PDA

Zobacz pełną wersję : Prawa autorskie



Strony : [1] 2 3

Anastasia
16-04-2004, 21:54
Hallo,
Dopiero przed kilko dniami udalo mi sie odrzuwac to forum. Witam wszystkich :)

Mam do Was pytanie (mam nadzieje, ze w dobrym dziale je zamieszczam) o prawa autorskie. Jesli robie zdjecie osobie, np. portret a potem to zdjecie trafi do gazety, jak to wyglada prawnie. I jak jest z innymi sprawami np. zdjecie firmy. Wszystko co dotyczy praw by mnie interesowala. Linki milo widziane. :lol:

Pozdrawiam
Anastasia

piotrkula
16-04-2004, 22:10
witamy :)

ja sie na prawach nie znam, ale google i oszczem, pogrzebalem po archiwum pl.rec.foto, calkiem sporo na ten temat dyskutowali, podaje link moze cos przydatnego znajdziesz dla siebie:
http://groups.google.com/groups?as_q=prawa%20autorskie%20do%20zdjec&safe=im ages&ie=UTF-8&oe=UTF-8&as_ugroup=pl.rec.foto&lr=&hl=en

znalazlem rowniez forum dyskusyjne "prawne" nie tylko dla prawnikow:
http://forum.pomocprawna.info/
moze beda wiedzieli cos wiecej niz ja ( na pewno beda, bo to prawnicy oni zawsze wszysko lepiej wiedza, moja zona jest prawnikiem :twisted: )

Vitez
17-04-2004, 01:31
Jesli robie zdjecie osobie, np. portret a potem to zdjecie trafi do gazety, jak to wyglada prawnie. I jak jest z innymi sprawami np. zdjecie firmy. Wszystko co dotyczy praw by mnie interesowala. Linki milo widziane. :lol:


To naprawde szeroki temat a zarazem sliski grunt bo roznie to bywa. Opisze wiec tylko podane przez ciebie przyklady:

1. Robienie zdjec osobie - jesli jest to prywatna osoba, i robisz zdecydowanie tej osobie zdjecie to musisz miec jej zezwolenie (zapytac, skinac glowa itp a nie pstrykac "a mzoe nie zauwazy" lub "jak nie oponuje to zezwala"). Niezaleznie od tego czy robisz zdjecie "dla siebie" czy do ewentualnej publikacji, bo nawet te zdjecia "dla siebie" moga byc pozniej opublikowane i przy kazdym zdjeciu trzeba dopuszczac taka mozliwosc i pytac o zezwolenie.

2. Jesli osoba ktorej robisz zdjecie jest czescia zgromadzenia, wydarzenia publicznego (koncert, manifestacja, zebranie) to nie jest ptorzebne zezwolenie na robienie zdjec/publikacje

3. Jesli osoba ktora fotografujesz jest osoba powszechnie znana, pelniaca funkcje publiczne, spoleczne, jest umundurowana itp to rowniez bez obawy mozna fotografowac (policjanci, ochroniarze - ryzykowne ale wolno, politycy, gwiazdy filmowe, muzyczne - tu tez roznie bywa).

Co rozumiesz przez "zdjecie firmy" ? Chcesz jakas firme zdjac z rynku? To wtedy musisz wykupic pakiet wiekszosciowy akcji i oglosic upadlosc 8)

Anastasia
18-04-2004, 12:36
Dzieki.

Zdjecie firmy, chodzi mi np. o budynek firmy i ujecie nazwy albo logo tej firmy.

A jak wyglada sprawa samchodow, na ktorych widoczna jest rejestracja ? Wolno takie zdjecia publikowac, czy trzeba rowniez miec pozwolenie wlasciciela ?

W@ters
19-04-2004, 20:58
1. Robienie zdjec osobie - jesli jest to prywatna osoba, i robisz zdecydowanie tej osobie zdjecie to musisz miec jej zezwolenie (zapytac, skinac glowa itp a nie pstrykac "a mzoe nie zauwazy" lub "jak nie oponuje to zezwala"). Niezaleznie od tego czy robisz zdjecie "dla siebie" czy do ewentualnej publikacji, bo nawet te zdjecia "dla siebie" moga byc pozniej opublikowane i przy kazdym zdjeciu trzeba dopuszczac taka mozliwosc i pytac o zezwolenie.


Art. 14, ust 1 ustawy prawo prasowe:
"Publikowanie lub rozpowszechnianie w inny sposób informacji utrwalonych za pomocą zapisów fonicznych i wizualnych wymaga zgody osób udzielających informacji."
co oznacza, ze na _publikacje_ trzeba miec zgode, wlozenie zdjecia do albumu w domu nie stoi w sprzecznosci z tym art. ustawy. Z tym, ze publikacja jest rowniez postawienie zdjec na stronie internetowej !!

Warto zaczac od zapoznania sie z tekstem na tej stronie: http://www.foto.prv.pl/ w dziale "Artykuly: zakaz fotografowania" - autor odwalil kawal niezlej roboty !!!!

Vitez
19-04-2004, 22:21
co oznacza, ze na _publikacje_ trzeba miec zgode, wlozenie zdjecia do albumu w domu nie stoi w sprzecznosci z tym art. ustawy. Z tym, ze publikacja jest rowniez postawienie zdjec na stronie internetowej !!

Przeczytales dokladnie co napisalem w tym co zacytowales? Zwracam uwage na fragment zdania po "bo nawet" :roll: - tam dokladnie wyjasnilem dlaczego na _kazde_ zdjecie lepiej miec zgode - takie gdybanie po prostu w stylu "przezorny zawsze zabezpieczony".

Anastasia
20-04-2004, 19:53
W@ters, dzieki. Dokladnie czegos takiego szukalam. :D

W@ters
24-04-2004, 15:45
Przeczytales dokladnie co napisalem w tym co zacytowales? Zwracam uwage na fragment zdania po "bo nawet" :roll: - tam dokladnie wyjasnilem dlaczego na _kazde_ zdjecie lepiej miec zgode - takie gdybanie po prostu w stylu "przezorny zawsze zabezpieczony".

Przeczytalem i wydalo mi sie to niejasne dlatego napisalem. Zreszta piszez o przezornosci a gdyby byc przezornym to takie zezwolenie trzeba by miec na _pismie_ a nie ustnie bo potem kwestia udowodnienia co kto mowil a czego nie jest baaaardzo trudna.

mroczny
24-04-2004, 19:32
bo potem kwestia udowodnienia co kto mowil a czego nie jest baaaardzo trudna.
Wiesz, nie na wszystko trzeba mieć papier. Jakby tak babcia na straganie zaraz po tym jak kupieś od niej pół kilo marchwi zaczęła wrzeszczeć że jej marchew kradniesz to byś się raczej z lekka zdziwił <ja bym się raczej zdziwił>. To się w prawie nazywa oświdczenie woli, dobrze jeżeli jest jakiś świadek, ale bez niego też przejdzie. Dotyczy to coprawda transakcji ogólnego zarządu czyli tych podstawowych, ale JEST 8)

Vitez
24-04-2004, 20:52
kwestia udowodnienia co kto mowil a czego nie jest baaaardzo trudna.

Zazwyczaj w takim przypadku (ustna/gestem zgoda na fotografownie) polega sie na swiadkach. Jesli swiadkow nie bylo (lub nie da sie odnalezc) to jest spora szansa ze sad zamknie sprawe jako nierozstrzygnieta z powodu braku dowodow.

W@ters
27-04-2004, 00:34
OK .. zaden z nas prawnikiem nie jest wiec dlugo nie pogadamy na ten temat jednak nalezy zauwazyc, ze do sadu to zostanie pozwany autor zdjecia i dowod przeciwnko niemu bedzie w postaci publikacji oraz pozwu babci ktora sie rozmyslila i chce odszkodowania. Bez papieru kiepsko bym widzial szanse autora na obrone ... ale to oczywiscie imho.

Vitez
27-04-2004, 16:19
nalezy zauwazyc, ze do sadu to zostanie pozwany autor zdjecia i dowod przeciwnko niemu bedzie w postaci publikacji oraz pozwu babci ktora sie rozmyslila i chce odszkodowania. Bez papieru kiepsko bym widzial szanse autora na obrone ... ale to oczywiscie imho.

Chyba nie przeczytales co napisalem powyzej :roll: . To oskarzyciel musi udowodnic ze ma racje i dopiero na udowodnione zarzuty obronca musi odpowiadac. Sama publikacja nie ejst dowodem - potrzebny jest dowod ze odbyla sie ona bez zgody. Autor zdjecia twierdzi ze byla zgoda ustna, w takim przypadku oskarzyciel musi znalezc dowod (swiadka) ze np nie odbyla sie zadna rozmowa miedzy sportretowanym a fotografem. A o to dosc ciezko. Oczywiscie to takie tylko gdybanie, bo wiele zalezy od sedziego i skutecznosci prawnikow.

Aha, ja prawnikiem nie jestem ale mialem sporo o prawie autorskim na kursie foto u doswiadczonego zawodowca. Rownie zmam znajomego fotografa-prawnika specjaliste od praw autorskich itp i niektore sprawy z nim konsultuje.

W@ters
27-04-2004, 22:19
Autor zdjecia twierdzi ze byla zgoda ustna, w takim przypadku oskarzyciel musi znalezc dowod (swiadka) ze np nie odbyla sie zadna rozmowa miedzy sportretowanym a fotografem. A o to dosc ciezko. Oczywiscie to takie tylko gdybanie, bo wiele zalezy od sedziego i skutecznosci prawnikow.
Wg tego co piszesz to praktycznie publikacja bez zgody jest mozliwa w kazdym przypadku :-D wystarczy powiedziec, ze byla zgoda ustna :-D ... co wg mnie nie jest prawda. Popytaj dokladnie tego znajomengo.

Vitez
28-04-2004, 16:17
Autor zdjecia twierdzi ze byla zgoda ustna, w takim przypadku oskarzyciel musi znalezc dowod (swiadka) ze np nie odbyla sie zadna rozmowa miedzy sportretowanym a fotografem. A o to dosc ciezko. Oczywiscie to takie tylko gdybanie, bo wiele zalezy od sedziego i skutecznosci prawnikow.
Wg tego co piszesz to praktycznie publikacja bez zgody jest mozliwa w kazdym przypadku :-D wystarczy powiedziec, ze byla zgoda ustna :-D ... co wg mnie nie jest prawda. Popytaj dokladnie tego znajomengo.

Publikacja niekomercyjna zdjecia nieportretowego (z miejsca publicznego, wystawy, imprezy itp) - mozliwa w kazdym przypadku, ale nie zaszkodzi poprosic o zgode ustna (najlepiej przy swiadkach, np gdy w kilka osob sie fotografuje). W przypadku publikowania czyjegos wyraznego portretu albo publikacji za pieniadze - bywa juz o wiele gorzej.

Anastasia
01-05-2004, 20:32
Pytalam rozniez mojego znajomego fotografa (profesjonalista od 25 lat) o prawa autorskie i stwierdzil, ze to jest bardzo sliska sprawa. (pewnie tutaj w Niemczech jeszcze bardziej niz w Polsce). Jesli fotografuje sie np. bazar i na zdjeciu znajdzie sie duzo ludzi to nie ma zadnego problemu z publikacja takiego zdjecia, jesli jednak na zdjeciu jest widoczna dokladnie jedna osoba, jest to portret to lepiej od razu miec przy sobie karte by ta osoba podpisala zgode na publikacje tego zdjecia. Wazne jest by rowniez napisac o wynagrodzeniu, jesli takie bedzie. To tak w skrocie. :wink:

ktosia
01-12-2004, 21:05
Tematu nowego zakladac nie chce, wiec odswiezenieco ten. Sprawe i pytanie mam troche z innej strony niz w/w.
Po krotce wyglada to tak: na wystawie kotow :) zrobilam zdjecie, pozniej umieszczone w mojej galerii internetowej... Po jakims czasie zobaczylam owo zdjecie wrzucone bez jakiegokolwiek zapytania na strone hodowcy kota ktory na zdeciu sie znajdowal... Na kolejnej wystawie wyjasnilam sobie "to i owo" z tym hodowca i jednoczesnie autorem/wlascicielem strony ... Sprawa stanela na tym ze zdjecia nie musi usowac, ze zeby nastepnym razem spytal mnie o zgode na umieszczczenie. Rozeszlismy sie w zgodzie i .. mialam nadzieje... poszanowaniu prawa. Dzis doznalam szoku, calkiem przypadkiem u mojej weterynarz zobaczylam cos ze mi szczeka opadala- ow pan to zdjecie wykorzytal do wydrukowania wizytowek/kalendarzykow reklamujacych swoja hodowle. To juz mi sie baaaardzo nie spodobalo... juz pomijem ze to samo zdjecie zostalo wykorzystane (takze bez mojej zgody) do wydrukowania i ropowszechnienia plakatu reklamujacego i zapraszajacego na pokaz kotow zasowych w gdyni za pare dni.
Do sprawy chce podejsc spokojnie acz stanowczo i rzeczowo... bo nie zamierzam przepuscic takiemu bezkarnemu dzialaniu.
Mam wiec pytanko, jakie konkretnie roszczenia moge wysunac wobez w/w pana oraz 2ga sprawa stowarzyszenia ktore zdjecie wykorzystalo? Jak w ogole zabrac sie do tego, zeby nie robic odrazu halasu i awantury...

Chrismela
01-12-2004, 22:30
Ty zrobilas zdjecie i Ty masz prawa autorske do tego zdjecia. prawo to jest NIEZBYWALNE . kazdy kto chce opublikowac to zdjecie w jakiejkolwiek formie musi prosic o zgode . w Twojej sytuacji wlasciciel kota powinien zaplacic odszkodowanie za bezprawne uzycie zdjecia . spawa ma tez druga strone, ww facet moze sie nie zgodzic na publikacje zdjecia przez Ciebie np. w necie bo to jego kot ...:?
inna kwestia to prawa majatkowe(zbywalne) czyli kto ma korzystac z profitow ze sprzedazy , wypozyczania itp...
... a to wszystko nie jest takie proste jak sie wydaje... :roll: podejzewam ze to forum nie jest wystarczajaco kompetentne by dac Ci konkretna rade . najlepiej skorzystaj z porady fachowca , sprobuj napisac do fotokuriera oni mają kontakt z prawnikami od foto , kilka ostatnich numerow zawieralo art. nt prawa w fotografii wiec moze oni coś podpowiedzą . ..powodzenia

ktosia
01-12-2004, 23:51
spawa ma tez druga strone, ww facet moze sie nie zgodzic na publikacje zdjecia przez Ciebie np. w necie bo to jego kot ...:?

Tyle kot juz nie jest jego tylko kogos innego, jedynie pochodzi z jego hodowli. A poza tym czytajac powyzsze posty w sumie nie mialby mi prawa zabronic umieszczania tej fotki w necie (juz pomoija ze nie jest wlascicielem kota) bo fotografia byla robiona na imprezie pblicznej, foto kota nie podlego wizerunkowi a nawet jesli to ani fotka nie jest podpisana co za hodowla, co za kot itd.
Tu i w przypadku stowarzyszenia i tej danej osoby prywatnej sa to materialy informacyjno reklamowe, wiec korzysci materialne mniejsze czy wieksze ale sa.
Ja juz sobie szukam odpowiednich zapisow, a jak sprawa sie potoczy- zobaczymy... Osobno musze rozmawiac z nim a osobno ze stowarzyszeniem ktore tez sobie te foteczke wykorzystalo... ehhh... juz mi sie niedobrze robi, bo ja raczej spokojna i nieklotkiwa jestem... No ale moze da sie z nimi jakos dogadac.

Vitez
02-12-2004, 02:19
Ktosia - jesli potrafisz udowodnic ze to twoje zdjecie to:

1. jesli zdjecie zostalo ukradzione tylko do internetu czy publikacji wlasnej, niezarobkowej to nie ma co sie sadzic - powinno dojsc do ugody przedrozprawowej polegajacej na usunieciu uopublikowanych zdjec
2. Jesli zdjecia zostaly wykorzystane zarobkowo (w celach reklamowych hodowli) to... moge podac ci namiar na prawnika specjalizujacego sie w takich sprawach (prawa autorskie fotografow itp) ktory i mi i wielu innym skutecznie pomogl - mozesz sporo zarobic na tym hodowcy, tylko to potrwa.
Czekam na PM 8)

McKane
02-12-2004, 13:36
Sprawa jest o tyle skomplikowana ze przede wszystkim wymaga od zwyklego czlowieka kontaktu z wymiarem sprawiedliwosci czego nikomu osobiscie nie zycze. Ja bym skorzystal w pierwszej kolejnosci z tego prawnika Viteza i mocno sie zastanowil czy kwota, ktora ma on zamiar dla nas wygrac napewno pokrywa nasze straty w zdrowiu ktore pochlonie sprawa (aczkolwiek nie jest to zasada).

Trzeba tez sie liczyc z klopotami pobocznymi. Ja kiedys znalazlem swoje zdjecie w Gazecie Wyborczej. Nikt mnie nie zapytal o to czy zgadzam sie na jego publikacje o honorarium nie wspomne. No ale jakiekolwiek dzialanie z mojej strony potencjalnie moglo prowadzic do sytuacji w ktorej nie napisano by juz o podmiocie zdjecia na czym ucierpialoby kilka osob.

Tyle ode mnie

Pozdrawiam

ktosia
03-12-2004, 02:34
To nawet nie jest tak ze ja chce biegac z tym po sadach, bo w sumie nie uwazam zeby to byla skorka warta wyprawki. Jednak dobrze wiedziec jakich argumentow i prawdziwych straszakow moge uzyc w rozmowie z w/w osoba i stowarzyszeniem. Tez mi raczej zalezy zeby sprawe zalatwic na zasadzie dogadania sie, bo nie zalezy mi na robieniu sobie superwrogow (zwlaszcza ze z owym stowarzyszeniem bede miale jeszcze do czynienia w przyszlosci), ale zawsze warto miec odpowiednio mocne argumenty :)
Co do dowodu... coz, no mam negatyw a ze na tamtej wystawie bylo wiele osob, znajde conajmniej kilka ktore widzialy ze robie to czy inne zdjecia :)
Sprawe ze stowarzyszeniem bede obgadywac w poniedzialek a z owym hodowca jeszcze musze sobie przemyslec.

Czacha
04-12-2004, 16:01
sprawa jest prosta - fota jest twoja.. i gosc bedzie bulic
nie moze powiedziec ze nie wyrazil zgody na pokazanie zdjecia, bo wzial udzial w wystawie ktora jest impreza masowa - a w tym przypadku, trafi prawo do zakazow itp. .. sam fakt wziecia udzialu w takiej imprezie jest jednoznaczny z rozpowszechnianiem wizerunku bez jego zgody

sprawe masz wygrana - zglos sprawe do sadu.. i czekaj

eternus
04-12-2004, 17:26
sprawa jest prosta - fota jest twoja.. i gosc bedzie bulic

[...]

sprawe masz wygrana - zglos sprawe do sadu.. i czekaj

Niestety sprawa nie jest prosta. Choc rzeczywiscie patrzac na to obiektywnie to bez dyskusji - nalezy Ci sie odszkodowanie. Jednak sady patrza na to inaczej. I tu nawet nie chodzi o jakas stronniczosc, tylko o specyfike postepowania, wiec na prawde warto sie 2 razy zastanowic, czy jest sens szukac sprawiedliwosci.

Czacha
04-12-2004, 19:38
oczywiscie sprawa w sadzie bedzie sie toczyl latami a odszkodowanie bedzie niewielkie - jednak bez zadnych watpliwosci wlasciciel hodowli kotow zlamal prawa autorskie... zas autorowi zdjecia nie moze zarzucic nic

z punktu prawnego sprawa jest prosta... oczywiscie dodajac do tego prace naszych sadow, nie staje sie to takie proste.. ale wynik rozprazy jest przesadzony.. i tyle

eternus
04-12-2004, 22:40
z punktu prawnego sprawa jest prosta... oczywiscie dodajac do tego prace naszych sadow, nie staje sie to takie proste.. ale wynik rozprazy jest przesadzony.. i tyle

Z punktu widzenia prawa sprawa jest prosta - zgoda
wynik rozprawy jest przesadzony - veto. Zwazywszy na to, na jakim kierunku jestem, to mialem okazje zapoznac sie z nie jednym przykladem, ktory tez wydawalo sie iz jest przesadzony, ale praktyka pokazywala co innego.

Czacha
05-12-2004, 02:59
tak... zyjemy w takim kraju gdzie wszystko jest mozliwe
mam kliku znajomych ktorzy sadza sie z duzymi dziennikami... i wygrywaja te procesy.. ale ciagnie sie to dlugimi latami.. i w przypadku wizytowek nie warto wystepowac do sadu... ale mozna zglosic odpowiednim organom kradziez zdjec

sergi
22-11-2005, 23:33
Witam!
Mam pytanko w sprawie aspektów prawnych związanych z fotografowaniem budynków.
Wlasnie przydazyla mi sie taka sytuacja ze kilka miesiecy temu sfotografowalem stary zabytkowy tartak. Tartak znajduje sie w publicznym ogolniedostepnym miejscu. Zdjecia robilem stojac na drodze publicznej. Nastepnie zdjecia udostepnilem do lokalnego portalu internetowego. Dzisiaj znalazl sie wlasciciel tego tartaku i zażądał usunięcia zdjec jako ze on jest wlascicielem tego obiektu i nie zyczy sobie publikacji tychcze zdjec.
Czy zlamalem prawo??

W przyszlym roku planuje wydac kalendarz. I teraz mam problem bo nie wiem co zrobić ze zdjęciami na których znajdują się chatki, czy domy mieszkalne. Czy moge ich użyć do wydania kalendarza??

sergi
23-11-2005, 13:11
dziękuje za las odpowiedzi ;)
W sumie prawo to nudna sprawa, duzo ciekawsze jest napisanie 34679 postu nt wyższości 5D nad D200 lub bijącym ich wszystkich 3D ;) albo pomyslami na zakup nowego sprzetu foto zeby stopka wyglądała jeszcze bardziej czadowo i czerwono :D

CYNIG
23-11-2005, 13:24
dziękuje za las odpowiedzi ;)
W sumie prawo to nudna sprawa, duzo ciekawsze jest napisanie 34679 postu nt wyższości 5D nad D200 lub bijącym ich wszystkich 3D ;) albo pomyslami na zakup nowego sprzetu foto zeby stopka wyglądała jeszcze bardziej czadowo i czerwono :D
Jak chcesz merytorycznej odpowiedzi to niestety trzeba poczekac jak jakis biegly w prawie czlek napisze.
Jak Ci wystarczy amatorskie gdybanie to mozesz sam przeczytac te dwie ustawy na krzyz i bedziesz wiedzial (to znaczy bedzie Ci sie wydawalo ze wiesz).
Ja w takich przypadkach grzecznie pytam delikwenta zakazujacego mi czegokolwiek o podstawe prawna, tudziez proponuje wezwanie policji i rozstrzygniecie sprawy w sadzie. Jak na razie skutkuje w 100%

Jac
23-11-2005, 14:23
Ja w takich przypadkach grzecznie pytam delikwenta zakazujacego mi czegokolwiek o podstawe prawna, tudziez proponuje wezwanie policji i rozstrzygniecie sprawy w sadzie. Jak na razie skutkuje w 100%

Dokładnie tak, niech ci udowodni że łamiesz prawo publikujac takie zdjecie...

