PDA

Zobacz pełną wersję : nie działa AF w 300d?



mała_amatorka
26-04-2006, 23:07
Aparat był serwisowany, gdyż uszkodzone bylo gniazdo karty. W tym wzgledzie jest wszystko ok i aparat robi zdjęcia ale na manulanych ustawieniach. Przy AF nie łapie ostrości i miga zielona lampka sygnalizująca niepoprawną ekspozycje. Przy innych obiektywach jest ta sama sytuacja. Czy ktoś się orientuje czy to mogło zostac uszkodzone podczas naprawy i czy to jest powazna usterka ( seris nie chce poniesc za to odpowiedzialności). Z góry dziekuje i pozdrawiam.

Chomiczq
27-04-2006, 01:42
Pewnie skopali ci układ AF (może lustro, może coś przekalibrowali - czytaj źle skręcili. Żeby wydobyć gniazdo kart to trzeba sporo odkęcić....) serwis MUSI naprawić swój błąd...

Diodak
27-04-2006, 02:53
"Naprawcie błąd"... tak sobie można poprosić... ja już się naciąłem na serwis (akurat nie foto) gdzie nie sprawdziłem sprzętu przy odbiorze i okazało się że wciskali mi wadliwy (identycznie... jedno naprawili inne zepsuli). Jakoś się udało, ale trzeba sprawdzać co się odbiera po naprawie czy nawet przeglądzie przed podpisaniem kwitu czy wszystko działa.. nie wstydzić się że będa się dziwnie patrzeć tylko robić swoje ;).

mała_amatorka
27-04-2006, 07:48
(może lustro, może coś przekalibrowali - czytaj źle skręcili. ...:confused:

Mam nadzieje ze to jest do naprawienia.

sprzet byl serwisowany wczesniej gdzie indziej i nie chca poniesc odpowiedzialnosci.

Tomasz Urbanowicz
27-04-2006, 08:10
U mnie było podobnie - jedna naprawili drugie skopali. Musiałem raz jeszcze im wysłać na swój koszt, bo gwarancja europejska :/

piast9
27-04-2006, 09:52
Jakoś się udało, ale trzeba sprawdzać co się odbiera po naprawie czy nawet przeglądzie przed podpisaniem kwitu czy wszystko działa..
Jak to sobie wyobrażasz przy współpracy z serwisem Canona? Stosunkowo niewiele osób może sobie pozwolić na osobiste odebranie sprzętu z Żytniej...

Chomiczq
27-04-2006, 09:55
zawsze można się wybrać na weekend do Łodzi. Jechać w piątek i odebrać w sobotę z rana. Czasami może się opłacać

_invictus
27-04-2006, 11:10
Proszę skontaktować się z najbliższą placówką Federacji Konsumentów

http://www.federacja-konsumentow.org.pl/story.php?story=314

udzielaja bezpłatnych porad "wystawionym" klientom, co i jak robić, by wywalczyć własne prawa. Sam jestem sprzedawcą, i czasami mam do czynienia z takimi "fachowymi serwisantami". Można też udać się do najbliżego rzecznika praw konsumenta, który może zadzwonić do serwisu, i grzecznie wytłumaczyć, że nie ładnie robią ;)

leiho
27-04-2006, 12:55
nawet mnie nie straszcie, moj sprzet lezy wserwisie, a CIĄGLE słysze o takich akcjach.

mała_amatorka
27-04-2006, 13:47
Invictus - dzięki,
tyle ze traz to raczej troudno bedzie dowiesc kto zawinił, ale bede walczyc


nawet mnie nie straszcie, moj sprzet lezy wserwisie, a CIĄGLE słysze o takich akcjach.

Leiho - moze i tak ale to nie jest reguła.. wiec sie nie martw. Powodzenia

_invictus
27-04-2006, 14:41
Invictus - dzięki,
tyle ze traz to raczej troudno bedzie dowiesc kto zawinił, ale bede walczyc

wiesz, z doświadczenia jako takiego wiem, że serwis inaczej podchodzi do tematu jak rzecznik grzecznie poprosi ich, by nie robili "w konia" klienta. Serwis z tego co wiem , nie może odmówić odpowiedzialności za towar powierzony mu, właśne w celu wykonania przez niego towaru, czy to jest na gwarancji czy już po tym okresie. Niech sobie jaj nie robią, to nie dziki zachód [wschód?], bo równie dobrze połowe rzeczy może wracać w opłakanym stanie z serwisu, bo "nie ponosimy za to odpowiedzialności". Ty oddajesz im przedmiot, który ma wrócić sprawny, i nie interesuje Cię, jakie są relacje serwis<-->wykonawca naprawy [a pewnie takie są, wnioskuję]. Rzecznik pomoże Ci, jak "ugryźć" temat, by wszystko było ok. Powodzenia

