Zobacz pełną wersję : Rowery - jeździcie?
Nie było jeszcze tutaj takiego wątku, a przecież rowery to w okresie od kwietnia do października mój główny środek lokomocji. Jeździcie? Czy raczej preferujecie tradycyjne środki lokomocji?
ojjjjj chyba był
--- Kolejny post ---
wszystko juz bylo
http://www.canon-board.info/ralznosci-o-fotografii-23/jakim-rowerem-jezdziszz-17090/
Był, ale wątek sprzed 9 lat :) To inna epoka.
Oczywiście. Już 2600 km w tym a przecież nie jeździłem codziennie ;)
Oczywiście. Już 2600 km w tym a przecież nie jeździłem codziennie ;)
Ładnie. A czym jeździsz na co dzień? Pytam, bo planuję zakupić sobie jakiś rower przyzwoitej klasy. Myslałem o jakimś typu cross lub trekkingowy. Ktoś zna markę Kellys: https://www.dadelo.pl/rowery/.kellys/ - co o niej powiecie? Dobry to jest sprzęt? Chodzi o cenę do jakości.
rooooobi
28-08-2018, 19:37
Ładnie. A czym jeździsz na co dzień? Pytam, bo planuję zakupić sobie jakiś rower przyzwoitej klasy. Myslałem o jakimś typu cross lub trekkingowy. Ktoś zna markę Kellys: https://www.dadelo.pl/rowery/.kellys/ - co o niej powiecie? Dobry to jest sprzęt? Chodzi o cenę do jakości.
Koniecznie jedź do sklepu i przejedź się (testowa jazda jest nie do zastąpienia) Ja ładnych parę lat temu pojechałem po Kellysa, a przyjechałem na Krossie.
Ja mam UNIBIKE MISSION, bardzo sobie chwalę ;)
Przemek_PC
30-08-2018, 10:25
Duet spamerow was wkreca a wy z nimi dyskutujecie?
xxkomarxx
30-08-2018, 15:14
Oczywiście. Już 2600 km w tym a przecież nie jeździłem codziennie ;)
Ja w tym juz prawie 6k [emoji3]
Rower ciagle ten sam trek 8500 na pelnym xt mostek kapitanski wspierany przez lisa [emoji3]
W tym roku tylko zmienilem mocownie z terenem na maxxisy crossmarki. Jest extra.
Kona Sutra i Jamis Dragonslayer :)
naprawdę to administracji nie przeszkadza?
a może my tez możemy z **** linki wrzucać?
jakby admini działali to to forum już by dawno mogli zamknąć bo by nic się nie działo..to forum już i tak umarło lata temu..teraz to jest zbieranina spamu, oni chyba sami tworzą te nowe konta żeby coś się działo
naprawdę to administracji nie przeszkadza?
a może my tez możemy z **** linki wrzucać?
becekpl, co ty k... wiesz o spamowaniu?:
1166
oni chyba sami tworzą te nowe konta żeby coś się działo
Nie wiem czy to się da leczyć, ale chyba warto spróbować.
Zgłaszajcie to, zamiast jęczeć.
Nie mam czasu, możliwości ani ochoty przeglądać całe forum.
Bobby Peru
31-08-2018, 17:25
A nie da się zmienić sposobu rejestracji nowego konta?
czy ja jezdze rowerem? w tym kraju... do pracy niestety nie moge (30km) ale wszelkie przejazdy do centrum miasta to bezdyskusyjnie rower. no chyba ze leje, no to tramwaj. z tym ze przez "leje" mam na mysli taki deszcz od ktorego jest sie mokrym, czyli z 10% opadow w tym kraju :mrgreen:
rower mam taki zwykly miejski, go* holenderski, z przerzutka w piascie. kosztowal z 200 EUR wiec juz za drogi, zeby go tak na noc na ulicy w centrum zostawic, ale na 2 godzinki pod ksiegarnia nic mu nie bedzie. zreszta, tutaj w wiekszych punktach miasta (centrum, plaza) sa parkingi pilnowane i bezplatne, wiec problem zalatwiony
https://canon-board.info/imgimported/2018/10/dutch_bike2_edited-1.jpg
źródło (https://inhabitat.com/wp-content/blogs.dir/1/files/2013/10/dutch_bike2_edited.jpg)
Darknoor
24-10-2018, 14:53
Skąd to zdjęcie? Z Amsterdamu? :) Ja mam podobnie, z tym że do pracy jednak mogę się przejechać (10km w jedną stronę) więc nie jest źle. Jak tak pojeżdżę na rowerze po mieście, to przesiadka do samochodu to niezły szok korkowy.
Skąd to zdjęcie? Z Amsterdamu? :)
nie wiem. z internetow :)
ale to tutaj wszedzie tak wyglada
Przyznam się bez bicia, że odkąd kupiłem samochód, rower poszedł w odstawkę. Trochę szkoda, ale i tak sporo się ruszam, chodzę na zajęcia sportowe.
W Holandii nie ma takiej aury zimowej jak u nas, rower na kilka miesięcy musi iśc w odstawkę.
Pewnie piszesz raczej o temperaturach? Bo jak widać śnieg to oni może mają i nieczęsto ale i tak jakby go nie zauważali :p https://www.youtube.com/watch?v=ICELT_ZFHc0
W Holandii nie ma takiej aury zimowej jak u nas, rower na kilka miesięcy musi iśc w odstawkę.
zgadza sie. chociaz to nie jest tylko kwestia aury ale tez prostej kalkulacji. rower jest tutaj takim samym srodkiem transportu jak samochod wiec jego uzytkownik tez ma prawo do odsniezonej i odlodzonej drogi (inaczej wsiadzie w blaszana puszke i na drogach zrobi sie taka sra*, ze nikt do szkoly/pracy nie dojedzie), wiec jak juz zdarzy sie tak kleska zywiolowa w postaci lodu/sniegu, to gmina natychmiast zasuwa i odsnieza/posypuje te kilometry sciezek rowerowych.
oczywiscie, taka gratka nie zdarza sie codzien (snieg czy lod) tylko moze 2 razy normalnej zimy a i to nienachalnie (jakis tak mokry snieg popada godzinke). tak ze lepienie balwanow czy lyzwy na jeziorze to raz na 2-3 lata sie zdarzaja...
z temperatura to jest troche inaczej tutaj. w NL turysci bardzo szybko ucza sie na czym polega roznica miedzy rubryczka "temperatura" a "temperatura odczuwalna" w prognozie pogody. a im dalej z poludnia sa, tym mocniej koryguja ta druga. bo jak przyjezdza taki klient z Iberii i idzie pierwszego dnia na pole tulipanow w lekkiej kurteczce, bo prognoza mowila 15C (tylko ze wiatr zachodni o sile 5 i odczuwalna 5C), to na drugi dzien przy takiej samej prognozie ma juz na sobie kalesonki, gruba zimowa kurtke, uszanke i termosik herbatki, bo "!mierda, que inverno!" :D i dziwi sie, ze go szkraby holenderskie na rowerach mijaja ubrane w stroj hokejowy (podkoszulka, spodnie/spodniczka, skarpy do kolan) :D
Pewnie piszesz raczej o temperaturach? Bo jak widać śnieg to oni może mają i nieczęsto ale i tak jakby go nie zauważali :p https://www.youtube.com/watch?v=ICELT_ZFHc0
prawda, tutaj zwyczajowo jest +5 w zimie, +15 w lecie, a przy +25C lokalsi leza pokotem i przerwa na lunch w pracy jest 2-godzinnym wyjsciem do knajpki na otwartym powietrzu
ale snieg zdarza sie rzadko. mroz tak, ale taki solidny (nie roztapiajacy sie 1m nad ziemia) snieg to, ze wzgledu na bliskosc morza, rarytas. znienawidzony przez drogowcow i rzadowych ekonomistow, bo caly kraj staje w korkach albo zostaje "pracowac" w domu
W Holandii nie ma takiej aury zimowej jak u nas, rower na kilka miesięcy musi iśc w odstawkę.U nas czyli gdzie? W Polsce centralnej jeżdżę cały rok z wyjątkiem gdy zalega śnieg na drodze.
renatta5
16-11-2018, 13:36
Teraz już sezon rowerowy się skończył.. Ale jazda rowerem to istna przyjemność :) U mnie zawsze do puszczy na rower się wybieram w sezonie !
Kolekcjoner
16-11-2018, 13:41
Dla mnie to rower tak samo jak mówił jeden baca...
... "co to za pojazd, że d**a jedzie a nogi biegną :lol:"...
alanowak1985
18-11-2018, 01:05
Ja osobiście bardzo lubię jeździć na rowerze. Jest to bardzo dobra forma wypoczynku a przy okazji ruchu fizycznego no i pięknie się o tego chudnie. W mojej okolicy same lasy, jeziora i parki więc jest zdecydowanie gdzie jeździć.
Oczywiście - jak tylko są warunki, to oczywiście się jeździ. A słyszeliście, że planują wprowadzić obowiązkowe oc dla rowerzystów? Ciekawe jak będą to weryfikować?
Ja nawet raz miałem OC. Wtedy w PZU za rok zapłaciłem 35 zł. Rok później już nie wykupilem ponieważ cena wzrosła do 100 zł. A co do jazdy zimą? Gdy tylko smog odpuszcza to jeżdżę, nawet przy minus 5 :)
Też sporo jeżdżę, chociaż preferuję warunki, gdy temperatura jest jednak powyżej zera :)
Jeżeli chodzi o ubezpieczenie, to zależy kto ile jeździ. Jeżeli ktoś dużo jeździ, po ruchliwych trasach, to moim zdaniem warto, bo przecież wypadki chodzą po ludziach.
Co do kosztów ubezpieczenia, to przecież w PL,mamy nie tylko PZU. Proponuję jeszcze tutaj sprawdzić: ubezpieczenie
Nie jeżdżę jeszcze bo za zimno na rower :)
djtermoz
05-10-2019, 05:11
Dobry wątek. Warto odświeżyć :D
Też jeżdżę. Cały rok więc wychodzi między 5000 a 7000km rocznie. W Polsce zimy ostatnio prawie nie ma więc też możnaby jeździć cały rok. U mnie jest trochę gorzej. W styczniu i lutym jakieś 2 metry śniegu i -20C nie jest właściwie niczym nadzwyczajnym. I tak najgorzej jest latem kiedy na zewnątrz robią się tropiki: 35C i 85% wilgotności powietrza.
Dla jeżdżenia musiałem też zrezygnować z lustrzanki. Za duża, za ciężka żeby wozić ze sobą na rowerze.
2811
chester_jds
05-10-2019, 08:37
Jeżdżę, chyba dużo, ale nierówno (5-10 tys rocznie), gros to jazda do/z pracy (23 km dziennie) przez cały rok, weekendy od wiosny do cieplej jesieni na fotografowanie, takie 40-100 km dziennie (duża wycieczka bez wyjazdu poza granice Warszawy to potrafi być 80-90 km). Do tego jeden z dwóch urlopów wakacyjnych obowiązkowo na dwóch kółkach.
I nie zrezygnowałem z lustrzanki. Powiem więcej - aktualnie na rower targam 5d4 z przemonstrualnym w rozmiarach i wadze 28-300 L. Wymagało to nowego plecaka i innego ulozenia sprzętu (pionowo), ale daje radę. Jest ciężko, ale efekt to wynagradza.
Fotografia kolei to takie połączenie sportu (szybki ruch) z krajobrazem, więc nie potrzeba małej GO, a zoom daje możliwość ogarnięcia terenu z rożnej perspektywy. Do tego pewny AF i czasem wyższe ISO (pomimo tego nie myśle o Sony ;)
grazynakat
22-12-2019, 22:19
Ja także lubię wybrać się na wycieczkę rowerową ale rzeczywiście lustrzanka potrafi być niezłym bagażem. Trzeba się zaopatrzyć w dobry plecak aby nie czuć wożonego ciężaru. Ujęcia są jednak bezcenne i warto się poświęcić.
djtermoz
22-12-2019, 23:50
rzeczywiście lustrzanka potrafi być niezłym bagażem. Trzeba się zaopatrzyć w dobry plecak aby nie czuć wożonego ciężaru.
Plecak to moim zadniem najgorszy wybór. Nie dość, że na rowerze będziesz zawsze czuć ciężar ciężkiego aparatu to jeszcze za każdym razem żeby zrobić zdjęcie musisz zdjąć go z pleców.
Zdecydowanie lepszym pomysłem jest dobra torba na kierownicę, z czego obecnie korzystam. Mam szybki dostęp do aparatu i nie muszę nawet zsiadać z roweru żeby zrobić zdjęcie.
Jeszcze lepszym (choć może nie dla wszystkich) jest rezygnacja z lustrzanki. Lżejszy bezlusterkowiec z małym obiektywem w zupełności daje radę.
Bechamot
23-12-2019, 12:11
masz przyklad takiej sprawdzonej torby ?
--- Kolejny post ---
inne pytanie mnie dreczy i nie znalazlem nan odpowiedzi - jak najlepiej przewozic statyw ?
najlepsza to lowepro inwerse
a statyw to chyba zalezy od rozmiaru;)
W zasadzie nie wyobrażam sobie przewozy aparatu inaczej niż w sakwie bocznej powieszonej na bagażniku.... Statyw można z powodzeniem w pokrowcu przymocować na platformie tegoż bagaznika (np paskami Voile lub FixPlus :) )
Jeżdżę od 9 lat (czemu tak późno kupiłem rower..). Różne przebiegi, ostatnie lata między 5-10tys. W tym roku ok 7500km. Na rower nie zabieram już aparatu, chyba że jadę stricte na fotki. Komórka mi wystarcza. A niebawem mam nadzieję wyjdzie następca iphona SE to fotki będą dużo lepsze :)
Pojeździłem trochę po Polsce, trochę po Kanarach, trochę po Niemczech (wzdłuż Odry i wybrzeża). Na MTB najlepsza miejscówka jak do tej pory w Polsce to Izery i singletrek pod smrkem. Na majówkę chcę się wybrać do Kotliny Kłodzkiej sprawdzić tamtejsze single. Na szoskę polecam koniecznie GreenVelo Kielce - Sandomierz i trasa z Sandomierza do Skarżyska kamiennej. Szosowo mój Everest to objazd Tatr dookoła w jeden dzień (205km, 3000m przewyzszeń). W 2020 chcę znów objechać Tatry, ale już tym nowo budowanym szlakiem rowerowym dookoła Tatr od Nowego Targu, 3 dni po ok. 100km, więcej po płaskim. Najwyższe wzniesienie - Teneryfa i wjazd z poziomu morza do kolejki na Teide (50km, 2250m up). W tym roku zagapiłem się i nie zarezerwowałem żadnego lotu na Kanary, Fuertę albo Lanzarote żeby sobie pojeździć między świętami, szkoda.
Obecny skład:
Specialized Roubaix 2017
3560
Specialized Epic HT 2017
3561
Bechamot
23-12-2019, 13:09
statyw wielkosc MF 055 lub mniejszy MF190
U mnie z kolei zazwyczaj podczas moich przejażdżek nie mam głowy jednak na fotografowanie :) jak wsiadam na rower to włącza mi się tryb jazda! :D Ale czasem do małej nerki wrzucam mojego Ricoha GR II.. choć przyznaję że gdybym miał kasę to bym do tej nerki kupić Sony RX z tym obiektywem do 200mm (czyli chyba RX VII?)
https://images89.fotosik.pl/295/d002b398973dae6fgen.jpg (https://www.fotosik.pl/zdjecie/d002b398973dae6f)
trochę jeżdżę i zawsze mam aparat + drugi obiektyw w plecaku. wycieczki max. 100kmm asfalt, szuter, leśne ścieżki, bez hardcoru. aparat w plecaku jest trochę uciążliwy, trzeba go za każdym razem wyciągać, ale myślę, że sprzęt jest bezpieczniejszy na plecach niż w torbie np. na kierownicy. oczywiście to subiektywne odczucia. dużą robotę robi rozmiar plecaku, jego pojemność i komfort jazdy. używam plecaka od krossa 25l i jestem mega zadowolony.
pawel.guraj
23-12-2019, 20:49
Jeżdzę od zawsze. Turystycznie oraz w okresie wiosenno-letnio-jesiennym do pracy i często też do klientów. Od tego roku w celach turystycznych na elektryku (https://pawel.online/pierwszy-tysiac-na-e-bikeu/) - dzięki temu wycieczka z aparatem na 100-130km to nie problem. Prawie zawsze z aparatem na plecach. Trenowałem już kilka plecaków, zacząłem bardzo małego Lowepro Slingshot Edge 150 (https://pawel.online/czas-na-plecaczek/) - mieścił się w nim doskonale malutki Sony A6x000. Po zmianie na A7 niestety musiałem znaleźć coś większego. Od jakiegoś czasu jeżdzę z PD Everyday (https://pawel.online/peak-design-na-wakacjach/) - to nie jest typowy plecak rowerowy, zabieram go też na wyprawy trekkingowe oraz kiedy chcę wziąć aparat do roboty razem z Macbookiem, iPadem itp, tym nie mniej na rowerze też sprawdza się doskonale, o ile oczywiście ktoś jeździ rekreacyjnie a nie sportowo.
p, paw
michalab
24-12-2019, 11:26
Fajny zestaw
to moja historia od czasów dorosłych :)
1. Kross Level A4 2010 (nie miał sesji zdjęciowej)
9955
2. Kross Evado 4 2012 (tutaj już po modyfikacjach, wciąż w użyciu w domu rodzinnym)
9956
3. Giant Defy Advanced 2 2016 (pierwsza kolarka, którą kupiłem po objeździe Tatr dookoła na Krossie)
9957
4. Specialized Roubaix Expert UDi2 2018 (sprzedałem po 3 latach bo dotarło do mnie, że kupiłem za mały rozmiar)
9958
5. Specialized Epic Comp 2017 (dał mi całą masę frajdy, ale pogoniłem bo chciałem fulla, którego do tej pory nie mam)
9959
6. Specialized Sirrus Sport 2018 (tani rowerek po bułki, bo szkoda mi było drogą szosą i MTB)
9960
7. Specialized Roubaix Sport 2021 (kupiłem ramę i resztę poskładałem, koffam na niej jeździć :) )
9961
Ogólnie muszę powiedzieć, że dwa koła to mój naturalny stan poruszania się :)
djtermoz
12-01-2023, 05:04
Widzę, że kolega odświeżył wątek więc warto zapytać - są tutaj tacy jak ja co łączą fotografię z zamiłowaniem do podróżowania rowerem?
