PDA

Zobacz pełną wersję : Gdy zaparuje obiektyw



darpla
28-12-2004, 00:42
Byłem ostatnio u moich dziadkow na świętach. Porobiłem kilka ciekawych fotek na dworze, ale po wejśi do budynku od razu zaparowywal mi obiektyw. Niektore zdjecia wyszly jak po zastosowaniu BLura w Photoshopie.
Jakich wyrobów najlepiej używać do oczyszczania i przecierania obiektywów??

Pszczola
28-12-2004, 11:00
Przecieram szklo tylko w ostatecznosci (fotograficzne szmatki mikrfazowe - czy jakos tak), najpierw z torby wyciagam "gruszke z miekkim koncem nr 2" przeznaczona do pielegnacji nosa i uszu niemowlakow ;-) i dmucham na szklo, az do odparowania wody. Gruche co jakis czas myje dokladnie mydlem i wygotowywuje. Szkiel nie gotuje ani mydlem nie myje :mrgreen:

DoMiNiQuE
28-12-2004, 11:49
ja tam wole pozostawic sprzet w bezpiecznym miejscu az sam sobie odparuje. pamietajmy, ze skoro zaparowaly nam szkla to prawdopodobnie body tez nam moglo zaparowac.

Pszczola
28-12-2004, 13:02
Fakt. Jesli jest czas to najlepsze jest samoodparowywanie.

xls
03-01-2005, 11:22
W ostatnim tygodniu codziennie używałem aparat na dworze ... po kilka godzin.. na mrozie...

I nie zaparował.. ;)

Staram się nie doprowadzać do tego aby obiektyw i aparat - zaparowywał...

zasada jest prosta... :)

Aparat po takiej eskapadzie odkładam na 2-3 godziny domu na półeczkę...

Oczywiście w torbie której tylko zamek odpinam - sprzęt sobie spokojnie "dochodzi" i nie zaparowuje...

Czynię tak od wielu lat i nie ma probelmu z zaparowaniem...

Podobną zasadę stosowałem kilka lat temu przy fotografowaniu w "Palmiarni" gdzie wilgotnośc i ciepło jest straszne... - sprzęt spoczął w najpierw na 3 godzinki koło "palmy" a później po wyrówniniu ciepłoty aparatu dopiero fociłem... :)

Ból jest wtedy gdy ma się ochotę na fotografowanie na łonie przyrody, a później zaraz w "ciepłej" kafejce... ale cóż... wybór nalezy do Ciebie...

A gdy już zaparuje to poprostu trzeba odłożyć na do torby i niech sam wyschnie...

Artek_Bartek
24-01-2005, 12:46
a ja kojarzę taką poradę z książki Mroczka.... aparat włożyć do worka foliowego.... po wejściu do pomieszczenia para skropli się na nim.... focić możemy bez przeszkód.... przyznam szczerze, że nie próbowałem....

darpla
31-01-2005, 16:08
ciekawa opcja.Focic z zalozonym workiem na obiektyw.Ciekawe czy nie pozostawia to zadnych znieksztalcen i ostrosc czy jest odpowiednia.Warto sprobowac

Pszczola
31-01-2005, 16:36
No nie... Worek zakladamy po foceniu w zimnych warukach, a przed wejsciem do cieplego pomieszczenia. Wilgoc powinna skraplac sie na worku, a nie na aparacie.

darpla
31-01-2005, 16:55
no to oczywista sprawa ze na worku sie woda osadza.ale focic z workiem to trzeba by sprobowac.:)

blizzard
31-01-2005, 17:17
a ja kojarzę taką poradę z książki Mroczka.... aparat włożyć do worka foliowego.... po wejściu do pomieszczenia para skropli się na nim.... focić możemy bez przeszkód.... przyznam szczerze, że nie próbowałem....

Podobnie jest z materialami fotograficznymi, ktore trzyma sie w lodowce, nalezy je po wyjeciu pozostawic w worku aby sie na nim para skroplila :D

darpla
31-01-2005, 17:36
A jakie to np. materiały fotograficzne trzyma sie w lodowce.Pierwsze słyszę.

Jurek Plieth
31-01-2005, 17:51
A jakie to np. materiały fotograficzne trzyma sie w lodowce.Pierwsze słyszę.
No to masz słaby słuch :twisted:
Np. błony filmowe...

blizzard
31-01-2005, 18:21
A jakie to np. materiały fotograficzne trzyma sie w lodowce.Pierwsze słyszę.
No to masz słaby słuch :twisted:
Np. błony filmowe...
Jeszcze papier, odczynniki chemiczne (wywolywacz, utrwalacz) i mozna jescze trzymac co sie tylko chce (chyba :mrgreen: ). Niska temperatura przedluza zywotnosc, w granicach rozsadku oczywiscie :D

