Zaloguj się

Zobacz pełną wersję : grozi nam bezrobocie...



heniek
30-08-2006, 11:10
Witam,
ostatnie 3 śluby jakie robiłem to 3 podobne przypadki:
- pracują razem za granicą
- przylot (przyjazd) na kilka dni w celu wiadomym
- wyjazd do pracy
dobrze że wracają do kraju aby się pobrać :smile:
jak tak dale pójdzie to będziemy jeździć za młodymi ....

Il fuoco
30-08-2006, 11:18
nie nie. jaki jest wniosek?
trzeba wyjechać i tam focić.

mmsza
30-08-2006, 11:20
nie nie. jaki jest wniosek?
trzeba wyjechać i tam focić.
taa, już angolom przeszkadza, że im nasi ryby z rzek zjadają teraz będzie afera o światło :mrgreen:

gwozdzt
30-08-2006, 11:24
nie nie. jaki jest wniosek?
trzeba wyjechać i tam focić.
To jest opcja_1

Jest też opcja_2:
poczekać aż wszyscy wyjadą i może tym pozostałym tutaj się poprawi (mam na myśli ogólnie - nie tylko w fotografii).
A jak Wy sądzicie? Moze zrobimy sondę? ;-)

muflon
30-08-2006, 11:29
jak tak dale pójdzie to będziemy jeździć za młodymi ....
I kasować angielskie stawki :) To czym tu się martwić? :mrgreen:

zanussi
30-08-2006, 11:39
mój znajomy pojechał sfotografować ślub na Wyspy i jakoś mu sie źle policzyło wydatki i nie ma za co powrócić... a może nie chce? ;)

heniek
30-08-2006, 11:57
I kasować angielskie stawki :) To czym tu się martwić? :mrgreen:
właśnie o stawki chodzi :wink:
czy ich stać bedzie pokryć kosztu? ( np.przelotu)

Jac
30-08-2006, 12:03
jak narazie to bezrobocie spada :mrgreen: - niech jada wszyscy :-)... to nam tutaj bedzie lepiej :mrgreen:

kane
30-08-2006, 12:05
ale jest i tak http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,53600,3582368.html wiec moze i sami obcokrajowcy bede zjezdzac (chyba ze z wlasnymi fotografami) :D

gwozdzt
30-08-2006, 12:08
jak narazie to bezrobocie spada :mrgeen: - niech jada wszyscy :-)... to nam tutaj bedzie lepiej :mrgreen:
Czyli jesteś za drugą opcją :-)
Może zróbmy tą sondę?

emisiaczek
30-08-2006, 12:36
;) hihi napewno nam sie poprawi ...

http://finanse.wp.pl/POD,2,wid,8481397,wiadomosc.html?rfbawp=1156933888 .457&ticaid=123c4

jak zwykle nie umiemy zadbac o siebie

http://www.wprost.pl/ar/?O=94061

kazdy to zna

Idea czekania az sie poprawi jest bez sensu, poprawic sie owszem ale za grube dziesiatki lat, do tego czasu beda OGROMNE problemy z emeryturami, juz dzis sa. Bezrobocie spada a i owszem tylko nie dzieki nowym miejscom pracy za 800pln tylko wyjazdom za granice.

MMM
30-08-2006, 12:49
jak narazie to bezrobocie spada :mrgreen: - niech jada wszyscy :-)... to nam tutaj bedzie lepiej :mrgreen:
Zostaną same miernoty i nierobotni bez wykształcenia, którzy będą ciągnąć kasę od państwa na zasiłki. Na nich się raczej nie zarobi. Trzeba się stąd ewakuować a ostatni gasi światło...
Robi się naprawdę niewesoło. Ostatnio ludzie stąd uciekali na taką skalę w stanie wojennym, jak widać obecne rządy sprawują władzę na podobnym poziomie :)

Jac
30-08-2006, 12:56
Zostaną same miernoty i nierobotni bez wykształcenia, którzy będą ciągnąć kasę od państwa na zasiłki. Na nich się raczej nie zarobi. Trzeba się stąd ewakuować a ostatni gasi światło...
Robi się naprawdę niewesoło. Ostatnio ludzie stąd uciekali na taką skalę w stanie wojennym, jak widać obecne rządy sprawują władzę na podobnym poziomie :)

spokojna glowa, ja na tomiast uwazam ze wyjezdzaja miernoty ktore tutaj nie umieja o siebie zadbac i sadza ze na zachodzie kasa sama wpada do portfela - jak sie nic nie umie to tu i tu jest sie zerem, jak sie soba cos reprezentuje to tu i tu mozna zyc spokojnie i dostatnio

Il fuoco
30-08-2006, 13:41
To jest opcja_1

Jest też opcja_2:
poczekać aż wszyscy wyjadą i może tym pozostałym tutaj się poprawi (mam na myśli ogólnie - nie tylko w fotografii).
A jak Wy sądzicie? Moze zrobimy sondę? ;-)

Twoja opcja druga również wydaje mi się prawdopodobna i dlatego tutaj zostaję.


spokojna glowa, ja na tomiast uwazam ze wyjezdzaja miernoty ktore tutaj nie umieja o siebie zadbac i sadza ze na zachodzie kasa sama wpada do portfela - jak sie nic nie umie to tu i tu jest sie zerem, jak sie soba cos reprezentuje to tu i tu mozna zyc spokojnie i dostatnio

może nie tak krytycznie i stanowczo, ale zgadzam się z Tobą.

JSK
30-08-2006, 13:53
Zostaną same miernoty i nierobotni bez wykształcenia, którzy będą ciągnąć kasę od państwa na zasiłki. Na nich się raczej nie zarobi. Trzeba się stąd ewakuować a ostatni gasi światło...
Robi się naprawdę niewesoło. Ostatnio ludzie stąd uciekali na taką skalę w stanie wojennym, jak widać obecne rządy sprawują władzę na podobnym poziomie :)

Ufam, że to "artystyczna" prowokacja. Bo jeśli nie, to znaczy, że się obracasz w kiepskim towarzystwie. Bo moim zdaniem najbardziej przedsiębiorczy zakładają firmy i zarabiają godziwe pieniądze, tu w Polsce. To nie to samo co wyjechać i znaleźć dobrą prace w Irlandii czy Anglii. Top jest znacznie trudniejsze. Ale daje większą satysfakcję! Materialną również. Tak! Mnie nie dziwi informacja o zarobku na poziomie 5kE (w Polsce). Na saksach mało kto osiągnie taki poziom. Że ciężko, że przepisy przeszkadzają, że urzędy robią wbrew, że... że.... Kiepskiej baletnicy to nawet majtki w kroku przeszkadzają.

Najbardziej wkurza mnie to jęczenie, że nic się nie da i tym podobne. Że zostaną tylko miernoty i to w dodatku po ciemku, bo ostatni przedsiębiorczy światł zgasił. Brrrrrrr!

