PDA

Zobacz pełną wersję : Szczelnosc obudowy 300D



kfaz
04-10-2004, 08:55
Wiem, ze nie jest to pro aparat uszczelniany przeciwko wszystkiemu ale wydaje mi sie, ze syf ktory pojawil mi sie na matrycy to lekkie przegiecie :evil: szczegolnie, ze obiektywu nie demontowalem odkad go zalozylem :)
Mam zwalone kilkadziesiat fotek z miejsc w ktorych prawdopodobnie juz nigdy nie bede :( Na szczescie paproch zostal juz usuniety w dosc ryzykowny sposob ;)
Moze pora zastosowac patent Tytusa i zakleic wszystko tasma?

dzi
04-10-2004, 08:59
no to mamy następnego pokrzywdzonego przez Canona uzytkownika 300D, ja ci proponuje zalać go silikonem - będzie wtedy bardziej szczelny :)

powiem ci, że z 300D biegałem 2 tyg po bagnach biebrzańskiego parku narodowego wśród robactwa, pyłków i innego ścierstwa turzycopodobnego i jakoś syfu wielkiego nie złapałem, wszystko kwestią jest dbałości o sprzęt

McKane
04-10-2004, 11:35
Z drugiej jednak strony ja uzywalem mojego 300d przez 3 miesiace wykopow archeologicznych i takze nie zmieniajac obiektywu strasznie sie usyfil. Nie tylko matryca ale i lustro pozostawiaja troche do zyczenia, a dbalem o niego bardzo, zdajac sobie sprawe z zagrozen. Mysle ze nie ma tu co lekcewazyc autora watku gdyz warunki bagienne i lesne nijak sie maja do warunkow, w ktorych pyl jest codziennym towarzyszem (mowie tu o mojej pracy).

Oklejenie calego aparatu tasma (przynajmniej jakas standardowa) jest jak dla mnie niesatysfakcjonujacym rozwiazaniem. Tasma na bokach sie odkleja, przylepia kazdy paproch, czego efektem jest syf totalny.

Nie stresuje mnie jakos bardzo sytuacja brudzenia sie matrycy szczegolnie w obliczu tego, iz dysponujemy sporymi mozliwosciami retuszu, ale problem sam w sobie wydaje sie ciekawy wiec nie widze powodu zeby go nie kontynuowac. Zawsze to jakas odmiana od tematow 10d vs 300d albo 20d, ktore tak naprawde niewiele wnosza.

Z zycia moge dodac ze znam przypadek, w ktorym jakis kompakt canona pojechal na wakacje na ukraine. Pogoda ogolnie nie sprzyjala bylo wilgotno i czasami padalo. Sprzet byl caly czas trzymany w jakims tam etui i nie uzywany w czasie deszczu z obawy przed uszkodzeniem. Po paru dniach przestal dzialac. Oficjalne stanowisko serwisu Canona bylo takie ze aparat zostal uszkodzony w skutek dzialania wilgoci (zardzewial w srodku) i odmowili przyjecia go na gwarancje. Poszlo jakies odwolanie wyzej ale nie ma jeszcze oficjalnej odpowiedzi.

Tytus
04-10-2004, 12:00
Z drugiej jednak strony ja uzywalem mojego 300d przez 3 miesiace wykopow archeologicznych i takze nie zmieniajac obiektywu strasznie sie usyfil. Nie tylko matryca ale i lustro pozostawiaja troche do zyczenia, a dbalem o niego bardzo, zdajac sobie sprawe z zagrozen. Mysle ze nie ma tu co lekcewazyc autora watku gdyz warunki bagienne i lesne nijak sie maja do warunkow, w ktorych pyl jest codziennym towarzyszem (mowie tu o mojej pracy).

Oklejenie calego aparatu tasma (przynajmniej jakas standardowa) jest jak dla mnie niesatysfakcjonujacym rozwiazaniem. Tasma na bokach sie odkleja, przylepia kazdy paproch, czego efektem jest syf totalny.

