Zobacz pełną wersję : Katastrofa CASA
violinman23
25-01-2008, 23:46
Wiecie co... zobaczcie sami:
Żandarmeria wyjaśnia, kto robił zdjęcia na miejscu katastrofy
Jak poinformował dyrektor departamentu prasowo-informacyjnego płk Cezary Siemion, szef MON wyraża głębokie oburzenie z powodu udostępnienia zdjęć dokumentujących miejsce wypadku. Bogdan Klich zlecił żandarmerii wszczęcie postępowania wyjaśniającego w sprawie przekazania mediom zdjęć z miejsca katastrofy wojskowego samolotu transportowego CASA.
http://wiadomosci.wp.pl/wiadomosc.html?kat=89514&wid=9599327&rfbawp=1201297434.989&ticaid=153e7
piszczal
26-01-2008, 00:02
nie ma zakazu fotografowania
a jesli nie naruszono prawa do ochrony wizerunku to też nie ma obaw o publikowanie
inna sprawa to etyka
moze maja cos do ukrycia
Nie może, a na pewno, inaczej nie byłoby takiego wrzasku.
violinman23
26-01-2008, 01:07
Jak sie czepią tego fotografa, to absurd jakis bedzie. Etyka etyką, ale te zdjęcia przeciez nie były drastyczne.
Nie może, a na pewno, inaczej nie byłoby takiego wrzasku.
LOL :) Nie sądzę żeby cokolwiek mieli, to po prostu wojsko jest a oni lubią mieć wszystko swoje - swoje karetki, swoją komisję badania wypadków itd... I nie lubią jak im łażą dziennikarze bo uważają że nie ich sprawa...
Zresztą po ilości głupot które wypisują i wygadują zupełnie im się nie dziwie...
terminator
26-01-2008, 08:36
LOL :) Nie sądzę żeby cokolwiek mieli...
Zresztą po ilości głupot które wypisują...
No właśnie... Wczoraj na forum przoczytałem, że świadkowie zdarzenia widzieli, jak samolot po pierwszym nieudanym podejściu poszedł prawie pionowo do góry, co by wskazywało, że za sterami siedział pilot myśliwca. Przy okazji była też wzmianka o zakładzie pilotów amerykańskich we Włoszech (który niżej poleci), co zakończyło się zerwaniem kolejki linowej i śmiercią wielu osób, a także o rosyjskim pilocie, który za sterami samolotu pasażerskiego posadził swojego syna...
Zamieszanie wzięło się stąd, że dzieje się to na terenie wojskowym. więc albo ktoś nielegalnie wszedł na ten teren (jak np. fotoreporter "Faktu" który porobił trochę zdjęć zza drzew) lub ktoś z żołnierzy sprzedał zdjęcia.
No właśnie... Wczoraj na forum przoczytałem, że świadkowie zdarzenia widzieli, jak samolot po pierwszym nieudanym podejściu poszedł prawie pionowo do góry, co by wskazywało, że za sterami siedział pilot myśliwca. Przy okazji była też wzmianka o zakładzie pilotów amerykańskich we Włoszech (który niżej poleci), co zakończyło się zerwaniem kolejki linowej i śmiercią wielu osób, a także o rosyjskim pilocie, który za sterami samolotu pasażerskiego posadził swojego syna...
Zapomniałeś napisać jeszcze o nieczynnym ILS'ie (który w tej sprawie jest kompletnie bez znaczenia, ale jest coś nieczynnego i w dodatku od lądowania więc trzeba pisać)... A świadkowie w takich przypadkach różne bajki opowiadają, chociaż Casami czy Bryzami latają trochę inaczej niż cywilnymi samolotami...
Zamieszanie wzięło się stąd, że dzieje się to na terenie wojskowym.
Samolot rozbił się 3 kilometry od lotniska. Wątpię że było to jeszcze na terenie wojskowym. Uważam że nie bez znaczenia jest fakt, że doświadczony wojskowy pilot "nie trafia" w pas za pierwszym podejściem, a za drugim prosi o doświetlenie pasa.
Co do zdjęć to ich po prostu boli że ktoś je zrobił a oni nie zauważyli kto
terminator
26-01-2008, 10:58
Zapomniałeś napisać jeszcze o nieczynnym ILS'ie (który w tej sprawie jest kompletnie bez znaczenia, ale jest coś nieczynnego i w dodatku od lądowania więc trzeba pisać)... A świadkowie w takich przypadkach różne bajki opowiadają, chociaż Casami czy Bryzami latają trochę inaczej niż cywilnymi samolotami...
Jak sugeruję w obu przykładach, zdarzają się różne rzeczy i nie można ich wykluczać. Gadanie, że to byli doświadczeni i odpowiedzialni ludzie, jakoś do mnie nie trafia. A gdyby okazało się, że za sterami siedział ktoś inny? Ktoś, kto rozbijając samolot przegrał zakład z kolegami, bo sądził, że wylądowanie samolotem z wiatraczkami jest dziecinnie proste?