Jacyś stali czytelnicy https://theradavist.com/ ?
Fani Ryana Le Garrec (http://www.ryanlegarrec.com/pictures/)?
Gdybyście się zastanawiali dlaczego lata temu zrezygnowałem z lustrzanki Canona i nie zamierzam przesiadać się na system R to już wiecie - za duże ustrojstwo żeby to wozić na rowerze.
9962
9963
9964
9965
Gdybyście się zastanawiali dlaczego lata temu zrezygnowałem z lustrzanki Canona i nie zamierzam przesiadać się na system R to już wiecie - za duże ustrojstwo żeby to wozić na rowerze.
Czasami się zastanawiam, czy nie odgrywam tu drugoplanowej roli w jakiejś pieprzonej burlesce :mrgreen:
Do przewożenia lustrzanki Canona, najlepiej ważącego kilogram C 7D II, z obiektywem EF 100-400L II ważącym 1,7 kg, plus inne szpeje, razem ca 5 kg, w porywach do 8, potrzebny jest porządny rower ważący co najmniej 20 kg, a nie takie popierdółki, do których konstruktorom pozował struś Pędziwiatr, więc doskonale Cię rozumiem :mrgreen:
rower ważący 20kg, do portretów tylko 270mm, pełna klatka to zło, 250mm lepsze niż 600mm, tylko stare oprogramowanie i stary komputer dają radę..
muszę zacząć spisywać te wszystkie mądrości astfa, żeby dla młodzieży było na przyszłość :mrgreen:
rower powinien być jak najlżejszy tak aby udźwignął ridera z całym bagażem, zwłaszcza koła, żeby mógł się lżej toczyć i wierz mi 8kg gravele radzą sobie z bikepackingami znakomicie. 20kg czołgami z napędem szosowym nikt już od nastu lat nie jeździ.. (z wyjątkiem atsfa :mrgreen:)
--- Kolejny post ---
djtermoz,
bo rower i fotografowanie trochę się kłóci.. tak z doświadczenia już powiem, że albo rower albo foty. Jak foty to nie ma sensu naparzać setek km bo niewygodnie. Lepiej znaleźć kilka punktów, dojechać tam i pofocić, ew. jakaś krótsza rundka. W Biebrzy robiłem po 70km i to nie był dobry pomysł. Jak sam rower, to ajfon styka.
pawel.guraj
12-01-2023, 12:09
Jeżeli właśnie za czymś tęsknie w kontekście rowerownia - to za A6xxx z kompaktowymi szkłami FE.
Obecnie na rower biorę w zasadzie tylko R5 z 24-105, bo wozić ze sobą 100-500 to już trochę szaleństwo.
Mój rowerek waży ponad 23kg, ale ma bonus ;-) (tak wiem, zło zło i w ogóle zło)....
https://pawel.online/trzeci-rok-na-e-bikeu/
p,paw
Ja Cie podziwiam że chce się tyle szpeju wozić. Dla mnie R6 + 14-35 + 24-240 to i tak sporo. A jeszcze czasem statyw, filtry..
Ebajki som fajne, i gdybym mieszkał w górskim terenie blisko jakichś fajnych ścieżek, jak Świeradów, to na pewno w garażu stałby jeden. Tylko czekam aż ich waga spadnie do 15kg max, wtedy zacznę się mocniej interesować. Na razie ich bezwładność jest dla mnie straszna i lepiej mi się pedałuje na 10kg MTB :)
pawel.guraj
12-01-2023, 12:18
Ja Cie podziwiam że chce się tyle szpeju wozić. Dla mnie R6 + 14-35 + 24-240 to i tak sporo. A jeszcze czasem statyw, filtry..
Ebajki som fajne, i gdybym mieszkał w górskim terenie blisko jakichś fajnych ścieżek, jak Świeradów, to na pewno w garażu stałby jeden. Tylko czekam aż ich waga spadnie do 15kg max, wtedy zacznę się mocniej interesować. Na razie ich bezwładność jest dla mnie straszna i lepiej mi się pedałuje na 10kg MTB :)
No ja z tych wstydliwych 4200km w zeszłym roku pewnie z 3900 zrobiłem po Warszawie. Przy naszej infrze rowerowej, gdzie hamowanie i przyspieszanie zajmuje jakieś 60% czasu e-bike sprawuje się fantastycznie.
Najwyżej wjechałem na 3500mnpm w Alpach.
rower ważący 20kg, do portretów tylko 270mm, pełna klatka to zło, 250mm lepsze niż 600mm, tylko stare oprogramowanie i stary komputer dają radę..
muszę zacząć spisywać te wszystkie mądrości astfa, żeby dla młodzieży było na przyszłość :mrgreen:
rower powinien być jak najlżejszy tak aby udźwignął ridera z całym bagażem, zwłaszcza koła, żeby mógł się lżej toczyć i wierz mi 8kg gravele radzą sobie z bikepackingami znakomicie. 20kg czołgami z napędem szosowym nikt już od nastu lat nie jeździ.. (z wyjątkiem atsfa :mrgreen:)
--- Kolejny post ---
djtermoz,
bo rower i fotografowanie trochę się kłóci.. tak z doświadczenia już powiem, że albo rower albo foty. Jak foty to nie ma sensu naparzać setek km bo niewygodnie. Lepiej znaleźć kilka punktów, dojechać tam i pofocić, ew. jakaś krótsza rundka. W Biebrzy robiłem po 70km i to nie był dobry pomysł. Jak sam rower, to ajfon styka.
Czasami odróżniaj, kiedy żartuję, oraz kiedy piszę o faktach materialnych, a nie o potrzebach ;)
Rower ma przede wszystkim spełniać oczekiwania rowerzysty i nie ma tu nic uniwersalnego. Mój rower jest bagażówką, a nie wyścigówką, muszę jeździć w pozycji wyprostowanej oraz nie wozić na plecach ciężarów ze względu na kręgosłup. Przy okazji, jak się potrzebuję obejrzeć za siebie, to się oglądam, a nie wącham, czym mi wali spod pachy :mrgreen:
W tylnym koszu wożę plecak albo sakwy. Kiedy muszę po drodze zrobić jakieś zakupy, to mogę awaryjnie zarzucić plecak na plecy, albo zawiesić sakwy obok kosza, bo taką sztukę opanowałem ;) Na przykład jadąc na grzyby, gdy są, to zbieram je do przedniego kosza, sprzęt foto przekładam do tylnego, a sakwy wieszam obok. Jeżdżę w każdym terenie i mam opony 1,75", przedni amortyzator z blokadą na kierownicy, a pod siodłem pantograf. Ciężki, ale robi robotę. Na prędkości mi nie zależy, a do lżejszej jazdy mam skuteczne przerzutki i dodatkowo te wajchy przy pedałach, o których wspominałem.
Nie jeżdżę też, jak ostatnia sierota, bez żadnych narzędzi, zapasowych dętek, i bez pompki, natomiast sprzęt foto zabieram praktycznie bezkompromisowo taki, jaki mi jest potrzebny, a nie taki, żeby mi było lżej, i jeszcze jestem w stanie zawiesić obok kosza statyw Manfrotto 190 Pro3 w dużym futerale.
Co do pełnej klatki, to nie uważam jej za zło, bo nawet ja mam, ale była dla mnie mniej użyteczna, niż APS-C w moich zastosowaniach. Może coś się zmieni, jak spróbuję focić z Sigmą 150-600 na 6D.
Natomiast zmiany systemu operacyjnego aby móc skorzystać z nowszego oprogramowania traktuję jak bandyckie wymuszenia i mam do tego wstręt. Zawsze się to wiąże z większymi kosztami, niż sam system operacyjny. Już dwa skanery musiałem wyrzucić, bo albo do nowszego systemu nie było sterowników, albo slotów na płycie głównej.
Pamiętam też taką akcję, jak wycofywano Internet Explorera 6.0 i trzeba się było przesiadać na Win XP, żeby móc skorzystać np. z Chrome. Stary komp miałem na Win 98, kupiłem nowy z XP. Nagle na starym nie można już było otwierać stron internetowych, bo były już niezgodne z IE 6.0. Minął niecały rok i nagle te strony, co się nie chciały otwierać na IE 6.0, zaczęły się otwierać. Coś tam było poprzesuwane, ale dało się z nich korzystać.
Teraz mi te SSyny zakończyły wsparcie do Win 8.1 i do tej wersji Chrome, którą mam, i już się zaczynają dziać jakieś jaja, np. okazjonalnie nie mogę zrobić "cofnij" na CB, a nawet po otwarciu Google. Inne strony działają normalnie. Może spróbuję najpierw SSynów przeczekać :mrgreen:
Hubert Multana
12-01-2023, 22:27
Rower to jedna z kilku moich zajawek :) Canyon Aeroad CF SL di2 disc, zdjecie z czerwca 2021 w okolicu formy zyciowej.
9978
fot. Tomasz Brzewski / bksh.cc
sztos maszyna :) ale nie dla mnie, areo mi nie podchodzą, nie moja geo
ja lubię explorację i wjeżdżam kolarką w każdą dziurę którą inni omijają
w zeszłym roku wyjeździłem 2500km nowych dla mnie tras, czyli 1/4 całego dystansu
nie rozumiem ludzi, którzy 5x w tygodniu klepią Gassy i Górę Kalwarię, no ale co kto lubi ;)
a to widzę jest nas tu trochę :D
Hubert Multana
12-01-2023, 22:45
No to prawda, ten rower wrecz blaga o dobry asfalt i srogie tempo. W zasadzie nie da sie na tym jezdzic ponizej 30kmh. Za to powyzej 40kmh pokazuje co potrafi :) musze wrocic bo zeszly rok to jakas porazka w porownaniu do poprzednich lat...
djtermoz
13-01-2023, 03:41
][/U]bo rower i fotografowanie trochę się kłóci.. tak z doświadczenia już powiem, że albo rower albo foty. Jak foty to nie ma sensu naparzać setek km bo niewygodnie. Lepiej znaleźć kilka punktów, dojechać tam i pofocić, ew. jakaś krótsza rundka. W Biebrzy robiłem po 70km i to nie był dobry pomysł. Jak sam rower, to ajfon styka.
Da się to pożenić. Ryan Wilson dał radę (https://www.instagram.com/rmdub/).
Ja gdy tylko jadę gdzieś rowerem biorę aparat. Wszędzie. Zawsze jakieś fajne fotki wpadną - takie z drogi. Więc to nie jest tak, że jeżdżę rowerem w jakieś fotograficznie specjalne miejsce. Mam wiele zdjęć któych bym nigdy nie zrobił, gdybym akurat nie był w tym miejscu rowerem. Z roweru wiadać więcej niż z samochodu.
9980
9981
9982
To jeden z moich ostatnich "pomykaczy"
10034
--- Kolejny post ---
10035
bardzo szybki rower :lol:
Bulka159
17-01-2023, 14:58
Wstawiłbym zdjęcia moich rowerków ale blado by wyglądały na tle waszych :D Szosa Kross Vento 3.0 z 2020 (chyba) oraz trail Kellys Gibon 50. Tylko czasu na jazdę jakoś mało..
Pomykacie bez błotników?? i co omijacie teren, śnieg czy deszczyk??? . A może te rowery to tylko takie atrapy pokojowe.
szosy z błotnikami jeszcze nie widziałem, mtb się jeździ tylko z takimi atrapami, a w Sirrusie mam z tyłu torbę i już jej praktycznie nie zdejmuję, a z przodu chyba wleci jakiś pełny błotnik..
To jakaś moda, zwyczaj czy zakaz?. Nie wyruszam z domu bez błotników i osłony na łańcuch, a jeżdżę praktycznie codziennie.
Myślę że to "bida marketing" bo sprzedają gołe rowery i zdzierają kasę za każdy dodatek.
pawel.guraj
17-01-2023, 18:08
A po co zakładać błotnik jak prognoza pogody pokazuje słońce przez 5 dni ;-)
Jak jeżdżę na mokre to zakładam błotniki, choć w XC wiele nie dają i tak.
p,paw
To jakaś moda, zwyczaj czy zakaz?. Nie wyruszam z domu bez błotników i osłony na łańcuch, a jeżdżę praktycznie codziennie.
Myślę że to "bida marketing" bo sprzedają gołe rowery i zdzierają kasę za każdy dodatek.Jak możesz!!! Kolarki i gravele pewnie odwracają wzrok jak Cię widzą. Nie mów, że jeszcze jeździsz z plecakiem? ;) W górze Kalwarii pewnie by za to nie wpuścili nawet do pewnej knajpy ;)
pawel.guraj
17-01-2023, 18:53
Jak możesz!!! Kolarki i gravele pewnie odwracają wzrok jak Cię widzą. Nie mów, że jeszcze jeździsz z plecakiem? ;) W górze Kalwarii pewnie by za to nie wpuścili nawet do pewnej knajpy ;)
O to nie wiedziałem, że jazda z plecakiem to jest jakieś faux-pas. No ale ja to się przyzwyczaiłem, że patrzą na mnie jak na zło najgorsze ;-)
p,paw
akurat jazda z plecakiem to nic złego ;)
głównie chodzi o to, że im więcej jakichś dziwnych rzeczy przytroczonych do roweru tym większa szansa na awarię, na to że błoto zapcha przestrzeń między kołami a ramą, znacznie gorzej to się czyści itd. Również z tego powodu nie stosuje się już przerzutek przednich w rowerach innych niż szosowe, ew. wyprawowe gdzie jeździ się z dużym obciążeniem po pagórkach. Błotniki jak kto lubi to zakłada, w okresie jesień-zima jak najbardziej mają sens, w okresie wiosna-lato raczej średni. Osłony na łańcuch to jeszcze chyba w miejskich 20kg klocach się stosuje :)
ogólnie z napędami w rowerach jest już od 10tek lat tak samo, czekam na jakąś rewolucję, która zamknie napęd w jakiejś zwartej szczelnej obudowie. Póki co widziałem tylko jeden dobrze działający patent niemieckiej firmy, ale on podnosi wagę kolarki o kilka kg.
A ten BMC to treningowy rower na, którym zrobiłem najwięcej kilometrów ze wszystkich moich rowerów.
10053
--- Kolejny post ---
10054
to Granfondo? na takim GVA wygrał P-R w 2017 :)
nawiasem mówiąc masz mocno agresywną pozycję, ja bym na takiej nie przejechał więcej niż 10km..
Jak możesz!!! Kolarki i gravele pewnie odwracają wzrok jak Cię widzą. Nie mów, że jeszcze jeździsz z plecakiem? ;) W górze Kalwarii pewnie by za to nie wpuścili nawet do pewnej knajpy ;)
Mnie z moim rowerem to by pewnie nie wpuścili nawet do samej Góry Kalwarii :mrgreen:
jesli byś podjechał tym 20kg czołgiem ;)
jesli byś podjechał tym 20kg czołgiem ;)
Zjechałbym z góry, tylko ktoś by mnie musiał podrzucić wyżej :mrgreen:
Z góry to też tam juz jest walka o przetrwanie, ten asfalt jest z roku na rok coraz gorszy. O ile czolg nie powinien miec problemow o tyle na kolarce niestety daję po heblach i pelna koncentracja przy omijaniu dziur, wyłomów, studzienek i wąwozów w asfalcie.
O to nie wiedziałem, że jazda z plecakiem to jest jakieś faux-pas. No ale ja to się przyzwyczaiłem, że patrzą na mnie jak na zło najgorsze ;-)
p,pawOczywiście, że jest. Kiedyś robilem test ile "kolarek/graveli" mnie pozdrowi lub odzdrowi na trasie w zależności co mam na rowerze oraz w co ubrany i jak. Plecak zdecydowanie obniżał wyniki ;) Już pomijam, że pozdrawianie kogoś na crossowym rowerze to totalne faux-pas ;)
Z góry to też tam juz jest walka o przetrwanie, ten asfalt jest z roku na rok coraz gorszy. O ile czolg nie powinien miec problemow o tyle na kolarce niestety daję po heblach i pelna koncentracja przy omijaniu dziur, wyłomów, studzienek i wąwozów w asfalcie.
Skąd ja to wiedziałem, że zawsze się trafi ktoś, kto zrobi to za mnie?! :mrgreen:
Czyli bida-szpan.
Ja rozumiem to świetne poczucie wolności kiedy mamy wiatr we włosach i komary w zębach. Ale już
piasek w zębach i spływająca po rowie woda to nie dla mnie.
Czyli bida-szpan.
Ja rozumiem to świetne poczucie wolności kiedy mamy wiatr we włosach i komary w zębach. Ale już
piasek w zębach i spływająca po rowie woda to nie dla mnie.
:mrgreen:
pawel.guraj
18-01-2023, 19:16
Czyli bida-szpan.
Ja rozumiem to świetne poczucie wolności kiedy mamy wiatr we włosach i komary w zębach. Ale już
piasek w zębach i spływająca po rowie woda to nie dla mnie.
Jest coś w tym. Ja w sumie te swoje błotniki to zakładam dość wirtualnie, bo w zasadzie jak pada to nie jeżdżę ;-)
I nie dziwię się, że mnie nie pozdrawiają ;-P
p,paw
Ten bida-szpan ma dwa podłoża.
Jednym jest "profesjonalne" dążenie do nie podwyższania masy roweru, bo przecież prędkość i zasięg mogą na tym ucierpieć :mrgreen:
Drugim jest poczucie estetyki.
I faktycznie, mało który rower, obojętnie jakiego typu, fajnie wygląda z samymi błotnikami. Ale istnieje element niezbędny, aby tę estetykę (lub jej brak) zmienić, i jego obecność konstytuuje błotniki, diametralnie zmieniając estetykę, ale też dodaje masy: to jest bagażnik.
