PDA

Zobacz pełną wersję : Fotografowanie ślubów zimą. Jak sobie radzicie ze zmianą temperatur?



briho
08-01-2016, 11:52
Witajcie. Nie znalazłem podobnego tematu, więc zakładam nowy wątek. Ciekawi mnie jakie są wasze doświadczenia z fotografowania ślubów zimą. Chodzi mi głównie o kwestię używania sprzętu najpierw na mrozie, a potem w ciepłych pomieszczeniach i na odwrót. Jak wiadomo z tym są największe problemy. Stosujecie jakieś sprawdzone "patenty"? Ja osobiście jeszcze nie robiłem ślubu zimą, teraz nadarza się okazja na zlecenie na początku lutego. Mam dylemat, czy to brać, bo obawiam się trochę o sprzęt. Problem w tym, że klient chciałby zrobić plener w dniu ślubu, jakieś 1,5 h przed ceremonią w USC. Czyli najkrócej mówiąc z zimnego parku musiałbym wejść do ciepłego urzędu i od razu robić zdjęcia. Podejrzewam, że sprzęt nie zdąży dojść do siebie w tak krótkim czasie. W najlepszym wypadku zaparuje, w najgorszym szlag go trafi ;). Jak sobie radzicie w takich sytuacjach?

tombas
08-01-2016, 12:41
może to głupie, ale pomyslałem, że ktos (np. z gości albo z Twoich bliskich) może "zaopiekować" się 2 zestawem sprzetu (np body z czyms szerokim, czego nie używasz na plenerze)i dostarczyc cieplutki:lol: do USC, a reszta zabawek może czekac na aklimatyzacje. ostatnio robiłem chcrziny i po sesji w domu maluszka (i przed dommem) wczesniej pojechałem do koscioła zeby odparowac sprzet, na szczescie minus był niewielki i problemów nie było, ale ładnych pare lat temu robiłem slub w 2 dzien swiąt i prze róznice temp. "straciłem" wejscie,podpisy w zachrystii
a może zwyczajnie panikujesz i przy odrobinie szczęścia i bedzie +10 na termometrach:mrgreen:
ja bym brał te robote:mrgreen:

briho
08-01-2016, 13:15
Tak, to byłby dobry pomysł, ale akurat w tym przypadku ciężki do zrealizowania. Ślub jest 60 km od mojego domu, nie bardzo mam możliwość zabrać "pomocnika", a nieznajomym osobom w kwestii opieki nad sprzętem raczej nie ufam ;). Inna sprawa, że jestem przyzwyczajony do pracy na dwa body i ciężko mi sobie wyobrazić, że na plenerze i potem w urzędzie zostanę tylko z jednym aparatem i jednym szkłem. Ogólnie miałoby to wyglądać w taki sposób, że najpierw przyjeżdżam na przygotowania, potem jedziemy na plener i z pleneru od razu wchodzimy do USC. Potem z urzędu piechotką do restauracji, co też będzie oznaczało kolejną zmianę temperatury. No i stąd moje wątpliwości.

zdebik
08-01-2016, 13:54
Jesli tak sprawa wyglada, tylko dwie puszki. Ta w USC ofc ciepla ;).

GalaktycznyMuczaczo
08-01-2016, 14:39
Foce jak w lato

tombas
08-01-2016, 14:57
Foce jak w lato
Cfaniaczek;)(bez urazy) Twoja zima jest troche inna niz ta, jaka bywa w "starym kraju"

briho
08-01-2016, 16:44
Ok, to może zapytam inaczej. Przy założeniu, że udałoby mi się wyperswadować klientom pomysł z plenerem w dniu ślubu, da się bezpiecznie dla sprzętu zrobić reportaż? :). Zakładam oczywiście, że temperatury nie będą jakieś ekstremalne, powiedzmy parę kresek poniżej zera. Wtedy po prostu sprzęt przenosiłbym w torbie, co powinno go w miarę dobrze zabezpieczyć zanim wejdę do urzędu, czy potem restauracji.

