Zobacz pełną wersję : [Ian Cameron] - krajobrazy
djtermoz
12-01-2007, 02:14
Cos dla kolegi Akustyka :wink:
Ian Cameron prezentuje fotki z kilku miejsc swiata. Wrazenie robi szczegolnie Szkocja ale reszta tez jest bardzo dobra.
Fotki dosc mocno cukierkowe ale w sumie mile dla oczu.
W akcji srednioformatowy Pentax + Velvia. Cyfry brak.
http://www.pbase.com/hwatt/transient_light
dzieki! znam od jakichs 2 lat (moze dluzej). zdecydowanie polecam obejrzenie, bo cale portfolio znakomite.
co warto odnotowac to:
- roznorodnosc. to nie jest "mistrz jednego pleneru", ktory po jednym wyjezdzie zamecza ogladajacych ta sama sceneria do przyslowiowego zaje...nia. facet sie w zyciu najezdzil i nafocil. to widac
- starannosc
- wychodzenie dobrego swiatla
- umiejetnosci
- pomyslowosc
bardzo nietuzinkowy fotograf. robi jeden temat (krajobraz), ale daleki jest od zawezenia intelektualnego oklepanymi i sprzedanymi trikami. mowiac krotko: fotograf szukajacy, a nie komercyjna, za przeproszeniem, dziwka, ktora wali pod publiczke oklepane tematy w oklepanych ujeciach - jak to popularne sie zrobilo wsrod cukierkowych landszafciarzy
nie wiem jak wyglada na pbase (nie pamietam), ale w razie czego na photo.net jest jego niezle portfolio
http://www.photo.net/photodb/member-photos?user_id=694927&include=all
EDIT: oprocz Pentaksowego MF Ian ma tez Contaksa RT. cyfry tez bym nie wykluczal, ale musialbym znalezc jakies zdjecie, zeby potwierdzic
na tym linku co podal akustyk kolory juz nie sa az tak mocne cukierkowe - da sie to ogladac w kazdym razie
rysiaczek
12-01-2007, 11:41
oszzz w morde... cukierek czy nie, ale przy takich kadrach i zlapanych ujeciach to wszystko po prostu zaj***** mocno kopie!
mikie_001
12-01-2007, 12:49
niekiepskie :)
ale i tak uwazam, ze 80% sukcesu, to tam byc - piszac farmazony na forum, to raczej marne sznase na zlapanie takich ujec, co najwyzej mozna pobawic sie w wyszukiwanie na necie...:mrgreen:
rysiaczek
12-01-2007, 12:55
niekiepskie :)
ale i tak uwazam, ze 80% sukcesu, to tam byc - piszac farmazony na forum, to raczej marne sznase na zlapanie takich ujec, co najwyzej mozna pobawic sie w wyszukiwanie na necie...:mrgreen:
totalnie się nie zgadzam - mnostwo ludzikow (fotografow) bylo tam przed nim i po nim - sukces to byc tam, miec oko, wyczekac odpowiednich warunkow (tego wiekszosc nie spelnia) i miec pomysl i warsztat. I to dopiero jest 80% sukcesu - reszta to dopisujace szczescie;)
niekiepskie :)
ale i tak uwazam, ze 80% sukcesu, to tam byc
dodam ze byc tam to jedno ale byc we wlasciwym czasie i z wlasciwym sprzetem to inna para kaloszy - to jest to, co odroznia fotografa od turysty z aparatem.
mikie_001
12-01-2007, 13:07
alez oczywiscie ze nie masz racji...
na tym forum jest kilkaset osob, ktorym sie wydaje ze maja warsztat (lub go maja), a ktore nigdy takich zdjec nie zrobia, bo ich tam nie bedzie.
W dobie fotografii cyfrowej nawet kompletny laik metoda prob i bledow (bo to akurat nic nie kosztuje) moze dojsc do calkiem interesujacych rezultatow, pod warunkiem ze bedzie miec mozliwosc przebywania w "fotogenicznym" miejscu.
Dla wiekszosci tych mocno gardlujacych wyjscie za miasto na zdjecia to cala wyprawa, wiec o czym rozmawiac....
a to co odroznia ftografika/fotografa (Jak to zwal tak to zwal) od przecietnej jest umiejetnosc uzyskania powtarzalnych rezultatow przede wszystkim na materialach odwracalnych......
a co to znaczy "z wlasciwym sprzetem"?
panowie....
byc w odpowiednim czasie w odpowiednim miejscu to jest praca fotografa krajobrazowego. ogromna czesc sukcesu. trzeba wiedziec gdzie byc i dotrzec tam w odpowiedniej do miejsca chwili i w odpowiednia pogode.
miec rozeznanie w tym co jest warte sfotografowania, pomysl jak (w jakich warunkach) to sfocic i wreszcie umiec przewidziec kiedy takie warunki wystapia - to jest praca i to wymaga wiedzy i doswiadczenia. portreciscie laski podmalowuje wizazystka, a landszafciarz sam musi "przygotowac" sobie fotografowany obiekt.
