Zobacz pełną wersję : Jak to jest z używkami...?
Witam...
Otóż słyszałem parę opinii od znajomych w tym jednego profesjonalnego fotografa, że używanych aparatów należy się wystrzegać bo coś tam, bo mogą być problemy... No różne cuda na kiju... Jak to jest? Przymierzam się do kupna lustrzanki i teraz mam niemały kłopot ponieważ 30D chodzą czasami w podobnych cenach jak nowe 400D (chociaż po cashbacku 400D jest 200-300 zł tańsze ale przebolałbym to... chyba...)
Polować na używanego 30D czy kupić nowy 400D? Wiem, że jest nie mała przepaść między tymi dwoma no ale niestety to są głupie ograniczenia finansowe jakie nas w tym świecie dopadają :/
Pozwolę sobie jeszcze zapytać... Jaki obiektyw kupić tak do 600 zł max :/ (to ile wydam na aparat nie ma wpływu ile wydam na obiektyw ;P bo ten pewnie wezmę na raty) Jeśli naprawdę się nie da nic wyszarpnąć za 600 zł to ile minimum trzeba wydać żeby kupić coś lepszego niż te kitowe obiektywy? Interesowałby mnie jakiś zoomik do takiego standardowego codziennego pstrykania ;)
Pozdrawiam serdecznie!
Musisz mieć świadomość, że używka pogwarancyjna, bo to ważne, jest zawsze pewną zagadką. W przypadku aparatów serii 1d poza nową mkIII jest możliwośc odczytu przebiegu migawki. To daje jakiś obraz sytuacji. W przypadku pozostałych puszek taki przebieg może ustalić wyłącznie serwis. Zajechana 30 tka oczywiście może się trafić choć to nie są raczej, zaznaczam raczej, puszki używane w redakcjach. Oczywiście może ci się trafić ,,ślubna'' i tu przebieg może być rekordowy. Wymiana migawki to jednak w xxd okolo 700 pln więc nie jest strasznie. Znajomy dziś zapewniał mnie, że jego backupowe body 20d przekroczyło 120 tysięcy cykli i działa.
Wchodzę zainteresowany tytułem wątku, a tu znowu o sprzęcie...:rolleyes:
:mrgreen:
moja backup-owa 20d padła po 96 tys więc myślę że całkiem nieźle biorąc pod uwagę ze była dużo używana przy czasach 1/500 i krótszych (sport.. dużo sportu)
ps. lempl ... tez miałem takie pierwsze skojarzenie :)
Przy zakupie używanego body największym ryzykiem jest stan migawki czyli jej żywotność w przyszłości. Jeśli trafi się Tobie mocno przechodzona migawka to kwota, którą wydasz na jej wymianę wyrówna Twój zysk. Poza tym żywotność migawek jest różna od 47 kklapnięć do ponad 100 kklapnięć.
Ryzyko jest mniejszej jeśli kupujesz puszkę używaną ale jeszcze z gwarancją lub jeśli kupujesz od osoby, do której masz zaufanie.
Poza tym używane puszki mogą cechować się jeszcze innego usterkami choć te są rzadsze.
Ja bym się zdecydował na używane 30D. Do tego Tamron 17-50/2.8, ale to wydatek ok. 1200zł. Do 600zł sensowne jest tylko 24-85/3.5-4.5.
Używany tamron jeszcze na gwarancji jest tańszy, na początek lepiej 28-75. Ładnie się zachowuje na 30d i tańszy oraz bardziej uniwersalny jak to mówią.
ryszard_ochódzki
01-06-2008, 22:36
30D + T 28-75. 30D kupiłem używane od uczciwego amatora z małym przebiegiem. Tamrona to nówkę ze względu na gwarancję. Parę osób pisało tu na forum, że po dwóch latach i końcu gwarancji bywa z tym szkłem różnie. Ja używałem pół roku i nie miałem żadnych zastrzeżeń.
Tańszych a nie dużo gorszych już nie będzie szkiełek? Bo tak liczę i wyjdzie cholibka 2400 przy najlepszych wiatrach a takie dość rzadko... Chyba, że ktoś mi sprzeda 30D za 1500peelenów ;)
Jaki obiektyw kupić tak do 600 zł max ...
Możesz zainteresować się także 28-105 f/3.5-4.5 USM.
Możesz zainteresować się także 28-105 f/3.5-4.5 USM.
Jeśli 28-105 f/3.5-4.5 to szukaj mk II. Ja używam 28-80 f/3,5-5,6 mk I - ciemnawy ale stosunkowo (jakość/cena) niedrogi.
Jeśli 28-105 f/3.5-4.5 to szukaj mk II. Ja używam 28-80 f/3,5-5,6 mk I - ciemnawy ale stosunkowo (jakość/cena) niedrogi.