Wątpię że było to jeszcze na terenie wojskowym. Uważam że nie bez znaczenia jest fakt, że doświadczony wojskowy pilot "nie trafia" w pas za pierwszym podejściem, a za drugim prosi o doświetlenie pasa.
Go aroundy na Okęciu (przykładowo) zdarzają się czasami kilka razy dziennie (wiem, bo mam za oknem firmy jeden z pasów), sam kiedyś wracając z Paryża miałem go around przy lądowaniu w Warszawie. To jest standardowa procedura.
terminator
26-01-2008, 13:06
Muszą dobrze podejść, żeby nie przypieprzyć w Twoją firmę:-D
A co do katastrofy - to wszystko takie bardzo dziwne jest, nie ma jakichś mocno osadzonych w realiach hipotez - atmosfera wielkiej tajemnicy - tak jakby ktoś chciał zadeptać ślady...
Samolot rozbił się 3 kilometry od lotniska.
Jak czegoś nie wiesz, to nie wypisuj głupot.
Katastrofa miała miejsce ok. 1300 m w linii prostej od progu pasa.
Muszą dobrze podejść, żeby nie przypieprzyć w Twoją firmę:-D
A co do katastrofy - to wszystko takie bardzo dziwne jest, nie ma jakichś mocno osadzonych w realiach hipotez - atmosfera wielkiej tajemnicy - tak jakby ktoś chciał zadeptać ślady...
Najbardziej prawdopodobna hipoteza to błąd pilota, ale to jest niezgodne z wizerunkiem bohaterskich pilotów PSP. Samolot był raczej sprawny, warunki może i były nie najlepsze ale od tego jest pilot żeby ocenić czy da się wylądować czy lecieć na lotnisko zapasowe. W wojsku generalnie niechętnie się przyznają do takich rzeczy, bo trudno im mówić źle o kolegach...
Inna sprawa że bez trochę sensu jest gdybać przed dokładnymi ustaleniami komisji, a opinia publiczna czeka na jakąś sensację...
A co do katastrofy - to wszystko takie bardzo dziwne jest, nie ma jakichś mocno osadzonych w realiach hipotez - atmosfera wielkiej tajemnicy - tak jakby ktoś chciał zadeptać ślady...
Nie wypisujcie bzdur, proszę. Tutaj naprawdę nie potrzeba stwarzać atmosfery fałszywej sensacji.
Normalne, że oficjalne źródła nie będą prowadzić spekulacji, dopóki nie zbadają wszystkich szczegółów katastrofy i nie przeanalizują zapisów czarnej skrzynki. Nie ma w tym nic nadzwyczajnego i nie doszukiwałbym się żadnych prób maskowania czegoś.
terminator
26-01-2008, 13:16
Myślę, że wrócimy do tego watku po ogłoszeniu "oficjalnej" wersji wydarzeń (za kilka miesięcy). A że nacisk ze strony opinii publicznej jest - to chyba dobrze?
KrzysiekRally
26-01-2008, 13:34
Jak czegoś nie wiesz, to nie wypisuj głupot.
Katastrofa miała miejsce ok. 1300 m w linii prostej od progu pasa.
A to dziwne, bo ja właśnie czytam w gazecie i jest napisane, że 800m... ale nie o to chodzi.
Miejmy tylko nadzieję, że nie będzie żadnych utajnień i wymówek typu "tajemnica państwowa"
A jeżeli nawet powiedzą "tajemnica państwowa" to mają do tego prawo i tyle.
Ale jaka w tym może być "tajemnica państwowa"???
terminator
26-01-2008, 14:48
Tajemnica, tajemnica...
Widzicie co się dzieje w temacie żołnierzy z Iraku.
Zapomniałeś napisać jeszcze o nieczynnym ILS'ie (który w tej sprawie jest kompletnie bez znaczenia [...]
A to dlaczego? Spadł przy podejściu czy odejściu (do drugiego podejścia)? W AIP Polska ILS (LLZ i GP) na tym lotnisku jest opisany jako niecywilny i "oblatywany" od wielu już lat. Wiesz może dlaczego?
Ale jaka w tym może być "tajemnica państwowa"???
Jeśli nagle ginie w niewyjaśnionych jeszcze okolicznościach dowództwo jednej z wojskowych baz lotniczych, wg mnie powinna to być najwyższa tajemnica państwowa a z racji takiej a nie innej działalności mediów, maksymalna dezinformacja ze strony wojska pod sankcją zdrady!
