PDA

Zobacz pełną wersję : Zaczynanie z ślubami



tom634
21-02-2007, 08:57
Witam,
niedawno sfotografowałem jeden ślub. Wg. mnie zdjęcia są przeciętne. Lecz parze młodej zdjęcia się spodobały. Wpadłem na pomysł, żeby fotografować śluby- oczywiście za symboliczną kwotę, z uprzedzaniem pary młodej, że jestem dopiero uczniem itp.
Na forum na początek dużo się radzi, aby się nająć u zawodowego fotografa i służyć za asystenta. W Toruniu jest kilku fotografów ślubnych. I tu pojawia się pytanie- dlaczego tacy fotografowie mieliby zgodzić się na współpracę? Czym zachęcić, jakie korzyści mogą odnieść?
Może ośmieszę się tym pytaniem, ale uważam, że warto spróbować zapytać.
Pozdrawiam,
Tomek.

tombas
21-02-2007, 09:36
Witam,
niedawno sfotografowałem jeden ślub. Wg. mnie zdjęcia są przeciętne. Lecz parze młodej zdjęcia się spodobały. Wpadłem na pomysł, żeby fotografować śluby- oczywiście za symboliczną kwotę, z uprzedzaniem pary młodej, że jestem dopiero uczniem itp.
Na forum na początek dużo się radzi, aby się nająć u zawodowego fotografa i służyć za asystenta. W Toruniu jest kilku fotografów ślubnych. I tu pojawia się pytanie- dlaczego tacy fotografowie mieliby zgodzić się na współpracę? Czym zachęcić, jakie korzyści mogą odnieść?
Może ośmieszę się tym pytaniem, ale uważam, że warto spróbować zapytać.
Pozdrawiam,
Tomek.

witaj, dobrze że jest w tobie samokrytyzyzm, ale jak zrobisz ludziom zdjęcie z rozmytym tłem (ich kuzun swoją małpką z marketu tego nie zrobi) to już się ludziom podoba, dla mnie pomysł z braniem symbolicznej opłaty jest nietrafiony, klient płaci (mało, bo mało ale zawsze) a jak płaci to wymaga, więć daruj sobie tą małą kasę, rób darmo a wtedy będą jeszcze bardziej zadowoleni. Oczywiście do momentu w którym uznasz, że jesteś gotowy do brania kasy za swoje usługi. Zdobądz doświadczenie, skompletuj sprzęt, załatw kurs dla fotografów, i do roboty, już za konkretne pieniądze. Ze swojej praktyki zawodowej (niezwiązanej z fotografią)wiem jak bardzo ciężko jest podnosić stawki za usługi, wiec zacznij od poziomu ceny jaki utrzymuje sie na twoim terenie, ale może pomyśl o oferowaniu czegoś więcej niż inni (upominek, ramka itd..) powodzenia T.

Kolekcjoner
21-02-2007, 13:26
Ja uważam że "terminowanie" u kogoś ma sens ale pod warunkiem, że ten ktoś rzeczywiście coś umie. Niestety różnie z tym bywa. Ale pomysł w sumie dobry. Zawsze można podpatrzeć warsztat. Pytanie czy się znajdzie chętny :)? Co do minimalnych opłat to nie polecam. Ludzie są przyzwyczajeni, że jak za coś solidnie zapłacą to jest dobre, a jak kosztuje mało to dziadostwo. Taki schemat :(.

Blindseeker
21-02-2007, 13:45
Ludzie są przyzwyczajeni, że jak za coś solidnie zapłacą to jest dobre, a jak kosztuje mało to dziadostwo. Taki schemat :(.

Dokładnie. Smutne jest to, że czasami za grubą kasę ludzie otrzymują badziewne zdjęcia. I twierdzą mimo to, że ich fotograf jest najlepszy.
Taka sytuacja była u moich znajomych - wzięli fotografa z polecenia. Zapłacili straszna kasę - z odbitkami to prawie 3 tysiaki. A zdjęcia mizerne jakich mało. Aż mi się ich żal zrobiło, jak mi zachwyceni te fotki pokazywali.

muflon
21-02-2007, 13:53
A jeśli jednak nie znajdzie się "mistrz", to mi się wydaje, że wariant "teraz za darmo a jak się nauczę to za $$$" jest lepszy od "teraz za małą kasę, a jak się nauczę to za dużą" ;-)

Vitez
21-02-2007, 15:15
Wpadłem na pomysł, żeby fotografować śluby- oczywiście za symboliczną kwotę, z uprzedzaniem pary młodej, że jestem dopiero uczniem itp.

Podpisze sie pod innymi - kiepski pomysl z ta symboliczna kwota. Zrob kolejne kilka-nascie slubow. Najlepiej wsrod rodziny/znajomych. I dopiero jak zauwazysz wyrazny wzrost swojego doswiadczenia, pewnosci siebie, procentu udanych kadrow - to zacznij sie gdzies rozgladac za ogloszeniem swoich zdjec platnych ludziom nieznajomym.

SebaWolf
21-02-2007, 15:53
To chyba właściwy moment aby opowiedzieć moją przygodę z zawodowym fotografem a właściwie panią fotograf, która robiła sesje zdjęciową na moim ślubie.
Zakład fotograficzny tej Pani uchodził za firmę z największą renomą w moim rodzinnym 30tys. mieście do wyboru miałem jeszcze 3 inne zakłady.
Kiedy przyszedłem zamówić sesję poprosiłem Panią o nagranie mi zdjęć również na płytę cd usłyszałem ironiczną odpowiedź - nie robimy zdjęć aparatami cyfrowymi. Mogłaby zeskanować czy coś ale dobra oki
pomyślałem, nie dopytywałem czym robi zdjęcia bo było to prawie 3 lata temu a wtedy na temat aparatów i fotografii wiedziałem tyle ile teraz na temat chemii molekularnej - czyli praktycznie nic.
Cała sesja w studio trwała może godzinę podczas której pani fotograf i jej jakże zdolna asystentka ustawiały nas w jakiś nie naturalnych pozach, pomyślałem dobra wie co robi.
Moje wątpliwości zaczeły się na poważnie kiedy zaczęto odkładać termin odbioru odbitek. W końcu jednak po którejś już z kolei wizycie Pani wręcza mi albumik /kartonowy jamnik/ w środku 5 /słownie: pięć/ zdjęć i tak:
na zdjęciu pierwszym para młoda na błękitnym tle ostrość wywalona gdzieś w kosmos kadr tez jakis dziwny ogólnie lipa ale oglądam dalej i w tym momencie dostaje palpitacji serca te samo zdjecie z tym że z żoną zostaliśmy nieudolnie wycięci i wklejeni na inne tło, nieudolnie do tego stopnia że tło pod welonem ciągle było niebieskie a reszta pomarańczowa, kolejne zdjecia to ich wariacje w b&w i jedno w sepi. Mało tego na tym zdjęciu moja żona musiała mrugnąć i dostała czyjeś przeszczepione oczy. Albo obróbka tych zdjęć odbyła się w Paincie, albo na tyle pozwalały umiejętności pani fotograf.

