Zobacz pełną wersję : Migające białe piksele w LiveView
AnitaKraft
04-05-2008, 21:54
Mam do Was drobne pytanko. Kupiłam Canona 450d i zauważyłam drobny szczegół. Podczas korzystania z LivieView w słabych warunkach oświetleniowych jak skorzystam z powiększenia obrazu np. 10x to na ekranie w niektórych miejscach zaczynają migać białe piksele. Jeśli obraz nie jest powiększony to tych pikseli nie widać.
Czy to jest normalne zjawisko ?
Przepraszam jeśli zadaje głupie pytanie :oops:
Jeśli są te białe punkty pojawiają się i znikają w różnych miejscach, to nic złego. Przy słabym świetle, w trybie LV podbijana jest czułość matrycy i mogą to być wzmocnione szumy.
Natomiast jeśli pojawiają się w tych samych miejscach (łatwo to sprawdzić, przesuwając przy powiększeniu oglądany fragment - owe białe powinny przesuwać się również), to znaczyłoby, że są "wrażliwsze" niż inne i przy robieniu zdjęć "na wysokich ISO" można się spodziewać "hot pixeli". Generalnie, w trybie LV matryca czytana jest non-stop, co powoduje, że jest ona cieplejsza i stąd może bardziej szumieć.
AnitaKraft
04-05-2008, 22:25
Przy przesuwaniu powiększonego fragmentu obrazu te migające piksele również zmieniają położenie. Są także migające czerwone oraz niebieskie. Aparat kupiłam kilka dni temu, doradź mi proszę czy lepiej go wymienić ? Czy może jest to normalne w aparatach cyfrowych ?
w 40D (lifeview) cos takiego nie wystepuje ale z drugiej strony matryca jest lepsza. pytanie jakie mozna sobie zadac to czy na zdjeciach to widac?? jezeli nie to moim skromnym zdaniem nie ma sensu zawracac sobie glowy taka *******a i robic zdjecia.
bahrd ma racje, przy wzmocnieniach (a te w lifeview sa duze) moga pojawic sie bledy (lifeview probuje wyswietlic obraz w symulowanych warunkach poprawnego naswietlenia)
sprawdz zdjecia, jezeli zdjecia sa ok to nie ma sie co martwic. jezeli nie to serwis/sprzedawca bedzie musial byc niepokojony
A dodatkowo zobacz stronę 97. (w wersji angielskiej) instrukcji. Piszą, że można się spodziewać takiego zachowania.
Dla pewności zrób kilka zdjęć w trybie manualnym, z pokrywką na obiektywie, przy różnych czułościach - od 100 po 1600 - i różnych czasach - powiedzmy do 10s, z włączonym i wyłączonym trybem redukcji szumów (jeśli w tym modelu jest). Przy najkrótszych czasach i najniższych czułościach histogram nie powinien pokazywać nic.
Heh, w 40D i słabym świetle obraz w live view zaczyna przypominać zdjęcia z mojego Sony Ericssona ;) Ale nie ma w tym nic dziwnego, czułość jest wtedy naprawdę bardzo mocno podbijana (do tego w ograniczonej rozdzielczości). Nie ma się czym martwić, jeżeli na zdjęciach nie widać nic niepokojącego.
AnitaKraft
05-05-2008, 09:03
Sprawdziłam matrycę programem DeadPixelTest.
Zrobiłam zdjęcie dekielka w różnych czułościach i czasach.
W krótkich czasach program nie znalazł uszkodzonych pikseli.
W ISO 800 i czasie 15 sek wyszły 3 hot piksele. W wyższych czułościach i dłuższych czasach nie robiłam. zdjęcia były robione w RAW i konwertowane na tiff, przesłona f3,5.
