Zobacz pełną wersję : Cudeńka waszych czasów...
Hello
przegladając temat o matrycy 111 mln pixów, przypomniały mi się czasy, kiedy .. no własnie, czym podniecaliście się z nowinek technoligicznych i kiedy to było?
Ja pamiętam, jak na 3 roku studiów, moj kupel z wypiekami na twarzy opowiadał: Moj brat sobie kupił kompa, ma dysk.. 1,2 GB, wow!!
Nie mogłem w to uwierzyć, bo wtedy topowe były dyski 450 MB. No i ten procek Pentium II 350 Mhz... hahaha....
A to przeciez nie tak dawno, w 1997 jakoś chyba ( o kur... stary jestem, to juz prawie 10 lat :) )
hmm
pamietam jak syn znajomkow dostal Spectrum+. patrzac na gumowa klawiaturke mojego ZX 48 mialem wrazenie jak, nie przymierzajac, dzisiaj patrze na trabanty z kitowymi obiektywami :)
a w gazetach z Anglii ogladalem pierwsze modele Komod i Atarynek... alez to byly maszyny... :)
z pecetow pierwsze moje wspomnienia to XT-ek znajomego, ktory na PC Speakerze wygrywal Mozarta a na ekranie (bursztynowy Hercules) wyswietlal jakies bzdury...
canis_lupus
21-06-2006, 11:27
Ja własnie od Commodorka zaczynałem, potem Amiga z 80MB dyskiem (kurde, czym to zapchać?!)!!! Zawsze chciałem sobie kupuć dobrą karte PowerPC...
Hehe, to zaraz sie zacznie przepychanka ;-) Ja od siebie dodam, ze jeszcze jakies 8 lat temu uzywalem czasem XT, 4.77MHz, z dyskiem chyba kilka giga :) A i tak Spectrum rzadzi :mrgreen:
Tomasz Golinski
21-06-2006, 11:40
Mnie kiedyś bardzo cieszył Covox do peceta :D
Mnie kiedyś bardzo cieszył Covox do peceta :D
Tak Covox to był niesamowity bajer:)
beachcomber
21-06-2006, 12:19
dobra, nie wytrzymam - co to jest Covox ?
dobra, nie wytrzymam - co to jest Covox ?
Osiem opornikow i kilka drutow ;-) Pierwsza powszechnie dostepna "karta dzwiekowa" do PC :)
(no dobra, wersje 'deluxe' mialy jeszcze moze drugie tyle czesci ;-))
A chodziło to na porcie drukarkowym Centronics... :)
Moje "podniety" sprzętem komputerowym zaczęły się od komputera... Neptun (tak się chyba nazywał o ile dobrze jeszcze pamiętam) - gabarytowo było to nieco duże ale można było pograć w "Snake'e" :-)) Ta maszynka stała wówczas w okratowanym pokoju na uczelni mojego ojca i trzeba było się zapisywać w kolejce do używania :-) Potem było ZX81 (cudowny kalkulator), Spectrum + i zaraz potem Atarynka 65XE. W międzyczasie używałem sobie u ojca w pracy Atari ST (to był totalny wypas - programy na dyskietkach, kolorowy monitor i myszka - normalnie ekstaza w biały dzień...) i pierwszych XT i AT (pamiętam Flight Simulatora ładowanego z dyskietek 5.25 na grafice Hercules-pamiętam, że to był wtedy dla mnie szczyt realizmu w grafice). Potem miałem swoje pierwsze XT, później 386, 486, pierwszego SoundBlaster, Gravisa Ultrasound (demko Second Reality wymiatało na nim!) ....i w pewnym momencie przestały mnie już komputery, jako sprzęty, kręcić :-) Nabrałem czysto utylitarnego podejścia, jak do lodówki, pralki czy miksera :-) Może to kwestia tego, że z biegiem czasu wszystko stało się normalnie dostępne i komputer stracił tajemniczą otoczkę niedostępności dla maluczkich :-) No, przeżyłem jeszcze kilka fascynacji po drodze-bo było jeszcze SGI (Silicon Graphics) - cały czas mam Indigo i Indy a kiedyś o mało co na eBay'u germańskim nie kupiłem Onyx'a :-). Żałuję tylko, że nigdy nie miałem dłuższego kontaktu z Mac'ami - obiecuję sobie od paru lat, że w miarę środków sprawię sobie Maczka, ale jakoś mi to nie wychodzi. Zresztą teraz Makówy są na Intelu robione, więc chyba sobie odpuszczę ;-)
Amstrad cpc 6128 :) ehhhhh to byl sprzęcior :D Mialem to szczescie, że po jakimś czasie pojawił sie kolorowy monitor w miejsce czarno-zielonego :D Ile nocy zarwałem grając w Land of Lore, Cauldron, Barbarian jakiegoś fajnego rpga którego nazwy nie pamiętam już. COMMANDO -- yeah!! to z comodorca wyglądało ochdnie przy wersji z Amstrada :)
https://canon-board.info/imgimported/2006/06/cpc6128-1.jpg
źródło (http://mo5.com/commun/images/ordinateurs/amstrad//cpc6128.jpg)
Łezka się w oku kręci jak przypominam sobie wojny osmiobitowców na łamach Bajtka czy Top Secretu. hlip ;)
Żałuję tylko, że nigdy nie miałem dłuższego kontaktu z Mac'ami - obiecuję sobie od paru lat, że w miarę środków sprawię sobie Maczka, ale jakoś mi to nie wychodzi. Zresztą teraz Makówy są na Intelu robione, więc chyba sobie odpuszczę ;-)
To mogę Ci sprzedać iMac'a 20" jeszcze na PowerPC G5... :)
Intel-Mac to zdaniem konserwatystów juz nie Mac, ale jednak jakoś szybszy... :)
To mogę Ci sprzedać iMac'a 20" jeszcze na PowerPC G5... :)
Intel-Mac to zdaniem konserwatystów juz nie Mac, ale jednak jakoś szybszy... :)
Bardziej myślałem o jakimś PowerMacu G5, ale ceny są z kosmosu i do tego cały soft do wymiany (a trochę przez lata poszło na to). Dla konserwatystów prędkość staje się czynnikiem trzeciorzędnym - to tak jak nowa lustrzanka do której wielu z nas podchodzi jak do dziecka z nieprawego łoża ;-)
Ile nocy zarwałem grając w Land of Lore, Cauldron, Barbarian jakiegoś fajnego rpga którego nazwy nie pamiętam już. COMMANDO -- yeah!!
Łezka się w oku kręci jak przypominam sobie wojny osmiobitowców na łamach Bajtka czy Top Secretu. hlip
Ja na Spectrumnie zagrywałem się w Jet Set Willy i w Knight Lore :-)
Teraz na swoim kompie nie mam ani jednej gry, bo gram na konsoli (poczciewe PS2) - ostatnio katuję Shadow of Rome i Spartan'a
A co do starych gazetek komputerowych, to ja cały czas trzymam roczniki Bajtka, Komputera, Top Secretu i Secret Service'u :-) Może kiedyś na Allegro to sprzedam i sobie kupię Porsche ;-)
byl taki fajny program na Amige 500
nazywal sie Floppy Music i po uruchomieniu nalezalo wyciagnac dyskietke z napedu po czym stacja dyskietek wygrywala melodie El Condor Pasa dzwiekiem zajezdzanego silnika prowadzacego glowice tam i z powrotem
dzialalo to na na 3.5" jak i 5.25" tylko stacje dosc szybko padaly po takim koncercie :)
to byly czasy...
ZX Spectrum powiadacie.........
Mój...
https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://img89.imageshack.us/img89/7375/zx5de.jpg)
...sobie leży w szafeczce i już chyba nie zostanie odpalony :) Ale grało się grało na tym sprzęcie.... i kto by pomyślał że 48kB to taki wypas będzie a teraz to 512MB czasem za mało :mrgreen:
O własnie Bundy, jeszcze JetSetWilly Knight Lore The Druid Afterburner Targhan ... duuuzo tego było :D Bajtak TS SS mam wszystkie roczniki i tez trzymam (pamięta ktoś rubryki w TS ? :D )
ps.http://www.cpcgamereviews.com/
ps2.
Pokochałem me Atari,
z drewna było i ze stali.
Z prądem niezbyt to działało,
węgla sypać należało.
- Przepraszam, czy ma pan Atari?
- Atari? Co pan, ja nie jestem rolnikiem.
ps3. przyłapałem sie na grzebaniu po ebaju za cpc :D Czy to sie leczy ?? :mrgreen:
Emulator Spectruma to ja teraz mam na telefonie ;-) A Amstrady byly OK - poniekad ponad cala ta wojna systemowa ;-) Wlasciciele patrzeli na potyczki z gory i robili swoje ;-)
Żeby było jeszcze bardziej sentymentalnie, to dodam, że mam na kasetach VHS odcinki audycji komputerowych emitowanych przez TVP :-)
No dobrze, jestem zdrowo porąbany :-)
Emulator Spectruma to ja teraz mam na telefonie
Ale nie powoduje on chyba już u Ciebie takiego przyspieszonego bicia serca, jak kiedyś oryginalna Spectrumna? ;-)
Ja mam całe tony emu i rozmaitych romów do nich, ale to już nie jest to. Jak gram w GunSmoke'a (emulator MAME), to już nie czuję się tak, jak się czułem, grając w to w salonie gier.
Tomasz Golinski
21-06-2006, 13:11
i kto by pomyślał że 48kB to taki wypas będzie a teraz to 512MB czasem za mało :mrgreen:
Mnie zastanawia, jak oni to wszystko upychali... Taki river raid z tysiącem może mostów... W różnych grach czasem setki pomieszczeń, sprite'ów... Pare bajtów na jeden zostaje :D
Zaraz pewnie Muflon czy Bonk coś napiszą pewnie o tym ;)
Mnie zastanawia, jak oni to wszystko upychali... Taki river raid z tysiącem może mostów... W różnych grach czasem setki pomieszczeń, sprite'ów... Pare bajtów na jeden zostaje :D
W River Raidzie spritów było kilka i były powtarzalne :-) :-) Samolot, helikopter zwykły, helikopter z rakietami, czołg i już nie pamiętam co ;-)
ps3. przyłapałem sie na grzebaniu po ebaju za cpc :D Czy to sie leczy ?? :mrgreen:
Nie przejmuj się - jesteś zdrowy :-) Ja często na eBay'u (a nawet na Allegro) wpisuję w wyszukiwarkę "SGI" ;-) (kiedyś chciałem kupić coś takiego: http://cgi.ebay.com/SGI-Onyx-Deskside-Reality-Engine_W0QQitemZ9743878582QQihZ008QQcategoryZ11223 QQssPageNameZWDVWQQrdZ1QQcmdZViewItem#ebayphotohos ting , choć naprawdę dopiero taka zabawka: http://cgi.ebay.com/SGI-Onyx-3200-3000-8x400mhz-InfiniteReality4-IR4_W0QQitemZ9742501520QQihZ008QQcategoryZ11223QQs sPageNameZWDVWQQrdZ1QQcmdZViewItem sprawiłaby mi pełną radochę :-) )
jak kupowalem swoj pierwsy PC to zastanwialem sie czy nabyc komp z procesorem 586 czy pentium 100. jeden kolega obeznany w komputerach powiedzial: "chlopie, na ch*j Ci pentium, nigdy nie wykorzystasz tej mocy." ja jednak zainwestowalem i nabylem P100.
a.
Nie przejmuj się - jesteś zdrowy :-) Ja często na eBay'u (a nawet na Allegro) wpisuję w wyszukiwarkę "SGI" ;-)
Te są ciekawe:
http://cgi.ebay.de/SGI-Octane2-dual-800MhZ-RAM1GB-HDD36GB-SGI-24-CRT_W0QQitemZ8831482008QQcategoryZ179QQrdZ1QQcmdZV iewItem
http://cgi.ebay.de/SGI-Origin-3000-16-x-400MHz-Rack_W0QQitemZ9742473455QQcategoryZ22463QQrdZ1QQcm dZViewItem
Ten pierwszy był moim obiektem westchnień kiedy na pentium 90 a potem 133 robilem rendery do gier na 3d studio max :)
[quote=Diego]Te są ciekawe:
Ten drugi jest cudny :-) Ciekawe ile bym płacił rachunku za prąd pracując 8 godzin dziennie :-)
a kto kupował w tamtych czasach czasopismo BAJTEK? :D Mam gdzies w garażu cała sterte.... Niestety, komp to była sfera marzen, swoj pierwszy komp dłuuuuugopo upadku komuny nabyłem, juz za własna kase.
Za komuny to my gralismy w gierki z wilkiem który łapał jajka (produkt made in CCCP) :-D A River raid to tylko u kolegów, chlip..
Ciekawe ile bym płacił rachunku za prąd pracując 8 godzin dziennie :-)
Zapewne postawienie niewielkiej elektrowni wiatrowej / slonecznej okazalo by sie nadzwyczaj trafna inwestycja :D 8)
Za komuny to my gralismy w gierki z wilkiem który łapał jajka (produkt made in CCCP) :-D A River raid to tylko u kolegów, chlip..
Taa...była też druga wersja - z kucharzem, który łapał na patelnię naleśniki.
W "jajca", pamiętam, wykręcaliśmy w szkole niezłe rekordy - na wysokich "levelach" gierka aż się paliła od zabójczo szybkiego wciskania przycisków :-)
Taa...była też druga wersja - z kucharzem, który łapał na patelnię naleśniki.
W sumie bylo tego co najmniej z 5 rodzajow (osobiscie mialem trzy :-D). Widzialem juz gdzies nawet wersje we flashu :)
W sumie bylo tego co najmniej z 5 rodzajow (osobiscie mialem trzy :-D). Widzialem juz gdzies nawet wersje we flashu :)
Faktycznie! Teraz sobie przypominam - były "jajca" w wersji dla kapitalistów - z myszką Miki zamiast wilka :-), małpka broniąca strzały na bramkę, kot łowiący ryby i może jeszcze inne :-)
DoMiNiQuE
21-06-2006, 13:40
Widze, ze sie towarzystwi rozkrecilo :mrgreen:
U mnie dawno dawno temu pojawil sie commodore c64 :D to byla maszyna ...zazdrosc kolegow ...pierwsze kroki w BASICu ..to byly czasy :-)
Pozniej jakies chalupnicze 386, 486, AMD K6, jakies inne AMD, Intele (...), (ziew), az w koncu przyszla pora na Mac'a - i to jest to :mrgreen:
Tomasz Golinski
21-06-2006, 13:44
Ja też mam całe worki starych gazet na bokówce... Fajnie było. Drukowali listingi. Może na forum ktoś poda listing do nowego dekodera raw? ;)
Tomasz Golinski
21-06-2006, 13:45
Faktycznie! Teraz sobie przypominam - były "jajca" w wersji dla kapitalistów - z myszką Miki zamiast wilka :-), małpka broniąca strzały na bramkę, kot łowiący ryby i może jeszcze inne :-)
Bo oryginalnie to były gierki nintendo i podobnych :twisted:
Gdzieś miałem emulatorki na pc ;)
W sumie bylo tego co najmniej z 5 rodzajow (osobiscie mialem trzy :-D). Widzialem juz gdzies nawet wersje we flashu :)
Na stronie www.sms.pl jest do pobrania wersja w Javie na komórkę :-)
Bo oryginalnie to były gierki nintendo i podobnych
Gdzieś miałem emulatorki na pc
Tia...miałem kiedyś konsolę Sega Mega Drive i gierkę Sonic The Hedgehog - to była totalnie wypaśna zręcznościówka :-)
Avadra_K
21-06-2006, 14:09
Witam, witam, ja za to pamietam jak kupiłem pierwszy dysk twardzy (chyba 40 MB) do 286 ale się wtedy działo - kompa nie trzeba było odpalać z dyskietki, TAG nie trzeba było odpalać z dyskietki a w igrzyska zimowe graliśmy całymi godzinami (chyba we czterech) - To były czasy
w igrzyska zimowe graliśmy całymi godzinami (chyba we czterech) - To były czasy
cóz, a w igrzyska z Małyszem ale grafiką gdzieś z 1984 grała cała Polska jeszcze chyba z rok temu :)
Pszczola
21-06-2006, 14:16
ZX80, ZX81, Spectrumy 16 i 48 - bez kaseciaka, ale z magnetofonem szpulowym, z 2-3 modele niezbyt wypasionych Atari, w miedzyczasie 2 klony Spectrum (w tym jeden polski), dostep do Mery 400, potem PC z prockiem AMD 40MHz, potem 2 PC z Celeronami (chyba 133 i 466 Mhz), AMD Athlon 1700+, teraz Athlon 64 bit. Najcieplej wspominam pierwsze ZXy oraz spectrum. pamietam, ze jak w TVP byl program informatyczny o spectrusiach i w jednym z nich 'po fonii' puszczali polskie Logo (jezyk programowania dla poczatkujacych dzieci) to sobie to na szpuli nagralem i namietnie do spectrusia wczytywalem. Pozniej juz takich radosci komputerowych nie doswiadczylem.
Naked.Photo
21-06-2006, 14:29
Ja startowałem z 286 ;) Ale grafa była już Herculesa. Sprzęt znajomego, który wgrał programy do oswajania się z angielskim ;) Był NC, ale jakoś przypadkiem raz odpaliłem Win 3.11 - Paint - to było potężne narzędzie ;)
Później śmigało się na AMD 100Mhz + 12mb RAM z HDD 120mb... To były czasy... Lion King, The Lost Vikings... Ech... ;)
To ja przebijam, przynajmniej pod wzgledem dziwacznosci, bo wieku raczej nie :) Pascala uczylem sie na komputerze marki Bosman (64KB, Z80, CP/M) - to polski klon ktorejs z popularnych w tym czasie na zachodzie konstrukcji :)
hehe...wątek zaczyna się robić rozwojowy - od tych wspomnień aż mi się tak ciepło pod sercem zrobiło :-)
A dzisiaj co? Siedzę w pokoju, gdzie od hałasu z trzech racków urywa mi łeb i zupełnie nie robi to na mnie wrażenia :-)
To ja przebijam, przynajmniej pod wzgledem dziwacznosci, bo wieku raczej nie Pascala uczylem sie na komputerze marki Bosman
http://8bit.yarek.pl/computer/z80.bosman8/index-pl.html - taki? fajny sprzęcior - szczególnie te 4 kolorowe klawisze po lewej :-)
Pszczola
21-06-2006, 14:37
To byl zapewne Bosman 8 wyprodukowany przez Unimor
DoMiNiQuE
21-06-2006, 14:38
Muflon, nie wiedzialem, ze Ty taki stary jestes ;)
...ale to jest nic :D Wyczytalem w wiki (choc nie wiem na ile jest to aktualne), ze PKP w Ostródzie nadal uzywa komputera Odra (http://pl.wikipedia.org/wiki/Odra_1305) :mrgreen:
PKP w Ostródzie nadal używa maszyny cyfrowej Odra 1305 i jest to ewenement na skalę całego kraju.
A jeszcze z rzadszych (choc juz nie az tak): dwa lata zabawy (w domu kultury) Spectravideo MSX :) To byla naprawde swietna maszynka.. zeby obadac jak sie dorwac do portow AY-greka, wydrukowalem sobie 32KB hex dumpa ROMu :-D I wyciagnalem z niego co trzeba :-D - programowanie (low-level, po rejestrach) grafiki, dzwieku itp :) Do dzis pamietam troche kodow Z80 ;-)
No, ale na Odre to juz jednak jestem troche za mlody :)
hehe...wątek zaczyna się robić rozwojowy - od tych wspomnień aż mi się tak ciepło pod sercem zrobiło :-)
no cóz :) a z zupelnie prozaicznych rzeczy: wkładanie grafitu od kredek do gumy donaldówy, zeby guma była czerwona albo niebieska.. czy zbieranie puszek i kolekcja na szafie hahaha... Jeden z moich kolegów nie chciał wysiasc z samolotu na wycieczce do Paryza, bo matka mu wyrzuciła puszkę po coca-coli, a on chciał ją postawic na szafie do kolekcji.
alez to były czasy... niestety, a moze "stety", spora czesc uzytkownikow CB moze tego nie znac z autopsji i nie zrozumie dowcipu:mrgreen:
Pszczola
21-06-2006, 14:39
[...]A dzisiaj co? Siedzę w pokoju, gdzie od hałasu z trzech racków urywa mi łeb i zupełnie nie robi to na mnie wrażenia :-)
Fakt, zx80 jesli chodzi o 'cichosc' nic nie przebije. Kalkulatorek i zero szumow.
alez to były czasy... niestety, a moze "stety", spora czesc uzytkownikow CB moze tego nie znac z autopsji i nie zrozumie dowcipu:mrgreen:
Ci w wieku ok. 30-ki doskonale pamiętają "realia" i rozumieją dowcip :-) Przynajmniej ja rozumiem :-) (w podstawówce miałem kolegę, którego ojciec pływał na statkach i pamiętam, że na dobrze wyeksponowanym miejscu na meblach kolega miał ustawione puszki po "zachodnich" napojach oraz opakowania po fajkach. Teraz się z tego śmieję, ale wtedy to człowiek czuł "powiew kapitalizmu" na własnej skórze wiedząc takie rzeczy...)
Mowa. Puszka po coli to był fetysz na maxa. Ja sobie jakies 20 lat temu przyklejalem opakowania po batonach typu Mars i Snickers do drzwi od pokoju.
Aha co do komputerów to pierwszy kupilem 2 lata temu :twisted: pozdr.
Jako kilkunastoletni młodzieniec miałem w domu tony folderów i katalogów zachodnich maszyn do obróbki niewiadomoczego przynoszonych z MTP (międzynarodowych targów poznańskich). :mrgreen: Mama niegdy nie wiedziała do czego to potrzebowałem, ja chyba też nie. :-D
W Poznaniu w latach 80 istniał sklep "Fotoplastikon" sprzedawał zdjęcia gwiazd muzyki i filmu (fotografowali zachodnie gazety), kto wie ileż kieszonkowego wydałem na fotosy Iron Maiden, Metallici, Kreatora itd. ?:roll:
W czasie obecnego mundialu, przypomniałem sobie jak podczas mistrzostw Hiszpania 82, cały, gruby zeszyt A4 wykleiłem zdjęciami piłkarzy wycinanymi z gazet. Ech, kto ich dzisiaj pamięta (Buncol, Ciołek, Kupcewicz ) ?
Dobra, bo jakiś sentymentalny się zrobiłem.
Buncola pamieta chyba kazdy hehe, a ja go nawet teraz widzialem na MŚ w transmisji z Niemiec - wiele sie nie zmienił ...
a propos Iron Maidena i innych - pamiętam także, jak pod domami centrum, przyjezdzało się do Wawy (bo nie pochodze z W.) i za 1 Wyspianskiego (10 000 złotych) mozna było kupić kasety oznaczone znaczkiem ALF. Oczywiscie, 100 % piractwo, ale na okładce obowiązkowo ALL RIGHTS RESERVED :))) Jeez, co mysmy wtedy nie kupowali, Napalm death i wszystko, i wszystko za 10 000 od sztuki.. Szał ciał..
Avadra_K
21-06-2006, 16:00
OJ tam puszki, batoniki - a pamietacie wyprawy do pewexu i zakup "prawdziwych" amerykańskich papierosow, które potem wypalało się do filtra razem z kolegami, a przy odrobinie fartu można jeszcze było za resztę kupić gumę Donald w paczkach po 10 sztuk - cholera to były zwariowane czasy, ale jakoś tam za nimi tęsknię (chyba dla tego, ze czlowiek był dużo młodszy i nie musiał pracować...)
ale jakoś tam za nimi tęsknię (chyba dla tego, ze czlowiek był dużo młodszy i nie musiał pracować...)
ja za tym ni cholery nie tesknie, precz z komuną itd - ale ceny mogłyby być "tamtejsze" , a zarobki dzisiejsze.... (resorki Matchboxa po 1 dolar przy pensjach 10 dolców to było dla rodziców wyrzeczenia ze hej;p)
Avadra_K
21-06-2006, 16:08
ja za tym ni cholery nie tesknie, precz z komuną itd - ale ceny mogłyby być "tamtejsze" , a zarobki dzisiejsze.... (resorki Matchboxa po 1 dolar przy pensjach 10 dolców to było dla rodziców wyrzeczenia ze hej;p)
Nie rozpatruj tego w kategoriach politycznych - wiesz o ile mniej było zmartwień. Do wyboru miałeś klisze 6x9 do Amiego, nie musiałeś się martwić o obiektywy, bo ten jedyny (wtopiony w obudowę) był do wszystkiego, nie martwiłeś się, że wizjer pokrywa 98% pola widzenia, że AF u kumpla jest szybszy... fociłeś co i kogo popadnie, potem do łazienki 5 kuwet, powiększalnik i nikt Ci niepodskoczył...... A teraz 20kg szprzetu, a jak powiesisz fotkę to Ci napiszą, że przepały, ziarno, aberacja i Bóg wie co jeszcze..... STRES bracie, STres - wtedy nawet nieznałem tego słowa:-D :-D :-D
Nie rozpatruj tego w kategoriach politycznych - wiesz o ile mniej było zmartwień. Do wyboru miałeś klisze 6x9 do Amiego, nie musiałeś się martwić o obiektywy, bo ten jedyny (wtopiony w obudowę) był do wszystkiego
To wszystko naturalna cena, jaką trzeba zapłacić za postęp i zwiększanie dobrobytu :-) Czasami mnogość i wybór są przekleństwem ;-) Z drugiej strony, każdy kto ma świadomość istnienia alternatyw, nie będzie już nigdy tęsknił za ich brakiem. Ja też miło wspominam "łazienkową ciemnię" i wypieki na twarzy, kiedy na papierze powoli wychodziły zarysy zdjęcia. To było cudowne uczucie, którego nieraz mi brak w obecnych czasach. Owszem, PS stał się "ciemnią" na miarę nowych-cyfrowych czasów, ale ja już nie czuję tych lekkich dreszczy na plecach, które mnie przechodziły kiedyś :-) Obróbka stała się jakaś taka maszynowo-rzemieślnicza i można łatwo stracić poczucie, że się coś tworzy (kiedyś "tworzenie" było bardziej, jakby to ująć, namacalne). Moje zboczone tory myślenia są częste u przedstawicieli mojego rocznika :-) Ludzie kilka lat młodsi już inaczej czują ten temat, a nasze dzieci słowo ciemnia będą znały jedynie z Wikipedii :-)
Eee, Panowie, "Analog vs. cyfra" to gdzie indziej!!! ;-)
Avadra_K
21-06-2006, 16:43
:mrgreen: Oj tak nie mów, moje dziecko już nawet zdążyło rozkręcić mój wspaniały powiększalnik - i nawet wie co to ciemnia:lol: Tyle, że młody zdjęcia zaczął robić od puszki 50E - co dla mnie kilka lat temu było ukoronowaniem dążeń (sprzętowych)... cuż świat idzie do przodu....
Eee, Panowie, "Analog vs. cyfra" to gdzie indziej!!! ;-)
ej własnie, wynocha z wojenką analog vs cyfra w inne miejsce - tutaj rozprawiamy o zywotnych roznicach Baltony i Pewexu, Commodore i Atari tid. Ew. o roznicach miedzy czekoladą a wyrobem czekoladopodobnym :mrgreen:
ej własnie, wynocha z wojenką analog vs cyfra w inne miejsce - tutaj rozprawiamy o zywotnych roznicach Baltony i Pewexu, Commodore i Atari tid. Ew. o roznicach miedzy czekoladą a wyrobem czekoladopodobnym :mrgreen:
Coż za święte oburzenie :-) Dobra, to pójdziemy na pl.rec.foto.cyfrowa :-)
A poza tym to nie żadna wojenka, tylko wycieczka sentymentalna - takie coś co robią ludzie, jak poczują, że są starzy i zgrzybiali (w obecnych czasach staje się to dużo wcześniej niż kiedyś...)
Tomasz Golinski
21-06-2006, 16:58
Z gówna i stali powstało Atari.
Z gówna i stali powstało Atari.
Niech zgadnę - miałeś C64? ;-) ;-)
Avadra_K
21-06-2006, 17:00
:oops: A przepraszam, a kto tu wojuje, bo jakoś nie zauważyłem. Wg mojegowidzimisię jest to tylko nostalgia za starymi dobrymi czasami, kiedy człowiekowi z cyfrówką kojażył się tylko zegarek marki casio z w/w pewexu.... A Wy za raz cyfra vs analog:mrgreen: Muflon - tym razem presadzasz:twisted:
Tomasz Golinski
21-06-2006, 17:02
Niech zgadnę - miałeś C64? ;-) ;-)
Spectrum. Ale ten tekst to z moda amigowego.
Dobra, dołożę jeszcze nieco do pieca, bo się fajnie pali :-)
"Jeansy" marki Elpo pamiętacie? A zimowe obuwie Relax? A modę na fryzury a'la czeski metal?
Avadra_K
21-06-2006, 17:06
A pamiętacie Panowie i Panie wojny Punków z Popersami? Fanów Republiki z fanami Lady Punk - wchodzenie do kina i na dyskoteki na przerabiane legitymacje.......
A pamiętacie Panowie i Panie wojny Punków z Popersami? Fanów Republiki z fanami Lady Punk - wchodzenie do kina i na dyskoteki na przerabiane legitymacje.......
