Zobacz pełną wersję : Jaka lampa + wyzwalacz do Canon 5D?
Witam serdecznie.
Chciałbym zacząć zabawę z błyskaniem i szukam zestawu lampa + wyzwalacz do mojego dziadka 5D. Dodam że chcę robić portrety w warunkach domowych, czyli lampa na statywie z parasolką lub softboxem i do tego wyzwalacz radiowy. Wybrałem lampę reporterską bo czasem wyskocze pewnie też w plener. Wiadomo że najlepiej systemowe, no ale budżet nie pozwala. Naszukałem się info, że w zamiennikach z 5D pewne opcje mogą nie działać. Zależy mi na ttl i innych wspomagaczach. Pomożecie mi wybrać niedrogi zestaw do tego? Na początku padło na Metza 52 af 1, ale jest problem z wyzwalaczem. Myślę nad jakąś Youngnuo, 565, 568, lecz wyczytałem że 5D będzie miał problem z obsługą tych lamp. Proszę o poradę. :roll:
chcę robić portrety w warunkach domowych, czyli lampa na statywie z parasolką lub softboxem i do tego wyzwalacz radiowy
Czyli "studio w plecaku" (był kiedyś taki blog).
Zależy mi na ttl i innych wspomagaczach
Po co? Do tego rodzaju fotografii ustawia się całość ręcznie - tzn. można liczyć na automatykę, ale większość woli mieć na zdjęciu to co sami wymyślą, a nie to, co wymyśli automat.
Jasne, ale ta automatyka to z myślą o ruchomych postaciach, możliwe, że jakieś wesela się zdarzą. Poza tym sporadycznie robię sesje modowe w plenerze.
RobertON
16-12-2015, 22:37
Jako, że ciemnawo na dworze/polu, nachodzą i mnie podobne "potrzeby" wydawania kasy do błyskania 5D2 i 7D2 z 430EX2.
Wybrałem takie ustrojstwa i nie mam wiedzy jakie wybrać, a zrobiłem krótką listę:
Wyzwalacz radiowy - TTL/HSS Shanny SN-E3-RF (2 szt. zestaw) kpl. ok. 362 PLN
YONGNUO YN-622C II E-TTL /HSS 2 szt. zestaw ok. 389 PLN
KIT - YONGNUO YN-622C-TX + YN-622C (nadajnik-odbiornik) ok. 409 PLN
albo "zwykły" komplet bez HSS 2x YONGNUO RF-605C ok. 209 PLN - ten pewnie zakupię i może jakąś drugą lampkę - Shanny...
Kup jakiegoś chińskiego studyjniaka albo dwa i dedykowane wyzwalacze do niego, potem sobie dokupisz więcej, bo im więcej światełek tym więcej zabawy i możliwości - zależ jaki styl fotek Ci będzie odpowiadał i nie baw się w reporterskie lampy w studio, bo jak już wydasz kasiorę, skompletujesz zestaw i zaczniesz błyskać to pojmiesz, że to nic nie jest warte i pacniesz te wszystkie małe lampki do szafy. No, do doświetlenia tła albo na małe kontry sią mogą czasem przydać ;) Poza tym, żeby reporterską lampką w plenerze zniwelować cienie od silnego słońca nie włażąc przy tym modelce/modelowi w twarz, w trybie HSS to ta lampa musi mieć naprawdę w pip mocy, bo nie wiem, czy wiesz, że w trybie HSS ona pali dużo słabiej niż w trybie normalnym, a tryb normalny ze względu na czasy odpada w słońcu. Jak chcesz w słońcu niwelować cienie to też albo studyjniak albo boomik z klamerkami do blendy i albo niweluj cienie blendą (kierując odpowiednio odbite swiatło wypełniające) albo dyfuzorem (w sensie białą półprzepuszczalną szmatą rozpiętą na dużym kółku, która robi za przenośny cień) a nie lampkami reporterskimi. To jest mój pogląd na sprawę, nikt nie musi się z nim zgadzać, zrobisz jak zechcesz oczywiście :) Życzę radości tworzenia :)
No i tak w kwestiach ruchu... w danej scenie czy postać sie rusza czy się nie rusza to jest naprawdę nieistotne z punktu widzenia lampy. Lampa błyśnie tak samo w danych warunkach oświetleniowych czy ktoś stoi nieruchomo czy wywija piruety - ttl Ci nie jest potrzebny w sumie, bo jak nie masz światłomierza to i tak musisz pacnąć kilka fot testowych z ttl czy bez i skorygować błysk odpowiednio. Błyskający full automat niezwykle rzadko wygląda dobrze. Na sali ze stroboskopami i innymi bajerami nawet z ttl-em mało zdziałasz, bo światła często zmieniają się szybciej niż aparat mierzy i wychodzą kwiaty. Tu nadrabia się doświadczeniem i ustawia z reguły na sztywno, ewentualnie koryguje na bieżąco. Oczywiście jeśli masz kasiorę, to żaden problem, ale zabawki nie przenoszące ttl są po prostu tańsze, a wspomniałeś wyżej o ograniczonym budżecie. Tak czy siak, do Twoich zastosowań polecałabym studyjniaki, mogą być chińskie. A na wesele jakaś reporterka z lightsphere Gary'ego Fonga i cześć, choć ustawić studyjniaka w rogu sali zamiast tyciego młotka to też nie jest jakiś giga problem a możliwości więcej. I nie martw się, noc jest długa i pełna fajnych sytuacji fotograficznych, te kilka fot poswięconych na testy niczego nie zmieni :)
Quantumm ma fajne sterowanie radiowe przeznaczone do ich lamp (bez TTL, ale regulacja parametrów odbywa się przy nadajniku, dość wygodne rozwiązanie).
