Nie będę kontynuować w wątku o 85L więc założę nowy temat.
No więc wybrałem się osobiście na żytnią aby skalibrować 85L II i 1Ds mk II aby AF pracował tak, że cuda by się działy. Cuda działy się owszem, ale jeśli chodzi o efekty. Generalnie Pan i Pani na recepcji bardzo w porządku, mocno zestresowani (Pan mniej) co pozwala mi przypuszczać, że mają często do czynienia z niezadowolonymi klientami. Udało mi się dogadać aby zawieźć rano aparat i odebrać popołudniu. Wszystko fajnie, dostałem sms'a, że sprzęt można odebrać popołudniu. No więc udałem się, testuję "prowizorycznie" i pierwsze wrażenia takie, że mam FF. Myśle sobię, że to przecież niemożliwe aby serwis super autoryzowany się pomylił. Pewnie wina oświetlenia, no bo przecież w żarowym ma prawo być lekki FF. Poprosiłem jednak milą Panią o poprawkę. Pani naprawdę w porządku bez zbędnego przekonywania się nawzajem od razu poleciała do technika na poprawkę. Minęło 30 minut i wraca. Sprawdzam i FF ciut mniej. Myślę sobie, że to pewnie jednak przez to światło żarowe, więc odbieram sprzęt z adnotacją, że potestuję w domu możliwe, że niebawem się zjawię na poprawkę.
No i teraz czas na wisienkę na torcie. Oddałem szkło które miało 2-3cm front focus przy odległości ostrzenia 270-300cm, a po regulacji mam front focus bagatela 25-27cm. Zdolny ten nasz serwis prawda?
Wywalone 246zł w przysłowiowe błoto i z, w miarę sprawnego aparatu, otrzymałem kompletnie niesprawny zestaw. Pewnie trzeba domykać do 8.0 żeby trafić AF....
reklamować kolejny raz czy od razu złożyć pismo od odstąpieniu od umowy i żądać zwrotu kosztów i przywrócenia do stanu poprzedniego?
Powiem szczerze, że odechciało mi się canona...