Jestem łagodnym człowiekiem więc nie rzucałem tym albumem po zakładzie, ale najbardziej wpieniające byłoto że baba próbowała zachować wrażenie że wszystko jest w porządku i tak miało być. Dopiero po pewnym czasie powiedziała że ma nowy aparat i źle założyła film. Za jedną odbitkę 15x20wzieła 30 zł /powtarzam że działo się to prawie 3 lata temu/.

Jeśli ktoś z Mławy będzie miał zamiar skorzystać z usług zakładu Pani B. stanowczo odradzam to co się tam dzieje zakrawa na kpinę.

sowask8
21-02-2007, 16:00
O matko jestem w szoku, 3lata temu a takie rzeczy sie dzialy

ErnestPierwszy
21-02-2007, 16:01
Dokładnie. Smutne jest to, że czasami za grubą kasę ludzie otrzymują badziewne zdjęcia. I twierdzą mimo to, że ich fotograf jest najlepszy.
Taka sytuacja była u moich znajomych - wzięli fotografa z polecenia. Zapłacili straszna kasę - z odbitkami to prawie 3 tysiaki. A zdjęcia mizerne jakich mało. Aż mi się ich żal zrobiło, jak mi zachwyceni te fotki pokazywali.

eee jak byli zachwyceni to chyba fotograf ok. Jak klientowi się podoba to nie ma co się denerwować. Nie zawsze to co FOTOGRAFOWI się podoba - spodoba się klientowi. Tak jest zawsze i wszędzie.

Trzeba też poćwiczyć gdzieś po cichu w kościele przed uroczystością. Popatrzyć jakie światło i gdzie się świeci. Popstrykać na sucho, zobaczyć czy nie drga ręka, czy ostro wychodzą zdjęcia, czy AF łapie a nie szuka itd.

Grunt to się nie martwić:)

Blindseeker
21-02-2007, 16:53
eee jak byli zachwyceni to chyba fotograf ok. Jak klientowi się podoba to nie ma co się denerwować. Nie zawsze to co FOTOGRAFOWI się podoba - spodoba się klientowi. Tak jest zawsze i wszędzie.


No własnie zdjęcia nie były ani ostre ani dobrze skadrowane ani nie było nawet ciekawych ujęć. Plener też lipa. Generalnie sam mógłbym zrobic im takie zdjęcia - a nie wiem czy nie lepsze. I nawet za tą kase nie dostali adjęc na płycie cd czy DVD. Moim zdaniem żenada.

Kalina
21-02-2007, 17:03
eee jak byli zachwyceni to chyba fotograf ok.
A wcale, ze niekoniecznie. Niekotrzy tak maja, ze jak zaplacicli i to duzo, to sie sami nakrecaja i zdjecia im sie podobaja, choc obiektywnie nie nadaja sie do niczego. A ogladaczowi postronnemu glupio powiedziec, ze to kicha, bo to w koncu slubne i Mlodym sie podoba, po co im humory psuc.

Inni klienci znow potrafia szukac dziury w calym, na przyklad po to by zbic cene.

tom634
22-02-2007, 13:35
Witam,
mimo wszystko, nikt nie zaproponował, czym mogę się wykazać przed fotografem zawodowym. Czyli w praktyce to, czy taki fotograf mnie najmie, zależy od jego dobrej woli? No ale nic, będę wywoływał zdjęcia, może to zwiększy moje szanse. ;)
Druga sprawa- odnośnie finansów. Mając na myśli symboliczną kwotę- miałem na myśli pokrycie kosztów odbitek. Lecz i tak pojawia się kolejne pytanie- dlaczego najlepiej zaczynać od robienia za darmo, a potem od razu od dużej kwoty, zamiast stopniowo podwyższać cenę? Bo może jestem jakiś nieuświadomiony. ;)
Pozdrawiam i z góry dziękuję za odpowiedź,
Tomek.

Hellfire
22-02-2007, 18:03
Jak się spodobają zdjęcia to bierz "co łaska". Dowiesz się na ile mniej więcej ludzie Cię cenią.

Kolekcjoner
22-02-2007, 19:50
(...)
Druga sprawa- odnośnie finansów. Mając na myśli symboliczną kwotę- miałem na myśli pokrycie kosztów odbitek. Lecz i tak pojawia się kolejne pytanie- dlaczego najlepiej zaczynać od robienia za darmo, a potem od razu od dużej kwoty, zamiast stopniowo podwyższać cenę? Bo może jestem jakiś nieuświadomiony. ;)
Pozdrawiam i z góry dziękuję za odpowiedź,
Tomek.

Bo praktyka pokazuje, że tą cenę jest później bardzo trudno podnieść. Po za tym niepotrzebnie psujesz rynek :).

LemonR
23-02-2007, 09:08
Po za tym niepotrzebnie psujesz rynek :).

Ceny umowne obowiązywały w komunie. A czy robiąc za darmo nie psuje rynku?

scooter
23-02-2007, 20:08
nie jeśli się uczy pod czyimś okiem .... i nie jest jedynym fotgrafem !!

Matsil
23-02-2007, 21:14
eee jak byli zachwyceni to chyba fotograf ok. Jak klientowi się podoba to nie ma co się denerwować.

