PDA

Zobacz pełną wersję : Ralph Gibson_kontrast,seks,klasa



energia_ki
20-04-2007, 13:14
http://www.ralphgibson.com/

jedna z moich wielkich fotograficznych milosci, nie ukrywam

co do drugiej pozycji w tytule - nie mowie, gdzie, polecam obejrzec wszystkie galerie na stronie

iczek
20-04-2007, 13:19
Znam. Fajnie łamie klasyczne podejscie. Podziwiam kadrowanie. Fajne naprawde.

Ramirez
20-04-2007, 21:21
Ja z kolei niezbyt się zachwycam taką fotografią.

http://www.ralphgibson.com/archive/popup.php?id=1054&album=22
Zdjęcie za 5 tys. USD
Ja bym sobie takiego czegoś na ścianie nie powiesił, ale de gustibus non est disputandum.

http://www.ralphgibson.com/archive/popup.php?id=1059&album=22
Zdjęcie za 5 tys. USD
Może się nie znam, ale myślałem że zdjęcie powinno przekazywać jakąś treść wprost lub pośrednio. Na prawdę nie mam pojęcia co autor miał na myśli w tym zdjęciu z połówką konia?:?:

http://www.ralphgibson.com/fashion/
Albo ta pani w niebieskiej sukience w dziale "fashion". Autor chciał chyba zaprezenować ubranie. Jednak przez złe skadrowanie, tylko zastanawiałem się, czy ten wazon przypadkiem sie na nią nie zsunie ;)

Zielony
20-04-2007, 21:38
http://www.ralphgibson.com/archive/popup.php?id=1059&album=22
Zdjęcie za 5 tys. USD
Może się nie znam, ale myślałem że zdjęcie powinno przekazywać jakąś treść wprost lub pośrednio. Na prawdę nie mam pojęcia co autor miał na myśli w tym zdjęciu z połówką konia?:?:

Bo to jest jeździec bez tłowia :mrgreen:

Niedzwiedz
20-04-2007, 21:56
znam lubie , klasyka ;)

Ramirez
20-04-2007, 22:58
Bo to jest jeździec bez tłowia :mrgreen:

No dobra. Przekonałeś mnie. Nie znam się. :mrgreen:

energia_ki
21-04-2007, 11:09
iczek, niedzwiedz - milo spotkac kogos, kto tez :)


ramirez - przyznaje, ze nawet nie przyszlo mi do glowy, zeby zajrzec na podstrone 'fashion', chodzilo mi o 'archives'

RG moim zdaniem nie radzi sobie z fotografia kolorowa, dlatego lepiej skupic sie na jego cz-b

pol konia faktycznie nieudane, ale - jak wiadomo - 'nawet Homer czasem sie zdrzemnie' - czyli nawet najwiekszy mistrz miewa gorsze momenty i popelnia slabsze dziela, co nie zmienia faktu, ze nie przestaje byc mistrzem

ewg
21-04-2007, 14:23
Ja z kolei niezbyt się zachwycam taką fotografią.

Rzecz w tym, że doskonałe fotki robi coraz więcej ludzi i podaż jest ogromna, ale tylko nieliczni żyją z tego dostatnio i plasują się czołówce rozpozanwalnych nazwisk. Jedyne logoczne wyjąśnienie: to nie fotki decydują o dochodach i renomie fotografa (choć są niezbędne - przynajmniej jedno zdjęcie jest konieczne, żeby zostać słynnym fotografem!) ale inne losowe czynniki...

energia_ki
21-04-2007, 19:25
Rzecz w tym, że doskonałe fotki robi coraz więcej ludzi i podaż jest ogromna, ale tylko nieliczni żyją z tego dostatnio i plasują się czołówce rozpozanwalnych nazwisk. Jedyne logoczne wyjąśnienie: to nie fotki decydują o dochodach i renomie fotografa (choć są niezbędne - przynajmniej jedno zdjęcie jest konieczne, żeby zostać słynnym fotografem!) ale inne losowe czynniki...

"losowy czynnik" w przypadku Gibsona [jak i ladnych paru innych osob] jest zapewne taki, ze on od kilkudziesieciu lat uczciwie pracuje na swoja renome...

