PDA

Zobacz pełną wersję : filtr UV mity i fakty według mnie



bebesky
18-05-2007, 10:20
nie chce mącić i tworzyć głupich dysput ale może komuś kto zaczyna może pomogą moje nazwijmy to "przemyślenia na temat zasadności używania filtrów UV." (sam czasami używam)

Filtr UV niszczy jakość obrazu
jeśli chodzi o ostrość to tani filtr (zwykła szybka) może, ale i tak wątpię by było to zauważalne przy 100%cropach lub odbitkach formatu np. A4. Dobry filtr (bo chyba takim jest czarna hoya) jeżeli wprowadza jakieś zniekształcenia obrazu to ja tego nie zauważyłem a kiedyś robiłem takie testy. Na pewno wpływa na możliwość powstawania duszków przy silnych źródłach światła - mój filtr takie czasami produkuje. zwykły - bardzo tani filtr w stylu zwykła szybka bez powłok zapewne może ich produkować znacznie więcej (albo mniej? bo może to właśnie te powłoki są winne :) )
Kiedyś fotografowałem księżyc z filtrem UV (czarna seria Hoya - więc nie badziewie) i po wywołaniu zdjęcia (otwarciu w komputerku) zobaczyłem księżyc z jego duchem - duch był zielonkawy (jak to duch) i przesunięty ale był bardzo dobrze widoczny:). (W sumie to powstał całkiem fajny efekt - mimowolnie artystyczny) zacząłem więc testować zdjęcia silnych źródeł światła - wniosek filtr UV potrafi tworzyć ładne duchy, których bez filtra nie ma.

Filtr UV polepsza zdjęcia na dużych wysokościach
Wiele osób twierdzi że filtr ten jest potrzebny na dużych wysokościach bo coś tam likwiduje, według mnie filtr UV w fotografii cyfrowej nawet na wysokościach 2000 - 2500 mnpm nie daje nic - przynajmniej ja czegoś takiego nie zauważyłem. Wyżej na razie nie wlazłem :) (gdzieś w sieci są nawet jakieś dowody na to że promienie UV nie wpływają na matryce cyfrowe - co innego w analogach

Filtr UV chroni obiektyw
Moim zdaniem nie zawsze. Chroni tylko przed uderzającymi w niego małymi kamyczkami które lecą np. spod kół samochodów, rowerów motorów itp. (wtedy taki mam) Przed uszkodzeniami podczas upadku obiektywu znacznie lepiej przednią soczewkę chroni osłona przecisłoneczna z uwagi na jej większą elastyczność oraz jej głębokość i jednocześnie osłona dodatnio wpływa na jakość zdjęć - niweluje bliki (filtr nie) o reszczcie zalet osłony było w innym poście. Ponadto gdy obiektyw upadnie centralnie na twarz - to rozsypujące się szkło filtra może porysować soczewkę, która z racji tego że często jest cofnięta w stosunku do brzegu obiektywu podczas takiego upadku nie uderzyłaby w ziemię i nic by jej nie porysowało. (zresztą przy upadku obiektywu to chyba bym wolał by porysowała się przednia soczewka niż rozsypał się mechanizm w środku - wolę mieć rysę na szkle (jak napisał Janusz nawet gwoździa) niż uszkodzony mechanizm.
Co do paluchów dzieci i rodziny - nie wiem jak inni ale nie wyobrażam sobie sytuacji że ktoś wsadza mi palce w obiektyw gdy ja mam go w rękach - a i tak przy założonej osłonie przeciwsłonecznej dotknięcie palcem soczewki przez przypadek jest bardzo mało prawdopodobne. Poza tym przecież soczewkę da się wyczyscić i nie jest to aż tak szkodliwe dla soczewki (chyba że czyści ktoś papierem ściernym, lub kawałkiem szmaty czy koszuli) gdy robi się to przystosowanymi do tego materiałami nic się nie stanie, nawet na mokro (oczywiście specjalnymi płynami nie wodą z mysłem lub pastą do zębów)
Podczas deszczu lepiej sprawdzała mi się osłona przeciwsłoneczna - robiła swoisty daszek - filtr musiałem co chwila wycierać. (oczywiście przy szerokich kątach osłona chroni słabiej i tu jednak lepiej wycierać filtr niż soczewkę :)

