PDA

Zobacz pełną wersję : Masters of wedding photography



eMILz
18-09-2006, 09:43
Witam

Czy ktos z forumowiczow, widzial te plytki do kupienia w kraju ? badz ogladal ten material badz ma do odsprzedania ?

http://www.mastersofweddingphotography.com/index.htm

pozdrawiam

Myszoor
18-09-2006, 10:47
Czy ktos z forumowiczow, widzial te plytki do kupienia w kraju ? badz ogladal ten material badz ma do odsprzedania ?
http://www.mastersofweddingphotography.com/index.htm

Też chętnie bym się zapoznał. Alternatywnie i by było w temacie filmowym - może ściepa na to: http://www.digitalweddingpro.com/ :?:

ripek
18-09-2006, 11:43
100Ł :|

Trzebaby 10 osob przynajmniej zeby sie zrzucic ;)

liquidsound
18-09-2006, 12:40
Mozemy sie zrzucic:wink:

Myszoor
18-09-2006, 13:30
100Ł :|

Trzebaby 10 osob przynajmniej zeby sie zrzucic ;) to jednego już masz , na jedno i na drugie (czyli razem 4 krążki)

eMILz
18-09-2006, 13:32
ja tez z checia sie dorzuce ale po nowym roku - teraz mam za duzo inwestycji ... trzeba bedzie pilnowac tematu .. bo te filmy to kopalnia wiedzy

Theoo
18-09-2006, 14:53
Tak kopalnia wiedzy o.......... No o czym? Ze należy używać żelatynki nr. na .... by zrobić to a blendy tutaj bo....... Jak ktoś jest dobry to i Zenitem
pofoci lepiej niż nie jeden 5D. I co najlepsze - nic się nie zmieni nawet jak wyda sie 500$ na książki.

eMILz
18-09-2006, 15:04
Theoo ... jak ktoś się nie chce udoskonalać i klepać zdjęcia dalej tak jak klepie ... to jego broszka i nawet pod prąd go podłanczając nie nauczy sie go nic.
Innemu wystarczy podejrzeć mały detal a dalej jego wyobraźnia i kreatywność odwali robotę.
Sam chciałbyś się uczyc od najlepszych ?? prawda ??

oszołom
18-09-2006, 15:14
Zapowiada się ciekawie. Chętnie się dołączam do zrzutki.

Theoo
18-09-2006, 20:56
Theoo ... jak ktoś się nie chce udoskonalać i klepać zdjęcia dalej tak jak klepie ... to jego broszka i nawet pod prąd go podłanczając nie nauczy sie go nic.
Innemu wystarczy podejrzeć mały detal a dalej jego wyobraźnia i kreatywność odwali robotę.
Sam chciałbyś się uczyc od najlepszych ?? prawda ??

Cholera, szkoda ze juz nie ma takich..... Wszyscy odeszli [']['][']
Zgadzam sie że głaba niczego nie nauczysz ale, może jest sposób na ich eliminację. Jakiś soft.... :)
Pozdrawiam szukajacych a nie szastajacych :)

Błajo
18-09-2006, 21:35
z checia sie dorzuce... mysle, ze znajdzie sie z 10 chetnych... i mozna zamawiac :) tylko oby dalo sie to przegrac ;)

Zielony
18-09-2006, 21:38
...tylko oby dalo sie to przegrac ;)

Tak się zastanawiałem, czy to później będziecie sobie przesyłać pocztą co parę dni, aż jeden zobaczy i następny, następny... To może odrazu napiszcie do Sprzedawcy zapytanie, czy można odesłać do x dni jak się nie spodoba, a kopia zostanie :twisted:

Myszoor
18-09-2006, 22:16
z checia sie dorzuce... mysle, ze znajdzie sie z 10 chetnych... i mozna zamawiac :) tylko oby dalo sie to przegrac ;)
Zachęcasz do łamania praw autorskich ? Fuj :D
Proponuję ściepę na zakup. Osoba która to zamówi wypożyczy je (bo w tym kraju na szczęście ma do tego ma prawo) do oglądnięcia kolejnej, itd :) A co zrobi pożyczający to jego sprawa - ma podać dalej ...

Może żeby już nie rozwlekać wątku prosze na PM info od osób zainteresownych ściepą oraz osoby, która mogła by dokonać zakupu by na jej konto skierować wpłaty. Osobiście nie mogę tego zrobić bo nie mam ani karty ani konta na PayPal'u. Niemniej spróbuję to jakoś zgrać. Jak na razie jest mowa o:

Masters of Wedding Photography 1xDVD - PAL = £100.00 GBP
+ Postage & Packing: £6.50 GBP = Total £106.50 GBP [ca. 625 PLN]

Volume 1: "Wedding Artistry" 1xDVD + Volume 2: "Wedding Mechanics" 1xDVD= $159
+ $15 International shipping = Total Amount: $174.99 USD [ca. 550 PLN]

Volume 3: "Digital Wedding Bootcamp" 2xDVD= $240
+ $15 International shipping = Total Amount: $255.00 USD [ca. 800 PLN]

RAZEM = 1975 PLN

Czy nadal są chętni? Bo chyba wszyscy wymiękną przy tej sumie :D

______ EDIT _______
Nie jest źle, bo dwie osoby się nie przeraziły, jeżeli dojdziemy do 15 to ... :)

Ściepa = 1975 PLN / 3 :|
PayPal = 0 chętnych :(

Błajo
18-09-2006, 22:42
Wow 2000 PLN to troche juz duzo... ja moge 100 - 200 PLN dac :)

ripek
18-09-2006, 22:47
jakby zebrac 50osób ;) ... ale to nierealne :P

Błajo
18-09-2006, 23:03
Dam cynka na forum pstrykaczy slubnych... moze ktos sie skusi :)

KMV10
18-09-2006, 23:17
Zachęcasz do łamania praw autorskich ? Fuj :D
Proponuję ściepę na zakup. Osoba która to zamówi wypożyczy je (bo w tym kraju na szczęście ma do tego ma prawo) do oglądnięcia kolejnej, itd :) A co zrobi pożyczający to jego sprawa - ma podać dalej ...

A ja niezmiennie - proponuje zapoznać się z art. 23 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych traktującym o dozwolonym użytku chronionych utworów.

Myszoor
19-09-2006, 07:48
A ja niezmiennie - proponuje zapoznać się z art. 23 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych traktującym o dozwolonym użytku chronionych utworów.Wiem do czego zmierzasz, ale:

Oddział 3
Dozwolony użytek chronionych utworów

Art. 23. 1. Bez zezwolenia twórcy wolno nieodpłatnie korzystać z już rozpowszechnionego utworu w zakresie własnego użytku osobistego. Przepis ten nie upoważnia do budowania według cudzego utworu architektonicznego i architektoniczno-urbanistycznego.
2. Zakres własnego użytku osobistego obejmuje krąg osób pozostających w związku osobistym, w szczególności pokrewieństwa, powinowactwa lub stosunku towarzyskiego.

Więc co w takim przypadku? Bo na tym bazowałem, jeżeli jest inaczej to cały wątek można wsadzić do kosza. I już.

Tomasz1972
19-09-2006, 08:23
2. Zakres własnego użytku osobistego obejmuje krąg osób pozostających w związku osobistym, w szczególności pokrewieństwa, powinowactwa lub stosunku towarzyskiego.



Oznacza to mniej więcej , że kupując powiedzmy film na DVD i oglądając wspolnie z rodziną lub znajomymi , lub ktoś z rodzinki lub znajomych przebywających u Ciebie sam sobie włączy utwór muzyczny , nie zostaniesz oskarzony o pobliczne odtwarzanie. :)

Błajo
19-09-2006, 08:32
Dobra na tamtym forum jest juz 3 chetnych... imo jak dojedziemy do 10 mozna zamawiac... to ktos jeszcze?