Ramirez
21-04-2007, 20:36
Większość z nas ciężko pracuje i kwota 5000 USD to duże pieniądze. Słowem trzeba się narobić, żeby 5 tys. $ zarobić.
Wyobraźcie sobie, że cały czas, który ostatnio poświęciliści, żeby zarobić 15 tys. zł, pracowaliści tylko po to, żeby kupić jedno z ze zdjęć Ralpha Gibsona. (Ograniczmy się do zdjęć sprzedawanych na jego stronie).
Które z jego zdjęć by to było? (serio)

energia_ki
21-04-2007, 21:28
wybacz, ale kompletnie nie rozumiem Twojego rozumowania
- oferta takich fotografow jak Gibson, sprzedajacych swoje prace za kilka tys. dol. nie jest skierowana do mieszkancow biednego kraju, zarabiajacych smieszne pieniadze
mysle, ze zadna z osob na forum nie wydalaby 5 tys. na zdjecie Gibsona, ale nie dlatego, ze to sa przecietne zdjecia - bo nie sa :D [nawet jesli trafilo mu sie kilka niezbyt udanych]

Kubaman
21-04-2007, 21:35
mysle, ze zadna z osob na forum nie wydalaby 5 tys. na zdjecie Gibsona, ale nie dlatego, ze to sa przecietne zdjecia - bo nie sa :D
bo takie zdjęcia kupują w takich cenach tylko snoby i dla nich ceny te są przyrządzane. 5000$ to również w stanach kupa szmalu (a już ogromna jak za fotkę).


Ale zdjęcia mi się podobają.

Ramirez
21-04-2007, 21:56
wybacz, ale kompletnie nie rozumiem Twojego rozumowania
- oferta takich fotografow jak Gibson, sprzedajacych swoje prace za kilka tys. dol. nie jest skierowana do mieszkancow biednego kraju, zarabiajacych smieszne pieniadze
mysle, ze zadna z osob na forum nie wydalaby 5 tys. na zdjecie Gibsona, ale nie dlatego, ze to sa przecietne zdjecia - bo nie sa :D [nawet jesli trafilo mu sie kilka niezbyt udanych]

Chodziło mi o to, że biorąc po uwagę finanse przy zakupie zdjęcia, zaczyna się się również rozpatrywać wartość zdjęcia w oderwaniu od jej autora. Tzn. jeśli kupisz zdjęcie połówki konia (http://www.ralphgibson.com/archive/popup.php?id=1059&album=22) za 5k$, powiesisz w salonie na ścianie, to będzisz chciał mieć satysfakcję z walorów estetycznych i artystycznych zdjęcia, a nie z podpisu autora.
Chyba, że w grę wchodzi czysty snobizm... wtedy nie ma sprawy.

energia_ki
21-04-2007, 23:18
ales sie przypial do tej polowy konia! :wink:
chyba sie zgodzilismy, ze to slabe zdjecie
- niechaj spoczywa w spokoju... R.I.P.

ale sa fotografie Gibsona, ktore strasznie chcialabym miec na scianach - nie ze snobizmu - i nie za 5 tys! [Mr Gibson, would U consider giving a small gift to your devoted fan, please? Thank U so very much :mrgreen: ] - ale dlatego, ze dobrze by mi sie z nimi zylo

Bahrd
22-04-2007, 00:41
ales sie przypial do tej polowy konia! :wink:
chyba sie zgodzilismy, ze to slabe zdjecie
- niechaj spoczywa w spokoju... R.I.P.

ale sa fotografie Gibsona, ktore strasznie chcialabym miec na scianach - nie ze snobizmu - i nie za 5 tys! [Mr Gibson, would U consider giving a small gift to your devoted fan, please? Thank U so very much :mrgreen: ] - ale dlatego, ze dobrze by mi sie z nimi zylo

Ale możesz zrobić bardzo podobne albo nawet takie same, albo lepsze (Mr. Gibson to jednak nie Vermeer z Delft ;-)) - zapakować na antyramę i podpisać - inspirowane Gibsonem?

energia_ki
22-04-2007, 12:26
Ale możesz zrobić bardzo podobne albo nawet takie same, albo lepsze (Mr. Gibson to jednak nie Vermeer z Delft ;-)) - zapakować na antyramę i podpisać - inspirowane Gibsonem?

nie, nie moge - z dwóch powodów:

powód techniczny: za cienka na to jestem, przyznaje bez bicia
cz-b Gibsona nie sa cyfrowe, to fotografia klasyczna i tutaj ja pasuję, mogę tylko z podziwem patrzeć na tych, którzy potrafią robić takie odbitki ze swoich zdjęć

powód 'osobowościowy': nie moge i nie chce robic zdjęć wg czyjegos stylu, zdjec nasladowczych
zeby robic a la Gibson, musialabym miec oczy, umysl i serce/dusze/bebechy* [*niepotrzebne skreslic w zaleznosci od swoich zapatrywan na to, co nami rzadzi ;) ] Gibsona - tymczasem te wszystkie rzeczy mam wlasne i fotografuje tak, jak one mi dyktuja - lepiej lub gorzej, ale po mojemu...