Jurek Plieth
31-01-2005, 18:26
Niska temperatura przedluza zywotnosc, w granicach rozsadku oczywiscie :D
Czy leci z nami jakiś chemik :wink: ?
Jest pewne prawo chemiczne mówiące o ile procent przyspieszone są procesy chemiczne ze wzrostem temperatury o stopień Celsjusza.

muflon
31-01-2005, 18:34
Czy leci z nami jakiś chemik :wink: ?
Albo fizyk (Tomek? :mrgreen:).. w końcu drgania atomów itp ;-)

Jurek Plieth
31-01-2005, 18:37
Albo fizyk (Tomek? :mrgreen:).. w końcu drgania atomów itp ;-)
To chyba nie pasuje, bo te drgające atomy to tylko opór elektryczny powiększają :twisted:

blizzard
31-01-2005, 18:39
Nic z tych rzeczy :) tego uczyli juz w podstawowce i szkole sredniej :mrgreen:

Tomasz Golinski
31-01-2005, 19:12
Bawcie się wesoło, przyjdzie Witez i was do porządku przywoła za "teoretyzowanie".

Napiszę tylko, że średnia prędkość cząstki jest proporcjonalna do pierwiastka z temperatury w kelwinach :twisted:

darpla
01-02-2005, 00:11
to ja sprobiuje swojego eosa do lodówy włożyć na noc.Zobaczymy jakie beda efekty. :shock:

Do wywoływani matereiły to do lodów ale jęsli chodzi o fotografie cyfrową to chyba lodowa odpada.

Jurek Plieth
01-02-2005, 00:15
Do wywoływani matereiły to do lodów ale jęsli chodzi o fotografie cyfrową to chyba lodowa odpada.
O tej porze chyba już się nawaliłeś, bo ciężko Cię zrozumieć :mrgreen:

muflon
01-02-2005, 10:38
to ja sprobiuje swojego eosa do lodówy włożyć na noc.Zobaczymy jakie beda efekty. :shock:
Hej, to jest w sumie całkiem niezły sposób na kontrolowaną (laboratoryjnie) weryfikację wszystkich pomysłów z wątku "zdjęcia na mrozie" i o zaparowywaniu sprzętu ;-)

Leprekan
01-02-2005, 14:15
To jest tylko test na wytrzymałosć sprzetu na niskie temperatury.
A apropos nawalenia, ja juz jestem :D
I żeby było śmiesznie zaraz bede robił powiększenia 30x40 na wystawę. He he ciekawre jak wyjdzie mi z horyzontem.

Vitez
01-02-2005, 14:46
Bawcie się wesoło, przyjdzie Witez

Nie ma takiego wsrod uzytkownikow forum. Chyba ze o Witka ci chodzilo? :P :twisted:

myst
22-09-2008, 11:38
Szukałem, ale nic konkretnego nie znalazłem...
Nie wiem gdzie to wrzucić, ale chyba tutaj będzie najlepiej - w końcu sprawa z obiektywami...

Spotkała mnie dość niemiła sprawa w tą sobotę: schłodzony w kościele i pod kościołem sprzęt postanowił (z resztą przewidywalnie), totalnie zaparować po wejściu do pomieszczenia, gdzie 'oddychało' jakieś 280 osób :)
Zaparowały filtry i soczewki od środka, zaparowały matówki i wizjery.
Czy jest jakiś środek, preparat czy inny sposób, by uniknąć kilkuminutowej niemożności fotografowania?

Wielkie dzięki za pomoc, bo poczułem w tej sytuacji wielką niemoc... :twisted:

gietrzy
22-09-2008, 11:49
Czy jest jakiś środek, preparat czy inny sposób, by uniknąć kilkuminutowej niemożności fotografowania?

Co prawda innej odpowiedzi pewnie oczekiwałeś, ale jazda: kilka lat temu w łazience zaparowała mi i 24-70L i 50/1.4. Po wyjściu z łazienki 24-70 dosłownie w kilka sekund odparowała o 50/1.4 zajęło to parę minut... pozdrawiam :)

myst
22-09-2008, 11:53
Mi zaparowały 24,50 i 85. Wszystkie wytarłem zanim odparowały (i tak ze 3 razy nim się zagrzały ;) i przestały parować ;) )

Elgi
22-09-2008, 12:14
To jest chyba odwieczny problem gwałtownych zmian temperatur. Ja doświadczyłem tego kilka dni temu w górach. Robiłem kilka fotek na Kasprowym Wierchu (temp. – 5, b.duża wilgotność), po wejściu do cieplutkiego i suchego schroniska, wszystkie szkła postanowiły zaparować sobie. I jak to mówią… **** ze zdjęć.
Kiedyś kupiłem jakiś preparat „niby” na nieparowanie szkieł. Wydałem niepotrzebnie pieniądze. Jak parowały tak parowały.

piast9
22-09-2008, 12:16
Fizyki nie przeskoczysz. Szkło musi się ogrzać. Może podgrzewacz?
Różne cuda do szyb czy luster zapobiegające parowaniu polegają tylko na tym aby skroplona (czego nie unikniesz) woda rozpłynęła się równą warstwą a nie tworzyła kropelek. Nie wiem czy dla obiektywu to dobre rozwiązanie, tu jednak jest potrzebna dość duża precyzja krzywizn soczewek ;)

bakulik
22-09-2008, 12:25
Witam.

