Zobacz pełną wersję : [samochodowy] O swiatlach i nie tylko
WYCIETE Z DOWCIPOW NIE O FOTOGRAFII - http://canon-board.info/showthread.php?t=19909
Niektórzy wolą nadal nie jeździć na światłach, ale za to mają "genialny" pomysł LOL
http://www.poboczem.pl/szukaj/news/wydrukuj-sobie-swiatla,900264
Niektórzy wolą nadal nie jeździć na światłach, ale za to mają "genialny" pomysł LOL
http://www.poboczem.pl/szukaj/news/wydrukuj-sobie-swiatla,900264
Tylko totalny kretyn będzie negował jazdę na światłach przez cały rok.:twisted: / kierowcy którzy robią powyżej 2000 km miesięcznie wiedzą o co chodzi, kierowca "niedzielny" nigdy tego nie zrozumie /
swiderski
25-04-2007, 00:20
Tylko totalny kretyn będzie negował jazdę na światłach przez cały rok.:twisted: / kierowcy którzy robią powyżej 2000 km miesięcznie wiedzą o co chodzi, kierowca "niedzielny" nigdy tego nie zrozumie /
W pełni się zgadzam, poza 1 kwestią:
Czy we mgle również OBOWIĄZKOWO światła mijania muszą by włączone? Przecież poto mamy przeciwmgłowe, żeby wtedy je stosowac (mówie oczywiście o przednich). Jeżeli światła mijania muszą by włączone również wtedy - wtedy imo przepis jest do bani. Światło się rozprasza i za przeproszeniem gówno widac.
W pełni się zgadzam, poza 1 kwestią:
Czy we mgle również OBOWIĄZKOWO światła mijania muszą by włączone? Przecież poto mamy przeciwngłowe, żeby wtedy je stosowac (mówie oczywiście o przednich). jeżeli światła mijania muszą by włączone również wtedy - wtedy imo przepis jest do bani.
Do bani jak do bani, w moim samochodzie aby włączyć światła przeciwmgłowe musisz włączyć najpierw mijania (Renault).
DoMiNiQuE
25-04-2007, 08:17
Niektórzy wolą nadal nie jeździć na światłach, ale za to mają "genialny" pomysł LOL
http://www.poboczem.pl/szukaj/news/wydrukuj-sobie-swiatla,900264
Alfe tez mogl sobie wyciac z papieru, byloby taniej. Glupota ludzka nie zna granic.
swiderski
25-04-2007, 08:35
Do bani jak do bani, w moim samochodzie aby włączyć światła przeciwmgłowe musisz włączyć najpierw mijania (Renault).
Hmmm... dziwna sprawa. W każdym razie w Daewoo działają niezależnie ;-)
stdanielo
25-04-2007, 08:40
Ja jeżdżę na światłach cały rok już od 12-tu lat i nie wiem czy więcej mnie to kosztuje, może dlatego, że jeżdżę 18-to letnią Toyotą a nie nową Alfą. Nienawidzę takich debili, pewnie to gościu, który notorycznie wyprzedza na trzeciego albo siedzi na ogonie i mruga, żeby mu zjechać (tylko jak teraz zamruga?). Życzę temu gościowi bardzo dużo mandatów.
Mnie tam nauczyli, ze swiatla sie wlacza rownoczesnie z przekreceniem kluczyka w stacyjce, a wylacza w momencie wyjecia go z tejze ;-)
A na siedzacego na ogonie "niecierpliwego", przynajmniej w miescie, automatycznie reaguje:
- zejsciem do jakichs 45km/h,
- wlaczeniem tempomatu
- rozkoszowaniem sie widokiem w lusterku wstecznym :mrgreen:
Mnie tam nauczyli, ze swiatla sie wlacza rownoczesnie z przekreceniem kluczyka w stacyjce, a wylacza w momencie wyjecia go z tejze ;-)
A na siedzacego na ogonie "niecierpliwego", przynajmniej w miescie, automatycznie reaguje:
- zejsciem do jakichs 45km/h,
- wlaczeniem tempomatu
- rozkoszowaniem sie widokiem w lusterku wstecznym :mrgreen:
trzeba mieć najpierw tempomat ;) ale cieszy mnie że debili tu nie lubimy
muflon no po prostu uwielbiam takich, ktorzy zachowuja sie jak Ty, nie przyszlo Ci do glowy ze temu komus sie moze spieszyc i to moze byc dla kogos zyciowa sprawa zeby zdazyc?? zona rodzi, ktos z rodziny umiera etc...
i jeszcze powiedz ze robisz to na lewym pasie kiedy prawy jest pusty...
DoMiNiQuE
25-04-2007, 11:05
muflon no po prostu uwielbiam takich, ktorzy zachowuja sie jak Ty, nie przyszlo Ci do glowy ze temu komus sie moze spieszyc i to moze byc dla kogos zyciowa sprawa zeby zdazyc?? zona rodzi, ktos z rodziny umiera etc...
i jeszcze powiedz ze robisz to na lewym pasie kiedy prawy jest pusty...
muflon wyraznie pisal o "siedzacych na d*pie", jak rozumiem to Twoj styl jazdy skoro sie tak oburzyles?
Hellfire
25-04-2007, 11:26
Co do jazdy na światłach przez cały rok, to jestem zdania takiego, że jeśli ktoś nie widzi pojazdów nadjeżdżających z przeciwka to niech lepiej nie wsiada więcej do auta!
DoMiNiQuE
25-04-2007, 11:29
Co do jazdy na światłach przez cały rok, to jestem zdania takiego, że jeśli ktoś nie widzi pojazdów nadjeżdżających z przeciwka to niech lepiej nie wsiada więcej do auta!
Widac, ze jestes niedzielnym kierowca albo jezdzisz tylko po miescie na trasie dom -> market -> dom :twisted: (albo jeszcze z Lka na dachu :lol: )
Hmmm... dziwna sprawa. W każdym razie w Daewoo działają niezależnie ;-)
"Francuzy" już tak mają, mam jeszcze Skodę w której to działa "normalnie" :)
Hellfire
25-04-2007, 12:05
Widac, ze jestes niedzielnym kierowca albo jezdzisz tylko po miescie na trasie dom -> market -> dom :twisted: (albo jeszcze z Lka na dachu :lol: )
Nie twierdzę, że jeżdżę dużo, bo około 2000km miesięcznie, ale głównie po drogach szybkiego ruchu. Jeszcze nigdy mi się nie zdarzyło żeby nie widzieć jakiegoś pojazdu nadjeżdżającego z przeciwka niezależnie jakie słońce by świeciło. Zresztą po co te światła skoro w co drugim aucie kierowca ma czarne okulary?
DoMiNiQuE
25-04-2007, 12:13
Nie twierdzę, że jeżdżę dużo, bo około 2000km miesięcznie, ale głównie po drogach szybkiego ruchu. Jeszcze nigdy mi się nie zdarzyło żeby nie widzieć jakiegoś pojazdu nadjeżdżającego z przeciwka niezależnie jakie słońce by świeciło.
Naprawde nie dostrzegasz tego, ze auto jadace na swiatlach mijania (szczegolnie gdy jedziesz pod slonce) jest zdecydowanie lepiej/szybciej widoczne? Nie wierze. Trzeba byc slepym i bez wyobrazni aby nie dostrzec roznicy. Poza tym katem oka zdecydowanie szybciej zauwazysz pojazd na swiatlach.
Czy cokolwiek Cie kosztuje przekrecenie wlacznika aby zaswiecic swiatla? Nawet jesli ma to ocalic zycie garstce ludzie to czy nie warto?
Ja sie ciesze, ze ludzie z takim podejsciem do tematu jak Ty juz zaczynaja byc mniejszoscia. Jakas dziwna polska mentalnosc. Ja od zawsze jezdze na swaitlach caly rok i jakos nie przyszlo mi do glowy aby tego nie robic. Osobiscie wole byc lepiej widoczny, tym abrdziej, ze NIC mnie to nie kosztuje.
Zresztą po co te światła skoro w co drugim aucie kierowca ma czarne okulary?
A co ma piernik do wiatraka? Imo tym bardziej powinno sie jezdzic z walczonymi swiatlami.
muflon no po prostu uwielbiam takich, ktorzy zachowuja sie jak Ty, nie przyszlo Ci do glowy ze temu komus sie moze spieszyc i to moze byc dla kogos zyciowa sprawa zeby zdazyc?? zona rodzi, ktos z rodziny umiera etc...
Przyszlo mi, bo wyobraz sobie ze jazde z zona do szpitala juz przerabialem, jak rowniez (niedawno) z placzacym niemowlakiem na pogotowie, do tego w Wielkanoc. I jakos, mimo pospiechu, nie przyszlo mi do glowy smigac nie wiadomo ile. Owszem, zdarza mi sie na pustej drodze jechac tak 5-10km/h ponad limit (nawet juz raz na radar sie zalapalem ;-)) ale w standardowym "miejskim" ruchu, jesli mam przed soba kogos kto jedzie przepisowe 50, to nawet nie przyjdzie mi do glowy sie zdenerwowac.
i jeszcze powiedz ze robisz to na lewym pasie kiedy prawy jest pusty...Nie, tak nie robie... ale podejrzewam ze idiotom tego typu to by nie przeszkadzalo, w koncu zawsze mozna wyprzedzic z prawej i pokazac fucka, no nie?...
liquidsound
25-04-2007, 12:53
Muflon a mnie wkurza jak prawy pas sobie jedzie przepisowy a na lewym pasie jedzie maluch rowniez przepisowo ale nie przepusci innych aut...w ten sposob robia sie korki.