Bahrd
22-04-2007, 18:53
nie, nie moge - z dwóch powodów:
powód techniczny: za cienka na to jestem, [...]


"Za cienka" - ja to nazywam "anoreksją mentalną" ;) Ty już wiesz, że nie możesz/będziesz mogła robić równoważnych/lepszych zdjęć?

Przeglądałem jego galerię (chyba prawie całą...) - pokaż mi proszę jedno z jego zdjęć, które jest nie do powtórzenia. Zwróć uwagę, że dawni mistrzowie (malarstwa) zalecali kopiowanie dzieł ich mistrzów i spędzali wiele godzin w muzeach sami kopiując. To - jeśli się ma talent - nie musi być odtwórcze - jest natomiast, moim zdaniem, ogromnie pouczające!

Isaac Newton: "Stałem na ramionach gigantów" - miał na myśli swego profesora Isaaca Barrowa



powód 'osobowościowy': nie moge i nie chce robic zdjęć wg czyjegos stylu, zdjec nasladowczych
zeby robic a la Gibson, musialabym miec oczy, umysl i serce/dusze/bebechy* [*niepotrzebne skreslic w zaleznosci od swoich zapatrywan na to, co nami rzadzi ;) ] Gibsona - tymczasem te wszystkie rzeczy mam wlasne i fotografuje tak, jak one mi dyktuja - lepiej lub gorzej, ale po mojemu...

Ale ja też nie chcę, żebyś robiła takie zdjęcia jak Gibson! Ja mówię tylko, że jeśli spróbujesz skopiować konkretne, wybrane, to z pewnością nauczysz się czegoś nowego (i pewnie też wartościowego).

energia_ki
23-04-2007, 00:23
"Za cienka" - ja to nazywam "anoreksją mentalną" ;) Ty już wiesz, że nie możesz/będziesz mogła robić równoważnych/lepszych zdjęć?

tak, juz wiem - bo ja nie umiem dzialac w ciemni, niestety - co przesądza sprawe: takich odbitek jak RG i inni 'klasyczni' nie zrobie

"anoreksja mentalna" - ciekawe okreslenie! zapamietam :-D


Przeglądałem jego galerię (chyba prawie całą...) - pokaż mi proszę jedno z jego zdjęć, które jest nie do powtórzenia. Zwróć uwagę, że dawni mistrzowie (malarstwa) zalecali kopiowanie dzieł ich mistrzów i spędzali wiele godzin w muzeach sami kopiując. To - jeśli się ma talent - nie musi być odtwórcze - jest natomiast, moim zdaniem, ogromnie pouczające!

tak, wiem, nie tylko dawni mistrzowie - sam Cezanne, ojciec wspolczesnego malarstwa, uczyl sie w ten sposob, to samo Balthus i inni...
ale to dotyczylo malarstwa, a w fotografii kopiowanie mistza prowadzi wg mnie do kompletnego epigonizmu [jest o tym rozmowa przy linku do galerii Rolfa Horna]

ciekawostka - wlasnie sobie przypomnialam, ze Gustaw Moreau zabranial swoim uczniom kopiowania swoich prac, kazal im malowac po swojemu, dzieki czemu spod jergo reki wyszli wielcy artysci, tak odmienni jak Henri Matisse i Georges Rouault [ten drugi u nas niezbyt znany, a szkoda!]

"Isaac Newton: "Stałem na ramionach gigantów" - miał na myśli swego profesora Isaaca Barrowa

nawet bardziej stal na tych ramionach, niz myslisz, bo ten cytat to nie jego wlasne slowa - pozyczyl je sobie od Bernarda z Chartres... :twisted:



Ale ja też nie chcę, żebyś robiła takie zdjęcia jak Gibson! Ja mówię tylko, że jeśli spróbujesz skopiować konkretne, wybrane, to z pewnością nauczysz się czegoś nowego (i pewnie też wartościowego).

ok - chociaz wszystko sie we mnie przewraca na mysl o kopiowaniu czyichs prac, to jestem gotowa w wolnej chwili sprobowac i zobaczyc, czy w ten sposob sie czegos naucze - watpie, ale nie wypada mi sie upierac, dopoki nie sprawdze

Bahrd
23-04-2007, 00:52
[...] sam Cezanne, ojciec wspolczesnego malarstwa, uczyl sie w ten sposob, to samo Balthus i inni...
[...]


Dzięki - tak mi się właśnie Cezanne kołatał, ale pewny nie byłem, a i w której książce to przeczytałem, to też zapomniałem...



ciekawostka - wlasnie sobie przypomnialam, ze Gustaw Moreau zabranial swoim uczniom kopiowania swoich prac, kazal im malowac po swojemu, dzieki czemu spod jergo reki wyszli wielcy artysci, tak odmienni jak Henri Matisse i Georges Rouault [ten drugi u nas niezbyt znany, a szkoda!]


Oczywiście - ani ta teza, ani przeciwstawna - są nie do obronienia. Ja na własny użytek jednak wolę najpierw sprawdzić, czy ktoś już "mojego nowego pomysłu" nie wymyślił...




nawet bardziej stal na tych ramionach, niz myslisz, bo ten cytat to nie jego wlasne slowa - pozyczyl je sobie od Bernarda z Chartres... :twisted:


A to karzeł! ;) Ale mawiają też, że podówczas nie było w zwyczaju cytować źródeł (a i Google też sobie linka nie dały: http://scholar.google.com/).

iczek
23-04-2007, 15:36
Jak mozna napisac, ze sie nie da za sztuke 5000usd.. Przeciez cena sztuki jest niemierzalna. Ludzie! Błagam! Jeszcze 5 lat temu za obraz polskiego mlodego malarza po ASP nikt nie dalby 500zl, a teraz :) Wejdzcie do glaerii i od razu szykujcie samochod na sprzedaz i to pod 200.000 aby kupić JAKIKOLWIEK obraz Polaka. I zupelnie nie ma znaczenia czy to ładne czy nie. Czy w ogole mozna sztuke oceniac - ładne - brzydkie? W tym fotografie? Moim zdaniem nie.
Sztuka kosztuje i bardzo dobrze. W ostanim numerze chyba FOTO jest manifest w obronie wartosci zdjec. Napisany bodajże przez Wieteske (?) I tam jest ładnie napisane dlaczego fotografia w Polsce (ta ambitniejsza) nie znajduje kupców i dlaczego autorzy nie potrafią cenić własnej pracy. Ech... to tak na marginesie, bo sie zeźliłem...

Kubaman
23-04-2007, 16:12
Iczek, sztuka kosztuje. To pewnie dobrze.
Ale ktoś kto płaci 5000$ za zakżde zdjęcie w katalogu, sprzedawane "seryjnie" i bez wyłączności musi być snobem. Ja to tak widzę, to raczej doskonałe plakaty reprodukowane prawie masowo. Nie rzeźby czy obrazy.

iczek
23-04-2007, 16:46
Chmmm no ale to juz kwestia czysto techniczna :) Ferrari tez sa seryjne :) A to dzielo sztuki. Mnie chodzi bardziej o zasade i idee sprzedawania sztuki. A to jak artysta chce to zrobic - jego wola.

Bahrd
23-04-2007, 17:20
Jak mozna napisac, ze sie nie da za sztuke 5000usd.. Przeciez cena sztuki jest niemierzalna.

Jest mierzalna - od momentu, gdy artysta zechce sprzedać, a wielbiciel/koneser/marszand chce kupić...


Iczek, sztuka kosztuje. To pewnie dobrze.
Ale ktoś kto płaci 5000$ za zakżde zdjęcie w katalogu, sprzedawane "seryjnie" i bez wyłączności musi być snobem. Ja to tak widzę, to raczej doskonałe plakaty reprodukowane prawie masowo. Nie rzeźby czy obrazy.

Prawda. Ale problem jest szerszy. Każde dzieło - jeśli da się znacznie łatwiej powielić, niż wyprodukować od nowa (program, zdjęcie, dokument elektroniczny, patent, czy inna własność intelektualna) - może ktoś (i często czyni) uznać łatwo za niewarte ceny większej niż jego nośnik...


