Zobacz pełną wersję : [cauchy] Dzikie życie
19448
To coś po prawej wygląda jak grafika wygenerowana przez AI.
Extra fotki cauchy, czuć moc w zestawie R5 + RF400.
Dla mnie wszystko jest dostatecznie ostre :) sprzęt daje mi możliwość zrobienia ujęć, jakich z R6 + Sigma bym nie zrobił, bo albo brakowałoby światła albo rozdziałki.
Atak zimka od startu do powrotu z rybką zajmuje 1-1.5s. W tym czasie trzeba nadążyć z kadrowaniem, ptak na mgnienie oka chowa się pod wodą i znika z radaru, pojawia się jakiś milion rozbryzganych kropelek. Z takiej sesji zimkowej, w której w ciagu kilku godzin nurkuje 10-15razy odsetek ostrych fot w odpowiednim momencie to jak teraz liczę jakieś 5-10%. Reszta jest albo całkowicie nieostra albo kadr jest ucięty. Z R5mk2 jest podobnie. Można zmieniać ustawienia AF, ale prawda jest taka, że trzeba mieć mega farta, żeby każda jedna klatka była ostra.
To coś po prawej wygląda jak grafika wygenerowana przez AI.
Extra fotki cauchy, czuć moc w zestawie R5 + RF400.
Zgadza się, do poprawienia zdjęcia używam TAKŻE software bazujące na AI. Im bardziej zdjęcie jest skopane, tym więcej ma AI do zrobienia, i to się może objawić takim z lekka sztucznym wyglądem. No to jest do wyboru: albo poprawiać fajne kadry, albo ich nie poprawiać, albo w ogóle je kasować, bo innymi metodami się ich nie da poprawić.
Musimy się do Atsfa na lekcje online zapisać :)
Musimy się do Atsfa na lekcje online zapisać :)
Świetny pomysł ;) Metoda jest ekskluzywna i nie powinna być rozpowszechniana za free, bo przestanie być ekskluzywna, a wtedy producenci sprzętu na pewno nie będą z tego zadowoleni.
ale cieszę się, że dzięki moim nieostrym fotkom atsf śpi spokojnie, że nie musi wydawać kasy na tego grzmota ;)
173. Modraszka, już bez resizingu, jedynie spory crop
560mm, f4, ISO 640, 1/640
19463
Borsuk. Coś z tym osobnikiem jest bardzo nie w porządku, wygląda jakby był po bitwie z samym Rambo, albo jest bardzo chory.. innych fot ze względów estetycznych nie zamieszczam, ale całą szyję z lewej strony ma w strupach, ropniach i jeszcze czerwień się przebija :cry: w sumie nie wiem, chyba powinienem go gdzieś zgłosić? :roll:
W ogóle, to drugi rok z rzędu widzę, że w tej miejscówce na przełomie lutego/marca borsuki są aktywne 1-2h przed zachodem słońca i jeszcze ok 1h po wschodzie, co zdarza się tam bardzo rzadko, w zasadzie tylko o tej porze roku. Rok temu nie miałem szczęścia, akurat jak byłem to nie wychodziły. Tym razem fotki z pułapki dały spore nadzieje na złapanie jakiegoś osobnika, i dziś się udało i rano i wieczorem, jako tako jestem kontent. Po ok 50 podejściach..
wszystko R5 + 400mm na f2.8
174. ISO 2500, 1/320
19630
175. ISO 2000, 1/200
19631
176. ISO 1600, 1/125
19632
Borsuk. Coś z tym osobnikiem jest bardzo nie w porządku, wygląda jakby był po bitwie z samym Rambo, albo jest bardzo chory.. innych fot ze względów estetycznych nie zamieszczam, ale całą szyję z lewej strony ma w strupach, ropniach i jeszcze czerwień się przebija :cry: w sumie nie wiem, chyba powinienem go gdzieś zgłosić? :roll:
Leśniczemu? Z kimś się w tym lesie poznałeś albo nawet zaprzyjaźniłeś, chyba.
