Zaloguj się

Zobacz pełną wersję : 400D z gripem - szalejące kółeczko?



Borek
19-08-2007, 00:19
Grip oryginalny. Od czasu do czasu (nie udało mi się na razie znaleźć odtwarzalnego sposobu dojścia do takiej sytuacji, ale rzecz widziałem już kilka razy) obrotowy przełącznik w aparacie głupieje - i przełącza tylko w jedną stronę. To znaczy niezależnie od tego w którą stronę nim kręcę zmieniana wartość zmienia się wyłącznie w jednym kierunku. Ustawiam, że zdjęcie ma być 2/3 prześwietlone, pstrykam, potem chcę wrócić do +/-0, kręcę w lewo - a EV i tak rośnie. Włączenie/wyłączenie gripa/aparatu pomaga.

Widział ktoś coś takiego?

dudek120
19-08-2007, 00:37
Pewnie, że widziałem... w swoim 350 D z nieoryginalnym gripem. Myślałem, że grip Canona jest pozbawiony tej przypadłości, a tu proszę!
Ja włączam przegląd zdjęć, albo menu, wracam do focenia i problem znika. A pojawia się czasami, ale również nie wiem jak to wywołać w sposób kontrolowany :-).

nagor
19-08-2007, 20:02
a moze spróbuj przetrzeć styki na gripie albo go mocniej dokręć bo moze to byc lużny grip lub niestykanie dobre przez brud albo tez zawilgocenie elektorniki w środku.. innych możliwosci chyba nie widze...

Borek
20-08-2007, 00:16
Dokręcony jest OK, styki są czyste nówki, nie miały sie kiedy pobrudzić. Na moje oko i kilkunastoletnie doświadczenie jako programisty to to jest bug w firmwerze, zwłaszcza jeśli nie tylko ja to widziałem.

michaelx
20-08-2007, 06:39
[QUOTE=Borek;352043]Grip oryginalny. Od czasu do czasu (nie udało mi się na razie znaleźć odtwarzalnego sposobu dojścia do takiej sytuacji, ale rzecz widziałem już kilka razy) obrotowy przełącznik w aparacie głupieje - i przełącza tylko w jedną stronę. To znaczy niezależnie od tego w którą stronę nim kręcę zmieniana wartość zmienia się wyłącznie w jednym kierunku. Ustawiam, że zdjęcie ma być 2/3 prześwietlone, pstrykam, potem chcę wrócić do +/-0, kręcę w lewo - a EV i tak rośnie. Włączenie/wyłączenie gripa/aparatu pomaga.

też myślałem że w oryginalnym gripie ta przypadłość nie występuje, w mojej Delcie zdarzyło się to dwa/trzy razy i ostatnio przetarłem po stykach w gripie drobnym pilniczkiem i w tej chwili grip działa prawidłowo, dodam że pierwsze takie przypadki pojawiły się u mnie na samym początku (zaraz po kupnie Delty)
a w tej chwili od przeczyszczenia styków wszystko gra..

banan82
20-08-2007, 09:42
ja tez mam orginalnego, ale niestety czasami kolko nastaw na gripie nie dziala.......myslalem ze to tylko w zamiennikach sie zdarza, ale niestety nie..

gaidin
20-08-2007, 13:14
Przez pół roku jak używam 400D + E3 ani razu nie zdarzyła mi się taka sytuacja.

Matsil
20-08-2007, 14:13
Ja zauważyłem, że u mnie z 350D grip (oryginał) robił różne psikusy. Raz głupiało kółko, raz spust nie nastawiał ostrości, tylko od razu robił zdjęcie (była aktywna tylko dolna pozycja). Potem powiązałem to z bateriami. Gdy używałem 2-ch akumulatorów nie było problemu, problem pojawiał się przy 6-ciu bateriach AA, kiedy delikatnie się rozładowały. Od kiedy używałem oryginalnych baterii a nie popularnych paluszków (przez ok. rok) nigdy nie zauważyłem żadnych problemów.

Borek
20-08-2007, 23:30
Co zasilało nie pamiętam... to się mogło zdarzyć przy dwóch aumulatorkach, ale nie oryginalnych, tylko Hama; do aparatu ich na wszelki wypadek nie włożę, ale w gripie szkód raczej nie narobią. Chociaż już mi wycięły głupi numer - skończyły się bez ostrzeżenia. Oryginalny canonowski rozładowuje się stopniowo, przez jakiś czas widać 2/3 i 1/3 zanim zdechnie całkiem, a tu było 3/3 a potem śmierć nagła.

ruiner
21-08-2007, 16:10
Potwierdzam przypadlość, również oryginalny grip do 350/400D. Zdarzyło się to jak dotąd tylko raz - przy kręceniu w dowolną stronę kółkiem, wartość zmieniała się wyłącznie w górę. Po wyłączeniu/włączeniu aparatu wszystko wróciło do normy. Składałem to na karb przegrzania (długo włączony podczas gorącego dnia), ale być może to faktycznie bug w firmware.

EDIT: również używałem wówczas wkładu z 'paluszkami'.

Matsil
22-08-2007, 14:54
Co zasilało nie pamiętam... to się mogło zdarzyć przy dwóch aumulatorkach, ale nie oryginalnych, tylko Hama; do aparatu ich na wszelki wypadek nie włożę, ale w gripie szkód raczej nie narobią. Chociaż już mi wycięły głupi numer - skończyły się bez ostrzeżenia. Oryginalny canonowski rozładowuje się stopniowo, przez jakiś czas widać 2/3 i 1/3 zanim zdechnie całkiem, a tu było 3/3 a potem śmierć nagła.

Dziwne, u mnie po zrobieniu ok. 50 zdjęć akumulatory pokazywały 1/2, po czym w tym stanie robiły jeszcze kilkaset zdjęć i dopiero padały.

Borek
22-08-2007, 18:03
Hama to hama... Najwyższa półka to to nie jest :/