mero
01-10-2006, 13:23
Nie wiem, czy to właściwe forum, ale chciałbym opisać moje doświadczenia z pierwszego zlecenia ślubnego.
Trwało to kilka miesięcy, trochę kompletowaliśmy nasz skromy sprzęt, ale w końcu zrobiliśmy z żoną nasz pierwszy ślub, a właściwie zostaliśmy wrobieni. :)
Znajomi brali ślub i zapytaliśmy się, czy możemy robić fotki, oprócz drugiego fotografa. Zgodzili się, ale jakiś czas później dowiedzieliśmy się, że odwołali profesjonalistę i zostaliśmy postawieni przed faktem dokonanym. Jako, że mieliśmy tylko naprawdę podstawowy sprzęt (350D + kit + 50mm/1.4) to szybko zrobiliśmy zakupy 430EX i battery pack - to musiało wystarczyć. Jako drugi aparat, stary poczciwy EOS 50E z zoomem Sigmą i filmem B/W.
Można powiedzieć, że ja jestem amatorem z wiedzą teoretyczną (pracuję w kompletnie innej branży), żona ma wykształcenie plastyczne i zna się na sprawie, ale przez kilkanaście dni miałem niezłego stresa, czytałem wszystkie tutoriale w necie na temat fotografowania ślubów i wesel, ale jak to bywa, wszystko wyszło w trakcie! :oops:
Błogosławieństwo
Robiliśmy na 2 aparaty, ja 350D z 50/1.4. Nie byliśmy nigdy w mieszkaniu i już po kilku minutach okazało się, że jest za ciasno na ten obiektyw. Szybka zmiana na kit. Było gorąco, ale udało się dość dobrze.
Ślub
Umówiliśmy się, że będziemy się zmieniać, wiekszość robiła żona obydwoma aparatami, ja byłem jako backup. W 40 minucie skończyła nam się karta 2 GB, mieliśmy dodatkową 1 GB, ale doszedłem do wniosku, że poźniej nam nie wystarczy podczas gratulacji. Wiec out do samochodu, zgrałem szybko na laptopa i spowrotem akurat na finish mszy. Przejąłem 350D z 50/1.4 i wyszło kilka ciekawych fotek pod ołtarzem.
Później orgia fotek podczas składania gratulacji. Z naszego ślubu wiedzieliśmy, że większość ludzi chce później fotkę, jak gratulują Parze Młodej. Było ponad 150 osób, więc stałem i cyk cyk cyk, około 300 zdjęć już jako JPG. Zaczęło się robić ciemno, więc powoli i na dworze włączyłem flasha.
Wesele
Przyjechaliśmy na miejsce, kilka fotek gości czekających na Parę Młodą. EOS 50E poszedł już wcześniej na odstawkę - 2 filmy wystarczyły. Przyjazd Pary i powitanie chlebem i solą - jestem średnio zadowolony. Fatalne warunki, bardzo ciasno, pełno ludzi z aparatami, kelnerów i na dodatek MOCNO świecący czerwony neon hotelu nad głowami ludzi, który z wszytkich gości robił czerwonoskórych :shock:
Zdjęcie zbiorowe gości - podobna sytuacja, noc, neon nad głowami, kit na najszerszy kąt, a przed hotelem przy wjeździe małe "rondo" z różami sterczącymi 1,5 m w górę. Innej miejscówki nie było... :shock: Wpakowałem się w te róże, ale na szczęćie flash wystarczył, tylko jedna róża trochę w kadrze - może photoshop da radę :mad:
Wesele cd. - w sumie jesteśmy zadowoleni. Zabawę i oczepiny robiliśmy kitem, gości przy stołach, dzieciaki 50/1.4. Wyszło sporo fajnych fotek, z których można coś wybrać.
Skończyliśmy o 4 rano.
Retrospektywnie zastanawiam się, czy to nie było wariactwem. W sumie było to bardzo dużym ryzykiem, bez lepszego sprzętu, bez doświadczenia. Jakość fotek określiłbym jako przeciętną, zresztą wrzucę tu kilka po ogarnięciu tego wszystkiego (ślub był wczoraj). Obawiałem się, że sporo fotek będzie złych, 350D nie należy do najłatwiejszych w ustawianiu, tak też się stało. Wywalimy pewnie 60-70% a z reszty jeszcze się wybierze najlepsze. Dlatego zrobiliśmy dość dużo fotek, ponad 1700. Muszę też przyznać, że mimo czytania tutoriali i opisów fotografów, nic tak dużo nie dało jak doświadczenie takiej imprezy na własnej skórze. Wiem teraz 100x więcej a i tak pewnie jeszcze nic nie wiem.:rolleyes:
Jedna rzecz mnie bardzo pozytywnie zaskoczyła - baterie. Ani w aparacie (2 x NB2L z Allegro) ani w lampie która była prawie non stop w akcji (Duracell 2500) nie wyładowały się przy takiej ilości zdjęć!!!!! :shock:
Sprzęt na przyszłość. Chcielibyśmy 30D lub 5D body, na pewno drugą lampę choć nie wiem czy koniecznie 580EX, lepszy zoom jest obligatoryjny (18-40 L) i robimy na dwa aparaty. Dla mnie co prawda jest to bardziej hobby (jestem lekarzem) ale też super przygoda. A wiadomo, trzeba żonę wspierać. ;-)
Trwało to kilka miesięcy, trochę kompletowaliśmy nasz skromy sprzęt, ale w końcu zrobiliśmy z żoną nasz pierwszy ślub, a właściwie zostaliśmy wrobieni. :)
Znajomi brali ślub i zapytaliśmy się, czy możemy robić fotki, oprócz drugiego fotografa. Zgodzili się, ale jakiś czas później dowiedzieliśmy się, że odwołali profesjonalistę i zostaliśmy postawieni przed faktem dokonanym. Jako, że mieliśmy tylko naprawdę podstawowy sprzęt (350D + kit + 50mm/1.4) to szybko zrobiliśmy zakupy 430EX i battery pack - to musiało wystarczyć. Jako drugi aparat, stary poczciwy EOS 50E z zoomem Sigmą i filmem B/W.