Były jeszcze wojny Depeszowców z Resztą Świata (i hasło "Depeszfana jebnij z glana " lub "Depeszowca *** z gumowca") oraz Metali ze Skinheadami (po Metalmanii "łysole" gonili nas w Katowicach aż do dworca - a że mieli przewagę liczebną, to ostro wyciągaliśmy nogi :-) )
ja byłem "metalowcem" w spodniach "gumkach" i długich włosach, bilismy się całym osiedlem z depeszami :) Ale wsrod depeszów był jeden prawdziwy kryminalista po wyrokach za rozboje i pobicia + ciezkie uszkodzenia ciała, wiec nikt sie bardzo do tej walki nie pchał :D
ja byłem "metalowcem" w spodniach "gumkach" i długich włosach, bilismy się całym osiedlem z depeszami :)
To tak jak ja :-) Do tego "ramonezka" jeszcze :-) Tłuc, to może się tak za bardzo z nikim nie tłukłem ale spokojne czasy też to nie były :-) Miło wspominam wspólne wyjazdy na Metalmanię i inne koncerty (np. Metallica w Chorzowie), wypijanie 12 piw i inne podobne drobne przyjemności ;-)
Z perspektywy czasu śmiać mi się chce z tamtych lat i mocno zawężonych horyzontów muzycznych. Teraz obok płyt takich kapel jak Death, Sepultura, Slayer albo Obituary stoją płyty JM Jarre'a albo... Depeche Mode :-) Tak, tak...czas zmienia ludzi i czasami nawet na dobre :-)
Z gówna i stali powstało Atari.
- Przepraszam, czy ma pan Atari?
- Atari? Co pan, ja nie jestem rolnikiem. :shock:
W Secret Service były często rysunki przedstawiające krwawe sceny mordowania Atarowców :-) Był też niezapomniany Kombat Korner prowadzony przez niejakiego Gulasha (Gulash teraz już nieco zdziadział, bo jest po 30-ce i ma już chyba starcze podejście go gier komputerowych :-) ). Niezła też była rubryka KGB.
DoMiNiQuE
21-06-2006, 17:36
Z gówna i stali powstało Atari.
- Przepraszam, czy ma pan Atari?
- Atari? Co pan, ja nie jestem rolnikiem. :shock:
Pokochałem swe Atari,
Było z drewna i ze stali.
Z prądem niezbyt to działało,
Węgla sypać należało.
Węgiel sypać trzeba równo,
Bo się często psuje g.....
:mrgreen:
A pamiętacie najsławniejszego użytkownika Atari w Polsce - Krzysia Kubeczko, który ze swoimi listami "zainstniał" na łamach Top Secretu? Potem się okazało, że żadnego Krzysia nie ma i całe rzesze małolatów utonęły w rozpaczy :-)
Tak w ogóle to miłośnikom starych i kultowych czasopism o grach i komputerach polecam stronkę http://forum.ppk.webd.pl/
Pokochałem swe Atari,
Było z drewna i ze stali.
Z prądem niezbyt to działało,
Węgla sypać należało.
Węgiel sypać trzeba równo,
Bo się często psuje g.....
:mrgreen:
Spowiedź Atarowca:
Przyznaję, zbłądziłem
Atari kupiłem
Commodore chciałem
ale mózg sprzedałem.
:mrgreen:
Edit:
A pamiętacie najsławniejszego użytkownika Atari w Polsce - Krzysia Kubeczko, który ze swoimi listami "zainstniał" na łamach Top Secretu? Potem się okazało, że żadnego Krzysia nie ma i ....../
nawet nie wiesz jak sie mylisz mr. Bundy:
http://tweak.pl/forum/index.php?showtopic=131527
I tutaj: http://tweak.pl/forum/index.php?s=&showtopic=131527&view=findpost&p=1563344
A KOPALNY?? Kopalny z TSa ? Pamieta ktoś ? :)
djtermoz
21-06-2006, 17:46
Piekne czasy. Krzys Kubeczko byl the best. I caly Secret Service.
A co do puszek po Coli to tez mialem oczywiscie kolekcje na szafie. Nawet teraz to bylby niezly szal. Niektore prawie jak eksponaty muzealne. Mialem puszke po Coli 0.5l. Juz teraz takich nie robia. Dajcie znac gdzie mozna kupic Cole w takich puszkach. Kupilbym sobie mimo ze Coli nie lubie.
nawet nie wiesz jak sie mylisz mr. Bundy:
http://tweak.pl/forum/index.php?showtopic=131527
A KOPALNY?? Kopalny z TSa ? Pamieta ktoś ? :)
Może faktycznie z KK tak było - musiałem coś ja pokręcić. Faktem jest, że jego listy rzucały mnie o podłogę w tamtych czasach.
Kopalny, Dżemik i komiksy z nimi to było coś :-)
Może faktycznie z KK tak było - musiałem coś ja pokręcić. Faktem jest, że jego listy rzucały mnie o podłogę w tamtych czasach.
Kopalny, Dżemik i komiksy z nimi to było coś :-)
No w sumie to cała rubryka Listy była zabójcza :mrgreen: Do tego rubryka Dyzgraficy Fszystkich Krajów... no i Raporty z Oblężonego Miasta :)
heh, sentymentalny sie robie :shock: Jeszcze SS z tymi ich komiksami składanymi z screenów gry. Całkiem obsceniczne były ;) :D
Były jeszcze wojny Depeszowców z Resztą Świata (i hasło "Depeszfana jebnij z glana " lub "Depeszowca *** z gumowca")
I przede wszystkim podstawowy napis na murach "DM SYF" ;-)
A pisma o grach to w ogóle można kilometrami cytować :)
I przede wszystkim podstawowy napis na murach "DM SYF" ;-)
Przeplatany na Śląsku napisem "LEGIA K...A" :-)
Przeplatany na Śląsku napisem "LEGIA K...A" :-)
z popularnych napisow to byl jeszcze *** :) na murach, lawkach szkolnych, ...
dopiero mniej wiecej na poczatku lat 90-tych wyraz ten przybral popularna jezykowo forme, pisana przez Ce-Ha...
a kto pamieta pierwsze filmy na wideo? zabronionego Rambo? Akademie Policyjna? :)
Tomasz Golinski
21-06-2006, 22:00
Amerykański Ninja (Wojownik)
Amerykański Ninja (Wojownik)
no to jeszcze dorzuce... :)
z ery przed wideo: Gwiezdne Wojny... i naparzanki swietlowkami na podworkach :) tzn. dosc krotkie, do pierwszego "zwarcia" mieczy swietlnych (po ktorym nastepowalo "BUUUM" i sciemnianie "to nie my")...
no i kapsle... jak tylko zaczynal sie wyscig pokoju, to podworko bylo poorane "trasami", a kazdy w kieszeniach nosil plejade kapsli z powkladanymi koszulkami: Ludwig, Abdużaparow, ... najfajniejsze byly kapsle po Okocimiach, bo mialy taka przezroczysta plastikowa wkladke, po ktorej umiejetnym podwarzeniu mozna bylo ekstra wlozyc koszulke... tylko ze Okocimia ciezko bylo kupic, bo w odroznieniu od Piasta i Odry (zwlaszcza Odry) nie smakowal jak siki, wiec szedl na eksport :)
Tomasz Golinski
21-06-2006, 22:15
No i zbieranie puszek. Też mam gdzieś jeszcze całe worki :D
kazdy w kieszeniach nosil plejade kapsli z powkladanymi koszulkami: Ludwig, Abdużaparow (..)
O, to mógłby być test na przynależność do "generacji" o której mowa (a co, to słowo teraz modne ;-)) Kto to był Abdużaparow, 5 sekund na odpowiedź :mrgreen:
O, to mógłby być test na przynależność do "generacji" o której mowa (a co, to słowo teraz modne ;-)) Kto to był Abdużaparow, 5 sekund na odpowiedź :mrgreen:
nie no... ja chyba nie musze odpowiadac...
tylko powiem, ze rzucal rowerem na boki jak skurczybyk. ale ze byl narodowosci "wybranej" to go nikt nie ruszal :)
ale Olaf i tak go mykal :D
BTW: pamietacie kawaly: "... poscig niepotrzebny. Olaf Ludwig"? :D
djtermoz
21-06-2006, 22:54
tylko powiem, ze rzucal rowerem na boki jak skurczybyk. ale ze byl narodowosci "wybranej" to go nikt nie ruszal :)
Zydowskiej? ;) Pamietam tego reprezentanta Narodu Bratniego.
Co ciekawe mysmy z chlopakami nie grali w kapsle Abduzaparowami czy Ludwigami tylko po prostu flagami krajow nalepionymi na kawalek plasteliny umieszczony w kapslu.
Tomasz Golinski
21-06-2006, 22:56
A my nic w kapsle nie wkładaliśmy :twisted: Najwyżej klepaliśmy je, by w żółwiki grać.
commodore C64 ;) te kasety :) pozniej nastala era PC'tow.. kuzyn w '96 kupil pentium 120mhz za prawie 10tys, zeby moj ojciec poszedl w jego slady i rok pozniej kupil za podobna kase 166 MMX !! a co do fotografii to taka parabola czasu.. jakis gluptak yaschic'i z turcji z poczatku lat '90 tych, pozniej SONY DSC-P8 za 1850zl ;( ktorego zostawilem rodzinie, aby przesiasc sie na Zenita 12xp i dotrzec do stanu obecnego... czyli "nowego" EOS'a 300 !!
mattnick
21-06-2006, 23:23
ja miałem commodore 64 w 1991 ze stacją dysków. To było coś. Potem przesiadka na atari 1040 st (ze względy na pracę w midi) i teraz pc-et chłodzony wodą :)
i pomyśleć, że procka z 104 mhz mam w komórce :)
Przemo(c)
22-06-2006, 00:25
No dobra, a pamiętacie granie jednozłotówkami (wtedy aluminiowymi, hehe) polegające na odbijaniu ich o ścianę? :)
No dobra, a pamiętacie granie jednozłotówkami (wtedy aluminiowymi, hehe) polegające na odbijaniu ich o ścianę? :)
Dzisiaj, z pewnymi zmianami :lol:, jest to dyscyplina olimpijska ;-)
TommyTheCat
22-06-2006, 00:40
rzucalo sie o scianke, rzucalo sie tez "od gory", wygrywal ten ktorego moneta przykryla jakas inna
tez przerabialem atarynki, pozniej atari 1040 ste, pozyczone c64, timexy, amigi
na szczescie kompy w genach, a raczej wtedy granie na nich mam po tacie (przykladowo - poczatek sesji w silent hunter ok 19:00 koniec ok 5:00, kurtka na plecy i do pracy w hucie :D)
do przywiezionego z usa 800xl jechalismy w srodku zimy pociagiem do wawy po magnetofon (a tu w dwoch pewexach remament i widac jak ludzie siedza wewnatrz wywaleni na fotelach i ogladaja wystawione na sprzedaz tv :D )
Przemo(c)
22-06-2006, 01:00
Przez pewien czas moim nieodłącznym ekwipunkiem był śrubokręt w kieszeni, w celu dostrojenie głowicy kaseciaka. Niestety, ciągle nawalał cartridge (tak to się wtedy zwało) i z grania przeważnie były nici. Ale emocje w dostrajaniu głowicy były nie mniejsze, niż podczas rogrywek F1 (kurcze - jak się nazywała ta gra, podczas zjechania na trawę lub pobocze niemiłosiernie zdzierały się opony i drastycznie malała prędkość)... Chętnie bym sobie to przypomniał na jakimś emulatorze...;)
hehe...a kto pamieta apele w szkole?
na 1 Maja, na Dzien Gornika, ...
"bo wegiel to koks! to antracyt!" :lol:
w mudnurkach, z tarczami szkolnymi i wzorowego ucznia deklamowalo sie propagandowe wierszyki, potem gozdziki dla przedstawiciela "swietowanego" zawodu, choralny... spiew (ze tak to nazwe)... i marsz z powrotem do klasy...
ech... mordka mi sie smieje jak sobie przypomne :) gowniarz co prawda bylem, ale mnie nie ominely te imprezki
Apele byly fajne, zawsze na nich zasypiałem :mrgreen:
Apele byly fajne, zawsze na nich zasypiałem :mrgreen:
jak Ty to zrobiles?
z prostego rachunku wychodzi mi, ze miales 6 lat jak sie zmienil ustroj z jedynego slusznego i apele nagle staly sie "niepoprawne". a w tym wieku to nie bardzo szkola.
w przedszkolu miales apele???? :shock:
Nie, w podstawówce były. Nudne to było strasznie bo trzeba było stać i słuchać jakichś głupot. 3-4 klasa podstawówki były, później - tak koło 7-8 klasy znikły na dobre.
mattnick
22-06-2006, 08:03
hehe...a kto pamieta apele w szkole?
na 1 Maja, na Dzien Gornika, ...
"bo wegiel to koks! to antracyt!" :lol:
w mudnurkach, z tarczami szkolnymi i wzorowego ucznia deklamowalo sie propagandowe wierszyki, potem gozdziki dla przedstawiciela "swietowanego" zawodu, choralny... spiew (ze tak to nazwe)... i marsz z powrotem do klasy...
ech... mordka mi sie smieje jak sobie przypomne :) gowniarz co prawda bylem, ale mnie nie ominely te imprezki ze względu na miejsce zamieszkania pamiętam ja :)
dobra. sami tego chcieliście:
https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://kultowa.korbatz.com/stilon.jpg)
https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://kultowa.korbatz.com/bon.jpg)
https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://kultowa.korbatz.com/master_mind.jpg)
https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://polskaludowa.com/dokumenty/kartki/jpg/talon_Konsumy_kalesony.jpg)
https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://polskaludowa.com/codzienne/jpg/gra_zajac.jpg)
jśli macie stalowe nerwy (ja prawie płakałem) i duuuuzo wlnego czasu to sprawdźcie te dwa linki:
http://kultowa.korbatz.com/
http://polskaludowa.com
a.
mattnick
22-06-2006, 08:19
heeh jajka...to był wypas takie ruskie psp :)
nie no... ja chyba nie musze odpowiadac...
tylko powiem, ze rzucal rowerem na boki jak skurczybyk. ale ze byl narodowosci "wybranej" to go nikt nie ruszal :)
ale Olaf i tak go mykal :D
BTW: pamietacie kawaly: "... poscig niepotrzebny. Olaf Ludwig"? :D
A na imie mial Dżamulidin:mrgreen: jakby ktos nie pamiętał
canis_lupus
22-06-2006, 08:38
Nu Pogodi!!! Miałem takie! :D A pamiętacie te filmy? Mam to jeszcze gdzieś na taśmie 8mm. Projektorek tez mam.