Mega, 400 i 2.8 robi robotę. Kolory są, ostrość jest, wszystko gra 8-)
Żurawiowy weekend. Moja cierpliwość oraz mój zad i kolana, zwłaszcza dziś, były wystawiona na ciężką próbę :evil: ale z efektów jestem kontent :)
Wszystkie foty R5, 560mm @f4
177.
19641
178.
19642
179.
19643
180.
19644
181.
19645
tak, żurawie są mega fotogeniczne, poruszają się z ogromną gracją i lekkością, a ich taniec to coś czego foty nie oddadzą, to trzeba zobaczyć :)
btw wczoraj gdy wracałem ubiłem kleszcza na desce rozdzielczej, już są te skurczybyki :evil:
tak, żurawie są mega fotogeniczne, poruszają się z ogromną gracją i lekkością, a ich taniec to coś czego foty nie oddadzą, to trzeba zobaczyć :)
Tak, tak - wiem! Troszkę je kiedyś podglądałem, ale ze zbyt daleka, żeby fajne foty porobić. No i jeszcze wtedy gorszy sprzęt miałem. I co ciekawe, a o czym nie wszyscy wiedzą, nie wszystkie odlatują na zimę. Są miejsca, gdzie żurawie można w Polsce spotkać cały rok. Ale na pewno Ty o tym dobrze wiesz.
btw wczoraj gdy wracałem ubiłem kleszcza na desce rozdzielczej, już są te skurczybyki :evil:
Nie już, tylko właściwie są cały rok, przy takich zimach, jak ostatnio miewamy. Przerwa była może 2-3 tygodniowa, jak był śnieg. Mając psa w domu bardziej śledzę temat i znajdywałem na nim kleszcze zarówno w grudniu, w styczniu, jak i w lutym. Kiedyś, jak były porządne mrozy, to psy zabezpieczało się tylko od wiosny do jesienni, a teraz muszą być na tabletkach (lub innych środkach, jeśli są krótkowłose) bez przerwy.
Mega fotki jak zawsze, kurcze, najbardziej Ci zazdroszczę czasu na te wszystkie wyjazdy.
Ja bym musiał rzucić pracę i/albo zostać bezdzietnym singlem...
Tak z ciekawości - w jakiej odległości były te żurawie lub jak duży to jest crop?
Musiałem sprawdzić na mapie :) jakieś 50-80m, tańczące były dość blisko i wypełniały mi kadr, ten krzyczący był już daleko i to jest mocny crop, ok 13mpx
Musiałem sprawdzić na mapie :) jakieś 50-80m, tańczące były dość blisko i wypełniały mi kadr, ten krzyczący był już daleko i to jest mocny crop, ok 13mpx
Z całym szacunkiem do Ciebie i twoich osiągnięć fotograficznych (naprawdę jestem pod wielkim wrażeniem wielu twoich prac i nie mi kwestionować to, co piszesz), ale to nie jest możliwe, żeby z 50-80 m żurawie wypełniały ci kadr na 560 mm. Byłem kiedyś w podobnej odległości od nich, może nawet bliżej (co prawda scena nie była tak efektowna, ale to nie istotne w tym przypadku), miałem do dyspozycji ekwiwalent 640 mm (400 mm na aps-c) i musiałem mocno cropować:)
może źle oceniłem bo siedząc nisko nie jestem w stanie powiedzieć czy on jest daleko czy blisko, oceniam patrząć na mapę od zasiadki do krzaków w tle
może to było 40m, gdy skakały i tanczyły z rozłożonymi skrzydłami to tak prawie idealny kadr wychodził, te 80m czy może dalej to już mocny crop
Musiałem sprawdzić na mapie :) jakieś 50-80m, tańczące były dość blisko i wypełniały mi kadr, ten krzyczący był już daleko i to jest mocny crop, ok 13mpx
Dzięki za odpowiedź. Zdjęcia oczywiście super.
są super - to płochliwe ptaki wiem bo kilka razy próbowalem podchodzić
Z całym szacunkiem do Ciebie i twoich osiągnięć fotograficznych (naprawdę jestem pod wielkim wrażeniem wielu twoich prac i nie mi kwestionować to, co piszesz), ale to nie jest możliwe, żeby z 50-80 m żurawie wypełniały ci kadr na 560 mm. Byłem kiedyś w podobnej odległości od nich, może nawet bliżej (co prawda scena nie była tak efektowna, ale to nie istotne w tym przypadku), miałem do dyspozycji ekwiwalent 640 mm (400 mm na aps-c) i musiałem mocno cropować:)
Jak nie? Obiekt o wysokości 1,5 m z odległości 50 m wypełnia wysokość klatki 24x35 mm w ponad 70%, czyli akurat tyle, żeby powiedzieć "wypełnia kadr".
