bonk
21-04-2007, 00:32
kilka tygodni temu poznałem pewnego fotografa. taki tam sobie profesionalista ktory zajmuje sie wszelkiego rodzaju fotografia ale gruncie rzeczy głównym jego zródlem dochodów są śluby.
fotografie robi takie sobie ale jest swietnym facetem i ma naprawde niesamowite studio zlokalizowane w starym kamiennym kosciele polozonym kilka kilometrow za miastem. wymarzone miejsce do klimatycznej fotografii slubnej, ale nie o tym chcialem pisac.
zanim go odwiedzilem w jego studio spedzilismy kilkakrotnie godzinne sesje na rozmowach - wiecie jak to jest jak dwuch onanistow sprzetowych z doswiadczeniem w tej samej materii ale z dwoch roznych dziedzin (czy z tej samej dziedziny ale w róznej materii - pies to drapał) nadaje na tej samej fali - mozna rozmawiac naprawde godzinami.
facet tak jak i ja, zostawil nikona (sprzedajac cale swoje sprzecicho, a mial tego naprawde w cholere) i przeszedl na ciemna strone mocy - czyt. fotografuje canonem.
no i tak sobie tam gadalismy, raz narzekalismy na jedno raz cos tam chwalilismy. w sumie znalem historie jego zycia i wiedzilem dokladnie co robi i jaki dokladnie sprzet posiada.
zapraszal mnie do siebie wielokrotnie ale jakos nigdy nie miałem czasu.
rodzina, praca, remont domu - poprostu zycie.
kiedys poprostu zajechal do mnie do pracy i mowi - masz chwile to jedziemy - strasznie chcial sie pochwalic tym swoim... jak by nie bylo studiem.
jak dotarlismy na miejsce zrozumialem dlaczego tak mu zalezalo zebym to zobaczyl, chcial mi zaimponowac i musze przyznac ze cholernie mu sie to udalo. tak jak wczesniej napisalem - cuuudo, ale znowu odbiegam od tematu
w srodku troche starych lamp, ale tez sporo nowiutkiego sprzetu. na przykład pelna automatyka teł i swiateł. gotwe sety, jeden klik w komputerze (apple jak by ktos pytal) zjerzdza odpowiednie tlo, wlaczaja sie wczesniej zaprogramowane swiatla i inne takie tam.
wszedzie pelno wszelkiego rodzaju bajerow - scianki łuk, witraże. ale znam to wszystko i w sumie nie przezylem większego szoku jakiego sie dostaje np widzac ufo czy ME w polsce.
krąrzę po tym studio, on w tym czasie rozmawia z kims przez telefon, wodzę wzrokiem po wszytkim bo to przecież mój rzywioł. wszedzie pelno wszystkiego - tu pudelka z akcesoriami, tam szafki ze sprzętem, kwiatki, sratki, duperele. w końcu trafiam na metalowa półkę i fcuk - zupelnie mnie zamurowalo. etam - zamurowało. zwalilo mnie z nóg. absolutnie nie wiedzielem co jest grane - koles naprawde wporzo a tu taka schiza.
pierwsze co mi przeszlo przez musl to, to ze niesamowite koneksje które dają mu możliwość próbowania rzeczy których zwykly zjadacz chleba nigdy nie widzi.
adenalina podskoczyła, serce szybciej zabilo to i mysl szybciej biedz zaczeła.
przyglądam sie przyglądam. patrze i wiary nie daje - dwa najprawdziwsze w swiecie 1dmk2 z wielgaśnym bialym logiem NIKON.
a wszytko zrobione profesionalna reka. piekny szlif, polerka, odpowiednio dobrana farba i na wierzchu wydziergane NIKON.
na twarzy pojawil mi sie delikatny usmiech, który momentalnie ustąpiłale gdy przyszlo opamiętanie, zdziwienie i mysl - o co tutaj kurna chodzi.
ten czlowiek ma naprawde nawalone pod sufitem, wydawal sie zypelnie normalnym onanista sprzetowym ale to juz przeginka.
przeginka? mało powiedziane - cholerna profanacja.
zacząłem sie rozglądać za czymś ciężkim - facet wyższy ode mnie o glowe ale chyba mu zaraz wpierdziel spuszczę, (juz tak mam, ze zawsze sie rzucam na wiekszych od siebie - bywalcy z irca wiedza o czym mowie) ;)
mysle sobie - lać go czy najpierw zapytac co jest grane. to oczywiscie żart
niech bedzie moja strata - pytam.
był jeszcze w trakcie rozmowy telefonicznej gdy dostrzegł to że znalazlem to czego raczej nie powinienem znaleźć.
widziałem jak mu krew napływa do twarzy, tworząc bruzdy na jego czole i zaczerwienienie na policzkach, innym słowy strzelił cegłę jak nastolatek przyłapany przez matkę na masturbacji.