Chmmm no ale to juz kwestia czysto techniczna :) Ferrari tez sa seryjne :) A to dzielo sztuki. Mnie chodzi bardziej o zasade i idee sprzedawania sztuki. A to jak artysta chce to zrobic - jego wola.

Jak wyżej - odbitkę rzeczonego Gibsona może zrobić każdy; Ferrari, nawet 100szt./rok - to tylko w Modenie (albo w Erze...).

Ramirez
23-04-2007, 20:23
Wejdzcie do glaerii i od razu szykujcie samochod na sprzedaz i to pod 200.000 aby kupić JAKIKOLWIEK obraz Polaka.

:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Kubaman
23-04-2007, 21:44
Ferrari tez sa seryjne :) A to dzielo sztuki.
no, fajne są ale czy dzieło sztuki? Chyba jednak nie ;)
piszę to jako człowiek zawodowo pracujący nad projektami dla Ferrari

energia_ki
23-04-2007, 21:56
bo takie zdjęcia kupują w takich cenach tylko snoby

Kubaman, nie moge sie do konca zgodzic - nie mam sie za snobke [chociaz moze to kolejna z rzeczy, ktorych o sobie nie wiem - w koncu czlowiek poznaje siebie do konca zycia], ale przynam sie, ze kiedys calkiem powaznie rozwazalam, czy moglabym sie szarpnac na kupienie grafiki mojego ukochanego artysty [ok. nie chodzi o zdjecie, ale grafike tez sie powiela, wiec przyklad nie jest nietrafiony] - tak bardzo mnie jego prace zachwycaja i tak bardzo chcialam miec piekna rzecz, ktora wyszla spod reki czlowieka, ktorego podziwiam - chociaz zarabiam tak nieduzo, ze wsrod znajomych uchodze za kompletnie niezaradna zyciowo, powaznie rozwazalam zakup grafiki znanego zachodniego artysty
tak wiec czasem to nie snobizm, tylko - nie bojmy sie tego slowa - milosc



A to karzeł! ;) Ale mawiają też, że podówczas nie było w zwyczaju cytować źródeł

nie bylo, zgadzam sie - i przyznaje, ze wytknelam to sir Isaacowi troche zlosliwie - zapewne z zazdrosci, ze ja niczego nie odkryje i wielka nie bede...



Jak mozna napisac, ze sie nie da za sztuke 5000usd..

iczek, mam nadzieje, ze to nie do mnie? owszem, napisalam, ze chcialabym zdjecie Gibsona, ale nie za 5 tys. - ale wylacznie dlatego, ze owych 5 tys. nie mam, a nie dlatego, ze uwazam cene za przesadzona - jesli tak to zabrzmialo, to nastapilo nieporozumienie

kiedy sie przeglada galerie internetowe, widac, ze mlodzi, nieznani artysci wyceniaja swoje fotografie na kilkaset dol. - czemu ktos obecny w fotografii i na rynku sztuki od kilkudziesieciu lat nie mialby wyceniac swoich prac na kilka tys? nie jest w koncu obowiazkiem artysty rozdawac swoich prac za poldarmo... mam wrazenie, ze w Posce troche jeszcze pokutuje romantyczno-mlodopolski stereotyp arysty, ktoremu bardziej wypada przymierac glodem, niz zadac powaznych pieniedzy za swoja prace



W ostanim numerze chyba FOTO jest manifest w obronie wartosci zdjec. Napisany bodajże przez Wieteske (?) I tam jest ładnie napisane dlaczego fotografia w Polsce (ta ambitniejsza) nie znajduje kupców i dlaczego autorzy nie potrafią cenić własnej pracy. Ech... to tak na marginesie, bo sie zeźliłem...

ciekawa informacja - musze poszukac tego manifestu i przeczytac, zaciekawilo mnie
nie wiem, co sadzi autor manifestu, ja po prostu mysle, ze Polska jest zbyt biednym krajem na kupowanie dobrej sztuki... biednym rowniez w sensie mentalnym
- najpierw kraj zostal rozjechany walcem brunatnym, potem czerwonym, przez pol wieku malo kto mial kontakt z prawdziwa sztuka - skad ludzie maja wiedziec, co cenic i dlaczego? mamy lata zapoznien do nadrobienia...


