Zobacz pełną wersję : TTL i inne swinstwa Canona
Parę lat przymierzałem się do zakupu pierwszej cyfrowej lustrzanki. Chodziłem do zaprzyjaźnionej hurtowni z całą analogową szklarnią Canona, Sigmami i Vivitarem ,i sprawdzałem z nowymi modelami. A to nie działał AF, a to nie działała przysłona, a to nie działało nic. Aż tu nagle, na 550D, wszystko działa! Cud! Kupiłem więc wreszcie ten aparat. Canon świadomie ogranicza funkcjonalność sprzętu producentów niezależnych, muszą mieć glejt od Canona, aby ten sprzęt działał właściwie, i nie jest to kwestia żadnej technologii, ale przepustki do pamięci aparatu, który identyfikuje swój-obcy po stykach i chipie w obiektywie lub lampie. Aby np. Vivitar (Cosia) 3,5/100 AF działał, to w Exifie jest on zgłaszany jako Canon EF 2,8/100 macro. Czwarty styk w stopce lampy na Canonach też działa w celu identyfikacji swój-obcy, niezależnie od pierwszego styku dodatkowego, który ustawia czas synchroniczny. Nikon np. ma tylko trzy dodatkowe styki w stopce, a realizuje takie same funkcje, jak Canon. Olympusy OM-2N i OM-4 miały dwa dodatkowe styki i to wystarczało, aby synchronizować migawkę, dokonywać pomiaru błysku TTL OTF, wyświetlać gotowość lampy w celowniku, i jeszcze potwierdzać w celowniku poprawność ekspozycji lampą. Do obsługi zooma w lampie potrzeba jednego- dwóch styków. Canon ekspozycji lampą nie potwierdza w celowniku, to po co ma czwarty styk w stopce?
Canon ekspozycji lampą nie potwierdza w celowniku, to po co ma czwarty styk w stopce?
Życie nie jest tak proste, jeśli interesuje Cię wykorzystanie pinów stopki Canona można wpisać w google "Canon hot shoe pinout" i przeglądnąć wyniki. Naprawdę nie znajdziesz tam pinu o oznaczeniu "obca lampa, a teraz wybuch" ;)
Na pewno nie znajdę pinu, który byłby tak opisany, jak ty to zrobiłeś, ale na płocie też kiedyś było napisane, i komuś drzazga weszła w to, co ja wiem, a Ty się domyślasz ;-)
Aparaty cyfrowe Canona np. wiedzą, że z lampami serii EZ nie należy współpracować w TTL. A niby skąd to wiedzą? A ten lipny przedbłysk w EX-ach to potrzebny jest do czegoś? Przecież proporcje światła odbitego są takie same, niezależnie od mocy błysku, czułość matrycy jest taka, jak kliszy, a czas błysku taki sam, jak dla kliszy. Po co robić przedbłysk, skoro można przerwać normalnie błysk w trybie TTL? Jakiś pomiar odległości? A to lampa mierzy odległość, czy obiektyw? Obiektywy EF Canona mierzą odległość od zarania systemu, więc po co przedbłysk?
Bezlusterkowiec Canona, EOS M2, którego posiadam, nie ma żadnego fotorezystora w komorze pomiędzy obiektywem a matrycą, po prostu NIC!!! Nie ma półprzepuszczalnego lustra, czujników pod lustrem, światłomierza przy okularze- jest tylko matryca i KONIEC! A mimo to aparat ten współpracuje jedynie z lampami EX, których błysk może zmierzyć i dozować jedynie MATRYCA, a cały dowcip polega nie na wyliczeniu z góry jego mocy, ale normalnie na rozłączeniu obwodu, jak w 1975 roku, kiedy Olympus zrobił pierwszy pomiar błysku TTL w OM-2. Ten lipny przedbłysk, w lustrzankach na przykład, odbywa się przy opuszczonym lustrze i przy pełnym otworze przesłony, kiedy winietowanie jest maksymalne, a błysk zasadniczy odbywa się przy obiektywie przymkniętym, kiedy winietowania nawet nie ma wcale, więc rozkład jasności w kadrze zmienia się diametralnie. Od kiedy aparaty Canona mają korekcję winietowania w korpusie, aby móc ją uwzględnić przy pomiarze "przedbłysku" przy pełnej dziurze i wiedzą, jaki to obiektyw i jaka jest jego charakterystyka, hę? TO JEST BZDURA I NACIĄGANIE LUDZI NA KASĘ! Każdy aparat Canona powinien bez technologicznych przeszkód współpracować z każdą lampą serii EZ!
Czytałem wywiad z pewnym specem od marketingu (ale nie z branży foto), który powiedział wprost, że on teraz opracowuje strategię marketingową dla produktów, które na rynek wejdą za 15 lat! To firma Canon nie wiedziała 10-11 lat przed wypuszczeniem pierwszych swoich aparatów cyfrowych, jak ma wyglądać ich współpraca z fleszami, i tak sobie, przez głupotę, natłukła całą generację lamp EZ? Wiedzieli w 1987 r., że kiedyś będą robić obiektywy EF-S z wystającą "dupką", i od 30 lat stosują ten sam tylny dekiel na wszystkie obiektywy EF i EF-S, a Sigma czy Vivitar tego nie wiedzieli i robili płytkie dekle, które na EF-S są za płytkie.
Bezlusterkowiec Canona, EOS M2, którego posiadam, nie ma żadnego fotorezystora w komorze pomiędzy obiektywem a matrycą, po prostu NIC!!! Nie ma półprzepuszczalnego lustra, czujników pod lustrem, światłomierza przy okularze- jest tylko matryca i KONIEC! A mimo to aparat ten współpracuje jedynie z lampami EX, których błysk może zmierzyć i dozować jedynie MATRYCA, a cały dowcip polega nie na wyliczeniu z góry jego mocy, ale normalnie na rozłączeniu obwodu, jak w 1975 roku, kiedy Olympus zrobił pierwszy pomiar błysku TTL w OM-2. Ten lipny przedbłysk, w lustrzankach na przykład, odbywa się przy opuszczonym lustrze i przy pełnym otworze przesłony, kiedy winietowanie jest maksymalne, a błysk zasadniczy odbywa się przy obiektywie przymkniętym, kiedy winietowania nawet nie ma wcale, więc rozkład jasności w kadrze zmienia się diametralnie. Od kiedy aparaty Canona mają korekcję winietowania w korpusie, aby móc ją uwzględnić przy pomiarze "przedbłysku" przy pełnej dziurze i wiedzą, jaki to obiektyw i jaka jest jego charakterystyka, hę? TO JEST BZDURA I NACIĄGANIE LUDZI NA KASĘ! Każdy aparat Canona powinien bez technologicznych przeszkód współpracować z każdą lampą serii EZ!
Czytałem wywiad z pewnym specem od marketingu (ale nie z branży foto), który powiedział wprost, że on teraz opracowuje strategię marketingową dla produktów, które na rynek wejdą za 15 lat! To firma Canon nie wiedziała 10-11 lat przed wypuszczeniem pierwszych swoich aparatów cyfrowych, jak ma wyglądać ich współpraca z fleszami, i tak sobie, przez głupotę, natłukła całą generację lamp EZ? Wiedzieli w 1987 r., że kiedyś będą robić obiektywy EF-S z wystającą "dupką", i od 30 lat stosują ten sam tylny dekiel na wszystkie obiektywy EF i EF-S, a Sigma czy Vivitar tego nie wiedzieli i robili płytkie dekle, które na EF-S są za płytkie.
Nie ma mozliwości aby jakakolwiek firma opracowała strategię marketingową dla sprzętu na 2 lata do przodu a co dopiero 15 lat :) Za 10 lat może nie być na rynku aparatów a zdjęcia będziemy robić mrugnięciem powieki. Era cyfrowa aparatów przyszła szybko, tak szybko że wyeliminowała z rynku potężnych graczy, którzy w porę się nie obudzili.
Na dwa lata do przodu to się opracowuje strategię pod kątem dupereli, a nie spraw zasadniczych. Przejście na cyfrę to nie był duperelek i nie wyklepali tego na kolanie w dwa lata.
Po za tym opisałem konkretną sytuację dotyczącą współpracy między aparatem a lampą, a Ty nie masz tu nic do powiedzenia, tylko czepiasz się dupereli? Przez 15 lat dasz się wydoić z kasy minimum 5 razy i dalej nie dostaniesz dokładnie tego, na co czekasz. To jest postawa doskonałego produktu speców od marketingu, jakim jest współczesny klient, któremu można wcisnąć każdy kit, a on jeszcze będzie krzyczał, że tak ma być!
Na dwa lata do przodu to się opracowuje strategię pod kątem dupereli, a nie spraw zasadniczych. Przejście na cyfrę to nie był duperelek i nie wyklepali tego na kolanie w dwa lata.
Dla dupereli cykl życia produktu to max kilka miesięcy, najczęściej jest to czas 3 miesięcy po seansie telewizyjnym, kinowym, świętach itd. Cykl życia np. telefonu to max rok czasu a najczęściej 6 miesięcy. Nie wprowadzisz strategii marketingowej dla czegoś czego jeszcze nie wymyślono. Konsumenci chcą coraz więcej, kolekcje jesienne, wiosenne nowych aparatów nie biorą się znikąd. Aparaty analogowe sprzedawano 50 lat, cyfrowe wyparły je całkowicie w kilka lat.
Piszesz o faktach, ale tak naprawdę nie zastanawiasz się nawet, skąd one się biorą. Teraz jest taka "tendencja", że co roku każdy producent przedstawia swoje nowe propozycje, hi hi, dostosowane do "potrzeb rynku". Nie!!! To nie rynek określa swoje potrzeby, lecz producenci je kształtują, i zmuszają klientów do korzystania ze swojej oferty, bo oni nie mają innej alternatywy. Trzeba gigantycznych pieniędzy, aby takie alternatywy stworzyć. Kiedy pod koniec ubiegłego wieku pewna mała, angielska firma próbowała robić tylne ścianki cyfrowe do aparatów analogowych, to ją zaorali jeszcze zanim się pierwsza lustrzanka cyfrowa pojawiła na rynku, i słuch o firmie zaginął. Na nowego EOS-a-1D nie czeka się kilka miesięcy, ale parę lat, bo to jest za poważny wydatek, aby tak wkurzać klientów. Kiedyś high-endowa firma audio Bang & Olufsen wypuszczała nowy sprzęt raz na 5 lat z tego powodu.
Porównaj sobie jakość obróbki tego samego RAW-a naświetlonego np. C 550D i wywołanego w DPP 3.15 z wywołanym w DPP 4.5. Szumy będą znacznie mniejsze, ostrość większa, możliwości korekty tonalnej znacznie większe. Co?!!! Poprawili jakość obróbki? A może te szumy są generowane celowo w oprogramowaniu, a faktyczne możliwości matrycy sprzed kilku lat zobaczymy dopiero za kilka lat, myśląc, że to nowa matryca i mamy postęp?
Aparaty cyfrowe bez filtra antyaliasingowego... Co?!!! Antyaliasing jako algorytm wygładzania pikseli ma każdy program do obróbki zdjęć od niepamiętnych czasów! Czyżby można było "wygładzić" schodki na kwadracikach pikseli na drodze optycznej, aby uzyskać obraz, który dalej jest złożony z kwadracików? Co to jest matryca bez filtra AA?!! Jeśli czegoś nie ma fizycznie, to to coś jest prostsze i tańsze, a jeśli tego filtra nie ma w oprogramowaniu aparatu, to przetwarzanie obrazu jest szybsze, ergo: aparat bez filtra AA powinien być tańszy i szybciej działać, a filtr AA w zewnętrznym oprogramowaniu powinien załatwić sprawę. Czy aparaty bez filtra AA są tańsze? Czy może ktoś tu z nas robi idiotów?
Piszesz o faktach, ale tak naprawdę nie zastanawiasz się nawet, skąd one się biorą. Teraz jest taka "tendencja", że co roku każdy producent przedstawia swoje nowe propozycje, hi hi, dostosowane do "potrzeb rynku". Nie!!! To nie rynek określa swoje potrzeby, lecz producenci je kształtują, i zmuszają klientów do korzystania ze swojej oferty, bo oni nie mają innej alternatywy. Trzeba gigantycznych pieniędzy, aby takie alternatywy stworzyć. Kiedy pod koniec ubiegłego wieku pewna mała, angielska firma próbowała robić tylne ścianki cyfrowe do aparatów analogowych, to ją zaorali jeszcze zanim się pierwsza lustrzanka cyfrowa pojawiła na rynku, i słuch o firmie zaginął. Na nowego EOS-a-1D nie czeka się kilka miesięcy, ale parę lat, bo to jest za poważny wydatek, aby tak wkurzać klientów. Kiedyś high-endowa firma audio Bang & Olufsen wypuszczała nowy sprzęt raz na 5 lat z tego powodu.
Porównaj sobie jakość obróbki tego samego RAW-a naświetlonego np. C 550D i wywołanego w DPP 3.15 z wywołanym w DPP 4.5. Szumy będą znacznie mniejsze, ostrość większa, możliwości korekty tonalnej znacznie większe. Co?!!! Poprawili jakość obróbki? A może te szumy są generowane celowo w oprogramowaniu, a faktyczne możliwości matrycy sprzed kilku lat zobaczymy dopiero za kilka lat, myśląc, że to nowa matryca i mamy postęp?
Aparaty cyfrowe bez filtra antyaliasingowego... Co?!!! Antyaliasing jako algorytm wygładzania pikseli ma każdy program do obróbki zdjęć od niepamiętnych czasów! Czyżby można było "wygładzić" schodki na kwadracikach pikseli na drodze optycznej, aby uzyskać obraz, który dalej jest złożony z kwadracików? Co to jest matryca bez filtra AA?!! Jeśli czegoś nie ma fizycznie, to to coś jest prostsze i tańsze, a jeśli tego filtra nie ma w oprogramowaniu aparatu, to przetwarzanie obrazu jest szybsze, ergo: aparat bez filtra AA powinien być tańszy i szybciej działać, a filtr AA w zewnętrznym oprogramowaniu powinien załatwić sprawę. Czy aparaty bez filtra AA są tańsze? Czy może ktoś tu z nas robi idiotów?
Wiem, że nowe technologie potrafią byc wstrzymywane przed wejściem na rynek. 4K czy 8K wynajdowane są tak szybko ze poprzednie technologie nie mają szans na godziwy zarobek. Nowe kolekcje aparatów to kosmetyczne zmiany ale jak widać rynek wymaga nowości i chocby 1600D niczym się nie różniło od 1700D czy 1800D to znajdą się dziesiątki tysiecy osób sklonne zapłacić za nowość. Ja chetnie kupiłbym za 3 tys nową pierwszą piatkę bo spokojnie za tyle moznaby ją sprzedawać. To, że na eosa 1 czeka się kilka lat to kwestia poziomu sprzedaży obecnego modelu a także mozliwości produkcji nowszego modelu. Klasa xxxd, xxxd może miec inny kolor i juz będzie hitem sprzedaży, jezeli jedynka nie przyniesie istotnych zmian to będzie o tym glośno a na to Canon nie może sobie pozwolić.
Kolekcjoner
19-02-2017, 18:52
Czytałem wywiad z pewnym specem od marketingu (ale nie z branży foto), który powiedział wprost, że on teraz opracowuje strategię marketingową dla produktów, które na rynek wejdą za 15 lat!
Może w innych branżach jest to możliwe, natomiast w elektronice przewidywanie tego co będzie nawet za 5 lat jest bardzo trudne, a o takim okresie jak 15 lat nawet nie ma co myśleć. Gdyby to było możliwe to wielcy tego rynku nie mieliby takich wpadek jak mają.
Może w innych branżach jest to możliwe, natomiast w elektronice przewidywanie tego co będzie nawet za 5 lat jest bardzo trudne, a o takim okresie jak 15 lat nawet nie ma co myśleć. Gdyby to było możliwe to wielcy tego rynku nie mieliby takich wpadek jak mają.
Mylisz się. Przewidywanie tego, co będzie za 15 lat jest bardzo łatwe, bo na tym się skupiają wysiłki biur projektowych. To te 15 lat trzeba zapchać chłamem, aby publika widziała, że coś się dzieje, a dopiero potem wprowadza się znaczącą zmianę.
Mylisz się. Przewidywanie tego, co będzie za 15 lat jest bardzo łatwe, bo na tym się skupiają wysiłki biur projektowych. To te 15 lat trzeba zapchać chłamem, aby publika widziała, że coś się dzieje, a dopiero potem wprowadza się znaczącą zmianę.
Za 15 lat może nie być samochodów, aparatów, telewizorów a ty chcesz strategię sprzedaży opracowywać ? Chyba żadna z firm nie zaklada że będzie na rynku za 15 lat a co dopiero strategie marketingowe sprzedaży.
Aparaty cyfrowe Canona np. wiedzą, że z lampami serii EZ nie należy współpracować w TTL. A niby skąd to wiedzą?
Pewnie nie wiedzą, tylko wysyłają do lampy takie "rozkazy", których lampa (ze względu na sprzęt i oprogramowanie) nie jest w stanie zrozumieć. Tzn. to co jest w stanie zrozumieć, to robi, ale gdy dostaje polecenia których "nie zna" to ich nie wykonuje. Pozostaje tylko ustalenie, czy elektronika starszych lamp poradziłaby sobie z wymaganiami obecnego systemu, i czy to była tylko decyzja "polityczna" czy miała swoje uzasadnienie techniczne, ale o tym wiedzą chyba tylko projektanci Canona.
A ten lipny przedbłysk w EX-ach to potrzebny jest do czegoś? Przecież proporcje światła odbitego są takie same, niezależnie od mocy błysku, czułość matrycy jest taka, jak kliszy, a czas błysku taki sam, jak dla kliszy. Po co robić przedbłysk, skoro można przerwać normalnie błysk w trybie TTL? Jakiś pomiar odległości? A to lampa mierzy odległość, czy obiektyw? Obiektywy EF Canona mierzą odległość od zarania systemu, więc po co przedbłysk?
Niby tak, ale na podobnej zasadzie można napisać, że żaden TTL nie jest potrzebny, bo przecież mamy czujnik w lampie, który zmierzy ile światła wróciło i w odpowiednim momencie wyłączy błysk.
Ciekawe jak stoi grafen, trabia juz o nim od dawna. A po tych postach wiem, ze wejdzie na rynek za 15 lat ;).
Ciekawe jak stoi grafen, trabia juz o nim od dawna. A po tych postach wiem, ze wejdzie na rynek za 15 lat ;).
Nowości wchodzą na rynek i nikt się z tym nie afiszuje z obawy przed konkurencją. Im dluzej się trąbi o nowej technologii tym większa szansa że to mżonki a technologia nigdy nie ujży światła dziennego. Dyski laserowe jeszcze przed ssd miały być a 10 lat później dalej talerzówki wiodą prym. samsung i super soczewka, grafen, glony oczyszczające wodę czy nawet 3D w telewizorach które padlo zanim tak naprawdę powstało
Oledy tez dlugo wchodzily. W 2003 roku, plotki glosily, ze linie produkcyjne sa nastawione na lcd i musza odrobic swoje, zamim zostana zamienione.
Eberloth
19-02-2017, 20:34
I syf jak w każdym wątku. O sprzęcie z tytułu marginalny % postów. Pożal się boże marketingowcy, wizjonerzy ze strategią na rok lub 15 lat. Wsadźcie sobie te paluchy w... gdziekolwiek zamiast pchać je do klawiatur i spam produkować. Hydepark, pralnia, magiel... tam płodzić te pseudo mądrości i prawdy natchnione. Tak, poproszę bana, ale ile można czytać taki rynsztok? Chyba ze 3 już takie wątki kręcą się wokół **** Maryny.
I syf jak w każdym wątku. O sprzęcie z tytułu marginalny % postów. Pożal się boże marketingowcy, wizjonerzy ze strategią na rok lub 15 lat. Wsadźcie sobie te paluchy w... gdziekolwiek zamiast pchać je do klawiatur i spam produkować. Hydepark, pralnia, magiel... tam płodzić te pseudo mądrości i prawdy natchnione. Tak, poproszę bana, ale ile można czytać taki rynsztok? Chyba ze 3 już takie wątki kręcą się wokół **** Maryny.
Oj tam, oj tam. Wbije wizionier sony z recepta na rozdzielczosc szkla i matrycy w/g dxo, to sie bedzie dzialo.
800d, rozdzialke ma wieksza niz 5d3. Dr pewnie tez. AF na papierze tez mocniejszy. Nic tylko wymieniac!
I syf jak w każdym wątku. O sprzęcie z tytułu marginalny % postów. Pożal się boże marketingowcy, wizjonerzy ze strategią na rok lub 15 lat. Wsadźcie sobie te paluchy w... gdziekolwiek zamiast pchać je do klawiatur i spam produkować. Hydepark, pralnia, magiel... tam płodzić te pseudo mądrości i prawdy natchnione. Tak, poproszę bana, ale ile można czytać taki rynsztok? Chyba ze 3 już takie wątki kręcą się wokół **** Maryny.
Skąd tyle złości :) Fajny wątek, można porozmawiać
Nie jest to takie proste, gdyby była możliwośc to canon wyłaczyłby af niezaleznych producentów w nowych modelach.
Możliwości to by miał ale tego nie robi bo zgodnie z japońska filozofia biznesu nie idzie na wykończenie konkurencji takimi metodami.
Możliwości to by miał ale tego nie robi bo zgodnie z japońska filozofia biznesu nie idzie na wykończenie konkurencji takimi metodami.
To sie zgadza, oni do ineteresów podchodzą w zupelnie inny sposób
To sie zgadza, oni do ineteresów podchodzą w zupelnie inny sposób
Wiec opowieści jak to zły Canon blokuje konkurencje to zwykły urban legend. Open AF wcale nie jest taki prosty a nieposiadanie dokładnego protokołu i wszelkich jego niuansów potęguje problemy. Każdy kto kiedyś robił reverse engineering wie jak to jest.
Wiec opowieści jak to zły Canon blokuje konkurencje to zwykły urban legend. Open AF wcale nie jest taki prosty a nieposiadanie dokładnego protokołu i wszelkich jego niuansów potęguje problemy. Każdy kto kiedyś robił reverse engineering wie jak to jest.
Nie powiedziane, że tak nie jest. My widzimy blokowanie sigmy, tamrona a rzeczywistość jest zupełnie inna
Pewnie nie wiedzą, tylko wysyłają do lampy takie "rozkazy", których lampa (ze względu na sprzęt i oprogramowanie) nie jest w stanie zrozumieć. Tzn. to co jest w stanie zrozumieć, to robi, ale gdy dostaje polecenia których "nie zna" to ich nie wykonuje. Pozostaje tylko ustalenie, czy elektronika starszych lamp poradziłaby sobie z wymaganiami obecnego systemu, i czy to była tylko decyzja "polityczna" czy miała swoje uzasadnienie techniczne, ale o tym wiedzą chyba tylko projektanci Canona.
Niby tak, ale na podobnej zasadzie można napisać, że żaden TTL nie jest potrzebny, bo przecież mamy czujnik w lampie, który zmierzy ile światła wróciło i w odpowiednim momencie wyłączy błysk.