Myszoor
19-09-2006, 08:36
Oznacza to mniej więcej , że kupując powiedzmy film na DVD i oglądając wspolnie z rodziną lub znajomymi , lub ktoś z rodzinki lub znajomych przebywających u Ciebie sam sobie włączy utwór muzyczny , nie zostaniesz oskarzony o pobliczne odtwarzanie. :) W czasie dyskusji o płytach CD na jakiejś grupie muzycznej wyszło na to, że nie dość że można zrobić kopię tejże na własny użytek, to w myśl "dozwolonego użytku" mogę swojemu koledze tę kopię pożyczyć i jest to zgodne z prawem. A tu nawet pożyczania kopii filmu by nie było, tylko oryginał by krążył :)

alx_80
19-09-2006, 08:38
jesli ustalicie ze to legalne :P to i moze ja bym sie skusil :):):)

Tomasz1972
19-09-2006, 08:44
W czasie dyskusji o płytach CD na jakiejś grupie muzycznej wyszło na to, że nie dość że można zrobić kopię tejże na własny użytek, to w myśl "dozwolonego użytku" mogę swojemu koledze tę kopię pożyczyć i jest to zgodne z prawem. A tu nawet pożyczania kopii filmu by nie było, tylko oryginał by krążył :)

Przeciez nie mówię że to nielegalne , tymbardziej że w tym przypadku nie chodzi o rozpowszechnianie kopii , tylko wspolwłaścicielstwo :):):)

Jednak ze względów bezpieczeństwa ( mogą pojawić się rysy , zadrapania itd nie mówiąc o zaginionych przesyłkach ), więc na Waszym miejscu w pierwszej kolejności po zakupie zrobiłbym kopie a oryginał schował w sejfie :):):)

Myszoor
19-09-2006, 08:53
Przeciez nie mówię że to nielegalne , tymbardziej że w tym przypadku nie chodzi o rozpowszechnianie kopii , tylko wspolwłaścicielstwo :):):)Takie odniosłem wrażenie, jak widac błędne :)


Jednak ze względów bezpieczeństwa ( mogą pojawić się rysy , zadrapania itd nie mówiąc o zaginionych przesyłkach ), więc na Waszym miejscu w pierwszej kolejności po zakupie zrobiłbym kopie a oryginał schował w sejfie :):):)to już pozostało by w gestii osoby która zebrała by wpłaty (jak już pisałem: nie mam karty kredytowej i PayPal'a - więc nie mogę)

Błajo
19-09-2006, 08:55
Oki... jeden z pstrykaczy slubnych na tamtym forum ma dostac te DVD na poczatku pazdziernika... zastanowi sie czy zgodzi sie na pozyczenie... tutaj widze bedzie w sumie z 5 chetnych... na forum slubnym spokojnie z 5... wiec mysle, ze sie uda :)

EchoX
19-09-2006, 11:10
ja sie chetnie przylacze

ripek
19-09-2006, 13:00
Jak pożycza to ja chętnie biore ;)

KMV10
19-09-2006, 13:07
Wiem do czego zmierzasz, ale:

Oddział 3
Dozwolony użytek chronionych utworów

Art. 23. 1. Bez zezwolenia twórcy wolno nieodpłatnie korzystać z już rozpowszechnionego utworu w zakresie własnego użytku osobistego. Przepis ten nie upoważnia do budowania według cudzego utworu architektonicznego i architektoniczno-urbanistycznego.
2. Zakres własnego użytku osobistego obejmuje krąg osób pozostających w związku osobistym, w szczególności pokrewieństwa, powinowactwa lub stosunku towarzyskiego.

Więc co w takim przypadku? Bo na tym bazowałem, jeżeli jest inaczej to cały wątek można wsadzić do kosza. I już.
O właśnie - dojechałeś do miejsca na którym mi zależało :)
Wystarczy zatem, że np. w ramach tego forum utrzymujesz kontakty towarzyskie (można za takie uznać np. zloty) a wtedy krąg osób objetych dozwolonym użytkowaniem jest naprawdę szeroki. I to wszystko legalnie. :)

Nemoz
19-09-2006, 14:31
Ja rowniez jestem zainteresoawny tymi materialami - chetnie dolacze finansowo do przedsiewziecia ;)

Venio
19-09-2006, 14:36
tez jestem zainteresowany tym. Tyle ze jest to uzaleznione od kosztów :p

Myszoor
19-09-2006, 18:13
tez jestem zainteresowany tym. Tyle ze jest to uzaleznione od kosztów :p
zaczyna to być obiecujace - jesteś 7 :)

Ściepa = 1975 PLN / 7 = 282PLN :)
PayPal = 0 chętnych :(

czyli już niecale trzy setki na ludzia. :P

Venio
19-09-2006, 21:01
czyli już niecale trzy setki na ludzia. :P
przeraza mnie ta kwota :P

Błajo
19-09-2006, 22:12
Na forum slubnym sadze bedzie spoko z 10 osob chetnych...

ripek
19-09-2006, 23:45
A co z tym kims kto ma zamawiac i "moze sie podzieli" ? :)

Błajo
20-09-2006, 09:29
Pazdziernik ma miec... jak bedzie mial to zobaczymy.

javion
20-09-2006, 10:47
dokładam się czekam na cynk ..... :)

Myszoor
20-09-2006, 13:02
dokładam się czekam na cynk ..... :)

Na dziś wyglada to tak, że: na CB zdeklarowało się z tobą łacznie 9 osób, na forum ślubnym kolejnych 9 co daje 18, a 1975/18 = miłe dla oka i kieszeni 110! PLN :)

i teraz tak jeden z forumowiczów "ślubnych" zamówił już pakiet tych płytek, więc odpada kwestia szukania kogoś do zamówienia zestawu. Obecnie czekamy na wiadomość o tym czy przesyłka dotarła. Jak dotrze uzgodnię resztę szczegółów. Na razie trzeba trzymać kciuki za powodzenie zamówienia.

Dzięki za zainteresowanie tematem ;)

PS
Trochę na zapas, gdyby z jakiegoś powodu z tego zamówienia nic nie wyszło to proszę kogoś o zdeklarowanie pomocy przy tej czynności (potrzebne kontow w PayPal).

tdfoto
20-09-2006, 14:44
Witam,


Pisze sie tez... podajcie info, kto, gdzie i jak... to wpalcam.. i czekam na DVDiki ....
tez to kiedy ogladalem ale 2k sprawialo ze odpadalem od razu ... ale teraz to wchodze....







Na dziś wyglada to tak, że: na CB zdeklarowało się z tobą łacznie 9 osób, na forum ślubnym kolejnych 9 co daje 18, a 1975/18 = miłe dla oka i kieszeni 110! PLN :)

i teraz tak jeden z forumowiczów "ślubnych" zamówił już pakiet tych płytek, więc odpada kwestia szukania kogoś do zamówienia zestawu. Obecnie czekamy na wiadomość o tym czy przesyłka dotarła. Jak dotrze uzgodnię resztę szczegółów. Na razie trzeba trzymać kciuki za powodzenie zamówienia.

Dzięki za zainteresowanie tematem ;)

PS
Trochę na zapas, gdyby z jakiegoś powodu z tego zamówienia nic nie wyszło to proszę kogoś o zdeklarowanie pomocy przy tej czynności (potrzebne kontow w PayPal).

javion
03-10-2006, 12:08
i co z tą paczką dvd czy cos wiadomo w temacie?????:confused:

Zielony
03-10-2006, 12:11
i co z tą paczką dvd czy cos wiadomo w temacie?????:confused:

Dopiero 3'go. Spokojnie :-D

Myszoor
03-10-2006, 15:52
i co z tą paczką dvd czy cos wiadomo w temacie?????:confused:Osoba z "zaprzyjaźnionego" forum - która miała otrzymac DVD będące przedmiotem naszego zainteresowania ostatecznie ich nie dostanie. Sprawa jest teraz w innych rękach i pozostaje czekać na efekt tych wysiłków.

Jeżeli masz konto na PayPalu'u to może sam pomożesz?

javion
03-10-2006, 21:00
nie mam....
poczekamy jeszcze chwile bo nie mam tyle gorowki - no chyba ze walimy sklade na moje konto w mbanku i wtedy zaplace karta do platnosci w internecie - dziala to tak samo jak kupno kredytowa którą też posiadam....8-)

Myszoor
03-10-2006, 22:01
nie mam....
poczekamy jeszcze chwile bo nie mam tyle gorowki - no chyba ze walimy sklade na moje konto w mbanku i wtedy zaplace karta do platnosci w internecie - dziala to tak samo jak kupno kredytowa którą też posiadam....8-)zagladnąłeś pod te linki ?? PayPal ONLY :(

Kalina
03-10-2006, 23:40
zagladnąłeś pod te linki ?? PayPal ONLY :(

A co za problem zalozyc konto na PAYPALU?
Kwestia kilku minut.

Ale jesli nikomu sie nie chce, to spoko, moge uzyc swojego:)

javion
04-10-2006, 01:54
zagladnąłeś pod te linki ?? PayPal ONLY :(

no chyba zartujesz wybierasz karte visa np. i poland i juz a paypal jest opcjonalnie - takie woły te litery a wy nic nie czytacie..... jest paypal lub i wybierasz karte i kraj nr karty adress itd...........................:evil:

JSK
04-10-2006, 07:46
Ściepa na płytę! Dobre sobie!
A w obronie swoich praw autorskich to byście rozszarpali.
Wstyd!