Policz: https://darekk.com/kalkulator/
Cauchy - Ty się tak łatwo nie poddawaj.
--- Kolejny post ---
są super - to płochliwe ptaki wiem bo kilka razy próbowalem podchodzić
Lepiej podjechać spokojnie samochodem, oczywiście jeśli się da. Mniej się boją niż człowieka na nogach.
--- Kolejny post ---
A co do zimowania, to żurawie są bardzo odporne na zimę. Nie odlatują daleko: delta Dunaju, południowa Hiszpania.
Tu https://www.canon-board.info/threads/103027-Leon007-Galeria-konwersacyjna/page32?p=1470879&viewfull=1#post1470879 zrobiłem zdjęcie żurawi (żurawiów ;)) w styczniu na Kaszubach. Oczywiście nie takie ładne jak Cauchy'ego, ale też nie o to w nim chodziło.
Jak nie? Obiekt o wysokości 1,5 m[...]
Nawet żurawie mutanty tyle nie mają;)
Ale naprawdę nie mam ochoty na spory. Skupmy się może na pięknych fotach autora tego wątku.
--- Kolejny post ---
Lepiej podjechać spokojnie samochodem, oczywiście jeśli się da. Mniej się boją niż człowieka na nogach.
Potwierdzam. Swoje foty robiłem przez otwarte okno samochodu. Wyjście z auta każdorazowo kończyło się ich spłoszeniem. Pieszo nigdy mi się nie udało ich tak podejść a z czatowni nigdy nie próbowałem.
--- Kolejny post ---
A co do zimowania, to żurawie są bardzo odporne na zimę.
Zastanawiałem się, czy te, co u nas zimują, to są osobniki, które po prostu nie odlatują, czy nasze odlatują wszystkie, a te zimujące u nas przylatują z terenów bardziej wysuniętych na północ. Ale nie znalazłem info. Sam mam miejscówkę, niedaleko Poznania, gdzie żurawie są przez cały rok.
Biebrzańskie łosie z ostatnich 3 dni, 17-19 marca.
Wszystkie spotkania na Carskiej drodze, maksymalnie 40min po wschodzie słońca. Później nie spotykałem już żadnego, i wieczorami też nie. I wszystkie płochliwe. Zdjęcia robione w warunkach "albo zrobisz teraz, z przeszkadzajkami w kadrze, albo nie zrobisz wcale, bo odwrócę łeb i czmycham w krzaki" :)
Wszystkie foty R5 + 560mm @f4
182. ISO 2500, 1/200
19686
183. ISO 1600, 1/50
19687
184. ISO 2500, 1/160
19688
185. ISO 4000, 1/250
19689
186. ISO 2500, 1/200
19690
187. ISO 2000, 1/125
19691
188. Łabędź ot tak, R6 + 50mm STM :D
19832
Nie chciał Cię dziabnąć? Gdy podchodziłem z krótkim obiektywem do łabędzi albo gęsi, to robiły się bojowe i syczały.
to on do mnie podpłynął, pewnie chciał coś wysępić do jedzenia, ale niestety nic nie miałem, stanął na brzegu i zaczął toaletkę :)
za to na psy syczał srogo, w ogóle się nie bał
Od kilku dni z jednej z nor borsuków wychodzi jenot. Dziś postanowiłem zbliżyć się i zaczaiłem z innej strony niż zwykle. Nie wiem jak one koegzystują, czy jednak konkurują i wiecej tam borsuków nie zobaczę, była ich tam całkiem spora rodzinka, i jeszcze kilka dni temu łapały się na fotopułapkę. Nie jestem też pewien czy to właśnie z tym jenotem tamten potargany borsuk nie toczył walki 2 miesiące temu. Chociaż ten wydaje się nie poharatany..
