Zobacz pełną wersję : Żebrofoty - najbardziej żenujące oferty klientów /zarobki bartery i anegdoty
Żebrofoty. Fotografowie mówią o najbardziej żenujących ofertach klientów
- https://natemat.pl/301287,jak-wyglada-praca-fotografa-pytamy-o-zarobki-bartery-i-anegdoty?force_rwd=1&fbclid=IwAR3tk7x1fxi6cpVzpdHYpT5qPdSbytYdEE_Xt3tyo qOwfCh9P5OI0nb-ZgY
4137
4134
4135
4136
4130
4131
Bechamot
09-03-2020, 08:37
Pani Cieslinska jak na Events menagerin ma zbyt pospolite imie i nazwisko
- bez szans.
co innego np "Viabonette Cieslinky"
Jesli "szanowni Panstwo"
to "jestem zainteresowana Panstwa uslugami ..."
a nie " jestem zainteresowana Panskimi uslugami ..."
zwykla sciema - jak slusznie zauwazyla i to w sieci jedna ze znanych modelek na temat tak zwanego "high life ".
nie latwo jest sie pozbyc slomy z butow.
po jednej stronie bilnasu byc moze i sa miliony , po drugiej kredyty i dlugi.
ktos stabilny finansowo nie ma potrzeby zebrania o fotografa.
Ja nie wiem czy reklama na takiej imprezie to nie bylby obciach dla fotografa .
To sie raczej skrzetnie ukrywa w jakich domach robi sie zdjecia.
robertskc7
09-03-2020, 10:32
Akurat to nie jest ściema, bo sama Chodakowska skomentowała całą sytuację, która miała miejsce tydzień czy dwa temu. Ale ty jak zwykle wiesz wszytko lepiej...
Bechamot
09-03-2020, 11:02
to idz tam , zrob zdjecia za poczestunek i pozniej powiedz ile dzieki temu wzorsly dochody jakie uzyskujesz z tytulu fotografii .
ja juz nie mowie o tym , ze jesli to jest barter to niestety ale nalezy to fakturowac i odprowadzic podatki - obydwie strony.
co innego przejacielska przysluga - ale to nie jest barter. dla barter obowiazuja te same przepisy podatkowe co dla zakupu - tak jest w uni.
Roznica jest taka ze nie musi temu towarzyszyc fizyczny przeplyw pieniadza .
jestem przerazony ogolna edukacja niektorych z posiadaczy aparatow fotograficznych.
robertskc7
09-03-2020, 11:55
to idz tam , zrob zdjecia za poczestunek i pozniej powiedz ile dzieki temu wzorsly dochody jakie uzyskujesz z tytulu fotografii .
ja juz nie mowie o tym , ze jesli to jest barter to niestety ale nalezy to fakturowac i odprowadzic podatki - obydwie strony.
co innego przejacielska przysluga - ale to nie jest barter. dla barter obowiazuja te same przepisy podatkowe co dla zakupu - tak jest w uni.
Roznica jest taka ze nie musi temu towarzyszyc fizyczny przeplyw pieniadza .
jestem przerazony ogolna edukacja niektorych z posiadaczy aparatow fotograficznych.
Słuchaj najpierw piszesz, że to ZWYKŁA ŚCIEMA, po czym wypomniam Ci to że to było naprawdę, a ty mi piszesz, że ... to idź tam i wyjeżdżasz mi z barterem! Proszę Cię, albo przyznajesz się do błędu, piszesz sorry faktycznie tak było i rozmawiasz z ludźmi na tym forum, albo bujasz w obłokach i dyskusje prowadzisz sam ze sobą - jak to JP słusznie zauważył. Ogarnij się lub ugryź w język czasami. Nie zawsze "moje na wierzchu" jest najważniejsze.
technik8pl
09-03-2020, 12:03
robertskc7 po co dyskutujesz z tym pajacem?
robertskc7
09-03-2020, 12:17
robertskc7 po co dyskutujesz z tym pajacem?
Masz rację, zagalopowałem się podczas przerwy w obróbce :D
Bechamot
09-03-2020, 13:00
Słuchaj najpierw piszesz, że to ZWYKŁA ŚCIEMA, po czym wypomniam Ci to że to było naprawdę, a ty mi piszesz, że ... to idź tam i wyjeżdżasz mi z barterem! Proszę Cię, albo przyznajesz się do błędu, piszesz sorry faktycznie tak było i rozmawiasz z ludźmi na tym forum, albo bujasz w obłokach i dyskusje prowadzisz sam ze sobą - jak to JP słusznie zauważył. Ogarnij się lub ugryź w język czasami. Nie zawsze "moje na wierzchu" jest najważniejsze.
sciema jest poslugiwanie sie nazwiskiem jakiejs ciotki.
gdyby nie ten Plakat to pewnie nie wiedzialbym kim jest ta ciotka , nie mowiac o imprezie urodzinowej na podchalu czy gdzies tam.
natomiast fakt, ze eventsmenagerin nie wie czym jest barter , na ktory sie powoluje w ogloszeniu , nie potrafi odmienic slowa " Panstwo " swiadczy o tym, ze jest osoba niezbyt kompetentna w tym co robi .
