-
Coś już napisał
Pytanie
Pojawiło się pytanie Kol. Mungo: Jak udało Ci się namówić tych ludzi z hałd na zdjęcia i na to, żeby oni tak opowiadali o sobie? Ze skromnego, ale własnego bagażu doświadczeń, wiem że tacy ludzie są zazwyczaj zamknięci na obcych, szczególnie z aparatem.
Ludzie z hałdy. Życie znają z najtrudniejszej strony. Codziennie grupa przyjaciół zbiera się i pracuje aby zarobić parę złotych, żeby przetrwać.
Od jakiegoś czasu wiedziałem, że na tej hałdzie pracują osoby które zbierają węgiel. Przez parę dni kręciłem się wokół nich. Z ciekawości. Przyszedł dzień kiedy postanowiłem ich poznać. Zawsze w mojej pracy kieruję się zasadą, po pierwsze – szczerość. Trzeba przedstawić siebie, wytłumaczyć co się chce zrobić, jaki się ma pomysł, plan, po co, dla kogo. W moim przypadku chodziło o reportaż dla „Gazety”. U hałdziarzy nie było wyjątku. Przedstawiłem te, najważniejsze punkty i ku mojemu zdziwieniu powiedzieli, że nie ma żadnego problemu. Postawili jeden warunek, absolutnie nie zgadzają się na zdjęcia kobiet i dzieci które z nimi przebywały. Dotrzymanie takich umów jest „żelazną zasadą” reportera. Na tym opiera się zaufanie. Spotykamy się nie na swoim, gruncie, w nie swojej rzeczywistości i dlatego trzeba poddać się zasadom otaczającego nas w danym momencie środowiska. Zaufanie jest warunkiem działania. Chodzi o takie stwierdzenie: my dajemy ci to o co prosisz ale uszanuj nasze uwagi – wtedy między nami relacja ułoży się pomyślnie.
Kiedy każdy podał mi rękę i przedstawił się, usiedliśmy na „kiblach” i zaczęliśmy rozmawiać. Oni porzucili swoje zajęcia, zebrali w kółko. Zapytałem czy mogę nagrywać dźwięki na MD. Nie mieli nic przeciwko. Dźwięki te chciałem zmontować i dodać do zdjęć – efekt na stronie. I tak przegadaliśmy cały dzień. Hałdziarze po skończonej pracy, wieczorem zawsze wybierali się na piwo do oddalonej o 15 minut spacerem knajpy. Zaproponowali abyśmy się tam wybrali wspólnie. Odpowiedziałem, że odprowadzę ich do knajpy ale na piwo niechętnie, że czas wracać. Powiedzieli: idziemy razem, więc poszliśmy. Kiedy byliśmy już na miejscu powiedziałem raz jeszcze, że niechętnie. Antek się obruszył (Antek siedzi przed „szałasem” na hałdzie) popatrzył wprost w oczy i powiedział: „Czy Ty wstydzisz się, aby ci tacy biedacy jak my postawili piwo?” Wzruszyłem się. Tego dnia późno wróciłem do domu. Następnego czułem się ich.
Spędziłem z nimi tydzień. Codziennie od 8 do momentu, kiedy kończyli pracę. Obiecałem, że przyniosę gazetę ze zdjęciami, kiedy się ukażą. Trochę się obawiałem, ich reakcji na materiał. Jak go odbiorą, jak będą się czuli przedstawieni przeze mnie, czy nie robiłem im krzywdy. Kiedy gazeta się ukazała, szybko zjawiłem się na hałdzie i zaskoczenie. Przypadkowo ktoś z nich kupił już gazetę. Ja przyszedłem a oni wyszli mi naprzeciwko wymachując stronami z reportażem. Stwierdzili, że jest to cała prawda o nich. Codziennie o nich pamiętam, za lekcję godności.
Najważniejszym „narzędziem” pracy reportera nie jest notatnik, aparat fotograficzny czy dyktafon. Najważniejszym jest uśmiech. Uśmiech, który wynika z możliwości spotkania drugiego człowieka, z tego, że ten drugi człowiek włączył nas, choć na moment w grono swych najbliższych. Bo tylko najbliższym opowiada się o własnym życiu, własnych myślach czy przeżyciach. O sile uśmiechu można przekonać się codziennie, wszędzie. Wystarczy lekko się do kogoś uśmiechać na ulicy a ta druga osoba odwdzięczy się na pewno i wszyscy będą mieli dobry dzień. To działa! Ja nie mogę zapomnieć kilku takich odwzajemnionych uśmiechów.
Jednak każdy nieszczery ruch, cynizm powodują, że „palimy” miejsce i sytuację. Ludzie są tak zrobieni, że mają niebywała umiejętność wyczuwania nastroju innych osób. Jeśli ktoś wyczuje, że mamy niejasne intencję od razu będzie sądzić, że knujemy. Naprawa takiego wrażenia jest bardzo trudna a bywają przypadki, że zupełnie niemożliwa, Ja szacuję, że od około 20 pierwszych sekund spotkania zależy jak zostaniemy, odebrani - jak przyjaciela, jak naciągacza czy wreszcie jak oszusta? Zaufanie i uśmiech – nacennniejsze i najważniejsze.
a.prugar
Ostatnio edytowane przez A-la-N ; 15-12-2007 o 01:40
Powód: Automerged Doublepost
-
-
Szkoda, że na świecie takich "Odmieńców" jest tak niewielu!
Jeszcze raz serdecznie gratuluję. I TAK TRZYMAJ!
-
Uzależniony
Dzięki wielkie za odpowiedż. Teraz już wiem co robiłem żle
Trzeba się trochę*pokręcić naokoło przez kilka dni, a ja tego nie zwykłem robić z braku czasu...
Jeszcze raz dzięki!
-
Pełne uzależnienie
-
Coś już napisał
www
he he dobra ! nie ma problemu
-
Coś już napisał
Dziękuję za wszelkie opinie, zachęcają one do dalszej pracy
-
Pełne uzależnienie
Chociaż reporterka nie jest "moją" dziedziną , to Twoje reportaże to kawałek świetnej fotograficznej roboty. Gratulacje
5DII 24105f4L S7030045,6APODG 501.8II 430EX wyposażona w ponton VS600R
MOJE PSTRYKI NA CB& GALERIA NETOWA
później, późnym popołudniem, gdy cienie będą dłuższe i smutniejsze niż są..
-
Coś już napisał
Mam jeszcze jedną prośbę, jeżeli ktoś wpadjnie w odwiedziny na www proszę, w razie problemów technicznych (brak zdjęć, wolne działanie) o maila z opisem problemu (co nie działa, która galeria, jaki problem)
Dzięki !
-
Bywalec
Możesz napisać czym focisz ?
-
Coś już napisał
czym
Wszystkie zdjęcia reportażowe wykonałem jednym obiektywem Canon f4 17-40mm. Zdjęcia górników wykonałem obiektywem Canon 70-200 f4. Obecnie mam 70-200 f2,8 ale nie ma w galerii ani jednego zdjęcia z tego szkła. Aparaty to: Wcześniej Canon 10d (doskonały!) a obecnie od 2 lat Canon 30d (taki sobie).
Używam PS CS.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum