Strona 1 z 2 12 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 13

Wątek: Canon 30 D okiem posiadacza 10D

  1. #1

    Domyślnie Canon 30 D okiem posiadacza 10D

    Wietrzenie magazynów z testami- wrażenia spisane w roku 2007, stąd różne nieco anachroniczne spostrzeżenia w tekście.

    Oto początki mojego spotkania z trzydziestką i pierwsze impresje dotychczasowego posiadacza 10D. Być może później będą rozwijane.
    30 D jest w tej chwili najnowszą nowością Canona, zastępując popularnego 20 D. Jest od niego niewątpliwie bardziej funkcjonalny, choć zdjęcia robi identyczne. Podstawowe zmiany to:
    Duży 2,5 calowy wyświetlacz (1,8 cala w 20D)
    Punktowy pomiar światła 3,5% kadru (9% w 20D)
    Większy bufor 23 jpgi/ RAW (19/ w 20D)
    Możliwość wyboru szybkostrzelności aparatu 3 lub 5 kl./sek. (w 20D tylko 5 kl.)
    Nowy, poszerzony system zarządzania parametrami obrazu zwany Picture Styles.
    Migawka o deklarowanej trwałości 100000 cykli.

    1. Wrażenia :
    Aparat ma nieco zmieniony wygląd, w stronę dawniejszego, obłego wzornictwa Canona, od którego odstawał nieco kanciasty 20 D. Trzydziestka jest według mnie ładniejsza i trudno odróżnić ją na pierwszy rzut oka od Canona 10 D. Jednakże w stosunku do Dziesiątki są różnice- grip jest mniej wyprofiowany w osi podłużnej i węższy. Leży w moim ręku nieco gorzej, ale generalnie wiele mu zarzucić nie można- długotrwała praca nie grozi zmęczeniem dłoni. Sterowanie wygląda dokładnie tak samo jak w 20D, a od mojej dziesiątki różni się głównie a)dzojstikiem pod prawym kciukiem (o nim później), b) brakiem programowalnego przycisku assist button. Wykonanie aparatu na wysokim poziomie, tak jak poprzednicy jest solidny i wykonany z magnezu. W stosunku do 10D lżejszy, co jest atutem, ale daje złudne wrażenie bardziej filigranowego. Ekran monitora jest wielki. Niestety jego jakość nieco mnie zawiodła- nie jest niestety bardziej przydatny w ocenie ostrości zdjęć w stosunku do 10 czy 20D. Obraz wydaje się lekko rozmyty i jest mniej kontrastowy niż rzeczywiste zdjęcie oglądane na ekranie komputera. Do rzeczywistego sprawdzenia ostrości potrzebne jest i tak powiększenie zdjęcia przy czym, na szczęście, podgląd kolejnych zdjęć może ukazywać się od razu w zadanym powiększeniu.
    Czułość można nastawiać teraz co 1/3 EV, a więc dużo łatwiej dostosować ją do własnych kryteriów zaszumienia obrazu. Np. ISO 1000 niewiele różni się szumem od ISO 800.
    Wizjer jasny, identycznie jak u poprzedników. To co zmieniono to czułość ISO wyświetlająca się podczas zmieniania jej. Naprawdę wielka szkoda że tylko wtedy... A co z balansem bieli i metodą pomiaru światła drogi Canonie? Bardzo byłoby miło mieć je na wyświetlaczu w wizjerze, ale niestety nie tym razem...
    Obsługa aparatu dla niewtajemniczonych wydaje się prosta i logiczna, chociaż jak we wszystkich Canonach od czasu D30 (2000 rok) nie można zmienić najważniejszych funkcji bez oderwania oka od wizjera i spojrzenia na górny wyświetlacz (jednym klawiszem zmieniamy dwie funkcje w zależności od tego którym pokrętłem kręcimy). Pod tym względem wszystkie cyfrówki ustępują chociażby EOSowi 50 E, który pozwalał na intuicyjne manewrowanie „na ślepo” dźwigniami. Ustępują także Minoltom Dynax 7 i 7D, które, choć upstrzone przyciskami pozwalają wyuczyć się położenia wszystkich sterowniczych narzędzi.

    2. Funkcjonalność
    Bardzo wysoka. Aparat ma z grubsza wszystko czego może zapragnąć zaawansowany fotograf czy półprofesjonalista. Wstępne podniesienie lustra, błysk na drugą kurtynę, funkcje indywidulne dzięki którym można dostosować działanie aparatu do własnych upodobań, bracketing naświetlenia i balansu bieli. Sam balans można regulować na cztery (!) sposoby- jak komu wygodnie. Aparat jak na klasę w której startuje jest naprawdę wyposażony z wypasem.
    Czego może brakować? Pakietów ustawień użytkownika które zmieniają za jednym przyciśnięciem wiele wcześniej zdefiniowanych funkcji (mają to Olympusy i Nikon D200). Przy szybkim tempie i zmiennych warunkach fotografowania nie trzeba spędzać pół minuty na przestrojenie aparatu pod konkretną sytuację.
    Drugi mały brak to zdjęcia interwałowe, od czasu do czasu przydatne fotografom przyrody i do celów rejestracji naukowej.
    Trzecie ulepszenie którego można by sobie życzyć to lepsze uszczelnienie aparatu na wilgoć i deszcz (jak w Nikonie D200, ale wyraźnie droższym).
    Profesjonalni reporterzy chętnie widzieliby możliwość doczepienia nadajnika do bezprzewodowego przesyłu zdjęć- ale oni i tak korzystają z 1D Mk II.
    Jak postuluje www.dpreview.com przydałby się dodatkowy programowalny przycisk, zamiast psu na budę potrzebnego klawisza „Print/ Share” (do bezpośredniego drukowania zdjęć bez komputera) który pojawił się na korpusie.
    Niektórzy chętnie by widzieli np. możliwość grupowania czujników autofokusa i dodatkowe czujniki wokół centralnego punktu, które ma EOS 5D, służące podczas śledzenia ostrością- w bardziej reporterskim i szybszym 30D przydałyby się bardziej.
    Ja ze swej strony apeluję do Canona- powróćcie do świetnego wspomagania autofokusa podczerwoną lampką (jak w EOSie 100, 50E i 5) i skasujcie w cholerę fatalne błyski wspomagające z wbudowanej lampy.

    3. Szybkość:
    Bufor i procesor w 30D są imponujące dla mnie jako posiadacza cyfrówki poprzedniej generacji. Z tempem 5 klatek na sekundę jesteśmy w stanie zapełnić całkowicie kartę typu Kingston Elite Pro! Nic więcej nie trzeba nawet reporterom sportowym. Aparat włącza się do tego natychmiast, bez żadnej zwłoki i natychmiast (z szybką kartą) wyświetla zdjęcia na playbacku. Opóźnienie spustu jest pomijalne. Niestety to co zostało z 20D to dźwięk trzepnięcia lustra- jest to hałas wystrzału w porównaniu z cyknięciem 10 D. Przy zdjęciach seryjnych zatem- hałas karabinu maszynowego. Drgania na szczęście są równie jak w Dziesiątce nieodczuwalne (łagodniejsze niż w np. EOSie 30).

    4. Autofokus:
    Jest znacznie lepszy od AF Dziesiątki! Przede wszystkim dużo lepiej sprawuje się w ciemnych warunkach i z niskim kontrastem- to bardzo pomyślna wiadomość. Po drugie jest bardzo sprawny w śledzeniu ostrością ruchomych obiektów, zaskakująco sprawny. Dziewięć punktów autofokusa leży na bardziej skupionym niż w 10D obszarze i stuprocentowo sprawnie wodzą ostrością za szybko poruszającymi się autami , nie gubiąc ani jednej klatki przy maksymalnym tempie 5 kl./sek. Wspaniale! To lubią tygrysy. Do sterowania AF podobnie jak w 20D służy bardzo pomysłowy minidżojstik, który uruchomiony w menu (Custom Function nr 13) pozwala bez żadnych dodatkowych przycisków przerzucać się pomiędzy punktami ostrzenia. Pomysł jest doskonały, choć wykonanie nieco gorsze- jak dla mnie dżojstik powinien stawiać nieco większy opór. Najciężej ustawić na nim środkowy punkt ostrości (poprzez przyciśnięcie w centrum), co rzecz jasna nie cieszy. Trzydziestka tak jak i 20D jest pozbawiony przycisku Assist, który w 10D służy do powrotu do zadanego (u mnie oczywiście centralnego) punktu AF. Myślę że nie ma co za bardzo narzekać na 30D, bo sądzę że po dłuższym użytkowaniu można będzie się do tego przyzwyczaić i wytrenować.