Jeżeli chodzi o 28-105 f/3.5-4.5 USM to jest on o "klasę" wyżej niż 28-80 f/3.5-5.6. Jeżeli zaś chodzi o wersję to zgadzam się iż warto poszukać właśnie MK II, chociaż jest ich zdecydowanie mniej niż MK I (jeżeli chodzi o 28-105).
MK II to jest np. ten? Po prostu te z dopiskiem II ? To ich jest nawet więcej na allegro przynajmniej ;P
O te chodzi?
http://allegro.pl/item374815467_canon_28_105_f_3_5_4_5_ii_usm_nowy.h tml
http://allegro.pl/item375101709_canon_28_105_f_3_5_4_5_ii_usm_stan_b db_malo_uzyw.html
http://allegro.pl/item375395544_canon_28_105_3_5_4_5_usm_ii_oslona_i dealny_krak.html - tu ładna cena :D
Eee, to kropa to za wąskie trochę. 24-85 jest sensowniejsze.
O ten chodzi? http://allegro.pl/item368738367_canon_ef_24_85_mm_f_3_5_4_5_usm_uv_. html
Ten jeszcze tańszy :D A nówka 1200 :/ Skąd taka różnica...
Bardzo bym prosił o jeszcze kilka opinii na temat tych dwóch canonów bo tamron może się okazać zbyt drogi chyba...
Jakieś testy mile widziane ;)
Eee, to kropa to za wąskie trochę. 24-85 jest sensowniejsze.
Za wąskie? Kwestia gustu oraz indywidualnych preferencji. Trzeba mieć także na uwadze fakt iż 24-85 jest droższy niż 28-105.
Jakieś testy mile widziane ;)
Test Canon-a 24-85 f/3.5-4.5 USM :
http://www.optyczne.pl/16.1-Test_obiektywu-Canon_EF_24-85_mm_f_3.5-4.5_USM.html
Coś się akurat popaprało z optyczne.pl a już nawet sam wygooglowałem ten test...
No niby droższy 24-85 ale tak jakby jest okazja i to duża :D
http://allegro.pl/item368738367_canon_ef_24_85_mm_f_3_5_4_5_usm_uv_. html
Czy mi się wydaje czy jest poobijany na na górze?
No niby droższy 24-85 ale tak jakby jest okazja i to duża :D
http://allegro.pl/item368738367_canon_ef_24_85_mm_f_3_5_4_5_usm_uv_. html
Na takie właśnie "super okazje" należy szczególnie uważać. Zastanawiające jest iż przy "idealnym stanie" jak to określił sprzedający jego cena jest dwukrotnie niższa niż nowego obiektywu. Moim zdaniem w takim przypadku najlepszym rozwiązaniem byłby kontakt telefoniczny oraz dokładne "wypytanie" o wszelkie szczegóły. I jeszcze ta wzmianka o "delikatnym luzie pierścieni"... . A więc w końcu ideał czy nie? :-)
No Tamronki też bywają 2x tańsze niż nowe ale ten jest więcej niż 2x tańszy :D Na allegro tylko jeden egzemplarz do Canona :/
Możecie jeszcze rozwinąć trochę o różnicach 24-85 a 28-105? O co chodzi z tą kropą?
Możecie jeszcze rozwinąć trochę o różnicach 24-85 a 28-105? O co chodzi z tą kropą?
24-85 da ci szerszy kąt widzenia przy 24mm (tak jak 36mm na filmie, tak jak w wielu kompaktach), a 28-105 przy 28mm da kąt widzenia odpowiadający ok. 44mm na filmie, więc nieco węższy. Za to 28-105 ma więcej, że tak powiem, "zóma".
O co chodzi z tą kropą?
W uproszczeniu chodzi o to iż jeżeli korzystasz z aparatu który posiada martycę APS-C (jej rozmiar jest mniejszy od klatki filmowej 35 mm.) to ogniskową obiektywu mnożysz x 1.6 aby uzyskać jej "wartość faktyczną". Dla w/w obiektywów będzie ona wynosiła :
- 24-85 mm. (faktycznie 38.4-136 mm.)
- 28-105 mm. (faktycznie 44.8-168 mm.)
Już rozumiem ale nie za bardzo potrafię sobie tego wyobrazić... Można to jakoś porównać z fuji s602zoom :D ? f=7.8-46.8 mm ? Cobym miał jakiś obraz...
Już rozumiem ale nie za bardzo potrafię sobie tego wyobrazić... Można to jakoś porównać z fuji s602zoom :D ? f=7.8-46.8 mm ? Cobym miał jakiś obraz...