Na zimnej soczewce skrapla się para wodna z ciepłego powietrza. Należy więc przed wejściem z miejsca chłodnego do miejsca ciepłego zamknąć sprzęt w hermetycznym opakowaniu zawierającym w sobie również powietrze chłodne (np. szczelnie zawiązany woreczek foliowy, pudełko do przechowywania żywności itp.). Para skropli się wtedy na tym opakowaniu. Po jakimś czasie, gdy powietrze w środku, a wraz z nim nasz sprzęt stopniowo się ogrzeje, można opakowanie otworzyć bez obawy o kondensację. Oczywiście przez ten czas nie będziemy mogli fotografować.

Kondensacja na soczewkach to mniejszy problem, bardziej trzeba uważać na wilgoć w środku na elementach elektronicznych.

slawpl
22-09-2008, 13:12
Pozostaje chyba jedynie opcja: 2 zestawy puszka+szklo. Jednym robimy na zewnatrz, a po wejsciu do pomieszczenia ten chowamy, wyciagamy drugi z torby i nic sie nie paruje ;)

myst
22-09-2008, 13:20
Pozostaje chyba jedynie opcja: 2 zestawy puszka+szklo. Jednym robimy na zewnatrz, a po wejsciu do pomieszczenia ten chowamy, wyciagamy drugi z torby i nic sie nie paruje ;)

Tak było - ale torba też była ze mną na zewnątrz, więc też zaparował...
Rozwiązania widzę dwa na dzień dzisiejszy: trzecie body z jakimś zoomem w ciepłym miejscu, albo suszarka - ogrzeje i odparuje :)
Jakieś inne pomysły?

hondeczka
22-09-2008, 13:34
Robiłem zdjecia nocne przy padającej mrzawce. Nie bylo zbyt zimno, typowa jesienna pogoda. Wiedziałem, że jak wejdę do domu to mi zaparuje aparat i obiektyw. Ale pomyślałem sobie wtedy, że takie warunki pogodowe dla apartu (400D) i obiektywu (sigma 28-300) nie stanowią zagrożenia. Ale się pomyliłem. Obiektyw już nigdy nie wrócil do stanu pierwotnego. Zaparowała wewnątrz pierwsza soczewka od strony mocowania obiektywu do aparatu. Powstała mleczna plamka w punkcie środkowym soczewki - niewielkiej wielkości, która skutecznie zablokowała złapanie ostrości centralnym punktem AF. Żadne metody nagrzewania, schładzania, nie odniosły skutku. Na zdjęciach widać było obraz mleczny w samym środku kadru. Zdesperowany, po nieudanej próbie naprawienia dolegliwości u fachowca (na wizytę czekałem ponad miesiąc), zanurzyłem obiektyw w wodzie z dodatkiem środka czyszczącego CIV (czy ja tam się on nazywa) i przeprowadziłem małe płukanko. Ze wszystkich soczewek zeszly powłoki (dla mnie to były brudy). Obiektyw miał kilka miesięcy. Ponad 300 dol. wyrzuconych. Od tamtego czasu postanowiłem sobie, że juz nigdy nie kupię obiektywu innego niż firmy Canon.

lucas39
24-09-2008, 19:50
hmm
Przecież: wkładanie aparatu do worka i czekanie aż się ogrzeje to nic innego jak: wkładanie aparatu do worka gdzie powietrze staje się izolatorem cieplnym, ogrzewanie aparatu jest spowolnione, ponieważ najpierw ogrzewa się powietrze w worku a później aparat. Wniosek- aparat nie ogrzewa się gwałtownie wiec i na nim nie osiada para, para osiada na worku, bo to on stanowi barierę gorącego i ciepłego powietrza. Podobnie powoli możemy ogrzewać aparat poprzez powolne podawanie mu cieplejszego powietrza a wiec np. tak jak na początku wątku napisał XLS.

Wniosek: najlepszym środkiem na odparowanie lub nie zaparowanie jest CZAS

tomdz
24-09-2008, 20:00
Przede wszystkim wkładanie na dworze aparatu do worka to odcięcie go od bezpośredniego styku z cieplejszym i przez to bardziej wilgotnym powietrzem znajdującym się w pomieszczeniu. Para pojawia się nie od ogrzewania aparatu, a od schładzanie przez zimny aparat tegoż właśnie powietrza, dzięki workowi mamy gwarancję, że to powietrze pozostanie po właściwej stronie worka, aż do wyrównania temperatur.

Vitez
25-09-2008, 14:38
:arrow: http://canon-board.info/showthread.php?t=1122