Moje pierwsze śluby (oczywiście za darmo i u znajomych) wyglądały podobnie.
Zdjęcia zawsze bardzo podobały się młodym - przez to byłem polecany innym i mogłem powoli zdobywać doświadczenie. Zawsze byłem jedynym fotografem, więc odpowiedzialność była duża. Jak teraz patrzę na tamte zdjęcia to wstydzę się, że jestem ich autorem - człowiek cały czas się uczy :-).
Dopiero po ok. 10 podobnych występach nabiera się doświadczenia, rutyny i można powiedzieć, że coś tam się o ślubach wie. Nie polecam na początku brać pieniędzy, to bardzo zobowiązuje.
A zwykłym śmiertelnikom nie mającym wiele wspólnego z fotografią w 99% podoba się większość przeciętnych zdjęć, ale nie należy się tym sugerować a ciągle doskonalić swoje umiejętności.

Shadow
14-06-2007, 11:31
Moje pierwsze śluby (oczywiście za darmo i u znajomych) wyglądały podobnie.
Zdjęcia zawsze bardzo podobały się młodym - przez to byłem polecany innym i mogłem powoli zdobywać doświadczenie. Zawsze byłem jedynym fotografem, więc odpowiedzialność była duża. Jak teraz patrzę na tamte zdjęcia to wstydzę się, że jestem ich autorem - człowiek cały czas się uczy :-).


No wiesz tylko przy takim podejściu to nigdy byś nic nie zarobił bo zawsze po czasie można zrobić lepiej.

ripek
14-06-2007, 11:42
Ze swojej praktyki zawodowej (niezwiązanej z fotografią)wiem jak bardzo ciężko jest podnosić stawki za usługi, wiec zacznij od poziomu ceny jaki utrzymuje sie na twoim terenie, ale może pomyśl o oferowaniu czegoś więcej niż inni (upominek, ramka itd..) powodzenia T.

Też tak myślałem. Ale w fotografii ślubnej jest inaczej.

Na przyszły rok podniosłem ceny o 30% i dalej są klienci. Pewnie to kwestia zdjęć w portfolio.

Nie ma co dawać ofert za np. 500zł. To jest psychologia i jak klient zobaczy te 500zł to właśnie pomyśli że przeciętny produkt to jest. Jak zobaczy 2000zł to pomyśli zupełnie inaczej. To tak jak z samochodami, drogi = luksusowy =/= zawsze wysokiej jakości.

Moim znaniem: zrób kilka ślubów za free. Poćwicz, poucz się. I jak będziesz miał dobre portfolio to wskakuj na pułap finansowy który ci odpowiada.



Jak się spodobają zdjęcia to bierz "co łaska". Dowiesz się na ile mniej więcej ludzie Cię cenią.

To nie ludzie mają Cie cenic najpierw. To ty masz się cenić a klienci potwierdzać tą cenę widząc warte jej zdjęcia.

Z takim podejściem skończysz na kilku stówach za ślub bo klienci tak na prawde nie wiedzą ile kosztuje fotografia.

kami74
14-06-2007, 11:45
... Mało tego na tym zdjęciu moja żona musiała mrugnąć i dostała czyjeś przeszczepione oczy...

Wiem, ze to nie było dla Ciebie smieszne ale mnie rozbawiło do łez. podłośc ludzka nie ma granic :mrgreen:

amroz
14-06-2007, 22:39
Jak ja juz dawno nie widziałem dobrych zdjęć ze ślubów. Prawda jest taka że lepiej jest dać szanse zakochanemu w fotografii amatorowi niz tym ślubnym "zawodowcą". I choćby taki amator robił ten temat pierwszy raz to i tak wieksze prawdopodobieństwo że coś z tego wyjdzie. Tu potrzebna jest pasja. Znam wieluuuu zawodowych ślubiarzy i dziwie się jak ludzie moga za te ich wypociny płacić.

Kalina
14-06-2007, 23:57
Prawda jest taka że lepiej jest dać szanse zakochanemu w fotografii amatorowi niz tym ślubnym "zawodowcą". I choćby taki amator robił ten temat pierwszy (...)

100% racji! To bardzo fajne jak Mlodzi dostaja najpierw zdjecia od takiego amatora - kiedy oddaje swoje, poziom satysfakcji z wykonanej uslugi automatycznie podwyzsza sie przez to o dwa poziomy :D

maci78
15-06-2007, 08:10
ja na moim ślubie miałem 2 fotografów tzn:

1 z zakładu.... - wybralismy do albumu jego 3 - 4 zdjecie

2 amator z zacięciem - 99% zdjęć (5 rolek 36 - rok 2000 o cyfrze nikt nie myślał) wybranych jego i szczena mi opadła....

później miałem okazję robić zdjęcia już sam na kilku ślubach - tak dla wprawy wśród znajomych - nie brałem kasy i dawałem nagrywaną płytkę i też z czasem widziałem dużą różnicę w moich zdjęciach i braki w sprzęcie :(

przede wszystkim robić dużo zdjęć.... no i w Toruniu niestety jak ślub jest w którejś z naszych gotyckich "armat" to bez dobrego sprzętu ciężko jest uzyskać taki efekt za który moznaby wziąść pieniądze ;)

Gooferek
15-06-2007, 09:42
Ja teraz mam podobna sytuacja z wejsciem na rynek zdjec slubnych. Do tej pory zdjecia pstrykalem na weselach rodzinnych, ale jednak doszedlem do wniosku ze chyba warto wyjsc "na zewnatrz". 28 lipca mam sesje slubna, potem 4 sierpnia pojawila sie kolejna. Klienci sami sie zglaszaja, bo pewnie trafili na zdjecia w moim portfolio i spodobaly im sie. Napewno nie robie jakiejs super rewelacji w zakresie zdjec slubnych, ale w porownaniu z tym co reprezentuja w moim miescie wszyscy fotogafowie z salonow foto to chyba reprezentuje niezly poziom, i to nie tylko moje zdanie. Moze uda mi sie wejsc szerzej na ten rynek i rozwinac, ale zobaczymy co bedzie po tych dwoch slubach i jak klienci odbiora moja zdjecia.
A wszystkim ktorzy wlasnie teraz zaczynaja zdjecia w takiej branzy i wszystkim ktorzy juz dzialaja zycze udanych kadrow ;)