    5. Parametry Obrazu:
    Niemal zupełnie inaczej niż u poprzedników wygląda ustawianie parametrów obrazu- koloru, wyostrzenia, kontrastu i tonacji zdjęcia- zwane dawniej „Parameters” a od teraz „Picture Styles”. Całość wzorowana jest na Canonie 5D. Jak to działa?
    Identycznie i równie świetnie jak w 20D działa tryb zdjęć czarno- białych- Monochrome. Tak samo jak poprzednio można ustawić sobie filtry kolorystyczne (żółty, pomarańczowy, czerwony i zielony) co daje naprawdę fajne rezultaty i wiele fotograficznej zabawy, a dla osób nie mających z filtrami do czynienia- wiele nauki za darmo.
    Zdjęcia kolorowe są programowane za pomocą szablonów-„stylów”, które według Canona mają odpowiadać typom filmów w fotografii analogowej. Są więc Standard, Portrait i Landscape, oraz dla osób chcących obrabiać zdjęcia w komputerze- Neutral (bez żadnego wyostrzenia!) i Faithfull. Możliwości własnych ustawień zwiększyły się wobec 20D kilkukrotnie- tam do dyspozycji mieliśmy tylko trzy własne wzorce, a w Trzydziestce oprócz trzech „User defined” mamy możliwość dowolnego modyfikowania pięciu fabrycznych presetów. Do tego każdy z parametrów (wyostrzenie, nasycenie, kontrast, tonacja) ma o dwa więcej stopni ustawień w górę i w dół skali. Razem mamy do dyspozycji osiem własnych „cyfrowych filmów”. Wobec Canona 10D to po prostu coś niesamowitego. Jest pięknie. Niestety nie do końca. O ile działanie Parametrów w EOSach 10D i 20D było proste jak drut- przesuwając kursor na skali zwiększaliśmy bądź zmniejszaliśmy każdy z parametrów i tyle, teraz sprawy się mocno skomplikowały. Każdy z canonowskich presetów (Portrait, Landscape itd.) ma własną krzywą nasycenia poszczególnych kolorów i jak się wydaje własną krzywą wyostrzenia i kontrastu. Zwiększyć o 1 stopień nasycenie w Standard, to nie to samo co zwiększyć je o 1 w Portrait. Jak wyglądają te krzywe? Pan Bóg i Canon raczą wiedzieć! Żeby dojść do sedna każdy właściciel 30D powinien przeprowadzić własne testy i najlepiej zrobić odbitki, żeby porównać to co widać na ekranie aparatu i komputera z rzeczywistym efektem. Jestem wielbicielem mocnych nasyconych kolorów i większego kontrastu (Fuji Superia i Velvia) Na razie moje obserwacje wyglądają następująco:

    Standard: bez modyfikacji kolory wierne i neutralne może troszkę mocniej niż rzeczywistość nasycone, wyostrzenie na łagodnym poziomie, kontrast średni. Zdjęcia portretowe jak dla mnie trochę zbyt blade.

    Portraits: Niestety najmniej mi się podoba. Kolory nieco mocniejsze niż Standard, znacznie wzmocnione czerwienie i wszystkie kolory nieco w zbyt ciepłym odcieniu. Twarze wychodzą zbyt czerwone, zółcie nieco zbyt pomarańczowe. Odjęcie nasycenia wybladza wszystko ale w tonach lekkiego zaróżowienia, dodanie koloru daje portrety w typie Andrzeja Leppera, a czerwone elementy tracą na rozpiętości tonalnej i szczegółach. Ostrość standardowo słaba, kontrast chyba nieco niższy niż w Standard. Generalne osłabienie ostrości jest według mnie słabszym pomysłem niż zastosowanie filtru zmiękczającego.