Nie stresuje mnie jakos bardzo sytuacja brudzenia sie matrycy szczegolnie w obliczu tego, iz dysponujemy sporymi mozliwosciami retuszu, ale problem sam w sobie wydaje sie ciekawy wiec nie widze powodu zeby go nie kontynuowac. Zawsze to jakas odmiana od tematow 10d vs 300d albo 20d, ktore tak naprawde niewiele wnosza.

Z zycia moge dodac ze znam przypadek, w ktorym jakis kompakt canona pojechal na wakacje na ukraine. Pogoda ogolnie nie sprzyjala bylo wilgotno i czasami padalo. Sprzet byl caly czas trzymany w jakims tam etui i nie uzywany w czasie deszczu z obawy przed uszkodzeniem. Po paru dniach przestal dzialac. Oficjalne stanowisko serwisu Canona bylo takie ze aparat zostal uszkodzony w skutek dzialania wilgoci (zardzewial w srodku) i odmowili przyjecia go na gwarancje. Poszlo jakies odwolanie wyzej ale nie ma jeszcze oficjalnej odpowiedzi.

mi się taśma nie odkleja, kupiłem porządną wodoodporną za 12 zł rolka a nie za 1,5zł.

co do polityki serwisu Canona to nic tylko dynamit podłożyć...

choć z drugiej strony Megane II ma wady konstrukcyjne i Renault olał klientów z góry w całej Europie nie tylko w Polsce...

Jurek Plieth
04-10-2004, 13:33
co do polityki serwisu Canona to nic tylko dynamit podłożyć...
Nie tylko Canona. Zaraz opiszę znany mi z autopsji przypadek Olympusa, ale generalnie jest to zjawisko ogólnoświatowe, a nie tylko nasze polskie. Generalizując, wszystko 'psieje' :cry:
Koledze zepsuł się drogi cyfrak Olympusa. Żeby było gorzej, kupowany w USA, więc gwarancję mógł sobie w kiblu na gwoździu powiesić. Nawiazał kontakt z polskim przedstawicielem tego producenta (Wa-wa) i zasugerowano mu, aby przysłał aparat poczta kurierską - sama autopsja miała kosztować niezależnie od jej wyników, 400 PLN! Kolega wyraził zgodę, aparat wysłał i zaczęło się oczekiwanie przeplatane telefonami do serwisu. Wersje usterki podawane przez serwis zmieniały się z tygodnia na tydzień, ale po 3 tyg. można było odnieść wrażenie, że najchętniej odesłaliby ten aparat z powrotem. Tak też kolega sobie zażyczył zniechęcony tymi doświadczeniami. Już następnego dnia cyfrak był u nas w Gdańsku zapakowany w..., w oryginalne, nie otwarte nigdy opakowanie mojego kolegi :mrgreen:
Krótko mówiąc, oni nawet nie otworzyli przesyłki, ale 400 PLN pobrali! :evil:
W dalszej części mogę opisać co się z tym aparatem działo po oddaniu go do firmowego serwisy Olympusa w Londynie...

gietrzy
04-10-2004, 14:13
...więc gwarancję mógł sobie w kiblu na gwoździu powiesić.
ROTFL lub nie przy obiedzie :)

W dalszej części mogę opisać co się z tym aparatem działo po oddaniu go do firmowego serwisy Olympusa w Londynie...
Opisz proszę, tak bardzo tęsknię za normalnym* traktowaniem klienta.