Myszoor
04-10-2006, 08:17
A co za problem zalozyc konto na PAYPALU?
Kwestia kilku minut.
wiem bo mam takie, tyle ze okazało się że nie mogę go zasilać z konta walutowego a wyłacznie z karty i to jakiejś tam specyficcznej. A że kart żadnych nie posiadam .... to sobie leży konto odłogiem.


Ale jesli nikomu sie nie chce, to spoko, moge uzyc swojego:)to nie lenistwo, odpisz na PW na jakie konto wysłać wpłatę swoją i reszty zainteresowanych (zajmę się tym). Jesteś w stanie ruszyć ten temat ? A w ogóle odezwij się na Priv. Mam pewną propozycję w sprawie tej akcji.


no chyba zartujesz wybierasz karte visa np. i poland i juz a paypal jest opcjonalnie - takie woły te litery a wy nic nie czytacie..... jest paypal lub i wybierasz karte i kraj nr karty adress itd...........................:evil:

No fakt nie wiem czemu mi się wtedy ten PayPal przyplątał :( Przepraszam.
Ale nie zmienia to faktu, że nie mam żadnego "plastika" :D

javion
05-10-2006, 11:23
pastiki mam dwa w mbanku i w millenium - jeżeli zainteresowani dojdą do porozumienia to mogę kupić , a co do praw autorskich tak na prawdę to mnie to wali:lol: kto bedzie mial oryginał ja mogę sobie zgrać i tak mi nikt nie udowodni ze sobie zgrałem i odsprzedac wam orginał o pomniejszoną moja kwote skladki i się wtedy mordujcie z prawami autorskimi:mrgreen: , zresztą przeszukuje torrenty i jak sie pojawi to tez zdownloaduje i dam znac.......:twisted:

JSK
06-10-2006, 07:41
.... a co do praw autorskich tak na prawdę to mnie to wali:lol: kto bedzie mial oryginał ja mogę sobie zgrać i tak mi nikt nie udowodni ze sobie zgrałem i odsprzedac wam orginał o pomniejszoną moja kwote skladki i się wtedy mordujcie z prawami autorskimi:mrgreen: , zresztą przeszukuje torrenty i jak sie pojawi to tez zdownloaduje i dam znac.......:twisted:

Przynajmniej byś tego nie pisał tak oficjalnie. :-?

Myszoor
12-10-2006, 10:28
liquidsound, oszołom, Venio, javion, ripek - proszę o kontakt _eMail'owy_

Piotrek

MateuszZ.
27-08-2007, 08:40
"Masters of wedding Photography" to nie jest szkółka foto tylko przedstawienie postaci 5 najlepszych fotografów ślubnych, dużo backstagów, wywiady, i fotki przez nich zrobione. thats all. Ale filmik ogólnie bardzo przyjemny :)

Można np. zobaczyć jak koleś strzela więcej fotek niż stado japończyków na rynku w Krakowie latem, po 10 fotek (nie w serii) na jedno ujęcie. Ale by mu się oberwało na tym forum! hehe

Propi
15-09-2007, 20:58
Mam obie części tegoż Masters Of Wedding Photography i muszę przyznać, że to ciekawe i niebywale wartościowe wydawnictwo. Poza obserwowaniem mistrzów przy pracy (i oczywiście setkami zdjęć), można posłuchać interesujących i niekiedy bardzo pouczających wypowiedzi samych fotografów. Mówią trochę o biznesie, trochę o samych zdjęciach, o sprzęcie, o podejściu do fotografii, łapaniu kontaktu z młodą parą...
Bardzo przyjemnie się to ogląda, a rzecz jasna nauczyć można się więcej niż czytając opasłe księgi.

Aha, sorry za reaktywację starego topica ;)

Adam Kasprzak
15-09-2007, 23:34
to podziel się*informacją jeszcze gdzie kupiłeś? :)

Jester
16-09-2007, 01:12
zresztą przeszukuje torrenty i jak sie pojawi to tez zdownloaduje i dam znac.......:twisted:

Oba filmy są na torrentach, druga część nawet w postaci pełnego 4-gigowego DVD.

J

MateuszZ.
16-09-2007, 01:41
Dla mnie po oglądnięciu filmiku, Yervant jest moim guru. Może używa za dużo PSa, ale naprawdę, jest go pełno, raz a górze, raz a dole, z boku, nagle pod sukienką panny młodej ;) genialne kadry, takie podejście mi się bardzo podoba.
Zresztą sam mówi, że nie lubi tradycyjnego podejścia do foto ślubnego bo jest nudne jak fiks L)
A widzieliście na tym filmiku jakie super książko-albumy robi ?? masakra!!
A tak BTW, albumy składa w PSie, ma gotowce, tylko podmienia foty ;)

Jak pracuje, ano tak http://www.youtube.com/watch?v=taM9AF_cNeY
Uprawia jak sam mówi, glamour ślubny ;)

Propi
16-09-2007, 10:14
to podziel się*informacją jeszcze gdzie kupiłeś? :)

W takim sklepie z osiołkiem w nazwie :)

Jester
16-09-2007, 12:54
Dla mnie po oglądnięciu filmiku, Yervant jest moim guru. Może używa za dużo PSa, ale naprawdę, jest go pełno, raz a górze, raz a dole, z boku, nagle pod sukienką panny młodej ;) genialne kadry, takie podejście mi się bardzo podoba.

Jedno jest pewne: z własnego ślubu takiego fotografa wypieprzyłbym na zbity pysk po trzech minutach.

J

Propi
16-09-2007, 12:56
Tzn. za bardzo bezpośredni? :)

Jester
16-09-2007, 13:16
Tzn. za bardzo bezpośredni? :)

Łagodnie mówiąc - tak. To jakiś cholerny treser a nie fotograf. Mogę się założyć, że połowa panien młodych po ślubie ryczała dwa dni w poduszkę bo fotograf zrujnował całą uroczystość. I jakość zdjęć wcale go nie ratuje - co z tego, że będę miał ładny reportaż z MASAKRY? ;)
Chociaż z drugiej strony jako gość pewnie świetnie bym się bawił widząc, jak nawiedzony fotograf gania ludzi po terenie i robi z nich idiotów ("...a teraz pan młody zakłada welon!").
Oczywiście pod warunkiem, że to byłby ślub mojego wroga :)

J

Adam Kasprzak
16-09-2007, 14:44
Dla ciebie Jester idealny byłby Marcus Bell. Jego domeną jest nie wkraczanie w uroczystość, tylko robienie z niej reportażu pozostając jak najbardziej niewidocznym. Przeczytałem 3/4 jesgo książki i jestem pod wrażeniem.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
robiłem zdjęcia na ślubie rodziny, gdzie to fotograf i jego video-kamerzysta byli głównymi osobami na uroczystości. wszędzie ich było pełno i, o dziwo, państwu młodym to nie przeszkadzało. To wszystko zależy od podejścia...

Jester
16-09-2007, 15:29
Dla ciebie Jester idealny byłby Marcus Bell. Jego domeną jest nie wkraczanie w uroczystość, tylko robienie z niej reportażu pozostając jak najbardziej niewidocznym. Przeczytałem 3/4 jesgo książki i jestem pod wrażeniem.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
robiłem zdjęcia na ślubie rodziny, gdzie to fotograf i jego video-kamerzysta byli głównymi osobami na uroczystości. wszędzie ich było pełno i, o dziwo, państwu młodym to nie przeszkadzało. To wszystko zależy od podejścia...

A ja widziałem ślub, na którym w ogóle nie było fotografa. Młodzi poprosili, żeby WSZYSCY robili zdjęcia jak chcą i kiedy chcą, pod warunkiem, że później przekażą te foty młodym. Dzięki temu wiem, jak wyglądały naloty dywanowe aliantów na Kolonię i Drezno... Ksiądz dwa razy przerywał mszę... A zdjęć w rezultacie z tej imprezy nie ma prawie wcale, bo okazało się, że komórki są na razie do tego za słabe, mimo OGROMNYCH chęci "fotografów"...
Tak czy siak - uważam, że fotograf NIE JEST najważniejszą osobą na ślubie. Nie jest nawet w pierwszej trójce. Nawet fotograf-ninja (Buissink?) :D

J

MateuszZ.
16-09-2007, 15:34
Dla ciebie Jester idealny byłby Marcus Bell. Jego domeną jest nie wkraczanie w uroczystość, tylko robienie z niej reportażu pozostając jak najbardziej niewidocznym. Przeczytałem 3/4 jesgo książki i jestem pod wrażeniem.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
robiłem zdjęcia na ślubie rodziny, gdzie to fotograf i jego video-kamerzysta byli głównymi osobami na uroczystości. wszędzie ich było pełno i, o dziwo, państwu młodym to nie przeszkadzało. To wszystko zależy od podejścia...

dokładnie.

