Zobacz pełną wersję : Czy sprawdzanie BF/FF na tablicach ma sens?
Witam,
Mam do Was pytanie, które mnie tym bardziej nurtuje, im więcej spędzam w sklepach czasu na dobieraniu szkieł. Kiedyś w Nikonie przy zakupie Sigmy 30/1.4 przed zakupem przebrałem 4 egzemplarze. Teraz szukam identycznej do Canona i macałem z 5-6 szkieł - wszystkie do kitu. Dodam, że puszkę miałem kalibrowaną na Żytniej i ostrzy poprawnie np. z 85/1.8 i innymi (nawet m42).
OK, do rzeczy. Jak sprawdzić czy obektyw poprawnie ustawia ostrość? Jestem w sklepie, to ostrzę sobię z bliska pod kątem na pudełko, na kalendarz, na inne przedmioty - wychodzi różnie, często nawet w miarę dobrze. Jeżeli jednak zaczynam łapać ostrość na obiektach oddalonych o 2-3 metry (ciągle piszę o S30/1.4), okazuje się, że ma BF lub FF. Odrzucam tutaj błędy autofocusa, błędy wynikające z ostrzenia nie pod kątem 90 stopni i moje poruszenia ręką - zakładamy, że robię to poprawnie.
To, że szkło ostrzy dobrze z bliska (na minimalnych dystansach), nie oznacza, że na większych odległościach też będzie działało poprawnie - tak przypuszczam. Czy ktoś może wyjaśnić dlaczego tak jest ? Czy jest to tak, że ostrząc z 40cm mam błąd 1-2mm (którego nie widzę), a następnie dla dystansu 5 razy większego błąd jest 5 razy większy ? Mam wrażenie (poparte statystyką testowania), że nie jest to zależność liniowa. Czy więc testowanie na tablicach (albo linijce, czymkolwiek) ma sens ?!
Chciałbym na prawdę dowiedzieć się jak to jest, bo lubię jasne szkła i chcę tę cholerną Sigmę, tyle że ręce opadają mi już od testowania. Nie piszcie proszę tylko, żeby robić zdjęcia a nie testy, bo chcę szkło używalne od f/1.4, a nie od f/4, a jedynym (dla mnie sensownym) sposobem jest dobranie egzemplarza przy zakupie.
Help!
Pozdrawiam, Zbyszek
stdanielo
16-05-2007, 19:42
Ja jakiś miesiąc temu kupowałem trzy obiektywy, zabrałem ze sobą laptopa, pstryknąłem po 2 zdjęcia każdym, jedno, z bliska (pudełka od szkieł) i jedno kamienicy naprzeciwko. Było ok i wziąłem, ze szkieł jestem zadowolony, testów ff/bf nie robiłem i robić nie będę. Ciężko mi powiedzieć jak się sprawuje Sigma, którą chcesz kupić ale wiem, że ktoś z forum ją ma ale nie pamiętam kto. Mam Sigmę do analoga 28-70/2.8 IF EX, i o ile optycznie jest niezła to AF ma tragiczny i może to właśnie jest problem z twoim obiektywem. Ja w każdym bądź razie po tym obiektywie darowałem sobie Sigmy i inne wynalazki. Ze szkiełkami Canona nie mam żadnych problemów. A o tej 30/1.4 poczytaj tu
http://canon-board.info/showthread.php?t=9356
To, że szkło ostrzy dobrze z bliska (na minimalnych dystansach), nie oznacza, że na większych odległościach też będzie działało poprawnie - tak przypuszczam. Czy ktoś może wyjaśnić dlaczego tak jest ? Czy jest to tak, że ostrząc z 40cm mam błąd 1-2mm (którego nie widzę), a następnie dla dystansu 5 razy większego błąd jest 5 razy większy ? Mam wrażenie (poparte statystyką testowania), że nie jest to zależność liniowa. Czy więc testowanie na tablicach (albo linijce, czymkolwiek) ma sens ?!
