W którą stronę zmierzasz Samyangu ? Chyba w dobrą, choć mógłbym zasugerować drobne zmiany kursu 135 ze światłem f/2.0 to kolejna nowość ze stajni koreańskiego producenta. Już na wstępie napiszę, że niezwykle udana. Kolejne udane (po fishu 12mm) szkło do 'pełnej klatki'. Postanowiłem się jakoś specjalnie nie rozpisywać, streszczę tylko moje przemyślenia i zilustruję je. Na początek cena - 2100 zł w Polsce. Nie jest to mało, ale jednak mniej niż główny konkurent - flagowy Canon 135L i dużo mniej niż król tej ogniskowej - Zeiss. A jak się ma optycznie? Ma się bardzo dobrze. Co prawda nie miałem okazji porównać Samyanga z Zeissem, ale zrobiłem to z popularną i wysłużoną już chyba nieco Lką.
Samyang poszedł do przodu jeśli chodzi o jakość wykonania. Nie aplikuje już kanciastej 5 czy 6-listkowej przysłony , poprawił baaardzo jakość pierścienia do manualnego ostrzenia, teraz ostrzy się płynnie i dokładnie. No i optyka - świetna wręcz. Szkło Samyanga jest piekielnie ostre już od 2.0 i to właściwiej w całej szerokości kadru ! O ile ktoś myślał, że 135 L jest super ostre, to już chyba tę teorię obaliłem przy porównaniu z Zeissem 2/135. Canon jest akceptowalny owszem na f/2, ale tylko w centrum kadru. Jako taka porządna ostrość w całym kadrze występuje od przysłony 2.8. Samyang, co sami widzicie poniżej właściwie na przymknięcie przysłony reaguje chyba tylko zwiększeniem głębi ostrości, bo sama rozdzielczość jest rewelacyjna już od pełnej dziury !
i cropy ze środka kadru:
Mały niuans - Canon 135L jest minimalnie "węższy" - co skutkuje mniejszym polem widzenia i odrobinkę większym rozmyciem tła. Taki właśnie efekt zaobserwowałem na swoich zdjęciach.
Obiektywy podobnie pracują pod światło, choć Samyang ma chyba minimalnie lepszy kontrast. Mniej też aberruje od Lki. Naprawdę muszę przyznać, że optycznie mocno się podciągnęli. Nawet bokeh jest już mniej Samyangowy bym to ujął. Choć Zeiss to to nie jest...
Nie ma jednak róży bez kolców. 135mm to już dość pokaźna ogniskowa. A mając do dyspozycji szkło w pełni manualne, jego używanie staje się już trochę problematyczne. O ile w Zeissie była do dyspozycji elektronicznie sterowana przysłona i potwierdzenie ostrości, to w Samyangu nie ma nic. O AF w Canonie nawet nie wspomnę. Jeśli chodzi o mnie - używanie tego szkła inaczej niż fotografowanie Live View jest na tyle uciążliwe, że wręcz niemożliwe. Może ktoś ma lepszą wprawę w operowaniu manuałami, no ale nie ja. I konsekwentnie (tak, jak w przypadku 12mm) daję Samyangowi żółtą kartkę za brak elektroniki w nowym obiektywie. No bo w końcu pokazali, że można (14 i 35mm w wersji z elektroniką do Canona). Ale do portretów przy precyzyjnym ostrzeniu na Live View to szkiełko się w 100% nadaje i efekty są rewelacyjne (przynajmniej takie mam przekonanie). Kilka portretów przykładowych znajduje się poniżej tych moich wywodów.
++ piekielnie ostry
+ dobry kontrast, kolorystyka
+ bardzo dobra jakość wykonania
+ nienaganna plastyka
+ małe aberracje
+ winietowanie od f/2.8 właściwie niewidoczne
- brak jakiejkolwiek elektroniki
Zdjecia bez obróbki w pełnej rozdzielczości: http://www.kubacichocki.pl/test/samy...samyang135.zip