Iczek, sztuka kosztuje. To pewnie dobrze.
Ale ktoś kto płaci 5000$ za zakżde zdjęcie w katalogu, sprzedawane "seryjnie" i bez wyłączności musi być snobem. Ja to tak widzę, to raczej doskonałe plakaty reprodukowane prawie masowo. Nie rzeźby czy obrazy.

Kubaman, z ta 'seryjnoscia' to troche nie tak
1. cena jest 'seryjna', poniewaz to standardowy sposob wyceniania przez powaznych artystow i/lub galerie zdjec o takim samym formacie, zrobionych w takiej samej technice przez tego samego artyste - gdyby nastapilo zroznicowanie cen w zaleznosci od tego, ktore 'lepsze'/bardziej popularne, artysta wbijalby gola do wlasnej bramki
2. powazni artysci nie reprodukuja zdjec masowo, dlatego to nie sa plakaty - robi sie jak przy grafice: okresla sie ilosc odbitek [np. 6 albo 20] i koniec, wiecej nie bedzie, wiecej na rynku sie nie pojawi



Jak wyżej - odbitkę rzeczonego Gibsona może zrobić każdy

Bahrd, dalej sie nie zgadzam - prawdziwe zdjecie Gibsona/Ronisa/Model etc. może zrobic tylko Gibson, Ronis, Model
wszystko inne bedzie podrobka, falszem, 'francuskimi' perfumami z bazaru pod halą targową...
każdy, kto zręcznie posluguje się pędzlem, może 'poleciec' Van Goghiem czy Monetem - zadna sztuka - ale wlasnie: zadna sztuka to nie bedzie...

king_nothing
25-04-2007, 01:09
5k$ wydane na fotografie Gibsona to IMHO swietna inwestycja. Wartosc takiego zdjecia wzrosnie o kilkaset procent kiedy Gibson (oby jak najpozniej) przeniesie sie do krainy wiecznych plenerow. A to dlatego ze najbardziej wartosciowe sa odbitki skopiowane przez artyste za jego zywota.
Kubaman: to zaden snobizm kupowac fine printy, to raczej chec obcowania z pieknem. Nie wiem czy miales kiedys kontakt "namacalny" (nie przez szybe w galerii) z mistrzowska odbitka barytowa. To jest niesamowite wrazenie, jak trzymasz to w reku to rozumiesz dlaczego kosztuje to 5k$.

Kubaman
25-04-2007, 10:41
king, miałem i wiem, że to jest piękne. Moja uwaga dotyczy seryjnego kopiowania każdej fotki w cenie 5000$. Nawet nie okreslam negatywnie artysty, wszak sam wybiera sobie rynek. Gdybym kupował taką fotkę chciałbym dostać wyłączność, a najlepiej i kliszę. Być może kosztowało by to i 10000$, ale miałbym dzieło twórcy, unikat, rzecz o wartości estetycznej i kolekcjonerskiej. W tej chwili wygląda to trochę tak, jak kupowanie - skąd innąd czasami świetnych - zdjęć czy plakatów w galeriach lub wręcz w Ikei ;). Nawet nie wiem, czy facet nie sprzedał tego mojego ulubionego zdjęcia w 10 000 egzemplaży. To nie biały kruk, to co najwyżej wydanie kolekcjonerskie. I dlatego cena IMHO jest chora i przeznaczona dla osobników z usposobieniem snobistycznym, do powieszenia w salonie i opowiadania bogatym sąsiadom ile kosztowało.

energia_ki
25-04-2007, 11:09
king, miałem i wiem, że to jest piękne. Moja uwaga dotyczy seryjnego kopiowania każdej fotki w cenie 5000$. Nawet nie okreslam negatywnie artysty, wszak sam wybiera sobie rynek. Gdybym kupował taką fotkę chciałbym dostać wyłączność, a najlepiej i kliszę.

kliszę? Kubaman, zaskoczyłeś mnie - tak mówi ktoś, kto sam fotografuje?
przeciez klisza [tak samo i RAW] to polprodukt - dopiero odbitka[obrobiony plik] to gotowa praca i tylko taka artysta moze wypuscic z reki

ile osob, majac do dyspozycji negatywy np Billa Brandta czy Eugene'a Smitha, wyciagneloby z nich tyle, co oni?


