Zobacz pełną wersję : Praca na statku
Przeglądając oferty pracy trafiłem otóż na coś takiego, jak praca na statku. Oczywiście jako fotograf. Pomyślałem, to było by coś wspaniałego dla młodej i niezobowiązanej osoby jak ja.
Rejsy odbywają się poprzez całą Europę, Indie, Australia. Właściwie każdy zakątek na ziemi. Praca 6 do 9 miesięcy. Plusy również są że wiele znanych postaci, celebrities i osób typu "posh" - bogaczy odbywa podróże takimi rejsami. Tak więc szans na stworzenie nie typowego, dobrego portfolio oraz poznania ludzi jest co nie miara, dodatkowo przygoda z pewnością jest niesamowita.
Kontynuując, doczytałem się również dalszych detali. A mianowicie, gwarantowana stawka miesięczna to nieopodatkowane marne 1000$( oczywiście zakwaterowanie, jedzenie free ). Sszczerze to spodziewałem się bardziej interesującej stawki - w sumie tak czy inaczej pieniądze dla mnie nie są priorytetem. Następna rzecz która mnie załamała jest przymusowa praca na Nikonie i tu już poważnie się zacząłem zastanawiać. Nie to, że uważam, że system Nikona jest słaby.
W związku z powyższym tematem, zacząłem się zastanawiać czy może na forum ktoś miał do czynienia, zna osoby które miały okazję przechodzić przez aplikowanie lub po prostu pracowały na takim statku. A jeśli nie ma to zapraszam to wyrażenia swojej opinii.
Pozdrawiam
1000$ to cieniutko jest...Pozostaje mieć nadzieję, że zarobisz chociaż 2x tyle w segmencie niegwarantowanym. To chyba najsłabszy punkt programu. Fakt, że poszukują może sugerować kiepskie perspektywy. Lepiej wypytaj szczegółowo ...
Co z tego, że Nikon? Taki widocznie mają na wyposażeniu studia, nie wydaje mi się by ktokolwiek wnikał czy czasem canonkiem nie walisz. Zawsze warto złapać więcej orientacji na nikosiach, zwłaszcza z wysokiej półeczki.
. Zawsze warto złapać więcej orientacji na nikosiach, zwłaszcza z wysokiej półeczki.
Skoro stawka taka marna to wcale nie jest powiedziane ze ten nikos bedzie z wysokiej poleczki ;)
Jesli wyzywienie i zakwaterowanie na tym statku jest zapewnione w ramach pensji i jest na przyzwoitym poziomie to chyba nie jest tak zle, zwlaszcza ze raczej nie bedzie to jakas ciezka i wielogodzinna praca. Pewnie z 4h dziennie robisz zdjecia reszte dnia byczysz sie na basenie. A nawet jesli nie to i tak nie bedzie to dla Ciebie ciekawe doswiadczenie :wink:
Jesli szukaja kilku osob albo sie nie zdecydujesz to daj prosze info na priv :mrgreen:
wydaje mi się iż taki 'rejs' należy raczej traktować jako podróż, wypad, wakacje, przygodę a to że razem z nierozłącznym hobby plus na waciki to już wogóle rewela :D
dwa lata temu, trafiłem na podobną ofertę. Praca na wycieczkowcu holenderskiego armatora na morzu śródziemnym. warunki:
wykształcenie wyższe plastyczne
angielski perfect, niemiecki w miarę
znajomość Agfa d-lab 2
własny sprzęt digital
wynagrodzenie 1100 ojro + obrywy
kontrakt 3m-c (maj-lipiec) z możliwością przedłużenia do października
praca w zespole trze fotografów, dyspozycyjność 24h.