tombas
08-01-2016, 16:58
z wyperswadowaniem czegokolwiek PM bywa ciężko, dla nich plener w innym dniu to dodatkowy kłopot (fryzura, make up itd... o kosztach nie wspominajac) nie przesadzaj,nawet spore mrozy nie musza byc zadójcze dla sprzetu, naprawde wystarczy żebyś miał 10 min czasu w USC na odpiecie szkła od body i wtedy spokojnie temp sie wyrówna, jak juz bardzo chcesz to pewnie jakoś do parku dojedziecie (kierowca PM) możesz zostawic cześć w aucie (nawet "zapalonym" tak wiem, że nie wolno) albo body i osobno szkła ogrzewac własnym ciałem pod kurtką/swetrem/marynarą;)
wytłumacz im ze musicie byc chwile wczesniej w urzedzie (nawet gdzies z boku, koło schodów)zeby mieli czas na ogrzanie sie, bo czerwone nosy i uszy słabo wygladaja na foto (młoda to kupi:mrgreen:)a to jest czas dla twojego sprzetu...

briho
08-01-2016, 17:09
Tzn. oni się ciągle zastanawiają, czy nie zrobić sesji w innym dniu. Wtedy mielibyśmy więcej możliwości, poza tym u mnie cena taka sama :). Z plenerem innego dnia nie miałbym problemu, nie raz fociłem po kilka godzin na mrozie i aparatowi nic się nie działo. No ale wtedy oczywiście swoje musiał odczekać w domu, zanim go ponownie uruchomiłem. Pomysł z ogrzewaniem sprzętu w aucie całkiem sensowny, rozważę :). Ale co do zdejmowania szkieł z body od razu po wejściu z mrozu do ciepłego to jesteś pewny, że to bezpieczne? Wydaje mi się, że para wodna mogłaby się bardzo szybko skroplić wewnątrz aparatu. Raczej szkieł bym w ogóle nie zmieniał, no chyba że dopiero później w restauracji.

tombas
08-01-2016, 17:17
w dziale o cyfrówkach jest art. cyfrówki a mróz, poczytaj, tam wiele razy pojawia sie info że należy odpiąc obiektyw, potwierac klapki od bateri, kart itd... od wielu lat tak postepuję i odpukać migdy nie miałem niespodzianek z kondensacją pary, ale kazdy robi jak uważa i na włąsną odpowiedzialnośc;)

5pirit
08-01-2016, 17:45
Ważna zasada - zmieniaj szkła w otoczeniu w którym aktualnie fotografujesz, unikniesz problemów.

GalaktycznyMuczaczo
09-01-2016, 01:00
Cfaniaczek;)(bez urazy) Twoja zima jest troche inna niz ta, jaka bywa w "starym kraju"

może i temperatur minusowych jako tako nie ma ale z taką wilgotnością to przy -1 czuje sie jak przy -15

cubbus
09-01-2016, 11:11
Jedyne wyjście to dwie puszki.
Jedna zawinięta w koc w torbie i używana na ciepło, a druga na zimno używana na mrozie.

Ostatnio po ponad godzinie na mrozie -9 puszka się ogrzewała ponad 2h do całkowitego wyschnięcia, obiektyw jeszcze dłużej. Więc nie wyobrażam sobie pleneru po którym zaraz idę do ciepłej sali, bo w kościołach z kolei to tak ciepło nie bywa jak w salach USC.
Druga sprawa jest taka jak ktoś wspomniał, że zima u nas mało zimowa i może trafić nawet 6-8 st.na plusie.

GalaktycznyMuczaczo
09-01-2016, 16:17
Jedyne wyjście to dwie puszki.
Jedna zawinięta w koc w torbie i używana na ciepło, a druga na zimno używana na mrozie.