Vitez
30-08-2006, 14:13
To tak w temacie. (http://polacy.na.wyspach.chacha.pl/) ;)

Pikczer
30-08-2006, 14:36
spokojna glowa, ja na tomiast uwazam ze wyjezdzaja miernoty ktore tutaj nie umieja o siebie zadbac i sadza ze na zachodzie kasa sama wpada do portfela...
Czy masz na mysli np. Michala (kuzyna Ewy), ktory w USA rabota w Microsofcie? A moze Ele, przyjaciolke, ktora po skonczeniu 2 kierunkow w Australii przepracowala tyle, ze praktycznie moglaby se juz dac spokoj... ;) A z tego co mi wiadomo, to od wczoraj w NY sa juz kolejni nasi znajomi z Poznania, (ona lekarz, on programista) - ile beda zarabiac?... pewnie nie za wiele - bo to miernota ;)

Wyjezdzaja wszyscy. Ci co wyksztalceni maja super. Ci co mierni, to na dwoje babka wrozyla, jesli jednak nie na czarno, to nawet ze sprzatania sa w stanie rodzine utrzymac - sprobuj tutaj ;-)

kami74
30-08-2006, 15:10
Znów sie wojna zacznie zwolenników z przeciwnikami. Jac i JSK taaa wyjeżdżaja mierne pielegniarki, mierni nauczyciele, i Ci najbardziej mierni z kilkoma fakultetami. pozdrawiam

mor_feusz
30-08-2006, 15:13
No to ze ja jako rodzynek to sie wtrace. Sa tyl3 rodziaje robotnikow i 3 rodzaje zarobkow w uk (mowa o Polakach zarabiajajacych w UK).
1: ci co nawet angielskiego nie znaja (przyjecali majac po 50Ł w kieszeni), mieskaja po 5 w pokoju, pracuja na myjniach i innych za 20 - 25 dziennie z zaoszczedzanych pieniedzy (odliczajac dojazdy i zakwaterowanie) 80% na alkochol a 20% na jedzenie. Umarli na samm poczatku.
2: reszta (znaczna wiekszasc) pracujaca za minimum (5.05/h) lub troszke wiecej powiedzmy do 7-8 na h (wlicza sie wszyskich w sklepach biurach i gdzie indziej (po liceach casem po studiach jezyk komunikatywny)
3: ludzie wyksztalceni (kombinatorzy tez jak wszedzie zreszta), dobra znajomosc angielskiego. Tutaj zarobki sa dobre, zyje sie godnie (niestety malo nas).
Smutna prawda: metrze i na ulicach tylko "****a" "spierdalaj" "ja *******e" *******isz" slychac. Wszyscy wiedza co to znaczy. Ostatnio przyszedl znajomy peacuje jako manager i powiedzial tak "swedzi cie cipa" polki w sklepie go tego nauczyly, powiedzialy ze tak sie wita. Przepraszam za uzywanie wyrazow niezgodnych z regulaminem forum, stosowane byly jako cytaty

Fotos
30-08-2006, 15:19
>>Wyjezdzaja wszyscy

To k... czemu mieszkania drozeja i sa korki w miastach, ze ho, ho ????? Kto to sprawia - Chinczycy ? Bez jaj :evil:
Niech wyjezdzaja i to jak najwiecej ! 80% Polakow nie wyjezdza za granice, naleza sie niektorym jakies wakacje.

miszaqq
30-08-2006, 15:24
No to ze ja jako rodzynek to sie wtrace. Sa tyl3 rodziaje robotnikow i 3 rodzaje zarobkow w uk (mowa o Polakach zarabiajajacych w UK).
1: ci co nawet angielskiego nie znaja (przyjecali majac po 50Ł w kieszeni), mieskaja po 5 w pokoju, pracuja na myjniach i innych za 20 - 25 dziennie z zaoszczedzanych pieniedzy (odliczajac dojazdy i zakwaterowanie) 80% na alkochol a 20% na jedzenie. Umarli na samm poczatku.
2: reszta (znaczna wiekszasc) pracujaca za minimum (5.05/h) lub troszke wiecej powiedzmy do 7-8 na h (wlicza sie wszyskich w sklepach biurach i gdzie indziej (po liceach casem po studiach jezyk komunikatywny)
3: ludzie wyksztalceni (kombinatorzy tez jak wszedzie zreszta), dobra znajomosc angielskiego. Tutaj zarobki sa dobre, zyje sie godnie (niestety malo nas).
Smutna prawda: metrze i na ulicach tylko "****a" "spierdalaj" "ja *******e" *******isz" slychac. Wszyscy wiedza co to znaczy. Ostatnio przyszedl znajomy peacuje jako manager i powiedzial tak "swedzi cie cipa" polki w sklepie go tego nauczyly, powiedzialy ze tak sie wita. Przepraszam za uzywanie wyrazow niezgodnych z regulaminem forum, stosowane byly jako cytaty

podpisuje sie pod tym jak najbardziej, czy to w poludniowej stolicy czy w polnocnej stolicy UK jest identycznie

MMM
30-08-2006, 15:40
Ufam, że to "artystyczna" prowokacja. Bo jeśli nie, to znaczy, że się obracasz w kiepskim towarzystwie. Bo moim zdaniem najbardziej przedsiębiorczy zakładają firmy i zarabiają godziwe pieniądze, tu w Polsce. To nie to samo co wyjechać i znaleźć dobrą prace w Irlandii czy Anglii. Top jest znacznie trudniejsze. Ale daje większą satysfakcję! Materialną również. Tak! Mnie nie dziwi informacja o zarobku na poziomie 5kE (w Polsce). Na saksach mało kto osiągnie taki poziom.
To była odpowiedź na "niech jadą wszyscy" i opis sytuacji w której się znajdziemy jak "wszyscy" wyjadą.
Żeby założyć firmę w Polsce to trzeba mieć pieniądze, a te łatwiej zarobić za granicą niż tutaj. Mnie się wcale nie uśmiecha dalej pracować tutaj za grosze, bo przy takich zarobkach kupno mieszkania czy choćby lepszego samochodu (nie wspominając o różnych hobby i np. komplecie "L"-ek ;)) to pakowanie się w kredyty i życie w strachu "a co będzie jak strace pracę? Zabiorą mi chatę?".
To nie ja zrobiłem taki burdel z tego kraju. Mam klepać biedę bo się tutaj urodziłem? Bo to moja ojczyzna z piękną historią i wygraliśmy bitwę pod Grunwaldem? ;)

Il fuoco
30-08-2006, 16:03
Mam klepać biedę bo się tutaj urodziłem? Bo to moja ojczyzna z piękną historią i wygraliśmy bitwę pod Grunwaldem? ;)

niestety moim zdaniem tak:)ale bez przesady oczywiście. jak się nie da tutaj wyżyć no to faktycznie nie ma co się męczyć.
na wojnie nasi dziadkowie nie powiedzieli - "a pier***ć to wszystko, mamy walczyć za ten kraj bo tutaj się urodziliśmy i wygraliśmy bitwę pod Grunwaldem?" i nie wyjechali do USA bo tam było w miarę spokojnie.

JSK
30-08-2006, 16:03
To nie ja zrobiłem taki burdel z tego kraju. Mam klepać biedę bo się tutaj urodziłem? Bo to moja ojczyzna z piękną historią i wygraliśmy bitwę pod Grunwaldem? ;)

I tu mnie złapałeś ;)

Pikczer
30-08-2006, 16:32
To k... czemu mieszkania drozeja i sa korki w miastach, ze ho, ho ????? Kto to sprawia - Chinczycy ? Bez jaj :evil:
Wiesz... do nas tez przyjezdzaja ludzie do pracy.
Jedni wyjezdzaja, bo za 1000pln sobie tu nie radza, a inni (ze wschodu) ciesza sie, ze taka maja.

KuchateK
30-08-2006, 17:20
jak narazie to bezrobocie spada :mrgreen: - niech jada wszyscy :-)... to nam tutaj bedzie lepiej :mrgreen:
Obawiam sie ze bardzo niedlugo. Ci ktorzy maja wlasne biznesy i daja miejsca pracy tez powoli zaczynaja uciekac tam, gdzie koszt prowadzenia dzialalnosci jest znacznie nizszy a przepisy... szkoda nawet zaczynac o przepisach.