A na pochody 1-majowe chodziliście? Ale człowiek to wtedy przeżywał! Współzawodnictwo szkół w tym kto się bardziej idiotycznie przebierze i odwali lepszy szoł :-) Pamiętam jak raz moja klasa szła w pochodzie jako...statek - tzn. ci po bokach nieśli wycięte z kartonu elementy kadłuba, inni jakieś kominy, koła sterowe, no wiocha ogólnie. No i zagadałem się z kolegą (bo w końcu porządny pochód musiał trwać, trwać i trwać... a dzieciakom się nudzi) i komin przedni (mój) zderzył się z kominem tylnym :-) Ło matko, jak ja to przeżywałem a pani "wychowawczyni" na drugi dzień tak mnie, za przeproszeniem, zjebała przy całej klasie, że się prawie popłakałem (no w końcu taki wstyd przyniosłem szkole, bo cały aktyw partyjny patrzył z trybuny! Pewnie odczytali to jako sabotaż wrogich sił ze zgniłego zachodu).
A teraz sobie przemknie malutki pochodzik SLDowców - jedno przemówionko i do domu. A naród korzysta z długiego weekendu i jak tylko może święci święto pracy totalnym nic-nie-robieniem przy grillu i piwsku w plenerze!
ej no, temat się rozkręcił... Kapsle!! Łezka mi się w oku zakręciła...:)
a kto puszczał, my to nazywalismy "bączki" z kapsli po wódce wypełnionych pół na pół cukrem i saletrą??? Bywało niebezpiecznie jak sie to zapaliło komus na ręce, ale frajda z takich rakietek była niesamowita...
Bączki mowisz !!! Bączki to moje życie (przynajmniej tak do 12 roku życia) Kilka tysięcy tego zrobilem i wypuscilem w powietrze. A gdzie kupowałeś saletrę ? W chemicznym na tyłach Skladnicy harcerskiej ? Kapsel po wódce byl na wage złota a dyskusje na temat proporcji saletry do cukru toczyły sie godzinami.
Co do kapsli i pykania na trasie wyrysowanej kreda na podwórku to najbardziej wypasne były takie co miały flagę zalana stearyną ze świeczki.
Bączki mowisz !!! Bączki to moje życie (przynajmniej tak do 12 roku życia) Kilka tysięcy tego zrobilem i wypuscilem w powietrze. A gdzie kupowałeś saletrę ? W chemicznym na tyłach Skladnicy harcerskiej ? Kapsel po wódce byl na wage złota a dyskusje na temat proporcji saletry do cukru toczyły sie godzinami.
Co do kapsli i pykania na trasie wyrysowanej kreda na podwórku to najbardziej wypasne były takie co miały flagę zalana stearyną ze świeczki.
hehe, chyba pojde sobie to porobię i w weekend popuszczam na jakimś placu :mrgreen:
nie, nie kupowałem saletry w Wawie bo pochodze z małego miasteczka 20 tys. luda. Mielismy pasaż handlowy, i zawsze robiło się cuda na kiju, żeby pani nie zapytała po co nam 3 paczki saletry - a dzis mam wrażenie, jakbym kupował narkotyki, taki stres ;) Kapsli po wódce w tamtych czasach raczej nie brakowało....
Avadra_K
22-06-2006, 09:07
A na pochody 1-majowe chodziliście? Ale człowiek to wtedy przeżywał! Współzawodnictwo szkół w tym kto się bardziej idiotycznie przebierze i odwali lepszy szoł :-) Pamiętam jak raz moja klasa szła w pochodzie jako...statek - tzn. ci po bokach nieśli wycięte z kartonu elementy kadłuba, inni jakieś kominy, koła sterowe, no wiocha ogólnie. No i zagadałem się z kolegą (bo w końcu porządny pochód musiał trwać, trwać i trwać... a dzieciakom się nudzi) i komin przedni (mój) zderzył się z kominem tylnym :-) Ło matko, jak ja to przeżywałem a pani "wychowawczyni" na drugi dzień tak mnie, za przeproszeniem, zjebała przy całej klasie, że się prawie popłakałem (no w końcu taki wstyd przyniosłem szkole, bo cały aktyw partyjny patrzył z trybuny! Pewnie odczytali to jako sabotaż wrogich sił ze zgniłego zachodu).
A teraz sobie przemknie malutki pochodzik SLDowców - jedno przemówionko i do domu. A naród korzysta z długiego weekendu i jak tylko może święci święto pracy totalnym nic-nie-robieniem przy grillu i piwsku w plenerze!
KUrcze, szczególnie zapadł mi w pamięć jeden pochód - tem po wybuchu w Czarnobylu. Pamietam jak staliśmy na PL> Dzierżyńskiego (obecnie Bankowy) i czekaliśmy aż wszystko ruszy. Zeszło się ze 3 godziny, a kiedy juz byliśmy zdecydowani "dać nogę" podszedł do nas przyukochany nasz pan dyr w wręczył nam zajeb... transparent, długi chyba na 5-6 m z przepięknym napisem "Pierwszy maja świętem ludzi walczących o pokój i demokrację na świecie". Kurcze ależ wtedy sie wycierpieliśmy. Całą trasę musieliśmy przejść płacząć ze śmiechu.....:mrgreen:
Kapsli po wódce w tamtych czasach raczej nie brakowało....
No ja mialem monopolowy na osiedlu i zaprzyjaźniona pania od ktorej odbieralismy "towar". Na ktoregoś sylwestra w 5-ciu przygotowaliśmy prawie 1000:shock: bączków, chyba od października juz żeśmy klepali. He,he w sylwka wypuścilismy ze 200 i sie nam znudziło ,a le było co puszczać jeszcze ze 2 miesiące. Eeh stare czasy.
Co do kapsli i pykania na trasie wyrysowanej kreda na podwórku to najbardziej wypasne były takie co miały flagę zalana stearyną ze świeczki.
Ja pamiętam jak swego czasu w naszej miejscowej księgarni furorę robił edukacyjna plansza z flagami państw. Wymiary flag były idealnie dopasowane do średnicy kapsla :-) Więc plansze szybko zniknęły z księgarni a na podwórkach pojawiło się dużo "profesjonalnie" zrobionych kapsli :-) (flaga była naklejona i w wersjach "deluxe" dodatkowo zakryta przezroczystą folią - pamiętam jak "podkradałem" ojcu folię do rzutnika, która była wtedy mocno deficytowym towarem :-) ). Robiło się jeszcze kapsle tzw. "poduszkowce" - trzeba było delikatnie wydłubać z wnętrza kapsla ten gumowy wkład i wsadzało się z powrotem ale do góry nogami, co wyglądało jak taka poduszeczka :-)
Avadra_K
22-06-2006, 09:35
Ja pamiętam że miałem taki super kapsel z Mytnikiem był troszeczkę wypełniony ołowiem i kiedy trzeba było to spychałem nim z trasy innych kolarzy. Człowiek wracał do domu z wiecznie pościeranymi kolanami (od bezustannego klęczenia na asfalcie) ale za to był szczęśliwy bo miał najszybsze kapsle na podwórku.....
Echh, jak się to wszystko czyta to w człowieku taka tęsknota się zbiera i uśmiech na twarzy pojawia.
Ciekawe co dziejsza młodzież będzie wspomniała za 20 lat? Ipod`a, mp3, telefony komórkowe?
Ja pamiętam hazardowe gry na pieniądze. Rzucanie pod ścianę przeróćnymi technikami, kto rzucił najbliżej zgarniał całą pulę i "szalał" później w sklepie kupując dla wszystkich oranżadę lub landrynki o smaku malinowym.
Projektor jaki wtedy miałem!! Nazywał się Ania, filmy były na rolkach dokładnie takich jak fotograficzne. W nocy projekcja na suficie leżąc na podłodze, lub w dzień pod biurkiem oglądaliśmy z pasją "Czterech pancernych" i wiele innych filmów.
Z hardcorowych "zabaw" fururę robiło strzelanie karbidem (nie wiem jak dokładnie się to pisze).
Karbid do puszki po farbie, troszkę wody, puszkę w kawałek rynny i pierduuu!!.
Huk nieziemski
Heh, byly kapsle (kolarze) i granie "w duca" (pieniazki do dolka - prawie jak golf) no i "w scianke" tez. Zakretki z saletra u mnie nazywaly sie "szczurami" a w piwnicy znalazlem chyba ze 100 butelek po winie, ktore rowniez mialy metalowe zakretki a byly w tym lepsze od wodki, ze byly czesto duze dluzsze i szczury wylatywaly na wysokosc 15 pietra jak nic. Niemniej najwiecej radochy sprawialy takie uwalone, ktore startowaly bardzo powoli generujac mase super gestego bialego dymu, wygladalo to jak start promu kosmicznego. Saletre kupowalismy w miejscowym "jarzyniaku" gdzie szybko sie skonczyla a pozniej ktos odkryl nieskonczony zapas w pobliskiej hurtowni rolniczej Agroma (chyba nawet dzisiaj to funkcjonuje).
A pamietacie strzelanie ze srub?
Goracy asfalt "na placyku" gotowal sie na sloncu i powstawaly pecherze, ktore dziurawilo sie gruba i dluga sruba ("fi" 8mm), nastepnie trzeba bylo zeskropac siarke z zapalek prosto do tej dziury - jakies 5-10 pudelek wiec robota na godzine jak nic. Pozniej wsadzalo sie delikatnie te srube w otwor i jebut plyta chodnikowa z "bezpiecznej odleglosci"...
Avadra_K
22-06-2006, 09:55
A pamietacie strzelanie ze srub?
Goracy asfalt "na placyku" gotowal sie na sloncu i powstawaly pecherze, ktore dziurawilo sie gruba i dluga sruba ("fi" 8mm), nastepnie trzeba bylo zeskropac siarke z zapalek prosto do tej dziury - jakies 5-10 pudelek wiec robota na godzine jak nic. Pozniej wsadzalo sie delikatnie te srube w otwor i jebut plyta chodnikowa z "bezpiecznej odleglosci"...[/QUOTE]
:mrgreen: Ha, co mamy nie pamietać - nawet raz pani z administracji na nas doniosła i była niezła impreza bo przyjechało 3 nyski z milicjantami i zrobili na nas obławę, ale my oczywiście graliśmy w piłkę i nic nie wiedzieliśmy, kurcze jacy byliśmy dumni z siebie jak milicja odjechała - to był nasz "osobisty wkład" w walkę z komuną :mrgreen: :mrgreen: przynajmniej tak sobie to tłumaczyliśmy
A puste dezodoranty w ognisku ? To było tez niezle walnięcie. A czy mówi wam coś nazwa: "Haclówa" . To bylo coś
A czy mówi wam coś nazwa: "Haclówa" . To bylo coś
Proca na druciane haczyki :-) Jak kiedyś oberwałem w nogę takim wynalazkiem, to padłem na ziemię :-)
Było jeszcze puszczanie "smoków" czyli podpalanie całej paczki zapałek. Ja byłem pokrzywdzony w tej zabawie, bo w domu nikt nie palił a do gazu była zapalarka :-)
Z fetyszy tamtych dni wspominam też modele kartonowe z Młodego Modelarza i plastikowe modele do sklejania. Wtedy Składnica Harcerska to był "inny świat". Pamiętam jak chodziłem na kółko modelarskie i miałem własny silnik (!!!), który mój wujek jakimś cudem załatwił w Składnicy (akurat wtedy na półkach leżały same szybowce Jaskółka). No i kolejka eNeRDowska kolejka Piko. Ja miałem w skali TT a koledzy mieli H0, więc znowu byłem "odmieńcem" ;-) Teraz do kolejek wracam, ale już ze swoim synem :-) (no, jeszcze potajemnie w garażu robię model samochodu z napędem spalinowym i sterowaniem RC :-) ).
https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://kultowa.korbatz.com/bon.jpg)
Hm... Zawsze zatanawiała mnie logika określenia "eksport wewnętrzny"...
Avadra_K
22-06-2006, 10:33
Hm... Zawsze zatanawiała mnie logika określenia "eksport wewnętrzny"...
Ekspotr wewnętrzny to jeszcze mało powiedziane :mrgreen: A pamiętacie paszporty - było ich kilka rodzajów - do mnie zawsze przemawiał specyficzny podział PAszport na wszystkie państwa świata i Paszport na KDL to była jazda....
No i kolejka eNeRDowska kolejka Piko. Ja miałem w skali TT a koledzy mieli H0, więc znowu byłem "odmieńcem" ;-) Teraz do kolejek wracam, ale już ze swoim synem :-) (no, jeszcze potajemnie w garażu robię model samochodu z napędem spalinowym i sterowaniem RC :-) ).
smiej sie smiej... ale jedna z pierwszych moich mysl, jak zona powiedziala, ze bedziemy mieli potomka to bylo: "yes! znowu bedzie zabawa kolejka" :)
wprawdzie urodzila mi sie buleczka, ale kolejke tatus i tak jej bedzie puszczal :)
Ekspotr wewnętrzny to jeszcze mało powiedziane :mrgreen: A pamiętacie paszporty - było ich kilka rodzajów - do mnie zawsze przemawiał specyficzny podział PAszport na wszystkie państwa świata i Paszport na KDL to była jazda....
i przejscia graniczne tylko dla obywateli KDL :)
hyhy... :mrgreen:
a festiwale w Zielonej Gorze i Kolobrzegu? a kanfiety w ruskich koszarach? ruskie samochody nakrecane? a walkmany Kajtek (gabarytowo takie, ze kasete VHS by zmiescily)?
a oranzade kolorowa w workach foliowych na plazach i w cyrkach pamietacie? swinstwo, za ktore producent (prywaciarz!!!) powinien byc karany, a ktorym gnojki zapijaly sie na umor :D
Avadra_K
22-06-2006, 10:46
smiej sie smiej... ale jedna z pierwszych moich mysl, jak zona powiedziala, ze bedziemy mieli potomka to bylo: "yes! znowu bedzie zabawa kolejka" :)
wprawdzie urodzila mi sie buleczka, ale kolejke tatus i tak jej bedzie puszczal :)
No ja dzięki temu, że dorobiłem sie syna znowu mogłem wyciągnąć z garażu tor i samochodziki. Atudraha - w tamtych czasach to był towar wysoce deficytowy i porządany - pamietam jak ojciec przywiózl mi ja z CSRS - ja pierniczę do szkoły nie poszedłem, tzn poszedłem ale jak wszyscy wyszli z domu to zszedłem z piętra wyżej (bo tam czekałem aż saruszkowie pójdą do pracy) i jeździłem cały dzień :twisted: :twisted: Niestety potem sprawa się rypła no i był szlaban na samochodziki.:cry: :cry: Ale co pojeździłem to moje:lol:
w tamtych czasach to był towar wysoce deficytowy i porządany - pamietam jak ojciec przywiózl mi ja z CSRS - ja pierniczę do szkoły nie poszedłem
z wytworow czeskiej mysli technicznej pamietam gierki "Hokej", z takimi obracanymi i przesuwanymi zawodnikami na "drucikach". 6-letnim pedrakiem bylem jak na zimowisku przez szybe sklepowa ten cud ogladalem z rozdziawiona geba...
autka pamietam w wydaniu "od rodziny z eReFeNu" u kumpla. dluuuuugie godziny mozna bylo szalec.
dobra, a teraz przyznac sie bez bicia, kto sie nie bawil w wertowanie katalogow (Quelle, Otto, ...) i "zamawiam" :) hyhy... ten powiew zachodu i dobrobytu :mrgreen:
z wytworow czeskiej mysli technicznej pamietam gierki "Hokej", z takimi obracanymi i przesuwanymi zawodnikami na "drucikach". 6-letnim pedrakiem bylem jak na zimowisku przez szybe sklepowa ten cud ogladalem z rozdziawiona geba...
