Zaloguj się

Zobacz pełną wersję : Czego Wam brakuje w "Książce o fotografowaniu" Andrzeja A. Mroczka?



comp
05-10-2007, 00:17
Mam takie pytanko do wszystkich użytkowników "Książki o fotografowaniu" Andrzeja A. Mroczka.
Jak wiadomo dotychczasowe wydania miały format zbliżony do A4.
Jak sądzicie? Czy lepiej, aby książka była mniejsza a za to grubsza?
Czy Waszym zdaniem jest dobra taka jak jest, czy byłaby bardziej poręczna w formacie np. B5 (17x24 cm) lub A5 (połowa A4)?
Bo gdyby Pan Mroczek zechciał jednak wydać kolejne wydanie tego bestselleru to można Mu podpowiedzieć :)

muflon
05-10-2007, 00:26
PDF :p

popmart
05-10-2007, 07:14
Mam takie pytanko do wszystkich użytkowników "Książki o fotografowaniu" Andrzeja A. Mroczka.
Jak wiadomo dotychczasowe wydania miały format zbliżony do A4.
Jak sądzicie? Czy lepiej, aby książka była mniejsza a za to grubsza?
Czy Waszym zdaniem jest dobra taka jak jest, czy byłaby bardziej poręczna w formacie np. B5 (17x24 cm) lub A5 (połowa A4)?
Bo gdyby Pan Mroczek zechciał jednak wydać kolejne wydanie tego bestselleru to można Mu podpowiedzieć :)

nie nie sądzimy że była by lepsza w formacie innym niż oryginalny .

jedno pytanie widziałeś te książke ? chyba nie .....

duże fotografie, a i nie wydaje mi się że ta pozycja była potrzebna w "poręczniejszym" formacie bo po co właściwie ? rozumiem ze chcesz ją ze sobą nosić ? po co? jako podręczny przewodnik fotografa ?

marekb
05-10-2007, 07:19
A 16...??:mrgreen:

brzoza
05-10-2007, 09:22
Moje zdanie jest dokładnie takie jak Popmarta... przyjęta formuła książki, z dużą ilością dużych fotografii w zasadzie wyklucza mniejsze formaty - najdelikatniej mówiąc byłoby to mało sensowne rozwiązanie.

pozdr.

akustyk
05-10-2007, 09:32
w niemal takim samym rozmiarze (z dokladnoscia do miar angielskich) sa ksiazki chocby Johna Shawa czy Lee Frosta. i oglada sie je, mowiac oglednie, zajefajnie, bo taki rozmiar daje okazje poogladania zdjec. Shaw (Nature Photography Field Guide, jesli dobrze pamietam tytul) ma relatywnie duzo tekstu nadziubane na stronie, ale mozna to przezyc.

jestem jednak za duzymi ksiazkami. znacznie przyjemniej mi sie oglada te powyzej opisane niz klasyke NG, Johna Hedgecoe czy nawet fenomenalne wydanie Praktycznego kursu fotografii Łukasza Gawła (swietna ksiazka - obecnie najlepsza na rynku na ten temat), gdzie fantastyczne skadinad zdjecia nie maja tego efektu w wymiarze moze 5x8 cm w porywach do 12x8 (szacunkowo).

nie zeby akurat w ksiazce Mroczka te zdjecia byly jakies hiper, bo ten facet jest tylko i po prostu swietny technicznie, ale niekoniecznie "artystycznie"...

Janusz Body
05-10-2007, 12:18
..
jestem jednak za duzymi ksiazkami. znacznie przyjemniej mi sie oglada te powyzej opisane niz klasyke NG, Johna Hedgecoe czy nawet fenomenalne wydanie Praktycznego kursu fotografii Łukasza Gawła ...

Dokładnie tak samo myślę :) Co prawda "The new manual of Photography" Hedgecoe jest "czymś pośrodku" pomiędzy Mroczkiem a NG ale napisane maczkiem więc ciężko się czyta. Im większy format tym lepiej dla książki o fotografii. Stara książka Mroczka "O fotografowaniu" była wydana w jakimś tragiczno-śmiesznym formacie 20.3x20.5 cm (prawie kwadrat), zdjęcia edytorsko fatalne jak na dzisiejsze standardy ale i treść niewiele straciła na aktualności.

muflon
05-10-2007, 13:04
Ja akurat mam i Mroczka i Shawa o którym pisał akustyk i mogę tylko potwierdzić. Na tyle duze że sie przyjemnie czyta/ogląda, na tyle małe, że nie trzeba wkładać na półce międz albumy foto :-D

akustyk
05-10-2007, 13:09
Ja akurat mam i Mroczka i Shawa o którym pisał akustyk i mogę tylko potwierdzić. Na tyle duze że sie przyjemnie czyta/ogląda, na tyle małe, że nie trzeba wkładać na półce międz albumy foto :-D


https://canon-board.info/imgimported/2007/10/BKJSNPFG-1.jpg
źródło (http://www.adorama.com/images/large/BKJSNPFG.jpg)