Na przykładzie mojego byłego Canona PowerShot A630:
miał on obiektyw 7.3-29.2mm f/2.8-4.1. Ekwiwalent ogniskowych to było 35-140mm. Z tego (35/7.3 = ~4,79, 140/29.2 = ~4,79) wynika że crop w nim wynosił 4,79x ;)
Obiektywy 24-85 i 28-105 dadzą ci taki ekwiwalent ogniskowych jak napisał mój przedpiśca axk
Viracocha
02-06-2008, 17:46
Już rozumiem ale nie za bardzo potrafię sobie tego wyobrazić... Można to jakoś porównać z fuji s602zoom :D ? f=7.8-46.8 mm ? Cobym miał jakiś obraz...
Wystarczy wpisać w Google nazwę aparatu i będziesz wszystko wiedział.
Fuji s620z ma obiektyw o ekwiwalencie dla małego obrazka 35-210mm
Jeżeli chodzi o 28-105 f/3.5-4.5 USM to jest on o "klasę" wyżej niż 28-80 f/3.5-5.6...
Jeśli chodzi o 28-80 f/3.5-5.6 USM mkI to chyba nie jest aż tak źle jak piszesz. Na pewno jasność na wąskim końcu, no i 80 to nie 105, ale też różnica w cenie.
Trzeba tylko trafić dobry egzemplarz.
Jeśli chodzi o 28-80 f/3.5-5.6 USM mkI to chyba nie jest aż tak źle jak piszesz.
Jeżeli chodzi o 28-105 w porównaniu do 28-80 to obiektyw ten posiada : bez porównania lepszą optykę, metalowy bagnet, układ FTM oraz dużo lepszy układ AF. Dodatkowo jest bez porównania lepiej wykonany nie wspominając już o jakości odwzorowywanego obrazu w porównaniu do 28-80. Takie są moje doświadczenia z pracy z w/w obiektywami. EF 28-80 jest obiektywem KIT-owym, natomiast EF 28-105 nie.
Trzeba sobie powiedzieć jasno iż EF 28-80 w porównaniu do EF 28-105 wypada naprawdę słabo. Oczywiście w/w uwagi nie dotyczą wersji EF 28-80 MK I która zdecydowanie jest wersją najlepszą i niestety rzadko spotykaną na rynku wtórnym.
A nie lepiej po prostu kupić kita 18-55 i potem spokojnie zbierać na tamrona czy białe elki?
Czyli podsumowując 28-105 byłby najlepszym wyborem w tej cenie? wersja II?
Edit: można ale po co ;)
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Ok... ostatnie pytanie... A 20D jak się plasuje pomiędzy tymi dwoma? 400Dvs20Dvs30D
Czyli podsumowując 28-105 byłby najlepszym wyborem w tej cenie? wersja II?
W "tej cenie" czyli jakiej?
Trzeba sobie powiedzieć jasno iż EF 28-80 w porównaniu do EF 28-105 wypada naprawdę słabo. Oczywiście w/w uwagi nie dotyczą wersji EF 28-80 MK I która zdecydowanie jest wersją najlepszą i niestety rzadko spotykaną na rynku wtórnym.
Sorki, ale zgłupiałem. Przecież od samego początku pisałem o wersji mkI. A można trafić przyzwoity egzemplarz za 300 pln lub odrobinkę więcej.
A po to, że 45mm (28x1.6) to prawie 50mm standard i np do krajobrazu się nie zawsze przyda, a dodatkowo taki kit z is ostrość wg testów na photozone ma ZNACZNIE lepszą od 28-105. I prawdę mówiąc nie rozumiem parcia na szkła FF jeśli ktoś kupuje puszkę z cropem.
W tej cenie czyli do 600 zł a najlepiej jak najmniej ;P 28-80 mk1? nie mogę znaleźć nigdzie :(
No to teraz po poście lempl już zgłupiałem do reszty :/
Jak masz na zbyciu 600zł, to może dołóż je do 450d z kitem is. Jeśli wiesz dokładnie co chcesz fotografować i brak szerokiego kąta Ci nie przeszkadza, to bierz 24-85 albo 28-105. Jeśli chcesz coś bardziej uniwersalnego, to kit is IMO będzie najlepszym wyborem w tej cenie.
a dodatkowo taki kit z is ostrość wg testów na photozone ma ZNACZNIE lepszą od 28-105.
Oraz posiada prawie dwukrotnie większe abberacje chromatyczne, jednakże końcowy wybór pozostawiamy zainteresowanemu.
Właśnie w innym wątku podano link, który wydaje mi się na miejscu również tutaj:)
http://canon-board.info/showthread.php?t=12049
Czytałem już go dawno ;P Ale ja mniej więcej wiem czego chcę ;) Tylko mnie budżet ogranicza :/
Myślę, że wezmę najtańszego kitowca nawet tego bez IS... Pomęczę się trochę ale pozbieram kasę na coś normalnego :) Czego się mogę spodziewać po nim prócz już wspomnianych aberracji?