Lampy Canona, w przeciwieństwie do wielu innych, nie mają własnego fotodetektora i nie mogą pracować w tzw. automatyce własnej, przez co nie da się ich używać z innym aparatem inaczej, niż w trybie ręcznym. To już jest kłoda pod nogi.
Miałem mecyje z takim kabelkiem synchro-TTL z dwiema stopkami, firmy i-Shot. Chińczyk lojalnie ostrzega, że można założyć lampę tylko do jednego ze złączy, ale nie ostrzega, że jak się włoży dwie lampy, to się będą działy cuda-wianki, ze zwarciami i seryjnym wyzwalaniem flesza włącznie, albo bez wyzwalania flesza założonego w pierwsze gniazdo. W kostkach tego kabla żadnych cudów na kiju nie ma, zero elektroniki, same przewody i płytki ze stykami, a mimo tego dwie lampy, które powinny pracować wg tego samego protokołu ETTL II- nie chcą współpracować. Nawet założenie jako drugiej lampy niesystemowej, która miała by wyzwalać pełen błysk, nie daje rady. A w takim systemie Olympusa z 1975 r można było szeregowo spiąć 9 lamp w trybie TTL zwykłymi kablami. A więc coś jest nie tak z komunikacją między aparatem a lampami, aparat nie trawi, jak się meldują dwie różne lampy, a nie mam dwóch jednakowych, żeby sprawdzić, czy to coś zmienia.
Miałem mecyje z takim kabelkiem synchro-TTL z dwiema stopkami, firmy i-Shot. Chińczyk lojalnie ostrzega, że można założyć lampę tylko do jednego ze złączy, ale nie ostrzega, że jak się włoży dwie lampy, to się będą działy cuda-wianki, ze zwarciami i seryjnym wyzwalaniem flesza włącznie, albo bez wyzwalania flesza założonego w pierwsze gniazdo. W kostkach tego kabla żadnych cudów na kiju nie ma, zero elektroniki, same przewody i płytki ze stykami, a mimo tego dwie lampy, które powinny pracować wg tego samego protokołu ETTL II- nie chcą współpracować.
Nie rozumiem, robisz coś czego nie powinieneś robić, i dziwisz się, że to nie działa?
Dlaczego uważasz, że to powinno działać w ETTL-II, jeśli w opisach oryginalnego systemu Canona ("Canon TTL distributor", "off-camera shoe adapter", "TTL hot shoe adapter 3") można znaleźć informację, że nie działają w ETTL ani ETTL-II?
A więc coś jest nie tak z komunikacją między aparatem a lampami, aparat nie trawi, jak się meldują dwie różne lampy, a nie mam dwóch jednakowych, żeby sprawdzić, czy to coś zmienia.
Obawiam się, że jest coś nie tak z Twoimi oczekiwaniami. Producent nie zapewnia, że to zadziała. Producent zapewnia, że to nie będzie działać. A Ty, jako doświadczony użytkownik innej klasy sprzętu, uważasz, że musi zadziałać pomimo tego, że według producenta nie zadziała.
Pytanie pomocnicze, czy komunikacja w systemie Olympusa z 1975 roku była cyfrowa, i uwzględniała zdalne sterowanie kąta świecenia każdej z lamp?
Lampy Canona, w przeciwieństwie do wielu innych, nie mają własnego fotodetektora i nie mogą pracować w tzw. automatyce własnej.
Za to maja radio, i calkiem znosnie sobie radza. Chodz ttl'a uzywam od wielkiego dzwona (za duzo potem zabawy w pp).
Lampy Canona, w przeciwieństwie do wielu innych, nie mają własnego fotodetektora i nie mogą pracować w tzw. automatyce własnej
Instrukcja obsługi 580exII, strona 30 (wersja angielska), rozdział "External Flash Metering" wyprowadzi Cię z błędu.
Kolekcjoner
20-02-2017, 01:26
I syf jak w każdym wątku. O sprzęcie z tytułu marginalny % postów. Pożal się boże marketingowcy, wizjonerzy ze strategią na rok lub 15 lat. Wsadźcie sobie te paluchy w... gdziekolwiek zamiast pchać je do klawiatur i spam produkować. Hydepark, pralnia, magiel... tam płodzić te pseudo mądrości i prawdy natchnione. Tak, poproszę bana, ale ile można czytać taki rynsztok? Chyba ze 3 już takie wątki kręcą się wokół **** Maryny.
Wiesz jest na to prosta rada - nie czytać i nie denerwować się 8-).
Kolekcjoner
20-02-2017, 01:31
Mylisz się. Przewidywanie tego, co będzie za 15 lat jest bardzo łatwe, bo na tym się skupiają wysiłki biur projektowych. To że na czymś ktoś się skupia nie gwarantuje niczego. Wiele firm nie przewidziało rozwoju rynku w niektórych kierunkach i to na kilka lat wcześniej.
Nie rozumiem, robisz coś czego nie powinieneś robić, i dziwisz się, że to nie działa?
Dlaczego uważasz, że to powinno działać w ETTL-II, jeśli w opisach oryginalnego systemu Canona ("Canon TTL distributor", "off-camera shoe adapter", "TTL hot shoe adapter 3") można znaleźć informację, że nie działają w ETTL ani ETTL-II?
Obawiam się, że jest coś nie tak z Twoimi oczekiwaniami. Producent nie zapewnia, że to zadziała. Producent zapewnia, że to nie będzie działać. A Ty, jako doświadczony użytkownik innej klasy sprzętu, uważasz, że musi zadziałać pomimo tego, że według producenta nie zadziała.
Pytanie pomocnicze, czy komunikacja w systemie Olympusa z 1975 roku była cyfrowa, i uwzględniała zdalne sterowanie kąta świecenia każdej z lamp?
Ja się mogę pogodzić z faktem, że dwie lampy na tym kablu nie będą chciały wspólnie działać w ETTL II (bo tylko taka jest informacja od sprzedawcy), ale nie mogę się pogodzić z tym, że jedna z nich nie będzie błyskać wcale, nawet ustawiona na Manual. A kabel niby jest zgodny z systemami od ATTL do ETTL II i, powtarzam, problem szeregowego łączenia lamp działających w TTL został rozwiązany przez Olympusa 40 lat temu! Moje argumenty uznał eBay i wydębił od Chińczyka zwrot kasy za to badziewie, które mu chciałem po prostu zwrócić, a on robił bokami. Nawet filmy na jego życzenie nakręciłem, żeby zobaczył, w czym jest problem. Samo połączenie zwykłymi przewodami kilku lamp szeregowo nie może być przyczyną takiego braku współpracy- vide casus Olympusa; problem się zaczyna wtedy, gdy aparat usiłuje zidentyfikować lampę, z którą ma współpracować, i na jednym drucie nakładają mu się dwa odrębne meldunki. To znaczy, że aparaty Canona nie tylko sterują lampami przez odpowiednie styki, ale też decydują, czy z daną lampą w ogóle współpracować, czy też nie, i na tym się opiera kant, że nie pracują z lampami serii EZ. Bo przecież przedbłysk (gdyby w ogóle był do czegokolwiek potrzebny) jest mierzony przez aparat, i jest wyzwalany taką samą metodą jak błysk zasadniczy, czyli przez zwarcie obwodu między stykiem centralnym a masą, tyle że trwa krócej, i z palcem w nosie lampy EZ mogły by taki przedbłysk realizować, bo to nie lampa go wyzwala, lecz aparat przed podniesieniem się lustra, o czym lampa raczej ani wiedzieć, ani tym bardziej decydować nie powinna.
--- Kolejny post ---
To że na czymś ktoś się skupia nie gwarantuje niczego. Wiele firm nie przewidziało rozwoju rynku w niektórych kierunkach i to na kilka lat wcześniej.
Owszem, ale to nie znaczy, że nic nie robili z planami na przyszłość. Różne firmy mogą się przejechać na nietrafionych koncepcjach, ale w przypadku potentatów rynkowych to tak nie wygląda. Canon przejął pałeczkę lidera już w momencie wprowadzenia systemu EOS w 1987 r. Chociaż prekursorem był Olympus, bo pierwszy wprowadził aparat z AF (nieudany model OM-707), a potem bardzo udany model wprowadziła Minolta (Minolta 7000), to Canon zawładnął rynkiem wprowadzając silniki USM oraz autofocus wydajniejszy od Minolty. Nikon wlókł się parę lat w tyle, zanim w modelu F90 zrobił AF trochę przewyższający Canona. Nikon utrzymał się tylko dzięki temu, że nie zmienił bagnetu obiektywów, więc posiadacze starego systemu mieli przynajmniej z obiektywów pożytek przy kiepskim AF, natomiast Canon zrobił odwrotnie i skusił nabywców szybkim AF. I niech mi nikt nie wciska kitu, że ta firma dla rozrywki przez 20 prawie lat pakowała pieniądze w plastik na zbyt duże tylne dekle do obiektywów, bo więcej zaoszczędziła nie musząc wprowadzać drugiej linii technologicznej.
Pentax K-50 z kitem kosztuje ca 2000 PLN, a jest solidny, ma parę fajnych bajerów i bardzo porządny celownik z prawdziwym pryzmatem o kryciu prawie 100% klatki i powiększeniu 0,92, z wymienną matówką, która jest bardzo jasna i nadająca się do ostrzenia ręcznego. Jakby Canon zrobił takie body w tej cenie z paroma swoimi własnymi technologiami, to nawet bez wpierniczania tego wszystkiego, co powsadzał w 800D i 77D zrobił by sprzęt wymiatający rynek. Ale tego nie zrobi. Specyfikację tego, co potencjalny klient by chciał, a na czym mu nie zależy, można złożyć nawet na tym forum i guzik z tego wyniknie. Będzie jak dotąd: wyższy model ze starszym procesorem obrazu i mniej napakowaną matrycą, ale za to z lepszym AF, mikrokalibracją i lepszym celownikiem. Nie ma tak, żeby postęp był równomierny po całości, zawsze nam sprzedają coś, co jest 2 kroki do przodu i krok do tyłu. Nawet Panas w modelu GX-8 zrezygnował z wbudowanej lampy, a nawtryniał w to miejsce pokręteł, a przecież wbudowana lampa to jest prawie gotowy sterownik lamp zewnętrznych na drodze optycznej.
--- Kolejny post ---
Instrukcja obsługi 580exII, strona 30 (wersja angielska), rozdział "External Flash Metering" wyprowadzi Cię z błędu.
Canon zrobił od groma modeli bez tej funkcji. Mam Yongnuo YN-EX-600RT, która małpuje Canona, a własnego fotodetektora nie posiada, co właściwie jest canonowską regułą z przeszłości.
problem szeregowego łączenia lamp działających w TTL (...)
połączenie zwykłymi przewodami kilku lamp szeregowo
Właściwie na tym moglibyśmy skończyć dyskusję (w Canonie nie chodzi o połączenie szeregowe, tylko równoległe, i - dokładnie tak samo jak w łączeniu kilku komputerów w sieć, albo kilku urządzeń USB - przy łączeniu kilku systemowych lamp nie wystarczy po prostu skręcenie kabelków, to "gada" na innej zasadzie).
aparaty Canona nie tylko sterują lampami przez odpowiednie styki, ale też decydują, czy z daną lampą w ogóle współpracować, czy też nie, i na tym się opiera kant, że nie pracują z lampami serii EZ. Bo przecież przedbłysk (gdyby w ogóle był do czegokolwiek potrzebny) jest mierzony przez aparat, i jest wyzwalany taką samą metodą jak błysk zasadniczy, czyli przez zwarcie obwodu między stykiem centralnym a masą, tyle że trwa krócej, i z palcem w nosie lampy EZ mogły by taki przedbłysk realizować, bo to nie lampa go wyzwala, lecz aparat przed podniesieniem się lustra, o czym lampa raczej ani wiedzieć, ani tym bardziej decydować nie powinna.