Mialem dokladnie tak jak piszesz z 350D. Np. n 85 1.8 na planszy testowej 10/10 w punkt na 1.8, im dalej ostrzylem tym wiekszy byl FF, to samo mialem z 50 1.8, przy czym z wiadomych powodow na planszy mialem do wyboru FF lub BF, podobnie w terenie. Dlatego tez rozstalem sie bez sentymentu z ukladem ostrzenia zainstalowanym w 350D, jak i z calym aparatem.
Pozdro
a ja mam tak z 70-200 F4. I to po kalibracji na zytniej. Z 2-3 metrow jest zyletka. Z 6 mydlo. Nie wiem juz jak mam z nimi rozmawiac ale musze znow tam isc bo nie idzie zdjec robic.
Z reszta efekt powtarzalny na kilku szklach. Podpinalem 50mm 1.4, 35mm 1.4, 100m f2, 135mm f2. Zdjecia robilem rozne: w domu w plenerze. Zawsze podobny efekt.
Kurde, to się trochę martwię :( A jaki korpus ?
No właśnie, widzicie, szkło można nawet przetestować w sklepie, ale co z tego, jak potem wyłazi się gdzieś na zewnątrz i jest problem. Sklepy są zazwyczaj małe i trudno jest uchwycić taki problem.
Kurde, to się trochę martwię :( A jaki korpus ?
Nie wiem czy to tylko zbieg okolicznosci Zbig ale tez mam w miare swierze 30D z FOTOit.
No ja mam takie półtoramiesięczne :) Trochę fotek robiłem różnymi szkłami i miałem wrażenie, że jest trochę nieostro na większych odległościach. Dałem do kalibracji i jest lepiej, zdecydowanie lepiej, choć nie mam 100% przekonania, czy tak jest do samej nieskończoności. Muszę porobić jeszcze trochę zdjęć i wtedy się okaże. Chwilowo chcę mysleć, że problem z Sigmą jest po stronie Sigmy.
no ja jutro znow sie wybieram do na zytnia. W moim przypadku nie ma mowy o ostrych zdjeciach z wiekszych odleglosci. No chyba ze z 70-200 F4 + DCR-250 z 10cm :D
https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://www.popowski.yoyo.pl/pictures/IMG_9300small.jpg)
https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://www.popowski.yoyo.pl/pictures/IMG_9196small.jpg)
O ile makro świetnie, to portret zdecydowanie nietrafiona ostrość. To ja może miałem różne odjazdy na większych odległościach (raczej ze szkłami niesystemowymi), to takiego mydła nie było. Ciekaw jestem, co powiedzą na Żytniej, bo jeżeli zgadzają się im wykresy z testów, to już mniej chętnie podejmują dalszą rozmowę.
Powodzenia i daj znać jakie wnioski.
Ja będę dalej szukał swojej Sigmy i wykonam jutro trochę podchwytliwych zdjęć na dworze.
Pozdrawiam :)
takich portretow z nietrafona ostroscia mam cala karte z tego krotkiego spaceru
fabrykant
17-05-2007, 00:12
To co napiszę nie będzie zbyt pocieszające. Niestety. Mam ową Sigmę 30/1,4DC, używam ją z Canonem 10D, a od czasu do czasu z 30D. Wybrałem ją, spośród trzech egzemplarzy, przy czym pierwszy był znacznie słabszy ostrością przy f/1,4- f/2,0, a drugi w ogóle nie ostrzył- zapewne był uszkodzony już u sprzedawcy. Mój nabytek wykazywał delikatny frontfokus, dający się jednak znieść jeżeli tylko głębia ostrości była nieco powiększona (na przesłonach f/1,8, f/2). Było pięknie. Niestety miesiąc temu dałem Canona 10D do regulacji na Żytniej wraz z wiekowym 70-200. O ja naiwny! Co prawda rzeczywiście z obiektywem Canona, ostrzy jak żyleta w punkt, niestety nagle 30/1,4 przestała być taka fajna jak była- frontfokus wynosi w przybliżeniu 1m na dystansie do celu 4-5 metrów! Jedno na dziesięć zdjęć jest trafione. Właśnie, zrozpaczony, wysłałem Sigmę, wraz z Canonem do serwisu gwarancyjnego na naprawę. Zobaczymy co z tego wyniknie. Aparat po naprawie u Canona wykazał bardzo wyraźny ff także z testowaną inną Sigmą- 14/2,8, na którą ostrzyłem sobie zęby. Niestety- na Żytniej uczulili mi aparat na szkła Sigmy! Być może to wcale nie ich wina, tylko jakichś cholernych firmware'ów Canona. Niech szlag trafi całą tą inżynierię!!! Ja chcę moją Sigmę z powrotem! A co będzie jak za rok wygaśnie gwarancja na 30-tkę? Po każdej, odpukać, naprawie aparatu czeka mnie wysyłka i regulacja Sigmy na własny koszt??? Zobaczymy co z tego będzie. Najgorsze jest to że obiektyw z Canonam 30D ostrzy jak dawniej, a z Canonem 10D nagle sobie nie radzi. Ciekawe czy jak wróci z serwisu to będzie odwrotnie? Dam znak jak się to skończyło po odbiorze obiektywu. Zrezygnowany- pozdrawiam.
