Zaloguj się

Zobacz pełną wersję : Procent wykorzystanych zdjęć z waszych aparatów



mystek
22-10-2023, 11:02
Wczoraj zacząłem się zastanawiać ile % zdjęć wykorzystują ludzie z swoich aparatów. Przykładowo idziemy na jakąś wycieczkę rodzinną, czy idziemy na miasto coś fotografować. Przywozimy setki/tysiące zdjęć. Ile z tych zdjęć obrabiacie i zapisujecie na dysku w ramach pamiątki?

Z moich ostatnich doświadczeń miałem takie 2 zdarzenia: wakacje nad morzem. Przytargałem około 1800 zdjęć z czego 313 mam zapisanych w katalogu. W piątek byłem w górach, przywiozłem około 400 zdjęć i zostało mi 38 z nich na dysku. Wczoraj też byłem na wieży widokowej i powstało 300 zdjęć z czego 31 zostało (z tym, że tutaj akurat nie miałem statywu i jedno ujęcie waliłem seriami na zasadzie "któreś będzie ostre". Ograniczyłem ISO do 800, ogniskowa 281mm f8 i robiłem na czasie 1/20s z ręki, więc pewnie byłoby z 250 zdjęć około, a nie 300). Procentowo więc u mnie jest słabo (? a może jest to jakaś norma?

Moje wyniki więc to 313/1800, 38/400 i 31/300 więc 20%, 10% i 10%. Jak to wygląda u Was?

cauchy
22-10-2023, 12:00
U mnie podobnie. Podczas selekcji odpada 50% fot, w LR wywołuję jeszcze mniej, a do sieci wrzucam mały procencik. Ale na te właśnie 10-20% morda się sama śmieje :D

Ale nie traktuję tego jako coś niedobrego. Bardziej patrzę pod kątem czy w ogóle warto było ruszać 4 litery :) i nawet nie mam tu na myśli, że warunki na miejscu okazały się kiepskie - to wiadomo, różnie bywa. Ale czasem warun zapowiada się fantastyczny, na miejscu jest fantastyczny.. ale aby tam dotrzeć trzeba sporo wysiłku i wyrzeczeń. Takim miejscem nr 1 dla mnie był Assiniboine w Kanadzie. Aby pofocić Marvel Lake (ok 1h) i samo Assiniboine (kilka godzin w jednym punkcie widokowym, czekaliśmy aż się pojawią gwiazdy) trzeba było 3 dni treku z dobytkiem, w sumie 60km w nogach, kilka godzin marszu w mroku z potencjalnym zagrożeniem ze strony grizzly, jednego dnia odpoczynku po nim (czyt. zero fot w innym fajnym miejscu) i jeszcze na miejscu okazało się, że jesteśmy tam nielegalnie :D Na razie kalkulacja wypada mimo wszystko na plus, bo cała grupa chciała to zobaczyć, przeżyć, mieliśmy przygodę itd, ale nie wiem, czy drugi szarpnę się na podobny wyczyn.

wagant
22-10-2023, 14:08
Myślę że ok20% to nie są złe wartości . Ja nigdy tego nie liczyłem . Prawda jest taka że cyfrówkami robi się dużo więcej zdjęć niż kiedyś analogami . Jak z 36 ( a na prawdę z 37) klatek na filmie zrobiłem ponad 12 dobrych powiększeń to byłem zadowolony . Oczywiście przy zdjęciach typowo pamiątkowych ten odsetek bywał większy . Teraz u mnie zależy to od aparatu , bo w kompakcie jadę cały czas na autobrectingu więc z założenia 2/3 zdjęć odpada . Na wycieczce rowerowej też strzelam sporo zdjęć nie do końca przemyślanych albo robię w czasie jazdy więc i kadry i technika nie zawsze zachwyca. Itp , itd . Myślę, że najważniejsze żeby zrobić tych kilka dobrych zdjęć , a jaką drogą do tego dojdziemy to mniej ważne . Oczywiście to dotyczy amatorów.

Przemek_PC
22-10-2023, 15:13
Najważniejsze to zastanowić się przed naciśnięciem spustu czy w ogóle warto go nacisnąć.

mystek
22-10-2023, 15:29
A macie tak, że właśnie robicie kilka zdjęć danego ujęcia na zasadzie "zrobię kilka, bo któreś może być lekko poruszone i będzie kicha"?

cauchy
22-10-2023, 15:43
tylko w przypadku akcji i zwierzaków itp., gdy na żywo i nawet na monitorku nie jesteś w stanie ocenić czy AF złapał ostrość na oku czy gdzie indziej, to widać dopiero na dużym ekranie, a to robi różnicę, gdy ogląda się rezultaty na dużym TV.

co do landszaftów, czasem robię po kilka ujęć, ustawiając ostrość w paru miejscach czy kadrując nieco inaczej, 1-2 sobie potem wybiorę.

jeszcze co do ilosci zostawionych dla siebie fot z wycieczki, eventu, też nie ma co przesadzać i zajmować dysku. Z weekendu w Tatrach wystarczy parędziesiąt kadrów, więcej nie trzeba, mimo że na miejscu wytrzaskało się ich pińcet. Najwięcej % fot jakie mi zostały to z Dolomitów i z Nepalu, ok 3/4 fot zatrzymałem :) szkoda mi było każdego wyrzucać :)

najważniejsze to segregować to na bieżąco i robić porządki na bieżąco, nie zostawiać tego np. na koniec roku. Z doświadczenia znajomych wiem, że to się nigdy nie udaje, i tak mają po 5tys fot z Tajlandii sprzed paru lat, i gdy chcę żeby mi pokazali parę fajnych ujęć żeby zachęcić do wyjazdu, to przeglądamy po 10 strzałów tego samego kadru.. Lepiej mniej a fajnych jakościowo i przywołujących wspomnienia, niż walczyć z nieudanymi kadrami i trzymać je na siłę.

Heldbaum
22-10-2023, 21:58
Ja nigdy nie robię zdjęć w tysiącach, ale to wynika z tego, że pracowałem dużo na filmie i nauczyłem się myśleć nad każdym zdjęciem. Czasami zdarzają się sytuacje w rodzaju tygodniowych wakacji w Hiszpanii, z których przywiozłem równo 900 zdjęć (z czego pozostawiłem około 700, a wykorzystałem, czyli obrobiłem i zapisałem, jako warte zapisania, jakieś 400). Ale trzeba wziąć pod uwagę, że na to się składają zdjęcia miejsc, zdjęcia stricte reportażowe, zdjęcia architektury, infrastruktury, zdjęcia robione na plaży, zdjęcia typowo pamiątkowe, rodzinne itd... Gdy nie jestem na wakacjach, a fotografuję jakieś wydarzenie, które trwa powiedzmy jeden dzień, nie robię zwykle więcej, niż 30 - 100 zdjęć. Odrzucam najczęściej te, które wyszły źle z przyczyn technicznych, albo ktoś coś zasłonił, czy zrobił głupią minę. Wtedy odrzucam nie więcej, niż 10 procent.

Nie wyobrażam sobie zrobienia iluś tam tysięcy zdjęć i późniejszych prób wydobycia z tej sieczki czegoś sensownego. Życia by mi nie wystarczyło. Gdy robię reportaż ślubny (bo jeszcze sporadycznie robię, przeważnie znajomym), staram się nie przekraczać liczby 300. Nie pamiętam jaki mam odrzut, ale stawiam na jakieś 10 do 20 procent...

Bangi
23-10-2023, 10:28
Najważniejsze to zastanowić się przed naciśnięciem spustu czy w ogóle warto go nacisnąć.

Albo czy w ogóle warto wyciągać aparat z torby...

Ja coraz częściej pamiątkowe fotki cykam smartfonem.
Im jestem starszy, tym odsetek mam większy, bo cykam mniej. Z wakacji zostawiam jakąś połowę. Z pokazów lotniczych jakieś 10% zostawiam.

pawel.guraj
23-10-2023, 15:46
Przechowuję 100% zrobionych zdjęć (poza tymi, które wylecą już na etapie selekcji w aparacie).
(Tutaj małym odstępstwem są pokazy lotnicze, z których selekcję wstępną robię dopiero na komputerze. Na niej wylatuje jakieś 90%)
Obrabiam jakieś 30%. Publikuję coś koło 15%. Przynajmniej tak mówi Lightroom ;)

p,paw

cybulski
23-10-2023, 17:05
Robię dużo zdjęć, nie prowadzę statystyk żadnych. Po selekcji jestem zadowolony gdy mam przynajmniej jeden dobry kadr z danego focenia.
Zdjęcia odrzucone trzymam jakiś rok dwa, czasem wracam i czasem okazuje się że coś jescze mi się spodoba. Jeśli nic to wszystkie odrzucone kasuje.

Leon007
23-10-2023, 18:19
Nie trzaskam zdjęć jak szalony. Na przykład mój 5D ma mniej niż 20 000 zdjęć i nie oszukuję jak niektórzy wszechwiedzący chcieliby twierdzić. Teraz mój główny, 5Ds, ma około 9 000 zdjęć po trzech latach. Może też mam przyzwyczajenie z używania filmów i wyciągam aparat po namyśle.
Gdy robię ptaki (żywą przyrodę), to po selekcji i obróbce zostaje mi 10-30%, czasem trochę więcej - w tym przypadku robię seriami na szybkiej migawce.
Przy krajobrazach i innych spokojnych zdjęciach 70-90%. Na przykład w ostatnich Dolomitach zrobiłem około 400 zdjęć w ciągu dwóch tygodni, po obróbce mam dokładnie 272, w tym wiele panoram - tu odpady wynikają na ogół z braketingu ekspozycji.
Nie przechowuję odrzuconych zdjęć.
Na tzw. spacerze to może 36 zdjęć zrobię. ;)

mystek
23-10-2023, 22:51
Ok, czyli generalnie nie ma jakiejś normy. Wiadomo, że pewnie wiele też zależy od kilku czynników: co fotografujemy (krajobraz vs sport przykładowo), jakie mamy doświadczenie z aparatem, czy też nawet jedna osoba zobaczy coś ciekawego w danym miejscu gdzie inny "już się naoglądał" i to miejsce ciekawe nie jest, więc nie robi zdjęcia.