DoMiNiQuE
25-04-2007, 13:00
Nie wiem czy wiecie ;) , ale mozna wyprzedzac w terenie zabudownym z prawej strony jesli sa w kazdym kierunku min 2 pasy ruchu.
Mi tam w sumie bez różnicy czy jadę na światłach czy nie (więc jak teraz trzeba to jeżdżę), ale ostatnio staram się zauważać sytuacje w których faktycznie światła mogą bardzo pomóc, np. wczoraj nie rozpocząłem wyprzedzania bo w ostatniej chwili zauważyłem znad przeciwka jednego zapominalskiego bez świateł w cieniu drzew, który naprawdę był ledwo widoczny (szary kolor karoserii).
A tak apropo, nieźle dowcipami tu jedziecie :p
Proponuje przenieść te posty do odrębnego tematu :)
DoMiNiQuE
25-04-2007, 15:22
Proponuje przenieść te posty do odrębnego tematu :)
Najlepiej od razu do pralni :mrgreen:
Muflon a mnie wkurza jak prawy pas sobie jedzie przepisowy a na lewym pasie jedzie maluch rowniez przepisowo ale nie przepusci innych aut...w ten sposob robia sie korki.
No ba, na malucha nie poradze... moge tylko napisac ponownie: "nie tak mnie uczyli" :) Uczyli mnie rowniez ze zbyt wolna jazda jest be, bo prowokuje niebezpieczne manewery - np. 50km/h poza terenem zabudowanym ;-) ostatnio wyprzedzalem taka L-ke ktora chyba nie zobaczyla znaku wyjazdu z miejscowosci... i skonczylo sie prawie "na otylke" ;-)
Ja mam zasade prosta: jest ograniczenie do Xkm/h i nie ma przeszkod/pieszych/korkow/deszczu/sniegu/whatever - jade (mniej wiecej) Xkm/h. I mam w nosie "krolow szos" ktorzy wiedza lepiej.
Nie wiem czy wiecie ;) , ale mozna wyprzedzac w terenie zabudownym z prawej strony jesli sa w kazdym kierunku min 2 pasy ruchu.
O, to w PL jest inaczej w takim razie. U mnie jedyne dwie mozliwosci dozwolonego wyprzedzania z prawej, to w korku i jesli pasy sa juz rozdzielone linia ciagla (np. rozjazd na autostradzie).
Viracocha
25-04-2007, 19:48
A ja powiem tylko tyle, że narzekałem na polskich kierowców dopóki nie przyjechałem do Włoch...
zaraz, zaraz ja poprosze o lustrzane odbicie tego watku, bo u mnie z kolei nie wolno wyprzedzac z lewej, a wypredzanko z prawej to norma, a jesli chodzi o swiatla to na poczatku sie strasznie dziwilem ze szkocja ktorej zdecydowana wiekszosc jest polozona bardziej na polnoc niz taka polska nawet w zimie nie ma obowiazku jazdy na swiatlach, do tego szkoci z ta ich oszczednoscia potrafia jezdzic na swiatlach postojowych nawet w srodku nocy, lub w zaj****stym deszczu gdzie ledwo co ich widac, no coz moze kieyds to zmienia, a zdecydowanie tego bym sobie zyczyl, naotmiast jesli chodzi o obowiazek jazdy na swiatach w pl przez caly rok, to bylbym za, ale tylko na terenie niezabudowanym, w miastach to jest niepotrzebne i gigantyczne marnotrstwo ropy/benzyny (jesli sie przeliczy miliony aut i niech kazde spali te pare litrow wiecej w skali miesiaca/roku), poza teren zabudowanym odkad pameitam nawet bez tego przepisu zawsze jezdzilem na swiatlach, moze troche za szybko ale takie sa polskie drogi :/
MrDeadhead
25-04-2007, 20:19
Moze i jestem mlody kierowca, moze i nie robie 2k km w ciagu miesiaca a jazde na swiatlach zawsze docenialem. Ostatnio sie przekonalem o jej pozytecznosci w Chorwacji gdzie przy ostrym swietle z przodu dopiero w ostatniej chwili zobaczylem goscia co wyprzedal na trzeciego. Byl szary to i niewidoczny. Jakos nie zdziwil mnie fakt ze mial polskie tablice. Miejscowi przynajmniej przestrzegaja tego ze u nich jest tez nakaz jazdy caly rok na swiatlach. W kazdym razie odkad pojawil sie pomysl wprowadzenia tego w polsce to kibicowalem mu swoimi wszystkimi konczynami.
monisiek
25-04-2007, 20:30
jestem kierowca od 3 lat, nauczylam sie jezdzic w usa i jakos od razu przyswoilam sobie jazde na swiatlach. za Muflonem razem z kluczykiem od razu przekrecam swiatla :). ja niestety jestem z tych lekko narwistych. w pierwszym roku jezdzenia zarobilo sie troszke mandatow za speeding. teraz troszke mi juz przeszlo.
nie wiem jak to jest w polsce i innych krajach europejskich, ale w usa pelno jest na drogach emerytow, co jezdza 25mph niezaleznie od pasa :evil:. do tego dochodza ludzie pochodzenia latynoskiego, ktorzy przepisy maja za przeproszeniem w d., bo zazwyczaj jezdza bez prawka i ubezpieczenia :evil: :evil: :evil:
swoja droga smieszyly mnie dyskusje w massmediach polskich na temat zwiekszenia zuzycia zarowek, paliwa itp itd przez jezdzenie caly rok na swiatlach.
No w kwestii paliwa to ja proponowałbym zacząć od dyskusji na temat klimatyzacji ;-) Bo jeśli chodzi o "konsumpcję", to przy jeżdżeniu na światłach klima jest jak afera doliny "popsudy" vs. ścięcie krzaczka w miejskim parku :lol:
Przyszlo mi, bo wyobraz sobie ze jazde z zona do szpitala juz przerabialem, jak rowniez (niedawno) z placzacym niemowlakiem na pogotowie, do tego w Wielkanoc. I jakos, mimo pospiechu, nie przyszlo mi do glowy smigac nie wiadomo ile. Owszem, zdarza mi sie na pustej drodze jechac tak 5-10km/h ponad limit (nawet juz raz na radar sie zalapalem ;-)) ale w standardowym "miejskim" ruchu, jesli mam przed soba kogos kto jedzie przepisowe 50, to nawet nie przyjdzie mi do glowy sie zdenerwowac.
Muflon, kolega EchoX pojedzie do CH, zapłaci kilka mandatów to zacznie inaczej mówić/pisać... ;)
DoMiNiQuE
25-04-2007, 20:42
Dokladnie, motyw z podwyzszonym spalaniem przyprawia mnie o pusty smiech. No ale niestety, w Polsce jest pewna grupa ludzi, ktorzy dla oszczednosci zjadaliby spod siebie gdyby tylko szlo ...i to najczesniej sa ci "kasiasci" :/ (patrz wlasciciel alfy z naklejkami na lampach)
Taka uwaga do wszystkich, którzy uważają, że jazda na światłąch jest niepotrzebna. Miejsce: Częstochowa, skrzyżowanie ulic Kopernika i Śląskiej. Wyjeżdżając z tej pierwszej po prawej stronie mamy rząd drzew, który znacznie ogranicza widoczność. Conajmniej kilka razy w tygodniu zdarzają się tutaj mniej lub bardziej poważne stłuczki. Wszystko jest ok jeśli ktoś jedzie z włączonymi światłąmi bo między drzewami coś nam mruga i wiadomo, że droga nie jest wolna. Gorzej jak świateł brak a czyjś samochód jest koloru mniej lub bardziej "asfaltowego". Wyjątkowo prosty przykład, który dla mnie jest już wystarczająco przekonywujący żeby mieć włączone światła przez cały rok...
monisiek
25-04-2007, 20:51
No w kwestii paliwa to ja proponowałbym zacząć od dyskusji na temat klimatyzacji ;-) Bo jeśli chodzi o "konsumpcję", to przy jeżdżeniu na światłach klima jest jak afera doliny "popsudy" vs. ścięcie krzaczka w miejskim parku :lol:
nawet nie klimatyzacji :D a ogrzewanie samochodu zima niby paliwa nie zzera??? 8)
DoMiNiQuE
25-04-2007, 20:54
a ogrzewanie samochodu zima niby paliwa nie zzera??? 8)
To akurat jest "darmowe" zrodlo energii jesli pochodzi z nagrzewnicy :) Ale imo sluchanie muzyki, podgrzewane lusterka/fotele/szyby pobieraja zdecydowanie wiecej pradu. Poza tym, kto by sie tym przejmowal ;)
monisiek
25-04-2007, 21:10
To akurat jest "darmowe" zrodlo energii jesli pochodzi z nagrzewnicy :) Ale imo sluchanie muzyki, podgrzewane lusterka/fotele/szyby pobieraja zdecydowanie wiecej pradu. Poza tym, kto by sie tym przejmowal ;)
musze wierzyc ci na slowo :) mam kupe elektryki w samochodzie a nie zauwazylam wplywu tego na zuzycie paliwa. bardziej odczuwalne bylo wlaczanie klimy/ogrzewania i sposobu jazdy chyba ( przynajmniej taka jest teoria mojego faceta).ja lubie szybka jazde, wiec pewnie zuzywam wiecej paliwa na czeste przyspieszanie.
troche lamerskie pytanie - czy na zuzycie paliwa nie ma tez jakiegos wplywu rodzaj skrzyni biegow??? (nie smiejcie sie ze mnie, ale slyszalam, ze takie autka sa bardziej ekonomiczne)
DoMiNiQuE
25-04-2007, 21:20
troche lamerskie pytanie - czy na zuzycie paliwa nie ma tez jakiegos wplywu rodzaj skrzyni biegow??? (nie smiejcie sie ze mnie, ale slyszalam, ze takie autka sa bardziej ekonomiczne)
Teoretycznie automatyczne skrzynie biegow zuzywaja wiecej paliwa, ale to zalezy od stylu jazdy. Na manualnej mozna za to bardziej poszalec a wtedy spalanie jest odpowiednio wieksze ;) Generalnie nie ma regoly.