Autor moze odsprzedac prawa materialne do zdjec , ale autorstwo sie nie zmienia.
sciema polega na tym ze :
W momencie opublikowania zdjec zobowiazana jest podac nazwisko ich autora , to gwarantuje ustawa o ochronie praw autorskich.
nie moze w zamian proponowac wykonania uslugi bezplatnie.
tzn proponuje jako jej wklad cos co i tak musi spelnic - i tutaj jest ewidentna sciema z czego dziewuszka sobie nawet nie zdaje sprawy - a przeciez to jej zawod.
Tzn jesli ktos na to sie decyduje , nie zna swoich praw - publikacja nazwiska zdjec autora nalezy sie jak psu buda - to gwarantuje ustawa i to jeszcze przez 70 lat po jego smierci.
-Niezaleznie czy robil zdjecia za frico czy odpaltnie,
Nie wiem kim jest i wiedziec nie chce , ocenilbym ze to prosta dziewuszka niezbyt lotna, ktora przez przypadek bez przygotowania zawodowego robi co robi.
Juz pomijam aspekt moralny takiej sprawy - proba wyzysku.
Ja bym sie wstydzil zlozyc komus taka oferte.
--- Kolejny post ---
robertskc7 po co dyskutujesz z tym pajacem?
wrzucam do moich ulubionych cytatow.
Kolekcjoner
09-03-2020, 13:05
Bardzo proszę o zaprzestanie wycieczek osobistych - szanujmy się wzajemnie.
Oferty barterowe to norma w wielu dziedzinach. Nie jest to nic nowego. Moim zdaniem gównoburza o nic.
Bechamot
09-03-2020, 13:27
barter jest traktowany podatkowo jak kazda kupno / sprzedaz.
Zamiast przeplywu towar - pieniadz mamy przeplyw towar - towar.
odprowadza sie od tego normalnie podatki , w tym VAT.
wedlug takiego ogloszenia scisle biorac fotograf winen odprowadzic podatek od wartosci sprzedanych zdjec , gdyz je wymienil za towar jakim jest publikacja jego nazwiska .
przy czym ktokolwiek publikowalby te zdjecia i tak jest zobowiazany na podanie nazwiska ich autora.
--- Kolejny post ---
dla jasnosci dodam , bo nie mam pewnosci czy co niektorzy wlsciciele aparatow fotograficznych sa w stanie zrozumiec o co chodzi.
pracowanik ma prawo do urlopu platnego.
wiec to jest tak jakby pracodawca powiedzial do pracownika - jesli przepracujesz u mnie miesiac za darmo , to w zamian dostaniesz miesiac platnego urlopu.
to jest dokladnie ten sam mechanizm.
jesli ktos watpi w scieme , to obnize jeszcze bardziej swoje mniemanie o niektorych z posiadaczy aparatow .
W momencie opublikowania zdjec zobowiazana jest podac nazwisko ich autora , to gwarantuje ustawa o ochronie praw autorskich.
(...)publikacja nazwiska zdjec autora nalezy sie jak psu buda - to gwarantuje ustawa i to jeszcze przez 70 lat po jego smierci.
Kolejny raz "krążysz wokół rzeczywistości" ;)
Ustawa nie zobowiązuje do podpisywania zdjęć (co wynika z Twojej wypowiedzi), tylko zostawia decyzję autorowi.
Wspomniana ustawa, art 16:
"2) oznaczenia utworu swoim nazwiskiem lub pseudonimem albo do udostępniania go anonimowo"
Bechamot
09-03-2020, 13:48
to jest to samo
jesli podejmiesz decyzje - ten kto publikuje musi podac nazwisko autora - czyli jest zobowiazany.
albo inaczej, jesli opublikuje zdjecia bez podania autorstwa , mozesz dochodzic z tego tytulu roszczen .
slowem ma obowiazek publikowania nazwiska autora.
lub mowiac inaczej - publikujac zdjecia bez podania autora naraza sie na konsekwencje prawne a za tym i materialne.
czy Autor bedzie swoich praw dochodzil , czy nie - to jego dycyzja.
niczego szczegolnego nie oferuje zamawiajaca mowiac, ze w zamian za zdjecia opublikuje ich autora.
