PDA

Zobacz pełną wersję : Tajemnica Matrycy a Serwis na Canona



perfektcom
07-03-2007, 16:04
Witam,

Dziś dowiedziałem się od serwisu na Żytniej, że między matrycą a filtrem mam paprocha.

Wymiana matrycy to koszt 1500zł ,co przewyższa wszelką opłacalność, dla Canona 300D. Czyszczenie może przynieść skutki odwrotne od zamierzonych.

Mam pytanie:
czy paproch ten mógł sie dostać w to miejsce w trakcie używania sprzętu?

Czy może przestrzeń między filtrem a matrycą jest hermetycznie zamknięta i wszelkie paprochy są tam od czasów produkcji w fabryce Canona?




Z góry dziekuję za wszelkie informacje.

Pozdrowienia

Perfektcom

DoMiNiQuE
07-03-2007, 16:10
Filtr jest przyklejony do matrycy czyms w rodzaju dwustronnej tasmy klejacej, wiec tego polaczenia nie nazwalbym hermetycznym ;) Co prawda prawdopodobienstwo dostania sie tam czegokolwiek jest bardzo male, ale jak widac jednak to mozliwe. Czy moglo sie to stac w fabryce? Jasne, ze tak, ale chyba zauwazylbys to juz wczesniej :)

piast9
07-03-2007, 17:47
Czyszczenie może przynieść skutki odwrotne od zamierzonych.
Robione na stole w domu - owszem. Alw wystarczy czyste miejsce, komora laminarna na przykład i już. Przecież ludki bawią się w wymianę filtra IR. I jakoś dają radę.


Mam pytanie:
czy paproch ten mógł sie dostać w to miejsce w trakcie używania sprzętu?

Czy może przestrzeń między filtrem a matrycą jest hermetycznie zamknięta i wszelkie paprochy są tam od czasów produkcji w fabryce Canona?


Może być od czasow produkcji, tylko się ostatnio przemieścił.

konradl
07-03-2007, 18:52
Przeciez to wada fabryczna..., nie powinno byc takiej mozliwosci zeby sie tam cos dostalo jezeli we wlasnym zakresie sie tego nie da wyczyscic.

perfektcom
07-03-2007, 23:31
Przeciez to wada fabryczna..., nie powinno byc takiej mozliwosci zeby sie tam cos dostalo jezeli we wlasnym zakresie sie tego nie da wyczyscic.

Ja jestem dokładnie tego samego zdania.
Mam zamiar zrobić małą avanti w serwisie Canona i w samym Canon.pl w tym temacie.

DoMiNiQuE
07-03-2007, 23:38
Ja jestem dokładnie tego samego zdania.
Mam zamiar zrobić małą avanti w serwisie Canona i w samym Canon.pl w tym temacie.

Aparat jest jeszcze na gwarancji? Nie? To zycze powodzenia ;)

speed555
08-03-2007, 00:31
jesli byłby na gwarancji to raczej nie byłoby tej sprawy...

perfektcom
08-03-2007, 01:12
Aparat jest jeszcze na gwarancji? Nie? To zycze powodzenia ;)

Moim argumentem jest i bedzie iz paproch byl tam juz w czasie produkcji tylko nie przesunal sie w widoczne miejsce az do teraz. Taka wada powinna byc usunieta w ramach rekojmi.

To jest cos innego niz "padła mi migawka po dwóch latach używania..."

Wiem że mam marne szanse, ale tak nie można traktować konsumentów

Pozdrowienia

Perfketcom

eko-mar
08-03-2007, 01:36
Moim argumentem jest i bedzie iz paproch byl tam juz w czasie produkcji tylko nie przesunal sie w widoczne miejsce az do teraz. Taka wada powinna byc usunieta w ramach rekojmi.

To jest cos innego niz "padła mi migawka po dwóch latach używania..."

Wiem że mam marne szanse, ale tak nie można traktować konsumentów

Pozdrowienia

Perfketcom

Od pewnego czasu nie istnieje takie pojęcie jak rękojmia (zastapili to pojęciem "niezgodność towaru z umową") co daje ci podobne prawa przez okres 2 lat od zakupu. Jeżeli nie minęły 2 lata to masz spore szanse-pod warunkiem, ze będziesz uparty i dasz im odczuć, że nie odpuścisz.