Hellfire
25-04-2007, 21:50
Automat ma większe zużycie paliwa z powodu dużo większych oporów tejże skrzyni. A styl jazdy to zupełnie odmienna sprawa.
monisiek
25-04-2007, 21:57
Automat ma większe zużycie paliwa z powodu dużo większych oporów tejże skrzyni. A styl jazdy to zupełnie odmienna sprawa.
no to super . automat+szybka jazda+pojemnosc silnika+pojemnosc baku= duzo$$$$$$:???:
echh luksus kosztuje, a niestety rowerem nie wszedzie da sie dojechac :(
DoMiNiQuE
25-04-2007, 22:09
Monisiek, nie narzekaj. U Was galon paliwa kosztuje mniej wiecej tyle co u nas litr :) (no moze ciut wiecej). Zarobki tez sa jakby nie patrzec inne :)
P.S.
A ta pojemnosc silnika to jaka? :D
A ta pojemnosc silnika to jaka? :D
Pewnie "amerykańska" :lol:
DoMiNiQuE
25-04-2007, 22:16
Pewnie "amerykańska" :lol:
Wiesz, dla niektorych amerykanska pojemosc to sa 3 litry a dla innych 5,2 ;) (dla tico driverow 1.8 to szalenstwo ;) )
Zreszta nie od dzis wiadomo, ze nic nie zastapi pojemosci :mrgreen:
monisiek
25-04-2007, 23:21
Wiesz, dla niektorych amerykanska pojemosc to sa 3 litry a dla innych 5,2 ;) (dla tico driverow 1.8 to szalenstwo ;) )
Zreszta nie od dzis wiadomo, ze nic nie zastapi pojemosci :mrgreen:
no wiem, ze w porownaniu z wami nie mam co narzekac, tym bardziej, ze ostatnio mniej jezdze :)
a moja altimka ma 2.4. kiedys myslalam, ze to za duzo. teraz nie chce mniejszego :)
Kolekcjoner
26-04-2007, 01:09
Cóż ja nie mam wyboru ;) :) w moim zabytku :) jak się przekręci kluczyk to się włączają światła (tzw. dzienne) także jakby problem dla mnie wirtualny. Co do tego że podczas dużej mgły lepiej jechać tylko na światłach przeciwmgielnych to prawda.
Zalezy jak skrzynia 4- biegowe autoamty zwykle maja znaczaco gorsze spalanie niz manual, natomaist skrzynie 5- biegowe tutaj roznica jest minimalna albo zadna.
Np. 24m/gal do 25m/gal dla manuala.
Oczywiscie styl jazdy, technika, inne obciazenia maja znaczny wplyw, osobiscie nie zauwazylem jakis powaznych roznic klima i bez klimy.
Aha dotyczy Mazdy3 S z silnikiem 2.3L
--
Marnow
monisiek
26-04-2007, 05:13
Zalezy jak skrzynia 4- biegowe autoamty zwykle maja znaczaco gorsze spalanie niz manual, natomaist skrzynie 5- biegowe tutaj roznica jest minimalna albo zadna.
Np. 24m/gal do 25m/gal dla manuala.
Oczywiscie styl jazdy, technika, inne obciazenia maja znaczny wplyw, osobiscie nie zauwazylem jakis powaznych roznic klima i bez klimy.
Aha dotyczy Mazdy3 S z silnikiem 2.3L
--
Marnow
hmmmmmm mazda trojeczka 8) spoko, ale jeszcze fajniejsza jest szosteczka :)
DoMiNiQuE
26-04-2007, 08:08
a moja altimka ma 2.4.
Aha dotyczy Mazdy3 S z silnikiem 2.3L
No nie robcie jaj, mieszjacie w juesej i takie wydmuszki macie pod maska? :mrgreen: Wstyd ;)
Np. 24m/gal do 25m/gal dla manuala.
Czekam aż ktoś zacznie podawać prędkość w furlongach/2 tygodnie... :D
W takich sytuacjach człowiek zaczyna doceniać układ SI ;)
Taka uwaga do wszystkich, którzy uważają, że jazda na światłąch jest niepotrzebna. Miejsce: Częstochowa, skrzyżowanie ulic Kopernika i Śląskiej. Wyjeżdżając z tej pierwszej po prawej stronie mamy rząd drzew, który znacznie ogranicza widoczność. Conajmniej kilka razy w tygodniu zdarzają się tutaj mniej lub bardziej poważne stłuczki. Wszystko jest ok jeśli ktoś jedzie z włączonymi światłąmi bo między drzewami coś nam mruga i wiadomo, że droga nie jest wolna. Gorzej jak świateł brak a czyjś samochód jest koloru mniej lub bardziej "asfaltowego". Wyjątkowo prosty przykład, który dla mnie jest już wystarczająco przekonywujący żeby mieć włączone światła przez cały rok...
hmm.... a moze wystarczy tam postawic sygnializacje swietlna??
jakos nie zauwazylem zeby po wprowadzeniu tego przepisu na drodze bylo bezpieczniej, niedzielny kierowca zawsze bedzie niedzielnym kierowca, a brak koncentracji na drodze zawsze moze skonczyc sie tragicznie.
DoMiNiQuE
26-04-2007, 09:21
hmm.... a moze wystarczy tam postawic sygnializacje swietlna??
jakos nie zauwazylem zeby po wprowadzeniu tego przepisu na drodze bylo bezpieczniej, niedzielny kierowca zawsze bedzie niedzielnym kierowca, a brak koncentracji na drodze zawsze moze skonczyc sie tragicznie.
Naklejki na swiatlach juz naklejone? 8-)
Według mnie problemem w Polsce nie było to czy na światłach czy bez ale to, że na drogach była mieszanka jedni na swiatłach drudzy bez.
Jakby wszyscy jeździli bez świateł (oczywiście w dzień) też byłoby dobrze. Niestety zawsze znajdą sie ambitni i włączą światła kiedy ich nie potrzeba a to osłabia wtedy widoczność tych bez świateł, dlatego w naszych warunkach najlepszym rozwiązaniem było wprowadzenie świateł przez cały rok, bo jedni przewrażliwieni jeździli na światłach w południe latem a drugim niechciało się włączyc świateł w czasie deszczu.
Teraz na drodze jest bezpiecznej ale dla samochodów bo niestety dla rowerzystów jest wręcz odrotnie są gorzej widoczni chyba... że włączą światła.
Naklejki na swiatlach juz naklejone? 8-)
nie jeszcze :)
najpierw musze zalozyc watek: "Jak wykonac zdjecie swiecacego reflektora" :)
monisiek
26-04-2007, 12:48
No nie robcie jaj, mieszjacie w juesej i takie wydmuszki macie pod maska? :mrgreen: Wstyd ;)
wcale 8) :-D
Czekam aż ktoś zacznie podawać prędkość w furlongach/2 tygodnie... :D
W takich sytuacjach człowiek zaczyna doceniać układ SI ;)
Aż mi się przypomniało, jak mnie kiedyś Amerykanie spytali, ile mil Lanos zrobi na galonie :mrgreen:
Kurde, to było liczenie ... czacha dymiła :mrgreen:
DoMiNiQuE
26-04-2007, 13:30
Aż mi się przypomniało, jak mnie kiedyś Amerykanie spytali, ile mil Lanos zrobi na galonie :mrgreen:
Kurde, to było liczenie ... czacha dymiła :mrgreen:
Mogles im podac litrow/mile albo galonow/kilometry ;)
jedni przewrażliwieni jeździli na światłach w południe latem a drugim niechciało się włączyc świateł w czasie deszczu.
