Zaloguj się

Zobacz pełną wersję : Praca w lokalnej prasie - jak zacząć?



arek33
19-06-2007, 18:05
Witam,

Jak zacząć współpracę z lokalną prasą?? Wysłać im maila z propozycją, portfolio czy jak? Jak powinien wyglądać mniej więcej taki mail. Pytam tych, którzy mieli z tym kiedyś do czynienia. Nie chcę na starcie być już na przegranej pozycji - stąd te banalne pytania.

schabu
19-06-2007, 18:17
najlepiej się przejdź do szefa fotoreporterów, spytaj czy w ogóle jest taka możliwość, czy potrzebują kogokolwiek, pokaż zdjęcia nawet jak Cię nie będą chcieli bo możesz kilka wskazówek dostać, albo pozytywne wrażenie wywrzeć. no i się nie stresuj - musisz być otwarty, taka praca:)

mungo
19-06-2007, 18:52
Ooo właśnie. Też chciałbym zacząć tę pracę, bo poziom zdjęć w lokalnych gazetach jest gorzej niż fatalny. Ktoś wie jak to z małoletnimi?

schabu
19-06-2007, 19:00
nie będzie większych problemów - robisz fotę, płacą Ci kasę. problemy mogą być ze stałym zatrudnieniem, np nie dostaniesz raczej kredytu na zakup sprzętu, bo Gazeta udziela swoim fotografom takich kredytów. Na zakupu Canona akurat:) ale to w Rzeszy, nie wiem jak w innych miastach - Adamka trzeba pytać.

PrzemeS
19-06-2007, 20:18
Gazeta udziela swoim fotografom takich kredytów. Na zakupu Canona akurat

Tzn co? Gazeta kupuje aparat, a Ty go spłacasz w ratach i jak skończysz to jest twój?
A mają raty 0%? ;)

schabu
19-06-2007, 20:30
no nie pamiętam jak to jest dokładnie, ale chodzi mniej więcej o to, że jak kupujesz sprzęt Canona, to oni Ci udzielają nieoprocentowaną pożyczkę. w rzeszy nie jest tak ze redakcja daje Ci sprzęt, tylko sam go kupujesz. a jeżeli chcesz pomocy ze strony gazety, to właśnie mogą Ci kasę pożyczyć.

rolaj
19-06-2007, 21:48
Ooo właśnie. Też chciałbym zacząć tę pracę, bo poziom zdjęć w lokalnych gazetach jest gorzej niż fatalny. Ktoś wie jak to z małoletnimi?
Zdjęcie do gazety może zrobić każdy. Najepiej za darmo :mrgreen:. A mówiac serio: też kiedyś, dawno już niestety, myślałem że to proste, że wiem lepiej i porażał mnie poziom cudzych fotografii. Potem dowiedziałem się co znaczy i ile to kosztuje czasem zrobić zdjęcie dla gazety w ogóle, jakiekolwiek. Więc zrób zdjęcie z czegokolwiek ciekawego. A potem zanieś, wyślij mailem lub poslij gołebiem pocztowym do "lokalnej gazety". Tam czasem siedzą ludzie, co się na tym jako-tako znają. Jak będzie OK, nikt inny tego nie zrobił lepiej, będzie potrzebne, będzie miejsce i nie przeszkodzi tysiąc innych przyczyn to opublikują. Czego Ci życzę. A z małoletnimi to jest tak, ze mają ogromną szansę.

adamek
19-06-2007, 22:04
NIe wiem na jaki temat mam się wypowiedzieć, więc się wypowiem.
;)

mianowicie: w życiu moje zdjęcie nei poszło w lokalnej prasie.
Żadnej. :D

Zdjęcia z mojej agencji - i owszem. ;)