Przetrzymujecie RAWy z dobrych zdjęć, które wam wyszły? Czy obrabiacie i śmietnik?
Wracacie do starych RAWów (jak Cybulski napisał) i obrabiacie?

Przemek_PC
23-10-2023, 23:00
Kilka dni temu wywoływałem RAW- z 2005 roku zrobione Canonem 10D. Cieszę się, że nie zostawiłem tylko obrobionych JPG bo z tych RAW-ow zrobiłem inne zdjęcia.

jacek_63
23-10-2023, 23:35
Najważniejsze to zastanowić się przed naciśnięciem spustu czy w ogóle warto go nacisnąć.

Jak się uczyło robić zdjęcia analogiem, to takie podejście wchodzi w krew :D

cauchy
24-10-2023, 00:00
mam może kilkadziesiąt starych fajnych rawów, ale praktycznie do nich nie wracam, w ostatniej dekadzie zdarzyło mi się to dosłownie na palcach jednej ręki
natomiast lubię przeglądać swoją galerię, kiedyś na picasie, teraz na flickrze i utrwalać sobie w pamięci wydarzenia :)

cybulski
24-10-2023, 04:51
Ok, czyli generalnie nie ma jakiejś normy. Wiadomo, że pewnie wiele też zależy od kilku czynników: co fotografujemy (krajobraz vs sport przykładowo), jakie mamy doświadczenie z aparatem, czy też nawet jedna osoba zobaczy coś ciekawego w danym miejscu gdzie inny "już się naoglądał" i to miejsce ciekawe nie jest, więc nie robi zdjęcia.

Przetrzymujecie RAWy z dobrych zdjęć, które wam wyszły? Czy obrabiacie i śmietnik?
Wracacie do starych RAWów (jak Cybulski napisał) i obrabiacie?

Rawy wybrane z selekcji trzymam for ever. Zdarza mi się wracać i obrobić inaczej.

pawel.guraj
24-10-2023, 06:48
Ja trzymam wszystkie RAW jakie zrobiłem od 2000 roku.
Czasami wracam.
Mam tego obecnie jakieś 3,5TB

Paw


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk Pro

cybulski
24-10-2023, 07:42
Najważniejsze to zastanowić się przed naciśnięciem spustu czy w ogóle warto go nacisnąć.

Bazuję na intuicji, szybko kompunuję kadry ale tak aby za dużo nie poprawiać czy cropować w edycji.
Za czasów analoga, wiadomo że oszczędzało się klatki. Cyfra daje możliwość zarówno oszczędzania lub wykorzystania tematu do maksimum. Można i tak i tak. Nie ma tu chyba złej metody. Zła wg mnie to nie zrobić w ogóle jeśli tylko miało się przebłysk aby podnieść aparat do oka i zrobić.

--- Kolejny post ---

Wyjście na street foto, bardzo często traktuje jako pretekst do pochodzenia po mieście, nie tylko po to aby zrobić konkretne kadry. Lubię wchodzić w interakcje z ludźmi których chce sfotografować na ulicy. Wymieniam się instagramem, nawiązuje nowe znajomości.

Jacek_Z
24-10-2023, 23:54
Ja różnie. Zalezy od sesji. Powiedzmy,że sesja modelki to zależy jak nam poszło, jak pozowała dziewczyna. Jak poszło źle to połowa zdjęć do kosza. Jak dobrze - fajne miejsce, światło, dobra modelka to zostawiam jakieś 80%. Czyli kasuje od 20 do 50% zdjęć. Różnie.
Od ponad 10 lat robie na body mającym 36 Mpx, od ponad 2 lat body 45 Mpx, RAW skompresowane bezstratnie. Efekt? Od 2000 roku mam uzbierane blisko 20 TB na dziewięciu zewnętrznych HDD. Stare dyski mają po 1 TB, kolejne po 1,5 - 2 TB, ostatnie po 4TB. Niektóre dyski mam zdublowane. Ciagle sie zbieram by dokupić kolejne dyski 4TB i poprzeglądać starocie, część skasować a te co pozostawię mieć podublowane.
Dysków nie mam zamontowanych w żadnym NAS. Po prostu leżą w szafie. Mam czytnik dysków na 2 HDD, zwykły, prosty, Uniteka. Dyski opisane, wiem który mam włożyć w czytnik. Nie są w sieci, nie są podpięte do komputera.

cauchy
25-10-2023, 00:11
Matko bosko backupowa…

Przemek_PC
26-10-2023, 10:11
Ja zrobiłem NAS z niczego czyli ze starego kompa, który stał od lat w piwnicy. Włożyłem używane dyski 2TB w ilości trzech sztuk co daje 6TB przestrzeni do wykorzystania i dodatkowy dysk 2TB jako parity dla SnapRAID. Jako archiwum danych rozwiązanie wystarczające. Koszt w zasadzie zerowy.

Bangi
31-10-2023, 10:44
Rozważania o archiwizacji i backup przeniosłem tutaj:
https://www.canon-board.info/threads/118926-Archiwizacja-i-backup-zdj%C4%99%C4%87-%E2%80%93-NAS-dyski-itp

mazeno
13-04-2024, 00:29
Jak się uczyło robić zdjęcia analogiem, to takie podejście wchodzi w krew :D

ototo
zwlaszcza slajdy :]

z ciekawosci przeliczylem ostatnie 7 lat z grubszych wyjazdow (takich gdzie robie srednio kolo 300 tygodniowo, a wloczega trwa circa od miesiaca do dwoch).
wyszlo mi, ze zostaje 79-90% zdjec. a i tak sie rozleniwilem, bo dawniej odrzucalem ok. 3-5%.
rawy zostawiam tylko z grubszych akcji wlasnie, takie "codzienne" wywoluje i zostawiam jpgi.

archiwizacja cyfrowa na 4 dyskach, kazdy przechowywany gdzie indziej na wszelki wypadek.

ale podstawowa rzecza jest druk.
na polce stoi kolo 30 albumow formatu 30x30cm (plus kilka mniejszych 30x20cm).
wiekszosc po 160 stron, kilka po 120 stron, a w kazdym ok. 300-350 zdjec.
skladam se to sam, wysylam pdf-a do drukarni i mam. tanio nie jest, ale co jest tanio - za wywolanie "pocztowki" w labie trza zabulic nawet do zyla.
a tu za 3 stowki mam rowniez duze formaty, w dodatku w formie porzadnej ksiazki.

o takiej:

https://i.postimg.cc/V6SjtkSV/MG-8964.jpg

jak zdjecie jest na cala rozkladowke to ma 60x30cm.
i takie mozna se ogladac :]

Leon007
13-04-2024, 13:02
Spodobało mi się to!

Jak ujmujesz taką rozkładówkę w PDFie? Są to dwie strony czy jedna duża?
I jeszcze jedno: jakiego programu używasz do zrobienia książki?

mazeno
13-04-2024, 13:41
to jest zwykla fotoksiazka, tylko nieco inaczej przygotowana.
skladam w indyku (indesign), do pdf-a wysylam kazda strone osobno (indyk "na zyczenie" dzieli rozkladowki ze spadem). jak jest "drazliwy" srodek, np. linia horyzontu skosna (gory), to dziele zdjecie na dwie polowy i troche obie odsuwam od centrum, zeby nie tworzyl sie "schodek" na szyciu (tu akurat tego nie widac, bo gran w tym miejscu ostro leci w dol). okladke robie osobno i wieksza, bo zakladka pod introligatorke i spady spore, no i dochodzi grzbiet.
druk na cyfrze oczywiscie, bo w jednym egzemplarzu naswietlac plyty byloby drogo ciut :]

do fotoksiazek sa oczywiscie implementowane przez dostawce uslugi programy (w wiekszosci mozesz sobie zrobic kastomowy lejaut), ale to nie dla mnie - takie programy najczesciej wysylaja pliki w rgb (potem sie dziwic, ze jaskrawe wdzianka albo lasery weselne wychodza szare), ja se przygotowuje w cmyku, wiec nie ma niespodzianek jakby co.