The negative is the equivalent of the composer's score, and the print the performance. - Ansel Adams

Negatives are the notebooks, the jottings, the false starts, the whims, the poor drafts, and the good draft but never the completed version of the work... The completed version a print should be sufficient and fair return for a magazine's investment, for it is the means of fulfilling the magazine's purpose... The print and a proper one is the only completed photograph, whether it is specifically shaded for reproduction, or for a museum wall. Negatives are private, as is my bedroom...From W. Eugene Smith's letter to Life, refusing to allow the magazine to have possession of his negatives.

Kubaman
25-04-2007, 11:24
chodziło mi o jakiś dowód wyłączności, a nie o prawa do robienia dalszych odbitek. Taki przeciez jest sens całej mojej poprzedniej wypowiedzi.

king_nothing
25-04-2007, 12:26
Moja uwaga dotyczy seryjnego kopiowania każdej fotki w cenie 5000$.
Mowienie o seryjnym kopiowaniu to lekkie naduzycie. Pisala juz o tym energia_ki w tym watku. Przed sprzedaza kopii artysta okresla ile sztuk skopiuje na sprzedaz, zwykle jest to od 20 do 50. Im wyzszy numer tym drozej. Tworzy to pewne elitarne grono posiadaczy zdjecia skopiowanego przez samego artyste. Grono to posiada cos co nie zostanie powielone, najwyzej zreprodukowane ale to juz duuuuzo nizsza wartosc.

Nawet nie wiem, czy facet nie sprzedał tego mojego ulubionego zdjęcia w 10 000 egzemplaży.
Kazde zdjecie jest sygnowane na odwrocie, jest tam podpis autora, opis techniki i numer zdjecia w formacie "xx/yy", x - kolejny numer, y - ilosc wszystkich kopii. To gwarancja artysty ze wiecej nie opchnie, zreszta jakby nawet sprobowal to nie moglby wstawic sygnatury z kolejnymi numerami wiec wartosc zdjecia bylaby duzo nizsza.

Patrzac na ten watek ubolewam ze pewne zachodnie normy rynku sztuki w naszym kraju sprawiaja ze Polacy stukaja sie w glowe. Swiadczy to tylko o tym ze jeszcze bardzo duzo pozostaje do zrobienia ze swiadomoscia Polakow zanim powstanie u nas rynek fotografii artystycznej. Kowalski woli "tego Kossaka" albo "tego Budde" zamiast dobrej fotografii. A to przeciez bardzo dobra inwestycja, ceny dobrych fotografii ida w gore i wg przewidywan beda szly szybciej niz ceny malarstwa (mowa oczywiscie o zachodzie). U nas jak na razie fotografii artystycznej sprzedawac sie za bardzo nie da. Pewnie niewiele osob wie ze wspomniany juz w tym watku Wieteska sprzedaje swoje zdjecia w galerii za Odra, w galerii Lumas (www.lumas.com).

Bahrd
25-04-2007, 21:28
Bahrd, dalej sie nie zgadzam - prawdziwe zdjecie Gibsona/Ronisa/Model etc. może zrobic tylko Gibson, Ronis, Model
wszystko inne bedzie podrobka, falszem, 'francuskimi' perfumami z bazaru pod halą targową...
każdy, kto zręcznie posluguje się pędzlem, może 'poleciec' Van Goghiem czy Monetem - zadna sztuka - ale wlasnie: zadna sztuka to nie bedzie...

Zwracam uwagę, że moje słowa odnosiły się do porównania złożoności produkcji odbitki i Ferrari. To drugie jest bez porównania truudniejsze! Choćby dlatego, że zamawiając konkretne zdjęcie (z licznikiem na odwrocie - to jest dopiero próżność!), autor (czy pewnie częściej - jego czeladnik) nie ma pola do popisu, bo się obrazisz, że śjakieś nie takie jak w katalogu.

Kubaman - fajną masz pracę - uważam, ze Ferrari to jednak sztuka użytkowa (niestety spauperyzowana pojawieniem się jakichś fatalnych ferrari-podobnych laptopów).

Kubaman
25-04-2007, 21:40
Kubaman - fajną masz pracę - uważam, ze Ferrari to jednak sztuka użytkowa (niestety spauperyzowana pojawieniem się jakichś fatalnych ferrari-podobnych laptopów).
fajną :) a Ferrari to tylko jeden z takich klientów. Ale właśnie zmieniam, bo wszystko się może znudzić.