BTW, jest cos takiego jak domniemanie niewinnosći (czy jakoś tak)... jak sie nie udowodni winy to jej niema...

sergi
23-11-2005, 14:44
Ja w takich przypadkach grzecznie pytam delikwenta zakazujacego mi czegokolwiek o podstawe prawna, tudziez proponuje wezwanie policji i rozstrzygniecie sprawy w sadzie. Jak na razie skutkuje w 100%


Tylko ze mnie oskarża gosciu który właśnie skończył studia prawnicze i chyba szuka na siłe jakiejś praktyki. Dodatkowo jest moim sąsiadem.

Powołuje sie na to że naruszyłem jego DOBRA OSOBISTE. A wyczytałem gdzieś na www że BUDYNKI nie zaliczają sie dóbr osobistych choćby nawet nie wiem jak bardzo wlasciciel byl do nich przywiazany.

CYNIG
23-11-2005, 14:50
Tylko ze mnie oskarża gosciu który właśnie skończył studia prawnicze...


To tym bardziej nie szukaj pomocy wsrod "amatorskich prawnikow" na forum fotograficznym tylko zwroc sie do normalnego prawnika po porade prawna, a jak sie boisz ze mozesz nie miec racji a na prawnika nie chcesz wydawac kasy to po prostu odpusc sobie ten druk i tyle.

Tomasz1972
23-11-2005, 15:43
W numerze 5/2004 FOTO KURIERA ukazał się artykuł na ten temat . Niestety nie mam gdzie umieścić skanów , więc zainteresowanych proszę na PW

Jac
23-11-2005, 15:51
http://prawo.hoga.pl/poradnik/dobra.asp


Atrybutem każdego człowieka są dobra osobiste. Przepisy prawa cywilnego nie zawierają definicji tego zwrotu. Czym zatem są dobra osobiste? Krótko mówiąc, pojęcie to odnosi się do uznanych przez system prawny wartości obejmujących fizyczną i psychiczną integralność człowieka , jego indywidualność i godność , wszystko to, co stanowi o możliwości samorealizacji osoby ludzkiej. Są to dobra nieodłącznie związane z człowiekiem.

Wśród nich Kodeks cywilny wymienia przykładowo:
zdrowie, wolność, cześć, swobodę sumienia, nazwisko lub pseudonim, wizerunek, tajemnicę korespondencji, nietykalność mieszkania, twórczość naukową, artystyczną, wynalazczą i racjonalizatorską.

Należy podkreślić, że są to tylko przykładowe kategorie dóbr osobistych, zaś orzecznictwo i doktryna nieustannie powiększają zakres tego pojęcia. Przykładowo, charakter dóbr osobistych zyskały również: kult po zmarłej osobie bliskiej, stan cywilny człowieka, sfera prywatności (w tym tajemnica zarobków), poczucie przynależności do określonej płci i inne.

Driver
23-11-2005, 16:30
Zadzwoń do ZPAF. Na dole stronki jest numer. Udzielają porad telefonicznie. Pani jest miła i wszystko wytłumaczy :)

mario1275
23-11-2005, 20:08
o ile mi wiadomo nie mozna zakazac publikacji zdjec budynków - chyba ze zawieraja one dane adresowe własciciela

RaV22
23-11-2005, 21:15
A co w przypadku takiego zdjęcia?
Pytam o prawo do ochrony wizerunku. Chłopak widział że robię mu zdjęcie (stał w odległości 70-80 m), nie protestował. Zdjęcie chce kupić pewien sklep rowerowy i wykorzystać je na banerze (~4×2 m) nad wejściem. Powinienem mieć papier od "modela"?

Jac
23-11-2005, 21:19
jesli twarz nie jest rozpoznawalna to imho jest to 'no one' albo 'every one' wiec chyba nie ma problemu

mario1275
23-11-2005, 23:26
no może być problem - bo chyba da się rozpoznać twarz modela - a brak protestu nie jest jeszcze zgodą - można przyjąć, że zgodził się na zrobienie mu zdjęcia ale nie koniecznie na publikację. a skoro czerpiesz z tego kożyści majątkowe on równierz może chcieć swojej działki - więc jeśli masz możliwość skontaktować się z nim to lepiej to zrób i się dogadaj jeśli był to przypadkowy facet i nie widziałeś go nigdy więcej możesz liczyć na to, że niegdy się nie dowie - zresztą wydaje mi się że jego ewentualne roszczenia nie mogą przekroczyć twoich korzyści bo nie ma tu mowy o naruszeniu dobrego imienia i odszkodowania z tego tytułu - ale to tylko mój logiczny osąd

kocis
24-11-2005, 10:43
Zdjęcia o nieuregulowanym statusie prawnym nie powinny być publikowane.
RaV22 masz fajne zdjęcie i dodatkowo dobrą naukę na przyszłość. Zadbaj, na wszelki wypadek, o oświadczenie. Kartka papieru zawsze się gdzieś zmieści.
Tym bardziej, że sam porównujesz życie do gulaszu.

Czacha
24-11-2005, 11:28
Ja sobie nie wyobrazam zbierania podpisow od kazdej osoby ktora sfotografowalem na ulicy - czy myslicie, ze tacy reporterowie ktorych zdjecia wygrywaja konkursy WPP prosza o zgode? Jak mawiaja starzy gorale "bez jaj, panowie" ;)

MarekC
24-11-2005, 11:53
Tylko ze mnie oskarża gosciu który właśnie skończył studia prawnicze i chyba szuka na siłe jakiejś praktyki. Dodatkowo jest moim sąsiadem.

Powołuje sie na to że naruszyłem jego DOBRA OSOBISTE. A wyczytałem gdzieś na www że BUDYNKI nie zaliczają sie dóbr osobistych choćby nawet nie wiem jak bardzo wlasciciel byl do nich przywiazany.

Sergi,

Pytałem o to naszego radcę prawnego. Sprawę gościu może Ci założyć, tak samo jak np. o podepatnie trawnika. Tylko musi najpierw prokuratorowi, a następnie w sądzie wykazać ponad wszelkie wątpliwości w jaki sposób Twoje zdjęcie narusza jego dobra osobiste. Nawet jesli na zdjęciu jest tabliczka z adresem, to nic nie znaczy.. Problem byłby, gdyby np. przez okno było widać coś co z racji istnienia nieprzezroczystych murów jest przez własciciela ukrywane przed widokiem publicznym.. nie wiem - połamane meble, sztaby złota, seks..itp czyli obnaża wartości, które ktoś uważa za prywatne i ukrywa przed widokiem publicznym.

Pamiętajmy, że ochrona naszych dóbr osobistych jest naszym obowiązkiem nie przywilejem.
Inaczej nie potrzebne byłyby wszelkie ubezpieczenia.

Ta sama zasada obowiązuje w fotografowaniu ludzi i przedmiotów w miejscach publicznych. Tyle, że tu można dużo łatwiej udowonić naruszanie dóbr osobistych, np. ktoś chciał ukryć przed rodziną, że dorabia na zieleniaku, czy zbyt ostre zdjęcie pokazuje "niedoskonałości" twarzy, itd..i dlatego warto mieć zgodę osoby focącej czyjąś twarz..

GoTo
24-11-2005, 11:55
Ja sobie nie wyobrazam zbierania podpisow od kazdej osoby ktora sfotografowalem na ulicy - czy myslicie, ze tacy reporterzy ktorych zdjecia wygrywaja konkursy WPP prosza o zgode? Jak mawiaja starzy gorale "bez jaj, panowie" ;)
A swoja droga ciekawe, czy udało by się od takiego zwycięzcy WPP wygrać jakieś odszkodowanie. Znalazł sie ktos na zdjęciu takiego tuza? ;)

ps OT. To chyba Szpakowski mawiał: "...grają Beldzy i Holendrowie" :mrgreen:

mario1275
24-11-2005, 13:55
sorki ale ten radca chyba nie do konca czytał ustawie o prawach autorski i ochronie wizerunku - o ile ze zdjęciem budynku mogę się zgodzić (choć jeśli na zdjeciu znajdują się dane adresowe - np nazwisko, nr domu i ulica - to takie zdjecie naruszyło by ustawę o ochronie danych osobowych) to twój wizerunek jest pod ochroną i bez twojej zgody nie można publikować zdjecia twojej twarzy nawet gdybyś na nim wyszedło jak młody bóg - jest wymagana twoja zgoda. Oczywiście teoretycznie wystarcza ustna zgoda - ale wtedy musisz mieć na to świadków. I jeszcze raz bo nie wiem czy to do końca jest jasne - zrobić zdjęcie możesz komu chcez i nie musisz mieć jego zgody, możesz zrobić zdjęcie nawet imo protestów tej osoby - ale bez zgody tej osoby nie możesz w żaden sposób publikować tych zdjęć. Cały czas mówię o sytuacji kiedy wyraźnie widać twarz i nie jest to zdjecie tłumu.

!!!zdjęcie nie musi naruszać dóbr osobistych!!! wystarczy że jest to zdjecie twarzy

MarekC
24-11-2005, 14:10
mario1275

zwracam uwagę na pogrubiony tekst w mojej wypowiedzi

wykazać ponad wszelkie wątpliwości w jaki sposób Twoje zdjęcie narusza jego dobra osobiste

Ty piszesz o tym samym w końcu swego postu, tylko innymi słowami :-) Jesli jesteś w stanie udowodnić, że ktoś zdjęciem narusza Twe dobra osobiste (które są prawnie chronione), to zakładasz sprawę i wygrywasz..
Zauważ jeszcze jedną sprawę - czemu sprawy typu powieszenie zdjęcia z czyjąś twarzą są najczęściej załatwiane polubownie. Bo jest jakiś zapis, że przestępstwo musi spowodować stratę w wysokości min, chyba 250 PLN, poniżej tego mamy chyba do czynienia z wykroczeniem.. Być może, że trzeba udowodnić, że owe zdjęcie spowodowało stratę min 250 PLN. Ale jak to zrobić, skoro nie jesteś osobą znaną ??

McKane
24-11-2005, 19:35
to twój wizerunek jest pod ochroną i bez twojej zgody nie można publikować zdjecia twojej twarzy nawet gdybyś na nim wyszedło jak młody bóg - jest wymagana twoja zgoda.

Z malym wyjatkiem :) Nie trzeba zgody od osoby publicznej na publikacje jej zdjec (no chyba ze naruszaja jej dobra osobiste)

mario1275
24-11-2005, 22:28
marek - no właśnie nie to niby to samo a jednak nie to samo - bo opublikowane zdjęcie nie musi naruszać żadnych twoich dóbr osobistych - ustawa mówi o ochronie wizerunku a nie dóbr osobistych - opublikowanie mojej fotografii ne narusza moich dóbr osobistych - nie ponoszę żadnych strat a mimo to mogę wytoczyć sprawę bo zdjęcie było opublikowne bez mojej zgody i to osoba fotografująca musi udowodnić że taką zgodę ewentualnie posiadała - oznacza to że właściwie trzeba by mieć zgodę na piśmie bo inaczej trudno było by się bronić w sądzie - jszcze raz czym innym jest naruszenie ustawy mówiącej o ochronie dóbr osobistych a czym innym ustawy o ochronie wizerunku.

RaV22
25-11-2005, 00:00
...że właściwie trzeba by mieć zgodę na piśmie ...

Są oficjalne wzory takich pism? Jeżeli nie to możecie podać przykład takiego oświadzczenia?

mario1275
25-11-2005, 08:41
Oświadczenie
Ja ........... legitymujący się dowodem osobistym nr........ wyrażam zgodę na wykorzystanie fotografii mojej osoby wykonanych przez pana...... legitymującego się dowodem osobistym nr .....

podpis


komentarz - nr dowodów nie koniecznie ale jeśli jest to w warunkach pozwalających na uzyskanie takich danych (klient w studiu) to lepiej jak są w takim oświadczeniu

no i można jeszcze wprowadzić ograniczenie czasowe - " wykonane w dniu ...." albo "wykonane w okresie od...do..."

MarekC
25-11-2005, 09:11
Oświadczenie
Ja ........... legitymujący się dowodem osobistym nr........ wyrażam zgodę na wykorzystanie fotografii mojej osoby wykonanych przez pana...... legitymującego się dowodem osobistym nr .....

podpis


komentarz - nr dowodów nie koniecznie ale jeśli jest to w warunkach pozwalających na uzyskanie takich danych (klient w studiu) to lepiej jak są w takim oświadczeniu

no i można jeszcze wprowadzić ograniczenie czasowe - " wykonane w dniu ...." albo "wykonane w okresie od...do..."

he,he .. na wykorzystanie .. gdzie i w jakim zakresie ?? ;-)
no i .. gdzie wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych .. np. numeru DO... a wtedy kto jest administratorem takich danych osobowych...
Znajomy prawnik zwracał mi wiele razy uwagę na patrzenie na przepisy prawne w szerszym kontekście niż tylko problemu o jakim aktualnie rozmawia się. Taki już mamy system prawny, że większość "niedomówień" ma tłumaczyć KC i w jednym akcie prawnym może być cała masa odnośników do innych :-)

mario1275
25-11-2005, 13:26
no tak Marku, ale:
1- gdzie i w jakm zakresie?? - jeśli chcesz się ograniczać, lub osoba fotografowana chce ograniczyć wykorzystanie to można to dopisać - wedle inwencji - brak ograniczeń w takim oświadczeniu działa na twoją korzyść
2- nie masz zgody na przetwarzanie danych osobowych - nr dowodu ma być potwierdzeniem, że dotyczy to tego a nie innego Jana Kowalskiego - taki jest stanadard np przy pisaniu pełnomocnictw wpisywany jest nr dowodu - nie jest to sprzeczne z ustawą o ochronie danych osobowych bo przecież osoby zainteresowane muszą ci go podać osobiście a na dole oświadczenia składają swój podpis - jeżeli ty nr dowodu osobistego chciałbyś zapisać sobie w notatniku, coś z nim robić przetwarzać wtedy oświadczenie musiało by zawierać dodatkowo zgodę na przetwarzanie danych.
Mój znajomy prawnik natomiast mówi, że wszystko trzeba pisać możliwie jak najprościej - więc jeśli robimy zdęcie twarzy nieznajomej osobie a później chcemy dać zdjecie na konkurs, użyć do celów reklamowych, lub wykorzystać w jakimś fotomontażu to możemy nawet zrezygnować z nr dowodu osobistego - a prawa osoby fotografowanej i tak są chronione na tyle że np nie wlno ci zamieścić zdjecia tej osoby z podpisem seryjny morderca bo naruszało by to jego dobra osobiste, które jak pisałem wcześniej są chronione przez inne uregulowania prawne

MarekC
25-11-2005, 13:44
1. masz w sumie rację :-)
2. nie byłbym taki pewien, bo numer DO ma duże znaczenie (można np. wykorzystać w przestępstwach) i z tego powodu jeśli spisujesz umowy z DO, to podawane są dane OBU stron ... jeśli zaś DO podawany jest jednostronnie (jak w Twym wzorze oświadczenia) powinien na nim być administrator danych osobowych, jako gwarant i odpowiedzialny za poufność takich danych. :-)

mario1275
26-11-2005, 00:10
nie, nie w moim wzorze podany jest nr dowodu i fotografa i osoby fotografowanej - jesli ktoś chciałby użyć twojego numeru dowodu to co ci da to że wcześniej deklarował że nie będzie tego robił - jeśli byś wpisał coś o przetwarzaniu danych to by znaczyło że masz do tego prawo i coś chcesz z tymi danymi robić - jeśli tego nie ma to nie wolno ci z nimi nic robić i gość możę cię ścignąć jeśli wykorzystasz jego dane

kocis
26-11-2005, 13:23
Ja sobie nie wyobrazam zbierania podpisow od kazdej osoby ktora sfotografowalem na ulicy - czy myslicie, ze tacy reporterowie ktorych zdjecia wygrywaja konkursy WPP prosza o zgode? Jak mawiaja starzy gorale "bez jaj, panowie" ;)
A to już kwestia wyboru do której grupy się zaliczasz.
Przecież nie każdy musi się wzorować na tych, co wygrywają WPP.

Grodar
18-12-2005, 00:30
Co powiecie na to:
Otrzymałem niedawno maila "BIOS, EXCEL, LINUX - setki praktycznych rad i wskazowek", a w nim wykorzystane są zdjęcia, które robiłem w Starych Jabłonkach w czasie World Tour siatkówki plażowej. Fotki udostępniłem portalowi poświęconemu siatkówce. Oni nikomu nie odstępowali prawa do ich wykorzystania.
Czy mogę (powinienem) coś z tym zrobić???

mario1275
18-12-2005, 20:08
oczywiście,że tak
najpierw zgłoś się do tych od strony , że jesteś autorem zdjęć (i oczywiście masz na to dowowdy) i chcesz się dogadać. jeśli cię zignorują to pogroź palcem i powiedz, żę możesz ich podać do sądu. jesli nadal bedą cię ignorować to daj znać na pw lub tutaj pomyślimy co z delikwentami zrobić. (np wszyscy członkowie forum ślą do nich listy protestacyjne) to tak na początek:)

Grodar
18-12-2005, 21:08
Dzięki, dam znać co i jak.

Vitez
20-12-2005, 13:32
jesli nadal bedą cię ignorować to daj znać na pw lub tutaj pomyślimy co z delikwentami zrobić. (np wszyscy członkowie forum ślą do nich listy protestacyjne) to tak na początek:)


Listy protestacyjne? Pomyslimy?
Nie ma co kombinowac jakiejs spolecznej akcji - jesli na delikatne, dwukrotne upomnienie wraz z prosba o usuniecie zdjec/naprawienie szkody + grozba sadem - zignoruja cie... to nie ma co sie bawic w grupowe/forumowe terapie tylko brac dobrego prawnika i o reszte niech on sie martwi - to od skutecznosci prawnika zalezy jaka sobie prowizje wywalczy w sadzie, z twojej strony musi byc tylko pierwszy krok i inwestycja by uruchomic prawnika.

Szycha
27-04-2006, 20:01
Zacznę od początku. Jestem fotografem amatorem, z zamiłowania fotografuję zabytki i pejzaże, później umieszczam te prace na prywatnej stronie. I tu zaczyna się problem, przez przypadek dostrzegłem kilka moich fotografii na pewnej witrynie (oficjalnej, nie prywatnej, więc dojście, kto to zrobił będzie łatwe)- zamieszczone bez mojej zgody, nazwiska na serwerze. Mam takie pytanie do osób, które mają jakieś doświadczenie w tej kwestii- czy warto występować na drogę sądową? Czy jest to gra warta przysłowiowej świeczki? Byłbym wdzięczny za poradę, co mogę zrobić. To może spotkać każdego z nas, a sami dobrze wiemy ile pracy i pieniędzy wkłady w nasze dzieła!

PS. Jest możliwość zabezpieczenia dowodu w takiej sprawie? Z góry dziękuję!

Robson01
27-04-2006, 20:10
Może na początek skontaktuj się z tymi, którzy "podprowadzili" Ci te zdjęcia . Niech Ci zrekompensują swoje bezprawne działanie, lub usuną Twoje prace z tej witryny.

Tomasz Golinski
27-04-2006, 20:16
Niech Ci zrekompensują swoje bezprawne działanie, lub usuną Twoje prace z tej witryny.
Raczej "i". Kasy tak czy inaczej możesz się domagać, jeśli chcesz. Co najmniej po stawkach minimalnych ZPAFu

Szycha
27-04-2006, 20:26
Też o tym myślałem. Tylko, że po mojej interwencji pewnie skasują zdjęcia, bez chęci zapłacenia odszkodowania. Ja tak tej sprawy nie zostawię, co innego gdyby moje zdjęcia umieszczono na jakimś forum, to można wybaczyć, jakoś polubownie załatwić, ale nie w tym przypadku, na razie szczegółów nie podam, ale jak tylko sprawa się zakończy podzielę się z Wami tą wiadomością.

Szycha
27-04-2006, 20:28
Raczej "i". Kasy tak czy inaczej możesz się domagać, jeśli chcesz. Co najmniej po stawkach minimalnych ZPAFu

Czy mógłbym prosić o podanie tych cen minimalnych? Rekompensaty będę się domagać, pewnie spotkam się z zaprzyjaźnionym prawnikiem, ale to dopiero za kilka dni będzie możliwe. Z góry dziękuję.

Tomasz1972
27-04-2006, 20:33
zrób kilka zrzutów ekranu z otwartą stroną , zapisz stronę na dysk itp.

stawki za wykorzystanie fotek znajdziesz : http://www.zpaf.pl/pl/content/prawa_aut/tabele.php

Tomasz Golinski
27-04-2006, 20:34
http://www.zpaf.pl/pl/content/prawa_aut/tabele.php

Ceny internetowe gdzieś są, bo kiedyś znalazłem, ale teraz nie udaje mi się trafić. Ale były jakoś tak dziwnie podane, w zależności od % powierzchni ekranu zajmowanej przez zdjęcie. Trzeba wyciągać "referencyjny monitor" w 640x480 ;)

Szycha
27-04-2006, 20:35
Dziękuję za zainteresowanie i pomoc!

Wats0n
02-05-2006, 09:57
Cóż, u mnie wystąpiła nieco inna sytuacja. Jeden z moich pracodawców nieco przesadził. Otóż, pracowałem u niego przy okazji różnych eventów (nie w charakterze fotografa) i przy okazji trzaskałem sobie fotki dla siebie. Poprosił mnie o podesłanie zdjęć z jednej imprezy, żeby coś ewentualnie w relacji wykorzystać. Zgodziłem sie, podesłałem mu fotki za free (powiedzmy, że prowadzi dość niskobudżetową działalność...). Ostatnio wszedłem sobie na ich stronę - i tu zaczęły się niespodzianki. Fakt zobaczenia własnej mordy na stronie tytułowej nie zbulwersował mnie specjalnie - zdjęcie było zrobione kiedyś przez jakiegoś wynajętego fotografa, wiec ok. Ale jak zobaczyłem w galeriach 3 moje fotki z dopiskiem "Copyright - Prażevica" to się z lekka zdenerwowałem. Owszem, niech sobie publikuje te fotki, ale z copyrightem nieco przesadził. W najbliższym czasie utnę sobię z nim małą pogawędkę, przy okazji dopieprzę się do innych moich fotek wykorzystywanych w ofertach w celach reklamowych.
Tu nie chodzi o kasę, tylko o zasady...