Wiec dla tych ktorzy zostana wcale nie bedzie lepiej za dlugo.

Jac
30-08-2006, 17:20
ja mam na mysli moich znajomych, pilota, architekta, wlasciciela sklepu internetowego, wlasciciela sklepow z elektronika, paru ziomali z zoliborza itd... wszyscy sabie swiertnie tutaj radza - nie kwekaja jak jest zle tylko robia swoje i super na tym wychodza... czy za granica zarabiali by lepiej? pewnie tak ale to kazdy musi sobie odpowiedziec co jest dlaniego najwazniejsze/najlepsze

dlatego jak napisal MMM ze miernota zostaje a super ludzie wyjezdazaja to odrazu stana mi przed oczami autobus z PL do londynu, jak ktos nie widzial niech zobaczy - jaka smietana wyjezdza :mrgreen:

fakt wyjezdzaja tez zdolni ale oni wroca ;-) beda przysylac rodzinie pieniadze, kupowac tutja mieszkania itd... to tez napediz nasza gospodarke... trzeba pamietac ze im wiecej osob wyjezdza tym wiuecej $$$$ wplywa do kasy naszego panstwa...

W warszawie nie kupisz dzis nowego mieszkania ponizej 6k zl/m^2 - ale to tylko miernote na to stac :mrgreen: bo mieszkania schodza na pniu

mor_feusz
30-08-2006, 17:24
odrazu stana mi przed oczami autobus z PL do londynu, jak ktos nie widzial niech zobaczy - jaka smietana wyjezdza :mrgreen:

Tu masz racje. Tylko komu sie che siedziec 24h w autobusie jak mozna w 2h samolotem. (zgadzam sie z Toba, ogrom kterynow przyjezdza)


kupowac tutja mieszkania itd... to tez napediz nasza gospodarke... trzeba pamietac ze im wiecej osob wyjezdza tym wiuecej $$$$ wplywa do kasy naszego panstwa...
Juz tak robia. Kupuja, kupuja.

Pikczer
30-08-2006, 18:06
ja mam na mysli moich znajomych, pilota, architekta, wlasciciela sklepu internetowego, wlasciciela sklepow z elektronika, paru ziomali z zoliborza itd... wszyscy sabie swiertnie tutaj radza...
Teraz tak, bo sa mlodzi i (na szczescie) malo choruja.
Zobaczymy jak beda starsi, lub beda chcieli skorzystac z naszej sluzby zdrowia, czy chocby wyzyc GODNIE z emerytury 8-)

zanussi
30-08-2006, 18:15
cholerka.... wygranie bitwy pod Gruenwaldem ;) nic nie zmieniło.... i tak staliśmy na przegranej pozycji ;) ale TERAZ mamy szansę..... z resztą zawsze mamy szansę, ale jakoś nasza mentalność nie pozwala tego dostrzec i dalej jest jak jest

Jac
30-08-2006, 18:32
Teraz tak, bo sa mlodzi i (na szczescie) malo choruja.
Zobaczymy jak beda starsi, lub beda chcieli skorzystac z naszej sluzby zdrowia, czy chocby wyzyc GODNIE z emerytury 8-)

jasne zobaczymy za 10lat jak tam sie nasi urzadza, bo juz sa glosy w GB zeby zamykac rynek przed tania sila robocza... poczekajmy jak unia sie rozszerzy o kolejne panstwa z jeszcze tansza sila robocza, wtedy sie szybko z polakami tam pozegnaja ;-)

poza tym nkazdy rynek ma swoja pojemnosc to nie bedzie trwalo w nieskonczonosc, dzis juz wielu wraca z kwitkiem a bedzie ich jeszcze wiecej, poczekajmy jak bede musieli wyslac syna na studia, jak pojda do dentysty itd itp... wracaja tutaj zeby sie leczyc bo tam nie daja rady - poza tym kazdy kto nie przepracowal w pl powiedzmy 5-10 lat powinnien oddac kase za nauke i leczenie :twisted: ... nalezalo sie? a jakim prawem ?

kiedys byla wojna (wiem ze to mocno porownanie) czesc ludzi uciekala a czesc lapala za bron i nie pytal sie gdzie jej bedzie lepiej... dzis jest wojna gospodarcza slabi sa konsumentami mocni producentami ;-)

muflon
30-08-2006, 18:35
poczekajmy jak bede musieli wyslac syna na studia, jak pojda do dentysty itd itp... wracaja tutaj zeby sie leczyc bo tam nie daja rady
Nie, nie dlatego że nie dają rady, ale dlatego, że jest taniej :mrgreen: Ja jakbym chciał, mógłbym sobie leczyć zęby w Szwajcarii, a co... tyle że proporcja jest mniej więcej taka, jak zarobki sprzedawcy w sklepie w PL i ceny usług dentystów w PL. Czytaj: można, ale po co? :mrgreen:

miszaqq
30-08-2006, 19:21
jasne zobaczymy za 10lat jak tam sie nasi urzadza, bo juz sa glosy w GB zeby zamykac rynek przed tania sila robocza... poczekajmy jak unia sie rozszerzy o kolejne panstwa z jeszcze tansza sila robocza, wtedy sie szybko z polakami tam pozegnaja ;-)

poza tym nkazdy rynek ma swoja pojemnosc to nie bedzie trwalo w nieskonczonosc, dzis juz wielu wraca z kwitkiem a bedzie ich jeszcze wiecej, poczekajmy jak bede musieli wyslac syna na studia, jak pojda do dentysty itd itp... wracaja tutaj zeby sie leczyc bo tam nie daja rady - poza tym kazdy kto nie przepracowal w pl powiedzmy 5-10 lat powinnien oddac kase za nauke i leczenie :twisted: ... nalezalo sie? a jakim prawem ?

kiedys byla wojna (wiem ze to mocno porownanie) czesc ludzi uciekala a czesc lapala za bron i nie pytal sie gdzie jej bedzie lepiej... dzis jest wojna gospodarcza slabi sa konsumentami mocni producentami ;-)

troszke sobie przeczysz w dwoch postach w tym samym watku, napierw piszesz (odczytuje ze z nieukrywana radoscia) ze polacy z uk i innych krajow eu zarabiaja zagranica i kupuja sobie mieszkania i inwestuja lub beda inwestowali w pl, natomiast w powyzszym poscie juz narzekasz ze przyjezdzamy leczyc zabki do pl bo taniej, no coz takie prawa rynku ze bardziej sie oplaca kupic bilecik centralem i pojsc w pl do dentysty, znam nawet przypadki ze osoba noszaca staly aparat na zeby lata co 1,5 miecha do pl na wizyty kontrolne bo z biletem wychodzi nadal taniej niz pojscie tutaj, wiec sie zdecyduj albo jest ci po drodze z polakami ktorzy przylatuja do polski kupic mieszkanie za $$ zarobione w uk, albo smierdza ci polacy ktorzy tluka sie za ta sama $$ 24 autobusem do uk, bo to nadal sa ci sami polacy, a wiesz ja tez 2,5 roku temu jechalem z lublina do londka autobusem (od tego czasu nigdy wiecej, jakos mi to tak nie przeszkadzalo, ... ale zaraz moze ja ci przeszkadzam ?

schabu
30-08-2006, 19:28
jak mi to mowi moja byla dziewczyna - za bardzo dramatyzujecie:P tego jak bedzie z nasza ekonomia i gospodarka, nie wie nawet Tadeusz Moszcz z "plus minus" ;)