Leon007
13-04-2024, 13:59
Dzięki!

mazeno
13-04-2024, 16:06
jeszcze taka uwaga - jak przygotowujesz zdjecie ponad jedna strone czyli jak np. powyzej lub cala rozkladowke musisz pamietac o linii ciecia rozkladowki, zeby nie wsadzic tam istotnych elementow - np. gdybym ustawil duze foto do prawej, to szczyt mialbym na szyciu i **** blada.
takie kadrowanie, ino na dwoch kartkach :]

Jacek_Z
16-04-2024, 22:23
mazeno zapewne sądzisz, że dopracowałeś sie najlepszej z metod, a pracochłonność to konieczność, by efekty były najlepsze. Ale to już nieprawda. Skorzystaj z usług saal-digital.pl
Apka fantastyczna, wsuwasz zdjęcia w wybrany schemat układu zdjęć (możesz zrobić własny i zapisac na przyszłość), przeliczy plik, napisze jaką jakość to da, możesz wygenerować pdf (w niskiej jakości) by pooglądać co ci wyszło. Mozna obniżyć koszty poprzez umieszczanie ich kodu QR itd itd. jak złożysz ze trzy albumy to nauczysz sie obsługi i kolejny album złożysz błyskawicznie. Aha - RGB, CMYK by mi nie przyszedł do głowy (a blisko 30 lat współpracuję z drukarniami CMYK nie jest mi obcy).
Dwukrotnie skorzystałem z promocji minus 500 zł. To nie żart. Złożyłem album za 537 zł i zapłaciłem 37 zł. I tak zrobiłem dwa razy (z innych kont i innych komputerów, bo użytkownik dostaje taką szanse tylko raz, taka promocja jest raz na kwartał).
Produkcja jest .. w niemczech, koszt przesyłki niski - 23 zł, wysoka jakość. Akrylowa okładka robi wrażenie (ale jest droższa od zwykłej).

mazeno
17-04-2024, 01:41
kurde, nie obraz sie, ale to troche brzmi jak kryptoreklama, bo takich stron z apkami do skladu to w sieci jest multum (ta "moja" drukarnia, zreszta doscc popularna w sieci, ma dokladnie tak samo). pierwsze fotoksiazki zaczynalem w apkach (okolo 2010r.) i nic mnie tak nie wnerwialo jak ich mala dokladnosc, oraz to, ze z przyzwyczajenia z cs-a ciagle przesuwam obszar roboczy spacja, a w apkach to nie dziala. poza tym w cs-ie pracuje od wiekow i nic mnie nie przekona, ze jest cos lepszego do projektowania niz trojca indyk, ps i ai. to tak jakbys przobowal przekonac wlasciciela 30-letniego dizla, co przejechal nim doslownie pol swiata, zeby sie przesiadl na elektryka. elektryk za cholere nie dojedzie z polski przez kazachstan pod chinska granice. 30-letni dizel i owszem, niejednokrotnie zreszta.

a zlozenie takiego albumu 160 stron (ca 350 zdjec) i przygotowanie do druku zajmuje mi nie wiecej niz dwa, gora trzy popoludnia roboty, najwiekszy problem to wybor zdjec. zreszta ja to lubie robic.

no i chyba najwazniejsze - mnie by do glowy nie przyszlo wysylac cos do druku w rgb.
wydrukuj np. swiatla laserow czy zielone butelki z pliku rgb bez obrobki; zycze powodzenia. farba to nie to samo co swiatlo, o czym, zdaje sie, zapomina wielu fotografujacych.

Bangi
17-04-2024, 10:36
mazeno zapewne sądzisz, że dopracowałeś sie najlepszej z metod, a pracochłonność to konieczność, by efekty były najlepsze. Ale to już nieprawda. Skorzystaj z usług saal-digital.pl
Apka fantastyczna, wsuwasz zdjęcia w wybrany schemat układu zdjęć (możesz zrobić własny i zapisac na przyszłość), przeliczy plik, napisze jaką jakość to da, możesz wygenerować pdf (w niskiej jakości) by pooglądać co ci wyszło. Mozna obniżyć koszty poprzez umieszczanie ich kodu QR itd itd. jak złożysz ze trzy albumy to nauczysz sie obsługi i kolejny album złożysz błyskawicznie. Aha - RGB, CMYK by mi nie przyszedł do głowy (a blisko 30 lat współpracuję z drukarniami CMYK nie jest mi obcy).
Dwukrotnie skorzystałem z promocji minus 500 zł. To nie żart. Złożyłem album za 537 zł i zapłaciłem 37 zł. I tak zrobiłem dwa razy (z innych kont i innych komputerów, bo użytkownik dostaje taką szanse tylko raz, taka promocja jest raz na kwartał).
Produkcja jest .. w niemczech, koszt przesyłki niski - 23 zł, wysoka jakość. Akrylowa okładka robi wrażenie (ale jest droższa od zwykłej).

Też złożyłem 2 albumy za niecałe 50 PLN korzystając z tych promocji -500 PLN dla nowych użytkowników. Byłem mega zaskoczony jakością tych albumów, a nie mam specjalistycznej wiedzy odnośnie przygotowywania do druku itd. Raz wydrukowałem sobie album z samolotami, które focę, a za drugim razem podsumowanie kilku wakacji.
I tu nie chodzi o żadną reklamę, tylko za małą kasę można zrobić fajną pamiątkę dla siebie. Trzeba tylko śledzić promocje ;)

pawel.guraj
17-04-2024, 10:39
Też złożyłem 2 albumy za niecałe 50 PLN korzystając z tych promocji -500 PLN dla nowych użytkowników. Byłem mega zaskoczony jakością tych albumów, a nie mam specjalistycznej wiedzy odnośnie przygotowywania do druku itd. Raz wydrukowałem sobie album z samolotami, które focę, a za drugim razem podsumowanie kilku wakacji.
I tu nie chodzi o żadną reklamę, tylko za małą kasę można zrobić fajną pamiątkę dla siebie. Trzeba tylko śledzić promocje ;)

O musze się zainteresować. Widzę, że dla odbitek Fine Art zapewniają profile ICC maszyn - super sprawa jak chce się to porządnie przygotować.
Zrobię sobie jakieś próbne odbitki. Ostatnio robiłem coś w CEWE i byłem średnio zadowolony.

p,paw

mazeno
17-04-2024, 11:10
no dobra, dwa, trzy albumy, rozumiem, ze promocja.
ale ja tego na polce mam juz prawie 30 duzych i kilka mniejszych, plus do tego te, ktore robilem dla innych (rodzina, bliscy kumple). w sumie "wyprodukowalem" przez ostatnie kilkanascie lat pewnie jakies 70, moze ciut wiecej :] biorac pod uwage, ze za album 30x30cm 160 stron place obecnie 3 stowki (dawniej bylo taniej, ale tanio to juz bylo), to jednorazowa promocja to troche slabo w moim przypadku.

Bangi
17-04-2024, 12:04
no dobra, dwa, trzy albumy, rozumiem, ze promocja.
ale ja tego na polce mam juz prawie 30 duzych i kilka mniejszych, plus do tego te, ktore robilem dla innych (rodzina, bliscy kumple). w sumie "wyprodukowalem" przez ostatnie kilkanascie lat pewnie jakies 70, moze ciut wiecej :] biorac pod uwage, ze za album 30x30cm 160 stron place obecnie 3 stowki (dawniej bylo taniej, ale tanio to juz bylo), to jednorazowa promocja to troche slabo w moim przypadku.

Pokazujemy tylko inne oferty, wybór i tak należy do Ciebie ;)

Jacek_Z
17-04-2024, 22:30
kurde, nie obraz sie, ale to troche brzmi jak kryptoreklama, bo takich stron z apkami do skladu to w sieci jest multum (ta "moja" drukarnia, zreszta doscc popularna w sieci, ma dokladnie tak samo).
poza tym w cs-ie pracuje od wiekow i nic mnie nie przekona, ze jest cos lepszego do projektowania niz trojca indyk, ps i ai. to tak jakbys przobowal przekonac wlasciciela 30-letniego dizla, co przejechal nim doslownie pol swiata, zeby sie przesiadl na elektryka.

a zlozenie takiego albumu 160 stron (ca 350 zdjec) i przygotowanie do druku zajmuje mi nie wiecej niz dwa, gora trzy popoludnia roboty, najwiekszy problem to wybor zdjec. zreszta ja to lubie robic..
Spodziewałem sie takiej odpowiedzi. Za dużo pracy włożyłeś by zmienić nawyki.
Nie każda apka ma wady o jakiej mówisz. Pierw spróbuj, wydaj coś małego, kilkanaście stron, zapłacisz nawet nie 100 zł a się przekonasz co do jakości (albo i nie). W kwestii kolorów to lepiej wyglądają na papierze błyszczących niż na macie, może w tym tkwi problem. Jak poznasz aplikacje to skład ci nie zajmie 2-3 dni tylko 1,5 godziny.
To może wyglądac jak reklama, zdaje sobie z tego sprawę. Zapewniam, że nie mam żadnych profitów tylko po prostu dziele sie z forumowiczami swoim doświadczeniem.

Wracając do tematu czyli do procentu wykorzystanych zdjęć. Satysfakcje z fotografii dają nie tylko opublikowane (czy to znaczy wykorzystane, bo tak to rozumiem) zdjęcia. Ja lubię etap fotografowania. Fotografuję głównie modelki (czasami amatorki, czasami profesjonalistki, czasami ubrane, czasami nagie, czasami z ekipą (stylistka lub choćby makijażystka). Co roku robię kilkudniowe plenery modelkowe z 5-ma modelkami i 15 fotografami (i makijażystką). Uwielbiam te plenery, nie tylko ja, niektórzy piszą do mnie zimą kiedy będzie plener, choć wiedzą że robię je późną wiosną (w tym roku 6-9 czerwca). Lubię pracę w grupie, lubię pogaduchy. Zdjęcia ... hm. Mam problem. Od lat uczę, także w szkole średniej. Uczennice (14-19 lat), uczniowie (i niektórzy nauczyciele, a może i dyrekcja?) znają i obserwują moje konta. Nie bardzo wypada mi pokazywać na zdjęciach półnagie dziewczyny. Ktoś (rodzic?) może mieć pretensje do szkoły. No i co mi da publikacja na FB? Satysfakcje z lajków? Nie odczuwam, większość oglądających to nie są wyrobieni fotografowie. Na grupach ciut lepiej, ale mi nie zależy po prostu. Mam wydrukowane albumy, pokazuję je znajomym (oraz modelkom), mam katalogi na smartfonie, też głównie do pokazywania nowym modelkom (i cudze zdjęcia jako inspiracje). W sieci www mojej "twórczości" prawie nie ma, a to co jest ... jest mocno przypadkowym zbiorem.
Podsumowując - procent wykorzystanych zdjęć mam ekstremalnie mały, ale mam satysfakcję z tego co robię. Wieki temu miałem satysfakcję innego rodzaju - ogrom publikowanych kalendarzy (na pewno kilkaset i to połowa w formatach B1). Nauczanie, kontakt z młodzieżą też daje (dawał) satysfakcję. Tzn z małą częścią młodzieży, która sie tą fotografią interesuje, bo większość jest na danym kierunku przypadkowo, po prostu nie wiedzą co ze sobą zrobić po podstawówce. A fotografowanie smartfonem jest przecież proste ... no to idą na fotografię bo się nie dostały na fryzjerkę. Na szczęście w każdej klasie jest parę osób które chcą się czegoś dowiedzieć.