naan
18-06-2007, 13:05
Witam
Rzadko udzielam się na forach, jestem głównie czytelnikiem. Nie znalazłem jednak nigdzie odpowiedzi na swoje rozmyślania dotyczące właśnie fotografii ślubnej. Dlatego chciałbym trochę rozwinąc wątek.
Mam już za sobą kurs organizowany przez kurie na temat fotografowania w kościołach i zamierzam zacząć od kilku darmowych sesji, by się doskonalić. Zastanawiam się nad kosztami i zyskami z tej pracy, naturalnie jak będę już za to kasował. Zyski są oczywiste, mówię za ile robie i można się trochę potargować. Ale ile zostaje dla mnie? Jakie są wydatki? (nie wdając się w groszowe rozważania) Pomijając też oczywiście sprzęt.
1.Trzeba więc wydać trochę na benzynę, aby wszędzie dojechać.
2. Zrobić odbitki zdjęć i kupić album
3. Co łaska dla księdza za możliwość fotografowania w jego kościele
...
i tu mi się pomysły kończą. (no prąd, plyty CD lub DVD... ale to raczej drobiazgi)
Jakie są jeszcze koszty? Czy np. jeśli robimy jakiś plener i para chce zdjęcia w jakimś np. dworku gdzie od razu ktoś woła że trzeba najpierw zapłacić za możliwość fotografowania to idzie to z mojej kieszeni, czy to para musi dołożyć na swoje fanaberie?

Foto Epoka
18-06-2007, 13:39
ja w zależności od miejsca traktuję sprawę - jeśli kwota za jakiś wydumany plener jest powyżej 200zł to proponuję dopłatę młodym, jeśli poniżej biorę to na swój kark.
Pytasz o dodatkowe koszty - najważniejszy jest sprzęt. Musisz mieć dodatkowe aku, poza tym minimum 2 karty pamięci, no i na czarną godzinę zamienny aparat - trzeba pamietać, że są to chwile które już nie wrócą, więc na wypadek jakichkolwiek awarii trzeba mieć w zanadrzu drugi sprawny i sprawdzony aparat.
Przydało by się jeszcze ochronić aparat przed deszczem (też wychodzą piękne zdjęcia).
No i skoro dopiero zaczynasz no to musisz mieć się czym pochwalić więc min. 3 albumy twoich osiągnięć - nie tylko ślubnych!! młodzi często patrzą jak fotograf sprawdza się też w innych sytuacjach i dobrze byłoby mieć jakiś album z poprzedniego ślubu żeby pokazać co i jak dokładnie dostaną.
i jeszcze pewnie wiele innych rzeczy, których w tej chwili nie mogę sobie przypomnieć.

naan
18-06-2007, 14:32
Pytasz o dodatkowe koszty - najważniejszy jest sprzęt. Musisz mieć dodatkowe aku, poza tym minimum 2 karty pamięci, no i na czarną godzinę zamienny aparat - trzeba pamietać, że są to chwile które już nie wrócą, więc na wypadek jakichkolwiek awarii trzeba mieć w zanadrzu drugi sprawny i sprawdzony aparat.
Przydało by się jeszcze ochronić aparat przed deszczem (też wychodzą piękne zdjęcia).

Tak, sprawy sprzętu i bycie przygotowanym na wszelkie możliwe wpadki to podstawa, ale traktuje to jako inwestycję (o ochronie aparatu nie pomyślałem :???: ). Moje pytanie odnośnie dodatkowych wydatków zmierza do tego jaki będzie okres amortyzacji. Chciałbym mieć ogólne pojęcie po ilu sesjach wyjde na swoje. No to zależy oczywiście od tego ilu będę miał chętnych na moje usługi i muszę brać pod uwagę, że w między czasie dalej będę inwestować w sprzęt. Ale chciałem zrobic sobie uśrednioną kalklację, taki mały biznes plan jakie realne zarobki mogę osiągnąć, amortyzując jednocześnie sprzęt. (skąd ja znam takie fachowe słowa :o )


No i skoro dopiero zaczynasz no to musisz mieć się czym pochwalić więc min. 3 albumy twoich osiągnięć - nie tylko ślubnych!! młodzi często patrzą jak fotograf sprawdza się też w innych sytuacjach i dobrze byłoby mieć jakiś album z poprzedniego ślubu żeby pokazać co i jak dokładnie dostaną.
i jeszcze pewnie wiele innych rzeczy, których w tej chwili nie mogę sobie przypomnieć.

Właśnie darmowe sesje miałyby też na celu zgromadzenie przykładów, aby pokazać następnym, no i na stronę internetową.
Niechciałbym być uznany za kogoś kto się czepia drobiazgów, można oczywiście zacząć od razu i uczyć się na własnych błędach, ale podchodzę to tego jak do biznesu i chciałbym już na starcie mieś przybliżone pojęcie ile z tego mogę wyciągnąć jak się przyłożę.
Dzięki za odpowiedz.

arturs
18-06-2007, 21:56
Hmm.. wg mnie to powinieneś podać gdzie zamierzasz te zdjęcia robić (obszar geograficzny) - inne ceny na pewno będą w warszawie czy Poznaniu a inne w Rzeszowie czy Suwałkach.. poza tym sam musisz określić grupę docelową swoich klientów.. Wg mnie na początek (zakładam że masz pojęcie o robieniu zdjęć - czyli masz opanowany warsztat) trzeba by zainwestować na początek jakieś 8-1- tysięcy (body co najmniej 2 cyfrowe, lampa 580 Ex, szeroka stałka lub szeroki zoom i krótki - średni zoom, do tego analogowe body jako backup, akumulatory itp.).. Potem dokupisz co tam jeszcze ci braknie..
Co do kasy jaką możesz zarobić to zależy to od twojej lokalizacji i tego jakim klientom chcesz robić zdjęcia (musisz określić minimum za jakie robisz).. Ceny średnio wahają się od 600 złotych do 3 tysięcy więc rozpiętośc jest duża..
Ostatnio kolega pochwalił się że znowu będzie robił śluby (robił parę dawno na analogu) i kamerzysta z którym kiedyś robił zaproponował mu współpracę.. ma zamiar kupić 400D z kitem i lampę 430Ex.. za wesele (full od USC czy kościoł po imprezę do 1 w nocy bez pleneru) ma brać 600 zł - ja na takie coś bym się nie odważył ale jak widać nie wszyscy są tacy strachliwi jak ja.. Na początku jak będziesz się "dorabiał" portfolio to oczywiście nie możesz brać za dużo ale jak od razu będziesz bardzo tani to potem tylko trudniej będzie podnieść ceny (bo mówili że jesteś tani a będzie szkoda odpuścić itp.)..