Wiesz, ja na moim ostatnim slubiku pobawiłem się w Yevratna trochę. (oczywiście w duuużo łagodniejszym stylu;) ) para, rodzina, uczestnicy byli zachwyceni z interakcji. Mówili że widzą, że się staram, że to muszę kochać,że napewno będą super foty bo było mnie wszędzie, itp. Sami po jakimś czasie zaczeli się wygłupiać, pozować, ciągnąć mnie w dziwne lokacje restauracji hotelowej ;)

Myślę, że ciężko jest zrobić ciekawe kadry nie ingerując z otoczeniem. W przeciwnym wypadku pozostają nudne kadry, które niektórzy fotografowie ratują paskudnymi blurami, sepiami i oczojebnymi ramkami.

Moim zdaniem powini istnieć na naszym rynku fotgrafowie zarówno tacy, jak i tradycyjne słupy kościelne ;)

Wszystko zależy od podejscia i potrzeb :-D

Adam Kasprzak
16-09-2007, 16:32
dlatego zawsze warto spotkać się*z parą przed ślubem na kawce, wziąść przykłady (laptop) i obgadać jak to widzą.

MateuszZ.
16-09-2007, 17:42
dlatego zawsze warto spotkać się*z parą przed ślubem na kawce, wziąść przykłady (laptop) i obgadać jak to widzą.

Dokładnie ! Ja zawsze tak robie :) Kilka razy fociłem pary, które pierwszy raz widziałem przed kościołem dopiero:???: . Nie polecam...

Jester
16-09-2007, 17:57
Wiesz, ja na moim ostatnim slubiku pobawiłem się w Yevratna trochę. (oczywiście w duuużo łagodniejszym stylu;) ) para, rodzina, uczestnicy byli zachwyceni z interakcji. Mówili że widzą, że się staram, że to muszę kochać,że napewno będą super foty bo było mnie wszędzie, itp. Sami po jakimś czasie zaczeli się wygłupiać, pozować, ciągnąć mnie w dziwne lokacje restauracji hotelowej ;)

Po jakimś czasie, jak już się lekko nawalili? ;)
Nie dziwię się, ludzie po alkoholu dostają z reguły małpiego rozumu. Sęk w tym, że zdjęcia później są oglądane na trzeźwo... ;)


Myślę, że ciężko jest zrobić ciekawe kadry nie ingerując z otoczeniem.

Chyba mylisz fotografa z wodzirejem :)
Ja ich w każdym razie rozróżniam i fotograf, który drze ryja na gości i ustawia ich 40 minut do zdjęcia zbiorowego jest IMHO idiotą. A W ŻADNYM RAZIE nie świadczy to o jego profesjonaliźmie. To nie on jest bohaterem wieczoru i powinien sobie z tego zdawać sprawę. W tym filmie któryś z fotografów (tych spokojniejszych) mówi niegłupią rzecz: panna młoda nigdy nie wyglądała lepiej, niż w dniu swojego ślubu. Ma najładniejszą sukienkę, najlepszą fryzurę i najlepszy makijaż. Fotograf ma to tylko zarejestrować. A zaraz potem widzę głąba z 70 centymetrową lufą, który robi z młodych i gości idiotów bo chce mieć ładne ujęcia, więc akcja zaczyna przypominać próbę generalną w kiepskim teatrze na dzień przed premierą: wszyscy latają jak potrzaskani a w środku króluje szczęśliwy fotograf, napiernicza 8 klatek na sekundę i drze na nich japę. Pożar w burdelu to przy tym pikuś :)
Lekko zniesmaczające wrażenie.


Moim zdaniem powini istnieć na naszym rynku fotgrafowie zarówno tacy, jak i tradycyjne słupy kościelne ;)

Słupy jak Ascough na przykład? ;)
Sęk w tym, że często to, że fotografa nie widać, nie znaczy, że go tam nie ma. Często dzięki temu, że go nie widać - ma najlepsze foty. A już na pewno prawdziwsze, niż upozowane przez ninję-terrorystę :)

J

Propi
16-09-2007, 18:00
W tym filmie któryś z fotografów (tych spokojniejszych) mówi niegłupią rzecz: panna młoda nigdy nie wyglądała lepiej, niż w dniu swojego ślubu. Ma najładniejszą sukienkę, najlepszą fryzurę i najlepszy makijaż. Fotograf ma to tylko zarejestrować. A zaraz potem widzę głąba z 70 centymetrową lufą, który robi z młodych i gości idiotów bo chce mieć ładne ujęcia, więc akcja zaczyna przypominać próbę generalną w kiepskim teatrze na dzień przed premierą: wszyscy latają jak potrzaskani a w środku króluje szczęśliwy fotograf,


To chyba wszystko łysy Buissink :)
Filozofię ma świetną, aczkolwiek chyba zbytnio czuje się jak gość na weselu, a nie tylko człowiek odpowiedzialny za jakąś usługę. Taki prawie członek rodziny ;)

MateuszZ.
16-09-2007, 18:34
To chyba wszystko łysy Buissink :)
Filozofię ma świetną, aczkolwiek chyba zbytnio czuje się jak gość na weselu, a nie tylko człowiek odpowiedzialny za jakąś usługę. Taki prawie członek rodziny ;)

hehe dokładnie ;) dlatego najlepszy jest MIX - polskiego fotografa-nudziarza, patrzącego się na zegarek i Szalonego-Yevranta ;)
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
A największy policzek dla fotografa ślubnego moim zdaniem i dowód na jego słupkowatość to moment, kiedy goście zaczynają zlewać fotografa, wyciągać małpki i sami robić sobie foty, ustawiać się do zdjęć... a fotograf stoi jak ciota pod ścianą w tym czasie.

Ja na ostatnim slubie tak miałem, 2 razy podleciałem wtedy, walnołem fotę, to potem sami goście mnie odszukiwali i prosili o fote. Poczuli, że nie muszą się bawić w fotografa bo jeden już jest, ten wynajęty.

rysiaczek
16-09-2007, 19:43
@jester - a nie przyszlo Ci na mysl, ze mlodzi swiadomie decyduja sie na takiego fotografa, jak Yerwant?

Dla mnie nie stoi on w centrum, on po prostu robi to, co mu ktos wczesniej zlecil. I za co zaplacil. I zauwaz jedna rzecz - on to robi na sesjach, nie w kosciele. Jak rozumiem, na sesji sam bys pozowal jako mlody, a wynajety fotograf mialby tylko naciskac spust? Cenie i szanuje styl jego pracy - to czyni z niego indywidualna osobowosc:)

I no offence please:)

himi
16-09-2007, 20:30
Oglądając filmik widzę kreatywnego kolesia. Wedding jest mi obcy jak dotąd, ale nie widzę NIC złego w zachowaniu fotografa. Kreacja jest konieczna dla atrakcyjności zdjęć. Gość odblokowuje modeli i nie robi tego IMO w jakiś drastyczny sposów vide film, bo na nim opieram swój osąd.

Jester
16-09-2007, 21:23
@jester - a nie przyszlo Ci na mysl, ze mlodzi swiadomie decyduja sie na takiego fotografa, jak Yerwant?

Oczywiście. Tyle, że daje sobie głowę uciąć, że wybrali go na podstawie portfolio, a nie stylu pracy, bo pewnie nie mieli o nim zielonego pojęcia. A ten styl jest DLA MNIE nie do przyjęcia, choć zapewne skuteczny.
JA bym go pewnie też wybrał na podstawie portfolio - a następnie wykopał za drzwi po góra kwadransie, bo mam alergię na wojskowy dryl :)


Dla mnie nie stoi on w centrum, on po prostu robi to, co mu ktos wczesniej zlecil. I za co zaplacil. I zauwaz jedna rzecz - on to robi na sesjach, nie w kosciele. Jak rozumiem, na sesji sam bys pozowal jako mlody, a wynajety fotograf mialby tylko naciskac spust? Cenie i szanuje styl jego pracy - to czyni z niego indywidualna osobowosc:)

Sesja to sesja - fotograf rządzi. Zaraz sobie tego łysola obejrzę dla pewności, ale wydaje mi się, że on szaleje w trakcie całej ceremonii, nie tylko na sesji w domu/na ulicy/czy gdziekolwiek ;) Jeżeli ciska się tak samo po USC to sorry - wynocha :)


I no offence please:)

ofkorrs :)

J
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!