Nie jestem pewien, czy na pewno znasz te tematy. Poczytaj może to Flash Photography with Canon EOS Cameras - Part I. (http://photonotes.org/articles/eos-flash/#attl) - w A-TTL też był "przedbłysk", tylko służył do czegoś innego. Nieco niżej masz fragment "E-TTL is completely incompatible with its predecessors and works on a very different technical basis. E-TTL fires a low-power preflash of known brightness from the main bulb to determine correct flash exposure" i (moim zdaniem) "powody techniczne" uniemożliwiły korzystanie z lamp A-TTL w body z E-TTL. Biorąc pod uwagę, że moc błysku pomiarowego nie jest "na pałę" wysyłana przez body, tylko precyzyjnie kalibrowana w lampie (w instrukcji serwisowej lamp jest opisana odpowiednia procedura), to nie chodzi jedynie o "zaczynam zwarcie na stopce, zacznij świecić, kończę zwarcie na stopce, zgaś palnik". Mam wrażenie, że traktujesz komunikację body-lampa w bardzo uproszczony sposób, który mógł być aktualny w latach '70, ale dziś ta komunikacja jest znacznie bardziej rozbudowana.
Canon zrobił od groma modeli bez tej funkcji. Mam Yongnuo YN-EX-600RT, która małpuje Canona, a własnego fotodetektora nie posiada, co właściwie jest canonowską regułą z przeszłości.
Tak jak napisałeś przed edycją, to nie "wiosna", ale raczej jesień, lub "łabędzi śpiew", bo ilu użytkowników tego potrzebuje? Co nie zmienia faktu, że Canon to ma, w przeciwieństwie do Twojego wcześniejszego twierdzenia.
YN600EX-RT nie posiada także innych cech lampy Canona, musieli coś zostawić do dołożenia w wersji II (dopasowując się do Twoich wpisów o planowaniu i marketingu), sprawdź czym się różnią YN600EX-RT i YN600EX-RT II.
pan.kolega
20-02-2017, 08:17
W tej chwili wszyscy producenci sprzętu foto są na zakręcie, a Nikon czy Sony maja pewne trudności, więc trzeba im życzliwie pomóc przez odłożenie do gabloty staroci i ochocze kupowanie nowych produktów po pełnych cenach i bez wybrzydzania czy pomstowania. :p Marketing jest po to, żeby wycisnąć jak najwięcej pieniędzy z produktu i nie ma w tym żadnego odkrycia czy spisku. Canon i inni kombinują tak, żeby sprzedać jak najwięcej swojego sprzętu, jak najdrożej, a nie żeby każdemu dogodzić zgodnie z filozofią Kyosei, po czym zwolnić pracowników i pójść z torbami.:)
Oczywiście korporacje planują na wiele lat do przodu. W zarysach, strategiach, wskaźnikach biznesowych, strukturach nawet 25 lat. Ale na pewno Canon nie planował 20 lat temu, że w Canonie 800d będzie mały wizjer. Ani nawet, że w ogóle będą lustrzanki cyfrowe FF. W 1995r. Nikon zaoferował znakomite lustrzanki cyfrowe pseudo FF serii E.;)
Canon operuje w systemie leninowskich pięciolatek. Faza I zaczęła się w 1995. W fazie IV stworzono między innymi nowy rynek kamer video Cinema EOS oraz 250 MPix matrycę CMOS. Rok 2016 to początek Fazy V. To jest "Plan Znakomitej Globalnej Korporacji" w duchu San-Ji czyli Trzech Samo. 8-)
Pomóżmy przez szczodre otwarcie serc i portfeli na nowe produkty tej zacnej firmy.
Excellent Global Corporation Plan
Start of New Five-Years Plan
Phase V (2016-2020)
Embrace the Challenge
of New Growth
http://www.canon.com/ir/housin2016/housin2016ceo-e.pdf
W tej chwili wszyscy producenci sprzętu foto są na zakręcie, a Nikon czy Sony maja pewne trudności, więc trzeba im życzliwie pomóc przez odłożenie do gabloty staroci i ochocze kupowanie nowych produktów po pełnych cenach i bez wybrzydzania czy pomstowania.
Nikona? zeby robic za beta-testera, lub mowiac po polsku "jelenia", ktory znajdzie wszystkie roznice pomiedzy D850D a D860D??? ;)
Nikon jest w glebokiej * na wlasne zyczenie. prawda, robia swietne korpusy DX ale juz z optyka jest roznie (no chyba, ze ktos lubi 40 wariantow standardowych zoom-ow). natomiast w FF robia sobie jaja i testuja ficzery na uzytkownikach. ze szklami tez jest roznie - wybor jest niezly, w tym sporo fajnych nowych szkiel specjalistycznych (przecudne 58/1.4 czy 105/1.4) - ale jak ktos chce amatorski zestaw FF - to 70-200/4 drogie, 16-35/4 optycznie ssie (poziom moze EF 17-40 w cenie 16-35/4 :D ) a na ich 24-120/4 mozna co najwyzej spuscic zaslone milczenia...
Sony wypada lepiej pod katem powaznego podejscia do klienta i przewidywania rynku. tylko nie kazdemu odpowiada dokrecanie wiaderek do malych mydelniczek (zwlaszcza przy cenie tych wiaderek) ale mlodziez mlodsza ode mnie jakos to akceptuje. i tak patrzac na sytuacje, jesli Nikon naprawde nie ruszy du* to Sony go przegoni w ciagu najblizszej pieciolatki...
D820 za rogiem, ciekawe z czym wyskacza tym razem. Matryca pewnie z a7r2.
Ale co by o Canonie zlego nie mowic, jeszcze robi zdjecia. Choc cenowo ostro pogrywaja. Dobrze, ze w koncu dali dobry, wielopunktowy AF do rebeli. DP tez rewelacja, sam chcialbym takie cus w 5d3.
Te rewelacje w 77D i 800D jednak cenowo za mocno przybliżają te nowe aparaty do xxD.
A wracając do kwestii lamp i kabelka synchro, to, oczywiście, połączenie elektryczne jest zawsze równoległe, natomiast zewnętrznie tylko wygląda na szeregowe i o to mi chodziło. Nie zmienia to faktu,że do aparatu docierają dwa odrębne komunikaty o tym, jakie lampy są wpięte w obwód.
Opisy działania poszczególnych trybów TTL znam i w nie nie wierzę. Stary A-TTL w gruncie rzeczy pracuje jak zwykły TTL i błysk jest mierzony przez czujnik OTF pod lustrem. W ETTL przedbłysk niby jest mierzony przez układ dla światła ciągłego zlokalizowany przy okularze celownika, a w trakcie błysku zasadniczego nic go już nie mierzy, jest wszakże ten szkopuł, że bezlusterkowce Canona nie posiadają takiego układu. Jedynym światłomierzem w bezlusterkowcu jest sama matryca, i tak samo jest w trybie LV lustrzanki. Skoro matryca jest zdolna do mierzenia przedbłysku, to jest także zdolna do mierzenia błysku, a więc matryca jest w stanie sterować lampą w dowolnym trybie.
Najpewniejszą metodą na dobór odpowiedniej mocy błysku jest określenie odległości i na tym opiera się ręczne sterowanie lampą. Cały wic polega na tym, że obiektywy EF od początku, czyli od 1987 r., mierzą odległość, chociaż robią to "potajemnie". To Nikon narobił szumu wprowadzając serię D swoich szkieł, które mierzą odległość, a Canon to miał dużo wcześniej, i się tym nie chwalił. A przecież już pierwszy EOS 650 miał funkcję automatyki głębi ostrości. Przy pierwszy naciśnięciu spustu do połowy mierzyło się odległość od bliższego punktu sceny, przy drugim od najdalszego, który chcieliśmy mieć w GO przy danej przysłonie, a przy trzecim wciśnięciu spustu w celu zrobienia już zdjęcia, aparat ustawiał ostrość pomiędzy tymi punktami, lub przez błyskanie wskazania przesłony meldował, że jest to niewykonalne. Nie ma takiego równania matematycznego, które by obliczyło tę pośrednią odległość przy zadanej przesłonie, do którego nie trzeba by było podstawić odległości skrajnych, a więc obiektyw je mierzy! A skoro tak, to zabawy z przedbłyskami można o kant biurka potłuc, bo najistotniejsza informacja jest podawana przez obiektyw bez żadnych promienników podczerwieni czy innych detektorów. To jest as w rękawie, dzięki któremu można wciskać kit o nieustannym doskonaleniu systemu pomiaru mocy błysku i sprzedawać nowe lampy. W oczywisty sposób ten pomiar odległości przez obiektyw jest w stanie dobrać błysk do aktywnego punktu AF bez angażowania jakiegokolwiek innego układu pomiarowego.
Kolekcjoner
20-02-2017, 14:24
Owszem, ale to nie znaczy, że nic nie robili z planami na przyszłość. Różne firmy mogą się przejechać na nietrafionych koncepcjach, ale w przypadku potentatów rynkowych to tak nie wygląda.
Oczywiście że wygląda, przykłady: Nokia, Samsung, Apple, Sony - rozumiem że to są firmy krzak i nie stać ich na ludzi którzy potrafią planować ;)?
A może jest tak że planowanie nie jest ani tak łatwe i tak oczywiste jak piszesz.
Pentax K-50 z kitem kosztuje ca 2000 PLN, a jest solidny, ma parę fajnych bajerów i bardzo porządny celownik z prawdziwym pryzmatem o kryciu prawie 100% klatki i powiększeniu 0,92, z wymienną matówką, która jest bardzo jasna i nadająca się do ostrzenia ręcznego. Jakby Canon zrobił takie body w tej cenie z paroma swoimi własnymi technologiami, to....
...najprawdopodobniej szybko by zajął pozycję rynkową taką jak Pentax ;).
A ponieważ mają inną strategię od lat sprawdzoną i skuteczną to są potentatem.