Autor ma do tego ustawowe prawo - byc opublikowanym.
mowiac jeszcze inaczej:
nie moze odmowic opublikowania nazwiska przy okazji publikacji zdjec.- To jest jej obowiazek.
r_m
Nie mieszaj spraw: ta decyzja (oznaczyć czy udostępnić anonimowo) należy do AUTORA, a nie do odbiorcy / klienta / kupca.
Bechamot ma rację: zdjęcia i tak trzeba by podpisać nazwiskiem autora, CHYBA, że autor podjąłby decyzję, ze chce je udostępnić anonimowo.
Więc realia są takie, że panna mówi: "Ty nam zrobisz zdjęcia (…i poświęcisz na to dzień życia + czas potrzebny na obróbkę etc.), a my w zamian łaskawie zrobimy coś, do czego prawo i tak nas zobowiązuje".
Barter to byłby wtedy, gdyby padła propozycja typu: ty nam robisz zdjęcia, a my w zamian na słit blogasku Chodakowskiej przez tydzień zamieszczamy bezpłatnie reklamę twojego studia.
Ja jestem tłumaczem (książek, nie umówi i dokumentów). Jak podpisuję umowę z wydawnictwem, to w tej umowie zwykle przekazuję wydawnictwu prawa autorskie do utworu (jakim, zgodnie z prawem, jest tłumaczenie tekstu literackiego). Oznacza to, że wydawnictwo, jeśli mi zgodnie z umową zapłaci, może dowolnie tym tekstem dysponować - ale NIE MOŻE wydać czy wznowić książki bez umieszczenia mojego nazwiska jako tłumacza.
Jakby mi powiedzieli: "…pan nam przetłumaczy książkę, a my w zamian wydamy oświadczenie, że jest pan najlepszym tłumaczem, z jakim współpracowaliśmy" - to by można uznać za barter ;-)
Ale "pan nam wyda książkę, a my w zamian podpiszemy pana jako jej tłumacza, co na pewno przełoży się na korzystne propozycje, bo jesteśmy Bardzo Znanym i Prestiżowym Wydawnictwem" - to nie jest żaden barter, to jest szukanie jelenia.
Bechamot
09-03-2020, 14:37
r_m
Ja jestem tłumaczem (książek, nie umówi i dokumentów.
rzeczywiscie ?
ooo, to Respekt i pelne uznanie.
Mam pelen szacunek dla tak koronkowej pracy intelektualnej , no i rzetelnej wiedzy.
mozna zapytac z jakiego j. na jaki ?
Z angielskiego (wiem, mało oryginalnie) na polski (wiem, jeszcze mniej…) ;-)
Tłumaczę głównie literaturę faktu, choć zdarzały mi się też rzeczy popularnonaukowe, poradnikowe, a nawet książki kucharskie (ale to było dawno). Aż że z samych książek ciężko wyżyć, to dorabiam tłumacząc teksty z prasy zagranicznej dla jednego dużego portalu i opisy programów dla firmy obsługujących różne kanały telewizyjne. Nudne to jak flaki z olejem i głupie jak torba młotków, ale płacą za to (w przeliczeniu na stronę) mniej więcej dwa razy tyle, co za książki, co dla człowieka z trójką dzieci jest argumentem nie do przeskoczenia… ;-)
Bechamot
09-03-2020, 15:28
wiem jaka to koronkowa praca i jakiego wysilku wymaga , a przy tym zelaznej logiki.
tak ze Respekt.
dawidmazurfotografia
09-03-2020, 15:48
Takie czasy. Za wiele z tym nie zrobimy. Ja prawie co dziennie otrzymuje takie "wspaniałe" propozycje od modelek, blogerek, instainfluencerek. Jedyne co możemy to przeczekać i nie dawać się wciągnąć w tego typu "bartery". Oczywiście nie mam nic przeciwko barterom czy TFP ale tu wymiana usług musi mieć podobną wartość a w przedstawionych przykładach jest to raczej wątpliwa kwestia.
Bechamot
09-03-2020, 16:14
gdyby to byl rzeczywiscie barter to fotograf musialby od wartosci podarowanych komus zdjec odprowadzic jeszcze podatek.
ale tutaj nie ma .
dziewuszka oczekuje zdjec i w zamian oferuje prawo do podpisania zdjec nazwiskiem , ktore to prawo fotograf z mocy ustawy i tak juz ma.
Slowem dziewcze nic nie oferuje - nie ma barteru. Jedna wielka sciema.
Wcześniej to gdzieś widziałem, rzut okiem i od razu widać, że na ofertę chcą złapać idiotow. Żebry.