Oglądając filmik widzę kreatywnego kolesia. Wedding jest mi obcy jak dotąd, ale nie widzę NIC złego w zachowaniu fotografa. Kreacja jest konieczna dla atrakcyjności zdjęć. Gość odblokowuje modeli i nie robi tego IMO w jakiś drastyczny sposów vide film, bo na nim opieram swój osąd.

No to z ręką na sercu: którego z tych pięciu fotografów wybrałbyś na swój ślub? (zakładam, że widziałeś film, jeżeli nie - nie ma pytania:) )

marekb
16-09-2007, 22:33
MateuszZ. możesz pokazać swoje PF...??

ripek
17-09-2007, 00:01
hehe dokładnie ;) dlatego najlepszy jest MIX - polskiego fotografa-nudziarza, patrzącego się na zegarek i Szalonego-Yevranta ;)
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
A największy policzek dla fotografa ślubnego moim zdaniem i dowód na jego słupkowatość to moment, kiedy goście zaczynają zlewać fotografa, wyciągać małpki i sami robić sobie foty, ustawiać się do zdjęć... a fotograf stoi jak ciota pod ścianą w tym czasie.

Ja na ostatnim slubie tak miałem, 2 razy podleciałem wtedy, walnołem fotę, to potem sami goście mnie odszukiwali i prosili o fote. Poczuli, że nie muszą się bawić w fotografa bo jeden już jest, ten wynajęty.

A jak chcą zdjęcie przy kotlecie to też robisz ?

radvenom
17-09-2007, 00:38
Witam serdecznie,

Jako ‘nowy forumowicz’ pozwolę sobie zauważyć, że w każdym kraju ceremonie ślubne mają trochę inny przebieg oraz samą długość trwania całej zabawy. Dlatego nie wszystko ‘przekładałbym’ od razu na nasz grunt. Nie miałem okazji obejrzeć omawianych filmów, ale z doświadczenia mogę Wam napisać (w ramach przykładu i z doświadczenia), że w Niemczech ma się o połowę mniej czasu i okazji, aby powstał naprawdę ciekawy materiał ze ślubu. Dlatego w niektórych sytuacjach fotograf może ‘nazbyt’ dyrygować tym wszystkim. Choć tak naprawdę – wszystko zależy od tego, jakie podejście do fotografii ma Para Młoda i jak wiele są w stanie dać z siebie. Na tym polu nasze rodzime śluby wypadają rewelacyjnie, ponieważ są dość mocno rozciągnięte w czasie a same wesela należą do najdłuższych i najhuczniej obchodzonych… Dlatego nie porównywałbym ‘stylu pracy fotografa’, ponieważ na to wszystko składają się czynniki, których my w Polsce i z racji naszych obyczajów – po prostu nie znamy…

Kreon
17-09-2007, 13:29
W UK, czesto zdjecia sa robione innego dnia (wylaczajac wedding party). O kwotach jakie sie tutaj placi nie wspomne. Jest wielu fotografow, lecz wielu z nich to zwyczajni "rzemieslnicy" (w polskim tego slowa znaczeniu (tak do okolo 90-tych lat zwyklo sie mowic na tych ktorzy cos robia bez "duszy")).

radvenom.com pisze wyzej o czasie (a wlasciwie jego braku) w dniu slubu, niewielu z Was (mieszkajacych w polsce) mialo okazje bycia np. na party, czyli przyjeciu weselnym w innych krajach. Sam nie wiem jak jest w niemczech, ale tutaj (UK), party trwa 4 do 5,5h. Wiec jesli fotograf nie bedzie sie staral byc kreatywny, to moze zapomniec o klientach. Jako ciekawostke dodam, ze jesli chcesz sie napic alkoholu, to sobie musisz sam kupic, jedzenia nie jest za wiele, a mlodzi licza kase bez skrepowania na sali (wyciagajac wczesniej z kopert) przy gosciach.

Ja robilem (przysluga za darmo) na takim party zdjecia i wiecej bym sie nie pisal na to (brak kreatywnosci?).

Jester Piszesz, ze wyrzucilbys takiego fotografa po kilkunastu minutach, ciekawe, czy napisales to z zazdrosci, czy moze po prostu jestes mlody (jeszcze kawaler, a to by tlumaczylo Cie, ze nie wiesz po co zdjecia w takim dniu sie robi)? Wyobraz sobie dwie sytuacje:

1. Fotograf nr.1 robi zdjecia "po Twojemu" czyli (domyslam sie) technicznie bez zarzutu, ale nie wykracza poza ramy...
2. Fotograf nr.2 robi zdjecia jak wspomniany Yerwant...

Mija 20-scia pare lat (lub wiecej)... Para ktorej robil fotograf nr.1 widzi te same zdjecia, ktore widzialy po odbiorze odbitek.
Para ktorej robil zdjecia fotograf nr. 2 otwiera album i... czuje sie tak ogladajac te zdjecia, jak sie czuli sie wtedy kiedy brali slub.
I nie pisz prosze, ze taki fotograf psuje "zabawe" na przyjeciu. Kazda mloda para chce miec jak najlepsza pamiatke z tego dnia, poza tym jesli chodzi o wspomnianego Yerwanta, to chyba nie zauwazyles, ze wszyscy sie przy tym niezle bawili! Poza tym wystarczylo popatrzec na te zdjecia, a one mowia wszystko!

Moja konkluzja co do filmu z Yerwantem:
1. W filmie z udzialem Yerwanta, zdjecia nie sa robione na przyjeciu!
2. Zdjecia nie sa robione w trakcie ceremonii (tylko tuz przed i tuz po, pod Kosciolem), a nastepnie (prawie na "polski sposob") ida "w plener".
3. Sam Yerwant mowi, ze jego fotografia jest jak glamour, co wyjasnia sprawe kreatywnosci w trakcie jego pracy.
4. Nie wiem, czy zdajecie sobie sprawe ile taka sesja kosztuje... Ceny zaczynaja sie od kilkunastu tysiecy (funtow, nie zlotowek). Za (bez obrazy dla rzemieslnikow) "normalnego fotografa" nikt tyle nie da. Dlaczego? Sami sobie odpowiedzcie.

radvenom
17-09-2007, 14:15
Kreon: Sama prawda. W Niemczech jest podobnie lub jeszcze skromniej. Szczególnie, kiedy mówimy o ceremonii ślubnej prawdziwych Niemców a nie Polaków mieszkających na terenie Niemiec. Przypuszczam, że realia ślubów w DE i UK są podobne. Nasze rodzime śluby/wesela trwają 2-3x dłużej i są 10x weselsze i szalone. (W pozytywnym tego słowa znaczeniu.)

Fotografia ślubna w Polsce ma się całkiem dobrze i nie wydaje mi się, abyśmy musieli się wstydzić czegokolwiek, ale system pracy mamy bardzo odmienny… Polski klient nie przywykł do tego, że fotograf ślubny to zespół dwóch-trzech osób + 40 kg sprzętu fotograficznego/oświetleniowego. (Piszę na moim przykładzie). Wśród naszych klientów pokutuje opinia, że fotografia ślubna to „Pan Zenek”, który skacze sobie na weselu i ‘pstryka zdjęcia’. Po części jest to prawda, ale… Mogę śmiało napisać, że co niektórzy fotografowie z zachodu działają często w zespołach i pracują pod presją czasu, o jakiej nasi amatorzy/zawodowcy nie mają pojęcia.

Pracowałem już tu i tam i śmiało mogę stwierdzić, że niejeden fotograf (z Polski) pogubiłby się w tamtych realiach. I dlatego napisałem, aby nie opiniować sposobu pracy zagranicznych fotografów, ponieważ panują tam dość odmienne realia, zwyczaje i tempo pracy. Na myśli mam oczywiście zawodowców...

Jester
17-09-2007, 14:23
Jester Piszesz, ze wyrzucilbys takiego fotografa po kilkunastu minutach, ciekawe, czy napisales to z zazdrosci, czy moze po prostu jestes mlody (jeszcze kawaler, a to by tlumaczylo Cie, ze nie wiesz po co zdjecia w takim dniu sie robi)?

Jest dokładnie odwrotnie: nie jestem kawalerem i mam cztery dychy na karku. I właśnie dlatego jestem zupełnie pewien, że fotograf wyleciałby za to, że podporządkowuje wrzaskami imprezę swoim fotkom. Na MOIM ślubie (podkreślam: na uroczystości ślubnej, nie na sesji zdjęciowej tydzień później w drugim końcu kraju) ma ją REJESTROWAĆ, nie REŻYSEROWAĆ. To duża różnica. Nie słyszę go, nie widzę - i dostaję po paru dniach ********y album z zarejestrowanymi sytuacjami, o których nawet nie wiedziałem, że miały miejsce. Da się tak. Czapka z głowy, płacę bez gadania.