a do tego dochodzi umiejetnosc zrobienia, za przeproszeniem "z gowna delicji", czyli wykonania fajnego zdjecia nawet w najbardziej podlych dla smiertelnika warunkach. i to tez trzeba miec: umiejetnosc, cwiczenie, wyobraznie, bagaz doswiadczen. i miec napstrykane nedznych warunkow, zeby w sytuacji fajnych warunkow nie posikac sie w majty z zajarania, tylko na chlodna glowe porzadnie technicznie zrealizowac ujecia i miec zapas "mocy obliczeniowej" w glowie na prace z kadrem, kompozycja, filtrami czy wyobraznia, a nie babrac sie w dlubanie przy aparacie i eksperymenty z ekspozycja. dobre swiatlo czasami trwa kilka minut a moze nawet sekund i trzeba je umiec na maksa wykorzystac
sprzet ma tu znikome znaczenie. co moze byc wazne to odpowiedni obiektyw i odpowiedni zapas szarych polowek.
fajnie jest czytac, jak to niektorzy odsadzaja dobrych fotografow od bycia farciarzami rzucaja teksty w stylu: "jakbym ja tam byl o tej porze i mial taki sprzet tez bym takie zdjecia zrobil". na pewno :roll: zachecam kiedys do wycieczki na plener z dobrym, doswiadczonym landszafciarzem. skulony ogon po porownaniu zdjec z wyjazdu bedzie dobra nauczka, zeby wiecej durnot nie wypisywac :)
Cameron to jest pierwsza liga. dobry warstat techniczny, leb do kompozycji i znakomite przygotowanie fotografii. bez urazy, ale nie ma na tym forum osoby, ktora by mu podskoczyla
mikie_001
12-01-2007, 13:42
Swieta racja....
niestety, pod jakim by katem nie analizowac tego co napisales - wniosek ktory sie nasuwa jet jeden i iczywisty - dobre zdjecie krajobrazowe ma swoje podloze w praktyce i doswiadczeniu ktore trzeba wychodzic i wypocic - nie da sie robic dobrych zdjec zza biurka i klawiatury, w cieniu dywagacji na temat przewagi N nad C, czy tez przewagi swiat tych nad tamtymi....;)
rysiaczek
12-01-2007, 13:57
alez oczywiscie ze nie masz racji...
na tym forum jest kilkaset osob, ktorym sie wydaje ze maja warsztat (lub go maja), a ktore nigdy takich zdjec nie zrobia, bo ich tam nie bedzie.
na swiecie jest kilkaset tysiecy (niewazne tysiecy/milionow) fotografow, ktorzy tam byli i jakos nie widac porownywalnych chocby efektow...
W dobie fotografii cyfrowej nawet kompletny laik metoda prob i bledow (bo to akurat nic nie kosztuje) moze dojsc do calkiem interesujacych rezultatow, pod warunkiem ze bedzie miec mozliwosc przebywania w "fotogenicznym" miejscu.
**** jas.;) wyjdz to sie przekonasz. (nie mam tu oczywiscie zadnych uwag do Twoich mozliwosci i umiejetnosci - po prostu wyjscie nie wystarczy - zycze oczywiscie takich i lepszych efektow:))
a to co odroznia ftografika/fotografa (Jak to zwal tak to zwal) od przecietnej jest umiejetnosc uzyskania powtarzalnych rezultatow przede wszystkim na materialach odwracalnych......
to umiejetnosc uzywania swiatlomierza(?, pomiar strefowy?) ale to juz _tylko_i_az_ technika;) (nie wiem jak jest w praktyce, strzelam)
zachecam kiedys do wycieczki na plener z dobrym, doswiadczonym landszafciarzem. skulony ogon po porownaniu zdjec z wyjazdu bedzie dobra nauczka, zeby wiecej durnot nie wypisywac :)
ooo wlasnie:)
nie da sie robic dobrych zdjec zza biurka i klawiatury, w cieniu dywagacji na temat przewagi N nad C, czy tez przewagi swiat tych nad tamtymi....;)
to jest ogolna prawda, ze dobrych zdjec sie nie zrobi teoretycznym, za przeproszeniem, pieprzeniem, tylko trzeba wziac aparat i cwiczyc.
ale nic nie stoi na przeszkodzie miec troche zaintersowan technicznych. byle nie mieszac onanizmu sprzetowego z fotografia i odwrotnie :)
mikie_001
12-01-2007, 14:23
na swiecie jest kilkaset tysiecy (niewazne tysiecy/milionow) fotografow, ktorzy tam byli i jakos nie widac porownywalnych chocby efektow...
moze nie kazdy musi sobie cos udowadniac publikujac swoje prace w internecie, na forach w szczegolnosci - nie wiem - gdybam tak sobie.....
**** jas.;) wyjdz to sie przekonasz. (nie mam tu oczywiscie zadnych uwag do Twoich mozliwosci i umiejetnosci - po prostu wyjscie nie wystarczy - zycze oczywiscie takich i lepszych efektow:))
po co mam wychodzic? zeby mnie wiatr przewrocil:confused: :mrgreen:
poza tym slepo nie eksperymentuje wiec o czym mam sie przekonac:?:
to umiejetnosc uzywania swiatlomierza(?, pomiar strefowy?) ale to juz _tylko_i_az_ technika;) (nie wiem jak jest w praktyce, strzelam)
swiatlomierza tez, choc raczej chodzilo mi o robienie takich zdjec, ktrych pozniej nie trzeba mozolnie obrabiac w PSie czy tez innym programie graficznym, ktore sa doskonale takie jakie sa - jakie wyszly z aparatu - stad mowa o diapo - tu wiele wypacykowac sie nie da - tu widac kunszt lub chalture.... swiatlo, kadr... wiesz o czym mowie
rysiaczek
13-01-2007, 02:06
... wiesz o czym mowie
wieem, w gruncie rzeczy myslimy o tym samym;)
Powered by vBulletin® Version 4.2.5 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.