesele), mieliśmy tylko kościelne i weselne, żadnych 'pozowanych'. Stwierdziliśmy jednak, że fajnie byłoby mieć taką pamiątkę.

gwozdzt
12-09-2008, 12:30
My o plenerze pomysleliśmy kilka dni po ślubie, mieliśmy tylko kościelne i weselne, żadnych 'pozowanych'. Stwierdziliśmy jednak, że fajnie byłoby mieć taką pamiątkę.
Hmmm, po części rozumiem - po prostu zdjęcia studyjne zastąpiliście plenerowymi. Tylko znowu wątpliwość - czego pamiątką są te plenerowe zrobione kilka dni po ślubie? Przecież nie ślubu...

ale dobra, załóżmy że są pamiątką... zatem istota rzeczy polega na zdjęciach "pozowanych".
OK, mogą być studyjne lub plenerowe. Jednak dużo łatwiej przecież umówić sie na studio - niezależne od pory dnia, pory roku, pogody, itp.

Zaczynam się zastanawiać, czy te plenery nie wynikają przypadkiem z wysypu (nie obrazając nikogo) domorosłych chałturników typu foto+video w jednym, nie posiadających studia, a chcących tanim kosztem się dorobić?

Przemek Białek
12-09-2008, 12:58
Hmmm, po części rozumiem - po prostu zdjęcia studyjne zastąpiliście plenerowymi. Tylko znowu wątpliwość - czego pamiątką są te plenerowe zrobione kilka dni po ślubie? Przecież nie ślubu...

ale dobra, załóżmy że są pamiątką... zatem istota rzeczy polega na zdjęciach "pozowanych".
OK, mogą być studyjne lub plenerowe. Jednak dużo łatwiej przecież umówić sie na studio - niezależne od pory dnia, pory roku, pogody, itp.

Zaczynam się zastanawiać, czy te plenery nie wynikają przypadkiem z wysypu (nie obrazając nikogo) domorosłych chałturników typu foto+video w jednym, nie posiadających studia, a chcących tanim kosztem się dorobić?

Tym bezsensownym pisaniem obrazasz wiekszosc dobrych fotografow slubncyh, bo kto madry - nie robi pleneru w dniu slubu, chyba ze zalezy mu tylko na kasie i jak to mowi na wlasnym czasie lub jest tego mus, wracajac do tematu sa pamiatka slubu i to ze zostaly wykonane w kilka dni po slubie jest tylko na plus bo ludzie nie mysla o weselu ani o sukini (o ile nie jest wypozyczona) ale i tak na wiecej sie zgadzaja i sa swobodniejsi. Studio nigdy nie zastapi pleneru i nie dorowna mu pomimo ze sa w nie walone tysiace zlotowek to tylko zamiennik.

p.s zreszta kto bedzie wiedzial kiedy zdjecia byly robione? chyba ze w rogu dajesz date :D

takie tlumaczenie nie jest odpowiednie do tego stanowiska niestety...

mate00sh
12-09-2008, 13:13
Tak oglądam zdjęcia robione przez topowych fotografów ślubnych na CB i jakoś nie widziałem ogromnej ilości zdjęć studyjnych, praktycznie same plenery... Może jednak nie zgadłeś.

Poza tym oglądając wystawy zakładów fotograficznych możesz obejrzeć masę identycznych zdjęć studyjnych z sztucznym tłem... Mi takie coś nie pasuje. Wolę powygłupiać się w plenerze i mieć z tego świetne zdjęcia (jeszcze raz dzięki Marek), do których z chęcią będe kiedyś wracał.

gwozdzt
12-09-2008, 13:49
Tym bezsensownym pisaniem
dlaczego bezsensownym? czy odmienne stanowisko musi być od razu bezsensowne? "g...no musi być dobre, miliony much nie mogą się mylić" tak?

Przecież podaję argumenty: brak czasu, brak związku z uroczystością.


obrazasz wiekszosc dobrych fotografow slubnych,
po pierwsze, z góry zaznaczyłem, że nikogo nie chcę obrazić; po drugie - dobry fotograf to nie 2in1 (bo o nich wspominam powyżej) a po trzecie - jeśli ktoś się poczuje urażony - to przepraszam.

Po prostu chcę się dowiedzieć, skąd się wzięły plenery "ślubne"; kiedy okazuje się, że w dniu ślubu w zasadzie nawet się ich nie robi, a wykonanie tych zdjęć rodzi mnóstwo problemów (o czym pierwszy post w wątku).
Przed ślubem źle, w trakcie też nie za bardzo (lub nie ma czasu), a w inny dzień powtórka z fryzjera, wizażu, itp. Nieprawdaż, że same kłopoty?

Za czasów naszych dziadków zostały głównie pamiątkowe zdjecia ślubne wykonywane w studiach. Łatwo się domysleć, że wtedy używane były aparaty wielko- i średnioformatowe, był to sprzęt stacjonarny i nie było możliwości wykonywania w kościołach zdjeć o charakterze reporterskim.

Wraz z rozwojem techniki pojawił się mały obrazek, lampy błyskowe; sprzet stał się mobilny i do tradycyjnych zdjęć studyjnych dołączyły pamiątkowe fotoreportaże (to już czasy naszych rodziców). Ale dalej nikomu nie przychodziło do głowy, aby w dniu ślubu (a tym bardziej innym dniu) w pełnej gali biegać po lasach, łąkach i szuwarach, aby robić zdjęcia rzekomo upamiętniające ślub.

Dopiero w czasach naszych ślubów pojawiły się te plenery i zwyczajnie zastanawiam się nad przyczynami tej mody?


Studio nigdy nie zastapi pleneru i nie dorowna mu pomimo ze sa w nie walone tysiace zlotowek to tylko zamiennik.
moje zdanie jest dokładnie odwrotne.
Tylko w studio fotograf ma pełną kontrolę nad ustawieniem śwateł i osób; natomiast w plenerze ma zdecydowanie mniejszą kontrolę nad światłem i właściwie moze tylko ustawić osoby odpowiednio do świałta, natomiast samego świała nie ustawi. Druga sprawa (już wspominałem) - studio jest niezależne, od pory dnia, roku, od pogody.
I w mojej ocenie to własnie plener nigdy nie dorówna studiu, a co najwyżej może być tanim zamiennikiem.