Silwe
08-03-2007, 01:50
Ja też miałem podobny problem. Jak oddałem aparat na wymianę migawki (300D) to po powrocie z serwisu na żytniej okazało się że pod filtrem na matrycy jest jakiś paproch ( przypuszczalnie był to fragment uszkodzonej migawki) . Widać serwis na żytniej się postarał. Oddałem ponownie aparat i wymietli mi ten syf.

kaen
08-03-2007, 01:55
Dodam, że w przypadku odpowiedzialności sprzedawcy za zgodność towaru z umową, jeżeli wada wystąpi do 6 miesięcy od daty sprzedaży, domniema się, że wada istniała od początku i nie trzeba nic udowadniać. Jeżeli wystąpi po upływie 6 miesięcy, to konsument musi udowodnić, że wada istniała w momencie zakupu.
Ja bym powalczył inaczej - w momencie oddawania aparatu do serwisu, paprocha nie było (widać). Jeżeli teraz pojawił się i widać go na zdjęciach, to niech się serwis pomęczy by go usunąć. Skoro układ matryca-filtr nie są szczelne, to paproch mógł równie dobrze dostać się do środka już w serwisie. IMHO to raczej serwis ma teraz problem.
I jeszcze jedno - nic na gębę - wszystko na piśmie za potwierdzeniem otrzymania na kopii (podpis, data, stemple).

kaen

KuchateK
08-03-2007, 03:26
Chcialem tylko zauwazyc, ze liczne przerobki Canonow do astrofotografii, gdzie filtr zostaje sciagniety i zastapiony zwyklym szkielkiem dowodza, ze mozna to wykonac. Nie tylko w warunkach sterylnych i serwisowych ale i normalnie w domu na stole. Mysle, ze nawet jesli za pwerwszym podejsciem sie nie uda to usuniecie tego paprocha nie jest takie problematyczne i nie trzeba do tego calej nowej matrycy... Zwlaszcza ze serwis ma dostep do plastikowych elementow trzymajacych filtr na matrycy i moga sobie pozwolic na zniszczenie jednego czy dwoch.

DoMiNiQuE
08-03-2007, 09:17
Moim argumentem jest i bedzie iz paproch byl tam juz w czasie produkcji tylko nie przesunal sie w widoczne miejsce az do teraz. Taka wada powinna byc usunieta w ramach rekojmi.
Na stwierdzenie tej usterki miales 12/24 miesiace wiec przez ten czas mogles sprzet reklamowac. Teraz jest juz po frytkach ;) Znajomy tez reklamowal jakas usterke fabryczna w Toyocie po okresie gwarancyjnym i tylko sie zblaznil.


Wiem że mam marne szanse, ale tak nie można traktować konsumentów

Zycze Ci jak najlepiej, ale moim zdaniem Pani z wasem Cie pogoni i tak sie skonczy Twoja przygoda z serwisem na zytniej ;)

perfektcom
08-03-2007, 09:48
Ja też miałem podobny problem. Jak oddałem aparat na wymianę migawki (300D) to po powrocie z serwisu na żytniej okazało się że pod filtrem na matrycy jest jakiś paproch ( przypuszczalnie był to fragment uszkodzonej migawki) . Widać serwis na żytniej się postarał. Oddałem ponownie aparat i wymietli mi ten syf.

Widać tutaj jakis dziwny "rytuał". Mój "paproch" pojawił się po tym jak był w naprawie po niepodnoszącym sie lustrze. Czyżby koledzy z Żytniej mieli magiczną moc uwidaczniania paprochów na matrycy (pod filtrem)?

Dziękuje za wszystkie rady i opinie. Będę walczył bo czuje że mam racje i oni maja problem. Faktem jest że nie zawsze zwycieża ten co ma racje. Niemniej, spróbuje narobić dużo "hałasu" na ten temat

Jeszcze raz dzieki

Pozdrowienia

perfektcom

ewg
08-03-2007, 09:50
Chcialem tylko zauwazyc, ze liczne przerobki Canonow do astrofotografii, gdzie filtr zostaje sciagniety i zastapiony zwyklym szkielkiem dowodza, ze mozna to wykonac. Nie tylko w warunkach sterylnych i serwisowych ale i normalnie w domu na stole. Mysle, ze nawet jesli za pwerwszym podejsciem sie nie uda to usuniecie tego paprocha nie jest takie problematyczne i nie trzeba do tego calej nowej matrycy... Zwlaszcza ze serwis ma dostep do plastikowych elementow trzymajacych filtr na matrycy i moga sobie pozwolic na zniszczenie jednego czy dwoch.