Jac
30-08-2006, 19:48
chodzi mi tylko o jedna rzecz - wiekszosc narzeka jast w polsce jest kiepsko i fatalnie - a jak przychodzi co do czego to wracaja leczyc zabki, kupic mieszkania itd... czy tu jest tak zle? po co wracac? z czystej ekonomi? dlaczego masz wpisane Lublin/Edinburgh - nie wiesz gdzie mieszkasz?

mi w zasadzie nikt nie przeszkadza, nie lubie jak ludzie sa dwulicowi z jednej strony jada na Polske ostro jak to tutaj jest zle, ale jak maja potrzebe to szybko wracaja, z drugiej stronny jak sa potrzebni dla Polski to zamiast za "bron" lapia za walizke - taka prawda, smutna ale prawda

schabu
30-08-2006, 19:54
nie mozna generalizowac. przed wyborami stwierdzilem ze jak wygra PO to zostaje w kraju, jak PiS to zaczynam doszlifowywac swoj angielski i wyjezdzam a jak wygra LPR albo SO to od razu jade. a jednak nie doszlifowuje swojego angielskiego i nie przymierzam sie do wyjazdu. czemu? bo tu nie jest tak zle.tu sie urodzilem, tu moj dziadek walczyl na wojnie i jak trzeba bedzie to i ja bede:)

MMM
30-08-2006, 20:00
mi w zasadzie nikt nie przeszkadza, nie lubie jak ludzie sa dwulicowi z jednej strony jada na Polske ostro jak to tutaj jest zle, ale jak maja potrzebe to szybko wracaja
To nie żadna dwulicowość tylko takie są prawa ekonomii :)


z drugiej stronny jak sa potrzebni dla Polski to zamiast za "bron" lapia za walizke - taka prawda, smutna ale prawda
Możesz rozwinąć myśl? Ja Polsce jestem potrzebny do płacenia podatków z których utrzymuje się biurokracja a w zamian za to nie mogę się dostać przez pół roku do lekarza specjalisty (poszedłem w końcu prywatnie żeby nie zniszczyć sobie zdrowia), na ulicach pełno bandytów i po zmroku wszyscy siedzą w domach, korupcja w sądach i urzędach i tak można dalej wyliczać... No dobra, dostałem od państwa podstawówkę i liceum. WOW! Teraz trzeba podać za przykład jakiś biedaków ze wschodu którzy do nas przyjeżdżają i okaże się że jednak u nas jest cudownie.

I jeszcze jedno: Ja nie narzekam, to bez sensu. Nie oczekuję w krótkim czasie poprawy życia w Polsce. Ja po prostu zbieram się do wyjazdu.

schabu
30-08-2006, 20:02
ja dalej twierdze ze niektorzy tu dramatyzuja:P

Jac
30-08-2006, 20:23
Ja Polsce jestem potrzebny do płacenia podatków z których utrzymuje się biurokracja a w zamian za to nie mogę się dostać przez pół roku do lekarza specjalisty (poszedłem w końcu prywatnie żeby nie zniszczyć sobie zdrowia), na ulicach pełno bandytów i po zmroku wszyscy siedzą w domach, korupcja w sądach i urzędach i tak można dalej wyliczać...

no dokladnie tak jest, w polsce jest be, natomiast za granica ludzie sa zdrowi, piekni i bogaci, nie maja problemow, nie ma morderstw z kranu leci wodka, i kazdy ma trzy rece na rolexy i cztrey domy dla kazdej kochanki, kochajca i wybaczajaca zone i kilka milionow dolarow na koncie

tak w polsce jest gorzej - znacznie gorzej ale zastanowcie sie dlaczego tam jest lepiej? przeciez tak sie samo nie zrobilo!, to ludzie to zrobili, tak jak i tutaj robia - i wlasnie wy jestescie potrzebni mlodzi z pomyslami z wizjami z motywacjami...a co wy robicie? za kilka $ pakujecie sie i harujecie przy zmywaku - zamiast tu byc kims tam jestescie w wiekszosci szaraczkami a co najwazniejsze pomagacie innym gospodarkom niszczyc polska gospodarke ;-) posrednio oczywiscie ;-)

zreszta z mojej strony EOT

MMM
30-08-2006, 20:46
tak w polsce jest gorzej - znacznie gorzej ale zastanowcie sie dlaczego tam jest lepiej? przeciez tak sie samo nie zrobilo!, to ludzie to zrobili, tak jak i tutaj robia - i wlasnie wy jestescie potrzebni mlodzi z pomyslami z wizjami z motywacjami...a co wy robicie? za kilka $ pakujecie sie i harujecie przy zmywaku - zamiast tu byc kims tam jestescie w wiekszosci szaraczkami a co najwazniejsze pomagacie innym gospodarkom niszczyc polska gospodarke ;-) posrednio oczywiscie ;-)
Eh, też kiedyś taki byłem, chciałem zmienić świat na lepszy :) Do tego żebym mógł coś tu w Polsce zrobić to potrzebne są warunki. Ja nie mam wpływu na stan służby zdrowia, czas w jakim toczą się nawet najprostsze sprawy w sądzie, skuteczność policji, wysokość podatków, przepisy kodeksu pracy i korupcję. Mój wysiłek czyli podatki które tu płacę są w marnotrawione przez biurokrację zamiast zasilać skutecznie działające państwo. Oczywiście zawsze można próbować zmienić władzę na taką która to wszystko będzie poprawiać, tyle że demokracja ma to do siebie że wszystkie zmiany odbywają się w sposób ewolucyjny i bardzo powolny. A z prawa wyborczego chętnie skorzystam, następnym razem już pewnie w ambasadzie w Sztokholmie :)

P.S
Nie jadę pracować na zmywaku tylko w swoim zawodzie programisty.

marnow
30-08-2006, 20:49
Kto jedzie na zlewozmywaku to jedzie...ale bez generalizowania. Najprosciej wrzucic wszystkich do jednego wora. Ja przynajmniej w mojej okolicy nie znam takich! Wielu parcuje na univerkach z tytualami profesorow...reszta w prywatnych firmach jako inzynierowie, kierownicy.

miszaqq
30-08-2006, 20:50
zamiast tu byc kims tam jestescie w wiekszosci szaraczkami a co najwazniejsze pomagacie innym gospodarkom niszczyc polska gospodarke ;-) posrednio oczywiscie ;-)

odnosnie niszczenia pl gospodarki, to ostatnio zaczalem w pelni swiadomie kupowac:


https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://imageshack.us)

Jac
30-08-2006, 20:55
no nie bedzie EOT w tym watku, ja tego nie zaczoilem to MMM napisal jako pierwszy ze wyjezdza smietana a zostaje miernota - szkoda ze jedynie przez odwrocenie sytuacji moge wam pokazac ze tak nie jest...

bo mnie to np boli jak wartosciowi ludzie sie na nasz kraj wypinaja ba i sa jeszcze z tego dumni ... ale tak juz jest pogon za forsa jest niedoopanowania, moze nawet pogon za normalnym zyciem... nie wiem wiem ze uczciwa praca mozna dojsc do konkretnych pieniedzy tak samo tutqaj jak i za granica ;-)

kami74
30-08-2006, 22:05
O właśnie w tym sie z Toba zgadzam "pogoń za normalnym życiem". Patriotyzm to fajna rzecz, ale życie ma sie tylko jedno. Pozdrawiam i EOT z mojej strony

Janusz Body
30-08-2006, 22:36
...wyjezdza smietana a zostaje miernota - szkoda ze jedynie przez odwrocenie sytuacji moge wam pokazac ze tak nie jest...