Mac
02-05-2006, 10:20
Szycha pogadaj z rozsądnym prawnikiem co możesz rzeczywiście ugrać. Bo to, że formalnie prawo jest po Twojej stronie to jedno a życie i realia kraju SamoPisu to drugie. Nie mnie życzę Tobie jak najlepiej.
Ja nie miałem jeszcze podobnego zdarzenia ale warto wiedzieć jak się potoczą Wasze perypetie.
Swoją drogą co się dziwicie, że ktoś rąbnął fotki, przecież w mniemaniu większości zrobienie zdjęcia to pikuś. Jeśli jednak taki jeden lub drugi właściciel zapyta o cenę sesji powiedzmy półprofesjonalnego fotografa lub zaawansowanego amatora to stwierdza, że to za drogo. Efekt znamy.
Poza tym wartość intelektualna w tym kraju zawsze nie była szanowana, niestety.

Szycha
02-05-2006, 14:31
Dzisiaj albo jutro będę rozmawiał ze znajomym prawnikiem. W sumie najciekawsze jest to, że moje zdjęcia "użyczyła" sobie pewna... gmina. To mnie szczególnie zdenerwowało. Nie dosyć, że promuję moją witryną cały powiat to jeszcze władza takie numery mi robi. Nie chodzi mi tutaj o jakieś duże odszkodowanie, nawet na to nie liczę, ale o wspomniane, przez Wats0n'a zasady. Co prawda nie napisali Copyright by "pewnagmina" ale samo skopiowanie i wrzucenie na serwer fotografii z mojej strony, na której wyraźnie napisałem, że sobie tego nie życzę, podając nawet odpowiednią ustawę, jest co najmniej niemoralne. Zdjęcia robię na kliszy, później skanuję je w labie, koszty więc nie są znowu takie małe... Dam znać jak sprawa się skończy.

Raff
02-05-2006, 14:52
Cóż, nieetyczne zachowanie gminy mieści się w "mentalnej średniej" naszego narodu. Dobra intelektualne są traktowane po macoszemu. Dam ogólny, bezosobowy przykład. Pierdoły do montażu filmu ślubnego czy też śliczne ramki do fotek ;) się kupuje, płaci za licencję. Tu jeszcze normalnie. Ale już używanie czyjejś muzyki jako podkładu to za free. Jakże jakiś "wyjec" czy jego wydawca może chcieć kasy? Za co!? Inną sprawą jest, że koszty produkcji rosną, a ceny usług ciężko jest podnieść. Ale nakręcanie spirali podkradania czyichś prac w ogólnym rozrachunku też się nikomu nie opłaca. Poza tym pryncypia nie znoszą relatywizacji!

MarcinekP
02-05-2006, 23:06
Szycha,
daj znać jak będziesz po rozmowie z prawnikiem.
Ale myślę, że kasę ciężko będzie Ci od nich wyciągnąć procesując się z nimi.
Po pierwsze jeżeli dojdzie już do procesu to napewno będzie się ciągnął w nieskończoność, po drugie ciężko Ci będzie udowodnić, że webmaster strony działał z zamiarem popełnienia czynu zakazanego itd itp. Czekamy na odpowiedz, bo niestety to może się przytrafić każdemu z nas.....

pozdrowionka

Tomasz1972
02-05-2006, 23:19
moim zdaniem w precedensowej sprawie jaką byłaby wygrana o prawa autorskie fotek , CB zrzuciłoby się na prawnika . Tylko ta pewność wygranej budzi wątpliwości . Mała szkodliwość społeczna czynu i po sprawie . Niestety...............

yogi-bear
02-05-2006, 23:27
moim zdaniem w precedensowej sprawie jaką byłaby wygrana o prawa autorskie fotek , CB zrzuciłoby się na prawnika . Tylko ta pewność wygranej budzi wątpliwości . Mała szkodliwość społeczna czynu i po sprawie . Niestety...............


E tam mała... Powiemy że chcieliśmy kupić od niego to zdjęcie za pokaźną sumkę ale w związku z publikacją zrezygnowaliśmy z zakupu ;) No popatrz jaki figiel zrobiła gmina... Na upartego można się sprzeczać ale realnie na to patrząc to i tak się nic nie wywalczy. Wszystko to kwestia moralności ludzi wstawiających te zdjęcia.

piast9
02-05-2006, 23:28
(...)ciężko Ci będzie udowodnić, że webmaster strony działał z zamiarem popełnienia czynu zakazanego (...)
Jak to? Samo mu się kliknęło "Zapisz jako?" ???

Vitez
03-05-2006, 15:31
Ale myślę, że kasę ciężko będzie Ci od nich wyciągnąć procesując się z nimi.
Po pierwsze jeżeli dojdzie już do procesu to napewno będzie się ciągnął w nieskończoność, po drugie ciężko Ci będzie udowodnić, że webmaster strony działał z zamiarem popełnienia czynu zakazanego itd itp.

Gdybanie... a tymczasem prawnik-specjalista od praw autorskich (znany jako asbest) z wlasnego dosc sporego doswiadczenia moze powiedziec co innego :roll: .
A dokladniej to ze sporo bylo tego typu spraw, ogromna wiekszosc z nich konczyla sie sporymi odszkodowaniami i jak juz ma dojsc do tego typu sprawy a firma "kradnaca" bedzie miala na tyle lebskiego prawnika ze ten najpierw sprawdzi jak konczyly sie takie sprawy... to najczesciej nie dochodzi do sprawy tylko do ugody bo wtedy oskarżonemu wychodzi taniej po prostu.

Namiary na asbesta:
http://www.warsawdaily.blogspot.com/
http://fotocafe.civ.pl/fotocafe/o_autorze.html

JSK
03-05-2006, 18:27
To są sprawy beznadziejne. Twoje zeznanie przeciwko zeznaniu innej osoby. Remis. Przecież on powie, że mu udzieliłeś praw w momencie dawania tych zdjęć. Ale przcież nic nie ma na piśmie. Ma jednak zdjęcia. Wtedy musisz udowodnić, że ukradł. Blado to widzę. Lepiej jednak nie dawać zdjęć tak sobie, w dobrej wierze. A doświadczone sędzia zarzuci, że chciałeś dla sławy to zrobić. Sława nie wypaliła, to się odgryzasz. Takie doświadczenie to dobra lekcja na przyszłość. Ale na kasę nie licz!

Szycha
03-05-2006, 19:19
Rozmawiałem z moim prawnikiem i sprawa nie jest taka beznadziejna jak niektórzy uważają. Powiedział abym wysłał do tejże gminy pismo listem poleconym, najlepiej do burmistrza, a w nim wytłumaczył zaistniałą sprawę (pewnie nawet nie wiedzą o tych zdjęciach)oraz zaproponował ugodowe rozwiązanie. Tak też zrobiłem. Jeśli to nie poskutkuje pozostaje droga sądowa. Tutaj prawnik powiedział, że może nie być tak łatwo, jest prawdopodobieństwo, że sąd zakończy postępowanie ze względu na niską szkodliwość społeczną czynu. Mam nadzieję, że sam list poskutkuje, wątpię aby władza chciała robić sobie teraz taką anty- reklamę, szczególnie przed wyborami. Tak łatwo się nie poddam, jeśli będzie trzeba iść do prasy, zrobię to. Zdaję sobie sprawę, że łatwo nie będzie a szansa na jakiekolwiek pieniądze są małe, ale nie o to tutaj chodzi. Trzeba umieć walczyć o swoje, szczególnie, kiedy prawo (teoretycznie…) jest po naszej stronie.


Takie doświadczenie to dobra lekcja na przyszłość. Ale na kasę nie licz!


Takie doświadczenie, że mam zdjęć nie robić, bo każdy może z nimi zrobić, co zechce? Mimo wszystko chyba żyjemy w państwie prawa, co nie? Ale naiwny jestem ;)

Szycha
03-05-2006, 19:21
To są sprawy beznadziejne. Twoje zeznanie przeciwko zeznaniu innej osoby. Remis. Przecież on powie, że mu udzieliłeś praw w momencie dawania tych zdjęć. Ale przcież nic nie ma na piśmie.

Takie rzeczy trzeba mieć na piśmie, inaczej się nie da. Kiepskie wytłumaczenie.

arturs
03-05-2006, 20:03
Pamiętaj o tym żeby sobie zrobić kopie strony z danego dnia i jakiś świadków że tam były twoje zdjęcia - bo się okaże że wyparowały..

Pozdr
Artur

Szycha
03-05-2006, 20:31
Dzięki, ale kopia jest już zrobiona, świadkowie również są. Mam nadzieję, że takich numerów nie będą jednak robić...

Vitez
03-05-2006, 20:52
To są sprawy beznadziejne. Twoje zeznanie przeciwko zeznaniu innej osoby. Remis. Przecież on powie, że mu udzieliłeś praw w momencie dawania tych zdjęć. Ale przcież nic nie ma na piśmie.

Mhm

Art. 53. Umowa o przeniesienie autorskich praw majątkowych wymaga zachowania formy pisemnej pod rygorem nieważności.

USTAWA
z dnia 4 lutego 1994 r.
o prawie autorskim i prawach pokrewnych.(1)
(tekst pierwotny: Dz. U. 1994 r. Nr 24 poz. 83)
(tekst jednolity: Dz. U. 2000 r. Nr 80 poz. 904)
http://www.kopipol.kielce.pl/prawo_autorskie.htm

Wiec wiesz... mowic to zlodziej zdjec sobie moze co chce 8)

arturs
03-05-2006, 20:59
Dzięki, ale kopia jest już zrobiona, świadkowie również są. Mam nadzieję, że takich numerów nie będą jednak robić...
A co ich to kosztuje.. pewnie że bedą robić, ale najlepiej jak potem odpiszą, że zdjęcia już usunięte, odpowiedzialna osoba została ukarana itp. itd. genralnie bedą chcieli żebyś się odczepił, ale wtedy oczywiście nie popuszczać, a jak bedzies miał takie pismo to masz dowód że zdjęcia były..

Pozdr
Artur

Szycha
03-05-2006, 21:21
(...)najlepiej jak potem odpiszą, że zdjęcia już usunięte, odpowiedzialna osoba została ukarana itp. itd.

Tego właśnie się obawiam, zobaczymy jak sprawa się potoczy. W każdym razie będę walczył o swoje :) Nie powinniśmy popuszczać, w końcu sami wiemy ile czasu i pieniędzy kosztuje fotografia. Teraz pozostaje tylko czekać.
Pozdrawiam.

guest1
03-05-2006, 22:46
ja gosciowi zaproponował bym wycieczkę <zly>

ostatnio miałem podobny problem i niechiałem kasy tylko usuniecia fotek i poskutkowało bo proces niestety drogi a i mało skuteczny

Voith
03-05-2006, 23:18
Czy Print Screen starczy jako kopia czy nie ?

arturs
03-05-2006, 23:18
Tego właśnie się obawiam, zobaczymy jak sprawa się potoczy. W każdym razie będę walczył o swoje :) Nie powinniśmy popuszczać, w końcu sami wiemy ile czasu i pieniędzy kosztuje fotografia.

Ale jak dostaniesz takie pismo tojesteś "w domu" bo masz ich przyznanie się do winy na piśmie które oni podpisali ;-) , i z tym dopiero masz pole do popisu...

Pozdr
Artur

JSK
04-05-2006, 07:15
Mhm

Art. 53. Umowa o przeniesienie autorskich praw majątkowych wymaga zachowania formy pisemnej pod rygorem nieważności.

USTAWA
z dnia 4 lutego 1994 r.
o prawie autorskim i prawach pokrewnych.(1)
(tekst pierwotny: Dz. U. 1994 r. Nr 24 poz. 83)
(tekst jednolity: Dz. U. 2000 r. Nr 80 poz. 904)
http://www.kopipol.kielce.pl/prawo_autorskie.htm

Wiec wiesz... mowic to zlodziej zdjec sobie moze co chce 8)

Vitez ja nie neguję prawa autorskiegi i nie sankcjonuję działania złoczyńców. Jest tylko małe "ale". Interpretacja przepisu zależy od sędziego, adwokatów, postawy stron procesowych i wreszcie światła sprawy oraz wartości sporu. I w dodatku takie problemy załatwia się z powództwa cywilnego. Jak ktoś to robił to wie!

Małem taką sprawę (nie cywilna), gdzie w trakcie procesu pozwany zakwestionował fakturę, którą osobiście podpisał, wpłacił 30% zaliczki na poczet i co najważniejsze podpisał również dokumenty odbioru towaru przy dostawie (osobiście i przy świadkach). Ponadto dostarczony towar, po zmontowaniu w inną całość pracował już u klienta końcowego, za co tenże zapłaci pieniądze. I co? Zapisy wszelkich artykułów prawnych były jednoznaczne i oczywiste, a ja musiałem udowodnić fakty i przedstawić świadków. To dopiero była jazda. A wartość sporu to była równowartość jakichś 10.000 dobrych zdjęć. Było na tyle dużo, że można było wytoczyś sprawę karną za celowe działanie na szkodę. To znacząco podnosi szanse wygrania, ale nie do wszystkich spraw ma zastosowanie.

MarcinekP
04-05-2006, 14:17
Rozmawiałem z moim prawnikiem i sprawa nie jest taka beznadziejna jak niektórzy uważają. Powiedział abym wysłał do tejże gminy pismo listem poleconym, najlepiej do burmistrza, a w nim wytłumaczył zaistniałą sprawę (pewnie nawet nie wiedzą o tych zdjęciach)oraz zaproponował ugodowe rozwiązanie. Tak też zrobiłem. Jeśli to nie poskutkuje pozostaje droga sądowa. Tutaj prawnik powiedział, że może nie być tak łatwo, jest prawdopodobieństwo, że sąd zakończy postępowanie ze względu na niską szkodliwość społeczną czynu. Mam nadzieję, że sam list poskutkuje, wątpię aby władza chciała robić sobie teraz taką anty- reklamę, szczególnie przed wyborami. Tak łatwo się nie poddam, jeśli będzie trzeba iść do prasy, zrobię to. Zdaję sobie sprawę, że łatwo nie będzie a szansa na jakiekolwiek pieniądze są małe, ale nie o to tutaj chodzi. Trzeba umieć walczyć o swoje, szczególnie, kiedy prawo (teoretycznie…) jest po naszej stronie.
doświadczenie, że mam zdjęć nie robić, bo każdy może z nimi zrobić, co zechce? Mimo wszystko chyba żyjemy w państwie prawa, co nie? Ale naiwny jestem

No wlaśnie, wyślesz pismo informując burmistrza że gmina to gnoje, oni zdejmą zdjęcia i na tym sprawa się skończy, ewentualnie napiszą wielki list z przeprosinami. I nawet jeżeli zdecydujesz się sprawę ciągnąć dalej......oj będzie ciężko - pozdrawiam

Theoo
04-05-2006, 14:42
No wlaśnie, wyślesz pismo informując burmistrza że gmina to gnoje, oni zdejmą zdjęcia i na tym sprawa się skończy, ewentualnie napiszą wielki list z przeprosinami. I nawet jeżeli zdecydujesz się sprawę ciągnąć dalej......oj będzie ciężko - pozdrawiam

Co ciężko. Jak będziecie narzekać to nigdy nie bedą szanować praw autorskich. Tutaj gmina ma na stronie KRADZIONE FOTY. Jeżeli to w gminie siedzi koleś i wywala takie numery - to koleśa posuną. Jeżeli robił to ktoś na zlecenie - to oni odpowiadają za ten numer. Jest to wykorzystywanie utworu bez wiedzy i zgody autora w "z góry zaplanowanym zamiarze" durna nazwa ale prawnie czynna w "celu uzyskania korzyści majatkowych" - kolejna głupie stwierdzenie ale wazne. Daj cynk pismakom i bedziesz miał 60% społeczeństwa za soba. Sprawa sądowa lub ugoda.
Ugoda - kwota wynikająca ze stawek ZPAF za okres wykorzystania i usunięcie fotek ze strony + ogłoszenie w prasie o ugodzie z przeprosiniami.
Sąd - stawka jak wyzej + ogłoszenie w prasie. Możesz kusić się o wpłatę na rzecz organizaxcji charytatywnej jak PCK, czy też Caritas. Dobrze widziane.
Masz sprawe do wygrania.

Vitez
04-05-2006, 14:44
Vitez ja nie neguję prawa autorskiegi i nie sankcjonuję działania złoczyńców. Jest tylko małe "ale". Interpretacja przepisu zależy od sędziego, adwokatów, postawy stron procesowych i wreszcie światła sprawy oraz wartości sporu. I w dodatku takie problemy załatwia się z powództwa cywilnego. Jak ktoś to robił to wie!


No wlasnie... jak ktos robil to wie. Wiec powtorze - znam osobiscie i rozmawialem z prawnikiem (ktorego tu polecam) ktory prowadzil takich spraw na peczki. Nie o jakies faktury, tylko faktyczne sprawy o kradzieze zdjec itp. I nie jest tak czarno jak ty to sobie wyobrazasz a wprost przeciwnie. Jesli nie wierzysz - namiary na niego tez podalem, sam sie spytaj.
Ty masz wyobrazenia, ja znam faktyczne wyniki takich wlasnie rozpraw na bazie czyjegos doswiadczenia. Prawnicy-obroncy 'firmowych' zlodziei fotek tez znaja faktyczne wyniki rozpraw i dlatego najczesciej dochodzi do ugody - mniej kosztownej niz prawie pewny niekorzystny wynik dla zlodzieja.
Trzeci raz tych faktow nie powtorze, ale ty pewnie znowu powtorzysz swoje gdybania :roll: .

A co do twojej sprawy offtopicznie - tak wlasnie dziala prawo i nie musi to zalezec od sedziego czy okolicznosci - najpierw musisz udowodnic wine a nie obronca musi udowadniac swoja niewinnosc tylko na podstawie samego oskarżenia.
Moze ci sie to nie podobac i na tej podstawie opierasz swoje gdybania ale tak wlasnie jest, i dlatego koledzy tu dobrze doradzili zrobic kopie strony i miec swiadkow ze takie zdjecia byly na tej www.

mattnick
04-05-2006, 15:56
najwyżej możesz zadzwonić do anonimowego wicepremiera i poprosić o jakąś blokadę urzędu miasta, gminy albo drogi dojazdowej gdziekolwiek :)

JSK
05-05-2006, 11:31
Trzeci raz tych faktow nie powtorze, ale ty pewnie znowu powtorzysz swoje gdybania :roll: .


A tu Cię Vitez zaskoczę.
Nie powtórze "swojego gdybania". Taki jestem! ;)

Theoo
05-05-2006, 11:33
Może niech powstanie mini poradnik dla forumowiczów jak takie sprawy załatwiać, a na nim podawać konkretne przykłady kradzieży - zrzut ze strony czy tez publikacji, nazwisko i imię autora zdjecia oraz dokładne dane kto ukradł fotkę. Wtedy będziemy wiedzieli na kogo uważać i tyle. Fakt kradzieży utworu musi być publicznie potepiony.

Szycha
05-05-2006, 13:41
Zdjęcia może ukraść praktycznie każdy, na to nie ma reguły. Według mnie jak już raz ktoś wykorzystał czyjeś zdjęcia bez zgody autora i poniósł za to karę, raczej nie zrobi tego drugi raz. Co do poradnika, jest to świetny pomysł. Jak załatwię korzystnie moją sprawę wtedy podzielę się ze wszystkimi co i jak można zrobić. Na razie czekam.

Dexxim
08-05-2006, 13:54
Na samym początku sugerowałbym zabezpieczenie materiału dowodowego.
1. W mojej skromnej opinii najlepiej jest zrobic to u notariusza, u którego można wydrukować zawartość stron www i on potwierdzi ich autentyczność,
tz. że zostały wydrukowane tego a tego dnia z tej a tej strony.
2. Zabezpieczenie orginałów zdjęć. - jeżeli było więcej zdjęć robionych w sesji fotograficznej (w tym samym czasie) to też warto je dołączyć do materiału dowodowego.
3. Iść do prawnika i sądzić się :))
4. Jeżeli dojdzie do rozprawy to do sądu wziąć laptopa - bo sąd może nie mieć możliwości obejrzenia materiału dowodowego (można pokazać exify)
albo zabrać odbitki.
5. I więcej wiary, tu chodzi o zasady:-)

Ps. Nie pamiętam dokładnie, ale w umowie o przeniesienie autorskich praw majątkowych określa się pola eksploatacji danego "utworu" - jeżeli zapiszecie w umowie do publikacji w internecie - a ktoś zrobi z tego pocztówkę to też można go podać do sądu.
pozdrawiam

EchoX
08-05-2006, 15:14
do sadu to mozna darowac sobie laptopa,
zdecydowanie lepsze bedzie jak wydrukuje sie zawartosc exifa i ewentualnie doda, ze na zyczenie sadu mozna dostarczyc oryginaly

Szycha
08-05-2006, 16:01
Moje pismo do gminy dotarło, ponieważ zdjęcia usunięto z witryny. Niestety, na razie nikt się ze mną nie skontaktował. Pewnie trochę na to poczekam. Jeśli do końca tygodnia nikt tego nie zrobi wniosę sprawę do sądu. Mam zrzuty ekranowe oraz kilku świadków, więc udowodnienie winy nie powinno być takie trudne. Zobaczymy, na razie to tyle.

EchoX- pracuje analogowo, więc zdjęcia chyba nie mają exifa. Mam za to klisze :)

Szycha
22-05-2006, 15:10
W końcu dostałem pismo od wspomnianej pewnej Gminy. Streszczając zawartość: przepraszają, za naruszenie praw, w dalszej części piszą, że nie zostały one złamane, ponieważ "można korzystać z utworów w granicach dozwolonego użytku pod warunkiem wymienienia twórcy i źródła", dalej, że nie zamierzali z tego powodu ponosić korzyści majątkowych itd. Co o tym sądzicie? Według mnie jest to śmieszne, zdjęcia, które ukradli wcale nie były u nich podpisane, nie było podanego żadnego źródła! Co najlepsze, piszą, że zostały one usunięte ale jeszcze jedna z moich prac ciągle się tam znajduje!

Szkoda mi na nich słów... wysyłam do nich jeszcze jeden list a ja kto nie poskutkuje idę do sądu. Mamy państwo prawa, nie ma co :/

Piszę to, ponieważ obiecałem relacjonować tę sprawę, proszę tego nie traktować jak wyżalanie się.

Rady mile widziane, obecnie nie mam kontaktu z moim prawnikiem.

Jac
22-05-2006, 15:24
Szycha wspolczuje ci ze musisz sie z takimi fajfusami uzerac, trzymam za ciebie kciuki , IMHO nie ma czegos takiego jak ...można korzystać z utworów w granicach dozwolonego użytku... nie w kapitalizmie niech ci podadza dokladne paragrafy co do ...granic dozwolonego uzytku... to raz a dwa trzeba sie chyba zapytac a nie poprostu sobie brac... IMHO bez sadu sie nie obejdzie.. ale to raczej bedzie dluga sprawa :-(

Walcz to moze nam wszystkim bedzie lepiej

mattnick
22-05-2006, 19:27
walcz !!!! napisz do ojca dyrektora niech armię wystawi :) nie daj się spławić !!!!