Wojsko to nie jest klub paintballa, żeby po nieudanej zabawie pokazywać jak w BigBrotherze płacząco wylewnych mundurowych i jeszcze oskarżać ich, że coś próbują ukryć. - Dopiero jak wszystko zostanie wyjaśnione, wtedy ewentualnie można coś oficjalnie podać już trochę bardziej zgodnego z prawdą.
A to dlaczego? Spadł przy podejściu czy odejściu (do drugiego podejścia)? W AIP Polska ILS (LLZ i GP) na tym lotnisku jest opisany jako niecywilny i "oblatywany" od wielu już lat. Wiesz może dlaczego?
Dlaczego nieczynny ? Cholera wie, jest pełna dezinformacja w tym temacie. Ale był nieczynny i pilot nie robił podejścia ILS. Spadł przy drugim podejściu z tego co mówią.
Czyli ILS (jego brak) jednak nie jest bez znaczenia dla tego przypadku.
chrisowaty
26-01-2008, 15:46
Za dużo i tak się nie dowiemy. W wojskowych samolotach nie ma drugiego rejestratora zapisującego rozmowy w kokpicie pilotów. Jest tylko rejestrator parametrów lotu. Więc jeśli wina leży gdzie indziej niż w sprzęcie, to tajemnica została zabrana do grobu.
Czy naprawdę musicie w tym wątku dywagować o sprawach o których w większości nie macie zielonego pojęcia? Niedobrze mi się robi. Tak samo niedobrze jak wtedy gdy słucham kretyńskich pytań dziennikarzy albo czytuję debilne artykuły o awaryjności F-16.
Robiłem na tym lotnisku zdjęcia, także lądującym samolotom CASA. To jest ogromny teren otoczony lasami. Samo lotnisko jest bardzo bezpiecznie umiejscowione i przy prawidłowym podejściu lądowanie jest fraszką. Nawet bez ILS, kiedyś tego w wojsku nie było, samoloty były dużo bardziej przestarzałe i się lądowało. Jak? Zainteresowani wiedzą.
Czemu doszło do katastrofy? Każdy kto ma o tym jakieś pojęcie wie, że na proste pytania bardzo często nie ma prostych odpowiedzi. Po to są komisje i naprawdę wyniki ich działania mogą być znane dopiero po kilku miesiącach.
Nie piszcie bzdur o zakładach pilotów, nikt sobie jaj nie robi mając takie szyszki na pokładzie. Za dużo się naoglądaliście głupich zachodnich filmów.
Mój przyjaciel, który w Mirosławcu bywa częściej niż u własnej matki stracił w tej katastrofie wielu dobrych znajomych i przyjaciół, chyba wszystkich poległych znał osobiście i dobrze wiem jak może wnerwić czytanie takich steków bzdur przez ludzi mających o tych sprawach dużą i obiektywną wiedzę.
Co do samych zdjęć czy filmu... zapewne zostało to nakręcone przez jakiegoś żołnierza i ja też bym się wnerwił, gdyby taki ktoś sprzedał nagranie do prasy. Dla mnie facet jest do natychmiastowego wywalenia ze służby i są na to paragrafy. Tacy ludzie w jakichkolwiek służbach nie są mile widziani.
fotokor1
26-01-2008, 17:02
Marantz pewnie masz rację, nie wypowiem się na temat wątku ale słowo polegli jest dla mnie intrygujące, czy mamy jakąś wojnę w kraju - zginęli w katastrofie dla mnie starczy
Marantz pewnie masz rację, nie wypowiem się na temat wątku ale słowo polegli jest dla mnie intrygujące
Jakby tego nie nazwać, chyba każdy wie o co chodzi, prawda?
Generalnie media jak zwykle robią ze wszystkiego sensację, często osiągającą rozmiar histerii. Choć w tej sytuacji i tak jest "lepiej", niż po zeszłorocznym wypadku autobusowym. Wtedy to już nie dało się tego słuchać, a żałoba była wszechobecna na siłę...
Zastanawiam się czy nie da się przyjąć faktu katastrofy ze smutkiem i współczuciem? Ale takim bez hucpy i histerii...
Robiłem na tym lotnisku zdjęcia.
No tak... Faktycznie wiesz lepiej.
Jak na fotoreporterskie co straszna cienizna. Stawiam na wojaka, amatora foto. Nie wierzę, że pstryk z Faka nie podszedłby bliżej, to raz, a dwa - jeśli nie - to na bank lepiej by wymyślił te ujęcia. Mój znajomy pojechał, ale nie wszedł do lasu...
W!
Moim skromnym zdaniem i to chialbym wiedizec, czy:
-rutynowo 'odwozi' sie w ten sposob delegatow z i na konferencje?
-ile to kosztuje?
-dlaczego samoloty nie sa ubezpieczone?
-dlaczego tylu specialistow podrozuje w tym samym czasie i jednym srodkiem komunikacji (jakie sa procedury)?
-zapis rozmow z kabiny kapitana, sa juz odczytane?
