PDA

Zobacz pełną wersję : [Poznań] World Press Photo '06 + siakieś spotkanie od razu



Silent Planet
30-04-2006, 12:49
Witam!

Kolejny raz występuję z inicjatywą:

Z okazji tego, że w naszym mieście właśnie trwa w/w wystawa, można by wspólnie się na nią wybrać - pokomentować, podrwić, porobić darmowe odbitki 8mpx.

Oczywiście po wystawie można gdzieś iść i coś podziałać.

Bylibyście chętni?
Termin oczywiście do ustalenia.
( jeśli o mnie chodzi to dni tylko "robocze"; weekendy w maju siedzę w pracy ).

Pozdrawiam i czekam na jakieś sensowne ( mam broń ) deklaracje.

Cichy
30-04-2006, 13:41
Mnie jakoś nie ciungnie do oglądania bólu i cierpienia, bo generalnie do tego sprowadza się tematyka zdjęć na WPF. Ale na inną inicjatywę piszę się jak najbardziej.

Silent Planet
30-04-2006, 15:27
Cichy, powinieneś znać tą piosenkę...

silent's got a gun
silent's got a gun
his dog day's just begun
now everybody is on the run...

:mrgreen:

Qbexus
30-04-2006, 16:05
Wlasnie wrocilem z WPF i powiem tak ostatni raz bylem na tym jakies 8lat temu a przed tem chodzilem pare razy i ok. Ale dzisiaj sie poczulem zdegustowany. Fakt foty super niektore kadry w innych jakosc a jeszcze inne poprostu cos w sobie maja. Ale jedno mnie dobilo bo zdjecie wzbudzajace najwiecej pozytywnych emocji to zdjecie nietoperzy a reszta to czysta deprecha. Ja wiem ze takie zeczy sie zdazaja i maja miejsce na swiecie ale oczekiwalem wiecej rownowagi. Nawet zdjecie sportowe to fotka jak jakas panna wali deklem w trampoline. Brakuje mi przeciw wagi jakiejs radosci zycia piekna no ale w koncu to wystawa fotografi prasowej a takie mamy trendy w mediach. Mimo wszystko polecam obejżeć a przy okazji mozna do s browaru na Nieznalska wskoczyc.

Wats0n
30-04-2006, 16:46
No niestety, też zauważam z roku na rok postępującą brutalizację fot uznawanych za najlepsze.
Podejrzewam dwa czynniki: z jednej strony wiadomo, najłatwiej jest zagrać na negatywnych emocjach, zszokować widza itd - zdjęcia takie robią wrażenie (mniejsza o to jakie) i przykuwają uwagę. Szkoda tylko, że tendencja ta, od wielu lat widoczna w telewizorni przenosi się na inne pola.
Z drugiej strony, można doszukiwać się tu jakieś formy buntu, próby zwrócenia uwagi na problemy, naprawy świata itd. (prawdę mówiąc, tego typu spojrzenie mogłoby być sposobem odparcia przez twórców zarzutów o żerowanie na tragediach, raczej nikt zdrowy psychicznie nie postrzega tematu w ten sposób). Pod tym względem jednak zabiegi te są tak nieudolne, że przywodzą na myśl sposób myślenia/działania zbuntowanych kinderpunków.

Zresztą... tak czy tak pewnie się przejdę. Choćby żeby utwierdzić się w przekonaniach.