Mnie sie wydaje, że wyjeżdzają i jedni i drudzy. Jest oczywiście jeszcze "trzecia" grupa - pracującym "tam" a mieszkających "tu". Sam się do tej grupy zaliczam od 19 lat. Miałem też do czynienia z polakami i innymi nacjami (z Europy, USA, Kanady, Australii i dalekiego wszchodu, wysp Hula-Gula itp.) pracującymi "u obcych" - średnio wychodzi tak samo. Ani lepsi ani gorsi. Są jednostki bardzo dobre i niedouczeni wpadający w samouwielbienie, że są nadzwyczajnie dobrzy. Proszę zwrócić uwagę, że wymieniam tu USA, Kanade, EU. Teraz pracuje z angolami - 95% w firmie to UK. Firma nie jest z Europy. Niczym nie odbiegamy. Inni też myslą ekonomicznie :)

Mnie się wydaje, że to poprostu ekonomia. Pracując w kraju zarabiałbym 1/20 tego co mam, musiałbym pracowac 11 miesięcy w roku - teraz pracuje 6. Ta 1/20 i tak jest optymistyczna. Był zreszta taki okres kiedy polskie firmy nie płaciły wogóle mówiąc "nie mamy, musicie sobie poradzić" - wielu moich kolegów przez to przeszło.

No tak ale ja jestem miernotą :)

Jac
30-08-2006, 22:45
Janusz Body, zgadzam sie z toba wlasciwie w 100% - ekonomia rzadzi - tylko czy to jest dobre?


No tak ale ja jestem miernotą :)
a to juz pisz do MMM, nie do mnie...

dla mnie ci co sa na miejscu sa "fajniejsi" niz ci co wyjezdaja, oczywiscie w pewnych dzidzinach zycia nie ma mozliwosci rozwoju w PL, ale to sa wyjatki ;-)

Janusz Body
30-08-2006, 23:00
Janusz Body, zgadzam sie z toba wlasciwie w 100% - ekonomia rzadzi - tylko czy to jest dobre?


a to juz pisz do MMM, nie do mnie...

dla mnie ci co sa na miejscu sa "fajniejsi" niz ci co wyjezdaja, oczywiscie w pewnych dzidzinach zycia nie ma mozliwosci rozwoju w PL, ale to sa wyjatki ;-)

Nie do Ciebie pisałem - tak wyszło, że pod Twoim cytatem, jesli tak to odebrałes to przepraszam :)

Pytanie "czy to dobre?" można również odwrócić "czy to złe?". Pracując za granicą przywożę do kraju czysty żywy pieniądz, podatku w polsce nie płacę (tego bezpośredniego) ale VAT i wszystko inne tak. Kupując na polskim rynku daję w jakiś sposób ludziom pracę (oczywiście nie bezpośrednio). Eksport "pracy" zawsze był jednym z bardziej opłacalnych dla Państwa.

W Polsce to tankowców wogóle nie ma :) (kiedyś było pare sztuk) - a jesteśmy jednymi z mocniejszych na tym rynku pracy.

Jac
30-08-2006, 23:08
Nie do Ciebie pisałem - tak wyszło, że pod Twoim cytatem, jesli tak to odebrałes to przepraszam :)
nie ma co przepraszac ;-), ja jestem wogole przeciwny wrzucaniu wszystkich do jednego worka i wspolnej ocenie tego wrka ;-)



Pytanie "czy to dobre?" można również odwrócić "czy to złe?". Pracując za granicą przywożę do kraju czysty żywy pieniądz, podatku w polsce nie płacę (tego bezpośredniego) ale VAT i wszystko inne tak. Kupując na polskim rynku daję w jakiś sposób ludziom pracę (oczywiście nie bezpośrednio). Eksport "pracy" zawsze był jednym z bardziej opłacalnych dla Państwa.
no wlasnie i o to chodzi - z punktu widzenia ekonomi to jest dobre a z punktu widzenia rodziny? konkretnej osoby? itd to juz kazdy musi sobie sam rozstrzygac co jest wstanie zrobic, co poswiecic, co zyskuje co traci ... itd

ja nie potepiam tych co wyjezdazaja tylko tych co mowia ze w polsce jest beznadziejnie i nic sie nie da tutaj zrobic, ludzie maja metlik w glowie i wiekszosc mlodych mysli ucieczce a nie o wyjezdzie ...
zreszta i tak kazdy zrobi co bedzie chcial - nic mi do tego ale jesli choc jedna mloda zdolna osoba nie pojedzie to ja sie bede cieszyl :-)



W Polsce to tankowców wogóle nie ma :) (kiedyś było pare sztuk) - a jesteśmy jednymi z mocniejszych na tym rynku pracy.
no F1 tez nie ma, i paru innych rzeczy tez ;-)

Janusz Body
30-08-2006, 23:35
...no F1 tez nie ma, i paru innych rzeczy tez ;-)

Fabryki Canona np ? :)

Jeszcze dodam. Ci co pracują w Polsce bardzo często pracują dla zagranicznych koncernów. To właściwie co ich odróżnia od tych co pracują "zagramanicą". Chyba tylko urząd do którego odprowadzają haracz zwany podatkiem. Ja nie dzielę ludzi ze względu na paszport, miejsce pracy albo wysokość zarobków. Moja sąsiadka zarabiająca 800 zł/miesąc tydzien temu bez mrugnięcia okiem wydała 560 zł na ratowanie psa. Pies przeżył już cały tydzień od operacji. Sąsiadka jest szczęsliwa i zupełnie nie ma dla niej znaczenia, że będą obydwoje z psem mieli cieniutko... Ekonomia jakoś traci na znaczeniu... czasami...

Avadra_K
31-08-2006, 00:17
Fabryki Canona np ? :)

Jeszcze dodam. Ci co pracują w Polsce bardzo często pracują dla zagranicznych koncernów. To właściwie co ich odróżnia od tych co pracują "zagramanicą". Chyba tylko urząd do którego odprowadzają haracz zwany podatkiem. Ja nie dzielę ludzi ze względu na paszport, miejsce pracy albo wysokość zarobków. Moja sąsiadka zarabiająca 800 zł/miesąc tydzien temu bez mrugnięcia okiem wydała 560 zł na ratowanie psa. Pies przeżył już cały tydzień od operacji. Sąsiadka jest szczęsliwa i zupełnie nie ma dla niej znaczenia, że będą obydwoje z psem mieli cieniutko... Ekonomia jakoś traci na znaczeniu... czasami...

:-) Święte słowa, ekonomia traci na zanaczeniu.:lol:

Faktem nizeaprzeczalnym jest, że całe ogromne mnustwo ludzi (małodych, starych, wykształconych czy nie) wyjechało/wyemigrowało z Polski za "chlebem":cry: .
Fakt, teraz mogą oficjalnie, legalnie z pozwoleniem na pracę, ubezpieczeniem etc. :mrgreen:

Ale, jest to dokładnie taka sama sytuacja jak w latach 90-tych, kiedy po okresie stanu wojennego emigrowali młodzi ludzie (wykształceni, niewykształceni, wszyscy którym się udało, np. załapać na wycieczkę do Włoch, itp) wyemigrowali, pracowali i dorobili się czegoś (lub też nie), ale, pytam się: mieli możliwości tu u nas?, co mieli - chęci !!!!,

.... czy też, najbardziej motywujący czynnik..... nie mieli innego wyboru:!: :!: :!: :!:

Sam osobiście poznałem ostatnio Polaka, "fotografa" (cudzysłowu użyłem z pełną premedytacją), który za fotki ze ślubu + plenerek w parku, winszował sobie 3k US (Cad). O zdjęciach się nie wypowiem - chwała bogu, że miałem je zgrane na płycie i udało się je ciut podratować, ale nie o tym chciałem pisać.