Mortiis
12-09-2008, 14:15
Po prostu chcę się dowiedzieć, skąd się wzięły plenery "ślubne"; kiedy okazuje się, że w dniu ślubu nie ma nawet na to czasu.
.......
I w mojej ocenie to własnie plener nigdy nie dorówna studiu, a co najwyżej może być tanim zamiennikiem.

Moim zdaniem zdjęcia w plenerze są nieporównywalnie ciekawsze i bardziej interesujące od studyjnych. Te zdjęcia naszych rodziców, o których wspominasz, są może wzruszające dla tych którzy są z nimi związani emocjonalnie ale jak byś teraz coś takiego zobaczył to nazwał byś to kiczem. Stoi para na kartonowym tle czy przy styropianowych kolumienkach. Jak dla mnie trochę słabo. Jedyny pomysł jaki mi przychodzi na sesje ślubną w studio to stylizacja na lata 20-te. Tylko, że to też trzeba by odpowiednią fryzuję młodej zapodać, czyli sesja musiała by się odbyć w inny dzień. Zatem idąc Twoim tokiem rozumowania już nie będzie pamiątką z dnia ślubu.

Moim zdaniem plener ślubny stał się popularny dopiero w "erze cyfrowej" z powodów czysto ekonomicznych. Przecież fotografii ze studia nasi rodzice mieli dosłownie kilka (4-5 ujęć). Jak sam piszesz w studio masz pełną kontrolę nad światłe zatem na te 4-5 ujęć końcowych poświęcano max 1 rolkę filmu. Jak się idzie robić sesję plenerową to tych zdjęć robi się dużo więcej, raz że dochodzi większy odsetek zdjęć do odrzucenia, a po drugie jednak jakieś fajne miejsce np. park, zamek itp. to jednak pole do popisu dla kreatywności i automatycznie wychodzi więcej ujęć. W każdym razie tak ja to widzę.

neat84
12-09-2008, 14:28
Mam pytanie odnośnie plenerów ślubnych do fotografów ślubnych lub panów młodych którzy przez to przechodzili.
Kiedy zazwyczaj młodzi umawiają się na takie plenery?
Przed ślubem , pomiędzy ślubem a weselem czy gdzieś w innym terminie po weselu?
Chodzi mi o to że podczas pleneru suknia panny młodej może się pobrudzić.
I np. Panna młoda nie chciałaby potem iść do kościoła w zabrudzonej sukni.
Albo podczas wesela też różne rzeczy mogą się zdarzyć z suknią i na późniejszej sesji byłyby jakieś widoczne urwane/podarte elementy czy coś.
Jak to właśnie w praktyce wygląda?

Ja zwykle sugeruje (a raczej staram sie przekonywac), ze w dniu wesela plener nie jest dobrym pomyslem. BO faktycznie tak jest, trzeba uszanowac wszystkich i Panstwa mlodych i gosci. Np bylem raz na weselu gdzie Para mloda wyparowala sobie na 4 godziny zostawiajac gosci przed obiadem! wszyscy czekali glodni na pare mloda... Drugim argumentem jest to o czym piszesz, pobrudzenie strojow. NIe wyobrazam sobie aby po kosciele lub zaraz na poczatku zabawy na sali, para mloda wyjechala na plener (pomijajac pogode ktora moze byc np deszczowa) po czym ubrudzona wrocila do gosci.

Pozdrawiam :)

Łukasz Unterschuetz
12-09-2008, 14:55
Ja z kolei w nie wyobrażam sobie, podczas ślubu jechać do jakiegoś studia, i robić sobie kiczowate, pozowane zdjątka na tle malowany teł w stylu "piramidy" czy zamkowy "balkonik". Plener pozwala zachować chociaż odrobinę naturalności w tej całej szopce..

Przemek Białek
12-09-2008, 14:56
Po prostu chcę się dowiedzieć, skąd się wzięły plenery "ślubne"; kiedy okazuje się, że w dniu ślubu w zasadzie nawet się ich nie robi, a wykonanie tych zdjęć rodzi mnóstwo problemów (o czym pierwszy post w wątku).
Przed ślubem źle, w trakcie też nie za bardzo (lub nie ma czasu), a w inny dzień powtórka z fryzjera, wizażu, itp. Nieprawdaż, że same kłopoty?


moje zdanie jest dokładnie odwrotne.
Tylko w studio fotograf ma pełną kontrolę nad ustawieniem śwateł i osób; natomiast w plenerze ma zdecydowanie mniejszą kontrolę nad światłem i właściwie moze tylko ustawić osoby odpowiednio do świałta, natomiast samego świała nie ustawi. Druga sprawa (już wspominałem) - studio jest niezależne, od pory dnia, roku, od pogody.
I w mojej ocenie to własnie plener nigdy nie dorówna studiu, a co najwyżej może być tanim zamiennikiem.

chyba sie nie zastanawiales jak to pisales, mozesz kontrolowac swiatlo, przeciez wystarczy sie zaopatrzyc w zestawy lamp studyjnych + generator i juz.
- studio ma okreslona wielkosc, plener nie
- w studio zrobic zdjecia w deszczu lub we wodzie? jak to sobie wyobrazasz?
jest jeszcze wiele innych plusow pleneru nad studiem ale podejzewam ze wiesz o co biega

spino
14-09-2008, 22:37
(...) Tylko znowu wątpliwość - czego pamiątką są te plenerowe zrobione kilka dni po ślubie? Przecież nie ślubu... (...)