mazeno
18-04-2024, 01:05
ej, ale po co mam robic kilkanascie stron za stowke, skoro tu mam 160 stron za trzy stowki.
przeciez to mi sie w ogole nie kalkuluje.

co do nawykow to masz racje i nie masz racji.
per analogiam: z jednej strony lubie jezdzic starym autem, gdzie slychac klekot silnika, z drugiej - elektryka na pustyni nie naladujesz. a ja w swoim dizloku mam 160 litrow i jeszcze moge kanistry zabrac :]
a teraz cie jeszcze "dobije": fotografujesz zestawem dla tetrykow, eee, sorry - mlodziez chyba teraz gada: bumerow (nota bene jak my wszyscy tutaj; jak to bylo z tym dosem i nortonem w watku o archiwizacji? hehe) - a przeciez smyrofony tez robia foty :]
no wiec tak to jest z tymi naszymi nawykami, wkladem pracy i nowinkami.


o wykorzystanym procencie to wydawalo mi sie, ze mowimy w kontekscie zdjec wywolanych/zarchiwizowanych, czyli takich co nie trafiaja do kosza, bo sa co najmniej fajne/dobre/ciekawe. no bo skad wiesz, czy za pare lat nie wrocisz do jakichs starych fot i nie puscisz ich na jakas wystawe :]
niewykorzystane to te, co nie "przezyly" selekcji (czy tej wstepnej w aparacie, czy pozniej na dysku) i trafila je kombinacja shift+del lub podobna.

ha! klisze, czy ktos wywala pojedyczne klatki? ze slajdow to ewentualnie jeszcze tak, ale negatywy? raczej watpie. i tutaj mozna mowic o procencie wykorzystania w twoim sensie - druk, odbitki, wystawy, pokazy etc.

cybulski
18-04-2024, 08:34
Spodziewałem sie takiej odpowiedzi. Za dużo pracy włożyłeś by zmienić nawyki.
Nie każda apka ma wady o jakiej mówisz. Pierw spróbuj, wydaj coś małego, kilkanaście stron, zapłacisz nawet nie 100 zł a się przekonasz co do jakości (albo i nie). W kwestii kolorów to lepiej wyglądają na papierze błyszczących niż na macie, może w tym tkwi problem. Jak poznasz aplikacje to skład ci nie zajmie 2-3 dni tylko 1,5 godziny.
To może wyglądac jak reklama, zdaje sobie z tego sprawę. Zapewniam, że nie mam żadnych profitów tylko po prostu dziele sie z forumowiczami swoim doświadczeniem.

Wracając do tematu czyli do procentu wykorzystanych zdjęć. Satysfakcje z fotografii dają nie tylko opublikowane (czy to znaczy wykorzystane, bo tak to rozumiem) zdjęcia. Ja lubię etap fotografowania. Fotografuję głównie modelki (czasami amatorki, czasami profesjonalistki, czasami ubrane, czasami nagie, czasami z ekipą (stylistka lub choćby makijażystka). Co roku robię kilkudniowe plenery modelkowe z 5-ma modelkami i 15 fotografami (i makijażystką). Uwielbiam te plenery, nie tylko ja, niektórzy piszą do mnie zimą kiedy będzie plener, choć wiedzą że robię je późną wiosną (w tym roku 6-9 czerwca). Lubię pracę w grupie, lubię pogaduchy. Zdjęcia ... hm. Mam problem. Od lat uczę, także w szkole średniej. Uczennice (14-19 lat), uczniowie (i niektórzy nauczyciele, a może i dyrekcja?) znają i obserwują moje konta. Nie bardzo wypada mi pokazywać na zdjęciach półnagie dziewczyny. Ktoś (rodzic?) może mieć pretensje do szkoły. No i co mi da publikacja na FB? Satysfakcje z lajków? Nie odczuwam, większość oglądających to nie są wyrobieni fotografowie. Na grupach ciut lepiej, ale mi nie zależy po prostu. Mam wydrukowane albumy, pokazuję je znajomym (oraz modelkom), mam katalogi na smartfonie, też głównie do pokazywania nowym modelkom (i cudze zdjęcia jako inspiracje). W sieci www mojej "twórczości" prawie nie ma, a to co jest ... jest mocno przypadkowym zbiorem.
Podsumowując - procent wykorzystanych zdjęć mam ekstremalnie mały, ale mam satysfakcję z tego co robię. Wieki temu miałem satysfakcję innego rodzaju - ogrom publikowanych kalendarzy (na pewno kilkaset i to połowa w formatach B1). Nauczanie, kontakt z młodzieżą też daje (dawał) satysfakcję. Tzn z małą częścią młodzieży, która sie tą fotografią interesuje, bo większość jest na danym kierunku przypadkowo, po prostu nie wiedzą co ze sobą zrobić po podstawówce. A fotografowanie smartfonem jest przecież proste ... no to idą na fotografię bo się nie dostały na fryzjerkę. Na szczęście w każdej klasie jest parę osób które chcą się czegoś dowiedzieć.

Mam podobnie z tym co daje mi najwięcej frajdy. Lubię fotografować, lubię poznawać nowe osoby, lubię pogaduchy. Potem nie cierpię edycji i siedzenia przed kompem, czasem nie mogę się za to w ogóle zabrać.

--- Kolejny post ---

I będąc szczerym, powiem, że 99% zdjęć które pstryksm, są h*jowe i nie nadają się do niczego. A to co czasem pokazuje to wybrane z tego 1%.

Są okresy że mam zniechęcenie do fotografowania, edycji itp. Na szczęście mam Fuji gdzie ustawiam sobie jpgi, bez rawów, i cieszę się wtedy pstrykaniem, wyjściem gdzieś na miasto, itp. Ale tam też większość to chłam. Tylko wybrane mam ok. Gdy z jakiegos wyjazdu czy wyjścia mam choćby jedno zdjęcie, które chciałbym wydrukować to już uważam za sukces.
Wiec tak, moje fotografowanie określiłbym jako orka na ugorze. Dlatego nigdy nawet przez myśl mi nie przeszło aby czynić fotografię zarobkowo. Tylko hobby z kosztownym sprzętem, dużo sprzętu a efekty nikłe i niepowtarzalne :) Tak to widzę u siebie od strony kuchni.

mazeno
18-04-2024, 10:31
bo jeszcze depresji dostaniesz...

ch*jowe, przez ce-ha :]

mnie najwieksza frajde sprawia ogladanie zdjec (niezaleznie od autorstwa), bo chyba w koncu o to chodzi - efekt koncowy wlozonej pracy.
a moje kryterium dobrej fotografii jest proste:
zdjecie jest ok, jesli nie byloby wstydu powiesic je sobie na scianie w mieszkaniu.

Bangi
18-04-2024, 10:33
I będąc szczerym, powiem, że 99% zdjęć które pstryksm, są h*jowe i nie nadają się do niczego. A to co czasem pokazuje to wybrane z tego 1%.


Mam podobnie :)

Od kiedy zacząłem publikowanie swoich zdjęć - samoloty w ogólnodostępnych serwisach, inne w grupie znajomych na FB, zrozumiałem, że właśnie największą sztuką jest pokazywanie pojedynczych - wybranych zdjęć, a nie wszystkiego jak leci (jak kiedyś robiłem).
Odkąd zacząłem pokazywać pojedyncze, więcej osób zaczęło zwracać na nie uwagę.

mxw
18-04-2024, 23:50
Mam podobnie z tym co daje mi najwięcej frajdy. Lubię fotografować, lubię poznawać nowe osoby, lubię pogaduchy. Potem nie cierpię edycji i siedzenia przed kompem, czasem nie mogę się za to w ogóle zabrać.
Mam podobnie. Selekcja i edycja to masakra. Też nie mogę się za to czasami zabrać (vide mój problem niezgranych kart).

Generalnie widzę, że wszyscy mamy podobnie. I dobrze. Proces tworzenia wymaga bólu i poświęceń. :mrgreen:

Co do selekcji i prezentacji zdjęć, czyli procentu wykorzystanych - chyba trzeba też rozróżnić audytorium - rodzina, znajomi, "udziałowcy" sesji, ogólna publika i zupełna publika, anonimowa. Kolejne kręgi wtajemniczenia. ;)

Leon007
19-04-2024, 00:23
Jak byłem mały, to miałem problemy z selekcją, teraz nie mam. Robię to w czterech krokach:

odrzucam złe technicznie, nie bawię się w jakieś wyciąganie i odszumianie - zbyt leniwy jestem; uważam, że spieprzyłem w momencie naciśnięcia jeśli muszę to robić,
z powtarzających się wybieram jedno lub dwa najlepsze,
odrzucam nieciekawe,
i już.
Oczywiście zdarzają się wyjątki od tego toku, ale bardzo rzadko.

Nie dzielę na kręgi, wszystko trzymam razem. Dopiero gdy ktoś o coś pyta lub sam czegoś szukam, wybieram konkretne sztuki. Może dlatego, że nie trzaskam zdjęć tysiącami. Na tę chwilę mam skatalogowane 20 791 zdjęć.

cybulski
19-04-2024, 07:35
Nie lubię też, gdy fotografuję dziewczynę a ona po sesji chce przejrzeć aparat i pstryka telefonem swoje ulubione z podlądu. Na monitorku coś może wyglądać ok a potem okazuje się że np qrwa nieostre albo inaczej skopane. I męczy mnie potem o to co sobie tam sama wybrała a najgorzej gdy wrzuca z tej swojej selekcji rolkę na insta że takie sztosy będą a potem zonk :)

Albo już dzień po męczy o foty a wiadomo, że "sztuka" musi się odleżeć :mrgreen:

Leon007
19-04-2024, 07:43
A ptaki wprawdzie niechętnie współpracują, ale takich rzeczy nie robią.

cybulski
19-04-2024, 09:34
A ptaki wprawdzie niechętnie współpracują, ale takich rzeczy nie robią.