Pracy nam/Wam napewno nie zabraknie i nawet nie trzeba będzie jeździć na śluby do UK, Irlandii, Francji czy diabli wiedzą gdzie.... tu u nas w Polsce też naprawdę można i wydaje mi się, że trzeba pprostu chcieć:mrgreen:

Kolekcjoner
31-08-2006, 03:26
Przeczytałem ten wątek i za nic mi nie chce wyjść coś innego jak to, że jestem miernotą:-D. Niewiedziałem:o. Choć jak wyjadę to też chyba będę miernotą w zwiąku z tym w sumie to obojętne:-D:lol:.

JSK
31-08-2006, 07:37
Przeczytałem ten wątek i za nic mi nie chce wyjść coś innego jak to, że jestem miernotą:-D. Niewiedziałem:o. Choć jak wyjadę to też chyba będę miernotą w zwiąku z tym w sumie to obojętne:-D:lol:.

Może i tak, ale nie całkiem!
W życiu idzie o to, aby pracować na godziwe utrzymanie oraz odbudowę organizmu, czyli profiklaktykę zdrowotną (jak trzeba to i leczenie) i wypoczynek. Ponadto trzeba mieć zainteresowania inne niż praca, rodzina i dom. No i czas, środki i zdrowie na realizację tych zainteresowań.
No i miernotami nazwał bym tych co to ograniczają do pracy wyłącznie. Ze względów politycznych nie wypowiadam się na temat tych co pracy nie mają.

Pikczer
31-08-2006, 09:08
jasne zobaczymy za 10lat jak tam sie nasi urzadza, bo juz sa glosy w GB zeby zamykac rynek przed tania sila robocza...
Jasne, zobaczymy tez za 10 lat jak bedzie TU za rzadow Leppera :mrgreen:

redmansas
31-08-2006, 10:17
Hmm ja tez siedze na wyspach..:) Tyle ze w polsce pracujac w pewnej firmie fotograficznej dla pewnego prywaciarza zarabialem 700 zlotych pozniej skrucil mi do pol etatu chociarz ze caly czas pracowalem na pelny tylko zeby uniknac placenia ZUS-u, montujac sluby komunie oraz je krecac i czasami je fotografujac... co do mojego wyjazdu zlozylo sie to ze mojemu ojcowi sie pogorszylo i jako emeryt, placac skladki zdrowotne itp.. nie bylo go stac na leki no to zrobilem to co uznalem za wlasciwe wyjechalem.. teraz przesylam do domku pieniadze zeby rodzice mieli za co leki kupic i za co przezyc... nie mowie ze na poczatku nie bylo trudno zaczolem od KP(kitchen portera) w hotelu teraz jakims fartem dostalem sie do rezerwacji ale jak to ktos ladnie sie wyrazil jestem miernota a miernoty sa bez ambicji ... Co do mo ich korzeni to wruce do polski bo to jest moj dom a tu jest jedynie miejsce mojej pracy .... znam ludzi ktorzy wydaja 80% na alkochol ale jest to ilosc sladowa bo wiekszosc osob jakie znam chce pomoc swej rodzinie.. choc ta czesc niszczy dobre imie polakow za granica

Kubek
31-08-2006, 13:22
Tak sobie czytam ten wątek i zastanawiam się,
czy wszyscy, którzy się wypowiadają w tym temacie,
mają dla swoich słów jakiekolwiek poparcie w faktach...?

Żeby zarobić na emigracji, trzeba, prócz wykształcenia,
mieć jeszcze przysłowiowe "jaja" i/lub dobre "plecy"!
Z tym tylko, że aby zarobić w Polsce,
także potrzebne są te dwie powyższe zacudzysłowione rzeczy! :-)
Bez nich, czy to za granicą, czy na swoim "podwórku",
będzie się całe życie "miernotą"...!

Opowieści, że pracując na zachodzie jako pomywacz,
można spokojnie rodzinę utrzymać i żyć po królewsku,
trzeba włożyć między bajki!
Znam osoby, która zarabiały/zarabiają w ten sposób
i przez długie lata wysyłały kasę najbliższym,
odkładając jeszcze trochę w banku na przyszłość.
Tyle, że osoby tak pracujące, nie mają własnego życia!
Harują po 12-18 godzin dziennie 6-7 dni w tygodniu
tracąc zdrowie i urodę...
W czasie wolnym płaczą z tęsknoty i przemęczenia
lecząc przy okazji bolące stawy i rany od chemii gospodarczej,
a rodziny widują 2 razy do roku podczas świąt...

Okrzyki, że wykształceni Polacy mają Raj na Zachodzie,
też można o kant d... potłuc!
Znalezienie pracy w swoim zawodzie nie jest takie łatwe,
jak się większości wydaje – same dyplomy nie wystarczą!
Wykształceni robią więc na emigracji najczęściej w branżach,
w których normalnie zatrudnia się ludzi po szkole średniej
i za stawki godzinowe przewidziane dla klasy średniej!
Jeśli nawet ktoś załapie się do roboty zgodnej ze swoim wykształceniem,
to i tak najczęściej nie dostanie stawki typowej dla rodzimego pracownika.
Nadal więc prowadzi żywot na średnim poziomie,
mając mieszkanko na przedmieściach (wynajęte
a w przypadku nielicznych kupione w kredycie na 20 lat)
i kilkuletni samochód nabyty na rynku wtórnym...
I co? To taki Raj?
To samo mogą mieć przecież w Polsce!!!

Nie przeczę, że są jednostki, które mogą "ustawić się" na Zachodzie.
Jednak, jak wspomniałem na wstępie, by to osiągnąć,
to prócz dyplomów (popartych ogromną wiedzą głównie praktyczną),
trzeba jeszcze mieć odpowiedni charakter
i/lub odpowiednie (szeroko pojęte) znajomości!

Nie wierzcie więc we wszystkie zapewnienia tych, którzy tam wyjechali
i na pytanie "jak ci tam?", odpowiadają gromkim "BOSKO!",
bo w 90 przypadkach na 100, jest to zwyczajny wstyd,
przed przyznaniem się, że z własnej woli jest się TAM
taką samą "miernotą", jaką się było TU
wśród rodziny i przyjaciół, na własnej polskiej ziemi...

Diego
31-08-2006, 14:28
Populizm i Socjalizm

Zagrożona obniżka składki na ZUS
www.rzeczpospolita.pl/gazeta/wydanie_060831/ekonomia/ekonomia_a_2.html

Obniżenie składek rentowej i chorobowej uszczupliłoby wpływy do Funduszu
Ubezpieczeń Społecznych o 10,3 miliarda złotych. Rząd planował początkowo
pokryć powstałą lukę zwiększonymi wpływami z akcyzy, ale podwyżki podatku na
olej opałowy i gaz płynny od września nie będzie. Posłowie mogą jej też nie
przegłosować od stycznia przyszłego roku.
W obliczu zwiększających się wydatków socjalnych, np. na becikowe, premier
wziął pod lupę zmiany przygotowane przez swego poprzednika i byłą szefową
resortu finansów profesor Zytę Gilowską.

tdfoto
31-08-2006, 15:29
Witam,
ostatnie 3 śluby jakie robiłem to 3 podobne przypadki:
- pracują razem za granicą
- przylot (przyjazd) na kilka dni w celu wiadomym
- wyjazd do pracy
dobrze że wracają do kraju aby się pobrać :smile:
jak tak dale pójdzie to będziemy jeździć za młodymi ....