Wychowałem się na Volvo 760 GLE i tam trzeba było włączyć światła podobnie jak zapiąć pasy. Dlatego świecenie światłami kierowców Volvo to już taka tradycja. Cóż, szwedzki, podbiegunowy rodowód. Merytorycznie popieram tak światła jak i pasy, ale ich używanie to u mnie teraz raczej czysty odruch, który zawdzięczam właśnie temu wspaniałemu autu. :rolleyes: - Takie "pozytywne wymuszenie" ;-)
Światła w dzień bywają rozstrzygające dla przebiegu różnych zdarzeń drogowych, ale nie tak radykalnie jak duża moc silnika, bo to jeden z najważniejszych parametrów bezpiecznego auta. Niestety nie jest to tak oczywiste jak na przykład skuteczność hamulców. A to dzięki mocy a nie hamulcom piszę dziś te słowa... :oops:
Teraz na drodze jest bezpiecznej ale dla samochodów bo niestety dla rowerzystów jest wręcz odrotnie są gorzej widoczni chyba... że włączą światła.
Straty wyrównują zyski: Rowerzyści lepiej widzą samochody!
Muflon a mnie wkurza jak prawy pas sobie jedzie przepisowy a na lewym pasie jedzie maluch rowniez przepisowo ale nie przepusci innych aut...w ten sposob robia sie korki.ten maluch nie jedzie przepisowo. W Polsce przepisy wyraznie okreslaja ze na drodze 2 pasmowej jedzie sie prawym pasem. Lewy natomiast sluzy do wyprzedzania. Wiec taki muflon zwalniajacy na lewym pasie do 45 km/h rowniez nie jedzie przepisowo. Staje sie zlosliwą zawalidrogą.
monisiek
26-04-2007, 14:31
Aż mi się przypomniało, jak mnie kiedyś Amerykanie spytali, ile mil Lanos zrobi na galonie :mrgreen:
Kurde, to było liczenie ... czacha dymiła :mrgreen:
BUHHAHAAHA:cool: no to ile pali???? ;) mam ten sam problem z przeliczaniem na litry :)
BUHHAHAAHA:cool: no to ile pali???? ;)
Nie ile pali, tylko ile przejedzie ?
To było najgorsze, ich rozumowanie, jak się to mówi "od d..y strony", tzn. u nas mówi się ile auto spali na danej trasie, a oni pytali przejedzie na danym paliwie... :lol:
Nie pamiętam, a drugi raz nie podejmuję tego wysiłku umysłowego :mrgreen:
Nie ile pali, tylko ile przejedzie ?
To było najgorsze, ich rozumowanie, jak się to mówi "od d..y strony", tzn. u nas mówi się ile auto spali na danej trasie, a oni pytali przejedzie na danym paliwie... :lol:
Nie pamiętam, a drugi raz nie podejmuję tego wysiłku umysłowego :mrgreen:
Tak na oko, to chyba koło 25 mil, nie? (w dużym zaokrągleniu oczywiście :) )
Wiec taki muflon zwalniajacy na lewym pasie do 45 km/h rowniez nie jedzie przepisowo. Staje sie zlosliwą zawalidrogą.
Muflon trzyma sie prawego pasa i rowniez wkurzaja go jadacy 80km/h lewym po autostradzie ;-)
Fan nr 1
26-04-2007, 15:29
Jazda maluchem po lewym pasie ma swoje uzasadnienie. Na prawym są koleiny po ciężarówkach . Pamiętam, że jak miałem malucha opracowywałem na koleiny różne taktyki, np jazda między koleinami, jazda w jednej koleinie ( prawej lub lewej), jazda z koleiną między kołami itp. Wszystkie były do bani szczególnie jak popadało. Natomiast faktem jest , że niektórzy kierowcy nie zauważyli , że część dróg już wyremontowano i koleiny już tak nie straszą.
Co do jazdy na światłach - może być, ale imho to działanie pozorne - nasi władcy musza pokazać, że robią coś dla bezpieczeństwa na drogach.
Co do wyższych kosztów jazdy - to oczywiście, że wystąpią (szczególnie dla tych bardziej roztargnionych :wink: )
Co do naklejanych atrap reflektorów - to istny Monty Python
monisiek
26-04-2007, 16:05
Nie ile pali, tylko ile przejedzie ?
To było najgorsze, ich rozumowanie, jak się to mówi "od d..y strony", tzn. u nas mówi się ile auto spali na danej trasie, a oni pytali przejedzie na danym paliwie... :lol:
Nie pamiętam, a drugi raz nie podejmuję tego wysiłku umysłowego :mrgreen:
tak tylko pytalam ::-D ja tez nie podejmuje sie tego wysilku :)
snowboarder
26-04-2007, 16:45
A na siedzacego na ogonie "niecierpliwego", przynajmniej w miescie, automatycznie reaguje:
- zejsciem do jakichs 45km/h,
- wlaczeniem tempomatu
- rozkoszowaniem sie widokiem w lusterku wstecznym :mrgreen:
Typowy wredny misiek. Ten za toba moze jest i glupi, a moze jedzie
ratowac zycie, ty robisz to z czystej zlosliwosci ("patrze w lusterko
dla ubawu"). "Poprawny kierowca" pozal sie boze...
Tak z innej beczki - zrobiles cos crazy w zyciu? Jakis sport
ekstremalny, wiem, ze sportow zimowych sie nie imasz, ale cokolwiek?
Bo jak piszesz w tym stylu, to obraz co najwyzej owcy sie maluje,
nie muflona...
Ten za toba moze jest i glupi, a moze jedzie
ratowac zycie
Życie jedzie się ratować na sygnale, to raczej widoczne jest...
"Poprawny kierowca" pozal sie boze...
Tak z innej beczki - zrobiles cos crazy w zyciu? Jakis sport
ekstremalny, wiem, ze sportow zimowych sie nie imasz, ale cokolwiek?
Bo jak piszesz w tym stylu, to obraz co najwyzej owcy sie maluje,
nie muflona...
Wpadnij do Polski i przejedź się po niej samochodem, odechce Ci się sportów ekstremalnych...
DoMiNiQuE
26-04-2007, 16:50
snowboarder, co maja wspolnego sporty ekstremalne z idiotami na ulicach? Nie wiem jak w juesej, ale w PL jakos nie widze zwiazku ;)
monisiek
26-04-2007, 17:01
Życie jedzie się ratować na sygnale, to raczej widoczne jest...
Wpadnij do Polski i przejedź się po niej samochodem, odechce Ci się sportów ekstremalnych...
osobiscie nie prowadzilam samochodu w polsce, ale wiem ze to niezla jazda extremalna ze wszystkimi dziurami na drogach i idiotami wyprzedzajacymi na 3-ciego. chyba nigdzie indziej na swiecie nie ma takich szerokich poboczy jak w polsce :shock:
DoMiNiQuE
26-04-2007, 17:03
chyba nigdzie indziej na swiecie nie ma takich szerokich poboczy jak w polsce :shock:
Problem w tym, ze w PL prawie w ogole nie ma poboczy :mrgreen:
snowboarder
26-04-2007, 17:25
Typowa dyskusja po polsku. Kazdy widzi, co chce widziec...
Druga czesc pytania nie ma nic wspolnego z samochodem, tak z ciekawosci
muflona zapytalem... I chyba jasno napisalem "z innej beczki".
A co do jazdy samochodem. Muflon napisal wyraznie, ze robi to
biedakowi z tylu na zlosc, cieszy sie jak go widzi w lusteru wnerwionego, bo
np. ten spieszy sie na super wazne spotkanie w pracy, od ktorego wiele
zalezy, jedzie dobrym samochodem, po dobrej drodze i w przeciwienstwie
do muflona, ktory ma prawo jazdy bodajze od paru miesiecy, umie
jezdzic samochodem, a ten muflon z przodu, NA ZLOSC, jedzie
wolniej niz mozna...
Swoja droga kto zwieksza zagrozenie na drodze - ten dobry kierowca, ktory
pojedzie raptem 5 czy 10 ponad limit, czy zawalidgroga muflon?
Odpowiedzcie szczerze prosze.
DoMiNiQuE
26-04-2007, 17:33
Jak widze jakiegos lysola w golfie III, ktory mi siedzi na "tylku" nawet wtedy, gdy jade dosc szybko (a zazwyczaj tak bywa) to mam ochote zrobic to samo co muflon. Wlasnie tacy szosowi wymiatacze sa najbardziej niebezpieczni. Mniej doswiadczeni kierowcy zazwyczaj jezdza bardziej ostroznie i przestrzegaja przepisow.
djtermoz
26-04-2007, 17:47
Wpadnij do Polski i przejedź się po niej samochodem, odechce Ci się sportów ekstremalnych...Nie musi od razu do Polski. Wystarczy ze przyjedzie na Wschodnie Wybrzeze do Bostonu. My tutaj mamy niewiele lepiej niz w Polsce:
1. Dziury w drogach nie gorsze niz w Polsce ze wzgledu na dosc surowe zimy i czeste odsniezanie - sol i plugi potrafia skutecznie zryc asflat
2. Niejezdzenie na swiatlach - bardzo czeste. Kiedy pada deszcz albo zaczyna sie sciemniac - "Po co skoro jeszcze widze?"
3. Nieuzywanie kierunkowskazow - nagminne. Oni tutaj nie wiedza ze cos takiego maja zainstalowane w kazdym samochodzie. Wlaczajac w to policje.