I jeszcze ciekawostka. Gdy się zasadziłem w tym miejscu na początku marca borsuk od razu mnie zobaczył, wyniuchał i po minucie spadał do nory. Byłem tam dwa razy i nie usiadłem więcej, bo to było "na ich podwórku". A jenot nic. Coś tam patrzy, coś niucha, ale wyszedl z nory na ganek, siedzi sobie, ziewa, zaczyna toaletę futerka, w końcu poszedł w las na żer. Oczy ma dużo większe od borsuków i myślałem, że ma też lepszy wzrok, a tu taka niespodzianka.. w ogóle gdyby nie pysk to z daleka ciężko byłoby je rozróżnić. Trudno uwierzyć, że jedne to łasicowate, a drugie psowate.
Wszystkie foty R5 + 400mm f2.8
189. ISO 5000, 1/40s
19905
190. ISO 5000, 1/40s
19906
191. ISO 8000, 1/50s
19907
192. ISO 16000, 1/30s
19908
Przyznaj się, Ty mieszkasz w tym lesie, prawda? :)
Fotki super i historia, jeszcze lepsza!
Mam do niego 7km autem (kiedys rowerem), i potem niecale 2km pieszo. A las jest pozostaloscia po dawnym parku romantycznym z XIXw, ma wiele wspanialych gotyckich drzew.
Dawaj swoje foty :)
Marek Kowal
25-04-2025, 08:02
zwierzaki nigdy nie były moją bajką, ale kadry mz perfekcyjne, i łoś i futrzak
Zawsze miło tu zajrzeć. Nie będę odkrywczy, ani oryginalny - kolejne super foty!
Świetnie Cauchy! Swoją drogą w fotografii zwierząt 50% to znajomość miejscówki, dojście do niej, podjęte próby, chęci wstawania rano, czy pójścia późną porą, dojazdy itd, czyli wszystko to co wokół, to co fotograf musi zrobić aby zwiększyć szanse uchwycenia danego zwierza. 45% to szczęście, że zwierz akurat będzie tam i jeszcze będzie fajnie pozował, że nie ucieknie itp. 4% to sprzęt, a 1% to umiejętności fotografa :P. Tak to widzę z grubsza.
Swoją drogą zawsze wydawało mi się, że jenoty są mniej włochate, coś bardziej jak lisy, a tu taki fajny futrzak :). Gdzieś na filmach z fotopułapek widziałem, że borsuki i jenoty konkurują ze sobą właśnie o nory.
Ja widzę to trochę inaczej - jakieś 90% czasu to rozpoznanie, obserwacja, szukanie miejscówki, patrzenie czy tam cokolwiek jest, jeśli tak to co, o jakich porach, jak wygląda kadr, czy jest pod światło, czy jest dużo przeszkadzajek, itp. Gdy już mam tą wiedzę i wiem że jest potencjał to zabieram sprzęt i idę. I czekam. I czekam. I czekam.. wtedy to już wyłącznie kwestia szczęścia :)
dzięki za dobre słowa :)
a majówka jaka mi się zapowiada... leje i leje i leje...
Świetnie Cauchy! Swoją drogą w fotografii zwierząt 50% to znajomość miejscówki, dojście do niej, podjęte próby, chęci wstawania rano, czy pójścia późną porą, dojazdy itd, czyli wszystko to co wokół, to co fotograf musi zrobić aby zwiększyć szanse uchwycenia danego zwierza.
Tak jak napisał cauchy już - to raczej 90-95% tego co się składa na sukces. Pozostałe to szczęście, bo Ci którym się chce te 90% ogarnąć, to zwykle mają już trochę doświadczenia i sprzęt też.
A ile razy to człowiek pojedzie gdzieś, żeby odkryć że to akurat nie ten dzień albo że dzień wcześniej ktoś przepłoszył zwierzęta...
Powered by vBulletin® Version 4.2.5 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.