Taaa...miałem "hokej" - graliśmy nawet mistrzostwa świata z kumplami :-)
dobra, a teraz przyznac sie bez bicia, kto sie nie bawil w wertowanie katalogow (Quelle, Otto, ...) i "zamawiam" :) hyhy... ten powiew zachodu i dobrobytu :mrgreen:
Wtedy w zalewie szarości, wszystko co kolorowe było fajne i inne. Dlatego treść schodziła na plan dalszy - jeden z kolegów już wcześniej napisał, jak miał stertę katalogów z obrabiarkami z targów poznańskich :-).
Mój ojciec pracował na uczelni, więc miałem kolorowe gazetki (ze zgniłego zachodu :-) ) ze sprzętem pomiarowym, laserami i innymi reaktorami atomowymi :-) Ale to akurat nie miało wtedy najmniejszego znaczenia.
A tak w ogóle, to jak tak dalej pójdzie, to ten wątek zostanie "wątkiem miesiąca" :-)
Avadra_K
22-06-2006, 11:09
A pamietacie jak się zbierało prospekty samochodów - takie fajne kolorowe, na kredowym papierze..... kurcze ileż ja tego miałem, człowiek sie emocjonował bo Ford taurus wyciągał 200 km/h a stzruszek jeździł 126p i 120 to była I prędkość kosmiczna.
(kurcze - jak się nazywała ta gra, podczas zjechania na trawę lub pobocze niemiłosiernie zdzierały się opony i drastycznie malała prędkość)... Chętnie bym sobie to przypomniał na jakimś emulatorze...;)
Pit Stop (II).
Ja pokoleniowo też jestem sentyumentalnie związany z:
-Wyścigiem Pokoju
-Spectrum/Atari i wreszcie C64 (i scenowanie) kupiony w Baltonie.
-Potem covoxem, gravisem i innymi cudami techniki już nieco mniej sentymentalnej
a także:
-grałem w kapsle
-chodziłem na tzw. grajbudy
-ruska gierkę miałem z ośmiorniczką (dosyć rzadki model, kupiony nie gdzie indziej tylko na bazarze na różyckiego w DC)
-zbierałem puszki, opakowania po papierosach, plakaty, historyjki z donaldów, znaczki i masę innych rzeczy jak np. metalowe znaczki na takiej przytwierdzonej szpilce
-pochodami 1-Majowymi (eeech, malo co z tego rozumialem, ale z rodzicami sie chodzilo, nosiłem nawet polską flagę)
-apele w szkole, fluoryzacja,
-długie pióra i uważanie na "skinów" - nawet bawiłem się w jakieś tam Zin'y i rozklejanie wlepek anty-nazis ;)
-katalogi zachodnich firm - kolekcjonowanie i handlowanie adresami tych firm, pisanie kartek z prośbą o katalog lub _rarytas_ - naklejkę (pisało się głównie po niemiecku, oczywiście z błędami, odręcznie)
(...)
i mogłbym tak wymieniać i wymieniać.
Po przeczytaniu tego wątku doszedłem do wniosku, że jednak istenieje coś takiego jak łączność pokoleniowa. Tymi samymi rzeczami się pasjonowaliśmy, to samo wspominamy. Jest jakaś więź.
Ciekawe co teraz robią Ci znienawidzeni skinheadzi ;) (młodzież wszechwolska?)
ps.
a jeden taki sklep Baltony nadal żyje i straszy - gdzie? Na Okęciu-Etiuda ... ale została już tylko nazwa.
Avadra_K
22-06-2006, 11:16
Pit Stop (II).
ps.
a jeden taki sklep Baltony nadal żyje i straszy - gdzie? Na Okęciu-Etiuda ... ale została już tylko nazwa.
:mrgreen: :mrgreen: Pewex - jest teraz we Włoszech - Polacy otworzyli sieć sklepów gdzie możesz kupić polską wędlinę, ogórki, wódkę etyc - tyle że oczywiście nie za dolary czy baony ale za euro. Podobno kolejki do niego stają (tak jak u nas wtedy)...świat zwariował;-)
Pit Stop (II).
Ciekawe co teraz robią Ci znienawidzeni skinheadzi ;) (młodzież wszechwolska?)
Chyba jest dokładnie tak jak mówisz! Skini zawsze byli mocno "odszczepioną" grupą. Bo nawet jeśli metal napier...li się z punkami, to czasami mimo wszystko potrafiliśmy razem wypić piwo albo obalić podłego winiacza :-) A skini byli niereformowalni aż do samego końca - taki typ zwierzęcia i nie ma na to lekarstwa :-) I pewnie dlatego zasilają teraz aktyw wszechpolaków, bo są "stali ideowo" :-) (ten cały Wierzejski wygląda mi na takiego, co jeszcze parę lat do tyłu mógł latać z łysą pałą i krzyczeć "oj! oj!" :-)
Avadra_K
22-06-2006, 11:25
Chyba jest dokładnie tak jak mówisz! Skini zawsze byli mocno "odszczepioną" grupą. Bo nawet jeśli metal napier...li się z punkami, to czasami mimo wszystko potrafiliśmy razem wypić piwo albo obalić podłego winiacza :-) A skini byli niereformowalni aż do samego końca - taki typ zwierzęcia i nie ma na to lekarstwa :-) I pewnie dlatego zasilają teraz aktyw wszechpolaków, bo są "stali ideowo" :-) (ten cały Wierzejski wygląda mi na takiego, co jeszcze parę lat do tyłu mógł latać z łysą pałą i krzyczeć "oj! oj!" :-)
:p Załóż czapkę Skinie, skinie załóż czapkę............. kiedy deszczyk pada, gdy pogoda w kratkę...... słuchało się tego:rolleyes:
A wiecie dlaczego tak Was ten sentymentalizm uracza ? Nie chodzi o tandetę, brak alternatywy, zamknięte granice, czerwoną gwiazdę czy co tam jeszcze ... chodzi IMHO o coś innego - o to, że to było nasze DZIECIŃSTWO.
Inaczej się rozumiało słowo stres (bo jak się staruszkowie o wagarach dowiedzą...), nie było pogoni za kasą itp.
Podobnie swoje dzieciństwo będą wspominać dżejpitu dżenerejszyn ;) i młodsi.
Tak to już w życiu jest - i dlatego dbajcie o to by Wasze dzieciaki też kiedyś miały tą sentymentalną radochę :D
pzdr.
:p Załóż czapkę Skinie, skinie załóż czapkę............. kiedy deszczyk pada, gdy pogoda w kratkę...... słuchało się tego:rolleyes:
No my razem z Muflonem jeszcze nie tak dawno (3 lata temu?) śpiewaliśmy na pełne gardła razem z "Solidarnością", maszerując dumnie przez miasto ...
pzdr
Avadra_K
22-06-2006, 11:36
No teraz to, żeś Pyciu powiedział jak ksiądz z ambony, taki stary to Ty jeszcze nie jesteś a zabrzmiałeś jak mój dziadek
Tak to już w życiu jest - i dlatego dbajcie o to by Wasze dzieciaki też kiedyś miały tą sentymentalną radochę
Ale na pewno masz rację - tyle że oni będą pamiętali Xbox, playstatin, Dzonego Brawo, Pokemony - a nie kapsle, bączki, jeansy z pewexu i kolekcję puszek po napojach.... niestety, a może stety Czas to osądzi.
No teraz to, żeś Pyciu powiedział jak ksiądz z ambony, taki stary to Ty jeszcze nie jesteś a zabrzmiałeś jak mój dziadek
hihi ... widać stary duchem jestem ;)
Ale na pewno masz rację - tyle że oni będą pamiętali Xbox, playstatin, Dzonego Brawo, Pokemony - a nie kapsle, bączki, jeansy z pewexu i kolekcję puszek po napojach.... niestety, a może stety Czas to osądzi.
No ba - zapytaj w takim razie swojego dziadka co on wspomina ze swojej młodości i pewnie wyśmieje te nasze kapsle i inne komodorki...
Pit Stop (II).
(...)
i mogłbym tak wymieniać i wymieniać.
Po przeczytaniu tego wątku doszedłem do wniosku, że jednak istenieje coś takiego jak łączność pokoleniowa. Tymi samymi rzeczami się pasjonowaliśmy, to samo wspominamy. Jest jakaś więź.........
Mam młodszego brata rocznik 77 i często się zastanawiam nad tym jak bardzo się różnimy (mentalność) i jaki wpływ miały na to czasy w jakich dorastaliśmy i dojrzewaliśmy ?
Różnica niby niewielka a jednak moje pokolenie mocno się buntowało, w zasadzie każdy musiał się jakoś określić (najpierw Republika, później byłem metalem, punkiem) mój brat i jego koledzy już tego nie znali, pojawiły się wsród nich pierwsze maluchy i oni ciagle w garażach je naprawiali.
Przez tzw. subkultury do ktorych należałem znam dzisiaj mnóstwo ludzi, obdarci metale i punkowcy powyrastali na lekarzy, urzędników, biznesmenów
9oczywiście nie wszyscy:wink: ). Z moich obserwacji wynika, że ci ktorzy chcieli się wyróżniać, mieli odwagę się buntować jakoś lepiej sobie w życiu dali radę. W zespole punkowym grałem z dwoma chłopakami , którzy ciągle mieli problemy z uwagi na wyzywający wygląd (irokezy, skóry, buty-rumuny), zawieszano ich w prawach ucznia, wyrzucano ze szkół, dzisiaj jeden jest lekarzem, drugi bankowcem. Gdy się spotkamy śmiejemy się z tamtych czasów jednak w duszy chyba jesteśmy dumni, że nie byliśmy "dyskomułami" bez własnego zdania, zainteresopwań itp..
To co piszecie o tamtych czasach pokazuje, że wtedy młody człowiek był zmuszony do myślenia i organizowania sobie czasu (produkcja kapsli, tworzenie tras, bączki z saletry) dzisiaj musisz zorganizować kasę, reszta jest w markecie.
Oni mają chyba gorzej? :roll:
Avadra_K
22-06-2006, 11:44
hihi ... widać stary duchem jestem ;)
No ba - zapytaj w takim razie swojego dziadka co on wspomina ze swojej młodości i pewnie wyśmieje te nasze kapsle i inne komodorki...
:-( Pojęcia nie mam, ale znając dziadka - nie jestem pewnien czy by mi znajomość pewnych jego zdażeń (nazwijmy je faktograficznymi) niezaszkodziła:mrgreen: :mrgreen:
Proca na druciane haczyki :-)
Tak jest. Sprzęt zabójczy a "hacle" ze szpilek. Bolało jak cholera.
no to teraz kolejny test. Co to była "Gruźliczanka" ?
Avadra_K
22-06-2006, 12:02
Tak jest. Sprzęt zabójczy a "hacle" ze szpilek. Bolało jak cholera.
no to teraz kolejny test. Co to była "Gruźliczanka" ?
:-D To była woda prosto z saturatora ulicznego, za drobną dopłatą (chyba 50 gr) mogłeś dostać nawet z sokiem w szklance bez łańcuszka.:p
Tak jest. Sprzęt zabójczy a "hacle" ze szpilek. Bolało jak cholera.
no to teraz kolejny test. Co to była "Gruźliczanka" ?
U nas się mówiło na to "skoble". A strzelało się nawet w szkole, na lekcjach ;)
Po lekcjach czasem tez z tzw. kapiszonów i centek.
...no to teraz kolejny test. Co to była "Gruźliczanka" ?
Woda z saturatora :-)
:-D To była woda prosto z saturatora ulicznego, za drobną dopłatą (chyba 50 gr) mogłeś dostać nawet z sokiem w szklance bez łańcuszka.:p
Dokładnie - a nazwa powstała ze względu na szklanki, z których ów napój się piło - szklane (_wielokrotnego_ użytku), płukane tylko zimną wodą.
To co piszecie o tamtych czasach pokazuje, że wtedy młody człowiek był zmuszony do myślenia i organizowania sobie czasu (produkcja kapsli, tworzenie tras, bączki z saletry) dzisiaj musisz zorganizować kasę, reszta jest w markecie.
trafiles w sedno! czasy byly takie, ze nie bylo wyboru, tylko trzeba bylo chalupniczo kombinowac. i sie nagle umialo telewizor naprawic, pralke, pomalowac sciany, itd. itp.
teraz wszystko zrobia za ciebie jesli zaplacisz... i nagle okazuje sie, ze bez serwisu nie da sie zlutowac dwoch drucikow w DVD, ze malowanie wymaga firmy, itd. itp.
wiecej sie kombinowalo.
inna sprawa, ze z punktu widzenia gospodarki odejscie od chalupnictwa jest lepsze. rynek generuje specjalistow (chwilowo pominmy dyskusje jakich), jest wiecej miejsc w pracy (bo juz byle kowal nie naprawi malucha, tylko trzeba autoryzowanego, przeszkolonego, zarejestrowanego, skontrolowanego, zdrowego, certyfikowanego, ... serwisanta), jest miejsce na zawody z "wyzszej polki", dzieki ktorym Europa ma jeszcze jakies szanse gospodarczo z Afryka...
ale prowadzi to tez do zidiocen :( nie bede mowil, ze analizowanie BF/FF do nich nalezy. jakby wciaz byla komuna i przywiezli ktoremus z nas z Erefenu 300D z kitem, to by sie sikalo w portki z radosci i robilo zdjecia. a nie kombinowalo co tu w nim nie gra :)
Avadra_K
22-06-2006, 12:09
A pamiętacie jeszcze bary mleczne i specyficzne menu. Teraz ja Wam propunuję mały teścik. Co to była za potrawa? Kotmiel + surkiszkap + ziemniaki?
Po lekcjach czasem tez z tzw. kapiszonów i centek.
hehe... a czy u was po lekcjach tez robilo sie "ustawki", gdzie cala klasa szla na boisko / za kiosk / a podworko, i dwoch "himenow" sie naparzalo? :twisted:
Avadra_K
22-06-2006, 12:14
hehe... a czy u was po lekcjach tez robilo sie "ustawki", gdzie cala klasa szla na boisko / za kiosk / a podworko, i dwoch "himenow" sie naparzalo? :twisted:
Jasne tyle że u mnie to sie nazywało "solówka":-P
hehe... a czy u was po lekcjach tez robilo sie "ustawki", gdzie cala klasa szla na boisko / za kiosk / a podworko, i dwoch "himenow" sie naparzalo? :twisted:
Szał na HiMena pamiętam, ale nie w połączeniu z "ustawkami", które owszem były - zwykle jak się chłopaki nie mogli dogadać w szkole, to po lekcjach były "zawody". Nie mniej, ja się bić nigdy nie lubiłem...
Jasne tyle że u mnie to sie nazywało "solówka":-P
no jasne... :)
"wyskoczysz na solowe?" :twisted:
hehe... a czy u was po lekcjach tez robilo sie "ustawki", gdzie cala klasa szla na boisko / za kiosk / a podworko, i dwoch "himenow" sie naparzalo? :twisted:
ahha, no a jakże... u nas chodziło sie "do dolinki" (taka niecka 3 metry głeboka 5szeroka, za boiskiem za szkoła - no i takm się tłuklismy....
Ale fakt faktem, to wszystko miło sie wspomina, bo to było dzieciństwo i dorastanie.
Jak patrzę dzisiaj na cły ten przemysł muzyczny, na nu-metal i inne syfy (de gustibus non disputandums est, wiem wiem ale...) to mi słabo. Kto zrozumie kasety ALF czy MG Kreatora, Sepultury, gumki na nogach? Nikt, dzisiaj wszystko jest w sieci hehe. A moja własna kapela?? Miałem 17 lat, gralismy grindcore, i nawet 2 koncerty, wow. I my to bylismy bogowie, i smialismy sie z punków, ktorzy na gitarze grali jednym palcem i 3 akordy :)
Kurde, trochę emerycki wątek się zrobił .. Wspominki jak starsze babcie przy kominku :mrgreen:
Avadra_K
22-06-2006, 12:17
no jasne... :)
"wyskoczysz na solowe?" :twisted:
... bo jak nie to 3 honorowe w ryj.....:-P
... bo jak nie to 3 honorowe w ryj.....:-P
czekaj, cwaniaku! jak blaszke zgarniesz to inaczej zaspiewasz :)
a jak dalej fikasz, to ci tak lutne, ze na orbite wylecisz :D
hehe... fikasz? pierne i znikasz :twisted: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
EDIT: przepraszam za ta wioche rodem z przedszkola. de facto, taki jest rodowod tych tekstow, ktore ja pamietam ze swoich lat szczeniecych
A moja własna kapela?? Miałem 17 lat, gralismy grindcore, i nawet 2 koncerty, wow. I my to bylismy bogowie, i smialismy sie z punków, ktorzy na gitarze grali jednym palcem i 3 akordy :)
Ja też grałem w kilku kapelach (na bębnach) :-) W liceum zacząłem od grania jakiegoś sentymentalnego gówna dla panienek (koledzy gitarzyści zrobili sobie z tego sposób na rwanie "towarów" ;-) ) a ja usypiałem za peruksją. Dlatego zmieniłem ekipę i najpierw walczyłem w typowo metalowej kapeli (gitarzyści pod mocnym wpływem Iron Maiden) a potem już było długie łojenie garów w death metalowym składzie. Na studiach dałem się skusić na granie w jakimś bandzie grającym w stylu Alice in Chains a potem jakoś nagle przestało mnie to wszystko bawić :-) Kolejny raz za bębnami siadłem... na swoim weselu :-) - ot tak ku uciesze znajomych :-) Teraz też bym od czasu do czasu powalczył, ale dobry set kosztuje tyle co 1dmkIIn, więc wybór jest trudny :-)
Naked.Photo
22-06-2006, 12:38
Kurcze - jak tak czytam to sobie myślę, że w zasadzie to gówniarz jestem ;) Ale znowu nie tak bardzo, bo pamiętam solówy, i historyjki z Donalda też :)
W 1992 tata kupił kolorowy telewizor Sony (jak go ostatnio lutowałem to zobaczyłem datę na kineskopie naklejoną 08.07.1992 chyba ;) )! Wszystkie dzieciaki z osiedla zapraszałem żeby wieczorynki oglądać!
Były kiedyś dobre bajki... "Kacze Opowieści", "Synowie Różowej Pantery"...
A dziś? Pokemony, Atomówki i jakieś inne głupoty...
Były kiedyś dobre bajki... "Kacze Opowieści", "Synowie Różowej Pantery"...
A dziś? Pokemony, Atomówki i jakieś inne głupoty...
hehe... Pszczółka Maja rulez, mlody czlowieku! i kladzie jakies Kacze Opowiesci z palcem w nosie :) o Pokemonach nie wspominam nawet :evil:
https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://www.cyfraplus.pl/misc/base/img/pszcz%25F3%25B3ka%2520maja_1.jpg)
no i jeszcze Krecik byl wypasny. znaczy sie: Krecik - czolowy dzialacz podziemia!
ah jo! :-D
https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://www.kratkyfilm.com/catalogue/images/small/29a.jpg)
Ja też grałem w kilku kapelach (na bębnach) :-)
Ja na basie, hehe, podróbka Fendera, rzeżbiony z jesionowego drzewa. Ciezki jak diabli, ale grało się fajnie. :) A na bebnach zawzse marzyłem, zeby się nauczyc, ale jakos nie było jak, kiedy.
Były kiedyś dobre bajki... "Kacze Opowieści", "Synowie Różowej Pantery"...
A dziś? Pokemony, Atomówki i jakieś inne głupoty...
Rumcajs z Horeszkowego lasu ;-) Krecik, Bolek i Lolek, Reksio, Zaczarowany ołowek, Miś Uszatek ;-) (wraz z miejscem w ktore go moga pocalowac dzieci )to byly bajki a nie kacze opowieści ;-)
no i jeszcze Krecik byl wypasny. znaczy sie: Krecik - czolowy dzialacz podziemia!
ahoj! :-D
Nie zapominajmy o Żwirku i Muchmorku, skoru już przypominamy arcydzieła pepickiej animacji :-) Z rodzimych kultowych bajek to był dla mnie Koziołek Matołek i Porwanie Baltazara Gąbki. Karrrramba! ;-)
A krecik mówił jeszcze "a jo..." i robił przy tym taką zatroskaną minę (jakby się np. przejmował, że towarzysz Honecker nie przyjedzie do Pragi na 1-go maja ;-) )
A "Zwierzyniec" pana Michała Sumińskiego pamiętacie? Bardzo lubiłem to oglądać.
W ostatnich latach nawet mu proponowano powrót do telewizji (ma gość 90 lat ale się dobrze trzyma), ale chyba okazało się, że jego styl już się nie wpasowuje w dzisiejsze trendy. No bo dziadzio nie mówi "elo ziom", "zajefajnie" itd.
A Słodowy i jego majsterkowanie? W ramach ZPT oglądaliśmy to w szkole :-)
Nawet miałem książkę Słodowego (pewnie jakbym dobrze poszukał, to ją znajdę).
nie no... o cnote i przenajlepszosc Pszczolki Mai to sie moge potykac na ubitej ziemii, na miecze, kopie, czy co sobie delikwent wybierze :)
tzn. jak ktos tu fika to zapraszam na solowe :)
wlasnie zwierzyniec ! i jeszcze Pan Kracy :lol:
A Słodowy i jego majsterkowanie? W ramach ZPT oglądaliśmy to w szkole :-)
Nawet miałem książkę Słodowego.
ja juz ledwo pamietam Slodowego. ale McGyver moglby sie od niego niejednego nauczyc :)
ze starych czasow to pamietam Pana Misia: "a teraz moje drogie misie, mam was wszystkie w dupie, i ide sobie na piwko" :)
tzn. jak ktos tu fika to zapraszam na solowe :)
No i po co Ci to? Dostanisz dwie blachy i parola i po rozmowie :-) ;-)
ze starych czasow to pamietam Pana Misia: "a teraz moje drogie misie, mam was wszystkie w dupie, i ide sobie na piwko" :)
... A teraz kochane dzieci pocałujcie Misia w du*e...
No i po co Ci to? Dostanisz dwie blachy i parola i po rozmowie :-) ;-)
taki cwany jestes... przyjade do Ciebie z bratem z wojska i porozmawiamy :twisted: :-D
Naked.Photo
22-06-2006, 12:53
Jasne że Krecik rulez ;) Bolek i Lolek, Miś Koralgol, Reksio, Wróbelek Elemelek, Miś Uszatek :) Ale bajki z zachodu były taką niesamowitą nowością i w pierwszej chwili o nich pomyślałem :)
upps Akustyk - przepraszam - już się poprawiam: Pszczółka Maja is the best!!! ;d
taki cwany jestes... przyjade do Ciebie z bratem z wojska i porozmawiamy :twisted: :-D
dobra, dobra...nie musisz, bo ja już sam się przewróciłem na podłogę :-) ;-) Jak mawiają teraz małolaty - "rozjebało mnie na czynniki pierwsze" :-)
A co do "przychodzenia z bratem z wojska/tatą z więzenia", to jak byliśmy szczeniakami, to wklepaliśmy ostro jednemu kolesiowi i on rzucił hasłem, że zaraz przyjdzie z ojcem. No to my w śmiech i dostał jeszcze parę butów na drogę. I przyszedł z ojcem... 2 metrowym kryminalistą z dziarami na całym ciele i bez przednich zębów. Przyznam, że to był jeden z momemntów mojego życia, kiedy się solidnie bałem :-)
upps Akustyk - przepraszam - już się poprawiam: Pszczółka Maja is the best!!! ;d
Jako dobranocka to tak. Ale z teleranka to i tak rządzi "Załoga Dżi" Zawsze chciałem być Markiem czy Jasonem. A kochałem się w "Dżanie z Dżungli" :mrgreen:
jeszcze mi sie jedna rzecz przypomniala z lat szczeniecych: zegarki na komunie :)
jak mozna bylo o tym zapomniec :) obowiazkowo elektroniczny, z kalkulatorem i mnostwem guzikow, tani syf z Peweksu, na ktory skladalo sie pol rodziny :)
przez cala komunie robilo sie co 2 minuty zagladanie na zegarek, zeby sprawdzic, ze jeszcze tam jest :)
z wczesnej podstawowki pamietam tez "Bitwe pod Grunwaldem" na podworku. jakos po ktorejs projekcji w telewizji poszedl pomysl po gnojkach (a bylo nas na podworku ze 20-tu w podobnym wieku), ze urzadzimy wielka bitwe. oczywiscie, kazdy chcial byc Krzyzakiem :)
bitwa wypadala w sobote, wiec w piatek wieczorem odbylo sie obrywanie drzew z galezi. czytaj: przygotowywanie oreza :) i chowanie go potem po krzakach na drugi dzien
no i w sobote rano odziani w trampki i krotkie majtki "rycerze" staneli na placu boju dzierzac ow orez. jeden cwaniaczek przyjechal na rowerze (marki Reksio) dumnie zadzierajac glowe, ze on jest konnica.
no i "konnica" byl pierwsza ofiara bitwy, gdyz zostal zwalony ze swego rumaka. ze szkoda dla obu. ktos po prostu szybko doszedl do wniosku, ze kij (ups... miecz :) ) wlozony miedzy szprychy skutecznie zatrzyma szarze konnicy :) bardzo zreszta slusznego wniosku :)
skonczylo sie poobdzieranymi lokciami, paroma obiciami, i spuszczonymi nosami gdy matka "konnicy" przyszla nas op...ic...
ale wspomina sie fajnie :-D
Mili Państwo! Finałem tego wątku powinno być jakieś spotkanie dyskutujących tutaj 30-latków :-) Pooglądamy stare dobranocki, pożujemy Donaldy, pociupiemy na Atari i popijemy to wszystko browarem :-) Co wy na to? Robimy Zjazd Sentymentalnych Emerytów Przed Czterdziestką? ;-)
Mili Państwo! Finałem tego wątku powinno być jakieś spotkanie dyskutujących tutaj 30-latków :-) Pooglądamy stare dobranocki, pożujemy Donaldy, pociupiemy na Atari i popijemy to wszystko browarem :-) Co wy na to? Robimy Zjazd Sentymentalnych Emerytów Przed Czterdziestką? ;-)
jestem za :) Donaldy moze byc ciezko skolowac, ale moze chocaz jakies gumy-kulki sie kupi, zeby byla namiastka PRL :)
i co? w pokera na Swierczewskich/Warynskich pogramy?
i co? w pokera na Swierczewskich/Warynskich pogramy?
eee...no teraz to już jesteśmy starsi, to możemy grać na "Szopeny" :-)
eee...no teraz to już jesteśmy starsi, to możemy grać na "Szopeny" :-)
i nie w pokera, tylko...
w wojne :)
i nie w pokera, tylko...
w wojne :)
ewentualnie może być makao :-) ze strzelaniem blach przegrywającym :-)
A tak w ogóle to ja sobie ten cały wątek zbiorę do kupy i wyprodukuję "kompendium pokoleniowej wiedzy" :-) Może moderatorzy zrobią wtedy z tego "podpięty" :-)
najblizszy "prawie zlot" niesentymentalny w ta niedziele w Warszawie ;-)
Akustyk, mam dziwne przeczucie, ze "teraz dzieci pocalujcie misia w dupke" to Ty mozesz pamietac, ale raczej z opowiesci rodzicow ;-)
W kwestii punkow i grania: ma ktos linka do "punkowej szkoly gry na gitarze"? Bo nie moge wygooglac :)
Avadra_K
22-06-2006, 13:14
Mili Państwo! Finałem tego wątku powinno być jakieś spotkanie dyskutujących tutaj 30-latków :-) Pooglądamy stare dobranocki, pożujemy Donaldy, pociupiemy na Atari i popijemy to wszystko browarem :-) Co wy na to? Robimy Zjazd Sentymentalnych Emerytów Przed Czterdziestką? ;-)
No i własciwie dla czegoby nie:mrgreen: co to nam wapniaką się nie należy, czy jak:?:
Ale, ale, muszę wam powiedzieć że ostatnio mój 9 letni syn wprowadził mnie w osłupienie. Podchodzi do mnie i pyta, tato a co to znaczy "rzucić wapno na druty"???? Ciekaw skąd gnojek zna takie słownictwo????:lol: :lol:
hehe... Pszczółka Maja rulez, mlody czlowieku! (...)
no i jeszcze Krecik byl wypasny.