zakończył rozmowę, zwolna podszedł, chrząknął, ja sie usmiechnałem i mowie:
- x wygladasz mi na porządnego faceta, masz moze troche trzepniętą żonę i lekkiego fioła na punkcie hasselbata ale ogólnie rzecz ujmując mieścisz sie w ramach tak zwanej normalnosci. wiem ze ludzie robia czasmai rozne dziwne zeczy. jedni lubia byc krepowani przewodem od żelazka inni śpią z bronią pod poduszką jeszce inni depilują sobie pośladki, ale ty przebiles wszystko co dotychczas widzialem. powiedz mi prosze dlaczego, zdarles piekne logo canona zeby je zastapic tym pokracznym znaczkiem nikon.
zauwazylem ze swoim glupawym wstepem troche go rozluznilem i dopowiedz przyszla mu dosc latwo:
- zabrzmi to dziwnie ale ja musze byc naprawde na topie. widziales te wszytkie bajery, swiatla, komputery, wielkie lcdeki.
klient przychodzac do studia musi poczuc ze placi za cos naprawde wyjatkowego. w dobie dziesiecio megapikselowych amatorskich aparoatow, trudno przekonac klienta zeby zaplacil 800 euro za sesje.
w studio przychodzi to dosc latwo ale zdarzalo mi sie ze robiac sesje w kosciele czesc klientow mi mowila. panie moj szwagier ma aparat z 10 krotnym zumem i tez mi moze zrobic takie zdjecia.
- ok. x rozumeim wszystko, ale czy 1dmk2 nie wyglada dosc kosmicznie aby klinet poczul ze obcuje z czyms wyjatkowym?
- wiesz wiekszosc moich klientow uwarza ze marka canon to cos w stylu casio czy smasung. nikon to nikon, dopuki fotografowalem nikonem nikt mnie nie pytal o sprzet. sytuacja sie zmienila gdy przeszedem na canona, czesc klientow, zwlaszcza tych ktorzy lizneli kilka testow w magazynach dla mezczyzn zaczla mi zadawac pytania w stylu - a nikonem zdjeica by nie wyszyl lepsze?
gdy im zaprzeczalem, przeważnie przytaczali mi testy aparatow z kolorowych magazynow. ze nikon lepszy, ze zdjecia robi fajniejsze.
a w tym interesie klient przyprowadza klienta, musze dbac o to aby wyszli zadowoleni i polecili mnie swoim znajomym. gdy wyciagam nikona ktorego nikt nigdize nie widzial i mowie ze to model przedprodukcyjny i nigdzie go w sprzedazy nie ma ludzie sami z pieniedzy wychodza.
ile w tym co mi powiedzial jest prawdy nie wiem ale powiem szczerze zdziwil mnie i rozbawil swa odpowiedzia. a logika w tym mimo ze pokretna, przyznac trzeba istnieje.
(bledy poprawie pozniej)
fotografie robi takie sobie ale jest swietnym facetem i ma naprawde niesamowite studio zlokalizowane w starym kamiennym kosciele polozonym kilka kilometrow za miastem. wymarzone miejsce do klimatycznej fotografii slubnej, ale nie o tym chcialem pisac.
zanim go odwiedzilem w jego studio spedzilismy kilkakrotnie godzinne sesje na rozmowach - wiecie jak to jest jak dwuch onanistow sprzetowych z doswiadczeniem w tej samej materii ale z dwoch roznych dziedzin (czy z tej samej dziedziny ale w róznej materii - pies to drapał) nadaje na tej samej fali - mozna rozmawiac naprawde godzinami.
facet tak jak i ja, zostawil nikona (sprzedajac cale swoje sprzecicho, a mial tego naprawde w cholere) i przeszedl na ciemna strone mocy - czyt. fotografuje canonem.
no i tak sobie tam gadalismy, raz narzekalismy na jedno raz cos tam chwalilismy. w sumie znalem historie jego zycia i wiedzilem dokladnie co robi i jaki dokladnie sprzet posiada.
zapraszal mnie do siebie wielokrotnie ale jakos nigdy nie miałem czasu.
rodzina, praca, remont domu - poprostu zycie.
kiedys poprostu zajechal do mnie do pracy i mowi - masz chwile to jedziemy - strasznie chcial sie pochwalic tym swoim... jak by nie bylo studiem.
jak dotarlismy na miejsce zrozumialem dlaczego tak mu zalezalo zebym to zobaczyl, chcial mi zaimponowac i musze przyznac ze cholernie mu sie to udalo. tak jak wczesniej napisalem - cuuudo, ale znowu odbiegam od tematu
w srodku troche starych lamp, ale tez sporo nowiutkiego sprzetu. na przykład pelna automatyka teł i swiateł. gotwe sety, jeden klik w komputerze (apple jak by ktos pytal) zjerzdza odpowiednie tlo, wlaczaja sie wczesniej zaprogramowane swiatla i inne takie tam.
wszedzie pelno wszelkiego rodzaju bajerow - scianki łuk, witraże. ale znam to wszystko i w sumie nie przezylem większego szoku jakiego sie dostaje np widzac ufo czy ME w polsce.