Jasne, ale ta automatyka to z myślą o ruchomych postaciach, możliwe, że jakieś wesela się zdarzą. Poza tym sporadycznie robię sesje modowe w plenerze.
Zależy co będzie bardziej sporadyczne, jeśli częściej portrety, to studyjna lampa będzie dobrym pomysłem, a w przyszłości dokupisz Speedlite jako dodatkowy sprzęt bardziej przenośny.
Dzięki eleroo za wyczerpującą odpowiedź, choć nie wiem czy inwestowanie w studyjniaki o słabej mocy to dobry pomysł, jak już się w to bawić, to porządnie. A ten dyfuzor Fonga to ciekawa rzecz, jeśli bym to kupował, to i tak nie oryginał, bo podobno wielkiej różnicy nie ma. Póki co poszperam jeszcze.
Producenci lamp reporterskich podają niestety tylko liczbę przewodnią, ale w praktyce typowe modele nie przekraczają 100Ws, czyli daleko im nawet do tanich studyjnych.
Auton, jak pisał wyżej asdf, co robisz częściej? Jeśli portret w studio, bierz studyjniaka. Jak duże jest to Twoje pomieszczenie na błyski? Lampę dobierasz do wielkości pomieszczenia - upraszczając. Możesz mieć turbolampę w małym studio też, jasne, ale po co, skoro będzie ona pracować na najniższej mocy? Jeśli to typowe domowe warunki to trzyseta starczy spokojnie i jeszcze zostanie, zapewniam. No chyba, że masz naprawdę duże pokoje typu 300m2, to może być mało, ale lampki reporterskie tym bardziej nie dadzą rady ;) W pelener też studyjniak będzie lepszy, uwierz. Nie chcesz kupować od razu? Wynajmij jakieś studio na godzinkę dwie, albo wypożycz studyjną lampkę, pobaw się a zobaczysz, że pomysł z reporterkami do studia wyda Ci się zabawny. :) Nie musisz od razu kupować sześćiu lamp, zacznij od jednej i tyle. I jasne, że fajniej mieć turbosprzęt, ale jak się go nie ma to można zacząć spokojnie od chińczyków. Dobrze jest wybrać model, który pozwala sterować światłem modelującym proporcjonalnie do sterowania siłą błysku, czyli ma dwa pokrętła, do mocy pilota i do mocy lampy. To ułatwia bardzo bardzo wiele. I wierz mi, chińska studyjna trzyseta mocą pobije każdą lampkę reportrską zarówno w studio jak i w plenerze - w plenerze to nawet bardziej. Masz wybór, albo wystartować ze studyjniakiem średniej mocy i zacząć ogarniać to wszystko komfortowo albo wydać najpierw kasę na zestaw młotków i zabawek do nich i za chwilę i tak kupić studyjniaka.
Ja nie twierdzę, że z lampkami reporterskimi nie da się zrobić dobrego foto w studio, bo da się, ale komfort pracy jest znacznie mniejszy niż ze studyjniakiem. Tak samo w plenerze z małą lampką się kijowo pracuje, jeszcze bardziej kijowo niż w studio. Reporterka jest dobra do reportażu i na sankach z fajnym dyfuzorem będzie gites na imprezki wszelkiego autoramentu. Jak Ci będzie mało, to gdzieś tam postawisz z boku studyjniaka i będziesz dopalać.
Dzięki chłopaki. Chyba zrobie jak myślałem na początku, czyli reporterka (YN 560 IV), statyw i parasol. prędzej czy poźniej i tak musiałbym kupić taką lampę. Poza tym nie jestem mobilny i cieżko tachać duże lampy wraz z dyfuzorami itp w plener. Lecz to nie znaczy, że na tym poprzestane, przyjdzie czas na swiatła studyjne, napewno, tylko najpierw ogarnę o co chodzi z błyskaniem w ogóle. A pokój mam mały, taki w bloku :)
Nie jestem chłopakiem :D
No spoko, rób jak uważasz. W końcu to Ty wiesz lepiej co Ci jest potrzebne :) Studyjniak jednak wagowo to róznica jakiegoś kilograma, bo reszta zabawek musi być ta sama praktycznie. :)
Tak tylko zapytam na wszelki wypadek: Wiesz, że ta lampka jest manualna (nie obsługuje ttl) i nie ma HSS? Piszę o tym, bo wczesniej zależało Ci na obu tych funkcjach i nie wiem czy Ci już przeszło, czy nie. No i do wyzwalania jej poza apratem będziesz potrzebował wyzwalacza, kabelka, albo błysku innej lampy.
Ups, sory, dziewczyno :)
Tak tak, wiem o tym, pomyślałem, że ttl nie będzie mi potrzebny, poza tym lepiej ogarnąć lampe manualnie. Co do hss - przydałby się czasem żeby przysłonę otworzyć dla mniejszej głębi, ale przeżyję. O wyzwalaczu tez wiem :)
Powered by vBulletin® Version 4.2.5 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.