4. Nagle zmienianie pasow i jezdze nie miedzy pasami - w polaczeniu z punktem 3. daje to naprawde spora dawke emocji. Prawdziwy sport ekstremalny.
monisiek
26-04-2007, 17:49
Jak widze jakiegos lysola w golfie III, ktory mi siedzi na "tylku" nawet wtedy, gdy jade dosc szybko (za zazwyczaj tak bywa) to mam ochote zrobic to samo co muflon. Wlasnie tacy szofowi wymiatacze sa najbardziej niebezpieczni. Mniej doswiadczeni kierowcy zazwyczaj jezdza bardziej ostroznie i przestrzegaja przepisow.
nie jestem lysa i nie mam golfa a zdarza mi sie tez czasem siedziec komus na tylku :mrgreen: . staram sie wtedy jak najszybciej zmienic pas . sama nie lubie jak ktos jedzie za mna za blisko(jak nie widze w lusterku kol albo co najmniej lamp auta za mna to wtedy jest juz dla mnie za blisko), wtedy lekko hamuje i daje do zrozumienia, zeby trzymac sie ode mnie jak najdalej.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Nie musi od razu do Polski. Wystarczy ze przyjedzie na Wschodnie Wybrzeze do Bostonu. My tutaj mamy niewiele lepiej niz w Polsce:
1. Dziury w drogach nie gorsze niz w Polsce ze wzgledu na dosc surowe zimy i czeste odsniezanie - sol i plugi potrafia skutecznie zryc asflat
2. Niejezdzenie na swiatlach - bardzo czeste. Kiedy pada deszcz albo zaczyna sie sciemniac - "Po co skoro jeszcze widze?"
3. Nieuzywanie kierunkowskazow - nagminne. Oni tutaj nie wiedza ze cos takiego maja zainstalowane w kazdym samochodzie. Wlaczajac w to policje.
4. Nagle zmienianie pasow i jezdze nie miedzy pasami - w polaczeniu z punktem 3. daje to naprawde spora dawke emocji. Prawdziwy sport ekstremalny.
w sumie masz racje. to samo w chicago :-x . szczegolnie z kierunowskazami i swiatalmi podczas zlej pogody. a dziury tez sa niezle - ostatnio kolega stracil obie prawe opony na ogromnej, nieoznaczonej dziurze. na szczescie tutaj mozna wywalczyc jakas kase od wladz za takie incydenty.
No nie robcie jaj, mieszjacie w juesej i takie wydmuszki macie pod maska? :mrgreen: Wstyd ;)
Spokojnie wystarczy 160hp w autku tej klasy :)
9s do 100km/h
Mogles im podac litrow/mile albo galonow/kilometry ;)
ok. wychodzi okolo 40 km na 3,78l czyli 9,45 l/100km - miasto
--
Marnow
Jak widze jakiegos lysola w golfie III, ktory mi siedzi na "tylku" nawet wtedy, gdy jade dosc szybko (a zazwyczaj tak bywa) to mam ochote zrobic to samo co muflon. Wlasnie tacy szosowi wymiatacze sa najbardziej niebezpieczni. Mniej doswiadczeni kierowcy zazwyczaj jezdza bardziej ostroznie i przestrzegaja przepisow.a co robisz jesli ten lysol w golfie to ty a przed soba masz muflona ktory pruje 40 km/h? :)
muflon wyraznie pisal o "siedzacych na d*pie", jak rozumiem to Twoj styl jazdy skoro sie tak oburzyles?
pijesz do mnie?? :twisted: czy w wrozke sie bawisz??
jak nie jestes jasnowidzem to zostwa bajkopisarstwko poetom :twisted:
muflon opisal sytuacje z jaka niestety bardzo czesto spotykam sie na dwupasmowych drogach :( co mnie przyprawia o zdecydowany wzrost adrenaliny :twisted:
szczyt chamstwa (wg mnie) przezylem pare dni temu, kiedy to na 2-pasmowej z ograniczeniem do 70 pewna pani pomykala sobie lewym pasem 40-50 skutecznie blokujac ruch. Najpierw grzecznie odczekalem wszystki mozliwe zjazdy w lewa strone, w ktore potencjalnie pani mogla skrecic, pozniej dalem znac kierunkowskazem ze chcialbym jednak troche szybciej jechac, dalej swatla... to pani juz zauwazyla i ograniczyla swoja predkosc do 40... kiedy udalo mi sie juz ja wyminac z prawej, to zobaczylem: w rece ktora mi faka pokazywala szminke (lub inny przedmiot podobnych gabarytow), a w drugiej telefon (przy uchu), dodam tylko ze pani trzeciej reki nie miala, a samochod prowadzil sie sam... moze kolanami sobie pomagala ale tego juz nie wyczailem...
uogolniajac... jak widze goscia, ktory wlecze sie lewym pasem i za nic nie zjedzie na prawy, a jeszcze zwolni jak mu zwrocisz uwage swiatlami to dla mnie chamstwo... i tak, oburza mnie to :!:
Muflon, kolega EchoX pojedzie do CH, zapłaci kilka mandatów to zacznie inaczej mówić/pisać... ;)
wyjasnisz mi za co mam palacic te mandaty??
DoMiNiQuE
26-04-2007, 18:10
a co robisz jesli ten lysol w golfie to ty a przed soba masz muflona ktory pruje 40 km/h? :)
Po pierwsze nie jestem lysy (wrecz przeciewnie :) ), po drugi nie jezdze tjuningowanymi taczkami a po trzecie jak ktos jedzie zbyt wolno to po prostu wyprzedzam. Nigdy nie jedze na zderzaku.
Edit:
EchoX, jakies ekstremalne sytuacje przedstawiles. Kobieta z kierownica ...to powinno wystarczyc ;) (wybacz monisiek - musialem :mrgreen:). Jak ktos jest faktycznym zawalidroga to trabie i wyprzedzam. Nie widze problemu i tym bardziej nic na takich ludzi nie poradze.
Viracocha
26-04-2007, 18:10
osobiscie nie prowadzilam samochodu w polsce, ale wiem ze to niezla jazda extremalna ze wszystkimi dziurami na drogach i idiotami wyprzedzajacymi na 3-ciego. chyba nigdzie indziej na swiecie nie ma takich szerokich poboczy jak w polsce :shock:
Wpadnij do Polski i przejedź się po niej samochodem, odechce Ci się sportów ekstremalnych...
Byłem niedawno w Neapolu autem. Kto nie był we Włoszech, niech nie narzeka na jazdę autem po Polsce. Wymuszanie, wyprzedzanie na trzeciego, parkowanie gdziekolwiek jest na porządku dziennym. Do tego skutery wyprzedzające w korku ze wszystkich stron (również po chodniku. Przyznam, że to była jazda ekstremalna.
Teraz gdy przyjeżdżam autem do Polski, widzę wyższą kulturę jazdy. Tutaj (w słonecznej Italii), żeby ktoś cię wpuścił przy wyjeździe z podporządkowanej, to rzadkość. Podobnie jest z zatrzymaniem się przed przejściem dla pieszych. Oczywiście są kraje takie jak Niemcy, czy Austria, ale jak dla mnie, po doświadczeniach włoskich, w Polsce nie jest źle.
jak ktos jedzie zbyt wolno to po prostu wyprzedzam
No ale jak skoro przed soba masz muflona a obok niego na prawym pasie jakis dziadek goni muflona trabantem? :-) . Nie masz miejsca na wyprzedzanie.
snowboarder
26-04-2007, 18:20
Oczywiście są kraje takie jak Niemcy, czy Austria, ale jak dla mnie po doświadczeniach włoskich, w Polsce nie jest źle.
Absolutnie sie nie zgadzam. Jezdzilem samochodem po poludniowych
Wloszech i Neapolu i masz absolutna racje, nawet najwiekszy klekot -
ile fabryka dala :lol:
Ale przynajmniej kierowcy maja umiejetnosci i czulem sie na drodze o wiele
bezpieczniej niz w Austrii, gdzie na drodze same muflony...
A Polska jest jak zwykle przypadkiem skrajnym, powiedzmy skansenowym
i pod zadna dyskusje nie podpada...
Viracocha
26-04-2007, 18:23
Absolutnie sie nie zgadzam. Jezdzilem samochodem po poludniowych
Wloszech i Neapolu i masz absolutna racje, nawet najwiekszy klekot -
ile fabryka dala :lol:
Ale przynajmniej kierowcy maja umiejetnosci i czulem sie na drodze o wiele
bezpieczniej niz w Austrii, gdzie na drodze same muflony...
A Polska jest jak zwykle przypadkiem skrajnym, powiedzmy skansenowym
i pod zadna dyskusje nie podpada...
To pewnie widziałeś ile porozbijanych aut jeździ. Ich kierowcy też się czuli pewnie i bezpiecznie... ;).
EDIT:
Natomiast co do umiejętności, to się zgodzę i powiem szczerze, że po krótkim przyzwyczajeniu nie jeździło się źle, ale podtrzymuję, że jazdę po płd. Włoszech bardziej można nazwać sportem ekstremalnym, niż po Polsce.
DoMiNiQuE
26-04-2007, 18:27
No ale jak skoro przed soba masz muflona a obok niego na prawym pasie jakis dziadek goni muflona trabantem? :-) . Nie masz miejsca na wyprzedzanie.
No to trabie beebeep i objezdzam muflona przy pierwszej lepszej okazji ;)
snowboarder
26-04-2007, 18:27
To pewnie widziałeś ile porozbijanych aut jeździ. Ich kierowcy też się czuli pewnie i bezpiecznie... ;).