    Landscape: Kolory skręcające delikatnie w stronę żółtozieloną. Czerwienie lekko pomarańczowawe. Nieco wzmocnione i czystsze zielenie i niebieski. Kontrast podobny do standardu, ostrość wyższa. Całkiem nieźle wychodzą w tym trybie portrety, kolor skóry jest nieco bardziej morelowy. Nasycenie kolorków jak na coś co ma być odpowiednikiem Fuji Velvia jest słabe.

    Można się zatem zgubić w gąszczu możliwości, ale też dostosować metodą prób i błędów do własnych upodobań.

    6. Szumy
    Nowy Canon, jak i jego poprzednik 20D to najmniej szumiące aparaty w klasie i jedne z najlepszych w ogóle. Pod względem czystości obrazu przy wysokich ISO znacznie przebijają konkurencję i EOSa 10D. Znaczna przewaga jest widoczna przede wszystkim od 800 do 1600 ISO. Poniżej czyli od 100 do 400 ISO Dziesięć de jest równie dobry co następcy, natomiast szumy i ostrość przy czułości 800 w nowszych Canonach odpowiadają ISO 400 w 10D! To wielka przewaga do fotografowania w świetle zastanym i w trudnych warunkach- czasy ustawiane przez aparat skrócą się o połowę! 1600 ISO jest w 20D i 30D leciutko bardziej zaszumione niż ISO 800 w Dziesiątce- na zdjęciach szum jest lekko widoczny, a ostrość nieco gorsza niż przy niższych czułościach. W testach na www.dpreview.com widać także że spada rozpiętość tonalna. Generalnie jednak; ŻADEN film srebrowy o czułości 800 ISO i 1600 ISO nie zapewni tak małej ziarnistości i dobrej ostrości jak odpowiadające im ustawienia w Trzydziestce.

    7. Naświetlanie i błysk
    Porównując z Canonem 10D nastąpił znaczny skok w tej dziedzinie. Podobnie prezentowała się Dwudziestka, ale po raz pierwszy mam możliwość bezpośrednich porównań. Generalnie aparat bardzo trafnie ocenia sytuację i reguluje światło. W stosunku do Dziesiątki wyraźnie mniej prześwietla i niedoświetla jeżeli punkt AF celuje w ciemny lub jasny obiekt (mniej, ale jednak- to natura Canonów). Przepalenia są rejestrowane leciutko łagodniej, z delikatnym przejściem tonalnym. Duży plus dla Trzydziestki. Pomiar punktowy może przyczynić się do dokładniejszego niż w 20D naświetlenia przy portretach, ale mi i tak wystarcza pomiar jaki był u poprzedników- częściowy (9% kadru). Z resztą po to cyfrówki mają ekran żeby ocenić i skorygować w razie czego naświetlenie.
    O niebo lepsze niż w 10D jest naświetlanie z błyskiem. To był chyba najsłabszy punkt Dziesiątki- znaczne przepalenia i niedoświetlenia przy celowaniu fokusem w jasny lub ciemny cel i duże błędy przy przekadrowaniu. Wszystko to zostało w 30D poprawione dzięki nowemu systemowi błysku E-TTL II, który działa nareszcie bez pudła. Nie wiem jak to zrobili ale działa jak trzeba. Do tego można sobie zażyczyć w jakim typie pomiaru ma być mierzone światło błysku- matrycowym czy centralnie ważonym, uśrednionym. Lampa 30D podnosi się o dobre dwa centymetry wyżej ponad korpus niż w 10D, co zmniejszy ilość zdjęć z efektem czerwonych oczu i pozwala stosować wbudowaną lampę z większymi obiektywami.
    Na kilkaset zrobionych zdjęć testowych żadne nie zostało zepsute, co dobrze świadczy o matrycy pomiarowej nowego Canona.