A po to, że 45mm (28x1.6) to prawie 50mm standard i np do krajobrazu się nie zawsze przyda, a dodatkowo taki kit z is ostrość wg testów na photozone ma ZNACZNIE lepszą od 28-105. I prawdę mówiąc nie rozumiem parcia na szkła FF jeśli ktoś kupuje puszkę z cropem.
Ostrość to tylko jeden z czynników. Liczy się też USM i jakość wykonania. Dla USM mógłbym chyba nawet pogodzić się z nieco większym mydłem.
Czego się mogę spodziewać po nim prócz już wspomnianych aberracji?
Napewno tego iż będzie można za jego pomocą wykonać zdjęcia :-), a tak na poważnie to sprecyzuj pytanie.
No jakie inne wady posiada :D Chodzi o wady soczewek itp... Ostrzy to? Zniekształcenia jakieś ma?
No jakie inne wady posiada :D Chodzi o wady soczewek itp... Ostrzy to? Zniekształcenia jakieś ma?
Polecam lekturę :
http://www.photozone.de/Reviews/Canon%20EOS%20Lens%20Tests/45-canon-eos-aps-c/180-canon-ef-s-18-55mm-f35-56-ii-test-report--review
http://www.photozone.de/Reviews/Canon%20EOS%20Lens%20Tests/45-canon-eos-aps-c/181-canon-ef-s-18-55mm-f35-56-is-test-report--review
Każdy ma swoje preferencje, mi np ani jakość wykonania, ani usm specjalnej różnicy nie robi - na pewno nie w tej cenie:) kit w swojej grupie cenowej nie ma absolutnie żadnej konkurencji, kit z is za ca 460zł z resztą też. Następny obiektyw pod cropa to ok 3x cena is'a. Obydwoma kitami można robić bdb zdjęcia, co widać w odpowiednim wątku na forum.
Jeśli komuś nie przeszkadza brak szerokiego kąta można brać 28-105, a jeśli brak pewności w tej materii, to IMO brać kita i zbierać na kolejne zabawki.
Jeżeli chodzi o proponowanego powyżej Canon-a EF 28-85 f/3.5-4.5 to jest dla niego alternatywa w postaci Sigmy 24-60 f/2.8 EX DG. Szkło warte zainteresownia zarówno ze względu na jego dobre parametry (pomijam pierwszą wersję w której AF pracował fatalnie) jaki i cenę która wynosi ~ 950 zł. czyli prawie 300-400 zł. mniej niż w przypadku EF 24-85, a dodatkowo mamy w komplecie osłonę przeciwsłoneczną oraz solidny futerał.
asdfasfd
04-06-2008, 21:22
Patrzę na tytuł wątku, wchodzę, a tu o sprzęcie... Gdybym wiedział to bym nawet nie kliknął :mrgreen:
Zbycholek
04-06-2008, 21:41
Ja bym radził (sam tak zrobiłem) kupić 450D z KITem i zbierać na 55-250 IS lub 70-300USM lub 70-200 f4 L.
Cholibka... 450D to trochę za dużo bo 2.5k z kitem a 400D który też rozważam trochę mnie odstrasza swoją budową... Przynajmniej z obrazka i z recenzji ;)
Kit wezmę już chyba na pewno na początek a potem pozbieram do czegoś lepszego... Jakoś stopniowo trzeba...
co do 400d się zgadzam, przy xxD to plastikowy szajs:)
Preskaler
04-06-2008, 23:00
Patrzę na tytuł wątku, wchodzę, a tu o sprzęcie... Gdybym wiedział to bym nawet nie kliknął :mrgreen:
Każdy używa (zażywa) co lubi! Tutaj akurat łatwo trafić na onanistów sprzętowych!:mrgreen:
co do 400d się zgadzam, przy xxD to plastikowy szajs:)
Sorry za OT ale nie mogłem się powstrzymać.. wreszcie właściwy avatar przy właściwym nicku :mrgreen:
a co do plastiku w seriach xxxD to nie jest taki najgorszy.. wbrew pozorom jakoś nie ma wysypu postów "pękł mój trabant, co robić" ;)
Plastik nie jest zły, w żadnym wypadku, tylko 'feel' po pomacaniu xxD ma g...iany:)
OT: już nie mogłem patrzeć na własną gębę, gęba forumowa bardziej tu pasuje;)
Nie bierz do głowy tekstów o plastikowym "gównie". Jeśli nie planujesz w najbliższym czasie zarabiać fotografowaniem to 400D zaspokoi w pełni twoje potrzeby. Używam od półtora roku 400D z gripem Delty i zero problemów (pierwszy grip wymieniłem po tygodniu :(, dostałem drugi i jest OK). Jedno na czym nie warto oszczędzać to szkła, o ile nie bierzesz zleceń komercyjnych. Słabsze body i najlepsze szkła na jakie cię stać, a potem uczyć się, uczyć i jeszcze raz uczyć. Nawet najdroższy sprzęt nie zrobi zdjęć za ciebie. Strasznie łatwo się rozczarować zapinając kiepskie szkło do dobrego body i jeszcze nie umiejąc tego wykorzystać. Puszki tanieją znacznie szybciej niż szkła i dużo trudniej się je wymienia.