Moim zdaniem to: idąc tym tokiem myślenia to również można stwierdzić -czego pamiątką sa zdjęcia plenerowe robione w dniu ślubu, bo generalnie "prawdziwą" pamiątką to są zdjęcia ze ślubu, wesela - ogólnie mowiac reporterskie robione "na żywo" - utrwalajace to co sie aktualnie działo.
W zwiazku z tym mozna byłoby powiedzieć że zdjecia w studio i w plenerze ( nie ważne czy w dniu ślubu czy nie) - nie sa pamiątką, bo są to zdjęcia pozowane i robione jak gdyby "obok" calego wydarzenia jakim są uroczystości ślubne (kosciól i przyjecie).
Mozna tak pomyśleć, jednak ogolnie są one traktowane jako pamiątka. Z perspektywy czasu inaczej sie na to patrzy, zwłaszcza gdy ktos jest z tym emocjonalnie związany.

upeter
14-09-2008, 22:59
Nie oszukujmy się w dobie fotografii cyfrowej i przy obecnych cenach sprzętu mamy setki samozwańczych fotografów ślubnych robiących 1000 zdjęć podczas imprezy a z takiej ilości można już coś wybrać. Pamiętam czasy kiedy robiłem śluby moim T90 (cały system kosztował 5 pensji)wtedy 3 rolki filmu to było max, zaś każde zdjęcie było przemyślane. Chodziłem wtedy do zaprzyjaźnionego Labu, a pani Emila fotograf w wielu ok. 55 lat śmiała się ze mnie, cytuję "amatorzy, za moich czasów robiło się ślub na jednej rolce i 30 zdjęć było dla Pary Młodej :)"
Chcę powiedzieć, iż wśród osób oferujących zdjęcia ślubne ok 10 procent zasługuje na miano fotografów, reszta robi zdjęcia nie lepsze niż goście ślubni

michal_sokolowski
14-09-2008, 23:41
i tu mi się rodzi pytanie, co to ma wszystko wspólnego z ceremonią zaślubin czy poźniejszym weselem...?

Dla mnie ślub to jest reportaż + ewentualnie video (czyli po prostu relacja i pamiątka ważnych wydarzeń z życia) oraz zdjęcia studyjne (głównie jako tradycja; ale także ze względu na charakter tych zdjęć).

Plener może nie istnieć i zreszta przy moim ślubie nie istniał. Zwyczajnie nie było czasu - przed odpada, ceremonia o 18:00, przyjazd na salę, obiad, zrobiła się 20-21, zapadł zmrok, a o 22:00 byliśmy umówieni na studio.
I tym sposobem mamy reportaż foto (bez video) oraz studio. I nawet nam na myśl nie przyszło, żeby powtarzać całe przygotowania jeszcze raz z powodu zdjęc, które w tym momencie poza strojami nie mają nic wspólnego z istotą zaślubin.

Zastanawiam się dlaczego ludzie tak się upierają przy tym plenerze? Jak nie ma czasu, to na siłę, w inny dzień, jeszcze raz makijaż, fryzjer itp...
Czy to ciśnienie na plener wychodzi od strony nowożeńców, czy też jest to efekt nacisku ze strony chcących jak nawięcej zarobić fotografów?

Potrafię jeszcze zrozumieć Śląsk i okolice - tutaj śluby są o 12, 13 max 14:00; bywa czasami, ze wesele ciągnie sie jak flaki w oleju i taki plenerek moze być dla Młodych naturalnym uatrakcyjnieniem wesela, ale nie rozumiem sytuacji, kiedy robi się te zdjęcie w inny dzień.
Co jest wtedy niby "ślubnego" w tych zdjęciach? Chyba tylko ubiór i charakteryzacja. Dlaczego żadne (albo prawie żadne) pary nie robią sobie nigdy zdjęc plenerowych na zamówienie, a wszyscy chcą przy okazji ślubu, nawet nie mając na to czasu w tym dniu?

Wiem, że moje podejście jest mocno kontrowersyjne; ale w końcu po to mamy forum, żeby podyskutować :-)

spłycasz wszystko.
plener ślubny w innym dniu może nieźle oddać charaktery - osobowości pary młodej. w końcu mają być ze sobą całe życie. jeżeli fotograf dobrze zapozna się z parą młodą, wyczuje ich to odda na zdjęciach ich osobowości.
raczej bym powiedział że to studio jest na siłę w tym samym dniu co ślub.
nie mówię że ja potrafię zrobić dobry plener bo jeszcze nie potrafię.
Ale poważnie mówiąc to wszystko jest pewną "wioską".

till
15-09-2008, 12:09
Wg mnie to właśnie studio może o wiele łatwiej zabijać kreatywność fotografa - właśnie przez to, że wszystko jest pod kontrolą (co oczywiście bardzo ułatwia pracę), ale jednocześnie jesteśmy bardzo ograniczeni przez te kilkadziesiąt metrów kwadratowych.

Na forum pewnie są fotografowie ślubni robiący sesje w swoim studio - może oni się wypowiedzą. Zwróćcie uwagę, ile klimatu i piękna w zdjęciach Kaliny czy Adama Trzcionki daje pięknie i z wyczuciem dobrana sceneria, perfekcyjne wykorzystanie światła zastanego itp. Te zdjęcia nie są monotonne (ile można mieć rodzajów tła w studio :) )

IMO fotografia ślubna idzie bardzo do przodu, min. przez to, że fotografowie opuścili studia i poszli w plener. Co do oświetlenia - mamy teraz takie możliwości doświetlania w plenerze, że przy dobrych umiejętnościach fotografa zdjęcia w studio tracą przewagę.

W tym roku dopiero zacząłem zabawę z fotografią ślubną - udało mi się przekonać prawie wszystkie pary do sesji w inny dzień niż ślub (jedna para chciała koniecznie przed błogosławieństwem, druga w czasie zabawy). Najlepiej pracowało się mi i młodym kiedy sesja była innego dnia - nie chodzi tylko o brak troski o czystość sukni, ale o wyluzowanie młodych i brak nerwów czy napięcia. Dla fotografa jest to więcej pracy, 2 dni zajęte zamiast jednego, ale mam zamiar pracować tak dalej.