Obiektyw używany zawsze z filtrem UV (często na allegro tak pisza)
"papier wszystko zniesie" czyli napisać można wszystko co innego dać temu wiarę. Ja nie mógłbym mieć cały czas założonego filtra UV bo:
używam filtra polaryzacyjnego często i czasem innych filtrów efektowych. Podczas fotografii krajobrazowej (nie tylko) praktycznie zawsze mam polarkę na obiektywie. nakręcanie go na UV to nieporozumienie bo zwiększają się wtedy szanse na winietowanie i większą liczbę duszków i odblasków (nawet przy kilkunastu powłokach i zaj.... jakości filtrów).
dla mnie wadą dodatkową założonego filtra UV są "ząbki" z przodu. często używam filtra połówkowego szarego od systemu cokina przykładając go do przodu obiektywu (bez holdera) i te ząbki z pewnością mogłyby go porysować choć pewności nie mam bo wolałem nie próbować :)
a ciągłe odkręcanie UV i przykręcanie - szkoda czasu

osobiście używałem (i pewnie będę używał) UV podczas fotografowania zawodów motorów terenowych i kładów, rowerów, samochodów z uwagi na wylatujące kamienie spod opon :) (przy rowerach się tego nie spodziewałem - a jednak :)
dodatkowo podczas fotografowania maszyn budowlanych (kamienie i piasek lata wszędzie) i przy fotografowaniu szerokimi kątami w deszczu (osłona w szerokim kącie jest zbyt mała).
Innego zastosowania ja nie widzę. Oczywiście te sytuacje wystarczą bym uznał zasadność zakupu tego filtra - jednego :) bo zakup do każdego obiektywu z osobna i noszenie go na stałe uważam za stratę pieniedzy :) W przypadku gdy ktoś ma rózne średnice gwintu w obiektywach lepiej zainwestować w redukcje filtrowe :) Redukcje przydadzą się do kilku filtrów :)

Może przyda się ten przydługi tekst początkującym bo strzy wyjadacze z pewnością mają własne przemyslenia na ten temat :) i penwie nie omieszkają się nimi podzielić :)

Poohutch
18-05-2007, 14:51
Inne sytuacje, kiedy warto IMO zakładać filtr UV to:

1) Kiedy często i szybko musze zmieniać obiektywy nie używam osłon p/słon ani przednich dekielków, bo nie mam na to czasu. W pośpiechu nie zawsze ostrożnie wkładam obiektyw do torby/kieszeni i wtedy filtr daje mi komfort, że przypadkowe uderzenie soczewką w inny przedmiot tam się znajdujący nie zaowocuje rysą na soczewce - najwyżej zmienię filtr.

2) Kiedy używałem mojego 17-40 L podczas burz piaskowych (jedynie dwa razy mi sie to zdarzyło), filtr dawał mi pełne uszczelnienie obiektywu, który bez filtra nie jest uszczelniony (ruchoma przednia soczewka). Nie wiem, czy pył dostałby się do środka, gdybym filtra nie miał, ale obiektyw przetrwał bez kurzu w środku, a ja miałem piasek dosłownie wszędzie.

3) Kiedy nosi się aparat przewieszony przez ramię lub w opuszczonej dłoni (raczej nie noszę na szyi) łatwo zahaczyć rantem o ścianę lub co innego. Filtr zbiera te razy na siebie, dzięki czemu plastikowa mordka obiektywu się nie rysuje. To oczywiście ma walory głównie estetyczne, bo naprężenia przenoszone sa takie same i przy mocnym uderzeniu filtr oczywiście nic nie zamortyzuje. Tę sprawę załatwia lepiej osłona przeciwsłoneczna.

Inne negatywne efekty używania filtra to:

1) Przy używaniu taniego filtra, bez powłok zauważyłem wyraźny spadek kontrastu podczas fotografowania stałkami pod słońce.

magikgt
30-08-2007, 13:31
ja też mam wkręcony na stałe filtr,kupiłem ze względu na fotografowanie w górach,ale to chyba muszą być faktycznie duże wysokości :) teraz używam jedynie jako ochrone.pozdr

Magus
30-08-2007, 13:51
Ja używałem różnych filtrów ale zrezygnowałem i wszystkie szkła teraz mam gołe.

Pirx
30-08-2007, 22:11
W przypadku gdy ktoś ma rózne średnice gwintu w obiektywach lepiej zainwestować w redukcje filtrowe :) Redukcje przydadzą się do kilku filtrów :)


Redukcje filtrowe nie lubią osłon przeciwsłonecznych, co IMHO jest dla nich dyskwalifikujące :(