PDA

Zobacz pełną wersję : Zalany 20D tamron 17-50 i 430ex POMOCY!!



_Stary_
24-07-2007, 13:09
jak w temacie wpadlem do jeziora i wszystko jest zalane bylem w serwisie i wyliczyli mi to wszystko tak... obiektyw :
Czyszczenie,konserwacja zespołu AF.Czyszczenie,konserwacja zespołu mechanizmu przysłony.Czyszczenie,konserwacja soczewek.Czyszczenie,konserwacja kontaktów oraz styków.Wymiana smarów.Montaż oraz kontrola poprawności montażu. = 670,00 zł
aparat:
Demontaż elektroniki zasilania-wymiana.Demontaż gł.elekroniki-wymiana..
Kontrola zespołu matrycy CCD.Poprawienie kontaktów lutowniczych.Czyszczenie,konserwacja kontaktów oraz styków.Przywrócenie połączeń elektrycznych.Montaż oraz kontrola poprawności montażu.Test komputerowy.Czyszczenie,konserwacja korpusu oraz obudowy. = 1 150,00 zł

I teraz moje pytanie zastanawiam sie czy nie znacie moze jakiegos serwisu sprawdzonego i moze taknszego niz Fototronik w warszawie ? i czy jest sens samemu sprobowac oczyscic aparat czy wogole sie w to nie bawic bo mozna wiecej zepsuc niz naprawic.. ? co do obiektywu to wiem ze sam nic nie wskuram ale apropo aparatu wymyslilem sobie ze jesli odbiore go z serwisu wlacze i bedzie dzialal to moze wystarczy wyczyscic lustro i reszte i obedzie sie bez ingerencji serwisowej ? czekam na jakies rady !!! HELP

twlodar
24-07-2007, 13:22
Rada: kup nowy sprzęt, to sprzedaj na allegro, może ktoś zechce toto kupić dla jakiejś mechaniki. Sprzęt po zalaniu owszem, da się czasem naprawić, ale w Twoim przypadku nie zostały zachowane jakiekolwiek warunki, by temu sprzyjać. Nawet jak uda się go serwisowi uruchomić (w co wątpię), to i tak go ta wilgoć za jakiś czas zeżre..

bebesky
24-07-2007, 13:28
moja 350 d kąpała się w strumieniu co prawda spędziła pod wodą kilka(naście) sekund ale po wyschnięciu działała bez większych zastrzeżeń. (w dziurach po obiektywie baterii i karcie nie widziałem żadnych śladów wody) mimo to wysłałem ją do serwisu - wyczyścili tylko widoczne ślady wody, przy okazji wymienili spust migawki i mechanizm zwalniający lampę (źle działały przed zalaniem) koszty to niecałe 300 zł
Możesz wysuszyć i zobaczyć co się będzie działo - może nic się nie stało i będzie działać, choć nawet gdy będzie działać to lepiej wysłać do serwisu żeby wyczyścili elektronikę z ewentualnych pozostałości wody (korozja?)
co do obiektywu to tu niestety było gorzej:
zalany 28-105 dałem do czyszczenia u lokalnego naprawiacza - wysuszył wyczyścił - 50 zł
potem okazało się że aparat ostrzy albo lewą albo prawą stronę - kolejne 50 zł i miało być lepiej ale nie było bo gość nie miał aparattury do justowania.
teraz wysłałem na żytnią żeby wyjustowali obiektyw - kolejne 85 zł
w przyszłym tygodniu będę miał obiektyw zobaczę czy wszystko jest ok.

sam nie brałbym się za rozbieranie aparatu i czyszczenie bo mam złe doświadczenia z czyszczeniem elektroniki. Kiedyś próbowałem wyczyścić pilota od telewizora - połowa przycisków przestała działać w ogóle :)

SAM
24-07-2007, 13:33
Myślę, że z tym wyrzucaniem (sprzedawaniem) to lekka przesada.

Obiektyw do serwisu - niech wydłubią ślimaki.

A body i lampę możesz porozkręcać (jeżeli potrafisz) obudowy, osłonki, itd. i bardzo dokładnie wysuszyć nie przekraczając temp. 45oC. Najlepiej kilka dni (ale nie na słońcu) bardzo delikatnie suszarką z różnych stron.
Chodzi właśnie o to żeby całą wilgoć przegonić.

Migawka i tak może być do wymiany. Ew. coś w mechaniźmie lustra do przesmarowania (ale raczej po krótkim zamoczeniu nic tam nie powinno paść).

I włączaj body i lampę dopiero jak wysuszysz na 100%.
Lepiej dużo dłużej niż trochę krócej.:rolleyes:

Vitez
24-07-2007, 17:12
A czy koledzy piszacy powyzej pomysleli ze kolega mogl wpasc do jeziora majac sprzet WLACZONY? Czyli poszly przepiecia i stad taka a nie inna analiza+koszt naprawy.
W takim przypadku nie ma co sie bawic w suszenie - sprzet jak widac byl juz w serwisie wiec jest juz rozkrecony i raczej suchy a cena to koszt reanimacji nadwyrezonych ukladow.

W zaleznosci od stanu migawki... ja chyba bym naprawial.
Jak rozumiem to wycene masz wlasnie z Fototronika? A co serwis na Żytniej na to?

_Stary_
24-07-2007, 19:54
Vitez : Jak rozumiem to wycene masz wlasnie z Fototronika? A co serwis na Żytniej na to? - tak wycene mam z Fototronika jeszcze na zytniej nie bylem dopiero jutro odbieram sprzet.
co do reszty watpliwosci jesli chodzi o moj opis wydarzen to lodka sie wywrocila a ja zrobilem fikolka do tylu z wody wyszedlem w 4 sec aparat mialem w pokrowcu ale to nie pomoglo za bardzo... aparat byl wylaczony ale z tego co pamietam zrobil dwa zdjecia sam takze mysle ze cos tam go spielo. tak naprawde to nie moge wam wiecej powiedziec jutro jak odbiore go z serwisu to zdam glebsza relacje... poprostu nie bardzo wiem co mam robic czy sprzedawac czy naprawiac czytalem ze czesto po naprawie rowniez pojawiaja sie problemy co do serwisowania to jest strasznie drogo wydaje mi sie ze uda sie znalezc jakis tanszy serwis... nie mam doswiadczenia w sewisowaniu sprzetu dlatego zglaszam sie do was.. jutro dam nowe informacje
ps sorry ze nie uzywam cytowania ale jakos nie moge tego ogarnac... : )

SAM
24-07-2007, 21:50
A czy koledzy piszacy powyzej pomysleli ze kolega mogl wpasc do jeziora majac sprzet WLACZONY? Czyli poszly przepiecia i stad taka a nie inna analiza+koszt naprawy.
W takim przypadku nie ma co sie bawic w suszenie - sprzet jak widac byl juz w serwisie wiec jest juz rozkrecony i raczej suchy a cena to koszt reanimacji nadwyrezonych ukladow.

W zaleznosci od stanu migawki... ja chyba bym naprawial.
Jak rozumiem to wycene masz wlasnie z Fototronika? A co serwis na Żytniej na to?

No tak Vitez mogło się tak zdarzyć.:confused:
No i mogło się zdarzyć, że dalej pod wodą robił zdjęcia przepływającej żółtej łodzi podwodnej. Stąd te dwa extra zdjęcia. :rolleyes:
Ale prawda była inna ... aparat był w pokrowcu.:-( :-( :-(
Jeżeli nie ruszy po dokładnym wysuszeniu to zawsze do serwisu można zanieść.:idea:

Ale jak _Stary_ piszesz, że nie masz doświadczenia w naprawach, to lepiej może oddaj od razu do serwisu, zaoszczędzisz na nerwach /lub nie - poczytaj na forum o różnych serwisach - czasami włos się jeży/.

bebesky
25-07-2007, 07:43
jeżeli nie zanosiłeś do serwisu to radziłbym zacząc właśnie od żytniej.

Mój aparat jak wleciał pod wodę też był włączony, nie miał żadnego pokrowca a przeżył. co prawda jak pisałem nie widziałem w środku śladów wody ale serwis w opisie naprawy napisał coś o czyszceniu śladów po zamoczeniu na elektronice. Po wyciągnięciu z wody najszybciej jak mogłem aparat przetarłem z wody bluzą potem (też bardzo szybko) wyciągnąłem w kolejności: bateria główna, obiektyw, bateria podtrzymująca pamięć, karta cf. dopiero potem zająłem się obiektywem. Aparat suszył się (z otwartymi wszystkimi klapkami i nieosłoniętym bagnetem) od wtorku ok 18.00 do czwartku rano. Potem poszedł na szlak i robił zdjęcia, choć w środę wieczorem nie wytrzymałem i spróbowałem włączyć - działało.

lukep
25-07-2007, 08:06
W!

Tylko serwis, bo tylko w serwisie zrobia Ci body tak jak nalezy. Suszenia nic nie pomoga, bo styki lutownicze sie wykrusza za jakis czas. Cena jaka zaproponowali to cena bardzo sluszna i na przyzwoitym poziomie. Trza placic za nonszalancje ;/


Zdrowko

bebesky
25-07-2007, 08:30
lukep gdzie tu nonszalancja??

lukep
25-07-2007, 08:33
W!

Na chybotliwa i mala lodke nie wzialbym sprzetu odpowiednio zabezpieczonego - oto ona.

SAM
25-07-2007, 08:39
W!

Tylko serwis, bo tylko w serwisie zrobia Ci body tak jak nalezy. Suszenia nic nie pomoga, bo styki lutownicze sie wykrusza za jakis czas. Cena jaka zaproponowali to cena bardzo sluszna i na przyzwoitym poziomie. Trza placic za nonszalancje ;/


Zdrowko

A dlaczego styki lutownicze się wykruszą za jakis czas.:confused:
Nie wiem czy zaproponowana cena jest słuszna czy nie słuszna, wszystko zależy od rzeczywistych uszkodzeń. Może być słuszna jeżeli to ty ją podałeś.:grin:
A nonszalancji, z wywrotką łodki nie należy mylić.
W końcu nie płynął w beczce przez Niagarę.:rolleyes:
http://www.antoranz.net/CURIOSA/ZBIOR6/C0609/20060908-QZE00045_Niagara1.HTM

bebesky
25-07-2007, 09:28
Na chybotliwa i mala lodke nie wzialbym sprzetu odpowiednio zabezpieczonego - oto ona.

sorry za OT ale nikt nic nie pisał o małej chybotliwej łódce
duże łodzie też się przewracają :)

oranvag
25-07-2007, 09:41
A ja słyszałem z drugiej ręki opowieść (niekoniecznie prawdziwą) o inżynierze, który zmoczony aparat wsadził do komory próżniowej, dobierając próżnię tak, aby odessać tylko wodę. Podobno aparat był gotowy do użytku natychmiast po zabiegu.

SAM
25-07-2007, 09:54
A ja słyszałem z drugiej ręki opowieść (niekoniecznie prawdziwą) o inżynierze, który zmoczony aparat wsadził do komory próżniowej, dobierając próżnię tak, aby odessać tylko wodę. Podobno aparat był gotowy do użytku natychmiast po zabiegu.

Obniżając ciśnienie obniżasz temperaturę wrzenia wody (prężność pary wodnej nad roztworem itd.). Woda po prostu zaczyna wrzeć w temp. otoczenia.
Nie próbowałem, ale kto wie co mnie jeszcze spotka w życiu. Można to zrobić w miarę prosto używając eksykatora próżniowego i prostej pompki wodnej.

piast9
25-07-2007, 10:17
Z próżnią bym ostrożnie postępował. Pomiędzy filtrem AA i matrycą jest zamknięta przestrzeń wypełniona powietrzem (prawdopodobnie) o ciśnieniu atmosferycznym...

_Stary_
25-07-2007, 16:50
No wiec bylem w serwisie ale teraz to oni beda skladali sprzet i odbiore go dopiero za 5 dni ;/ takze mam nadzieje ze wtedy bedziecie mogli cos mi poradzic jak bede wiedzial czy aparat dziala czy nie i jak to wszystko wyglada osuszone ... na dzien dzisiejszy za to moge powieddziec ze Fototronik to nie jest najlepsze miejsce na oddawanie sprzetu... oddalem im 3 elementy lampe aprat i obiektyw i nie byli wstanie sprawdzic wszystkiego w terminach ktore sobie wyznaczyli czyli tydzien i do tej pory nikt nie zajzal do lampy do tego nie chce oczywiscie zeby to zabrzmialo szowinistycznie ale w w punkcie gdzie przyjmuja aparaty pracuja dwie panie i nie bylo by to nic dziwnego gdyby wiedzialy o co chodzi niestety tak nie jest ... dobra narazie tyle dam znac jak bede mial sprzet w rekach

KMV10
25-07-2007, 18:53
Można to zrobić w miarę prosto używając eksykatora próżniowego i prostej pompki wodnej.
Skoro padło słowo eksykator to czemu nie zastosować go w połączeniu z nieagresywną substancją higroskopijną - żel krzemionkowy, sita albo CaCl2 - co kto lubi. Powinno odessać wilgoć.

SAM
25-07-2007, 21:11
:mrgreen:
Skoro padło słowo eksykator to czemu nie zastosować go w połączeniu z nieagresywną substancją higroskopijną - żel krzemionkowy, sita albo CaCl2 - co kto lubi. Powinno odessać wilgoć.

Bo to będzie trwało wieczność, albo jeszcze dłużej.
Może _Stary_ ma czas.:grin:

A tak poważniej, to _Stary_ mam nadzieję, że to nie te panie grzebały w twoich zabawkach. Jak przez następny tydzień nie zajrzą do lampy to jest szansa, że coś w końcu tam skoroduje (jeżeli nie zrobiło tego w tym tygodniu).:!: :!: :!:

KMV10
27-07-2007, 21:40
:mrgreen:

Bo to będzie trwało wieczność, albo jeszcze dłużej.


Ależ skąd...
Biedni byliby wówczas studenci chemii ze swoimi eksykatorami, a jakoś udaje im się zapanować nad wilgocią w trakcie laboratoriów. Nie mówiąc już o tych wszystkich producentach, którzy zabezpieczają swoje produkty przed wilgocią za pomocą żelu krzemionkowego - często barwionego dla ułatwienia ;)

stary
23-08-2007, 20:51
Okej bylem tu i tam pytalem tu i tam i chybas nie ma sensu naprawiac ... chcialbym go sprzedac nie wiecie moze gdize mozna sprzedac uszkodzony sprzet za godziwa cene ? bo tam gdzie probowalem zaproponowali mi 500zt i wydaje mi sie to lekka przesada...

Kraszan
23-08-2007, 22:49
Spróbuj reanimować.
Jeżeli się nie uda, to wiele elementów sprzedasz: wydaje mi się ze do odzyskania będzie obudowa (może komuś pękła?), lustro, LCD i takie tam.
Żeby spróbować reanimować zrób tak:
(opisuję sytuację, gdy udało mi się uratować zalany aparat - w dodatku agresywną wodą morską):
kup komplet porządnych wkrętaków (miniaturowych, torxy itd - 20zł)
kup butlę sprezonego powietrza (27zł)
kup plyn do odtluszczania (spray z rurką - nie pamietam nazwy) - ok. 15zł
kup plyn do poprawiania kontaktu (bodajże Contact - też spray z rurką) - ok.15zł
Dużo chłonnych szmatek, lupę, "watyczki" i dużo cierpliwości.
Osusz wszystkie płytki elektroniczne, przedmuchaj, potraktuj chemią, znowu osusz itd... Mechanicznie odłącz obwód wbudowanej lampy błyskowej (na stałe - olej ją po prostu - gigantyczne napięcie jakie w pewnym miejscu jest generowane w "pozalaniowym" aparacie jest zbyt niebezpieczne).Szczególnie uważnie traktuj wszystkie cewki i wyprowadzenia z układów scalonych.
Szansa jest. Ja uratowałem aparat, któremu żaden z czterech serwisów nie dawał najmniejszych szans. Próbuj i daj znać co wyszło.

wojkij
26-08-2007, 21:58
Jako serwisant telefonow komorkowych powiem tyle: benzyna ekstrakcyjna + szczoteczka do zebow;).

Jesli wyjeles baterie w lampie i do tej pory nie zardzewialo Ci wszystko to na 98% po przeczyszczeniu i wysuszeniu bedzie dzialac bez wiekszych problemow. Gdybys to zrobil odrazu to wtedy wogole by nie bylo powodow do zmartwien;).

Aparat to juz w sumie bardziej skomplikowane zagadnienie bo pewnie wszystko tasmami polaczone ale napewno mozna znalesc w internecie opis jak go rozebrac a samo czyszczenie to juz banalna sprawa, troche benzyny i lekko szczoteczka przemywasz. Delikatnie trzeba to zrobic ale tez bez przesady, to tylko krzem i troche miedzi;).

januszP.
21-11-2007, 14:57
Dobra rada - sprawdzone.
Byłem na kilkudniowym wypadzie (również fotograficznym). Taszczyłem plecak ze sprzętem a tam ciągle lało. Wszystko mokre do szpiku. Wilgoć w środku plecaka można było oglądać w postaci skroplin. na szczęście poczytało sie wcześniej troszeczkę i nazbierałem z kartonów po butach, sprzęcie itp torebeczek z żelem. Byłem poważnie zaniepokojony na granicy wściekłości.
Myślałem, ze wilgoć zrobiła swoje w środku puszki. Ale po powrocie do domu. Torebki z żelem kapiące woda a puszeczka sucha i po włączeniu bez żadnych problemów fociła. Tak, że prosty i tani sposób na wilgoć. Dosypię do torby torebeczek. Nic nie ważą al 100% skuteczności. Po wysuszeniu znów do torby lub plecaka. (szkoda, ze bezskuteczne przy "wgłębnej kąpieli" sprzętu.

akustyk
01-02-2008, 21:50
dobra, to teraz pytanie do osob, ktore mialy skapany sprzet i suszyly: dziala?

moje 30D dzisiaj polecialo do morza ze statywu (nie docenilem holenderskiego wiatru). dlugo sie nie kapalo, bo dobieglem w jakies 5 sekund i starannie przetarlem. proba wlaczenia wypadla pomyslnie, po czym wydlubalem akumulator i zlozylem do plecaka. teraz sie suszy na obudowie kompa (mam taka porowata, wiec gorace powietrze do gory wylatuje). przeczyscilem piasek i pozostalosci wody i ogolnie, wyglada to sensownie.

pytanko: jest szansa, ze to bedzie dzialac, czy wysylac do serwisu?

skoku
01-02-2008, 21:56
dzialac bedzie - tylko nie wiadomo jak dlugo. woda morska jest bardzo agresywna, i jesli dostala sie do srodka to moze teraz nie, ale po pewnym czasie zniszczy elektronike. na Twoim miejscu sam bym wyczyscil aparat (akurat takich rzeczy nie boje sie ruszac ;>) jesli nie czujesz sie w tym dobry to oddaj do serwisu do czyszczenia.

akustyk
01-02-2008, 21:59
aparat jest na gwarancji, wiec chyba bym go nie rozkrecal sam :)

skoku
02-02-2008, 16:35
i tak CI najprawadopodobniej anuluja gwarancje jak znajda slady cieczy w srodku.

sv
02-02-2008, 17:00
z dwojga złego to lepszy zalany fotograf, niż zalany aparat :-(

malmal
02-02-2008, 17:50
Tylko żytnia miałem podobną przygodę padła płyta mocy.Reszta to czyszczenie i jakieś drobne sprawy już nie pamiętam koszt około 500 zł. Sprzęt działa do dziś.Skąpało się same body.

poz. Malmal

akustyk
02-02-2008, 18:27
zytnia nie wchodzi pod uwage, bo by ta imprezke wysylka do Polski finansowo zarznela :) inna kwestia, ze o ile nie znajde wyjatkowo negatywnych opinii o lokalnym serwisie, to raczej na pewno jest opcja lepsza niz Zytnia :)