Dzięki za opowieść. W tym uczulaniu aparatów na obiektywy Sigmy coś musi być, gdyż w przypadku mojego 30D, jeszcze przed regulacją, prawie udało mi się dobrać 30/1.4 - niewiele brakowało, a zaakceptowałbym jego działanie. Teraz, po kalibracji, przetestowałem 3 nowe sztuki i praktycznie wszystkie miały podobny FF. Dodam, tak jak pisałem w wątku, że puszkę kalibrowałem pod serwisowy obiektyw, więc w teorii powinna być "w pozycji neutralnej". Nie chciałbym popadać w paranoję z tym dobieraniem szkieł, ale trudno akceptować na starcie źle ostrzące szkło, którego kalibracja też nie wiadomo jakie przyniesie rezultaty.
Dodam jeszcze w ramach ciekawostki, że testując analogiczne obiektywy na Nikonie występowały również rozrzuty, ale były one zazwyczaj mniejsze, jak też nie było sytuacji, że ostrzył na pół metra, a już nie ostrzył poprawnie na 4 metry. Egzemplarz, który ostatecznie kupiłem był użyteczny od pełnej dziury, a po przymknięciu do f/2 albo bardziej, był fantastyczny.
Z tymi testami i „testami” bywa różnie. W nikonie z d200 i niegdysiejszą szklarnią miałem na tablicach piękne strzały w punkt. Niestety nie przekładało się to na parce w terenie – często miałem „ostre firanki”, nie pierwszy plan. Z kolei w 5D i szklarni – n.b. zestaw kalibrowany na żytniej”, na tablicy bywa różnie, za to w terenie jest niemal nieomylnie. Kupiłem ostatnio 35/1.4 L i mam z nią lekki FF na tablicach, ale żyję z tym, bo w praktyce szkło trafia. Zdjecia oka są fajne, ale w kościele takich nie robię, zaś w postaci trafia :lol:
To, że szkło ostrzy dobrze z bliska (na minimalnych dystansach), nie oznacza, że na większych odległościach też będzie działało poprawnie - tak przypuszczam. Czy ktoś może wyjaśnić dlaczego tak jest ? Czy jest to tak, że ostrząc z 40cm mam błąd 1-2mm (którego nie widzę), a następnie dla dystansu 5 razy większego błąd jest 5 razy większy ? Mam wrażenie (poparte statystyką testowania), że nie jest to zależność liniowa. Czy więc testowanie na tablicach (albo linijce, czymkolwiek) ma sens ?!