Fakt, troche poobijanych bylo :lol: Nadal duzo mi jednak blizej
do wloskiego temperamentu niz szwajcarsko-austriackiej emerytury...
I fakt, ze pewnie w zyciu codziennym Wlosi moga ci zajsc za skore,
to jednak jedynym krajem w Eurpie w ktorym moglbym mieszkac sa Wlochy...
monisiek
26-04-2007, 18:33
Po pierwsze nie jestem lysy (wrecz przeciewnie :) ), po drugi nie jezdze tjuningowanymi taczkami a po trzecie jak ktos jedzie zbyt wolno to po prostu wyprzedzam. Nigdy nie jedze na zderzaku.
Edit:
EchoX, jakies ekstremalne sytuacje przedstawiles. Kobieta z kierownica ...to powinno wystarczyc ;) (wybacz monisiek - musialem :mrgreen:). Jak ktos jest faktycznym zawalidroga to trabie i wyprzedzam. Nie widze problemu i tym bardziej nic na takich ludzi nie poradze.
nie obrazam sie :mrgreen: sama mam chec trabnac jak jakas lalunia przede jak widze ze maluje sie zamiast uwazac na droge:evil:
ja bym rodzona siostre strabila :) ma styl jazdy podobny do emerytow lub do Muflona pewnie :) mimo, ze jest doswiadczonym kierowca jazda samochodem ja strasznie stresuje przez co miala juz 2 stluczki.
Viracocha
26-04-2007, 18:34
Fakt, troche poobijanych bylo :lol: Nadal duzo mi jednak blizej
do wloskiego temperamentu niz szwajcarsko-austriackiej emerytury...
I fakt, ze pewnie w zyciu codziennym Wlosi moga ci zajsc za skore,
to jednak jedynym krajem w Eurpie w ktorym moglbym mieszkac sa Wlochy...
Powiem Ci, że mi też się podobało, ale niestety jest druga strona medalu - fotoradary we Włoszech są niestety dość powszechne, o czym się raz boleśnie przekonałem :evil:
monisiek
26-04-2007, 18:53
Powiem Ci, że mi też się podobało, ale niestety jest druga strona medalu - fotoradary we Włoszech są niestety dość powszechne, o czym się raz boleśnie przekonałem :evil:
a propo radarow. czy w Polsce, albo ogolnie w Europie mozna uzywac antyradarow?
w USA jest to uzaleznione od stanu - w Illinois mozna, obok w Wisconsin juz chyba nie.
DoMiNiQuE
26-04-2007, 19:21
w Polsce nie mozna
Ja bym najchetniej zakazal jeszcze CB radia. Dzieki niemu ludzie jezdza jak kretyni "bo przeciez policja nie stoi".
Swoja droga kto zwieksza zagrozenie na drodze - ten dobry kierowca, ktory
pojedzie raptem 5 czy 10 ponad limit, czy zawalidgroga muflon?
Odpowiedzcie szczerze prosze.
Pomimo, że nawet jeszcze nie mam uprawnień do kierowania pojazdami (ale mam wyznaczony termin egaminu państwowego praktycznego), to powiem, że według mnie większe zagrożenie powoduje kierujący pojazdem przekraczającym dozwoloną prędkość. Dlaczego? Kierujący takimi pojazdami często wyprzedzają na przykład na przejściach dla pieszych i mogą spowodować zagrożenie (również w innych przypadkach niż ten który podałem).
EchoX opisał przypadek chamskich kierowców zajmujących lewy pas ruchu na drodze dwupasmowej- ja mam na myśli kierowców uczących się i ostrożnych. Nie lubię, jak ktoś z tyłu wymaga ode mnie szybszej jazdy. Oprócz autostrad nie ma w Polsce minimalnych ograniczeń prędkości, chyba, że będą określone znakami.
BTW. przypomniał mi się pewien przypadek na pewnym kursie praktycznym na prawo jazdy :lol:
Jadę sobie za pewnym pojazdem na obszarze zabudowanym drogą dwujezdniową z wyznaczonymi dwoma pasami ruchu, instruktor nakazuje skręt w prawo, pojazd przede mną też skręca w prawo w drogę jednojezdniową po jednym pasie ruchu dla każdego kierunku. I tu kierujący pojazdem przede mną zwalnia do dosłownych 5-ciu km/h, a ja musiałem zmienić bieg na 'jedynkę', bo bałem się, że silnik mi zgaśnie :lol: Oczywiście za mną był sznur pojazdów. Według mnie kierujący pojazdem przede mną powinien był zjechać na pobocze, aby dokończyć rozmowę telefoniczną (widziałem, że rozmawiał przez telefon). Zapytałem się instruktora, czy mogę wyprzedzić- niestety nie udzielił mi zgody (pomimo, że nie było linii ciągłych) i dopiero po jakimś czasie się uwolniłem od 'zawalidrogi'. Ale mnie ta sytuacja nie denerwowała, trzeba być cierpliwym.
a co robisz jesli ten lysol w golfie to ty a przed soba masz muflona ktory pruje 40 km/h? :)
Nono, przepraszam, nie 40! Napisałem 45, a i to raczej bardziej na zasadzie "tak prawie na zero z ograniczeniem" ;-) Mnie instruktorka nauczyła tak: jak jest 50 to się jedzie 50 (nie 56.5, ale też nie 30), jak jest 80 to 80 (nie 87.3, ale i nie 60, chyba że ostrzejszy zakręt), jak "zone 30" to 30 (nie 45, "bo przecież nikogo nie ma!"), a jak brak limitu (DE).... to już sam doszedłem do wniosku, że najlepiej cichutko 130 na prawym pasie :lol: bo to jedyne miejsce gdzie dresiarze pędzący BMW mają rację (obiektywnie, nie "prawem łysego" ;-)). I tych zasad się trzymam, z zero-jedynkową precyzją . Nawet jak wiozłem żonę na porodówkę albo dzieci na pogotowie.
Nie dotyczy sytuacji typu "k***wa trzeba sp***lac" ;-) Tego również mnie nauczono, że jeśli sytuacja na drodze jest naprawdę awaryjna to gaz do dechy i przez kilka sekund ograniczenia przestają istnieć - już mi się zdarzało, najczęściej niestety w wyniku własnych błędów :oops: - choć i TIR spychający mnie do bandy przy wyprzedzaniu lewym pasem też się trafił ;-)
Ja bym najchetniej zakazal jeszcze CB radia. Dzieki niemu ludzie jezdza jak kretyni "bo przeciez policja nie stoi".
no to rzes walnal jak piorun w szmate....
ale co tam... idzmy dalej Twoim, jakze blyskotliwym tokiem rozumowania... ZAKAZAC NALEZY SPRZEDARZY APARATOW FOTOGRAFICZNYCH, bo przeciez pederasci wykorzystuja je do niecnych celow....
masz CB?? nie?? to sie nie wypowiadaj na ten temat...
bo powiem Ci ze ja mam... i odkad mam to nie moge nadziwic sie ze w ludziach jest jeszcze tyle zyczliwosci pomimo wszechogarniajacej chamówy...
monisiek
26-04-2007, 19:57
Pomimo, że nawet jeszcze nie mam uprawnień do kierowania pojazdami (ale mam wyznaczony termin egaminu państwowego praktycznego), to powiem, że według mnie większe zagrożenie powoduje kierujący pojazdem przekraczającym dozwoloną prędkość. Dlaczego? Kierujący takimi pojazdami często wyprzedzają na przykład na przejściach dla pieszych i mogą spowodować zagrożenie (również w innych przypadkach niż ten który podałem).
EchoX opisał przypadek chamskich kierowców zajmujących lewy pas ruchu na drodze dwupasmowej- ja mam na myśli kierowców uczących się i ostrożnych. Nie lubię, jak ktoś z tyłu wymaga ode mnie szybszej jazdy. Oprócz autostrad nie ma w Polsce minimalnych ograniczeń prędkości, chyba, że będą określone znakami.
BTW. przypomniał mi się pewien przypadek na pewnym kursie praktycznym na prawo jazdy :lol:
Jadę sobie za pewnym pojazdem na obszarze zabudowanym drogą dwujezdniową z wyznaczonymi dwoma pasami ruchu, instruktor nakazuje skręt w prawo, pojazd przede mną też skręca w prawo w drogę jednojezdniową po jednym pasie ruchu dla każdego kierunku. I tu kierujący pojazdem przede mną zwalnia do dosłownych 5-ciu km/h, a ja musiałem zmienić bieg na 'jedynkę', bo bałem się, że silnik mi zgaśnie :lol: Oczywiście za mną był sznur pojazdów. Według mnie kierujący pojazdem przede mną powinien był zjechać na pobocze, aby dokończyć rozmowę telefoniczną (widziałem, że rozmawiał przez telefon). Zapytałem się instruktora, czy mogę wyprzedzić- niestety nie udzielił mi zgody (pomimo, że nie było linii ciągłych) i dopiero po jakimś czasie się uwolniłem od 'zawalidrogi'. Ale mnie ta sytuacja nie denerwowała, trzeba być cierpliwym.
do czasu kolego :) do czasu :)
co jak co, ale na nauke jazdy nigdy nie trabilam i jak widzialam, ze jedzie przede mna to zawsze staralam sie zmienic pas. wiem co to za stres. kiedys podczas jazdy z instruktorem po polskich okolicach szikagowa jakas kretynka zaczela mna mnie trabic, bo akurat zwolnilam wchodzac w dosyc ostry zakret pod widuktem .
apropo wolnej jazdy. jakos calkiem niedawno, nie pamietam dokladnie kiedy to bylo - chyba sezon urlopowy we Francji, czytalam o tym, ze policja wlepila mandat jakiemus emerytowi, bo jechal o 10km ponizej speed limit przez co za nim utworzyl sie gigantyczny korek.
bedac w Colorado sama ustepowalam szybciej jadacym samochodom, jechalam wolniej niz reszta gdyz nie czulam sie zbyt pewnie na gorskich drogach.