Są co prawda i tacy, co montują bagażnik, bo muszą, ale dalej nie montują błotników, nawet na trekkingowym rowerze, a ja już w tym momencie nie wiem, czy się śmiać, czy płakać ;)
Pierwszą rzeczą, z której zrezygnowałem już na drugim rowerze (a mam trzeci), był LICZNIK :mrgreen:
ciekawe ;)
bo licznik z gps to jedna z dwóch moich najlepszych inwestycji okołorowerowych (obok okularów przeciwsłonecznych). Możliwość wgrania trasy i nawigowania, gdzie mogę ustawiać sobie jakie tylko chcę parametry, pokazywanie ile jeszcze do końca trasy, profilu wysokościowego i ile pod górę a kiedy się zacznie zjazd, odciążenie tym samym smartfona z tej roli jest nie do przecenienia.
choć w sumie to nie ciekawe, biorąc pod uwagę że atsf używa jeszcze telefonu z tarczą i zwijanym kablem :D
ciekawe ;)
bo licznik z gps to jedna z dwóch moich najlepszych inwestycji okołorowerowych (obok okularów przeciwsłonecznych). Możliwość wgrania trasy i nawigowania, gdzie mogę ustawiać sobie jakie tylko chcę parametry, pokazywanie ile jeszcze do końca trasy, profilu wysokościowego i ile pod górę a kiedy się zacznie zjazd, odciążenie tym samym smartfona z tej roli jest nie do przecenienia.
choć w sumie to nie ciekawe, biorąc pod uwagę że atsf używa jeszcze telefonu z tarczą i zwijanym kablem :D
Trasę sprawdzam przed wyjazdem na kompie, żeby nie lukać, jak szpak w dziuplę, w jakąś mydelniczkę :mrgreen: Punkty orientacyjne i odległości kodują mi się we łbie.
Nie przejadę więcej, niż przejadę, ani szybciej, niż dam radę, i guano mnie obchodzi, ile tego jest. Zawsze dojeżdżam tam, gdzie planowałem, i stamtąd wracam- czasami koleją, czasami autobusem, i mam wywalone na takie liczenie paciorków :mrgreen:.
P.S. Za podstawę nawigacji zawsze mam papierową mapę.
Trasę sprawdzam przed wyjazdem na kompie, żeby nie lukać, jak szpak w dziuplę, w jakąś mydelniczkę :mrgreen: Punkty orientacyjne i odległości kodują mi się we łbie.
dałbyś radę z taką traską? bo ja nie, zwłaszcza że odwiedzam te rejony max raz na rok ;)
10068
Przemek_PC
18-01-2023, 20:42
Pochwaliliscie się wypasionymi rowerami ale może podajcie statystyki za ubiegły rok? Mój kolega, który jeździ złomiastych w porównaniu do Waszych rowerami do tego z błotnikami(!) robi dystanse jak na obrazku poniżej. Z tyłu ma 8 rzędów bo kasety i łańcuchy tanie a rocznie zużywa ich kilka. W grudniu kiedy spadł śnieg jeździł po 100km dziennie (prawie 6 godzin jazdy).
https://uploads.tapatalk-cdn.com/20230118/0b61a819345aa0def190690d357de226.jpghttps://uploads.tapatalk-cdn.com/20230118/12172e83b63af8ab57852b80ce92efb0.jpghttps://uploads.tapatalk-cdn.com/20230118/6cf82c313c411c97da425a37ecddec91.jpg
gratuluję zacięcia, choć na lepszym rowerze lżej by mu się jeździło ;) zmiana łańcucha co 2-3tys km to normalka
ja połowę tego, udało się przebić 10tys, choć pod koniec sierpnia gdy miałem 8tys myślałem, że spasuję, no bo miesiąc w USA, potem Patagonia, w międzyczasie pogoda mocno średnia. Ale się spiąłem :) do tego 45tys metrów do góry i 2500km nowych tras, czyli 1/4, co uznaję za great success :) jazdy w Yellowstone i Patagonii nikt mi nie odbierze :)
10069
to Granfondo? na takim GVA wygrał P-R w 2017 :)
nawiasem mówiąc masz mocno agresywną pozycję, ja bym na takiej nie przejechał więcej niż 10km..
Tak to Grandfondo i tak Greg wygrał jeden z moich ulubionych wyścigów ever (no na równi z kilkoma innymi ale nie o tym)
Mam dość agresywną pozycję bo ja przy moim wzroście mam bardzo długie nogi (wewnątrz mierząc 89 cm) i dlatego to tak się wydaje. Ogólnie ten rower to mój wół roboczy, zniósł wszystko od katowania go na trenażerze po ciężkie treningi siłowe.
Z BMC miałem jeszcze SLR 02 jako wyścigowy a wcześniej Colnago :) Mam gdzieś fotę tego Colnago ale nie wiem czy tu wstawiać bo będzie na niej moja morda :P
Mój drugi BMC i chyba najlepiej prowadzący się rower na jakim jeździłem
10070
--- Kolejny post ---
10071
--- Kolejny post ---
10072
dałbyś radę z taką traską? bo ja nie, zwłaszcza że odwiedzam te rejony max raz na rok ;)
10068
W tej Warszawce to wam się w ****ch poprzewracało od tych płaskich terenów i wymyślacie takie obwarzanki :mrgreen: Ja mam stumetrowe przewyższenia, albo i więcej, na kilkunastu km trasy, a nie na 140. 42 m w górę muszę ciągnąć, jak 8 km z roboty do domu wracam.
--- Kolejny post ---
Pochwaliliscie się wypasionymi rowerami ale może podajcie statystyki za ubiegły rok? Mój kolega, który jeździ złomiastych w porównaniu do Waszych rowerami do tego z błotnikami(!) robi dystanse jak na obrazku poniżej. Z tyłu ma 8 rzędów bo kasety i łańcuchy tanie a rocznie zużywa ich kilka. W grudniu kiedy spadł śnieg jeździł po 100km dziennie (prawie 6 godzin jazdy).
A mój kolega, który ma prawie 70 lat, rocznie robił na trekku Accent Nordcap z błotnikami i sakwami 14 tys. km po Pojezierzu Łeczyńsko-Włodawskim jeżdżąc lasami i szosami.
pff na kilkanaście km wokół komina to i ja licznika nie zakładam :P
Mój drugi BMC i chyba najlepiej prowadzący się rower na jakim jeździłem
a to taki mocno old school, myślałem że ten Slr02 to jakiś nowszy masz :mrgreen:
i weź im zrób normalne zdjęcia 70-200 :P
djtermoz
19-01-2023, 03:21
To jakaś moda, zwyczaj czy zakaz?. Nie wyruszam z domu bez błotników i osłony na łańcuch, a jeżdżę praktycznie codziennie.
Myślę że to "bida marketing" bo sprzedają gołe rowery i zdzierają kasę za każdy dodatek.
Pewnie, że jeździmy z błotnikami, bagażnikiem, koszykiem, itp. Nie wyobrażam sobie jeździć inaczej do pracy (w sensie - po co się przebierać w pracy skoro można jeździć tam już roboczo ubranym?). Ale fakt, że rowerowy marketing dzieli rowery na te sportowe i "gospodarcze". Te drugie mają wszystko co potrzebne by przetrwać w deszczu.
10078
Bardzo oryginalny temat założyliście. Prawie w ogóle go nie ma na innych forach fotograficznych :roll:
Ja bym go jeszcze rozbudował o sekcję "jaki smartfon na rower". To byłoby piękne i niosące mnóstwo możliwości połączenie.
W tym roku pierwszy sezon zimowy, gdy nie jeżdżę na rowerze na zewnątrz. Błotniki na deszczowe i śnieżne pory roku, niestety chciałem wspierać polską produkcję i (ostatnie) dość szybko odpadły. Mam wszystko co najgorsze w rowerowej modzie ;)
10080
Bardzo oryginalny temat założyliście. Prawie w ogóle go nie ma na innych forach fotograficznych :roll:
Ja bym go jeszcze rozbudował o sekcję "jaki smartfon na rower". To byłoby piękne i niosące mnóstwo możliwości połączenie.
Bez GPS rowerem nie da się jeździć :mrgreen:
O Smartfony na kierownicy pytają juz tylko amatorzy [emoji12]
O Smartfony na kierownicy pytają juz tylko amatorzy [emoji12]
Jasne. Zawodowcy montują co najmniej tablet, albo TV 4K 65" :mrgreen:
djtermoz
19-01-2023, 17:03
Bardzo oryginalny temat założyliście. Prawie w ogóle go nie ma na innych forach fotograficznych :roll:
Ich strata. Temat jest bardzo dobry! Łączy dwie moje pasje. Z aparatem na rowerze jeżdżę od 10. lat. Mam w Lightroomie kilka tysięcy zdjęć "z roweru" więc mogę ten temat wałkować godzinami. Zachęcam do dzielenia się zdjęciami z wycieczek, wyjazdów a nawet choćby dojazdów do pracy.
Z dojazdu do pracy? Proszę bardzo!
10084
Jasne. Zawodowcy montują co najmniej tablet, albo TV 4K 65" :mrgreen:
ci co o tej porze "jeżdżą" rozmaite zwifty owszem :mrgreen:
ci co o tej porze "jeżdżą" rozmaite zwifty owszem :mrgreen:
WTF is "o tej porze"?
WTF is ""jeżdżą""?
WTF is "zwifty"?
pff na kilkanaście km wokół komina to i ja licznika nie zakładam :P
a to taki mocno old school, myślałem że ten Slr02 to jakiś nowszy masz :mrgreen:
i weź im zrób normalne zdjęcia 70-200 :P
To w miarę nowy model chyba wyszedł w 2014 roku, ja go dostałem w 2015 roku i oczywiście zrobiłem pełen custom pod siebie ale nooo na ścigu miałem wypadek i tak później był ten Ridley.
--- Kolejny post ---
WTF is "o tej porze"?
WTF is ""jeżdżą""?
WTF is "zwifty"?
Kolego z Lublina z rowerami toś Ty nie bardzo na bieżąco :mrgreen:
Obecne pokolenie ściga się na "zwift" (to taka platforma wirtualna, podpinasz rower pod trenażer i udajesz, że się ścigasz) , na treningi nie wychodzą jak pada deszcz czy mocniej zawieje bo się pobrudzą - wolą pojeździć w pokoju używając trenażera.
wpinasz rower w takie cudo, odpalasz 8k 75" i jadziesz :mrgreen: tylko potem nie zapominaj, że w realu na zakrętach trzeba zwalniać haha (tak mi chopaki mówili na ustawce, nie wiem z doświadczenia, dla mnie virtual ride to nie ride :P )
"o tej porze" tj. gdy na zewn. zimno mokro buro i ponuro
10088
To w miarę nowy model chyba wyszedł w 2014 roku, ja go dostałem w 2015 roku i oczywiście zrobiłem pełen custom pod siebie ale nooo na ścigu miałem wypadek i tak później był ten Ridley.
--- Kolejny post ---
Kolego z Lublina z rowerami toś Ty nie bardzo na bieżąco :mrgreen:
Obecne pokolenie ściga się na "zwift" (to taka platforma wirtualna, podpinasz rower pod trenażer i udajesz, że się ścigasz) , na treningi nie wychodzą jak pada deszcz czy mocniej zawieje bo się pobrudzą - wolą pojeździć w pokoju używając trenażera.
Z rowerami jestem w miarę na bieżąco, natomiast z trenażerami nie za bardzo. Dawno nie byłem w sanatorium, ani mi próby wysiłkowej nie robili :mrgreen:
--- Kolejny post ---
wpinasz rower w takie cudo, odpalasz 8k 75" i jadziesz :mrgreen: tylko potem nie zapominaj, że w realu na zakrętach trzeba zwalniać haha (tak mi chopaki mówili na ustawce, nie wiem z doświadczenia, dla mnie virtual ride to nie ride :P )
"o tej porze" tj. gdy na zewn. zimno mokro buro i ponuro
Zawsze mi brakowało na trenażerze wentylatora dającego ten wiatr we włosach :D
Jeden z moich wymarzonych rowerów - Colnago i prawdziwe góry a nie tam jakiś zwifty/fifty, btw. wtedy na tym podjeździe zrobiłem kom-a :D
10089
prestiż panie :mrgreen:
Proszę się nie nabijać z Colnago to bardzo fajny sprzęt był dopóki go nie zajechałem :P Sama rama wytrzymała chyba ze 3 może 4 lata więc solidnie.
ależ Colnago ja szanuję! i KOMa też, tym bardziej zagranicznego ;)
ależ Colnago ja szanuję! i KOMa też, tym bardziej zagranicznego ;)
Dzięki bo już myślałem, że się pogniewamy :mrgreen:
KOM-a za granicą ciężko zrobić szczególnie na tych ważniejszych podjazdach, btw. ta fota ze szczytu była robiona iPhone 4s :lol:
Kilka lat temu jeździł na ustawki na Gassy jeden starszy jegomość, który miał pięknego Colnago na zamówienie, taki czarno złoty bo zawsze chciał taki mieć :D
Aktualnie najładniejsze szoski dla mnie to Spec Aethos i Bianchi Specialissima.
10098
10099
Colnago to ja mega szanuję ale no na Speca mnie nikt nie namówi...nigdy nie miałem, chociaż oczywiście miałem okazję jeździć na różnych Specach ale za swoje nigdy bym nie kupił. Co do Bianchi to jakoś nigdy nie był to mój klimat mimo, iż firma włoska to jakoś nie było tego czegoś.
Problemem włoskich marek jest to, że są strasznie konserwatywne, i rowery na hydraulice zaczęli produkować dopiero gdy ich rynek przycisnął, tzn. klienci, którzy na przełomie 10s/20s zaczęli na gwałt wyprzedawać szczęki tracące na wartości z miesiąca na miesiąc. Tak Bianchi bardzo późno się z tym obudził, Colnago widzę też.
10107
--- Kolejny post ---
Kilka lat temu jeździł na ustawki na Gassy jeden starszy jegomość, który miał pięknego Colnago na zamówienie, taki czarno złoty bo zawsze chciał taki mieć :D
Aktualnie najładniejsze szoski dla mnie to Spec Aethos i Bianchi Specialissima.
10098
10099
Jak rozumiem, to już się nie chwalicie, który ma dłuższego, tylko się licytujecie, jak długiego chciałby mieć?
masz dziwne skojarzenia :P
a my po prostu podziwiamy dzieła sztuki ;)
masz dziwne skojarzenia :P
a my po prostu podziwiamy dzieła sztuki ;)
Ale żeby wstawiać zdjęcia z katalogów?!
Pokazuje od razu zeby nie musiec googlac [emoji4]
Ja nie mam z katalogów zdjęć, wszystkie to moje rowery, które mi służyły bardzo dobrze, teraz zostawiam tylko dwa bo już mi się nie chce trenować dzień w dzień i nie mieć czasu na nic innego :p
A cauchy wstawił foty z katalogu żeby pokazać jak brzydkie są niektóre rowery :twisted:
[emoji1787][emoji1787][emoji1787]
Moje jest najmojsze i nie przekonacie mnie do niczego innego :D
10112
atsf Żonka pięknie pozowała ale pozwól, że ten rower to pominę :mrgreen:
na 20km wycieczki luz, nic wiecej nie trzeba [emoji6]
O własnie zauwazylem że ten Accent ma znaczek MTB series [emoji44]
na 20km wycieczki luz, nic wiecej nie trzeba [emoji6]
O własnie zauwazylem że ten Accent ma znaczek MTB series [emoji44]
Nie skomentuję tego MTB series :twisted:
Marketing lat 90/2000s [emoji4]wtedy to bylo w modzie, tak jak teraz gravel
na 20km wycieczki luz, nic wiecej nie trzeba [emoji6]
O własnie zauwazylem że ten Accent ma znaczek MTB series [emoji44]
Cross Series, a nie MTB.
Na takich rowerach robiliśmy trasy po ok. 100 km.
Ale na tym zdjęciu co innego jest dla mnie istotne. W 2014 r. miałem fazę na robienie różnych wynalazków. Do nich należą m.in. ta budka dla psa i te pomarańczowe linki linki, oraz taśma-rzep nawinięta na kierownicę.
Ja szanuję mocowanie lampy tylnej w rowerze z lewej [emoji6]
Ja szanuję mocowanie lampy tylnej w rowerze z lewej [emoji6]
Teraz tego nie używam. Mam lampę tylną pod koszem, którą dobrze widać z boku. Kiedyś mocowałem kosz na stałe trytytkami, ale się wkurzyłem, gdy mnie nie chciał zabrać PKS, i musiałem demontować kosze z rowerów, aby je wtrynić do bagażnika pod podłogą. Przerobiłem mocowanie na szybkozłączne mojego pomysłu i ta latarka by przeszkadzała, gdy kosz jest zdjęty. Wcześniej były dwie lampy- zasadnicza i ta latarka z rozpraszaczem światła na boki zrobionym z pudełka po filmie, i z dziurą w dnie, aby zasięg latarki był jak największy.
Zdjęcia z wycieczek ;-)
10144
W tle widać załadowany rower oparty koszem o drzewo. Te linki są po to, aby kierownica się nie przekręcała, zwłaszcza pod ciężarem kosza, i rower się nie przewracał. Do użycia w trudnych warunkach terenowych, gdy rower nie daję się ustawić, a nie można go położyć- lub się nie chce go rozładowywać.
A tu budka dla psa z roweru jako namiocik plażowy:
10145
Majorka 2022, powrót z Formentora :)
10401
Teneryfa 2018, zjazd do Taganany i jeden z najlepszych viewsów górsko-szosowo-morskich ever
10402
Pewnie paru z Was się doczytało, że miałem wypadek na rowerze, i że mam paskudnie złamaną rękę, a konkretnie nadgarstek.
Mnie samego to totalnie zdziwiło, bo leciałem na zbity pysk zgodnie ze sztuką lecenia na zbity pysk, więc nie powinno być takiego złamania. W mojej młodości, jeszcze pod koniec podstawówki, była moda na judo, a w "Żołnierzu Polskim" drukowali ilustrowane kursy, więc namiętnie to z kumplami ćwiczyliśmy, a sztuka upadania była na pierwszym miejscu, a nie chwyty i rzuty. No i zostały mi wyćwiczone nawyki, dzięki którym dotąd cało wychodziłem z różnych upadków, w tym z wielu na rowerze.
Dopiero, jak zobaczyłem rower następnego dnia, to zrozumiałem, co się stało. Otóż nadgarstek przetrącił mi róg na kierownicy, który pod impetem moich prawie 100 kg masy przekręcił się do dołu, a ja leciałem już ze złamaną ręką.