Ostatnio po ponad godzinie na mrozie -9 puszka się ogrzewała ponad 2h do całkowitego wyschnięcia, obiektyw jeszcze dłużej. Więc nie wyobrażam sobie pleneru po którym zaraz idę do ciepłej sali, bo w kościołach z kolei to tak ciepło nie bywa jak w salach USC.
Druga sprawa jest taka jak ktoś wspomniał, że zima u nas mało zimowa i może trafić nawet 6-8 st.na plusie.

ostatnio koleżanka wybierała się właśnie fotografować wieloryby czy inne walenie gdzieś na jakimś zimnym miejscu, zabrała ze sobą masę takich odporwadzaczy wilgoci i trzymała w torbie razem z aparatem, wielkość jednego co cos rozmiar dłoni , cienki jak skarpeta. Podobno sprawdził się rewelacyjnie i wróciła z niezłymi fotami oraz z całym aparatem . moze to jest jakies rozwiązanie?

piast9
09-01-2016, 16:37
w dziale o cyfrówkach jest art. cyfrówki a mróz, poczytaj, tam wiele razy pojawia sie info że należy odpiąc obiektyw, potwierac klapki od bateri, kart itd... od wielu lat tak postepuję i odpukać migdy nie miałem niespodzianek z kondensacją pary, ale kazdy robi jak uważa i na włąsną odpowiedzialnośc;)
Tak, tylko to nie eliminuje problemu, że na czas zagrzania puszki nie ma czym robić zdjęć.

Co myślicie o zamknięciu sprzętu do robienia we wnętrzach w lodówce turystycznej i zostawienie w bagażniku? Oczywiście, bez wkładów chłodzących. :) Może przez parę godzin nie wychłodzą się na tyle, by coś potem parowało po wniesieniu do wnętrz?

W sumie do środka lodówki można włożyć też coś ciepłego i trzymającego ciepło. Nie wiem, jak dobrą izolację mają takie sprzęty. Ale może coś w tym kierunku? Można zrobić eksperyment. Do takiej lodówki włożyć butelkę z ciepłą wodą i wystawić na mróz. Po czasie, nie wiem, godziny czy dwóch można zmierzyć temperaturę wody w tej butelce. Będzie wiadomo, na co można liczyć w wypadku takiej lodówki.

aptur
09-01-2016, 17:18
Zawodowo śluby i tak foci się na dwa body więc ja problemu nie widzę. Robisz jednym body na -15 potem wyjmujesz drugie body w +20. Zresztą wystarczy odczekać z 30 min. i body już się ogrzeje na tyle, że będzie można je używać w +20. I tak bardziej się rozchodzi o parowanie szkła. Ostatnio fotografowałem w -15. Po wejściu do +20 odczekałem z 20-30 min. zanim wyjąłem aparat z torby. Bez problemu dało się robić zdjęcia, nic nie zaparowało.

cubbus
10-01-2016, 00:47
ostatnio koleżanka wybierała się właśnie fotografować wieloryby czy inne walenie gdzieś na jakimś zimnym miejscu, zabrała ze sobą masę takich odporwadzaczy wilgoci i trzymała w torbie razem z aparatem, wielkość jednego co cos rozmiar dłoni , cienki jak skarpeta. Podobno sprawdził się rewelacyjnie i wróciła z niezłymi fotami oraz z całym aparatem . moze to jest jakies rozwiązanie?

2h odparowywałem sprzęt po wyjściu na ptaki na 1,5h, ale nie zaglądałem co 5 minut żeby sprawdzić czy już i nie był mi ten aparat potrzebny na już jak to bywa na ślubie.

Jak miałem podobną sytuację to jeden aparat zawinąłem w ręcznik i przetrwał mróz w torbie bez problemu. Nie zaparowal i nie bylo z nim żadnych problemów. Drugi odtajał w torbie i po jakimś czasie znów go używałem.

Bez żadnych specjalnych torebek czy coś. Jeszcze pozostaje kwestia ceny za takie cuda ;)

GalaktycznyMuczaczo
10-01-2016, 02:11
2h odparowywałem sprzęt po wyjściu na ptaki na 1,5h, ale nie zaglądałem co 5 minut żeby sprawdzić czy już i nie był mi ten aparat potrzebny na już jak to bywa na ślubie.

Jak miałem podobną sytuację to jeden aparat zawinąłem w ręcznik i przetrwał mróz w torbie bez problemu. Nie zaparowal i nie bylo z nim żadnych problemów. Drugi odtajał w torbie i po jakimś czasie znów go używałem.