i gdyby nie mój cieńki angielski to bym się pewnie załapał
Jesli wyzywienie i zakwaterowanie na tym statku jest zapewnione w ramach pensji i jest na przyzwoitym poziomie to chyba nie jest tak zle, zwlaszcza ze raczej nie bedzie to jakas ciezka i wielogodzinna praca. Pewnie z 4h dziennie robisz zdjecia reszte dnia byczysz sie na basenie. A nawet jesli nie to i tak nie bedzie to dla Ciebie ciekawe doswiadczenie :wink::mrgreen:
też swojego czasu widziałem podobne ogłoszenie, jedynym warunkiem który mnie zniechęcił był wymóg doświadczenia w zawodzie :P
czy tylko 4h? No ja bym nie powiedział. Z tego co słyszałem musisz być dość dyspozycyjny na takim statku - dzieje się tam, śluby imprezy, wizyty w portach itd.
odnośnie samej pracy na statku - znajomy był na takiej kontraktowej, chyba z pół roku (ale nie marynarz czy fotograf itp) - mówi że wszystko świetnie - podczas przystanków w portach mógł sobie zwiedzać/plażować itp (fotograf jest pewnie przypisany do swojej grupy wycieczkowej i musi w tym momencie zasuwać).
Z tego co mówił jedyny mankament pracy na statku to monotonność - po pierwszych miesiącach już nie ma możliwości zrobienia czegoś nowego (ile można się byczyć na basenie), zaczyna wiać nudą, zgrzyty ze współpracownikami są coraz to częstsze, alkohol jest tak tani że nie liczy się wypitych butelek whisky(łatwo wpaść w ciąg/nałóg).
wydaje mi się iż taki 'rejs' należy raczej traktować jako podróż, wypad, wakacje, przygodę a to że razem z nierozłącznym hobby plus na waciki to już wogóle rewela :D
dwa lata temu, trafiłem na podobną ofertę. Praca na wycieczkowcu holenderskiego armatora na morzu śródziemnym. warunki:
wykształcenie wyższe plastyczne
angielski perfect, niemiecki w miarę
znajomość Agfa d-lab 2
własny sprzęt digital
wynagrodzenie 1100 ojro + obrywy
kontrakt 3m-c (maj-lipiec) z możliwością przedłużenia do października
praca w zespole trze fotografów, dyspozycyjność 24h.
i gdyby nie mój cieńki angielski to bym się pewnie załapał
No to zdecydowanie lepsza oferta. Raz, że tyko 3 miesiące to znacznie lepsza kasa. Firma którą ja się już mogę powiedzieć interesowałem jest czymś na zasadzie agencji obsługującej rejsy. Robert przekonałeś mnie ! Mam ciągawki do %, a jak pisaleś uzależnić jest się łatwo.
P.S. Firma ma oddział również w Krk http://www.image.com/
Nie od rzeczy w tym przypadku znać swoją osobistą odporność na coś co sie ładnie nazywa "chorobą morską" i pływanie na statku w ogóle.Pozdrawiam.
Spora grupa moich znajomych po zakończeniu studiów (turystyka na AWF) zarobkowo "orała" morze na takich liniowcach. Oczywiście pełniąc obowiązki stewartów, recepcjonistów czy KO. Na podstawie ich relacji, wnioski formalne mam dwa:
janmar:
Nie od rzeczy w tym przypadku znać swoją osobistą odporność na coś co sie ładnie nazywa "chorobą morską" i pływanie na statku w ogóle.Pozdrawiam.
Przy prawdziwych cruiserach - a jak rozumiem o takich tu mowa - raczej ciężko o chorobę morską. Pływają po akwenach gdzie nie ma większych załamań pogody (jak idzie tajfun, to nie wychodzą z portu), a do tego są kobyłami wielkości małego miasteczka. Większość z tych łodzi ma systemy stabilizacji, które pozwalają "bezcennemu" ładunkowi spokojnie sączyć pinacoladę :)
Inna sprawa to tolerancja na samo pływanie, o której pisał janmar. Wszechogarniająca klaustrofobia. Średnia wysokość korytarza to 220 cm :) Ja na Bałtyckim wycieczkowcu czułem się jakbym cały czas stał we framudze drzwi (mam prawie 2m), i czwartego dnia miałem ochotę przenieść się z manelami na pokład.
kucza21:
Mam ciągawki do %, a jak pisaleś uzależnić jest się łatwo.