Diodak
27-04-2006, 17:08
Jak to sobie wyobrażasz przy współpracy z serwisem Canona? Stosunkowo niewiele osób może sobie pozwolić na osobiste odebranie sprzętu z Żytniej...
To już jest problem - i czasem tragedia :( - tej osoby która decyduje się na wysyłkę do mało rzetelnego serwisu :|.


Proszę skontaktować się z najbliższą placówką Federacji Konsumentów
To niewiele da... sprzęt został wydany jako sprawny... odbierając sprzęt zgadzamy się z tym stanem rzeczy, jeśli jest inaczej to jest to tylko nasza wina że nie sprawdziliśmy. Moim zdaniem ostatnia możliwość to grzecznie prosić i starać się przekonać, że to oni zawinili... zrobią jak będą mieli dobry humor.


Serwis z tego co wiem , nie może odmówić odpowiedzialności za towar powierzony mu, właśne w celu wykonania przez niego towaru, czy to jest na gwarancji czy już po tym okresie. Niech sobie jaj nie robią, to nie dziki zachód [wschód?], bo równie dobrze połowe rzeczy może wracać w opłakanym stanie z serwisu, bo "nie ponosimy za to odpowiedzialności". Ty oddajesz im przedmiot, który ma wrócić sprawny, i nie interesuje Cię, jakie są relacje serwis<-->wykonawca naprawy [a pewnie takie są, wnioskuję]. Rzecznik pomoże Ci, jak "ugryźć" temat, by wszystko było ok. Powodzenia
Serwis może wypłacić odszkodowanie lub dokonać naprawy jeśli da się stwierdzić że sprzęt przy odbiorze jest w innym stanie niż wcześniej. Ale muszą być na to dowody... papiery krótko mówiąc jeśli czegoś nie ma na papierze to nikt nie pomoże. Zawsze można odmówic przyjęcia sprzętu i wtedy nie mają wyjścia... musza naprawić. Zresztą w moim przypadku mimo szczerych chęci osób z FK nie byli w stanie mi pomóc dlatego, że brakowało owych "papierów".

_invictus
27-04-2006, 17:19
To niewiele da... sprzęt został wydany jako sprawny... odbierając sprzęt zgadzamy się z tym stanem rzeczy, jeśli jest inaczej to jest to tylko nasza wina że nie sprawdziliśmy. Moim zdaniem ostatnia możliwość to grzecznie prosić i starać się przekonać, że to oni zawinili... zrobią jak będą mieli dobry humor

nie można stwierdzać, ze jak nie sprawdziliśmy towaru przy odbiorze, to ew. usterki które wyniknęły dalej - to jest to nasza wina.... gdyby tak sprawe rozpatrywać , to jak ja bym oddał klientowi towar z serwisu, i po dniu, albo tygodniu by jakaś usterka wyniknęła [klient nie musi mieć doktoratu z elektroniki i nie musi wiedzieć, ze to co się zepsuło mu, w ledwo co oddanym towarze - np.telewizorze - z serwisu, to jest to winą spartaczenia roboty przez serwis] , klient odda go ponownie i ja mam mu powiedzieć ze to z jego winy? Nie, przyjmuję kolejną reklamację, na inną usterkę.
Najlepiej nic nie mówic ze to z ich winy, tylko zglosic kolejna reklamacje.

lukep
27-04-2006, 17:35
W!

Pracuje w serwisie i powiem tak, jezeli to bylo lub moglo byc lub powstac w wyniku bledu serwisu to nie ma problemu, powinno zostac to zrealizowane nieodplatnie w ramach reklamacji (tak sie dzieje u nas), jezeli natomiast lecze noge a po tygodniu ktos sie zglasza z bolem glowy i pretensjami to chyba wiadomo ze ni jak sie to ma do reklamacji. Napisze Wam iz czesto zdarza sie iz dany aparat trafia z usterka banalna a po jego otwarciu okazuje sie ze jest ogolnie wadliwy... I tu duzo zalezy od podejscia serwisu. U nas informujemy o usterkach, inne serwisy czesto kleca to co sie da i oddaja podreperowany aparat klientowi... Prawda jest taka ze jak masz aparat na gwarancji to po pierwszej naprawie mocno go testuj!! I jak by co staraj sie o wymiane od Canona (jest to mozliwe!!).