Czy 5, 10 czy 20 lat po ślubie młodzi będą pamiętać czy sesja była w dzień ślubu czy może 4 dni później?

Pozdr

Przemek Białek
15-09-2008, 22:46
Wg mnie to właśnie studio może o wiele łatwiej zabijać kreatywność fotografa - właśnie przez to, że wszystko jest pod kontrolą (co oczywiście bardzo ułatwia pracę), ale jednocześnie jesteśmy bardzo ograniczeni przez te kilkadziesiąt metrów kwadratowych.

Na forum pewnie są fotografowie ślubni robiący sesje w swoim studio - może oni się wypowiedzą. Zwróćcie uwagę, ile klimatu i piękna w zdjęciach Kaliny czy Adama Trzcionki daje pięknie i z wyczuciem dobrana sceneria, perfekcyjne wykorzystanie światła zastanego itp. Te zdjęcia nie są monotonne (ile można mieć rodzajów tła w studio :) )

IMO fotografia ślubna idzie bardzo do przodu, min. przez to, że fotografowie opuścili studia i poszli w plener. Co do oświetlenia - mamy teraz takie możliwości doświetlania w plenerze, że przy dobrych umiejętnościach fotografa zdjęcia w studio tracą przewagę.

W tym roku dopiero zacząłem zabawę z fotografią ślubną - udało mi się przekonać prawie wszystkie pary do sesji w inny dzień niż ślub (jedna para chciała koniecznie przed błogosławieństwem, druga w czasie zabawy). Najlepiej pracowało się mi i młodym kiedy sesja była innego dnia - nie chodzi tylko o brak troski o czystość sukni, ale o wyluzowanie młodych i brak nerwów czy napięcia. Dla fotografa jest to więcej pracy, 2 dni zajęte zamiast jednego, ale mam zamiar pracować tak dalej.

Czy 5, 10 czy 20 lat po ślubie młodzi będą pamiętać czy sesja była w dzień ślubu czy może 4 dni później?

Pozdr

beda pamietac jakie maja zdjecia a konia na molo kiedy byla robiona

ja w tym roku jeszcze nie robilem pleneru w dzien slubu i nie zamierzam, zalezy mi na zdjeciach i zadowoleniu klienta...

marekb
16-09-2008, 19:30
Wolę powygłupiać się w plenerze i mieć z tego świetne zdjęcia (jeszcze raz dzięki Marek), do których z chęcią będe kiedyś wracał.Ja również się cieszę, że się podobały...:)

Powiedzieli już Michał Sokołowski i inni bardzo mądrze i chyba wszystko, ja dodam tylko tyle. DOBRE studio to sztuka o niebo trudniejsza niż plener, pokazać emocje i uczucia jakie łączą dwoje ludzi na gładkich tłach używając tylko gry świateł i ewent kilku rekwizytów. Mam małe studio dla celów awaryjnych i używałem go do sesji ślubnej 2x. Nie wierzę też w kreatywność i niepowtarzalność jesli masz na 30-45min na parę. W zeszłym tyg robiłem sesję w dniu ślubu, ale ślub o 12.00 w Pszczynie wziąłem sobie ubranie polowe które przebrałem do tamtejszego parku by móc się swobodnie położyć, klęknąć czy usiąść. Młodzi na początku mówią, że spokojnie i 2-3godzin możemy (bo młody fotograf i "chce mieć fajne i inne" a nie takie sztywne jak te 30 innych par co to w kolejce do wrót frontowych czekali zamku by przy nich kilka sztampowych z koszykiem pelnym sztucznych owoców odwalić).Nie powiem da sie jak się musi bo i można koce czy coś podkładać pod pupę czy plecy młodej leżącej na schodach ale po 2 godzinach młoda już tylko o gościach co to uciec z wesela mogą mowiła

Agama
18-09-2008, 14:27
Gwozdzt...
A masz w studio fototapetę a'la las palmas? ;-]

ripek
18-09-2008, 14:42
Ale dalej nikomu nie przychodziło do głowy, aby w dniu ślubu (a tym bardziej innym dniu) w pełnej gali biegać po lasach, łąkach i szuwarach, aby robić zdjęcia rzekomo upamiętniające ślub.

Boszzzz sprowadzasz fajną rzecz do jakiegoś gównianego i banalnego pstrykania po krzakach.

Twoim tokiem myślenia to 95% panien młodych powinno mieć zakaz ubierania białej sukni bo biel to symbol czystości.

Chyba nie widziałeś dobrej sesji plenerowej bo takiej nie chodzi o miejsce tylko o ludzi i emocji pomiędzy nimi.

:-?:-?:-?:-? Poirytowałem się :-?:-?:-?:-?

W dniu ślubu robiłem już wiele sesji ALE!:
1. Mało czasu
2. Obawa o suknie
3. MŁODZI WIELOKROTNIE SĄ TAK ZESTRESOWANI ŻE PRAKTYCZNIE NIE SĄ SOBĄ, czasami nawet gorzej reagują na to co się do nich mówi. Jakbyś myślał o 150rzeczach na raz które mogą nie wypalić w Twoim dniu ślubu to też byś się nie przyłożył do zdjęć. I rób tu naturalne i upamiętniające dzień zdjęcia w takich warunkach.
4. Zdjęcia w studiu naszych pra-pradziadków są moim zdaniem smętne i sztuczne jak rura PCV.