A jak chodzi o rzeszę - to nei wiem. Chyba że chodzi o rzepę... to z tego co mi wiadomo kumpel dostaje na mecz 300-kę "firmową".
Z tego co ja znam, to chyba tylko ktoś z rzepy, ps i z gw dostaje sprzęt firmowy (ale nie całość) --> reszta jedzie na swoim.
Ale nei obiecuje że tak jest zawsze i wszędzie.

rolaj
19-06-2007, 22:11
adamek, pisząc swoje miałem na myśli prasę "w ogóle". Nie dzielę zdjęć na "dla lokalnej" i gdzie indziej. To nie ma sensu. Mają być przynajmniej dobre. Fotografuję dla agencji.

mungo
19-06-2007, 22:14
Jeśli chodzi o GW, to fotoreporterzy mają własny sprzęt, natomiast w studio sprzęt jest gazetowy. Hasselblady, obiektywy, oświetlenie i cała reszta. Dla fotoreporterów jest na 100% jeden gazetowy średnioformatowiec, bodajże rolleiflex. A co do sprzętu canonowskiego to nie wiem.

schabu
19-06-2007, 22:20
no ja mówię o realiach rzeszowskich, gdzie dodatek nie jest duży i gdzie pracuje obecnie dwóch fotografów. myślałem adamek że dla wyborczej pracujesz - widocznie coś mi się ubzdurało:)

sepq
19-06-2007, 22:47
poziom zdjęć w lokalnych gazetach jest gorzej niż fatalny.

A wiesz dlaczego taki jest? Bo gazety lokalne na wszystkim szukają oszczędności. Łatwiej wcisnąć w łapę dziennikarzowi jakiegoś kieszonkowego małpiszona, żeby cyknął cokolwiek z imprezy, o której pisze, niż pakować podwójną kasę: jemu (z tekst) + fotografowi (za zdjęcie). Sam tego doświadczyłem, dlatego gazeta lokalna (mam na myśli lokalność w sensie np. jednego lub kilku powiatów, bo jeśli gazeta ma większy zasięg, to na pewno inaczej to tam wygląda) jest dobra dla tych miłośników fotografowania, którym wystarcza sam podpis pod zdjęciem. Bo jeśli w ogóle cokolwiek się zarobi, to na pewno kokosów się na tym nie zbije.

adamek
20-06-2007, 08:56
rolaj: odpowiadałem akurat schabu. ;)

jasne że zdjęcie ma być dobre.
A czy w prasie lokalnej czy ogólnopolskiej - kwestia rynku, potrzeb i tematu zdjęć.
No i stawek. :mrgreen:

schabu: co to jest rzesza?

schabu
20-06-2007, 09:05
rzesza to pieszczotliwie Rzeszów:D

rolaj
20-06-2007, 10:00
rolaj: odpowiadałem akurat schabu. ;)


Wiem. Wybacz, że się wciąłem. :)

adamek
20-06-2007, 10:08
rolaj: spoko, póki nie wcinasz się z głupotami to możesz się wcinać. :D

rolaj
20-06-2007, 10:14
rolaj: spoko, póki nie wcinasz się z głupotami to możesz się wcinać. :D
staram się!:-D

Kinski
20-06-2007, 11:26
gazety lokalne na wszystkim szukają oszczędności
Oczywiście, że tak, bo szef musi się użerać z podatkami, ZUS-em i innymi pierdołami. Przynajmniej tak twierdzi.
Sam lubi wystawnie żyć, ale pracownicy muszą harować jak wołki.
Gazeta lokalna jest dobra do promowania siebie - fotografowanie ludzi na imprezach działa psychologicznie, nawet jeśli (jak jest na ogół) fotka się nie ukaże - później ludzie kwęczą o zdjęcia i dopytują się kto zacz. Zarobić można, ale bez kokosów.
Na ogół prasa lokalna jedzie na kompaktowych małpkach i czasem hybrydach pokroju fuji 6500, sony H, olkach i pokrewnych, ale i to rzadko. Większość osób pracujących w prasie i tak nie wie co to migawka i przesłona, więc po co im lepsze...
Ja od pół roku nie mogę się doprosić od szefa o fuji 6500 za ok. 1200 zł (chodzi o to, żeby aparat był wielki :) )
Oczywiście, dla siebie mam canona 400, ale to dla siebie.