AnitaKraft
05-05-2008, 23:06
Szczerze mówiąc trochę nie rozumiem tego zjawiska:oops:
Wygląda na to, że podczas LiveView i słabego oświetlenia widoczne jest bardzo dużo migających pikseli. Na przykład zasłaniając obiektyw dekielkiem przy włączonym LV widać chyba z kilkadziesiąt migających pikseli. Ale jak zrobię zdjęcie (z wyłączoną redukcją szumów) to w zależności od czasu naświetlania albo nie ma dead i hot pikseli albo pojawią się maksymalnie 3 sztuki, raz też jeden został rozpoznany jako "dead" :x
Zastanawiam się skąd te różnice pomiędzy obrazem na podglądzie a na zdjęciu, przecież w obu przypadkach obraz był rejestrowany przez tą samą matrycę.
Zastanawiam się skąd te różnice pomiędzy obrazem na podglądzie a na zdjęciu, przecież w obu przypadkach obraz był rejestrowany przez tą samą matrycę.
Zrób prosty ekperyment. Ustaw tryb Av, największą przysłonę i zrób zdjęcie w przy słabym świetle. Sprawdź czas, jaki dobrał aparat. W trybie LV, matryca czytana jest - powiedzmy, żeby zaogrąglić - 8 razy na sekundę, czyli 1/8s, a to pewnie znacznie jest mniej niż w zrobionym właśnie w tych warunkach zdjęciu.
Ponieważ przysłonę mamy całkowicie otwartą, to aparat, żeby przedstawić na ekraniku - jak pisali wyżej koledzy - symulowane naświetlenie ujęcia, musi odpowiednio podbić ISO (do wartości znacznie przekraczających udostępniane użytkownikom 1600 - wedle reguły: im ciemniej tym bardziej) - wzmacniając przy tym szumy.
Innymi słowy, z aparatem jest wszystko w porządku.
PS
Jeśli jest na sali jakiś analogowiec, to proszę o potwierdzenie/zaprzeczenie, że w przypadku kliszy mamy do czynienia z podobną sytuacją wywołując zdjęcie z mocno niedoświetlonego negatywu.
AnitaKraft
06-05-2008, 00:35
Zrobiłam test chociaż przyznam się szczerze, że nie rozumiem czemu on mial służyć. Przy przysłonie F3,5 i ISO 100 aparat dobrał czas naświetlania 4 sek.
Zrobiłam test chociaż przyznam się szczerze, że nie rozumiem czemu on mial służyć. Przy przysłonie F3,5 i ISO 100 aparat dobrał czas naświetlania 4 sek.
Matryca w trybie LV jest skanowana z częstotliwością 30fps. Daje to maksymalny czas ekspozycji pojedynczego kadru na poziomie 1/30s. O ile dobrze policzyłem to daje 7EV, które trzeba nadrobić by było coś widać na ekranie. A to oznacza, że obraz wyświetlany podczas kadrowania LV jest podbijany do czułości ok. 12800 ISO.
AnitaKraft
06-05-2008, 01:06
Bardzo dziękuje za wyjaśnienie. Chociaż nie udało mi się dojść skad wyszła Ci czułość 12800 :-)
Przy okazji jeszcze zapytam o te hot/dead piksele. Przy ISO 1600 i czasie 8 sek (przy dłuższym nie sprawdzałam) program Dead Pixel Test raz pokazuje mi 3 piksele, innym razem 1 hot, jeszcze innym 1 dead. W drugim i trzecim przypadku znalazł ten sam piksel tylko raz miał on luminację 220 (rozpoznał go jako hot) a innym razem miał luminację 251 (rozpoznał go jako dead).
To, że hot piksele są normalnym zjawiskiem to wiem, ale podobno dead pikseli już nie powinno być. I teraz nie wiem czy w moim przypadku rzeczywiście jest martwy piksel ? Przy krótszych czasach program DeadPixelTest go nie "wyłapuje".
Canon naprawde pokaral forumowiczow tym 450d...