* mam nadzieję

muflon
04-10-2004, 14:17
Koledze zepsuł się drogi cyfrak Olympusa. Żeby było gorzej, kupowany w USA, więc gwarancję mógł sobie w kiblu na gwoździu powiesić. Nawiazał kontakt z polskim przedstawicielem tego producenta (Wa-wa) i zasugerowano mu, aby przysłał aparat poczta kurierską - sama autopsja miała kosztować niezależnie od jej wyników, 400 PLN!
No ja w piatek zawiozlem (m.in.) swoje 70-200 IS (również z "gwarancją do kibla") do serwisu w Szwajcarii - obiecali zajrzeć i dać znac ile to może kosztować. Z tego co zrozumiałem, to nie planują mnie za to kasować :)

Tomasz Golinski
04-10-2004, 14:54
Z tego co zrozumiałem, to nie planują mnie za to kasować :)

Albo nie zamierzają cię o tym uprzedzać ;)

mi serwis sony w ogóle odmawia wykonania naprawy... na gwarancji... tragedia.

Jurek Plieth
04-10-2004, 15:00
* mam nadzieję
tylko częściowo uzasadnioną... :wink:
Dalej było tak. Dzięki uprzejmości kogoś z mojej rodziny, powiedzmy osoby X, cyfrak znalazł się w Londynie. Bierze ów X książeczkę gwarancyjną aparatu, znajduje w niej telefon do przedstawicielstwa Olympusa w Londynie i dzwoni tam. W słuchawce odzywa się głos z automatu: drogi użytkowniku, jaki masz problem? jeśli problem dotyczy aparatu foto naciśnij 1, jeśli kamery video naciśnij 2, jeśli... Po naciśnięciu 1 automat gada dalej: jeśli problem dotyczy aparatu na błonę filmową naciśnij 1, jeśli cyfraka naciśnij 2 Itd., itd., nie ma sensu dłużej Was męczyć szczegółami tej konwersacji z głupim automatem. Dość, że na samym końcu odezwał się wreszcie żywy człowiek, chociaż niekoniecznie mówiący po angielsku :mrgreen: Okazało się, że automat połączył z Frankfurtem nad Menem! Zdziwioną X poinformowano, że to jest centralny serwis Olympusa na całą Europę (!) i wszystkie cyfraki tego producenta, gdzie by nie były oddane, to i tak zawędrują do Frankfurtu :D
Pyta więc X jak długo bedzie trwała naprawa, a na to ów Niemiec mniej wiecej tak: czy ty myślisz, że ja się rozdwoję? ja tu mam tysiące aparatów z całej Europy
Podsumowując, sprawa zakończyła się pomyślnie dla właściciela tegoż Olypusa. Naprawa trwała wprawdzie ponad miesiąc, ale kosztowała zaledwie (?) 120 GBP i aparat jest sprawny do chwili obecnej.
To tyle tytułem happy endu.

Tomasz Golinski
04-10-2004, 15:03
mój 300d miał b. ciężkie przeżycie, z którego wyszedł bez szwanku, ale strachu się najadłem. Płynąłem stateczkiem po porcie na Helu i pewna wredna fala miała ochote wedrzeć się na statek. Aparat był cały mokry z zewnątrz, ale działa.

McKane
04-10-2004, 15:10
A co do szczelności obudowy, No to sorry, ale aparaty nie są sprzętem laboratoryjnym i mają prawo się syfić!!!!!

No dobra ale to ze maja prawo sie syfic to nie oznacza ze wlasciciel nie ma prawa spowalniac tego procesu w miare wlasnych mozliwosci. Twoja odpowiedz (pomiajac offtopa o samochodach) to zadna odpowiedz bo pytanie brzmialo JAK uszczelnic skutecznie aparat.

Aszu
04-10-2004, 15:22
Niewydaje mi sie żeby była skuteczna i jednocześnie praktyczna metoda.
Bo jak zabezpieczyc dziurę w aparacie a tym samym matrycę na czas wymiany obiektywu??????
Zawsze znajdzie się paproch,który błądzac nieopodal aparatu własnie w tym czasie gdy wymieniasz szkło wleci do komory aparatu, a tam tylko czekać żeby usiadł na matrycy.

Oklejać aparat taśmą , może zasmołować????? :twisted:
Jak dla mnie niemądre pomysły.