Dodatkową przyczyną upadku był niezablokowany amortyzator, więc kiedy rower wreszcie stanął na hamulcach ok. metra prze przeszkodą, to zanurkował, mnie podniosło z siodła, a siła bezwładności rzuciła do przodu.
Pomimo zeskoczenia z roweru obiema nogami miałem zbyt duży pęd, aby utrzymać równowagę, więc musiałem się w kontrolowany sposób przewrócić. Szczupakiem do przodu się nie dało, bo tam był samochód, a więc groziło to- poza sklepaniem trąby- jeszcze złamaniem kręgosłupa w dowolnym miejscu, więc musiałem się obrócić o 90° i padać równolegle do samochodu wyprężony jak struna z wyprostowaną ręką w osi ciała, aby chronić głowę, i rozłożyć uderzenie na jak największej powierzchni.
Żebra, staw biodrowy i miednica oraz kręgosłup i głowa nie ucierpiały, jedynie potężnego i cholernie bolesnego guza nabił mi noszony w kieszeni telefon na lewym udzie, oraz obiłem i naciągnąłem boleśnie mięśnie klatki piersiowej przy amortyzacji upadku całym ramieniem i przedramieniem, ale łapa już była złamana przez ten nieszczęsny róg.
10673
miałem też z rok albo 2 lata temu wypadek na rowerze. Jechałem ścieżką rowerową, pani właczała się do ruchu swoim bicyklem i nie popatrzyła, że właśnie komuś wpieprza się pod koło. Wcisnąłem hamulec (jechałem z 25kmh), przeleciałem przez kierownicę, też lądowałem "na Planka" (deska, takie ćwiczenie). W moim przypadku (ważę 100-105kg) dotknąłem tylko okularem o asfalt (zdążyłem wyhamować głowę, lekko przerysowało się szkło jednej soczewki) i po chwili jak wstałem to zacząłem mieć mroczki w głowie, poczułem, że robi się dziwnie, więc trzeźwością umysłu szybko przeszedłem na trawę, jakbym miał stracić przytomność, czy coś. Pojechałem też na obdukcję do szpitala, to miałem tylko jedną rękę (nadgarstek) pokiereszowany, ogólnie bolał z miesiąc czasu albo i lepiej. Poza tym nic się nie stało. Nieprzyjemnie ląduje się niemal na mordę na asfalt :))
To mnie zawiedliście. Już chcałem zamienić swoją 40-letnią Ukrainę na jakiś szybszy rower, bo nienadążam pedałować za wnukami a tu takie kwiatki.
Czyli jakie wnioski?
-30 biegów bee.
-kosze non grata.
-amortyzatory przednie=tragiczne skutki hamowania
-błotniki=obciach
A miałem taki fajny plan: koniecznie amortyzowany przód z koszem na moją R6 i latające stabilizacje w obiektywach, hydrauliczne chamulce, dynamo w piaście i niklowany dzwonek, echh.
To co radzicie- mam wnuki też przesadzić na sprzęt ukraiński?.
te 30 biegów to raczej proszenie się o awarie niż obciach ;)
reszta jak uważasz
Atsf wyrazy współczucia, wiem co to znaczy wyebka przez kierę, zdarzyło mi się parę razy, i też cierpiały nadgarstki.
To ja mogę coś o wypadkach opowiedzieć, pytanie czy kogoś to obchodzi :mrgreen: Miałeś wypadek? Jak jeden to się tylko cieszyć :roll: Ja miałem ich co najmniej kilka w tym jeden poważny na wyścigu kilka metrów przed granicą z Czechami. Mam z niego pamiątkę w postaci zdjęcia z tomografu :P Wygląda całkiem fajnie ale S23 Ultra by to lepiej zrobił :mrgreen:
te 30 biegów to raczej proszenie się o awarie niż obciach ;)
reszta jak uważasz
Atsf wyrazy współczucia, wiem co to znaczy wyebka przez kierę, zdarzyło mi się parę razy, i też cierpiały nadgarstki.
Ale jakie wnioski z tego? Wypadki przecież się zdarzają a rower jest niezastąpiony. Ten amortyzator, pomoże przy stabilizacji kosza ze sprzętem czy to zły pomysł?
te 30 biegów to raczej proszenie się o awarie niż obciach ;)
reszta jak uważasz
Atsf wyrazy współczucia, wiem co to znaczy wyebka przez kierę, zdarzyło mi się parę razy, i też cierpiały nadgarstki.
De facto z mojego roweru się przez kierę nie spada, co najwyżej się hamuje jajami na mostku, bo mam chwyty wyżej pępka :mrgreen: W tym przypadku już zeskoczyłem z roweru mając jeszcze pęd i dłoń zaciśniętą na klamce, więc wyprzedziłem rower trzymając go, a róg mi zrobił dźwignię na nadgarstku, w ułamku sekundy, bez szans na całkowitą koordynację ruchów.
Ale jakie wnioski z tego? Wypadki przecież się zdarzają a rower jest niezastąpiony. Ten amortyzator, pomoże przy stabilizacji kosza ze sprzętem czy to zły pomysł?
Pomoże. Wiele lat wożę sprzęt w przednim koszu po wszelkich wertepach i krawężnikach, i nic się z nim złego nie dzieje, a mam zwykły, sprężynowy amortyzator. Idealnie było by mieć pneumatyczny RockSock, ale on sporo kosztuje.
Czarna Maryśka - największe wsparcie komunikacyjne mojego fotografowania:
10746
Specialized Sirrus Sport 2018, update 2024:
- nowe siodło Ryet 3d
- nowa korba GRX 810
- nowy suport BBR60
Alu rower, z alu kołami, z bagażnikiem, z ciężkimi pedałami i koszykami na bidony waży 9.98kg :)
Jak mi zawsze brakowało w 85tce, że nie mogę podejść na 30cm, teraz nie mam z tym problemu :)
15778
15779
15780
15781
15782
Kierownicę bym zmienił na baranka, kolor roweru jak dla mnie średni, pedały do zmiany i można śmigać - piękna maszyna.
kolor dokładnie taki, żeby odstraszał potencjalnych kradziejów, na rower commuterowy nie chciałem nic oczojebnego :)
baranek akceptuję tylko w szosie
poza tym baranek wymusiłby zmianę hamulców i całego napędu, i zmiana ta przerosłaby wartość całego bajka :)
pedały mam oryginalne platformy, do których nie mogę się wpiąć spd, a w samych spd niewygodnie jeździć po bułki do sklepu czy na siłkę, tak że tego.. :D
Sugerowałem kiedyś taki chiński wynalazek- dodatkowe dźwigienki do korb, który pozwala obniżyć wydatek energetyczny o 20%.
Używam go ponad rok i jestem zadowolony, bo to rzeczywiście działa, na takiej zasadzie, że kąt zgięcia kolana nogi atakującej (tego w górze) nigdy nie jest prosty, więc łatwiej jest przyłożyć od razu większą siłę ze względu na brak martwego położenia kolana, a druga noga też wtedy ciągnie, albowiem dolny pedał jest w momencie depnięcia przesunięty do tyłu, a górny do przodu, czyli nie ma efektu zwisającej bezczynnie giry, co częściowo zastępuje SPD.
Musiałem co prawda wymienić łożyska w tych dźwigienkach, bo Chińczyk dokonał ich montażu na sucho, i były skoszone, co poskutkowało zwiększonymi oporami, i szybszym ich zużyciem, dlatego też, gdybym kupował następny zestaw, to najpierw go bym rozebrał, aby sprawdzić poprawność montażu, i w razie czego od razu zareklamował, gdyż niepoprawny montaż uszkadza gniazda łożyskowe. Łożyska poprawnie założone i ich oś demontuje się bezboleśnie, a źle założone trzeba wybijać młotem.
Fajnie że to jednorzędówka. Reszta bez sensu na tą porę roku.
--- Kolejny post ---
Musiałem co prawda wymienić łożyska w tych dźwigienkach, bo Chińczyk dokonał ich montażu na sucho, i były skoszone, co poskutkowało zwiększonymi oporami, i szybszym ich zużyciem, dlatego też, gdybym kupował następny zestaw, to najpierw go bym rozebrał, aby sprawdzić poprawność montażu, i w razie czego od razu zareklamował, gdyż niepoprawny montaż uszkadza gniazda łożyskowe. Łożyska poprawnie założone i ich oś demontuje się bezboleśnie, a źle założone trzeba wybijać młotem.
Wszystko nowe z Chin trzeba najpierw rozebrać wyczyścić, smarować i regulować. W swoim zdejmowałem nawet pokrywki z łożysk i wymieniałem smar bo były zanieczyszczone opiłkami i skrzypiały.
Nad morzem od początku grudnia pogoda jest średnia na jazdę... może dwa razy udało mi się wyjśc na rower. Foto z sezonu 2023
https://www.instagram.com/p/CvCAuUiI4GI/
djtermoz
11-02-2024, 21:45
Jeździmy mimo zimy. W sumie kiepska ta zima. Temperatura poniżej -10C była do tej pory tylko raz - czyli słabo jak na tutejsze standardy. Śniegu niewiele, resztki się właściwie stopiły. Nie ma lodu, jest za to błoto. Chyba jednak wolę już mróz i lód.
15789
15790
Cześć wszystkim, mam pytanie.
Do czego pakujecie aparaty na rower?
Zawsze mam z tym problem, jak to dobrze zabezpieczyć sprzęt. Zazwyczaj biorę body i jeden obiektyw do plecaka.
Plecak to Deuter Race Air, ale nie mam czym zabezpieczyć aparatu :(. Przydał by się jakiś pokrowiec lub wkład,
ja pakuję do torby na bagażniku, wyłożonej folią bąbelkową
https://www.canon-board.info/threads/108483-Rowery-je%C5%BAdzicie/page5?p=1440634&viewfull=1#post1440634
Bym polecił to: https://8a.pl/nerka-rowerowa-evoc-hip-pack-capture-7-heather-light-olive?gad_source=1&gclid=Cj0KCQiAoKeuBhCoARIsAB4Wxtf2VwsH_oSEQxbKj7dG LpQi0VweR4EAi8ewKnL-uV4kWl_N5XWFV30aAlaiEALw_wcB
z tym., że ja kupiłem z drigiej ręki za prawie połowę ceny nowego ....
Ale opcja superwygodna!
Update w moim rowerowaniu. Przez jakieś 13-14 lat jeździłem Trekiem 3900. Świetny rower, dobrze mi się nim jeździło, ale miałem ochotę na coś nowszego i wybór padł na Radon Scart Light 9.0 https://www.radon-bikes.de/en/trekking-cross/cross/scart-light/scart-light-90-2023/ . Trochę czasu mi zeszło, żeby go sobie doposażyć, poustawiać, siodło dobrać, ale już jest ok. W sumie zasadnicza różnica między tymi rowerami,to to, że w Radonie fajnie mięsiście i precyzyjnie wchodzą biegi i wydaje się, jakby były nieco mniejsze opory toczenia, ale niewiele w sumie. Tyle :D Pewnie posłuży mi kolejne 10 lat albo lepiej.
Update w moim rowerowaniu. Przez jakieś 13-14 lat jeździłem Trekiem 3900. Świetny rower, dobrze mi się nim jeździło, ale miałem ochotę na coś nowszego i wybór padł na Radon Scart Light 9.0 https://www.radon-bikes.de/en/trekking-cross/cross/scart-light/scart-light-90-2023/ . Trochę czasu mi zeszło, żeby go sobie doposażyć, poustawiać, siodło dobrać, ale już jest ok. W sumie zasadnicza różnica między tymi rowerami,to to, że w Radonie fajnie mięsiście i precyzyjnie wchodzą biegi i wydaje się, jakby były nieco mniejsze opory toczenia, ale niewiele w sumie. Tyle :D Pewnie posłuży mi kolejne 10 lat albo lepiej.
Nie znam tej marki rowerów ale nie wygląda najgorzej. Mnie się tego typu rowery nie podobają ale niech służy długo i komfortowo.
też juz na crossy nie patrzę, choć w domu rodzinnym mam jeszcze Evado 4.0 z 2012r po solidnych przeróbkach :)
zamiast tych ciężkich kiepskich amortyzatorów wolałbym sztywny widelec i lżejsze koła
i ta korba 3rzędowa, nie wiem kto ich jeszcze potrzebuje, dwa blaty na sakwy po górach spokojnie wystarczą, a po płaskim czy w lekki teren wystarczy nawet 1x, tylko trzeba dać większą kasetę
ale spoko, fajny, i korba na łożyska zewnętrzne jak widzę, a nie na kwadrat, i XT więc jeśli rama będzie spoko i koła mocne to rower długo pożyje.
Czy przerabiał ktoś amortyzowaną sztycę siodełka? Z uwagi na pewne problemy z kręgosłupem rozważam kupienie czegoś takiego, bo nie chcę zupełnie odpuszczać roweru, tym bardziej, że mój najmłodszy właśnie rower pokochał.
Czy przerabiał ktoś amortyzowaną sztycę siodełka? Z uwagi na pewne problemy z kręgosłupem rozważam kupienie czegoś takiego, bo nie chcę zupełnie odpuszczać roweru, tym bardziej, że mój najmłodszy właśnie rower pokochał.
Owszem. Od lat używam sztycy SR Suntour NCX z pantografem i polecam.
Owszem. Od lat używam sztycy SR Suntour NCX z pantografem i polecam.
To jest ta co kosztuje ok. 350 PLN? Właśnie ona wpadła mi w oko i widzę, że opinie są bardzo dobre.
też juz na crossy nie patrzę, choć w domu rodzinnym mam jeszcze Evado 4.0 z 2012r po solidnych przeróbkach :)
zamiast tych ciężkich kiepskich amortyzatorów wolałbym sztywny widelec i lżejsze koła
i ta korba 3rzędowa, nie wiem kto ich jeszcze potrzebuje, dwa blaty na sakwy po górach spokojnie wystarczą, a po płaskim czy w lekki teren wystarczy nawet 1x, tylko trzeba dać większą kasetę
ale spoko, fajny, i korba na łożyska zewnętrzne jak widzę, a nie na kwadrat, i XT więc jeśli rama będzie spoko i koła mocne to rower długo pożyje.
No i co z tego, że na łożyskach zewnętrznych, a nie na kwadracie? Sam się dałem nabrać na tę propagandę i założyłem sobie takie korby Shimano Alivio, a żonie oddałem swoje SR Suntour XCT X9 na kwadracie, i żałuję, bo jej korby lżej chodzą, a z ich tzw. sztywnością też nigdy nie miałem problemów ważąc ok 100 kg.
--- Kolejny post ---
To jest ta co kosztuje ok. 350 PLN? Właśnie ona wpadła mi w oko i widzę, że opinie są bardzo dobre.
Za ok. 290 PLN można ją aktualnie nabyć na Aliexpress wraz z osłoną neoprenową wahacza (konieczna rzecz) i z ewentualną redukcją do rury podsiodłowej https://pl.aliexpress.com/item/1005005814746434.html?spm=a2g0o.tm1000003765.d0.1. 229838f2YjnvWp&pdp_ext_f=%7B%22ship_from%22:%22CN%22,%22list_id%2 2:155471,%22sku_id%22:%2212000034447094133%22%7D&scm=1007.45714.330648.0&scm_id=1007.45714.330648.0&scm-url=1007.45714.330648.0&pvid=b4b0c1b2-54e5-47a8-a347-fa9c15f09a50&utparam=%257B%2522process_id%2522%253A%2522standar d-portal-process-2%2522%252C%2522x_object_type%2522%253A%2522produc t%2522%252C%2522pvid%2522%253A%2522b4b0c1b2-54e5-47a8-a347-fa9c15f09a50%2522%252C%2522belongs%2522%253A%255B% 257B%2522floor_id%2522%253A%252239799381%2522%252C %2522id%2522%253A%252232294007%2522%252C%2522type% 2522%253A%2522dataset%2522%257D%252C%257B%2522id_l ist%2522%253A%255B%255D%252C%2522type%2522%253A%25 22gbrain%2522%257D%255D%252C%2522pageSize%2522%253 A%252220%2522%252C%2522language%2522%253A%2522pl%2 522%252C%2522scm%2522%253A%25221007.45714.330648.0 %2522%252C%2522countryId%2522%253A%2522PL%2522%252 C%2522scene%2522%253A%2522SD-Waterfall%2522%252C%2522tpp_buckets%2522%253A%2522 21669%25230%2523265320%252371_21669%25234190%25231 9158%252377_35714%25230%2523330648%25236%2522%252C %2522x_object_id%2522%253A%25221005005814746434%25 22%257D&pdp_npi=4%40dis%21PLN%21287%2C12%20z%C5%82%21287%2 C31%20z%C5%82%21%21%21496.92%21497.25%21%402116610 817136419389922281ed381%2112000034447094133%21gdf% 21PL%21826976191%21&aecmd=true
Za ok. 290 PLN można ją aktualnie nabyć na Aliexpress wraz z osłoną neoprenową wahacza (konieczna rzecz) i z ewentualną redukcją do rury podsiodłowej https://pl.aliexpress.com/item/1005005814746434.html?spm=a2g0o.tm1000003765.d0.1. 229838f2YjnvWp&pdp_ext_f=%7B%22ship_from%22:%22CN%22,%22list_id%2 2:155471,%22sku_id%22:%2212000034447094133%22%7D&scm=1007.45714.330648.0&scm_id=1007.45714.330648.0&scm-url=1007.45714.330648.0&pvid=b4b0c1b2-54e5-47a8-a347-fa9c15f09a50&utparam=%257B%2522process_id%2522%253A%2522standar d-portal-process-2%2522%252C%2522x_object_type%2522%253A%2522produc t%2522%252C%2522pvid%2522%253A%2522b4b0c1b2-54e5-47a8-a347-fa9c15f09a50%2522%252C%2522belongs%2522%253A%255B% 257B%2522floor_id%2522%253A%252239799381%2522%252C %2522id%2522%253A%252232294007%2522%252C%2522type% 2522%253A%2522dataset%2522%257D%252C%257B%2522id_l ist%2522%253A%255B%255D%252C%2522type%2522%253A%25 22gbrain%2522%257D%255D%252C%2522pageSize%2522%253 A%252220%2522%252C%2522language%2522%253A%2522pl%2 522%252C%2522scm%2522%253A%25221007.45714.330648.0 %2522%252C%2522countryId%2522%253A%2522PL%2522%252 C%2522scene%2522%253A%2522SD-Waterfall%2522%252C%2522tpp_buckets%2522%253A%2522 21669%25230%2523265320%252371_21669%25234190%25231 9158%252377_35714%25230%2523330648%25236%2522%252C %2522x_object_id%2522%253A%25221005005814746434%25 22%257D&pdp_npi=4%40dis%21PLN%21287%2C12%20z%C5%82%21287%2 C31%20z%C5%82%21%21%21496.92%21497.25%21%402116610 817136419389922281ed381%2112000034447094133%21gdf% 21PL%21826976191%21&aecmd=true
Ok, dzięki
#Cauchy - to jest amortyzator powietrzny już, nie sprężynowy. O napędach 3x naczytałem się tak dużo, że tyle wyszło mi, że jest takie 50/50 wśród rowerzystów. 50% chwali, 50% gani. Osobiście jestem przyzwyczajony do 3x8 z poprzedniego roweru (tu mam 3x10) i nie przeszkadza mi to zupełnie. Potrafię zmieniać biegi i machać nimi. Tutaj jest o tyle lepiej, że (nie wiem czy to kwestia osprzętu, regulacji, czy tego, że po prostu wszystko jest nowe) te biegi zmieniają się błyskawicznie, precyzyjnie i tak mięsiście, więc można sobie klikać przerzutkami :)
Co do masy roweru, to też naczytałem się tego mnóstwo, a jak to wygląda od praw fizyki? Tzn jak rower waży 20kg a kierownik 80kg, to zakładając, że rowerzyści są identycznie mocni oboje pojadą tym samym tempem przy założeniu, że rower waży 10kg a kierowca 90kg? Czy - jak w przypadku np samochodów i zawieszenia w nich konkretnie - występuje coś takiego jak "masa nieresorowana"? Czyli 10kg rower z 90 kierowcą będzie szybszy od 20+80.