Agama
18-09-2008, 15:18
Ripek :D Dobre porównanie z tą rurą ;] Całkowicie się zgadzam z Twoją wypowiedzią.
Oprócz tego, dodam jeszcze... idąc tokiem rozumowania gwozdzta... Sesja ślubna w warunkach studyjnych ma tyle samo wspólnego z reportażem ślubnym co sesja w plenerze (zmienia się tylko miejsce). Poza tym, młodzi decydując się na sesje plenerową mają praktycznie pewnośc niepowtarzalności ujęc... Zosia oglądając zdjęcia ślubne Marysi... - o brama z bluszczem, miałam sesje w tym samym studio... bez sensu. W większości rola fotografa w studio polega na wciśnięciu spustu (światło oczywiście jest ustawione, podobnie jak aparat na statywie), ustawieniu modeli i rozwinięciu "odpowiedniego" tła... dla mnie zero kreatywności i naturalności, a i małpa sobie poradzi (w sensie zamiast człowieka, nie aparatu;-)

ripek
18-09-2008, 15:39
Agama - http://www.marketing-news.pl/article.php?art=1513 :D

Zbudować takie coś w kilku punktach w Polsce i kasa niesamowita :) bo rzeczywiście w większości zakładów foto zrobienie zdjęcia to podmiana tła i wciśnięcie spustu.

Oczywiście są kreatywni fotografowie studyjni których zdjęcia ślubne są bardzo fajne (żeby nie było że wkładam wszystkich do jednego wora).

Sergiusz
18-09-2008, 15:51
Przed Ślubem i to bez znaczenia czy w studio czy plenerze.

Adam Kasprzak
18-09-2008, 17:24
Przed Ślubem i to bez znaczenia czy w studio czy plenerze.

To się*nazywa sesja narzeczeńska...

Sergiusz
18-09-2008, 17:32
Jak ją zwał tak ją zwał. Trzeba oczywiście pamiętać o obrączkach. Najlepiej zdjęcia robić przed ślubem i przemawia za tym wiele argumentów. Najgorzej poza dniem ślubu. Po ślubie jeszcze jak cię mogę.

mate00sh
18-09-2008, 17:44
Podaj te argumenty proszę.

marekb
18-09-2008, 18:01
Agama - http://www.marketing-news.pl/article.php?art=1513


Oczywiście są kreatywni fotografowie studyjni których zdjęcia ślubne są bardzo fajne (żeby nie było że wkładam wszystkich do jednego wora).
ripek, i nawet ci kreatywni jak wpada PM do studia i mają 30 lub 45 minut na sesję nie są kreatywni na poczekaniu i nie wymyslają nic na poczekaniu -znam świetnych kreatywnych co mają od kilku do dwudziestu kilku par w sobote- na ile można być kreatywnym...??? Co innego jak masz 1-3 plenerów w tyg...:)

ripek
18-09-2008, 18:19
ripek, i nawet ci kreatywni jak wpada PM do studia i mają 30 lub 45 minut na sesję nie są kreatywni na poczekaniu i nie wymyslają nic na poczekaniu -znam świetnych kreatywnych co mają od kilku do dwudziestu kilku par w sobote- na ile można być kreatywnym...??? Co innego jak masz 1-3 plenerów w tyg...:)

Haha .. no przy 3 plenerach w tygodniu jestem baaaardzo kreatywny ;) Ale staram się jak mogę. Jeśli para nie wykazuje zbytnej pomysłowości lub nie ma jakiegoś konkretnego hobby które można wykorzystać do zdjęć to się robi standardową sesję. Nie każdy musi mieć zdjęcia w błocie czy samolocie. Ważne żeby wszyscy byli zadowoleni ze zdjęć. Na 2 sezony odpukać nikt mi nie powiedział że zdjęcia mu się nie podobają.

Sergiusz
18-09-2008, 19:13
To para ma mieć pomysły?

mate00sh
18-09-2008, 20:13
Sergiusz, nie odpowiedziałeś. Bierzesz udział w dyskusji rzucając stwierdzenia, nie popierając ich niczym...


Najlepiej zdjęcia robić przed ślubem i przemawia za tym wiele argumentów. Najgorzej poza dniem ślubu. Po ślubie jeszcze jak cię mogę.

Tomasz1972
18-09-2008, 20:23
Ripek :D Dobre porównanie z tą rurą ;] Całkowicie się zgadzam z Twoją wypowiedzią.
Oprócz tego, dodam jeszcze... idąc tokiem rozumowania gwozdzta... Sesja ślubna w warunkach studyjnych ma tyle samo wspólnego z reportażem ślubnym co sesja w plenerze (zmienia się tylko miejsce). Poza tym, młodzi decydując się na sesje plenerową mają praktycznie pewnośc niepowtarzalności ujęc... Zosia oglądając zdjęcia ślubne Marysi... - o brama z bluszczem, miałam sesje w tym samym studio... bez sensu. W większości rola fotografa w studio polega na wciśnięciu spustu (światło oczywiście jest ustawione, podobnie jak aparat na statywie), ustawieniu modeli i rozwinięciu "odpowiedniego" tła... dla mnie zero kreatywności i naturalności, a i małpa sobie poradzi (w sensie zamiast człowieka, nie aparatu;-)

Zapraszam do mnie do studia. Będziesz miał dużo więcej czasu na zrobienie kilku zdjęć pary, niż ma to miejce przy foceniu ślubu w studiu.Zobaczymy czy to takie proste :)

Sergiusz
18-09-2008, 20:35
Sergiusz, nie odpowiedziałeś. Bierzesz udział w dyskusji rzucając stwierdzenia, nie popierając ich niczym...



Myślałem, że wszystko jest jasne:

Argument pierwszy: łzy
Argument drugi: wąsy
Argument trzeci: szminka

ripek
18-09-2008, 20:47
To para ma mieć pomysły?

Tak beznamiętnie zadałeś to pytanie że nawet nie mam ochoty rozwijać swojej myśli ...

mate00sh
18-09-2008, 20:48
Nic nie jest jasne. Piszesz tak, jakbyś płacił za internet od słowa... Rozwiń, bo ja nie kapuję. Dwa miesiące temu brałem ślub i mam to jakoś na świeżo. Sesję miałem miesiąc po i nie było z tym żadnego problemu, natomiast nie wyobrażam sobie sesji plenerowej przed ślubem (studio jeszcze ujdzie), z obawy o zniszczenie/zabrudzenie stroju, fryzury itp., albo między ślubem a weselem - nie przyszłoby mi do głowy kazać gościom czekać na siebie kilku godzin...

ripek
18-09-2008, 20:54
Zapraszam do mnie do studia. Będziesz miał dużo więcej czasu na zrobienie kilku zdjęć pary, niż ma to miejce przy foceniu ślubu w studiu.Zobaczymy czy to takie proste :)

Tomek - ja nie mówię że to proste. Wręcz przeciwnie :)

Dlatego dużo lepiej i dla pary i dla fotografa iść w plener innego dnia. Można użyć więcej przedmiotów/miejsc aby dopełnić przekaz zdjęcia, można dopracować ujęcie, odpocząć, przemyśleć a jak nie jest to TO - iść w inne miejsce.