Vitez
22-05-2006, 19:50
Rady mile widziane, obecnie nie mam kontaktu z moim prawnikiem.

http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,3636

JSK
23-05-2006, 12:37
do sadu to mozna darowac sobie laptopa....
... bo mogło by się okazać, że PS i jeszcze trofę softu jest relatywnie mało legalne (oczywiście tylko z punktu widzenia twórców) :twisted:
Piszę zjadliwie, bo uważam ten temat za pieniactwo. Co osiągniesz sądząc się z gminą. Nic! A można "wspaniałomyślnie" darować swe dzieła na rzecz promocji regionu. Tak wielu Twórców już uczyniło. Wtedy prawie na pewno ktoś w przyszłości poprosi Cię w pomoc przy innych tematach. A tak pozostanie smród... i może parę groszy, które zostaną Ci po zapłaceniu adwokata. Czy warto? Chyba tylko gdy w grę wchodzi walka o zasady, ale to już fundamentalizmem pachnie.

nastier
23-05-2006, 13:42
JSK - najpierw sie pyta czy mozna. odwrotna kolejnosc to kradziez.

Jac
23-05-2006, 13:53
... bo mogło by się okazać, że PS i jeszcze trofę softu jest relatywnie mało legalne (oczywiście tylko z punktu widzenia twórców) :twisted:
Piszę zjadliwie, bo uważam ten temat za pieniactwo. Co osiągniesz sądząc się z gminą. Nic! A można "wspaniałomyślnie" darować swe dzieła na rzecz promocji regionu. Tak wielu Twórców już uczyniło. Wtedy prawie na pewno ktoś w przyszłości poprosi Cię w pomoc przy innych tematach. A tak pozostanie smród... i może parę groszy, które zostaną Ci po zapłaceniu adwokata. Czy warto? Chyba tylko gdy w grę wchodzi walka o zasady, ale to już fundamentalizmem pachnie.

Z punktu widzenia fotografa ktory zarabia fotografia na zycie masz racje - po co robic sobie (czy tez swojej firmie) "renome" ;-).. ale z pkt widzenia zwyklego amatora jest to kradziez i tak nalezy to traktowac :evil:

Szycha
23-05-2006, 19:12
JSK

Jasne- po co, czy warto? Lepiej siedzieć w domu i mieć wszystko gdzieś. Równie dobrze mogę pojechać do Ciebie, "pożyczyć" sobie Twój samochód i pojeździć nim po kraju. Podoba się? Nie sądze… Gdyby się spytali to bym pozwolił. Nie zrobili tego, ich błąd. I tyle. W przyszłości inna gminy ukradnie moje zdjęcia, też mam sobie darować? Super, zawsze marzyłem o takiej współpracy, nie ma co. Najlepiej umieszczać na stronie fotografie wielkości max.100 x 40 pix i 50 kb. Tylko później odwiedzający się zastanawiają dlaczego takie małe? Sam sobie na to odpowiedz...

PS. Nigdy nie odmówiłem wykorzystania moich zdjęć za free... więc chyba nie jestem taki zły jak uważasz?

PS 2. Podaj mi tych fotografów, którzy zrezygnowali ze swoich praw autorskich. Ja nie zamierzam.

kedar6890
23-05-2006, 19:54
witam.Mam podobny problem.Kilka miesięcy temu robiłem sesje pewnej pannie.Zdjęcia wywołałem, ona mi zapłaciła nie podpisywaliśmy żadnej umowy.Pare tygodni temu w ręce wpadł mi katalog reklamowy pewnnej firmy.Ku mojemu zdziwieniu na pierwszej stronie katalogu widniało moje zdjęcie.Póżniej doszły kalendarzyki, ogłoszenia w lokalnej prasie oczywiście z moim zdjęciem.Pytałem znajomego redaktora lokalnej prasy i powiedział mi że to normalne , laska zapłaciła za zdjęcie i może robić z nim co tylko chce.Czy to normalne ???

Szycha
23-05-2006, 20:17
Według mnie nie jest to normalne, jeśli nie podpisywałeś odpowiedniej umowy. Ale żyjemy w takim kraju, że niczego nie możemy być pewni… Na Twoim miejscu porozmawiałbym z prawnikiem, masz sprawę poważniejszą od mojej...

SimOn!
23-05-2006, 23:21
witam.Mam podobny problem.Kilka miesięcy temu robiłem sesje pewnej pannie.Zdjęcia wywołałem, ona mi zapłaciła nie podpisywaliśmy żadnej umowy.Pare tygodni temu w ręce wpadł mi katalog reklamowy pewnnej firmy.Ku mojemu zdziwieniu na pierwszej stronie katalogu widniało moje zdjęcie.Póżniej doszły kalendarzyki, ogłoszenia w lokalnej prasie oczywiście z moim zdjęciem.Pytałem znajomego redaktora lokalnej prasy i powiedział mi że to normalne , laska zapłaciła za zdjęcie i może robić z nim co tylko chce.Czy to normalne ???

No raczej normalne.
A pomysl zrobil bys sobie fotki portretowe powiedzmy, ladnie za nie zapalcil i wyszed ze studia, potem poszedl bys do wujka, ktory ma firme rozklejajaca bilbordy, a on w prezencie urodzinowym zrobil by kampanie z wykorzystaniem Twojego zdjecia.
To co teraz ten fotograf zacznie Cie scigac za to ze to Jego zdjecia ?!? :shock:
No a jak wkleisz zdjecie do dyplomu czy paszportu i zaczniesz go pokazywac publicznie to co tez nalezy mu sie za to "dzialka". ;)

mattnick
23-05-2006, 23:28
Jest coś takiego jak prawa autorskie...wszystko jedno czy sie za to płaci czy nie...zamawiając u kogoś aranżację utworu muzycznego mimo, że za niego płacimy przy każdym wykonaniu należałoby płacić autorowi opracowania, chyba, że (za odpowiednią kwotę) zrzeknie się praw autorskich

adamek
24-05-2006, 00:18
I to jest włąśnie powód, by spisywać umowy. :)

SimOn!
24-05-2006, 00:23
I to jest włąśnie powód, by spisywać umowy. :)
Ot co ! :lol:
Jak zapiszesz w umowie co sprzedajesz i na jakich prawach to gra.
Poza tym prawo autorskie nie jest takie jednoznaczne i nie zawsze mozna sobie od tak przekladac to na wszystkie dziedziny sztuki... bo nam sie tak wydaje ;-)

Inna sprawa ze w tym kraju zlodziej = zaradny czlowiek a uczciwy pracujacy = frajer :???: Ale co tam przyklad idzie z gory... minister mulat, nadpremier niziołek itd ;)

JSK
24-05-2006, 07:20
Ot co ! :lol:
Inna sprawa ze w tym kraju zlodziej = zaradny czlowiek a uczciwy pracujacy = frajer :???: Ale co tam przyklad idzie z gory... minister mulat, nadpremier niziołek itd ;)
W "tym" kraju również:
- bogaty = złodziej
- biedny = uczciwy
Ponadto obraziłeś mulatów i niziołków! Miej się na baczności!

minek
24-05-2006, 11:02
witam.Mam podobny problem.Kilka miesięcy temu robiłem sesje pewnej pannie.Zdjęcia wywołałem, ona mi zapłaciła nie podpisywaliśmy żadnej umowy.Pare tygodni temu w ręce wpadł mi katalog reklamowy pewnnej firmy.Ku mojemu zdziwieniu na pierwszej stronie katalogu widniało moje zdjęcie.Póżniej doszły kalendarzyki, ogłoszenia w lokalnej prasie oczywiście z moim zdjęciem.Pytałem znajomego redaktora lokalnej prasy i powiedział mi że to normalne , laska zapłaciła za zdjęcie i może robić z nim co tylko chce.Czy to normalne ???

To chyba jest tak, że jak nie ma papieru to prawo chroni obie strony. Tj. 1) Ty nie możesz publikować nigdzie tych zdjęć bez (pisemnej) zgody modelki, bo to jej wizerunek, 2) ona nie może ich publikować bez pisemnej Twojej zgody, bo Twój utwór.
Bez umowy, to możesz te zdjęcia trzymać u siebie w archiwum, ona w albumie, na ścianie czy podobnie.
Pewne jest, że jak nie było umowy, w której były by jasno określone warunki, to wykorzystanie zdjęć do takich celów jak reklamowe, jest niedozwolone.

Co do przykładu ze zdjęciami u fotografa: takie zdjęcia są również dla Ciebie, do Twojego prywatnego użytku. Nie mówimy tu o zdjęciach ,,do dowodu'', bo takie są raczej tylko ,,do dowodu'', ale o np. zaranżowanej sesji studyjnej. Są Twoje, czyli możesz je powiesić w domu na ścianie, dać cioci, itp.

Szycha
14-06-2006, 16:38
Sprawa została zakończona, dostaliśmy (ja i mój znajomy) 1200 zł do podziału. Poszliśmy z gminą na ugodę i wykonamy dla nich kilka zdjęć na zlecenie. Jak mówią: wilk syty i owca cała. Morał z tego taki, że warto ubiegać się o swoje a na drogę sądową występować tylko w ostateczności. Pozdrawiam!

PAWKA
21-08-2006, 23:16
Witam.
Chcialem sie poradzic odnosnie praw autorskich. Sprawa wyglada tak:
mianowicie tydzien temu robilismy chrzciny naszej coreczki, robilismy sesje fotograficzna (taka pamiatkowa) u fotografa w ich studiu.Bylo to 6 pozycji z chrzestnymi, rodzicami itp.
Dzis poszlismy oderbac fotki ktore byly juz standardowo ulozone w takim mini albumiku.
Cala akcja kosztowaal 400zl. Zapytalem sie czy pani moze mi dac te fotki na nosniku cyfrowym, wiadomo kiedys jakies odbitki itp. U nich odbitka kosztuje 10 zl gdzi eu innego fotografa 2 zl. pani ta powiedziala mi ze mi nie da takich zdjec i zaczela sie zaslaniac prawami autorskimi. ja jednak ni epodpisywalem zadnego papiera na ktorym by pisalo ze nie moge wziac swoich zdjec na plycie cd. Teraz mam wlasnie pytanie jak to jest. przeciez ja zaplacilem za ta usluge i chcialem miec takze fotki na plycie (plyte przynioslem ja swoja).
Oni robili fotki ale przecie zmozna powiedziec ze ja im zlecilem pewna usluge za ktora sporo zaplacime, bo 400 zl to dla mnie duza suma.
Chcialem sie tutaj wlasnie zwrocic z zapytaniem, co teraz robic. Mi sie wydaje ze na 100% chodzi o to aby w razie czego przyjsc do nich i robic odbitki po ich strasznie wygorowanych cenach - jak pisalem 10 zl za odbitke jednej fotki.
Chcialem tutaj zasiegnac jakiejs opini zebym mial argumenty jak na dniach znow sie do nich wybiore aby jednak mi nagrali te zdjecia na cd.
Bede bardzo bardzo wdzieczny wraz z zona za porade.
pozdrawiam
Paweł.

Tomasz Golinski
21-08-2006, 23:20
Prawa autorskie tu nic do rzeczy nie mają. Umówiłeś się z nimi na sesję za 400zł to trzeba było się dokładnie umówić, jak dostarczą wyniki sesji.

CYNIG
21-08-2006, 23:21
co zamawiales:
- zdjecia (papierowe odbitki) w 6 pozycjach
- zdjecia (odbitki) plus pliki cyfrowe
W sumie to temat czesto walkowany tak przy negatywach jak i plikach.
A ze drogo? przeciez znales cennik przed wyborem fotografa.

PAWKA
21-08-2006, 23:24
nie umawialem sie dokladnie na jakie pliki, nie podpisywalem takze jak wspomnialem zadnych papierkow co do sesji.
ceny znalem ale irytuje mnie ta sytuacja ze nie moge dostac plikow na cd gdyz oni powoluja sie na prawa autorskie, wiec sie chcialem tutaj dowiedziec ktory z punktow tuutaj mowi o tym w prawach autorskich?

Jac
21-08-2006, 23:25
no ja niestety za Tomkiem, tzn umawiales sie na sesje za 400zl i odbitki, jesli nie masz papierka ze dostaniesz "negatyw" czli np rawy albo jpg to niestety ale ci sie nie nalezy.

CYNIG
21-08-2006, 23:27
popatrz w ich cennik za co zaplaciles i tyle. A dlaczego masz dostac za darmo DODATKOWO pliki cyfrowe - zakladajac ze w cenniku usluga okreslona byla jako wykonanie tylu a tylu zdjec (odbitek). W sumie zaklad dba o wlasny interes, trudno sie dziwic.

PAWKA
21-08-2006, 23:28
tylko 2 lata temu jak bralem slub to pod presja dali na ma plycie cd jak podwazylismy to co mwia o prawach autorskich.
teraz znow sie sytuacja powtarza. chodzi mi tylko o to gdzie jest taki zapis w prawach autorskich?
bo oni na to sie powodluja.

Tomasz Golinski
21-08-2006, 23:30
autor zdjęć ma prawa autorskie i nic z tego nie wynika.

może je nagrywać choćby na kasety magnetofonowe i drukować na papierze toaletowym i prawa autorskie nie zostaną naruszone. Bo niby jak?

Jac
21-08-2006, 23:33
no to ich sie zapytaj, na co sie powoluja ;-)

oni wykonali te zdjecia wiec sa ich autorami, i oni decyduja o ilosci odbitek/kopi swojego zdjecia/zdjec... oddajac tobie pliki (oryginaly) straca ta mozliwosc kontroli ilosci odbitek SWOICH zdjec... to ze na zdjeciach jestes np ty i twoje dziecko - to nic nie zmienia w tej sprawie, oni sa autorami tych zdjec

PAWKA
21-08-2006, 23:34
czyli wynika z tego ze w prawach autorskich nic nie ma, ok super.
nie podpisywalem takze zadneje umowy na zlecenie uslugi wiec tez nie mozna sie o to oprzec, jutro ide wydrzec co moje!

Tomasz Golinski
21-08-2006, 23:35
Właśnie nie co Twoje, ale to co ich...

PAWKA
21-08-2006, 23:42
jezeli za to zaplacilem to jest moje. ja bylem modelem do tych fotek. przeciez ja nie podaje sie za autora tych zdjec bo sam na nich jestem, to chyba logiczne! tutaj ewidentnie widac ze oni nie maja argumentow a chca z tego trzepac tylko kase przy odbitkachi tyle.

Tomasz Golinski
21-08-2006, 23:42
zdjęcia należą do autora. a za co zapłaciłeś, to nawet sam nie wiesz przecież.

PAWKA
21-08-2006, 23:44
podaj prosze ustawe ktora o tym mowi, ze nie moge dostac fotek na cd?
konkrety prosze, bo jak naarzie to widze ze wy chuba jacys koledzy ich po fachu jestescie!?

Tomasz Golinski
21-08-2006, 23:46
Ustawa Zasadnicza, czyli Konstytucja RP - dział o prawach własności.

Ta sama ustawa, która mówi, że nie mogę dostać Twoich butów, gdy tylko zechcę. Choćby świnia, z której je zrobili była kiedyś moja :twisted:

piast9
21-08-2006, 23:48
Szkoda, że nie podpisywałeś. Jest tak (OIDP z zajęć) prawa autorskie dzielą się na:
1) niezbywalne prawa związane z przypisaniem dzieła do konkretnej osoby - twórcy który dzieło stworzył,
2) prawa autorskie majątkowe, czyli do dysponowania dziełem. Te są zbywalne.
W umowie należy ustalić postać dzieła oraz ew. przekazanie praw majątkowych. Nie do końca wiem jak to jest z przekazaniem praw majątkowych przy pracy usługowej, może jest ktoś mądrzejszy.

Bez takich ustaleń nikt niczego na nikim nie wymusi / udowodni. Fotograf będzie pewnie twierdził, że na takią a nie inną postać dzieła się umawialiście (bądź taką postać dzieła obejmuje dana usługa) i koniec.

Fotograf zasłania się prawami autorskimi, co wg. mnie świadczy że ich nie zna w ogóle, co daje Ci szanse w negocjacjach. Ściągnij sobie ustawę o prawie autorskim z sejm.gov.pl, poczytaj pobieżnie do poduszki, rano będziesz mądrzejszy od fotografa ;)

PAWKA
21-08-2006, 23:55
piast9 o to wlasnie chodzilo, wielkie dzieki za twoja porade, konkretna rzeczowa i na temat! zaarz sciagam ustawe i czytam!
dzieki jeszcze raz!

piast9
22-08-2006, 00:01
Ok, przy czym ta przewaga nad fotografem polega na ew. zagadaniu go. Bo według mnie fotograf spokojnie może odmówić oddania dzieła w takiej postaci jaką Ty chcesz nawet jeśli ma miejsce przekazanie praw majątkowych. Będzie twierdził, że nie na taką formę się umawialiście. Tylko że on tak właśnie powinien powiedzieć, a nie "że prawa autorskie", bo to IMHO nic nie znaczyło w tej sytuacji.

Tomasz1972
22-08-2006, 00:07
Polecam książkę "fotograf fotografia prawo" Wojciecha Orżewskiego ( nie ma błędu w nazwisku )

Najważniejszą rzeczą jest to , że zamawiałeś takie a nie inne foty i takie otrzymałeś . Jeżeli fotograf , który je wykonywał dałby Ci je na CD a Ty zrobiłbyś odbitki w jakimś byle jakim punkcie za 10gr i ktoś zobaczyłby te np kaszaniaste odbitki ( najczęściej ) i zapytałby gdzie robiłeś fotki odpowiedziałbyś że u tego fotografa zapominając ze odbitki zrobiłeś w sklepie miesnym . Fotograf oddał Tobie fotki na papierze a na Cd straciłby potencjalnych klientów .

PAWKA
22-08-2006, 00:48
Polecam książkę "fotograf fotografia prawo" Wojciecha Orżewskiego ( nie ma błędu w nazwisku )

Najważniejszą rzeczą jest to , że zamawiałeś takie a nie inne foty i takie otrzymałeś . Jeżeli fotograf , który je wykonywał dałby Ci je na CD a Ty zrobiłbyś odbitki w jakimś byle jakim punkcie za 10gr i ktoś zobaczyłby te np kaszaniaste odbitki ( najczęściej ) i zapytałby gdzie robiłeś fotki odpowiedziałbyś że u tego fotografa zapominając ze odbitki zrobiłeś w sklepie miesnym . Fotograf oddał Tobie fotki na papierze a na Cd straciłby potencjalnych klientów .

a czy ja napisalem ze za 10 groszy?!
odbitki mozan zrobic za 2 zl w takiej samej jakosci jak u tego buca co robilem fotki.
Wiec nich odrazu mowi ze chodzi o kase a nie o jakies durne prawa autorskie ktore w tym przypadku nie maja nic do gadania.
Jesli ten bubek i tak sie bedzie upieral to zeskanuje je i bede sobie odbijal.
Dobrym skanerem przejade to naweet roznicy nie bedzie dla zwyklego zjadacza chleba przynajmniej i to wystarczy. Jak widac w tej kwestii juz nie beda mogli sie zabezpieczac i ich tak zalatwie. :mrgreen: :mrgreen:
przeciez laski bez...

Tomasz Golinski
22-08-2006, 00:59
Jak zeskanujesz, to już prawa autorskie zaczną działać. Na Twoją niekorzyść ;)

Krzychu
22-08-2006, 07:12
jezeli za to zaplacilem to jest moje. ja bylem modelem do tych fotek.


No i fotki dostałeś - w cenniku jest pewnie coś w rodzaju xxx odbitek - 400 zł (przykładowo) - dostałeś odbitki ? Dostałeś. Czy mówił Ci ktokolwiek że dostaniesz cokolwiek więcej ? Takie rzeczy się ustala przed usługą...



chyba logiczne! tutaj ewidentnie widac ze oni nie maja argumentow a chca z tego trzepac tylko kase przy odbitkachi tyle.

Oni właśnie mają argumenty a że chca kasę trzepań na odbitkach to nic dziwnego - z tego żyją przecież....
Zresztą jeżeli nie będzie chciał Ci oddać płyty to Ci nie odda, a Ty najwyżej będziesz mógł go pozwać do sądu gdzie przegrasz z kretesem...

caravaggio
22-08-2006, 07:30
Prawa autorskie tu nic do rzeczy nie mają.
Nieprawda, maja.

Zgodnie z UoPAiPP "oryginaly zdjec pozostaja wlasnoscia autora, chyba, ze umowa stanowi inaczej".

tadek
22-08-2006, 08:07
ja bym sie nie klocil tylko podszedl do tego konstruktywnie
zaproponuj np 50 zeta z a plytke z tymi szescioma zdjeciami w jakiejs normalnej rozdzielczosci i juz
nie ma co sie klocic i upierac bo moga ci sypnac np 100 zl za poze i juz nic nie wsorasz

mkwiek
22-08-2006, 09:30
ja jestem ciekaw jak to się wszystko zakończy. ale moim zdaniem nie masz co gościa nazywać Bucem bo zrobił dokładnie to co miał zrobić. o takie rzeczy pyta się przed a nie po :) to na zasadzie kupowania telewizora w hipermarkecie i późniejszego narzekania, że nie dołożyli do niego darmowego DVD.

biznes to biznes. fotograf dba o swój interes i co się dziwisz? nie było napisane, że dają cd i go nie dostaniesz. proste. i cokolwiek powie fotograf to nie ma znaczenia bo on nie ma przymusu dawania Ci tego cd. co innego gdyby cd miał w ofercie i gdybyśza to zapłacił.

ale spróbuj z nim pogadać. to teżczłowiek, może się jakoś dogadacie :)

merciful
22-08-2006, 09:48
PAWKA, wylej sobie kubeł zimnej wody na głowę, skoncentruj się, idź do fotografa i ładnie poproś, albo zapłać za cd. Mniej arogancji - więcej szacunku dla czyjejś pracy.

adamek
22-08-2006, 10:54
pawka: moim zdaniem nie masz się o co bić. :)
zamawiałeś usługę - wykonanie odbitek. Jesli fotograf nie wspominał dodatkowo o płycie cd - to sorry, ale nie masz czego żądać.
Jak Ci się uda wydrzeć mu tą płytę, to powinieneś mu gorąco podziękować - bo to znaczy że dał Ci ją z własnej nieprzymuszonej woli.

