W ostatnim czasie pojawiła się w sprzedaży nowa lampa PHOTTIX MITROS+. Czym się wyróżnia ? Ano przede wszystkim tym, że posiada wbudowane odbiorniki radiowe (nadajnik i odbiornik Phottix Odin oraz odbiornik Phottix Strato II). Jak to działa i czy ma sens ?


Dziś na rynku mamy można już śmiało powiedzieć całą plejadę lamp - zamienników firmowych produktów z dużą mocą. Do nich dołącza również Mitros Plus - lampa z TTL i HSS oraz liczbą przewodnią 58 (105mm ISO 100). Możnaby powiedzieć - lampa jak każda inna. Otóż nie, Mitros+ ma wbudowany nadajnik i odbiornik TTL Odin oraz odbiornik StratoII. Na pierwszy rzut oka - super sprawa. Wystarczy kupić jeden nadajnik Phottix Odin oraz dowolną liczbę lamp pracujących bezprzewodowo nawet do 100 metrów ! Wadą jest oczywiście to, że żadnej innej lampy nie wyzwolimy, chyba, że dokupimy do niej sam odbiornik Odin. No ale skupmy się na konfiguracji 1 nadajnik + odbiornik w lampie (lub lampach). Mamy tutaj do dyspozycji 4 kanały i 3 grupy lamp. Fajną sprawą jest to, że możemy sobie na przykład jedną grupę lamp wyzwolić w TTL, a inne w Manualu. Wszystkich ustawień dokonujemy tylko i wyłącznie na nadajniku (wymaga to nieco wprawy, chociaż klawiszologia jest dość łatwa do ogarnięcia). Niestety przy trybie bezprzewodowym nie działają żadne ustawienia z poziomu aparatu. Zmiany wprowadzone na nadajniku nie są też widoczne na poszczególnych lampach (jeśli na przykład byśmy chcieli sprawdzić, czy to, co mamy na nadajniku na pewno pokrywa się z ustawieniami lampy). Musimy jednak zaufać producentowi i zakłądamy, że wszystko błyska tak, jak mamy widoczne na wyświetlaczu.

Jaki jest faktyczny zasięg lampy? No cóż, jest dość zimno na bieganie po dworze, ale w domu lampa bez problemu wyzwalała się przez 3 ściany, więc nie ma powodu by sądzić, że owe 100+ metrów deklarowane przez producenta nie jest niemożliwe do osiągnięcia.

Praca z samą lampą założoną na sanki aparatu jest właściwie standardowa. Lampa wykonana jest solidnie. Do aparatu mocowana szybkozłączką, nawet uszczelnioną W sumie ta guma wokół złączki trochę przeszkadza w zamocowaniu lampy, no ale zakładam, że na coś tam się przydaje i nie będę z tego powodu marudził. Ogólnie biorąc pod uwagę wykonanie i ergonomię umieściłbym ją nieco powyżej popularnej YN-568. Podświetlany wyświetlacz może odrobinkę za mały, ale też specjalnie nie trzeba się przyglądać żeby odczytać ustawienia.


Jeśli chodzi o moc lampy, to jest ona porównywalna do mocy właśnie YN czy Metza 58. Bezpośrednio porównałem z teoretycznie mocniejszym V760 i różnica była nieznaczna na korzyść Voeloona.


Temperatura błysku - raczej chłodna. Zbliżona do Yongnuo. Metz i Voeloon błyskają nieco cieplej. To już kwestia indywidualna, jedni wolą cieplej inni nie


Jak już początkowo wspomniałem - zakup tej lampy właściwie jest uzasadniony głównie w przypadku, kiedy chcemy korzystać z wbudowanego odbiornika (i tutaj myślę oczywiście o Odinie z TTLem). Choć sam TTL zachowuje się nieco inaczej, niż gdy lampa siedzi na sankach w aparacie (prześwietla troszkę) to skorygowanie ustawień w nadajniku o -0,7 EV powoduje, że zapominamy o tym problemie. Zasięg, mnogość ustawień (zwłaszcza C.FN w lampie), dowolna konfiguracja pojedynczych lamp powodują, że można się takim zestawem pobawić w strobing. Lampa założona na aparat może również pełnić nadajnika, co dodatkowo zwiększa funkcjonalność zestawu.


Czy warto? Lampa Mitros + kosztuje ok 1399 zł. Za tą cenę mamy solidną mocną lampę z TTL i HSS. W bonusie dostajemy odbiornik radiowy wbudowany (przypomnę, że sam jeden odbiornik Phottix Odin kosztuje ponad 500 zł). Lampy montujemy bezpośrednio do statywu, nie musimy się martwić o poziom baterii w odbiorniku i lampie oddzielnie. Jeśli nam padnie moc - to i w jednym i drugim na raz - w końcu korzystają z tego samego zasilania. Rozwiązanie na pewno ciekawe i innowacyjne - co prawda były już jakieś YN z wbudowanymi odbiornikami, ale z tego, co kojarzę to tylko manualnymi. Tutaj mamy do dyspozycji duży zasięg, tryb szybkiej stnchronizacji błysku do 1/8000 sek., TTL, błysk na pierwszą i drugą kurtynę. Wszystko dowolnie konfigurowalne na poszczególnych grupach lamp. Produkt Phottixa jest bardzo dobrze wykonany, głowica lampy obraca się w wyczuwalnym oporem, klawiszologia jest dość ergonomiczna, ale dość przejrzysta, nie trzeba nawet sięgać do instrukcji.

Do minusów jak już wspominałem wcześniej zaliczyłbym brak możliwości wyboru ustawień bezprzewodowych z poziomu aparatu, gdy korzystamy z nadajnika Odin (chociaż wszystkie ustawienia są na dużym i czytelnym wyświetlaczu w nadajniku). Zarówno nadajnik jak i lampy mają port USB, który w przyszłości ma służyć do aktualizacji oprogramowania. Na cały osprzęt Phottixa dystrybutor w Polsce udziela gwarancji 24 miesiące. W zestawie otrzymujemy jeszcze dodatkową nasadkę rozpraszającą, filidny futerał, stopkę i kabel USB.

Czy warto dopłacać do wersji Plus ? Pomijając fakt, że lampa z wbudowanym odbiornikiem jest tylko odrobinkę tańsza niż wersja bez "plusa" z dokupionym zewnętrznym odbiornikiem, to jednak wygoda i ergonomia pracy biorą górę. Lampa + odbiornik zewnętrzny to po pierwsze 2 komplety baterii, po drugie więcej pracy przy montowaniu/demontażu zestawu. Tutaj wrzucamy tylko baterie do lampy i już mamy gotowy cały odbiornik. I wszystko firmowane przez jednego producenta, co miejmy nadzieję będzie miało wpływ na późniejszą kompatybilność. Często przecież bywa tak, że mając zestaw wyzwalaczy firmy A, oraz lampy innych producentów (dajmy na to B i C) rodzą się problemy. A to jedno nie wyzwala drugiego, a trzecie gryzie się z pierwszym Tutaj ten problem znika i tym pozytywnym akcentem wyczekuję wiosny, bym mógł przetestować taki zestaw w plenerze