W studiu trzeba skupić się wyłącznie na młodych a to jest bardzo trudne w 30-40minut. Dlatego zdjęcia wychodzą jak wychodzą. I z tym nie mam problemu. U mnie plener czasami trwa i 9 godzin aż będę zadowolony albo wycieńczony. Na szczęście jedno i drugie przychodzi w tym samym momencie ;)

Problem jest w tym gdy ktoś twierdzi że takie zdjęcia są lepsze niż plenerowe i próbuje do tego dorabiać jakąś histeryczną wizję ganiania po krzakach.

Co do zaproszenia to kiedyś na pewno skorzystam. Trzeba się sprawdzić w różnych warunkach :)

Sergiusz
18-09-2008, 20:55
W sumie jest to Forum fotograficzne a nie miłośników Literatury Pięknej. Odpowiadam krótko i na temat. I takie zadaję pytania.

Skoro masz już to za sobą to po co pytasz?

Kilkugodzinny plener to chyba jakieś nieporozumienie. Godzina to aż nadto.

TomS
18-09-2008, 21:02
U mnie jak się młodzi uprą to zrobię w dniu ślubu i wtedy mi to trwa godzinę. A w innym dniu nie wyobrażam sobie w godzinę wszystko zrobić to co chcę.

mate00sh
18-09-2008, 21:03
Nie ja rozpocząłem wątek, ale jestem ciekaw (tak jak autor wątku) opinii ludzi, którzy się tym zajmują zawodowo. Twoje 'krótkie i na temat' wypowiedzi nic nie wnoszą do wątku więc może lepiej się nie wypowiadaj. Szkoda Twojego cennego czasu.

ripek
18-09-2008, 21:09
Kilkugodzinny plener to chyba jakieś nieporozumienie. Godzina to aż nadto.

:roll:

Ok to tyle odemnie w tym wątku :p
Zaczyna to przypominać dyskusje z for kobiecych pt. dlaczego fotograf kosztuje aż 900zł...

Sergiusz
18-09-2008, 21:13
Nie ja rozpocząłem wątek, ale jestem ciekaw (tak jak autor wątku) opinii ludzi, którzy się tym zajmują zawodowo. Twoje 'krótkie i na temat' wypowiedzi nic nie wnoszą do wątku więc może lepiej się nie wypowiadaj. Szkoda Twojego cennego czasu.


Moje odpowiedzi wnoszą i to wiele. Oczywiście nie podaję odpowiedzi na tacy. Ale wystarczy uważnie przeczytać moje odpowiedzi połączyć je w całość i trochę zmusić szare komórki do działania. Wtedy znajdziesz odpowiedź na dręczące Cię pytania. Ale ty widzę wolisz impertynencje.

ripek
18-09-2008, 21:30
Oczywiście nie podaję odpowiedzi na tacy. Ale wystarczy uważnie przeczytać moje odpowiedzi połączyć je w całość i trochę zmusić szare komórki do działania. Wtedy znajdziesz odpowiedź na dręczące Cię pytania. Ale ty widzę wolisz impertynencje.

Zorganizujmy grę terenową pt. "Co Sergiusz ma na myśli" :D W wolnym czasie porozwiązujemy rebusiki...

Nie wiem czy wiesz ale fora internetowe to miejsce prostych wypowiedzi tak żeby każdy Cie zrozumiał a nie dokonywał psychoanalizy żeby dowiedzieć się co masz na myśli..

plyszczarz86
18-09-2008, 21:31
To para ma mieć pomysły?
Moim zdaniem nie muszą sypać pomysłami i sami sie ustawiać jaki im pasuje a fotograf tylko pstryk. Ale mogą coś zasugerować. Ja niedługo robie ślub i para poprosiła, że nie chcą takiego typowego pleneru tylko coś ciekawszego, aha i jeszcze powiedzieli ze bardzo lubią zdjęcia w sepii. Idąc za ich pomysłem postanowiłem właśnie zrobić sesje w stylu lat 20-30, ale nie wykorzystując fryzure i ubrania z teatru, ale raczej kilka detali dość mocno sugerujących epoke (papieros w długiej fifce, odpowiedni kapelusz, okulary, apaszka dla faceta zamiast krawatu, moze cygaro). Ale osoba robiąca zdjęcia tez nie moze być bez pomysłów bo inaczej będą sie ustawiać kolejki jak w parku w Łańcucie -bo wszystkie pary mają przy jednej fontannie, przyjednej winorośli i na jednym mostku- zresztą ci którzy byli w Łańcucie wiedzą o czym pisze.
A co do pleneru w dniu ślubu to poroniony pomysł, para młoda powinna zajmować sie gośćmi i troche sama pobawić a nie latać na sesje.
Takie jest moje skromne zdanie.
Pozdrawiam
Paweł

mate00sh
18-09-2008, 21:37
Moje odpowiedzi wnoszą i to wiele. Oczywiście nie podaję odpowiedzi na tacy. Ale wystarczy uważnie przeczytać moje odpowiedzi połączyć je w całość i trochę zmusić szare komórki do działania. Wtedy znajdziesz odpowiedź na dręczące Cię pytania. Ale ty widzę wolisz impertynencje.