    8. Współpraca z obiektywami
    Jak wszystkie aparaty cyfrowe ze średniej półki 30D ma matrycę mniejszą niż klatka filmu, czyli obcina brzegi obrazu w stosunku do aparatów analogowych. Obiektywy dają w Trzydziestce obraz taki jak szkła o ogniskowej dłuższej o 1,6 w aparacie na film. Współpraca z obiektywami EF Canona nie warta jest wzmianki, bo rzecz jasna aparat działa z nimi bez zastrzeżeń. Chociaż może warto zauważyć że dzięki niskoszumiącym wysokim czułościom można w trudniejszych warunkach używać ciemniejszych obiektywów. Całkiem znośny wydał mi się dzięki temu taniutki, dawno przeze mnie nieużywany zoom EF 28- 80/ 3,5- 5,6- choć głębia ostrości jest znacznie większa niż w jasnych szkłach, rozmycie tła mydlane, to jednak ostrość całkiem dobra, a obcięte przez 30-tkę brzegi kadru nie rażą dystorsją, winietowaniem ani pogorszeniem rozdzielczości.
    Niestety na moje dyżurne stare Sigmy 28- 200/ 3,8- 5,6 UC i 100- 300/ 4,5- 6,3 UC nowy Canon szczerzy z warczeniem zęby i zawiesza się. No cóż, nie należało spodziewać się niczego innego.
    Bardzo dobrze, jak większości Canonów układają się stosunki z obiektywami manualnymi z gwintem M42 i przejściówką- na programie Av aparat świetnie mierzy światło, a jasna, choć niezbyt duża matówka nie przeszkadza w ocenie ostrości. Wrażenia bardzo pozytywne.

    9. Podsumowanie.Świetny aparat. Poprawiono większość niedociągnięć poprzednich modeli.
    + Plusy:
    bardzo dobry autofokus, sprawne śledzenie ostrością, duża czułość AF.
    bardzo niskie szumy aż do 800 ISO, 1600 ISO bardzo użyteczne
    natychmiastowe włączanie się aparatu, bufor umożliwiający strzelanie bez żadnych przerw, błyskawiczny podgląd zdjęć.
    trwała migawka, czas od 1/8000 sek.
    dobre naświetlanie matrycowe,
    Imponująca szybkość zdjęć seryjnych- 5 kl./ sek.
    wybór punktu AF dżojstikiem (patrz także „minusy”).
    punktowy pomiar światła
    czytelność menu, wysoka ogólna funkcjonalność, ustawienia indywidualne.
    bardzo dobry pomiar błysku- nie robi błędów jak 10D
    solidne wykonanie
    duże możliwości zmian parametrów zdjęcia (patrz także „minusy”)
    wysoko podnoszona lampa wbudowana
    bardzo dobrze współdziała z obiektywami M42.
    - Minusy:
    duży hałas lustra, w porównaniu np. z 10D- bardzo duży
    kiepski wyświetlacz, pomimo wielkości nie pozwala na dobrą ocenę ostrości zdjęcia
    niewielka ochrona aparatu przed wilgocią, kurzem itp.
    brak stałego wyświetlania ISO, WB i pomiaru światła w wizjerze
    brak wspomagania autofokusa podczerwonym światłem jak w starych modelach Canona
    zmiany parametrów zdjęcia (kolor, kontrast, nasycenie, odcień) dość zawikłane w porównaniu z poprzednikami, ale za to więcej możliwości
    nie współdziała ze starymi obiektywami Sigmy
    dżojstik do autofokusa mało precyzyjny, wymaga wprawy
    brak pakietów ustawień funkcji, jak u konkurencji (Nikon, Olympus)
    brak zdjęć interwałowych
    stosunkowo drogi jak na możliwości (400D ma niewiele gorszą funkcjonalność)

    Styczeń 2007

  2. #2
    Początki nałogu Awatar Maggot
    Dołączył
    Feb 2008
    Miasto
    Bialystok
    Wiek
    43
    Posty
    286

    Domyślnie

    a przypadkiem 20d nie ma wiekszosci opisanych tu zalet 30tki?

  3. #3

    Domyślnie

    Pewnie, ze ma, przecież to dokłądnie ta sama matryca. ISO wybierane co 1/3, wiekszy wyświetlacz, bufor i punktowy pomiar światła to chyba jedyne różnice miedzy 20D a 30D
    EOS 20d, EOS 300, Tokina 20-35/3.5-4.5, EF 50/1.8, EF 28-80/3.5-5.6 II, 380 EX, Metz 44 af3, Zenit 412DX, Zenitar 50/2, statyw i chęci do nauki

  4. #4

    Domyślnie

    20d i 30d to chyba były ostatnie canony z serii xxd, których matryce sensownie oddawały kolor skóry.

