Zaloguj się

Zobacz pełną wersję : Jak bardzo uważać na sprzęt - Bułgaria



drJolo
03-07-2007, 10:43
No właśnie, czy ktoś wakacjował sie w Bułgarii i ma jakieś spostrzeżenia/uwagi na temat jak bardzo cudze klei się tam innym do rąk? Czy np można zostawić plecak na plaży i iść się popluskać, czy komuś zginęło coś z pokoju, etc...

tpop
03-07-2007, 10:51
Czy np można zostawić plecak na plaży i iść się popluskać, czy komuś zginęło coś z pokoju, etc...Pytasz na powaznie? Nie wyobrazam sobie na zadnej plazy naszego globu pozostawienia plecaka wartego często fortune ot tak sobie na ręczniku i beztrosko sie kąpać.

FOTOGRAF
03-07-2007, 10:56
Czy np można zostawić plecak na plaży i iść się popluskać, czy komuś zginęło coś z pokoju, etc...

:roll: :lol: :roll: :lol: :shock: :twisted:

drJolo
03-07-2007, 10:58
Pytanie było jak w temacie, a czepiacie się przykładów. Plecak zostawiałem na plaży np w Skandynawii i Chorwacji i nic nie było ruszone.
Znajomi też tak robili :)
To że sami jesteśmy jacy jesteśmy nie oznacza że wszyscy tacy są ;)

Niedzwiedz
03-07-2007, 11:16
a potem pojawiaja sie ogloszenia ze uradziono sprzet :( niestety wole dmuchac na zimne , na plaze ide sie kapac i opalac albo ide robic zdjecia , podrozuje motocyklem od 8 lat po kraju i swiecie narazie wiem ze kaski mozna zostawic w Polsce bez obaw :)

tpop
03-07-2007, 11:17
w okresie urlopowym w w tych raczej cieplejszych krajach na kazdej plazy jest taka roznorodnosc narodowa ze dziwie sie ze w ogole przyszlo Ci do glowy pozostawienie plecaka na reczniku. To ze nikt Ci nie podpieprzyl plecaka w Chorwacji nie oznacza ze ten kraj nie zna pojecia zlodziej. Pietnastu innym osobom nic nie zginie a tobie ukradną i będziesz mogł miec pretensję do siebie.

mruczek
03-07-2007, 12:19
Całe życie można przechodzić na pasach pod własnym domem, a pewnego dnia auto Cię ********nie...

Dwa tygodnie temu wróciłem z Bułgarii i z Rumunii. Jechałem z obawami,że wywołam sensację chodząc z aparatem narażając się tym samym na niepotrzebne sytuacje. Okazało się zupełnie inaczej. Sofia, Plovdiv, V. Turnovo, Warna, Złote Piaski. Taką trasę pokonałem śpiąc w namiocie przy drodze. Żadnego problemu.
Potem w Rumunii było tak samo, centrum Bukaresztu, Silistra... z większą swobodą chodziłem z aparatem niż na Śląsku. Tu za cholerę nie przeszedłbym sie na plener z aparatem w dłoni.

liquidsound
03-07-2007, 13:39
Jezeli chodzi o zlodzieji to uwazajcie na kieszonkowcow, rozboje sie raczej nie zdarzaja.

Kubaman
03-07-2007, 15:54
Potem w Rumunii było tak samo, centrum Bukaresztu, Silistra... z większą swobodą chodziłem z aparatem niż na Śląsku. Tu za cholerę nie przeszedłbym sie na plener z aparatem w dłoni.

acha, polecam ci wizytę w Karpatach Rumuńskich, zwłaszcza gdy wejdziesz do jednej z licznych wiosek cygańskich. Wolałbyś jednak myślę być na Śląsku..

mruczek
03-07-2007, 16:49
Nie wiem co gorsze, naprawdę. Romska wioska w Rumunii czy Chorzów Batory, Załęże w Katowicach lub "baraki" w Sosnowcu.

A w Karpatach byłem, dwa dni zajęło mi pokonanie trasy z Bukaresztu do Aradu przez Pitesti, Sibiu i Devę.

ecki74
03-07-2007, 19:12
Nie wiem co gorsze, naprawdę. Romska wioska w Rumunii czy Chorzów Batory, Załęże w Katowicach lub "baraki" w Sosnowcu.

A w Karpatach byłem, dwa dni zajęło mi pokonanie trasy z Bukaresztu do Aradu przez Pitesti, Sibiu i Devę.


No to przyznam że Cię podziwiam , bo nawet przejazd przez Rumunię (w kolumnie samochodów) można uznac za szczęśliwy jeżeli do twego okna w samochodzie nie zapuka gośc z czarnym pistolecikiem i nie poprosi o "drobne". I powiem , że w odległosci 500 m od takich zdarzeń stoi "radiowóz" !!

towersivy
03-07-2007, 19:27
Rok temu podczas pobytu w Chorwacji mój plecak z 5D - 17-40L i 85/1.8 bardzo często leżał sam pod ręcznikiem, dzisiaj pewnie zrobiłbym podobnie, plaża była bardzo bezpieczna (prywatna) a dzięki temu zrobiłem sporo fajnych rodzinnych fotek samemu nie rezygnując z kąpieli itp.

Pzdr.

Kubaman
03-07-2007, 19:47
no dobra ale to trochę jak zostawić plecak w ogródku domku, który się wynajęło. Natomiast zostawianie plecaka z jakimkolwiek sprzętem gdziekolwiek na świecie na plaży ogólnodostępnej i zatłoczonej to kuszenie losu i głupota wielka.