Bez żadnych specjalnych torebek czy coś. Jeszcze pozostaje kwestia ceny za takie cuda ;)
Idź do H&M albo innego sklepu odzieżowego, często takie cuda są wrzucane w dostawie do ciuchow właśnie żęby nie łapały wilgoci, a po fakcie idą do koszta, tak wiec spokojnie jeżeli zapytasz to można mieć tego od groma za jednym razem za darmo. Jak nie maja to poprosić zeby zostawili nastepnym razem :)

zdebik
10-01-2016, 02:25
http://pages.ebay.com/link/?nav=item.view&id=391221239530&alt=web

Ja trzymam 100g torebki silica gel'u w plecaku.

Przemek_PC
10-01-2016, 11:21
Mlodzi chca pozowac 1,5h na mrozie a pozniej od razu do USC? Juz widze te czerwone poliki, uszy i nosy, siapiace nosy. Do tego drzace glosy i dygocace przemarzniete dlonie zmagajace sie z obraczkami. Moze byc ciekawie :)

wiktor2323
10-01-2016, 12:46
Podobno dobrym sposobem ( nie miałem potrzeby testować) są worki strunowe :) Przed wejściem do ciepłego cały sprzęt w takie worki i po kilku minutach mamy "ciepły" sprzęt, który możemy używać bez obaw o parę która została na worku :)

piast9
10-01-2016, 16:26
W jaki sposób worki strunowe mają zapewniać to, że sprzęt jest ciepły? Bo cały problem w ogromnej większości bierze się stąd, że temperatura punktu rosy w ciepłym pomieszczeniu jest wyższa, niż temperatura sprzętu przyniesionego z zewnątrz.

Woda, która kondensuje na obiektywie w takiej sytuacji, nie wzięła się z zewnątrz, przed czym mógłby chronić worek. Woda ta już jest w ciepłym powietrzu we pomieszczeniu. Worek strunowy blokuje jej dostęp do apratu w czasie, gdy ten powraca do temperatury pokojowej. Ale z tego, co rozumiem, to pierwotny problem polega na tym, czym robić zaraz po wejściu do wnętrza. A w takiej sytuacji da się robić zdjęcia tylko aparatem, który nie jest wychłodzony.

Dla przykładu. W temperaturze 22°C i wilgotności względnej 50% temperatura punktu rosy to 12°C. Na wszystkim, co chłodniejsze, będzie kondensowała woda. Jak pomieszczenie bardziej suche, np 35% RH to i punkt rosy niżej: 6°C.

tlustyx
10-01-2016, 17:26
A co myślicie o ogrzewaczach chemicznych: Ogrzewacz żelowy (chemiczny) jednorazowy - 2szt. (5840350037) - Allegro.pl - Więcej niż aukcje. (http://allegro.pl/ogrzewacz-zelowy-chemiczny-jednorazowy-2szt-i5840350037.html)
Można by taki włożyć do torby ze sprzętem lub zamocować na używanym na zewnątrz obiektywie i body. Niby jest on jednorazowy, ale grzeje długo i ponoć po szczelnym zamknięciu go w woreczku przestaje grzać, a po rozpakowaniu grzeje dalej. Zastanawiam się tylko, czy nie wydzielają się z tego jakieś substancje chemiczne, które mogły by mieć wpływ na sprzęt.

piast9
10-01-2016, 18:07
^^ O, faktycznie. Można połączyć zatem taki ogrzewacz z moim wcześniejszym pomysłem, czyli lodówką turystyczną wykorzystaną tylko jako pojemnik izolowany termicznie. Schować do środka sprzęt, ogrzewacz, i po kłopocie. O ile pamiętam, są również takie ogrzewacze wielorazowe.