krąrzę po tym studio, on w tym czasie rozmawia z kims przez telefon, wodzę wzrokiem po wszytkim bo to przecież mój rzywioł. wszedzie pelno wszystkiego - tu pudelka z akcesoriami, tam szafki ze sprzętem, kwiatki, sratki, duperele. w końcu trafiam na metalowa półkę i fcuk - zupelnie mnie zamurowalo. etam - zamurowało. zwalilo mnie z nóg. absolutnie nie wiedzielem co jest grane - koles naprawde wporzo a tu taka schiza.
pierwsze co mi przeszlo przez musl to, to ze niesamowite koneksje które dają mu możliwość próbowania rzeczy których zwykly zjadacz chleba nigdy nie widzi.
adenalina podskoczyła, serce szybciej zabilo to i mysl szybciej biedz zaczeła.
przyglądam sie przyglądam. patrze i wiary nie daje - dwa najprawdziwsze w swiecie 1dmk2 z wielgaśnym bialym logiem NIKON.
a wszytko zrobione profesionalna reka. piekny szlif, polerka, odpowiednio dobrana farba i na wierzchu wydziergane NIKON.
na twarzy pojawil mi sie delikatny usmiech, który momentalnie ustąpiłale gdy przyszlo opamiętanie, zdziwienie i mysl - o co tutaj kurna chodzi.
ten czlowiek ma naprawde nawalone pod sufitem, wydawal sie zypelnie normalnym onanista sprzetowym ale to juz przeginka.
przeginka? mało powiedziane - cholerna profanacja.
zacząłem sie rozglądać za czymś ciężkim - facet wyższy ode mnie o glowe ale chyba mu zaraz wpierdziel spuszczę, (juz tak mam, ze zawsze sie rzucam na wiekszych od siebie - bywalcy z irca wiedza o czym mowie) ;)
mysle sobie - lać go czy najpierw zapytac co jest grane. to oczywiscie żart
niech bedzie moja strata - pytam.
był jeszcze w trakcie rozmowy telefonicznej gdy dostrzegł to że znalazlem to czego raczej nie powinienem znaleźć.
widziałem jak mu krew napływa do twarzy, tworząc bruzdy na jego czole i zaczerwienienie na policzkach, innym słowy strzelił cegłę jak nastolatek przyłapany przez matkę na masturbacji.
zakończył rozmowę, zwolna podszedł, chrząknął, ja sie usmiechnałem i mowie:
- x wygladasz mi na porządnego faceta, masz moze troche trzepniętą żonę i lekkiego fioła na punkcie hasselbata ale ogólnie rzecz ujmując mieścisz sie w ramach tak zwanej normalnosci. wiem ze ludzie robia czasmai rozne dziwne zeczy. jedni lubia byc krepowani przewodem od żelazka inni śpią z bronią pod poduszką jeszce inni depilują sobie pośladki, ale ty przebiles wszystko co dotychczas widzialem. powiedz mi prosze dlaczego, zdarles piekne logo canona zeby je zastapic tym pokracznym znaczkiem nikon.
zauwazylem ze swoim glupawym wstepem troche go rozluznilem i dopowiedz przyszla mu dosc latwo:
- zabrzmi to dziwnie ale ja musze byc naprawde na topie. widziales te wszytkie bajery, swiatla, komputery, wielkie lcdeki.
klient przychodzac do studia musi poczuc ze placi za cos naprawde wyjatkowego. w dobie dziesiecio megapikselowych amatorskich aparoatow, trudno przekonac klienta zeby zaplacil 800 euro za sesje.
w studio przychodzi to dosc latwo ale zdarzalo mi sie ze robiac sesje w kosciele czesc klientow mi mowila. panie moj szwagier ma aparat z 10 krotnym zumem i tez mi moze zrobic takie zdjecia.
- ok. x rozumeim wszystko, ale czy 1dmk2 nie wyglada dosc kosmicznie aby klinet poczul ze obcuje z czyms wyjatkowym?
- wiesz wiekszosc moich klientow uwarza ze marka canon to cos w stylu casio czy smasung. nikon to nikon, dopuki fotografowalem nikonem nikt mnie nie pytal o sprzet. sytuacja sie zmienila gdy przeszedem na canona, czesc klientow, zwlaszcza tych ktorzy lizneli kilka testow w magazynach dla mezczyzn zaczla mi zadawac pytania w stylu - a nikonem zdjeica by nie wyszyl lepsze?
gdy im zaprzeczalem, przeważnie przytaczali mi testy aparatow z kolorowych magazynow. ze nikon lepszy, ze zdjecia robi fajniejsze.
a w tym interesie klient przyprowadza klienta, musze dbac o to aby wyszli zadowoleni i polecili mnie swoim znajomym. gdy wyciagam nikona ktorego nikt nigdize nie widzial i mowie ze to model przedprodukcyjny i nigdzie go w sprzedazy nie ma ludzie sami z pieniedzy wychodza.
ile w tym co mi powiedzial jest prawdy nie wiem ale powiem szczerze zdziwil mnie i rozbawil swa odpowiedzia. a logika w tym mimo ze pokretna, przyznac trzeba istnieje.
(bledy poprawie pozniej)