Ja w tym roku zrobilem juz 8 takich slubow i jeszcze 3 mam tego typu....
Takze cie rozumiem...

negatyv
31-08-2006, 16:07
Kubek ma chyba racje. Wlasnie takie myslenie powoduje to, ze jeszcze jestem w Polsce. Na razie jestem optymista i mysle ze w ciagu kilku lat poprawi sie w naszym pieknym kraju.

mor_feusz
31-08-2006, 16:40
Żeby zarobić na emigracji, trzeba, prócz wykształcenia,
mieć jeszcze przysłowiowe "jaja" i/lub dobre "plecy"!
NIestety sie nie zgodze. Wyjechalismy razem (ja i zona). Przez 2 pierwsze mies pracowalem na budowie (rachunki trzeba bylo placic). Teraz pracuje w zawodzie. Wyksztalcenie to nie wszystko. Do dzis nikt mnie sie nie spyal czy mam studia skonczone, nie chciali papierow. Liczy sie doswiadczenie. Dzwonili i pytali. Firmy dawaly referencje i tak jakos sie ciagnie do dzis. Wystarczy troche odwagi i wiara we walsne sily.


Opowieści, że pracując na zachodzie jako pomywacz,
można spokojnie rodzinę utrzymać i żyć po królewsku,
trzeba włożyć między bajki!
Znam osoby, która zarabiały/zarabiają w ten sposób
i przez długie lata wysyłały kasę najbliższym,
odkładając jeszcze trochę w banku na przyszłość.
Tyle, że osoby tak pracujące, nie mają własnego życia!
Harują po 12-18 godzin dziennie 6-7 dni w tygodniu
tracąc zdrowie i urodę...
W czasie wolnym płaczą z tęsknoty i przemęczenia
lecząc przy okazji bolące stawy i rany od chemii gospodarczej,
a rodziny widują 2 razy do roku podczas świąt...
Tutaj sie zgodze zaminimalna stawke mozna tylko przezyc i cos sobie kupic, zarabiajac marne pieniadze.

Wykształceni robią więc na emigracji najczęściej w branżach,
w których normalnie zatrudnia się ludzi po szkole średniej
i za stawki godzinowe przewidziane dla klasy średniej!
Jeśli nawet ktoś załapie się do roboty zgodnej ze swoim wykształceniem,
to i tak najczęściej nie dostanie stawki typowej dla rodzimego pracownika.
No to tutaj sie totalnie nie zgodze. Pracuje jako twz IT Manager (szef dzialu IT). Zarabiam duzo wiecej niz srednia krajowa. Dotego mam dodatkowe kontrakty, nielimitowany czas pracy (ale siedze caly czas bo lubie swoja prace) + premia i takie tam.


w 90 przypadkach na 100, jest to zwyczajny wstyd,
przed przyznaniem się, że z własnej woli jest się TAM
taką samą "miernotą", jaką się było TU
wśród rodziny i przyjaciół, na własnej polskiej ziemi...
Casem sie zdaza (znam takich). Jest to wiekszasc ktora tutaj pracuje (pracuja za minimum - ale sa ludzie ktorym sie udalo i sobie chwala (na poczatku myslelismy o powrocie do PL po 3 latach teraz to moze na emeryturze). Jest 1 ogromny minus jedzenie (ENG) maja do d...y na Wyspach (nie wszystko), tylko masz kuchnie calego swiata i Polskie Sklepy

Fotos
01-09-2006, 10:55
Ludzie z Polski ZAWSZE ktos wyjezdzal albo uciekal - przed wojna, po wojnie, po stanie. I co ? Czesc zostaje, czesc wraca, prawda i tak jest taka, ze jest LEPIEJ. Nie trzeba chodzic do Pewexu aby kupic gume Donalda. Zamiast Zenita mozna kupic kazda lustrzanke i to w supermarkecie. A jak ktos sie dziwi, ze Polska to jeszcze nie np. GB, to niech przyjrzy sie dawnemu NRD i kasie jaka pakuja Niemcy w ten region. A ze mogloby byc lepiej, ZAWSZE moze byc lepiej, ale nie widze zadnego zwiazku z tym ze ludzie wyjezdzaja. Ja tam bym chetnie wyslal jeszcze paru :-)

mor_feusz
01-09-2006, 11:19
. Ja tam bym chetnie wyslal jeszcze paru :-)
A ja paru bym wyslal z powrotem :D

Pikczer
01-09-2006, 15:56
A jak ktos sie dziwi, ze Polska to jeszcze nie np. GB, to niech przyjrzy sie dawnemu NRD i kasie jaka pakuja Niemcy w ten region.
Kurcze, to chyba dobre porownanie :roll:
Jak bylem na koloniach w NRD, to myslalem, ze to RAJ. W sklepach wszystko do kupienia, kolorowo i dostatnio. Wydawac by sie moglo, ze bylo tam suuuper. A teraz z perspektywy czasu.... hmmm :roll:
Chyba u nas teraz jest takie NRD :-?

Jac
01-09-2006, 16:49
jasne u nas NRD? nawet lepiej bo w lekkiejatletyce mamy kobiety :mrgreen:, chyba niewiele zapamietales z NRD, bo ja tez tam bylem ;-) ze dwa razy... i jakos nie widze podobienstwa do dzisjeszej RP ;-)

trzeba by jakies statystki GUS przejzec na temat emigracji jak to bylo kiedys jak teraz ile wracalo kiedys ile teraz ...

asterix
01-09-2006, 16:56
Ja w PL prowadzilem calkiem dobrze dzialajaca firme reklamowa. Mialem jednak dosc ciaglych problemow z klientami (platnosciami). Nawet umowa malo znaczyla. Skarbowka niczym kula u nogi w niczym nie pomagala a panstwo ciagle kladlo klody pod nogi.. wiec po co tam siedziec ?

Zmienilem kraj, robie to co lubie - no moze nie zawsze bo ostatnio ciagle fotografuje lazienki i kuchnie... tak czy tak.. kupilem upragniony duzy dom, 250m2 studio (hala) i gdyby nie ciagle ulewy to bym pewnie doznawal codziennego orgazmu myslac o tym jak oplacalna byla decyzja wyemigrowania z PL.

W PL zapomina sie, ze w zyciu nie tylko praca jest wazna, zapomina sie tez o wlasnej godnosci i prawie do godnego zycia. Najwet jesli sa jednostki, ktore sobie dobrze radza to globalnie PL jest krajem biednym. Wiec jak tu prosperowac na nieograniczona skale skoro grupa odbiorcow jest procentowo waska.

P.S. jeszcze jedno.. w PL na prace poswiecalem 16h dziennie, tracac wiele na relacjach z przyjaciolmi. W Uk pracuje nie wiecej niz 7h.

Apropos owych "miernot"... ludzie bez jezyka, pracujacy za minima szybko wroca do kraju. Nie wroca nigdy ludzie co maja jakis cel w zyciu, wiec bym sie tak nie cieszyl z obecnego odplywu obywateli :)

madallenka
01-09-2006, 18:03
Eh, też kiedyś taki byłem, chciałem zmienić świat na lepszy Do tego żebym mógł coś tu w Polsce zrobić to potrzebne są warunki. Ja nie mam wpływu na stan służby zdrowia, czas w jakim toczą się nawet najprostsze sprawy w sądzie, skuteczność policji, wysokość podatków, przepisy kodeksu pracy i korupcję. Mój wysiłek czyli podatki które tu płacę są w marnotrawione przez biurokrację zamiast zasilać skutecznie działające państwo.

A gdyby każdy tak patrzył na siebie w zmianie świata na lepszy to byłoby lepiej. Zmiany należy zawsze od siebie zaczynać.