Pozdrawiam
Artur

naan
19-06-2007, 00:48
Hmm.. wg mnie to powinieneś podać gdzie zamierzasz te zdjęcia robić (obszar geograficzny)

W Bydgoszczy, no i okolice. Zrobiłem rozpoznanie dzwoniąc po fotografach i ceny były w granicach 800-1900zł, ale najczęściej było to 1000 lub 1200 zł, za ceremonię, imprezę do oczepin i plener. Za to otrzymałbym przeważnie wszystkie zdjęcia na płycie i obrobione, album z 30-50 zdjęciami i czasem prezentację.
Zacząłbym od 2-3 ślubów za darmo, a później za 1000. No, ale to zobaczył bym jak idzie. Ale ile z tego będzie dla mnie?

Powiedzmy kasuje 1000zł. Robię odbitki np. 50 zdjęć 15x21 po około 2 zł za sztukę to -100zł, do tego oczywiście album za średnio -50 zł, powiedzmy że trafiłem na ksiądze u którego "co łaska" to -100zł, a na benzynę wydam z -50zł. To razem -300zł, czyli dla mnie 700zł, a jak będzie trzeba jeszcze zapłacić za możliwość fotografowania w jakimś np. dworku jakieś -200, to na rękę zostaje 500zł. Jak będzie dobra promocja (no głównie dzięki dobrym zdjęciom) i uda się zająć 4 weekendy, to w miesiącu można wyciągnąc bez problemu przynajmniej 2000zł.
Chyba warto.
Oczywiście moje wyliczenia są przybliżone i za każdym razem sumy inaczej się rozłożą, ale chyba moje rozumowanie jest sensowne, no chyba że nie biorę pod uwagę jakiś innych istotnych kosztów.

Pinio
19-06-2007, 01:28
Hmmm a sprzęt?

naan
19-06-2007, 07:42
Hmmm a sprzęt?
A sprzęt jest nieważny. ;)

Na forum pełno jest wątków gdzie ktoś pyta jaki sprzęt na śluby i zaczyna się dyskusja. Celowo unikam tej kwestii, aby nie zaczęło się kolejne bicie piany, jeden poleci to, ktoś inny że jednak lepiej tamto itd... :roll:

Pomijam kwestię techniczną sprzętu i umiejętności, interesują mnie finanse. Początkowa inwestycja jest oczywista, bo bez dobrego sprzętu można zapomnieć. Będzie to kilka tysięcy, zależnie czy kupujemy wszystko czy tylko unowocześniamy posiadany już sprzęt.

Temat który rzuciłem to koszty i przychody jednej sesji zdjęciowej? Jakie możemy osiągnąć średnie zyski?
Po ilu sesjach sprzęt się zwróci to na oko każdy sam sobie obliczy. Jak zaczyna się biznes trzeba mieć przynajmniej orientacyjną świadomość jak to wszystko będzie na siebie pracować.

Zrobiłem w poprzednim poście małe wyliczenie, ale czy jest ono sensowne? Może coś jeszcze trzeba uwzględnić?

marekb
19-06-2007, 08:21
a po co ty chcesz płacić księdzu...??!!

za miejsce płatne na plener to u mnie młodzi płacą i za mnie też (daje opcje darmowych plenerów );

sprzet natomiast jest b ważny i ponadto sprzęt (zwłaszcza puszka) też się zużywa

natomiast 4śluby po 500 na czysto to 2 tys za cięzką robotę

Kabu
19-06-2007, 08:30
Powiedzmy kasuje 1000zł. Robię odbitki np. 50 zdjęć 15x21 po około 2 zł za sztukę to -100zł, do tego oczywiście album za średnio -50 zł, powiedzmy że trafiłem na ksiądze u którego "co łaska" to -100zł, a na benzynę wydam z -50zł. To razem -300zł, czyli dla mnie 700zł, a jak będzie trzeba jeszcze zapłacić za możliwość fotografowania w jakimś np. dworku jakieś -200, to na rękę zostaje 500zł. Jak będzie dobra promocja (no głównie dzięki dobrym zdjęciom) i uda się zająć 4 weekendy, to w miesiącu można wyciągnąc bez problemu przynajmniej 2000zł.
Chyba warto.
Oczywiście moje wyliczenia są przybliżone i za każdym razem sumy inaczej się rozłożą, ale chyba moje rozumowanie jest sensowne, no chyba że nie biorę pod uwagę jakiś innych istotnych kosztów.

Wliczanie tych 200zł za zrobienie zdjęć np. w jakimś dworku to nie Twoje koszty. Jeżeli masz dla młodych suuuuper plener za który trzeba zapłacić dodatkową wcześniej wspomnianą kasę wówczas powinieneś im powiedzieć że będzie ich to kosztowało więcej, choćby o te 200zł. Możesz też tą kwotę podzielić pomiędzy Ciebie a młodych jak wydaje Ci się to dużo, w moich rejonach za zdjęcia w dworku wołają 400zł. Jak będziesz dobry i sporo ludzi będzie chciało abyś robił im zdjęcia to pamiętaj że plener ślubny może być robiony również w tygodniu a nie tylko w dniu ślubu, a to oznacza że możesz mieć większą liczbę klientów w miesiącu co zwiększa twój dochód :grin: .

Powodzenia.

A właśnie, marekb ma racje, za co Ty chcesz płacić księdzu?

marekb
19-06-2007, 08:38
w moich rejonach za zdjęcia w dworku wołają 400zł.

Kabu, w jakim dworku wołają 400 za zdjęcia..?? czy to za możliwość robienia czy robią...?? Paszkówka...?? Zakrzów...??