OT: już nie mogłem patrzeć na własną gębę, gęba forumowa bardziej tu pasuje;)
A co my mamy powiedzieć, biedni forumowicze :mrgreen: Statler jest ładniejszy ;)
400d nie jest zły, ale miałem 350d i po kupnie 40d zacząłem żałować, że zamiast 350 nie wybrałem 20d. Plastikowość to jedno, w wizjerze i ergonomii też jest ogromna różnica. Co kto woli, ale lepiej pomacać przed kupnem, żeby potem nie żałować.
od zawsze kupowałem uzywane aparaty i nigdy nie miałem problemów...
Wchodzę zainteresowany tytułem wątku, a tu znowu o sprzęcie... :rolleyes: :mrgreen:
He, też myślałem, że ktoś chce być Nowym Witkacym... ;)
:D Wiedziałem, że nazwa tematu przyciągnie uwagę ;P
Jeszcze jedno pytanie... Do jakiego przebiegu warto kupić używany aparat... Widzę sporo po 20 tys fotek ale trochę przeraża mnie ta liczba i wydaje mi się, że to już sporo i że długo to nie pożyje :/ Jak to jest?
Chris_11
05-06-2008, 16:36
Wszystko zależy od modelu, sposobu użytkowania i... szczęścia. :) Niektóre aparaty będą bardziej zajechane niż inne, ale generalna zasada jest taka, że w xxxD migawka pada szybciej (zdarzają się takie, w których padła po 10tysiach klapnięc, a i takie, w których wytrzymała 50tys) niż w xxD.
Widzę sporo po 20 tys fotek ale trochę przeraża mnie ta liczba i wydaje mi się, że to już sporo i że długo to nie pożyje ...
To co piszą sprzedawcy odnośnie przebiegu aparatów które wystawiają na sprzedaż nie jest w żaden sposób miarodajne. Oczywiście nie twierdzę iż wszyscy "zaniżają przebieg" sprzedawanego egzemplarza jednakże takiej możliwości wykluczyć nie można. Faktyczny przebieg może odczytać tylko i wyłącznie serwis Canon-a na Żytniej. Ich diagnoza zawsze jest miarodajna w porównaniu do tego co wypisują niektórzy sprzedawcy.
Wydaje mi się, że liczba klapnięc migawki dotyczy tylko migawki, którą w razie czego wymieni serwis. Gorzej, że w cyfrówce jest sporo delikatnych elementów, z którymi eksperymentował właściciel (lub nie eksperymentował :) ):
mycie matrycy z uporem idioty, próba regulacji BF/FF, pucowanie sensorów AF, matówki. Do tego dochodzi styl wymiany obiektywów. Dla mnie kluczowa w ocenie sprzętu byłaby rzeczywista przyczyna sprzedaży. Tylko jak ją poznać :wink:
Wydaje mi się, że liczba klapnięc migawki dotyczy tylko migawki ...
Oraz mechanizmu podnoszenia/opuszczania lustra, on także się zużywa.
No to jak? Do jakiej liczby brać 30D? 20 tys może być? Starczy na kolejne 20 tys?
No to jak? Do jakiej liczby brać 30D? 20 tys może być? Starczy na kolejne 20 tys?
Na to nie ma żadnej reguły. O wszystkim decyduje czynnik losowy. Migawka może wytrzymać zarówno np. 25 000 cykli jak i 100 000 cykli w tym samym modelu. Wszystko zależy od konkretnego egzemplarza oraz sposobu w jaki był/jest używany.
Jeżeli kupisz używane body, dajmy na to proponowane przez Ciebie 30D z "rzekomym" przebiegiem 20 000 cykli, to żaden sprzedający nie da Tobie gwarancji iż np. po 2 000 "klapnięć" migawka nie ulegnie uszkodzeniu, oczywiście równie dobrze może wytrzymać np. 100 000 cykli. Kupno używanego body zawsze niesie ze sobą pewne ryzyko.