Jak powietrzny to spoko, to chyba pierwszy raz widze crossa z powietrznym, te tanie sprezynowki normalnie mocowane są do bani, a wazy to ponad 2kg.
Xt zmienia biegi precyzyjnie. Pytanie ile realnie biegow wykorzystujesz i w jakim terenie jezdzisz.
Taaaa te wszystki dyskusje, że parę kilo przeciez nie czuc, zjesz dobry obiad, wypijesz litr wody i bedzie to samo. No wlasnie to nie jest to samo.
A na test polecam zaladowac na rower z 5kg obciazenia, i porownac jak sie jedzie gdy jestes 5kg wiekszy. Efekt jest taki, ze te 5+ na rowerze czujesz momentalnie, a w sobie nie czujesz ich w ogóle. Choc te niecale 12kg to i tak dobry wynik wtakim rowerze.
Pamietaj o dzwonku i lampkach, jakis licznik z gps tez nie zaszkodzi [emoji16]
Czyli nadal mi nie wytłumaczyłeś tego zjawiska :P (czy 10+90 = 20+80 czy nie). Tzn pewnie z jakiegoś powodu te wszelkie szosówki sportowe są ultra lekkie, ale chciałem usłyszeć wytłumaczenie w prawach fizyki :). Muszę poszperać z ciekawości w internecie. Co do mojej jazdy to jeżdżę w zróżnicowanym terenie, tzn głównie ścieżki asfaltowe, ale też często jakieś ścieżki gruntowe dziurawe. Lubię bardzo podjazdy, tzn lubię je trenować, bo jazda po płaskim jest fajna, bo łatwa, ale człowiek się tak nie poci, a ja lubię pojeździć w formie treningu na rowerze, tj wysilić się. Generalnie wykorzystuję zazwyczaj 3x5-7, ale też nie raz 3x10. Na podjazdach dużo macham przerzutkami w efekcie schodząc do 1x1-3. Wszystko to oczywiście w ramach zwykłych amatorskich pojeżdżawkach :)
Mam dzwonek i lampkę tylną :P Kupiłem sobie tego Cycplus M1 z czujnikiem kadencji/prędkości. Spoko całkiem. Dla mnie wystarczający :)
to jeszcze Bontrager Ion Pro na przód :) najlepsza lampka jaką miałem kiedykolwiek, nawet na szosę
kupiłem 2 lata temu gdy poprzednia lampka 400lm była już na moje potrzeby za słaba
Czyli nadal mi nie wytłumaczyłeś tego zjawiska :P (czy 10+90 = 20+80 czy nie). Tzn pewnie z jakiegoś powodu te wszelkie szosówki sportowe są ultra lekkie, ale chciałem usłyszeć wytłumaczenie w prawach fizyki :). Muszę poszperać z ciekawości w internecie. Co do mojej jazdy to jeżdżę w zróżnicowanym terenie, tzn głównie ścieżki asfaltowe, ale też często jakieś ścieżki gruntowe dziurawe. Lubię bardzo podjazdy, tzn lubię je trenować, bo jazda po płaskim jest fajna, bo łatwa, ale człowiek się tak nie poci, a ja lubię pojeździć w formie treningu na rowerze, tj wysilić się. Generalnie wykorzystuję zazwyczaj 3x5-7, ale też nie raz 3x10. Na podjazdach dużo macham przerzutkami w efekcie schodząc do 1x1-3. Wszystko to oczywiście w ramach zwykłych amatorskich pojeżdżawkach :)
Mam dzwonek i lampkę tylną :P Kupiłem sobie tego Cycplus M1 z czujnikiem kadencji/prędkości. Spoko całkiem. Dla mnie wystarczający :)
Postudiuj najprostszą rzecz, ze szkoły średniej: Prawa Dynamiki Newtona. Liczy się cała masa, którą musisz poruszyć. Lina (na przykład windy, dźwigu) ma ograniczoną długość, przy której zrywa się pod własnym ciężarem.
Przemek_PC
21-04-2024, 14:54
Rowerzysta plus rower to załóżmy 90kg. Teraz odchudzamy rower o 2kg czyli masa całości spada do 88kg. Zysk na wadze to mniej niż 2%. Serio człowiek nie będący zawodowym kolarzem jest to w stanie odczuć? Po odchudzeniu swojej szosówki o 2kg (z 12kg na 10kg) jedyne co odczułem to mniejszy ciężar kiedy zdejmuję ją z uchwytu na ścianie.
Rowerzysta plus rower to załóżmy 90kg. Teraz odchudzamy rower o 2kg czyli masa całości spada do 88kg. Zysk na wadze to mniej niż 2%. Serio człowiek nie będący zawodowym kolarzem jest to w stanie odczuć? Po odchudzeniu swojej szosówki o 2kg (z 12kg na 10kg) jedyne co odczułem to mniejszy ciężar kiedy zdejmuję ją z uchwytu na ścianie.
Albo ten sam człowiek kupi korpus+obiektyw, który waży 1327 gramów zamiast 1869 i od razu śmiga po Tatrach niczym koziczka.
kto lubi ciężej - proszę bardzo :mrgreen:
U mnie z kolei przeważa pragmatyzm i wygoda, a nie moda.
Napęd z jedną tarczą z przodu i z wielką zębatką z tyłu jest absurdalnie drogi i nietrwały, a ponadto wymaga zdolności do utrzymywania wysokiej kadencji, jeśli się chce jechać szybko.
Łańcuchy do napędów od 10 rzędów wzwyż są wąskie, drogie, i szybko się zużywają. Tylne zębatki są bardzo drogie, a i przednie też są przeciętnie droższe od korby 3-rzędowej, co jest i zdzierstwem, i kretyństwem.
Ja pozostaję w systemie 3x9 Shimano XT bo jest i wystarczający, i ekonomiczny. Maksymalne przełożenie mam ponad 4,36:1 (48:11), a minimalne 0,81:1 (26:32). Przeważnie jeżdżę na blacie 48z z przodu i środkowej zębatce z tyłu, co mi daje możliwość błyskawicznych redukcji przełożeń.
W osiąganiu większych prędkości ogranicza mnie PESEL i wyprostowana sylwetka, czyli duży opór aerodynamiczny, chociaż nie wiem, co bardziej :mrgreen:
Rower mam ciężki z uwagi na dwa duże kosze, sztycę amortyzowaną podsiodłową, terenowe opony i wysoką kierownicę z poprzeczką, oraz w ciul narzędzi, które wożę, aby się nie rozkraczyć z byle powodu na drodze jak byle p.zda, co u większości rowerzystów jest standardem- ani dętki zapasowej, ani kluczy, ani pompki, ale jedzie :mrgreen:
Rower mi służy do transportu, a nie do bicia rekordów prędkości, a więc jestem w stanie załadować jednocześnie oba kosze i jeszcze podwiesić dwie sakwy, a oprócz tego wziąć plecak na grzbiet, pod warunkiem, że nie jest to plecak ze sprzętem foto o wadze 7 kg zawierający C 6D+ Sigma 150-600 i R7 + EF 100-400L II, bo od tego mam tylny kosz. Mogę też po tylnym koszem podwiesić duży futerał ze statywem Manfrotto 190 X-PRO 3 zamiast jednej sakwy.
Nawet w nie maksymalnej konfiguracji jestem w stanie wziąć duży plecak z dwoma aparatami i statyw na tył, jedną sakwę z boku na prowiant, ciuchy i trochę szpejów, i nazbierać 5 kg grzybów do przedniego kosza nie wioząc nic na grzbiecie.
#Leon - nie muszę nic studiować, tak mi się wydawało, ale tak mocne jest ciśnienie na lekki rower (wśród fanatyków rowerowania), że uznałem iż może o czymś nie wiem. Dlatego z całym szacunkiem, ale jeśli zrobię dwójkę i zjem 1 kanapkę mniej na śniadanie, to już mam z 400g zysku... którego i tak koniec końców nie odczuję :D. Albo jak zapomnę wziąć bidonu z wodą, to też już jest waga mniej ;)
#Astf - przy większych prędkościach zazwyczaj ogranicza wiatr w twarz :P. Pesel nie jest wymówką.
#Cauchy - co do walki o każdy gram w rowerze, to wydaje mi się, że jest to już coś dla ultra prosów, czyli gość jest wyżyłowany do granic możliwości jak zawodnicy UFC na piątkowym ważeniu i dla nich +/- 300gramów na wyścigu 4-5 godzinnym (gdzie na mecie i tak biją się o centymetry :P) ma znaczenie (bo na tym dystansie 100-200km da to np zysku 5-10 sekund). Dla takich turystów jak pewnie większość z nas nie ma to większego znaczenia. Wystarczy, że właśnie wiatr nagle się zerwie i oszczędzanie 500 gramów nic nam nie daje. Albo światła nas zatrzymają i trzeba czekać :).
PS: swoją drogą jeździliście z ciekawości "na kadencji"? Powiada się, że powinno się jeździć na kadencji 90-100. Szacun, jak ktoś jeździ amatorsko na 80 :D. Ja próbowałem ostatnimi czasy, to wychodzi mi tak średnio 72 obroty.
Ja jeżdżę z punktu A do punktu B (znowu fizyka ;)): z domu nad jezioro, po okolicy w poszukiwaniu żurawi, do sklepu na zakupy. Zupełnie niczego nie liczę. Rower to dla mnie środek komunikacji, a nie cel wyczynu. Mam taki stary MTB, chyba 20-letni, który tu i ówdzie zmodyfikowałem i wymieniłem zużyte części. Tak jak powiedział Astf wcześniej; gdy patrzę na wykonanie nowych to... szkoda gadać: materiały, technologia, solidność wykonania. A ponieważ jestem konstruktorem z wykształcenia i praktyki, to umiem to ocenić.
Ale dosyć zrzędzenia, nie mam zamiaru psuć innym przyjemności. :D
#Leon - nie muszę nic studiować, tak mi się wydawało, ale tak mocne jest ciśnienie na lekki rower (wśród fanatyków rowerowania), że uznałem iż może o czymś nie wiem. Dlatego z całym szacunkiem, ale jeśli zrobię dwójkę i zjem 1 kanapkę mniej na śniadanie, to już mam z 400g zysku... którego i tak koniec końców nie odczuję :D. Albo jak zapomnę wziąć bidonu z wodą, to też już jest waga mniej ;)
#Astf - przy większych prędkościach zazwyczaj ogranicza wiatr w twarz :P. Pesel nie jest wymówką.
#Cauchy - co do walki o każdy gram w rowerze, to wydaje mi się, że jest to już coś dla ultra prosów, czyli gość jest wyżyłowany do granic możliwości jak zawodnicy UFC na piątkowym ważeniu i dla nich +/- 300gramów na wyścigu 4-5 godzinnym (gdzie na mecie i tak biją się o centymetry :P) ma znaczenie (bo na tym dystansie 100-200km da to np zysku 5-10 sekund). Dla takich turystów jak pewnie większość z nas nie ma to większego znaczenia. Wystarczy, że właśnie wiatr nagle się zerwie i oszczędzanie 500 gramów nic nam nie daje. Albo światła nas zatrzymają i trzeba czekać :).
PS: swoją drogą jeździliście z ciekawości "na kadencji"? Powiada się, że powinno się jeździć na kadencji 90-100. Szacun, jak ktoś jeździ amatorsko na 80 :D. Ja próbowałem ostatnimi czasy, to wychodzi mi tak średnio 72 obroty.
Wolniej jedziesz-dalej zajedziesz. Nadmierne tracenie energii na prostych odcinkach wskutek szybkiej jazdy powoduje brak siły do pokonywania wzniesień na dalszych odcinkach. Jak się ma ogólnie wydolny organizm i nadmiar energii, to można tego nie odczuwać, ale jak już dożyjecie przynajmniej do sześćdziesiątki, to zobaczymy :mrgreen:
Fama mówi, że "powinno się jeździć z kadencją 90-100"? No to powiedzcie Famie, że jest idiotą :mrgreen:
Kadencja jest sprawą indywidualną. Jedni wolą jeździć szybko kręcąc, a inni wolą siłowo, na twardszym przełożeniu, z mniejszą ilością obrotów.
Nigdy nie jezdzilem na kadencji, ani tez na pomiarze mocy. Kadencje dobieram taka zeby mi sie komfortowo jechalo i zebym dal rade cos jeszcze pogadac do towarzysza. Czasem jak jade zeby sie ujechac lub w ustawce to wtedy wiecej krece. Ale moje warunki predystynują mnie do jazdy siłowej niz kadencyjnej.
A propos.
Tydzien temu skaczac w terenie tak naskoczylem prawa nogą że rozwalilem sobie lydkę. Mam uraz, ledwie chodze, mam spory obrzęk calej lydki, z czasem tez stopy. Na sorze powiedzieli mi ze pare tygodni potrwa rehabilitacja, mam isc na dwie wizyty kontrolne, robic zastrzyki przeciwzakrzepowe i inne leki brac. Zadnego ruchu. A pan lekarz mi powiedzial ze zapomnialem ze juz jestem na 4tym pietrze a nie na 2 i co z tego ze w miare sprawny jak ryzyko kontuzji rosnie juz mocno. No i tak to… I tak sie nie ruszam bo od tygodnia wyprawa do lazienki to wlasnie, wyprawa. Choc teraz juz tak mocno nie boli, bo normalnie to jakbym mial non stop skurcz. Tylko że przepada mi majówka. Mialem nagrany wyjazd na szose do Toskanii i szlag to trafi a tak sie na niego cieszylem. Mialem zabrac gopro i drona… To pierwszy raz w zyciu mi sie zdarzylo, że musze odwołać wyjazd.
Jest takie powiedzenie: "Jak masz czterdziestkę, wstajesz rano i nic cię boli, to znaczy że nie żyjesz".
Za dużo wagi do tego przywiązujesz. :)
Przemek_PC
21-04-2024, 21:50
W MTB zrobiłem sobie napęd 1x9 przy czym używam roweru niezgodnie z przeznaczeniem bo do turystycznej jazdy po polach, lasach i asfalcie. W szosowce mam 2x11 ale z przodu układ przełajowy 46x36 zamiast kompaktu za to z tyłu 11-23 ze stopniowaniem co 1 od 11 do 19. Kadencja 80-90.
A propos.
Tydzien temu skaczac w terenie tak naskoczylem prawa nogą że rozwalilem sobie lydkę. Mam uraz, ledwie chodze, mam spory obrzęk calej lydki, z czasem tez stopy. Na sorze powiedzieli mi ze pare tygodni potrwa rehabilitacja, mam isc na dwie wizyty kontrolne, robic zastrzyki przeciwzakrzepowe i inne leki brac. Zadnego ruchu. A pan lekarz mi powiedzial ze zapomnialem ze juz jestem na 4tym pietrze a nie na 2 i co z tego ze w miare sprawny jak ryzyko kontuzji rosnie juz mocno. No i tak to… I tak sie nie ruszam bo od tygodnia wyprawa do lazienki to wlasnie, wyprawa. Choc teraz juz tak mocno nie boli, bo normalnie to jakbym mial non stop skurcz. Tylko że przepada mi majówka. Mialem nagrany wyjazd na szose do Toskanii i szlag to trafi a tak sie na niego cieszylem. Mialem zabrac gopro i drona… To pierwszy raz w zyciu mi sie zdarzylo, że musze odwołać wyjazd.