Hehe, to ja się jeszcze wtrące ciekawostką:
Otóż od niedawna gościmy w firmie załogantów z chińskiego oddziału. Przy okazji jakiejś luźnej pogadanki tematy zeszły na kreskówki i zgadnijcie jakie kreskówki pamiętają ze swojej młodości Chinczycy (mniej więcej moi równolatkowie) ?
Tak, tak - wymienili wśród jakichś tam chińskich wynalazków:
-Krecika
oraz
-Pszczółkę Maję
I nie ściemniam
Chinczycy Maję mogli znac, bo to japońska bajka i leciała na calutkim świecie. Osstatnio w TV widzialem program z Wodeckim, opowiadał jak to było.... Hiszpanie, Czesi i wszyscy - wszyscy Maję znają i kochają, a Japońcy chyba najbardziej bo to ich kultowa bajka, o której popularnosci mangowe pokemony moga pomarzyć ;)
ta tak, Pszczólka Maja to wynalazek japoński i w oryginale nazywała się:
みつばちマーヤの冒険 Mitsubachi maaya no Boken)
Serio...
Update: znalazłem, potweirdzenie:
http://www.animenewsnetwork.com/encyclopedia/anime.php?id=1415
Hehe, to ja się jeszcze wtrące ciekawostką:
Otóż od niedawna gościmy w firmie załogantów z chińskiego oddziału. Przy okazji jakiejś luźnej pogadanki tematy zeszły na kreskówki i zgadnijcie jakie kreskówki pamiętają ze swojej młodości Chinczycy (mniej więcej moi równolatkowie) ?
Tak, tak - wymienili wśród jakichś tam chińskich wynalazków:
-Krecika
oraz
-Pszczółkę Maję
I nie ściemniam
Był jeszcze Wilk i Zając, jedyny przyzwoity i przyjazny produkt braci z ZSRR.
Hehe, to ja się jeszcze wtrące ciekawostką:
Otóż od niedawna gościmy w firmie załogantów z chińskiego oddziału. Przy okazji jakiejś luźnej pogadanki tematy zeszły na kreskówki i zgadnijcie jakie kreskówki pamiętają ze swojej młodości Chinczycy (mniej więcej moi równolatkowie) ?
Tak, tak - wymienili wśród jakichś tam chińskich wynalazków:
-Krecika
oraz
-Pszczółkę Maję
I nie ściemniam
A wiesz, że teraz jak mysle to aleksander (ta mysz z Maji) miał jekieś takie skośne oczka jak zdjął okulary:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Chinczycy Maję mogli znac, bo to japońska bajka i leciała na calutkim świecie. Osstatnio w TV widzialem program z Wodeckim, opowiadał jak to było.... Hiszpanie, Czesi i wszyscy - wszyscy maję znają i kochają, a Japońcy chyba najbardziej bo to ich kultowa bajka, o której popularnosci mangowe pokemony moga pomarzyć ;)
I na całym świecie śpiewa Wodecki? ;-) :mrgreen:
Avadra_K
22-06-2006, 13:19
Był jeszcze Wilk i Zając, jedyny przyzwoity i przyjazny produkt braci z ZSRR.
:mrgreen: No że nie wspomnę o Sztyrlicu....
Quadrifoglio
22-06-2006, 13:23
Dodam jeszcze "cuda" w Centralnej Składnicy Harcerskiej w Wwie, kolejkę po bobofruty, ryż prażony, oranżadę w torebkach, wodę z sokiem z syfonu na naboje, cale armie plastikowych żołnierzy wszelkich rodzajów wojsk, proce, łuki z gałęzi ... saturatory nawet pamiętam.
Akustyk, mam dziwne przeczucie, ze "teraz dzieci pocalujcie misia w dupke" to Ty mozesz pamietac, ale raczej z opowiesci rodzicow ;-)
wiesz... mozesz miec racje... bo programu TV z Pawlikiem to nie pamietam...
tak czy siak, zacytuje, zeby mlodsza czesc publicznosci wiedziala o co kaman :)
Nic to jednak przy wpadce Bronisława Pawlika, który przez swoje "oryginalne" pożegnanie z dziećmi stracił pracę. Prowadził on dobranocki z cyklu "Miś z okienka" - do czasu, kiedy po odegraniu swojej i misia roli, nie zwróciwszy uwagi na to, że mikrofony są nadal włączone, wypalił: "A teraz, drogie dzieci, możecie mnie pocałować w d…." Dziękuję.
nie no... raczej na pewno nie pamietam :)
http://nostalgia.starzaki.eu.org/index.php?option=com_content&task=view&id=86&Itemid=118
I na całym świecie śpiewa Wodecki? ;-) :mrgreen:
LOL :mrgreen:
Avadra_K
22-06-2006, 13:28
Za to tera w TV leci stary dobry Zorro - tyle że pokolorowany - jak sobie przypomnę ile razy wszyscy na podwórku byli Zorrami to na samo wspomnienie bolą mnie ręce i łydki - przeciesz szpada zrobiona z kawałka patyka bolała jak diabli i nikt z tego powodu nie robił chisterii, a jak się do szkoły przychodziło z siniakiem pod okiem to nie było podejżenia, że rodzina patologiczna.....
Był jeszcze Wilk i Zając, jedyny przyzwoity i przyjazny produkt braci z ZSRR.
Wilk i Zając był naładowany ideologicznie, tylko my jako dzieciaki nie dostrzegaliśmy tego :-) Wilk to był wywrotowiec, wróg systemu, element szkodliwy i do tego przesiąknięty modą z zachodu (jeansy, nonszalancki sposób bycia, słuchanie głośnej muzyki). A Zajączek to był koleś poprawny politycznie, pionier, grzeczny i układny i nie sprzeciwiał się władzy. Morałem miało być pokazanie, że ideologia sowiecka i tak ostatecznie wygrywa :-)
djtermoz
22-06-2006, 14:16
Kapsle, oranzada w woreczkach, czeska bajka Sasiedzi (Pat i Mat) i... puste polki w sklepie Spolem gdzie stal tylko ocet (pamietam!)
Ale kto pamieta jak w 1986 w szkole musial pic jód? Takich przezyc juz nam nikt nie odbierze. Choc wolalbym zeby sie juz nie powtorzyly...
W kwestii punkow i grania: ma ktos linka do "punkowej szkoly gry na gitarze"? Bo nie moge wygooglac :)
Nieoficjalna szkoła punkowego grania "Trzy akordy i darcie mordy" mówi: E dur, D dur i A mol :-)
Avadra_K
22-06-2006, 14:20
Nieoficjalna szkoła punkowego grania "Trzy akordy i darcie mordy" mówi: E dur, D dur i A mol :-)
\A dla bardziej wtajemniczonych jeszcze F7:mrgreen:
Ale kto pamieta jak w 1986 w szkole musial pic jód? Takich przezyc juz nam nikt nie odbierze. Choc wolalbym zeby sie juz nie powtorzyly...
tja... i finisz Wyscigu pokoju w Kijowie "zeby pokazac swiatu, ze nic sie nie stalo"...
a Mistrzostwa w Meksyku 1986 pamietacie? boskiego Diego Maradonne i jego bramke reka?
\A dla bardziej wtajemniczonych jeszcze F7:mrgreen:
nie no... F7 to juz wyzsza szkola jazdy...
aczkolwiek to i tak brzmialo zaawansowanie. bo disco polo teraz to tylko C a F G, ew. jakies permutacje :)
tja
a Mistrzostwa w Meksyku 1986 pamietacie? boskiego Diego Maradonne i jego bramke reka?
He, he ja pamietam MŚ'82 w Hiszpani i Polska-Peru 5:1
a Mistrzostwa w Meksyku 1986 pamietacie? boskiego Diego Maradonne i jego bramke reka?
Ja tam pamiętam Boskiego Diego kilka lat później, jak zrobił się spasionym wieprzem i w tv pokazali jak policja wyprowadza go po jakiejś ostrej jatce w nocnym klubie :-)
Teraz znowu wrócił do formy i nawet wystąpił w Tańcu z Gwizdami :-) :-)
Co do piłkarzy to nigdy nie zapomnę specyficznej fizjonomii Buncola :-) Pokazywali go chyba przed meczem z Niemcami - nic się koleś nie zmienił :-)
a ja Wam powiem ze kupilem komp 4 lata temu ale przedtem mnie to nie rajcowalo Pogralem sobie czasami u kolegi na kompie ale szkoda bylo mi czasu i chyba teraz nadrabiam to wszystko hihihihii
Nieoficjalna szkoła punkowego grania "Trzy akordy i darcie mordy" mówi: E dur, D dur i A mol :-)
Ale byla tez wersja "drukowana", lezy to gdzies na sieci, zeskanowane 4 strony.
A od Wodeckiego spiewajacego Pszczolke Maje lepszy jest tylko Karel Gott :-D
Avadra_K
22-06-2006, 15:38
Ale byla tez wersja "drukowana", lezy to gdzies na sieci, zeskanowane 4 strony.
A od Wodeckiego spiewajacego Pszczolke Maje lepszy jest tylko Karel Gott :-D
Tak ale tylko z duecie z Wondraczkową:mrgreen:
Tak ale tylko z duecie z Wondraczkową:mrgreen:
Z pepickich szansonistów pamiętam jeszcze niejakiego Jiri'ego Korna :-)
Miło było za tej komuny, lugolę można było wypić, później winko, pięknie. ;-)
Pamiętam, jak gdzieś w 88/89 roku milicja zatrzymała mnie i kolegę za to, że mieliśmy pofarbowane na czerwono jeansy, chcieli nas za to pałować, zdarzało się też, że na koncert w jakimś klubie wchodził patrol Zomo i kończył imprezę. To była prawdziwa władza, nie było się nawet komu poskarżyć.
Z pepickich szansonistów pamiętam jeszcze niejakiego Jiri'ego Korna :-)
W Sopocie triumfy święcił zespół Hareys (nie pamietem jak to się pisało).
To była prawdziwa władza, nie było się nawet komu poskarżyć.
Spokojnie, w Rzeczypospolitej Kaczej to też niedługo będzie :-) Historia lubi się w końcu powtarzać, prawda?
Avadra_K
22-06-2006, 15:48
Miło było za tej komuny, lugolę można było wypić, później winko, pięknie. ;-)
Pamiętam, jak gdzieś w 88/89 roku milicja zatrzymała mnie i kolegę za to, że mieliśmy pofarbowane na czerwono jeansy, chcieli nas za to pałować, zdarzało się też, że na koncert w jakimś klubie wchodził patrol Zomo i kończył imprezę. To była prawdziwa władza, nie było się nawet komu poskarżyć.
:twisted: :twisted: Ja kiedyś dostałem za napis na koszulce. Z p[rzodu było "Nie lubię ruskich.... a z tyłu pierogów" ale pan zomowiec nie wnikał, sieknął mnie pałą po nogach i grzecznie poprosił żebym spi...... do domu.:eek:
Tak ale tylko z duecie z Wondraczkową:mrgreen:
Ale on naprawde spiewal Pszczolke Maje w czeskiej (i niemieckiej) wersji! Mam gdzies MP3 :)
Z pepickich szansonistów pamiętam jeszcze niejakiego Jiri'ego Korna :-)
hehe... slynna czeska linia napastnikow hokejowych: Popil, Poruhal i Smutny :mrgreen:
a swoja droga, Karel Gott wyjechal jakos po zmianach ustrojowych do Niemiec. nawet go kiedys na jakims ARD slyszalem jak spiewal po niemiecku. z czeskim akcentem, wiec mozna bylo pekac ze smiechu :-D
Ale on naprawde spiewal Pszczolke Maje w czeskiej (i niemieckiej) wersji! Mam gdzies MP3 :)
dawaj...
ja zaraz odpalam DC i sprawdze, czy ktos przypadkiem ma odcinki Mai do sciagniecia... :)
EDIT: nie ma. jest za to kilka odcinkow Krecika... ech... bedzie dzisiaj wieczorem browar i ogladanie czolowego dzialacza podziemia. srac mundial! :mrgreen:
Avadra_K
22-06-2006, 15:57
Ale on naprawde spiewal Pszczolke Maje w czeskiej (i niemieckiej) wersji! Mam gdzies MP3 :)
Przecież nie mówię że nie spiewał:mrgreen: Tak tylko se napisałem, bo mi się Vodraczkowa przypomniała
canis_lupus
22-06-2006, 16:15
Powiedzcie mi gdzie dzisiaj mogę kupic gumę Donald i Turbo... :D
Powiedzcie mi gdzie dzisiaj mogę kupic gumę Donald i Turbo... :D
Sorry Winetou, ale pozostaje ci tylko wehikuł czasu :-) (np. ten zespołu Dżem ;-) )
Guma Turbo suxx. To byl poczatek konca dobrych czasow (glupie reklamy w TV itp.)
Avadra_K
22-06-2006, 16:24
A ja jakis czas temu widziałem podróbki Donaldów - tzn. Papierek taki sam i nawet była historyjka, ale nie o Donaldzie a sama guma była tak pieknie wykonana, że kazałem ją dzieciakowi wywalić przed użyciem..... Bez Time machine - ani rusz
canis_lupus
22-06-2006, 16:29
A to takie dobre było... :(
Avadra_K
22-06-2006, 16:39
A to takie dobre było... :(
No i przy okazji bardzo zdrowe, zreszta piliśmy wodę z hydrantów i saturatorów, jedliśmy orenżadę w proszku i jakoś zyjemy, więc to niemogło być takie do końca "trujące":mrgreen:
kurcze, a jak się nazywały takie gumy, ktore sprzedawano w całym pasku, pakowane w taka folie z wypukłymi jakby kulkami,same gumy były kulkowe i roznokolorowe???? To były tez czasy Lentiek (do dzisiaj w Czechach mozna je kupić!), dezodorantów BAC haha, winiacz Sangria, czekolady z NRD-ówka...
-a kto pamięta jaki szok wywołał teledysk Sabriny Boys Boys Boys? :mrgreen:
-a pierwsza reklama w PRL - Prusakolep? Pamiętam, jak znajomi moich rodziców drapali się po głowie i pytai "Po co to, reklama, bez sensu, i tak nic nie ma w sklepach.." hhehe...
- a czasy gdy moj przedszkolny kolega, ktorego ojciec w przeciwienstwie do wiekszosci z naszych, był komuchem, i miał dostep do sklepów za zółtymi firankami, i przywoził z Warszawy parówki?? Wow, ten mały debil chodził i w przedszkolu szpanował PARÓWKAMI!!!:mrgreen: :mrgreen: Czy moje dzieci w to kiedykolwiek uwierza??
pewnie nie, bo syn mojej ciotecznej siostry ma 13 lat i nie moze uwierzyć, ze kiedys były TYLKO ui wylacznie telewizory czarno-białe, a wytłumaczenie mu, ze dostac nawet taki Rubin czy Ametyst, to była sztuka i stanie w kolejkach społecznych 4 dni - on w to po prostu nie wierzy.
