PDA

Zobacz pełną wersję : Statyw, wyłączona stabilizacjia i blokada lustra - o co chodzi?



norbertg
21-09-2015, 11:41
Na wstępie - przepraszam jeśli powtarzam jakieś bajki, ale piszę po to aby dowiedzieć się czy to właśnie bajki czy na prawdę ma to jakiś wpływ na wykonane fotografie.

Wyczytałem w prasie oraz trafiłem w internetach na następujące dwie porady:
1. fotografując ze statywem wyłącz stabilizację obrazu,
2. przy długich czasach naświetlania podnieś i zablokuj lustro, i dopiero rób zdjęcie.

Pierwsza kwestia jest dla mnie skrajnie niepojęta - czy, jak i dlaczego włączona stabilizacja miałaby przeszkadzać, a może to tylko wielokrotnie powtarzany mit? O co w tym chodzi?

Zdanie drugie wydaje się mieć sens, ale kiedy ma to kluczowe znaczenie? Moja dotychczasowa wiedza podpowiada, że może to mieć znaczenie przy "krótszych z długich" czasów naświetlania np. 1/6 czy 1", ale np. przy 10" wydaje się to już mieć marginalne znaczenie.

No i pytanie łączące obie powyższe kwestie, czy nie lepiej zostawić stabilizację włączoną (jeśli jest sens ją wyłączyć) aby "zniwelowała" to ewentualne drgnięcie wywołane przez unoszące się i opadające lustro?

Na koniec drobne wyjaśnienie, jestem amatorem, korzystam z Canona 100D + kit 18-55 IS - możliwe, że nie będę w stanie na posiadanym sprzęcie zauważyć różnicy, nie mniej jednak będę bardzo wdzięczny za odpowiedź, może ta wiedza przyda mi się w przyszłości. (szczególnie że nie mam możliwości podniesienia i zablokowania lustra - lub nie wiem jak to zrobić, poza włączeniem trybu live view).

salas
21-09-2015, 12:21
sprawdź sobie sam, postaw aparat na statyw, wstępne podnoszenie lustra, opóźnione wyzwolenie 2s albo 10s (nawet lepiej) pstryknij fotę z wyłączoną stabilizacją, a potem te same parametry, ten sam czas naświetlania z włączoną. Porównaj foty na powiększeniu np w faststoneimageviewer i zobaczysz sam.
Jak używam statywu to IS wyłączam.

jaś
21-09-2015, 12:51
ad1. czasem tak, czasem nie np. 100-400L (ver I) na statywie należy wyłączyć stabilizację - opisane w instrukcji obsługi bo stabilizacja w takim przypadku może powodować nieostre zdjęcia, ale np. w przypadku 70-200/4L IS można (najprawdopodobniej) focić ze statywu z włączoną stabilizacją obiektyw wykrywa tą sytuacje i nie stabilizuje. na 100-400 wyłączam, a na 70-200 najczęściej nie.

Chodzi o to że stara stabilizacja w takiej sytuacji "się gubi" i usiłuje stabilizować wykonując niepotrzebne jakieś ruchy soczewką stabilizatora.

ad2. słychać że biją dzwony ale nie wiadomo w jakim kościele, w przypadku długich czasów (takich mierzonych w sekundach) nie jest to istotne, w przypadku bardzo krótkich czasów również, temat jest istotny w przypadku takich czasów pośrednich porównywalnych z czasem wytłumiania lustra (trzeba se poszukać w internetach jaki jest - są nawet rysunki) w takim wypadku warto zastosować wstępne podnoszenie lustra. Ogólnie w przypadku teleobiektywu (i jeśli warunki pozwalają na takie fotografowanie) warto to zrobić. Ja stosuję.