?


male to to nie jest, ale albumy w sumie tez mam wieksze. moj wlasny album-portfolio jest ze dwa razy jak ta ksiazka :)

muflon
05-10-2007, 13:43
https://canon-board.info/imgimported/2007/10/BKJSNPFG-1.jpg
źródło (http://www.adorama.com/images/large/BKJSNPFG.jpg)

?
Po prawdzie to.. nie pamiętam :) Przeczytałem, pozachwycałem się i odłozyłem na półkę :-D Ale albo to, albo Landscape Photography. Jak to kupowałem, to jeszcze aż tak w samoloty nie wsiąkłem ;-)

szycho
05-10-2007, 14:17
Podpiszę się pod akustykiem, muflonem i Januszem. Książka o fotografi i z fotografiami nie powinna być za mała. Format "Książki o Fotografowaniu" Mroczka i Johna'a Shaw'a (posiadam The Nature Photographer's Complete Guide To Professional Field Techniques) są jak dla mnie idealne. Tczionki nie są za małe i format zdjęci idealny. Taki format doceniłem i doceniam odkąd wpadł mi w ręce Mroczek i "The art of Bird Photography..." A. Morris'a.

Max_im
05-10-2007, 19:45
Jest wiele książek o fotografii zalegających półki mają one różne formaty
Format jest sprawą drugoplanową
Ciekawe jest to, że książka Mroczka jest tutaj uznawana za kultową a ciężko jest porozmawiać o fotografii na forum
Jak zapytasz o ostrość, szumy albo porównasz dowolne modele puszek to dopiero...
W tejże książce Mroczek opisał swój kontakt z forum (akurat innym) i zainteresowanie fotografią.

bruckner
05-10-2007, 20:19
Duża książka :D przedewszystkim...
Ale ona naprawde jest taka droga??

muflon
05-10-2007, 20:43
Po prawdzie to.. nie pamiętam :) Przeczytałem, pozachwycałem się i odłozyłem na półkę :-D Ale albo to, albo Landscape Photography.
Heh, no i już wiem dlaczego nie byłem pewny :mrgreen: bo tak się składa, że mam... obie :lol:

comp
11-10-2007, 21:42
Witam wszystkich

Dzisiaj Pan Andrzej Mroczek potwierdzając wysłanie "Książki o fotografowaniu" napisał mi:
"Proszę o uwagi krytyczne o przesłanej książce oraz o życzenia czytelnika – o czym chciałby przeczytać i co zobaczyć, a tego nie znalazł".

Ze względu na to, że będzie tworzone kolejne, III wydanie tej kultowej książki, Wasze uwagi na pewno będą dla Autora pomocne.

matmak
11-10-2007, 21:46
...a było tyle rozgłosu, że kolejnego wydania już nie będzie. Nawet na allegro te niby "ostatnie" egzemplarze kosztowały ~900zł:roll:

comp
11-10-2007, 22:21
... bo miało nie być, ale pod wpływem wielkiego zainteresowania jednak Autor podjął decyzję że będzie.
Ale aby było one "na bierząco" potrzebne są również Wasze (użytkowników) uwagi !!! Więc piszcie...

arturs
11-10-2007, 22:25
Nie wiem czy pan Mroczek uwzględni to co napiszę ale po przeczytaniu brakowało mi opisanych podstaw pracy z różnymi rodzajami oświetlenia sztucznego (nie zastanego oczywiście) - chodzi mi o lampy błyskowe/studyjne itp.. - nie chodzi mi o podręcznik typu "fotografia studyjna" a zasygnalizowanie i opisanie w stylu p. Mroczka tych zagadnień..

Pozdrawiam
Artur

comp
11-10-2007, 23:18
Przeczyta :) Chcę Mu Wasze komentarze przekazać.
No właśnie przeglądałem przed chwilą na forum temat oświetlenia studyjnego :) czyżby intuicja ?

arturs
11-10-2007, 23:28
Przeczyta :) Chcę Mu Wasze komentarze przekazać.
No właśnie przeglądałem przed chwilą na forum temat oświetlenia studyjnego :) czyżby intuicja ?

Może i tak.. o ile inne zagadnienia są opisane to tego na od razu mi brakowało..

comp
13-10-2007, 00:13
To innym już nic w tej publikacji nie brakuje?

hardnut
16-07-2008, 20:54
Odświeżę wątek, gdyż ten, o który mi chodzi ( "o książce Mroczka") został nie wiedzieć dlaczego zamknięty.
Niedawno przeczytałem "Książkę o fotografowaniu" Andrzeja A. Mroczka i na prośbę 2 kolegów przygotowałem swoją quasi-recenzję. Może komuś sie przyda.