  5. #5
    Uzależniony Awatar iktorn92
    Dołączył
    Apr 2007
    Miasto
    Jelenia Góra
    Wiek
    32
    Posty
    605

    Domyślnie

    Nie zauwazylem tej przypadłości fotografujac jednoczenie 20d a 40d No chyba ze jestem jakis inny... Hmm majac juz 20d mialem w reku 10d, chyba bym sie nie przyzywczail do 10d i te szumy no ale coz puszka ma juz swoje lata i jest pancerna

  6. #6

    Domyślnie

    Co do 30d uwazam, że jest to bardzo dobry sprzet. Używam już hoho i wszystko z nim ok. Nie ma żadnych problemów. Przesiadałem się na 30d z 350d więc różnica kolosalna. AF, wyświetlacz, szumy itd. Szkoda, że już nie można kupić nowych 30d. 40d nigdy nie miałem wiec trudno mi ją oceniać. 50d od niedawna wiec jeszcze nie czas na sądy. Co do obu pewne jest, że nie umywają się do 1d. Ale to już inny aparat i inna cena...

  7. #7

    Domyślnie

    40D jest o wiele lepszy od 30D - nowszy procesor, mniejsze szumy, ogólna poprawa ergonomii i jakości zdjęć, jedyny minus to rząd przycisków sterujących (menu itd.) przeniesiono na dolną krawędź co mi strasznie przeszkadza :/

  8. #8
    PLUS member PLUS member Awatar BeatX
    Dołączył
    Jul 2007
    Miasto
    Szczecin
    Wiek
    43
    Posty
    1 733

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez aligator16 Zobacz posta
    40D jest o wiele lepszy od 30D - nowszy procesor, mniejsze szumy, ogólna poprawa ergonomii i jakości zdjęć, jedyny minus to rząd przycisków sterujących (menu itd.) przeniesiono na dolną krawędź co mi strasznie przeszkadza :/
    no bez przesady poza AF 40D w zasadzie niczym sie nie rozni od 30D
    poza tym z testow na optyczne.pl wynika jednoznacznie, ze w 30D szumy sa mniejsze a DR troche wiekszy w stosunku co do 40D:
    http://optyczne.pl/57.7-Test_aparatu...umy_w_RAW.html

  9. #9
    zło konieczne Awatar Vitez
    Dołączył
    Jan 2004
    Miasto
    Warszawa
    Posty
    19 804

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez BeatX Zobacz posta
    no bez przesady poza AF 40D w zasadzie niczym sie nie rozni od 30D
    poza tym z testow na optyczne.pl wynika jednoznacznie, ze w 30D szumy sa mniejsze a DR troche wiekszy w stosunku co do 40D:
    http://optyczne.pl/57.7-Test_aparatu...umy_w_RAW.html
    No to odnośnie AF z tego samego testu:
    http://optyczne.pl/57.3-Test_aparatu...ytkowanie.html

    "Nowy 9-punktowy autofokus EOS-a 40D, ze wszystkimi punktami krzyżowymi i z punktem centralnym z podwójną precyzją od otworu względnego f/2.8, miał pracować około 30% szybciej niż w 30D, a także zagwarantować większą precyzję funkcjonowania. "

    "Widać, że rozrzut w przypadku 20D jest dużo większy. Patrząc na to trochę inaczej, stosując kryteria znane z naszych testów obiektywów, które mówią, iż przez pomyłkę autofokusu rozumiemy wynik o 20% gorszy od maksymalnego osiągniętego dla danej przysłony, zestaw 40D + 70-300 IS odnotował 2 pomyłki, a zestaw z 20D aż 14 pomyłek. Przewaga 40D jest więc bardzo duża."

    Tak więc... nie baw się w demagogię .

  10. #10
    Pełne uzależnienie Awatar Krzychu
    Dołączył
    Aug 2004
    Miasto
    Ambush Country
    Wiek
    48
    Posty
    3 611

    Domyślnie

    Ale napisał przecież "poza AF"... I generalnie to moim zdaniem ma rację - znam osobę która po kupnie 40D go oddała i wróciła do 30D bo stwierdziła że za bardzo szumi...
    Pozdrowienia,
    KZ
    KZ Aviation Photography

Strona 1 z 2 12 OstatniOstatni

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •