SimOn!
19-05-2006, 17:09
Mojemu kumplowi padla karta SD (Kingston 256 MB "pomaranczowy"), nie znam dokladnych okolicznosci, wiem tylko ze stalo sie to podobno przy probie nagrania zdjec z kompa na karte przez kabelek.
Wzialem ta karte od niego zeby zobaczyc czy da sie cos z nia zrobic, ale niestety lipa :-? Po wlozeniu jej do czytnika, nie widac jej. Windows stwierdza ze nie ma zadnej karty w czytniku, jedyny znak to zapalajaca sie lampka na czytniku.
Chcialem przeskanowac ja jakims programem ale nie da rady bo ... karty zaden nie widzi :|
Ma ktos jakies doswiadczenia w tej materii? Czy karta jest fizycznie zepsuta czy da sie ja jakos ozywic?
Druga sprawa, to czy mozna ja wymienic, reklamowac czu cos? Ale bez paragonu bo ten gdzies przepadl. jak to jest z wieczysta gwarancja Kingstona?
Wzialem ta karte od niego zeby zobaczyc czy da sie cos z nia zrobic, ale niestety lipa :-? Po wlozeniu jej do czytnika, nie widac jej. Windows stwierdza ze nie ma zadnej karty w czytniku, jedyny znak to zapalajaca sie lampka na czytniku.
Chcialem przeskanowac ja jakims programem ale nie da rady bo ... karty zaden nie widzi :|
Ma ktos jakies doswiadczenia w tej materii? Czy karta jest fizycznie zepsuta czy da sie ja jakos ozywic?
Druga sprawa, to czy mozna ja wymienic, reklamowac czu cos? Ale bez paragonu bo ten gdzies przepadl. jak to jest z wieczysta gwarancja Kingstona?