Hotpixele/deadpixele sa normalnym zjawiskiem, o ile nie ma ich 1000 to nie ma najmniejszego powodu do zmartwienia. Sa one standartem w zasadzie wszystkich matrycach, z czasem pojawiaja sie nowe. Wiekszosc oprogramowania do grafiki automatycznie je retuszuje. No i nawet bez tego nie ma najmniejszych szans by przy sporym wydruku czy ogladaniu zdjecia w wersji dostosowanej do monitora byly one widoczne.
I na przyszlosc zakoduj sobie by zdjec nie ogladac w powiekszeniu wiekszym niz 50% oraz nie bawic sie takimi bzdurnymi programikami, to niczemu nie sluzy;)
pan.kolega
06-05-2008, 05:05
Matryca w trybie LV jest skanowana z częstotliwością 30fps. Daje to maksymalny czas ekspozycji pojedynczego kadru na poziomie 1/30s. O ile dobrze policzyłem to daje 7EV, które trzeba nadrobić by było coś widać na ekranie. A to oznacza, że obraz wyświetlany podczas kadrowania LV jest podbijany do czułości ok. 12800 ISO.
Zle policzyles. Tak by bylo, gdyby LV wyswietlal ciemny obiekt z normalna jasnoscia. Jednak ciemny obiekt jest widoczny na LCD ciemno. Wiec nie trzeba "nadrabiac" do normalnego naswietlenia.
W ogole nie trzeba nic nadrabiac, i widac tak jak przy max ISO, tylko nie trzeba nic _obrabiac_ i oczywiscie w powiekszeniu wyglada tak jak wyglada.
AnitaKraft - nie przejmuj się pojedynczymi pikselami. Bierz aparat w plener i ciesz się dobrymi ujęciami. Więcej czasu stracisz na "badaniu" matrycy niż na robieniu zdjęć. Aparat służy do fotografowania, czyli rejestrowania tego co ulotne.
Czy każdy pyłek z obiektywu też będziesz skrzętnie ścierać? Po jakimś czasie pewnie Ci to przejdzie :)
Zle policzyles. Tak by bylo, gdyby LV wyswietlal ciemny obiekt z normalna jasnoscia. Jednak ciemny obiekt jest widoczny na LCD ciemno. Wiec nie trzeba "nadrabiac" do normalnego naswietlenia.
W ogole nie trzeba nic nadrabiac, i widac tak jak przy max ISO, tylko nie trzeba nic _obrabiac_ i oczywiscie w powiekszeniu wyglada tak jak wyglada.
Nie całkiem źle, a nawet dobrze ;) Zwykle bowiem LV może pracować w dwóch trybach: auto i symulowanej ekspozycji. I w tym pierwszym może - kierując się histogramem na przykład - wzmacniać bardziej niż przy 1600 w 450D - tak jest przynajmniej w wyższych modelach.
pan.kolega
06-05-2008, 23:25
Zgoda, policzyl dobrze, ale w tym przypadku niepotrzebnie, bo w 450D jest tylko tryb ExpSIM i LV nie wyglada jasniej niz zdjecie.
AnitaKraft
07-05-2008, 00:01
Zgoda, policzyl dobrze, ale w tym przypadku niepotrzebnie, bo w 450D jest tylko tryb ExpSIM i LV nie wyglada jasniej niz zdjecie.
pan.kolega, z tego co się zorientowałam także masz 450d. Czy u Ciebie w słabym świetle, przy powiększeniu 10x też "migają piksele" ?
pan.kolega
07-05-2008, 04:32
Czy w ogole cos jest? Tak, w zupelnej ciemnosci cos od czasu do czasu mignie przy 10x. Trudno powiedziec ilosciowo, bo zalezy co kto widzi. U mnie rzeba sie niezle skupic zeby to zauwazyc, ale pewna ilosc tam sie kotluje.
Zalezy od nastawienia jasnosci LCD. Jezeli nie ruszalas tego nastawienia, to jest na 4. Juz przy 3 widac mniej.