Kupuję własnie 85 1.2 L - czytałem wszystkie chyba testy w sieci tego szkła i w jednym, nie pamiętam juz którym z d5 - tester opisywał jak to jest z af i kalibracją jasnych szkieł dających małą GO - dawał przykład ze swoim 5D, że do ok 4 metrów na 1.2 ostrość jest tam gdzie chcemy np idealnie ostre oko na 1.2, następnie wyostrzył na 1.2 na barierkę oddaloną o ok 30 metrów i af pomylił się o 30 cm i bariera zupełnie nieostra - podawał wzór jak wpływa bf/ff na odległość, generalnie to konstrukcja punktu łapiącego ostrość uniemożliwia łapanie ostrości co do milimetra i jak podobno focimy z bliska to każdy ma bf i ff tylko w takich granicach, że przesunięcie go jest dla nas niewidoczne/akceptowalne - przy dużych odległościach takie samo procentowo np 1% przesunięcie ostrości powoduje przy jasnych szkłach, że coś jest już poza GO.
1% dla 30 metrów to 30 cm - więc np głowę juz poza GO nam wyrzuci
1% dla 3 metrów to 3 cm - więc nawet na 1.2 takie przesunięcie jest pomijalne
Facet twierdzi również, że błąd af np tak jak on ma 1% to zupełna norma i po prostu nie da się skalibrować pary body/szkło lepiej a dla body/kilka szkieł to w ogóle nie jest możliwe.
Czytam to forum od marca - zdecydowałem się na przesiadkę na Canona, dzięki wam wybrałem sprzęt i już do mnie leci - jednak problemów ze sprzętem canona jest 100000 razy więcej niż z Olympusem - wiem, że 5D z 85L da mi możliwości jakich w Olku miał nigdy nie będę ale czytając na forum non stop o tym, że 24-70 jest mega mydłem i jedna sztuka na 10 jest dobra, że bf/ff straszny i wszystko śle się na Żytnią by kalibrować to tym bardziej doceniam Olympusa E-1 z którym przez 2 lata nie miałem problemów z AF (wolny tak, ale celny i bez bf/ff)
Reasumując - mam nadzieję, że to co do mnie trafi będzie działało poprawnie, celnie i ostro bo wydając ponad 20 000 na body i dwa szkła nie chciałbym napisać na forum, że Olek sprzed 5 lat za 1100 PLN (za tyle go sprzedałem kupiłem body za ok 2200) działał celniej i dawał ostrzejsze obrazy.
OK, do rzeczy. Jak sprawdzić czy obektyw poprawnie ustawia ostrość? Jestem w sklepie, to ostrzę sobię z bliska pod kątem na pudełko, na kalendarz, na inne przedmioty
No i błąd. Ostrzyć powinieneś:
- Najlepiej na płaszczyznę prostopadłą do osi optycznej. Czyli np. kilka pudełek, bateryjek itp ustawionych obok siebie w różnych odległościach od aparatu.
- A jeśli na płaszczyznę pochyloną względem osi optycznej to dość dokładnie jednolitą z JEDNYM liniowym szczegółem prostopadłym do osi optycznej. Np. biała kartka z poziomą kreską.
Pamiętaj że czujniki AF nie są punktowe. Zajmują sporo większą powierzchnię niż znaczki na matówce.
Edit:
- sprawdzając obiektyw (zwłaszcza takie o minimalnej głębi ostrości) i robiąc zdjęcia z ręki również popełnia się spory błąd.
Piast9, zasadniczo robię tak, że testuję wstępnie na czymś płaskim (typu tablica testowa - wiem, że tutaj popełniać można błąd związany z tym, że powierzchnia nie jest prostopadła do osi obiektywu). Następnie strzelam w różne obiekty "trójwymiarowe" - np. pudełka, które są na drugim końcu sklepu - często pudła są różnie powkładane, więc uzyskuję efekt, jakbym celował na kilka obiektów różnie oddalonych od puszki. Często korzystam też ze statywu, ale jest to ostatni stopień wtajemniczenia, bo jak widzę, że 3 metrach FF ma pół metra, to żaden statyw nie pomoże. Dodatkowo nieraz ostrze ręcznie (w wizjerze 30D serio widać na co się przyostrzyło) i do tego odnoszę wyniki zdjęcia. Testy robię również z lampą (jak i bez niej). Generalnie opanowałem wiele różnych, czasami dziwnych technik (typu rozkładanie w salonie Sigmy kartek na podłodze wzdłuż regałów ...) i powiem jedno - większość obiektywów testu nie przechodzi :(
w wizjerze 30D serio widać na co się przyostrzyło
Cóż nie zgadzam się z tym bo mówimy o sigmie 1.4 - w wizjerze nie widzisz głębi 1.4 tylko 2.8 a różnica jest baaaardzo duża (no chyba, że zmieniłeś matówkę)
w wizjerze nie widzisz głębi 1.4 tylko 2.8 a to czemu?
