PDA

Zobacz pełną wersję : Canon 350D - problem z gniazdem karty CF



guliwks
01-01-2008, 21:40
Witam serdecznie i z góry przepraszam za założenie tematu w pierwszym moim poście, ale niestety sytuacja mnie nagli. Jeżeli już jest topic poświęcony temu zagadnieniu to proszę o przeniesienie mojego posta, bo sam nie znalazłem odpowiedniego miejsca na opisanie mojego problemu.

Chciałem dzisiaj zgrać sobie fotki poprzez czytnik kart pamięci na kompa. Zwykle robię to normalnie przez kabel USB, ale niestety po Sylwestrze mnie podkusiło, żeby zgrać je jak najszybciej i tu rodzi się mój problem:

Wygiął się jeden z drucików w gnieździe karty CF. Nie mogę teraz włożyć karty do aparatu, i nie mogę robić zdjęć.

Aparatu używam w pracy (jest to zakup prywatny, bowiem moja "firma" miała taki aparat że lepiej o nim nie wspominać i zależy mi na stosunkowo szybkiej naprawie. Niestety gwarancja skończyła mi się w sierpniu ubiegłego już roku, więc będę chyba zmuszony oddać aparat do serwisu i tu mam 2 pytania:

1) Czy mam próbować naprawić usterkę samemu (np. cienką pęsetą)? Mówiąc szczerze to boję się tego kroku.
2) Możecie mi polecić jakiś dobry serwis Canona we Wrocławiu, oficjalna strona Canona odsyła aż do Warszawy.
3) Ile taka naprawa może orientacyjnie kosztować?

Jeżeli zły dział to proszę Adminów lub Modów o przeniesienie w odpowiednie miejsce.
Pozdrawiam i wszystkiego najlepszego w Nowym Roku.

VomitroN
02-01-2008, 00:03
Zdarzyla mi sie niegdys podobna historia tyle ze z czytnikiem.
Dlugi, bardzo cienki i plaski srubokret + dobre swiatlo + troche zdolnosci manualnych + cierpliwosc, powinny zalatwic sprawe bez zdejmowania obudowy.
BTW. Dobrze przed "operacja" wyjac baterie. Tak na wszelki wypadek.

fotokor1
02-01-2008, 00:11
już było:
przeczytaj wątek:
Uszkodzone gniazdo CF w 300D

VomitroN
02-01-2008, 00:21
już było:
przeczytaj wątek:
Uszkodzone gniazdo CF w 300D

Tylko ze tam pin zostal wylamany a tu tylko wygiety. Po co sugerowac od razu wysylke aparatu do serwisu na wymiane calego gniazda, skoro mozna sprobowac samemu wyprostowac pin do wlasciwej pozycji. Moze sie okazac ze to o wiele tansze i szybsze rozwiazanie :)

fotokor1
02-01-2008, 00:33
jasne można też zrobić zwarcie i po zabawie, ale jak ktoś wcześniej wspomniał ciepliwość dobre śwatło odp. narzędzia może się udać
pozdrawiam

crater
02-01-2008, 00:46
ja uwazam ze minimum zdolnosic manualnych i torche "odwagi" wystarczy. Skoro pin nie jest zlamany to w zasadzie w opcji z serwiesem i tak nie moze byc gorzej,bo :
a)albo uda ci sie wyprostowac go samemu - co naprawde nie jest trudne
b) zlamiesz go do konca i bedizesz musial wymeinci gniazdo - badz kombinowac juz samemu

O ile w pierwszym wypadku masz szanse zaoszczedzic czas i pieniadze, o tyle w drugim przypadku mozesz sobie pluc w brode za to ze czekales tyle czasu na naparwae i wybyliles kase za cos co w serwisie zrobili za kase a mogles zrobic to samemu :]

VomitroN
02-01-2008, 00:48
jasne można też zrobić zwarcie i po zabawie, ale jak ktoś wcześniej wspomniał ciepliwość dobre śwatło odp. narzędzia może się udać
pozdrawiam

Ten kto o tym wspomnial dodal jeszcze uwage o wyjeciu baterii, wlasnie z uwagi na zabezpieczenie przed zwarciem. ;)

Hatik
02-01-2008, 00:56
Baterię lepiej wyjąć z aparatu. Sąsiednie piny można osłonić np. cienką tekturką lub sztywną folią - unikniemy wtedy zwarcia.
Powodzenia!

enter
02-01-2008, 00:57
prostowałem styki w gnieździe Canona S3 IS
bardzo pomocne okazują się metalowe wkłady do długopisu oraz śrubokręt miniaturowy krzyżakowy
zajelo trochę czasu, ale do dziś działa i się nie wygina - masz szczęście że tylko masz wygięty pin a nie złamany

guliwks
02-01-2008, 09:06
Dzięki wszystkim za odpowiedzi.

Przyglądając sie temu pinowi sam już nie wiem czy jest wygięty czy złamany, jednak chyba czeka mnie serwis. Wyczytałem, że koszt wymiany slotu to ok., 350 zł. Fajnie ten rok się zaczyna, nie ma co :/

A właśnie w pracy potrzebują obsługi foto, byłem zmuszony odmówić ;)

arturs
02-01-2008, 15:20
Spróbuj jak kolega wyżej radzi metalowym wkładem od długopisu - pin jakby był wyłamany to by wyleciał a nie siedział w gnieździe - jak uda się wyprostować to masz zrobione a 350 złoty zawsze zdążysz wydać.. ewentualnie jak się sam boisz to może idź do zegarmistrza - tam mają i sprzęt i wprawę przy manipulacjach ta takich mechanizmach - może za 10-20 zł wyprostują..

gacek
03-01-2008, 11:27
Jeżeli jest na miejscu, to raczej wygięty. Złamany by odpadł ;)

Jeżeli
- jest wygięty i uda Ci się go wyprostować, to super
- jest nadłamany i pęknie, to i tak serwis, i tak. Nic nie tracisz.

Dodam, że mz prostowanie jest sprawą banalną. Jeśli nie jest nadłamany, to trzeba się postarać, żeby go popsuć :)