Kto to niby ta Chodakowska? Znana obrażalska za krytykę. Wciska jakiś kit.
Bechamot, ty żyjesz w jakimś swoim świecie. To co piszesz, ze tak się robi, to robi się wg Ciebie i wg przepisów. Realia są takie, że silniejszy może wszystko, a przepisy się obchodzi. Także te podatkowe. Urwałeś się z księżyca.
Najprawdopodobniej w tym kraju NIGDY ŻADEN fotograf i modelka nie odprowadzili ani złotówki za barter ze sesje TFP. Takich sesji w skali kraju są setki dziennie. Jak nie ponad tysiąc. DZIENNIE.
Znam przypadki gdy pismo (dziennik, czasopismo) chciało publikacji za podpis pod zdjęciem (!) (no bo to reklama). Dużemu wolno. Wg niego, oczywiście. I znam fotografów, amatorów, którzy są ZADOWOLENI i się CHWALĄ, że ich zdjęcie sie pokazało w gazecie.
Komercja: jedna dziewczyna (młoda, wchodziła w rynek) mi się pochwaliła, że zrobiła katalog mebli. ZA DARMO. Zobaczyłem te zdjęcia. Masakra, żaden element pionowy mebla nie był pionowy na zdjęciu, same trapezy. Odblaski w lakierze, odbitki za ciemne (stare czasy, za analoga). Klient (drobny rzemieślnik) przyjął pracę.
Dziennikarka gazety regionalnej ma pisząc o czymś zrobić zdjęcia. Smartfonem, kompaktem, byle by były. Nie jest fotografem, nie ma pojęcia, ale aparat ma tryb auto. To się publikuje!
Pewna ŚWIETNA fotografka, jak się nudzi to idzie do agencji modelek i bierze dziewczynę na sesje. Robi sesje dla agencji za darmo, by mieć dobry układ z agencją i z modelką.
Nie chce mi się pisać elaboratu, ale ja mógłbym opisać tu jeszcze kilka razy tyle takich przykładów.
nie widzę w tej propozycji nic niestosownego.Można ja zaakceptować, lub nie.Broni przystawionej do potylicy nie ma.
to jest to samo
jesli podejmiesz decyzje - ten kto publikuje musi podac nazwisko autora - czyli jest zobowiazany.
Jeśli podejmiesz decyzję o podpisaniu pseudonimem, albo o niepodpisywaniu, to też musi podać nazwisko autora? Bo właśnie to wynika z Twoich wypowiedzi, i tego dotyczył mój komentarz.
r_m
Nie mieszaj spraw: ta decyzja (oznaczyć czy udostępnić anonimowo) należy do AUTORA, a nie do odbiorcy / klienta / kupca.
Bechamot ma rację: zdjęcia i tak trzeba by podpisać nazwiskiem autora, CHYBA, że autor podjąłby decyzję, ze chce je udostępnić anonimowo.
A czy napisałem coś innego? ;)
Ustawa nie zobowiązuje do podpisywania zdjęć (...), tylko zostawia decyzję autorowi.
Kolega stosuje skróty myślowe, dla osób "siedzących w temacie" jest to zrozumiałe, ale inni mogą uznać, że trzeba i koniec, niezależnie od okoliczności. To było tematem mojego komentarza.
chester_jds
11-03-2020, 16:45
Z angielskiego (wiem, mało oryginalnie) na polski (wiem, jeszcze mniej…) ;-)
Tłumaczę głównie literaturę faktu, choć zdarzały mi się też rzeczy popularnonaukowe, poradnikowe, a nawet książki kucharskie (ale to było dawno).
Wbrew pozorom dobre tłumaczenie nie wychodzi oczywiście. Pamiętam jak kiedyś Discovery (kanał popularni naukowy!) zrobił z palacza w lokomotywie... strażaka (bo fireman). Jak tłumaczyliśmy naście lat temu instrukcję do lokomotywy (tzn. nam tłumaczono), to przedziwne rzeczy się tam działy. Pamiętam np. "róg sygnałowy" (hornsound) - niby poprawne, ale zdecydowanie niefachowe. Tłumacz musi mieć wiedzę merytoryczną w obu językach, sama wiedza, co to znaczy po polsku "horn", "sound" czy "fireman" nie wystarczy ;)
Bechamot
11-03-2020, 17:30
Jeśli podejmiesz decyzję o podpisaniu pseudonimem, albo o niepodpisywaniu, to też musi podać nazwisko autora? Bo właśnie to wynika z Twoich wypowiedzi, i tego dotyczył mój komentarz.