Bo jasne matówki nie pokazują światła z całego zakresu kątów padania.
OK, whatever - przecież nawet jeżeli nie widziałbym realnej GO, to przy jasnych szkłach i tak bardzo dobrze widać jak rozkłada się GO. Wystarczy, że stwierdzę, że jej środek wypada w punkcie x i w tym samym punkcie (lub blisko niego) spodziewałbym się ostrości na zdjęciu. Powtarzając kilkakrotnie test jestem w stanie w miarę dokładnie oszacować jaka jest sytuacja ze szkłem, szczególnie że BF i FF często objawia się zupełnym odjazdem od x-ksa (tj. ostrość wypada znacznie dalej/bliżej niż miejsce, w którym spodziewałbym się).
w wizjerze nie widzisz głębi 1.4 tylko 2.8 a różnica jest baaaardzo duża (no chyba, że zmieniłeś matówkę)
Bo jasne matówki nie pokazują światła z całego zakresu kątów padania.
czy mozna prosic o jakies dluzsze wyjasnienie. Do tej pory wydawalo mi sie ze jak mam szklo 1.8 to przez wizjer widze GO odpowiadajacą 1.8. A tu takie kwiatki. Jest ktos chetny do wyprostowania mojego - jak sie okazuje - skrzywionego poglądu? :)
czy mozna prosic o jakies dluzsze wyjasnienie. Do tej pory wydawalo mi sie ze jak mam szklo 1.8 to przez wizjer widze GO odpowiadajacą 1.8. A tu takie kwiatki. Jest ktos chetny do wyprostowania mojego - jak sie okazuje - skrzywionego poglądu? :)
Matówka pokazująca to co będzie na zdjęciu musi być po prostu matowa, czyli równomiernie rozpraszająca światło przychodzące z każdego kierunku od strony obiektywu. Niestety to światło rozproszone również rozchodzi się na różne strony po drugiej stronie matówki i tylko część trafia do oka przez co taka matówka daje ciemniejszy obraz.
Wymyślono wynalazek jakimi są jasne matówki, w którym, według mojej wiedzy, matówka więcej światła kieruje w stronę oka niestety kosztem zakresu kątów z których to światło jest przyjmowane od strony obiektywu.
Identyczny pod względem wpływu na GO efekt uzyskasz przymykając obiektyw - tu też zawężasz zakres kątów z którego pada światło.
Ale czy idąc tym tropem nie możnaby powiedzieć, że matryca "nie wykorzystuje" pełnych możliwości obiektywu? Ja nie kupuję w pełni tego wytłumaczenia :)
Matryca łapie światło z odpowiedniego szerokiego kąta padania aby to było pomijalne.
A co w przypadku kliszy ? Całe dziesiątki postów pisane były na temat starych, manulanych szkieł szerokokątnych, które wprawdzie dają radę na analogu, ale na cyfrze już nie. I prawdopodobnie, oprócz kwestii warstw, dotyczyło to właśnie kąta padania światła na matrycę.
Jestem po testowaniu kolejnego szkła 30/1.4 i mam kolejny dowód na to, że AF działa, zależnie od odległości, jak chce. Na bliskim dystansie - w porządku, na 5 metrach - różnie (głównie BF), jeszcze dalej - nawet w miarę dobrze.