Zalezy tez od temperatury. W Polsce nie powinno byc teraz za goraco, ale jezeli za dlugo meczysz LV, to matryca sie podgrzeje i bedzie wiecej szumow.
To sa szumy, i oczywiscie jedna matryca moze miec wiecej niz inna, ale to normalne. Ja bym podejrzewal, ze masz po prostu za ostry wzrok z bliska. Jednak, jezeli sie rzuca w oczy z wypoczetym, chlodnym cialem, zaraz po wlaczeniu LV, to jest wiecej niz u mnie.
Proszę nie brać tego do siebie, ale przypomniały mi się dwie anegdoty:
Jakieś sto lat temu, kiedy nauka o promieniotwórczości dopiero się rodziła, jeden z sawantów przekonywał, że otrzymany przez niego nowy materiał jest promieniotwórczy. Jako dowód umieszczał się wraz z owym materiałem w ciemnym laboratorium i liczył błyski, które "widział". Sceptyczny asystent, któregoś razu podmienił próbki, ale liczba błysków odnotowana przez uczonego nie uległa zmianie... ;)
Po pierwszych lotach w kosmos, kiedy nikt nie miał pojęcia o tym, czy mają one jakiś wpływ na zdrowie, czy nie, kosmonautów szczegółowo wypytywano po powrocie o wszelkie zaobserwowane przez nich anomalie.
Po latach, jeden z nich przyznał, że przemilczał fakt, że podczas lotu, po zamknięciu oczu widział białe błyski - nie chciał zostać wykluczony z programu kosmicznego. Okazało się potem, że faktycznie pojedyncze cząstki o odpowiedni dużej energii mogą być rejestrowane przez oko i wzmacniane przez mózg...
pan.kolega
08-05-2008, 07:31
Zeby wniknac w ten temat nieco glebiej polecam na poczatek arykul ponizej o wplywie ziemskich promieni kosmicznych na matryce CCD (Canon uzywa CMOS, ale tez neutronom sie nie oprze). Aby uniknac przedwczesnego starzenia sie i uszkodzenia matrycy (goracych, cieplych i zdechnietych pikseli) polecam przechowywanie aparatu gleboko pod ziemia.
------------------------------------------
Influence of Terrestrial Cosmic Rays on the Reliability of CCD Image Sensors—Part 1: Experiments at Room Temperature
Theuwissen, A.J.P.
Electron Devices, IEEE Transactions on
Volume 54, Issue 12, Dec. 2007 Page(s):3260 - 3266
Digital Object Identifier 10.1109/TED.2007.908906
Summary:An aging effect in solid-state image sensors is studied: the generation of hard errors resulting in hot spots, warm pixels, or white pixels. These effects even occur in image sensors that are simply stored on the shelf. This paper describes experiments that are set up to prove that the main origin can be found with neutrons that create displacement damage in the silicon bulk. These neutrons are part of terrestrial cosmic rays. This statement is based on measurements done on devices that we stored on the shelf, that were flown around the world in airplanes, that were stored at high altitude, and that were stored in an underground laboratory. The creation of the hot spots is independent of technology, architecture, sensor type, or sensor vendor, and it is observed in charge-coupled devices as well as in complementary metal-oxide-semiconductor image sensors. In other words, it is a typical issue of the semiconductor base material: silicon! The paper is split up into two parts: this paper (part 1) describes the experiments done at room temperature, part 2 will concentrate on experiments done at higher temperatures.
Co niejako potwierdza te błyski o kosmonautów.
PS
Zachodzi pytanie, jakimże cudem działają "jeszcze" zwykłe scalaki ;)
Znów mi się przypomniała historia: swego czasu francuskie rakiety (Ariane?) zaczęły spadać - jedna po drugiej.
Jedno z podejrzeń padło właśnie na promieniowanie kosmiczne. Potem ponoć okazało się, że przyczyną było przejście ze sterowników 8-mo na 16-to bitowe...
Powered by vBulletin® Version 4.2.5 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.