.
czy miales w szkole podstawoej pod koniec , a moze szkole sredniej choc pare lekcji z logiki`?
w momencie jesli zdecyduje sie na publikacje zdjec winna podpisac je nazwiskiem autora , w przeciwnym wypadku lamie prawo.
Autor moze ale nie musi z tego zrezygnowac - to co - on mialby przekazac jej zdjecia bezpienieznie w zamian za to ze ona opublikuje jego nazwisko i jednoczesnie nie wyrazic na na to zgody ?
to rzeczywiscie nowa logika , " zgoda , ale nie wyrazam zgody"
mowi: " masz zdjecia za to , ze podpisujesz je moim nazwiskiem , ale nie pozwalam bys je podpisala " ?
taka masz logike .
w mysl zasad ziemskiej logiki kartezjanskiej nie jest mozliwa jednoczesnie zgodnosc i sprzecznosc.
jesli 5 rowna sie 2 + 3 to nie moze jednoczesnie 5 byc rozne od 2+3
Autor ma prawo do podpisania jego zdjec jesli ktos je publikuje - to prawo nabyl na mocy ustawy i panienka w zamian mu niczego nie oferuje - ma Taki obowiazek decydujac sie na publikacje , jesli nie chce sie narazic na lamanie praw autorskich.
tzn ona oferuje mu w zamian cos , co on juz ma , do czego jest prawem zobowiazana.
Jesli on nie wyrazilby zgody , to nie moze mu w takim przypadku dac w ogole w zamian to co oferuje - mozliwosci publikacji nazwiska.
moze jej dac za frico , ale o barterze nie ma mowy.
slowem szuka naiwnego jelenia.
Juz pomijam fakt ze najprawdopodobniej taka promocja nie przelozy sie w ogole na wzorst zamowien.
Jesli chce go promowac , to winna zlozyc oferte np 20 000 za usluge - o to bylaby promocja ! - wszystko inne jest robieniem w konia.
obawiam sie ze tego nie qmasz.
czy miales w szkole podstawoej pod koniec , a moze szkole sredniej choc pare lekcji z logiki`?
To standard internetowy, że w momencie gdy komuś kończą się argumenty merytoryczne, i jest osobą przekonaną o swojej nieomylności, przechodzi do wycieczek osobistych pod adresem innych dyskutantów. Widząc Twoje wpisy w różnych tematach przejście na ten poziom mnie nie zdziwiło :)
w momencie jesli zdecyduje sie na publikacje zdjec winna podpisac je nazwiskiem autora , w przeciwnym wypadku lamie prawo.
Autor moze ale nie musi z tego zrezygnowac
O, zaskoczyłeś mnie. Potwierdziłeś to, co napisałem wyżej, tzn. że decyzja o podpisie, jego rodzaju lub braku podpisu zależy od autora, a nie jest "obowiązkowa i wymagana z automatu".
Tylko tego dotyczył mój komentarz, bo wcześniej zbytnio uprościłeś sprawę.
Chociaż (dostosowując się do Twojego sposobu dyskusji) obawiam się, że (nadal) tego nie qmasz ;)
Bechamot
12-03-2020, 07:31
przed laty poprzednia ustawa o ochronie prawa autorskich miala zasadnicza roznice. Autor musial sobie prawa autorskie zastrzec.
mial do tego prawo. Mialem nawet taka pieczatkie w kilku jezykach " wszelkie prawa zstrzezone". To bylo w czasach kiedy wysylalo sie wydruki zdjec poczta gdziekolwiek - np na wystwy , konkursy itp
aktualna ustawa zastrzega te prawa automatem.
Autor nie musi ich zatrzegac - on je ma.
jesli oddasz komus w milczeniu bez slowa zdjecia i ten ktos je opublikuje bez podania danych autora ´to naruszy prawa autorskie.
czy Autor ich bedzie dochodzil , czy nie to jest zupelnie cos innego. Faktem jest ze prawo autorskie zostalo naruszone. Sa oczywiscie wyjatki kiedy mozna to robic.
Pani oferuje w zamian za wykonanie bezpieniezne zdjec publikacje jego nazwiska , co i tak zostalo lata wczesniej zagwarantowane autorowi przez ustawe.
Niczego specjalnego wiec nie oferuje , gdyz i tak winna to zrobic. Nazywa to barterem , a co barterem nie jest , gdyz nie moze mu dac w zamian cos co juz ma - prawo do publikacji nazwiska.
Tzn de facto oczekuje, iz Autor przekaze zdjecia nieodplatnie i ona w nagrode nie bedzie sie od niego dodatkowo domagac zgody na anonimowa publikacje .
to jest jej "barter".
To tak jakbym komus chcial zlecic usluge , ale pod warunkiem , ze wczesniej przekaze mi jako prezent pieniadze , ktorymi mu pozniej za te usluge zaplace.
to jest dokladnie to samo.
ps.
juz opmijam fakt , ze argumentujesz w sposob calkowicie absurdalny.
wyobraz sobie ze wykonales komus usluge. Uslugobiorca musi za nia zaplacic - tak mowi prawo.
a Ty argumentujesz , ze nie musi , gdyz mogles zrezygnowac z zaplaty.
ale fakt rezygnaty z zaplaty w ogole nie nastapil , tak jak nie bylo sytuacji , ze Autor zdjec pozbyl sie prawa do opublikowania nazwiska. Dopoki tego nie uczyni pani ma obowiazek publikacji nazwiska . Jesli tego nie zrobi - lamie prawo autorskie.
Mialem nawet taka pieczatkie w kilku jezykach " wszelkie prawa zstrzezone". To bylo w czasach kiedy wysylalo sie wydruki zdjec poczta gdziekolwiek - np na wystwy , konkursy itp
Też mam (o ile nie wyrzuciłem), ale to nie ma związku z dyskusją.
jesli oddasz komus w milczeniu bez slowa zdjecia i ten ktos je opublikuje bez podania danych autora ´to naruszy prawa autorskie.
Tak, i co do tego nie ma żadnych wątpliwości (o ile do zdjęć nie było dołączonego żadnego dokumentu, wyrażającego Twoją wolę, i wcześniej nie była zawarta umowa określająca zasady).
Pani oferuje w zamian za wykonanie bezpieniezne zdjec publikacje jego nazwiska , co i tak zostalo lata wczesniej zagwarantowane autorowi przez ustawe.
Odnosisz się do przypadku pod którym toczy się dyskusja, podczas gdy ja zwracałem uwagę na szkodliwość uproszczeń i skrótów myślowych. Może to jest problem?
Niczego specjalnego wiec nie oferuje , gdyz i tak winna to zrobic. Nazywa to barterem , a co barterem nie jest , gdyz nie moze mu dac w zamian cos co juz ma - prawo do publikacji nazwiska.
Nie do końca. Pani nie oferuje "zamieszczenia podpisu" rozumianego jako informacja o autorze, ale oferuje "powierzchnię reklamową" w miejscu, które jest odwiedzane przez więcej osób, niż prawdopodobnie 10 profili fotografów razem wziętych. Pozostaje sprawą do dyskusji, czy takie zasięgi będą dla kogokolwiek atrakcyjne, że się zgodzi, jednak sama forma oferty "zrób usługę za podpis" nie została ciepło przyjęta (mówią delikatnie).
juz opmijam fakt , ze argumentujesz w sposob calkowicie absurdalny
Muszę przyznać, że podobne myśli przychodziły mi do głowy, gdy czytałem Twoje odpowiedzi :)
wyobraz sobie ze wykonales komus usluge. Uslugobiorca musi za nia zaplacic - tak mowi prawo.
a Ty argumentujesz , ze nie musi , gdyz mogles zrezygnowac z zaplaty.
Przeczytaj dokładnie te dwie powyższe linijki, i zastanów się, czy faktycznie tak nie jest. Przykład z innej dziedziny: jeśli np. mieszkasz w domku z wspólnym podjazdem (Twoim i sąsiada), gdy odśnieżyłeś swoją część podjazdu i machnąłeś jeszcze dwa razy łopatą, żeby sąsiad też mógł wyjechać, to wolno Ci zrezygnować z zapłaty, czy nie? Za odśnieżanie się płaci. Ale to do Ciebie należy decyzja, czy zrezygnujesz z zapłaty. Na wszelki wypadek: to skrót myślowy (jeśli chciałbyś wspomnieć, że ta usługa nie była zamówiona).
ale fakt rezygnaty z zaplaty w ogole nie nastapil , tak jak nie bylo sytuacji , ze Autor zdjec pozbyl sie prawa do opublikowania nazwiska. Dopoki tego nie uczyni pani ma obowiazek publikacji nazwiska . Jesli tego nie zrobi - lamie prawo autorskie.
Wydaje mi się, że w końcu potwierdziłeś to, co napisałem już dwa razy:
Ustawa nie zobowiązuje do podpisywania zdjęć (...), tylko zostawia decyzję autorowi.
To znaczy, że jeśli autor nie zdecydował o anonimowej publikacji, powinien zostać podpisany.
Bechamot
13-03-2020, 09:03
Mialem nawet taka pieczatkie w kilku jezykach " wszelkie prawa zstrzezone". To bylo w czasach kiedy wysylalo sie wydruki zdjec poczta gdziekolwiek - np na wystwy , konkursy itp
Też mam (o ile nie wyrzuciłem), ale to nie ma związku z dyskusją.