Avadra_K
22-06-2006, 16:46
Zarejestrowany: Apr 2006
Miasto: W-wa/Muranów
Wiek: 31
Postów: 95
--------------------------------------------------------------------------------
kurcze, a jak się nazywały takie gumy, ktore sprzedawano w całym pasku, pakowane w taka folie z wypukłymi jakby kulkami,same gumy były kulkowe i roznokolorowe????
Te gumy są do tej pory, a mówiono na nie poprostu kulki - tak mi się przynajmniej wydaje.
Spróbuj teraz wytłumaczyć dzieciakowi, że nie było komórek i zeby zadzwonić trzeba było stać w kolekce do budki telefonicznej - takiej fajnej zielonej - oczywiście nie było pewnosci czy akurat słuchawka była przy telefonie, ale za to za 1 zeta można było gadać i gadać,
-nie wspomnę już o zamawianiu rozmów miedzymiastowych i międzynarodowych - to była jazda....
no nie wiem jak wy chlopaki, alu u mnie w podstawowce, bardzo obrotna byla pani od muzyki ;-)... prowadzila sklepik calosc wygladala tak.. zglaszalo sie na ochotnika kilka osob (naogol dwie trzy - w praktyce cala klasa chcialala) i dostawly caly kosz drozdzowek i oranzade w torebkach plastikowych i podczas lekcji chodzilo sie po szkole i sprzedawalo drozdzowki...
zalety:
- nie trzeba bylo spiewac na muzyce...
- przeszkadzalo sie innym wchodzac w czasie lekcji i handlujac towarem ;-)
- nie trzeba bylo sie spieszyc pomiedzy klasami (praca nie na akord)
Wady:
- nie umiem spiewac :mrgreen:
Avadra_K
22-06-2006, 16:50
no nie wiem jak wy chlopaki, alu u mnie w podstawowce, bardzo obrotna byla pani od muzyki ;-)... prowadzila sklepik calosc wygladala tak.. zglaszalo sie na ochotnika kilka osob (naogol dwie trzy - w praktyce cala klasa chcialala) i dostawly caly kosz drozdzowek i oranzade w torebkach plastikowych i podczas lekcji chodzilo sie po szkole i sprzedawalo drozdzowki...
zalety:
- nie trzeba bylo spiewac na muzyce...
- przeszkadzalo sie innym wchodzac w czasie lekcji i handlujac towarem ;-)
- nie trzeba bylo sie spieszyc pomiedzy klasami (praca nie na akord)
Wady:
- nie umiem spiewac :mrgreen:
:mrgreen: :mrgreen: a u mnie w sklepiku były takie fajne cyrkle w które montowało się ołówek i pamiętam do dziś jak kumpel wpakował mi całą igłę od tego cyrkla w nogę - chyba na jakieś 3 cm wlazła - wyłem wtedy tak niemiłosiernie, że aż karetkę do szkoły wezwali - to była sensacja, za to kumpel tak spietrał że spadł ze schodów i złamał rękę w nadgarstku, ale przyznał się do tego znacznie później więc karetka zabrała jego a nie mnie:p
Dobrze że zapobiegawczo uzbroiłem się w Pszczółkę Maję. Teraz moja Mała uważa to za bajkę nr1. Jej lista przebojów to Maja....długo długo nic potem dopiero Bolek i Lolek, Franklin i inne bez przemocy.
Co ciekawe gdy zaczołem przy niej oglądać Epokę Lodowcową stwierdziła że to głupia bajka i nie fajna - zarządziła Maję. Jaka dziś bajka przetrwa tyle czasu? Maja rulez!!... Bolek i Lolek też!!
Quadrifoglio
22-06-2006, 19:57
Panowie - "Świat Młodych" i "Razem" z plakatem ... po to też się stało w kolejce ! i trzeba było być w czołówce, bo nie każdy mógł kupić ;) Kolejki po książki typu Przygody Tomka.. czy Pana Samochodzika itp ... nawet Zenita 12XP i Kasprzaka nabyłem drogą "odłożonego" pod ladę. Ludzie mają krótką pamięć, dlatego zawsze rządzą wszelkiej masci kłamcy, złodzieje i oszołomy.
A puste dezodoranty w ognisku ? To było tez niezle walnięcie. A czy mówi wam coś nazwa: "Haclówa" . To bylo coś
My w zakopywaliśmy w ziemi gaz do zapalniczek (taki w płynie do nabijania), i na tym ognisko. to było niezłe jebudu ;-), do tego oprócz petard z saletry w kapslach robiło się wulkany w piaskownicy - potem taki piasek fajnie stopiony zostawał, podpalenie ślepaków które się "skombinawało" i rakiety o napędzie saletrzanym - saletra do butelki i na to po podpaleniu nakładało się coś - ciśnienie było takie że leciało w górę parę metrów.. do dziś mam na stopie blizne jak kiedyś butelka się "rozpękła" i niechcacy stanąłem na spód z takim wystającym kawałkiem ;-). W ognisku też nieźle wybuchają konserwy rybne - czasem ze sklepów wywalali - kiedyś ktoś wrzucił testowo i potem była zabawa.. No i opony i kineskopy ;-)..
Ale człowiek już jest stary..
Pozdr
Artur
Przemo(c)
22-06-2006, 20:27
Hehe, coś mi się jeszcze przypomniało. Na przełomie lat 80/90 prawie wszędzie można było kupić kasety Takt-u z zagraniczną muzyką. Tanie to było jak barszcz. Potem weszły prawa autorskie, hologramy, spavy, zaiksy i raj się skończył.;-)
No i oczywiście nikt nie wspomniał o komiksach.. Kajko i Kokosz, Tytus Romek i Atomek.. Kapitan Żbik, Kloss, Żeby je zdobyć trzeba było się nakombinawac.. Ja pamiętam że przez pare miesięcy wstawałem o 5:30 rano żeby kupić Świat Młodych z nową częścią "Tytusa.." drukowaną w odcinkach, ostatnio bedąc u rodziców znalazłem na strychu paczkę z Kajkiem i Kokoszem - tak się zaczytałem że przyszli po godzinie sprawdzić czy żyję ;)
Pozdr
Artur
A pamiętacie komiks o przygodach Kleksa? Taki atramentowy, nie pamiętam dokładnie tytułu ale miałem tego pełno, podobnie jak Kajka i Kokosza i Tytusa.
Ostatnio gdzieś wypatrzyłem Kajka - omal nie zakupiłem.
A pamiętacie komiks o przygodach Kleksa? Taki atramentowy, nie pamiętam dokładnie tytułu ale miałem tego pełno, podobnie jak Kajka i Kokosza i Tytusa.
Ostatnio gdzieś wypatrzyłem Kajka - omal nie zakupiłem.
ja pamietam jak pedrakiem bedac obchodzilem ksiegarnie na miescie szukajac kolejnych czesci Thorgala. dzisiaj na polce mam wszystkie zeszyty (wlaczywszy w to pierwsze wydania "Gwiezdnego dziecka" czy "Nad jeziorem bez dna") ale co mnie nerwow i biegania kosztowalo odszukiwanie tego...
podobnie mialem z ksiazkami Karola Maya, ktore jako dzieciak chlonalem z wypiekami na twarzy...
ech... a potem sie w telewizji ogladalo Apaczow z Enerde :mrgreen:
Przemo(c)
23-06-2006, 01:15
ja pamietam jak pedrakiem bedac obchodzilem ksiegarnie na miescie szukajac kolejnych czesci Thorgala. dzisiaj na polce mam wszystkie zeszyty (wlaczywszy w to pierwsze wydania "Gwiezdnego dziecka" czy "Nad jeziorem bez dna") ale co mnie nerwow i biegania kosztowalo odszukiwanie tego...
Tam, do kata:-D ubiegłeś mnie, chłopie, właśnie miałem pisac o Thorgalu... :-D ale o dziwo - w małym miasteczku niedaleko miejscowości, w której mieszkałem często bywał dostępny w zaznajomionej księgarni. Czyżby niedobór lokalnych fanów? Ale fakt faktem, że z niektórymi częściami bywało ciężko. Pamiętam, jak Strażniczka Kluczy osiągała bajońskie ceny na Jarmarku Dominikańskim i w dodatku nie była wcale po polsku, tylko były doklejone małe ksero-książeczki z tłumaczeniem. To już wprawdzie nowsze czasy, ale jeszcze zahaczające o paranoję rynkowych niedoborów.
ech... a potem sie w telewizji ogladalo Apaczow z Enerde :mrgreen:
No i Winetou mowił : HALT !
A pamiętacie komiks o przygodach Kleksa? Taki atramentowy, nie pamiętam dokładnie tytułu ale miałem tego pełno, podobnie jak Kajka i Kokosza i Tytusa.
Ostatnio gdzieś wypatrzyłem Kajka - omal nie zakupiłem.
to napisała pani Szarlota Pawel, nazywało sie Jonek, Jonka i Kleks :)
Chodzi o tego niebieskiego typka wyglądającego jak niebieska mrówka? :) Jesli tak, to własnie to jest ten komiks.
mattnick
23-06-2006, 10:35
niebieski plemnik :)
Witam, to mój pierwszy wpis, może nie w temacie foto ale od godziny zamiast pracować czytam ten wątek i oczywiście przypomniało mi się kilka rzeczy z dzieciństwa :-)
- tzw. kotki na rower, nie wiem jak to opisać, generalnie zakładało się to na szprychy albo na linkę od hamulca ręcznego, różne kolory, takie niby-futerko na druciku, ktoś kojarzy ? :)
- z rowerowych gadżetów jeszcze - kawałek plastiku zamocowany tak, że końcówką zahaczał o szprychy w czasie jazy wydając przy tym specyficzny terkot :-)
- gazeta Wybrzeże ze zdjęciem gołej babki gdzieś w środku oraz gazeta Zarzewie z wielkim plakatem w środku (zwykle przedruk z Bravo)
- strzelanie z ryżu lub kulek plasteliny z rurki, ew. rozebranego na części długopisu :-)
- wbijanie szpilki w ołówek drewniany, pod kątem prostym do osi ołówka i pykanie szpilką o krawędź ławki szkolnej, fajnie to pykało, nauczyciele dostawali szału :)
- pierwsze piórniki "all included" czyli z pisakami, gumką, ołówkiem i wszystkim w komplecie :0
- samochód "zdalnie" sterowany czyli Fiat 125p na kablu :)
- granie w noża, zwane graniem w pikuty też, rysowało się duży okrąg na ubitej ziemi, dzieliło na części równe ilości graczy i potem "ucinało" się wybranym graczom po kawałku umiejętnie rzucając nożem/scyzorykiem
może część z tych rzeczy występowała u mnie lokalnie (Szczecin) lub się inaczej nazywało ale i tak łezka mi się w oku kręci :)
- strzelanie z ryżu lub kulek plasteliny z rurki, ew. rozebranego na części długopisu :-)
- wbijanie szpilki w ołówek drewniany, pod kątem prostym do osi ołówka i pykanie szpilką o krawędź ławki szkolnej, fajnie to pykało, nauczyciele dostawali szału :)
- pierwsze piórniki "all included" czyli z pisakami, gumką, ołówkiem i wszystkim w komplecie :0
- samochód "zdalnie" sterowany czyli Fiat 125p na kablu :)
Miałem - poloneza :)! Hitem była wersja ze świecącymi swiatłami. Dodatkowy przycisk na puszcze z kierowniczką.
Też u mnie się strzelało z plasteliny i z gumek. Gumka dwie pentelki na palcach i trach. Amunicja: zwinięta kartką albo wersja hard:twisted: zszywki tapicerskie.
Ech stare czasy ;). I pomysleć że zaczeło się od komputerów...
Włąsnie 3 dni temu w starym pudełku po jakimś abicie zauważyłem gravisa. A zaczynałem od C64. Najpierw z magnetofonem a potem ze stacją dysków. To była wygoda! nie trzeba było taśmy przewijać ani głowicy dla taśm giełdowych przestawiać. [Mniej wiecej w tym samym okresie dostałem Feda 5 - tyleże zbyt duzo zdjęć to nim nie zrobiłem :) ] Potem 386 40Mhz (notabene też AMD)! P120, P200, K6 366, Duron600, Athlon 1800, i teraz Barthon 3200...
Z troche poważniejszych: ciekawi mnie czy pamiętacie jak nie było pewnego niedzielnego dnia teleranka? Ja pamiętam jak dziś zamiast ulubionego programu jakiś gość w wielkich okularach.
napisał Tomecki
....- tzw. kotki na rower, nie wiem jak to opisać, generalnie zakładało się to na szprychy albo na linkę od hamulca ręcznego, różne kolory, takie niby-futerko na druciku, ktoś kojarzy ?....
taa.. z dedeerowa sciagane, rowery wyglądały jak ludowy zespół łowicki na dożynkach :D
DoMiNiQuE
08-09-2006, 22:47
Miałem - poloneza :)! Hitem była wersja ze świecącymi swiatłami.
Mozesz to rozwinac? bardzo zainteresowaly mnie te swiecace swiatla :mrgreen:
Mozesz to rozwinac? bardzo zainteresowaly mnie te swiecace swiatla :mrgreen:
Polonez zdalnie sterowany (około 1,5m kabla) z możliwością zapalenia świateł. były różne wersje, ja miałem milicję.
Mozesz to rozwinac? bardzo zainteresowaly mnie te swiecace swiatla :mrgreen:
Na puszce sterowania znajdował sie przełącznik przesuwny (o ile dobrze pamiętam) który włączał żarówkę za światłami z przodu. Światła wykonane były z jednego odlewu z przezroczystego plastiku dzięki czemu widać było lekkie świecenie. Co do tylnych to zdajsie nie były podświetlane. :smile:
Ja na baterie to miałem traktor :-)
A ja miałem ferrari. Dziadek mi z Moskwy przywiózł.
Zodiakalny Rak
12-09-2006, 14:40
A ja miałem ferrari. Dziadek mi z Moskwy przywiózł.
Ferrari?!?!?! Z Moskwy?!?!?! Jakas profanacja!
Ja prawidlowo - mialem na baterie radziecki czolg. :D
pozdrawiam,
A ja miałem ferrari. Dziadek mi z Moskwy przywiózł.
Z moskwy to chyba jakaś czajka powinna być :-)
Pewnie to był radziecki produkt "na licencji" :mrgreen: Ale tak nasi wschodni "bracia" mieli fajniejsze zabawki niz my
Zodiakalny Rak
12-09-2006, 14:55
Z moskwy to chyba jakaś czajka powinna być :-)... hymnnn moskwicz?
... hymnnn moskwicz?
Albo wołga.... oczywiście czarna
Powered by vBulletin® Version 4.2.5 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.