Kupno nowego też niesie ze sobą ryzyko, psują się te nasze zabawki czasem bardzo szybko a po niejednym wątku na forum o tym włos się jeży na głowie. Wiem że są gwarancje, ale bardziej wierzę sprawdzonemu przez kogoś znajomego czy godnego zaufania sprzętowi niż gwarancjom.
1. obmacaj aparaty w jakimś sklepie przed kupnem i zobacz co ci pasuje, bo technikalia znajdziesz w necie.
2. kup przez neta, masz 10 dni na oddanie, jeśli używka, umów się tak ze sprzedającym i spisz umowę. Niech ci ją przyśle razem z aparatem.
3. kup najtańsze przyzwoite używane body (czyli co najmniej 20D) i najlepsze możliwe szkło, bo ono ci prawdopodobnie zostanie na dłużej i w wielu wypadkach więcej wytrzyma niż aparat.
Nie stresuj się, bo nie bierzesz ślubu z tym aparatem, załóż że kupujesz go na jakiś czas, na czas nauki i poznanie tego, czego oczekujesz od sprzętu. Kupując nówkę ryzykujesz szybką stratę jej wartości, kupując używkę ryzykujesz ryskę na wyświetlaczu, parę pyłków na lustrze czy odrapane body - to w robieniu zdjęć nie przeszkadza.
Nie zakładaj ze połowa sprzedających to kłamcy, uczciwi ludzie istnieją.
Poza tym tak na zdrowy rozum i wbrew forumowej mitologii: Aparaty z tej półki zwykle nie robią fotoreportaży z poligonów pełnych kurzu i zwykle obiektywy nie są w nich wymieniane co kwadrans. Nie bój się też poślubnego sprzętu, tak naprawdę tej klasy sprzęt ślubny jest często jechany na jednym szkle raz na tydzień (albo i na parę tygodni ) a potem odpoczywa w torbie - lepsze to niż body od zapaleńca który wali po 200 bezsensownych klatek dziennie albo czołga aparat po mrozach, upałach, plażach i mokradłach.
Wyluzuj, aparat i tak: albo się zepsuje, albo go sprzedasz zanim się zepsuje. rzecz nieunikniona : )))
Ale lepiej go mieć i pstrykać zanim to nastąpi niż o nim myśleć.
...jeśli używka, umów się tak ze sprzedającym i spisz umowę. Niech ci ją przyśle razem z aparatem.
A czego miała by dotyczyć taka umowa? Czyżby "gwarancji" ze strony sprzedającego?
Sprzedałem już kilka swoich puszek, kupiłem kilka innych. Ani razu nie proponowałem umowy. nigdy też nie padła w moim kierunku taka propozycja. Ot taka uroda kupowania sporo taniej aparatów używanych. Umowa=zobowiązania=konsekwencje. Chcesz tego - kupuj tylko nowe.
Sprzedałem już kilka swoich puszek, kupiłem kilka innych. Ani razu nie proponowałem umowy. nigdy też nie padła w moim kierunku taka propozycja. Ot taka uroda kupowania sporo taniej aparatów używanych. Umowa=zobowiązania=konsekwencje. Chcesz tego - kupuj tylko nowe.
Umowa może sie przydać żeby uniknąć takich sytuacji, naprzykład http://www.canon-board.info/showpost.php?p=447466&postcount=1
Oczywiście, że może, ale ja nie decyduję się na umowy ani ze swej strony, ani nie żądam ich od sprzedających. Tak empatycznie. Sam nie chciałbym mieć problemów z kupującym, który uzna, że jednak aparat jest za bardzo używany i będzie dochodził zwrotu gotówki. Chcesz sprzedawać/kupować w oparciu o umowy? Proszę bardzo. Ja ani nie kupuję, ani nie sprzedaję w taki sposób. Mimo to na forum kilka osób ma sprzęty ode mnie i ja mam od forumowiczów i nikt sie na nikogo nie gniewa.
Misiaque
06-06-2008, 18:21
Sprzedając tak jak mówisz w zasadzie też zawiera się umowę, więc jakieś zobowiązania z tego jednak wynikają - choć nie wiem jakie :)
Owszem, moim zdeniem umowa pomiędzy kupującym a sprzedającym dot. gwarancji na używany sprzęt "chroni" kupującego lecz może także bardzo zaszkodzić sprzedjącemu.