Oj nie unoś się, nie miałem zamiaru Cię obrażać. Masz inne zdanie niż większość wypowiadających się tu ludzi, ale nie argumentujesz (na prawdę nie argumentujesz) go żadnymi przesłankami. Odpowiadając w Twoim stylu - to nie jest forum dla miłośników zagadek umysłowych.

marekb
18-09-2008, 21:52
W sumie jest to Forum fotograficzne a nie miłośników Literatury Pięknej. Odpowiadam krótko i na temat. I takie zadaję pytania.

Skoro masz już to za sobą to po co pytasz?

Kilkugodzinny plener to chyba jakieś nieporozumienie. Godzina to aż nadto.tia pół godziny na rozgrzewkę moja i młodych i drugie pół na zwinięcie sprzętu i powrót...:D:D:D

Agama
18-09-2008, 23:59
Zapraszam do mnie do studia. Będziesz miał dużo więcej czasu na zrobienie kilku zdjęć pary, niż ma to miejce przy foceniu ślubu w studiu.Zobaczymy czy to takie proste :)

Ale mi się Misiu Kolorowy nie rozchodzi o czas, tylko o klimat studio - plener. Poza tym nie napisałam, że studyjne zdjęci są łatwe... Napisałam, że WIĘKSZOŚĆ robi na "auto" ustawieniach, co nie znaczy, że wszyscy i że nie ma kreatywnych fotografów studyjnych. Zdanie jest całkowicie subiektywne i oparte na osobistych doświadczeniach. Pozdrawiam - Ola :-)
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!

Agama - http://www.marketing-news.pl/article.php?art=1513 :D

Zbudować takie coś w kilku punktach w Polsce i kasa niesamowita :) bo rzeczywiście w większości zakładów foto zrobienie zdjęcia to podmiana tła i wciśnięcie spustu.

Oczywiście są kreatywni fotografowie studyjni których zdjęcia ślubne są bardzo fajne (żeby nie było że wkładam wszystkich do jednego wora).

A ten w linku to nie ten sam co dawał sekretarkom w pracy aparaty i pilociki? ;)

No i jak już napisałam, Nie mówię, że każde studyjne jest be.
Jednakże... ;-) ja w przypadku 10 ostatnich zleceń na słowo 'studio' usłyszałam... '- studio?! nieeee...'
Idąc dalej... rozwijając się pomyślałam, że otworzę studio... biznesplan i te sprawy, zbadałam rynek... No dobra i co dalej? Znajdę 1 na 10 par, które będą chciały sesje w studio (autopsja), a w tak zwanym międzyczasie co mam robic, klapac fotki do paszportu? Stwierdziłam, że to nie dla mnie. Chcę robi coś innego niż 'wszyscy' i robię np zdjęcia w nocy... W studio co najwyżej można księżyc wkleic :-)
P.S. Ripek, zerknęłam na www, miodzio i szacunek, jesteś jednym z nielicznych na tym forum którzy dobrze mówią i dobrze robią to o czym mówią :-)

marekb
19-09-2008, 00:28
jesli już Agama nawiazała, że wiekszość robi na AUTO to jedno krakowskie studio, które za sesję z albumem (bez oddania zdjęć na płycie)kasuje ok 3000, pracuje na 1D MKII i w trybie TV wiem bo robiłem jednej parze co to im ktos z rodziny , nie wierząc pewnie w nasze umiejśtnosci ,zafundował taką sesję. szopowy blur odchudzone twarze do tego stopnia, że nie podobne do oryginału. Qrna, może ja czegoś nie rozumiem...?? No i para nie była jakaś oporna by nie można było z niej wykrzesac więcej (osobiście uważam że nie ma par opornych, no chyba że nie chcą zdjęć).


PS juz wiem czemu w TV - zalezy im na czasie...:mrgreen:

Agama
19-09-2008, 00:30
To para ma mieć pomysły?

Jakby nie patrzec, to bardziej my jesteśmy dla nich niż oni dla nas, dlatego upodobania, hobby i życzenia młodych (o ile nie jest to studio ;p ) biorę zawsze pod uwagę i jest to często jakiś punkt zaczepiania. :-)
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Marek, szopowy blur jest najlepszy.... albo nie! szopo-bokeh go przebija ;D A z każdego da się coś wykrzesac, nawet z tego co to jak ja mówię, nie ma parcia na szkło, kwestia odpowiedniego podejścia :-)

Sergiusz
19-09-2008, 16:51
Jak zadałem proste pytanie to było źle. Udzieliłem jeszcze prostszej odpowiedzi- podobnie. Więc rozwinę temat.

Ostatnimi laty masa amatorów wzięła się za robienie zdjęć ślubnych. Stąd pytania na Forum o obiektyw, lampę czy czas w jakim należy wykonywać zdjęcia. Dla osoby mającej jako takie przygotowanie zawodowe takie pytania są po prostu banalnie śmieszne. Dywagacje czy w studio czy w plenerze wynikają tylko i wyłącznie z nieznajomości tematu jakim jest fotografowanie ludzi. A fotografowanie Ślubów to nic innego jak fotografowanie osób. Przy fotografii Ślubnej podobnie jak przy fotografii architektury czy krajobrazu obowiązują pewne zasady. I można je stosować lub nie według własnej woli i uznania. Ale aby zachować minimum profesjonalizmu trzeba je po prostu znać. Pytania zadawane w tym wątku świadczą o tym, że ich autorzy ich po prostu nie znają. Aby przybliżyć dyskusję do rozwiązania nurtującej kwestii może ja zadam jedno pytanie na, które być może można znaleźć odpowiedź w internecie. Ja odpowiedź na te pytanie znam ale chciałbym ustalić wspólnie kiedy jest najlepszy czas na wykonywanie zdjęć. Przed czy po Ślubie.

O której godzinie człowiek ma najkorzystniejszy wizerunek inaczej o której godzinie jest najlepszy czas na fotografowanie ludzi?

ripek
19-09-2008, 22:32
Przed czy po Ślubie.



O której godzinie człowiek ma najkorzystniejszy wizerunek inaczej o której godzinie jest najlepszy czas na fotografowanie ludzi?

W końcu pytasz o czas godzinowy (14 czy 18) czy który dzień (przed, w trakcie, po)? :) To dwie różne kwestie.