Ciągle nie rozumiecie. To, że Canon zaczął od wypuszczania na rynek kompaktów cyfrowych nie znaczy, że nie pracował już w tym czasie nad lustrzankami cyfrowymi. To dochody ze sprzedaży kompaktów pozwoliły na pokrycie kosztów opracowania pierwszej lustrzanki cyfrowej. Zanim Canon, czy jakakolwiek inna firma, wypuściły swój pierwszy aparat cyfrowy, to wcześniej, zgodnie z dominującą tendencją, były producentami lustrzanek analogowych i w naturalny sposób starały się zaimplementować do nich technologię cyfrową. Zamysł wprowadzenia lustrzanek cyfrowych był pierwotny w stosunku do zamysłu wprowadzenia kompaktu. Na kompaktach testowano różne rozwiązania i z dochodów z ich sprzedaży finansowano rozwój lustrzanek, a więc należało bardzo wcześnie podjąć prace konstrukcyjne nad lustrzankami. Z technologią cyfrową nie wskoczyła nagle jakaś nieznana firma i nie wykosiła dotychczasowych, analogowych potentatów, będąc bardziej zaawansowana od nich. Rozwój sprzętu odbywa się małymi krokami z punktu widzenia klienta, chociaż jest ogólnie szybki, jednakże biura projektowe pracują równolegle nad dwiema kategoriami projektów: jedne są do szybkiego wprowadzenia, drugie są do ewentualnego użycia w dalszej przyszłości, bo wymagają więcej badań, i wymagają lepszego wywiadu gospodarczego, nad czym pracuje konkurencja. Tak czy owak, uważam że w momencie wprowadzania analogowych EOS-ów na rynek plany konstrukcyjne już obejmowały pierwsze lustrzanki cyfrowe i preludium do nich było opracowanie nowego bagnetu i w pełni elektronicznego sterowania obiektywami. Nawet lampy serii EX pojawiły się jeszcze w czasie lustrzanek analogowych, a potem się okazało, że tylko one współpracują z cyfrowymi. Przewidziano też ze znacznym wyprzedzeniem, że będą najpierw wprowadzone lustrzanki APS-C, oraz dedykowane do nich obiektywy. Oficjalnym powodem tego kropa była rzekomo zła współpraca matrycy z optyką FF na skrajach klatki obrazowej wskutek znaczniejszego winietowania niż na kliszy, i rozmycia obrazu. Jeszcze pierwsze lustrzanki FF wykazywały takie "wady", a potem nagle im "przeszło", i dzisiaj można założyć dowolne szkło do FF, i pozbyć się winietowania w oprogramowaniu komputerowym bez utraty jakości obrazu. Dowcip polega na tym, że kąt padania światła z tylnej soczewki obiektywu na matrycę zależy od wielkości tej soczewki, a ta się zmienia w szerokim zakresie, nie można więc założyć na matrycę jakichś "prowadnic światła", bo musiały by się one ciągle dostosowywać do zmiany kąta jego padania. Czyli, na początku też było tak, jak jest teraz, a ta zła współpraca okazała się ściemą uzasadniającą handel ogryzkami. Oczywiście, system APS-C uległ rozwojowi sam w sobie, jednakże ten rozwój nie spowodował stworzenia rzeczywistej alternatywy dla systemu FF, bo korzysta z optyki FF. Nie ma wielu szkieł pod APS-C, które były by specjalnie do niego dedykowane, a więc mniejsze i lżejsze, niż ich odpowiedniki do FF. Tutaj dopiero wchodzą bezlusterkowce, a zwłaszcza system 4/3, ale dalej nie ma w tych systemach optyki o dwie działki przesłony jaśniejszej od swoich odpowiedników dla FF w pełnym asortymencie. Jeżeli ktoś się nie może doczekać na bezlusterkowiec FF od Canona, to niech raczej domaga się, aby tryb LV w lustrzance był tak samo funkcjonalny, jak w bezlusterkowcu, i żeby można było podpiąć EVF. Nad takim hybrydowym celownikiem Canon podobno już pracuje, więc bez wymiany szklarni może się doczekamy lustrzanko-bezlusterkowca FF?
A wracając do kwestii lamp i kabelka synchro, to, oczywiście, połączenie elektryczne jest zawsze równoległe, natomiast zewnętrznie tylko wygląda na szeregowe i o to mi chodziło. Nie zmienia to faktu,że do aparatu docierają dwa odrębne komunikaty o tym, jakie lampy są wpięte w obwód.
Ok, a odniesiesz się do pomysłu równoległego połączenia komputerów albo urządzeń USB poprzez zwykłe skręcanie kabli? Czy to - zgodnie z Twoją teorią "prostego połączenia" - tez powinno działać?
Opisy działania poszczególnych trybów TTL znam i w nie nie wierzę. Stary A-TTL w gruncie rzeczy pracuje jak zwykły TTL i błysk jest mierzony przez czujnik OTF pod lustrem. W ETTL przedbłysk niby jest mierzony przez układ dla światła ciągłego zlokalizowany przy okularze celownika, a w trakcie błysku zasadniczego nic go już nie mierzy, jest wszakże ten szkopuł, że bezlusterkowce Canona nie posiadają takiego układu. Jedynym światłomierzem w bezlusterkowcu jest sama matryca, i tak samo jest w trybie LV lustrzanki. Skoro matryca jest zdolna do mierzenia przedbłysku, to jest także zdolna do mierzenia błysku, a więc matryca jest w stanie sterować lampą w dowolnym trybie.
Jesteś człowiekiem małej wiary :D
Z drugiej strony: czy uważasz, że możliwości techniczne komputerów wbudowanych w aparaty nie zmieniły się od 20 lat, i obecny bezlusterkowiec ma takie same możliwości jak np. EOS d30 (nie30d, tylko d30)?
Cały wic polega na tym, że obiektywy EF od początku, czyli od 1987 r., mierzą odległość, chociaż robią to "potajemnie".
Według niektórych (tych, którzy widzieli obiektyw od środka) nie wszystkie mają takie możliwości.
Ok, a odniesiesz się do pomysłu równoległego połączenia komputerów albo urządzeń USB poprzez zwykłe skręcanie kabli? Czy to - zgodnie z Twoją teorią "prostego połączenia" - tez powinno działać?
Jesteś człowiekiem małej wiary :D
Z drugiej strony: czy uważasz, że możliwości techniczne komputerów wbudowanych w aparaty nie zmieniły się od 20 lat, i obecny bezlusterkowiec ma takie same możliwości jak np. EOS d30 (nie30d, tylko d30)?
Według niektórych (tych, którzy widzieli obiektyw od środka) nie wszystkie mają takie możliwości.
Może im się tylko wydaje, że nie mają. Co w związku z tym mierzeniem światła lampy prze bezlusterkowce Canona? Co je mierzy w trakcie przedbłysku?
Przy okazji sobie sprawdziłem jedną rzecz: przedbłysk dawany przez YN-EX600RT jest kilkukrotnie mocniejszy od dawanego przez małą lampkę Canon 90EX. Czy to się czasem nie kłóci z pitoleniem o stałej, ściśle określonej mocy przedbłysku? Skoro on jest różny dla każdej lampy, to i mnożnik czasu trwania błysku zasadniczego jest różny. Gdyby np. wynikało z przedbłysku, że lampa 90EX powinna prowadzić błysk 10x dłuższy, niż przedbłysk, a nie było by to możliwe ze względu na ograniczoną pojemność kondensatora, to już na dzień dobry aparat powinien meldować niemożność wykonania prawidłowej ekspozycji. Ale nie melduje, tylko wyczerpuje pełną pojemność kondensatora i otrzymujemy niedoświetlone zdjęcie.
Przy okazji sobie sprawdziłem jedną rzecz: przedbłysk dawany przez YN-EX600RT jest kilkukrotnie mocniejszy od dawanego przez małą lampkę Canon 90EX.
Przedblysk prawdopodobnie bedzie sie roznil w zaleznosci od oceny swiatla zastanego przez aparat. Z reszta, przedblysk mozna latwo zmierzyc ustawiajac "synchro na druga" i odpowiednio dluzszy czas aby moc obserwowac swiatlomierz. Wprowadzilbym tez zmienna w postaci, biale/czarne tlo - zeby troche namieszac.
Historie z kabelkiem olalbym za to cieplym moczem, dzis wszystko ma radio/podczerwien.
To tak jakby plakac, ze samochodu nie mozna dzis zapalic na korbe bo montuja rozruszniki.
Przedblysk prawdopodobnie bedzie sie roznil w zaleznosci od oceny swiatla zastanego przez aparat. Z reszta, przedblysk mozna latwo zmierzyc ustawiajac "synchro na druga" i odpowiednio dluzszy czas aby moc obserwowac swiatlomierz. Wprowadzilbym tez zmienna w postaci, biale/czarne tlo - zeby troche namieszac.
Historie z kabelkiem olalbym za to cieplym moczem, dzis wszystko ma radio/podczerwien.
To tak jakby plakac, ze samochodu nie mozna dzis zapalic na korbe bo montuja rozruszniki.
Przedbłysk się różni w tych samych warunkach i nie ma co kombinować. Natomiast kabelek załatwia taką sprawę, której nie załatwia ani radio, ani podczerwień, bo pozwala zdalnie wyzwolić lampę, gdy ma się tylko jedną, a na dodatek ona nie wspiera zdalnego wyzwalania ani przez radio, ani przez podczerwień. Na przykład, aby sobie doświetlić z boku lampą 90EX przy zdjęciach makro. Aby użyć radiem wyzwalanej YN-600EX-RT, to muszę taszczyć wielki klamot ze sobą plus sterownik, a to nie jest mi zawsze potrzebne. Oczywiście, można sobie kupić dwa sterowniki radiowe, ale takie, które wspierają TTL trochę kosztują.
pan.kolega
20-02-2017, 19:49
Najpewniejszą metodą na dobór odpowiedniej mocy błysku jest określenie odległości i na tym opiera się ręczne sterowanie lampą. Cały wic polega na tym, że obiektywy EF od początku, czyli od 1987 r., mierzą odległość, chociaż robią to "potajemnie".
Gdyby obiektywy Canona podawały absolutną odległość, którą zmierzyły, serwis byłby zapchany reklamacjami, kalibracjami, naprawami gwarancyjnymi i żądaniami wymiany na sprawny sprzęt. Bo było 3 m a wyszło 3.5, albo raz wyszło 4 m a drugim razem 5 m, a jaka jest tolerancja, a to a tamto. Zapłaciłem drogie pieniądze a szkło f1.4 powinno mierzyć odległość do centymetra, albo i lepiej. :o Użytkownik mógłby łatwo bez wysiłku sprawdzić rozrzut i dostałby do ręki konkretny dowód, że AF nie działa. A tak, wszystko jest w normie, tak ostro jak Canon przewiduje i następny proszę. :roll:
pan.kolega
20-02-2017, 21:08
A ten lipny przedbłysk w EX-ach to potrzebny jest do czegoś? Przecież proporcje światła odbitego są takie same, niezależnie od mocy błysku, czułość matrycy jest taka, jak kliszy, a czas błysku taki sam, jak dla kliszy. Po co robić przedbłysk, skoro można przerwać normalnie błysk w trybie TTL? Jakiś pomiar odległości? A to lampa mierzy odległość, czy obiektyw? Obiektywy EF Canona mierzą odległość od zarania systemu, więc po co przedbłysk?
Naprawdę nie wiesz po co przedbłysk? Po to między innymi, żeby wykorzystać pomiar segmentowy i zgadnąć co w kadrze jest tematem zdjęcia. Odległość mierzoną przez obiektyw można sobie w buty wsadzić, lub rozbić o dowolnie wybrany kant, kiedy lampa jest skierowana w sufit albo nie siedzi na aparacie, ale to chyba oczywiste.
Dodatkową korzyścią z przedbłysku jest zmylenie wszelkich prymitywnych wyzwalaczy do zabytkowych lamp i skłonienie fotografa do wyrzucenia ich i wsparcia swej ulubionej firmy przez zakup większej ilości speedlitów, bo pracownicy Canona muszą przecież jakoś wyżywić rodziny.:mrgreen:
Mi nawet całkiem nowy EX380 nie działał dobrze z C20D, więc go wymieniłem na 430EX zamiast się trapić.
Dobra, dobra! Na zasadzie pomiaru odległości musi działać funkcja A-DEPTH, więc jak? Jest ten pomiar odległości, czy go nie ma? A jeśli nawet odległość podawana przez obiektyw nie jest uwzględniana przy obliczaniu mocy błysku, to dalej pozostaje pytanie: co mierzy światło lampy, obojętnie, czy dla przedbłysku, czy dla błysku? W przypadku lustrzanki jest gotowa odpowiedź, że robi to światłomierz przy okularze dla przedbłysku, a błysk nie jest mierzony. A więc ponawiam pytanie: co mierzy światło przedbłysku w EOS M, skoro tam jest tylko matryca? A skoro wszystkie lustrzanki cyfrowe posiadają matrycę, to po jaką cholerę im jakiekolwiek inne układy pomiarowe? Czy z tego nie wynika, że z każdą matrycą mogłaby współpracować każda lampa z serii EZ? Przecież to jest tylko kwestia zaimplementowania odpowiedniego protokołu obsługi lampy w aparacie, a nie fizyczna niezdolność lampy do współpracy z aparatem! Już pierwsze lampy zserii EX, np 550EX, pracowały w obu trybach ATTL i ETTL, a aparaty analogowe też wspierały oba te tryby. Powiedzmy, że charakterystyka odbicia światła od matrycy jest inna, niż od błony, więc jest problem z użyciem do pomiaru błysku czujnika OTF, ale przecież matryca jest w stanie sama zmierzyć błysk i go przerwać w odpowiednim momencie, więc ten czujnik jest zastąpiony przez matryce, czyli oddzielnie być go nie musi. A lampie jest wszystko jedno, co poda sygnał do odcięcia kondensatora. Cała heca opiera się na wciskaniu kitu, że do pomiaru przedbłysku musi być inny układ, niż matryca, aż tu nagle okazuje się, że nie ma tego innego układu, a wszystko działa!
Odległość mierzoną przez obiektyw można sobie w buty wsadzić, lub rozbić o dowolnie wybrany kant, kiedy lampa jest skierowana w sufit albo nie siedzi na aparacie, ale to chyba oczywiste.
Kiedy lampa jest skierowana w sufit to mało kiedy jest problem z nierównomiernym oświetleniem wszystkich planów i właśnie po to się ją kieruje w sufit, a poza tym pomiar odległości dla aktywnego pola AF niczym się nie różni od pomiaru dla centralnego pola AF. Nawet w przypadku lampy 540EZ jest jakieś pitolenie o pomiarze odległości przez emiter i detektor podczerwieni na lampie, tyle że literalnie guano z tego wynika, bo aparat i tak mierzy światło lampy OTF. A więc jeżeli pomiar odległości w ogóle wchodzi w grę, to tylko tej podawanej przez obiektyw.
Tu są aż dwie szanse na strzelenie sobie w kolano, kiedy się mąci.
Po pierwsze, jeżeli założymy, że obiektyw mierzy odległość, to powinien alarmować korpus w sytuacji, kiedy odległość wykracza poza zasięg lampy przy zadanych parametrach. Ale tego nie robi.
Po drugie, jeżeli przedbłysk wykazuje, że błysk zasadniczy powinien być x razy dłuższy, to lampa powinna alarmować, że zasięg jest w konkretnym przypadku przekroczony, i to przed wykonaniem zdjęcia. Ale tego nie robi.
Co pozostaje? Pomiar błysku na matrycy w czasie rzeczywistym z olaniem wszelkich alarmów, bo brak danych, aby je czynić. A to się sprowadza do konstatacji, że matryca mogła by współpracować z dowolną lampą.
pan.kolega
21-02-2017, 22:51
Co pozostaje? Pomiar błysku na matrycy w czasie rzeczywistym z olaniem wszelkich alarmów, bo brak danych, aby je czynić. A to się sprowadza do konstatacji, że matryca mogła by współpracować z dowolną lampą.
No oczywiście, że mogłaby, ale zadaniem Canona nie jest płacenie swoim pracownikom po to, żeby stare lampy jakie posiada ludność świata działały wiecznie, tylko sprzedanie nowego lepszego sprzętu i zarobienie pieniędzy, żeby to raczej znakomita korporacja Canon, Inc. trwała wiecznie شاء الله
Tylko.....jest pewien problem, bo nie ma możliwości na bieżąco odczytywać matrycy, żeby zakończyć naświetlanie. Więc musi to być na zasadzie przedbłysku. Co również zapewnia funkcję FEL czyli flash exposition lock - można zmierzyć i przekadrować. Ale wtedy w lustrzance każde naciśnięcie spustu do połowy z lampą powodowałoby kłapnięcie lustrem.
W każdym razie, klasyczny TTL z jednym czujnikiem to prymitywna metoda, bo uśrednia cały kadr i cokolwiek na pierwszym planie albo coś jasnego powoduje niedoświetlenie.
W menu aparatu można nastawiać, czy pomiar błysku ma być matrycowy, czy uśredniony, więc matryca może odróżnić szczególnie mocno eksponowany fragment. W tej sytuacji jest też rzeczą oczywistą, że przy pomiarze uśrednionym może popełnić błąd. Bzdurą jest, że nie można na bieżąco odczytywać matrycy, aby zakończyć naświetlenie. W bezlusterkowcach i w LV matryca jest przecież odczytywana na bieżąco przy w pełni otwartej migawce i przesłonie, a jej reakcja na zmianę oświetlenia jest momentalna. Skąd więc założenie, że nie jest wystarczająco szybka, aby zmierzyć błysk ciągły, skoro musi, zmierzyć przedbłysk, bo nic innego do jego pomiaru nie istnieje w EOS M? Matryca musi przecież sczytać światło w czasie np. 1/8000 s przy tzw migawce elektronicznej, gdzie żadna fizyczna szczelina migawki nie opóźnia czasu odczytu danych dla kolejnych rzędów pikseli. Normalnie, przy migawce szczelinowej, błysk jest wyzwalany w momencie pełnego otwarcia migawki, albo w trybie HSS przy każdym czasie migawki, a przecież tryb HSS opracował Olympus już w 1987 r dla lampy F-280 FP (na podstawie patentu Minolty) i aparatów OM-707, OM-3Ti oraz OM-4Ti, które miały migawki szczelinowe. Lampa F280FP miała na zewnątrz tylko oświetlacz AF dla OM-707, a cały pomiar błysku odbywał się w korpusie i nigdzie nie wyczytałem, aby ta lampa emitowała jakikolwiek przedbłysk. Olympus zasłynął z dynamicznego, trójfazowego pomiaru światła i, poza ostatnim modelem analogowej Minolty, nikt oficjalnie w jego ślady nie poszedł. Oficjalnie wszystkie aparaty bazują na preselekcji nastaw wynikających z pomiaru światła w stosunku do ekspozycji z wyjątkiem pomiaru błysku OTF w aparatach analogowych.
Oj, właśnie sobie przypomniałem, że mam coś, czego jeszcze nie wywaliłem na śmietnik, a mianowicie kompakt Canon A610 z "uszkodzonym obiektywem", a tak naprawdę to z przekroczonym limitem zdjęć i "zepsuciem" sprzętu przez firmware.
No i zrobiłem test z lampą wbudowaną w ten aparat. Ustawiłem synchro na drugą lamelkę i przy czasie ekspozycji 2 sekundy nastąpił tylko jeden błysk przed zamknięciem migawki, czyli nie zaobserwowałem żadnego przedbłysku. Ale to jest pryszcz! Ten aparat na pewno nie ma żadnego innego światłomierza, niż matryca, a mierzy światło z lampy...
pan.kolega
22-02-2017, 02:45
Oj, właśnie sobie przypomniałem, że mam coś, czego jeszcze nie wywaliłem na śmietnik, a mianowicie kompakt Canon A610 z "uszkodzonym obiektywem", a tak naprawdę to z przekroczonym limitem zdjęć i "zepsuciem" sprzętu przez firmware.
No i zrobiłem test z lampą wbudowaną w ten aparat. Ustawiłem synchro na drugą lamelkę i przy czasie ekspozycji 2 sekundy nastąpił tylko jeden błysk przed zamknięciem migawki, czyli nie zaobserwowałem żadnego przedbłysku. Ale to jest pryszcz! Ten aparat na pewno nie ma żadnego innego światłomierza, niż matryca, a mierzy światło z lampy...
Szkoda, że nie zauważyłeś przedbłysku. :idea: Trudno go pewnie wyczaić. Ale w tym kompakcie oczywiście lampa działa na zasadzie przedbłysku, o ile nie jest ustawiona na manual. Jest o tym mowa w instrukcji, dzięki temu oczywiście ma FEL :roll: . Bez przedbłysku nie ma FEL.:(
Też mam taki stary aparat a nawet starszy i też po autodestrukcji kiedy przekroczyłem limit zdjęć:mrgreen:. Ale ja zgodziłem się grać w ich grę i zapłaciłem Sony haracz za naprawę niby "uszkodzonej matrycy" bo F-88 to wyjątkowy sprzęt. Teraz będzie wiecznie sprawny, (oczywiście inshallah) bo nigdy nie przekroczę nowego "limitu zdjęć" zapewne przyznanego mi przez Sony po naprawie.:lol:
Tere fere ;-) Gdzie ten skubanieńki światłomierz dla lampy i czegokolwiek innego jest w tym moim A610? Powiedz, to go po prostu wydłubię i zobaczę na własne oczy, a nie chciałbym go niechcący zamienić w gwiezdny pył podchodząc do tematu z młotkiem ;-) A na płocie też było napisane....
Przy dwusekundowej ekspozycji na luszczance i YN-600EX-RT odstęp między przedbłyskiem a błyskiem jest taki, że jest się kiedy nawet w ucho podrapać.
Faktycznie, masz rację o tyle, że w trybach auto przedbłysk na A610 jest, a na manualu go nie ma. Ale to nie zmienia pytania: co mierzy światło, jeśli nie matryca, a na dodatek ten pomiar da się nawet w kompakcie powiązać z punktem nastawiania ostrości?
Jak w trybie auto odpalam A610 z lampą i drugą lampę slave ustawioną na pierwszy błysk, to aparat mierzy jej błysk razem z przedbłyskiem i źle dobiera ekspozycję- zdjęcie wychodzi niedoświetlone, więc- powiedzmy- po coś ten przedbłysk jest. Ale- co go mierzy?
Canon EOS M and M2 (http://www.northlight-images.co.uk/canon-eos-m-and-m2/)
Gdzie jest fotodetektor światłomierza w EOS M? Pomiędzy bagnetem a migawką nie ma nic. Pomiędzy migawką a sensorem nie ma miejsca. Za sensorem? A to on jest przeźroczysty? A kamery video, od zawsze działające na sensorach CCD, też mają jakieś odrębne światłomierze? Bo usiłujesz mi, kolego wmówić, że matryca, która jest z natury elementem reagującym na światło, nie ma zdolności do jego pomiaru.
Przekrój Olympusa OM-D
http://img1.focus-numerique.com/focus/news/4/4587/olympus-omd-em1-coupe-cote.jpg
Znajdź światłomierz!
Jak się wpisze w gugla np. "Olympus OM-D light meter circuit" to ilość wyników wynosi zero, i to samo z każdym bezlusterkowcem!
ciekawa dyskusja
1.pomiar odległości przez canony jest bezdyskusyjny - canon podaje listę obiektywów które wspierają pomiar odległości, ponoć ta odległość ma się pojawiać w exifie - moje obiektywy są na liście - szukałem ze dwa razy odległosci w exifie ale nie znalazłem - może użyłem złego narzedzia, a może odległość to bardzo wrażliwa dana :mrgreen: - mam wrażenie że to drugie (to byłaby tragedia dla canona i serwisu gdyby każdy se czytał odległość z exifa)
2. taka obserwacja - miałem kiedyś dużą systemowa lampę (5200i czy coś) do minolty 7000i i 7xi, lampa mierzyła światło odbite od filmu i przerywała błysk, zakładałem lampę i robiłem zdjęcia lampa mnie informowała napisem OK że jest dobrze i było ZAWSZE BYŁO DOBRZE zdjęcie z zdjecie, lampa informowała na dzień dobry w jakim zakresie odległości bedą dobre zdjęcia :) - zakładam lampę canona, robię zdjecie i zawsze są jakieś jaja to znaczy zdjęcie mi się nie podoba albo przejarane albo nie widać żeby lampa błyskała - i trzeba kombinować jak ogłupić system żeby zrobił zdjęcia takie jak się chce - a system niby taki inteligentny i dobry i z przebłyskiem ... przepraszam przedbłyskiem.
pan.kolega
22-02-2017, 09:07
Ja nigdzie nie powiedziałem, że matryca nie mierzy przedbłysku w kompaktach i bezlustrach. Tylko to, że nie w lustrzankach (poza trybem LV) bo lustrzanki mają światłomierz w wizjerze ten sam co dla zastanego światła. Gdyby mierzyły matrycą, musiałyby podnosić lustro do przedbłysku.