Z tym mógłbyś mieć większy problem.. Robgr85 ma calkowitą rację. Podobno leje się na pokładzie jak w wojsku. Różnica zasadnicza: po wachcie którą obsługujesz, twój czas to twoja sprawa. Nie ma żadnych zakazów, więc wszyscy piją z wszystkimi bez ukrywania tego faktu :) Mówię oczywiście o załodze "średniego" szczebla. Zwłaszcza że obsada jest często slowiańsko_śródziemnomorska i bardzo się lubi ze sobą zaprzyjaźniać :mrgreen:
Nie zmienia to faktu, że sam od kilku lat mam ochotę wziąść urlop bezpłatny i zrobić sobie takie zarobkowe wakacje :) W każdym bądź razie 3mam kucza21 kciuki za jedyną słuszną decyzję. A jeśli będzie dotyczyła wyjazdu - liczę na założenie wątku z aktualizowaną fotorelacją :twisted:
Kolekcjoner
13-07-2008, 18:24
(....)Następna rzecz która mnie załamała jest przymusowa praca na Nikonie i tu już poważnie się zacząłem zastanawiać. Nie to, że uważam, że system Nikona jest słaby.
(....)
Nie no załamywać się nie ma co :mrgreen: ale dość dziwny ten warunek.
Nie no załamywać się nie ma co :mrgreen: ale dość dziwny ten warunek.
wszędzie są patronaci, mecenasi, promocjodawcy itp. gorzej jak Nikon promuje nowego coolpixa i na tym trzeba pracować...:mrgreen:
Nosferat
13-07-2008, 22:40
Pasowala by mi taka robota, bo oprocz pstrykania uwielbiam tez podroze i zawsze mnie ciagnelo na statek, taki uklad na 3 miesiace pozwolilby mi sie odbrze zorientowac w sprawie.
fotograf ze mnie poczatkujacy ,ale marynarz z zawodu
plywam jako 2 off z pokladu wiec moze rzuce troszke swiatla na wymagania:
na pewno osoba mustrujaca na statek jako zaloga musi przejsc 4 kursy wymagane konwencja STCW i czesciowo SOLAS sa to p-poz, medyczny, indywidualnych technik ratowniczych i odpowiedzialnosci zbiorowej, kursy te mozna zrobic w gdyni i szczecinie napewno.
Sa to koszta rzedu 200 pln za jeden kurs (takie byly jak ostatnio robilem) + musisz posiadac ksiazeczke zeglarska (polska i pewnie dodatkowa bandery kraju pod ktora jest dany statek) ktora mozna uzyskac takze bez wiekszych problemow i kosztow.
Wize tranzytowa c1d agencja posredniczaca w zatrudnieniu zalatwia ci w jeden wyjazd do ambasady i bez zadnych problemow ze stromny konsuli.
Co do opinii o plywaniu.