PAWKA
22-08-2006, 11:12
sprawa zostala zaltwiona!
bylem z ustawa w rece i zapytalem sie tych ludkow aby mi pokazali gdzie sa takowe zapisy.
Jak zobaczyli cala ustawe to ich wrylo i nie wiedzieli co maja mowic i co pokazywac. widac ze byli laikami i zerowali tylko i wylacznie na niewiedzy klineta. Spotkala ich niemila niespodzianka w postaci douczonego i oczytanego klienta, wiec juz nawet nic sie nie odzywali tylko poprosili mnie o plyte i zgrali az iskry szly tak sie uwijali!
Niestety w zyciu tak trzeba ostro i konkretnie rozmawiac, bo inaczej cie zjedza i zakrzycza.
Po mojej wizycie chyba juz beda z kazdym podpisywac osobne umowy hehe
Dzis mieli tak niesamowicie laickie miny ze az mi sie smiac z nich chcialo.
Co to goracego dziekowania to bez przesadyzmu, zaplacilem to moje i juz, wychodzac podziekowalem norlamnie - kulturka "dziekuje, dowidzenia".
zaraz pedze do innego fotografa porobic dla rodziny odbitki po 2 zl !
hehe
pozdrawiam

piast9
22-08-2006, 11:17
Tak więc dopiąłeś swego, choć gdyby fotograf znał tę Ustawę to dalej by dyskutował i miałby do tego podstawy. Na przyszłość będziesz Ty i pewnie inni czytający ten wątek dokładnie umawiał się przynajmniej na postać dzieła, jesli nie na potwierdzone jakimś kwitem przekazanie praw majątkowych.

Ja będąc profesjonalistą, nie stawałbym okoniem w takiej sytuacji, tylko wyraźnie ująłbym w cenniku, że to kosztuje tyle a tamto tyle. Bez spisywania specjalnych umów klient wie czego i za ile się może spodziewać. A tak za w sumie ekstra usługę fotograf nie wziął ani grosza bo się wystraszył paru kartek.

Jac
22-08-2006, 11:18
sprawa zostala zaltwiona!
bylem z ustawa w rece i zapytalem sie tych ludkow aby mi pokazali gdzie sa takowe zapisy.
Jak zobaczyli cala ustawe to ich wrylo i nie wiedzieli co maja mowic i co pokazywac. widac ze byli laikami i zerowali tylko i wylacznie na niewiedzy klineta. Spotkala ich niemila niespodzianka w postaci douczonego i oczytanego klienta, wiec juz nawet nic sie nie odzywali tylko poprosili mnie o plyte i zgrali az iskry szly tak sie uwijali!
No to widac ze niestety nie znali prawa, a ty mimo posiadania ustawy rowniez jej nie zrozumiales... ale po co? w koncu masz o co walczyles...

PAWKA
22-08-2006, 11:30
ja tam nie znam i znac nie musze ale jak na moja ocene to wstyd ze oni nie znaja.

adamek
22-08-2006, 12:18
Za to wywalczyłeś to, co Ci się nie należało. Cóż, też jakiś powód do dumy. :)

PAWKA
22-08-2006, 13:42
dzieki wszystkim za porady i pozdrawiam !
paweł.

merciful
23-08-2006, 09:23
PAWKA, mnie tam się wydaje , że jak się już na Ustawę powoływać to warto by ją było znać...Więc nie pisz że nie musisz. Tak w ogóle to sytuacja mocno żenująca. Jakby to na mnie trafiło i przyszedł by ktoś do mnie z takimi żądaniami jak Twoje to zwłokami o ścianę...

Olszewski
11-11-2006, 21:18
Witam,

Pewna znana wszystkim i dosyc intensywnie reklamująca swoją marke siec handlowa umiescila w dziale "FOTO" jedno z moich zdjec (ktore notabene mialem wyslac na konkurs National Geographic) w gablocie. Wszystko byłoby OK gdyby poprosili mnie o zgodę. Kiedys wywoływałem w tym sklepie zdjecia (gdyz swiadczą taką usługę) i widocznie którys z uprzejmych panow zachowal to zdjecie w celu pozniejszego wykorzystania ich w gablocie bez mojej wiedzy.
Przeczytalem Ustawe o prawach autorskich i prawach pokrewnych i wiem ze są mi winni wynagrodzenie majątkowe lub sprawa może trafic do sądu cywilnego.
Mój dylemat polega na tym, ile za to zdjecie mogę dostac? Czy ktos mial podobną sytuacje?

Kubaman
11-11-2006, 21:22
zawołaj 1000PLN. Jeśli się nie zgodzą, to powiedz, że idziesz do sądu w sprawie złamania przez nich prawa (odszkodowanie plus koszty sądowe będą wyższe). I od razu do lokalnej gazety lub dwóch. I najlepiej powiedz, że znasz naczelnego. Jak kradną, niech teraz płacą z nawiązką.

Olszewski
11-11-2006, 21:28
Tyle że mnie 1000PLN nie zadowala :) Te zdjecie uwazam ze mogloby wygrac niejeden konkurs fotograficzny. Co do lokalnej gazety jesli nie dostane stosowanego wynagrodzenia to owszem sprawa trafi :)
Tyle ze tak jak mowie 1000PLN to jest troche smieszna kwota, gdyz wg. ZPAFu za zdjecie moge dostac nawet około 500PLN (wedlug ich tabel i zdrowego rozumowania) wiec za jego kradzień 1000PLN to śmieszna kwota.

Kubaman
11-11-2006, 21:30
no skoro wiesz, to po kiego pytasz?

Olszewski
11-11-2006, 21:33
No tak :) Ale z jednej strony nie chce krzyknac za dużo a z drugiej uwazam ze 1000PLN to mało.
BTW. Czy mimo tego ze ewentualnie jak dostane wynagrodzenie od tej sieci sklepow to przejsc sie do gazety ku przestrodze innym? Czy wtedy oni mogą mnie o coś oskarżyc?

FERRER
11-11-2006, 21:35
Proponuje Ci zrobić zdjęcie tej gabloty w której wisi to foto (o ile jeszcze tam jest) jeśli nie zrobiłeś a tam zdjęcia już nie ma, to możesz zapomnieć o kasie 8-)

A jeśli chodzi o ich skarżenie to Ciebie to nie będzie interesowało tylko gazete która ten Twój tekst wyda.

muflon
11-11-2006, 21:37
No to zawołaj 5000. Cennik ZPAF tu ma naprawdę niewiele do rzeczy.

Olszewski
11-11-2006, 21:46
FERRER - Aż tak głupi nie jestem :) Oczywiscie ze mam zdjecie tej gabloty i mam bezstronnego swiadka :) Nawet probowali mnie zbyc od robienia takiego zdjecia, ale niestety glupi nie jestem (niestety dla nich oczywiscie) :)

Wiem ze cennik ZPAF nie ma nic do rzeczy, tylko powiedzialem ze skoro wg. cennika ZPAFU mozna nabyc legalnie zdjecie za 500PLN to za jego kradziez 1000PLN to troche malo!:)

ixi
11-11-2006, 21:46
Witam,

Wydaje mi się że potrzebujesz adwokata.
Ta sprawa jest niezmiernie poważna.
Żeby otrzymać odszkodowanie powiedzmy 1.000 musisz żądać 10x tyle
Musisz mieć zdjęcie i dwóch niespokrewnionych świadków.

PS
A czy możesz załączyć to zdjęcie na forum?
Ocenimy ile za nie mozesz żądać.

muflon
11-11-2006, 21:48
BTW. Ten temat się przewija średnio co tydzień na pl.rec.foto.cyfrowa (tutaj rzadziej, bo pewnie mniej ahtystów ;-)).

FERRER
11-11-2006, 21:51
PS
A czy możesz załączyć to zdjęcie na forum?
Ocenimy ile za nie mozesz żądać.
Ja też bym chętnie zobaczył, chyba że to jakaś tajemnica

Olszewski
11-11-2006, 21:52
Rozumiem :)

himi
12-11-2006, 12:21
To nie ma znaczenia jak wygląda zdjęcie. Złamali prawo i jak będą fikać, poproś o pomoc SPAF, zawsze pomagają radą.
Sądzę, że nie będą się stawiać, bo w sądzie wygrasz w cuglach.
A objerzeć zdjęcie można z czystej ludzkiej ciekawości...:)

romanchch
12-11-2006, 13:17
watpie abys za wywieszenie zdjecia w gablocie labu uzyskal 5000 pln, czy nawet 1000pln, nie sadze tez, ze w uzyskaniu odszkodowania w takiej sprawie pomoze ci zpaf, wiem z doswiadczenia, ze za bezprawna publikacje zdjecia w formacie pol strony a4 w gazecie o nakladzie 200 tys. egzemplarzy przysluguje autorowi gratyfikacja w wysokosci trzykrotnej stawki za zdjecie, czyli 3x300pln

Olszewski
12-11-2006, 14:19
himi - chcesz zobaczyc zdjecie ktore trafilo do gabloty?
Wiem ze ZPAF w takich sytuacjach pomaga.

romanchch - myslisz sie. Złamali prawo i tutaj autor (poszkodowany) w cudzymsłowie dyktuje im warunki. Moge isc do sadu z pozwem o publikacje bez z mojej zgody i z żadaniem 5000PLN i tak jak napisalem himi sprawę wygram w cyglach, gdyż mam oryginal zdjecia (czyli mam dowód iz jestem autorem tego zdjecia) i mam zdjecie gabloty w ktorej zostalo umieszczone :)

Co do trzykrotnej stawki za zdjecie (dzieło) to przeczytaj ustawe o prawach autorskich i prawach pokrewnych i jak zrozumiesz co jest napisane to zobaczysz ze to jest trzykrotna stawka ktora oni mogli zarobic korzystając z publikacji mojego zdjecia (niby nie do oszacowania), ale w mojej sprawie akurat ten Art. sie nie dotyczy.

leiho
12-11-2006, 14:25
w sądzie sprawa bedzie sie ciagneła latami. Jakies 2 latka, moze póltora roku, jak znam nasze sądy, a znam dobrze (od strony sądu, nie petenta;) ) . Sprawe mozesz spokojnie wnosic, wygra ją dla Ciebie kazdy najmarniejszy adwokat , o ile masz dowód , że zdjęcie jest twoje i nie podpisałes drobnym drukiem (np przy wywoływaniu) ze zgadzasz się na publikacje itd.

pozdr.

miszaqq
12-11-2006, 14:37
himi - chcesz zobaczyc zdjecie ktore trafilo do gabloty?
Wiem ze ZPAF w takich sytuacjach pomaga.

romanchch - myslisz sie. Złamali prawo i tutaj autor (poszkodowany) w cudzymsłowie dyktuje im warunki. Moge isc do sadu z pozwem o publikacje bez z mojej zgody i z żadaniem 5000PLN i tak jak napisalem himi sprawę wygram w cyglach, gdyż mam oryginal zdjecia (czyli mam dowód iz jestem autorem tego zdjecia) i mam zdjecie gabloty w ktorej zostalo umieszczone :)

Co do trzykrotnej stawki za zdjecie (dzieło) to przeczytaj ustawe o prawach autorskich i prawach pokrewnych i jak zrozumiesz co jest napisane to zobaczysz ze to jest trzykrotna stawka ktora oni mogli zarobic korzystając z publikacji mojego zdjecia (niby nie do oszacowania), ale w mojej sprawie akurat ten Art. sie nie dotyczy.

pochwal sie w koncu tym zdjeciem, bo juz wszystkim na to smaka narobiles

FERRER
12-11-2006, 16:17
pochwal sie w koncu tym zdjeciem, bo juz wszystkim na to smaka narobiles
Zaraz się ciebie zapyta czy chcesz zobaczyc :)

himi
12-11-2006, 16:25
olszewski - nie spędza mi to snu z powiek, jeśli o to pytasz:)

Olszewski
12-11-2006, 21:19
http://www.digart.pl/zoom/331340/__.html - prosze.

Olszewski
12-11-2006, 21:20
Moze nie kazdemu sie podoba, ale dla mnie owszem stanowi wartosc.

mario1275
12-11-2006, 21:49
no tak to ja znów w tematach prawnych, ponieważ sprawy praw autorskich są mi dość bliskie.

Po pierwsze jeżeli chodzi o ustawę o ochronie praw autorskich - nie jest tam określone ani do jakiej kwoty można żądać odszkodowania ani na jakich zasadach się takie odszkodowanie ustala.
Po drugie - do sądu idziesz z powództwa cywilnego i możesz zażądać odszkodowania w jakiej kwocie ci się zamarzy ale:

-dobrze mieć coś na poparcie swojego żądania- np wiesz, że za podobne zdjęcie kolega otrzymał XXXX PLN i ty żądasz również takiej kwoty, lub w konkursie mogłeś wygrać nagrodę o wartości XXXX PLN a warunkach było że nie mogło być ono publikowane gdzie indziej i przez działanie labu straciłeś możliwość wzięcia udziału w konkursie.
Nie mniej są to tylko argumenty do których sąd może się przychylić ale nie musi, jeżeli sędzia będzie po twojej stronie to może zasądzić również większą sumę odszkodowania lub np sumę jaką lab będzie musiał wpłacić na rzecz spaf.

jeżeli do takiej argumentacji ustalisz ile będą wynosić koszty postępowania sądowego to suma XXXXPLN + koszty sądowe mogą być realną sumą żądań

w naszych realiach sąd ocenia jaką kwotę może wypłacić sprawca więc to może również mieć wpływ.

Jeżeli mogę coś radzić.... znajdź argument na wycenę tej fotki - np kwota nagrody głównej i udaj się z osobą która będzie twoim pełnomocnikiem (jeżeli masz jakiegoś młodego wygadanego prawnika nie koniecznie z uprawnieniami może to być on) do reprezentowania twoich spraw dopóki nie trafisz do sądu nie jest konieczny prawnik z uprawnieniami a idąc z kimś kto wygląda na prawnika będą podchodzić do tego poważniej jeżeli ci się nie uda dogadać to do adwokata i do sądu sprawę wygrasz ale kwoty odszkodowania nikt ci nie zagwarantuje.

Olszewski
12-11-2006, 23:23
mario1275 - wiem, wlasnie jednym z moich argumentow z żadaniem do owej firmy napisalem iż przez ich publikacje zdjecia stracilem mozliwosc wyslania go do m.in. National Geographic, gdzie nagrodą był Nikon D70s, o wartosci ~3000PLN. Mysle ze wlasnie taka kwota by mnie satysfakcjonowała. Chce poprostu zeby zaplacili za swoje chamstwo, bezczelnosc (bo nawet pracownicy stwarzali mi problem ze zrobieniem zdjecia w gablocie, dopiero jeden z nich ustąpił i pozwolil) i za publikacje mojej pracy.

A jak moge znalezc argument na wycene tej fotki?

mario1275
13-11-2006, 08:49
no właśnie p taki jak z tym konkursem, potem są ceny spafu ale już ustaliliśmy ze są niskie i polecam ci żebyś nie ty pisał i nie ty chodził tylko twój pełnomocnik w takich firmch momentalnie zmieniają podejście - testowane na PZU:)

Olszewski
13-11-2006, 20:09
Złożyłem do p. dyrektor owego sklepu i zajmującej sie działem FOTO moje "żądanie" na piśmie i czekam na odpowiedź. Przedstawilem rowniez dowod i oryginaly zdjecia oraz wersje papierową w wersji 10x15cm i 25x38cm.
Najbardziej mnie rozbawilo odpowiedz pani dyrektor na moje stwierdzenie, ze nie pytajac mnie o zgode na publikacje mojego zdjecia naruszyli ustawe o prawach autorskich i prawach pokrewnych, po czym p. dyrektor odpowiedziała mi z dumnym gestem reki, iż oni nic nie naruszyli.
Co Wy na to?

W żądaniu za poleceniem mario1275 umiescilem iz chcialem wyslac to zdjecie na konkurs i przez publikacje dokonana przez ich sklep uniemozliwilo mi to wyslanie tego zdjecia na konkurs itd. Aczkolwiek nie wiem czy to cos pomoze.

Czy mam na 100% racje? Czy istnieje jakas ustawa ktora moze wniesc do sprawy fakt, iz mogli sie poslugiwac tym zdjeciem jak chcieli? Bo jesli nie istnieje to mam spac spokojnie i czekac na ich odpowiedz ktora w zwiazku z powyzszym POWINNA byc pozytywna?

Błajo
14-11-2006, 00:46
Imo szukasz latwych pieniedzy... kumam zadac z 1000 PLN... ale Tyle co Ty chcesz... ja tez ostatnio zauwazylem moja fotke w labie gdzie robie fotki i nie robilem wielkiej afery... ba wrecz bylo mi milo :)

To, ze powiesili fotke nie sprawia, ze nie mozesz jej wyslac na konkurs... nawet takie wywieszenie moze Ci pomoc...

Szkoda, ze nie ma juz fotki na digiarcie bo jestem ciekaw co to bylo...

piotrzon
14-11-2006, 01:11
W mojej opinii reakcja na tę "publikację" w labie jest przesadzona. Oczywiście, że laboludki złamali prawo i nie powinni tak postąpić, ale czy rzeczywiście zdjęcie miało wędrować na konkursy, a sam postępek był aż tak straszny i niewybaczalny? Mnie szkoda by było czasu na grożenie/żądanie czegośtam od laboratorium. Czy nie można się było jakoś dogadać? Wynegocjować znizkę na odbitki czy coś takiego? W ostateczności można też było poprosić o zdjęcie zdjęcia :) i/albo zrezygnować z usług zakładu...

Priest
14-11-2006, 01:31
... ba wrecz bylo mi milo :)


To rozumiem, że będzie Ci też miło jak ja wezmę sobie Twoje fotki i wykorzystam do celów reklamowych?

Miło to mogłoby być jakby się zapytali a nie jek Cię okradną.

piotrzon
14-11-2006, 01:33
Miło to mogłoby być jakby się zapytali a nie jek Cię okradną.

Tys prawda...

minek
14-11-2006, 01:47
Szkoda, ze nie ma juz fotki na digiarcie bo jestem ciekaw co to bylo...

To było zdjęcie kwiatka.
Ale nie chodzi tu o wartość artystyczną tylko o sam fakt takiej kradzieży. Trzeba działać, i żadnej takiej sprawy nie puszczać płazem bo inaczej stanie się to normą i wtedy nikt na nic już nie poradzi.
Podobnie w supermarkecie, sprawdzam rachunek z tym co było na wywieszkach z cenami i z tym co mam w koszyku - i idę reklamować każdą ich ,,pomyłkę'' nawet o 10gr na ich korzyść.

bartosz108
14-11-2006, 05:33
Tyle że mnie 1000PLN nie zadowala :) Te zdjecie uwazam ze mogloby wygrac niejeden konkurs fotograficzny. Co do lokalnej gazety jesli nie dostane stosowanego wynagrodzenia to owszem sprawa trafi :)
Tyle ze tak jak mowie 1000PLN to jest troche smieszna kwota, gdyz wg. ZPAFu za zdjecie moge dostac nawet około 500PLN (wedlug ich tabel i zdrowego rozumowania) wiec za jego kradzień 1000PLN to śmieszna kwota.

Na moje oko, jeśli ZPAF wycenił zdjęcie na 500 to raczej więcej niż 1000PLN nie dostaniesz.
Tu nie Stany.
Ale możesz pozwać ich za bezprawne wykorzystanie własności intelektualnej.
Jak wygrasz możesz dostać więcej, jak przegrasz zapłacisz za sprawę i jakieś wadium trzeba wnieść zakładając sprawę.

Ja bym przy 1000 został, przecież chodzi o fakt nie o ustawienie sobie życia na jednym zdjęciu.
Patrz "zarabianie na zdjęciach" profesjonalne foty, czasami można powiedzieć artystyczne ludzie "sprzedają" po 25 centów.

Olszewski
14-11-2006, 07:49
Komentarz owy dotyczy wszystkich osob ktore stwierdzily ze nie powinienem robic afery! A wiec gdybyscie pisali prace dyplomową i ktos by Wam ją ukradł, napewno byscie zrobili afere. To jest kradziez mojej pracy. Jesli uwazasz ze to jest super to spoko udostepniaj wszystkie swoje zdjecia jak chcesz. Mnie powyzsza firma nie zapytala o zgode wiec naruszyla moja prawa autorskie. Pozwolisz im raz cos takiego zrobic, bede robili ciagle! WYPADAŁO Z ICH STRONY ZAPYTAC O ZGODE! Chamstwo trzeba tępic.

Bartosz108 - Chce zauwazyc, iż ZPAF podaje tabele MINIMALNYCH wynagrodzen. Zdjecie rowniez moze zostac wycenione na 800PLN. Jednak ustawowo przysługuje mi żądac od sklepu dwukrotnie tyle ile moglem utracic wysylajac to zdjecie na konkurs.

A tak wogole to ja nie kazalem im krasc zdjecia! I owszem zdjecie mialo byc wysylane na rozne konkursy. I nie szukam sposoby na latwe pieniadze, bo nie żądam od nich miliona czy 20000PLN tylko chce zeby zaplacili za swoje zlodziejstwo kwotę jaką ja przypuszczalnie moglbym utracic + koszt normalny zdjecia + straty moralne (czyli wszystko to co przewiduje w/w ustawa)

Dodam, że p. dyrektor stwierdzila: "gdyby to bylo zdjecie na ktorym widnieje pana, lub twarz jednej z modelek ktorej robil pan zdjecia, ale tutaj sa kwiaty (mimo charakterystycznego ukladu po przekatnej p. dyrektor dalej mowi) to czegos takiego mogloby byc miliony (napewno nie w takim samym otoczeniu i kolorystyce i we wszystkim), wiec nie wiem z czego pan zbytnio robi problem."
Dodam, że zdjecie ma charakterystyczne miejsce :)

mario1275
14-11-2006, 14:08
jestem przerażony - jak można pisać że nic wielkiego sięnie stało?? nawet gdyby to było zdjęcie mojego guzika od płaszcza i nie przedstawiało dla nikogo innego żadnej wartości nikt bez mojej zgody nie ma prawa go wykożystać do jakichkolwiek celów.
Jak słyszę taką argumentację to nie dziei mnie piractwo i społeczne przyzwolenie na nie ale na tym forum już chyba było ustalone, że sprzeciwiamy się piractwu pod każdą postacią.
Jeżeli przyjąć tok rozumowania niektórych kolegów to żadne zdjęcie nie jest warte więcej niż 1pln lub mniej w zależności od formatu odbitki. Wstyd panowie, wstyd.

Co do wartości owego zdjęcia - w momencie kiedy użyli zdjęcia to zdjęcie nabrało wartości, ponieważ bezwartościowych fotek raczej nikt w gablocie nie wiesza.

Olszewski popełniłeś mały błąd który może ci sprawić troszkę problemów - wysłałeś im orginał zdjęcia (domyślam się że w RAWie) w przypadku sprawy w sądzie mogą próbować udowodnić, że oddałeś im go zgadzając się na publikację. Na przyszłość nie robi się takich rzeczy.