Kabu
19-06-2007, 08:42
Kabu, w jakim dworku wołają 400 za zdjęcia..?? czy to za możliwość robienia czy robią...?? Paszkówka...?? Zakrzów...??

W Paszkówce wołali albo kolacja albo nocleg, a jak ani jedno ani drugie to 400zł, za tą samą kasę wołają w Pałacu Radziwiłów na Balicach. Jak byłem na targach ślubnych to mówili że za free a tu o. Nie ma nic za free 8) Nie wiem ile w tym prawdy ale podobno Kasztelanka w Paszkówce jest na sprzedaż. Będę może tam w tym tygodniu to jak będziesz zainteresowany to podam Ci za ile i czy jest możliwość teraz robienia tam zdjęć.

Marcin Dryl
19-06-2007, 08:46
Oczywiście moje wyliczenia są przybliżone i za każdym razem sumy inaczej się rozłożą, ale chyba moje rozumowanie jest sensowne, no chyba że nie biorę pod uwagę jakiś innych istotnych kosztów.

Takie sobie to rozumowanie. O kilku sprawach koledzy już napisali, ale podsumowując:
- wyrabiasz pozwolenie na robienie zdjeć w miejscach kultu ....(ja rocznie płacę 100 zł ale kwoat zalezna od diecezji) ...więc co łaska odpada
- odbitki po 2 zł ? ...troche drogo. U mnie zdecydowanie mniej na dobrym papierze. Dużo zalezy od tego jak sie dogadasz z labem i ile zdjęć oddajesz do wołania. Ja mam inne ceny niż klienci detaliczni
- miejsca plenerowe.... zdecydowanie płaca Młodzi, więc koszt odpada
- paliwo... ja w kalkulowuję w cenę zlecenia 100 km. Jeżeli dysans jest większy dorzucam do zlecenia za kilometrówkę. Młodzi się na to godzą bez problemu
- album za 50 zł..... zalezy na ile zdjęć ale ja zdecydowanie więcej płace za albumy przy czym jest to opcja dodatkowa poza podstawową cena uslugi. Młodzi dostają do wyboru kilku producentów, ja najczęściej wyklejam taki album. Nie godzę się na wyklejanie wszystkich albumów. Zależy mi zeby moje zdjęcia znalazly się w ładnym albumie. To jest najlepsza reklaa mojej pracy. Coraz częśćciej skladam fotoalbumy dobrej jakości. Oczywiście wszystko to dodatkowe pieniądze
- UWAGA, w swojej kalkulacji zapomniałeś o bardzo ważnej rzeczy . Policz sobie podatki i ZUS !!!


To z grubsza wszystko. Jest jeszcze parę aspektów tego biznesu ale jak poczytasz sobie troche rózne wątki, zaczniesz świadczyć usługi to sam do tego dojdziesz. Powodzenia.
-

naan
19-06-2007, 09:40
Dzięki za odpowiedzi. Widzę że w miarę logicznie podszedłem to kalkulacji i uwzględniłem najważniejsze koszty.
Wliczyłem księdza ponieważ w innych wątkach wyczytałem, że to zależy od księdza jednym wystarcza licencja z kurii, a innym zależy tylko na datku.
Z plenerem to po prostu tak, że muszę mieć kilka ciekawych propozycji do wyboru dla pary, oczywiście najlepiej darmowych, a jak chcą gdzieś, gdzie trzeba płacić to chyba muszę sam ustalić do jakiej kwoty ja płacę.
Byłem np. ostatnio w Koszalinie i koło muzeum są takie chaty (taki mały skansen) i akurat para miała tam sesję, na cenniku jak sobie przypominam było 20 zł za możliwość robienia fotek, no to jeszcze przyzwoicie.
Co do moich wyliczeń to ceny są uśrednione, otworzyłem na szybko jakąś stronę z cenami odbitek i akurat były po 1.99 to zaokrągliłem do 2zł, to oczywiście kwestia rozeznania gdzie i po ile, no i można się potargować jako stały klient. Cenę albumu też znalazłem na szybko, chodzi tylko o orientacyjną wycenę, można to też zostawić parze, niech sobie kupią co im się podoba.
No i oczywiście podatki i ZUS. :-(
Ale już mam ogólny obraz i wygląda to zachęcająco.

Marcin Dryl
19-06-2007, 09:56
Piszesz, że to wygląda zachęcajaco... ale przy Twoje kalkulacji toja nie widzę nic zachecającego. Jżeli zakladasz że masz 4 śluby / mieś i dalej liczysz że zostaje ci 500 zł ze slubu x 4 = 2000 zł

...potem zauważasz że trzeba zapłacić ZUS więc - ok. 700 zł (o ile jest to Twoja pierwsza działalność masz promocję przez 2 lata czyli ok. 280 zł)
- podatek VAT + podatek dochodowy... no z grubsza to bedzie ok 150 zl od zlecenia (masz jakieś koszty więc podstawa się obniża) czyli 4x150 = 600 zł

Czyli: 2000 zl - 280 - 600 = 1120 zł / mies

a w skali roku: Zlecenia masz powiedzmy przez 6 pełnych miesięcy czyli 1120 zł x 6 mies = 6720 zł

uwaga ZUS płacisz przez równiez przez kolejne 6 mieś. czyli 6x280 = 1680 zł

Czyli w skali roku Twoj biznes to 6720 - 1680 = 5040 zł ....hm

...ma, nadzieję że nie zniecheciłem :)

marekb
19-06-2007, 10:02
sądzę, że jak doliczysz ZUS (chyba teraz ok 800zł ), koszty amortyzacji sprzętu, fakt, w adwencie i poscie jestes praktycznie bezrobotny, oraz że w miesiacach w których nie ma litreki "R" zapotrzebowanie spada- nie wyjdzie to przy tej cenie aż tak różowo...??

naan
19-06-2007, 11:12
Tak doliczenie podatków i zusu, podcina trochę skrzydła. Przy moich obliczeniach oszacowałem 500zł wliczając księdza i plener, jeśli to odpadnie to zostanie po 800zł. No, ale też pytanie czy w każdym miesiącu uda się zdobyć klientów na weekend (większość ślubów jest jednak w soboty).
Na początku i tak nie ma sensu rejestrować działalności i wykonywać pierwsze zlecenia na podstawie zwykłej umowy. Bo czy trzeba od razu wystawiać faktury za usługę? Przypuszczam że i tak większość wykonuje fotki na ślubach jako dodatkową fuchę.