DoMiNiQuE
26-04-2007, 19:59
no to rzes walnal jak piorun w szmate....
ale co tam... idzmy dalej Twoim, jakze blyskotliwym tokiem rozumowania... ZAKAZAC NALEZY SPRZEDARZY APARATOW FOTOGRAFICZNYCH, bo przeciez pederasci wykorzystuja je do niecnych celow....
masz CB?? nie?? to sie nie wypowiadaj na ten temat...
bo powiem Ci ze ja mam... i odkad mam to nie moge nadziwic sie ze w ludziach jest jeszcze tyle zyczliwosci pomimo wszechogarniajacej chamówy...
:lol: :lol: :lol:
Strzelam - przedstawiciel handlowy?
A ja jak widze "zapierda***ca" antenke to jestem chory bo wiekszosc to sa krawiaciarze oszolomy.
bedac w Colorado sama ustepowalam szybciej jadacym samochodom, jechalam wolniej niz reszta gdyz nie czulam sie zbyt pewnie na gorskich drogach.
Oj, to jest jedna z rzeczy których nie lubię :( I tu rzeczywiście jest mi głupio, że na górskiej drodze nie potrafię utrzymać tempa, ciągnąc za sobą ogon ;-) A największy obciach to to, że na najtrudniejsze kawałki za kółkiem siada żona :lol: :oops:
:oops: - choć i TIR spychający mnie do bandy przy wyprzedzaniu lewym pasem też się trafił ;-)
no to sie robi szanownemu wladcy drogi szkolenie i przepisowe 30 tam gdzie jest 30 i niech cie wtedy probuje wyprzedzac, a tak apropos to sie spytam komu i jak czesto zdarza sie zajechac droge takiemu zawalidrodze i pozniej wyhamowac go do 5-8km/h ? najlepiej z piskiem i tlumaczeniem ze 'kotek wbiegl na droge' na wypadek gdyby wjechal w d...
a propo radarow. czy w Polsce, albo ogolnie w Europie mozna uzywac antyradarow?
w USA jest to uzaleznione od stanu - w Illinois mozna, obok w Wisconsin juz chyba nie.
Mozna:)
"Radar laser detectors and laser jammers are legal to own and operate in passenger vehicles in the state of Wisconsin.
Currently the only state that it is illegal to operate a radar detector is Virginia and Washington D.C.
Laser jammers are illegal to operate in the states of: Nebraska, Minnesota, Utah, California, Oklahoma, Virginia, Colorado and Washington DC"
--
Marnow
monisiek
26-04-2007, 20:06
Oj, to jest jedna z rzeczy których nie lubię :( I tu rzeczywiście jest mi głupio, że na górskiej drodze nie potrafię utrzymać tempa, ciągnąc za sobą ogon ;-) A największy obciach to to, że na najtrudniejsze kawałki za kółkiem siada żona :lol: :oops:
ja dawalam prowadzic mojemu facetowi. jeszcze jak mialam przepasc z jego strony to ok :mrgreen:, gorzej jak urwisko zaczynalo sie od strony kierowcy - wjezdzalam prawie na przeciwny pas :oops:
w Chicago jest taka nie pisana regula, ktora przestrzega bardzo duza liczba kierowcow a policja nie czepia sie (chyba ze trafi sie jakis upierdliwy oficer), ze mozna ogolnie jezdzic do 10mil wiecej niz jest speed limit. gorzej jest poza miastem - znudzeni policjanci potrafia wlepic ci mandat nawet za przekroczenie limitu o 1-2 mile.
w Chicago jest taka nie pisana regula, ktora przestrzega bardzo duza liczba kierowcow a policja nie czepia sie (chyba ze trafi sie jakis upierdliwy oficer), ze mozna ogolnie jezdzic do 10mil wiecej niz jest speed limit. gorzej jest poza miastem - znudzeni policjanci potrafia wlepic ci mandat nawet za przekroczenie limitu o 1-2 mile.
Mysle ze nie tylko w Chicago. Nie slyszlem jeszce o przypadku aby ktos dostal ticket za ponizej 10 mil over, w szczegolnosci na autostradzie.
--
marnow
snowboarder
26-04-2007, 20:38
Oj, to jest jedna z rzeczy których nie lubię :( I tu rzeczywiście jest mi głupio, że na górskiej drodze nie potrafię utrzymać tempa, ciągnąc za sobą ogon ;-) A największy obciach to to, że na najtrudniejsze kawałki za kółkiem siada żona :lol: :oops:
No i prosze, nasz geniusz kierownicy okazal sie zwykla ciapa :lol:
Sorry, ale na serio ten "muflon" to mocno na wyrost kolego....
Tak z innej beczki - zrobiles cos crazy w zyciu? Jakis sport ekstremalny
Hehe, pytałem kiedyś me dziewcze o to samo i po długim namyśle powiedziała: Nie nosiłam czapki w zimie. :mrgreen:
a tak apropos to sie spytam komu i jak czesto zdarza sie zajechac droge takiemu zawalidrodze i pozniej wyhamowac go do 5-8km/h ? najlepiej z piskiem i tlumaczeniem ze 'kotek wbiegl na droge' na wypadek gdyby wjechal w d...
Było coś takiego. :oops: Autostrada Kraków-Katowice, lewy pas, prawy zatirowany więc wyprzedzanie, prędkość grubo ponad 100, przede mną kilka aut, za mną wściekle pchający się Germanin. Trąbi, mruga i skacze. Myśle sobie: idiota albo ślepiec, bo chyba widzi, że ogonek przede mną... Wreszcie zator ustępuje no to jazda. Puszczam awanturnika a ten nagle robi mi wjazd pod koła i ucieka. No ale nie docenił szwedzkiego produktu ani polskiej dumy. A jechałem wtedy z rodzinką wiec nastroje na pokładzie były patriotyczne. :mrgreen: Żeby zobrazować prędkość powiem tylko, że po zaklinowaniu go na poboczu i wyrzuceniu dumnego "Hitler is dead!", poprzednicy dopiero dojeżdżali... 8-)
monisiek
26-04-2007, 22:03
Mysle ze nie tylko w Chicago. Nie slyszlem jeszce o przypadku aby ktos dostal ticket za ponizej 10 mil over, w szczegolnosci na autostradzie.
--
marnow
na autostradzie nie :) ale wierz mi w przygranicznych z chicago miescinach zdarza sie dostac mandat za minimlny over
Fan nr 1
26-04-2007, 22:44
no to sie robi szanownemu wladcy drogi szkolenie i przepisowe 30 tam gdzie jest 30 i niech cie wtedy probuje wyprzedzac, a tak apropos to sie spytam komu i jak czesto zdarza sie zajechac droge takiemu zawalidrodze i pozniej wyhamowac go do 5-8km/h ? najlepiej z piskiem i tlumaczeniem ze 'kotek wbiegl na droge' na wypadek gdyby wjechal w d...
Ekstra pomysł miszaqq :roll: - ostatnio widziałem jak taki jeden gosciu robił tego typu szkolenie drugiemu, skończyło sie na naprawdę ostrym hamowaniu kilku samochodów . Mało brakowało a doszłoby do poważnego wypadku. Szkolący o mały włos nie otrzymał potężnego strzała w kuper. Najlepsze jest to, że,miał z tyłu w samochodzie dwójke małych dzieci :? .
Jak byłem początkującym kierowcą (tzn poniżej 100 tyś km) to czasami robiłem takie szkolonka, z tym , jak wisiał mi ktoś na tyłku to wciskałem lekko hamulec i gaz jednoczesnie. Efekt ten sam a jednak troche bezpieczniejsze. W sumie to jednak było to głupie i bez sensu. Jeżdżę duzo, dość szybko, ale jak ktoś chce jechać szybciej to ustępuję mu drogi przy pierwszej okazji. Jak drogę zajedzie mi ciężarówka, to cierpliwie czekam aż wyprzedzi to co ma wyprzedzać i jade dalej.
P.S Uważajcie na tirowców Litwinów to bandyci
mnie sie krew gotuje jak widze jak ludzie jezdza po miescie i w najlepsze gadaja przez telefon. Jeden taki matol juz mi w dupsko wjechal. Tuz po strzale spojrzałem w lusterko wsteczne i widzialem jak wlasnie konczy gadke. Myslalem ze pogryze!
Viracocha
27-04-2007, 01:05
Jeżdżę duzo, dość szybko, ale jak ktoś chce jechać szybciej to ustępuję mu drogi przy pierwszej okazji. Jak drogę zajedzie mi ciężarówka, to cierpliwie czekam aż wyprzedzi to co ma wyprzedzać i jade dalej.