A fotografowanie Ślubów to nic innego jak fotografowanie osób.

Nie tylko. Fotografowanie ślubów to fotografowanie osób w konkretnym czasie oraz otoczeniu miejsc i ludzi. Gdyby tu chodziło tylko o ludzi to 100% zdjęć byłoby portretami.

wojtek
19-09-2008, 23:43
Według mnie, to nie ma znaczenia czy zdjęcia ślubne robione są w studio czy w plenerze. Ważne jest podejście i to co się chce przekazać tymi zdjęciami. Ja osobiście skupiam się na uczuciu, które popchnęło ich do tak dramatycznego kroku;) Zdjęcia plenerowe czy studyjne nie mają charakteru reportażowego, więc nie jest w nich potrzebny realizm. W związku z powyższym takie zdjęcia nie muszą, a nawet nie powinny być robione w dniu ślubu. Powód jest bardzo prosty. Po pierwsze po ślubie para młoda nie musi już z taką troską obchodzić się ze strojami (no chyba, że były pożyczone, lub zamierzają sprzedać). Po drugie nie trzeba się ograniczać czasem. Z własnego doświadczenia wiem, że za każdym razem kiedy zaczyna się sesję potrzeba trochę czasu i zdjęć nim para przyzwyczai się do aparatu i zacznie zachowywać się naturalnie (czyt. wczuwać w rolę). Po trzecie (związane z punktem drugim) jeżeli chodzi o plener to dzięki temu można odwiedzić nawet kilka miejsc, lub miejsca znacznie oddalone.

Troyan
20-09-2008, 00:19
o której godzinie jest najlepszy czas na fotografowanie ludzi? [/B]


Nie mam takiego doświadczenia w fotografowaniu takich imprez, więc kiedy ?

marekb
20-09-2008, 00:29
Nie mam takiego doświadczenia w fotografowaniu takich imprez, więc kiedy ?
o północy, możemy wtedy duchowo podejść do fotografii...:mrgreen:

TomS
20-09-2008, 07:22
Ja ostatnio robiłem od 21 do 1. Ale czasami w południe wszystko zależy od tego co się chce zrobić

myst
20-09-2008, 07:58
IMHO godzina (wraz z połączeniem z datą w kalendarzu) oraz pogoda tworzą chyba najsilniejszy środek wyrazu fotografii którym jest 'światło'. Reszta tak na prawdę to 'betka'. Najlepsza pora to taka, w której, w plenerze, uzyskamy światło pozwalające zrealizować naszą wizję zdjęć... ale podkreślam, że to moja 'Humble Opinion' ;)

Sergiusz
20-09-2008, 14:17
Tą godziną jest godzina 19. Nie przez przypadek większość teatrów o tej lub w pobliżu tej godziny rozpoczyna przedstawienia. O tej porze aktorzy wyglądają najlepiej.

wojtek
21-09-2008, 19:29
Wszystko zależy od tego jakie zdjęcie chce się zrobić i jakie jest oświetlenie jest w danym miejscu o danej porze. Zależy to również od pory roku a także dnia tygodnia(bo np. w danym dniu tygodnia może w tym miejscu być tłum ludzi, który skutecznie będzie zaśmiecał tło). Ja osobiście preferuję godziny popołudniowe. No chyba, że całe niebo jest zachmurzone, wtedy pora dnia nie ma większego znaczenia na światło.

marekb
21-09-2008, 21:35
godzina nie ma znaczenia, bardziej warunki zastane...

myst
21-09-2008, 22:28
godzina nie ma znaczenia, bardziej warunki zastane...

Oczywiście nie śmiałbym z Mistrzem polemizować, ale śmiem twierdzić, że godzina ma zasadniczy wpływ na kierunek padania światła, zatem i na wspomniane warunki zastane ;)

Vitez
22-09-2008, 03:17
godzina ma zasadniczy wpływ na kierunek padania światła, zatem i na wspomniane warunki zastane ;)

Podejrzewam że Sergiuszowi z wyglądem chodzi bardziej o samopoczucie a nie światło.

marekb
22-09-2008, 09:26
myst, a o czym ja piszę...?? jesli bedzie to pomieszczenie bez dostepu swiatła dziennego lub pochmurny dzień w samo południe to jakie to ma znaczenie na zrobienie dobrych zdjęć...?? ponadto masz dostepnych wiele pomocy "małego fotografa" typu blendy, lamp i inne rozpraszacze czy zacieniacze.

Vitez, odpowiedni makijaż i podejscie do modela, nawet mocno skacowanego przyniesie lepszy rezultat o 6.00 nad ranem niż, niektórych o tej teatralnej 19.00

myst
22-09-2008, 10:57
myst, a o czym ja piszę...?? jesli bedzie to pomieszczenie bez dostepu swiatła dziennego lub pochmurny dzień w samo południe to jakie to ma znaczenie na zrobienie dobrych zdjęć...??

Jeśli chcę wykonać sesję w 'różowym' świetle o wschodzie, w plenerze a nie w pomieszczeniu, to raczej o innej porze niż wschód tego nie zrobię.. Za równo kierunek padania, miękkość jak i barwa światła jest o tej porze niepowtarzalna (jak dla mnie). Oczywiście nei bez znaczenia jest też zachmurzenie.
Oczywiście na plener 'w studio' każda pora jest dobra... :mrgreen:

Sergiusz
22-09-2008, 18:12
Ale można też zrobić całkiem odwrotnie i przenieść studio w plener. Niektóre systemy oświetlenia są specjalnie do tego przygotowane.

myst
24-09-2008, 14:22
to ja może zbaczając trochę z kierunku dyskucji, a wracając do tematu wątku:
Czy ktoś mógłby polecić mi jakieś miejsce na plener blisko Krakowa (powiedzmy do 30km) z zbiornikiem wodnym lub rzeką minimum do pasa (może poza wisłą:) )? Chciałbym by miejsce było jak najbardziej dzikie i zielone ;)