Elandril
19-06-2007, 11:15
Pisaliscie o ZUSie. Mozna cos wiecej? Jestem w tym temacie dosc zielony.
Jak rozumiem trzeba zalozyc wlasna dzialalnosc w US i placic skladki przez caly rok?
A co z umowami na zlecenie? Nawet jak sie nie ma przychodu to trzeba placic (np. w post i adwent) ?

energia_ki
19-06-2007, 11:38
nie bardzo rozumiem, czemu piszecie o ZUSie

za każdym razem: umowa o dzieło, nie trzeba zakładać działalności, co roku normalnie oblicza się podatek [np. ja tak pracuję jako tłumacz]

po co Wam ZUS?

Kabu
19-06-2007, 12:49
ZUS płaci się jak ma się zarejestrowaną działalność a działalność gospodarczą rejestruje się choćby po to aby:
1. Kupować sprzęt w kwocie netto i amortyzować go.
2. Większość firm sprzedających np. albumy ślubne jak chcesz kupić w większej ilości to tylko na firmie.
3. Możliwość lepszego negocjowania cen w fotolabach.
4. Jeżeli nie skupiasz się tylko na fotografowaniu ślubów to zwykle firma szukająca fotografa na imprezę intergacyjną wybierze tego co wystawi fakturę.
5. Jeżeli masz koszty to pomniejszają Ci one podatek, a koszty są zawsze.

energia_ki
19-06-2007, 13:27
ZUS płaci się jak ma się zarejestrowaną działalność a działalność gospodarczą rejestruje się choćby po to aby:

OK, ale pytanie Elandrila brzmiało, czy trzeba założyć działalnośc, a co za tym idzie, płacić ZUS - odpowiedz brzmi, że nie trzeba

moim zdaniem na samym początku zakładanie działalności niezbyt sie opłaca, bo raczej nie będzie się miało zleceń co tydzień, za to ZUSowi trzeba będzie regularnie zanosić haracz w zębach co miesiąc

dlatego kazdy sam musi sobie odpowiedziec na pytanie, która opcja mu sie bardziej opłaca, bo to wcale nie jest takie jednoznaczne

Elandril
19-06-2007, 15:31
Dziekuje energia_ki. O to mi chodzilo :)

schabu
19-06-2007, 18:13
no ale kto powiedział że na samych weselach trzeba zaprzestać. można szukać innych zleceń - wystarczy trochę samozaparcia i pomysłów. ja akurat mam dużo pomysłów, samozaparcia mało;)

arturs
19-06-2007, 21:29
Tak jak napisała energia_ki - zdjęcia bez problemu podchodzą pod normalną umowę o dzieło więc na początek nie trzeba płacić ZUSu - tylko 19% podatku od umowy... Dopóki nie będziesz pewien że na ZUS wyrobisz to bez sensu zakładać działalność, bo to co miesiąc kupa kasy

Pozdr
Artur

marekb
19-06-2007, 22:02
a ja jeszcze vat płacę...wrrrrrr!!!

Kinski
19-06-2007, 22:14
no ale kto powiedział że na samych weselach trzeba zaprzestać.
Przy odpowiedniej reklamie i podejściu marketingowym można spokojnie mieć sporo zleceń nie tylko ślubnych - bale gimnazjalne i liceane, studniówki, chrzty, uroczystości, imprezy okolicznościowe itp., itd. Wiadomo.
Teraz jest jeszcze jedna fajna opcja - można zarobić na szkołach, które ciągną z Uni potężną kasę (te projekty "Szkoła przyszłości" i inne badziewia...), tylko trzeba wcześniej się zakręcić, żeby wiedzieli, że jest możliwość wynajęcia fotografa/zrobienia strony. Przypuszczam, że w zależności od wielkości miasta, nauczyciele są mniej lub bardziej otwarci. W mniejszych miastach i wioskach są dość oporni i wolą sami. Nie wiadomo dlaczego, bo przecież pisząc te durne projekty mogą wliczyć w koszta fotografa, reklamy, wykonanie strony internetowej, publikacji prasowych itp. Kwestia podejścia - na ogół wolą więcej się naharować i zrobić właśnie samemu niż zlecić (później narzekają, jacy to oni zapracowani...).
U mnie w mieście (35 tys.) jest całkiem sporo „zawodowców", ale tylko 1 czy dwóch rozesłało pisma do szkół. Pisemka później wiszą w pokoju nauczycielskim i są czystą reklamą.

Można się "podłączyć" do kogoś, znajomego fotografa, jeśli chodzi o kwestię firmy. U mnie w mieście to dość popularne, sam mam 3-4 kumpli którzy tak dorabiają. W tygodniu pracują, w weekendy biora fuchy. Jednak, jak widzę, to zakładają ostatecznie firmy.


Ostatnio kolega pochwalił się że znowu będzie robił śluby (robił parę dawno na analogu) i kamerzysta z którym kiedyś robił zaproponował mu współpracę.. ma zamiar kupić 400D z kitem i lampę 430Ex.. za wesele (full od USC czy kościoł po imprezę do 1 w nocy bez pleneru) ma brać 600 zł - ja na takie coś bym się nie odważył ale jak widać nie wszyscy są tacy strachliwi jak ja
I tak nieźle, sam mam taki sprzęt :)
U nas króluje 300 i 350 (i nikon 200D z kiepskim obiektywem) + jakiś lepszy obiektyw, ale nie za drogi (do 1000 zł).


w adwencie i poscie jestes praktycznie bezrobotny
Są chyba jakieś święta kościelne, a jeśli dobrze żyje się z księżmi to dają zarabiać...