Ale pomiar przedbłysku po kompletnym naświetleniu nim matrycy na luzie to jedno, a odczyt naświetlenia w czasie rzeczywistym w którym naświetla się zdjęcie to całkiem inne wymaganie prędkości
Tak, to juz jest. W 5d3 mamy radio ktore jest ograniczane na starszym sprzecie. Taki intel z seria 7 nowych procesorow blokuje tylko do niej netflixa 4k a przeciez wydajnosc jest wypadkowa taktowania obu (starej 6'ki i nowej 7'ki).
ciekawa dyskusja
1.pomiar odległości przez canony jest bezdyskusyjny - canon podaje listę obiektywów które wspierają pomiar odległości, ponoć ta odległość ma się pojawiać w exifie - moje obiektywy są na liście - szukałem ze dwa razy odległosci w exifie ale nie znalazłem - może użyłem złego narzedzia, a może odległość to bardzo wrażliwa dana :mrgreen: - mam wrażenie że to drugie (to byłaby tragedia dla canona i serwisu gdyby każdy se czytał odległość z exifa)
Użyłeś złego narzędzia. Poza tym nie za bardzo jest czego szukać, ta informacja o odległości jest bardzo zgrubna i do niczego się nie przyda poza sterowaniem błyskiem. To jest zaledwie kilkanaście/max. kilkadziesiąt położeń/wartości dyskretnych odczytywanych przez czujnik. Szczegółów już nie pamiętam, ale dla małych odległości to nie będzie nawet dokładność w centymetrach, a dla dużych właściwie żadna. Np. otrzymasz wartość 30 metrów, niezależnie od tego czy AF jest ustawiony na 15 metrów czy na 100...
P.S. Nie podoba mi się tytuł tego wątku...
P.S. Nie podoba mi się tytuł tego wątku...
Mi się podoba choć dodalbym jeszcze w stylu "(i inne spiski)" ;)
pan.kolega
22-02-2017, 11:38
Użyłeś złego narzędzia. Poza tym nie za bardzo jest czego szukać, ta informacja o odległości jest bardzo zgrubna i do niczego się nie przyda poza sterowaniem błyskiem. To jest zaledwie kilkanaście/max. kilkadziesiąt położeń/wartości dyskretnych odczytywanych przez czujnik. Szczegółów już nie pamiętam, ale dla małych odległości to nie będzie nawet dokładność w centymetrach, a dla dużych właściwie żadna. Np. otrzymasz wartość 30 metrów, niezależnie od tego czy AF jest ustawiony na 15 metrów czy na 100...
P.S. Nie podoba mi się tytuł tego wątku...
A ja jednak jestem przekonany, że to jest jedno z tych świństw Canona,:mad: bo te odległości, które można znaleźć w exifie nie nadają się zupełnie do niczego, na pewno nie do sterowania lampą. Myślę, że są one przepuszczone przez jakiś filtr ogłupiajacy, a prawdziwe pomiary są o wiele dokładniejsze. Nawet ze skali na obiektywie można odczytać bez porównania dokładniejsze odległosci.
A ja jednak jestem przekonany, że to jest jedno z tych świństw Canona,:mad: bo te odległości, które można znaleźć w exifie nie nadają się zupełnie do niczego, na pewno nie do sterowania lampą. Myślę, że są one przepuszczone przez jakiś filtr ogłupiajacy, a prawdziwe pomiary są o wiele dokładniejsze. Nawet ze skali na obiektywie można odczytać bez porównania dokładniejsze odległosci.
Może masz i rację. Nie wiem czy te wartości nie nadają się do sterowania lampą (dlaczego?). Od strony technicznej to jednak (jeśli dobrze pamiętam) nie wygląda zbyt imponująco - pierścień z podziałką + czujnik. Możliwe, że wartości w EXIF, to pozostałości jakiegoś porzuconego pomysłu. Póki nie wiemy dokładnie, nie oskarżałbym Canona.
Z innej trochę beczki (tytuł): jeśli chodzi o teorie spiskowe, to zwykle okazywały się być wynikiem niechlujstwa Tamrona bądź "niedorobienia" Sigmy :lol:
Hmmmm, co my tu mamy... "Kod Leonarda da Vinci", "Kod Hitlera", "Kod Biblii", "Kod Majów", "Kod piramid"... "KOD alimenciarza" ups, nie ta półka ;), hmmm... "Kod Canona"? Nie ma! Są jeszcze naprawdę spore pieniądze do zarobienia! :lol:
i też po autodestrukcji kiedy przekroczyłem limit zdjęć
Panowie (bo nie zauważyłem, żeby Panie dyskutowały) - pociągnijcie tę myśl o limicie zdjęć: jakaś teoria spiskowa czy fakty autentyczne?
Panowie (bo nie zauważyłem, żeby Panie dyskutowały) - pociągnijcie tę myśl o limicie zdjęć: jakaś teoria spiskowa czy fakty autentyczne?
Pralki sie "psuja", drukarki tez. Nawet lampy zarowe tak budowali, zeby sie palily.
Pralki sie "psuja", drukarki tez. Nawet lampy zarowe tak budowali, zeby sie palily.
https://canon-board.info/imgimported/2017/02/Kyle_1009-1.png
źródło (http://photos1.blogger.com/blogger/2548/906/320/Kyle_1009.png)
it's all Kyle's fault!
Panowie (bo nie zauważyłem, żeby Panie dyskutowały) - pociągnijcie tę myśl o limicie zdjęć: jakaś teoria spiskowa czy fakty autentyczne?
Komisja Europejska wszczęła i zakończyła specjalne śledztwo w sprawie celowego uszkadzania sprzętu przez producentów, czyli celowego nadmiernego zużywania się produktów. Wyniki śledztwa potwierdziły takie praktyki i wydano zakaz ich stosowania, zagrożony karami. Ale tak jest na Zachodzie, a u nas niekoniecznie, a tym bardziej sprzęt wyprodukowany przed tym zakazem jest narażony na przedwczesne zużycie. W moim A610 uszkodzenie wystąpiło po 12 tys klatek i objawia się tym, że brzegi obrazu są rozmyte, a aparat melduje awarię obiektywu. Obiektyw jest zintegrowany z matrycą w jeden podzespół. Wymiana na nowy w nieautoryzowanym serwisie nie polepszyła ani trochę sytuacji. Powiedziano mi, że tylko ponowne wgranie oryginalnego firmware w autoryzowanym serwisie zlikwiduje ten problem, bo uszkodzenie obiektywu to lipa. W Canonie A520 córki identyczne objawy "uszkodzenia" obiektywu objawiły się po 8 tys. klatek.
--- Kolejny post ---
Zasięgnąłem dzisiaj opinii telefonicznej w zakładzie naprawy sprzętu foto i powiedziano mi, że w kompaktach i bezlusterkowcach wszelkie funkcje światłomierza spełnia matryca zarówno dla światła ciągłego, jak i błyskowego. Nie ma w nich innych układów pomiarowych.
Co do pomiaru odległości przez obiektyw, to np.w obiektywie Sigma 3,8-5,6/28-135 macro AF jest fotokomórka, przed którą zaiwania taki wiatraczek sprzężony z silnikiem napędu AF, i to zaiwania jak wentylator. Pomiędzy skrajnymi nastawami ostrości ten wiatraczek wywołuje mnóstwo mrugnięć fotokomórki, a każde takie mrugnięcie jest zliczane i podstawiane do tabeli odległości zapisanej w mikrochipie obiektywu. Gdy czujnik AF stwierdzi, że maksymalna zgodność fazy nastąpiła w momencie np. 128 mrugnięcia w czasie przeostrzania z pozycji 120 na 130, to obiektyw jest cofany o dwa mrugnięcia do tyłu.
pan.kolega
22-02-2017, 18:44
Panowie (bo nie zauważyłem, żeby Panie dyskutowały) - pociągnijcie tę myśl o limicie zdjęć: jakaś teoria spiskowa czy fakty autentyczne?
O limicie zdjęć to sobie akurat żartowałem, ale sztuczki z resetem jakiegoś chipa po naprawie, którego nieautoryzowany serwis nie może zrobić, wyglądają całkiem zwyczajnie i nie ma na to żadnej rady.
Ja raczej wierzę, że obiektywy czy połączenia matryc Sony się psują, bo są kiepsko i tandetnie zaprojektowane. Nie mam takiego szacunku dla Sony czy Canona, żeby myśleć, że to niemożliwe, żeby każdy obiektyw po prostu się zużył po kilku latach. Obiektyw Canona 24-70/2.8 L też się nieuchronnie zużywał po pewnym czasie, bo jakieś plastykowe kołnierzyki na śrubkach w prowadnicach się rozpadały (według lensrentals). W profesjonalnym użytkowaniu musiał być naprawiany po kilku latach, bo robił się im starszy tym mniej ostry.
Natomiast z żarówkami to chyba było udowodnione.
Oczywiście w drukarkach wypełnia się zbiornik zużytego tuszu i teoretycznie tylko serwis może to naprawić i zresetować licznik tuszu.
O limicie zdjęć to sobie akurat żartowałem,
Oczywiście w drukarkach wypełnia się zbiornik zużytego tuszu i teoretycznie tylko serwis może to naprawić i zresetować licznik tuszu.
Musiałbyś zobaczyć, jak wygląda taka "wada obiektywu", żeby uwierzyć, że to nie jest żadna wada obiektywu, lecz celowe psucie zdjęcia cyfrowo. Obiektyw, który był ostry w całym kadrze, nagle tworzy obrazy jakby z winietą nieostrości, a środek dalej jest ostry.
Co do resetowania drukarek, to swojego czasu (2007 r) można było kupić na eBay software wysyłany na maila do resetu drukarek Epsona, i nie zauważyłem reklamacji, a towar schodził jak ciepłe bułki.
Przy okazji zrobiłem sobie test na liczbę przewodnią przedbłysku dla Yongnuo YN-600EX-RT. Wyszła ok. GN=4 przy obiektywie 50mm.
Licznik obrotów silnika- fotokomórka i wiatraczek- w obiektywie Sigma 3,8-5,6/28-135mm AF Macro do Canona:
https://canon-board.info//brak.gif
https://c1.staticflickr.com/4/3779/32677594890_ba7be9a8b4_o.jpg]źródło ([url=https://flic.kr/p/RMBdus)[/url]IMG_0965 (https://flic.kr/p/RMBdus) by Andrzej Sadło (https://www.flickr.com/photos/128588419@N02/), on Flickr
Prawdopodobnie zrobiłem błąd przy wyliczeniu GN przedbłysku, co samo w sobie jest ciekawe i do wyjaśnienia, ale przeprowadziłem też eksperyment udowadniający, że przedbłysk pomiarowy jest totalną lipą, a wynik eksperymentu jest nie do podważenia, i przeprowadzić może go sobie każdy, kto ma dwa aparaty. O ile ten wpis nie zniknie razem ze mną, to opiszę eksperyment.
Eksperyment wygląda tak.
Zaciemnione pomieszczenie, dwa aparaty obok siebie(EOS M2, EOS 550D) z obiektywami ustawionymi na f/2 (EF-M 2/22, EF 1,8/50), lampa błyskowa YN-600EX-RT, wycelowane na jakąś scenę w odległości 2 m.
-EOS-a M2 nastawiam na ISO 100, tryb manualny, czas B, przesłona f/2
-EOS 550D nastawiam na ISO 100, czas 2s, przesłona f/2, lampa w sankach w trybie ETTL, palnik skierowany w sufit*.
Naciskam spust na EOS M2 i trzymam, następnie naciskam spust na EOS 550D. Tuż po wyzwoleniu przedbłysku wyłączam aparat i puszczam spust na M2. Błysk zasadniczy nie zostaje użyty, a przedbłysk eksponuje klatkę w M2 dobrze, nawet trochę za słabo o ca 1 EV.