Można powiedzieć, że ja jestem amatorem z wiedzą teoretyczną (pracuję w kompletnie innej branży), żona ma wykształcenie plastyczne i zna się na sprawie, ale przez kilkanaście dni miałem niezłego stresa, czytałem wszystkie tutoriale w necie na temat fotografowania ślubów i wesel, ale jak to bywa, wszystko wyszło w trakcie! :oops:
Błogosławieństwo
Robiliśmy na 2 aparaty, ja 350D z 50/1.4. Nie byliśmy nigdy w mieszkaniu i już po kilku minutach okazało się, że jest za ciasno na ten obiektyw. Szybka zmiana na kit. Było gorąco, ale udało się dość dobrze.
Ślub
Umówiliśmy się, że będziemy się zmieniać, wiekszość robiła żona obydwoma aparatami, ja byłem jako backup. W 40 minucie skończyła nam się karta 2 GB, mieliśmy dodatkową 1 GB, ale doszedłem do wniosku, że poźniej nam nie wystarczy podczas gratulacji. Wiec out do samochodu, zgrałem szybko na laptopa i spowrotem akurat na finish mszy. Przejąłem 350D z 50/1.4 i wyszło kilka ciekawych fotek pod ołtarzem.
Później orgia fotek podczas składania gratulacji. Z naszego ślubu wiedzieliśmy, że większość ludzi chce później fotkę, jak gratulują Parze Młodej. Było ponad 150 osób, więc stałem i cyk cyk cyk, około 300 zdjęć już jako JPG. Zaczęło się robić ciemno, więc powoli i na dworze włączyłem flasha.
Wesele
Przyjechaliśmy na miejsce, kilka fotek gości czekających na Parę Młodą. EOS 50E poszedł już wcześniej na odstawkę - 2 filmy wystarczyły. Przyjazd Pary i powitanie chlebem i solą - jestem średnio zadowolony. Fatalne warunki, bardzo ciasno, pełno ludzi z aparatami, kelnerów i na dodatek MOCNO świecący czerwony neon hotelu nad głowami ludzi, który z wszytkich gości robił czerwonoskórych :shock:
Zdjęcie zbiorowe gości - podobna sytuacja, noc, neon nad głowami, kit na najszerszy kąt, a przed hotelem przy wjeździe małe "rondo" z różami sterczącymi 1,5 m w górę. Innej miejscówki nie było... :shock: Wpakowałem się w te róże, ale na szczęćie flash wystarczył, tylko jedna róża trochę w kadrze - może photoshop da radę :mad:
Wesele cd. - w sumie jesteśmy zadowoleni. Zabawę i oczepiny robiliśmy kitem, gości przy stołach, dzieciaki 50/1.4. Wyszło sporo fajnych fotek, z których można coś wybrać.
Skończyliśmy o 4 rano.
Retrospektywnie zastanawiam się, czy to nie było wariactwem. W sumie było to bardzo dużym ryzykiem, bez lepszego sprzętu, bez doświadczenia. Jakość fotek określiłbym jako przeciętną, zresztą wrzucę tu kilka po ogarnięciu tego wszystkiego (ślub był wczoraj). Obawiałem się, że sporo fotek będzie złych, 350D nie należy do najłatwiejszych w ustawianiu, tak też się stało. Wywalimy pewnie 60-70% a z reszty jeszcze się wybierze najlepsze. Dlatego zrobiliśmy dość dużo fotek, ponad 1700. Muszę też przyznać, że mimo czytania tutoriali i opisów fotografów, nic tak dużo nie dało jak doświadczenie takiej imprezy na własnej skórze. Wiem teraz 100x więcej a i tak pewnie jeszcze nic nie wiem.:rolleyes:
Jedna rzecz mnie bardzo pozytywnie zaskoczyła - baterie. Ani w aparacie (2 x NB2L z Allegro) ani w lampie która była prawie non stop w akcji (Duracell 2500) nie wyładowały się przy takiej ilości zdjęć!!!!! :shock:
Sprzęt na przyszłość. Chcielibyśmy 30D lub 5D body, na pewno drugą lampę choć nie wiem czy koniecznie 580EX, lepszy zoom jest obligatoryjny (18-40 L) i robimy na dwa aparaty. Dla mnie co prawda jest to bardziej hobby (jestem lekarzem) ale też super przygoda. A wiadomo, trzeba żonę wspierać. ;-)