No właśnie! - Dlatego też po opisie tej sytuacji, jestem skłonny przypuszczać, że ów "serwis" ma większy interes skłonić posiadaczy 300d do zakupu nowego eosa niż w podejmowaniu się naprawy. :confused:
(Nie mam żadnych bezpośrednich doświadczeń z tą firmą - ot czysta dedukcja po przeczytaniu tego wątku, więc pewnie się mylę... :rolleyes: )

bebesky
08-03-2007, 09:53
Paproch może się dostać pomiędzy filtr a matrycę.
Miałem taki przypadek były dwa paprochy z których jeden bardzo blisko brzegu matrycy drugi prawie na środku. Paproch brzegowy pojawił się po wizycie aparatu w serwisie i mógłbym to na nich zgonić gdyby nie to, że środkowy paproch pojawił się samoistnie. Ponieważ na żytniej czyszczą matryce za darmo wysłałem im aparat za pośrednictwem sklepu. Po powrocie z serwisu napisano - czyszczenie matrycy za filtrem (czy jakoś tak) - za darmo :)
paprocha nie ma :)))

tpop
08-03-2007, 12:24
Ponieważ na żytniej czyszczą matryce za darmo wysłałem im aparat za pośrednictwem sklepu. Po powrocie z serwisu napisano - czyszczenie matrycy za filtrem (czy jakoś tak) - za darmo :)
paprocha nie ma :)))a to banda złodziei. Bylem u nich tydzien temu i przy okazji chcialem wyczyscic matryce. Aparat mam jeszcze na gwarancji. A ta z wąsem do mnie że bede musial za to zaplacic (6 dyszek) bo za darmo to czyszcza tylko przez pierwsze 6 miesiecy gwarancji!

KMV10
08-03-2007, 12:27
Co za nonsens!!!

bebesky
08-03-2007, 16:19
Bylem u nich tydzien temu i przy okazji chcialem wyczyscic matryce.

mi odesłali aparat jakiś miesiąc temu
pierw pytałem telefonicznie o cenę czyszczenia matrycy i telefonicznie poinformowali mnie ze robią to za darmo - dlatego wysłałem :) - ale zrobiłem to przez sklep i może tu jest haczyk, nie wysyłałem jako osoba fizyczna tylko sklep - sprzedawca wysyłał choć w rozmowie telefonicznej przedstawiłem się jako użytkownik nie jako właściciel/pracownik sklepu

a może uznali że za dużo ludzi chciało czyścić matrycę za darmo i postanowili powrócić do pobierania opłat :)))

syndrom
08-03-2007, 16:43
witam wszystkich,
do końca lutego czyszczenie było za darmo, a teraz jest 60 lub 100 zł w przypadku 5D i jedynek...
pzdr

perfektcom
08-03-2007, 22:04
Mała różnica miedzy 0zł za czyszczenie a 61zł (50 +22% VAT) teraz!!!.
Dziwne, mamy już 3 przypadki, ze paprochy pojawiaja sie pod filtrem PO(!!!) serwisowaniu na Żytniej. Nie omieszkam im tego przypomniec w czasie moich dyskusji.

Pozdrowienia

Perfektcom

t330
19-03-2007, 22:10
Ja też miałem podobny problem. Jak oddałem aparat na wymianę migawki (300D) to po powrocie z serwisu na żytniej okazało się że pod filtrem na matrycy jest jakiś paproch ( przypuszczalnie był to fragment uszkodzonej migawki) . Widać serwis na żytniej się postarał. Oddałem ponownie aparat i wymietli mi ten syf.

ja także napotkałem na podobny problem z 300d ale było dokładnie na odwrót:

1\ aparat poszedło do wymiany migawki
2\ po powrocie był paproch
3\ druga wizyta czyszczenie matrycy = 0zł + opinia ten paproch tam wleciał i jest pomiędzy matrycą i filtrem nic nie da się zrobić