Dokładnie. Nie rozumiem zwalniania na złość temu z tyłu. Dla mnie nie jest ważne czy wyprzedzić mnie chce wariat, czy ktoś się po prostu spieszy. Jak chce jechać szybciej ode mnie, to niech jedzie. Sam jeżdżę raczej szybko, ale uważam, że bezpiecznie. IMHO ważniejsza jest trzeźwa ocena warunków na drodze i myślenie, niż sztywne trzymanie się przepisów, a już na pewno nie w celu wkur...nia innych uczestników ruchu, jacy by oni nie byli.
Dokładnie. Nie rozumiem zwalniania na złość temu z tyłu. Dla mnie nie jest ważne czy wyprzedzić mnie chce wariat, czy ktoś się po prostu spieszy. Jak chce jechać szybciej ode mnie, to niech jedzie.
Pokaszaniłeś cytat ;-) A poza tym: oczywiście, ja nikomu nie bronię wyprzedzać jeśli jest taka możliwość, sam to często robię, zwłaszcza na autostradzie - starając się w miarę możliwości zachować te regulaminowe 120/h, jednocześnie jednak nie zawalać lewego pasa tym, którzy (z sobie wiadomych powodów) muszą pędzić 160.
Z tym wkurzaniem i tempomatem chodziło mi o co innego, sytuację "miejską" - jeden pas, brak możliwości wyprzedzenia, ruch się jakoś tam toczy, bez większych korków czy oporów.... i tylko "królowi szos" za moimi plecami nie podoba się to, że nie mam ochoty przekraczać dozwolonej prędkości :lol:
Viracocha
27-04-2007, 02:29
Pokaszaniłeś cytat ;-)
A rzeczywiście, coś mi się pochrzaniło. W końcu późno już jest... ;)
A poza tym: oczywiście, ja nikomu nie bronię wyprzedzać jeśli jest taka możliwość, sam to często robię, zwłaszcza na autostradzie - starając się w miarę możliwości zachować te regulaminowe 120/h, jednocześnie jednak nie zawalać lewego pasa tym, którzy (z sobie wiadomych powodów) muszą pędzić 160.
160 km/h na trzech/czterech paskach i porządnej nawierzchni IMHO OK, tym bardziej, że np. w Niemczech nie zakazane. W Italii niestety tak (żebym wiedział chociaż, że fota Canonem zrobiona, byłoby człowiekowi lżej na duszy ;) ), chociaż jak jedziesz przepisowe 130, to wszyscy cię mijają... Cóż - co kraj, to obyczaj...
Z tym wkurzaniem i tempomatem chodziło mi o co innego, sytuację "miejską" - jeden pas, brak możliwości wyprzedzenia, ruch się jakoś tam toczy, bez większych korków czy oporów.... i tylko "królowi szos" za moimi plecami nie podoba się to, że nie mam ochoty przekraczać dozwolonej prędkości :lol:
To rozumiem najzupełniej i wcale nie chodziło mi o Ciebie, a bardziej o jakieś przyhamowywania, zajeżdżania drogi itp., czyli działania celowe...
A tak na marginesie - witam chyba najbliższego sąsiada zza miedzy. Miedza wprawdzie spora (Alpy), ale bliżej to niż do kraju.
Poruszona została pare postow temu kwestia litewskich tirowcow. Moje spostrzeżenia w tej materii nieco odbiegają od powszechnie panującej opinii. Zauważyłem, że tiry na wschodnich blachach (LT, UA, RUS, BY) są na drogach wyjątkowo uprzejmi - zwykle zjeżdzają przy wyprzedzaniu, dają znaki, że wolne/zajęte, i przede wszystkim - raz tylko widziałem, żeby taki zaczynał wyprzedzać mając 1 km/h przewagi nad jadącym przed nim samochodem. Wspomniane wyżej zachowania są niestety standardem wśród kierowców dumnie obnoszących się z naklejką PL.
Może zarzuycicie mi mało reprezentatywną próbę, czy selektywne traktowanie obserwacji - niemniej jednak każdy mój kolejny wyjazd zdaje się potwierdzać tę prawidłowość.
Ja bym chciał jeszcze poruszyć kwestię tych zakichanych obszarów zabudowanych.
W Europie zachodniej nie ma problemu - są drogi szybkiego ruch, autostrady, jest którędy jechać. Ale u nas w większości drogi prowadzą przez wsie, tablica oznaczająca koniec obszaru zabudowanego oznacza zarazem początek następnego i telepaj się tu człowieku przez Polskę 50 km/h :???: Potem krążą dowcipy typu: "ile dni jechałeś ze Szczecina do Przemyśla i gdzie miałeś noclegi?"
Druga sprawa - jak się te tablice stawia. Pojeździłem trochę po Europie zachodniej i tam jak była wieś (taka typowa: ciągnie się parę kilometrów, bo wszyscy chcieli mieszkać koło drogi, jedno skrzyżowanie, przy nim sklep, bar i ewentualnie kościół), to biała tablica stała 500m przed tym głownym skrzyżowaniem, a przekreślona biała - 500m za. I to był cały obszar zabudowany. Leciał człowiek sobie 90-100km/h, zwalniał w centrum wsi, i potem dalej jazda.
A u nas białą tablicę stawia się przed pierwszą chałupą we wsi, przekreśloną białą - za ostatnią chałupą; a najcześciej od razu jest nastepna wieś.
Przychodzi mi do głowy choćby takie rozwiazanie, aby obszary zabudowane podzielić na gęstą i rzadką zabudowę. Niechby chociaż poza ścisłym centrum tych wszystkich wiosek obowiązywało 70 km/h, a myslę, że już byłoby troche lepiej.
Witam,
a co sądzicie o miłośnikach pojazdów marki BMW? Ja o nich źle sądzę. Dlaczego? Na początek krótki wstęp. TKM (Toruński Klub Motorowy) mieści się naprzeciwko lotniska. Tam wczoraj była 'majówka z BMW'. Ja zamiast oglądać palenie gumy wolałem spottować na lotnisku. Akurat była samolotowa kadra narodowa, która u nas doskonaliła lądowania. Częstotliwość przyziemień- 1 minuta- raj, lepiej niż na Okęciu :P
Spokojnie sobie pstrykam seriami samoloty w towarzystwie młodych pilotów kadry narodowej. A tu nagle nadbiega tłum (500-1000) ludzi. Kieruje się w naszą stronę. Kadra narodowa natychmiast zabezpiecza Cessny i odgania tłum. Na kręgu były 4 samoloty, z czego 2 były na podejściu. Tłum wbiega na pas, tuż przed lądujące samoloty. I nie opuszcza pasa. Zmusza tym samym samoloty do odejścia na drugi krąg, które potem wylądowały na drugim pasie.
http://img262.imageshack.us/img262/131/runwaymp4.jpg
A i dodam, że tłum był oczywiście pijany. Tylko jeden radiowóz policji, który pojawił się po jakimś czasie i żadnej ochrony. Nie ma w tym ani krzty przesady.
A u nas białą tablicę stawia się przed pierwszą chałupą we wsi, przekreśloną białą - za ostatnią chałupą; a najcześciej od razu jest nastepna wieś.
Jakieś dwie godziny temu miałem okazję paść ofiarą tego procederu. Scena jak w Misiu. Pan z suszarką zignorował moje spostrzeżenie, że biała tablica stoi w środku pola i do najbliższych zabudowań jest prawie kilometr. Tak więc plany zakupu solidnego statywu przesunęły się o miesiąc :)
a co sądzicie o miłośnikach pojazdów marki BMW?
W ogólności? Nic. A o "miłośnikach" zjeżdżających do Torunia to i ja zdążyłem przez parę lat studiów wyrobić sobie zdanie - "wesołe" ekipy debili przejeżdżających przy dźwiękach klaksonów przez miasto, z obowiązkowymi butelkami w ręku (nierzadko również kierowca), w gębach kur*y, a policja dyskretnie spoglądająca w inną stronę, żeby przypadkiem też nie oberwać. Taki lokalny "folklor" :?
To trochę tak jak motocykliści: wśród wszystkich tych dziwnie wyglądających typów :mrgreen: są fajni, są normalni i są debile/szpanerzy. Niestety ci ostatni najbardziej widoczni :(
"wesołe" ekipy debili przejeżdżających przy dźwiękach klaksonów przez miasto, z obowiązkowymi butelkami w ręku (nierzadko również kierowca)
To ja jeszcze dodam, że odważyłem się tam pojechać rowerem jednośladowym- pożałowałem- z powodu wyzwisk pod moim adresem oraz niebezpiecznego wyprzedzania przez kierujących pojazdami marki BMW. Po godzinie nie wytrzymałem i pojechałem na lotnisko.
Smutne jest też to, że przed wjazdem widniał duży znak 'ograniczenie prędkości do 20km/h' (która była często przekraczana) oraz napis 'przypominamy, że na terenie zlotu obowiązują przepisy kodeksu drogowego, w tym również zakaz prowadzenia pojazdu pod wpływem alkoholu'.
Dawno juz zauważyłem, że oświetlone samochody widać lepiej. IMO przepis jest OK
Powered by vBulletin® Version 4.2.5 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.