italy
10-01-2016, 18:13
A co myślicie o ogrzewaczach chemicznych
Nic to nie daje. Używam podobnych, lepszej jakości,gdy jestem w górach.Raz to wypróbowałem ale nie spełniło moich oczekiwań.Zdjęcia robiłem w temperaturze ok - 20 C po czym schowałem aparat do torby,z tym żelem rozgrzewającym.Po pierwsze, wg mnie za duży szok termiczny dla aparatu, obiektywu,przy włożeniu jak i wyjęciu i ponownym użyciu.Po drugie, i tak nic to nie daje bo następuje b szybko zaparowanie i obiektywu i aparatu.Jedynie co mogę powiedzieć to sprawdzają się tego typu ogrzewacze do opakowania z przenoszonymi akumulatorkami, co w takich temperaturach jest błogosławieństwem.Najwyższa temperaturę jaką robiąc zdjęcia przeżył mój Canon 60 D było minus 38 C.Zrobiłem jedynie 15 klatek, bo bezruch ciała w tej temperaturze jest raczej niekomfortowy :)

tlustyx
10-01-2016, 18:31
...Zdjęcia robiłem w temperaturze ok - 20 C po czym schowałem aparat do torby,z tym żelem rozgrzewającym.Po pierwsze, wg mnie za duży szok termiczny dla aparatu, obiektywu,przy włożeniu jak i wyjęciu i ponownym użyciu. ...
Myślałem raczej o tym aby zamocować te ogrzewacze na aparat i obiektyw podczas używania na mrozie - tak aby się nie wychłodziły, wtedy nie zaparują, a przy okazji ręce będzie można zagrzać :). Do torby fotograficznej to racze po to aby sprzęt nieużywany się nie wychłodził.
Co do ogrzewaczy wielorazowych, to nie wiem na ile te jednorazowe będą grzały, ale wiem, że wielorazowe się nie nadają - za krótko grzeją.

italy
10-01-2016, 20:43
Do torby fotograficznej to racze po to aby sprzęt nieużywany się nie wychłodził.
Jak pisałem wcześniej,aparatowi, obiektywowi tak niskiej temperaturze nic nie będzie,nawet kilkanaście godzin ,jedynie musisz pamiętać o tym żeby akumulator był przetrzymany w ciepłym otoczeniu.Po włożeniu akumulatorka /ciepłego/aparat startuje i wykonuje zdjęcia choć muszę przyznać że na pewno z czasem wydłużonym to się dzieje.Ale to moja opinia oparta na tak ekstremalnych warunkach.Ty raczej na nizinach aż takich mrozów mieć nie będziesz :mrgreen:
Gdzieś nawet , chyba na naszym forum był opis bodajże kolegi Sadowskiego o wycieczce zima w Beskidy czy inne pasmo górskie i zdjęcie aparatu Canon 50 D z obiektywem 17-40 całego zalodzonego :)
Zdjęcie mam , mogę Ci podesłać na prv :)

cubbus
10-01-2016, 21:35
Idź do H&M albo innego sklepu odzieżowego, często takie cuda są wrzucane w dostawie do ciuchow właśnie żęby nie łapały wilgoci, a po fakcie idą do koszta, tak wiec spokojnie jeżeli zapytasz to można mieć tego od groma za jednym razem za darmo. Jak nie maja to poprosić zeby zostawili nastepnym razem :)

AAAA! to o takie chodziło;) a ja już sobie z wizualizowałem jakieć cudo za 100 funtów szerlingów;)

Podejdę i spytam. Może dostanę jakiś pakiet antywilgociowy;)

Marv84
10-01-2016, 22:19
Dwie puszki rozwiązują sprawe ale nie do końca. To szkła parują... dlatego ja zmieniam 25L z 24L i 85L z 135L drugie szkło w tym czasie dochodzi do siebie :)

GalaktycznyMuczaczo
10-01-2016, 22:47
AAAA! to o takie chodziło;) a ja już sobie z wizualizowałem jakieć cudo za 100 funtów szerlingów;)

Podejdę i spytam. Może dostanę jakiś pakiet antywilgociowy;)

dokładnie, darmowe a przydatne

skolsiwo
27-01-2017, 12:46
To ja mam troszkę inny motyw.