A ja z modelek to najbardziej lubię swoją Melę. To biały west hihglandterier :D

Leon007
19-04-2024, 09:50
Takie zachowanie trochę mówi o młodszych ludziach: tak wierzą w komórki i ekraniki, że nawet nie dopuszczają myśli o ich kiepskich możliwościach. Zresztą, jak widać z paru dyskusji tutaj, nie tylko młodsi tak mają. No i od razu szybko, szybko do neta. Widziałem sytuację na Połoninie Caryńskiej: piździ jak diabli, rodzinka pozuje i krzyczy "No już!", a młody fotograf z komurom "Nie mogę, bo nie mam neta".

cybulski
19-04-2024, 16:06
A człowiek potem na 5K widzi siarę :mrgreen:

cauchy
19-04-2024, 17:46
Generalnie widzę, że wszyscy mamy podobnie. I dobrze. Proces tworzenia wymaga bólu i poświęceń. :mrgreen:
Jest tu jeden user, który nie robi selekcji tylko wrzuca serie 20 takich samych ujęc[emoji6]

Co do fejsa, odkad skonczylem 40, zrobilem update profilowki, wrzucilem kilka fot z sesji, i od tamtej pory nie publikowalem juz prawie nic. Jedynie dwa filmy. Nie czuje juz potrzeby. Ale sam przegladam co tam kolegom wychodzi, a niektorzy są bardzo produktywni, ale np irytuje mnie codzienne wrzucanie wspomnien, jakby jeden raz nie wystarczył.

mazeno
19-04-2024, 18:25
Co do fejsa

a fuj!

Leon007
19-04-2024, 19:07
Jest tu jeden user, który nie robi selekcji tylko wrzuca serie 20 takich samych ujęc [emoji6]
Ludzki pan, mógłby 36, a nawet 38 czasem dało się wycisnąć.:twisted:


(..) odkad skonczylem 40, zrobilem update profilowki (...) i od tamtej pory nie publikowalem juz prawie nic.
Smuga cienia :lol:

mxw
20-04-2024, 00:52
odrzucam złe technicznie, nie bawię się w jakieś wyciąganie i odszumianie - zbyt leniwy jestem; uważam, że spieprzyłem w momencie naciśnięcia jeśli muszę to robić,
z powtarzających się wybieram jedno lub dwa najlepsze,
odrzucam nieciekawe,
i już.

Wbrew pozorom robię dość podobnie - chyba wszyscy robią - pytanie ile zostanie na końcu... 3...6.... czy 60 ;)
No i bez kręgów chyba się nie da (co innego na ścianę, dla modelki, jako BTS itd.). Na szczęście LR trochę wspiera: gwiazdki to etapy selekcji, kolorki to kręgi.



Nie lubię też, gdy fotografuję dziewczynę a ona po sesji chce przejrzeć aparat i pstryka telefonem swoje ulubione z podlądu.
Przynajmniej jest zainteresowana :roll: ale tak, tak, masakra z takimi.

Kiedyś nawet myślałem o zrobieniu sobie takiego serwisiku - wrzucasz wszystkie foty z sesji (np. 1000 :twisted:) (może jedynie bez zsypu technicznego), robią się zabezpieczone miniatury w jakimś defoltowym presecie (albo sam sobie robisz, bo tak jest prościej), dajesz dostęp tylko takiej dziewczynie - i za free robi Tobie selekcję z ustalonym wcześniej limitem ilościowym. Potem obrabiasz już tylko to, co wybrała - i z bani.



Albo już dzień po męczy o foty a wiadomo, że "sztuka" musi się odleżeć :mrgreen:
o to to! 8-)


Jest tu jeden user, który nie robi selekcji tylko wrzuca serie 20 takich samych ujęc[emoji6]
chmmm - ale że tu?
Na MM takich widuję, i mają miliony lajków... :shock:



a fuj!
o to to!
fejs już nie



Smuga cienia :lol:
O to to! :mrgreen:

mazeno
20-04-2024, 11:15
fejs już nie
co to znaczy "juz".
w ogole nie.
jak rowniez wszystkie inne nie.

cybulski
20-04-2024, 11:26
To zależy, bo to nie jest tak że nie. Instagram na pewno jest konieczny, jeśli fotografuje się ludzi, utrzymuje kontakty, a fb do grup np plenerowych.

atsf
20-04-2024, 12:55
Jest tu jeden user, który nie robi selekcji tylko wrzuca serie 20 takich samych ujęc[emoji6]

Co do fejsa, odkad skonczylem 40, zrobilem update profilowki, wrzucilem kilka fot z sesji, i od tamtej pory nie publikowalem juz prawie nic. Jedynie dwa filmy. Nie czuje juz potrzeby. Ale sam przegladam co tam kolegom wychodzi, a niektorzy są bardzo produktywni, ale np irytuje mnie codzienne wrzucanie wspomnien, jakby jeden raz nie wystarczył.

Jak mu nikt z tutejszych za to nie płaci, to po co ma za Was odwalać robotę? Sami sobie selekcjonujcie :mrgreen:

cauchy
20-04-2024, 16:43
fejs do utrzymania kontaktów, grup, czasem eventy
mesendzer dla mnie jest ciągle podstawowym komunikatorem od czasu gdy wszyscy uciekli z gadugadu, czyli od ok 15 lat
whatsapp nie jest tak popularny, a na insta nie kazdy jest, więc skontaktować się z kimś to messendzer dla mnie jest ciągle pierwszym wyborem

ale po prostu staram się ograniczać aktywność w samym serwisie :)

Przemek_PC
20-04-2024, 18:15
Nie można po prostu do kogoś zadzwonić? Tak zwyczajnie, telefonem?

cybulski
20-04-2024, 18:26
Nie można po prostu do kogoś zadzwonić? Tak zwyczajnie, telefonem?

Do rówieśnika tak. Do osób młodszych o kilka dekad nie. Czasy się zmieniają dość dynamicznie :) ja nie lubię gdy mi ktoś dzwoni bez poważnego powodu i zawraca gitarę a napisać na mess jak najbardziej jest to akceptowalne. Odpowiem gdy będę wolny. A od osób gdzie nie mam numeru w kontaktach w ogóle nie odbieram. Dla mnie dzwonienie to trochę jak faks, jeśli już to wolę połączyć się z obrazem na komunikatorze aby widzieć osobę.

Leon007
20-04-2024, 19:13
Nie można po prostu do kogoś zadzwonić? Tak zwyczajnie, telefonem?
Dokładnie to samo pytanie chciałem zadać. Ale mnie wyprzedziłeś bezlitośnie, bo nie byłem przy kompie.

Najlepiej jak się jedzie autem, wtedy telefon normalnie odbiera rozmowy i wyświetla esemesy, a tu ktoś wysyła ci łocapa lub mesenżera i potem ma pretensje "przecież wysłałem wiadomość".
Ludzie, którzy siedzą biurko w biurko potrafią pisać do siebie mejle, zamiast się odezwać.

--- Kolejny post ---


Do rówieśnika tak. Do osób młodszych o kilka dekad nie. Czasy się zmieniają dość dynamicznie :) ja nie lubię gdy mi ktoś dzwoni bez poważnego powodu i zawraca gitarę a napisać na mess jak najbardziej jest to akceptowalne. Odpowiem gdy będę wolny. A od osób gdzie nie mam numeru w kontaktach w ogóle nie odbieram. Dla mnie dzwonienie to trochę jak faks, jeśli już to wolę połączyć się z obrazem na komunikatorze aby widzieć osobę.
Jest coś takiego jak SMSy.

--- Kolejny post ---


Wbrew pozorom robię dość podobnie - chyba wszyscy robią - pytanie ile zostanie na końcu... 3...6.... czy 60 ;)
No i bez kręgów chyba się nie da (co innego na ścianę, dla modelki, jako BTS itd.). Na szczęście LR trochę wspiera: gwiazdki to etapy selekcji, kolorki to kręgi.
Co do kręgów, poważniej, to robię tak, że mam zdjęcia zasadniczo w katalogach miesięcznych, ale jak jest coś ekstra - na przykład wyjazd lub ciekawa seria zdjęć -to tworzę specjalny katalog z datą i słowem-kluczem, na przykład 2024-06-66_zurawie albo 2024-03_Antarktyda.
Zdjęcia wywołuję do TIFów, z których ewentualnie, według potrzeb robię JPGi odpowiednich rozmiarów i jakości. JPGów nie przechowuję.

cauchy
20-04-2024, 19:16
Zeby zadzwonic trzeba mieć nr telefonu, a to jest w tej chwili niemal dana osobowa chroniona rodo i nie kazdy chce go udostępnić.

A ja nie znam zadnego nru telefonu uzytkownikow grupy „szukam towarzysza podrozy”, prawie zadnego ze znajomych poznanych na szlaku i jedynie niewielka czesc telefonow znajomych, z ktorymi i tak w 99% komunikuje sie pisemnie przez komunikatory. Czyjs post Cie zainteresowal? Piszesz do niego na komunikatorze. Poznales fotografow na szlaku? Wymieniacie sie instagramem. Dzwoni sie naprawde w sytuacjach gdy na szybko trzeba cos wyjasnic, dopytac np jak sie dostac na klatkę bo juz jestem pod blokiem itp. Przynajmniej ja tak obserwuję. Piszac do kogos najpierw a nie od razu dzwoniac dajesz mu czas na reakcję, bo nie kazdy ma ochote akurat w tej chwili rozmawiac czy nawet potem oddzwaniać.