Współczuję. Rok temu złamałem nadgarstek i jeszcze go długo będę odczuwał, więc wiem, co przeżywasz. Tym bardziej więc zwracam uwagę na fakt, że jazda na rowerze jest sportem wysoce urazowym, więc wolniej, qrva, wolniej ;)
cauchy, a od kiedy jezdzisz powiedzmy: "wyczynowo" na rowerze?
bo tak se patrze na plus-minus moich rowiesnikow (choc dla mnie wlasciwie juz bardziej minus :mrgreen: ), co wlasnie stosunkowo niedawno zaczeli uprawiac przerozne sporty, bo taka moda glupia nastala (albo kryzys wieku sredniego, menopauza, czy jak to tam zwal), ze kazdy musi wygladac jak sportowiec. wszyscy dookola od paru lat nagle zaczeli grupowo (sic! bez grupy sie nie da) biegac maratony, morsowac (co to za morsowanie w wodzie o temp 6*C hehe), jezdzic okolowyczynowo na rowerach, nartach, wspinac sie, triatlonowac i ujwico. i nagle kontuzje, udary, zawaly, zlamania, naderwania i tez ujwico.
ja przez ponad 30 lat laduje w jednym z tzw. sportow ekstremalnych (aczkolwiek cholernie nie lubie tego okreslenia) i wlasciwie nie zdazaja mi sie kontuzje. po prostu organizm juz za mlodu zaczal sie przyzwyczajac do okreslonego wysilku, zarowno fizycznego jak i psychicznego, wiec nawet po dluzszej przerwie nie mam problemow z szybkim powrotem do formy. ale jak mowie, robilem to ponad 30 lat. a niemal wszyscy blizsi i dalsi znajomi, ktorzy dopiero zaczeli (patrzac w stosunku do mojego stazu), tak faceci jak i kobitki, kwicza i narzekaja. ile czasu i pieniedzy spedzaja na roznych oddzialach szpitalnych, u terapeutow i rehabilitantow to juz chyba tylko jeden bog umie zliczyc. wg mnie to glupota w takim wieku zaczynac wprowadzac drastyczne obciazenia organizmu nieprzystosowanego zupelnie.
to wszystko niestety wiaze sie z agresywnym marketingiem firm od kolorowych ubranek i gadzetow potrzebnych do uprawiania danego sportu - i to wlasnie marketing napedza te kontuzje. ja sam i moi koledzy "po fachu", ktorzy siedza w tym rownie dlugo lub dluzej niz ja, najczesciej przy tych "sportowcach" wygladamy jak zuliki i lachmaniarze. pewnie dlatego, ze nam nie potrzebne sa zegarki mierzace ilosc spalonych kalorii przy odpowiednio wysokim tetnie, jaskrawo-kolorowe wdzianka i niebieskie paski przyklejone na sciegna, zeby podkreslic swoje kontuzje :mrgreen:
mozna sie obruszac, ale fizjologii organizmu nie pokonasz.
cauchy, a od kiedy jezdzisz powiedzmy: "wyczynowo" na rowerze?
bo tak se patrze na plus-minus moich rowiesnikow (choc dla mnie wlasciwie juz bardziej minus :mrgreen: ), co wlasnie stosunkowo niedawno zaczeli uprawiac przerozne sporty, bo taka moda glupia nastala (albo kryzys wieku sredniego, menopauza, czy jak to tam zwal), ze kazdy musi wygladac jak sportowiec. wszyscy dookola od paru lat nagle zaczeli grupowo (sic! bez grupy sie nie da) biegac maratony, morsowac (co to za morsowanie w wodzie o temp 6*C hehe), jezdzic okolowyczynowo na rowerach, nartach, wspinac sie, triatlonowac i ujwico. i nagle kontuzje, udary, zawaly, zlamania, naderwania i tez ujwico.
ja przez ponad 30 lat laduje w jednym z tzw. sportow ekstremalnych (aczkolwiek cholernie nie lubie tego okreslenia) i wlasciwie nie zdazaja mi sie kontuzje. po prostu organizm juz za mlodu zaczal sie przyzwyczajac do okreslonego wysilku, zarowno fizycznego jak i psychicznego, wiec nawet po dluzszej przerwie nie mam problemow z szybkim powrotem do formy. ale jak mowie, robilem to ponad 30 lat. a niemal wszyscy blizsi i dalsi znajomi, ktorzy dopiero zaczeli (patrzac w stosunku do mojego stazu), tak faceci jak i kobitki, kwicza i narzekaja. ile czasu i pieniedzy spedzaja na roznych oddzialach szpitalnych, u terapeutow i rehabilitantow to juz chyba tylko jeden bog umie zliczyc. wg mnie to glupota w takim wieku zaczynac wprowadzac drastyczne obciazenia organizmu nieprzystosowanego zupelnie.
to wszystko niestety wiaze sie z agresywnym marketingiem firm od kolorowych ubranek i gadzetow potrzebnych do uprawiania danego sportu - i to wlasnie marketing napedza te kontuzje. ja sam i moi koledzy "po fachu", ktorzy siedza w tym rownie dlugo lub dluzej niz ja, najczesciej przy tych "sportowcach" wygladamy jak zuliki i lachmaniarze. pewnie dlatego, ze nam nie potrzebne sa zegarki mierzace ilosc spalonych kalorii przy odpowiednio wysokim tetnie, jaskrawo-kolorowe wdzianka i niebieskie paski przyklejone na sciegna, zeby podkreslic swoje kontuzje :mrgreen:
mozna sie obruszac, ale fizjologii organizmu nie pokonasz.
No właśnie te koszulki, kaski, fotochromy i cipognioty, tudzież liczniki i GPS-y, czynią niedzielnych pedalarzy sportowcami, którzy zamiast się z troską pochylić nad kieliszkiem chleba, nagle postanawiają spalać kalorie, zamiast spożywać puste, a w kwestii wysiłku energetycznego najlepiej się sprawdza stary rower bez przerzutek, na scentrowanych kołach, niedopompowanych oponach, i z zardzewiałym napędem, i nie potrzeba zapitalać setek kilometrów :mrgreen:
ladnie podsumowales w kilku zdaniach ten moj caly pseudofilozoficzny wykladzik hehe
btw
musialem sprawdzic w gugiele co to znaczy jezdzic na kadencji.
bo ja to na rowerze jezdzilem, wlasnie takim jak opisales. no, przerzutki mial. i same sie przerzucaly :mrgreen:
#Atsf - ta kadencja 90-100 to rzekomo najzdrowsza dla kolan :))) może faktycznie tak jest, ale spróbuj sobie tak szybko pedałować. Ciężko jest. Jak się robi 80 i wyżej to już jest naprawdę szybko i trzeba się mega namachać. Jeszcze tak jechać 30-40km na takim pedałowaniu to już w ogóle.
#Mazeno - mam 37 lat, więc nie wiem jeszcze jak to jest być w Twoim wieku, ale od lat chodzę nieregularnie na siłownię i wiek robi swoje. Jak w liceum potrafiłem 100kg wziąć na klatę i trenować 6 dni w tygodniu (dopiero po około 3-4 tygodniach czułem wypalenie/zmęczenie), tak teraz jest mega słabo jeśli chodzi o siłę klatki piersiowej (i generalnie dużych mięśni, jak plecy przykładowo). Ręce nie osłabły jakoś specjalnie, nogi również, ale korpus kiepski :). No i teraz 3 treningi w tygodniu to już całkiem sporo i ewidentnie człowiek musi się regenerować dłużej. Niemniej należy się cieszyć, że ludzie uprawiają sport w każdym wieku. Kiedyś człowiek pracował fizycznie, więc sportu nie musiał uprawiać dodatkowo, czasy się trochę zmieniły i często mamy tryb siedzący, więc ruszenie tyłka jest czymś pozytywnym :)
ruszenie tak, ale nie nagly skok zza biurka w wyczyn - a to w wiekszosci probuja obecnie robic ludzie i potem placz, bo kontuzje.
a'propos brania na klate - kiedys worki z cementem byly po 50kg, dzis sa po 25 :mrgreen:
Przemek_PC
22-04-2024, 10:44
Kadencję można wyćwiczyć. Jazda 80-90 to nic nadzwyczajnego, jadąc szosówką te dwie czasem cztery godziny tak właśnie jeżdżę. Wcześniej jeździłem siłowo na twardych przełożeniach z kadencją 60-70.
#Mazeno - Kiedyś pracowało się byle jak, dzisiaj pracuje się z głową, mądrzej. Ludzie dłużej żyją i takie tam :)
#Przemek - podobno że są jakieś ćwiczenia. Ja jeździłem dla w celach testowych ile mam tej kadencji i 72 mi średnio wychodzi. Niemniej odnoszę wrażenie, że przy kadencji 72 nie czuję niemal oporu pedałowania, a co dopiero przy 90 czy 100. Dwa, że tak machać nogami przy 100kg wagi też sobie nie wyobrażam :))
#Mazeno - Kiedyś pracowało się byle jak, dzisiaj pracuje się z głową, mądrzej. Ludzie dłużej żyją i takie tam :)
ja to bym powiedzial, ze odwrotnie, ino "kiedys" dla mnie to nie czasy komuny (bo komuna w nas pokutuje do dzis; patrz wyklad jurija bezmienowa/tomasa schumana "jak napasc na panstwo bez jednego wystrzalu" z lat 70-ych), a wieki poprzednie. jak patrze na dokonania ludzi XIX w., to nie wiem, dokad zesmy zabrneli z naszym lenistwem i powszechna glupota ogolu spoleczenstwa.
a czy zyjemy dluzej?
no tak, chorujac na raka, alzheimera i parkinsona opuszczeni przez najblizszych, pozostawieni w domach opieki (a de facto umieralniach). nie tyle zyjemy, co wegetujemy. zyla to babcia macierzewska (ta z mojego watku w galeriach). niby latamy w kosmos, a zwyklego chorobska nie potrafimy sie pozbyc. a moze nie chcemy, bo wyleczony pacjent to stracony klient.
#Mazeno - mam 37 lat, więc nie wiem jeszcze jak to jest być w Twoim wieku, ale od lat chodzę nieregularnie na siłownię i wiek robi swoje. Jak w liceum potrafiłem 100kg wziąć na klatę i trenować 6 dni w tygodniu (dopiero po około 3-4 tygodniach czułem wypalenie/zmęczenie), tak teraz jest mega słabo jeśli chodzi o siłę klatki piersiowej (i generalnie dużych mięśni, jak plecy przykładowo). Ręce nie osłabły jakoś specjalnie, nogi również, ale korpus kiepski :). No i teraz 3 treningi w tygodniu to już całkiem sporo i ewidentnie człowiek musi się regenerować dłużej. Niemniej należy się cieszyć, że ludzie uprawiają sport w każdym wieku. Kiedyś człowiek pracował fizycznie, więc sportu nie musiał uprawiać dodatkowo, czasy się trochę zmieniły i często mamy tryb siedzący, więc ruszenie tyłka jest czymś pozytywnym :)
dokładnie
jak człowiek ma pracę siedzącą, jak ja, to dłuższe okresy bez ruchu to prawdziwy zabójca dla samopoczucia i swojej wartości
i tak, też zauważam, że do rekordów gdy miałem 30 lat już nigdy nie dobiję, ale 40tka to też jeszcze nie dramat 8-) choć też zauważyłem że po 100km muszę dłużej odpoczywać
cauchy, a od kiedy jezdzisz powiedzmy: "wyczynowo" na rowerze?
bo tak se patrze na plus-minus moich rowiesnikow (choc dla mnie wlasciwie juz bardziej minus :mrgreen: ), co wlasnie stosunkowo niedawno zaczeli uprawiac przerozne sporty, bo taka moda glupia nastala
jazda się dla mnie zaczęła gdy kupiłem kolarkę 8 lat temu, wcześniej moje jeżdżenie to turystyczne pitupitu, a bodźcem do tego był objazd Tatr dookoła, którego zrobiłem na 14kg czołgu, wtedy dotarło do mnie że większość jeżdżę po asfalcie i żeby mieć lzej szybciej i wygodniej to muszę na kolarkę
dlaczego głupia moda? ci co się ruszają przedłużają sobie życie w zdrowiu. No i sorry, ktoś kto mocniej trenuje naraża się na kontuzje, ale to jest wliczone w cenę. Ja akurat zaliczyłem mega głupi wybryk, niezwiązany z żadnym sportem, którego więcej nie popełnię.
a może wcześniej tego nie obserwowałeś? ja boom na sport zaobserwowałem w okolicy kryzysu finansowego 2008-2009. To wtedy powstały appki trackujące ruch, pojwiły się pierwsze zegarki sportowe tak ogólniej dostępne, nastąpił boom sklepów odzieżowych, bo w dżinsach ciężko się biega czy jeździ na rowerze czy chodzi po górach. Ja to wiązałem właśnie z kryzysem - ludzie zobaczyli, że te całe finanse i banki są wuja warte i lepiej zainwestować w siebie. Sam w tamtym czasie zacząłem wreszcie chodzić na siłkę, do czego się zbierałem wcześniej jak sójka za morze i wtedy też kupiłem rower. I powiem szczerze, moje życie i samopoczucie zmieniło się mocno na plus.
W samych rowerach boomy obserwowałem 2 razy - w 2015 (tak spokojnie ze 100% więcej niż rok wcześniej) i w 2020. W 2015 nie wiedziałem z czego to wynika, dopiero gdy rok później kupiłem kolarkę i zacząłem się interesować tym sportem i zawodowcami, dotarło do mnie, że przecież w 2014r Kwiato został mistrzem świata. A potem 3x nasz sąsiad z południa, Sagan. No a w 2020 było wiadomoco.
--- Kolejny post ---
jak patrze na dokonania ludzi XIX w., to nie wiem, dokad zesmy zabrneli z naszym lenistwem i powszechna glupota ogolu spoleczenstwa.
to kompletna bzdura
chcesz wracać do XIXw, do powszechnego analfabetyzmu? kiedy był jeden doktor na kilka wiosek, a społeczeństwo poświęcało większość swojego czasu żeby na koniec dnia móc coś zjeść? ja dziękuję :D max do czego mógłbym się cofnąć to do końca lat 90tych.
objazd Tatr dookoła, którego zrobiłem na 14kg czołgu
nie wiem, ile moj stary grat wazyl, ale pewnie podobnie, a moze i wiecej. mnie kiedys zajelo to trzy dni z okolic krk, dookola tatr i nazad do domu. ale ja na nogach z 25kg plecakiem potrafie zrobic trasy (w tym gorskie) po 400-500km w niespelna 2 tygodnie, bo robie to od wielu lat.
a może wcześniej tego nie obserwowałeś? ja boom na sport zaobserwowałem w okolicy kryzysu finansowego 2008-2009. To wtedy powstały appki trackujące ruch, pojwiły się pierwsze zegarki sportowe tak ogólniej dostępne, nastąpił boom sklepów odzieżowych
ototo.
marketing.
piszac "od niedawna" to moglo byc wlasnie 2008/9, choc moze ciut pozniej to zauwazylem, bo w mojej perspektywie to wlasnie jest niedawno. ja to robie grubo od ponad 30 lat.
chcesz wracać do XIXw, do powszechnego analfabetyzmu?
sorry, ale to czysta demagogia.
czytam wlasnie biografie naukowa niejakiego karola bohdanowicza.
i jestem przerazony dzisiejszym poziomem "naukowcow".
społeczeństwo poświęcało większość swojego czasu żeby na koniec dnia móc coś zjeść?
serio?
a dzis co spoleczenstwo robi?
poswieca wiekszosc czasu, zeby wystarczylo do pierwszego po oplaceniu kredytow na mieszkanie, samochod, drogi rower i kolorowe wdzianka do niego.
te wszystkie rowery, ultramaratony etc. to ersatz wolnosci dla ludzi stloczonych w korporacje, zakompleksionych wspolczesnym quasiniewolnictwem. bez fesjbukow i wspolnego poklepywania sie po pleckach ani nawet by im sie nie chcialo.
kazdy z nich potrzebuje uznania takiego, jak kiedys mial szurkowski. ale jak ja bylem gowniarz to szurkowskiego probowalo sie nasladowac od gowniarza, a nie podczas kryzysu wieku sredniego.
na koniec powiem ci tak.
ja akurat nie rowery, ino wspin.
(scianki dla mnie to rodzaj silowni, istota wspinania sa gory, najlepiej w zimie).
zaczalem sie wspinac 32 lata temu.
wowczas w polsce wspinaczy bylo jakies 12 tysiecy (tyle bylo zreszonych w klubach, a ilu z tego faktycznie cos robilo to inna sprawa), wliczajac w to zarowno wspinajacych sie w wysokoch gorach, jak i w skalach czy na nielicznych wowczas sciankach (w pl byly trzy, w krk na koronie i wieza na wroclawskiej oraz w tarnowie, do powstania czwartej przypadkiem przyczynilem sie rowniez ja, choc tylko, powiedzmy, "ideowo").
dzis w polsce wspinaczy, lub raczej: "wspinaczy" jest kilka milionow, a scianek nie zliczysz - prawie w kazdej szkole stoi.
juz kilkanascie lat temu, jak chodzilem jeszcze na stary renisport w krk, gdy przychodzilismy z kumplem i wycigalismy line i sie wiazalismy, zeby loic po suficie tam i nazad, to patrzyli na nas jak na kosmitow - bo zdecydowana wiekszosc to byly grupki korpowspinaczy pod nadzorem dobrze zarabiajacego instruktora, machajace pajacyki przez 3 kwadranse, potem dwa-trzy obwody nad materacami i do domu. zapotrzebowanie na odreagowanie niewolnictwa.
wiekszosc z nich nie ma pojecia, co to jest i do czego sluzy zwykle atc, nie mowiac o tak istotnych sprawach jak wspolczynnik odpadniecia czy sila graniczna liny. wystarczaja im kolorowe wdzianka i markowe buty. a ze jest latwosc pojscia na scianke i machniecia paru pajacykow, ktore potem mozna wrzucic na fejsa, to juz jest fejm.
ale jak mawia kumpel - zima to jest to, co odroznia mezczyzn od malych chlopow :mrgreen:
problem nie lezy w tym, ze bardzo sie napinamy, tylko w tym, czy to w pewnych sytuacjach ma sens.
pomijam juz, ze czlowiek zajety ograniczeniami wlasnego organizmu nie zwraca uwagi na to, co sie dzieje wokol - i latwiej nim manipulowac.
cos jak temat zastepczy typu aborcja.
Cytując agenta Smitha, gdy przesłuchiwał Morfeusza: "podzielę się z Kolegami pewną obserwacją".
Zauważyłem, że powstała pewna, liczna i silna w swojej bańce, grupa ludzi, którzy są przekonani, że pierwszy homo sapiens urodził się mniej więcej w 1983 roku (co do dokładnej daty uczeni są podzieleni), a przedtem istniały tylko dwie epoki w dziejach ludzkości: PRL i Wiek Dinozaurów. Mityczna Irena Szewińska zdobywała swoje medale w dżinsach, podobnie jak jacyś Hilary i Tenzing na Mt. Evereście. Zresztą ich istnienie jest wątpliwe tak samo jak lądowanie ludzi na Księżycu, no bo nie da się tego zrobić, używając suwaków logarytmicznych. Zaś (sztucznie) inteligentny bóg Termomix ujarzmił ogień i nauczył ludzi gotować. Bogowie tacy jak Einstein, Skłodowska-Curie czy Kopernik zasiadają na Olimpie, a w ogóle to jakieś mity.