Jutro (tj. 28 stycznia) będę fotografował moje pierwsze wesele. Jestem jako drugi fotograf i na chwilę obecną posiadam tylko 6D wraz z dwoma szkłami.
Temperatura jaką zapowiadają to -1 (za dnia). Ślub w kościele o 16:00, więc już zacznie się obniżanie temperatury. Wszystko było by w porządku, gdyby nie to, że jednak pasuje parę klatek zrobić jak młodzi wychodzą z kościoła. To jest wg mnie moment newralgiczny w całym zleceniu, gdyż tylko wtedy aparat może się faktycznie konkretnie wychłodzić.
Sala weselna jest oddalona od kościoła o niecałe 2km, więc trochę mało czasu na ogrzanie sprzętu, a wiem że zaraz po wejściu (gdzie też kilkanaście ujęć pasuje wykonać) mają być życzenia. Gdzieś wyczytałem, że dobrym pomysłem jest włożenie do torby "skarpetki z kocim żwirkiem w środku". Co o tym sądzicie? Jesteście zdecydowanie bardziej doświadczeni w tej materii :)

P.S. Po cichu liczę, iż jednak nic nie zaparuje i będę mógł pracować bez przerwy.

biodar
27-01-2017, 13:07
Pary wodnej w aparacie jest b.mało i ona nie stanowi większego problemu, natomiast zaparowuje przednia soczewka. Ja zimą (ale nie na ślubach )biorę taki mały ogrzewacz żelowy wielorazowego użytku (co się go najpierw gotuje, z blaszką w środku i grzeje z godzinę po pstryknięciu blaszki) i jak mam zmienić dwór na pomieszczenie to przez przedni dekielek ogrzewam tym cudem przednia soczewkę a raczej filtr. Na razie działa ;) Koszt jednego ogrzewacza to kilka zł - a jest wielorazowy, tylko trzeba go gotować później kilka min. Wcześniej lepiej wypróbować samemu.

michalab
27-01-2017, 13:12
nie pracuję na ślubach, ale przed zaparowaniem czasem chronię się takimi torebkami do pochłaniania wilgoci co wrzucają przy pakowaniu sprzętu elektronicznego. Jeśli ich nie masz, bo wyrzuciłeś na pewno można je kupić to się nazywa "silica gel".

zdebik
27-01-2017, 14:05
Silica gel jest ok, ale tu szklo bedzie zaparowane poniewaz roznica temperatur spowoduje kondensacje.

skolsiwo
27-01-2017, 14:25
szklo bedzie zaparowane

Sądzisz że to pewnik? Bo zanim goście wszyscy wejdą, to drzwi do sali będą otwarte, więc jakbym stał w tym rejonie to może uda się uniknąć zaparowania, gdyż skok temperatury nie powinien być wtedy tak gwałtowny. Takie moje przemyślenie sytuacji ;)

zdebik
27-01-2017, 14:30
Marv dal rozsadne rozwiazanie. Zmieniasz szkla na te ktore maja temperature otoczenia.

Jesli okulary beda zimne to zaparuja w cieplym domu. Jesli beda cieple to paruja na zewnatrz.

mkociarz
03-02-2017, 19:43
Przy 2 body, jedno chowam pod kurtkę, gdzie trzyma odpowiednia temp.

skolsiwo
08-02-2017, 14:37
Na szczęście obyło się bez zaparowania :)
Lecz na wszelki wypadek mam w torbie "silica gel".

zdebik
10-02-2017, 01:54
Silica to podstawa, sam mam dwa dosc duze opakowania w peli, oraz po jednym w plecakach.

ewie
20-02-2017, 01:36
W jaki sposób worki strunowe mają zapewniać to, że sprzęt jest ciepły? Bo cały problem w ogromnej większości bierze się stąd, że temperatura punktu rosy w ciepłym pomieszczeniu jest wyższa, niż temperatura sprzętu przyniesionego z zewnątrz.