Sam na pasazerach nie plywalem bo jakos wole spokojne statki z normalnym ladunkiem
a nie z najgorszym jakim moga byc pasazerowie, jednak z opinii kolegi z roku ktory na wycieczkowcach jezdzi jako chief oficer:
impreza non stop,
jako zaloga faktycznie przysluguje ci prawo do normalnego duty free ,a nie tego dla turystow (koszt papierosow: karton l&m 5 dolarow ,litr baccardi okolo 13 dolarow sa i tansze zamienniki)
statki te plywaja na krotkich rejsach - przelot port - port to gora 2 do 3 dni
po tygodniu zazwyczaj zmienia sie sklad pasazerski,
unikaja rejonow sztormowych i sa budowane w sposob redukujacy "bujanie"
(choc nieprawda jest ze w czasie tajfunu statek stoi w porcie - zaden kapitan nie podejmie takiego ryzyka wyrzucenia swojej jednostki na nabrzeze, ucieka sie wtedy na pelne morze)
kontrakty sa dlugie i kiepsko platne lecz zazwyczaj trafiaja sie spore bonusy
i najciekawsze sprawa podatkowa zalezna od bandery statku
pieniazki zarobione zagranica nie podlegaja polskiemu fiskusowi
ale tylko wtedy jesli w danym roku podatkowym nie wykazujesz innych dochodow niz te z morza
czyli jedziesz w morze i w tym samym roku pracowales w polsce twoje zarobki z morza rowniez polegaja opodatkowaniu i musisz to zrobic
mnie ten problem nie dotyczy nie mam dochodow w kraju ale dla was panowie morze to byc problemem o ktorym nikt was w agencji posredniczacej morze nie poinformowac
polecam lekture strony www.portalmorski.pl
kiedys byl tam spory artykul o sprawach podatkowych
bo z wlasnego doswiadczenia kazdy urzad skarbowy ma odmienne teorie na ten temat niekoniecznie zgodnie z prawem polskim
to na tyle na razie w razie pytan chetnie sluze pomoca
Nosferat
14-07-2008, 20:14
punky, dzieki za wypowiedz, w somie ciagnelo mnie na statek nawet nie jako fotografa. W somie spodziewalem sie ze trzeba robic patenty zeglarskie czy cos w ta strone, a tu sie okazuje ze zwykle kursy wystarcza. Powiedz mi jeszcze tak troche offtopowo, czy takie kursy pozwalaja sie zaciagnac na dowolny statek? Plynac 2 lata temu promem do anglii dopytywalem sie tez o robote i wychodzilo na to ze tam niemaja nijakich wymagan, traktuja to jako normalna prace.
I jeszcze jedno pytanko, jak teraz na statnach wyglada sprawa z internetem?
zeby zamustrowac jako OS - ordinary seaman, lub inny odpowiednik (barman sprzataczka kelner ogolnie czlonek zalogi szeregowej majacy placone na burcie)
potrzebujesz tylko czterech wymienionych przeze mnie kursow plus ksiazeczka zeglarska
reszte formalnosci zalatwia ci agencja mustrujaca bo oni za kazdego zrekrutowanego maja spore pieniazki
patenty zeglarskie to inna bajka sa to papiery sportowe wiem bo sam jestem zeglarzem
i nie daja ci zadnych uprawnien do plywania na statkach majacych w nazwie "V" - vessel czyli statek
stad skroty MV - motor vessel , SV - sailing Vessel (na taki potrzebujesz papiery zawodowe)
SY - Saililng Yacht (papiery sportowe PZZ)
tak stanowi polskie prawo ktore opiera sie na Konwencjach STCW regulujacej wymagane uprawnienia do zeglugi morskiej, czesciowo SOLAS (safety of life at sea) i wytycznych IMO (miedzynarodowej organizacji morskiej)
internet na statkach pasazerskich to juz norma podobnie jak i na handlowych
lacza satelitarne o duzej przepustowosci
jako ciekawostka dodam ze u nas uzywa sie modemu 3G na abonament szwedzki (u takiego armatora pracuje).
Zasieg w calej EU w zasiegu dowolnej sieci 3G predkosc deklarowana max 7,2 koszt 12 euro miesiecznie wziete w promocji
i gdziez nam do tych cen ;D
Nie no załamywać się nie ma co :mrgreen: ale dość dziwny ten warunek.
No nie wiem. Wydałem na sprzęt więcej niż na tym statku bym zarobił za pół roku, a nie mogę go używać :( Smutne ! Napisałem dzisiaj jeszcze maila co z tym sprzętem. Wkrótce odpiszą mi więc dam znać.
P.S. Chyba bardzo im zależy, żeby kogoś znaleźć bo w ciągu tygodnia drugą oferte wystawili.
Powered by vBulletin® Version 4.2.5 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.