Kultura komunikacji sie masakrycznie zmieniła przez ostatnie 20lat. Najpierw dzwonienie wykasowaly smsy, potem smsy zostaly skasowane przez mesendzery. Ostatnio dzieki technologii doszly videorozmowy, ale z obserwacji widze ze korzystaja z tego jedynie dzieciaci znajomi dzwoniacy do babci dziadkow na swieta pochwalic sie pociechami jesli nie ma ich na miejscu.

Leon007
20-04-2024, 19:26
Zeby zadzwonic trzeba mieć nr telefonu, a to jest w tej chwili niemal dana osobowa chroniona rodo i nie kazdy chce go udostępnić.
Zgoda, jeśli chodzi o różne środki kontaktu, bo technika się rozwija (czy kultura, to temat na długą rozmowę akademicką). I jak najbardziej jestem za, bo w ogóle jestem człowiekiem technicznym, ale poprzednie wypowiedzi zabrzmiały jakby już nie było nic innego.
Zaś nieudostępnianie telefonu, gdy równocześnie daje się inne namiary, trąci mi jakimś mechanizmem samouspokojenia "jestem anonimowy", co w tej chwili jest zupełną ułudą po zamieszczeniu kilku postów w sieci i zrobieniu paru zakupów.

cauchy
20-04-2024, 19:47
Nie mowie ze „nie ma nic innego” ale po prostu w moim otoczeniu bardzo rzadko sie korzysta z pierwotnej funkcji telefonu, przynajmniej prywatnie. To sa naprawde wyjatkowe okazje - zyczenia, albo cos do zalatwienia asap. No i zwykle odbieram fon od rekruterów, ale to juz sluzbowe sprawy. Gdy 10lat temu zmienilem prace i nie dostalem telefonu sluzbowego bylem wniebowziety. W koncu k*** spokój [emoji16]

cybulski
20-04-2024, 19:51
Rozumiem Panowie, że macie swoje lata, ja też mam. Ale, gdy znajomi w moim wieku piszą cos do mnie smsem to osobiście, czuję jakby utkneli w poprzedniej epoce. Odbierają smsy a messangera przez tydzień nie. Faktem z którym się spotykam, to ten że z wieloma osobami, powiedzmy tak gdzieś po 45tce, komunikacja jest dość archaiczna :) takie mam doświadczenia. Łatwiej mi się komunikować z osobami poniżej 25 niż powyżej 45 ;)

Właśnie, to co wspomniał kolega wcześniej, nowo poznane osoby, wymienia się instagrama, ewentualnie messanger i tyle. Tak obecnie to wygląda.

Leon007
20-04-2024, 20:01
Gdy 10lat temu zmienilem prace i nie dostalem telefonu sluzbowego bylem wniebowziety. W koncu k*** spokój [emoji16]
To - jak mówił Monty Python - sprawa z zupełnie innej beczki (Something completely different).

Tak nawiasem, ostatnio coraz częściej w medialnym i politycznym życiu codziennym znajduję bezpośrednie analogie do konkretnych skeczów Monty Pythona. A oni to robili 50 lat temu - człowiek się nie zmienia, tylko sztafaż inny.

cauchy
20-04-2024, 20:47
Odbierają smsy a messangera przez tydzień nie.
żeby odebrac smsa nie trzeba być zalogowanym, co nie jest takie oczywiste, bo np liczba userów fejsa spada, i po prostu nie wszyscy tam regularnie są. Mam też znajomych, którzy nie mają appki mesendzera, a logują się na fejsa przez www i tam sprawdzają wiadomości. I w takim własnie przypadku można mieć deleya. Wtedy rzeczywiście lepszy sms albo rozmowa.

Pythona nigdy nie trawiłem, jak ogólnie angielskiego humoru, ale fakt, parę ponadczasowych strzałów mieli.

mazeno
20-04-2024, 21:15
fejsy srejsy, jak to mawia mlodziez.

https://i.postimg.cc/HW7qjPpx/mg-0299.jpg

cybulski
21-04-2024, 08:01
A czasem jest tak że ustalenia plenerowe są po prostu na grupie plenerowej na messanger
16167

Ludzie zbierają się z różnych miejsc w PL i w momencie pojawienia się na miejscu, raz że dużo mają już ustalone, to nie traci się też czasu na te wstępne ustalenia, itp.
Rozumiem że jak ktoś jest "samotnym strzelcem" to mu to do szczęścia nie jest potrzebne. Ale dla mnie akurat jest to "must have".

mazeno
21-04-2024, 10:41
moze na bardzo krotka mete to dziala, ale na dluzsza raczej nie. zwlaszcza w obecnych, bardzo pretensjonalnych i roszczeniowych, czasach.

cybulski
21-04-2024, 10:43
moze na bardzo krotka mete to dziala, ale na dluzsza raczej nie. zwlaszcza w obecnych, bardzo pretensjonalnych i roszczeniowych, czasach.

Wujek dobra rada, który wie wszystko i zna na wszystko odpowiedzi :)?
Są dzisiaj dostępne odpowiednie, wygodne, narzędzia do komunikacji p2p i grupowej, ludzie po prostu wykorzystują je w wygodny dla siebie i innych sposób.

Nie potrzebujesz, nie korzystasz, to proste.

mazeno
21-04-2024, 11:06
daj se spokoj z tymi personalnymi wycieczkami, co?
bo wlasnie powyzszym udowodniles, ze mam racje.

cybulski
21-04-2024, 11:35
daj se spokoj z tymi personalnymi wycieczkami, co?

Żadne wycieczki. Stwierdziłeś, że ten sposób komunikacji (chyba przez komunikatory, i grupowy) jest na krótką metę, że na dłuższą raczej nie, oraz ze czasy są roszczeniowe i pretensjonalne :)
W jednym stwierdzeniu zanegowałeś, nie tylko narzędzia społecznościowe ale i obecne czasy :)
Moja Babka też mówiła, że kiedyś było lepiej. Ale to nieprawda, świat się generalnie zmienia na lepsze i idzie swoim wyboistym torem, jak sinusoida ale w górę, nie ogląda się na to co sądzą jednostki. Trendami kierują "prawa wielkich liczb".

Skoro wynikł temat komunikacji, poprzez narzędzia z mediów społecznościowych, to m.in piszę co mi się sprawdza od lat.
Ty też napisz co Ci się sprawdza i nie odnoś się do wypowiedzi innych, negując ale napisz coś pozytywnego od siebie na czym można skorzystać. To taka moja rada. Jeśli Ci sie sprawdza może wysyłanie wiadomości gołębiem to też o tym napisz, jakimi gołębiami najlepiej, czym karmić i w jakiej klatce hodować, itp.

mazeno
21-04-2024, 11:47
pisane wyzej bylo, co sie sprawdza.
komunikacja bezposrednia.
komunikacja "komunikatorami" nie dziala - co widac m. in. po rozwoju tej dyskusji.
i tyle.

Przemek_PC
21-04-2024, 12:01
Tak a propos nowych trendów. Dziewczyna 18 lat miała dojechać autobusem z miasta A do miasta B oddalonego o 14km jednak nie potrafiła tego zrobić bo linia autobusowa nie figurowała w google...

cauchy
21-04-2024, 12:26
usługi map, gps, trackowania i planowania podróży są wg mnie - obok fotografii cyfrowej - największym dobrodziejstwem technologicznym tego wieku, dużo większym niż media społecznościowe

Przemek_PC
21-04-2024, 12:31
Powodują jednak stopniowe odmóżdżenie niestety. Nawet w lotnictwie pojawiło się określenie "Magenta Pilots".

cybulski
21-04-2024, 12:43
Fotografowie którzy fotografują tylko analogiem, to samo mówią o fotografujących aparatem cyfrowym. A już używający serii są traktowank gorzej niż magenta pilots, jak bezmozgie małpy niemal :)

cauchy
21-04-2024, 12:51
Powodują jednak stopniowe odmóżdżenie niestety. Nawet w lotnictwie pojawiło się określenie "Magenta Pilots".
przypominając sobie wszystkie karkołomne kombinacje i wersje podróży jakie planowałem odbyć 2 lata temu i rok temu po obu Amerykach, ile czasu na to poświęciłem, ile analiz zrobiłem żeby to wszystko spiąć, mogę jedynie na ten post parsknąć śmiechem :mrgreen:

przywołujesz jako przykład wyjątek aby potwierdzić nim swoją tezę, ale prawda jest taka, że dziś bez gpsu transport byłby mocno utrudniony

Przemek_PC
21-04-2024, 13:25
Myśląc, analizując, kombinując przedłużyłeś sprawność swojego mózgu o ileś dni/miesięcy co może być przydatne jeśli starość będziesz chciał spędzić jako sprawny umysłowo człowiek.

mazeno
21-04-2024, 13:54
zarty zartami, ale barcelona zlikwidowala z gugla niektore linie autobusowe, bo... byly zbyt zatloczone z powodu turystyki. fajne rozwiazanie, takie hmmm.... ostateczne.

Leon007
21-04-2024, 14:07
Parę lat temu w Gdańsku był taki przypadek. Jakiś student argentyński zabłądził na Wyspie Sobieszewskiej (dzielnica Gdańska), bo mu się bateria wyczerpała i nie mógł zobaczyć Guglemaps. Służby go szukały czy coś. Tam wystarczy przejść kilkaset metrów prostopadle do plaży, żeby dojść do głównej drogi i ludzie normalnie mieszkają.

Używam telefonu, smsów/mmsów i łocapa w zależności od potrzeb. Czasem również mejla.