-jakie sa procedury w przypadku, gdy okazalo by sie ze zawinil pilot?
Bo cos czuje, ze nie poznamy zadnej prawdy i nikogo nie bedzie, kogo moznaby ukarac za to wybitne naduzycie. Mam w rodzinie ludzi z wojska i wszyscy oni stwierdzili , ze to przegiecie bylo i ze nie pozwola, aby obarczyc odpowiedzialnoscia pilota i czlonkow zalogi, ani nikogo, kto podejmowal decyzje na ziemi o wylocie, bo moglby stracic rente lub odznaczenia. A to ze odwozi sie dowodzcow samolotami bojowymi i transportowymi to ponac standard i ze wszyscy przymykaja na to oczy (to nie PKS czy PKP). Za sprzet zaplacili podatnicy i to naprawde bardzo duzo pieniedzy. Wojak powinien miec wpisane w swoje zycie, to iz moze zginac i nie wiem czym ta tragedia rozni sie od tej, ktora wczoraj zdazyla sie pod Gdanskiem, gdzie w wypadku zginelo pieciu mlodych ludzi... Cywilow. A co do zdjec, po prostu armia nie lubi jak ktos ich w ch... robi, poza nimi lub wsrod nich.
Zdrowko
Jak na fotoreporterskie co straszna cienizna. Stawiam na wojaka, amatora foto. Nie wierzę, że pstryk z Faka nie podszedłby bliżej, to raz, a dwa - jeśli nie - to na bank lepiej by wymyślił te ujęcia.
Zostawili nawet exifa. Teoretycznie wojskowy mógł mieć tego D70. Ale możliwe jest też, że aparat dostał od agencji, bo zwykły fotoreporter po prostu by się nie dostał.
A to ze odwozi sie dowodców samolotami bojowymi i transportowymi to ponac standard i ze wszyscy przymykaja na to oczy (to nie PKS czy PKP).
Z bojowymi to przesadziłeś, ale niespecjalnie rozumiem co złego w wożeniu dowodców baz i eskadr lotniczych wojskowym transportowcem, po to on w końcu jest...
Tego że prezydent czy premier latają PLF 101 i 102 nie masz im złe ?
W!
Nie sa po to, aby rozwozic do domow oficerow. Ufundowania taksowek byloby duzo tansze, nawet. Po drugie, mlody szczyl z mojej rodziny osobiscie po imprezie w Szytnie 'odwozil' migiem do Gdyni oficera. Jak zawsze w zamknietych spolecznosciach rodza sie patologie.
Zdrowko
terminator
26-01-2008, 20:31
Nikt o tym nie mówi szeroko, ale w wojsku są kasty jak w Indiach.
I MARANTZ nikt tu nie mówi o pilotach co robią sobie jaja, tylko o generałach co jak są po osiemnastym kieliszku potrafią komuś przystawić pistolet do głowy...
Gadanie, że to byli doświadczeni i odpowiedzialni ludzie, jakoś do mnie nie trafia. A gdyby okazało się, że za sterami siedział ktoś inny? Ktoś, kto rozbijając samolot przegrał zakład z kolegami, bo sądził, że wylądowanie samolotem z wiatraczkami jest dziecinnie proste?
Gratuluje wyobraźni - a przede wszystkim nie pozwolę obrażać ludzi których znałem. Pilota CASY znałem osobiście ze szkolnej ławki (Dęblińskiej) i to jakie miał umiejętności pilotażowe. Jeśli to do Ciebie nie trafia to powstrzymaj się od komentarzy skoro nie znałeś człowieka.
Nikt o tym nie mówi szeroko, ale w wojsku są kasty jak w Indiach.
I MARANTZ nikt tu nie mówi o pilotach co robią sobie jaja, tylko o generałach co jak są po osiemnastym kieliszku potrafią komuś przystawić pistolet do głowy...
... tutaj to już przesadziłeś - bierzesz coś?
Weźcie sobie słowa MARANTZa do serca i powstrzymajcie się z osądami do ogłoszenia wyników pracy komisji.
terminator
26-01-2008, 21:10
Pilota CASY znałem osobiście ze szkolnej ławki (Dęblińskiej) i to jakie miał umiejętności pilotażowe.
Nie chciałem nikogo obrażać. Jeśli uraziłem czyjeś uczucia przepraszam.
Nie chciałem nikogo obrażać. Jeśli uraziłem czyjeś uczucia przepraszam.
Nie ma sprawy - ale kiedy traci się przyjaciół to człowiek jest wtedy bardziej wrazliwy
Tomasz Golinski
26-01-2008, 23:47
Wątek dawno nie dotyczy fotografii i zmierza w niebezpieczną stronę. Myślę, że po postach Marantza i Stratusa można go bezpiecznie zamknąć.
Powered by vBulletin® Version 4.2.5 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.