Internet to niezmierzone źródło ciekawych obserwacji socjologicznych, psychologicznych, a nawet psychiatrycznych, nie wyłączając technicznych forów o sprzęcie.
tez mam jeszcze jedna obserwacje.
skoro obecny przecietny dorosly kowalski dopiero w wieku srednim zaczyna nasladowac szurkowskiego (czy tez inna szewinska), gdy nasze bumerskie pokolenie robilo to juz za dzieciaka, to mam takie wrazenie, ze to obecne pokolenie zatrzymalo sie w rozwoju psychicznym wlasnie na poziomie tegoz dzieciaka :mrgreen:
serio?
a dzis co spoleczenstwo robi?
poswieca wiekszosc czasu, zeby wystarczylo do pierwszego po oplaceniu kredytow na mieszkanie, samochod, drogi rower i kolorowe wdzianka do niego.
Mialem na mysli doslownie, ze ludzie harowali na polach, hodowali, polowali, bo bez tego nie bylo co jesc. A nie ze splacali studia czy mieszkanie.
Straszny fatalista jesteś. Ja mysle ze mlodsze pokolenie bedzie fajniejsze niz nasze i moze chociaz lepiej sie zaopiekuje planetą. Szkoda tylko ze zostawiamy im w prezencie topniejace lodowce i góry smieci. Sa bardziej otyli to fakt, ale tu jest sila mediow spolecznosciowych ze te wzorce sportowe i zywieniowe mocno sie przebijają.
no.
a dzisiaj nie haruja, w ogole :mrgreen:
moj pradziadek wlasnie tak robil w polu.
pomijajac, ze cala zime mial spokoj od roboty, to codziennie mial jeszcze fure wolnego czasu, ktory wykorzystywal na malowanie obrazkow albo konstruowanie roznych przydasiow.
dzisiejszy trzydziestoparoletni przecietniak wraca z korpo do domu, wyniszczony tak fizycznie jak i psychicznie, i nawet nie ma z kim dzieci se narobic, bo nawet jak ma, to wspolokatorka, zwana czasem partnerka, ma go w du...zym powazaniu, gdyz jest rownie albo jeszcze bardziej wykonczona i jedyne na co maja jeszcze ochote to przejrzec fejsbunia, bo wymaga tylko ruszania jednym palcem.
a mleko jest z kartonu, a nie od krowy.
a w ogole to lodowka zamawia.
takie mleko musi byc pyszne, nie ma co :mrgreen:
No, tak wiec podsumowując, pakujcie na silce zeby moc bez problemu focic waszymi rf 600/4 [emoji6]i zeby pod noga na rowerze cos bylo zebyscie nadazali za swoimi pociechami [emoji16]duzo na swiezym powietrzu, nie jedzcie smieci, i bedzie dobrze [emoji123]
https://uploads.tapatalk-cdn.com/20240423/690d186cdc0d7e848cbaab2e2b744d2c.jpg
ile razy dajesz na drazku?
po 2 latach od regularnych treningow 6x. Wiem że bida ale co zrobic. W swoim primie 10 lat temu 4 serie po 10x, ale tak jak pisalem, to juz nie wroci, bardziej dbam o stawy i nie chce ich przeciążać. Do silki nie mam juz tez tej samej motywacji co kiedys. 2-3 miesiace w okresie jesien-zima i mam dosc, wole polazic z lornetka po lesie [emoji16]
no popatrz.
to ja, staruch, bez rozgrzewki robie 8-10.
na dwoch srodkowych palcach.
No popatrz. Wspinacz przyszedl pokazac ze ma wiekszego na drążku [emoji1]a co jeszcze pokazesz? A moze na kalerczce sie poscigamy i wtedy zobaczymy kto ma wiekszego, he? [emoji6]
Sorry nie chce mi sie bawic w ta dziecinade, wyroslem z tego w szkole. lecisz do ignora
nic nie skumales.
chcialem ci pokazac, ze jest spora roznica czy trenujesz cale zycie, czy zaczynajac gdzies kolo 40-tki.
i to nie ja wrzucam tutaj selfiki z silki :mrgreen:
swoja droga, strasznie to twoje pokolenie wrazliwe. powiedz cos nie tak i juz foch :mrgreen:
#Mazeno - chyba przechodzisz kryzys wieku boomera ;) . To jest trochę prześciganie się "kto ma dłuższego". Pewnie wspinacze, którzy przecierali pierwsze szlaki w latach 40-50tych ubiegłego wieku mogą powiedzieć to samo o Tobie, tj coś w stylu "po co gościowi lina? Ale amator". Z całym szacunkiem do Twoich umiejętności, ale nie można podchodzić do tego w taki sposób. To że goście wspinają się po pracy w korporacji świadczy o nich pozytywnie, a nie negatywnie. Gorzej jakby po pracy w korpo oglądali seriale na netfliksie i nie potrafili sobie nawet ugotować obiadu.
pewnie, ze przechodze, kazdy przechodzi.
tylko ja jestem z tych, co juz nie musza, a jeszcze moga :mrgreen:
tluke od paru stron tego watku, ze nie chodzi o to, ze ktos robi to, co robi, ino o powody tego.
i bezsens wiekszosci tych powodow, bo konczy sie to narzekaniem na kontuzje (patrz wyzej) i fochami z powodu ewentualnej dyskusji na ten temat (patrz wyzej).
i myslisz, z nie ogladaja netflixowych serialikow?
bez liny (solo znaczy) tez loilem, wiec nie boje sie, nie powiedza :mrgreen:
Ja mysle ze mlodsze pokolenie bedzie fajniejsze niz nasze i moze chociaz lepiej sie zaopiekuje planetą. Szkoda tylko ze zostawiamy im w prezencie topniejace lodowce i góry smieci.
Śp. George Carlin powiedział: "The planet is fine but the peoples are screwed up" i ja się z nim z w zupełności zgadzam.
Wystarczy już szarżującego technokratyzmu, więc odpuśćmy sobie ekoterroryzm i ocipienie klimatu.
juz nie ma ocieplenia, teraz na tapecie sa "zmiany klimatu" - pojecie o wiele bardziej pojemne do manipulacji.
Jeśli zgodzimy się, że światem rządzą pieniądze i seks, to nie trzeba się specjalnie wysilać, żeby wiele zrozumieć.
To, że klimat się globalnie ociepla jest naukowym faktem i nie ma co z tym dyskutować. Ale już większość, a może nawet wszystkie ruchy wokół tego, to w prostej linii chciwość podlana odpowiednim lobbingiem. Tak sobie właśnie myślę.
Pierwszy z brzegu przykład.
Gdy jakiś tydzień temu było kilka dni ciepło, na stronie startowej przeglądarki wyskakiwało mi co dzień zdanko "Dzisiaj zostanie przekroczony rekord temperatury - najwyższa od 5-10-15 lat". Jak od kilku dni jest w okolicach zera, a dzisiaj rano nawet był szron na drzewach i miałem śnieg na samochodzie - nic, jestem niedoinformowany i nie wiem jak żyć :oops: :( :cry:. Aha - nie mieszkam na Kasprowym, lecz na Kaszubach. To i to zaczyna się na Kas...
ale za to masz w okolicy polski biegun zimna :mrgreen:
Planeta płonie- powiedziała ministra Zielińska szczękając zębami :mrgreen:
https://www.bloomberg.com/news/articles/2024-04-16/dubai-grinds-to-standstill-as-cloud-seeding-worsens-flooding
Torrential rains across the United Arab Emirates prompted flight cancellations, forced schools to shut and brought traffic to a standstill.
The floods came after one of the worst storms in decades. The government had seeded clouds in the preceding days, though meteorologists said it was unlikely that had a significant impact on the rainfall. The UAE has been carrying out seeding operations since 2002 to address water security issues, even though the lack of drainage in many areas can trigger flooding.
przetlumacze:
sypiemy piasek w trybiki, ale to nie piasek jest przyczyna, ze nie dziala :mrgreen:
sorry, ze jedna pod druga, ale juz za pozno na edycje.
rzeczywiscie planeta plonie, tylko nie w europie, a w indiach.
jedna nocka pod delhi i szlag trafil cala europejska niskoemisyjnosc:
https://www.indiatoday.in/cities/delhi/video/fire-breaks-out-at-gazipur-landfill-in-delhi-2529933-2024-04-21
choc i u nas tez troche plonie:
https://www.farmer.pl/produkcja-roslinna/najzimniejsza-noc-od-20-lat-w-sadach-walcza-z-przymrozkami,145082.html
nie wiem czy sie smiac czy plakac.
chyba se kupie e-hulajnoge na pocieszenie.
a nie, czekaj, one tez sie pala:
https://wakcji.pl/pozar-hali-magazynowej-w-katowicach-skladowano-tam-hulajnogi-elektryczne/
Przemek_PC
23-04-2024, 22:27
Taką reklamę widziałem na mieście: "Bądź Eko, kup rower elektryczny" :)
Taką reklamę widziałem na mieście: "Bądź Eko, kup rower elektryczny" :)
Znaczy się zwykły rower nie jest już eco, bo mordujący się na nim pedalarz emituje za dużo CO2, a planeta płonie. Ale czy te zielone fizdy nie wiedzą, że ogień się gasi także dwutlenkiem węgla?
rowery, zmiany klimatu, planeta plonie to pikus.
nawet robaki zamiast karkowki z grilla to pikus.
lubicie strzelic browaka?
no to smacznego:
https://www.independent.co.uk/independentpremium/world/beer-shortage-water-urine-singapore-b2088993.html
Climate change: Could beer made from urine help water shortages?
:mrgreen:
rowery, zmiany klimatu, planeta plonie to pikus.
nawet robaki zamiast karkowki z grilla to pikus.
lubicie strzelic browaka?
no to smacznego:
https://www.independent.co.uk/independentpremium/world/beer-shortage-water-urine-singapore-b2088993.html
Climate change: Could beer made from urine help water shortages?
:mrgreen:
Po szukaniu kowida w doopie już wszystkiego się można po tych s...synach spodziewać!
mnie najbardziej smieszy fakt, ze z tego, co wlasciwie jest rzeczywistoscia od lat (w koncu pijemy glownie wode, ktora przeszla przez jakas oczyszczalnie), robia z tego chore ideologie, w dodatku majace nas upokorzyc.
Po 5 latach nowe oksy, Ekoi Premium 80, z wkladkami korekcyjnymi. Wreszcie mam szybę.
https://uploads.tapatalk-cdn.com/20240426/43bb0aecf4230e97623d00c7bd397598.jpg
Po 5 latach nowe oksy, Ekoi Premium 80, z wkladkami korekcyjnymi. Wreszcie mam szybę.
https://uploads.tapatalk-cdn.com/20240426/43bb0aecf4230e97623d00c7bd397598.jpg
One robią zdjęcia w czasie jazdy, czy co?
Nie, ale mam w nich wreszcie widok full hd [emoji23]
Same pedałują, lepiej niż rower ekoelektryczny.
Nie, ale mam w nich wreszcie widok full hd [emoji23]
Możesz skoczyć rowerem na kawę do Góry Kalwarii :) I przy okazji zobaczyć rewie mody szosówek ;) bo może się okazać, że "srodowisko" lubi teraz co innego ;)
ależ w GK ja się melduję kilka razy w miesiącu ;)
dopóki łydka mi się nie zaleczy (pewnie jeszcze z miesiąc) z kolarką mogę się pożegnać, dziś miałem wizytę kontrolną - wszystko ok, leki przeciwzakrzepowe, noga w górze i czas, czas, czas.. majówka w Toskanii mi przepadła :(
Po 5 latach nowe oksy, Ekoi Premium 80, z wkladkami korekcyjnymi. Wreszcie mam szybę.
https://uploads.tapatalk-cdn.com/20240426/43bb0aecf4230e97623d00c7bd397598.jpg
I jak oceniasz okulary,warto rozważyć ich zakup?
są spoko, wkładka korekcyjna nie przeszkadza, ale są chyba na nieco szerszą głowę niż moja, muszę noski jeszcze dostosować tak, aby mi okulary nie zjeżdżały z nosa
testy terenowe jeszcze przede mną
waga 44g, więc jakieś 10-15g cięższe niż zwykłe okulary bez wkładki
nie ma za dużo alternatyw na fajne szkła z całą szybą i z wkładką korekcyjną, są jeszcze polskie tripout, ale wolałem ekoi
Kolekcjoner
26-04-2024, 19:31
ja to bym powiedzial, ze odwrotnie, ino "kiedys" dla mnie to nie czasy komuny (bo komuna w nas pokutuje do dzis; patrz wyklad jurija bezmienowa/tomasa schumana "jak napasc na panstwo bez jednego wystrzalu" z lat 70-ych), a wieki poprzednie. jak patrze na dokonania ludzi XIX w., to nie wiem, dokad zesmy zabrneli z naszym lenistwem i powszechna glupota ogolu spoleczenstwa.
a czy zyjemy dluzej?
no tak, chorujac na raka, alzheimera i parkinsona opuszczeni przez najblizszych, pozostawieni w domach opieki (a de facto umieralniach). nie tyle zyjemy, co wegetujemy. zyla to babcia macierzewska (ta z mojego watku w galeriach). niby latamy w kosmos, a zwyklego chorobska nie potrafimy sie pozbyc. a moze nie chcemy, bo wyleczony pacjent to stracony klient.
Tak generalizując to można udowodnić każdą nawet najbardziej absurdalną tezę. Jednak jak się przyjrzeć szczegółowo to ja bym nie chciał mieszkać w XIX - szczególnie biorąc pod uwagę stan mojego zdrowia. Lekko licząc nie żył bym już jakieś dwadzieścia lat ;).....
A co do dokonań to pewnie że gdzie nam do XIX w ;) - taki procesor w smarkfonie czy leki oparte o przeciwciała monoklonalne to przecież banał w porównaniu do maszyny parowej :mrgreen:...
A żeby nie było całkiem nie w temacie to ja nie jestem trendy i nie cierpię roweru - znaczy się tego z pedałami, bo dwukołowe to bardzo chętnie ale z silnikiem - najlepiej powyżej litra ;).....
w ubieglowiecznych predykcjach dotyczacych XXIw. mielismy miec m.in. latajace samochody, roboty mialy sluzyc ludziom, a energia miala byc niemal za darmo.
tymczasem mamy powoli wprowadzany zakaz samochodow, psy-roboty staly sie miotaczami ognia, a ceny energii przekraczaja absurdy.
jesli to maja byc "dokonania rodem z XXIw.", to ja sie poddaje w dyskusji.
powyzsze przykladowo jedynie, bo mozna by cala wyliczanke zrobic co mialo byc, a co jest.
mialo byc tak:
https://www.youtube.com/watch?v=ECgSiBZtwpM (link, bo forum nie pozwala na dwa video w jednym poscie)
a jest tak:
https://www.youtube.com/watch?v=rj9JSkSpRlM
grissley
23-01-2025, 00:13
Specialized Sirrus Sport 2018, update 2024:
- nowe siodło Ryet 3d
- nowa korba GRX 810
- nowy suport BBR60
Co to za siodełko? I bagażnik? ;)
Sugerowałem kiedyś taki chiński wynalazek- dodatkowe dźwigienki do korb, który pozwala obniżyć wydatek energetyczny o 20%.Masz może jakiś link albo chociaż fotkę?
trochę po Kanarach(...) W tym roku zagapiłem się i nie zarezerwowałem żadnego lotu na Kanary, Fuertę albo Lanzarote żeby sobie pojeździć między świętami, szkoda.Jak ogarniasz rower na takich wycieczkach? Zabierasz własny gabarytem, czy wypożyczasz coś na miejscu?
Siodełko Ryet 3D, za 150zł z Aliexpress, i jest mega wygodne. Dobrze że przypomniałeś, chciałem takie same do szosy, ale muszę znaleźć z okrągłymi szynami, wtedy nie było.
Bagażnik KROSS WEEKENDRACK 200
Rower na dalekiej zagranicy zawsze wypożyczam. Nie mam ani sprzętu, ani czasu, ani ochoty pakować swoje graty do samolotu, zresztą to jest zawsze duże ryzyko.
Masz może jakiś link albo chociaż fotkę?
https://pl.aliexpress.com/item/1005004612708195.html?spm=a2g0o.productlist.main.5 9.37a3xbqjxbqjzF&algo_pvid=f91cfff5-3056-4f37-bedc-19cecf96922e&algo_exp_id=f91cfff5-3056-4f37-bedc-19cecf96922e-29&pdp_npi=4%40dis%21PLN%2171.99%2165.99%21%21%2117.2 9%2115.85%21%402103856417376197109001562e7183%2112 000029829943954%21sea%21PL%210%21ABX&curPageLogUid=Tqp6ASooqhOR&utparam-url=scene%3Asearch%7Cquery_from%3A
To jest to, ale jest z tym problem. Otóż ja kupiłem 2 zestawy dość dawno temu i okazało się, że tylko jeden jest zmontowany poprawnie, a drugi nie. Chodzi o to, że każda dźwignia ma dwa łożyska osadzone w aluminiowym korpusie, a Chińczyk montował je na sucho, a gdy mu nie wchodziły, to sobie pomagał młotkiem, więc delikatnie odkształcił obudowy, a łożyska są delikatnie przekoszone względem sworznia i siebie nawzajem. Skutkuje to cięższą pracą łożysk i szybszym zużyciem, a nawet obracaniem się łożysk na sworzniu i zdzieraniem z niego ocynku, a wtedy wchodzi korozja. Dość szybko musiałem wymienić łożyska, a ile się młotem na kowadle otłukłem, aby wybić stare, to szkoda gadać, bo się pozapiekały na sworzniu.
Potem wyszły jeszcze większe jaja, gdy mnie kolega poprosił o kupienie mu takich dźwigni. Na wszelki wypadek wziąłem dwie pary, aby jedną w razie czego oddać, ale się okazało, że obie są wadliwie zmontowane, a na dodatek Chińczyk skleił łożyska ze sworzniem, więc powodzenia, żeby to rozmontować nie mając prasy, a w odkształcone gniazdo już nigdy żadne łożysko prosto nie wejdzie. Zwróciłem obie pary.
grissley
23-01-2025, 14:58
Rower na dalekiej zagranicy zawsze wypożyczam. Nie mam ani sprzętu, ani czasu, ani ochoty pakować swoje graty do samolotu, zresztą to jest zawsze duże ryzyko.
