PDA

Zobacz pełną wersję : jaki aparat daje radę przy - 40 st. C ??



Teo
06-01-2007, 22:07
W najnowszym numerze NG jest relacja z zimowej wyprawy na Biegun Północny. Są zdjęcia... Zastanawiam się jaki aparat daje radę w tak niskich temperaturach ?? Film to chyba pęka, smar zamarza, akumulatory wysiadają w kilka chwil...
Co się zabiera na takie wyprawy ?? Wie ktoś ??

MacGyver
06-01-2007, 22:10
Zenit, tyle że światłomierz może przestać działać :mrgreen:

AdrianP
06-01-2007, 22:12
Zenit, tyle że światłomierz może przestać działać :mrgreen:


Film to chyba pęka

:wink:

Teo
06-01-2007, 22:55
Zenit ?? Mi kiedyś 12XP zamarzł nad Morskim Okiem, a wcale nie było - 40 st. C...
Smar stał się tak gęsty, że nie szło naciągnąć migawki. A w schronisku wszystko wróciło do normy.

MacGyver
06-01-2007, 23:10
Mnie moja dwunastka nigdy nie zawiodła, po prostu po dłuższym mrożeniu diodki światłomierza przestawały mrugać.
Ciekawi mnie natomiast jak zachowałby się w takiej temperaturze światłomierz selenowy.

schabu
06-01-2007, 23:38
camera obscura :D

Kolekcjoner
06-01-2007, 23:49
Może nie w takich temperaturach ale blisko -30 robiłem mechanicznymi aparatami (praktica, exa) bez problemu. 650-tką i robiłem kiedyś zdjecia w temperaturze ok -30 też dawała radę. Njwięcej 50-tką wiele razy w temp ok. -25 i zbliżonych - rza mi zamarzła :).Z cyfrówkami jest niestety znacznie gorzej.
Myślę że dla takiego FM2 -40 to żaden problem :D.

ArturJB
06-01-2007, 23:56
lub innej leiki

MacGyver
07-01-2007, 00:01
Z cyfrówkami jest niestety znacznie gorzej.
Fociłem 300D przy -25 (ładnych kilka godzin szlajania po Karkonoszach) i nic mu nie było, akumulatorek trzeba było tylko po jakimś czasie podmienić.

FOTOGRAF
07-01-2007, 00:04
Fociłem 300D przy -25
skoro 300D dawal sobie rade przy ~ -25 stopni to 1D dawalby spokojnie sobie rade przy ~ -40? czy sie myle?

MacGyver
07-01-2007, 00:25
skoro 300D dawal sobie rade przy ~ -25 stopni to 1D dawalby spokojnie sobie rade przy ~ -40? czy sie myle?
A bo to wiadomo, trzeba by zrobić test, ma ktoś zbędną 1Dynkę? :mrgreen:
Niemniej kontynuując myśl z poprzedniego postu to te moje -25 bezpośredniego przełożenia na warunki arktyczne jednak nie miało. Trzeba by puchę potrzymać w plecaku na takim mrozie ze dwa dni i wtedy wyjąć i sprobować pofocić. Jedno jest pewne, akumulator by zdechł, więc musiał by być trzymany w cieplejszym miejscu, powiedzmy w wewnętrznej kieszeni, przykryty podwójną warstwą odzieży ale na ile by to pomogło raczej trudno wyczuć.

Teo
07-01-2007, 00:48
jest jeszcze kwestia manipulowania pokrętłami i guzikami w takich temperaturach. na zdjęciach to oni mają łapska w takich wielkich bezpalczastych rękawicach - wyglądają jak pancerne - pewnie pozbycie się tego w tej temperaturze, nawet na chwilę, żeby nacisnąć spust, musi się skończyć jakimś odmrożeniem...

MacGyver
07-01-2007, 00:52
To co widzisz na fotach to są rękawice zewnętrzne, pod spodem jest druga para, jeśli nie dwie.

adamek
07-01-2007, 01:20
powiem tak.

a) Marek Arcimowicz używa nikonów. :)

b) istnieje coś takiego jak zawody biathlonowe w Khanty-Mansijsku (zaawansowana syberia ;] ). Zdjęcia stamtąd też są przesyłane w normalnym tempie pracy agencyjnej... czyli profesjonalne korpusy cyfrowe też muszą dawać radę. :)

Kolekcjoner
07-01-2007, 01:49
jest jeszcze kwestia manipulowania pokrętłami i guzikami w takich temperaturach. na zdjęciach to oni mają łapska w takich wielkich bezpalczastych rękawicach - wyglądają jak pancerne - pewnie pozbycie się tego w tej temperaturze, nawet na chwilę, żeby nacisnąć spust, musi się skończyć jakimś odmrożeniem...

Tzn. generalnie robienie zdjęć w takich warunkach to sztuka cierpienia. Nie tylko ze względu na ręce. Co prawda dobre rękawice puchowe rozwiązują trochę sprawę ale obsługa czegokolwiek w nich to już wypas. Drugie cienkie rękawiczki to rzeczywiście dobry patent ale jak są bardzo cienkie. Warunek to ciepłe ubranie (puch) i pełny automat. Aczkolwiek walka bywa nieprawdopodobna :).

muflon
07-01-2007, 12:44
Wątek "aparaty i mróz" to gdzie indziej :)

A jeśli chodzi o obsługę aparatu w rękawiczkach, to jedynki są genialne, dzięki układowi kontrolek zaprojektowanemu pod hasłem "wszystko przestawiamy dwoma rękamy" :). Zdarzało mi się już godzinami wystawać z aparatem w grubych, zimowych rękawicach (takich "narciarskich") i nie miałem żadnego problemu z obsługą (a kręcę dość sporo - Av<->Tv, ISO, i obydwa kółka w użyciu). Jedynie do zmiany karty wygodniej jest zdjąć, choć przy odrobinie wprawy da się i w.

thorin
07-01-2007, 17:19
a ja sobie wertuje wlasnie stary numer nationala polskie wydanie numer 3 z grudnia 1999 jest tam caly artykul o tzw. "Warsztacie czarodziejow" czyli grupie fotografikow chemikow i konstuktorow ktorych przerobki aparatow pozwalaly na zabieranie aparatow na dno oceanu, robienie zdjec z uzyciem lamp stroboskopowych na poczatku XX wieku, mysle ze majac takie zaplecze jak national geographic, nie ma wyprawy i miejsca na kuli ziemskiej ktorego nie daloby sie wyeksplorowac :) ( chyba ;) )

Teo
08-01-2007, 00:31
może wzięli na Biegun Hassela ? Skoro dał radę na Księżycu (o ile plotki o mistyfikacji i zdjęciach w studio to bujda ;) ) to Biegun wydaje się pestką ;) ;)

sniper88
09-01-2009, 19:57
akumulatory wysiadają w kilka chwil...

Gdyby to bylo lato, to mozna by uzyc baterii slonecznych (w koncu slonce jest 20-24h/dobe), ale w zimie to nie wiem:mrgreen:

canis_lupus
09-01-2009, 21:02
Gdyby to bylo lato, to mozna by uzyc baterii slonecznych (w koncu slonce jest 20-24h/dobe), ale w zimie to nie wiem:mrgreen:

w simie też mozna, niby czemu nie?!

quail
09-01-2009, 21:19
w simie też mozna, niby czemu nie?!

bo tam jest noc polarna...