Kilka zdań o opracowaniu pt. „Książka o fotografowaniu”

Swego czasu wydarzeniem na rynku książek związanych z tematyką fotograficzną był wydany w 2002r. tytuł „Książka o fotografowaniu” autorstwa Andrzeja A. Mroczka. W ciągu ostatnich paru lat pojawiło się wiele wypowiedzi zachwalających tę pracę, ba, książka w obiegowych opiniach pojawiających się na licznych forach internetowych skupiających pasjonatów fotografii, zyskała nawet miano kultowej. Postanowiłem ją przeczytać. Nie żałuję, choć nie jestem nią zachwycony. Właściwie nic mnie w niej nie zaskoczyło. Przemyślenia Andrzeja Mroczka wydały mi się jakby oczywiste, fotografie także nie wzbudziły szczególnego entuzjazmu. Być może dlatego, że kiedyś przeczytałem wiele innych interesujących opracowań i zapoznałem się z tysiącami zdjęć mistrzów, stąd zagadnienia prezentowane przez autora siłą rzeczy nie mogły wnieść nic nowego. Dostrzegłem jednak zasługujące na uznanie dość nowatorskie podejście do tematu. Nie można również odmówić Panu A. A. Mroczkowi szerokiej wiedzy i doświadczenia, przerastających zresztą moją intelektualną możliwość tak precyzyjnego panowania nad szerokim spektrum zagadnień fotograficznych.
Przemierzając 12 rozdziałów książki czytelnik napotka liczne odniesienia do fotografii analogowej, co jest zrozumiałe zważywszy, w jakich latach książka była przygotowywana i wydana. Niewątpliwie zetknie się też z częstym przytaczaniem szczegółowych analiz parametrów technicznych, jakie autor zastosował w konkretnych sytuacjach. Moim zdaniem zbyt częstym i drobiazgowym, niewiele z tego będzie wynikało dla czytelnika, który zauważy także powtarzające się odwoływania do kilku tych samych modeli aparatów Pentaxa. To akurat nic dziwnego, skoro były one podstawowym narzędziem pracy autora. Przyznaję rację temu, kto kiedyś napisał, że nie jest to książka dla początkującego fotoamatora, ta praca wymaga posiadania znajomości siatki pojęciowej właściwej sztuce fotograficznej, popartej już pewną praktyką. Autor bardzo swobodnie prowadzi swoje dywagacje analizując wybrane aspekty różnych dziedzin fotografii i wspiera je konkretnymi przykładami. Jak wspomniałem, w zdecydowanej większości swoje egzemplifikacje wraz z przywoływanymi narzędziami odwołuje do fotografii analogowej. Fotografii, z którą wielu czytelników zaczynało swoją przygodę, ale którą nowe pokolenia znają bardziej z opisów i opowiadań, niż z własnych doświadczeń.
Poproszony kiedyś przez młodego adepta sztuki fotograficznej o skrótowe określenie, czego mógłby dowiedzieć się po przeczytaniu książki odpowiedziałem, że być może doceni wagę często lekceważonych w praktyce metod tworzenia dobrej fotografii i być może zgodzi się z kilkoma przemyśleniami autora, które sam zastosuje w praktyce. W szczególności dowie się, że pod względem uzyskiwanej jakości zdjęć ciągle nic jeszcze nie jest w stanie zastąpić wielkiego formatu, dopiero w dalszej kolejności dobrą jakość fotografii tworzy aparat średnioformatowy. W obu wymienionych przypadkach mam na myśli odpowiednio duży format zdjęć. Oznacza to także, że nadal istnieje przewaga kliszy nad matrycą (chodzi o możliwość odwzorowania ilości szczegółów i zarejestrowanie większej szerokości tonalnej). Czytelnk przekona się, że statyw jest tak niezbędnym narzędziem fotografa, że częściej powinien być stosowany, niż odkładany, że pomiar światła trzeba wielokrotnie samemu korygować, zaś filtry są w niektórych warunkach niezmiernie istotnym czynnikiem wpływającym na podkreślenie dramaturgii fotografii, a niejednokrotnie wręcz w ogóle umożliwiają jej wykonanie. Na koniec dowie się, na jakie kwestie należy zwrócić uwagę przy fotografowaniu architektury, wnętrz, obiektów w ruchu i osób.
Myślę, iż kolejne, najnowsze wydanie tego tytułu autor powinien tak zaktualizować, aby w szerszym zakresie uwzględnić potrzeby młodszych czytelników wyrosłych już w zdigitalizowanym świecie. Należałoby tylko życzyć, aby nowa „Książka o fotografowaniu” pozostała, co najmniej na poziomie obecnej i nie stała się kolejnym poradnikiem fotografii cyfrowej. To, co według mnie, jest najbardziej cenne w jej dotychczasowym wydaniu, to czytelna i subtelna warstwa filozoficzna. Wiele uwag autora zmusza do zamyślenia i przemyślenia różnych aspektów fotografii.

Zbigniew Szyłański,
tylko i aż fotoamator


czerwiec, 2008r

ewg
17-07-2008, 13:07
Może się czepiam...
http://canon-board.info/showthread.php?t=35621

Max_im
17-07-2008, 22:54
mi brakuje nakładu :)