No to ja mam tak samo, ale takie paździerze zawsze w tych wypożyczalniach się trafiają, że zacząłem myśleć o zabieraniu własnego. No ale to jest milion innych problemów z kolei. Pat.
--- Kolejny post ---
To jest to
Qrde, jeszcze nie widziałem takiego patentu :o
No to ja mam tak samo, ale takie paździerze zawsze w tych wypożyczalniach się trafiają, że zacząłem myśleć o zabieraniu własnego. No ale to jest milion innych problemów z kolei. Pat.
--- Kolejny post ---
Qrde, jeszcze nie widziałem takiego patentu :o
Najciekawsze, że on działa, a nawet mało się przez niego nie zabiłem, takie potrafi dać przyspieszenie. Cały dowcip polega na tym, że górna, atakująca noga, z uwagi na obniżenie pedału przez tę zwisającą dźwignię, nigdy nie ma kolana zgiętego pod kątem prostym, a więc nie trzeba przełamywać martwego położenia, aby przyłożyć od razu siłę do pedału, a potem dźwigienka przedłuża ramię korby. Obie nogi pracują płynniej, a przez brak martwego położenia bardzo łatwo rusza się z postoju, z twardego przełożenia, z ciężkim bagażem, i pod górę, oraz szybciej przyspiesza. Ponadto obniża się środek ciężkości przez konieczność obniżenia siodła i kierownicy, a więc także łatwiej wsiada się na rower. Łożyska są typowe do piast i bębenków na oś 15 mm.
(...) ale się okazało, że obie są wadliwie zmontowane, a na dodatek Chińczyk skleił łożyska ze sworzniem, więc powodzenia, żeby to rozmontować nie mając prasy, a w odkształcone gniazdo już nigdy żadne łożysko prosto nie wejdzie. Zwróciłem obie pary.
Też bym zwrócił, ale drobna porada na przyszłość.
Klej to jednak tworzywo sztuczne, nawet epoksydowy dwuskładnikowy i nie jest odporny na temperaturę około 70-100 stopni. Takie połączenie można podgrzać, na przykład opalarką elektryczną na niższym (chłodniejszym) biegu i wtedy może się udać w warunkach domowych.
Mi sie do tej pory zawsze udawalo wypozyczac karbon przynajmniej na 11rz 105tce bez wiekszych problemow. Kanary kilka razy, Majorka, gravel w Portugalii na grxie.
grissley
23-01-2025, 18:39
Mi sie do tej pory zawsze udawalo wypozyczac karbon przynajmniej na 11rz 105tce bez wiekszych problemow. Kanary kilka razy, Majorka, gravel w Portugalii na grxie.
No to nie wiem jak ja szukam. Jak będę gdzieś leciał to może zgłoszę się po poradę ;)
Jeżdżę! calusienki rok, dziennie ok 16 km. Chyba że przychodzi -20 i niżej to wtedy.... sam sobie próbuję udowodnić że dam radę. Już drugi (zapasowy) rower kupiłem bo ten pierwszy dostaje baty w zimie, nie wiem jak długo jeszcze wytrzyma. Unibike to naprawdę dobre rowery.....
Jeżdżę! calusienki rok, dziennie ok 16 km. Chyba że przychodzi -20 i niżej to wtedy.... sam sobie próbuję udowodnić że dam radę. Już drugi (zapasowy) rower kupiłem bo ten pierwszy dostaje baty w zimie, nie wiem jak długo jeszcze wytrzyma. Unibike to naprawdę dobre rowery.....
Ja też, A jak z okładzinami hamulcowymi Moje piszczą niemożebnie jesień-zima, ich wymiana o tej porze roku to krótki efekt. Masz jakiś patent?
dobrze nasmaruj
https://i.postimg.cc/RZSJ7JNZ/kasztan.gif
:mrgreen::mrgreen:
https://www.youtube.com/watch?v=pwVwmW5zcew
Niby tak, ale w takie łożyska, podwójnie uszczelnione, nie pakuje się smarów wysokotemperaturowych, a grzanie całej dźwigienki aby podgrzać dwa łożyska na ich powierzchni styku ze sworzniem 15 mm wymaga czasu i jest ryzyko nie tylko rozwarstwienia sie smaru, ale także jego wytopienia, oraz ryzyko odpuszczenia powierzchni utwardzonych kulek i bieżni, bo nie ma kontroli nad temperaturą w miejscu stykania się elementów. Metal akumuluje ciepło i głębiej może być dużo wyższa temperatura, niż przy powierzchni. Opalarka to mało precyzyjne urządzenie do podgrzewania. Ona się sprawdza przy połączenaich gwintowych, ale do łożysk tocznych 2RS to raczej nie polecam.
Eberloth
24-01-2025, 14:10
Wszelki duch Pana Boga chwali! Witaj atsf !!! :mrgreen:
Niby tak, ale w takie łożyska, podwójnie uszczelnione, nie pakuje się smarów wysokotemperaturowych, a grzanie całej dźwigienki aby podgrzać dwa łożyska na ich powierzchni styku ze sworzniem 15 mm wymaga czasu i jest ryzyko nie tylko rozwarstwienia sie smaru, ale także jego wytopienia, oraz ryzyko odpuszczenia powierzchni utwardzonych kulek i bieżni, bo nie ma kontroli nad temperaturą w miejscu stykania się elementów. Metal akumuluje ciepło i głębiej może być dużo wyższa temperatura, niż przy powierzchni. Opalarka to mało precyzyjne urządzenie do podgrzewania. Ona się sprawdza przy połączenaich gwintowych, ale do łożysk tocznych 2RS to raczej nie polecam.
Słusznie, ale zakładałem że w tym wypadku łożyska i tak były na zniszczenie.
Robiłem taki eksperyment przy ściąganiu koła pasowego z wału silnika, przy ostrożnym grzaniu nie uszkodziłem uzwojenia, o co się najbardziej bałem.
--- Kolejny post ---
A hamulce najlepiej smarem teflonowym - na 100% nie będą hałasować.
Ja też, A jak z okładzinami hamulcowymi Moje piszczą niemożebnie jesień-zima, ich wymiana o tej porze roku to krótki efekt. Masz jakiś patent?
Mam V-brake więc prawie nie piszczą. Tobie chodzi o klocki na tarczy?
A ostatnio wymyśliłem oświetlenie pod power bank, fajna rzecz. Z przodem problemu nie było, gorzej z tyłem. Lampka pod USB spełnia swoją rolę, oczywiście wpakowana w klosz tylnej lampki. Wcześnie męczyłem się z klasycznym dynamo kręcącym się od opony. Deszcz i problem....
grissley
03-02-2025, 19:00
Mi sie do tej pory zawsze udawalo wypozyczac karbon przynajmniej na 11rz 105tce bez wiekszych problemow. Kanary kilka razy, Majorka, gravel w Portugalii na grxie.
Podpowiesz konkretnie jak szukasz? Ja sprawdzam np teraz Frankfurt - różne kombinacje typu Rent a Bike, Bike Rental i podobne. Milion stron o rowerach miejskich we Frankfurcie, o tym jak fajnie tam mają rowerzyści, wypożyczalnie elektryków, czasem strony sklepów które wypożyczają ale na ich stronach nie ma o tym ani słowa, więc trzeba by dzwonić itpitd. W końcu znalazłem stronkę https://www.listnride.com/frankfurt gdzie już coś jest, no ale gravele np są aż dwa i to niewyględne. Co robię źle?
robię tak samo - google i bike rent, i wyświetla mi co i gdzie.. wszędzie gdzie byłem do tej pory nie było większych problemów - Gran Canaria, Teneryfa, Lanzarote, Majorka, Portugalia.. nie ma we Frankfurcie wypożyczalni żeby mieli jakąś normalną szoskę czy gravela?
a to np?
https://karlvondrais.de/community/rent/
nie mów mi, że Spec Aethos nie jest wyględny, to najładniejsza konstrukcja jaka się pojawiła w ostatnich latach ;)
grissley
04-02-2025, 02:17
a to np?
https://karlvondrais.de/community/rent/
To mi nie działa - ni pozwala wybrać dat i sprawdzić co jest dostępne i za ile. Ale będę szukał dalej na piechotę w takim razie, skoro nie ma tu jakichś patentów ani magicznych wyszukiwajek ;)
Obstawiam, że we Frankfurcie miejsc gdzie można coś wypożyczyć jest sporo, po prostu mam kiepską efektywność wyszukiwania. Powalczę jeszcze do końca tygodnia. Najwyżej wypożyczę tego Marina Nicasio+ co znalazłem na listnride ;)
...Jakby gdzieś Gianta Revolt X mieli na wypożyczenie - ależ bym ten rower chciał stestować... ;)
Btw dzis pojawiło się takie cudo ;) uwazam ze to znakomity koncept i że z czasem wiecej firm to podchwyci i bedzie elastyczniejsze dla klienta.
https://flite.bike/
djtermoz
06-02-2025, 05:37
https://flite.bike/
Zgiń, przepadnij! Nie dość, że pakują nam te telewizorki w samochodach to teraz jeszcze na rowerze ludziska będą gapić się w ekrany. Na szczęście nic nie przeszkadza mi w zamontowaniu całkowicie "analogowej" kierownicy w moim bicyklu. Poza tym pełna integracja ze wspornikiem i brak fizycznych przycisków (tylko dotykowe) kompletnie to dyskwalifikuje.
uch...
problem braku ekranu (do nawigacji) rozwiazalem w taki sposob. zwiekszac koszt kierownicy z +/- 100 EUR do 2000 EUR... mozna, pewnie. w mieszczuchu, ktorym raczej nie pierdyknie sie kiera o ziemie to nawet moze byc bezpieczne. tylko strach by bylo taki rower zostawic pod sklepem...
fajny gadzet dla pasjonatow gadzetow na rowerach przejazdzkowych. na rower do codziennego uzytku... po co?
19352
uch...
problem braku ekranu (do nawigacji) rozwiazalem w taki sposob. zwiekszac koszt kierownicy z +/- 100 EUR do 2000 EUR... mozna, pewnie. w mieszczuchu, ktorym raczej nie pierdyknie sie kiera o ziemie to nawet moze byc bezpieczne. tylko strach by bylo taki rower zostawic pod sklepem...
fajny gadzet dla pasjonatow gadzetow na rowerach przejazdzkowych. na rower do codziennego uzytku... po co?
19352
Nie ufam takim holderom, nie wiadomo co by obiecywał producent i jakie gwarancje dawał, nie ufam.
Wole taki koncept
19358
na regularne jazdy, z zaplanowanymi trasami jednak nic nie zastąpi dedykowanego komputerka
smartfonowi szybko konczy się bateria, nie da się go szybko zdemontować żeby zrobić fotkę czy nagrać coś
ostatnio wymieniłem stareńkiego Bolta V1 na V2, jeszcze nie miałem okazji testować
https://uploads.tapatalk-cdn.com/20250206/b767763fb58f8f64d1432ae881dde83d.jpg
I tez przy okazji wymiany wszystkich urzadzen z microusb na usbc zmieniłem lampke przednią. Stary Bontrager Ion Pro jakkolwiek bardzo go lubilem, po 2.5 roku przestal sie ladowac. Teraz wjechal Knog Blinder 1300, na razie jestem zadowolony choc nie wiem jak dlugo wytrzyma ta tandetna guma do mocowania.
https://uploads.tapatalk-cdn.com/20250206/d4fce2fa0e7b43daf65d654c1bec00c2.jpg
Podpowiesz konkretnie jak szukasz? Ja sprawdzam np teraz Frankfurt - różne kombinacje typu Rent a Bike, Bike Rental i podobne. Milion stron o rowerach miejskich we Frankfurcie, o tym jak fajnie tam mają rowerzyści, wypożyczalnie elektryków, czasem strony sklepów które wypożyczają ale na ich stronach nie ma o tym ani słowa, więc trzeba by dzwonić itpitd. W końcu znalazłem stronkę https://www.listnride.com/frankfurt gdzie już coś jest, no ale gravele np są aż dwa i to niewyględne. Co robię źle?
Wpisz w wyszukiwarkę "wypożyczanie rowerów" po niemiecku.
Nie ufam takim holderom, nie wiadomo co by obiecywał producent i jakie gwarancje dawał, nie ufam.
Wole taki koncept
a wiesz, ze nie jestem wcale pewien. ten uchwyt mam w mieszczuchu i jego zatrzask jest silny - tam naprawde nie ma ryzyka, ze telefon wypadnie. a przy tym organoleptycznie wydaje sie odpowiedni na wypadek gdybym tym mial rypnac w cos. bo daje telefonowi dodatkowa ochrone mechaniczna z roznych stron a przy tym w razie czego pewnie sam zatrzask sie zlamie i odleci z telefonem. tyle ze tu gdzie mieszkam to to moze oznaczac ladowanie w wodzie, wiec ta radosc z przetrwania kolizji bylaby przedwdczesna ;)
na MTB wolalbym bardziej miekkie mocowanie, zeby to nie latalo jak koszerny po pustym sklepie. ten moj uchwyt mozna zacisnac na sztywno, ale przez tego "gimbala" to to sie telepie.
na mieszczuchu i gladkich drogach ten uchwyt sie sprawdza
grissley
06-02-2025, 14:56
Ja używam GUB G-85 już na kolejnym rowerze i nie widzę obszaru do usprawnień... Przy mostku w małej torebce jedzie powerbank który jest podpięty do smartfona prawie zawsze - i temat baterii znika.
19360
Wpisz w wyszukiwarkę "wypożyczanie rowerów" po niemiecku. Tak robiłem, ale jest klęska urodzaju - ciężko odfiltrować coś sensownego z miliona wyników o np. rowerze miejskim i różnych wariacjach n/t tego.
Na razie znalazłem tego Marina Nicasio+ którego można sobie normalnie zarezerwować przez stronę i chyba skończy się na nim. W lutym to i tak krótko dookoła miasta tylko będzie, bo zimno i zjazd kondycyjny.
EDIT
A przy okazji - ktoś wozi autem rower z tyłu na haku? Jak to się sprawdza i jak chronić rower przed brudem? Po jednej trasie w deszczy taki rower będzie przecież koszmarnie uświniony...
mój nie ma haka, ale mieści się do bagażnika, i drugi też myślę że by wszedł po nałożeniu jakichś mat żeby się nie ocierały i odpieciu przednich kół
natomiast pro rada - kupcie sobie taki poręczny karcher, po jeździe spokojnie wystarczy na umycie dwóch zafajdanych bajków:
https://www.kaercher.com/pl/discontinued_products/oc-3-zestaw-bike-16800170.html
grissley
06-02-2025, 20:09
pro rada - kupcie sobie taki poręczny karcherFaktycznie fajny. Nie wiedziałem, że są bateryjne z własną wodą. Póki co używam "Karchera" w wersji bieda edyszyn, czyli czegoś takiego:
19364
Sezon rozpoczęty, tj już tydzień temu w zasadzie, ale skromnie, na rozgrzewkę z córką. Swoją drogą spoko jeździ się w takim mrozie, choć przydałoby się jechać szybko, aby się rozgrzać porządnie.
Mój Radon i Romet córki
19438
19439
Nowe oksy, Oakley Flak 2.0 8-)
Kto ma wadę wzroku a nie używa soczewek ten wie jaki to ból znaleźć porządne okulary na aktywności słoneczne.
Przez 6 lat miałem Rudy Stratofly z soczewkami grubości denek słoików, od których przez pierwsze 3 tygodnie kręciło mi się w głowie. Ostatecznie się przyzwyczaiłem i polubiłem, zajeździłem je na amen przez te 6 lat. Rok temu kupiłem Ekoi z wstawką korekcyjną, ale ciągle mi opadały, a waga nie pomagała..
Tydzień temu w poszukiwaniu okularów do auta przymierzyłem te Oakleye i.. zastanawiałem się całe 2min. Dziś odebrałem, pierwsza jazda za mną. Jakość pierwsza klasa, w ogole w głowie mi się nie kreci i nie muszę się przyzwyczajać. 10x lepsze niż moje stare Rudy i Ekoi razem wzięte :)
PS. Mazeno nie patrz bo strzeliłem sobie selfiaczka :p
19728
Na szczęście nie muszę stosować wkładek korekcyjnych do okularów rowerowych, chociaż mogę takową założyć do okularów Rock Bros z Aliexpress kupionych za ułamek ułamka ceny tych flaków, a i fotochromy za 8 zł z Ali mi zupełnie wystarczają, w głowie się nie kręci, nie spadają mi na jaja, więc w sumie nie wiem, czy Ci gratulować zakupu, czy współczuć?
jak nie masz wkładek szkieł korekcyjnych to co w ogóle porównujesz, trabanta do bmw :lol: miałem z wkładkami i więcej ich pewnie nie założę
tomphoto
29-03-2025, 08:56
u Grawel...to zuo ;) A bluza..extra :) ile ten kuń waży ? :)
--- Kolejny post ---
Nie ufam takim holderom, nie wiadomo co by obiecywał producent i jakie gwarancje dawał, nie ufam.
Wole taki koncept
19358
Słusznie, większość holderków nie wytrzymuje presji w górach, na skalistych ścieżkach. Wywrotki...tu może i utrzyma telefon...ale już nie chroni go jak ten case wyżej
yyy jeśli to do mnie to pudło, nie mam grawela :p to prawilna szoska
bluza Shimano Thermal Winter
kuń goły waży 7.3kg :)
tomphoto
29-03-2025, 10:27
yyy jeśli to do mnie to pudło, nie mam grawela :p to prawilna szoska
bluza Shimano Thermal Winter
kuń goły waży 7.3kg :)
po oponie oceniałem, letki ten kuń :)
Z okazji święta bruków zabrałem swojego Speca Roubaix na jedyny stworzony dla niego segment w okolicy i przy okazji na sesję bo już dawno nie miał :)
Wszystkie foty R6 + 50 stm
19833
19834
19835
19836
19837
19838
Powered by vBulletin® Version 4.2.5 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.