Dzieki i powodzenia

lukep
27-04-2006, 17:37
A i jeszcze jedna sprawa, ze serwis zwykle naprawie tylko !! usterki zgloszone przez uzytkownika. My nie jestesmy od tego aby diagnozowac usterki, no chyba ze sa widoczne lub tez wynikaja z ustalen naprawy (przyjete procedury). Tym bardziej ze uzytkownicy maja roznoraki sprzet zewnetrzny i niektore wady mozna stwierdzic wylacznie podczas specyficznych warunkow uzytkowania. Paaa ;-)

Tomasz Urbanowicz
27-04-2006, 17:40
U mnie było tak, że jak zapaćkałem pentamirror to wymienili mi w ramach gwarancji owe lustra a także matówkę, ale skopali układ ekspozycji - zdjęcia po powrocie z serwisu wychodziły baaardzo ciemne. Wysłałem raz jeszcze i naprawili.
Nie mogę powiedzieć w zasadzie nic złego o tym serwisie - równie dobrze mogli zawołać za wymiane pentamirror niezłą sumę, bo po co tam grzebałem?
Jednak zrobili to za free...

_invictus
27-04-2006, 17:41
niektore wady mozna stwierdzic wylacznie podczas specyficznych warunkow uzytkowania.
no wlasnie, i do tego zmierzałem w moim poscie: ciezko sprawdzić towar przy odbiorze, czy jest w pelni sprawny - sprawdzimy czy tylko dana usterka, którą zgłaszaliśmy, jest usunięta. Jak "niedoróbki" serwisu ujawnią sie po np tygodniu to dalej mamy prawo oddac go do reklamacji, a serwis nie powinien nam zarzucać że to już z naszej winy.

lukep
27-04-2006, 17:48
W!

_invictus, oczywiscie ze masz do tego prawo, tylko musisz sobie zdawac sprawe ze jezeli zglosiles awarie czytnika kart CF, a po tygdoniu zglaszasz sie ze nie dziala Ci ustawianie lustra czy AF to nie ma zbytnio ze soba nic wspolnego. Bo tego sie wogole podczas wymiany gniazda lokowania CF nie tyka (w zaden sposob). Mialem ostatnio naprawe staboilizatora napiecia, proste i malo skomplikowane. 15 minut naprawy, 1 godzina rozbierania i skladania. Po dwoch tygodniach czlowiek sie zglasza ze mu nie dziala wyzwalanie lampy i ze mu zepsulem. Taaaa... Jedno z drugim nic nie ma w zaden spsob wspolnego. Zbieg okolicznosci, spadl mu sprzet, walil strobo, czy wylal plyn... Nie wiem, a moze wada ukryta ktora po prostu wyszla w tym samym czasie. Zawsze trzeba zachowac umiar w ocenie i nie miec pretensji i o wszystko winic serwis. Wiekszosc napraw odbywa sie bezproblemowo i sprzet dziala. Jendak ;)

Zdrowko

Diodak
27-04-2006, 17:50
nie można stwierdzać, ze jak nie sprawdziliśmy towaru przy odbiorze, to ew. usterki które wyniknęły dalej - to jest to nasza wina.... gdyby tak sprawe rozpatrywać , to jak ja bym oddał klientowi towar z serwisu, i po dniu, albo tygodniu by jakaś usterka wyniknęła [klient nie musi mieć doktoratu z elektroniki i nie musi wiedzieć, ze to co się zepsuło mu, w ledwo co oddanym towarze - np.telewizorze - z serwisu, to jest to winą spartaczenia roboty przez serwis] , klient odda go ponownie i ja mam mu powiedzieć ze to z jego winy? Nie, przyjmuję kolejną reklamację, na inną usterkę.
Najlepiej nic nie mówic ze to z ich winy, tylko zglosic kolejna reklamacje.
No niestety to tak nie działa ;). Klient zgłasza konkretną usterkę np. nie działa AF albo nie da się wykonać zdjęcia a nie "aparat nie działa" już się takich usterek nie przyjmuje ;) nawet oddając magnetowid trzeba podać co jest nie tak... czy skacze obraz czy kaseta nie chce wyjść itp. To działa tak jak napisałem i również w drugą stronę. Jeśli serwisant przyjmuje sprzęt i go czy to przy nas czy niedługo później nie sprawdzi i ewentualnie nie poinformuje nas o innych uszkodzeniach przyjętego sprzętu np. telefonicznie to wszelkie wady sprzętu przy odbiorze idą na jego rachunek. Klient może nawet się kłucić, że obudowa jest porysowana, a jeśli przyjmujący nie zanotował na rewersie takiej uwagi czy innej np. oberwana klapka to potem on odpowiada za te wszystkie zniszczenia a raczej za niedopilnowanie i sprawdzenie sprzętu i ryzykuje że klient będzie chciał rekompensaty pieniężnej.