.
ma zwiazek o tyle, ze kiedys nie bylo obowiazku przy publikacji podanie danych autora a obecnie jest.
sa komentarze po wyrokach sadowych do tego prawa.
publikujacy ma domniemywac ze publikujac zdjecia bez nazwiska autora czyni to wbrew jego woli ( sa okreslone wyjatki ) . winen domniemywac ze lamie prawo.
tzn nie powinen zakladac , ze byc moze Autor bylby z tego zadowolony , lecz zakladac ze lamie prawo.
dzisiaj dziewczyna publikujaca zdjecia musi ( slowo "musi" mozesz zastapiuc sobie " jest zobowiazana" lub " winna ") zamiescic nazwisko autora zdjecia.
Podajesz w watpliwosc czy obywatele "musza " przestrzegac prawa.
To jest zobowiazanie publikujacego . Prawo do tego nadala autorowi zdjec ustawa - nie ta dziewuszka .
tzn ona w zamian nic mu nie daje - zwykla sciema . mowiac inaczej prosi o zrobienie darmowej uslugi , nie dajac nic w zamian , gdyz przeciez celem tej uslugi jest pokazanie zdjec w internecie. Tzn ona traktuje to tak , ze nagrada za wykonanie uslugi jest sam fakt jej wykonania.
nie bez powodow to ogloszenie znalazlo sie wsrod "zenujacych ofert".
Ja mysle , ze jest to nie tyle wynikiem swiadomego i celowego dzialanie , a jedynie slabego wyksztalcenia dziewuszki. Nie zdawala spobie sprawy z tego co pisze.
Mysle, ze fliziarzowi nie odwazylaby sie zlozyc takiej oferty . moglaby oberwac zaprawa po oczach ;-)
tak jest, ze fotografia tkwi aktualnie czesto w swiadomosci wielu , jako cos bez wiekszej wartosci , co kazdy moglby zrobic.
dzisiaj dziewczyna publikujaca zdjecia musi ( slowo "musi" mozesz zastapiuc sobie " jest zobowiazana" lub " winna ") zamiescic nazwisko autora zdjecia.
Serio ? :)
Życie weryfikuje takie poglądy, co skutkuje tym, że większość zdjęć nie jest i zapewne nigdy nie będzie podpisana przez osoby publikujące te foty.
A z innej beczki dodam, że wielu autorów specjalnie dodaje napisy na swoich zdjęciach wykonanych na eventach, pokazach mody itp. - bo... uczestnicy takich imprez i zainteresowani kradną te zdjęcia zamiast zapłacić ich autorowi. Pomijam już kwestie tego, że brak podpisu skutkuje później używaniem bez wiedzy autora zdjęć do reklamy wszystkiego tego w co jest ubrana ubrana dana osoba bez kontaktu z autorem zdjęcia na temat sposobu użyczenia zdjęć do publikacji w dowolny sposób.
Do tego dochodzi teraz już oficjalne "żebranie o foty", z których wykonania ich autor nie otrzymuje nic w zamian. Czego przykładem jest plaga wykonywania zdjęć na zasadzie rzekomej później reklamy z promowaniem fotografa. Swego czasu jedna firma logistyczna szukała fotografa, który wykona zdjęcia całego taboru pojazdów za symboliczny podpis o autorze zdjęć na stronie owej firmy.
Bechamot
13-03-2020, 11:24
Serio ? :)
Życie weryfikuje takie poglądy, co skutkuje tym, że większość zdjęć nie jest i zapewne nigdy nie będzie podpisana przez osoby publikujące te foty.
.
na taki wypadek np w niemczech sad orzekl zryczalotowana kare , o ile pamietam 150 euro / sztuke , po to by unikac tysiecy procesow.
ale to nawet nie chodzi o zycie , tylko o cos innego , co parokrotnie napisalem.
panienka i tak winna umiescic jego nazwisko przy okazji publikacji ( chyba ze sopbie by nie zyczyl - ale to nie ten przypadek w ogole - gdyz wlasnie chodzi tutaj o publikacje ) , nie robi lachy - Autor ma to zagwarantowane prawem.
Przeciez nie mozna usprawiedliwiac kradziezy , tym ze ludzie w zyciu kradna.
nie mozna uzyc argumentacji , ze tych zdjec podpisac nie musi , poniewaz moze lub moglaby zlamac prawo .
A wiec oferowalby w zamian to, ze nie zlamie prawa hi , hi , hi....
Uszanujcie prześmiewczy charakter tego wątku ;)
michalab
14-03-2020, 15:03
4134
Chyba nie kapuję, co w tym złego. Wyraźnie napisali, że szukają amatora. Pozostałe to żenada zgoda.