Leon007
21-04-2024, 14:41
Drobna poprawka o studencie, bo już minął okres edycji, a przypomniały mi się szczegóły: nie miał zasięgu na internet i mógł tylko zadzwonić na 112.

mazeno
21-04-2024, 14:41
dziś bez gpsu transport byłby mocno utrudniony
z rozpedu przeczytalem: bez gipsu.
cos w tym jest, hehe, gubisz lokalizacje z giepeesa i mozg polamany.

---

ogolnie problem polega na tym, ze to technologia zaczela nami rzadzic, a my przestalismy umiec poslugiwac sie nia.
czyli patyk rzadzi malpa zwana homo (w dodatku ciezko powiedziec, ze sapiens).

cauchy
21-04-2024, 14:43
Nie prawda, nie zaczela nami rzadzic.

Leon007
21-04-2024, 14:45
Nie prawda, nie zaczela nami rzadzic.
Tobą może nie, bo używasz mózgu i ją wykorzystujesz, ale rozejrzyj się dookoła, trochę poza swój krąg.

Przemek_PC
21-04-2024, 14:45
Podany przeze mnie przykład 18-to latki pokazuje że jednak tak.

cauchy
21-04-2024, 15:23
po raz kolejny, wyszukujesz jedynie minorowe wyjątki żeby podeprzeć swoją tezę
jest coś takiego jak nagrody Darwina, ale w życiu bym nie ośmielał się wyciągać wniosku, że cała ludzkość jest jak ci debile

kmeg
21-04-2024, 15:36
Z ostatniej wyprawy trwającej 2tyg przywiozłem dokładnie 3106 RAW (kilka to pewnie przypadkowe wciśnięcie spustu). Każdy z kadrów był zduplikowany kilkukrotnie (zapobiegliwość pozostała jeszcze z 5d2 i jego 9 fantastycznych punktów i re kadrowania af). Część kadrów świadomie robiłem w kilku wariantach, cześć była robiona serią bo warunki się zmieniały i to było na zasadzie czy trafi się dokładnie ten moment czy nie, ewentualnie czy obiekt, któremu robię się zorientuje czy nie. Nie oglądałem jeszcze materiału na "dużym sprzęcie" a jedynie obrobiłem na szybko podczas lotu na 13" wiec są pewnie niedoskonałości w obróbce i wyborze (zresztą ostatnie zdjęcia jakie wrzucam to z tej seri). Z materiału jestem zadowolony i spokojnie daje się z tego coś zrobić ale jak policzyć % z wątku to nie mam pojęcia...

atsf
21-04-2024, 16:21
Pamiętam jeszcze z czasów sprzed rewolucji, że mając tylko drukowaną mapę samochodową i plan miasta, do którego się zmierza, człowiek był w stanie bez problemów dotrzeć wszędzie, na dodatek komunikacją publiczną, czyli pociągiem, PKS-em, autobusem miejskim, i nie potrzebował GPS-a.

Mam też plan komunikacji PKS na terenie woj. lubelskiego z 1980 r., i taka np. dziura zabita dzisiaj dechami, jak Samoklęski (nomen-omen) widnieje na pięciu rozkładach jazdy PKS, a dzisiaj nie funkcjonuje tam żaden transport publiczny.

Dwa dni temu byłem na pogrzebie kuzyna w Czemiernikach k. Radzynia Podlaskiego i tak samo nie ma tam transportu publicznego, a jeszcze 20 lat temu spokojnie tam dojeżdżałem PKS-em. Gdyby nie pomoc członka rodziny mającego samochód, to ani bym się tam nie dostał, ani stamtąd nie wydostał.

Rozwój techniki (GPS) i motoryzacji spowodował eliminację transportu publicznego, a kiedyś można się było dostać do każdej dziury nie mając własnego samochodu, więc nie powiem, żebym był tym zachwycony.

Leon007
21-04-2024, 16:24
Z ostatniej wyprawy trwającej 2tyg przywiozłem dokładnie 3106 RAW (kilka to pewnie przypadkowe wciśnięcie spustu). Każdy z kadrów był zduplikowany kilkukrotnie (zapobiegliwość pozostała jeszcze z 5d2 i jego 9 fantastycznych punktów i re kadrowania af). Część kadrów świadomie robiłem w kilku wariantach, cześć była robiona serią bo warunki się zmieniały i to było na zasadzie czy trafi się dokładnie ten moment czy nie, ewentualnie czy obiekt, któremu robię się zorientuje czy nie. Nie oglądałem jeszcze materiału na "dużym sprzęcie" a jedynie obrobiłem na szybko podczas lotu na 13" wiec są pewnie niedoskonałości w obróbce i wyborze (zresztą ostatnie zdjęcia jakie wrzucam to z tej seri). Z materiału jestem zadowolony i spokojnie daje się z tego coś zrobić ale jak policzyć % z wątku to nie mam pojęcia...
Podziel to, co ostatecznie zostawisz na dysku przez 3106 i pomnóż razy 100.

mazeno
21-04-2024, 16:45
Nie prawda, nie zaczela nami rzadzic.

dosc autorytatywne stwierdzenie, patrzac co sie dzieje wokol - poczawszy od dzieciakow wlepionych w smyrofony, poprzez autonomiczne samochody, skonczywszy na decyzjach militarnych ai - a to juz smieszne nie jest:
https://arxiv.org/abs/2401.03408

atsf
21-04-2024, 17:50
dosc autorytatywne stwierdzenie, patrzac co sie dzieje wokol - poczawszy od dzieciakow wlepionych w smyrofony, poprzez autonomiczne samochody, skonczywszy na decyzjach militarnych ai - a to juz smieszne nie jest:
https://arxiv.org/abs/2401.03408

Przerażające. Ludzie są już tak zyebani, że powierzają nawet tego rodzaju decyzje maszynom, bo im się nie chce myśleć.

kmeg
21-04-2024, 18:09
Podziel to, co ostatecznie zostawisz na dysku przez 3106 i pomnóż razy 100.To dużo nie da, ja trzymam większość Rawow bo często wracam do nich po latach aby coś zrobić na nowo...

cybulski
21-04-2024, 19:20
Przerażające. Ludzie są już tak zyebani, że powierzają nawet tego rodzaju decyzje maszynom, bo im się nie chce myśleć.

A ja kupiłbym lodówkę która sama zamawia.

--- Kolejny post ---


To dużo nie da, ja trzymam większość Rawow bo często wracam do nich po latach aby coś zrobić na nowo...

Odnośnie wykorzystania, to ilość zedytowanych/wyselejconowanych do wszystkich.

mazeno
21-04-2024, 19:22
A ja kupiłbym lodówkę która sama zamawia.


no, chce widziec lodowke, co kupuje jajka od baby.

atsf
21-04-2024, 19:55
no, chce widziec lodowke, co kupuje jajka od baby.

Albo salceson i kaszankę od domowego masarza :mrgreen:

Leon007
21-04-2024, 20:02
To dużo nie da, ja trzymam większość Rawow bo często wracam do nich po latach aby coś zrobić na nowo...
To nie doktorat, mniej więcej według serca, a nie szkiełka i oka.

--- Kolejny post ---

A propos lodówki, to mam taką dużą, dwudrzwiową z panelem dotykowym na drzwiach i temu, co wymyślił panel dotykowy do urządzenia w kuchni, kazałbym przez 6 godzin i 66 minut dziennie zmieniać coś na takim panelu po tym, jak smarował chleb smalcem i dżemem i up..rd.l.ł łapy w mące.

cybulski
21-04-2024, 20:07
Ja np nie cierpię urządzeń domowych, które nie są na "gałki", mają być proste jak drut.

Leon007
21-04-2024, 20:10
To jest jakaś kretyńska tendencja tych, którymi technologia nie rządzi. Ostatnio czytałem o pomyśle zastąpienia lusterek wstecznych w aucie kamerami i monitorami...:?::?:
Widziałem też reklamę myjki karchera, która ma sterowanie przez komórkę.

cybulski
21-04-2024, 20:15
To jest jakaś kretyńska tendencja tych, którymi technologia nie rządzi. Ostatnio czytałem o pomyśle zastąpienia lusterek wstecznych w aucie kamerami i monitorami...:?::?:
Widziałem też reklamę myjki karchera, która ma sterowanie przez komórkę.

Odnośnie samochodów, to strasznie mnie denerwują np rożne komunikaty które taki nowoczesny samochód daje na ekranie a i jeszcze z sygnałem dźwiękowym.
Samochód też wolę jak jest maksymalnie prosty, bez nadmiaru "wrażeń" na ekranie. Np w BMW, co prawda nie najnowszym, jest tak że co kilka godzin, na trasie pisze "czy nie czas zatrzymać się na kawę" noż qrwa te pomyły.

Leon007
21-04-2024, 20:19
Ja znowu wyłączyłem ostrzeżenie przed zbliżaniem się do linii na środku. Przy moim stylu pokonywania zakrętów - zbliżam się do środka, ale go nie przekraczam, tak jakby zwiększam promień - na każdym mi piszczał.

atsf
21-04-2024, 20:23
Ja przynajmniej uniknąłem elektronicznie sterowanych przerzutek w rowerze :mrgreen:

Wkurzają mnie natomiast ustrojstwa elektroniczne, w których ustawień dokonuje się w pętli bez możliwości cofania.

mazeno
21-04-2024, 21:00
powiem tak. mnie tam nic nie pika, nie komunikuje, ani nie kaze stawac na kawe.
za to ma 30 lat i jedzie tam, gdzie ja chce.
a i na kawe tez staje tam gdzie ja chce i wtedy gdy ja chce :mrgreen:

https://i.ibb.co/qM01kfL/MG-1489.jpg

https://i.ibb.co/KNXjj3w/MG-1994.jpg

https://i.ibb.co/YcY3smH/MG-1615.jpg

cybulski
21-04-2024, 21:31
Tak samo mam w swoim starym terenowym Pajero. Choć ma już komputer pokładowy to on nie ingeruje i nie pisze nic do kierowcy.

mazeno
21-04-2024, 22:34
oj tam zaraz stary terenowy :mrgreen:
u mnie oba strucle sa stare i terenowe, i ten wyzej, maly, i ten nizej, duzy.
i oba maja po 30 lat.

https://i.postimg.cc/v8p0Qndh/MG-2643.jpg

cybulski
22-04-2024, 06:29
No mazeno,czad zdjęcia i klimaty podróżnicze.