Biperek
03-07-2007, 19:53
Ja Chorwację wspominam też raczej bezpiecznie. Trochę się czaiłem na początku, ale jak popatrzyłem jakie rzeczy i gdzie zostawiają inni przestałym tak pilnować swoich gratów. Po kilku dniach w ogóle się wyluzowałem :)

marekb
03-07-2007, 20:12
No to przyznam że Cię podziwiam , bo nawet przejazd przez Rumunię (w kolumnie samochodów) można uznac za szczęśliwy jeżeli do twego okna w samochodzie nie zapuka gośc z czarnym pistolecikiem i nie poprosi o "drobne". I powiem , że w odległosci 500 m od takich zdarzeń stoi "radiowóz" !!
ale pier***sz- my w siedem motocykli z noclegiem w sumie 3 dni i takich czarów nie spotkali,
Bułgaria: pensjonat miał były "pies" i kazał nam do holu na noc moto parkować bo "uż w tym roku w okolicy skradziono 6 motocykli" obok piekne wille i czarne mesie 500-600SEL z czarnymi szybami;
Chorwacja: motocykle zostawiane z sakwami na sprzęcie i kumpel nawet kluczyków nie wuciągał ze stacyjki, jeden kumpel autem miał na oścież notorycznie otwarty bagażnik i wystające zabawki i inne gadżety pływające i nic
Słowacja: motocykl miał alarm, linką zapięty do rury zabetonowanej w ziemi i ukradli...


acha i w Liptowskim Mikulaszu z parkingu hotelowego (strzeżonego) hayabuskę też gostkowi dzwigneli

ecki74
03-07-2007, 20:53
ale pier***sz- my w siedem motocykli z noclegiem w sumie 3 dni i takich czarów nie spotkali,
Bułgaria: pensjonat miał były "pies" i kazał nam do holu na noc moto parkować bo "uż w tym roku w okolicy skradziono 6 motocykli" obok piekne wille i czarne mesie 500-600SEL z czarnymi szybami;
Chorwacja: motocykle zostawiane z sakwami na sprzęcie i kumpel nawet kluczyków nie wuciągał ze stacyjki, jeden kumpel autem miał na oścież notorycznie otwarty bagażnik i wystające zabawki i inne gadżety pływające i nic
Słowacja: motocykl miał alarm, linką zapięty do rury zabetonowanej w ziemi i ukradli...


acha i w Liptowskim Mikulaszu z parkingu hotelowego (strzeżonego) hayabuskę też gostkowi dzwigneli


Jeżeli ja pier...olę to musiałem miec jakies omamy kiedy to na drodze przed nami jechała sobie ciężrówka pod górkę no i się zatrzymała , podjechało kilku gości, zapukało do okienka , zarówno gościowi w Grand Cherokee jak skodzie. Choc o Rumunii można powiedziec też dobre zdanie - a w szcególności np o lekarzach, bo jak szwagier mojego braciszka się rozsypał na motorze w Rumunii to powiem szczerze , że go szybciej poskładali niż w Polsce. Ale to tylko moja opiniia inni mogą się z nią nie zgodzic.

Co do Chorwacji to nie mam żadnyh zastrzeżeń.

mruczek
03-07-2007, 21:07
W Liptowskim mikulaszu byłem. Tylko co to jest ta hayabuska?

Przyłączam się do tomu wypowiedzi markab (jak to mam odmienić gramatycznie???). W przewodniku było napisane: nie jeździć w nocy po Rumunii, uważać na światłach - potrafią koła odkręcić. Rumunia mnie tak powitała, że na przejściu w Silistrze musiałem cofać się około 100km w stronę Konstancji aby wskoczyć na jedyną frogę do Bukaresztu - autostradę z Konstancji. Przez większość tego obiazdu nie było asfaltu. Tłuzceń, kocie łby i puzzle z czegoś co kiedyś było asfaltem. Niewiele brakowało, a osła potrąciłbym. Stał nieoświetlony na środku drogi. Kutas jeden...
Początkowo myślałem, że Rumunia będzie jednym wielkim koszmarem. Patrząc przez pryzmat czasu, uważam, że o Rumunii, jak i o Bułgarii, krążą nieprawdziwe stereotypy.
Nie mówię, że to raj na ziemi, ale myślę, że większe szanse masz na utratę dobytku/zębów w Londynie, w Sosnowcu czy Katowicach niż na Bałkanach.
Współcześni Bułgarzy/ Rumuni wiedzą jaki jest powszechnie obowiązujący stereotyp o nich. Starają się walczyć z tym. Uważam. że są szalenie mili i uprzejmi, zwłaszcza gdy opanuje się w ich języku kilka słów. Wtedy jedzą z ręki. Choć aparatu czy nawet ręcznika bez opieki niezostawiłbym, Swój rozum mam.

marekb
03-07-2007, 22:02
Hayabusa- google
U Romków najbardziej nas drażniły rozleniawiałe i czasem rozjechane psy - należy uważac zbliżając sie do przydrożnych knajp, zwłaszcza na moto można się sypnąć na takich świeżych organach.

i jeszcze Czarnogóra: również spox sprzęt w plecaku na plaży przykryty ręcznikiem opuszczalismy często- tu jednak sądze że jak głupi to ma szczęście
wypasione fury jakich u nas nie zobaczysz na US tablicach i golfy 1dynki i stare rozpier***ne kadety. Ze sprzętem goniłem na okrągło i nie sprowokowałem zadnego, choć Albania za 20km...

zeber
03-07-2007, 22:12
Nie wiem jak na to reagują inni, ale dla mnie stres że pozostawiłem aparat w plecaku (niepilnowanym) odebrał by radość z kąpieli.