Reklamacja to zupełnie inna sprawa... reklamacji podlega ta sama usterka która odnowiła się w ustalonym przez gwaranta czasie i jest wykonywana nieodpłatnie. Jeśli w sprzęcie po tygodniu od naprawy jednej rzeczy pojawi się usterka innej jego części to przecież jest oczywiste że naprawa jest odpłatna :). Często do serwisów oddawane są trupole w których cały czas się coś psuje. Po wykonaniu naprawy klient powienien dowiedzieć się co zostało naprawione. W prawie handlowym nie są ważne "fakty" czy też wiara... liczy się papier oraz znajomość praw i obowiązków.

_invictus
27-04-2006, 17:50
ale ja jak najbardziej nie jestem za tym, by zwalić winę na serwis za uszkodzenie aparatu w czasie naprawiania, miałem na myśli, by po prostu zgłosic kolejna usterke....... i tyle, nie wiązać jedno z drugim

BTW autorka tematu nie podała czy to była naprawa w okresie gwarancji

Diodak
27-04-2006, 18:01
W!

_invictus, oczywiscie ze masz do tego prawo, tylko musisz sobie zdawac sprawe ze jezeli zglosiles awarie czytnika kart CF, a po tygdoniu zglaszasz sie ze nie dziala Ci ustawianie lustra czy AF to nie ma zbytnio ze soba nic wspolnego.
[...]
Po dwoch tygodniach czlowiek sie zglasza ze mu nie dziala wyzwalanie lampy i ze mu zepsulem. Taaaa... Jedno z drugim nic nie ma w zaden spsob wspolnego. Zbieg okolicznosci, spadl mu sprzet, walil strobo, czy wylal plyn... Nie wiem, a moze wada ukryta ktora po prostu wyszla w tym samym czasie.

Ano właśnie lukep... z tym się musisz zgodzić _invictus, nie ma innej możliwości :D.

Diodak
27-04-2006, 18:09
BTW autorka tematu nie podała czy to była naprawa w okresie gwarancji
W okresie gwarancji raczej nie ma problemu pod warunkiem, że usterka nie jest/nie może być z winy użytkownika lub jeśli mamy przyjaźnie nastawiony serwis :). Najgorzej jest po gwarancji bo wtedy za wszystko trzeba płacić, lepiej żeby serwis płacił za swoje niedopatrzenia/uszkodzenia niż oddający do naprawy ;).

Tak czy inaczej ja trzymam kciuki aby udało się sprawę pozytywnie załatwić... czasem w serwisach trafiają się też ludzie :D.

mała_amatorka
27-04-2006, 23:59
sprawa się miala tak, ze aparat zostawialam bez obiektywu. Odbieralam go osobiscie. wszystko było ok zdjecia wykonywał ( tzn czyste mleko - bez obiketywu) czytał karte, wiec go przyjęłam. Problem natapił jak zamocowalam obiektyw. Nastpenego dnia tam zadzowniłam i poinformowałam. facet kazal przyniesc ... tyle ze ja nie wiem czy to moze byc zrobione w ramach gwarancji czy bedzie za to doatkowa opłata.

Problem jest większego typu.. aparat był wczesniej w innym serwisie i odesłali aprat niezrobiony. Ja się do tego przyznałam poniewaz ponoc były pozrywane plomby. Wg seriwsu usterka nie mogła byc uszkodzona podczas naprawy w ich serwisie poniewaz tamta czesc była nietykana.

Dziekuje Panowie ;-)