Kabu
19-06-2007, 22:25
Tak jak napisała energia_ki - zdjęcia bez problemu podchodzą pod normalną umowę o dzieło więc na początek nie trzeba płacić ZUSu - tylko 19% podatku od umowy... Dopóki nie będziesz pewien że na ZUS wyrobisz to bez sensu zakładać działalność, bo to co miesiąc kupa kasy

Pozdr
Artur

To zależy co ma się rozumieć przez pojęcie "kupa kasy" jeżeli nie miałeś wcześniej działalności to przez 2 lata płacisz ok 280zł, jeżeli jesteś gdzieś zatrudniony i dodatkowo otwierasz swoją działalność to płacisz tylko zdrowotne w kwocie 190,56zł. Zakładając, że to właśnie z fotografii chcesz się utrzymywać masz 2 lata na wykreowanie wizerunku firmy.

Ale wracajmy do tematu, jeżeli nasza umowa o dzieło opiewa na kwotę 800zł to 19% z tego to 152zł, jeżeli dodamy do tego 4 śluby w miesiącu to mamy kwotę 608zł.
Mając zarejestrowaną firmę na pewno płacimy ZUS 190,56zł czy też 280zł co na pewno jest kwotą mniejszą niż 608zł. Do tego musimy zapłacić podatek od wykonanej usługi (udokumentowanej a nie każdemu wystawisz fakturę). Mając jakiekolwiek koszty pomniejszysz podatek, który może wynieść nawet 0zł w danym miesiącu.

Jedynym minusem tego jest to że jak nie masz w danym miesiącu żadnego dochodu to choćbyś miał z ziemi wyciągnąć to musisz zapłacić 190,56zł lub 280zł.

schabu
19-06-2007, 22:27
a ja jeszcze vat płacę...wrrrrrr!!!

no ale są przecież tego plusy:)

mamiski
19-06-2007, 23:04
Ja niedawno, wszedłszy w rolę dobrego wujka, opstrykałem ślub i wesele (ponad 150 fot), powiesiłem w necie, zrobiłem odbitki i czekam... może ktoś złoży zamówienie. Gdyby z ewentualnych zamówień uskładała się górka, może bym wszedł na profesjonalną drogę...
tom634. Człowiek powinien przystowować się do świata, a nie odworotnie, więc albo świat Cię odkryje jako fotografa albo, tak jak ja będziesz amatorem

marekb
19-06-2007, 23:25
no ale są przecież tego plusy:)
plusy są tylko przy zakupie sprzętu - jak płace to ...wrrrr!!;)

schabu
19-06-2007, 23:31
przy zakupie i jego amortyzacji. zwłaszcza że każdy sprzęt ma VAT a nie za każde zlecenie płacisz VAT bo rzadko kto chcę fakturę za ślubne foty:)

daniello
20-06-2007, 06:44
Ja niedawno, wszedłszy w rolę dobrego wujka, opstrykałem ślub i wesele (ponad 150 fot), powiesiłem w necie, zrobiłem odbitki i czekam

Gdzie powiesiłeś?
Daj namiar, zobaczymy :)

Shadow
20-06-2007, 08:10
Są chyba jakieś święta kościelne, a jeśli dobrze żyje się z księżmi to dają zarabiać...

Zazwyczaj księża mają już "swoich" stałych współpracowników na takie okoliczności i niewiele można już zrobić. Znam ten temat ze swojego podwórka.

rysiaczek
20-06-2007, 10:26
a ja jeszcze vat płacę...wrrrrrr!!!

nie placisz, tylko odliczasz..;):mrgreen::mrgreen:

ripek
20-06-2007, 10:41
plusy są tylko przy zakupie sprzętu - jak płace to ...wrrrr!!;)

Ale czyż nie fajnie takiego marka iii miec za 11000 zamiast 14000 ? ;)

Co do faktur za śluby - to dobrze jest wystawić. Potem jak się chce wziąść kredyt na coś to wymagają potwierdzenia zarobków w firmie.

Oczywiście żeby nie było - nie wystawienie faktury jest przestępstwem podatkowym i nie polecam nikomu takich zabaw.

Kinski
20-06-2007, 11:35
Zazwyczaj księża mają już "swoich" stałych współpracowników na takie okoliczności i niewiele można już zrobić. Znam ten temat ze swojego podwórka
Co fakt, to fakt - to już kwestia kontaktów i dogadania. Ważne, żeby pokazywać się w kościele i żeby nas widzieli. „Zawodowi" nie wychodzą na uroczystości, jeśli nie zostali zamówienia - to pozostawia szerokie pole do popisu dla wolnych strzelców. Na ostatnim Bożym Ciele byłem sam, prawie nie było konkurencji, ksiądz sam podszedł i spytał czy "zorganizuję" im jakiś mini reportaż. Za darmo, ale ważne, żeby się dogadać i żeby pamiętali.

O szkołach wspominałem - potężna kasa czeka na wydanie. Projekty kosztują kilkadziesiąt tysięcy zł, reportaż - powiedzmy 500 zł, to kropla w morzu.

Shadow
20-06-2007, 14:41
Zgadza się. Jak się dobrze człowiek zakręci gdzie trzeba to tak jak ze wszystkim. Nie zawsze jest to łatwe, ale trzeba próbować.

milus
21-06-2007, 11:35
Wszyscy macie racje...jak sie nie spróbuje to nic sie nie wskóra. Ja ze swoimi młodymi zawsze sie dogaduje jakoś, wszystko jest do ustalenia i ilości i cena, jednak sa pewne granice których nie przekraczam...dla własnego dobra i dla własnej reputacji.... Najlepszą reklamą są zdjecia i zawsze wybieram kilka i robie odbitki żeby potencjalni klienci mieli możliwość obejrzenia moich prac fizycznie - nie na monitorze.
Na weselach rodza sie znajomosci ( kamera, orkiestra ) warto miec ze soba swoje wizytówki i sie zwyczajnie wymienić nimi. Czesto orkiestra prosi o kilka zdjęć.....jak pracuja. ( a jak nie prosza to robie sam....i potem mailem wysyłam.....miły gest i moze komus polecą )
Zdejcia warto oddawać młodym z ładnym albumie...to bardzo eleganckie i dobrze swiadczy o fotografie.
Mile dodatki, kilka gratisowych zdjec...bardzo uszczesliwiaja, warto pomyslec o tym....
I bardzo wazna sprawa...strona internetowa........jest tutaj niezbedna, aby potencjalni klienci mogli wstepnie zapoznac sie z naszymi pracami.
Pozdrawiam wszystkich i zycze udanych zlecen.