dzien dobry,
sytuacja taka:
bylem robic testy nowego aparatu 40d. Sprzedawca wklada karte CF, pstrykam foty, ze 30sztuk. Wgrywam te 30 fot do laptopa - numeracja jakos tak od zera do 30 powiedzmy. Wszystko ok. Po niecalym tygoniu jade kupic ten aparat, kupuje tez nowa karte. Wkladam te karte, nie formatuje jej. Pstrykam foty, wgrywam do laptopa pliki, numeracja plikow zaczyna sie od osmiu tysiecy z groszami. Sprzedawca tlumaczy ze w miedzyczasie zrobil pare fot tym aparatem, ale wlozyl do niego jeszcze inna karte na ktorej byly juz foty z innego aparatu o numeracji 8 tys z groszami. Zatem ten nowy aparat ktory kupilem przejal jakby te numeracje i na mojej niesformatowanej karcie ją kontynuował.
W zasadzie nie mam zadnych powodow by nie ufac sprzedawcy. Jest to czlowiek jak mi sie wydaje rzetelny i to jego wytlumaczenie tez wydaje sie byc rzetelne i moze nawet logiczne. Aparat wyglada jak nowy, nie widac na nim zeby bylo zrobione nawet 500 zdjec. no ale jednak jakas watpliwosc dla mnie zostaje..
Czy moglby jakis specjalista potwierdzic czy wytlumaczenie sprzedawcy jest do przyjecia?
dziekuje
!!!