Ponawiam to samo, ale nie wyłączam EOS-a 550D, lecz zakrywam mu obiektyw po przedbłysku. Aparat usiłuje zmierzyć światło błysku, a ponieważ ono nie dociera na matrycę, to lampa błyska pełną mocą i EOS M2 odbiera i przedbłysk, i błysk zasadniczy. Skoro przedbłysk w tych warunkach daje prawidłową ekspozycję, to dołożenie błysku zasadniczego spowodowało by prześwietlenie o +1 EV, bo w założeniu powinien on mieć moc przedbłysku, aby ekspozycja dobrze wyszła. Ale tak nie jest. Klatka jest prześwietlona makabrycznie o mniej więcej +2,5 EV w stosunku do klatki naświetlonej samym przedbłyskiem.
Wynika z tego, że błysk zasadniczy jest mierzony i odcinany przez matrycę, a przedbłysk to pic na wodę!
* Wcześniej zrobiłem błąd przy obliczaniu liczby przewodniej w podobnym eksperymencie nie zdejmując kapsla z obiektywu na lustrzance. Wyzwalany przedbłysk był krótszy niż wtedy, gdy obiektyw jest odkryty, i dawał prawidłową ekspozycję przy ISO 100, f/2 i odległości 2 m na drugim aparacie w trakcie otwarcia migawki przy czasie B i palniku na wprost, z czego wynikła GN=4 dla przedbłysku. Jednak przy otwartym obiektywie przedbłysk jest mocniejszy i z tej samej odległości prześwietla klatkę. Przy odbiciu od sufitu wychodzi mniej więcej dobrze.
--- Kolejny post ---
Klatka naświetlona przedbłyskiem
https://canon-board.info//brak.gif
https://c1.staticflickr.com/4/3870/32245959833_63af387890_o.jpg]źródło (IMG_0975 (https://flic.kr/p/R8sYqH) by Andrzej Sadło (https://www.flickr.com/photos/128588419@N02/), on Flickr
Klatka naświetlona przedbłyskiem i błyskiem zasadniczym
https://canon-board.info//brak.gif
https://c1.staticflickr.com/3/2489/32215827154_6998c9b296_o.jpg]źródło ([url=https://flic.kr/p/R5Nx2L)IMG_0976 (https://flic.kr/p/R5Nx2L) by Andrzej Sadło (https://www.flickr.com/photos/128588419@N02/), on Flickr
Skoro przedbłysk w tych warunkach daje prawidłową ekspozycję, to dołożenie błysku zasadniczego spowodowało by prześwietlenie o +1 EV, bo w założeniu powinien on mieć moc przedbłysku, aby ekspozycja dobrze wyszła. Ale tak nie jest. Klatka jest prześwietlona makabrycznie o mniej więcej +2,5 EV w stosunku do klatki naświetlonej samym przedbłyskiem.
Naprawdę, miałem już się nie odzywać w tym temacie, ale ... ;)
Instrukcja serwisowa do 580exII, dział o ustawieniach lampy przechowywanych w pamięci EEPROM: "Compensate flash output so that the pre flat flash Gno. is set to max. Gno. x 1/4", więc (w przybliżeniu) pokrywa się to z Twoim "testem".
Poszukaj w sieci jakiejś instrukcji serwisowej, bo mi możesz nie wierzyć na słowo (choć w instrukcję dla serwisów pewnie też nie uwierzysz, bo przecież też jest częścią "spisku", i błysk pomiarowy - wg Ciebie - jest wyzwalany tylko i wyłącznie przez zwarcie Xsync na określony czas, a nie poprzez wysłanie odpowiedniego polecenia po odpowiedniej szynie danych, jak mówi instrukcja The preflash fires at the preflash command from the camera regardless of whether bounce flash has been set. (1) By the firing instruction from the camera, serial data communications using (...)").
Myślę, że przed kolejnymi wiadomościami i testami wypadałoby poszukać w sieci nieco informacji, bo nie wszystko o czym jesteś przekonany wydaje się mieć sens.
Powtórzę eksperyment robiąc go dokładniej i ze zdjęciami kontrolnymi, tylko muszę sobie do tego stworzyć jakieś warunki, a z tym u mnie jest nieciekawie. Ale każdy może ten eksperyment zrobić we własnym zakresie i dopracować metodę.
Tylko co Ci to da?
Dla 580exII błysk pomiarowy ma mieć moc 1/4 maksymalnej mocy. Czy wiesz, jakie są dane fabryczne dla Twojego YN? Jeśli go zmierzysz - ok, tylko co Ci to da?
Żeby się upewnić, czy błysk pomiarowy jest wyzwalany tylko poprzez utrzymywanie "zwarcia" na styku centralnym przez określony czas, czy wchodzi w to jeszcze inna wymiana danych między body i lampą, nie wystarczy "eksperyment", musiałbyś wpiąć się wielokanałowym oscyloskopem na każdą z linii lampa-aparat, ale to nie wystarczy, bo musiałbyś analizować, w którym momencie dane są wysyłane z aparatu, a w którym wysyłane z lampy. Potem, jak już będziesz mieć przebiegi, możesz się pobawić w "hackowanie" protokołu komunikacji ;)
Póki co, nawet jeśli źle przeprowadziłem eksperyment i jednak przedbłysk jest użyteczny, to i tak wychodzi na moje, gdyż moim zasadniczym poglądem jest ten, iż przesiadka z systemu ATTL na ETTL jest ściemą, u podstawy której jest wmówienie ludiom, że matryca nie może pracować tak, jak detektor OTF przy systemie ATTL.
W aparatach bez lustra wszelkie funkcje światłomierza przejmuje matryca, przejmuje więc także pomiar przedbłysku, a skoro go mierzy, to może go także odciąć we właściwym momencie. Nie wyklucza to więc mz. możliwości współpracy starych lamp z nowymi aparatami w automatyce błysku. Mało tego, w lustrzankach sam przedbłysk mógłby być też mierzony przez matrycę, a nie przez światłomierz w pryzmacie przed podniesieniem lustra, w każdym ustawieniu aparatu, bo przecież tak być musi w trybie LV. Bezwładność matrycy na przykład nie przeszkadza w wykonywaniu zdjęć ultraszybkich, czy w świetle stroboskopowym z dużą częstotliwością.
Matryca jest światłomierzem idealnym, bo posiada tyle pól pomiarowych, ile ma pikseli, i można je konfigurować w dowolny sposób.
Póki co, nawet jeśli źle przeprowadziłem eksperyment i jednak przedbłysk jest użyteczny, to i tak wychodzi na moje, gdyż moim zasadniczym poglądem jest ten, iż przesiadka z systemu ATTL na ETTL jest ściemą, u podstawy której jest wmówienie ludiom, że matryca nie może pracować tak, jak detektor OTF przy systemie ATTL.
Tak, możesz mieć rację. Jeśli założymy, że nawet najstarsze lustrzanki "na film", w których został wprowadzony ETTL, miały matrycę i elektronikę zdolną do odczytu wartości dowolnego pixela podczas naświetlnia oraz wydania odpowiedniego polecenia dla lampy (przerwanie błysku). Podobnie najstarsze lustrzanki cyfrowe musiałyby mieć odpowiednio szybką elektronikę, która zdążyłaby w trakcie naświetlania dokonać pomiaru i przerwania błysku. Ja osobiście nie jestem pewien co do tego drugiego przypadku, ale jestem pewien co do pierwszego, że nie mają ;)
Kolejna sprawa, związana ze "spiskiem" Canona: w tej chwili nie da się naprawić w serwisie najstarszych lamp EX, z powodu wyczerpania zapasu części zamiennych. Jaki widziałbyś sens ekonomiczny w dostosowaniu aparatów projektowanych w 2017 roku do lamp błyskowych mających 30 lat, do których np. od 150 lat nie ma części zamiennych, nawet, jeśli teoretycznie byłoby to możliwe od strony programowo-elektronicznej? Tylko nie pisz o tym, że poprawnie użytkowane lampy są "wieczne", że lampy Olympusa z lat '70 nadal działają. To inna epoka, nie tyle ze względu na "planowane starzenie" współczesnego sprzętu, co ze względu na technologię. Przykład: w polskich lampach błyskowych z lat '80 była podawana trwałość palnika na około 1000 błysków. Dziś taka wartość mogłaby wzbudzić śmiech, bo tyle niektórzy robią przy jednym zleceniu, jednak wtedy to było ponad 27 filmów (po 36 klatek, każda klatka z błyskiem), a amator mógł to zrobić w ciągu kilku lat. Profesjonalne lampy Canona na pewno miały wyższą wytrzymałość, jednak nie zakładałbym się, czy trwałość palnika w 540EZ jest identyczna jak w 600EX (i nie chodzi mi o "zaplanowane starzenie" w nowej lampie).
--- Kolejny post ---
Bezwładność matrycy na przykład nie przeszkadza w wykonywaniu zdjęć ultraszybkich, czy w świetle stroboskopowym z dużą częstotliwością.
Nie jestem pewien, czy Cię dobrze rozumiem. Czy zdjęcia stroboskopowe są dla Ciebie dowodem, że aparat jest w stanie odpowiednio szybko odczytać matrycę (np. kilka tysięcy razy podczas jednego naświetlania)?
Matryca jest światłomierzem idealnym, bo posiada tyle pól pomiarowych, ile ma pikseli, i można je konfigurować w dowolny sposób.
Idelany swiatlomierz, to taki ktory mierzy swiatlo padajace a nie odbite.
Idealny światłomierz to taki, który jest odpowiednio umieszczony, a oprócz tego jest idealny.
pan.kolega
24-02-2017, 21:55
Póki co, nawet jeśli źle przeprowadziłem eksperyment i jednak przedbłysk jest użyteczny, to i tak wychodzi na moje, gdyż moim zasadniczym poglądem jest ten, iż przesiadka z systemu ATTL na ETTL jest ściemą, u podstawy której jest wmówienie ludiom, że matryca nie może pracować tak, jak detektor OTF przy systemie ATTL.
Ten eksperyment może by mógł coś pokazać gdyby założyć, że system ETTL jest niezawodny. Zapomniałeś jednak zrobić normalnego zdjęcia 550d bez wyłączania ani zakrywania. Mogłoby się okazać, że będzie tak samo prześwietlone, co obaliłoby Twoją teorię.
ETTL wybiera segmenty z najmniejszą różnicą między światłem zastanym a błyskiem pomiarowym. Jeżeli jest bardzo ciemno, to wybrany zostanie najciemniejszy obszar, który był stanie jednocześnie pożreć światło z lampy. Dlatego, o ile taki obszar istnieje w Twoim kadrze, a chyba isnieje..... to ekspozycja się ustawi właśnie na to, i wyniknie prześwietlenie.
To nie jest dziwne. ETTL został wymyślony jako genialny sposób na pokonanie niedoświetleń spowodowanych przez obiekty jasne bądź bardzo bliskie w kadrze. To się w zasadzie udaje, w sensie uniknięcia katastrofalnych niedoświetleń. Ale nic nie zabrania ETTL znacznie prześwietlić, zwłaczcza z odbitej lampy, jeżeli w kadrze jest jakaś czarna dziura.
Twoje rzekomo prześwietlone zdjęcie nie jest prześwietlone po lewej stronie, a z przedbłysku jest tamże srodze niedoświetlone. Czyli segmentowy pomiar zadziałał jak powinien.
Idealny światłomierz to taki, który jest odpowiednio umieszczony, a oprócz tego jest idealny.
... jest idealny i współpracuje z idealnym aparatem i idealnym obiektywem i fotograf tez jest idealny
Powered by vBulletin® Version 4.2.5 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.