Bahrd
26-04-2007, 14:37
fajną :) a Ferrari to tylko jeden z takich klientów. Ale właśnie zmieniam, bo wszystko się może znudzić.

Szkoda - bo miałem już zacząć Cię przekonywać do lobbowania za wznowieniem Testarossy...
Kiedyś na mojej ulicy parkowała jedna taka ślicznota i dwie 348... - na jednej ulicy, w Polskim mieście...

Shadow
25-06-2007, 10:45
http://www.ralphgibson.com/

jedna z moich wielkich fotograficznych milosci, nie ukrywam

co do drugiej pozycji w tytule - nie mowie, gdzie, polecam obejrzec wszystkie galerie na stronie

Mnie osobieście takie foty nie zachwycają. A kupowanie ich za TAKIE pieniądze to czysty snobizm. Owszem przedstawiają jakąś wartość artystyczną ale bez przesady. Żeby za przeproszeniem "**** z piórkiem" kosztowała tysiące dolców :) Do mnie znacznie bardziej przemawiają prace, które wyrażają ludzkie emocje niż proste zestawienie linii architektonicznych i światło-cieni. Taki np James Nachtwey. W jego pracach zawarte są pokłady ludzkich uczuć, których nie można wyreżyserować w ciepłej studyjnej atmosferze.

http://www.jamesnachtwey.com/

adalbert
25-06-2007, 11:15
W ostanim numerze chyba FOTO jest manifest w obronie wartosci zdjec. Napisany bodajże przez Wieteske (?) I tam jest ładnie napisane dlaczego fotografia w Polsce (ta ambitniejsza) nie znajduje kupców i dlaczego autorzy nie potrafią cenić własnej pracy. Ech... to tak na marginesie, bo sie zeźliłem...

Nie trzeba czytać tego manifestu... wystarczy przejrzeć niektóre posty w tym wątku...


...
Jak wyżej - odbitkę rzeczonego Gibsona może zrobić każdy; Ferrari, nawet 100szt./rok - to tylko w Modenie (albo w Erze...).

EDIT: [1981 - A mural-sized print of Moonrise, Hernandez, New Mexico (A.Adams) sells for $71,500, the highest price ever paid for a print.] taką np. chyba też (skoro każdy - to i każdą odbitkę) ...dla Bahrda to pewnie pikuś...


Zwracam uwagę, że moje słowa odnosiły się do porównania złożoności produkcji odbitki i Ferrari. To drugie jest bez porównania truudniejsze! Choćby dlatego, że zamawiając konkretne zdjęcie (z licznikiem na odwrocie - to jest dopiero próżność!), autor (czy pewnie częściej - jego czeladnik) nie ma pola do popisu, bo się obrazisz, że śjakieś nie takie jak w katalogu...

[iczek - też się zeźliłem...]

Bahrd
25-06-2007, 14:23
Nie trzeba czytać tego manifestu... wystarczy przejrzeć niektóre posty w tym wątku...

[iczek - też się zeźliłem...]

I bardzo dobrze, żeście się Panowie Artyści zeźlili. To tylko prawdziwej sztuce może wyjść na dobre...

adalbert
25-06-2007, 14:57
By uczynić swój wywód bardziej czytelnym - rozwinę go w kolejnym poście:
1981 - najdroższe zdjęcie świata to wspomniana poprzednio praca Adamsa - 71,5k$
2006 - "The Pond - Moonlight" Edwarda Steichena - ponad 3 mln $

.. na przestrzeni 25 lat bardzo zauważalny wzrost cen fotografii - co oczywiste uznanych twórców...
Rynek fotografii artystycznej jest w Europie Zachodniej najszybciej "rosnącym" rynkiem sztuki ...
To drobne dygresje
[Bahrd - nie bierz sobie do serca mojego przytyku - w moich oczach po prostu Twoje myślenie uosabia to wszystko, co hamuje rozwój tego rynku w Polsce - nie mam zamiaru na siłę przekonywać Cię, byś się zmienił ;) )
... na szczęście powoli się to zmienia
(z innej bajki - podobnie jak stereotyp NIKONA - super profi - polecam ten wątek na forum: http://canon-board.info/showthread.php?t=21538 - uśmiałem się do łez)
W kontekście powyższego 5k$ za Gibsona to może być prawdziwa okazja :) (oczywiście pod warunkiem zachowania wszelkich kolekcjonerskich standardów, o których w tym wątku wspomniał king_nothing)