tataniny
21-06-2007, 05:15
Generalnie w lokalnej prasie fotografuje się kompaktami i robi to każdy kto ma na to ochotę lub idzie wteren coś napisać. :-?
W następnym numerze można wtedy zobaczyć same pozowane zdjęcia z np. zebrania koła emerytów, burmistrza przyjmującego delegację, posiedzenia rady miejskiej (powiatowej) oraz pani Jadzi za ladą w sklepie spożywczym:lol:
Co do kasy, to są z tym oczywiście problemy. Po co komuś jeszcze płacić za zdjęcia, skoro osoba pisząca tekst - relację może "coś pstryknąć" jak już tam będzie. Kto tam będzie wtedy dbał o poziom fotografii? Jest przecież jakaś fotka z imprezy i już! Lepiej jest już w większych tytułach, bo tam jak uda ci się zamieścić zdjęcie, to jest ono jednak wybrane przez kogoś ze sterty innych, a wynagrodzenie jest płatne wg. określonych stawek, a nie widzi mi się szefa.
Przez kilka lat bawiłem się w to, więc znam trochę te układy. Pomimo tych minusów praca dla lokalnej prasy (nawet małej gazety o lichym poziomie), pozwoli ci jednak na doskonalenie warsztatu.

adamek
21-06-2007, 07:23
To poznań to chyba w ameryce lezy.
tutaj swoich fotoreporterów ma i głos poznański, i echo miasta i bezpłatny tygodnik poznański miał (póki nie upadł ;) ).
nawet portal tutej.pl ma swoich fotoreporterów normalnie pracujących, a nie pstrykających jakimiś małpiszonami...

Vitez
21-06-2007, 17:36
To poznań to chyba w ameryce lezy.

Podejrzewam ze kolega pisal o lokalnej prasie w miastach klasy < 50000 mieszkancow :roll: .

rolaj
21-06-2007, 23:42
Wątek zaczął się od pytania "jak zacząć współpracę z lokalną prasą?". Odpowiedź - moim zdaniem - jest oczywista. Tak jak z każdą inną. Oferując zdjęcia, najlepsze jakie (zdaniem i okiem fotografującego) można było zrobić. Przynosząc, posyłając mailem lub wciskając do ręki znajomym żuralistom. Coś w tym rodzaju napisałem juz odpowiadając mungo. Oczywiście ogromną rolę w całym kompleksie przyczyn, dla których ktoś zostaje zauważony i staje się fotoreporterem (gazeta albo gazety, agencja albo agencje biorą jego fotografie) odgrywa przypadek i różne zbiegi okoliczności. To, gdzie się mieszka, kogo akurat się zna, na ile bez zgubnej nachalności potrafi lansować samego siebie i wiele innych. Jest tylko jeden warunek nieodzowny: zdjęcia muszą być dobre i wypełniać kryteria wymagane w przypadku "zdjęć prasowych". To definicja bez jakichkolwiek właściwie parametrów, ale fachowcy takie foty rozróżniają natychmiast. Mówiąc najogólniej chodzi o to, by zdjęcie, dobe oczywiście, podobnie jak informacja pisana, jakoś tam odpowiadało na pytania: co, gdzie, kiedy, jak i dla czego? A jeśli nie na wszystkie, to dobitnie. Zaczynającym radzę, by robili tak, jak by fota miała się ukazać na okładce na ten przykład Newsweeka, a nie w lokalnej gazetce. Po co ograniczać ambicje?