Co do wyjazdu za granicę, zawsze byli,są i będą ludzie którzy sądzą, że tam jest lepiej niż tu. Może i jest a moze nie. Według mnie powiedzenie: "wszędzie dobrze gdzie nas nie ma" sie idaealnie sprawdza. Jak ktoś jest dobry to w Polsce też sobie poradzi i będzie żył godnie bo tak narawdę trzeba chcieć. Ja zostaje w kraju bo nie wyobrażam sobie pracy gdziekolwiek indziej. Tutaj się urodziłam, tutaj mam przyjaciół, tutaj jest mój dom czyli to co najważniejsze. A pieniądze? Czasem nie to jest najważniejsze co nam się wydaje.

Zielony
02-09-2006, 15:19
ja mam na mysli moich znajomych, pilota, architekta, wlasciciela sklepu internetowego, wlasciciela sklepow z elektronika, paru ziomali z zoliborza itd... wszyscy sabie swiertnie tutaj radza - nie kwekaja jak jest zle tylko robia swoje i super na tym wychodza...

Trzeba wziąć też pod uwagę, że żyjesz Jac (i Twoi znajomi) w stolicy a w stolicy z pracą jest, zdaje się, o wiele lepiej w porównaniu do reszty kraju. No może z wyjątkiem paru większych innych miast. Tego nie wiem.
W W-wie jestem w sumie od roku. Ze znalezeniem pracy miałem farta - po 8 miesiącach. W branży filmowo-telewizyjnej to szanse są jedynie w W-wie. Tutaj się najwięcej dzieje. Trochę może w Łodzi, ew. Katowice. Wysyłałem CV po wszystkich filmowo-telewizyjnych firmach w stolicy. Dwa odzewy były. Negatywne :twisted: W gazecie (np. wyborcza) nie warto szukać takich ogłoszeń - bo nie ma :twisted: To specyficzny rynek. Tutaj się pracę znajduje przez znajomości albo jak się ma wybitną teczkę prac do przedłożenia. Nie biorę już pod uwagi tego, że w PL rynek filmowo telewizyjny się nie rozwija. No może telewizyjny trochę tak, ale filmowy to w ogóle. Wiadomo, że mogłem iść robić do jakiegoś Mc'a albo innego Kejefseja, żeby cokolwiek robić.
Szkoły filmowe i pseudofilmowe co istnieją w stolicy czy też w PL - to o kant **** roztrzaść. Liczy się ino szkoła w Łodzi. Katowice ponoć na psy zeszły w ostatnich latach. Do Łodzi wiadomo kto się dostaje. Niewielki procent to ludzie którzy naprawdę mają talent. A te wszstkie pseudo szkoły to nastawione są na zdzieranie kasy i oferowanie minimum w zamian. Nie mówiąc już o braku wykwalifikowanej kadry wykładowczej. Mój wykładowca z fotografii filmowej to zazwyczaj zaczyna jakiś temat i ZAWSZE kończy go na jakiś zasranych opowieściach ze swojego życia. Że był tu i tam, że kradł, że pił itd. Czasem pokaże jakieś gnioty studentów, które zbiera na przestrzeni lat spędzonych na wykładaniu w szkole. Zawsze pokazuje te same - bo innych nie ma.

Odnośnie pracy...
Pracuję i gdyby szefo się wyrabiał z wyplatami to na nic bym nie mógł narzekać. Praca mi się podoba, i ludzie z którymi pracuję też. Szef też nie jest najgorszy - lubię go. Ale wyobraź sobie, że wypłatę dostaję w ratach po 200/300zł z miesięcznym lub dłuższym opóźnieniem. Krew zalewa. Nic nie mogę zrobić. Już stwierdziłem, że pierd*lę ten stan rzeczy (odnośnie wypłaty) i pracuję sobie dalej no bo mi się podoba. Szef ciągle marudzi, że kasa mu nie spływa i nie ma z czego wypłacać. Ino, że ja też muszę płacić za mieszkanie/żarcie no i niedługo znowu szkoła się zacznie czyli 350zł/miesięcznie do zapłaty.



Patriotyzm to fajna rzecz, ale życie ma sie tylko jedno.

Dokładnie! Życie jest zbyt krótkie. Trzeba spróbować różnych rzeczy. Nie można się ograniczać. Trzeba starać się spełniać marzenia.
O wyjeździe myślę, od ostatniej kalsy podstawówki. W tydzień po Technikum byłem już 'abroad'. Ale wróciłem, mimo, że dobrze sobie radziłem.
Wróciłem do kobiety bo szkoda było, żeby ona rezygnowała z dwóch lat rozpoczętego licencjatu, a przy okazji sam robię jakieś tam policealne sprawy. Jak wszystko pójdzie z naszymi zamierzeniami (i dalej będę z tą kobietą - bo nie jestem 'romatykiem' i raczej twardo stąpam po ziemii - wiadomo, może być różnie. Nikt nie powiedział, że będzie super z biegiem czasu - tymbardziej, że teraz mieszkamy razem. Póki co jest b.dobrze) to wyjedziemy razem. Taki jest plan. Aż w końcu znajdziemy własne miejsce...

PS. W Warszawie ofert pracy jest dużo - nie ma co ukrywać. Moja kobieta akurat szuka aktywnie pracy - więc wiem. Ale jest też duża konkurencja tzn o wiele więcej ludzi się zgłasza na daną ofertę. Jest już tutaj od początku lipca, ma za sobą jakieś 50 rozmów i narazie nici.
Zauważyła też, że odpowiedzi ma na oferty jedynie np. z Wyborczej. Że, np. z ofert zamieszczanych w serwisach inetowych prawie w ogóle, albo w ogóle. A doświadczenie i wykształcenie jak na swój wiek ma IMHO bardzo dobre.

Może Jac mógłbym podesłać Ci jej CV do rozesłania po swoich znajomych? Pytam na poważnie - bez żadnych podtekstów i przedrzeźnień.

Dodam, że ostatnio miała fajnie zapowiadającą się ofertę w Bristolu.
Przez telefon wszystko fajnie. 1500-1700 na rękę. Praca od pon-pią. Przy jakiś rozliczeniach, w księgowości itd.
Tyle, że jak przyszła to się dowiedziała, że trzeba zaczynac od pokojówki żeby ew. kiedyś jak się zwolni etat gdzieś wyżej wskoczyć.
Pokojówka w Bristolu zarabia 6zł od pokoju. W ciągu 'szychty' trzeba obrobić 14 pokojów bo to jest norma. Jak się nie wyrobi to po godzinach się zostaje. Praca na umowę zlecenie. Przy wyrobieniu normy ma się po odliczeniu podatków jakieś 1300zł na rękę. Ale żeby te 14 pokoi za dniówkę obrobić to trzeba nieźle zapie*dalać. Przekonała się - bo była jeden dzień na próbie. Więcej kazałem jej tam nie chodzić.
W sumie to narazie się nie obawiam i nie ma ciśnienia (jakieś oszczędności jeszcze mam) - wiem, że znajdzie fajną pracę, ale na to trzeba czasu. Dodam jeszcze na koniec, że w moim przypadku znajomości zawiodły :evil:
Jak ja przyjechałem do W-wy to miałem ino dwóch znajomych - którzy pomogli mi z mieszkaniem. Z pracą nie, bo niestety nie ta działka. Ale mówię o pracy dla mojej lubej.
Po tych 8'miu czy 9'ciu miesiącach już tu kogoś znałem i niby coś mieli pomóc. Mieli.
Dlatego, tak do końca nie jestem przekonany, że znajomości coś pomagają. Na pewno jest dużo takich przypadków - ale jak się okazuje nie zawsze albo nie te znajomości...


To tyle refleksji...