Tak te terenówki bez komputerów pokładowych są lepsze na takie wyprawy.

mazeno
22-04-2024, 10:11
mialem kiedys swoja po-pi-er-do-lke w galeriach, ale zdjecia stamtad poszly sie... no.
byly na picasie no i wiadomo co dalej (u siebie oczywiscie na dyskach bekapowych mam). ale wrzuce od czasu do czasu cos dla lansu, brylansu i fajansu :mrgreen:

ale bez sensu ten cenzor tutaj dziala. zebym do takiego slowka musial pauzy pododawac...


o, prosze, tu jest lan-sik :mrgreen:

https://i.postimg.cc/3J6C0zTq/MG-1119.jpg

Leon007
22-04-2024, 10:30
Myślałem, że tak specjalnie dynamizujesz. ;), Ja wstawiam kropki w miejsce samogłosek.
Gdzie to wszystko jest: Azja, Syria?

mazeno
22-04-2024, 10:57
azja.
wlocze sie po azji od grubo ponad cwierc wieku. ale nie tej typu tajlandia, tylko tej dzikszej. kazachstan, uzbekistan, kirgistan, tadzykistan, pakistan, kiedys nepal. z reguly tam gdzie gory i putynie. im dziksze, tym fajniej.

niestety te najdziksze nie bardzo sa dostepne, bo sa w chinach (mowie o kunlunie, nie o tybecie, tybet to komercyjna porazka, zreszta wspolczesny nepal tez, juz nie jezdze do nepalu). raz ze polowa tych terenow (pustynia takla makan) to poligony i nadzor totalny, a nie po to tam jezdze, zeby mnie inwigilowal jakis bezpieczniak. dwa, ze dostac sie tam przekracza moje mozliwosci finansowe - sama papierologia na wjazd wlasnym autem na teren chrl to koszt porzadnej dwu, trzymiesiecznej wycieczki samochodem po sowietstanach.

ale ostatnio gorzej z tymi samochodowymi tam, bo wiadomo.
przez turcje, gruzje jeszcze by sie dalo, ale koszty rosna okrutnie (granica taniego paliwa zaczyna sie za kaukazem), wiec nastepna chyba samolotem jednak, choc jeszcze kombinuje.
ominac calkowiecie rosji tez sie nie da - przez azerbejdzan i dalej promem sie ma szans (od plandemii nie wpuszczaja droga ladowa, tylko lotnicza). via iran - zapomnij, carnet de passage (kaucja 30 tysi) lub lapowki rzedu 1000 euro.

latalem samolotami kiedys - posiadanie wlasnego srodka lokomocji to zupelnie inna liga. samolotem skazany jestes wlasciwie na trasy z przewodnikow (no bo w gre wchodzi wlasciwie tylko lokalny transport, chyba ze masz worek piniondzow na wynajecie auta na dlugi czas), a w przewodnikach niewiele z reguly jest - dla mnie wlasciwie nic nie ma. chyba ze lecisz w konkretne miejsce na dluzej, np. wspinac sie w jednym rejonie czy cos, to jeszcze. alei tak wolalbym wlasnym autem, tak m.in. zrobilem w 2019 z kumplem. pojechalismy struclem a przy okazji zaloilismy dziewiczy pik w pamirze. na foto ten najwyzszy po prawej.

https://i.postimg.cc/HsW-Ndr0t/MG-2448.jpg

mazeno
22-04-2024, 13:43
dobra, nie ma co kasztanic tematow technicznych - ciag dalszy opowiesci dziwnej tresci wrzucam do swojego starego watku:
https://www.canon-board.info/threads/98183-mazeno-megaprzygoda-czyli-o-spaniu-po-rowach/page3?p=1462732#post1462732

mazeno
23-04-2024, 22:03
dosc autorytatywne stwierdzenie, patrzac co sie dzieje wokol - poczawszy od dzieciakow wlepionych w smyrofony, poprzez autonomiczne samochody, skonczywszy na decyzjach militarnych ai - a to juz smieszne nie jest:
https://arxiv.org/abs/2401.03408

to jeszcze tylko to, bo wlasnie wpadlo mi pod myszke.
od teorii do praktyki.

mamy pierwsza walke czlowiek vs. sztuczna inteligencja.
niestety nie podali, kto wygral:


https://www.youtube.com/watch?v=C8yjtaZfNCw

Dawid_Gaszynski
05-06-2024, 16:14
Hehe ciekawy temat. Ostatnio myślałem nad tym z nieco innego punktu widzenia. Dlaczego jest tak, że jeden fotograf z meczu wrzuca na Facebooka 3-5 swoich zdjęć, które uważa za ciekawe. Inny - 10, a jeszcze inny 370 :)

Ja robię na meczu - 1500-3000 zdjęć. Z tego wybieram jakieś może 30-50 "ciekawych", a potem już obrabiam na bloga dosłownie mniej niż 10. Czasem nawet 2-3.

mystek
05-06-2024, 16:47
Myślę, że jesteś w normie :) tzn mam podobnie. Robię zdjęć mnóstwo, zostawiam sobie na dysku jakąś część (w moim przypadku z 1500 zdjęć to pewnie byłoby z 150-250 sztuk. Zależy też co się fotografuje), ale tylko kilka jest w jakimś stopniu wyjątkowych dla nas samych, którymi chcemy się podzielić. Natomiast te 30-50 "ciekawych" pewnie masz zachowanych na dysku?

djtermoz
05-06-2024, 16:50
Hehe ciekawy temat. Ostatnio myślałem nad tym z nieco innego punktu widzenia. Dlaczego jest tak, że jeden fotograf z meczu wrzuca na Facebooka 3-5 swoich zdjęć, które uważa za ciekawe. Inny - 10, a jeszcze inny 370 :)

Ja robię na meczu - 1500-3000 zdjęć. Z tego wybieram jakieś może 30-50 "ciekawych", a potem już obrabiam na bloga dosłownie mniej niż 10. Czasem nawet 2-3.

To chyba z tego samego powodu dlaczego niektórzy potrafią zrobić 3000 zdjęć w jednej sesji podczas gdy ja z 3-dniowej wycieczki przywożę nie więcej niż 200. Każdy ma inne oko, wyczucie tematu, potrzeby.

Leon007
05-06-2024, 17:49
Wprawdzie już się wypowiadałem, ale akurat pamiętam dokładne liczby z wczoraj.
Siedziałem przed domem i robiłem zdjęcia ptaszków pętających się w zasięgu - reprezentanci w moim wątku.
Zdjęcia robiłem szybką serią. Pstryknąłem w sumie 113 razy. Po odrzuceniu złych technicznie zostało mi 86. Po drugim przejrzeniu i odrzuceniu zdublowanych (efekt szybkiej serii) - zostało 30. Po ostatecznym przejrzeniu i zakwalifikowaniu jako ciekawe i warte obróbki, na dysku wylądowało dokładnie 10 obrazków.

Podsumowując:

uzysk techniczny 86 : 113 = 76%
dla potomności całościowo 10 : 113 = 9%
dla potomności technicznie 10 : 86 = 12%


Uzupełnienie statystyki: opublikowane w canon-board.info: 3 (: 113 = 2,6%; : 86 = 3,5%). ;)

mazeno
06-06-2024, 08:46
Ja robię na meczu - 1500-3000 zdjęć. Z tego wybieram jakieś może 30-50 "ciekawych", a potem już obrabiam na bloga dosłownie mniej niż 10. Czasem nawet 2-3.
z tego wynika, ze dobre zdjecie w sporcie to raczej kwestia przypadku niz obserwacji.

Bangi
06-06-2024, 09:25
z tego wynika, ze dobre zdjecie w sporcie to raczej kwestia przypadku niz obserwacji.

Nie podzielam Twojego zdania - jednak trzeba wiedzieć gdzie stanąć, jak kadrować, czasem trzeb mieć pewne wyczucie sytuacyjne, w czym pomaga zdobyte doświadczenie, trzeba być skupionym i pewnie jeszcze kilka aspektów by się znalazło.
Co prawda nie fotografuję sportu, ale samoloty i działa to podobnie.
Choć nie będę zaprzeczał, że czasami stoi koło mnie jakiś randomowy gość i całe pokazy napierdziela serią, a potem się chwali na FB lub innym forum, że przywiózł z pokazów 15 000 zdjęć, wtedy wystarczy takiemu delikwentowi zadać proste pytanie - a ile zostało sensownych na dysku... zazwyczaj nie odpowiadają, albo się obrażają :mrgreen:

cauchy
06-06-2024, 09:41
Kilka razy fociłem zawody sportowe i jest dokładnie jak pisze Dawid - kilka godzin i na karcie tysiące fot. Weź to potem przeglądaj. To jest zupełnie co innego niż sesja ze znajomymi czy landszafty.

Dawid_Gaszynski
07-06-2024, 16:01
z tego wynika, ze dobre zdjecie w sporcie to raczej kwestia przypadku niz obserwacji.

Święte słowa. To wszystko kwestia przypadku i zbiegu okoliczności.

atsf
07-06-2024, 22:16
Święte słowa. To wszystko kwestia przypadku i zbiegu okoliczności.

Dokładnie tak samo jest w foto-przyrodzie, ale i tu, i tu, jeszcze sprzęt musi swoją robotę wykonać perfekcyjnie.