Co do tego że u nas nie Stany, owszem nie ale kwota jakiej żąda się jako odszkodowania musi być uzasadniona tylko tyle, jeżeli dowiedzie się, że można było za to zdjęcie dostać 200000 to tyle można żadać odszkodowania - sąd się do tej sumy przychyli albo ją zmniejszy (żadko podwyższy)

Co do konkursów - w wielu kokursach jest warunek, że zdjęcie nie było nigdzie publikowane ani pokazywane.

demir
14-11-2006, 15:21
Dodać należy, że sąd biorąc pod uwagę wysokośc odszkodowania zapewne weźmie pod uwagę zysk ze zdjęcia strony pozwanej. W tym wypadku jest on znikomy, bo gablota nie ma takiego zasięgu jak np. gazety.

mattnick
14-11-2006, 15:24
zależy gdzie znajduje się gablota i ile osób mogło ją zobaczyć...

Olszewski
14-11-2006, 15:45
mario1275 - musialem im go udostepnic. Po drugie w przypadku posiada oryginalu i tak wg. ustawy musza posiada moja PISEMNĄ zgodę :) BTW. w plikach nie posiadaja zapisu odnosnie aparatu. Ja go posiadam :) Wiec sad napewno zobaczy ktos posiada oryginal zdjecia. A zauzmy ze w sądzie pokaze chyrze oryginal zdjecia ktory przedstawialem im w celu rozstrzygniecia sprawy, jak mam sie bronic?

bartosz108
14-11-2006, 15:52
Nigdzie nie mówiłem że nic się nie stało.
I jestem pewien że najgorsze co można zrobić to "Nic nie robić".
Łatwiej udowodnić bezprawne wykorzystanie i dostać coś, niż celować łukiem w księżyc.
Jakakolwiek kwota, nawet 100pln da im do myślenia.

mario1275
14-11-2006, 21:47
olszewski tak jak mówiłem idź do prawnika i z prawnikiem to załatwiaj - wygraną masz raczej w kieszeni ale prawnik zabezpieczy cię przed popełnieniem jakiegoś głupiego błędu - w takich sprawach może liczyć się każdy szczegół.

Olszewski
14-11-2006, 21:54
Mario1275 - Spoko. Szukam wlasnie pierwiej po znajomych prawnika/adwokata zeby sie z nim skonsultowac :) Obecnie czekam na odpowiedz w sprawie żądania mojego ktore przedstawilem w poniedzialek (tj. 13.11.2006) firmie. Moglbys podac mi swoj numer GG?

himi
14-11-2006, 22:17
Olszewski, poprzestań na 1000 PLN jeśli tyle wywalczysz. Jeśli ci się uda to jest max, co wyciśniesz.
To nie publikacja w jakimś medium tylko gazetka w sklepie. Rozumiem cię i popieram, ale z argumentem o konkursie przesadziłeś:)
Rozumiem, emocje. Sprawę oceń na chłodno. W sądzie możesz przerżnąć. Na pierwszej rozprawie pojednawczej wyjdą z propozycją ugodową. Jak zawołasz 20 k za zdjęcie kwiatka, to się sąd wnerwi i oddali ci powdództwo. Walcz o swoje, ale z rozsądkiem. Inaczej sprawa by wyglądała IMHo, gdyby poszła publikacja np w gazecie. Pozdrawiam i powodzenia.

Olszewski
14-11-2006, 22:54
himi - nie krzycze 20000 PLN ale w granicach 3000PLN (600PLN za fotke, + straty moralne + koszt jej kradziezy).
Z argumentem o konkursie nie przesadzilem gdyz w ustawie jest o tym wzmianka, wiec nie uwazam tego za przesadzone. Z reszta mario1275 rowniez napisal mi o tym abym to uwzglednil.
Dlatego chce najpierw dogadac sie z nimi sam. Bo wiesz w sądzie moze byc roznie. Dlatego nie krzycze wygorowanej ceny. Dowiedzialem sie ze kolega mial podobna sytuacje ale na o wiele mniejsza skale i dostal 1800 PLN z ugody. BTW. w gazecie czy nie. Przez w/w sklep przewija sie mnostwo! osob, te zdjecie obejrzalo co najmniej odkad ja wiem ze one tam bylo, sugeruje ze z miesiac napewno, to obejrzalo je okolo 10tys ludzi. Wiec jest juz to publikacja.

Vresviik
14-11-2006, 22:57
[QUOTE=Olszewski;242770]himi - w granicach 3000PLN (600PLN za fotke, + straty moralne + koszt jej kradziezy).
fotka 600 zl,zostaje 2400 do podzialu na straty moralne i koszt kradziezy. Czy możesz rozlozyc jakos te 2400 ile za co?

Olszewski
14-11-2006, 23:06
Vresviik - Ciezko, poprostu to jest na zasadzie 3 rzeczy skladowe w to wchodza i stratą moralną traktuje to ze fotka nie bedzie mogla byc wyslana na konkurs (na konkursie nagrodą był sprzet za ~3000PLN wiec do strat moralnych zaliczam 50%*3000PLN) zostaje Ci 900 PLN za kradzien fotki. Moze i wyssane z palca, ale coz. 1000PLN to troche smieszna cena za kradziez. Jak bedziemy pozwalali na takie smieszne sumy w przypadku tego typu kradziezy to niedlugo kazdy bedzie kradl.

Vresviik
14-11-2006, 23:15
rozumiem,powodzenia życzę.

sender_pl
15-11-2006, 00:23
@Olszewski: to nie z nami masz się kłócić i nie nam masz udowadniać, a pani dyrektor lub sędziemu, swoja droga ostatnio filharmonia gdanska uzyla zdjecia znajomego do plakatu promujacego koncert G. Turnaua - kolega napisal im, iż chce 10 tys za fotke lub sprawe kieruje na droge prawna, gdzie bedzie rzadal znacznie wyzszej kwoty - sprawa w toku - ciekawe co z niej wyniknie.

Olszewski ty rowniez mozesz napisac jak rzecz sie potoczyła.

Błajo
15-11-2006, 01:55
To rozumiem, że będzie Ci też miło jak ja wezmę sobie Twoje fotki i wykorzystam do celów reklamowych?
Ale to nie jest reklama tylko pokazanie zdjecia w gablotce...

Nadal nie kumam czemu publikacja fotki w gablotce tej firmy nie pozwala Ci dac fotki na konkurs...

mattnick
15-11-2006, 02:18
bo zdjęcie zostało pokazane publicznie. Jest to również reklama labu:"Popatrz jak wyglądają zdjęcia od nas"

Olszewski
15-11-2006, 08:40
Błajo - mattnick Ci wyjasnil czemu. Gdyz zdjecie zostalo juz pokazane. Po to konkursy wprowadzily takie zastrzezenie aby uniknac plagiatow (między innymi).

sender_pl - Oczywiscie jak tylko dostane odpowiedz w tej sprawie od zarządu firmy przekaze to na forum :)

A tak swoja droga gdzie moglbym wykonac w Warszawie eskpertyze czy zdjecie ktore znajdowalo sie w gablocie jest moim zdjeciem w oparciu o dostarczyną do biegłego odbitke lub oryginal?

mario1275
15-11-2006, 09:30
w USA za niezbity dowód że zdjęcie nie jest montażem uznaje się zdjęcia wykonane zapisane w RAWie, inaczej może być różnie - argumentem może być korespondencja z dyrekcją labu w której podważają twoje żądania a nie to, że to twoje zdjęcie wisiało w gablocie - jeszcze raz ówię zgłoś siędo prawnika bo jest wiele rzeczy które możesz spieprzyć sam i stracić jakąkolwiek szansę na odszkodowanie.

Calliactis
15-11-2006, 09:38
Sorry - może trochę wrednie podchodzę do tematu - ale jeśli twierdzisz, że takie zdjęcie (niestety nie widziałem go - digiart usunięty - zawsze możesz mi jeszcze podesłać link do niego na PW) mogłoby wygrać konkurs to należało je wysłać. Zasadność odszkodowania byłaby logiczna kiedy to zdjecie wygrałoby i/lub zostałoby zdyskwalifikowane za 'publikacje która nastąpiła wcześniej' - wtedy mógłbyś rządać od nich 'naprawy szkody'.

Twoje roszczenia są w tym momencie bezzasadne w tej kwestii. Również mogłbyś napisać, że chciałeś je wysłać na wystawę World Press Photo i możesz chcieć za nie np 15 000USD :)
Ja bym na Twoim miejscu poprzestał na 500zł które ujmuje cennik ZPAF i taką kwotę masz szansę realnie uzyskać - nawet już na poziomie ugody a nie sprawy sądowej (wtedy podpiszesz z nimi umowę na sprzedaż zdjecia i jego prezentację / publikację w zadanej formie i ilości). Straty moralne możesz ponieść jeśli ktoś to zdjecie i jego autora w jakiś sposób obrazi, będzie szydził, lub tez wyśmieje Cię, że w takim labie robisz :) (swoją drogą - zdjeć które oddaje się na konkurs - nie wykonuje się w byle labie w markecie)

Szukasz łatwych pieniędzy a bezsadnie. Postaw się w sytuacji, że często na taką gablotę lądują zdjecia nieodebrane przez klientów, nieopłacone, lub też takie gdzie którąś kopia nie odpowiadała jakości którą oddaje się użytkownikowi. Na tej zasadzie osoba która robi zdjecia egitymacyjne i pokazuje jakieś do wglądu (które sama wykonała, ale przedstawiają osoby trzecie) - powinna im wypłacać honorarium za użyciue wizerunku w celu reklamowym - a wiesz jak jest.

Kurcze - chciałbym zobaczyć to zdjecie - może faktycznie jest takie dobre na ile je wyceniasz?... wrzuć gdzieś małego JPEG'a na imageshack.us - jestem po prostu ciekaw...

Fakt tego co zrobili w labie kwalifikuje pracowników do tego - aby to oni pokryli koszty z własnej kieszeni i przeprosili ... no - ba! - jeszcze mogliby do tego przeprosić publicznie - w tej samej gablocie duży napis w widocznym miejscu... Pomijam pewne zasady etyki zawodowej bo tego nie ma co już komentować - goście po prostu spaprali sprawę.

. . .

A tak prawdę mówiąc - to jest moje prywatne zdanie jakie odczuwam po Twoich wypowiedziach - może po prostu za bardzo zależy Ci na pieniądzach?
Naprawdę ta fotka jest warta 3000zł 'za wywieszenie jej w miejscu publicznym' w formacie - nawet 20x30cm?

Calliactis
15-11-2006, 09:47
P.S. Aby nie wyszlo, że jakaś świnia ze mnie - ja naprawdę Ci nie żałuję pieniędzy ani nie zazdroszczę tego zdjęcie :) - po prostu patrzę realnie na sprawę i na 'szkodliwość tego co się stało'... Tyle.
Sam pracowałem w labie - ale akurat w takim gdzie etyka pracy była wyższa :) - mimo to wiem jak o takich przypadkach opowiadali koledzy którzy wcześniej robili dla fotojokera czy agfy. Czasami lepiej zadowolić się mniejszą a pewną kwotą niż przegraną sprawę i startami w postaci pokrycia kosztów sądowych. (tzn. może nie przegraną, ale jestem bliski 100% pewności, że nie uzyskasz pełnej kwoty o którą zabiegasz... ba może nawet w ogóle pieniedzy a jedynie przeprosiny i zdjecie fotografii z gabloty, lub wywieszenie jej z podpisem autora).

Chcesz się babrać w takie sprawy - to już Twoja decyzja

Ja życzę powodzenia! i trzymam kciuki! :)

///mimo mojego pesymizmu źle nikomu nie życzę :) a wręcz przeciwnie!

himi
15-11-2006, 21:04
Kiedyś moje zdjęcie bez zgody wydrukowała pewna lokalna gazeta. Foty robiłem na zlecenie - znajomemu, który potrzebował je dla innego tytułu. Robiłem to dla niego gratis, przysługa. Dziwnym trafem fota poszła w druku w lokalnej gazecie. Anonimowa, bez wyceny. Początkowo też chciałem szaleć. ZPAF podał stawki, kumpel fotorep podsunął stawkę, nie pamiętam, chyba 2k. Ostatecznie żarłem się z naczelnym i wydawcą i nie chcąc iść do sądu (to już ekstremum) zadowoliłem się chyba stówką o ile pamiętam. Ważniejsze dla mnie wtedy było, że dla tej gazety i tak był to wydatek - kara. Swoim pstrykom płacili - uwaga 5-9 złotych za zdjęcie. Dla zasady się szarpałem, nie dla kasy. Pomyśl o tym. Warto.

Olszewski
15-11-2006, 21:40
Calliactis - Co do moich roszczeń to mylisz sie. Są zasadne bo publikacja sie odbyła i nieistotne czy fotka BY wygrała, wazne jest ze juz NIE wygra. BTW, jest to tylko argument posiłkowy. Najwazniejszym hm... "motywem" jest tutaj naruszenie praw autorskich do zdjecia. Poprzestalbys na 500PLN? OK, to dalej psuj rynek. Spotkalem sie ze znajomym, któremu przytrafilo sie dawac juz wiele zdjec do kalendarzy. Pokazałem mu owe zdjecie i powiedzial ze za 600PLN to minimum ktore powinienem żądac za zdjecie. Wszystko zalezy od wydawcy. Jak wydawca np. kalendarzy bogaty to i 1000PLN sie wycyka od niego. Wiec skoro ja legalnie mam szanse na otrzymanie za to zdjecie 600PLN to czemu firma ktora je ukradla ma mi zaplacic za to 500PLN (wiec Twoją wypowiedz uwazam w tej kwestii za herezje - i masz prawo sie ze mną nie zgadzac).
Jak odbieralem zdjecie z labu i wszyscy pracownicy powiedzieli że jest SUPER i bardzo ladne i wypytywali o nie to czemu żaden z nich wtedy nie zapytal o pozwolenie tylko jak opuscilem sklep najprawdopodobniej wywolal ponownie zdjecie? Czemu je ukradl a nie poprosil o zgode? Wybacz, ale nie szukam latwych pieniedzy. Poprostu nie toleruje zlodziejstwa. Skoro mogli je wykupic za 500PLN to czemu je ukradli? Jest to firma ktora ma dzienny utarg okolo 30000PLN z jednej placówki. Wiec czemu nie zaplacili tylko ukradli?
Wybacz, ale jakos zdjecia odbieram punktualnie :) I za gablote z takich powodow nie powinny trafic. I nieistotne ze wykonanie nie podobalo sie odbiorcy. Wtedy LAB powinien takie zdjecie zniszczyc i wywolac od nowa a nie poslugiwac sie nie swoim autorstwem. I chce zauwazyc ze nie wyceniem fotki na 3000PLN ale w 3000PLN uwzgledniam wszystko: koszt legalnego zakupy zdjecia + straty moralne + kare za zlodziejstwo. I nie pieniadzach nie zalezy mi. Moze jak zaplacą mi żądaną kwote to beda bardziej pilnowac co trafia za gabloty w ich sklepie! Jakby nie wywiesili tego zdjecia nie byloby sprawy, nie byloby pieniedzy i zylbym.
Wydaje mi sie ze tutaj chodzi o ZASADY a nie oto ze chce sie wzbogacic. Uwazam ze skoro tak powazna firma kradnie czyjąs prace to jest w stanie poniesc konsekwencje tego , ktore sa szczegolowo opisane w ustawie o prawach autorskich i prawach pokrewnych.

himi - jesli Ciebie zaspokaja 100PLN za kradziez czegos to spoko! Ja wyszedlem z zalozenia ze nie po to chodze (czesto bardzo duzo), poswiecam swoj czas na wykonywanie zdjec zeby ktos to kradl. A nad kwota jeszcze, mimo ze juz sprecyzowalem ją w żądaniu do w/w firmy to porozmawiam jeszcze z adwokatem. sender_pl napisalem iz jego kolega żąda 10tys PLN za fotke. Czyli 3,2 krotnie wiecej niz ja. A podejrzewam ze plakat filharmonii mial taka samą ogladalnosc jak gabloty w w/w sklepie.

Wszystko juz wiem i pozwolicie ze nie bede juz odpowiadal na zarzuty ze szukam latwych pieniedzy. Krótka piłka: ukradli, niech płacą tak jak jest w ustawie. Stac ich na to. W sądzie na 90% sprawe o taką kwote bym wygrał (dowiadywalem sie).

Temat teoretycznie zamkniety z mojej strony. Z racji ze pewnie nie jedna osoba bedzie miala tego typu problem napisze jak sie sprawa zakonczyla.

Driver
15-11-2006, 21:50
Hmmm, no wiesz, tak naprawde to przy ustalaniu stawek liczy się NAKŁAD, a nie OGLĄDALNOŚĆ. A w tym przypadku naklad wynosił 1 ( słownie JEDEN !! ) egzemplarz.
O Twoich szansach na wygrana piać nie będe bo byc moze ( sic !! ) czyta to równierz druga strona.
Niech się boją :mrgreen:

gregor40
15-11-2006, 21:56
Jestem bardzo ciekawy co mówi o tym prawo właśnie.

Bo rzeczywiście - możesz żądać odszkodowania za poniesione straty - a te musisz umieć udowodnić. Trudno bedzie Ci udowodnić że zdjęcie wygrałoby konkurs. Podobnie - trudno będzie Ci udowodnic że poniosłeś jakieś straty moralne. Jak ktos napisal - to nie US :)

Ja też odnosze odrobinę wrażenia że zbyt emocjonalnie podchodzisz do sprawy i oczekujesz zbyt wiele. Sądze że mnie osobiscie usatysfakcjonowały mnie przeprosiny - a na pewno wysłal bym ta fotke na konkurs absolutnie nie przejmując się "wystawką.

Miałem kiedys sytuacje podobna (nawt może poważniejszą). Zdjęcie (uwaga - zrobione mnie przez fotografa ( w jednym z najstarszych i najpoważniejszych zakładów foto w Krakowie) zostalo umieszczone na wystawie. Jakos sie tym nie przejąłem szczególnie :)

Życze powodenia w sporze :)

Driver
15-11-2006, 22:05
a na pewno wysłal bym ta fotke na konkurs absolutnie nie przejmując się "wystawką.





80 % konkursów w polsce na jakikolwiek temat jest zasypanych fotkami powieszonymi wcześniej na PL Fotach OPH-ach, Digartach i innych carach

Kazdy konkurs ma pkt o niepublikacji.

Nie widziałem żeby kogos zdyskwalifikowali.

mario1275
15-11-2006, 22:11
olszewski trzymam twoją stronę i czekam na wynik negocjacji/sprawy (co do wyceny nie ma znaczenia ilość egzemplarzy - bo jedno zdjęcie możę być warte 1PLN a inne 1000 i więcej ilość odbitek tylko zwielokratnia tę kwotę

Olszewski
15-11-2006, 22:11
Driver - nie kazdy ma taki punkt :) sprawdzalem to juz piszac argument ten.

gregor - to ile żądam to kwestia sporna. Emocjonalnie podchodze do tego bo mnie ktos okradl i wybacz ale nie bede tego olewal i udawal ze problemu nie ma. Naruszyli ustawe, wiec zlamali prawo, wiec niech za to odpowiedza. Co do kwoty to jest to sprawa bardzo zagmatwana wiec tutaj ..... kazdy niech wpisze ile by chcial, ale niech nie twierdzi ze zbyt emocjonalnie podchodze do sprawy. Lubicie byc okradani to spoko, ja nie!

Olszewski
15-11-2006, 22:12
mario1275 - Dziekuje :) Ja o tym wiem, ale na forum widocznie są ludzie ktorzy nie zbyt wiedzą o tym i lubia byc okradani. Mario moglbys mi podac do siebie numer GG, jesli posiadasz oczywiscie GG?

Driver
15-11-2006, 22:33
(co do wyceny nie ma znaczenia ilość egzemplarzy - bo jedno zdjęcie możę być warte 1PLN a inne 1000 i więcej ilość odbitek tylko zwielokratnia tę kwotę

Ale to chyba Twoja prywatna dywagacja a nie obowiązujący stan prawny.

Gdyby tak było to ja chce opublikować tylko jedno foto w dzienniku o nakładzie 2 000 000 egz. I chce za to tylko 0.10 zł od egzl !! :mrgreen: :mrgreen:

Calliactis
15-11-2006, 22:54
Ok - to ja się włączę i pozwolę przedstawić kilka 'pierdół'* lub rzeczy które są sprzeczne w Twojej wypowiedzi. Sam zaczynałeś temat, więc nie obrażaj się, że ktoś Ci odpowiada na pytania stawiane w pierwszym i kolejnych TWOICH postach.


...publikacja sie odbyła i nieistotne czy fotka BY wygrała, wazne jest ze juz NIE wygra. BTW, jest to tylko argument posiłkowy...

argument / dowód? To tylko domniemanie. Na podobnej zasadzie jako 'publikację' można uznać pokazanie zdjecia kolegom z redakcji do oceny. Wtedy któryś z nich moze powiedzieć, że już ją widział i tym samym Cię zdyskwalifikować (w przybliżeniu)
Inną jest sprawa, że firma może się wykręcić tym iż nie świadczy usług związanych z wykonywanie fotografii lecz wywoływaniem negatywów i robieniem odbitek - w tym przypadku dla ich zysku może przemawiać np. ładnie prezentujący się papier z Twoim zdjeciem... Sama wartość kadru może nie mieć znaczenia. Nie pisze w tej gablocie np. 'dostępne rozmiary papieru' i Twoje zdjecie pokazane? Jeśli to zdjęcie miała charakter czysto informacyjny i nie przynosiło zysku to na pewno nie otrzymasz pieniedzy za straty moralne.
Jak im udowodnisz, ze dzięki Twojemu zdjęciu ktoś został zachęcony do skorzystania z ich usług? A jeśli odstraszyło kogoś? To moze Ty im powinieneś zapłacić? :) (no dobra - tutaj już sobie jaja robię)


...Poprzestalbys na 500PLN? OK, to dalej psuj rynek...

Sam tyle chcesz (+/- bo 600zł) za samo zdjecie. Tak jak powiedział strat moralnych nie widze a konkurs nie wiadomo czy byś wygrał. Czym mam psuć rynek? :) Moim zdaniem o tym na co masz szansę?
Tutaj masz cennik ZPAF: http://www.zpaf.pl/pl/content/prawa_aut/tabele.php
polecam tabelę '4' - punkt 1 'do 50 sztuk' - 427zł
może tabela '9' - ale jaka to 'wystawa - krajowa? :)
tabela '18' - publikacja do 1 sztuki
może tabela 19 - ta chyba najtrafniejsza - bo tam są reklamy w miejscu sprzedaży


... Spotkalem sie ze znajomym, któremu przytrafilo sie dawac juz wiele zdjec do kalendarzy. Pokazałem mu owe zdjecie i powiedzial ze za 600PLN to minimum ktore powinienem żądac za zdjecie. Wszystko zalezy od wydawcy. Jak wydawca np. kalendarzy bogaty to i 1000PLN sie wycyka od niego.