Trzeba zaopatrzyc się w swaby, płyn i czyścic raz na miesiąc matrycę - delikatnie oczywiście i sprawa się wyjaśniła. (można czyściś oczywiście częściej lub żadziej - to zależy od "hopla" użytkownika, i od przysłony na której lubi się robić zdięcia)

PS. Plasteliną mozna zalepiać - na własne ryzyko.
Mozna kupić "małpkę" - są w miarę szczelne!!!

Tomasz Golinski
05-10-2004, 13:53
Zastanawia mnie, że używałem EOSa 650 przez półtorej roku (aparat ma >10lat), zmieniałem obiektywy itd. a lustro i matówka są czyściutkie (nie były nigdy czyszczone). Z kolei po tygodniu z 300d miałem już paprochy, a po pół roku, to już makabra. Rozumiem, że matryca może przyciągać kurz elektrostatycznie, ale lustro? Czy ten aparat łyka kurz również szczelinami w obudowie?

Aszu
05-10-2004, 14:20
Tak, ale w analogach, negatyw ciągle się przesuwa, wymieniasz go, więc kurz który sie osadził na jednej z klatek - został przewinięty razem z tą klatką i się zwinął, a w cyfrówce matryca jest w "bezruchu".

Reszty mozna sie domyśleć. Zbiera się, zbiera się i osadza się i osadza sie tak, że aż w końcu zaczyna być widać.......

Tomasz Golinski
05-10-2004, 14:24
Ale ja mówie o lustrze i migawce :roll:

Aszu
05-10-2004, 14:27
A ja mówię o matrycy - tośmy sie dogadali, ale ogólnie temat jest o .... matrycy.

Mam takie wrażenie.

kfaz
06-10-2004, 10:02
no to mamy następnego pokrzywdzonego przez Canona uzytkownika 300D, ja ci proponuje zalać go silikonem - będzie wtedy bardziej szczelny :)

Tylko syf dostal sie prawdopodobnie przez szpare pomiedzy obiektywem a aparatem :( kiedys zamierzam kupic torche lepsze szkla i jak zasilikonuje obiektyw to moge mirc problem z wymiana :twisted:

BTW nie czuje sie pokrzywdzony tylko jak dla mnie ktos zrobil cos nie tak skoro aparat sie syfi w srodku bez zmiany obiektywu. Gdybym to byl kompakt to mialbym powazny problem :(




powiem ci, że z 300D biegałem 2 tyg po bagnach biebrzańskiego parku narodowego wśród robactwa, pyłków i innego ścierstwa turzycopodobnego i jakoś syfu wielkiego nie złapałem, wszystko kwestią jest dbałości o sprzęt
Syf sie dostal mimo, ze o sprzet dbam (oczywiscie w racjonalny sposob bo aparat jest do uzywania a nie dbania ;) ) wysatrczyly trzy dni w srodku Australii gdzie dokladnie wszystko jest pokryte kurzem. W Biebrzanskim bylem i nie zaobserwowalem podobnego zjawiska :twisted:

[ Dodano: 06-10-2004 ]


Z zycia moge dodac ze znam przypadek, w ktorym jakis kompakt canona pojechal na wakacje na ukraine. Pogoda ogolnie nie sprzyjala bylo wilgotno i czasami padalo. Sprzet byl caly czas trzymany w jakims tam etui i nie uzywany w czasie deszczu z obawy przed uszkodzeniem. Po paru dniach przestal dzialac. Oficjalne stanowisko serwisu Canona bylo takie ze aparat zostal uszkodzony w skutek dzialania wilgoci (zardzewial w srodku) i odmowili przyjecia go na gwarancje. Poszlo jakies odwolanie wyzej ale nie ma jeszcze oficjalnej odpowiedzi.
Mialem to samo z telefonem Sony Ericsson tylko, ze wrocil do mnie z serwisu z anulowana gwarancja :evil: odwolania nic nie pomogly :(

eternus
07-10-2004, 13:00
powiem ci, że z 300D biegałem 2 tyg po bagnach biebrzańskiego parku narodowego wśród robactwa, pyłków i innego ścierstwa turzycopodobnego i jakoś syfu wielkiego nie złapałem, wszystko kwestią jest dbałości o sprzęt

Ja tez mimo, ze pracowalem 300d w roznych warunkach, poki co na szczelnosc, a wlasciwie jej brak, nie moge marudzic.