na opisywanym sprzęcie moim zdaniem trudno będzie zauważyć różnicę. wstępne podnoszenie lustra jest w Cfn, ja ma wyciągnięty ten Cfn do menu definiowalnego przez użytkownika (własne czy ulubione nie wiem jak się to nazywa) i jest łatwo dostępny. MZ na 100 % 100D ma wstępne podnoszenie lustra (bo wszystkie canony jakie miałem go miały) i działa w to w trybie Af fazowego (czyli bez LV) - po włączeniu wymaga dwukrotnego naciśnięcia spustu migawki.

uprzedzając pytania o inne mity mogę jeszcze napisać że

w przypadku focenia na długich czasach należy i warto zasłonić wizjer canon dodaj taką gó.... gumową zaślepkę do tego celu.

wstępne podnoszenie lustra i gó... gumowa zaślepka to konik naszego moderatora - też przychylam się do jego zdania w tych tematach - słabo rozwiązane w canonie i można to zrobić lepiej (jak pokazują przykłady konkurencji)

akustyk
21-09-2015, 13:04
Wyczytałem w prasie oraz trafiłem w internetach na następujące dwie porady:
1. fotografując ze statywem wyłącz stabilizację obrazu,

zgadza sie. nawet Canon sam to zaleca w instrukcjach.

nowe obiektywy podobno maja inteligentna stabilizacje, ktora "wyczuwa" statyw. w praktyce tego nie zauwazylem. lepiej miec ten odruch, ze przy zakladaniu aparatu na statyw wylaczac IS



2. przy długich czasach naświetlania podnieś i zablokuj lustro, i dopiero rób zdjęcie.

no wlasnie niekoniecznie dlugich. chodzi generalnie o czasy w zakresie 1-4 do 2 sekund. juz za dlugie, zeby uderzenie lustra nie powodowalo wibracji, ale jeszcze za krotkie, zeby ten wibracje zdarzyly sie wytlumic.



Pierwsza kwestia jest dla mnie skrajnie niepojęta - czy, jak i dlaczego włączona stabilizacja miałaby przeszkadzać, a może to tylko wielokrotnie powtarzany mit? O co w tym chodzi?

zdjecia ze stabilizacja optyczna nigdy nie sa tak ostre jak zrobione bez niej (ale z odpowiednim podparciem aparatu i zapewnieniem braku wibracji). to nie jest jakas gigantyczna roznica, ale da sie zauwazyc



Zdanie drugie wydaje się mieć sens, ale kiedy ma to kluczowe znaczenie? Moja dotychczasowa wiedza podpowiada, że może to mieć znaczenie przy "krótszych z długich" czasów naświetlania np. 1/6 czy 1", ale np. przy 10" wydaje się to już mieć marginalne znaczenie.

dokladnie



No i pytanie łączące obie powyższe kwestie, czy nie lepiej zostawić stabilizację włączoną (jeśli jest sens ją wyłączyć) aby "zniwelowała" to ewentualne drgnięcie wywołane przez unoszące się i opadające lustro?

nie... cytujac klasyke: Szwejk drapie się w głowę i mówi: To mi przypomina historię Kuby Ptrlicka z Pardubic, który miał pod łóżkiem trzy kolorowe nocniki, a jak wracał pijany do domu, zesrał się na schodach.




Na koniec drobne wyjaśnienie, jestem amatorem, korzystam z Canona 100D + kit 18-55 IS - możliwe, że nie będę w stanie na posiadanym sprzęcie zauważyć różnicy, nie mniej jednak będę bardzo wdzięczny za odpowiedź, może ta wiedza przyda mi się w przyszłości. (szczególnie że nie mam możliwości podniesienia i zablokowania lustra - lub nie wiem jak to zrobić, poza włączeniem trybu live view).
mysle, ze na szkle pokroju 18-55 tej roznicy nie zauwazysz. ale tez warto sobie dobre przyzwyczajenia wyrabiac

FlatEric
21-09-2015, 20:01
no wlasnie niekoniecznie dlugich. chodzi generalnie o czasy w zakresie 1-4 do 2 sekund. juz za dlugie, zeby uderzenie lustra nie powodowalo wibracji, ale jeszcze za krotkie, zeby ten wibracje zdarzyly sie wytlumic.
No ja onegdaj robiłem zdjęcia ze statywu obiektywem 1000 mm przy czasie bodaj 1/125 s - różnicę pomiędzy zdjęciami z i bez wstępnego podniesienia lustra było widać gołym okiem na odbitce 10x15 cm.

ralf
22-09-2015, 00:02
No i pytanie łączące obie powyższe kwestie, czy nie lepiej zostawić stabilizację włączoną (jeśli jest sens ją wyłączyć) aby "zniwelowała" to ewentualne drgnięcie wywołane przez unoszące się i opadające lustro?




nie...