Najbardziej mi się podoba 'wycyckanie' kogoś kto Ci płaci - sorry - ale taka postawa wobec pracodawcy to jest dopiero psucie rynku. Mam nadzieję, że nikt kto ma Ci zamiar w przyszłości zlecić wykonanie kalendarza nie czyta tego forum i wątku.
Tutaj poruszasz sprawę publikacji z większym nakładem. Ile sztuk? Tysiąc? 10 tysięcy? Naturalnie - tutaj liczysz sobie wg stawek ZPAFu dla publikacji kalendarzy tabela 17 - nie widzę kwot w wysokości większej niż 709zł przy formacie A3/B3.
Już powyżej masz napisane - 1 egzemplarz - nikt Ci nie da za niego więcej niż za 1 sztukę w publikacji.
Przy ewentualnym ustalaniu wartości honorarium sąd weźmie pod uwagę wartość artystyczną Twojego zdjecia, to czy jego zgłoszenie miało miejsce w konkursie (i np. musiałeś wycofać po chwili jak zobaczyłeś publikację), jego format oraz odniesienie do faktycznej wartości którą to zdjęcie reprezentowało na ścianie danego zakładu itp.
Poza tym to są orientacyjne ceny - niby 'minimalne'

Ad. 'psucia rynku' - dam Ci przykład z rynku architektonicznego - gdybym za każdy zrobiony projekt brał tyle ile mam w cenniku Izby Architektonicznej to za ok. 150m^2 obiekt musiałbym powiedzieć ok. 25 tyś zł. W dobie projektów typowych itp. nikt Ci nie przyjdzie i nie zapłaci tyle. Zwykle człowiek zadowala się 1/5 czasem 1/3... I co - psuję rynek skoro 100% pracowni tak robi? ;) Takie są realia - nie gadajmy o marzeniach!


... Wiec skoro ja legalnie mam szanse na otrzymanie za to zdjecie 600PLN to czemu firma ktora je ukradla ma mi zaplacic za to 500PLN (wiec Twoją wypowiedz uwazam w tej kwestii za herezje - i masz prawo sie ze mną nie zgadzac).

Nie oddając tego zdjęcia na konkurs możesz je mimo wszystko sprzedać (a właściwie masz na to szansę, ponieważ warunki konkursu mówiły, że zdjęcia które zostaną nagrodzone przechodzą na własność autora - prawa autorskie pozostają Twoje - ale to odrębrny temat) - czyli jeśli masz REALNĄ szansę sprzedac je do kalendarza to polecam tak zrobić - zawsze zwróci Ci się część tego 'czego nie wygrałeś przy DOMNIEMANYM zwycięstwie w konkursie NG'


... Jak odbieralem zdjecie z labu i wszyscy pracownicy powiedzieli że jest SUPER i bardzo ladne i wypytywali o nie to czemu żaden z nich wtedy nie zapytal o pozwolenie tylko jak opuscilem sklep najprawdopodobniej wywolal ponownie zdjecie? Czemu je ukradl a nie poprosil o zgode? Wybacz, ale nie szukam latwych pieniedzy. Poprostu nie toleruje zlodziejstwa. Skoro mogli je wykupic za 500PLN to czemu je ukradli?

To jest właśnie kwestia sporna. I to widzisz - ten kto wywołał zdjecie prawdopodobnie odpowie za to. Myslę, że gdyby zaproponowali Ci np. 50zł (albo i nawet 100zł) za to zdjęcie - tj. jego kopię - aby wywiesić w swojej witrynie - to tej rozmowy która jest na forum prawdopodobnie by nie było - a Ty byś się jeszcze ucieszył z lekką ręką zarobionych 50zł... Zawsze mógłbyś się też nie zgodzić - wtedy to daje dodatkowe punkty w czasie rozprawy.


... Jest to firma ktora ma dzienny utarg okolo 30000PLN z jednej placówki. Wiec czemu nie zaplacili tylko ukradli?
Wybacz, ale jakos zdjecia odbieram punktualnie :) I za gablote z takich powodow nie powinny trafic. I nieistotne ze wykonanie nie podobalo sie odbiorcy. Wtedy LAB powinien takie zdjecie zniszczyc i wywolac od nowa a nie poslugiwac sie nie swoim autorstwem.

To jest właśnie tzw. 'pierdoła'* - 30000zł utargu? Jeszcze nie widziałem LABu który wykonuje dziennie 90000 zdjęć w formacie 10x15 lub względnie 50000 zdjęć w różnych kombinacjach papieru / formatu. Nie piernicz głupot. Skąd masz te dane? Wyssane z palca? Który to LAB? Gdzie? Jaka lokalizacja? Jaka placówka?
To czy odbierasz punktualnie - ok - rozumiem i popieram.


I chce zauwazyc ze nie wyceniem fotki na 3000PLN ale w 3000PLN uwzgledniam wszystko: koszt legalnego zakupy zdjecia + straty moralne + kare za zlodziejstwo. I nie pieniadzach nie zalezy mi. Moze jak zaplacą mi żądaną kwote to beda bardziej pilnowac co trafia za gabloty w ich sklepie! Jakby nie wywiesili tego zdjecia nie byloby sprawy, nie byloby pieniedzy i zylbym. Wydaje mi sie ze tutaj chodzi o ZASADY a nie oto ze chce sie wzbogacic. Uwazam ze skoro tak powazna firma kradnie czyjąs prace to jest w stanie poniesc konsekwencje tego , ktore sa szczegolowo opisane w ustawie o prawach autorskich i prawach pokrewnych.


Jeśli wygrasz - czego życzę - proponuję być na tyle honorowym aby dla siebie zabrać pieniądze za zdjęcie i za 'straty moralne' a te - jak to mówisz 'za złodziejstwo' to najlepiej przekazać komuś kto potrzebuje - wybierz sobie jakiś ośrodek dla dzieci niepełnosprawnych, czy inną fundację.


Poniższe, rozumiem, że już do mnie nie jest kierowane, ale mimo wszystko jeszcze odniosę się do tego:


himi - jesli Ciebie zaspokaja 100PLN za kradziez czegos to spoko! Ja wyszedlem z zalozenia ze nie po to chodze (czesto bardzo duzo), poswiecam swoj czas na wykonywanie zdjec zeby ktos to kradl. A nad kwota jeszcze, mimo ze juz sprecyzowalem ją w żądaniu do w/w firmy to porozmawiam jeszcze z adwokatem. sender_pl napisalem iz jego kolega żąda 10tys PLN za fotke. Czyli 3,2 krotnie wiecej niz ja. A podejrzewam ze plakat filharmonii mial taka samą ogladalnosc jak gabloty w w/w sklepie.

Wszystko juz wiem i pozwolicie ze nie bede juz odpowiadal na zarzuty ze szukam latwych pieniedzy. Krótka piłka: ukradli, niech płacą tak jak jest w ustawie. Stac ich na to. W sądzie na 90% sprawe o taką kwote bym wygrał (dowiadywalem sie).

Temat teoretycznie zamkniety z mojej strony. Z racji ze pewnie nie jedna osoba bedzie miala tego typu problem napisze jak sie sprawa zakonczyla.

Plakat - popatrz sobie na tabelę, nakład, rodzaj publikacji i format. Nic więcej nie powiem.
Gdyby Ci nie zależało na pieniądzach, to zamiast 'zadośćuczynienia finansowego' mógłbyś im kazać wywiesić inne Twoje zdjęcia w ich punkcie jako Twoją z kolei reklamę - oczywiście z obowiązkowym podpisem i sprostowaniem na ww. gablocie dlaczego tamto zdjęcie sie tam znalazło.
Miałbyś przynajmniej szansę na to, ze komuś się spodobają i sprzedasz je w 'normalny' sposób - a moze i zysk bedzie większy?...

Chętnie natomiast się dowiem jak to sie skończyło. Liczę, że podasz też odpowiednie dokumenty do wglądu (czyli - skoro już jest taki wątek, to komus się przyda np. pismo do firmy, opis i sprecyzowanie roszczeń, wzór jakiegoś pozwu, adresy do rzeczoznawców).

Aaaaa... no i tego zdjęcia wciaż nie widziałem? Może warto by było dowiedzieć się czego dotyczy całe zamieszanie? Chętnie zobaczę też zdjęcie tej gabloty - naprawdę mnie to nurtuje!

Jakoś za dużo oczekujesz od nas - aby wycenić Twoją stratę moralną / finansową itp. - a nie pokazuejsz dlaczego... Ma ktoś może kopię tego zdjęcia? Podesłałby ktoś na mail'a? (oczywiście liczę,ze to odbędzie się za zgodą autora który na pierwszej stronie tego wątku już je chciał opublikować)

P.S. Zasądzone honorarium bedzie traktowane jako Twój zarobek - nie zapomnij odprowadzić z tego cześci do Urzędu Skarbowego!
__________________________________________________ ___
*pierdoła - mała rzecz które denerwuje w dialekcie małopolskim

Calliactis
15-11-2006, 23:20
Acha - polecam tutaj - podobna sprawa: http://www.digart.pl/forum/temat/208149/Wppl_ukradlo_moje_zdjecie.html?p=7
Jedno ze zdjęć gościa było publikowane na WP.PL - w portalu muzyka na głównej stronie ('nakład' jest w takim przypadku równy 1/10 ilości odwiedzin). Facet dostał 600zł. Starczy? Oceń realnie swoje możliwości.
Polecam też: http://kenrockwell.com/tech/2-kinds-of-photographers.htm - pokaż w końcu to zdjęcie! :)

Acha - to Twoje digarty? -> http://olszewski.digart.pl/digarty/
Całkiem ciekawe, ale nie widzę tutaj ani jednego zdjecia który by mogło wygrać konkurs NG - natomiast - jest naprawdę dużo bardzo fajnych. Do reklamy / kalendarza w sam raz.

Shutter_Way
15-11-2006, 23:35
o ile tak to nie widze zdjec z szansami na wygranie NG....nie wiem moze i cos tam w tym zdjeciu Twoim bylo takiego nie wime nie widzialem oceiam po reszcie prac...wg mnie rzucasz sie z motyka na slonce...oczywiscie zycze wygranej...ale BTW gablotka w jakims tam labie to publikacja?? wg mnie troche przesadzone...no ale pewnie sie nie znam...

mario1275
16-11-2006, 00:20
co do ceny zdjęcia to nie ma prawa które by ją ustalało - to kwestia umowy pomiędzy autorem a klientem jak umówisz się z wydawcą to tak będziesz miał (czy jest w naszym kraju wydawnictwo o nakładzie 2mln. egzemplarzy)
Niektórzy mówią że chcieć znaczy móc więc próbuj nie zmieni to jednak faktu że twoje zdjecie było warte 0,10zł zresztą równie dobrze można sprzedać to zdjęcie 2000000 ludzi kazdemu po 10gr myślisz że to nie możliwe?? Mamy tu na forum paru kolegów (i koleżanki - ukłony dla matki_wariatki) którzy próbują z różnym skutkiem.

Tutaj nawet nie chodzi o to ile to zdjęcie kosztuje bo może uda się je jeszcze sprzedać ale o to że kolega stracił możliwość wzięcia udziału w konkursie sąd może przyjąć interpretacę na korzyść ofiary lub powołać się na biegłych którzy ocenią czy zdjęcie miało szanse wygrać (choć to wątpliwe bo nie wiem czy dało by się takich powołać - no może musiała by być to ta sama komisja która decydowała kto ten konkurs wygra, ale jedno jest pewne większość zawodowych fotografów będzie z zasady po stronie poszkodowanego)
Zaś cennik Spaf`u to cennik jakiejś tam samorządowej organizacji jeżeli założymy własną np. członków forum CB możemy sobie ustalić własny, tak więc cennik spaf może być jakimś argumentem ale nie trzeba go traktować jak wyrocznię nawet sami członkowie Spaf podejrzewam że się do niego nie stosują przy wszystkich zdjęciach bo czasem trzeba na chleb zarobić i bierze się takie zlecenie jakie się trafi - zdjęcia to nie jest to towar pierwszej potrzeby więc trzeba być konkurencyjnym


Calliactis :)witam kolegę po fachu, co do cen minimalnych to taka trochę przyznasz schizofrenia naszego środowiska bo teoretycznie to my sami go ustalaliśmy a teraz jak piszesz nikt się do niego nie stosuje (choć przyznam że dość szybko idzie ku lepszemu) ale jełsi chodzi o te sytuacje to nie wiem dlaczego wsiedliście tak na naszego kolegę on walczy o swoje prawa i powinien mieć nasze pełne poparcie a ile zarząda to już jego sprawa. Calliactis jak ktoś by ci ukradł projekt to sądząc się pewnie podpierałbyś się cennikie izbowym, prawda?? Jestem za tempieniem złodziejstwa pod każdą postacią ale zwłaszcza jak to jest cwaniactwo - bo pewnie dyrektorowi labu wydaje isęże nikt go do śadu nie pozwie i moze robić co mu się podoba.

Driver
16-11-2006, 01:19
mario - jako że przytoczyłeś moją wypowiedz to jeszcze cos napisze.

Widzisz, sprawa polega na tym że każdy moze sobie ządac dowolnie wysokiego odszkodowania za cokolwiek. Ja mógłbym np zaządać od sąsiada 100 000 000 zł za to że wszedłem w kupee którą narobił jego pies przed klatka. I nikt mi tego nie broni. ale to czego ja ządam a to co przyzna mi sąd to są DWIE RÓZNE KWOTY i zaufaj mi naprawde dośc od siebie odległe.
I wiem co mowie bo rocznie "przez pomyłke" moję zdjęcia wedrują po świecie kilkadziesiąt razy. Za pierwszym razem tez byłem tak podniecony jak autor. Teraz podchodze do tego chłodnym okiem na zasadzie "ooo, spoko znowu wpadnie kilka stówek"

Nie mówie ze nie trzeba walczyc. Trzeba. ale trzeba mieć też troche umiaru i rozsądku.

aaa i jeszcze mi sie przypomniało. Dla sądu nie będzie ABSOLUTNIE zadnego znaczenia jakie walory artystyczne posiada zdjęcia sporne. Kazda praca traktowana jest tak samo. I nie ma równierz znaczenia jak dużo pieniędzy wydał autor po to by je zrobić. Czy tylko wyjrzł przez okno i sfocił śmietmik, czy tez wydał 100 000 zł na wyjazd na karaiby by je zrobić.

Calliactis
16-11-2006, 09:21
co do ceny zdjęcia to nie ma prawa które by ją ustalało - to kwestia umowy pomiędzy autorem a klientem jak umówisz się z wydawcą to tak będziesz miał (czy jest w naszym kraju wydawnictwo o nakładzie 2mln. egzemplarzy)
Niektórzy mówią że chcieć znaczy móc więc próbuj nie zmieni to jednak faktu że twoje zdjecie było warte 0,10zł zresztą równie dobrze można sprzedać to zdjęcie 2000000 ludzi kazdemu po 10gr myślisz że to nie możliwe?? Mamy tu na forum paru kolegów (i koleżanki - ukłony dla matki_wariatki) którzy próbują z różnym skutkiem.

no właśnie - zdjęcia można je sprzedać, dać na portal ze stock-photo - możliwości jest wiele...



Zaś cennik Spaf`u to cennik jakiejś tam samorządowej organizacji jeżeli założymy własną np. członków forum CB możemy sobie ustalić własny, tak więc cennik spaf może być jakimś argumentem ale nie trzeba go traktować jak wyrocznię nawet sami członkowie Spaf podejrzewam że się do niego nie stosują przy wszystkich zdjęciach bo czasem trzeba na chleb zarobić i bierze się takie zlecenie jakie się trafi - zdjęcia to nie jest to towar pierwszej potrzeby więc trzeba być konkurencyjnym

To jest sprawa niby inna, ponieważ cennik ZPAF jest w pewnym sensie wytyczną która faktycznie 'ma chronić autorów' - ale stawki mogą iść jedynie w górę jeśli ktoś uzna dane zdjęcie za jakieś wybitnie dobre, lub jeśli - jak to napisał wcześniej Olszewski - się kogoś 'wydyma' .... Nie komentuję nawet takiego podejścia. ;) ZPAF jest związany z Ministerstwem Kultury i pod niego podlega - jest jednostką państwową.


Calliactis :) witam kolegę po fachu, co do cen minimalnych to taka trochę przyznasz schizofrenia naszego środowiska bo teoretycznie to my sami go ustalaliśmy a teraz jak piszesz nikt się do niego nie stosuje (choć przyznam że dość szybko idzie ku lepszemu) ale jełsi chodzi o te sytuacje to nie wiem dlaczego wsiedliście tak na naszego kolegę on walczy o swoje prawa i powinien mieć nasze pełne poparcie a ile zarząda to już jego sprawa. Calliactis jak ktoś by ci ukradł projekt to sądząc się pewnie podpierałbyś się cennikie izbowym, prawda?? Jestem za tempieniem złodziejstwa pod każdą postacią ale zwłaszcza jak to jest cwaniactwo - bo pewnie dyrektorowi labu wydaje isęże nikt go do śadu nie pozwie i moze robić co mu się podoba.

W zasadzie Izby Architektoniczne nie wzieły się z jakiegoś organu odgórnego - zostały stworzone faktycznie przez nas - ale czy za naszą zgodą? Śledziłem moment kiedy to powstawały Izby i jakoś wtedy nikt nie wysłał informacji odnośnie tego, że taka jednostka powstaje i czy się na to zgadzam czy nie. Było mi bardzo nie-na-rękę kiedy uznano - już po powstaniu tych jednotek, że projektując i chcąc prowadzic działalność MUSISZ do nich należeć, płacić składki i ubezpieczenie. Składki? Na co one są? Jakie masz wymierne korzyście z istnienia izb? hmm? :) Ja otrzymuję od nich zaproszenia na dwa szkolenia w roku organizowane przez firmy agitujące do stosowania ich rozwiązań i tyle :) Chętnie bym poszedł np. na warsztaty nt. etyki zawodu, czy nt. omówienia powstałych w ostatnich latach sporów prawnych itp. - bo to ciekawe :)
Co do ubezpieczenia - dla pewnej czescie osób było ono na pewno przydatne, dla mnie mniej ponieważ już miałem wykupione z firmie konkurencyjnej na podobnych warunkach, ale z niższą składką. Jakoś dla mnie stworzenie tej instytucji stało się jedynie dodatkową biurokracją... Dostałeś moze przykładowy formularz dotyczący umowy pomiedzy projektantem a inwestorem? :) Ja takie coś stosuję od początku - mój ojciec (też architekt :)) stosował takiego typu rozwiązania od początku rok 90-tego. Co w tym nowego? :) Jak ktoś 'chce' to i tak zrobito co potrzebuje...

A co do sporów w tej sferze - jeśli ktoś Ci ukradni projekt to co? Co z nim zrobi? Załóżmy że chodzi o formę, wizualizacje, które wiszą w innym biurze a nalezą do Ciebie - ja w takij sytuacji po prostu idę do właściciela i rozmawiam na zasadzie 'równy z równym' i sugeruję zdjęcie tego ze ściany / witryny - i to przynosi skutek. To jest podobna sytuacja jak w przypadku Olszewskiego - prawda? Ale co - u Ciebie nie wisi na ścianie zdjęcie np. Falling Waters Wright'a lub dworca kolejowego Zaha Hadid? :) Albo może masz na ścianie w biurze panoramiczne zdjecie WTC? :) Wtedy przedstawiasz (medium nie jest ważne) coś co zrobił ktoś inny - ale to jest również obiekt publiczny jak i pewna piękna forma czy dekoracja... Wiesz - ktoś moze się zasugerować, ze takie projektuję :)... Ale z kolei mogę się zasłaniać tym, ze to moje zdjecie sam je wykonałem i bardzo mi się podoba - to jest dopiero kwestia sporna! :)

A jeśli ktoś kradnie Twój projekt to i tak musi go zatwierdzić, zaadpotować dla zadanej lokalizacji - a jeśli go 'przerypie wprost' :) i tylko da swoja pieczątkę i bedzie chciał to forsować w urzędzie czy na wystawie - to wtedy to jest przywłaszczenie autorstwa i chęć uzyskania korzyści materialnej z tego danego utworu. Bezpośrednio z niego! A nie pośrednio, że ktoś taki zobaczył i do Ciebie przyjdzie zamówić taki sam :)

Czy wtedy powoływałbym się na cennik izby? Pewnie tak - i tutaj Olszewskiemu też polecam aby zobczył cennik ZPAFu i na nim bazował. Jego domniemana wygrana w konkursie to jest czysta fikcja - mnie to cholernie śmieszy - no popatrz na sytuacje i 'profesjonalizm podejścia do sprawy':
- mam zdjęcie na jeden z BARDZIEJ PRZESTIZOWYCH KONKURSÓW (nie wiemy jakie i czy np byłoby warte wysłania) i MÓGŁBYM je dać na konkurs i MÓGŁBYM wygrać ale ktoś inny powiesił je w gablotce jakiegoś labu czym je opublikował i z tego względu właśnie nie wygrałem...

Mógłbym powiedzieć już brzydko :) - to jest jakaś groteska? ... szkoda gadać. Napisałem, doradziłem co mogę (bić się o to za co realnie masz szansę otrzymać odszkodowanie) i to co zrobisz drogie Panie Olszewski - to jest Twoja wyłącznie sprawa.
Psucie rynku - to jest właśnie to co robisz tutaj - dajesz jakimś początkującym fotografom złudzenie, którzy przeczytają ten wątek, że od firmy za pokazanie zdjecia na małą skalę i w zasadzie będąca drobną sprawą - można uzyskać kilkutysięczne odszkodowanie - wiesz ile takich spraw będzie, wiesz ile osób wygłupi się takimi kwota, wiesz jak spadnie jeszcze w miarę dobre mniemanie o osobach zajmujących się fotografią?
Podałem Ci wątek na digarcie - przeczytaj sobie - tam łudzili faceta też tysiacami złotych - dostał 600. Za wielokrotną publikację na jednym z wiodacych portali internetowych gdzie liczba odwiedzin jest ogromna.


Przecież firma - lab - zajmuje się wykonywaniem odbitek z materiału klienta - co może sugerować Twoje zdjecie? Mamy ładne kolorki odbitek, taki i taki papier, oraz ten format. Przecież oni nie sprzedają tego zdjecia w momencie kiedy ktoś by chciał je kupić... Ani takich nie wykonują - sami mogą fotografować, ale jeśli np. nie prowadzą działalności w zakresie fotografii przyrodzniczej, portretowej, makro i jakiej tam innej to kompozycja-ujęcie ktore znajdowało się na tej odbitce nie sugeruje możlwiości tej firmy.

Możliwe jest tyle samo linii obrony jak i ataku...

Jak twierdzisz, że to zdjecie jest takie dobre - wyślij je na ten konkurs jesli to tylko jeszcze możliwe i przekonaj się jak je oceni jury - czy wygrasz...
nie masz najmniejszych podstaw do tego aby walczyć o absurdalne rzeczy - masz tylko regulamin konkursu ale nie podlegasz mu, bo zdjęcia nie przesłałeś, nie ma też śladu nt tego że w tym konkursie startowałeś, a już na pewno nie udowodnisz, ze Twoje zdjęcie jest 'pewniakiem' do wygranej.

Litości.