Wyobraz sobie dwie sytuacje:

1. Fotograf nr.1 robi zdjecia "po Twojemu" czyli (domyslam sie) technicznie bez zarzutu, ale nie wykracza poza ramy...
2. Fotograf nr.2 robi zdjecia jak wspomniany Yerwant...

Nie rozumiem... Ty widzisz TYLKO takie dwa rodzaje fotografów? Przecież na tym filmie jest pięciu gości, każdy robi zdjęcia inaczej, a gdybyś ich zdjęcia wymieszał - miałbyś problem z dopasowaniem kto robił które... Zdjęcia nie dzielą się na dobre technicznie i "dobre technicznie z odrobiną szaleństwa". Jest jeszcze ogromne "pomiędzy" :)


Mija 20-scia pare lat (lub wiecej)... Para ktorej robil fotograf nr.1 widzi te same zdjecia, ktore widzialy po odbiorze odbitek.
Para ktorej robil zdjecia fotograf nr. 2 otwiera album i... czuje sie tak ogladajac te zdjecia, jak sie czuli sie wtedy kiedy brali slub.

...poganiani przez krzykacza z teleobiektywem? Wyobrażam sobie: "zdjęcia mamy piękne, ale sam ślub - makabra, pół rodziny się do nas do dzisiaj przez tego fotografa nie odzywa..." :)
Nie wiem, jak inni, ja zwyczajnie NIE DAŁBYM SIĘ POGANIAĆ. A zdjęcia pana młodego z welonem na łbie po 20 latach sprawią, że jego dzieci widząc je - pukną się w czoło.


I nie pisz prosze, ze taki fotograf psuje "zabawe" na przyjeciu. Kazda mloda para chce miec jak najlepsza pamiatke z tego dnia, poza tym jesli chodzi o wspomnianego Yerwanta, to chyba nie zauwazyles, ze wszyscy sie przy tym niezle bawili! Poza tym wystarczylo popatrzec na te zdjecia, a one mowia wszystko!

No mam nadzieję, że mówią. Mówią to, co wyreżyserował fotograf. I żeby nie było wątpliwości: jeżeli młodzi to akceptują - to super. JA nie chcę, żeby MÓJ ślub był wyreżyserowany przez fotografa. Mogę nie chcieć? Da się taką ceremonię, która toczy się "po swojemu" sfotografować w niebanalny i niesztampowy sposób? Da się. Super, że można wybierać. Ja wybieram fotografa, którego nie widzę, a nie kaprala.


Moja konkluzja co do filmu z Yerwantem:
1. W filmie z udzialem Yerwanta, zdjecia nie sa robione na przyjeciu!
2. Zdjecia nie sa robione w trakcie ceremonii (tylko tuz przed i tuz po, pod Kosciolem), a nastepnie (prawie na "polski sposob") ida "w plener".

Bo nikt normalny by się nie zgodził na taki styl pracy podczas ceremonii ślubnej. Rozumiem, że w kościele fotografował inny fotograf ;)


3. Sam Yerwant mowi, ze jego fotografia jest jak glamour, co wyjasnia sprawe kreatywnosci w trakcie jego pracy.
4. Nie wiem, czy zdajecie sobie sprawe ile taka sesja kosztuje... Ceny zaczynaja sie od kilkunastu tysiecy (funtow, nie zlotowek). Za (bez obrazy dla rzemieslnikow) "normalnego fotografa" nikt tyle nie da. Dlaczego? Sami sobie odpowiedzcie.

A "normalny" to taki, co nie wrzeszczy i nie ustawia? Jak Ascough? No sorry, ale podejrzewam, że obaj są z tej samej półki cenowej.

J

Kreon
17-09-2007, 14:34
Fotografia ślubna w Polsce ma się całkiem dobrze i nie wydaje mi się, abyśmy musieli się wstydzić czegokolwiek[...]

Oj zgadza sie. Pare dni temu, zadzwonila do mnie Emma (to na jej przyjeciu, robilem te zdjecia) z zapytaniem, czy mopze dac pewnej greczynce z Londynu moj nr. tel, bo chcialaby ze mna pogadac... Oczywiscie pare minut pozniej zadzwonila do mnie ta kobieta, i (krotko mowiac) powiedziala, ze zachwycona jest zdjeciami robionymi przeze mnie i... ogladala wiele galerii polskich fotografow slubnych i ze tez chcialaby miec takie (z rozmowy wyszlo na jaw, ze maja byc rowniez zdjecia bardziej... odwazne). Powiedzialem, ze sie zastanowie. Po paru dniach (i obliczeniach jakby to zrobic, zeby ja nie ogolocic, oraz, zeby wziac paru asystentow (i im tez dac zarobic) powiedzialem jej kwote (i wierzcie, ze nie mala), a ona na to, ze myslala o parokrotnie wiekszej kwocie i ze jeszcze fundnie mi i mojej kobiecie pare dni w hotelu :mrgreen:. Jestem umowiony na spotkanie po przylocie z Holandii na spotkanie z nia i jej przyszlym. A treme mam, jak... jasna cholera :oops:

P.s. A moze sie tym na powaznie zajac (fotografia slubna)? Public Liability Insurance mam (jakby cos), ktore tutaj jest niezbedne do tego, kasa jest z tego tutaj duza, wiec... moze, moze...

radvenom
17-09-2007, 14:41
Jester: Masz w 99% rację. A ponieważ nasz polski ślub jest wymarzonym miejscem do tworzenia fotografii ślubnej bez specjalnej presji czasu – masz prawo domagać się fotografa (ów), który pracują dyskretnie i w żadnym wypadku nie rzucają się w oczy. W Polsce ślub/wesele to wydarzenie bardzo rodzinne. I warto dodać, że również bardzo prawdziwe. U nas dzieje się naprawdę dużo i wystarczy chcieć/być przy tym wszystkim i robiąc sobie nawet małe przerwy – zdążysz zrobić wszystko. Niestety – nie wszędzie tak jest i wierz mi, że same wymagania Młodych Par są odmienne od naszych… Tam ślub/wesele nie ma w sobie tylu wydarzeń i radości, co po naszej wschodniej stronie…

Kreon
17-09-2007, 14:46
Jester Czytaj ze zrozumieniem. Moj post dotyczyl tylko i wylacznie Yerwanta! Zacytuje sam siebie:

1. W filmie z udzialem Yerwanta, zdjecia nie sa robione na przyjeciu!
2. Zdjecia nie sa robione w trakcie ceremonii (tylko tuz przed i tuz po, pod Kosciolem), a nastepnie (prawie na "polski sposob") ida "w plener".
3. Sam Yerwant mowi, ze jego fotografia jest jak glamour, co wyjasnia sprawe kreatywnosci w trakcie jego pracy.
4. Nie wiem, czy zdajecie sobie sprawe ile taka sesja kosztuje... Ceny zaczynaja sie od kilkunastu tysiecy (funtow, nie zlotowek). Za (bez obrazy dla rzemieslnikow) "normalnego fotografa" nikt tyle nie da. Dlaczego? Sami sobie odpowiedzcie.

Ad 4. Widzisz, Yerwant (z fotografow wystepujacych w filmach o ktorych Wy pisaliscie) jest na topie, potem dlugo dlugo nic, a potem na pustyni Gobi ida pieszo bez sandalow, ci z innych filmow...

I jeszcze raz przeczytaj to, co napisalem w moim 1-szym poscie (w tym watku) i przeczytaj post radvenom.com (bo albo nie chcialo Ci sie przeczytac, albo przeczytac i zrozumiec (bez obrazy)), ale:



@jester - a nie przyszlo Ci na mysl, ze mlodzi swiadomie decyduja sie na takiego fotografa, jak Yerwant?
Na co odpowiadasz:

Oczywiście. Tyle, że daje sobie głowę uciąć, że wybrali go na podstawie portfolio, a nie stylu pracy, bo pewnie nie mieli o nim zielonego pojęcia. A ten styl jest DLA MNIE nie do przyjęcia, choć zapewne skuteczny.
JA bym go pewnie też wybrał na podstawie portfolio - a następnie wykopał za drzwi po góra kwadransie, bo mam alergię na wojskowy dryl
Czy ty na pewno wiesz o kim piszesz? Bo wydaje mi sie, ze piszesz o Bussingu, a nie Yerwancie...