Chyba nie kapuję, co w tym złego. Wyraźnie napisali, że szukają amatora. Pozostałe to żenada zgoda.
Mógłbym pójść i porobić, najeść się pobawić i pobawić; w końcu o oddaniu zdjęć nic nie ma :) To byłby dopiero szach mat w drugą stronę :)
Mógłbym pójść i porobić, najeść się pobawić i pobawić; w końcu o oddaniu zdjęć nic nie ma :) To byłby dopiero szach mat w drugą stronę :)
Powinni przecież zakładać, że jeśli szukają amatora - to może się okazać że onemu amatorowi np. skasują się wszystkie zdjęcia, albo jakiś inny kataklizm się wydarzy ;)
Chyba nie kapuję, co w tym złego. Wyraźnie napisali, że szukają amatora. Pozostałe to żenada zgoda.Jak ktos jest amatorem to spoko opcja, może poćwiczyć, nie ma większej presji na materiał i jego jakość. I nikt się nie czepia o plakietkę z kurii.
michalab
15-03-2020, 11:40
Powinni przecież zakładać, że jeśli szukają amatora - to może się okazać że onemu amatorowi np. skasują się wszystkie zdjęcia, albo jakiś inny kataklizm się wydarzy ;)
Chodzi o połowinki licealne. Domyślam się, że nie jest to impreza komercyjna, do tego z pewnie niewielkim budżetem, więc wtopy większe niż brak zdjęć z imprezy mogą się zdarzyć.
Mógłbym pójść i porobić, najeść się pobawić i pobawić; w końcu o oddaniu zdjęć nic nie ma :) To byłby dopiero szach mat w drugą stronę :)
Jakby się prawnie doczepic, to tu można dorozumiewac, co oznacza pojęcie robienie zdjęć, że to nie tylko pstryknięcie ale ich wykonanie i o to chodziło zlecającemu. No ale tu mamy zupełnie nieformalna sytuację
chester_jds
15-03-2020, 16:52
Powinni przecież zakładać, że jeśli szukają amatora - to może się okazać że onemu amatorowi np. skasują się wszystkie zdjęcia, albo jakiś inny kataklizm się wydarzy ;)
W żarciu też może być salmonella...
panienka [...] nie robi lachy
I w takich wypadkach właśnie ważne jest aby używać polskich znaków ;)
--- Kolejny post ---
Wracając do głównego tematu i pomijając dyskusję o tym co trzeba podpisać a co nie:
- w przypadku Vanessy, siostrzenicy pani Chodakowskiej - w zamian za zdjęcia oferują fotografowi reklamę w social mediach. Co innego napisać sucho że autorem fotografii jest pan Iksiński (bo taki wymóg), a co innego oznaczyć go w tagach i napisać "ludziska ten facet zrobił ********e zdjęcia z imprezy mojej siostrzenicy, facet ma jeszcze wolne terminy na ten rok, zgłaszajcie się jak najszybciej, może wam się uda go wynająć" - to jest barter, bo za usługę kupujesz reklamę. Druga rzecz jest taka że jak cię taka forma zapłaty nie interesuje to po prostu nie wchodź w ten interes, przymusu nie ma.
- połowinki w Chojnicach - doskonale to rozumiem, sam robiłem zdjęcia na studniówce w gimnazjum mojej córki za darmo. Imprezy tego typu są raczej niskobudżetowe, ryzyko jest niewielkie no bo przecież jak darmowa usługa to i kar nie będzie, i można, jak komuś zależy, zbudować sobie jakieś tam wstępne portfolio. Mi akurat na portfolio nie zależy bo na zdjęciach nie zarabiam w żaden sposób, ale usługę zrobiłem ze względu na córkę - no i nie ukrywam że dla przyjemności, bo bardzo lubię fotografowanie różnych imprez.
Zresztą amator czy nie amator - ja się swoich zdjęć nie będę wstydził, ale na przykład na studniówce w technikum mojej starszej córki była wynajęta firma fotograficzna, było dwóch gości z poważnym sprzętem, wyglądali ze wiedzą co robią... niestety zdjęcia są tak do **** że to woła o pomstę do nieba. Poucinane ręce i głowy, wszystkie zdjęcia krzywe, niektóre robione z fleszem wbudowanym w aparat na sali tanecznej (z bliska prześwietlone z daleka czarne) ... krótko mówiąc - szajs.
- pinda od usunięcia znaku wodnego, ci z wesela w lubelskim oraz pani od zwrotu kasy to zwykła żenada.
Powered by vBulletin® Version 4.2.5 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.