To jakaś demagogia, przy określonych warunkach zdjęcie ze stabilizacją wyjdzie lepsze, zniweluje ona drgania od lustra. Piszę to z doświadczenia, a robiłem zdjęcia z ogniskowych do 3000mm.

chester_jds
22-09-2015, 09:39
Odnośnie lustra, to ja skłaniałbym się ku podnoszeniu dla krótkich czasów. Jeśli czas długi, to okres,co którym drgania od lustra mają znaczenie jest relatywnie krotki w całym naświetlaniu więc nie będzie to widoczne. O ile oczywiście w całym okresie naświetlania nie zmienia się światło (np błysk lampy czy walący pierun).
A propos IS, to przy moich 1-10 sekund klatkach, jak zapominałem wyłączyć stabilizator, to... nie widziałem różnicy względem fotek zrobiońych ze stabilizacją wyłączona. Czyli można też mieć fuksa ;)

AndrzejXM
22-09-2015, 11:36
Powod wylaczania stabilizatora na statywie jest nastepujacy: stabilizacja a dokladnie akcelerometry nie wykrywaja powolnych oraz bardzo malych drgan o raz nie umieja kompensowac bardzo szybkich drgan (uderzen lustra na przyklad). Natomiast nawet gdy drgan absolutnie nie ma - uklad zawsze ma w sobie pewien poziom "szumu". I ten szum moze powodowac bardzo delikatne drgania soczewki. Stad - kolega powyzej napisal, ze bez stabilizacji zdjecia (ze statywu, z podniesionym wstepnie lustrem) sa nieco wyrazniejsze. Byc moze, jak ktos wczesniej napisal - najnowsze obiektywy wykrywaja, ze sa na statywie i zupelnie wylaczaja wtedy stabilizacje (a my o tym nawet nie wiemy). Prawda praktyczna jest taka, ze sa rozne satywy, rozne obiektywy i generalna zasada jest zeby wylaczac stabilizacje i podnisic lustro ale nie w kazdym przypadku rezultaty beda takie same... Na slabym statywie moze okazac sie, ze stabilizacja pomoga.

zdebik
22-09-2015, 13:10
W kitowych obiektywach ten "szum" stabilizatora pieknie rozmywa 2'gi jak i 1'szy plan.

Do autora, nie widzisz roznicy zostaw wlaczony. Widzisz wylacz. Nie potrzeba tu bic piany, zrob dwa zdjecia i zobacz co bedzie.

akustyk
22-09-2015, 15:32
Byc moze, jak ktos wczesniej napisal - najnowsze obiektywy wykrywaja, ze sa na statywie i zupelnie wylaczaja wtedy stabilizacje (a my o tym nawet nie wiemy).

to moze tak... zeby nie robic takich "byc moze" czy "podobno" wystarczy wziac aparat, zamontowac na statywie i sprawdzic samemu organoleptycznie. trudnosci z wykonaniem takiego eksperymentu jest zerowa, wiec po co powtarzac jakies przypuszczenia, skoro mozna to bardzo latwo sprawdzic???

wlasnie zalozylem aparat z 16-35/4 IS i 24-70/4 IS na statyw i odpalilem ekspozycje. w obu przypadkach zyroskop w srodku zasuwa az milo. tak ze przynajmniej w przypadku tych dwoch obiektywow to "inteligentne wykrywanie statywu" okazuje sie malo inteligentne...