MateuszZ.
17-09-2007, 15:00
Jester Czytaj ze zrozumieniem. Moj post dotyczyl tylko i wylacznie Yerwanta! Zacytuje sam siebie:

1. W filmie z udzialem Yerwanta, zdjecia nie sa robione na przyjeciu!
2. Zdjecia nie sa robione w trakcie ceremonii (tylko tuz przed i tuz po, pod Kosciolem), a nastepnie (prawie na "polski sposob") ida "w plener".
3. Sam Yerwant mowi, ze jego fotografia jest jak glamour, co wyjasnia sprawe kreatywnosci w trakcie jego pracy.
4. Nie wiem, czy zdajecie sobie sprawe ile taka sesja kosztuje... Ceny zaczynaja sie od kilkunastu tysiecy (funtow, nie zlotowek). Za (bez obrazy dla rzemieslnikow) "normalnego fotografa" nikt tyle nie da. Dlaczego? Sami sobie odpowiedzcie.

Ad 4. Widzisz, Yerwant (z fotografow wystepujacych w filmach o ktorych Wy pisaliscie) jest na topie, potem dlugo dlugo nic, a potem na pustyni Gobi ida pieszo bez sandalow, ci z innych filmow...

I jeszcze raz przeczytaj to, co napisalem w moim 1-szym poscie (w tym watku) i przeczytaj post radvenom.com (bo albo nie chcialo Ci sie przeczytac, albo przeczytac i zrozumiec (bez obrazy)).


Zgadza się, poza tym śmiem napomknąć, że para właśnie tego od niego wymaga! Za takie podejscie do fotografii ślubnej baaardzo słono płaci.

tak BTW, ja ze swojego ślubu chciałbym mieć taką książeczkę jaką prezentował Yevrant na filmie :roll:

Kreon
17-09-2007, 15:02
tak BTW, ja ze swojego ślubu chciałbym mieć taką książeczkę jaką prezentował Yevrant na filmie :roll:
W polsce tez sie robi takie rzeczy, wystarczy poszukac w sieci chocby.

MateuszZ.
17-09-2007, 15:05
W polsce tez sie robi takie rzeczy, wystarczy poszukac w sieci chocby.

Wiem, ale nie chodzi mi o samą książeczkę jako formę, ale o to co w niej jest, i jak jest zaprojektowana.

Kreon
17-09-2007, 15:26
Ksiazke mozesz sobie sam zaprojektowac (np. www.lulu.com), wiem, ze w polsce tez mozna to zrobic (byl przynajmniej jeden watek na forum o tym z podanym adresem url). Natomiast co do niej za zdjecia wsadzisz, no to wsadzasz sam ;)

Shutterway.pl
17-09-2007, 17:34
Hmmm gdzie mozna ten film znalesc? na torrentach nie ma seedow:) a kupic mozna w polsce gdzies?? by the way jak dlugie one sa?

Propi
17-09-2007, 17:51
Każdy segment to ok. 20 minut, w drugiej części czasem 27-28.
Z tego co wiem, w Polsce tego nie ma. Na zachodzie takie DVD krążą po 100 funtów bodaj (mogę się mylić, ale ceny są iście astronomiczne), więc chyba mały nakład się ukazał.

Jester
17-09-2007, 21:18
Zgadza się, poza tym śmiem napomknąć, że para właśnie tego od niego wymaga! Za takie podejscie do fotografii ślubnej baaardzo słono płaci.

Za - przepraszam za wyrażenie - o******* w trakcie sesji? :D
Za sado-maso też się słono płaci i są chętni. Ale ja pisałem tylko i wyłączne ze swojego punktu widzenia, latex i pejcze mi nie pasią. Nie podoba mi się jakiś styl fotografowania - to piszę, że mi się nie podoba. I chciałem delikatnie zauważyć, że nie równam z glebą tych, którym takie podejście do fotografowania nie przeszkadza. Mi przeszkadza, więc wybrałbym po prostu innego, spokojniejszego fotografa. Bo to wcale nie znaczy, że miałbym w rezultacie kiepskie i sztampowe monidła.


tak BTW, ja ze swojego ślubu chciałbym mieć taką książeczkę jaką prezentował Yevrant na filmie :roll:

U nas też już podobno można.

MateuszZ.
17-09-2007, 22:59
Za - przepraszam za wyrażenie - o******* w trakcie sesji? :D
Za sado-maso też się słono płaci i są chętni. Ale ja pisałem tylko i wyłączne ze swojego punktu widzenia, latex i pejcze mi nie pasią. Nie podoba mi się jakiś styl fotografowania - to piszę, że mi się nie podoba. I chciałem delikatnie zauważyć, że nie równam z glebą tych, którym takie podejście do fotografowania nie przeszkadza. Mi przeszkadza, więc wybrałbym po prostu innego, spokojniejszego fotografa. Bo to wcale nie znaczy, że miałbym w rezultacie kiepskie i sztampowe monidła.



U nas też już podobno można.

Przecież już pisałem, NIE CHODZI MI O SAMą KSIążKę JAK TAKą, ALE O TO JAK JEST PRZYGOTOWANA, ZAPROJEKTOWANA I CO JEST W śRODKU

Kreon
17-09-2007, 23:44
MateuszZ. Nie przejmuj sie, on naprawde nie rozumie slowa pisanego :mrgreen:

Kokoon
17-09-2007, 23:56
Ciagne to z ciekawosci - rano bedzie :mrgreen:.

Jester
18-09-2007, 01:20
Przecież już pisałem, NIE CHODZI MI O SAMą KSIążKę JAK TAKą, ALE O TO JAK JEST PRZYGOTOWANA, ZAPROJEKTOWANA I CO JEST W śRODKU

Nie krzycz proszę. Ja mam problemy z czytaniem, nie ze słuchem.

Piękne zdjęcia zrobi Ci kolega Kreon a gotowe szablony sobie kupisz i sam złożysz, dokładnie tak, jak robi to Yervant (skoro tak go cenisz to przynajmniej nie przekręcaj nazwiska). Założę się, że on też sam ich nie projektował, tylko wkładał zdjęcia w gotowce. Ułożenie 21 zdjęć w trzech równych rządkach nie wymaga specjalnego talentu - dasz radę ;)

J

KvM
18-09-2007, 07:27
Witam serdecznie,

Jako ‘nowy forumowicz’ pozwolę sobie zauważyć, że w każdym kraju ceremonie ślubne mają trochę inny przebieg oraz samą długość trwania całej zabawy. Dlatego nie wszystko ‘przekładałbym’ od razu na nasz grunt. Nie miałem okazji obejrzeć omawianych filmów, ale z doświadczenia mogę Wam napisać (w ramach przykładu i z doświadczenia), że w Niemczech ma się o połowę mniej czasu i okazji, aby powstał naprawdę ciekawy materiał ze ślubu. Dlatego w niektórych sytuacjach fotograf może ‘nazbyt’ dyrygować tym wszystkim. Choć tak naprawdę – wszystko zależy od tego, jakie podejście do fotografii ma Para Młoda i jak wiele są w stanie dać z siebie. Na tym polu nasze rodzime śluby wypadają rewelacyjnie, ponieważ są dość mocno rozciągnięte w czasie a same wesela należą do najdłuższych i najhuczniej obchodzonych… Dlatego nie porównywałbym ‘stylu pracy fotografa’, ponieważ na to wszystko składają się czynniki, których my w Polsce i z racji naszych obyczajów – po prostu nie znamy…
Ale robiłeś kiedyś zdjęcia na ślubie w Niemczech, czy znasz to tylko z opowieści? Bo ja z praktyki mam "nieco" odmienne doświadczenia... no może nie na tyle duże by uogólniać

MateuszZ.
18-09-2007, 08:32
Ale robiłeś kiedyś zdjęcia na ślubie w Niemczech, czy znasz to tylko z opowieści? Bo ja z praktyki mam "nieco" odmienne doświadczenia... no może nie na tyle duże by uogólniać


Mógłbyś napisać coś więcej o rynku foto-łedingowym w niemczech?

KvM
18-09-2007, 08:51
Mógłbyś napisać coś więcej o rynku foto-łedingowym w niemczech?