Przykład z życia wzięty. Sprzedawca wystawia na aukcji obiektyw, dajmy na to o wartości rynkowej 1000 zł., dostaje e-mail od potencjalnego klienta iż ten kupi w/w sprzęt ale pod warunkiem iż sprzedawca wystawi pisemną gwarancję "rozruchową" na okres tygodnia. Sprzedawca nie widzi w tym nic złego, przecież jest w 100% pewny iż sprzedawany obiektyw jest sprawny i nie posiada żadnych wad, te 7 dni nie jest dla niego zbyt długim okresem, tak więc godzi się na propozycję klienta. Transakcja zostaje sfinalizowana. Po dwóch dniach klient będący aktualnym właścicielem w/w sprzętu podczas wykonywania zdjęć upuszcza obiektyw co powoduje uszkodzenie układu AF (pomijam kwestię czy uszkodzenie takie jest fizycznie możliwe, chodzi o zaistniały fakt). Obiektyw nie posiada żadnych śladów upadku. Co w takiej sytuacji robi? Przecież pozostało mu jeszcze 5 dni "gwarancji rozruchowej" tak więc dzwoni do sprzedającego i informuje go o zaistniałym fakcie. Sprzedający jest pewny iż wysłał sprzęt w pełni sprawny, kupujący domaga się zwrotu gotówki ponieważ sprzęt "uległ uszkodzeniu". I tutaj zaczyna się problem sprzedawcy który wystawił gwarancję na używany sprzęt sygnując ją swoim podpisem. W najlepszym przypadku zostanie z uszkodzonym obiektywem i zamiast go sprzedać będzie musiał jeszcze do niego dołożyć. Oczywiście może go sprzedać jako uszkodzony, jednakże w tym przypadku także traci na takiej transakcji.
Tak więc zdecydowana większość sprzedawców nie wystawia gwarancji w postaci umowy na używany sprzęt, właśnie dlatego aby ustrzec się przed podobnymi przypadkami.
Przykład z życia wzięty. Sprzedawca wystawia na aukcji obiektyw, dajmy na to o wartości rynkowej 1000 zł., dostaje e-mail od potencjalnego klienta iż ten kupi w/w sprzęt ale pod warunkiem iż sprzedawca wystawi pisemną gwarancję "rozruchową" na okres tygodnia. Sprzedawca nie widzi w tym nic złego, przecież jest w 100% pewny iż sprzedawany obiektyw jest sprawny i nie posiada żadnych wad, te 7 dni nie jest dla niego zbyt długim okresem, tak więc godzi się na propozycję klienta. Transakcja zostaje sfinalizowana. Po dwóch dniach klient będący aktualnym właścicielem w/w sprzętu podczas wykonywania zdjęć upuszcza obiektyw co powoduje uszkodzenie układu AF (pomijam kwestię czy uszkodzenie takie jest fizycznie możliwe, chodzi o zaistniały fakt). Obiektyw nie posiada żadnych śladów upadku. Co w takiej sytuacji robi? Przecież pozostało mu jeszcze 5 dni "gwarancji rozruchowej" tak więc dzwoni do sprzedającego i informuje go o zaistniałym fakcie. Sprzedający jest pewny iż wysłał sprzęt w pełni sprawny, kupujący domaga się zwrotu gotówki ponieważ sprzęt "uległ uszkodzeniu". I tutaj zaczyna się problem sprzedawcy który wystawił gwarancję na używany sprzęt sygnując ją swoim podpisem. W najlepszym przypadku zostanie z uszkodzonym obiektywem i zamiast go sprzedać będzie musiał jeszcze do niego dołożyć. Oczywiście może go sprzedać jako uszkodzony, jednakże w tym przypadku także traci na takiej transakcji.
Piękna historyjka, ale ten kij ma dwa końce. Co w przypadku gdy sprzedający celowo zataja wady, uszkodzenia sprzedawanego towaru ??? .
Parę tygodni temu ktoś na CB stwierdził że kupił podróbę karty SanDiska. Nie był zainteresowany jej zwrotem tylko z czystym sumieniem stwierdził, że też sprzeda ją dalej jako oryginał. To tylko przykład i kwota niewielka więc można ją wrzucić w straty, gorzej jeśli spraw dotyczy paru tysiecy złotych.
Piękna historyjka, ale ten kij ma dwa końce. Co w przypadku gdy sprzedający celowo zataja wady, uszkodzenia sprzedawanego towaru ??? .
Oczywiście to tylko przykład, jednakże ma on przełożenie na "życie codzienne". W podanym przykładzie "celowe zatajenie wady" nie mogło mieć miejsca, ponieważ uszkodzenie AF jest łatwe to zdiagnozowania. Wszystko zależy od tego co sprzedający chce ukryć. Jeżeli jest to "defekt" występujący po dłuższym użytkowaniu to faktycznie przed takim działaniem trudno się obronić.
Parę tygodni temu ktoś na CB stwierdził że kupił podróbę karty SanDiska. Nie był zainteresowany jej zwrotem tylko z czystym sumieniem stwierdził, że też sprzeda ją dalej jako oryginał.
Wszystko zależy od uczciwości danej osoby. Jest to bardzo pozytywna "cecha" jednakże w dzisiejszych czasach coraz rzadziej występująca.