Czacha
08-10-2004, 10:37
no ale mili panstwo, 300d nie jest przeznaczony do pracy w pyle czy w lesie ;-) to sprzet amatorski w pelnym tego slowa znaczeniu ;-) a do specyficznych warunkow uzywa sie specyficznego sprzetu (czyt. uszczelnionego)

Tomku, 650'tka to troche inna klasa niz 300d.. wiec co tu porownywac?

Tomasz Golinski
08-10-2004, 14:52
Czacha, porównywać właśnie dlatego, że jest to inna klasa. Ja chcę zrozumieć, którędy brud się pakuje, czy przy zmianie lensa, czy poprzez szczeliny. Najwyraźniej z mojego przykładu wynika, wbrew uwadze Aszu, że istotne są głownie szczeliny. Być może się mylę, dlatego pytam.

eternus
08-10-2004, 17:27
no ale mili panstwo, 300d nie jest przeznaczony do pracy w pyle czy w lesie ;-) to sprzet amatorski w pelnym tego slowa znaczeniu ;-) a do specyficznych warunkow uzywa sie specyficznego sprzetu (czyt. uszczelnionego)

Tomku, 650'tka to troche inna klasa niz 300d.. wiec co tu porownywac?

Zgoda - ale aparatami typu "idioten camera" mozna swobodnire pracowac np. na plazy (czy w lesie :) ) wiec 300 D tym bardziej (choc o czywiscie o ekstremalnych nie mowimy).

Czacha
08-10-2004, 22:18
oj jasne ze mozna - ale nie w tym celu byly stworzone ;-) do ciezkich warunkow, a do takich mozna zaliczyc takie gdzie jest piasek, wilgoc itp. sa inne aparaty.. te na ktore nas nie stac :)

zreszta.. samo to ze nie powinnismy uzywac naszych sprzetow w temp. ponizej 0 swiadczy o czyms ;-) chociaz nie jestem pewien czy 1ds nie ma podbnej klauzuli w intrukcji ;-)


porownywac mozna wszystko.. nawet samolot z taboretem - tylko jaki w tym cel? ;-)
nie no tak, dla lepszego poznania.. w sumie racja.. ale czytajac pewnego posty niektorzy wydaja sie miec pretensje do canona, jak mogl wydac cos takiego, co przepuszcza kurz ... :shock: litosci :?

Tomasz Golinski
08-10-2004, 22:26
Dla wyjaśnienia dodam, że ja nie mam pretensji i ze sprzętu jestem zadowolony.

Cieszyłbym się, jakbyś napisał czy do 10D też się tak grzyby wciskają, czy nie.

Czacha
08-10-2004, 22:34
ja w moim czyscilem matryce 2 razy (slownie: dwa razy; eng: twice ;-) ) .. matowka jest czysta... a obiektywy czesto zmieniam

sporo foce w stadninie koni - tam kurzu i innego pylu od groma.. do tego mialem tez ostatnio okazje do focenia z "zabiej perspektywy" lezac na ziemi, a kon skakals przez przszkody tuz obok mnie... bylem caly w piachu.. aparat tez.. ale nie zauwazylem aby cos sie dostalo do srodka - moze to kwestia opytki? L'ki sa uszczelniane..

kfaz
09-10-2004, 05:02
ja w moim czyscilem matryce 2 razy (slownie: dwa razy; eng: twice ;-) ) .. matowka jest czysta... a obiektywy czesto zmieniam

bylem caly w piachu.. aparat tez.. ale nie zauwazylem aby cos sie dostalo do srodka - moze to kwestia opytki? L'ki sa uszczelniane..
Ja w swoim czyscilem matryce raz w ciagu 2 miesiecy :( Nie mam pretensji do firmy Canon, wiem co kupilem i nie wymagam od aparatu zebym mogl sie z nim czolgac po poligonie. Syf dostal sie w trakcie robienia typonych turystycznych fotek przez amatora (czyli jest to dokladnie ta nisza rynkowa w ktora celuje Canon z 300D)

TomaszQ
09-10-2004, 10:10
zreszta.. samo to ze nie powinnismy uzywac naszych sprzetow w temp. ponizej 0 swiadczy o czyms chociaz nie jestem pewien czy 1ds nie ma podbnej klauzuli w intrukcji
Ds ma taką klauzulę: Temperatura: 0 – 45 °C, wilgotność: do 85%

Vitez
09-10-2004, 16:59
zreszta.. samo to ze nie powinnismy uzywac naszych sprzetow w temp. ponizej 0 swiadczy o czyms chociaz nie jestem pewien czy 1ds nie ma podbnej klauzuli w intrukcji
Ds ma taką klauzulę: Temperatura: 0 – 45 °C, wilgotność: do 85%

Co ciekawe 1D MarkII mimo ze weatherproof tez ma taki zakres.

Czacha
09-10-2004, 22:02
moze chodzi o to, ze wilgotne powietrze przeniknac moze.. co innego krople? ;-)

Tomasz Golinski
09-10-2004, 22:05
to ma sens. kondensacja a przepuszczanie wody to rozne sprawy. gdyby sama matryca byla weather proof i scratch resistant ;)

Aszu
11-10-2004, 09:47
Na chłopski rozum, czyli moim zdaniem, paproch dostaje się podczas wymiany obiektywów.
Do 300D powinno się więcej paprochów przylepiać, bo jest PLASTIKOWY, a co się z tym wiąże odkłada się na nim - choćby poprzez pocieranie, wyjmowanie z futerału itp... - ładunek elektrostatyczny, co powoduje, że paprochy leca do aparatu jak mucha do lepu.
Część oczywiście pakuje się do dziurska na obiektyw i osadza na najmniej odpowiednim miejscu, czyli na matrycy.

10D jest po części pozbawiony tej dolegliwości, ale nie do końca. Dzięki temu że obudowa jest ze stopu magnezu.

Janusz Body
11-10-2004, 10:45
Na chłopski rozum, czyli moim zdaniem, paproch dostaje się podczas wymiany obiektywów.
....
10D jest po części pozbawiony tej dolegliwości, ale nie do końca. Dzięki temu że obudowa jest ze stopu magnezu.

Paproch nie musi siię nigdzie dostawać. On już tam jest!!! W nowiutkim 20D wyjetym prosto z pudelka ze swieżej dostawy (z pewnością nie otwierane "po drodze") naliczylem okolo 20 (dwudziescia!!!) paprochów różnej wielkosci. Po dmuchnieciu dmuchawką w prawie sterylnie czystym powietrzu zrobiła się katastrofa - na matrycy pojawiły się "super paprochy", kłaki i inne paskudztwa. Pomogło dopiero odkurzanie i czyszczenie eclipsem. Brawo Canon :mrgreen:

Pozdrawiam
Janusz

Vitez
11-10-2004, 13:30
Po dmuchnieciu dmuchawką w prawie sterylnie czystym powietrzu zrobiła się katastrofa - na matrycy pojawiły się "super paprochy", kłaki i inne paskudztwa.