Nie bałdzo ;-), bo nie mam wielu doświadczeń na razie i są to jedynie wschodnie Niemcy. Z tego co zauważyłem to zwyczaje w różnych regionach są bardzo różne i żadne generalizowanie nie ma sensu. Ja dostałem np. rozpiskę (harmonogram) od młodych, gdzie ślub i wesele to były tylko przerywniki w sesji fotgraficznej (i filmowej). Jednak było to urządzone z głową i goście na nudę nie narzekali (popłynęli sobie np. statkiem, a w tym czasie młodzi ćwiczyli plener). Jako, że wszystko odbywało się blisko granicy płacili wedle polskich stawek (które wcale na nich nie zrobiły wrażenia b. niskich).

radvenom
18-09-2007, 09:48
Moje doświadczenia opieram oczywiście na praktyce. W prawdzie tylko na ślubach katolickich (w Niemczech spora część wierzących to kościół Ewangelicki), ale tak czy inaczej – wszystko wygląda troszeczkę inaczej. Chodzi mi głównie o całokształt i klimat, w jakim się to wszystko odbywa. Pisząc w skrócie:

1. Ilość gości zapraszanych na „przeciętny ślub Państwa Mueller” (Kowalskich) to głównie najbliższa rodzina i grono znajomych. Wesela na 100 osób są określane jako duże. (A u nas to raczej jeszcze standard.)
2. O ile ceremonia w kościele jest podobna – o tyle wesela w porównaniu z naszym weselem - przypominają raczej stypę. Wszystko jest dość spokojne, zorganizowane no i bez większych szaleństw. Wesela kończą się najczęściej około godziny 23:00-24:00.
3. Nie wiem, czy to reguła, ale u nich brak oczepin.
4. Wesela nie rzadko kończą się w domu lub w niewielkim lokalu, ponieważ ilość uczestniczących w tym wydarzeniu osób jest nie wielka.
5. Ich jedzenie na weselu to nawet nie połowa tego, co serwuje się w Polsce.
6. Inna kultura picia. (W porównaniu z nami – ilościowo – prawie żadna)
7. Poprawiny – dla niemieckich nowożeńców słowo całkiem obce.
8. Fotografia ma tam wymiar bardziej pamiątkowy. (Czytaj: bez szaleństw)
9. I można by tak wymieniać długo jeszcze…

Chcąc podsumować główną różnicę- w Niemczech śluby są bardziej „dla Młodych” a u nas – zdecydowanie bardziej dla całej rodziny i znajomych.

No i przyznam rację, że co region to trochę inny obyczaj. Uczestniczyłem w ślubach, które miały miejsce w Augsburgu, Kolonii i Duesseldorfie.)

KvM
18-09-2007, 09:55
radvenom.com, no widzisz, ja mam skrajnie odmienne doświadczenia, dlatego zaznaczam, że generalizować nie można. Natomiast punkty 3,6,7 są zgodne z moimi doświadczeniami.

radvenom
18-09-2007, 10:01
No i jak już pisałem wcześniej – u nas wszystko trwa o wiele dłużej i w zdecydowanie innym klimacie. Nie znaczy to oczywiście, że mam coś przeciwko niemieckiej wersji. Po prostu – całkiem inna mentalność i sposób, na jaki się to wszystko odbywa. Różnice wynikają z samego podejścia. Choćby z tego względu, że w Niemczech rodzice nie mają niepisanego obowiązku współ-finansowania całego wydarzenia a u nas i w niemałej części – jednak… Inne realia i inne podejście – ot wszystko…

I wydaje mi się, że im bardziej na Wschód – tym bardziej szalone są śluby i wesela. Chciałbym kiedyś uczestniczyć na takiej imprezie gdzieś w Rosji lub na Ukrainie. Domyślam się, że tam się dzieje dopiero…

-KvM: Zgadza się. Generalizować nie można a ja dodam jeszcze tylko, że dawne tereny DDR’ów to mentalnie i kulturowo całkiem odmienny temat. Nie ujmując tutaj nikomu oczywiście.

MateuszZ.
19-09-2007, 22:08
Co by niebyło offtopicznie :)
fragment z "Masters of Wedding... "

http://www.youtube.com/watch?v=8eVHj-6SUDw

Tu macie tego partacza-krzykacza Yevranta w akcji, pokazuje jak terroryzuje pary, psuje foty tym nienadającym się do niczego 5D, z obiektywem 16-35L który totalnie (jak już wiemy z C-B) nie nadaje się do ślubów.
Widać też jak używa tego mydła 24-70 f/2.8 L, co on robi? zamiast założyć sobie 50 1.8 canona jak człowiek ;)

:lol::lol::lol:

radvenom
19-09-2007, 23:21
Hmmm.. Sprzęt do rejestracji obrazu jak najbardziej, okey choć przyznam, że do fotografii ślubnej nie zdarza mi się często zakładać szerokich kątów przy FF, ale…

Zaskoczeniem jest dla mnie zwykły halogen…, Na co dzień używam rangera rx-as’a i nie wpadłbym na to, że można pracować przy takim świetle… Szczególnie, że kamerzyści potrafią skutecznie 'przeszkadzać' z takim oświetleniem...

MateuszZ.
19-09-2007, 23:33
Hmmm.. Sprzęt do rejestracji obrazu jak najbardziej, okey choć przyznam, że do fotografii ślubnej nie zdarza mi się często zakładać szerokich kątów przy FF, ale…

Zaskoczeniem jest dla mnie zwykły halogen…, Na co dzień używam rangera rx-as’a i nie wpadłbym na to, że można pracować przy takim świetle…

dokladnie! Co ciekawsze jest drugi masta-łedingowiec na tym filmie goniący ze zwykłym halogenem video na patyku Jerry Ghonis z xsight studio. :shock:

Weź pod uwagę, że on ma pazia, który dokładnie mu przyświeca tylko tam gdzie potrzeba, żeby wygasić brzydkie cienie. Lampa u kamerzysty to wiadomo, porażka

Co do temp. barwowej przy takim swietle, to yervant mówi w tym filmie że:" .. przecież mam rawy" :) hehe, swój chłop!

radvenom
19-09-2007, 23:57
Chyba ‘naoglądałem’ się za dużo amerykańskich filmów o fotografii, :D

Nie pamiętam tytułu, ale widziałem kiedyś interesujący program, w którym pokazany był styl pracy jakiegoś znanego (amerykańskiego) fotografa ślubnego, który pracował z trzema asystentami u boku. Wszyscy latali wokół pary młodej jak księżyce wokół ziemi a jeden z nich miał przenośną lampę błyskową (coś ala ranger) i choć wyglądało to na lekki chaos to miało to swój sens oczywiście. Drugi asystent doświetlał Parę Młodą lastolitem a trzeci rzucał płatki róż w powietrze. Pokazane po sesji fotografie były bajecznie perfekcyjne. Najbardziej utkwiło mi w pamięci stwierdzenie samego fotografa, który powiedział, że choć photoshop jest wspaniałym narzędziem to porządnego oświetlenia błyskowego nic nie zastąpi. Sesja miała miejsce w godzinach popołudniowych, więc klimat był naprawdę pyszny… A fotograf i cała ekipa zaimponowała mi synchronizacją i zgranym systemem pracy, w jakim to wszystko powstawało… Tylko pozazdrościć…

ryszard_ochódzki
21-09-2007, 11:23
Witam,

To mój pierwszy post na forum :) wiec wszystkim dzień dobry i wielkie dzięki za cenne uwagi i komentarze, które już od kilku tygodni czytam.

Odnośnie praw autorskich ostateczne wyjaśnienie:

Pozostanie w stosunku towarzyskim (dalej st.tow.), które było podkreślone w jednym poście załatwia wszystkie kwestie sporne. Co więcej nawet jeśli osoba, która jest właścicielem wykona kopie plyty na własny uzytek może taką płytę pożyczć.

Nie będę się rozpisywał na temat wpadek SONY i słynnego rootkita, który próbował zapobiegać kopiowaniu płyty, ale mam także ciekawostkę, która może pomóc w całej sprawie.

Jesli wlasciciel wykona kopie plyty lub np muzyke zrzuci do mp3 i w takiej postaci pozyczy komus z kim pozostaje w st.tow, a do niego przyjdzie na kontrole policja czy BSA wystarczy wskazac własciciela oryginalnego nośnika a wtedy oni wala do niego. Jesli udowodnisz, ze pozostajecie w st. tow z ta osoba wszystko jest zgodne z polskim prawem.

Jest to opinia zarówno akademicka jak i potwierdzona w kancelarii prawnej, w której pracuję :)

Pozdrawiam

Rychu :)

P.S. Nie udzielam porad prawnych :)

Imer
04-10-2007, 00:06
Z tymi torrentami to się poddaję i chyba nici z oglądania :( Chyba, że masz jeszcze pliki z torrentami i możesz na priva podesłać...

Vitez
04-10-2007, 15:33
Wymiana informacji na temat nielegalnego pochodzenia plikow zajmijcie sie lepiej na priv.

Marcin21
22-10-2007, 21:46
Niezla ta plytka-jestem z wami