Jestem już na tyle zdesperowany, że rozważam opcję zakupu Sigmy 30/1.4 i wysłania jej na kalibrację, tylko czy po skalibrowaniu nie będzie również takich odjazdów? :(
A co w przypadku kliszy ? Całe dziesiątki postów pisane były na temat starych, manulanych szkieł szerokokątnych, które wprawdzie dają radę na analogu, ale na cyfrze już nie. I prawdopodobnie, oprócz kwestii warstw, dotyczyło to właśnie kąta padania światła na matrycę.
AFAIK matryca aż tak gwałtownie nie odcina światła w zależności od kąta padania. Natomiast obserwacja obrazu na matówce pokazuje, że zaczyna on ciemnieć dopiero od 2,8. Wcześniej nie ma żadnej różnicy - z tego wniosek że światło padające pod większym kątem, niż to ma miejsce przy 2,8 w ogóle nie jest kierowane w stronę oka.
AFAIK matryca aż tak gwałtownie nie odcina światła w zależności od kąta padania. Natomiast obserwacja obrazu na matówce pokazuje, że zaczyna on ciemnieć dopiero od 2,8. Wcześniej nie ma żadnej różnicy - z tego wniosek że światło padające pod większym kątem, niż to ma miejsce przy 2,8 w ogóle nie jest kierowane w stronę oka.
To co piszesz ma sens jesli chodzi o kwestie jasnosci obrazu w wizjerze, ale czy ma to wplyw na dof?
To co piszesz ma sens jesli chodzi o kwestie jasnosci obrazu w wizjerze, ale czy ma to wplyw na dof?
DOF na matówce - tak, oczywiście. Na dof ma wpływ zakres kątów padania światła na powierzchnię obrazującą. Skoro na matówce na widziany obraz ma wpływ tylko światło padające z węższego kąta to DOF będzie właśnie taki, jaki odpowiada temu kątowi.
Przecież Canon do jednocyfrowych puszek robi różne matówki. Jedną właśnie ciemną, normalnie matową, właśnie dla dobrego podglądu DOF.
Poohutch
18-05-2007, 15:09
Miałem taką sytuację z tammim: z około 75 centymetrów był bf ok 2 mm przy 5 metrach było to już około pół metra. Tak więc życzę wytrwałości, ja na razie mam dość.
Ja już tę wytrzymałość tracę. Wczoraj testowana Sigma szalała zależnie od odległości. Dzisiaj przyszedł do mnie 50/1.8 - z bliska jest dobrze, na kilku (pięciu) metrach nie.
Nie wiem, czy ja wymagam za dużo od sprzętu, czy po prostu robią takie gówno że nic z niczym nie chodzi :(
pepeplaza
24-05-2007, 11:21
Wasze spostrzeżenia zmobilizowały mnie by przetestować swoje obiektywy(kit 17-55mm oraz 70-300/4.5-5.6 DO). Mimo, że pierwszy z nich to ponoć "badziewie", a drugi mimo wysokiej ceny nie może konkurować z L'kami przy dobrym oświetleniu nie zaobserwowałem rzadnych problemów! Nieco gorzej wypadł test gdy powtórzyłem go przy gorszych warunkach oświetleniowych. Wówczas dla obu obiektywów zaobserwowałem lekki BF. Dodam, że ani 350D, ani rzaden z obiektywów nigdy nie był w serwisie. I tutaj mam problem, bo byłem w zasadzie zdecydowany na zakup owej Sigmy 30mm/1.4. Biorąc pod uwagę fakt, że większość z Was już korzystała z usług serwisowych (regulacja body bądź obiektywu) wydaje się zastanawiające, że sam nie dostrzegam problemów, które zdają się być powszechne. Czy owe problemy dotyczą tylko Sigm i Tamronów? Czy to możliwe, że taki przeciętniak jak kit-zoom Canona jest pod względem pracy autofocusa lepszy od stałki 30mm/1.4 Sigmy? A może ja mam po prostu więcej od innych szczęścia?
Wasze spostrzeżenia zmobilizowały mnie by przetestować swoje obiektywy
A mnie wręcz odwrotnie. By nigdy tego nie robić :D
Polecam tą metode :o
Powered by vBulletin® Version 4.2.5 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.