Najwidoczniej klaczki byly nie w "sterylnie czystym powietrzu" a w dmuchawce. Brawo dmuchajacy :P

Aszu
11-10-2004, 16:19
Ale Vitez, nie dokońca masz rację.
W fazie produkcji lub podczas kolejnych faz zdarza się, że coś wpadnie do konkretnego modelu. Wiem, że wszelkie prace zarówno montażowe jak i kontrola jakości itp prowadzone sa nie na boisku tylko w przystosowanym do tego pomieszczeniu, które zapewnia jakieś środki czystości.
A co do brudnej gruchy to czemu nie. Jak kupowałem aparat, to był czyściutki, natomiast na obiektywie byłu trochę paprochów. Jak sie robi zdięcie to osłona która chroni matrycę robi wewnątrz komory mały wiaterek, pyłki i paprochy sie osadzają i jest syf. 300D z racji plastikowości ma dopalacz na przyciąganie paprochów.

Ale jest sposób na to.....


.... można (poza oklejaniem, smołowaniem, zaplastelinowaniem) umieścić aparat w obudowie do zdieć podwodnych. Mamy duże prawdopodobieństwo, że żadne zewnętrzne paprochy nie wpadną nam do środka. Zdięcia można wręcz robić na torze żużlowym, czy konnym. Po takiej sesji starczy spłukać wodą.

Wyobrażam sobie teraz jak część z nas gania po miescie z plastikowymi baniami z aparatem wewnątrz :lol:

Janusz Body
11-10-2004, 16:53
Najwidoczniej klaczki byly nie w "sterylnie czystym powietrzu" a w dmuchawce. Brawo dmuchajacy :P

Wiem, ze jestem glupi ;-) ale nie aż tak. Dmuchawka tez byla sprawdzona a dla Canona brawa byly za paprochy "na dzień dobry" - one naprawde BYŁY w aparacie tuż po wyjęciu z pudełka a dmuchawka tylko je przemiesciła :P

Pozdrawiam,
Janusz

pejot
11-10-2004, 19:28
Wyobrażam sobie teraz jak część z nas gania po miescie z plastikowymi baniami z aparatem wewnątrz


Gdyby nas było stać na obudowy podwodne, to mielibyśmy już dawno drogie, szczelne aparaty które ich nie potrzebują do ochrony przed kurzem :) Ale swoją drogą to milutko byłoby taką mieć. Ciekawe tylko, jak reagowaliby na nią ludzie, którym robię zdjęcia na weselach :)

kfaz
12-10-2004, 06:00
Na chłopski rozum, czyli moim zdaniem, paproch dostaje się podczas wymiany obiektywów.
Tylko, ze do mojego dostal sie paproch mimo, ze obiektyw nie byl zdejmowany od nowosci :(

Vitez
12-10-2004, 09:59
Ale Vitez, nie dokońca masz rację.
W fazie produkcji lub podczas kolejnych faz zdarza się, że coś wpadnie do konkretnego modelu. Wiem, że wszelkie prace zarówno montażowe jak i kontrola jakości itp prowadzone sa nie na boisku tylko w przystosowanym do tego pomieszczeniu, które zapewnia jakieś środki czystości.
A co do brudnej gruchy to czemu nie.

Ja wnikam tylko w zaleznosc grucha vs sterylne powietrze a nie w to co bylo w aparacie przed dmuchnieciem :P

Aszu
12-10-2004, 11:28
Niestety gruchy nie sa przeźroczyste - jak to gruchy!!!!!!!!!!!!
Ale kto przy zdrowych zmysłach dmucha gruchą prosto w matrycę bez "testowych dmuchanek" w "eter" - czyli poza matrycę. :lol:

Vitez
12-10-2004, 13:37
Ale kto przy zdrowych zmysłach dmucha gruchą prosto w matrycę bez "testowych dmuchanek" w "eter" - czyli poza matrycę. :lol:

Nie wiem... ja zamierzam dmuchnac niedlugo moja matryce (bez skojarzen hehe :twisted: ) i specjalnie do tego celu kupuje nowa gruche (ok 3 zl) ktorą i tak przedmucham przed dmuchnieciem :twisted: :mrgreen:

Aszu
12-10-2004, 16:08
Talkiem sobie nie sypnij matrycy!!!!!!!!