Czekam na zakończenie tej sprawy. Podlicz potem koszty które poniosłeś, stracony czas (w którym to mogłeś zrobić naprawdę genialne zdjecia) i jeszcze wszelkie inne rzeczy z tym związane - i odpowiedz sobie szczerze 'jest sie o co bić?' / 'było warto?'....

Acha - ja nie twierdzę, że nie należy ścigać złodziei, ale nalezy mierzyć siły na zamiary...

Calliactis
16-11-2006, 09:29
Sorry za OT - ale może by zmienić albo dodać licznik linijek napisanych przez autora postów? :) Wtedy będzie zrównoważona sprawa pomiedzy liczbą nabijanych postów przez osoby które piszą 'ok - zgadzam sie', albo 'super, bardzo mi się podoba' :) z liczbą faktycznie napisanej treści? ;)...
Już mnie palce bolą od pisania ;)

sender_pl
16-11-2006, 09:31
ten wątek staje się przydługawy i nudnawy niczym kluchy w zacierce mlecznej

@Olszewski chcesz wywalczyć - walcz - powodzenia, nie chcesz - to nie walcz

Pozdrawiam Cię Serdecznie

mario1275
16-11-2006, 10:40
sender jak cię to nudzi to po co czytasz ? jak cię to nie interesuje to nie czytaj a tym bardziej nie pisz.

Calliactis wiesz dobrze że kradzież projektu to kiedy kolega architekt podpisuje twój projekt swoim nazwiskiem i bierze za to pieniądze a nie jak wiesza zdjęcie twojego dzieła na ścianie - co do izby to ma m.in. na celu ściganie takiego postępowania a są już takie przypadki.

Co do roszczeń kolegi może są wygórowane ale to już jego sprawa i ewentualnego jego rozczarowania (a może nie)
Z tego co pisał Olszewski to próbował się dogadać ale ze strony labu nie było żadnej propozycji ugody tylko lekceważenie więc dla przykładu powinni dostać po "tyłku"

A co do psucia rynku to nie bardzo rozumiem, bo dla mnie psuciem rynku pozwalanie na bezprawne korzystanie ze swojego dzieła a nie walka ze złodziejstwem, zgadzam się że może szkodliwość takiego powieszenia fotki nie jest duża ale to już sprawa indywidualnego podejścia.
Co do aspektów prawnych całego zajścia to zostało naruszone prawo autorskie (zdjęcie zostało pokazane bez podpisu kto jest autorem) poszkodowany został pozbawiony honorarium za opublikowanie zdjęcia oraz (domniemanie - pytanie jak przez poszkodowanego zostanie udowodnione) został pozbawiony możliwości wzięcia udziału w konkursie

Calliactis
16-11-2006, 14:03
No i Twoje słowa Mario bardzo dobre określają o co chodzi - a jak to się uda - sam jestem ciekaw. Ja trzymam kciuki, ale jednocześnie staram się wbić trochę rozsądku w te roszczenia...

Cóż - to chyba tyle - jak dla mnie to już naprawdę ten wątek wyczerpałem :) ...

Życzę Powodzenia!

a sam udaje się w końcu porobić trochę zdjęć póki mam ciut wolnego czasu i wszystkie tematy w pracy zamknięte :) Pozdrawiam!

shaqi
16-11-2006, 18:29
http://www.digart.pl/zoom/331340/__.html - prosze.

link nie dziala wiec sie nie najadlem

mario1275
16-11-2006, 19:24
a sam udaje się w końcu porobić trochę zdjęć póki mam ciut wolnego czasu i wszystkie tematy w pracy zamknięte :) Pozdrawiam!


szczęściarz:)

wolakus
16-11-2006, 20:02
wg mnie gość ma racje, że chce złodziei podać do sądu. jakby chcieli kupić zamiast ukraść to zdjęcie to możnaby sie wtedy odnieść do stawek zpafu, ale w przypadku oszacowania wysokości odszkodowania to te stawki nie mają chyba największego znaczenia. najlepiej zorientować sie jak były rozstrzygane podobne sprawy i na tej podstawie ustalić wysokość odszkodowania. jak ja kiedyś pisałem wniosek o odszkodowanie (ale w zupełnie innej sprawie) to wnosiłem o 5000 pln, otrzymałem nawiązkę 2000 pln. sugeruje zrobić podobnie - wnieść o wyższą kwotę niż oczekujesz. ze złodziejami trzeba krótko ;] powodzenia i daj znać jak sie sprawa toczy.

Driver
16-11-2006, 21:32
powodzenia i daj znać jak sie sprawa toczy.


No to trza wątek dodać do ulubionych bo tak ze 2 latka to strzeli jeśli sie o sad oprze :)

ixi
19-11-2006, 18:02
Ja tylko powtórzę to co pisałem wcześniej :

Wydaje mi się że potrzebujesz adwokata.
Ta sprawa jest niezmiernie poważna.
Żeby otrzymać odszkodowanie powiedzmy 1.000 musisz żądać 10x tyle
Musisz mieć zdjęcie i dwóch nie spokrewnionych świadków.

PS.
Nie wiem dlaczego, ale mam wrażenie że chodzi tutaj o firmę "nie dla idiotów"....:lol:

Calliactis
07-01-2007, 11:12
No trochę czasu już mineło - ciekawy jestem jak się sprawa potoczyła? :)
Drogi Olszewski - masz już może jakieś ciekawe informacje?...

W zasadzie mamy już nowy rok i prawie 2 miesiace od ostatniej wypowiedzi - na mój gust, to jakieś - jakiekolwiek kroki zostały poczyniony - chyba, że się mylę? :)

MARANTZ
07-01-2007, 12:30
No to ciekawe co ja mam zrobić, skoro port lotniczy w Łodzi wykorzystał moje zdjęcie do.... reklam na plakatach, kalendarzach, banerach (takich na ogrodzeniu czy stojącym przy drodze wielkości kilka na kilka metrów). Foto jest przerobione przez grafika, pozbawione części kolorów (by nie pokazywało samolotu kojarzonego z jednym tylko przewoźnikiem). Rzecznik portu początkowo udawał, że nie wie o co chodzi, potem spokojnie przyznał, że.... to moje foto. Czasami im coś wysyłam by to wsadzili na swoją stronkę netową. Jestem spotterem i współpracujemy z portem. Odpłatnie zrobiłem im fotki do folderu, ale to foto pochodzi z dużo wcześniejszego okresu (mam RAW-a). Nie chcę robić wielkiego dymu bo blisko z sobą współpracujemy (mamy stowarzyszenie entuzjastów lotnictwa), ale to moim zdanie lekkie przegięcie jak się swoje zdjęcie (w naprawdę dużym wymiarze) na płocie lotniskowym nagle zobaczy nic nie wiedząc wcześniej o takim jego wykorzystaniu. Głupiego telefonu nawet nie było (a mają numer do mnie!), listu na skrzynkę (też mają!). Wołać kasę adekwatną czy (ze względu na bliską współpracę) inną formę "wdzięczności"? Np. wymusić na nich, że te foldery to im cały czas będę robił ;) Bo do sądu to raczej nie pójdę, to by było w tym konkretnym przypadku przegięcie (znowu ta współpraca). Może tylko zażądać post factum zwykłej stawki za takie "banerowe" zdjęcie i ostrzec na przyszłość? Nie chcę wyciągać wielkich pieniędzy na siłę, nie jestem taki znowu pazerny.

muflon
07-01-2007, 12:49
Ty to jesteś w ogóle w dość śliskiej sytuacji :? O ile dobrze kojarzę "układ" jaki macie w Łodzi, to chyba najbardziej opłaci się siedzieć cicho...

MARANTZ
07-01-2007, 13:15
No to mnie pocieszyłeś.... Z natury nie odpuszczam swojego i taki "argument" w ręku bardzo mi się przyda w wielu negocjacjach, niemniej dobry zwyczaj został złamany. Do lokalnej gazety też sobie "wzieli" zdjęcie na pierwszą stronkę i też się o tym dowiedziałem jak gazetę mi kolega pokazał. Łaskawie foto było podpisane. To takie są teraz zwyczaje, że się nawet o zgodę na publikację nie trzeba pytać? W sumie to jestem dumny, że to akurat moje foto wybrali z zalewu innych, niemniej...niesmak zostaje i na pewno tak tego nie zostawię.

Słonko
15-11-2007, 23:55
Witam..
Mam małe pytanko..
Ostatnio dowiedziałam się że jedno z moich zdjęć zostało bez mojej zgody wykorzystane w kalendarzu. (kradzież zdjęcia??). Zdjęcie jest o wymiarach kwalifikujących się do najniższej stawki ZPAFu, na stronie kalendarza jest jeszcze parę zdjęć.. Kalendarz jest z psami rasowymi, wypuszczony przez producenta kalendarzy który specjalizuje się w takich kalendarzach (na allegoro czy ebay ma kalendarze z ponad 20toma rasami).. Znajoma kupiła kalendarz na wystawie w Poznaniu i okazało się że jest tam zdjęcie jej psa zrobione przezemnie.. Zdjęcie jest na 100% moje bo ze zdjęcia nawet nie usunięto podpisu umieszczonego na zdjęciu (imię i nazwisko przeźroczytością 50% w rogu zdjęcia - ponoć doskonale czytelne). Zdjęcia prawdopodobnie uzyskali od hodowcy psów - zdjęcia robiłam psu koleżanki "po znajomości", płytę ze zdjęciami (oznaczonymi podpisem) dostała także hodowczyni - żeby sobie oglądnęła. I stąd prawdopodobnie wydawca uzyskał zdjęcie - w kalendarzach są podane nazwy hodowli z których pochodzą psy (i to można podciągnąć pod reklamę) - wrzuca się zdjęcia do kalendarza przez stronę www. Ale nie było na taką publikację żadnej zgody z mojej strony(ani ustnej ani tym bardziej wymaganej przez prawo autorskie pisemnej).Ale w zasadzie to mnie nie interesuje skąd wydawca miał zdjęcia.. istotne że ja nie wyraziłam zgody na wykorzystanie ich w kalendarzu na którym ktoś zarabia.
Zabezpieczone zostały strony z aukcjami na allegro i ebay gdzie są pomniejszone zdjęcia, a jutro dostanę w swoje ręce wydrukowany kalendarz. Czy coś jeszcze trzeba zabezpieczyć przed przystąpieniem do ewentualnych "negocjacji" z wydawnictwem?
Jak będę mieć w ręku kalendarz to mam wszystkie dowody...
Wkurza mnie to że jakoś cwaniaczek żeruje na naiwności ludzi którzy myślą, że zdjęcia to się samo robi a sprzęt to spada z nieba..
Tłumaczeń że się nie wiedziało albo nie znało autora bo ktoś wrzucił je przez stronę też nie jest wiarygodne bo jest podpis z imieniem i nazwiskiem ale także jest nazwa hodowli z której pies pochodzi - i da się "po nitce do kłębka zwłaszcza, że tych elementów "po nitce" jest pomiędzy wydawcą a mną maksymalnie 2 (wydawca>hodowla>koleżanka>ja). Oczywiście wydawca może siętłumaczyć że to hodowca wysłał zdjęcie ale to na nim ciąży obowiązek sprawdzenia praw autorskich, poza tym hodowca tez poniekąd zarabia bo reklamuje się w kalendarzu poprzez umieszczenie nazwy swojej hodowli w kalendarzu..
I teraz pytanko.. zdjęcie jest wielkości około 11x14 cm więc kwalifikuje się na najniższą stawkę ZPAFu (http://www.zpaf.pl/pl/content/prawa_aut/tabele.php) dla kalendarzy bo nie podejrzewam żeby nakład był wyższy niż 2000 egz. (jedna konkretna rasa - mimo że popularna) - stawka wynosi 214 zł.
Teraz kolej na list polecony do wydawcy kalendarza - i pytanie - ile zarządać wynagrodzenia za wykorzystanie zdjęcia? I czy jeszcze coś możnecie poradzić na ten temat?

Pozdrawiam
Kasia

P.S. Pozdrowienia dla zlotowiczów z Krakowa i Sandomierza ;) (zwłaszcza Janmara ;) ) - siedziałam cicho bo mąż się głownie tu udziela ale czasem mi się zdarza, czytuję za to regularnie..

Piotrfoto
16-11-2007, 01:11
Z tego co wiem możesz wystapić o odszkodowanie do sądu, kwestia do udowodnienia jesli masz zdjęcię w raw-ie.

arturs
16-11-2007, 01:22
Z tego co wiem możesz wystapić o odszkodowanie do sądu, kwestia do udowodnienia jesli masz zdjęcię w raw-ie.

Odpowiem za żonę bo już śpi ;)
Na zdjęciu w kalendarzu jest wydrukowane "(C) by Kasia Starz" czy jakoś tak więc raczej nic nie trzeba więcej udowadniać bo im się nawet tego nie chciało wyciąć ;)

maxbmx
16-11-2007, 01:58
Z tego co wiem możesz wystapić o odszkodowanie do sądu, kwestia do udowodnienia jesli masz zdjęcię w raw-ie.
Nie rozumiem po co odrazu do sądu... dogadać się z wydawcą powiedzmy cena x3, a nie odrazu po sądach ciągać...

MacGyver
16-11-2007, 09:25
Nie rozumiem po co odrazu do sądu... dogadać się z wydawcą powiedzmy cena x3, a nie odrazu po sądach ciągać...
To jest najrozsądniejsze rozwiązanie na początek. Sprawa, jakkolwiek ewidentna, w sądzie trochę potrwa. 500 - 600 zł wydaje się rozsądną kwotą.

I jeszcze podstawa prawna:




Rozdział 9
Ochrona autorskich praw majątkowych
Art. 79.
1. Uprawniony, którego autorskie prawa majątkowe zostały naruszone, może żądać
od osoby, która naruszyła te prawa:
1) zaniechania naruszania;
2) usunięcia skutków naruszenia;
3) naprawienia wyrządzonej szkody:
a) na zasadach ogólnych albo
b) poprzez zapłatę sumy pieniężnej w wysokości odpowiadającej dwukrotności, a w przypadku gdy naruszenie jest zawinione - trzykrotności stosownego wynagrodzenia, które w chwili jego dochodzenia byłoby należne tytułem udzielenia przez uprawnionego zgody na korzystanie z utworu;
4) wydania uzyskanych korzyści.
...

suchyHc
27-12-2007, 16:51
Trochę odgrzeję temat, bo nie znalazłem informacji na ten temat. Jak udowodnić organom władzy, że jest się autorem cyfrowego zdjęcia?

mattnick
27-12-2007, 17:06
plik raw...

suchyHc
27-12-2007, 17:23
plik raw...

A jesli bylo robione w skompresowanym formacie? Np. jpg?

Kaworu
27-12-2007, 17:30
A jesli bylo robione w skompresowanym formacie? Np. jpg?

Numer seryjny body zapisany w exif?

Olszewski
27-12-2007, 18:00
Owszem, niektóre programy między innymi Digital Professional Photo ma w EXIF numer seryjny.

mattnick
27-12-2007, 20:47
podejrzewam, że wystarczyłby także jpg w większej ozdzielczości

Olszewski
27-12-2007, 20:54
Oczywiście - JPEG wystarczy do udowodnienia wszystkiego jeśli chodzi o prawa autorskie. Wystarczy, że się posiada ORYGINALNY nie zmieniony w techniczno-graficznej obróbce plik :)

Vitez
27-12-2007, 22:18
A jesli bylo robione w skompresowanym formacie? Np. jpg?

Nie zmodyfikowany Jpg prosto z aparatu, w oryginalnym rozmiarze. Jeśli takowego nikomu nie słałeś, nigdzie nie publikowałeś (np jako sampel do ściągnięcia) to tylko ty powinieneś taki plik posiadać.
Exif w jpgu nie jest dowodem bo bardzo łatwo zmodyfikować (-> Exifer) .

Olszewski
27-12-2007, 22:53
EXIF w JPEGu jest mocnym argumentem, gdy Naruszyciel nie posiada go. W ogóle posiadanie oryginału zdjęcia bez modyfikacji jest już same w sobie mocnym dowodem (jeśli się go tak jak Vitez mówisz nie publikowało) i wystarczy do przyznania racji.

suchyHc
27-12-2007, 23:43
Dziękuję za pomoc - na was zawsze można liczyć :* :twisted:

Olszewski
29-12-2007, 22:28
Witam Panów, Panie, Młodzież, Dzieci :)

No więc ostatnio zaczęło mnie coś interesować, mianowicie prawa autorskie. Ale... nie do zdjęć, lecz do tego co na nich prezentujemy wykonując zdjęcie ludzi. Często, jak wykonujemy portrety, zatrudniamy-(polisem) wizażystę lub wizażystkę. Jednak naciskając spust migawki wykonujemy zdjęcie, którego jesteśmy autorami, tak więc posiadamy prawa autorskie, osobiste i majątkowe. Modelka jeśli oczywiście podpiszemy odpowiednie pismo wyraża zgodę na publikacje swojego wizerunku i wszystko jest w porządku. Jednak... co się dzieje z prawami autorskimi do wizażu, który wykonuje wizażysta modelce podczas sesji zdjęciowej? Ostatnio dowiedziałem się, że do tego wizażysta również posiada prawa autorskie, z racji, że (przynajmniej tak mi się wydaje) jest to pewnego rodzaju indywidualny "utwór", w który wkłada własną inwencje twórczą, pomysł, umiejętności itd.

No i stąd moje pytanie, czy ktoś z Was, drodzy użytkownicy posiada pismo, lub jest w stanie powiedzieć po kolei co takie pismo powinno zawierać, odnośnie wykorzystania prawa autorskiego do makijażu przez fotografa oraz utworu, którego makijaż wykonany przez wizażystę znajduje się na utworze wykonanym przez Fotografa przez Wizażystę?

Może mylnie nazywam to prawem autorskim (jeśli chodzi o makijaż), ale wydaje mi się, że to pod to prawo podchodzi.

KMV10
29-12-2007, 22:41
Tylko czy to nie jest bardziej układ między "malującą" a modelką niż fotografem? Rejestrujesz wizerunek umalowanej modelki, w jaki sposób on powstał to teoretycznie mogłaby być jej sprawa. Wiem, że sprawa wcale nie musi być oczywista, to jedynie mój uproszczony punkt widzenia.

Ja bym tutaj jednak rozdzielił prawa do pracy wykonanej na skórze (twarzy) modelki od rejestracji fotograficznej. Zmieniając choćby oświetlenie już wpływasz na formę tej rejestracji, która może odbiegać od zamysłu wizarzystki, bo nie on był tu kluczowy.

Ale problem ciekawy. W nowym roku zapytam - jak nie zapomne - o zdanie prawniczki specjalizującej się w PA.

Olszewski
29-12-2007, 22:44
Tylko czy to nie jest bardziej układ między "malującą" a modelką niż fotografem? Rejestrujesz wizerunek modelki, w jaki sposób on powstał to teoretycznie mogłaby być jej sprawa. Wiem, że sprawa wcale nie musi być oczywista, to jedynie mój uproszczony punkt widzenia.

No właśnie, technicznie rzecz biorąc czasami to fotograf zapewnia modelce wizażystę i wtedy jest to umowa pomiędzy fotograf-wizażysta, a nie wizażysta-modelka.
Np., modelka płaci za sesje, ale chce zdjęcia i wizażystkę i wtedy ona płaci, ale to fotograf organizuje...



Ja bym tutaj jednak rozdzielił prawa do pracy wykonanej na skórze (twarzy) modelki od rejestracji fotograficznej. Zmieniając choćby oświetlenie już wpływasz na formę tej rejestracji, która może odbiegać od zamysłu wizarzystki, bo nie on był tu kluczowy.


No tak, ale mimo wszystko efekt na twarzy modela lub modelki jest dziełem wizażysty.



Ale problem ciekawy. W nowym roku zapytam - jak nie zapomne - o zdanie prawniczki specjalizującej się w PA.

No fajnie byłoby wiedzieć takie coś i mieć to potwierdzone przez prawnika. Jestem pewien, że takie coś istnieje.

KMV10
29-12-2007, 22:50
W najbardziej ortodoksyjnym wydaniu to potrzebne byłyby umowy o zrzeczeniu się majątkowych praw autorskich do "malunku" z wizarzysty na fotografa, aby mógł on w oparciu o nie dokonywać dalszych prac. Jednakże czy w praktyce zdarza się, aby przy fotografii modelki podpisanej imieniem i nazwiskiem fotografa, było uwidocznione imie i nazwisko wizażystki? Chyba tylko w najbardziej ekskluzywnych sytuacjach - top modelka, top wizażystka, top fotograf, top czasopismo to zdjęcie (lub sesję foto) publikujące.

paweleverest
30-12-2007, 11:34
Idąc tym tropem musiałbyś pytać sie o zgode projektantów ubrań w które była ubrana modelka , mebli na których by np. siedziała itd... szkoda sobie zaprzątać tym głowe ( nie dajmy się zwariować bo coraz bliżej nam do USA niestety w złych sprawach głównie )

Fakungio
30-12-2007, 13:54
Idąc tym tropem musiałbyś pytać sie o zgode projektantów ubrań w które była ubrana modelka , mebli na których by np. siedziała itd... szkoda sobie zaprzątać tym głowe ( nie dajmy się zwariować bo coraz bliżej nam do USA niestety w złych sprawach głównie )

To się nazywa komplikowanie sobie i tak już skomplikowanego życia ;)

Nie bądźcie śmieszni.:mrgreen:

Vitez
30-12-2007, 15:49
Ja bym rozróżnił makijaż od wizażu/stylizacji.
Jeśli modelka jest tylko pomalowana, pod kolor, pod ubiór - ot podkład,cienie,tusz,szminka itp - to nie ma co wymyślać jakichś praw autorskich.
Jeśli jednak "makijaż" to jakieś wymyślne rysunki, przesadzone, pod konkretny styl i pomysł sesji (np pory roku z pełnym bukietem cieni do powiek) - czyli wykonany makijaż to konkretny, własny pomysł wizażysty/tki w oparciu o wskazówki zleceniodawcy - to jak najbardziej powinno się to uznać za dzieło objęte prawem autorskim.

paweleverest
30-12-2007, 16:13
Jeśli jednak "makijaż" to jakieś wymyślne rysunki, przesadzone, pod konkretny styl i pomysł sesji (np pory roku z pełnym bukietem cieni do powiek) - czyli wykonany makijaż to konkretny, własny pomysł wizażysty/tki w oparciu o wskazówki zleceniodawcy - to jak najbardziej powinno się to uznać za dzieło objęte prawem autorskim.

Ale o naruszenie tych praw autorskich to ewentualnie można posądzić kolejnego wizażyste który namalowałby dokładnie taki sam wzór na innej modelce a nie fotografa który tylko uwiecznił go na swojej pracy - oczywiście sprawa jest do dogadania się - jeżeli wizażysta nalega na to żeby pod zdjęciem były podane jego dane to powinniśmy to uhonorować ale na tym nasza rola powinna się kończyć.