Wszystko zależy od uczciwości danej osoby. Jest to bardzo pozytywna "cecha" jednakże w dzisiejszych czasach coraz rzadziej występująca.
Podobno 80% polaków nie ufa nieznajomym:)
Jeśli bedziemy piętnować nieuczciwe zachowania, to oszustów itp sk... bedzie z czasem coraz mniej. Trzeba działać a nie biadolić.
Trzeba działać a nie biadolić.
Nie "biadolę". Stwierdzam tylko fakt.
nie zakładajmy ze uczciwi ludzie wymarli
pisząc o umowie miałem na myśli uczciwe trzymanie się takie, powiedzmy, "gwarancji rozruchowej"
nie zakładam zanim wydam pieniądze że ktoś mnie oszuka
to paranoja
Przykład axk jest bardzo jaskrawy. Ja powiem inaczej. Sprzedawałem przez forum chyba z 3 puszki. Poza jedynką nie byłem w stanie w żaden sposób określić zużycia migawki. Sprzedałem i nowi właściciele pewnie do dziś nie narzekają, ale gdybym dał ,,rozruch'', a klientowi następnego dnia strzeliłaby migawa to co? Na mój koszt? Tu rodzi się pytanie. Przecież kupując furę jak wyjadę od właściciela i następnego dnia rano pierdyknie sprzęgło to nie wracam i nie chcę zwrotu kasy. To są sprawy eksploatacyjne. Jeśli w przeddzień sprzedaży walnie migawka, to transakcja odwołana. Miałem tak raz z torbą. Klient z forum nikona kupił ode mnie torbę i w dniu wysyłki (używałem jej) poszedł karabińczyk. Przeprosiłem, odesłałem kasę, wymieniłem karabińczyk i torba leży w domu niepotrzebna:) Gdyby karabińczyk strzelił następnego dnia u klienta byłby kwas. To jednak uroda handlu używkami. Ryzyko wliczone jak w ruską ruletę.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Podobno 80% polaków nie ufa nieznajomym:)
Jeśli bedziemy piętnować nieuczciwe zachowania, to oszustów itp sk... bedzie z czasem coraz mniej. Trzeba działać a nie biadolić.
Przez forum kupowałem na zasadzie - wysyłka - towar. Oakhallow - jeśli dobrze piszę wysłał mi kiedyś lampę 420 EX i poprosił o wysłanie kasy jak lampa mi się spodoba, jeśli nie prosi o lampę. Są więc ludzie, którzy ufają innym. Pozdrawiam oakhallow.
Jeżeli chodzi o proponowanego powyżej Canon-a EF 28-85 f/3.5-4.5 to jest dla niego alternatywa w postaci Sigmy 24-60 f/2.8 EX DG. Szkło warte zainteresownia zarówno ze względu na jego dobre parametry (pomijam pierwszą wersję w której AF pracował fatalnie) jaki i cenę która wynosi ~ 950 zł. czyli prawie 300-400 zł. mniej niż w przypadku EF 24-85, a dodatkowo mamy w komplecie osłonę przeciwsłoneczną oraz solidny futerał.
Szkła Sigma to może być dobra alternatywa dla właścicieli Nikonów, ale - jak wiadomo - puszki Canon jakoś nie przepadają za szkłami Sigma i niechętnie z nimi prawidłowo współpracują. :mrgreen:
I ten solidny futerał można wtedy sobie włożyć w buty.
Pozdrówka
No dobra, koniec z tym OT, bo już się ciągnie 8 stron i końca nie widać :roll:
Z używek lubię najbardziej piwo. Z narkotykami skończyłem ponad 20 lat temu, pod bramą św. Piotra. Jestem hetero, lubię też podróże i dobre jedzenie. :cool:
Szkła Sigma to może być dobra alternatywa dla właścicieli Nikonów, ale - jak wiadomo - puszki Canon jakoś nie przepadają za szkłami Sigma i niechętnie z nimi prawidłowo współpracują.
Niczego nie można generalizować. Oczywiście AF w Sigmach nie działa tak "sprawnie" ja w obiektywach Canon-a, jednakże nie jest aż tak źle jak piszesz. Wszystko zależy od konkretnego egzemplarza.
Przykład axk jest bardzo jaskrawy.
Jednakże absolutnie nie jest "oderwany" od rzeczywistości. Na jego przykładzie bardzo dokładnie widać jak "niebezpieczne" dla sprzedającego może być wystawianie "gwarancji rozruchowej". Jestem daleki od stwierdzenia iż wszystkie osoby kupujące używany sprzęt z "gwarancją rozruchową" postępują w sposób ukazany w przykładzie, jednakże na pewno pewna ich część z takiej "okazji" skorzysta.
Powered by vBulletin® Version 4.2.5 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.