Woda, która kondensuje na obiektywie w takiej sytuacji, nie wzięła się z zewnątrz, przed czym mógłby chronić worek. Woda ta już jest w ciepłym powietrzu we pomieszczeniu. Worek strunowy blokuje jej dostęp do apratu w czasie, gdy ten powraca do temperatury pokojowej. Ale z tego, co rozumiem, to pierwotny problem polega na tym, czym robić zaraz po wejściu do wnętrza. A w takiej sytuacji da się robić zdjęcia tylko aparatem, który nie jest wychłodzony.

Dla przykładu. W temperaturze 22°C i wilgotności względnej 50% temperatura punktu rosy to 12°C. Na wszystkim, co chłodniejsze, będzie kondensowała woda. Jak pomieszczenie bardziej suche, np 35% RH to i punkt rosy niżej: 6°C.

To ja przytoczę cytat z instrukcji obsługi 5D ,którąc właśnie studiuję :

"Szybkie przenoszenie apataru z chłodnego otoczenia do cieplego stwarza warunki do kondensacji paty wodnej na aparacie i wewnątrz niego. Aby uniknać kondensacji, włóż aparat do plastikowego woreczka zanim przeniesiesz go do ciepłego otoczenia. Wyjmij aparat z woreczka gdy temperatura aparatu zrówna się z temperaturą ciepłego otoczenia"

Marv84
20-02-2017, 11:06
To ja przytoczę cytat z instrukcji obsługi 5D ,którąc właśnie studiuję :

"Szybkie przenoszenie apataru z chłodnego otoczenia do cieplego stwarza warunki do kondensacji paty wodnej na aparacie i wewnątrz niego. Aby uniknać kondensacji, włóż aparat do plastikowego woreczka zanim przeniesiesz go do ciepłego otoczenia. Wyjmij aparat z woreczka gdy temperatura aparatu zrówna się z temperaturą ciepłego otoczenia"

Ja tak robie jak wracam do domu zimą. Zostawiam tak aparat na jakieś 3h.

ewie
20-02-2017, 22:05
Ja tak robie jak wracam do domu zimą. Zostawiam tak aparat na jakieś 3h.

i działa? w srodku nie zbiera sie wilgoc?

aptur
20-02-2017, 22:54
Wystarczy po wejściu do domu zostawić aparat w torbie na jakiś czas. Bez woreczków i innych pierdół.

san_chez
19-12-2018, 20:18
Cześć. Trafiłem tutaj przez google i żeby nie zakładać nowego tematu dopiszę się w tym. Mam trochę podobny 'dylemat'. W ten weekend będę focił po raz pierwszy na ślubie zimą. Do ogarnięcia mam kościół i przyjęcie. Wszystko w obrębie jednego niewielkiego miasta i młodzi zażyczyli sobie krótki plener w drodze z kościoła na salę - tak jakby przy okazji, bo jest to jakieś 400 metrów drogi do przejścia. Jak myślicie, czy przy temperaturach +3 st. C (ale pewnie odczuwalne trochę poniżej zera) da się bezproblemowo focić na zewnątrz a potem od razu na sali, bez ryzyka że sprzęt nie podoła / zaparuje itp? Uprzedzając pytanie - mam MKIII i jako zapas MKII. Teoretycznie mógłbym w ogóle nie wyciągać MKII z torby i wyjąć dopiero na sali, no ale wtedy będę ograniczony w tym krótkim plenerze tylko do jednego szkła na MKIII.

rafels3
19-12-2018, 22:29
Po wejściu do pomieszczenia zaparuje na bank. Po 30 min. gdy temp. się wyrówna będzie już ok. Jeżeli w międzyczasie nie wpadniesz na głupi pomysł np. wymiany obiektywu...

san_chez
23-12-2018, 11:49
Na szczęście wczoraj było w miarę ciepło, temperatura 6 stopni na plusie, odczuwalna jakieś 1-2 stopnie. Spokojnie udało się zrobić ten krótki plener. Po wejściu na salę sprzęt praktycznie nie zaparował, chociaż był dość mocno wyziębiony. Na wszelki wypadek przez pierwsze 2 godziny na weselu używałem drugiego body, które wcześniej przywiozłem na salę. Misję uznaję za wykonaną :)