A co do drugiej części (co się jakoś tak rozwinęła) wątku: "czemu jest tak jak jest?" sądzę, że swoisty upadek poziomu fotografii prasowej zaczął się wówczas, gdy fotoreporterzy wyszli z ciemni. Czyli wtedy, gdy nastała cyfra. Przedtem taki mandaryn coś tam robił po ciemku w zamkniętym pokoju, nikt nie wiedział co i wychodził dumnie z papierkiem. Zazwyczaj się spóźniał i kosztował kupę pieniędzy. I nagle się okazało że wystarczy nacisnąć guzik. Czyli fotografować może każdy, piszący dziennikarze też. Ta euforia trwa do dziś. I to nie tylko w gazetach lokalnych w miastach >50 000. Bywa i tak, że piszącym kupuje się 70s (co go i tak nie potrafią obsłuzyć i wykorzystać i wpadają w neurozę bo pilnując tego co muszą opisać zajmują się także zdjęciami), a fotoreporterzy (będący de facto stringerami i prywatnymi przedsiębiorcami) wypruwają sobie flaki na ZUS zakupy sprzętu. Owa (chwalona prze księgowych) euforia Bogu dzięki trochę przygasa (wyścig szczurów to wymusza :) ). A przy okazji: jak pójdę do kiosku i sobie kupię długopis, to będę pisarzem?

schabu
22-06-2007, 00:33
chyba w drugiej części rolaj dramatyzujesz. nie nastaną czasy kiedy zawodowy fotograf nie będzie potrzebny. wiadomo że będzie miał mniej roboty w redakcji ale ten czas może przeznaczyć choćby na chałturzenie czyli wesela. zresztą wszystkim rządzi prawo biznesu. ja robię teraz foty dla polskiego radia za niezbyt dużą kasę - nie opłacała by mi się taka stawka, gdyby nie to, że zarabiam na swoje rachunki, ZUS, czy jedzenie a zajmuje mi to tylko kilka dni w miesiącu a pozostałe przeznaczam na inne działalności foto. trzeba być elastycznym:)
czy jak kupisz długopis to będziesz pisarzem? - teoretycznie tak:D

rolaj
22-06-2007, 01:02
Nie dramatyzuję, nie napisałem nigdzie, że zawodowy fotograf - fotoreporter, o tym dyskutujemy? - przestanie byc potrzebny. Twierdzę tylko, że znaleźliśmy się w okresie kiedy fotografia (prasowa też) przez swą pozorną łatwość (obsługi aparatu) przestała być szanowana. To - moim zdaniem - mija z wolna. Trwało długo, ale się okazało, że odbija się fatalnie jakości gazet a w konsekwencji na nakładach, sprzedaży i ilości reklam. A co do reszty: oczywiście, że też "robię bokami" których to Tobie i sobie dużo życzę :)

arek33
13-07-2007, 01:19
Dobra, dobra szanowni koledzy. Interesuje mnie też jak powinna wyglądać wiadomość mailowa przesłana do redakcji Super Expressu, Nowin czy też innej gazety? Niebawem odbywa się u mnie w mieście ciekawe wydarzenie i mógłbym dla którejś z gazet zrobić kilka(naście) dobrych zdjęć. Ale interesuje mnie jak powienien wyglądać wiadomość itp.

rolaj
13-07-2007, 01:37
Dobra, dobra szanowni koledzy. Interesuje mnie też jak powinna wyglądać wiadomość mailowa przesłana do redakcji Super Expressu, Nowin czy też innej gazety? Niebawem odbywa się u mnie w mieście ciekawe wydarzenie i mógłbym dla którejś z gazet zrobić kilka(naście) dobrych zdjęć. Ale interesuje mnie jak powienien wyglądać wiadomość itp.
Mail z załączonym zdjęciem.

Zakk Wylde
14-07-2007, 12:28
Pewnie tak :D Ale moim zdaniem lepiej idź do lokalnej gazety ze swoimi zdjęciami.

Z drugiej strony sądzę, że trudno jest dostać się do takiej pracy bez pleców.