Zobacz pełną wersję : parowanie aparatu w tropikach
Witam,
Wybieram się w sierpniu do Meksyku ( bedzie tam pora deszczowa, t.zn. przez kwadrans ulewny deszcz a potem słoneczko).Nie mniej jednak będzie wysoka wigotnośc powietrza. Na co zwrócic uwage lub jak zabezpieczyc aparat - słyszałem że w czasie wychodzenia z klimatyzowanego samochodu aparat może zaparowac. Jak to sie to przedstawia w praktyce?Czy ma to wpływ na aparat, czy tylko na jakośc zdjęc?
:confused: Próbowałem znaleźc info w innych wątkach, ale nie udało mi się.
Ja wybieram sie w lipcu na Dominikanę, w któreś książce - (chyba NG) wyczytałem żeby zabrać ze sobą torebki z żelem higroskopijnym - ma pomoc. Wiec czekam na kolejna dostawę skanerów Plustek - tam są w środku fajne ;)
takie skoki temperatury moga bardziej dac w kosc czlowiekowu niz aparatowi ;-) .. nie bedzie tam az tak drastycznych roznic bo one w pierwszej kolejnosci moglyby zle wplynac na organizm.. zwykle to ok 10 stopni roznicy wiec nie ma sie o co martwic :) .. opatulanie sprzetu w worek foliowy jest dobre zima gdy wraca sie z dworu do cieplego wnetrza.. wtedy faktycznie skrapla sie duzo pary ktora moze osiasc na newralgicznych elementach aparatu.. w twoim przypadku, mysle ze nie ma sie czym martwic tylko focic, focic, focic :mrgreen:
w któreś książce - (chyba NG) wyczytałem żeby zabrać ze sobą torebki z żelem higroskopijnym - ma pomoc.
zel pochalnia wilgoc.. w torbie sie sprawdzi, zwlaszcza w wilgotnym klimacie.. zreszta, nie musi to byc ow zel a mozna go zastapic nawet.. zwyklym ryzem :-D .. tak samo pochlania wilgoc a w sytuacjach awaryjnych latwiej go znalezc ;-)
nie chce tutaj zadnego szoku wywolac, ale w meksyku tez robia zdjecia...
swiderski
07-06-2006, 16:24
w meksyku tez robia zdjecia...
Łeeee, nie, bez przesady - teraz to chyba przesadziłeś :)
He he, dobre. Dzięki za odpowiedzi
Bez paniki, byłem w Indiach, i na pustyni i "w monsunie" i mój Canon Pro1, który słynie z nieszczelnych szkieł, wszystko dzielnie zniósł, więc tym bardziej zniosą to SLRy. Żelki możesz sobie darować. Jedynie unikaj ciągłych zmian typu klima-plener-klima-plener. Kubak82 ma słusznego: prędzej Ty się wykończysz ciągłymi zmianami temperatury :P
Witam,
Jak to sie to przedstawia w praktyce?Czy ma to wpływ na aparat, czy tylko na jakośc zdjęc?
Byłem kilka razy na Karaibach - zawsze w porze deszczowej. Dosłownie raz mi się zdarzyło że mi trochę zaparował zewnętrznie obiektyw. Wystarczyło drobne przetarcie i było po problemie. Życzę wielu rewelacyjnych tematów do focenia.
Nie będziesz miał takich problemów, byłem w Meksyku w czasie pory deszczowej, deszcz padał raz dziennie, głównie rano lub wieczorem, większa wilgoć utrzymywała się góra pół godziny. Byliśmy większą grupą i żaden aparat lub kamera nie odmówiły posłuszeństwa.
Uspokoiliście mnie, dzięki
Wędrowałem przez prawie mieśiąc po dżungli Indonezji z Contaxem i nic się nie stało, aparat nie był zabezpieczany niczym ,oprócz Lowepro -mała biodrowa.Stary niezawodny 16- letni aparat. Niedawno przeszedłem na cyfrę i teraz stoję przed problemem, czy miesiąc też w lasach tropikalnych Canon30D wytrzyma, niedługo wyjeżdżam.Jakieś woreczki foliiwe na pewno się nie sprawdzą,tak samo substancje pochłaniające ,bo gdzie je wyprażać,na razie sprawdzam i myślę że to może pomóc? - oklejenie taśmą izolacyjną-większość miejsc aparatu naprawdę to zabezpiecza ,ale całego się nie da. A teraz pytanie czy ktoś z CB -tak długo ,,nasączał "Canony i jak wszystko działało lub jak sobie z tym radził.?
Powered by vBulletin® Version 4.2.5 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.